kurier wiosna 2015 all
DESCRIPTION
Kurier wiosna 2015 allTRANSCRIPT
Wiosenny alfabet
A
A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.
Autor: Jan Lechoń, Karmazynowy poemat.
Aby do wiosny!
przysłowie polskie
Akacja sypała kwiatem, gdy wiosna rządziła światem.
Autor: Józef Czechowicz, Listek akacji
B
Bogaty - to nie ten, kto ma dużo pieniędzy, lecz ten, kto może sobie
pozwolić na życie wśród uroków, jakie roztacza wczesna wiosna.
Autor: Antoni Czechow
Bo po lutym marzec spieszy, koniec zimy wszystkich cieszy.
przysłowie polskie
C
Choćby wszyscy postanowili, że nie, wiosna i tak przyjdzie.
Autor: Věroslav Mertl, Dom między wiatrem a rzeką
Choć już w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zawieje.
Przysłowie polskie
D
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis-à-vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Autor: Marek Grechuta, Wiosna, ach to ty
G
Gdzie kwitnie kwiat – musi być wiosna, a gdzie jest wiosna – wszystko
wkrótce zakwitnie.
Autor: Friedrich Rückert
I
I wiosna by tak nie smakowała, gdyby przedtem zimy nie było.
przysłowie polskie
Idzie sobie wiosna
Słychać świergot ptaka,
Ładna to piosenka
Tylko głupia taka
Autor: Władysław Sikora, Wiosenna pieśń radości
J
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.
Autor: Jan Kochanowski, Fraszki.
Jedna jaskółka wiosny nie
czyni.
Autor: Ezop
Już śpiewają wszędzie ptaki,
Już zakwitły wokół kwiaty…
„Wiosna idzie” – mówią ludzie…
Ale skąd i kiedy przyjdzie?
No i po co nam ta wiosna?
Odwykliśmy już od wiosny…
Jodły w lesie, mech na drzewie
Zielenieją już z radości…
Autor: Władysław Syrokomla, wiersz Już śpiewają wszędzie ptaki…,
K
Kwiecień co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.
Kwiecień czasem kwieciem ściele albo śniegiem, przyjaciele.
Kwiecień gdy deszczem plecie, to maj wystroi w kwiecie.
Kwiecień, gdy jest suchy, nie daje otuchy.
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata.
przysłowia polskie
Kiedyś wiosna otworzy na ścieżaj
pestki serc rozłupane na pół.
Autor: Bruno Jasieński, Słowo o Jakubie Szeli (prolog)
L
Lecz nie rozczulaj się nad sercem,
na cóż mi kwiaty, pomarańcze,
ja jeszcze z wiosną się rozkręcę,
ja jeszcze z wiosną się roztańczę!
Autor: Agnieszka Osiecka, W żółtych płomieniach liści
Liście, które jesienią spadają z drzew, chciałyby się wskazać jako przykład
przemijania. Byłby to jednak zły przykład, ponieważ po kilku miesiącach
drzewo wypuści nowe liście i nastanie wiosna, dokładnie taka jak była
wcześniej.
Autor: Peter Rosegger
N
Naplotkowała sosna,
że już zbliża się wiosna
Kret skrzywił się ponuro:
przyjedzie pewno furą…
jeż się najeżył srodze
Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął
– ja nie wierzę,
przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął:
Wiem coś o tym,
przyleci samolotem.
Autor: Jan Brzechwa, Przyjście wiosny
Nie bójmy się wiosny, zmierzchów kwietniowych. Nie bójmy się wiosny,
poranków majowych.
Autor: Elżbieta Horbaczewska, Nie bójmy się wiosny
Nie martw się!
Bo przyjdzie wiosna znów!
Zawoła: „Przebudź się, ziemio! Przebudź
Z głębokiego snu!”
Znów wyjrzy słońce,
Zazielenieje trawka na łące,
Wybuchnie wiosna i jak wiatrem rozwieje
Mój smutek i zmartwienie!
Autor: Maksim Bahdanowicz, Przyjdzie wiosna
Niech no tylko wiosna skrzydła
Radością powieje,
Ożywiają się dziadkowie,
Serce ich młodnieje…
Autor: Aleksandr Bestużew, Ożywienie
O
O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju,
Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju!
Autor: Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz,
Księga XI, w. 117–118
P
Przyjdzie wiosna,
przyjdzie hoża,
Pójdą rzeki
Het do morza!
Autor: Maria Konopnicka, Rzeka
U
Urodzony w niewoli, okuty w powiciu,
Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.
Autor: Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga XI, w. 78
W
Wiosna przyszła z tą swoją zielenią
blade toto, niemrawe, brudzi
zanim jakie kwiatki wystrzelą
to nastęka się, namarudzi…
Autor: Andrzej Poniedzielski, (Wiosna przyszła…)
Wiosna – cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna – znów nam ubyło lat,
Wiosna – wiosna w koło, rozkwitły bzy.
Śpiewa – skowronek nad nami,
Drzewa – strzeliły pąkami,
Wszystko – kwitnie w koło, i ja, i ty…
Autor: M. Bobrowski, Wszystko kwitnie w koło, piosenka
zespołu Skaldowie
Wiosna, wiosna już tuż, tuż.
Płaszcz słomiany spada z róż,
Pączki ma już każdy krzak -
To jest wiosny pierwszy znak.
Autor: Dorota Gellnerowa, Gdzie jest wiosna
Z
Zielony błysk! Strzeliły drzewa.
Bielmo śniegu spadło mi z oczu:
wiosna! Wyrosła mi nad głowę.
Autor: Julian Przyboś, Wiosna 1941
Źródło: „http://pl.wikiquote.org/w/index.php?title=Wiosna&oldid=412958”
… chciałoby by się zaśpiewać wspominając tegoroczny bal karnawałowy pod hasłem
Oj, się działo! Bal zaczął się już dużo wcześniej, kiedy nasi wychowankowie kompletowali
szalone stroje przeczesując szafy swoich mam i babć w poszukiwaniu jak najbardziej
kolorowych przebrań. Zobaczcie co znaleźli…
Zabawa zaczęła się od tańca w wykonaniu „zaproszonych artystów”, czyli… wychowawców
przebranych w kolorowe stroje z epoki dzieci – kwiatów do muzyki z filmu „Gorączka
sobotniej nocy”. Zaprezentowany przez nich układ taneczny wzbudził falę entuzjazmu
wśród widowni i zaprosił do dalszej wspólnej zabawy.
Potem było jeszcze weselej kiedy odbywał się wielki konkurs na najlepsze przebranie, wygrał
je Bartek Błaszczyk, następni byli Weronika Kobusińska i Sandra Smykowska. Specjalną
nagrodę jury zdobyła Paula Rosińska za taneczny sposób zaprezentowania swojej stylizacji.
Kolejne konkursy przyciągnęły przebierańców, którzy bawili się doskonale. Szczególny aplauz
zdobyli Jagoda Bukowska, Oliwia Zyblewska i Daniel Rekeć, którzy najdłużej kręcili kołem
hula-hop powodując, że publiczność nie nadążała z liczeniem obrotów! WIELKIE BRAWA!!!
Warto było uczestniczyć w konkursach, bo oprócz satysfakcji z wygranej uczestnicy mogli
wygrać atrakcyjne nagrody, które sprawiły im dużo radości…
A potem była dyskoteka, w której pobrzmiewały rytmy i melodie z czasów kiedy nasze mamy
i babcie miały długie włosy i kolorowe sukienki
Opracowanie i organizacja: Beata Lisiecka
Serce jest centralnym, warzącym niespełna półtora kilograma, narządem układu krwionośnego. W przypadku człowieka znajdującego się w spoczynku wykonuje średnio 72 uderzenia na minutę.
Serce - cel strzał Kupidyna - może zostać złamane. I ma swoje racje, których rozum nie uznaje, co potwierdzają najnowsze badania naukowe. To ono rządzi miłością. Serce nie jest jedynie jej najbardziej „widocznym” fizycznym wyrazem – jest ważną podstawą miłości.
Dla Arystotelesa najważniejsze było serce. Natomiast rzymski lekarz Claudius Galenus pierwszeństwo dawał mózgowi. Świat arabski sławił wątrobę. Przez długi czas serce było raczej synonimem rozumu niż uczuć. Dopiero w drugiej połowie XIII wieku weszło do ikonografii jako siedlisko miłości. Zresztą - początkowo - głównie miłości religijnej. Paradoksalnie, prawdziwym siedliskiem świeckich uczuć stało się w XVIII wieku, gdy rodziła się kardiologia.
Dziś mówimy, że kochamy całym sercem i oddajemy komuś nasze serce na dłoni. Pod tym względem wszyscy ludzie, bez względu na nieistotną etnografię, są tacy sami. Ty drogi
czytelniku, ja, który piszę te słowa, WSZYSCY pragniemy kochać i być kochani. Do tego zostaliśmy stworzeni, to nasz życiowy cel. Miłość jest naszym powołaniem. To ona wypełnia ziejącą w sercu pustkę i tęsknotę. Różne mogą być obiekty naszych westchnień.
Niestety w dobie wszechobecnego materializmu, galopującego konsumpcjonizmu osoby odpowiedzialne za marketing starają się nam wmówić, że miłość, tak często mylona przez nich z pożądaniem, może stać się kolejnym towarem, który zwyczajnie możemy nabyć za pieniądze. Nie dajmy się zwieść, bo prawdziwa miłość nie zniewala, a czyni wolnym. Uskrzydla i daje prawdziwą siłę. Wszystkich Was zachęcam do lektury „Hymnu o miłości” fragmentu biblijnego 1 Listu do Koryntian św. Pawła z Tarsu (1 Kor 13,1−13), który jest pieśnią pochwalną, jak również próbą wytłumaczenia, czym jest miłość, poprzez wyliczenie jej cech. Nic dodać nic ująć! Najwyższą jednak formą wzajemnej miłości jest miłość naszych nieprzyjaciół. Ale to temat na zupełnie inny artykuł.
Chyba najwięcej problemów przysparza nam jednak nie tyle określenie i nazwanie po imieniu naszych uczuć, co wyznanie ich i podzielenie się nimi z drugą osobą. Bez względu na to czy jest to utęskniony obiekt naszych westchnień i platonicznej miłości, mama, tata, a może zwyczajnie koleżanka czy kolega, są nam bliscy i w towarzystwie, których czujemy się dobrze, warto jest im przypominać, jak bardzo są dla nas ważni. Czasem jeden uśmiech, jeden gest, jedno ciepłe wypowiedziane pod adresem innego człowieka słowo mogą całkowicie odmienić jego dzień, a nawet życie. Mogą, ale zawsze odmieniają na lepsze nas samych.
Dlatego zapragnęliśmy tchnąć w naszą rzeczywistość, często sprowadzoną i okraszoną szorstkimi relacjami, powiew świeżości i delikatności. Organizując tegoroczne obchody dotkniętego stygmatami popytu i podaży Święta Zakochanych ze wszystkich sił staraliśmy się powrócić do korzeni najpiękniejszych naszym zdaniem form i tradycji okazywania uczuć i dzielenia się nimi, skupiając się na muzyce i poezji okraszonych rzecz jasna zdrową dawką dobrej zabawy i humoru.
Dzień Zakochanych, potocznie zwany Walentynkami od imienia św. Walentego – patrona wszystkich zakochanych i dopiero poszukujących swej drugiej połowy, a także epileptyków (przecież prawdziwa miłość ma w sobie coś z szaleństwa i utraty zmysłów dla drugiej osoby), bo o nim mowa miał w tym roku charakter ze wszech miar wyjątkowy. Wychowawcy odpowiedzialni za jego organizacją postawili sobie za nadrzędny cel, odkomercjalizowanie wizerunku tego pięknego Święta w oczach naszych podopiecznych i przywrócenie mu jego pierwotnego charakteru. Czy nam się to udało? Posłuchajcie… Aby wprowadzić wszystkich zebranych w stosowny do nadarzającej się okazji nastrój, wszyscy wychowankowie internatu wraz ze swoimi opiekunami zebrali się we wtorek 10 lutego wieczorową porą w okraszonej cudnymi dekoracjami i skąpanej w półmroku rozświetlanym wyłącznie ciepłym blaskiem porozstawianych gdzieniegdzie świec stołówce. Zasiadłszy półkolem, niczym przed prawdziwym amfiteatrem zamarli w oczekiwaniu. Gwiazdą wieczoru był czarodziej. Ale nie byle jaki kuglarz, który bawi publikę żonglerką, karcianymi sztuczkami, czy innymi królikami i gołębiami wyskakującymi z cylindra posiadającego podwójne dno. Co to, to nie! W naszych progach zagościł prawdziwy bard. Trubadur, który swoimi palcami potrafi wydobywać ze swej gitary klasycznej dźwięki czarujące wszystkich będących w zasięgu jego muzyki i opowiadać historie o wierze, nadziei
i miłości. Człowiek ów niczym nastoletni czarodziej ze stron książek, które wyszły spod pióra pani J.K. Rowling roztoczył nad nami swój czar, a my zasłuchani daliśmy się mu oczarować. Pan Szymon Rojek, bo o nim mowa porwał nas dźwiękami swego instrumentu do bram raju, gdzie zerkając za ich uchylone odrzwia mogliśmy przez chwilę poczuć się, jakbyśmy już teraz, tu na ziemi byli jego częścią. Jeśli ktoś nie wierzy mojemu kwiecistemu opisowi, niech da wiarę absolutnej ciszy, która trwała na Sali przez cały czas trwania koncertu. Pan Szymon opowiedział nam ponadto, jak wielką pasją i miłością jest dla niego muzyka, której poświęcił dziesięć lat swojego życia. Ukłony, szacunek i wyrazy wdzięczności Panie Szymonie.
Z muzyką nierozłącznie kojarzy nam się słowo mówione, a jego najwyższą formą jest rzecz jasna poezja. Nasze małe liryczne święto z konkursu recytatorskiego przeplatanego wygłaszaniem ulubionych wierszy przez wychowawców przerodziło się spontanicznie i samoistnie w wieczorek autorski. Z odwagą, którą wlała w serca muzyka pana Szymona oraz ciepłymi słowami płynącymi z ust wychowawców objawił nam się samorodny talent wychowanka Grupy I – Magdalena Dudzińska, która zechciała podzielić się z nami owocami swej pracy twórczej. Do tej chwili wiele osób trzymało swe poruszone serca w ryzach, ale poezja, jako uniwersalny język miłości rozmiękcza nawet te najbardziej zatwardziałe, czego najlepszym dowodem były łzy wzruszenia płynące nie tylko po policzkach niewieścich. I dobrze! Nie powinniśmy się wstydzić naszych uczuć. To doprawdy żaden wstyd. Bo nic nie czuć, to tak jakby być martwym za życia.
Podobno miłość, jak sprawiedliwość bywa ślepa. Mieliśmy okazję przekonać się o tym, że to nie do końca prawda podczas zorganizowanej przez pana Sebastian Bejgera zabawy
pod wszystko mówiącym tytułem „Randka w ciemno”. Okazało się, że ta formuła zdecydowanie bardziej przypadła do gustu dziewczętom niż chłopcom i to właśnie one bawiły się najprzedniej, za co dwie z nich zostały w sposób szczególny wyróżnione i nagrodzone. Szkoda, że niektórym zabrakło odwagi, bo gra warta była przysłowiowej świeczki, a konkretnie randki przy świecach w restauracji PIZZA CHEŁMIŃSKA, gdzie uczestnicy
naszej zabawy mogli cieszyć się swoim towarzystwem i delektować smakiem wybornej pizzy ufundowanej przez właściciela lokalu – pana Pawła Chojnackiego, któremu należą się nasze najszczersze i płynące z głębi serca wyrazy wdzięczności i podziękowania. Niech najlepszym dowodem uznania będą uśmiechnięte i zadowolone twarze naszych podopiecznych w galerii poniżej.
Czym byłyby walentynki bez kartek okraszonych miłosnymi wyznaniami? Doprawdy nie jest sztuką zakupić gotową kartkę w sklepie bądź księgarni. Sztuką i probierzem naszego zaangażowania niech będzie nasza inicjatywa i drobne gesty, jak choćby trud włożony w samodzielne przygotowanie kartki, jak uczynili to wszyscy laureaci nagrodzeni w konkursie na najpiękniejszą i najbardziej oryginalną walentynkę. Po oficjalnym zakończeniu odbyła się zabawa taneczna w stylu lat 90-ych. Może nie do białego rana, ale do ostatniej bawiącej się osoby.
Cała impreza, jak mogliśmy się o tym przekonać wzbudziła wiele emocji i była szeroko komentowana w środowisku wychowanków. W jej trakcie mogliśmy się przekonać, że miłość jest wszędzie i niejedno ma imię. Jest też uczuciem subtelnym i delikatnym, wymykającym się tym, którzy usilnie o nią zabiegają. Może więc warto zaczekać i pozwolić się jej znaleźć? Czego z całego serca Wam wszystkim życzy autor niniejszego artykułu i wszyscy współorganizatorzy tegorocznych walentynek!
Adam Bojar
Czytaj nas online:
www.internatsosw.dbv.pl www.kurier.dbv.pl
www.facebook.com/pages/Internat-SOSW-Toruń