jacek dukaj - w kraju niewiernych

Download Jacek Dukaj - W Kraju Niewiernych

If you can't read please download the document

Upload: judasz

Post on 15-Jun-2015

557 views

Category:

Documents


24 download

TRANSCRIPT

Jacek Dukaj W Kraju Niewiernych

I. Ruch GeneraaPocig zatrzyma si i Genera zeskoczy na ziemi. Przez kby buchajcej od lokomotywy pary dojrza krp posta krasnoludzkiego maszynisty, ktry ju krzta si dookoa czterokrotnie ode wyszych k, z sobie tylko znanych powodw walc z furi w brudny metal motem o bardzo dugim trzonku. Genera zamacha lask, powstrzymujc swego adiutanta od podbiegnicia do torw, i podszed do krasnoluda. - Chyba wszystko w porzdku? Tamten spojrza, sapn, odoy mot. W czarnej od sadzy twarzy byskay tawe biaka. Dziko spltana broda krasnoluda posiadaa aktualnie barw smoy i zapewne daoby si z niej wyczesa z p szufli wga. Maszynista sign gdzie pod w bujny krzak zarostu, wyj papierosa i zapaki, zapali, zacign si. - Wszystko w porzdku, Generale rzek, uspokoiwszy ju nerwy. Genera zerkn na zegarek, ktry wycign z lewej kieszeni kurty. - Kwarta do drugiej. O ptorej klepsydry szybciej ni zapowiadalicie. Niele. Krasnolud parskn dymem; rozarzony czerwono papieros, wetknity gdzie w rodek tej ciemnej gstwy, gdzie znajdoway si usta maszynisty, na moment zajarzy si jeszcze mocniej. - Nie o to chodzi. Pomocnika mam do dupy. Genera bdzie spokojny, Demon" cignie jak cholera, mgby nawet szybciej. - Wolabym raczej wicej wagonw. - Te da rad. - No. To wietnie. Ciesz si. - Poklepa krasnoluda po ramieniu sw lew doni (zalniy kamienie, bysn metal), na co krasnolud wyszczerzy w umiechu krzywe zby; ale Genera patrzy ju gdzie indziej, na adiutanta mianowicie, ktry mimo wszystko zblia si do nich. Genera poegna si z maszynist i wszed pod okap wglowej szopy. Koyszca

si pod jej dachem lampa naftowa ciskaa po okolicy blade cienie. Major Zakraca wypry si i regulaminowo zasalutowa: obcasy razem, cholewy na wysoki poysk, lewa do na rkojeci szabli, prawe rami wyrzucone energicznie w przd i w gr. - Daje spokj, Zakraca, nie jestemy na defiladzie. - Tak jest, Generale. Po czym przeszed w rwnie regulaminowe spocznij". Genera po prostu nie mg da sobie rady z Zakraca; nawet nie prbowa zmienia nawykw oficera, przypuszczalnie zostan mu one ju do mierci. Jako nastoletni kadet Akademii Wojny, Zakraca wybra si wraz ze sw druyn na wycieczk w Gry Zmierzchu - mieli wolny miesic, chcieli sprawdzi prawdziwo legend, wydawao im si to odpowiedni rozrywk dla przyszych dowdcw armii. Z caej druyny przey jeden Zakraca: wizytujcy akurat osiadego w okolicy znajomego nekromant elazny Genera uratowa chopca, dosownie wyrywajc go ze szponw smoka. Genera, ktry i tak by bohaterem dla kadego z urwickich kadetw, w oczach modego Zakracy awansowa wwczas na co najmniej pboga. Zakraca dors, trzasna mu trzydziestka - lecz w jego prywatnej teogonii wci nic si nie zmieniao. - No wic? - Jest le. Iluzjonici Pezacza otworzyli nad miastem abie Pole. Ludzie ogldaj. Ptak leje ksicych, ile wlezie. - Warzhad mia wyda dekret. - Nie wyda. - Jasny piorun. Co mwi? - Jego Krlewska Wysoko nie zamierza ucieka si do stosowania cenzury - wyrecytowa z kamienn twarz Zakraca. - Powinien pan jednak, Generale, zabiera ze sob lusterka, byby pan na bieco, pote'y nigdy do koca pewne. - Niech zgadn, kto mu podpowiedzia, co zamierza: Birzinni, prawda? - Premier nie opuci Zamku od dwch dni - odpar Zakraca. Genera umiechn si ponuro.

- Masz konie? - Za skadem. - Wic do Zamku. Jadc, wylicza spodziewany czas dotarcia poszczeglnych oddziaw na pozycje. Teoretycznie dane konieczne dla przeprowadzenia podobnych kalkulacji pozostaway zmiennymi nieaproksymowalnymi: na przykad taki Nex Pluciski, jako gwnodowodzcy Armii Poudnie, gdyby tylko zechcia, byby w stanie opni ca operacj o trzy - cztery dni. Kolej elazna sama z siebie niczego nie przesdzaa, cay osignity dziki niej zysk czasowy mg zosta atwo zmarnotrawiony przez jedn niefortunn rozmow na Zamku. Przemknli przez Lasek Wieczorny i wypadli na Krlewskie Bonie. Otworzya si przed nimi panorama Czurmy, stolicy Zjednoczonego Imperium, od staroytnoci siedziby krlw na Havrze. una od wiate miasta gasia gwiazdy, ktre i tak w wikszoci przesaniao abie Pole. Dwumilionowa metropolia cigna si dziesitkami ww wzdu zatoki o ksztacie zy. W czystych wodach oceanu przegldaa si krwawa klska wojsk Ksistwa Spokoju. Genera spoglda na naniebn iluzj, usiujc, mimo niewygodnego skrtu perspektywicznego, zorientowa si w bardziej szczegowym przebiegu bitwy. Wzite to byo z punktu widzenia leccego ponad abim Polem ora bd sokoa (a najpewniej spa). Co jaki czas wpaday jednak w transmisj dusze i krtsze wstawki ze zblie, gdy trwa jaki wyjtkowo zacity pojedynek, wyjtkowo krwawa rzeba bd wyjtkowo efektowne magiczne starcie. Kiedy wczya si reklama Skadw Kowalskiego, Genera spyta Zakrac: - Kto jeszcze to sponsoruje? - Jawnie: stali klienci Pezacza. Sumak, Foszyski, bracia Que, Kompania Poudniowa, Holding STC. Nie wiem natomiast, kto wszed z powodw politycznych; jeli w ogle wszed ktokolwiek, bo moe nie byo potrzeby. - Ilu ludzi Pezacza to trzyma? - Ohoho, chyba wszyscy. Tam ju si tuk adnych par klepsydr, a

leci to non stop. - Napucili nawet dinny. - Mhm? - Tylko si przypatrz: aden rydwan nie wchodzi im w wizj. Musieli pooy blokad. Znowu p miasta bdzie si procesowa. Pezacz na pewno dosta od kogo po cichu w ap, w aden sposb nie zwrcioby mu si podobne przedstawienie z samych reklam. - No... nie wiem. Pan spojrzy na tarasy, balkony, dachy, Generale. Pan zobaczy na ulice. Mao kto pi. To nie jest bitwa o byle wioch, tam Ptak rozdeptuje Ksistwo. Frekwencja, e pozazdroci. Pezacz na pewno do ich wszystkich, ile wlezie. Na dodatek sukinsyny maj szczcie, bo oba ksiyce akurat s pod horyzontem i jako obrazu udaa im si jak z lustra. Wpadli na przedmiecie. Tu ju musieli zadziera gowy, by nie straci widoku toczcej si na nocnym nieboskonie bitwy. Przez abie Pole przewalao si pieko: smoki pony w locie, otwieray si w ziemi wulkany, tryskaa lawa, ludmi rzucao na setki okci w gr, rozdzierana przestrze zwijaa ich w obwarzanki i strucle, potem odwijaa w drug stron, i na nice, metamorficzne potwory cieray si ponad gowami piechoty, snopy wiata z ustawionych na wzgrzach dookoa Pola latarni tartyjskich krzyoway si, czyy, wyginay i rozszczepiay, indywidualne pojedynki urwitw przeradzay si w szalone pokazy magicznych fajerwerkw, urwici w uamkach knotw wyadowywali w walce moc, umiejtnoci i dowiadczenie zebrane w cigu caego swego ycia, roli pod chmury i kurczyli si niej dziebe trawy, rzygali ogniem, wod, gazem, nicoci, ciskali na wrogw huragany miertelnych przedmiotw, lawiny niszczcych energii i rwnoczenie bronili si przed analogicznymi ich atakami. Biedota ze slumsw, lec bezporednio na ziemi bd na rozoonych na niej kocach, komentowaa gono przebieg pojedynkw, nagradzaa zwycizcw i przegranych gwizdami, oklaskami, przeklestwami. Wyjechali na Grn Willow, Genera pokaza: w prawo. Zatrzymali konie przy szeciopitrowym Zajedzie Gonzalesa. Stajenny zabra

wierzchowce, przeszli na zaplecze. Starzec prowadzcy interes wynajmu rydwanw stukn cybuchem fajki w nocny cennik. Genera skin na Zakrac; major zapaci. Okazao si, e zajazd dysponuje tylko jednym wolnym rydwanem, pozostae jeszcze nie wrciy albo nie nadaway si do uytku. - Zamek - rzek Genera dinnowi rydwanu, ledwo usiedli i zapili pasy. - A konkretnie? - spyta dinn ustami umieszczonej na przedpiersiu paskorzeby, unoszc pojazd w powietrze. - Grny taras na Wiey Hassana. - Ten taras jest zamknity dla... - Wiemy. - Jak szanowni panowie sobie ycz. Wyprysnli ponad nisk zabudow przedmiecia. Zamek majaczy na horyzoncie czarn pici wbit gboko w gwiazdoskon. Wyniesiony w gr na stromej kolumnie skay na blisko p wa, spieczony z jednej bryy kamienia-niekamienia przed niespena czterystu laty, trwa ponad Czurm w niezmiennej i niezmienialnej formie, suc kolejnym krlom Zjednoczonego Imperium jako dom, twierdza, paac oraz centrum administracyjne. Genera doskonale pamita ten dzie, gdy Szarchwa uaktywni wreszcie latami konstruowane zaklcie, wyszarpujc z wntrza planety gigantyczny blok gorcej lawy i formujc go pord ulewy i grzmotu piorunw, w przesaniajcych wszystko kbach gorcej pary - w wyniony pradawnym koszmarem Zamek. Spikowali na Wie Hassana, wielki paluch czarnej budowli wskazujcy rodek abiego Pola. Poziome supy wiata, bijce z wiey na wszystkie strony przez mniejsze i wiksze okna oraz inne otwory, czyniy z niej filar jakiej na p materialnej drabiny jasnoci. Rydwan wlecia w jeden z najwyszych jej szczebli, wyhamowa i osiad mikko na wysunitej w przepa szczce tarasu. Jestemy - rzek dinn. - Mam czeka, czy mog ju wrci? Nie czekaj - rzek Zakraca, sigajc do kieszeni. -Ile? Dwa osiemdziesit. Zanim major zapaci, Genera by ju przy wejciu do hali postojowej.

Zerkn po raz ostatni w niebo. Chroniona sferycznym ugiciem przestrzeni piechota Ptaka Zdobywcy odcinaa wanie wojskom Ksistwa Spokoju ostatni drog odwrotu. Gwnodowodzcy Armii Zero, genera urwitw Zjednoczonego Imperium, doywotni czonek Rady Korony, doywotni senator Zjednoczonego Imperium, honorowy czonek Rady Elekcyjnej, krlewski doradca, dwukrotny regent, Stranik Rodu, Pierwszy Urwita, rektor Akademii Sztuk Wojny, kawaler orderw Czarnego Smoka i Honoru, siedmiokrotny Kassitz Mieczy, fordeman Zamku, hrabia Kardle i Badyga, Rajmund Kaesil Maria arny z Warzhadw! Genera wszed i popatrzy na odwiernego. Odwierny zamruga. Genera nie opuszcza wzroku. Odwierny usiowa si umiechn, ale dolna warga zacza mu dre. Genera sta i patrzy. Daje spokj, jeszcze padnie nam biedaczyna na serce - mrukn pierwszy minister Birzinni, wertujc zalegajce st papiery. Ciebie te tak zapowiada? - Ja nie jestem elaznym Generaem, nie mam omiuset lat, moje tytuy nieco mniej liczne. - Nieco. - Widziae? - spyta zagbiony w przysunitym do otwartego okna fotelu krl, wskazujc brod niebo nad Czurm. - Widziaem, Wasza Wysoko - przytakn Genera, podchodzc do. Bogumi Warzhad pali papierosa, strzepujc popi do ustawionej na kolanie popielniczki w ksztacie muszli. Na parapecie przy jego lewym okciu stao jedno z luster dystansowych, odbijajc obraz Sali Rady paacu Ksicia Spokoju w Nowej Plisie; rubin gosu lustra by wycinity. Na owej Sali panowa chaos nie mniejszy ni na abim Polu. - Skurwysyn Ptak ma szczcie jak jaki pieprzony Gurlan. Warzhad rozgnit papierosa, zaraz wyj z papieronicy i zapali nastpnego. - Jebanemu Szczuce trzasna faza i Ptak uderzy dokadnie wtedy, p klepsydry urwici cholernego ksiciunia szli bez wsparcia, poowa zdecha z niedotlenienia. Ni chuja nie pojmuj, czemu ten

dupogowy Szczuka si nie cofn. Co, do kurwy ndzy, zoto maj zakopane pod tym zasranym abim Polem, czy jak? Dla nikogo nie byo tajemnic, i jzyk, jakim posuguje si na co dzie mody krl, do daleko odbiega od standardw obowizujcych w arystokratycznych sferach, wszelako obserwowane w nim od jakiego czasu natenie niecenzuralnych wyrazw wskazywao na lichy - i wci pogarszajcy si - stan nerww wadcy. - Tumaczyem Waszej Wysokoci - odezwa si znad trjwymiarowej projekcji pola walki odwrcony do monarchy plecami Nex Pluciski. - Nie zdyliby na czas otworzy kanaw w nowym miejscu. - Ale urwici Ptaka te by nie zdyli! - wrzasn Warzhad. Wic co za rnica? - Ptak ma wiermilionow armi - rzek cicho krlowi elazny Genera. Jemu o nic innego nie chodzi, jak wanie o wykluczenie z walki urwitw. Wdepcze ksicych w ziemi sam mas rzuconego do ataku wojska. - Dlaczego my i Ferdynand nie mamy wiermilionowych armii? - Bo to nieopacalne - westchn Birzinni, piecztujc jaki dokument. - Pierdolonemu Ptakowi, eby go szlag, najwyraniej si opaca. - Ptakowi te si nie opaca. Dlatego musi podbija. - Nie bybym tego taki pewien mrukn Genera. - Wic sami, kurwa, nie wiecie, i jeszcze mnie mydlicie oczy! A ogomy, cholera, powszechny pobr do wojska, niech si sukinsyn zdziwi! On ma wier miliona? Ja bd mia pieprzony milion! A co! W kocu to Imperium, nie jakie pnocne zadupie! Gustaw, ile byo w ostatnim spisie? - Sto dwanacie milionw czterysta siedem tysicy dwiecie pidziesiciu siedmiu penoletnich obywateli, Wasza Wysoko - odpar natychmiast Gustaw Lamberaux, Sekretarz Rady, ktremu w gowie siedziao pi demonw. - A ile ma ten cay Ptak, ma jego plugawa? - Tego on sam zapewne nie wie. Ludno zamieszkujc podbite przeze ziemie ocenia si na dwiecie pitnacie do dwustu osiemdziesiciu milionw.

- A tyle?! zdumia si Warzhad. Skd si wzio tyle tego robactwa? - Na Pnocy panuje bieda, Wasza Wysoko. Mno si w bardzo szybkim tempie - zakomunikowa Lamberaux, sugerujc oczywiste logiczne powizanie tych dwch faktw. - To jest naturalne cinienie demograficzne - rzek Genera, przysiadajc na parapecie przed krlem, lask kadc przez biodro, lew do na jej gace. Prdzej czy pniej taki Ptak musia si przydarzy. Niesie go fala przyrostu naturalnego, jest niczym byskawica wyadowujca energi burzy. To jeszcze twj pradziadek wyda dekret zamykajcy granice Imperium przed imigrantami. Bogacz jest bogaczem jedynie dopty, dopki ma przy sobie dla zobrazowania kontrastu ndzarza. To dlatego tak absurdalna wydaje si ofensywa Ptaka, gdy si patrzy na map: jego ziemie przy ziemiach Imperium i sojusznikw wygldaj jak, nie przymierzajc, pcha przy smoku. Ale to jest zy punkt widzenia. - A jaki jest dobry, h? - Dobry jest taki: niecae siedemset lat temu cae dzisiejsze Imperium to bya Czurma, zatoka, Wyspa Latarni, co posza na dno podczas Dwunastoletniej, i okoliczne sioa Oraz baron Anastazy Warzhad, ktry mia odwag podnie rebeli w rodku Wielkiego Pomoru. A caryca Yx spojrzaa na map, zobaczya pch przy smoku i odwleka wysanie wojska. - A c to za analogie poronione? - zirytowa si Birzinni, skoczywszy jak krtk rozmow przez swoje lusterko. - e co? e my jestemy taki kolos na glinianych nogach? A Ptak z t jego barbarzysk zbieranin to przysze Imperium? - O tym moemy si przekona tylko w jeden sposb rzek spokojnie Genera. - Czekajc. Ale czy naprawd chcesz mu pozwoli zbudowa to swoje imperium? - Ty po prostu masz skrzywion perspektyw. - Birzinni zamacha w stron Generaa zdeaktywowanym lusterkiem. - To przez te wszystkie twoje czary: yjesz i yjesz, i yjesz, jeszcze jeden wiek, jeszcze jeden, historia caych pastw zamknita pomidzy modoci a staroci;

choby chcia, nie zmienisz tej skali. - Dla krlw - powiedzia Genera, patrzc Warzhadowi prosto w bkitne oczy jest to najwaciwsza ze skal, najwaciwsza z perspektyw. Musimy uderzy teraz, gdy Ptak zwizany jest w Ksistwie. Bez podchodw, bez macania, ca potg. Wej na niego przez Przecz Grn i Doln, wej z zachodu Mokradami, i desantem morskim w K'da, Ozie i obu Furtwakach; i powietrznym, rozkadajc mu system zaopatrzenia. Teraz, zaraz. Warzhad odrzuci papierosa, zacz obgryza paznokcie. - Mam go zaatakowa? Tak ni z tego, ni z owego, bez powodu? - Powd masz. Najlepszy z moliwych. - Jaki? - Dzisiaj Ptak jest do pokonania. - Wojny chcesz?! - krzykn Birzinni, wznoszc rce ponad gow i budzc tym swoim krzykiem drzemicego przy kominku ministra skarbu, Sasz Querza. - Wojny?! Agresji na Lig?! Oszalae, arny?! Od bardzo dawna nikt ju do niego nie zwraca si inaczej jak Generale", ewentualnie panie hrabio", nawet kolejne metresy, i teraz elazny Genera wbi swj lodowato zimny wzrok we wzburzonego premiera. Birzinni cofn si o krok. - Ja nie jestem odwiernym! Daruj sobie te sztuczki! Mam demona, nie zuroczysz mnie! - A ebycie ocipieli, cisza mi tu! rozdar si krl Bogumi Warzhad i istotnie cisza zapada natychmiast. - Ty, Genera - krl wskaza Generaa palcem. - Ja sobie przypominam: ty ju od jakiego czasu prbujesz mnie podjudzi przeciwko Ptakowi. Jeszcze chyba w Oxfeld usiowae wymusi na mnie zgod na pocignicie tej krasnoludzkiej elaznej drogi pod Przecze. Od dawna to planujesz. Ja mwi! potrzsn palcem. - Nie przerywa, kurwa, kiedy krl mwi! Nie wiem, co ty sobie wyobraasz! Od wieku nie miae adnej porzdnej wojny, wic marzy ci si jaka krwawa rozrba, co? Nie zamierzam przej do historii jako ten, ktry rozpta gupi, niepo-

trzebn, bezsensown i niczym nie sprowokowan wojn! Syszysz mnie? - On t kolej i tak wybudowa - rzek Birzinni. - Co? - T drog elazn krasnoludw. - Za moje wasne pienidze - mrukn Genera. - Ani grosza z pastwowej kiesy nie wziem. - Boe drogi, co tu si dzieje? achn si Warzhad. - Czy to jest jaki spisek szalonych militarystw? - Ja nie wiem, czy to si stanie jutro, czy za rok, czy za lat dwadziecia powiedzia Genera, wstajc z parapetu. - Ale wiem, mam t pewno, e w kocu Ptak uderzy i na nas. A wtedy - wtedy to bdzie jego decyzja, jego wybr i chwila dogodna dla niego. Bromy si, pki jeszcze moemy, pki jeszcze sytuacja jest korzystniejsza dla nas. - Chciae powiedzie: dla ciebie - warkn Birzinni. Genera wspar si twardo na lasce, zacisn szczki. Oskarasz mnie o zdrad? Premier w kontrolowany sposb okaza zmieszanie. - O nic ci nie oskaram, jake bym mia... Siwowosy minister skarbu ockn si na dobre. - Czy wycie wszyscy rozum potracili? zaskrzecza. Birzinni, ty chyba na eb ze schodw zleciae! elaznego Generaa o zdrad posdzasz? elaznego Generaa ? To on mia wicej szans na przejcie korony Imperium, ni ta korona ma gwiazd! Jeszcze o twoich pradziadkach si nie nio, kiedy on wiesza za nieposuszestwo i spiskowanie przeciwko krlowi! Dwa razy by regentem; czy cho o dzie opni przekazanie peni wadzy? Dwa razy jemu samemu proponowano tron, ale odmawia! Z gw usieczonych przeze zdrajcw uoybym stos wyszy od Wiey Hassana! Ty si tyle razy przy goleniu nie zaci, ile jego prbowali zabi, wanie za wierno koronie! Dwie rodziny straci w buntach i rebeliach! Blisko tysic lat stoi na stray rodu Warzhadw! W ogle nie byoby ju dzi tego rodu, gdyby nie wyratowani przez niego osobicie twoi przodkowie, Bogumi. Ty si ciesz, e masz przy sobie takiego czowieka, bo aden inny wadca na Ziemi nie moe si poszczyci tak wiernym

poddanym; ktrego wiernoci moe by tak pewny. Ju prdzej w siebie bym zwtpi ni w niego! - Co powiedziawszy, Querz ponownie zasn. Aby uciec spod kosych spojrze poirytowanych tak nieprzyzwoicie szczer przemow ministra skarbu, Genera wycofa si w ciemny kt sali i usiad w ustawionym tam pod rzeb gryfa fotelu wyoonym czarn skr. Lask przeoy przez uda, rce opuci symetrycznie na oparcia, cho, rzecz jasna, o adnej symetrycznoci nie mogo tu by mowy, bo wzrok patrzcych zawsze uskakiwa ku lewej doni Generaa. To bya ta synna elazna Rka, Magiczna Do. Od omiu wiekw nieustannie doskonalcy si w swych urwickich sztukach - zanim jeszcze w ogle powstaa definicja urwity, zanim zosta generaem, zanim uruchomi tajemne mechanizmy swej dugowiecznoci ju wtedy, na samym pocztku, syn by z owej inkrustowanej klejnotami i metalem koczyny. Legenda gosia, i oddajc si ciemnym kunsztom (a podwczas byy to kunszty uznawane za bardzo, bardzo ciemne), wda si arny w konszachty z Niewidzialnymi tak potnymi, e nie mg ju nad nimi zapanowa, i gdy podczas kolejnego z nimi spotkania doszo do ktni, istoty zaatakoway go. Wielkim wysikiem woli pokona je i cudem przey; wszelako utraciwszy w walce wadz nad lew rk, nie mg ju jej odzyska. Zorientowawszy si rycho w nieskutecznoci wszelkich znanych form kuracji, aby nie pozosta inwalid do koca ycia (ktre miao si przecie okaza tak dugie), zdecydowa si mimo wszystko uciec do magii: implantowa sobie zatem w odpowiednich miejscach rki, doni, palcw rubiny psychokinetyczne. Odtd nie minie i nie nerwy poruszay i zawiadyway martw koczyn; dziao si to bez jakiegokolwiek ich porednictwa, sam moc myli arnego. Tym sposobem de facto przeksztaci on cz swojego ciaa w magiczny artefakt. Sarkajcy na prodki i rzadko zatrzymujcy si w p drogi, i tym razem nie cofn si arny ze cieki, jaka si przed nim po owej operacji otworzya. Nastpiy kolejne implantacje, kolejne magiczne machinacje, transformujce rami i do w potny i coraz potniejszy, skomplikowany i wci si komplikujcy, wielozadaniowy semiorganiczny mageokonstrukt. Ten proces bowiem wci si jeszcze nie zakoczy; miny tymczasem wieki i

wieki, a on trwa. Wychylajca teraz z cienia rkawa kurty do Generaa wygldaa niczym ttnicy jakim zimnym, nieorganicznym yciem splot metalu, szka, drewna, kamieni szlachetnych, twardszych od nich nici oraz, jednak, ciaa. Wedug legendy jedno skinienie palca Generaa rwnao z ziemi niezdobyte twierdze; wedug legendy zacinicie owej pici zatrzymywao serca wrogw, cinao im krew w yach. Ale to bya legenda - sam Genera wszystkiemu zaprzecza. Rka spoczywaa nieruchomo na oparciu fotela. Genera milcza. Nie pozostao mu ju nic do powiedzenia; yjc tak dugo, potrafi rozpozna chwile zwycistw i momenty klsk, bardzo precyzyjnie way szans i nie myli mao prawdopodobnego z po prostu niemoliwym. Siedzia i patrzy. Krl nerwowo pali kolejnego papierosa. Premier Birzinni, stojc przy wielkim, okrgym stole zajmuicym rodek komnaty, konferowa szeptem z dwoma swymi sekretarzami, nieprzerwanie stukajc przy tym paznokciem w lece obok lusterko dystansowe. Sasza Querz chrapa. Ogie w kominku trzeszcza i hucza. Pod przeciwleg cian Nex Pluciski i jego sztabowcy, na podstawie raportw zwiadowcw, przekazywanych za porednictwem podwieszonej ukonie pod sufitem baterii luster (dwanacie na dwanacie), aktualizowali sytuacj militarn, zobrazowan w trjwymiarowej projekcji ziem granicznych Ksistwa i Ligi. Jeden z ludzi Orwida, odpowiedzialny za podtrzymywanie i odpowiednie przeksztacanie tej iluzji, drzema na krzele za lustrami; drugi, selektywnie wczajcy i wyczajcy na danie ich foni, sta pod popiersiem Anastazego Warzhada i ziewa. Szepty premiera i sekretarzy, sztucznie tumione gosy zwiadowcw, monosylabiczne pomruki sztabowcw, furkot ognia, szum nocy - wszystko to dziaao usypiajco, nic dziwnego, e stary Querz faktycznie przysn. Genera wszelako od czterech dni obywa si bez snu i take teraz nie zamierza rezygnowa z magicznych stymulatorw. Zerkn na zegarek. Prawie trzecia. Wszed Orwid z Brud, szefem dalwidzw. Birzinni uciszy swoich sekretarzy. - Co jest? Orwid zamacha rk. - Nie, to nie ma nic wsplnego z Ptakiem.

- Wic? - Genera chcia wiedzie. Skoro jednak fatygowalicie si osobicie... Bruda umiechn si blado do skrytego w cieniu Generaa. - Znalelimy j - rzek do. Krl zmarszczy brwi. - Kogo? - Planet Generaa - wyjani Orwid, podchodzc. Wasza Wysoko z pewnoci pamita. To byo tu po intronizacji Waszej Wysokoci. Genera upar si i zagna mi ludzi do przeszukiwania kosmosu. - Ach, prawda... Warzhad pomasowa w roztargnieniu czubek wydatnego nosa. - Soneczna Kltwa. Holocaust. Druga Ziemia. No tak. I co, faktycznie trafilicie na ni? - Tak jest skin gow Bruda. - Prawd mwic, ju zwtpilimy. Genera przedstawi bardzo zgrabn argumentacj, statystyka i miliardy gwiazd, i w ogle: niemoliwe, eby nie byo ani jednej planety o parametrach wystarczajco zblionych do Ziemi... Ale wanie na to wygldao. Dopiero dzisiaj... - No, no, no - krl wykrzywi si do Generaa. - Znowu, cholera, miae racj, niech ci szlag. I co teraz zrobimy z tym odkryciem, a? - Jak to co? podnieci si Orwid. To jasne, trzeba tam polecie i przej j w posiadanie w imieniu Waszej Wysokoci, jako cz Imperium! - Gdzie to waciwie jest? - spyta Genera. - Druga planeta numer 583 ze lepego owcy. Nie wida z naszej pkuli. Okoo dwunastu tysicy szogw. - No, kochany Generale - wyszczerzy si premier -nosi ci i nosi, wojny by chcia, ruchu, akcji - masz okazj. Bierz statek i le. C za przygoda! Genera Odkrywca! Jak j nazwiesz? Czekaj, zaraz ci wystawi penomocnictwa krlewskiego namiestnika i gubernatora ziem przyczonych. - Od razu zapa za lusterko i wyszczeka do odpowiednie rozkazy. Genera przenis wzrok na krla. - Nie sdz, eby to by odpowiedni czas na podobne wycieczki

rzek. Orwid wygrzeba z kieszeni pryzmat iluzyjny, pooy na stole i wymamrota kod wyzwalajcy. W powietrzu rozwin si trjwymiarowy obraz planety. Kilkoma sowami Orwid powikszy go i podnis. - adna, nie? - Obszed planet dookoa, przygldajc si jej z nie skrywan satysfakcj, jakby w istocie przez uaktywnienie pryzmatu to on j stworzy. - Nie wida, bo iluzjonici zdjli j z bardzo bliskiego spojrzenia, ale ma dwa ksiyce, jeden duy, trzy, czterokrotna masa naszego Tryba, drugi natomiast prawie mie. Ten kontynent, co go terminator tak tnie, idzie tam potem jeszcze do drugiego bieguna. A tylko popatrz na te archipelagi. Popatrz na te gry. A zauroczyo to samego krla i Warzhad wsta i z papierosem w ustach podszed do iluzji. Genera rwnie si zbliy; nawet Pluciskiego zainteresowaa. Planeta, w poowie biao-bkitna, w poowie czarna, wisiaa nad nimi niczym wybauszone z pitego wymiaru oko niemiaego bstwa. Obraz w iluzji by zamroony, pryzmat pamita tylko to jedno odbicie w renicy - huragany zatrzymane w wirowaniu, chmury zapane w rozcigniciu na wier oceanu, burze pochwycone w rodku paroksyzmw, zastopowane w obrotach noc i dzie ale wystarczyo. - Mj Boe, mj Boe - szepn Warzhad. - Sam chciabym polecie. Birzinni umiechn si pod wsem. Genera zacisn praw do na ramieniu krla. - Wasza Wysoko. Ja bagam was... - Nie bdzie, kurwa, adnej wojny! rozdar si monarcha, plujc petem na dokumenty i odskakujc od arnego. - Co ci si nie podoba? No co?! Mwi, e polecisz i polecisz! Genera wzi gboki oddech. - Wasza Wysoko, prosz wobec tego tylko o rozmow w cztery oczy w Cichej Komnacie. - Co ty knujesz? - warkn Birzinni. - O co ci chodzi? Mylisz, e uda ci si zastraszy krla? W cztery oczy z elaznym Generaem, dobre sobie...! - Jestem krlewskim doradc i Stranikiem Rodu, Przysuguje mi... - Nie pozwol! - Tu premier zwrci si do Warzhada. - Nie zdajesz sobie

sprawy, panie, do czego on jest zdolny... - Wydaem rozkaz czy nie? - sykn krl. - No wydaem czy nie?! Wic, kurwa, wykona bez pyskowania! Ju! - opojrza na iluzj, podrapa si w policzek, rozgldn po sali i wypuci powietrze z puc. - Id spa. Dobranoc. Po czym wyszed. - Co si stao? - spyta minister skarbu. Nic, pij dalej machn na Birzinni. Genera wrci po lask, skoni si premierowi i Puciskiemu i ruszy do wyjcia. Birzinni podkrci wsa, Nex postuka si w zamyleniu cybuchem fajki w przednie zby... Odprowadzali wzrokiem plecy Generaa do samych drzwi. Orwid nie patrzy, bawi si wyczonym pryzmatem, Bruda odwrci wzrok, by nie napotka spojrzenia mijajcego go Zarnego; dopiero potem zerkn. Gustaw Lamberaux z zamknitymi oczyma konwersowa ze swymi demonami. Odwierny zamkn drzwi. Na mio bosk - sapn Sasza Querz co tu si dzieje? Nic si nie dzieje, pij, pij. - e co?? - Krlewski rozkaz. Lec jutro z rana - rzek Genera, siadajc na awie pod fosforyzujc cian bezokiennego gabinetu Zakracy. Birzinni, co? - warkn ponuro major. Jego robota, prawda? Genera nawet nie fatygowa si odpowiedzie. Zakraca wsta zza biurka, maszerujc nerwowo tam i z powrotem, sprawdzi machinalnie gwne zaklcia antypodsuchowego konstruktu pomieszczenia, wreszcie wybuchn: Owija go sobie dookoa palca! Nawet si z tym nie kryje! Przecie nie moe si udzi, e nikt nie widzi! Na co on liczy? Myli, e ujdzie mu to na sucho? Wanie mnie doszo, e re Duin przej pakiet kontrolny Yaxa & Yaxa. Sysza pan, Generale? To jest ju dwie trzecie Rady Krlewskiej! Birzinni zapa nas za gardo! - Re Duin by do przewidzenia - mrukn Genera, spogldajc na

przeciwleg cian, po ktrej kartograficznym fresku para niewidzialnych dinnw przesuwaa symboliczne strzaki, linie, trjkty i kka. Przebi si ju? - Ptak? - major zwolni, obejrza si na cian. - Cigle to samo. Ale trzeba by chyba cudu, eby w kocu ich nie zdusi. Mam tu bierne odbicie ze sztabu Szczuki -wskaza na jedno / ustawionych na biurku lusterek. Myl ju o oddaniu Zalesia i Prawej Hurty. - Ferdynand ley rzek Genera. Ley i prosi o dornicie. Wycofanie si z gwarancji dla Ksistwa byo najwikszym bdem Birzinniego. Przyjdzie nam za to drogo zapaci. Do uniknicia byo morze krwi. - Nic pan nie mg poradzi, Generale. - Zakraca wrci za biurko, zacz przestraja jedno z lusterek. Votum separatum dao przynajmniej niektrym do mylenia. Zreszt Warzhad i tak zrobiby, co chcia Birzinni, chociaby zdoa pan przekona Rad. A tam po prawdzie nie ma przecie kogo przekonywa, sam pan najlepiej wie, ile kosztuje gos takiego Spoty czy Chwalczyskiego. Ale sowo elaznego Generaa ma znaczenie, tak, tak, ludzie pana popieraj, niech pan nie udaje zdziwionego, zapluty chop z najdalszego zadupia dobrze wie, e elazny Genera nigdy nie amie danego sowa i nie splamiby swojego honoru adn zdrad czy krzywoprzysistwem, i prawda jest taka, e przyznaj racj panu, Generale, nie krlowi, krl szczeniak, Genera legenda; ludzie jednak wiedz, ludzie wiedz bardzo dobrze, kto co wart... O, jest. Ilu pan chce? - Wezm Jana IV" z trjk kinetykw. Na gwnego cignij Goulde'a. Pena obsada urwicka, z cikim uzbrojeniem, sprztem desantowym i tak dalej. Nadto zapasw, ile si da... a, nie, one ju s w staach. Zreszt sam wiesz: chc by przygotowany na kad ewentualno, skoro pojcia nie mam, czego si tam spodziewa. - Syszae, Kuzo - zwrci si Zakraca do lustra. -Genera leci jutro rano. Zaraz pobudz ludzi. Macie tam miejsce? - Stary Dwr stoi prawie pusty, ju jaki czas temu przygotowalimy miejsce dla uciekinierw z Krateru -odezwao si zwierciado. - Na parnacie klepsydr moemy tam zakwaterowa i puk. Jan IV" jest w

hangarze, nie ruszalimy go od lat, bd musia pogoni dinny. Zaaduje pan ludzi od razu, Generale, czy te szykuje pan jakie wiczenia, odpraw? W wyywieniu jestemy uzalenieni od Ziemi i dodatkowa setka gb na stanie... - Najwyej jeden posiek - mrukn Genera. - Najwyej jeden posiek - powtrzy Zakraca. - A wanie, byy jakie sygnay z Krateru? Ksicy nie ruszaj si? Ile maj statkw? - Cztery lub pi, nadto trzy w ruchu wahadowym, ale, przypuszczam, zniszczone, przejte bd zablokowane, bo to ju mija trzydzieci klepsydr, jak nic z Ksistwa nie wyszo ponad atmosfer. Tak w ogle to jest kwestia polityczna, urwici Ptaka robili tu podchody od Subbermayera jeszcze za starego Lucjusza, smciy si jakie duchy po szczelinach, pokazyway widma, prawdopodobnie niewyciszone manifestacje sprze bilokacyjnych, pitego, czwartego stopnia. Pan wie, Generale, o tej prbie desantu na Wron? Chcieli si wkopa na sto okci i oboy wyrwidusz, nie wiem, czemu si wycofali, to by im jednak dawao jak odskoczni; chocia, nie da si ukry, cholernie kosztowne to byo, wszyscy w bblach, gwny konstrukt na ywych diamentach... Krater jednak si nie podda. A gdyby ksicy ewakuowali cywili tak bez niczego, z samego strachu... - Rozumiem, rozumiem. - Genera przeszed za biurko, wchodzc w pole widzenia lustrzanego Kuzo. Kuzo poderwa si, ukoni; Genera skin mu gow. - Czyj to by rozkaz z tym Starym Dworem? - Mhm, po prawdzie mymy si sami dogadali, tu, na miejscu, jak tylko wyszo to owiadczenie o neutralnoci. Byo jasne, e nie bdzie rozkazu do powrotu, a jak ju Ptak wemie Now Plis, Krater pozostanie ostatnim wolnym kawakiem Ksistwa Spokoju we wszechwiecie. Tam si wkrtce rozpta pieko. Szykuj si ju na mier. - A w Plisie o tych cywili nikt si nie upomnia? Zapomnieli o nich czy co? Mwisz, e zostao im par statkw... Mhm, pomylmy: na prawie azylu, u nas czy na Wyspach... - Nie maj kinetykw. Prawie nikogo nie maj. Z urwitw zostay chyba dwie osoby, reszta zwykli onierze.

W ramach tej wielkiej mobilizacji sprzed heksonu cignli wszystkich na d. Pewnie wanie gin gdzie na abim Polu. - Powinnimy wic wej na Krater rzek twardo Genera, pochylajc si ponad ramieniem majora ku zwierciadu dystansowemu. Teraz jest najlepszy moment: przed oddaniem Plisy, ale po klsce Ksistwa. Byby w stanie to wykona? Trzeba zatkn tam sztandar Imperium, zanim pojawi si pierwszy statek Ptaka. Kuzo skrzywi si. - Niezbyt mi si to podoba... - Nie bd gupi, Kuzo - warkn Genera. - A po ce szykowa Stary Dwr? Ratujesz ludzi i ocalasz budynki i sprzt, bo po szturmie urwitw kamie na kamieniu w Kraterze nie zostanie, wiesz o tym. A Ptak na baz Imperium nie skoczy. Zero krwi. - Ale oni si nie poddadz! Mwiem przecie! - Ptakowi - nie; nam - tak. Uwierz mi, tam si wanie modl o jakie honorowe wyjcie. Nikt tak naprawd nie pragnie mierci, choby nie wiadomo jak chwalebnej. Bd tam rano; tymczasem zrb tylko jedno: z im w moim imieniu propozycj. Warunki kapitulacji tak honorowe, jak tylko chc. Sam przyjm. Osobicie. Na moje sowo. Rozumiesz? adnej ujmy. Moesz to nawet uj jako okresow protekcj. - Pan to mwi serio, Generale? - Nie zadawaj gupich pyta warkn Zakraca. - W takim razie sprbuj. Kapitan Kuzo zasalutowa i rozczy si, lustro odbio twarze Generaa i majora. Genera wyprostowa si, umiechn. Zakraca pokrci gow. - Ju widz min Birzinniego. Zesra si, jak usyszy. Teraz wszystko zaley od tego, czy skurwiel nie ma tam na Trybie jakiej wtyki. No bo potem przecie ju nie odda Krateru Ptakowi, na co takiego nawet krl nie pjdzie. A jak urwitom Ptaka puszcz nerwy, to moe nareszcie bdzie pan mia t wojn, Generale... Ni z tego, ni z owego w Generale wezbra zimny gniew. Jedn myl obrci Zakrac z fotelem przodem do siebie po czym wycelowa w majora obtoczony w szkle i metalu palec.

- Nie obraaj mnie, Zakraca - wycedzi przez zaciniete zby. - Krl i Birzinni nie rozumiej, bo nie chc zrozumie, ale czy rwnie ty sdzisz, e mnie ta wojna potrzebna jest dla zabawy, rozrywki, popisu? - Bardzo przepraszam, jeli tak pan to odebra... Rwnie szybko min generalski gniew. - Niewane. - arny machn lask, odwrci si i wyszed. Dinn posadzi subowy rydwan Generaa na dachu jego willi kilkanacie okci od leaka ze pic Kasmin. Zasna, ogldajc bitw na abim Polu, w opuszczonej bezwadnie rce ciskaa jeszcze kieliszek z odrobin wina na dnie. Genera podszed, stan nad ni, spojrza. Bya w biaym, jedwabnym szlafroku; ciskajcy go pasek rozwiza si, jedwab spyn po jeszcze bielszym ciele kobiety. Genera sta i patrzy: gowa oparta o rami, opuszczone powieki, wpotwarte usta, zmierzwione wosy przesaniajce p twarzy, na drugiej poowie, na policzku, czerwonawy odcisk, zapewne dopiero co przewrcia we nie gow. Widzia, jak oddycha. Piersi w d i w gr. Od nocnego zimna spierzchy jej brodawki. Unis praw rk i zatrzyma do tu przed rozchylonymi wargami Kasminy. Gorcy oddech parzy mu skr. Patrzy, jak szamocz si pod powiekami jej gaki oczne. Miaa w sobie trzy czwarte krwi elfiej i niewykluczone, i widziaa go take przez powieki. Pochyli si i pocaowa j. W pierwszym odruchu, jeszcze nic, nie otworzywszy oczu - obja go ramionami i przycigna. - Starcy, jak ja - szepn - wierz ju tylko takim wyznanionym: niewiadomym, mimowolnym. - Skd wiesz, o kim niam? - O mnie. - O tobie. Zagldne? - Nie. Widziaem, jak si umiechaa, znam ten umiech. Podnis kieliszek, wyprostowa si, wypi. Podobao ci si? - spyta, wskazujc szkem niebo. Pomasowaa ucho, przecigna si, zawizaa szlafrok. - Dzieci, jak ja - mrukna - lubi kolorowe widowiska my? Przyszo zaproszenie na bankiet u Ozraba, pjdzie-

-

Nie.

- Nawet nie spytae, kiedy to. - Jutro lub pojutrze. - Co, znowu wyjedasz? - Polityka, Kas, polityka. Wstaa z rozmachem, a przewrci si leak. - Pieprz polityk - burkna. Zamia si, przygarn j, przytuli. - Nie posdzaem ci o a takie perwersje. Chod ju lepiej, chod; przed witem zawsze najzimniej. Zeszli na drugie pitro. Poltergeisty przygotoway Generaowi gorc kpiel - Kasmin udaa, e si na niego obraa i odmwia, posza poplotkowa przez lusterko z przyjacikami. P klepsydry letargu w parzcej skr wodzie wystarczyo Generaowi dla penego relaksu. Ocknwszy si, przeprowadzi kilka rozmw, korzystajc z odbicia w sufitowym zwierciadle, ktre skl na ten czas, by pozbyo si skroplonej na pary oraz weszo w sie miejskich luster dystansowych. Potem poltergeisty wytary arnego grubymi, mikkimi rcznikami i odziay w trjwarstwow szat. Przeszed do gabinetu. Szkoda mu byo czasu na jedzenie, pobra energi bezporednio z rki, przesunwszy ni przez buzujcy w kominku ogie. Usiadszy nastpnie w fotelu, uaktywni dymnik: najobszerniejsze ze standardowych zakl wizualizujcych magi. Dymnik mia wbudowany modu deszyfrujcy, aby przej ewentualne blokady czarw, chronice je przed otworzeniem si na oczach obcego; tu jednak wystarczyo rozpoznanie hasa, bo wszystko to byy czary arnego. Ale, rzecz jasna, s czary i czary, hasa i hasa, rne poziomy tajnoci i rne dymniki. Jaskrawo pstrokate kwiaty konstruktw wystrzeliy ze cian, z artefaktw lecych na biurku i na pkach regaw oraz z samego biurka, a lewa rka Generaa wprost wybuchna gigantycznym, wielobarwnym bukietem, ktry wypeni niemal cae pomieszczenie. Odciwszy pozostae wizualizacje, Genera skupi si na tej. Przeskalowa i rozwin interesujce go odgazienia, reszt symbolicznych manifestacji zakl cigajc do wewntrz. Ostay si jeno trzy konstrukty, jeden chwiejcy si czarn w purpurowe pasy

kontrzakl trb od palca wskazujcego do drzwi, drugi spywajcy rnokolorowym kobiercem spod nadgarstka na kolana Generaa i na dywan pod jego stopami, trzeci pajcz sieci sztywnych algorytmw decyzyjnych wyrastajcy z przedramienia pod sufit i ukadajcy si pod nim kodr gstego dymu. arny odruchow boczn myl wywoa uasiiluzyjne operatory magiczne, w postaci pary szczypiec, noa, igie i szpuli srebrnej wstki, ktry to kolor, jako jedyny, nie wystpowa w adnych wizualizacjach. Nastpnie otworzy sfer podczasu i przystpi do pracy. Pomienie w kominku pegay w zwolnionym tempie, jak spywajce we wntrzu bezgrawitacyjnego pieca niedokrzepe szko. Tak naprawd trwao to osiemnacie klepsydr, ale kiedy zamkn sfer, dopiero witao. Przebra si w mundur polowy. Lustro odbijao kilkanacie wywoawczych ornamentw, ale nie odebra. Poltergeisty spakoway mu do torby wskazane dokumenty, artefakty, ubranie. Torb zaniosy do rydwanu. Przechodzc, zajrza do sypialni. Nie powinien by. Drugi raz zobaczy Kasmin pic, bezbronne pikno, ufna nago, spokojny oddech spomidzy rozchylonych warg. Zauroczya go zupenie biel jej stopy. Przekl si; przekl si po raz drugi; dopiero wtedy mg si ruszy. Wyszed na dach. Po abim Polu ju ani ladu, niechybnie oznacza to koniec Ferdynanda. - Akademia Sztuk Wojny, Baurabiss - rzek Genera dinnowi. Przez otwarty dach hangaru wpada do wntrza chodny wiatr. Szarym prostoktem nieba suny brzydkie chmury. Poranek przyszed na wiat doprawdy niezbyt urodziwy - Ilu? - spyta Genera Zakrac. Siedemdziesiciu dwch - odpar major, spogldajc przez szyb kantoru na par magtechw po raz ostatni skanujcych przygotowany do lotu wahadowiec. Obrcilimy we dwa, Niebieskim" i Czarno-czerwonym" - rzek Tuul, hormistrz Baurabissu. - Po pitnastu. Teraz ostatni. - Goulde? - Ju na Trybie.

- Kapitan Gaz melduje gotowo - zakomunikowa demon krysztau operacyjnego, spoczywajcego w rogu biurka Tuula. Genera zerkn na zegarek. - P klepsydry - mrukn. - Trzeba si zbiera. Jest potwierdzenie od Kuzo? - Tak. - Birzinni przysa papiery? - Jeszcze w nocy. Genera wsta, przecign si, zatrzyma wzrok na su ficie i wykrzywi usta. - Zakraca rzuci lecisz ze mn. Major obejrza si na zdumiony. - Generale, ja tutaj... - Lecisz ze mn - powtrzy arny i Zakraca wzruszy ramionami, bo zna ten ton i wiedzia, e przeznaczenie ju si zatrzasno. - Miejsce jest westchn Tuul, wizualizujc krysztaem na przeciwlegej do wielkiej szyby cianie schemat Czarno-czerwonego". - W ostatnim leci tylko trzynastu. I reszta sprztu. Genera podszed do krysztau, pooy na nim do, na chwil zaniewidzia. - Dobrze - mrukn, odsunwszy rk. Hormistrz pokrci z niesmakiem gow. - Mgby pan, Generale, robi to jako delikatniej, demony gupiej mi od takich wiwisekcji. - Przepraszam. Nie mam czasu. Pochyli si nad zawalonym papierami biurkiem Tuula i ucisn do hormistrza. - Oby Bg. - Oby Bg - poegna si Tuul i od razu rozpocz rozmow z czyim zdalnym odbiciem w jednym z rozstawionych na blacie luster. Major i Genera zeszli po elaznych schodkach na poziom podogi hangaru; drzwi kantorka automatycznie zatrzasn za nimi dinn budynku. Zakraca poszuka papierosa, zapali, zacign si. - Dlaczego? - spyta, odruchowo przykrywszy ich obu szybkim antypodsuchowym. - Bo to jest co wicej, ni ci si wydaje.

- Co takiego? - Polecisz. - Polec. Rozkaz. Oczywicie e polec. Ale demon w intuicji podpowiada mi, ebym by ostrony. - Masz dobrze uoone demony - umiechn si Genera. - Bd ostrony; bd zawsze. - Nie powie mi pan? - Powiem. - Taak westchn Zakraca i zdj czar. Ruszyli ku Czarno-czerwonemu". Wahadowiec unosi si dwadziecia okci nad posadzk. Mia ksztat pkatego cygara, wykonany by z dbowego drewna, gadko wypolerowanego i pocignitego pokostem; na obu kocach zamykay go symetryczne rozety wielkich krysztaowych okien. Genera mrugn sobie w spojrzeniu dymnikiem, wizualizujc jawne poczwrne zaklcie hermetyzujce oboskiego-Krafta, ktre oplatao cile pojazd; nie dostrzeg w nim adnych luk i nie spodziewa si dostrzec, znajc dokadno magtechw Tuula - a i tak musia im przecie zawierzy, nie sposb dopilnowa wszystkiego samemu, konstrukty czarw statkw kosmicznych nale do najrozleglejszych i najbardziej skomplikowanych. Mia jednak ze dowiadczenia z lotami ponadatmosferycznymi. Raz ju przey nag dehermetyzacj statku na orbicie; tylko natychmiastowa, bezmylna, artefaktyczna reakcja rki uchronia go od mierci z wymroenia i uduszenia. Od tamtego czasu - a zdarzyo si to jedenacie lat temu - nie opuszcza planety bez wielokrotnego zabezpieczenia sporzdzonego z wasnych czarw. Nie szyfrowa ich i towarzyszcy mu urwici mieli okazj podziwia ten majstersztyk sztuki magicznej, redukujcy oboskiegoKrafta do jednej tysicznej energochonnoci i toksycznoci pierwotnego zaklcia. Nikt wszake nie potrafi skopiowa owego dziea. Takie przykady wiadczyy najdobitniej o susznoci stosowanej nomenklatury: nie nauka - sztuka. elazny Genera by za jej niekwestionowanym arcymistrzem. Przy oznaczonym rur zielonego gazu pionie lewitacyjnym Czarno-czerwonego", ktrym jeden z dinnw statku wciga pasaerw

do jego wntrza, spotkali pilota. - To zaszczyt, Generale rzek kinetyk, przeknwszy ostatni ks spoywanej w popiechu kanapki. - Osobisty? spyta Genera, wskazujc wzrokiem kabur przymocowan do pasa pilota, z ktrej wystawaa rkoje pistoletu, pod dymnikiem kwitncego na zoto i czarno. - Mhm, tak - odpar kinetyk, przenikajc przez ziele. - Po Baurabissie chodz rne plotki. Krater siedem ww od Mnicha, a przecie trwa wojna. Sam pan wie, Generale. Zreszt, co taka pukawka moe; to tylko dla komfortu psychicznego - doda, szybujc ku ciemnemu brzuszysku wahadowca, ktre, posuszne woli dinna, otwierao si ju szeciopatowym wazem. Major i Genera wlecieli po pilocie. Wewntrz ciany fosforyzoway pomaraczowo, byo nawet janiej ni w hangarze. Czarno-czerwony", jak wszystkie wahadowce, stanowi w istocie po prostu solidne pudo do przewoenia ludzi i adunkw na orbit i z powrotem. By mniejszy, ni si wydawa z zewntrz. Skada si z dwch pomieszcze: kabiny pilota z przodu oraz reszty cygara, gdzie do cian przymocowano fotele dla pasaerw i haki dla adunku. Aby wykorzysta przestrze do maksimum, ta cz wahadowca objta bya zaklciem deformujcym okresowo grawitacj: d" znajdowa zawsze pod stopami, o ile cho jedna z nich dotykaa fosforyzujcego drewna Pojazdu. rednica cygara przekraczaa dwanacie okci, wic nie zahaczao si gow o gowy chodzcych po suficie", jeli tylko, rzecz jasna, nie zbliyo si za bardzo do rozety widokowej, gdzie ciany Czarno-czerwonego" zbiegay si ku sobie. Spa tu ju, przypity do fotela, jeden z przydzielonych urwitw, w niekompletnym mundurze bitewnym, w kokonie silnego czaru obronnego. Pilot, wleciawszy do wntrza, znikn od razu w swojej kabinie. Zakraca i Genera usiedli blisko rozety; przez jej okna widzieli z wysokoci przekrzywiony nieco hangar, nieco przekrzywione niebo. - Wychodz do Tryba - poinformowa arny majora i zmieni si w smolistoczarny posg. Zakraca unis tylko lekko brwi. Wyj przenone lusterko i wda si w dug rozmow ze sztabowcami z Zamku, ktrzy

analizowali wanie dane dostarczone przez ocalae duchy szpiegowskie; blokada Ptaka bya cilejsza, ni si spodziewali i tych informacji nie byo znowu tak wiele. Tymczasem Ptak szed na Plis. Gwne siy przerzuca Tchatarakk, wyparowawszy oba Jeziora Jadowe, Mniejsze i Wiksze. Panika wrd ludnoci Ksistwa signa takich rozmiarw, e nikt ju nie panowa nad ruchami migracyjnymi. Bogumi Warzhad stan przed dylematem: wpuszcza ich czy nie wpuszcza? Wygldao na to, e nie ma wyjcia; zakazy imigracyjne skierowane przeciwko Lidze mciy si naporem uchodcw z innej strony. Na giedzie Czurmy skoczya w gr cena zota i diamentw, take ziemi na Wyspach. Wkrtce przybyo pozostaych jedenastu urwitw. Zakraca zna jednego z nich, chorego lurg, i wda si z nim w dyskusj na temat nowych zasad rekrutacji do Akademii, podug ktrych dopuszczono do urwickiego szkolenia pierwsze kobiety; lurga by przeciw, Zakraca by przeciw, wspierali si nawzajem w swym oburzeniu. W midzyczasie kinetyk podnis wahadowiec ponad miasto i zacz si wspina przez chmury ku gwiazdom. W dzie sabo widoczne, w miar wznoszenia si Czarno-czerwonego" wieciy coraz janiej; czary antyoporowe oraz klarujce czyniy widok lustrzanie wyranym. Nieboskon ciemnia a do gbokiego mroku zimnego kosmosu, weszli na orbit Ziemi. Kilka nie umocowanych przedmiotw rozpoczo lewitacj po wntrzu wahadowca. Urwici w mgnieniu oka cignli je telekinez do siebie. Wszedszy na odpowiedni kurs, Czarnoczerwony" j ciga ksiyc. Pasaerowie nie widzieli Tryba, dopki nie rozpocz si manewr ldowania, a raczej cumowania, bo Tryb, cho najwikszy z naturalnych satelitw planety, i tak by przecie niczym wicej, jak sporych rozmiarw kulistym odamkiem skay. Jego przyciganie byo niemal niezauwaalne, wszyscy przebywajcy na jego powierzchni zmuszeni byli nosi specjalne buty, trwale sklte wczeniej przez magw, aby nie odskoczy" przypadkiem w kosmos. Urwici, rzecz jasna, zaklinali swoje wasne obuwie. Ledwo wahadowiec opuci si w gb ksiycowego hangaru, Genera wyszed z bezczasu. Kapitan Kuzo bilokowa si do wntrza

opadajcego statku, za ktrym zamkna si ju psfera czaru hermetyzujcego, i zameldowa si Generaowi. - Za klepsydr spotkanie w p drogi. Re Quaz osobicie. Zgodziem si na transmisj do Krateru, mam nadziej, e nie ma Genera nic przeciwko temu. - Oczywicie. Pokazali si ludzie Ptaka? - Jeszcze nie. Ale obrodzio naraz duchami, wciskaj si wszdzie jak szczury, egzorcyzmujemy je masowo. - To Ptaka? - A czyje? Wywiad Ligi nigdy nie by specjalnie subtelny. - Gdzie jeste? - Czekam ju na miejscu, dlatego nie mogem osobicie... Leci pan, Generale, od razu? - Tak. Masz papiery? - Wedug sugestii majora Zakracy, oparem tekst na kapitulacji Szedziesitej Sidmej Arkadyjskiej, demony Przekopioway z archiwum. - Zfantomizuj mi to tu na moment. Kuzo wycign rk i pojawia si w niej teczka z dokumentami. Genera dotkn jej sw lew doni. - Dzikuj. Zapoznam si po drodze. Byy jakie rozkazy z Zamku? Tylko potwierdzenie harmonogramu. Kapitan znikn. Tymczasem Czarno-czerwony" znieruchomia i urwici zaczli z niego wyskakiwa. Genera, Zakraca i pilot opucili statek jako ostatni. Spynli bezporednio do drzwi hangaru. Cay teren bazy wojskowej objty by czarem hermetyzujcym, typ Kraft III, ktry utrzymywa tu ziemsk atmosfer; temperatur stabilizowa za konstrukt na ywych diamentach, rozszczepiony na dwa w pitym wymiarze dla absorbcji aru bezporednio ze Soca. Oficer dyurny poleci Generaowi i Zakracy wpisa si na list przybyych i wskaza drog do ldowiska rydwanw, niepotrzebnie zreszt, bo zarwno Genera, jak i major orientowali si w rozkadzie budynkw Mnicha nie gorzej od samego dyurnego. Ta nazwa Mnich wzia si od ksztatu skay grujcej nad baz: skaa przypominaa zakapturzon,

zgarbion posta. O pewnej porze trybowego dnia krya swym cieniem cay teren bazy. Genera i Zakraca nie skierowali si od razu ku rydwanom, najpierw wstpili do jednego z ssiednich hangarw, ktry wypenia w caoci Jan IV". Jan IV" w niczym nie przypomina wahadowcw w rodzaju Czarnoczerwonego". By ponad dziesi razy wikszy. Co do ksztatu, to trudno byo w jego przypadku mwi o jakimkolwiek: przywodzi na myl raczej przypadkowy zlepek kilkudziesiciu budowli, podniesionych jakim czarem wzwy, wyobracanych na wszystkie strony bez respektu dla grawitacji i sczepionych ze sob w przypadkowej konfiguracji. Sterczay z tej drewniano-metalowo-kamienno-pcienno-szklanej konstrukcji na wszystkie strony: wielkie maszty z aglami wykonanymi z dziwnego, lustrzanego materiau, krzywe wieyczki, szklane kopuy, krysztaowe kule, nawet co jakby ywe roliny, bezlistne drzewka o biaej korze, rosnce na boki, w d, w gr, w skos. Jan IV" zosta zbudowany z rozkazu Lucjusza, ojca Bogumia Warzhada, z przeznaczeniem eksploracji pozostavch planet ukadu oraz ukadw ssiednich. Rozpito go na samodzielnej sieci ywokrystaicznej, aby bezpuapowym poborem energii umoliwi rozwinicie w jego konstrukcie maksymalnie potnych zakl. Stanowi samowystarczalny habitat dla ponad stu ludzi; mogli w nim y dowolnie dugo, mogli nim podrowa w dowolnie odlege miejsca wszechwiata, mogli w nim stawi czoo dowolnemu przeciwnikowi. Nierozgryzalny orzech ycia w oceanie zimnej mierci. ciernik - mag, ktry wykona Jana IV" - w dziewiczym locie statku, dla przetestowania, a raczej udowodnienia niezawodnoci swego dziea, przeszy, zamknity w jego wntrzu, jdro Soca: konstrukt pompowa przez ywe diamenty energi w odwrotn stron, wydalajc ar. - Zosta - rzek Genera do Zakracy. - Zajmij si wszystkim. Zaaduj ludzi i sprzt. Sprawd stary prowiant. Jak tylko wrc - odlatujemy. Blokuj czno z Zamkiem. Ludziom przyka cisz. Rozkaz by otwarty? - Nie. Zarzdziem werbunek w lepo; to nie ma znaczenia, ludzie id na pana nazwisko, Generale, pan wie. Legenda. - Nie kad, nie kad. Cel i koordynaty tylko Goulde'owi. Pozostaym

sam powiem, jak wyjdziemy poza lusterka. - Tak jest. - Na Boga, przesta mi wreszcie salutowa! - Wedug rozkazu. - Jaki stary, taki gupi. - Genera, krcc gow i mamroczc co pod nosem, ruszy ku rydwanom. Po skale pyny za nim cienie: od Ziemi wielkiej, zielono-rdzawej na gwiadzistym niebie Tryba - oraz niezliczonych bdnych ogni szybujcych leniwie pod sfer hermetyzujc bazy. Dinn rydwanu by w dobrym humorze. - To to sam elazny Genera! Zaszczyconym, zaszczyconym. - Zamknij si i le. Wyskoczyli ponad sfer i rydwan otoczy si samodzielnym bblem Krafta II. Rwnoczenie pokry go zwierciadlany czar maskujcy, przekopiowany z psfery bazy: duchy szpiegowskie byy wszdzie i nie naleao uatwia im sprawy, dobrowolnie dostarczajc informacji o pobycie na Trybie konkretnych osb oraz ich poczynaniach. Po raz pierwszy na duszy czas obja arnego mikka niewako i jego artefaktyczna rka strzykna mu w organizm seri krtkich kltw fizjologicznych, by zneutralizowa nieprzyjemne skutki rewolucji grawitacyjnej. Rydwan lecia tu nad gruntem, skaczc w niespodziewanych szarpniciach ponad kolejne jego wypitrzenia i spadajc niczym gaz w obnienia. Cie od Ziemi sun po skale jak wierny pies, krtka fala nocy. Wielka planeta wiszca nad gow Generaa - jak balon, jak malowany lampion - nadawaa caej scenerii rys nierealnoci: bajkowe, oniryczne krajobrazy. Rydwan spad w kolejny trybowy niby-wwz. Bysn w nim podwjnie odbitym wiatem lustrzany bbel, w trzech czwartych skryty w cieniu. Genera rzek: Stop -i kierowany przez domylnego dinna rydwan opad ku, bblowi, bez problemu przenikajc zwierciadlan psfer, jako e czary maskujce stacjonarny oraz pojazdu rozpoznay nawzajem zaszyfrowane sygnatury identyfikujce: swj/obcy". Wewntrz bbla stao kilkadziesit osb, skupionych przy dwch grupach rydwanw. Dinn wyldowa przy grupie kapitana Kuzo. Genera

wyskoczy, kapitan podszed do szybko. - Przeczytaem - rzek arny. - Podoba mi si. Mam kilka pomniejszych uwag, ale waniejsza jest teraz szybko decyzji ni prawnicze detale, wic akceptuj w caoci. Re Quaz jest ju gotw? - Ee... tak. Ruszyli we dwjk ku grupie ksicych. Imperialni urwici ogldali si za nimi - gdy Genera unis w pozdrowieniu sw magiczn rk, odpowiedzieli salutami. - Jakie nastroje? - spyta telepatycznie kapitana pod mentaln blokad, od ktrej Kuzo a lekko zblad i zmyli krok. U ksicych? Ponure. Nie s zachwyceni. Nikt by nie by. Nalegali na konsultacje z Plis. I co? - Pan sobie zdaje spraw, Generale, e dla Ptaka Nowa Plisa jest jak ze szka, duchy tam chodz na wskro... - Wic? - Kazaem ich zaguszy - wyzna po chwili Kuzo, mimo wszystko dooywszy do generalskiej swoj wasn blokad. - Bardzo dobrze - pochwali Genera, lc mu w mylach take pumiech i gest/wraenie akceptujce. - Sdz, e to Ptak. Daem im termin do pana przylotu; wci utrzymujemy to zaguszanie. - Nie zdejmuj go, a si wszystko wyda. Po ewakuacji i tak bd korzysta z naszych pasm. - Troch to wszystko nie fair - krzywi si w myli Kuzo. - C ci mog odrzec? Mylenie boli; powyej pewnego stopnia w hierarchii nie mona ju tylko wykonywa rozkazw, majorze Kuzo. - Mhm, dzikuj. - Mam szczer nadziej, e rwnie przyoylicie si do egzorcyzmw, bo nie chciabym by w waszej skrze, jeli przedostanie si tu cho jeden duch Ptaka lub, co gorsza, Birzinniego. Re Quaz wyszed im naprzeciw. Towarzyszy mu czarnoskry adiutant z regenerowanym jednym lub oboma oczyma, co si poznawao

po niezgodnoci barw ich tczwek. Genera ucisn do re Quaza; w tej samej chwili dojrza przez dymnik odchodzc od lewego oczodou adiutanta boczn wstg. - Kto zabezpiecza t transmisj? - zapyta telepatycznie kapitana (jeszcze kapitana) Kuzo. - My czy oni? - Oni. - Cholera. - Szkoda, e poznajemy si w tak przykrych okolicznociach - mwi re Quaz. - Historia; c, historia... - Podkrci wsa, mrugn, zaoy rce za plecy. - Taak. Jest pan zatem gotw, Generale, wasnym sowem gwarantowa dotrzymanie warunkw ukadu? - Nie nazywa tego kapitulacj, jako e Ksistwo nie znajdowao si w stanie wojny z Imperium; dziki temu porozumienie zachowywao wszelkie pozory tymczasowego uzgodnienia warunkw wsppracy przez ssiadujce ze sob placwki zaprzyjanionych pastw - nie byo przecie aktem prawnym sensu stricto, nie zmieniao podziau terytorialnego Tryba ani nie poruszao adnych kwestii politycznych: stanowio dobrowoln deklaracj pewnej liczby poddanych ksicia Ferdynanda o przyjciu przez nich okresowego protektoratu Imperium, rozcigajc to w rozszerzeniu na powierzone ich pieczy mienie ruchome i nieruchome. Po prawdzie posiadao wszelkie cechy zdrady i przez ksicych kazuistw z ca pewnoci mogo za ni zosta uznane. Jednake wszyscy tu obecni zdawali sobie spraw, i takie konsekwencje podejmowanej wanie decyzji s skrajnie mao prawdopodobne: Ksistwo Spokoju de facto - bo jeszcze nie de iure nie istniao. Tak odpar zdecydowanie elazny Genera re Quazowi. Ciesz si. Ciesz si. Re Quaz westchn i skin na adiutanta. Adiutant poda mu teczk z umow, Kuzo za wycign swj egzemplarz. Nie byo pulpitu. Genera zfantomizowa mahoniowe biurko, ustalajc jego blat na poziomie zafiksowanej krtk kltw paszczyzny telekinetycznej. Rozoyli wic papiery na nieistniejcym meblu, wycignli pira i w seledynowym wietle szybko obracajcego si ponad nimi globu podpisali ukad. Rnooki adiutant zaglda im przez ramiona. Pocignwszy ostatni kresk, arny wyprostowa si. Od strony

rydwanw z Mnicha rozlegy si niepewne oklaski. Re Quaz posa imperialnym melancholijne spojrzenie. Chciabym mc teraz zajrze do wydanego za sto lat podrcznika historii - rzek. Ja nigdy nie zagldam - stwierdzi Genera, na szczcie amic swoje piro. . Genera rozpocz by sw kampani na rzecz poszukiwania w kosmosie drugiej Ziemi w reakcji na skonstruowany przez Innistrounce'a z Wysp, elfiego mistrza magii, Czar Koca wiata. Innistrounce, pracujc na zlecenie Kompanii Poudniowej nad przemysowym wykorzystaniem ywych diamentw do bezpiecznej i opacalnej transmisji do manufaktur pobieranej ze Soca energii, opracowa schemat takiego przyoonego do nich mageokonstruktu, ktry, uruchomiony, prowadziby nieuchronnie do eksplozji gwiazdy, wntrza ktrej sigay przez wyszy wymiar uasibilokowane diamenty. Peny Czar Koca wiata zwany rwnie Soneczn Kltw - wymaga, co prawda, dwch par ywokrystalicznych ukadw i dwch gwiazd (aby mc przepompowywa w czasie rzeczywistym energi z jednej do drugiej), wszystko to jednak byy koszty pomijalne w zestawieniu ze spodziewanym skutkiem. Zagada Ziemi! Czyli wanie koniec wiata. Innistrounce sprzeniewierzy si Kompanii i rozgosi swoje odkrycie; wielu miao o to do niego pretensje, lecz Genera uwaa, e bezzasadnie: prdzej czy pniej uczyniby to kto inny, moliwoci zawsze nieuchronnie ci ku samospenieniu, wszystko, co nie jest, chciaoby by - a co zostao pomylane, istnieje ju w dziewiciu dziesitych. Tak obracaj si arna historii. Wic nie mia pretensji do Innistrounce'a. Zacz natomiast od razu przemyliwa nad tarcz odpowiedni dla tego miecza. Tak zrodzia si idea poszukiwania planet bliniaczych Ziemi i ich kolonizacji. Genera mia jednak wielkie kopoty z przepchniciem projektu przez armijn biurokracj, jako e dalwidze, podwadni pukownika Orwida, szefa sekcji obsugi operacyjnej Sztabu Generalnego (czytaj: wywiadu wojskowego), podlegali bezporednio

Sztabowi, z pominiciem struktur dowdczych urwickiej Armii Zero arnego - a poza hrabi chyba nikt nie wierzy, i kiedykolwiek faktycznie znajdzie si kto na tyle szalony, by uruchomi ku take wasnej zgubie Czar Koca wiata. Pojawiy si nawet gosy, e wszak dopiero wanie znalezienie drugiej Ziemi moe kogo sprowokowa do inicjacji Sonecznej Kltwy, bo stwarza mu ju moliwo przeycia mimo eksplodowania Soca; Genera wskaza jednak, i w takim razie to Zjednoczone Imperium powinno by tym, kto pierwszy ow Ziemi-bis znajdzie, inaczej niechybnie samo stanie si obiektem szantau. W kocu Sztab jako to przekn. Zanim jeszcze Jan IV" wyszed poza zasig czarw komunikacyjnych luster dystansowych oraz zakl sztucznej telepatii, dotary do jego zaogi wieci o generalnym szturmie Ptaka na Now Plis i ucieczce Ferdynanda do Zamku w Czurmie, gdzie teleportowali go jego urwici. Byo to ju ostateczne potwierdzenie upadku Ksistwa. Urwici Ligi najwidoczniej przeamali obron i szykowali si do pooenia kltw blokujcych, inaczej Ferdynand nie zgodziby si na teleportacj, bo to wci by hazard: pomimo wieloletnich stara magw, najwyej co drugi delikwent dociera na miejsce przeznaczenia, reszta gina gdzie w przestrzeniach cudzych myli. Ksi Ferdynand dotar. Poprosi o azyl. Do chwili, gdy urwaa si czno Ziemi i Tryba z Janem IV", Bogumi nadal nie podj w tej kwestii decyzji. Jego wahanie wzbudzio na pokadzie statku spore zdumienie. - Czy on si aby nie przestraszy? - zagadn Generaa pukownik Goulde, gdy ten zaszed do kopuy kinetykw. - Polityka, Max, polityka - mrukn arny, siadajc w wolnym fotelu. Zao si, e to, jak zawsze, Birzinni liskimi gierkami prbuje co wygra. - Z drugiej strony - wczy si inny kinetyk, niewidoczny, bo zagbiony w rzebionym we lwie gowy fotelu pierwszego pilota przyznanie mu tego azylu moe zosta przez Ptaka odebrane jako wypowiedzenie Lidze wojny. - Ty si nie odzywaj - rzek mu Goulde, nabijajc fajk. - Lepiej pilnuj, ebymy si nie wpakowali w jak gwiazd. - Gnoma mgby tu posadzi; prawdopodobiestwo nisze ni e podpalisz sobie od tej fai brod - odmrukn mu podwadny.

Goulde pokrci gow, skrzesa pirokinez kilkanacie iskier, zacign si i wydmuchn ciemny dym. Pochyliwszy si ku Generaowi, wskaza wzrokiem przez przezroczyst kopu. - To ma by podbj? - spyta. - Podbj? - Spodziewasz si oporu miejscowych? Tam, na tej planecie. arny wzruszy ramionami. - Ja w ogle nie wiem, czy s tam jacy miejscowi". - Bruda nie zagldn? - Widziae, co zdjli iluzjonici ze spojrzenia dalwidzw. Wszystko to poszo z dnia na dzie, jakby si palio. Oczywicie, e Bruda powinien by mi wpierw przedstawi pen dokumentacj globu i okolicy, logika nakazywaaby przeprowadzi nawet ostrony zwiad... Ale nie byo czasu, Birzinni podpuci krla i zanim si obejrzaem, miaem rozkaz. Skoro tak, to wol si zabezpieczy. - Te polityka? Nie wierz. To jaka zaraza. - Kwestia obsesji. Jak Birzinniemu skrzat przebiegnie drog, to dla niego to te bdzie sprawa polityczna. - Dla skrzata? - zamia si niewidoczny pilot. Obejrzeli si na niego. - Czy to nie podpada przypadkiem pod brak szacunku? - Kazae mu si zamkn: niesubordynacja. - Zama rozkaz. Zetn i zdegraduj. - A co. Niech znaj mores. - ...i jeszcze raz zetn. Genera zna Goulde'a duej nawet ni Zakrac: mogli sobie tak artowa, dla postronnego suchacza - jak w pilotujcy statek kinetyk zupenie beztrosko; w otoczonych kbami dymu z Goulde'owej fajki mczyznach wzbierao jednak powoli napicie. Goulde czyta je ze spokoju w ciemnych oczach Generaa. Genera najwyraniej oczekiwa przeczuwa, domyla si niebezpieczestwa. Stary pukownik usiowa wysondowa otchanne tonie - tubylcy? polityka? bezskutecznie jednak. By moe arny sam nie wiedzia, czego si lka. Goulde w zamyleniu ssa ustnik. Po przekroczeniu pewnego wieku Przeczucia zyskuj wag

dedukcji - elazny Genera przekroczy kady ludzki wiek. Wkrtce ujrz planet na wasne oczy, wkrtce sign Jej zwiadowcze podkltwy mageokonstruktu Jana IV". Lecieli ju pity dzie. wiatochrapy statku czerpay z pustki zabkane promienie i maloway nimi powierzchnie przezroczystych i nieprzezroczystych cian. Widzieli wic, jak rozjeda im si przed dziobem na wszystkie strony gwiazdozbir lepego owcy; poszczeglne punkty jasnoci biegy na boki od osi Jana IV" wycelowanego w soce oznaczone w Atlasie Uttle'a numerem 583, a e rnice w prdkoci ich ucieczek byy ogromne, konstelacja rycho utracia dla pasaerw statku jakiekolwiek podobiestwo do figury znanej im z map ziemskiego nieboskonu. Kopua kinetykw, jak cae wntrze Jana IV", urzdzona bya z zaiste krlewskim przepychem: zocenia, rzebienia, jedwabie, gobeliny, dywany i boazerie, marmury i mozaiki, freski, kasetony, obrazy, popiersia. Jedynie dolna" cz statku, gdzie znajdowaa si zbrojownia, spiarnia, konserwatorium ywych krysztaw i sypialnie, jedynie ona posiadaa pewien pozr funkcjonalnoci, chocia arny i tak chtnie wymitby stamtd z setk zbdnych bibelotw. Nic by to jednak nie dao; Jana IV" zaprojektowano dla starego Lucjusza Warzhada w manierze wycieczkowej karaki monarchy i jakiekolwiek przerbki musiayby okaza si teraz znacznie bardziej szkodliwe dla estetyki ni korzystne dla ergonomii. Gdy konstrukt da znak, e planeta znalaza si w zasigu jego podkltw, Goulde i Genera przeszli do grnej mesy. Sala ta bya grawitacyjnie zorientowana przeciwnie do kopuy kinetykw i po drodze trafili na przegub cienia, pukownikowi rozsypa si tyto z fajki, musia go myl ciga z powrotem grudka po grudce, wszed do mesy klnc pod nosem. Planeta, wielkoci smoczego jaja, wirowaa powoli porodku pomieszczenia. Sta przy niej rozespany Zakraca z kubkiem gorcej jurgi w garci i szepta co do trjki urwitw o otwartych oczach z wywrconymi biakami, ktrzy siedzieli, sztywno wyprostowani, na odsunitych od stou krzesach. Dwch innych pracowao przy zawieszonym nad ich gowami

krysztale operacyjnym; czwrka przy bocznym stoliku zaklinaa za gromad duchw o nieludzkiej aurze. - Jaka maa mobilizacja - unis brwi Genera. Zakraca siorbn jurgi, zamacha rk. - Wanie posaem panu, Generale, polte'a. - Musia si gdzie zgubi. Raportuj. - Tajes. Wysunlimy niskoenergetycznego Foltzmanna - major wskaza kubkiem kolorow iluzj planety. -Porucznik uta, wachtowy, puci to na kryszta i cign czowieka do analizy. Demony chciay rzecz rozebra interakcyjnie na skan wielowymiarowy, bo zada im pen topografi pod chmurami i za terminatorem. Ale Folt-zmann si rozoy. Konstrukt przeszed w tryb alarmowy i podnis pobr do trzech koma osiem. uta posa mi polte'a i wezwa pen obsad. Kazaem upi podkltwy aktywne i wszystkie czary ingerujce. Teraz jedziemy na maksymalnym biernym Daabrze-Kosiskim, wersja plisowa, z poczwrnym wytumieniem. To - znowu wskaza iluzj - to jest ptla obrazw zarchiwizowanych. Demony sortuj teraz zebrane dane i prbuj mimo wszystko zoy z nich map, a tych tu trzech sklo si na dalwidzw, maj wspomaganie ywych diamentw. - A te duchy? - Chc je puci na lepo z jednej dziesitej szoga. - Czyje to? - Nie wiem. Czyje to? - spyta czwrk zaklinajcych. - Mijalimy jaki ukad z gazowymi olbrzymami - od-mrukn jeden z nich. - Szlag by trafi te pokraki. Trzeba przez demony, inaczej nie idzie cokolwiek zrozumie. Nie wiem, czy zdymy. - Cholera. - Domysy? - rzuci Genera. - To oczywiste - prychn Zakraca. - Foltzmann siad od kontrzaklcia. - Wic jednak tubylcy - pokiwa gow Goulde. - Demony sporzdziy profil ich magii? - Nie ma z czego, brak danych, Foltzmanna odcio Przecie bez opnienia.

- Byy prby sondowania statku? - Niczego takiego nie zarejestrowalimy. - A oni? - arny wskaza spojrzeniem zalepionych urwitw. Znaleli ju co? - Kogo - poprawi krtkim mrukniciem Goulde zapatrzony na obracajc si wielk iluzj planety. Kogo. Zakraca skrzywi si. - Wanie nie mog od nich nic wycign. Pewnie blokada. - Czy konstrukt bocznikuje ich iluzyjnie? - spyta Genera. - Powinien - przyzna major i skin na urwitw zajmujcych si krysztaem. - Dajcie mi tu ich trjk - rzek wskazujc na lewo od iluzji planety, w zbieg ciany i sufitu. - Robi si. Po chwili zakotoway si pod powa trzy kby mroku. - O kurwa. Genera szybko podszed do zalepionych urwitw i lew doni dotkn skroni kadego z nich. Zsunli si z krzese, nieprzytomni. Oboki ciemnoci znikny. - Trzeba byo posadzi tu kogo, eby ich monitorowa - rzek. Wpadli w spiral wiata. Uciekliby jednak, gdyby nie da im tego wspomagania. Diamenty mogyby wpompowa w nich p galaktyki, to postp geometryczny, rezonans zmieniby nas w plazm. Dlaczego o tym nie pomylae, Zakraca? Trzy czwarte miast w Imperium ma podobne puapki na dalwidzw, Ustawa o Prywatnoci. - Mj bd przyzna major. Ale skd mogem wiedzie? Ostatnie, czego bym si tam spodziewa, to drugie Imperium. - Panie majorze... - odezwa si naraz jeden z urwitw pracujcych na krysztale. - Mhm? - Mamy pen map. - I co? - Nic. Dzicz, pustka. Wizualizowa? - adnych miast, adnych... istot? - Nic. Wizualizowa?

Spojrzeli po sobie. Goulde postuka si cybuchem w zby. - Pikna robota - skwitowa. Faszywka totalna. Z tej odlegoci i na caej planecie... majstersztyk. Iluzja - spojrza na fantom planety - e niech si Pezacz schowa. Oj, ciki to bdzie podbj, Generale, bardzo ciki. Z duchami zdyli na ostatni chwil i nie byo ju czasu na peny zwiad, Genera kaza im tylko sprawdzi kilka losowo wybranych miejsc; i szybko je sprawdziy -okazay si, co do jednego, zgodne z map sporzdzon na podstawie danych zebranych przez podkltwy konstruktu Jana IV". Co zreszt nie byo dla nikogo zaskoczeniem, nie oczekiwano zmiany i faszu w kadym szczegle lecz wanie ukrycia niewielu kamstw w powodzi prawd. Statek wszed na orbit planety, podkltwy skanoway ksiyce. Tymczasem demony w krysztale sporzdziy wielkoskalow map ukadu: sze planet; cztery odleglejsze: zimne skay; jedna gwiedzie blisza: skaa gorca. Czterech urwitw skltych na wspomaganiu w biernych telepatw nasuchiwao myli tubylcw; ta czwrka bya jednak monitorowana przez ludzi oraz demony i gdy natkna si na pierwsze linie Pajka Mzgu, natychmiast j odcito. Pajk by potny, kry sw sieci wszystkie kontynenty. Puszczone po jego liniach mocy czary rewersyjne zaptliy si na pierwszych wzach. Zaplanowane to zostao wrcz genialnie: Pajk rozplt sw sie sferycznie i chroni samo rdo kltwy, ktre znajdowao si gdzie wewntrz, na lub pod powierzchni planety. Rzecz bya nie do ruszenia. Przyszo wybra miejsce ldowania. Genera zaprosi Goulde'a, Zakrac oraz ducha zakltego na stuprocentow medialno, wic ju niemal czyste zawirowanie myli, a to dla wprowadzenia elementu nekrompirii. Zagrali w trjwymiarow taban. Kryszta transponowa plansze w map powierzchni planety. Wskaza na przyldek najwikszego kontynentu, w okolicy rwnika: co jakby tropik, sawanna amana zagajnikami niby-drzew, wybrzee nad pytk zatok. Goni j wanie terminator. Jan IV" spikowa w noc.

Uaktywniy si kltwy przeciwoporowe. Schodzili w atmosfer w grubym ochronnym bblu rozwinitych przez konstrukt statku czarw; ywe diamenty pulsoway wysok czstotliwoci poboru energii. Nie odczuli wejcia w pole grawitacyjne globu, bo zaklcia deformujce cienie pracoway dalej. Z tego samego powodu nie odczuli neginercyjnego hamowania Jana IV", wykonanego dopiero kilkadziesit okci nad gruntem, z potworn decelaracj. Statek zawis nad morzem czerwonej trawy. elazny Genera, ktry sprzg si z gwnym konstruktem przez kryszta operacyjny, spuci teraz ze smyczy z setk wycelowanych wczeniej myli. Ogldane przez dymnik, wygldao to niemal jak eksplozja konstruktu. Czary pomkny na wszystkie strony. Pobr mocy skoczy do omiu jednostek. Jan IV" budowa wok siebie magiczne fortyfikacje. Uamek knota pniej, na telepatyczny znak Generaa, urwici uaktywnili dopalacze temporalne swych zbroi i w strumieniach przyspieszonego czasu wypadli na powierzchni planety przez otworzone w wyszym wymiarze luki w powoce Jana IV". Konstrukty zbroi utrzymyway w pytkim zawieszeniu swych zredukowanych oboskichKraftw, gotowe zatrzasn je wok urwitw w kadej chwili, na byle lad zagroenia. I znowu ten desant wyglda przez dymnik niczym wybuch. Bluzgno bowiem wraz z urwitami setkami i tysicami zaczepionych na nich czarw i kltw, a caa okolica zapulsowaa dzik pltanin nakadajcych si, przenikajcych i wzmacniajcych mageonomii. Urwici, wci na dopalaczach, niesieni zespoami dinnw i wasnymi rubinami psychokinetycznymi, mknli ku wyznaczonym uprzednio stanowiskom; kilku poszo prost wiec wzwy, by domkn z gry kopu stray. Demony krysztau przeanalizoway tymczasem zebrane bezporednio z otoczenia informacje i oznajmiy, i nie doszukay si adnego faszerstwa we wczeniej otrzymanym z magicznego zwiadu jego obrazie. arny poleci wic obniy stopie gotowoci bojowej i puci duchy na regularny zwiad po okolicy, pczniejc spiral. Potem sam wyszed na zewntrz. Zakraca, w penym rynsztunku, sta przy podstawie pionu

lewitacyjnego. Wyglda jak skamieniay owad. Kodestruktor obraca mu si leniwie nad gow, szczerzc ky miertelnych kltw ku niewidocznym wrogom. Wypuszczone z lukw Jana IV" samodzielne decyzyjnie letalnatory kooway po mroczniejcym szybko niebie, niczym padlinoerne ptaki nad przyszym pobojowiskiem; przez dymnik wieciy jasno diamentowymi sercami, od ktrych szy sferyczne fale mortalnych czarw fizjologicznych. Genera spyn w traw i stan na szeroko rozstawionych nogach. Tupn, jakby prbujc twardo ziemi; tak si prbuje wytrzymao podogi w starym budynku. - A wic - stao si. Zakraca, skupiony na dialogu ze swym demonem, przez ktrego nadzorowa poczynania urwitw, odpowiedzia arnemu jak niejasn myl. Genera wcign gboko powietrze; smakowao wie farb i swdem gaszonego ogniska. Rozejrza si przez dymnik. Czary przesaniay horyzont; od migajcych w trawie poltergeistw, roznoszcych po okolicy artefakty stray i walki, krcio si w gowie. Zapa lew doni czasoprzestrze, szarpn i przeszed po grzbiecie fali dwa we w gb cypla, nad sam zatok. Lewitujcy tu nad urwiskiem klifu urwita na widok arnego spyn na ziemi. - Generale. - Chciaem tylko popatrze na morze. Morze byo identyczne z ziemskim: te same fale, ten sam szum, ta sama nieskoczono i potga natury. - Myli pan, Generale, e kto to jest? - spyta urwita, rozemgliwszy przybic; by modym blondynem o garbatym nosie i rudych brwiach. - Kto? - Oni. - Kim by nie byli, pki co - s wrogami. - Ale jak wygldaj, co to za istoty, co oni... - Nie wiem. Odwiedzi jeszcze kilka posterunkw i w kocu wrci pod Jana IV".

Soce ju zaszo, wszyscy przeszli na infrawizj. Urwici, ktrzy nie mieli suby w kordonie stray, rozeszli si po okolicy. W wietle fosforyzujcego bkitnie brzucha statku ustawiono st i kilkanacie krzese. Kto rozpali ognisko. Opodal zfantomizowano z pryzmatu iluzyjnego ostatni wystp Ajarvianny. Pnaga elfka piewaa pod obcymi gwiazdami niezrozumia pie w umierajcym jzyku. Genera usiad przy Goulde'em. Zakraca pozwoli na taki piknik? - mrukn. - Skd to si wzio? Takie rozlunienie w rodku operacji wojskowej. To niebezpieczne. Bez przesady - machn fajk kinetyk. Przecie widz: oboylimy si takimi czarami, e Ptak z ca armi by tu nie wszed. Ptak by wszed. Goulde zerkn na hrabiego podejrzliwie. Co ci gryzie? Ce taki ponury? Masz t swoj planet! Wiesz ju, jak j nazwiesz? Jeszcze si nie zastanawiaem - skama Genera. Poltergeisty przyniosy z kuchni statku kolacj. Dinn gastronomiczny dopasowa si do nastroju i zaserwowa dziczyzn i bigos myliwski. Zakraca przymkn oko na przemycon beczuk piwa. Ajarvianna skoczya piewa i rozpakaa si. Kto zacz klaska. Kto inny zanuci ywot urwity. Generaa coraz bardziej to wszystko irytowao. Bezustannie zaciska i rozwiera sw magiczn do, w rytmicznych skurczach lnicej maszyny czarw. Na Boga, przecie to s onierze, weterani wielu bitew! warkn. - Nikt jeszcze nie ogosi zwycistwa. Nie rozpoznalimy nawet nieprzyjaciela! Znajdujemy si na terenie tak obcym, e bardziej ju nie mona, szogi od domu - a oni co? Nocn zabaw urzdzaj! Goulde spojrza na spode ba. Widz, e Kasmina nic ci nie pomoga. Te osiemset lat rzuca si jednak na umys. arny przekaza pukownikowi obraz siwowosego dziadka pouczajcego dziecko z surow min i palcem wzniesionym w gr. Goulde si skrzywi.

- Powiedz lepiej, jaki masz plan. - Plan jest prosty rzek Genera. Znale rdo tych wszystkich puapek i blokad. A potem si okae. - Rzeczywicie, prosty. A jak waciwie zamierzasz je znale? - To tylko kwestia czasu. Duchy w kocu odbij si gdzie od ciany i tam uderzymy. - Jeste gotw z setk ludzi rozpta midzygwiezdn wojn? Genera nic nie odrzek. Wypi piwo, przegryz szynk i odszed w ciemno. Wyczy dymnik i zablokowa wszystkie niepotrzebne magiczne usprawnienia zmysw. Sysza teraz, jak wysokie dba trawy szepcz, ocierajc si mu o nogi niczym wierne psy. Zerwa jedno. Uscho mu na doni: w kilka knotw sczerniao i zwino si w ciasn spiral. Wyrzuci. Szed dalej; a od ziemi - wci szepty. Tsz, tsz, szcz. Zobaczy nad wzgrzem paski cie na niebie. Rzuci sobie na oczy Poeracza wiata. To byo drzewo. To znaczy: nie drzewo, lecz tutejszy jego odpowiednik. Koron mia bezlistn, ca w rowej wacie oddychajcego miszu. Nic si w nim nie poruszao od wiatru; tylko to pulsowanie gstego ru. Genera podszed bliej do roliny. Czy to rolina? Magiczn rk dotkn pnia. Poczu ycie. Poczu myli. Gboki nawis drgajcej waty opad nad arnym jeszcze niej. Genera wypuci demona. Demon wzruszy mentalnie ramionami: dym przez palce. Niby-drzewo oddychao. Genera odstpi. Nie moje ycie, nie moja mier. Ono te cofno fad ru. Czy chciae, jak ja, jedynie dotkn i zbada nieznane? Czy te chciae mnie zabi, pokn, zniszczy? Jeste moim wrogiem? Co? Umiechn si; misz pulsowa. Genera zdezakty-wowa Poeracza wiata, noc ponownie zamia mu wzrok. Przysiad na ciepej ziemi, w ostrej trawie, kilkanacie okci od grubego pnia. Wiatr o nieprzyjemnym zapachu obmywa mu twarz. Zacinita pi cienia urgaa niebiosom. Nienawidzisz mnie? Mhm? Nienawidzisz? Lecz co warta twoja nienawi, jeli tylko drzewem?

. Bya to masakra. Tak si miady insekty midzy palcami. A do pocztku drugiej wierci knota, kiedy to wczy si elazny Genera. Wwczas masakra trwaa dalej - odwrciy si natomiast gradienty mierci. Lecz przez t pierwsz jedn czwart knota ataku wygldao to na absolutn klsk. Obruszone na magiczne zapory Jana IV" potgi czarw byy tak olbrzymie, e w statku popkay wszystkie cztery krysztay operacyjne; uwolnione niespodziewanie demony tylko powikszyy chaos. Pitnastu z osiemnastu urwitw penicych akurat stra na brzegach ochronnego bbla zostao spalonych do wolnej plazmy, zanim w ogle zorientowali si, co si dzieje. Dinny bojowe nieprzyjaciela weszy na klinach kilkunastopitrowych kltw rewersyjnych o wspomaganiu rwnolegym trzech niezalenych ukadw ywych diamentw, nieprzerwanie sscych z serca gwiazdy jej gorc krew. Natomiast czwarty ukad ywodiamentowy ofen-sorw zawiesi funkcjonowanie swych kltw wymiany termicznej i transmitowa punktowo przed intruzyjne szpice czysty ar soca. Przed takim atakiem powinny urwitw obroni algorytmiczne reakcje kltw ich zbroi, wchodzcych automatycznie w tryb maksymalnej akceleracji temporalnej i full-bilokujcych wacicieli probabilistycznym rozrzutem w krzywe dookolne przestrzenie, otworzone wczeniej dla ich natychmiastowej ucieczki. Powinny; nie obroniy: wpychajce si za dinnami konstrukty inwazyjne uderzyy ju szeciowymiarowymi zarodniami pl chaosu, moc zasysan przez ywe diamenty rozwijajc je w ciasne macierze entropijne. Czary urwitw skisy. Niektrych, ju w postaci plazmy, bilokowao gdzie poza horyzont. Dinny na klinach gorcych konstruktw weszy w defensfer statku jak w maso. W tym momencie pracoway ju na najwyszych obrotach wszystkie reaktywne kltwy obronne konstruktu Jana IV" - to znaczy te, ktre nie wymagay staego nadzoru krysztaw operacyjnych. Poszed bj na czyst magi; infernalne ognie gwiazdy, obracane w zimn energi, spyway na pole bitwy rwcymi strumieniami. Natenie skoczyo wyej bariery N'Zelma i ywe diamenty wywichny si w swych obejmach. Ich rezonans otworzy nad pwyspem z setk tak zwanych czarw skaonych",

powstaych z bezmylnych permutacji elementw prawidowych formu. Zaczy wic odwraca si na niebie i ziemi kolory, negatywoway si oboki i soce; perspektywa ju na wycignicie rki sprawiaa wraenie spaczonej wielk skaz w grubym szkle teleskopowym; powstay wiatry, wichury - huragany! - wyrywajce z gleby owe rowe drzewa wraz z korzeniami; szy przez powietrze fale dwikw o rnych czstotliwociach, zaamywane na obszarach obnionego cinienia, gdzie pruy si szwy midzywymiarowe i grawitacja kruszya kamienie. Dwch urwitw zgino wanie w ten sposb, rozerwanych na czci. Reakcja reszty obrocw bya, oczywicie, wolniejsza od reakcji konstruktu Jana IV" - nawet pomimo ich maksymalnego przyspieszenia temporalnego. Niewiele mogli zrobi. Dymniki bojowe ukazyway ich zmysom chaos tak potny, takie popltanie czarw wroga, statku i letalnatorw oraz masy czarw spudowanych", niczyich mageowariacji na temat zniszczenia - e po prostu nie byli w stanie samodzielnie wczy si do boju. Pozbawieni wspomagania demonw krysztaw operacyjnych, zda si musieli na swoje dinny i kltwy rozpoznawcze: osobiste oraz artefaktyczne zbroi. Jednake macierze entropijne rozwinite przez konstrukty inwazyjne wgryzy si ju w najpierwotniejsze struktury nie zaimpregnowanych na czarw i teraz owe erodujce kltwy tylko potgoway istniejce zamieszanie. Niektre wskazyway urwitom jako wrogw ich towarzyszy; w uamku knota wybuchay i gasy bratobjcze walki. Kolejne siedem trupw. Zaczy erodowa letalnatory; poniewa na razie nie pokaza si ani jeden prawdziwy, materialny wrg, wszystkie obiekty rozpoznawane przez mageoalgorytmy letalnatorw jako ywe byy ciaami imperialnych urwitw i w nie te uderzyy. Nastpnych dwunastu urwitw skonao wic od nagego spopielenia w ich yach krwi, zamroenia mzgu, rozpuszczenia w osoczu toksycznej dawki hormonw, zgnicia wtroby i serca. W chwili gdy do bitwy wczy si elazny Genera, przy yciu pozostali wycznie ci urwici, ktrzy nocowali we wntrzu Jana IV". Jednak w owej chwili szpice konstruktw intruzyjnych sigay ju ostatniej powoki czarw statku i nawet zamknitym w nim onierzom naleao liczy czas

do mierci na uamki knota; miecz jest zawsze silniejszy od tarczy. Genera pierwsz sw myl uaktywni cao zartefakce swego ciaa. Rka stanowia bowiem jedynie najbardziej widoczny element dokonanego przeksztacenia organizmu. To, co widzieli ludzie, nawet szkoleni urwici, nawet Zakraca: hrabia Kardle i Badyga w polowym mundurze generaa Armii Zero - nie byo niczym wicej jak wysunit ponad lustro wody gow smoka, mtnym odbiciem potwora w pyncej wodzie. Czasami co tam migao pod powierzchni, jakie wielkie, ciemne ksztaty - lecz zaraz zapominali, usuwali z pamici, bo do niczego nie byo to podobne, nie dao si nazwa, nie dao si porwna, kaleczyo wyobrani; poprzestawali na legendzie: niemiertelny elazny Genera, archetyp urwity. A on istnia naprawd. Ugi czas i przestrze. Wszed w chronosfer maksymalnego przyspieszenia. Tu ponownie ugi czas i przestrze i otworzy drug chronosfer. Powtrzy to jeszcze czterokrotnie. W kocu, zamknity w temporalnej cebuli, tak wyprzedzi reszt wiata, e od uderze pojedynczych promieni wiata pkaa mu skra. Zda si wic w ekranowaniu zewntrza na algorytmy cikich kltw rki i otworzy im wejcia do swego ywodiamentowego tetradonu. By to poczwrny nieskoczony szereg ywych diamentw, sprzonych fazowo co jeden wymiar wyej. Koczy si i zaczyna w kociach" palcw lewej doni Generaa; oprcz kciuka, ktrego rola bya inna. Nieaktywny tetradon, jako ukad zamknity, by nie do wykrycia. Aktywny powodowa implozje kwazarw, eksplozje pulsarw. Genera zacisn lew do w pi. Jan IV" zwin si w torus, zawirowa, zmniejszy do ziarnka piasku i znikn. Genera rozwar lew do. Zdmuchno pierwsz warstw cebuli temporalnej oraz wszystkie inne czary chronalne i entropijne. Zacisn do po raz drugi. Okolica, a do horyzontu, odbia si psferycznie na ciele arnego i przeskoczya na drug stron. Tysice ton ziemi, powietrza, wody, rolin. Zgnit je w swej rce. Docisn kciukiem: pokna je czarna dziura jdra galaktyki. Sta teraz na dnie wielkiego krateru zniszczenia, czarnej misy wntrza planety, brutalnie oskalpowanej ze swej biosfery. Jeszcze

osypywa si wir, waliy skay, pyn piasek, grzmiaa lawa. Promienie wschodzcego soca z trudem przebijay si przez wiszcy w powietrzu kurz i py. Gdyby nie huragan, wzbudzony wybiciem nagej dziury cinieniowej, nie dojrzaby nieba. Przez dymnik widzia zimny pomie pulsujcego bosk czstotliwoci tetradonu, janiejszy od krzywej pioruna, od nagiej gwiazdy. Nim pierwsza z przeamanych ska dosiga w swym upadku dna krateru - tak wolno, tak wolno spaday -Genera rozpostar si na ca planet, zamykajc j tym samym w lustrzanym odwrceniu swej temporalnej cebuli. By teraz czasem czasu, zegarem zegarw. W jego doni obracao si robacz lamazarnoci ycie planety. Widzia wszystko. Gigadymnik rozpisywa mu przed oczyma linie mocy. Genera spojrza i zacisn do. Planeta implodowaa. Zanim jeszcze obra do reszty sw temporaln cebul, czarna dziura wyparowaa. Genera rozwar pi. Wypluo Jana IV". Zwin si do jego wntrza. Goulde wrzasn na jego widok. - Arr!! Co...?! Genera czym prdzej przywrci sta iluzj swej postaci. - Aa, to ty... - odetchn pukownik. - Boe drogi, arny, co tu si... - Wiem. Ilu w rodku? - Jestemy w prni! - krzycza kinetyk z fotela pierwszego pilota. Autohermetyzacja! Kraffc purpurowy! Schodzimy pod? Panie pukowniku...?! Schodzimy pod? - Potwierdzam. I Kosz/Piasek do oporu. Wydawszy rozkazy Goulde odwrci si z powrotem do Generaa. -Co tu si, do cikiej... Bilokowa si do kopuy kinetykw Zakraca. - yje pan, Generale! - odetchn adiutant. - Krysztay popkay i... - Jedenastu oznajmi arny. - Co? - Policzyem. Mamy jedenastu urwitw na pokadzie, cznie z nami. Tylu ocalao. - Panie pukowniku, ta planeta implodowaa! - krzykn kto z zewntrz pomieszczenia, by moe przez czar foniczny.

- Jaka planeta? - odruchowo odwarkn mu zdezorientowany Goulde, macajc po kieszeniach za fajk. - Zdrada - rzek elazny Genera. - Nic innego. Zastanwcie si. Oni czekali na nas. - Kto? Przecie kollapsowa pan ten glob, Generale. - Ni ywy duch... - mrucza Goulde. - To prawda, zdrada oczywista; ale teraz szlag trafi wszystkie dowody i nic nie wskramy. - Nie ywy, to martwy - rzek Genera i otworzy ramiona do inwokacji. Pozostali natychmiast zamknli umysy. arny rozciga sie swych myli, wabic w puapk duchy. - Jestemy wystarczajco blisko mwi rwnoczenie - i nie mino jeszcze tyle czasu, by zdyli zatraci swe osobowoci. - Ale to niebezpieczne - wtrci Zakraca. - Bo jeli to jednak nie byli ludzie i jeli nie bya to zdrada... Lecz oto ju zmaterializowa si pomidzy rkoma arnego chory lurga. - Nie ty - szepn mu Genera. - Odejd, zapomnij, odejd. - Boli, boli, boliboliboli... -jcza Iurga. arny klasn i widmo znikno. Potem ponownie rozoy ramiona i powtrzy wezwanie. Dugo czekali. Wreszcie zakotoway si cienie i skrzepy w sylwetk czowieka. Twarz - jego twarz nie naleaa do adnego ze zmarych urwitw Imperium. Bye urwit Ptaka? Ja jestem... Byem, tak.

- Ptak was tu wysa? - Czekalimy... byy rozkazy. Zabi wszystkich; eby lad nie pozosta i wiadek nie umkn. Wykonywalimy... rozkazy... eby was Bg pokara... Pucie! - Skd wiedzielicie, e przylecimy? Kto przekaza informacj? - Nie wiem... Nie wiem! Przyszo bezporednio z kancelarii Dyktatora. wiczylimy... potem teleportowano nas... tysic stu zgino... mielimy czeka i... Takie byy rozkazy, ja nic nie wiem.

- Samobjcza ekspedycja - mrukn Zakraca. - Ptak nie ma statkw midzygwiezdnych, musia si zda na loteri teleportacji. Z powrotem te by ich niele przesiao. Zreszt zapewne nie byo w planie adnego powrotu; jak bez wiadkw, to bez wiadkw. Najwyej teleportowaliby ich w jdro gwiazdy. arny klasn; duch znikn. - Wic? - Zdrada. - Zdrada. - Kto? - Bruda. Lub Orwid - rzek Zakraca. - To oczywiste. Orwid mwi, e dopiero co znaleli t planet. A tamci mieli czas nawet na treningi. - Wszystko z gry ukartowane przytakn Goulde. - To by zamach na pana ycie, Generale - stwierdzi z przekonaniem major. - Innego wytumaczenia nie widz. aden z nas nie jest a tak wany, by angaowa dla jego zgadzenia podobne rodki. Natomiast zabi elaznego Generaa - no, to nie w kij dmucha. Zabezpieczyli si na wszelkie moliwe sposoby. Pozbawieni wsparcia Imperiurn, pozbawieni nawet cznoci, wzici z zaskoczenia... praktycznie nie mielimy szans. Ta puapka nie miaa prawa zawie. - A jednak - powiedzia Goulde, spogldajc ponad fajk na milczcego Generaa - a jednak zawioda. Kim ty jeste, Rajmund? - Tym, kim musz by, by przetrwa - odpar hrabia. - Nikim mniej. A coraz trudniej mi uchodzi w oczach kolejnych skrytobjcw za bezbronnego starca. Nastpnym razem zapewne eksploduj Soce, aby mnie zabi. - Jaki jest plan, Generale? - spyta szybko Zakraca, by zmieni niezrczny dla arnego temat. - A jaki moe by? Podlatujemy na kontaktow z penym maskowaniem i podsuchujemy. A potem si zobaczy. Tymczasem Goulde, pykajc spokojnie sw fajk, otworzy telepatyczny kana do Generaa i oboywszy go cik blokad mentaln, zapyta:

- Co mianowicie si zobaczy? Przecie ty wiesz, e to spisek. Ptak w przymierzu z Zamkiem. Zaoysz si, e Bogumi ju nie yje? Nie powiniene, nie powiniene pozwoli si im wepcha w ten cay podbj. - Rozkaz. - Wiem, e rozkaz. Ale - z czyjej inicjatywy? No niech zgadn: Birzinniego. Co? Myl si moe? - Musz mie pewno. - Pewno? To wszystko jest tak oczywiste, e a chwilami nie chce mi si wierzy w ich gupot. - Sugerujesz spisek pod spiskiem? - Niczego nie sugeruj. Po prostu znam legendy o tobie; i oni te je znaj. Jeli Bogumi nie yje... - To co? - Krew na ich gowy! . - Mw, Kuzo. - Gdzie jestecie? - Na tyle blisko, e moemy rozmawia. Mw. Major Kuzo na wielkim zdalnym zwierciadle mesy Jana IV" otar sobie pot z czoa. By w swoim gabinecie na Trybie; widoczna za jego plecami przez okno kolawa skaa Mnicha wycigaa przez szare trawniki krzywe pazury swego cienia. - Zamach stanu, Generale. Birzinni si koronowa. Ma poparcie Ptaka. Odda mu Pogrze i cae Chajtowle. I Magur ze wszystkimi ssiadujcymi wyspami. Ptak zabezpiecza nowe granice. Podpisali ukad. W Armiach przymus nowej przysigi: albo zoysz, albo wynocha. - Ju wyegzekwowany? - Czciowo. - Armia Zero? - Nie. - A co z Bogumiem?

- Birzinni zaprzecza. Ale nikt krla nie widzia od czasu przejcia wadzy. Najprawdopodobniej urwici Ptaka wyteleportowali go na mier. - Jak u was na Trybie? - Wanie sobie o nas przypomnieli. Mamy termin za niecae siedem klepsydr. Potem... Bg jeden wie, pewnie zetr nas na proch. Genera obrci si do Goulde'a. - Za ile moemy najszybciej tam by? - Najszybciej? umiechn si pukownik. Testowano ten statek ju wielokrotnie, lecz grn granic jego prdkoci wci wyznacza jedynie strach testujcych. - Diamenty wywichny si podczas ataku na Zdradzie - zauway jeden z urwitw. - No to si wwichn. - Trzymajcie si, Kuzo rzek do zwierciada elazny Genera. - Ba, ebym to ja wiedzia czego - mrukn major odwracajc ponury wzrok. - Mnie, Kuzo, mnie. Przebili si w ostatniej chwili. Ledwie zamkn si za Janem IV" Kraft Mnicha, dookoa Tryba zatrzasna si potna wyrwidusza. Duchy szpiegowskie Kuzo poszy wstecz po jej liniach mocy i dotary do Dwierzy, ktra bya jednym z gwnych miast Ligi - co stanowio znak pomylny, bo Tryba nie wymieniono w ukadzie podpisanym przez Birzinniego, najwyraniej wic uzurpatorowi brakowao wiernych urwitw, skoro musia si wysugiwa Ptakowymi, a wszak w ten sposb zaciga u niego dug, okazywa sw sabo i traci rwnorzdn pozycj. Wyrwidusza, jako automatyczny inwokator do wszelkich dusz w ywych ciaach, uniemoliwiaa bezpieczne opuszczenie ksiyca, ale zarazem uniemoliwiaa te inwazj na; przej przez ni byy w stanie jedynie poltergeisty, demony, dinny, istoty nisze oraz, jako si rzeko, wyzwolone od ciaa duchy. - Chocia... mona j obej zauway podczas zwoanej rycho po jego przybyciu narady elazny Genera, w ktrej, oprcz niego, Goulde'a, Zakracy, Kuzo i podporzdkowanego mu minisztabu tutejszej imperialnej

placwki Armii Zero, brao udzia take dwoje przedstawicieli poddanej protekcji Mnicha zaogi Krateru: re Quaz i kobieta cywil zwca si Magdalena Lubicz-Ankh, pono krewna samego Ferdynanda. Reprezentowali oni dwiecie osiemdziesicioro byych obywateli Ksistwa Spokoju, ktrzy znajdowali si teraz w tej miertelnej puapce i to poniekd z winy elaznego Generaa. - A jeli zaczn j zaciska...? - spytaa Lubicz-Ankh, najwyraniej zajta wasnymi mylami. - Nasze diamenty powinny sobie poradzi - wzruszy ramionami Kuzo. - S moe w stanie zablokowa im transmisj energii ze Soca? - Za duo zmiennych pokrci gow major. Zawsze moemy przeskoczy ich blokad, nawet nie bdzie zauwaalnej przerwy w zasilaniu. - Genera wspomnia, e zna sposb na obejcie wyrwiduszy podnis gos Zakraca. - Doprawdy? - unis brwi re Quaz. - No przecie to oczywiste - rzek arny. - Teleportacja. - Uch. - Loteria mierci. - S lepsze pomysy? - Zawsze mona czeka. - Przynajmniej yjemy; jeszcze nas nie eksterminuj. Po co z wasnej woli i na rze? Genera spuci krtki czar akustyczny. - Ja bd teleportowa rzek, gdy przebrzmia dzwon. - Daje pan gwarancj? spyta re Quaz. - Tak. To zrobio wraenie. Lubicz-Ankh a pochylia si nad stoem. - Daje pan, Generale, stuprocentow gwarancj przeycia teleportacji? - Tak. W jednej chwili atmosfera zmienia si z ponurego fatalizmu w

ostrony optymizm. - Czy taki wanie jest plan? - spyta Zakraca. - Ucieczka? - Plan czego? prychn re Quaz. Miast mu odpowiedzie, Zakraca zwrci si bezporednio do arnego. - Czy pan si ju podda, Generale? elazny Genera umiechn si, bo Zakraca zareagowa dokadnie wedug przewidywa: on jeden nigdy nie traci wiary w swego boga. - To nie jest kwestia do omawiania w tak szerokim gronie. Ilu mamy urwitw na Trybie? - Trzydziestu dwch cznie z nami i ksicymi odpar Kuzo. - Wystarczy. Re Quaz wybuchn gromkim miechem. - W trzydziestk bdziecie odbija Imperium...?! - Pamitaj o tych wszystkich urwitach tam, na dole, ktrzy nie zoyli przysigi Birzinniemu. - Skd pan wie, moe ju zoyli, moe ju nie yj; nie mamy przecie cznoci, nie wiemy, co tam si dzieje, zaguszaj wszystkie transmisje, zabrali si te za duchy. - Przekonamy si. Gdzie was przerzuci? Na Wyspy? - Chyba tak. - Dobrze. W takim razie... widzimy si w hangarze numer cztery za dwie klepsydry. Re Quaz i Lubicz-Ankh ukonili si i wyszli. Kuzo zablokowa drzwi i uaktywni konstrukt przeciw-Podsuchowy sali. - Da pan rad, Generale? Tyle osb, w pojedynk? Teleportowaem ju cae armie, chopcze. Przypomnieli sobie legendy. - A wic jaki jest plan? - powtrzy Zakraca. - Przerzuc wszystkich std na Ziemi. Tam si zorientujemy w sytuacji. W zalenoci od postawy Armii Zero, zarzdzibym mobilizacj w Baurabissie i atak z zaskoczenia. To jest jeszcze pocztkowa faza zamachu, struktury nie zdyy si umocni, rzecz wci wisi na kilkukilkunastu zdrajcach. Planuj jeszcze przed atakiem dopa

Birzinniego i reszt. Wtedy urwici zajm Zamek i kluczowe punkty Czurmy. Przydaoby si te na przykad przycisn Pezacza dla bezporedniej transmisji. - Dziwnie prosto to brzmi. - W gruncie rzeczy caa sprawa polega na usuniciu Birzinniego i spki. Wojska Ptaka s daleko od st