mit lodzermenscha Łukowska m

8
118 ";/ioj·~tt& Pl'z.;rcn-~bska datnione, a sens)' poszr:zeg6inych slow Zn2'jdlJj~ swe odpowiedniki muzyczne w postaci przebiegow ilustracyjnych. Na przyklad omnes generaiiones - dwa ostatnie s!owa z III wersetu: Quia respexit humililatem oncil/ae suae: ecce p.!1imex hoc beatonl me dicent Ol17nes generationes - Sq tymi, kt6re tr8d.ycyjnie przedstawiano ',Iv muzyce Vi sposnb czy- sto ilustracyjny. Mozna tu nawet m6wii.: (> konwencjonalnym schemacie opracowa- nia muzycznego. OgaInq zasadq,jest, iz bezposrednio po solow'Ym (lub malogtoso- wym) odcinku t1lLlzycznym towarzysz~cym s1owom ex hoc beatclJ17me dicent ad slow Ol17nesge:1aatio:7::?S nast~pLljc symboliczne z'vVi"kszenie obsady glosow nawet do tutti i zwiqzane z tym rozszerzenie faktury. W odcinku - 0 ktorym mowa - wyraznie odczuwa sj~ domjnacj~ slowa nad muz:'k'l.. Oczywiscie nie wszyscy kompozytorzy stoso\Nali t~ zasad~, jednak w grupie 3nalizowanych kompozycji wyst,;:puje ona dose cz~sto. Typowy przyklad znajdl~jemy juz u M. Zielel1skiego, gdzie na wspomnianych slowach stopniowo rozszerza si~ brzmienie chOrow, ponadto slowa te Sq wielokrotnie powtarzane, tworzqc W ten spos6b rozbudowany kompleks dZwi~kowy. Szczegolnie dobitne zobrazov,'anie tekstu pojawia sit( tez II M. Mielczew- skiego (kontrast jednoglosu z pelnym tutti zespolu). Nast~pqje tu wzmocnienie brzmienia, a tekst zostaje u'ivypuklony przez dek!amacjy, powi'l.zan'l. z zastosowa- niem motorycznej rytmiJ<i. co \v efekcie wywo!uje pozqdany efekt symboliczny. Ow konwencjonalny schemat llj~cia muzyeznego slow omnes genera/iones poja- wia siy cz~sto w dzielach obcych m.in. u C. Monteverdiego, H. Schiitza, 1. S. Bacha. Obserwuja.c opraeowania muzyezne slow dispersit superbos z wersetu VI czy tez imp/evil bonis z wersetu VIII, mozna stwierdzie, iz kompozytorzy dose jedno- znacznie traktujq, te wlasnie fragmenty tekstu. Obydwa zwroty maj'l. reaIny zwiq,zek znaczeniowy i odgrywaj'l. szczeg61n'l. rol~ w calym tekscie kantyku. Dispersit jest slowem silnie ekspres'1wnym, ruchowym i dynamiczn'1m. Bardzo wazny jest tu element ruchu, jego intensywnosc, st'l.d obok uksztaltowania melodycznego elemen- tem rownie istotnym jest rytm. Slawo to w swej zawartosci tresciowej ma ukie- runkowan'1, realny lub metafol'Yczny ruch. Jego odbicie w sposob najwidoczniejszy znajdujemy u M. Mielczewskiego, M. lebrowskiego, Lechleitnera. Odwzorowania te zasadzaj'l.si~ gi6v,rniena odpowiedniej, drobnomotywicznej strukturze rytmicznej, choe i strona melod'1czna nie pozostaje bez znaczenia (sluzye temu celowi moze np. rozwiniyty melizmat czy opadajqca linia melodyczna). Kompozytorzy przywolywanych dziel wykazywali znajomose poetyki i reto- ryki, byli swiadomi ce!u i funkcji stosowanyeh przez siebie srodk6w, a takZe psy- ehologiczn'1ch podstaw ieh percepcji. Aby dzis zblizyc si~ do tego zagubionego swiata i podjqe jego rekonstrukcjy, nalezaloby poznawac go w cal'1m jego skom- plikowaniu i zlozonosci. Podtrzymywanie w wykonawstwie muzyki dawnej nie tylko pewnej konwcncji artystycznej, ale rowniez pewnej konwencji intelektu- alnej i estetyeznej prowadzi do wykreowania utworu nie t'1lko jako obiektu artystycznego, ale rowniez do ozywienia jego duchowej symboliki. Wymaga to jednak bardzo speeyficznego, ind'1widualnego sposobu analizy materialu historycz- nego i pr6b powi'l.zania go ze wspolczesn'l. wrazliwosciq i wyobrazniq,. Mario bkowsku Uniwersytet Lc\dzki Zak!ad Folklorystyki Mit Lodzermenscha a rzeczywistosc dawnej i wsp61czesnej Lodzi Wprowadzenie Mit jest zjawiskiem uniwersalnym, wlasciwym wszystkim zbioro- wosciom i kazdemu t'1powi kultury - zarowno spolecznosciom trady- cyjn'1m, jak i wspolczesnym, zarowno wiejskim, jak i miejskim. Kazde miasto maswoje symbole, okreslaj'l.ce jego charakter oraz mity, dziyki ktorym spolecznosci owych miast przezywaj'l. swoj'l. historiy i odnaj- duj<t sW'l. kulturow'l. tozsamose. Wsrod nich jest Lodz, miasto prze- myslowe, uwiecznione w tradycji literackiej dzielem Wladyslawa Re- '1monta Ziemia obiecana. Utwor ten przyczynil siy do rozpowszeeh- nienia wsrod spolecznosci Lodzi - i nie t'1lko - mitu Lodzermenscha. Czy jest to wylqcznie mit literacki? Moje badania, prowadzone w lataeh osiemdziesi'l.tyeh i dziewiycdziesiqtych, wsrod spolecznosci robotniczych Lodzi nad obecnoseiq, opowiesci 0 dawnyeh l6dzkich fabrykantaeh ujawnily, iz pami~c 0 tych ostatnich jest wei'l.Z zywa. Opowiesci te, przekazywane z pokolenia na pokolenie przez robotnik6w swoim dzieciom i wnukom, stanowil\. nie t'1lko tradycjy rodzinnC\, ale i ogol- nol6dzk'l.. Z moich obserwacji wynika, iz mit ten - powstal'1 w okreslonym momencie historyeznym, jakim byl pocz'l.tek kapitali- ~ j/ '#-- ~~. V .' N.. . ~ '. Ii Hc\,- , .-l-~""~' L" 'r-'"~'j: ~ ., I: ~ Ii i !

Upload: kgrad

Post on 07-Jun-2015

829 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Mit Lodzermenscha Łukowska M

118 ";/ioj·~tt&Pl'z.;rcn-~bska

datnione, a sens)' poszr:zeg6inych slow Zn2'jdlJj~ swe odpowiedniki muzycznew postaci przebiegow ilustracyjnych.

Na przyklad omnes generaiiones - dwa ostatnie s!owa z III wersetu: Quiarespexit humililatem oncil/ae suae: ecce p.!1imex hoc beatonl me dicent Ol17nesgenerationes - Sq tymi, kt6re tr8d.ycyjnie przedstawiano ',Iv muzyce Vi sposnb czy­sto ilustracyjny. Mozna tu nawet m6wii.: (> konwencjonalnym schemacie opracowa­nia muzycznego. OgaInq zasadq,jest, iz bezposrednio po solow'Ym (lub malogtoso­wym) odcinku t1lLlzycznym towarzysz~cym s1owom ex hoc beatclJ17me dicent adslow Ol17nesge:1aatio:7::?Snast~pLljc symboliczne z'vVi"kszenie obsady glosow nawetdo tutti i zwiqzane z tym rozszerzenie faktury. W odcinku - 0 ktorym mowa ­wyraznie odczuwa sj~ domjnacj~ slowa nad muz:'k'l.. Oczywiscie nie wszyscykompozytorzy stoso\Nali t~ zasad~, jednak w grupie 3nalizowanych kompozycjiwyst,;:puje ona dose cz~sto. Typowy przyklad znajdl~jemy juz u M. Zielel1skiego, gdziena wspomnianych slowach stopniowo rozszerza si~ brzmienie chOrow, ponadto slowate Sq wielokrotnie powtarzane, tworzqc W ten spos6b rozbudowany kompleksdZwi~kowy. Szczegolnie dobitne zobrazov,'anie tekstu pojawia sit( tez IIM. Mielczew­skiego (kontrast jednoglosu z pelnym tutti zespolu). Nast~pqje tu wzmocnieniebrzmienia, a tekst zostaje u'ivypuklony przez dek!amacjy, powi'l.zan'l. z zastosowa­niem motorycznej rytmiJ<i. co \v efekcie wywo!uje pozqdany efekt symboliczny.Ow konwencjonalny schemat llj~cia muzyeznego slow omnes genera/iones poja­wia siy cz~sto w dzielach obcych m.in. u C. Monteverdiego, H. Schiitza, 1. S. Bacha.

Obserwuja.c opraeowania muzyezne slow dispersit superbos z wersetu VI czytez imp/evil bonis z wersetu VIII, mozna stwierdzie, iz kompozytorzy dose jedno­znacznie traktujq, te wlasnie fragmenty tekstu. Obydwa zwroty maj'l. reaIny zwiq,zekznaczeniowy i odgrywaj'l. szczeg61n'l. rol~ w calym tekscie kantyku. Dispersit jestslowem silnie ekspres'1wnym, ruchowym i dynamiczn'1m. Bardzo wazny jest tuelement ruchu, jego intensywnosc, st'l.dobok uksztaltowania melodycznego elemen­tem rownie istotnym jest rytm. Slawo to w swej zawartosci tresciowej ma ukie­runkowan'1, realny lub metafol'Yczny ruch. Jego odbicie w sposob najwidoczniejszyznajdujemy u M. Mielczewskiego, M. lebrowskiego, Lechleitnera. Odwzorowania tezasadzaj'l.si~ gi6v,rniena odpowiedniej, drobnomotywicznej strukturze rytmicznej, choei strona melod'1czna nie pozostaje bez znaczenia (sluzye temu celowi moze np.rozwiniyty melizmat czy opadajqca linia melodyczna).

Kompozytorzy przywolywanych dziel wykazywali znajomose poetyki i reto­ryki, byli swiadomi ce!u i funkcji stosowanyeh przez siebie srodk6w, a takZe psy­ehologiczn'1ch podstaw ieh percepcji. Aby dzis zblizyc si~ do tego zagubionegoswiata i podjqe jego rekonstrukcjy, nalezaloby poznawac go w cal'1m jego skom­plikowaniu i zlozonosci. Podtrzymywanie w wykonawstwie muzyki dawnej nietylko pewnej konwcncji artystycznej, ale rowniez pewnej konwencji intelektu­alnej i estetyeznej prowadzi do wykreowania utworu nie t'1lko jako obiektuartystycznego, ale rowniez do ozywienia jego duchowej symboliki. Wymaga tojednak bardzo speeyficznego, ind'1widualnego sposobu analizy materialu historycz­nego i pr6b powi'l.zania go ze wspolczesn'l. wrazliwosciq i wyobrazniq,.

Mario bkowskuUniwersytet Lc\dzki

Zak!ad Folklorystyki

Mit Lodzermenschaa rzeczywistosc dawnej i wsp61czesnej Lodzi

Wprowadzenie

Mit jest zjawiskiem uniwersalnym, wlasciwym wszystkim zbioro­wosciom i kazdemu t'1powi kultury - zarowno spolecznosciom trady­cyjn'1m, jak i wspolczesnym, zarowno wiejskim, jak i miejskim. Kazdemiasto maswoje symbole, okreslaj'l.ce jego charakter oraz mity, dziykiktorym spolecznosci owych miast przezywaj'l. swoj'l. historiy i odnaj­duj<t sW'l. kulturow'l. tozsamose. Wsrod nich jest Lodz, miasto prze­myslowe, uwiecznione w tradycji literackiej dzielem Wladyslawa Re­'1monta Ziemia obiecana. Utwor ten przyczynil siy do rozpowszeeh­nienia wsrod spolecznosci Lodzi - i nie t'1lko - mitu Lodzermenscha.Czy jest to wylqcznie mit literacki? Moje badania, prowadzone w lataehosiemdziesi'l.tyeh i dziewiycdziesiqtych, wsrod spolecznosci robotniczychLodzi nad obecnoseiq, opowiesci 0 dawnyeh l6dzkich fabrykantaeh

ujawnily, iz pami~c 0 tych ostatnich jest wei'l.Z zywa. Opowiesci te,przekazywane z pokolenia na pokolenie przez robotnik6w swoimdzieciom i wnukom, stanowil\. nie t'1lko tradycjy rodzinnC\, ale i ogol­nol6dzk'l.. Z moich obserwacji wynika, iz mit ten - powstal'1w okreslonym momencie historyeznym, jakim byl pocz'l.tek kapitali-

~ j/ '#-- ~~.

V .'

N.. . ~ '. Ii

Hc\,- ,

.-l-~""~'L" 'r-'"~'j:~ .,

I:

~Ii

i!

Page 2: Mit Lodzermenscha Łukowska M

120 Maria Lukowska

.......,.,

Mit Lodzermenscha ...',",'iLl

zmu - odradzal silt i ozywal w chwilach historycznych i spolecznych przelomow.Z jedn'l z nich mamy do czynienia wspolczesnie.

Czym jest mit

W folklorystyce, etnologii czy antropologii kultury zwyklo silt traktowae mit

jako W)'obrazenie lub pogletd dotycz<tcy jakichs faktow z przeszlosci, terazniej­szosci lub przyszlosci, manifestuj<tcych silt wtomie za posrednictwem symbolu wslowie, dzialaniu, przedstawieniu plastycznym.

NajcZltstszym kryterium odromiajetcYI11mit od innych wyobrazen ipogl<tdowjestjego obiektywna falszywose. Z wyobrazeniem takim zwi<tzanajest natomiast silnazbiorowa wiara w jego prawdziwose. Mit zatem funkcjonuje jako czynnik okresla­jetcy postawy i zachowania zbiorowosci oraz sposob postrzegania rzeczywistosci.W tym sensie terminem tym obje,:tebye moget rozne formy zbiorowej i indywidu­alnej mistyfikacji,jak np. idee polityczne, stereotypy, moda, propaganda. Wsrod cech,ktore letczet te zjawiska z mitem, Set: wiara w prawdziwosc mitu, obrazowyi emocjonalny charakter wyobrazen mitycznych, ahistorycznose, sakralizacja, nonna­tywnose, kliszowose i rytualizacja zachowanl.-···

Zdaniem 1.Kolakowskiego2, mit wywoluje potrzeba przezywania swiatajako .jednosci cictglej, celowej i sensownej, a takze potrzeba wiary w trwalose ludz­kich wartosci. W tym sensie mit zaste,:puje niepelril:\. wiedze,: 0 swiecie, probujewyjasniae zjawiska natury i kultury, przeznaczenie swiata i czlowiekajako owejcalosci oraz umozliwia wiare,: w sens ludzkiej egzystencji i trwalosc wartosci.Emocjonalny charakter wyobrazenl11itycznych wywoluje takie widzenie swia­ta, w ktorym nie dokonuje sie,:przemiana, a kumulacja. To co istnialo i l11ine,:lo,powinno trwac w wartosciach, kt6remozna ocalic - bez wzgle,:du na przemi­jalnos6 :Zdarzet'1.

Kazda epoka i kazda kultura ma wlasne mity, ujawniaj<tce sie,:pod posta­ciet symboli, jako ze kazda epoka i kazda kultura ma swoj wlasny obraz swiatai wlasne w nim miejsce. Glown<t bowiem funkcjet mitow jest objasnianie czlo­wiekowi jego samego i ot~'czajetcego go swi.ata oraz podtrzymanie ustalonegow nim porzetdku.

....... ;

I R. Tom ic k i: Mit. W: Slownik etnologiczny. Terminy ogo/ne. Red. Z. S t a 5 z c z a k. War­szawa-Poznan 1987, s. 244, 247-248. Zob. tei: E. M ie let ins k i:Poetyka mitu. Warszawa 1981.

2 Por. Obecilosc mitu. Paryz 1972.

Narodziny mitu Lodzermensclw

Wraz z rozwojem przemyslowej Lodzi w latach trzydziestych XIX wieku

i naplywem rzesz osadnik6w przede wszystkim z Saksonii, Prus, Austrii, Czech, Sl~kai Wielkopolski, w koncu lat szescdziesi<ttych ubieglego stulecia przewazala w mie­scie ludnose niemieckoje,:zyczna. Byli to tkacze i przltdzalnicy, ktorzy - wykorzystu­

jetC sprzyjaj<tce warunki hydrograficzne - tutaj zakladali swoje warsztaty. W roku1862 po uzyskaniu pelni praw obywatelskich r6wniez z'ydzi zacze,:liodgrywae wazn<tspoleczno-ekonomicznet role,:. Dopiero boom gospodarczy lat siedemdziesi<ttychi zwietzany z nim masowy naplyw ludnosci polskiej sprawil, iz zacze,:la ona licz­bowo przewazae. Byla to jednak ludnose z blizszych betdz dalszych wsi i mia­steczek. Jej osiedlanie sie,:w LodzL szczegolnie w obre,:bie powstalych w6wczasosiedli przyfabrycznych, dalo poczettek wyodre,:bnieniu sie,:tradycyjnych spolecz­nosci robotniczych doby przemyslowe{ SpolecznoSci te wytworzyly wlasny typ

kultury, oparty na swoistym zbiorowym wyobrazeniu 0 swiecie, najblizszymsrodowisku, swojej Vo! nim roli, celowosci wlasnych dzialan i icll wartosci. Owezbiorowe wyobrazenia 0 swiecie zawarte w folklorze, glownie narracyjnym,

przekazywane byly z pokolenia na pokolenie za pomoc'l. ustnej transmisji, gwa­rantujetcej cictglosc i trwanie tradycyjnej spolecznosci. Opowiesci te z czasemprzybraly forme,:swoistej naiwnej historiografii spolecznosci robotniczej, a nawetjej mitologii. Podstawowym celem owej mitologii wyrazonej w opowiesciachwspomnieniowych bylo objasnianie i sankcjonowanie istniejetcego porz'ldku spo-lecznego.

Najwczesniejsze z opowiesci wyjasnialy przyczyny powstania zakladu i osiedlarobotniczego, sie,:gaj<tcdo czasow przed ich wybudowaniem - innymi slowy, doswoistego"cza~u pocZ'l.tkowego" (w rozumieniu M. Eliadego). Gl6wny bohateropowiesci, fabrykant, rozpoczynal swojet kariere,: w stylu selfmade mana, od "ni­czego", posiadajetc jako jedyny kapital swoje zdolnosci, pracowitose i wrodzon'l.umieje,:tnosc zdobywania pienie,:dzy.Wybudowal on fabryke,:,osiedle fabryczne, ktorezasiedlil robotnikami, powolal wiele instytucji socjalnych (ochronke,:, szkoh., sklep

przyfabryczny, szpital, dom kultury) oraz prowadzil rozlegl'l. dzialalnose filantro­pijnet (organizowal "gwiazdki" dla robotniczych dzieci, kolonie itp.). powolal doZycia i "wykreowal" swoiste "miasto w miescie", jakim bylo robotnicze osiedlepatronalne, i wprowadzil okreslone prawa, regulujetce Zyciem i trwaniem w obre,:bietego swoistego mikrokosmosu .

) Lodi.. Dzieje miasta. Red. R. R 0 sin. L6di: 1980.

Page 3: Mit Lodzermenscha Łukowska M

122 Maria Lukowska

....••...

Mi l LoclzerrneI15ch;'.123

Ji'abrykant IV opowiesci wspomnieniowej

W opowiesciach wspomnicniowych, kt6rych bohaterami Sq najwi<eksi !6dzcyfabrykanei i ieh rodziny (np. Karola Scheiblera. Ludwika Grohl11ana .. wlaseieieliZjednoczonych Zaklad6w K. Seheiblera i L. Grohmana; Izraela Kalmanowicza Po­znanskiego - wtasc. Zakladow Przemyslu Bawelnianego im. 1. K. Poznal1skiegooraz Oska1'a Kona - wlasc. Widzewskiej Manufaktury), najstarsze z nich dotyczqzalozycieli zaklad6w, p6iniejsze natomiast pozostalych czlonk6w 1'odziny. Istnie­je jednak wyrazna tendencja do redukowania liczby g16wnych bohater6w do jednejpostaci ~ za!ozyciela zaklad6w.

Mimo iz opowiesci t1'aktujq 0 konkretnych postaciach historycznych, udokumen­towanych i opisanych w licznych opracowaniach 16dzkich historyk6w, W owej naiwnejhistoriografii narracyjnej bohaterowie tracq sw6j indywidualny charakter na rzeczuog61nionych i stypizowanych cech i zachowa6. Niepelna wiedza 0 postaci histo­rycznej, jej etniczna i kulturowa odmiennosc i cz~stokroc niezrozumialosc po­czynan, a jednoczeSnie stala bezposrednia lub posrednia obecnosc w zyciu ro­botnik6w sprzyjaly mitotworstwu. Widzialo si~ postac fabrykanta tak, jak chcialosi~ go widziec i tak si~ 0 nim opowiadalo. A chcialo silt go widziec jako tworc«mikrokosmosu osiedla i fabryki, kreatora systemu praw i wartosci rZ'l.dzqcychzyciem w obr«bie kultury osiedla fabrycznego. Ponadto przypisywalo mu silt cechycharakteru i poczynania nawet bardzo dalekie od cech i post«powania historycz­nej postaci. Chcialo silt go widziec jako partnera w pracy i tworzeniu jego majqtku,kt6rym dzielil silt z robotnikami. Chcialo silt go w kOllCUwidziec jako osobt<, ktoradocenia trud robotnika i odpowiednio go nagradza. Tym samym chcialo silt widziecsens wlasnej pracy i zwiqzanego z niq Zycia. Dlatego tez opowieSci 0 fabrykancieniezaleznie od tego, ktorych postaci dotyczC\.,i miejsca, w jakim zostaly zebrane,majq podobny spos6b oceniania postaci i wiele wsp6lnych wqtk6w, np.:

1) fabrykant tworzy swojq fortun« z niczego, zaczynajetc od prostych czyn­nosci dostrrpnych kazdel11u czlowiekowi. Jednak jego cechy charakteru, umiej«t­nosci lub cechy wlasciwe grupie etnicznej, do ktorej przynalezy, czyniq gowybrancem IOSH.Kariera fabrykanta wskazuje na to, iz jest on postaciet niezwy­klq. Fabrykant buduje najwit<kszq w miescie fabryk« i najlepiej zaprojektowaneosiedle robotnicze. Zasiedla je robotnikami, stalymi pracownikami zakladu, we­dlug ustanowionych praw:

2) fabrykant wprowadza okreslone zasady i prawa obowi'lzujqce w pracy. Jednetz zasadniczych jest kara zwolnienia z pracy za kradziez. Fabrykant odstrrpuje. odzasady, gdy kradziezjest spowodowana chorobqjednego z czlon6w rodziny robot­nika, brakiem pieni«dzy na Iekarstwa i chleb. Fabrykant wynagradza niedostatek duzqsumetpieni«dzy, umozliwieniem leczenia;

3) fabrykant organizuje robotnikol11 czas poza prac'l.. W czasie codziennegoodpoczynku organizuje maj6wki, koncerty orkiestr, zawody sportowe. Powoluje

odpowiednie instytucjc do realizacj i takich zadeu']. VI czasie swiq,tecznego odpo­czynku organizuje maj6wki, koncel1y orkiestr, zawody sportowe. Powoluje odpo­wiednie instytucje do realizacji takich zad311.W czasie swia.tecznego oclpoczynkufinansuje uroczyste obchody katolickich S\vi'l.t koscielnydl, narodovvych. SamVi nich uczestniczy, mimo iz jest innego wyznania i narodowosci. Wspomaga fi­

nansowo parafirr katolickC\., funduje oltarz w kasciele lub caly kosci61;4) fabrykant dba 0 zclrowie robotnika. Buduje szpital, organizuj-: ochronk~

dla dzieci, kolonie, szkol~. Surowo karze robotnikow. kt61'ZYnie przestrzegajet zasad

higieny pracy. Motyv,ruje to dobrem robotnika i swoim wlasnym - gelyz robotnikjest dla niego wymiernq wartosci,t

Fabrykant jest nie tylko tworcqi prawodawcq swiata osiedla robotniczego, jestzarazem gwarantem jego trwania i trwania w nim. Nie jest jedynie egzekutorem

praw i powinnosci robotnik6w, ale r6wniez patronem, opiekunem, prawie "ojcel11",zapewniajqcym im zarowno egzystencj~ l11aterialn<t, jak i zycie duchowe. Jestpartnerem w tej swoistej "umowie" z robotnikami, on otrzymuje prac~ i pieniq­dze, a oni swoj niezmieniainy swiat.

Owa "umowa" zawiera rowniez scisle okreslenie miejsca i czasu oraz sferykontaktow. Jedynymi dopuszezalnymi sferami bezposredniego kontaktu z fabry­

kantem byly te pojawiaj'l.ce silt w zwietzku z pracet· Byly to kontakty w pracyoraz w osiedlu w czasie swiqtecznym, integruj'l.cYl11cal'l. spolecznosc robotnicz'l.

Swirrta, w czasie ktorych dochodzilo do bezposrednich kontakt6w z fabrykantel11

lub jego rodzin'l. wciqgaj'l.ce w obchody calq spolecznosc osiedla i zakladu, tonp.: Boze Cialo (procesja), Wielkanoc (wsp6lne dzielenie sirr jajkiel11 w zakladziepracy), Boze Narodzenie (gwiazdka). Poza przestrzeniet zakladu pracy i wspol­nego terenu osiedla w czasie swiqtecznym kontakty z fabrykantem w gronie rodzinynie istnialy. Sfera zycia domowego, rodzinnego. w kt6rej ujawnialy sit< r6znice

nie tylko spoleczne i ekonomiczne, ale i etniczno-wyznaniowe, stanowila tabu.I opowiesc owe tabu okresla. Spotykamy bowiem opowiesci, kt6re mowiet 0 zla­maniu "UlTIowy" przez robotnic« i syna fabrykanta, kt6rzy - lekcewazetc prawa

spolecznosci - dopuscili silt intymnych zwietzk6w, czyli wkroczyli w sfer~ kon­takt6w obj«tych zakazem. 1ch historia kOI1czysi~ tragicznie, najcz«sciej smierci'l.

jednego z bohaterow. Oceniajetc ich postaw«, opowiesc przedstawia ich jednakjako "nietypowych" przedstawicieli swoich srodowisk i w sensie obyczajoWYl11,i moralnym. S'l. oni tak pokazani, aby silt z nimi nie utozsamiac.

W opowieSciach 0 fabrykantach 16dzkich mozemy zauwazyc, iz bohaterowie_ wlasciciele fabryk i osiedli robotniczych - Sq z reguly postrzegani jako boha­

terowie pozytywni. Ci, kt6rzy zdobyli swojet pozycjrr w spos6b okreslany przeznan-atorow jako "uczciwy" (wlasn'l. pracC\.,zaradnosciet itp.) oraz odgrywajq rol«,

jakiej oczekuje od nich spolecznosc robotnicza (tzn.: rzeczywistego gospodarzafabryki i osiedla, prawodawcy, patrona, opiekuna i filantropa), l11aj'l.prawo donoszenia miana "fabrykanta". Inni wlasciciele fabryk, kt6rzy owych warunk6w

Page 4: Mit Lodzermenscha Łukowska M

124 Maria Lukowska Mil Lodzermcnscha ... U5

nie spelniaja.. (np.: przej~li nieuezciwie prawo wlasnosei fabryki i osiedla), sa..W opowieSci bohalerami negatywnymi i nie maja.. prawa do tego miana.

Opowiesci 0 lodzkich fabrykantaeh, tworza..ee owe swoiste mitologie osiedlipatronalnych, zawieraja.. jedynie pami((e 0 nazwisku postaei oraz 0 jego poeho­dzeniu. Narratorzy m6wia..: to byl Zyd lub to byl Niemiec, dodaja..e jednoezesnie:ale taki nietypowy. Fakt "innosci" narodowosciowej i reJigijnej fabrykanta niewplywa w zasadzie na spos6b oeeny jego post~powania. Wskazuje jedynie na

o~eenosc w swiadomosci zbiorowej stereotyp6wetnieznych. Postrzegana "innos6"fabrykanta.jest przede wszystkim spowodowana jego odmiennoseiq spoleezna...i maja..tkowa..i to ona odgrywa zasadnieza.. rol~. Owa "innose" fabrykanta, z kt6ra..spolecznosc robotnieza Zyla na co dzien, "innose", ktora fascynowala i napelnialaobawq, z ktora..nalezalo si(( oswoie i ktora..na1ezalo oswoic, powolywala do Zyeiamil. W miescie przemyslowym, powstalym dose gwaltownie i nie obcia..zonym taka..bogata.. tradyeja...jak np. Warszawa czy Poznan, z ezasem wytworzono tradycj~wlasnq, wykorzystuja..c wlasna.. speeyfik~ i charakter. W tym procesie dose wazna..rol(( odgrywaly zarowno mitologie osiedli robotniezych, jak i sam mit fabrykanta.

Lileracki mil Lodzermenscha

L6dz doezekala si(( wlasnej epopei, napisanej w 1899 roku przez WladyslawaReymonta4• Aczkolwiek powiese jest naturalistyezna, nosza..eaeeehy swojego gatun­ku i okresu w literaturze, w jakim powstala, jest ona artystyeznym obrazem swiata,kt6ry pisarz znal z bezposredniej obserwaeji miasta i jego mieszkanc6w. Nieobcemogly bye mu rowniez opowiesei 0 fabrykantaeh, zakorzenione juz wtedy w tra­dyeji 16dzkiej. Zwi<tzki i wzajemne inspiraeje mi((dzy folklorem i literatur<t zostalybowiem niejednokrotnie udowodnione'. Zarowno z opowiesci, jak i z wlasnyehobselwacji mogi Reymont ezerpae garseiami i artystyeznie przetwarzac, kreuj<tejedenz najwybitniejszych portretow miasta.

W 1898 roku pisarz tak notowal swoje spostrzezenia6:

Rozrost miasta, fortun. interesaw z iscie amelykanskq szybkosciq.

Psychologia tych naplywajqcych tlumaw po ter, mieszanie si~ ichiprzenikanie i urabianie w jeden typ (tak nazywany) Lodzer Mensch.- Oddzialywanie takiej ssawki. polipa, jakq jest Ladi, na caly kraj.- Przerobienie si~ Polakaw w kosmopolitycznym mlynie itd.

(z listu do J. Lorentowicza,5 wrzeSnia 1896 r.)

'Ziemia obiecal1a. Warszawa 1950.

'R. SuI im a: Folk/or i lileralura ..Szkice 0 kullurze i lileraturze wsp61czesnej. Warszawa 1985.

·Cyt. za B. K 0 c: 0 Ziemi obiecal1ej Reymonla. Wroclaw 1990.

W powieSci Reymonta zostata ukazana rzeczywistosc \at 1884-1889, czyliokresu najwi~kszego boomu gospodarczego na terenach zaboru rosYJskiego.Powstalo tu w6wczas wiele miast przemyslowych, z ktorych najwi~kszym bylaL6dz. W historii okres lat osiemdziesia..tych XIX wiekll to okres rozkwitu najwi~k­

szych 16dzkich fabryk (Karola Scheiblera - 1870-1890; I. K. Pozl1aJlskiego - 1872­1900; Widzewska Manllfaktura - 1878-] 880) i osiedli dom6w familijnych. R6w­noczesnie w tym okresie pojawilo si~ wielll mniejszych przedsit<biorc6w, kt6rzypragn~li zrobie karier~ we weia..z rosna..eej konkurencji. W powiesci reprezentuja..tych ostatnich jej trzej g16wni bohaterowie: Borowiecki, Welt i Baum.

Przestrzen powiesci wyznaczaj<t granice Lodzi, swoistego "panstwa w panstwie",gdyby Panstwo Polskie wowczas istnialo. Po upadku powstania styczniowego,w przeciwienstwie do Niemc6w i :lyd6w, Polaey nie docenUi w pelni znaczenia pr~z­nosci organizmu miejskiego, st<tdw pocZ'ttkowym okresie rozwoju Lodzi byla onag16wnie miastem niemieckiego i zydowskiego zywiolu etniczneg07•

G16wni bohaterowic powicsci, "trzej bracia 16dzcy" (Polak - szlacheic, kt6ry_ zdobywszy studia za granica.. - pracuje w fabryce jako inzynier ehemii, :lyd

_ poehodza..ey z tradyeyjnej zydowskiej rodziny zajmuj<teej si~ handlem, ale jllzwyksztalcony za granie<t i Niemiec - syn dawnego webera, jednego z pierwszyehosadnik6w 16dzkieh) umowili si((, iz zaloz<t fabryk((. Nie majq nie do stracenia,

a wszystko do zyskania (ry nie masz nic. ja nie mam nic, on nie ma nic ­a wi~c razem mamy tyle. by zalotyc fabryk~). :laden z nieh nie posiada kapitaIu,a jedynie mlodose i odwag((. Kazdy z nieh odszedl od dawnyeh tradyeji rodzin­nyeh. :laden z nieh nie podlega prawom egzystencji zbiorowej w sensie skupieniawok6l wsp61nego takiego dobra, jak idea panstwa i narodu, jak panowanie tejidei nad ealosei<t zyeia. Dla nieh panstwem jest L6dz, a prawem panuja..ee tu prawanarzueone przez wielkieh kapitalist6wR• Wszystkieh trzeeh l<tezy idea przeeiwsta­wienia si~ tym prawom i odwr6eenie ich na swoja.. korzyse ba..dzwsr6d zwaleza­ja..cyeh si(( rekinow finansjery l6dzkiej zdobyeie dla siebie miejsea im rownego.Dla nieh samyeh niewazne s<t: ieh poehodzenie etniezne, religia, tradyeja, iehkulturowe korzenie. Nie istnieja.. dla nieh ani nar6d, z kt6rego si~ wywodza.., ani

kraj. Dla nieh krajem jest miasto, a prawem - prawo pienia..dza i jego zdobyeiebez zadnych skrupu16w. Wszyscy oni, ale jednak Polak, :lyd i Niemiec, sa..bezwzgl((dnie wydziedziczeni z dawnej tradycji, obowia..zuja..cej ich ojcow i dzia­dow. Iak pisze Barbara Koe, rzuceni w bezlitosne tryby interesu podlegaj<t kl~sceduchowej, z kt6rej nie wydobywa ieh nawet zludzenie lepszego zyeia9•

Wszysey trzcj reprezentllj<tjeden typ, ponadnarodowy i ponadetniezny --'-typwyksztalcony przez warunki zycia w mieseie przemyslowym wezesnego kapita­lizmu. Typ ten jest wypadkow<t ieh eeeh eharakterow indywidualnyeh, etnicznych

7 Por. tami.e.

• Tami.e. s. 27-28.

'J Tami.e, s. 108.

Page 5: Mit Lodzermenscha Łukowska M

126 lVbria Lukowska Mil Lodzenncnscha .. 127

i narodowosciowych. Jest to typ Lodzerl1lenscha. Sama nazwa Lodzerl1lensch niejest autorstwa Reymonta. Pochodzi z innej "lodzkiej" powiesci, a mianowicieWincentego Kosiakiewicza1o• Jednak to wlasnie Ziemia obieeana nadala tenninowiaktualne do niedawna znaczenie.

Naroclziny Lodzermenscha w kazdym z bohaterow nastt<pujq w mOl11encie,gdyodrzuca on swiat tradycji, z ktorego si~ wywodzi, i wartosc:i, w jakich byl wycho­wany; gdy przestajq go interesowac moraine aspekty post~powania na rzecz sku­

tecznosci w zdobyc:iu pieni«dzy i zrobieniu karielY; gdy nie waha si« oszukac swegorodaka, wspo-lplemiellca, krewnego, dobrocZY11C~i naj blizszego przyjaciela w imi«swoistej "racji lodzkiej", to znaczy racji posiadania l1lajqtku i odpowiedniej do nichpozycji spolecznej. Prawol1l "racji lodzkiej" podlegajq wszyscy, a wiq2:l:t si« one jedyniez ilosciq i wielkosciq otrzYl1lywanych kredytow. Najszybciej i najlatwiej przeobra­zajq si« w Lodzerl1lenschow ci. ktorzy nie uznawali zadnych wartosci oprocz pie­niqdza i ktorzy tu w Lodzi majq wszystko do zyskania. Tak przedstawia Reymontjednego z Lodzerl1lensch6wl J:

Lubil {. ..} w~szye po mie.seie, lubil oddyehae tym rozedrganym,przesyeonym j,jI~glemi zapaehem farb powietrzem. Olsniewala go po­tr:.gamiasta, olbrzymie bogaetwa nagromadzone w skladaeh ifablykaehzapala~y mu W oezaeh plomienie eheiwosei, zapala~y duszr:.marzeniami

strasznymi, przepelnialy eoraz pot~:tniejszq :i:qdzqpanowania i uzyeia:ten szalony wir iyeia, ta struga zlota, jaka przeplywala przez miasto,

upajaly go swojq pot~gq, hipnotyzowaly, przejmowaly drieniem zqdzynieopowiedzianej, dawary silr:.do walk!. do zwyeir:.iania. do grabieiy.

Mit w folklorze a mit liteNlcki

Mit jako kategoria folkloru zyje i istnieje wedlug jego praw, jest tak jak folklorzjawiskiem indywidualnym i kolektywnym zarazem. Jego istnienie jest zawszeuwarunkowane kontekstem spolecznym i kulturowym. Obowiqzuj'lce prawa, oby­czaje i sposob zycia spolecznosci charakteryzuj'lj'l wewn«trznie w postaci folkloru.Folklor bywa wi~c odbiciel1l swiatopogl'ldu konkretnej spolecznosci, ktora general­nie pozytywnie ustosunkowuje si« do wlasnych norm, tradycji, a takze do w!asnejmitologii 12. A zatem mit fabrykanta w mitologii robotniczej jako mit pewnego bo­hatera tej kultury stanowi zarazem jej dziedzictwo - jeden z punktow odniesieniaw poezueiu tozsamosei kulturowej. Mit fabrykanta w tym kontekscie jest mitem

III Por. Ba1l'e(na. Warszawa 1895 - a wi<;c powiesci powstalej cztery lata przed Ziemiq obieccl/J{{.II Ziemia obiecaI7C1 ... , s. 326-327.

I'y. Krawczyk-Wasilewska: Wspo(czesl7C1 lI'iedza ojo(klorze. L6di 1986, s. 36.

o bohaterze pozytywnym, 0 tym, dzi~ki ktoremu powstaja ku!tura robotnicza imogla trwac w niezl11ienioneJ postaci az do jej rozpaclu w momencie, gdy owegopozytywnego bohatera zabraklo.

W literaturze funkcjonawala negatywna odmiana mitu fabrykanta. Tu Lodzer­mensch realizowal wszystkie te cechy, ktore z punktu widzenia kultury polskiej byrjpostrzegane negatywnie - szczegolnie zas reprezentowal obey polskiej kulturzeszlaeheckiej system wartosci i stereotypow. Lodzermensch by! w)'tworem obeymkulturze polskiej, ktora sW'l tozsamosc odnajdywala bardziej w tradycji dworsko­-szlacheckiej niz burzuazyjno-mieszezat'Jskiej. Swiadczy 0 tym zja\visku abee, nie­mieekie pochodzenie nazwy Lodzermensch, \Nywodz'lce si~ z niemieckoj~zycz­nej tradyeji mieszczallstwa w Polsce oraz niemieekiego i zydowskiego pochodze­nia burzuazji polskiej okresu wezesnego kapitalizmu.

Lodzerl11ensch w micie literackimjest postrzegany jednoznacznie negatYWTlie.Dlapolskiego pisarza okresu pozytywizrnu, ktory utozsal11ia si« z wartosciami polskiejkultmy ziemiaiJsko-szlacheckiej i dokonuje swoistej jej apoteozy w powiesci, Lodzer­mensch jest symbolel11 upadku duehowego. Jest zatem Ziemia obieeana powieSci'lo "obeym" i 0 tych. ktorzy "obcymi" si« stajq.

Reasumuj'lc, mit fabrykanta w folklorze to opowiesc 0 budowaniu, tworzeniunowego, natomiast literatura w micie Lodzermenscha widzi jedynie symbol destruk­eji i upadku wartosci.

Mit LodzermensclUl w rzeczywistosci po II wojnie swiatowej

Zmiany spo!eczno-polityezne lat powojennych spowodowa!y nie tylko utrat«

fabryk przez ieh dawnych w!aseicieli, ale rowniez rozpadtr~~)'ew}~i!<llltuD'robot­niczej, co bylo posredniq konsekwencj'l. zmian w stnll<:turze wlasnosei. SkoilczylasT~w-tYl11momeneie instytueja fabrykanta - wlaseiciela fabryki i patrona osiedlafabryeznego, kontynuowana w pozniejszYl11 okresie przez administracj« fabryki,a jego rol« przej«la administraeja panstwowa.

Proees ten przebiegal wraz z szeroko zakrojonym oddzialywaniem propagan­dowym. Dawni wlascieiele fabryk, uznawani wsrod robotnikow za patronow i opie­kunow, teraz stawali si~ przedstawicielami wrogiej klasy spolecznej - "wrogami ludu".Stereotyp dobrego fabrykanta, bohatera robotniezej mitologii, \v dyskursie politycz­nym zast«powano literackim stereotypem Lodzennenscha rodem z powiesei Ziemiaobieeana. Propaganda, dysponujqca srodkami masowego przekazu, przedstawialafabrykantow - niedawnych wlascicieli fabryk - jako bezwzgl«dnyeh wyzyskiwaezyklasy robotniczej, zyjqeyeh i bogacqcych si« jej kosztem. 0 ieh dzialalnoscispoleez­nej, a tym bardziej 0 ich kulturotworczej roli w mieSeie (meeenat nad kultur£t,dzialalnosc fila.iltropijna, powolywanefundacje na rzecz ubogich, budowa szpi-

Page 6: Mit Lodzermenscha Łukowska M

128 Maria Lukowska Mil Lodzermenscha ... 129

tali, zlobk6w i przedszkoli) swiadomie nie wspomniano. Owa tendencja domanipuiacji istniej&.cym mitem znaiazla sw6j najpdniejszy wyraz w literaturzepopularnej, cZl(stokroe stanowi&.cej lektur~ uzupelniaj&.c&.w szkole podstawoweji sredniej.

Jako przyklad niech posluzy nam cytat z popularnej w latach siedemdziesiqtychksiqZki Z. Konickiegou:

Raine niecne machinacje, nagle upadlosci i plajty, machlojkiz surowcem bawelny, oszustwa celne i dewizowe, kanty na gieldzie,"niespodziewane" potary, ktarymi starano si~ wyludzic premie ase­kuracyjne - sprzyjaly bogaceniu si~ wszelakim czarnym geszejcia­rzom, nieuiyczliwym. oboj~tnym na zuboienie drugich, na powszech­ny glad i n~dz~ robotnik6w. Rosli oni na naszym gruncie - typo wiwyzyskiwacze, ludzie bez serca - Lodzermensche.

Taki obraz dawnych fabrykant6w umacniala r6wniez prasa i film. Od p,()(;zqt­ku lat pic<edziesilltych 0 fabrykantach 16dzkich staranosi~ nie pamic<tae.Wszystkiefabryki istniejllce w Lodzi, a bc<d&.cedawniej prywatn&. wlasnosci&. przemianowa­no, upamic<tniajqc polskich dzialaczy komunistycznych lub daty znacz&.ce d1a ruchurobotniczego (np. Zaklady K. Scheiblera i L. Grohmana zmieniono na ZPB

im. J6zefa Stalina, a po roku 1956 na ZPB im. Obronc6w Pokoju; ZPB im.J. K. Poznanski ego na ZPB im. Juliana Marchlewskiego; Widzewsk&. Manufakturc<na ZPB im. I Maja). \x{A~,>¥nychpalacach fabrykanckich - swiadectwach pot~gifinansowej fabrykant6w - urz'l.dzano siedziby wladz dzielnicowych, miejskichi wo}ew6dzkich. W mniej okazalych palacach lokowano zlobki i przedszkola dladzieci robotniczych. Wszystkie te dzialania i decyzje mialy swoj'l. wymow~ pro­pagandow&..

W prasie 16dzkiej tamtego czasu chc<tnie przypominano obrazki satyrycznez czasopism warszawskich z okresu sprzed I i II wojny swiatowej, w kt6rych 16dzcyfabrykanci przedstawiani byli jako nieokrzesani prostacy. Takie wyj~te z kontekstu·

historycznego i kulturowe~o tresci byly sposobem osmieszania i dyskredytowania(patrz aneks). Jednoczesnie, iiteracki stereotyp Lodzermenscha umano tu za wygodnynosnik tresci antyburzuazyjnych. Charakterystyczne dla tego okresu staje si~ zjawi­sko przejmowania przez komunistyczne wladze roli, jak'l. odgrywal fabrykantw srodowisku robotniczym. By to to jakby dokladne powielanie dzialan fabry­kanta w srodowisku robotniczym, jakby wypelnianie "Iuki autorytetu".

1.1 Dzi\\~)1 nad L6dkq. t6dz 1970.

Lodzermensch wspolczesnie

Zmiany spoleczno-poJityczne w Polsce w lalach 1989-1990 i ich konsekwen­cje dla Lodzi rozpoczc<ly now&.fazlt funkcjonowania i rozwoju mitu Lodzennen­

scha. z:~cz~i()c~r~zczx~s:Lei n1{>~ieij~?~s:z~cz:c<sciej pisa(o zamieszkalych daw­nietw Lodzi mniejszosciach narodowych (spo!ecznosci :z:ydowskiej i niemieckiej),\l\lYwodzqcej si~ z nich burzuazji i ich historycznej roli w rozwoju miasta przemy­slowego. We wsp6lczesnych srodkach masowego przekazu coraz czc<sciej obser­wuje sic<swoisty renesans tematyki "fabrykanckiej". Przykladem moze tu bye m.in.cykl artykul6w drukowanych w "Dzienniku L6dzkim" na temat dawnych wlasci­cieli palac6w fabrykanckich, fabryk i osiedli robotniczych, bank6w i dom6whandlowych. Drugi duzy cykl artykul6w poswic<cony byl fabrykom l6dzkim i ichwlascicielom ("Leksykon L6dzkich Fabryk"). Pojawiajqsi~ r6wniez coraz liczniej­sze wydawnictwa popularne i naukowe poswic<cone l6dzkim fabrykantom (np.Herbarz Lodzi przemyslowej).

Ozywienie tej tematykijest posrednio konsekwencj&. obecnej polityki wladz.W srodkach przekazu m6wi sic<0 Programie Powszechnej Prywatyzacji, dysku­tuje nad zasadami zwrotu maj&.tk6w dawnym wlascicielom, rozwaza koniecznosestworzenia nowej klasy sredniej, nawillzuj&.Cdo jej tradycji z XIX i pocz&.tku XXwieku. Podaje sic<liczne przyklady pozytywnych aspekt6w dzialalnosci burzuazjii jej roli w spoleczenstwie. Ksztahuj&.ca sic<w Lodzi warstwa przedsic<biorc6w­owa klasa srednia - szuka w przeszlosci tego miasta swego kulturowego punktuodniesienia. L6dzcy businessmeni kreuj&. swoje wizerunki publiczne na podsta­wie ozywionego w swiadomosci zbiorowej pozytywnego stereotypu fabrykanta.Zakladajll swoje kluby, kt6rych celem jest dzialalnose spoleczna i kulturalnana rzecz miasta i jego mieszkanc6w. Przykladem niech b~dzie Klub KapitaluL6dzkiego z siedzib&. - nieprzypadkowo wybran&. - w palacu jednego z naj­wi~kszych l6dzkich "Lodzennensch6w" Izraela Kalmanowicza Poznanski ego (dzis- Muzeum Historii Miasta Lodzi).

Wszystko to powoduje ozywione zainteresowanie dawnymi wlascicielami16dzkich fabryk, bank6w, kamienic itd. Wspomniane artykuly prasowe im po­swi~cone wywoluja.. w zbiorowej pami~ci wspomnieriia-o 'fabrykantach i ichrodzinach oraz liczne spekulacje dotycz&.ce ich powrotu do Lodzi. Jako przy­klad moze posluzye sensacja zwi&.zana z wizytq potomka rodziny Scheibler6w- Petera von Scheiblera - w Lodzi. PQ~ytywne rea1<<.:jemieszkanc6w zwi&.­zane z tymwydarzeniem sklonily wladze miasta do zorganizowania Swiato­wego Spotkania Lodzian we wrzesniu 1992 roku.

Przy tej i innych okazjach publicznie nawi&.zuje si~ do historycznych tra­dycji burzuazji l6dzkiej i do jej pozytywnej roli w rozwoju miasta. Przywoluje

si~ przy tym pojc<cie~o~~e.rlJ.1~rlscha, ale w nowym ujc<ciu - jako czlgwiekaw)'~~ztalconego, fachowego i uczciwego, obdarzone~o wszystkimi cechami

9 - Symbole kulluTowe ..

Page 7: Mit Lodzermenscha Łukowska M

130 Maria Lukowska

...•..

poz<tdanymi u wiarygodnych przedsic:biorcow. Przykladem maze bye wypo­wiedz Rektora Uniwersytetu tl:)(:izkiego na ot\varciu Picrwszego S\oviatowegoSpotkania Lodzian'4.

To przywiqzanie do miasla {Lodzi} i dumf(. z przynaleznosci doniego moina f. ..] doslrzec w okres/eniu "Lodzermensch ". klore zwyraienia pierwotnie pejora~)IWnego slalo si~ z ezasem slowemznamionujqcym zaradnego i przedsi~biorczego obywale/a Lodzi.

Po(/sumowanie

Wspolczesnie mamy do czynienia z narodzinami nowej odmiany mitu 0 Lo­dzermenschu. Nawi'lzuje on do treSci juz istniej'lcych wswiadomoscizbiorowej,ale uwypukla te, ktorych wymowa jest pozytywna.

Mit Lodzermenscha. uwarunkowany historycznie i kulturowo, jak kazdy tworzbiorowej swiadomosci jest ambiwalentny - ma zarowno pozytywny, jak i nega­tywny aspekt. Fakt ten spowodowat, ze jak inne twory swiadomosci zbiorowejwykorzystany bYf i jest jako narz~dzie ideologiczne. W zaleznosci od sytuacji po­litycznej i spotecznej kraju wykorzystywano ten jego aspekt, ktory byl i jest wy­godny w danej chwili. Jako konklu:zj~nini~jszych rozwaZaI1mozemy przytoczye stowameksykaJ1skiego historyka E. Florescano":

Punklem wyjscia rekonslrukcji przeszlosci jesl zawsze terazniej­szosc, dlatego lei interesy /udzi, ktorzy Iq lerazniejszosciq rzqdzq io niej decydujq, wywierajq na owq rekonslrukcj~ ogromny wplyw.Za kaidym razem. gdy jakis ruch zwyci£iia i narzuca reszcie spole­czenstwa SH!Ojq wladz£?. staje si~ on miarq hislorii - pamtje nadterainiejszosciq, zaczyna okreSlac przyszloH; iporzqdkz!ie przeszlo§(;.·

To stwierdzenie odnosi si~ do historii, a cz~sto bywa ona obrazem elitarnym.Powszechnym zas i codziennym jest ten, ktory ksztahuj'l stereotypy, mity i prze­swiadczenia zbiorowe - odporne zarowno na naukow'l. jak i na polityczn'l re­konstrukcj~ przeszlosci. lone nierzadko miewaj'l swoje ostatnie SfOWO'6.

S'\.dz~, iz ostatnie stowo 0 Lodzermenschu nie zostafo jeszcze powiedziane.

"M. Sewer y Ii ski: Mowa otwieraiqca Pierwsze Swiatowe SpotkclI1ie Lodzial7. 17 wrzesl7ia

1992. cyt. za M. Gum 0 Ia: 0 toleral7cji i po/"Ozumiel7iu. "Dziennik L6dzki" z 7 listopada 1992,s. 7.

I' E. F lor e s can 0: Od historii - pOllll1ika wladzy, do historii 11'.lja.~/1iajqcej. W: ten Ze:

Po co nCim historia. Przekl. M. Mroz. Wst~p T. Lepkowski. Warszawa 1985, s. 71.

1C, Por. O. Bid n e y. The Concept of Afvth and the Problem of PsychoculturCiI Evolution.

"American Anthropologist" 1950, Vol. 52, s. I; J. Chi 0 p e c k i: CZClS.swiadomosc. historia. War­szawa 1989.

ANEKS

L6dzkie jelenie w Berlinie

Gdy przed Wilusiem slan£ily je/enie,Cenny dar Niemcow lodzkich d/a Kaisera,Ten. ii paplanie ma niezmiernie w cenie.Pyla: "Kta przyslal? skqd? jak? - et cetera.Je/enie milczq. Gdy Wi/us powtarzaPytanie swoje, czyniqc gest wyniosly,Najstarszy jelen rogiem cze§c wyraia1 odpowiada:

- Przyslaly nas OS~)l!

("Mucha" z 18 lutego 1910, nr 8, s. 2 - nawiq,zuje do daru, jaki cesarzowi Wilhelmowi przeslalifabrykanci 16dzcy niel1lieckiego pochodzenia)

Z Lodzi

Da chorej malionkiL6dzkiego nababa.

Do/elOl"a z BerlinaZawezwano szwaba.

Bo ty/ko kwiat szwabski,A nie polskie zie/sko,

Godzien jest by /eczycTak dostojne cielsko.

Doktor, nim przyjechal.Nim zapisal mascie,

Wpierw zaiqdal marekTysi~cy trzynascie.

Przybyl, gdy przyrzekliDac tq sun1f~ w darze.

1 rzekl, ie w porzqdkuMiejscowi lekarze.

9*

Page 8: Mit Lodzermenscha Łukowska M

132 Maria Lukowska Mil Lodzermenscha. 1 ' •.)j

Nie zarzqdzi/ iadnejW spisie lekarstlV zmiany.

I odjecha/ zarazNach Berlin kochany.

A IV drodze. ze smiechuPrzysiadajqc w kucki.

Rzekl: .. Czyi jest cz/ek g/upszyNiili nabab /6dzki?"

("Mucha" z 26 lislopada 1909. nr 48. s. 11 - nabab - fabrykant /6dzki)

"Dzien kwiatka" w Lodzi

Dama sprzedajqca: Pan ie, niech pan kwiatek kupi.Lodzermensch I: Odejdi pani, ja nie g/upi.Dama: Grosz za hviatek zl6i pan w dani.Lodzermensch II: Wypchaj sir( nim lepiej pani.Dama: Maze pan chce pare kwiatkow?Lodzermensch III: Zebraczkom nie sk/adam datkow.Dama: Kwiatek na cel dobroczynny ...Lodzermensch IV: Brzydkasl Wezmr( kwiat od innej.Dama: Kup pan kwiatek za kop. cztery.Lodzermensch V: A idi pani do cholery!

Z tych obrazkow wniosek mamy.Ze ..Lodzer)i" to sq chamy;Majq tkalnie. apretlll)',Ale braknie im kultury.

(Mucha" z 23 czerwca 1911. Ill' 25. s. 10)

W Lodzi

Tak, tak, panie prezesie, straszna droiyzna. Zrobild tei pan co dla swoichrobotnik6w?

- Naturalnie. Kaza/em zas/onic szczelnie okna mofeJ jadalni, wychodzqcena fabrykr(. ieb.v ci biedacy nie widzieli, ile razy w domu jadamy i co Jadamy.("Mucha" z 20 pazdziernika 1911, Ill' 42. s. 3)

Z Lodzi

Dlaczego klaniasz sir( tak nisko temu jabrykantowi?To wysokiego szacunku godna osoba. Sz6sty raz mu sir( fabryka palii jeszcze ani razu nie wzywano go do sedziego sledczego.

("Mucha" z 19 stycznia 19 I2, Ill' 3, s. 3)

Z Lodlzn

W cukierni Roszkowskiego spotykajq sie dwaj fabrvkanci._. Cos pan taki niesw6j? - pyta jeden drugiego.

Mam mase }vydatk6w; zaasekurowalem fabryke od ognia na wysokq sumr::.i dzis muszr::.zap/acie polise.To tak zupe/nie. jak ja. Kupilem sobie wies i zaasekurowalem sir::.dzi.\:w/asnie od gradobicia.Od gradobicia? A powiedz no pan, jak to sie robi grace

("Mucha" z 15 maja 1912, Ill' J J. s. 2)

Aut-aut

_. Pozwoli pan, ie mu sir( przedstawir(. Jestem mieszkw1cem miasta Lodzi,zfachu ...Wieml Albo fabrykantem wyrobow bawe/nianych, albo bandytCL bo tamposrednich zajec, zdaje sir::.,nie ma wcale.

("Mucha" z 5 kwietnia 1912. Ill' 14, s. 2)

W Lodzi

Ktos spotka/ jabrykanta u Manteujjla.- Co to? Pan zjada dzisiaj tylko cwiartkr( kawioru. a nie jak zwykle.

p%wke?- Strajk, pan ie, w miescie, wir(c i ja muszr( smutek okazac.("Mucha" z 18 lipca 1913, nr ]9. s. 4)