monitor polonijny 2015/4

32
ISSN 1336-104X str. 5 Andrzej Grabowski: o tym, jak żyć z gębą Ferdka Nauka, zabawa, smaki Z Polską na Ty Jak to się robi na Słowacji CZYLI KROK ZA KROKIEM W KIERUNKU REZYDENTURY str. 13 str. 18 str. 29 NABRZEŻE DUNAJU POD EUROVEą 1 maja

Upload: monitor-polonijny

Post on 22-Jul-2016

223 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Monitor Polonijny 2015/4

ISSN

133

6-10

4X

str. 5

Andrzej Grabowski:o tym, jak żyć

z gębą Ferdka

Nauka, zabawa, smaki

Z Polskąna Ty

Jak to się robina Słowacjic z y l i k r o k z a k r o k i e mw k i e r u n k u r e z y d e n t u r y

str. 13

str. 18

str. 29 nabrzeŻe DunaJupOD eurOveą

1 maja

Monitor04:2015 07/04/15 11:24 Page 33

Page 2: Monitor Polonijny 2015/4

22 MONITOR POLONIJNY K

WBańskiej Bystrzycy CentrumJęzyka i Kultury Polskiej działa-

jące przy Uniwersytecie Mateja Belaotwarło już piątą (od czasu założeniaCentrum w październiku 2012 r.) wy-stawę dzięki bardzo dobrej współpra-cy z Instytutem Pamięci Narodowej.Tym razem zaprezentowana zostałaekspozycja „Zimna woja. Krótka hi-storia podzielonego świata”. Swoichpomieszczeń użyczyło dla niej MiastoBańska Bystrzyca w zabytkowym bu-dynku ratusza. W ostatnim dniu mar-ca zgromadzeni w ratuszu studencipolonistyki i historii oraz mieszkańcymiasta mieli okazję wysłuchać wykła-

du prof. Jerzego Eislera, dyrektoraOddziału IPN w Warszawie, który tooddział przygotował wystawę i pre-zentuje ją w różnych zakątkach Euro -py od jesieni 2010 r. Wystawa gościłam.in. na Krymie (przed zajęciem przezRosjan), w kilku miastach Niemiec, w krajach bałtyckich i innych. Po nad -to o wybranych zdjęciach opowiadał

tego dnia jeden z autorów ich wybo-ru dr Paweł Sasanka (był też obecnydrugi autor – dr Sławomir Stępień).

Zarówno wykład, jak i komentarzdo zdjęć przybliżyły zgromadzonymwydarzenia z lat 1945–1991, którerozgrywały się na niemal wszystkichkontynentach i składały się na histo-rię świata podzielonego żelazną kur-tyną. Na wystawie zaprezentowanezostały ujęcia odnoszące się do muruberlińskiego, wyścigu zbrojeń, wojnyw Korei, Wietnamie czy Afganistanie,kryzysu kubańskiego, ale również dotych mniej znanych, jak wojna domo-wa w Grecji, „debata kuchenna” mię-dzy Nixonem i Chruszczowem, atakkomunistycznych Chin na należącądo Kuomintangu wyspę Yijiangshanczy lądowanie Amerykanów na kara-ibskiej wyspie Grenadzie. Wykorzy -sta ne zostały fragmenty wypowiedzipolityków po obu stronach zimno-wojennej barykady, które na trwałe

przeszły do historii, m.in. przemówie-nia Winstona Churchilla w Fulton,gdzie padły słowa o „żelaznej kurty-nie”, Johna F. Kennedy’ego w BerlinieZachodnim w rok po zbudowaniumuru berlińskiego, czy Leonida Bre -żniewa ogłaszającego doktrynę na-zwaną jego imieniem. Nie zabrakłooczywiście akcentów polskich (wy-bór Karola Wojtyły na papieża, „Soli -dar ność“), czy czechosłowackich(Praska wiosna ’68).

Wystawa w Bańskiej Bystrzycy nieprezentuje obrazów wyłącznie o cha-rakterze dokumentacyjnym, ale takżete zapadające w pamięć, skłaniającedo refleksji. Także do refleksji nadobecnym stanem świata i pojawiającąsię, również w nieodległych od nasgeograficznie miejscach, tzw. wojnąhybrydową.

JAKUB PACZEŚNIAKorganizator wszystkich wystaw CJiKP

w Bańskiej Bystrzycy

Zimna wojnaCzy może się powtórzyć?

Monitor04:2015 07/04/15 11:20 Page 2

Page 3: Monitor Polonijny 2015/4

3

ŠÉFREDAKTORKA: Małgorzata Wojcieszyńska • REDAKCIA: Agata Bednarczyk, Agnieszka Drzewiecka, Katarzyna Pieniądz,

Magdalena Zawistowska-Olszewska KOREŠPONDENTI: KOŠICE – Urszula Zomerska-Szabados • TRENČÍN – Aleksandra Krcheň

JAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdalena Nowakowska, Małgorzata Wojcieszyńska GRAFICKÁ ÚPRAVA: Stano Carduelis Stehlik

ZAKLADAJÚCA ŠÉFREDAKTORKA: Danuta Meyza-Marušiaková ✝(1995 - 1999) • VYDAVATEĽ: POĽSKÝ KLUB • ADRESA: Nám. SNP 27,

814 49 Bratislava • IČO: 30 807 620• KOREŠPONDENČNÁ ADRESA: Małgorzata Wojcieszyńska, 930 41 Kvetoslavov, Tel: 031/5602891,

[email protected] • BANKOVÉ SPOJENIE: Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100 • EV542/08 • ISSN 1336-104X

Redakcia si vyhradzuje právo na redigovanie a skracovanie príspevkov

Realizované s finančnou podporou Úradu vlády Slovenskej Republiky – program Kultúra národnostných menšín 2015

w w w . p o l o n i a . s k

„Gosia, rozbił się samolot z prezydentem na pokładzie“ –usłyszałam w telefonie głos mojej przyjaciółki. Spieszyłam sięna jakieś spotkanie, więc w pierwszej chwili pomyślałam, żedopiero po nim przyjrzę się sprawie, ale odezwały się we mniezłe przeczucia… Każdy z nas ma jakieś wspomnienia związanez tamtym strasznym dniem, kiedy to 10 kwietnia 2010 rokudoszło pod Smoleńskiem do katastrofy polskiego samolotu z prezydentem i innymi dostojnikami państwowymi na pokładzie. Odczuwaliśmy wówczasstrach, niemoc, żal, rozpacz... Na łamach „Monitora“ w artykule pt. „Dwie Polski,jedna rocznica“ (str. 4) wspominamy tamte tragiczne wydarzenia, od którychupłynęło już pięć lat.

Pięć lat minęło też od przyspieszonych z powodu śmierci prezydenta wyborówgłowy państwa. Ponieważ kadencja prezydencka trwa właśnie pięć lat, to jużniedługo przyjdzie nam znów wybrać się do urn, by zagłosować. O tym, jak tegodokonać, mieszkając za granicą, dowiedzą się Państwo z ogłoszenia na str. 19,zaś na str. 18 przygotowaliśmy dla Państwa przegląd kandydatów, ubiegającychsię o najwyższe stanowisko w państwie.

O wybory prezydenckie zahaczamy też w rozmowie ze znanym aktoremAndrzejem Grabowskim, choć głównym wątkiem rozmowy z nim byłoczywiście Ferdynand Kiepski, w którego aktor wciela się od 16 lat! Zachęcamywięc do przeczytania „Wywiadu miesiąca”, w którym nasz bohater opowiada,jak mu się żyje z gębą Ferdka (str. 5).

„Tragedia”, „żenada” albo „zadowolenie” i „szczęście” – tak skrajne ocenywystawili ankietowani przez nas nasi rodacy, którzy wypowiedzieli się natemat swoich doświadczeń, związanych z wizytą na policji do sprawobcokrajowców (str. 16). Każdy, kto przybywa na Słowację i zamierzapozostać tu dłużej niż trzy miesiące, powinien zgłosić się do tego urzędu,dlatego też przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące tegoobowiązku (str. 13).

Dla tych z Państwa, którzy zechcieli zabawić się z nami i odgadnąć, kto jestna starych fotografiach z dzieciństwa, opublikowanych w poprzednimnumerze naszego pisma, mamy rozwiązanie tej zagadki oraz ogłoszeniewyników konkursu (str. 27).

Zachęcamy też Państwa do wzięcia udziału w planowanych przez KlubPolski przedsięwzięciach, z których wymienimy tylko te najważniejsze, czyliturniej tenisa stołowego, spotkanie „Z Polską na Ty“ czy plenerowe spotkaniezielonoświątkowe. Więcej na str. 28.

Poza tym na łamach „Monitora“ wiele ciekawych artykułów, publikowanychw ramach stałych rubryk tematycznych. Życzymy miłej lektury!

W imieniu redakcji

Dwie Polski, jedna rocznica 4

Z KRAJU 4

WYWIAD MIESIĄCAAndrzej Grabowski o tym,jak żyć z gębą Ferdka 5

Z NASZEGO PODWÓRKA 9

Jak to się robi na Słowacji,czyli krok za krokiemw kierunku rezydentury 13

ANKIETA Jak się załatwiarezydenturę na Słowacji? 16

Kandydaci na prezydenta 18

KINO-OKOSerce rośnie 20

SŁOWACKIE PEREŁKIZamek nie do zdobycia 21

POLSKA MEDIALNATrzy oblicza Kamila Durczoka 22

BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKINie tylko dla dzieci 22

CZUŁYM UCHEMSzlachetne brzmieniePiasecznego 23

POLAK POTRAFIStarość, więc radość?Wiek znów gra rolę 24

WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJIImrich Karvaš, czyli dziejeżycia słowackiego bankowca 26

Rozwiązanie konkursuprimaaprilisowego 28

OGŁOSZENIA 28

ROZSIANI PO ŚWIECIEAle Sajgon! (cz. 2) 30

MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMIŚwiat sam sobie nie da rady,segregujmy więc odpady! 31

PIEKARNIKMój słodki ptysiu 32

3 KWIECIEŃ 2015

Monitor04:2015 07/04/15 11:20 Page 3

Page 4: Monitor Polonijny 2015/4

Pięć lat temu, rankiem 10 kwietnia2010 roku, w Rosji niedaleko

Smo leńska rozbił się polski samolot,wiozący na uroczystości katyńskieprezydenta RP Lecha Kaczyńskiego,jego żonę Marię Kaczyńską, ostatnie-go prezydenta RP na UchodźstwieRyszarda Kaczorowskiego oraz wieleznanych i zasłużonych postaci pol-skiej sceny politycznej – wicemarszał-ków Sejmu, Senatu, posłów, dowód-ców Sił Zbrojnych RP, pracownikówKancelarii Prezydenta i Premiera, du-chownych oraz pracowników BiuraOchrony Rządu i obsługi lotu. Dlawszystkich Polaków, jak również dlaświatowej opinii publicznej była toszokująca wiadomość, którą przyjętopoczątkowo z niedowierzaniem, póź-niej zaś z głębokim smutkiem i bó-

lem. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, przed Pałacem Prezy -den ckim spontanicznie zaczęto skła-dać kwiaty i znicze. Było ich tak dużo,że szybko zmieniły to miejsce w nie-spotykane dotąd żałobne pole. Ogło -szono tygodniową żałobę narodową.Ze świata spływały kondolencje. Lu -dzie łączyli się w refleksji, modlitwie.Wydawało się, że czas stanął w miej-scu. Politycy z różnych partii ogłaszaliwielkie narodowe pojednanie. Mó -wio no o społecznej jedności, któramiała zmienić na zawsze naszą polskąscenę polityczną.

Skończyło się jak zawsze. Dość szy -bko, wraz z pytaniami o przyczyny ka -tastrofy smoleńskiej, rozgorzała dy -skusja nad winnymi tego wypadku.Pojawiły się hipotezy o działaniachce lowych, zaniedbaniach ze strony opo -zycji prezydenckiej, wreszcie o zama-

chu. Następną sprawą, która rozpala-ła opinię publiczną, stała się próbauporządkowania przestrzeni przedPałacem Prezydenckim i słynna wal-ka o postawiony tam krzyż. Ko lejnaawantura wybuchła wokół prób upa-miętnienia ofiar wypadku – gdzie po-winien stanąć pomnik i jak wyglądać.

Wszystkie te problemy podzieliłypolskie społeczeństwo wydaje się natrwale. Każdy aspekt smoleńskiej ka-tastrofy, czasami sztucznie wyolbrzy-miany przez polityków, stawał sięsensacją dnia. Wielkie narodowe po-jednanie rozmyło się we wzajemnychoskarżeniach i do dzisiaj żadna zestron konfliktu nie uczyniła najmniej-szego kroku, by dzielący je dystansskrócić i postarać się zapanować nadspołecznymi nastrojami. Wydaje się,że obecnie w Polsce są możliwe tylkodwa stanowiska wobec katastrofy –jest się za tym, że był to wypadek, al-bo za tym, że był to zamach. Opo -wiedzenie się za którąkolwiek z tychopcji automatycznie przypisuje czło-wieka do określonej opcji politycz-nej, wrogiej wobec tej drugiej.

Po blisko pięciu latach, 27 marca2015 roku, Wojskowa Prokuratura

MONITOR POLONIJNY K 4

RZĄD PRZYJĄŁ 10 marca projektustawy o leczeniu niepłodności,w tym także metodą zapłodnieniain vitro; według projektu z in vitro będą mogły korzystaćnie tylko małżeństwa, ale też oso-by we wspólnym pożyciu, po-twierdzonym zgodnym oświad-

czeniem. Projekt zabrania tworze-nia zarodków w celach innych niżpozaustrojowe zapłodnienie. Ogra -nicza też możliwość tworzenia za-rodków nadliczbowych.

W WARSZAWIE 11 marca odbyłasię doroczna odprawa kierowni-cza kadry MON i sił zbrojnych z udziałem prezydenta Bronisła -wa Komorowskiego. Tematemspotkania były zadania związanez polską odpowiedzią na pogor-szenie bezpieczeństwa na wschódod granicy polskiej i od NATO,

a także przygotowaniami do szczy -tu sojuszu w Warszawie.

TRZECH POLAKÓW zginęło 18 mar -ca w ataku terrorystycznym w sto -licy Tunezji Tunisie. W sumie w zamachu, do którego doszło w słynnym Muzeum NarodowymBardo, zginęły 23 osoby, w tym20 zagranicznych turystów. Dozamachu przyznali się dżihadyściz Państwa Islamskiego.

OSIEMNASTEGO MARCA zebrałasię w Rada Bezpieczeństwa Naro -

do wego. Prezydent Bronisław Ko -morowski uznał za wskazane,aby odpowiedzią Zachodu na no-wą doktrynę wojenną Rosji byłanowelizacja koncepcji strategi -cznej NATO. Według prezydentakonieczne jest wzmacnianie je -dności świata zachodniego i wła-snego potencjału obronnego.

BYŁY KSIĄDZ Wojciech G. 24 mar-ca został skazany na 7 lat więzie-nia za molestowanie nieletnich naDominikanie i w Polsce. Ma teżzapłacić 155 tys. zł zadośćuczy-

Dwie Polski, jedna rocznica

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 4

Page 5: Monitor Polonijny 2015/4

Która z ról filmowych przyrosła Panudo serca? Gebelsa w „Pitbullu“ w reżyserii Patryka Vegi czy……czy Ferdka w „Kiepskich“, tak?

Niech się pani nie boi o to pytać!Przecież nie będę odmawiał Ferdko -wi uznania. To jest moja bardzo wa -żna rola. Gram ją już 16 lat!

To chyba rekord światowy, jeśli chodzi o sitcomy?Tak, to rekord Guinnessa! Na -

praw dę. To jest coś niebywałego!Na początku nienawidziłem tejroli, byłem chory, kiedy musia-łem kręcić „Kiepskich“.

Dlaczego?Nie wiem. W Polsce panował

ostracyzm w stosunku do ludzi, któ-

rzy grali w tym serialu. „Kiepscy“byli uważani za szczyt bezguścia.Nie rozumiano nas wtedy tak, jaksię powinno rozumieć.

Od 16 lat występuje w kultowym jużsitcomie „Świat według Kiepskich“,kręconym przez telewizję Polsat, ale na

swoim koncie ma wiele innych ról filmowych, telewizyjnych czyteatralnych. Chętnie też występuje w programach kabaretowych.

I właśnie, z kabaretowym przedstawieniem „Żywot człowiekazabawnego“ Andrzej Grabowski odwiedził Wiedeń, by wystąpić przedaustriacką Polonię. Choć nie przepada za spotkaniami z dziennikarzamii nuży go bycie w centrum uwagi, to jednak przed występem zgodził sięudzielić wywiadu dla czytelników „Monitora Polonijnego“,.

Andrzej Grabowski: o tym,jak żyć z gębą Ferdka

5

nienia ośmiu pokrzywdzonym.Sąd Rejonowy w Wołominie przy-chylił się do wniosku oskarżone-go o dobrowolne poddanie się ka-rze.

DO 26 MARCA PaństwowaKomi sja Wyborcza zarejestro-wała 5 kandydatów na prezy-denta. Są to: Bronisław Komo -rowski, Adam Jarubas (PSL),Janusz Korwin-Mikke (partiaKORWiN), Jacek Wilk (NowaPrawica) oraz muzyk PawełKukiz (kandydat niezależny).

Na rejestrację czekają jeszcze:Andrzej Duda (PiS), Janusz Pa li kot (Twój Ruch), MarianKo wal ski (Ruch Narodowy),Ma gda lena Ogórek (SLD),Grze gorz Braun, reżyser, twór-ca filmów dokumentalnych,oraz Paweł Tanajno (Demo kra -cja Bezpośrednio). Wyma -ganych 100 tys. podpisów niezebrały Anna Grodzka i WandaNowicka. Pierwsza tura wybo-rów prezydenckich odbędziesię 10 maja; druga – jeśli doniej dojdzie – 24 maja.

POLSKI REŻYSER Krzysztof Warli -kowski jest autorem orędzia,które zostało odczytane w 22 ję-zykach w teatrach z okazji Mię -dzynarodowego Dnia Teatru,przypadającego 27 marca. „Mi -strzów dla teatru najłatwiej zna-leźć z dala od teatru. To zwykleci, których nie zajmuje teatr jakomachina do reprodukowaniaklisz i konwencji“ – napisał m.in.Warlikowski.

NACZELNA PROKURATURA WOJ -SKOWA przedstawiła 27 marca

informacje ze śledztwa w spra-wie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. , w którejzginęło 96 osób w tym prezy-dent Lech Kaczyński. Prokura -tura postawiła zarzuty dwómrosyjskim kontrolerom z wieżylotniska w Smoleńsku. Uznałateż, że bezpośrednią przyczynąkatastrofy było niewłaściwedziałanie załogi samolotu, pole-gające na tym, że zniżała lotponiżej warunków minimalnychdo lądowania.

MP

Okręgowa w Warszawie ogłosiła opi-nię dwudziestu biegłych na temat katastrofy lotniczej w Smoleńsku.Jako przyczyny tego wypadku podałabłędy załogi, naruszenie instrukcji i procedur, niewłaściwe działanie ro-syjskich kontrolerów lotu. Wyelimi -nowała możliwość zamachu czy eks-plozji. Tuż po tym sprawozdaniu opo-zycja pod przewodnictwem Anto nie -go Macierewicza ostro skrytykowaładziałania prokuratury i przedstawiławłasną wersję wydarzeń. Państwowejzgody więc nadal brak.

Czy to się kiedykolwiek zmieni?Wszystko, co jest związane z 10 kwiet-nia 2010 roku, przypomina niegojącąsię ranę, która nie może się zabliźnić i wytworzyć nowej tkanki, by życiemogło pójść dalej. Choć tragiczniezmarłej parze prezydenckiej i innymofiarom katastrofy postawiono jużniejeden pomnik, poświęcono wieleplaców i ulic, nadal wydaje się, że nie-dostatecznie uczczono ich przed-wczesną śmierć. Może najlepszymobe liskiem, dowodem najwyższegoszacunku byłaby pełna refleksji cisza i zaduma nad tym, co wszystkim ofia-rom udało się zrobić dobrego dla in-nych, dla państwa. W piątą rocznicętragedii smoleńskiej wspominajmytych, którzy stracili w niej życie, byich dorobek stale był wśród nas, alerozważmy głęboko wchodzenie w ko-lejne konflikty, aprobowanie ludzi,którzy na tragedii innych zbijają swójpolityczny kapitał. Bo przecież nad ty-mi trumnami powinno już zrobić sięciszej. Najwyższy czas.

AGATA BEDNARCZYK

KWIECIEŃ 2015

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 5

Page 6: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 6

A jak powinno się rozumieć?Że ta głupota Kiepskich jest ja-

kąś nadgłupotą. A ta nadgłupotastaje się mądrością. Jasne, że nie w każdym odcinku udało się to po-kazać. Każdy odcinek to przecieżoddzielna historyjka, a nie teleno-wela, która toczy się w poniedzia-łek, zahacza o wtorek, potem idziew środę itd. Napisanie ponad 400 od -dzielnych historyjek, które poru-szałyby odpowiednie tematy, którebędą coś o nas mówiły, to nie ladawyzwanie! „Kiepscy“ składają sięwłaśnie z takich historyjek. Możenie wszystkie są trafione, ale wię -kszość jest udana. Ludzie oglądająKiepskich. Ta stała liga sympaty-ków to prawie 3-milionowa pu-bliczność, a to w Polsce dosyć du-żo jak na serial, który trwa 16 lat.Trudno znaleźć widownię, którabyłaby zupełnie bezkrytyczna. Jestteż taka część społeczeństwa, któ-ra mówi, że nie będzie oglądałatych głupot. I też to rozumiem.„Kiepscy“ nie są obowiązkowi. Alewie pani, ja nie mogę nie doceniaćtej roli, to jednak olbrzymia częśćmojego życia.

Ale były takie sytuacje…Tak, były takie sytuacje, że chcia-

łem z tej roli zrezygnować. Ale te-raz nie chcę.

…ja chciałam zapytać, czy przez udziałw „Kiepskich“ nie zamknęły się przedPanem jakieś drzwi?Wszystko na to wskazywało. Ale na

szczęście Patryk Vega zaproponowałmi rolę Gebelsa w „Pitbullu“, z czegosię bardzo ucieszyłem. Później po-wiedział mi, że niestety nie dostanętej roli, gdyż produkcja się nie zgo-dziła, bo mam gębę Ferdka.

Przekonał ich Pan, że potrafi zmienićgębę Ferdka na inną?Patryk Vega nie dostał wtedy pie-

niędzy na ten film. Dopiero dwa lata później to mu się udało. Po -nownie złożył mi propozycję zagra-nia w swoim filmie i wtedy obsadziłmnie w tej roli. Wie pani, gdybymnie zagrał Ferdka, to nigdy w życiunie dostałbym propozycji zagraniaGebelsa. I w życiu nie zagrałbym gotak, jak go zagrałem!

Czyli jednak rola Ferdka stała się wytrychem?Tak. Nie twierdzę, że jakoś feno-

menalnie zagrałem Gebelsa, cho-ciaż to jedna z moich lepszych ról.Ale gdybym nie grał Ferdynanda,nie musiałbym się zmieniać do roliGebelsa – i fizycznie, i psychicznie.Teraz, kiedy dostaję rolę, to oce-niam ją pod kątem, czy jest ona po-dobna do roli Ferdka. Jak jest po-dobna, to ją odrzucam.

A dużo jest takich propozycji?Bywały i to dosyć często.

Walczył Pan z zaszufladkowaniem,podobnie jak przed laty Janusz Gajos,którego długo utożsamiano z Jankiem z „Czterech pancernych“?Tak, ale Gajos sobie z tym fanta-

stycznie poradził. To w ogóle genial-ny, fantastyczny aktor. Gajos, podob-nie jak ja, sporo pracował w kabare-cie, a to bardzo pomaga w naszym za-wodzie. I uczy.

Czego uczy?Wie pani, co to jest, jak się wycho-

dzi na scenę i na godzinę człowiekdostaje mikrofon, a przed nim sie-dzi ileś tam ludzi, których trzebatrzymać w napięciu? Mało tego,jeszcze muszą się śmiać! A jak sięnie śmieją, to trzeba przeprosić,zwrócić za bilety i wyjść.

Podobno właśnie i Pan, i Janusz Gajos,i Janusz Rewiński dostaliście kiedyśpropozycję, by zagrać AndrzejaLeppera?Żaden z nas nie dostał tej propo-

zycji oficjalnie. Zadzwoniono domnie i powiedziano,  że mówi się w kołach „Samoobrony”, że będąkręcić film o Lepperze i czy ja bymprzyjął tę rolę. Bo mówi się, że mo-że paść taka propozycja.

Jest też taka częśćspołeczeństwa,

która mówi, że nie będzieoglądała tychgłupot. I też to

rozumiem.„Kiepscy“ nie są

obowiązkowi.

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 6

Page 7: Monitor Polonijny 2015/4

7

I co Pan na to?Powiedziałem, że nie. Gdyby to na-

pisał Julek Machulski, a nie członek„Samoobrony”, który stawiał monu-ment Lepperowi, to ja chętnie bymzagrał. Ale teraz to już nieważne,Lepper nie żyje.

A gdyby teraz przyszła taka oferta?Teraz to by było bardzo ciekawe.

Bardzo! Ja kiedyś już grałem coś po-dobnego w teatrze telewizji. Było toprzedstawienie pt. „19. Południk“ napodstawie tekstu Julka Machulskie -go. To była opowieść o prezydencieCzopie, który doszedł do władzy. I śmieszne, i porażające. Tak jakLepper.

Pociągają Pana role obnażające cechy Polaków?Tak. Zazwyczaj to właśnie komedie

najlepiej pokazują nasze cechy. Jeżeliw odcinku „Kiepskich“ jest dobrzedobrany temat, to ten odcinek mówinam więcej o nas niż całe kino moral-nego niepokoju.

A co Pan robi, żeby się wczuć w rolę Kiepskiego?Wie pani co, jak ja go gram już 16 lat,

to ubieram dresy, wchodzę i gram.

Tylko dres powoduje, że Pan sięprzeistacza?To jest trudne do opowiedzenia.

Trzeba by to albo opisać, albo odpu-ścić odpowiedź na to pytanie.

Może napisze Pan książkę na ten temat?Już pisałem różne książki.

I prowadził Pan też programpoświęcony książkom. Która koszulabliższa ciału: śpiewanie, bycie juroremw „Tańcu z gwiazdami“, prowadzenieprogramu o książkach?Wszystko jest obce mojemu ciału.

Jak to?Najbardziej obce to śpiewanie, bo

ja przecież nie umiem śpiewać.

Ale nagrał Pan dwie płyty…Coś tam mruczę, ale trudno to na-

zwać śpiewaniem.

A przy goleniu Pan śpiewa?Nigdy w życiu nie śpiewałem. Jeśli

chodzi o prowadzenie programu o książkach, to też to było dla mniezupełnie obce. Na szczęście prowa-dziłem ten program z AgnieszkąWolny-Hamkało, czyli poetką i kryty-kiem literackim z Wrocławia. I jakośmi to szło, bo jestem wygadany. Nieudawałem, że jestem wielkim znawcąliteratury, tylko mówiłem, która książ-ka mi się podoba, a która nie. A jeżelichodzi o bycie jurorem, to to jest bar-dzo przyjemna praca. Przeurocza!

Lubi Pan krytykować innych?Aż tak bardzo nie krytykuję tańczą-

cych. Bez przesady. Chociaż takie jestteż moje zadanie, tyle że ja przecieżnie znam się na tańcu!

Ale umie Pan tańczyć?A gdzie tam! No ale ja oceniam, że

tak powiem w cudzysłowie, ogólnywyraz artystyczny. Kroczki oceniająfachowcy, zaś ja i Beata (aktorka:Beata Tyszkiewicz – przyp. od red.)mówimy, czy nam się podobało.Owszem, stacja chce, żebym był tro-chę złośliwy i dowcipny, no to się sta-ram. Czasem wydaje mi się, że jestem,ale może tylko mi się wydaje.

Jak to było z propozycjami z Hollywood, które Pan dostał?Miałem dwie takie propozycje.

Film International ściąga z całegoświata aktorów. Oni nie dysponująbudżetem na miarę Hollywoodu, toraczej biedna wytwórnia, która robifilmy w Los Angeles. No i właśnie onizłożyli mi propozycję zagrania w fil-mie, w którym miała też występowaćaktorka z „Efektu motyla“. Już nawetdostałem tekst, zacząłem się go uczyć,

kiedy dowiedziałem się, że wspo-mniana aktorka wycofała się z pro-jektu, ponieważ wycofał się głównysponsor. Jak ja się ucieszyłem, jakpieprznąłem tym angielskim teks -tem do kosza!

A druga propozycja?Kiedy zadzwonili, odmówiłem,

powiedziałem, że nie mam czasu.Wła śnie zaczynałem zdjęcia do fil-mu Smarzowskiego. W sumie dało-by się, ale gdzie ja pojadę robić ka-rierę do Hollywood?!

Dlaczego?Czy ja się nadaję do Hollywood?

No skąd!

W roli aktora też Pan siebie podobnonie widział?Nie chciałem być aktorem i nadal

uważam, że to nie zawód. Bardzo lu-bię to, co robię, ale… Przecież to takiedebilne: bawimy się jak dzieci, co-dziennie przebieramy. No niech so-bie pani wyobrazi, że jednego dniaudaje pani królową, drugiego – że-braczkę, trzeciego – diwę operową, a potem znowu królową itd. Przecieżto zajęcie dla dzieci (śmiech).

Ale ma Pan misję do spełnienia…Gówno, a nie misję! Jaką misję?

A odpowiedzialność?Odpowiedzialność, żeby coś do-

brze zagrać.

A przesłanie?Owszem, idzie do ludzi, bo takie

jest zadanie sztuki, ale to zasługa dra-maturga, scenarzysty, reżysera.

Ale Pan to może przekazać.No i ja to albo przekazuję, albo nie,

ale to żadna misja! Bez przesady. Jakdobrze zagram rolę, to będę dostawałich więcej. I tak to jest.

Co innego by Pan robił, gdyby nieaktorstwo?Nie mam pojęcia. Nigdy o tym nie

myślałem.

Podobno chciał Pan być księdzem?Tak, chciałem.

KWIECIEŃ 2015

Jeżeli w odcinku „Kiepskich“ jest dobrze dobranytemat, to ten odcinek mówi nam więcej o nas

niż całe kino moralnego niepokoju.

Czy ja się nadaję doHollywood? No skąd!

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 7

Page 8: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K

Co Pana od tego odwiodło?Wiek pokwitania.

Żałuje Pan tego?Nie, nie. Ale wie pani, mam przyja-

ciela księdza, który jest w moim wie-ku, i kiedy się z nim spotykam, to wi-dzę, że ma się fantastycznie: ma swoją„celę“, łazienkę, robią mu pranie, go-tują, muszą się nim zaopiekować dokońca życia. Ma święty spokój!

Ale Pana chyba nie interesuje świętyspokój? Lubi Pan swoją pracę?Wie pani co, nie wiem, czy bym bez

niej długo wytrzymał. Człowiekwcho dzi w ten kierat: spektakl za spe -ktaklem, film za filmem, serial za se -ria lem, kabaret za kabaretem itd. Z drugiej strony, kiedy przez 3-4 dninie mam pracy, to czuję się okropnie.Jakby mi się coś złego w życiu stało.Do mnie pasuje określenie „leniwypracoholik”.

Komu zawdzięcza Pan tę drogę: bratu czy Janowi Nowickiemu, którydawno temu przepowiedział Panukarierę aktorską?To jest taka przeze mnie wypusz-

czona w obieg historia, która miałamiejsce na obozie żeglarskim dla stu-dentów aktorstwa. Miałem wtedy 16lat i przyjechałem na ten obóz do mo-jego starszego brata Mikołaja, którystudiował aktorstwo. Był tam wtedyteż Janek Nowicki, wtedy już wzięty,znany aktor. Przez całą noc opo -wiadał nam o teatrze, aktorstwie,ale większość stu dentów zasnęła. Wtedy Halinka Wyrodek po-wiedziała mu, żeby jużprzestał opowiadać, bojedyny słuchacz, czyli

ja, jeszcze nawet nie ma matury.Wtedy Janek powiedział, że opo-wiada mi o aktorstwie, bo być możestanę się aktorem. I wtedy zacząłemsię nad tym zastanawiać. Ale właści-wie to ja nie chciałem zostać akto-rem. Ja chciałem dostać się do szko-ły teatralnej, a to jest różnica!

Co Pana tak pociągało w tym świecie?Wie pani, piękne kobiety, fajni

faceci, bankiety.

Ale zanim do tego doszło kopał Pan rowy…Kopałem rowy w Gazobudowie

przez miesiąc, półtora w wakacje w 1969 roku, kiedy nie dostałem siędo szkoły teatralnej. Dopiero później,po wakacjach przyjęto mnie na studiaz odwołania na miejsce rektorskie.No i zaznałem tego smaku życia!

Co to za smak?Proszę pani, to są smaki młodości.

Różne smaki, które każdy, będąc w moim wieku, potrafi docenić, przy-pomnieć sobie, ale – niestety – niepotrafi ich już poczuć.

Do tych smaków zalicza się też alkohol?Aktorzy mają więcej okazji do picia?Nie mam zielonego pojęcia. Ja bar-

dzo lubię alkohol, ale nie jestem alko-holikiem. Od czasu do czasu się upi-jam. Nie wypijam kieliszka czy

dwóch, ale tyle, żeby mi mocno szu-miało w głowie. Ma szumieć. Po to pi-ję, żeby szumiało, bo alkohol nie jestsmaczny. Jeszcze tego by brakowało,żeby był smaczny, tani i nie powodo-wał kaca!

Zbliżają się wybory prezydenckie.Udzielił Pan poparcia prezydentowiKomorowskiemu. Dlaczego?Boże drogi, jeżeli się jako tako czuję

obywatelem tego kraju, a on dobrzesprawuje tę rolę przez 5 lat, to dlacze-go mam go nie poprzeć? Pamiętam, żew poprzednich wyborach zaatakowałmnie jakiś facet, bodajże w Gdań sku,zarzucając mi, że popieram silniej-szych. Zaczął na mnie krzyczeć! Odpo -wiedziałem mu wtedy, że popieramtych, których uważam za lepszych i mą -drzejszych, a nie silniejszych. Z resztąwie pani co, parę miesięcy temu po-szła plotka w Interne cie, że zginąłemw wypadku samochodowym. Za klik-nięcie w tę wiadomość można byłozarobić pieniądze. Po paru tygo-dniach obejrzałem te wpisy.

Straszne?Jestem przyzwyczajony do tego, że

piszą o mnie: „niedomyty kretyn spodmostu”, „śmierdzący”, „skacowany”.

To dlatego, że utożsamiają Pana z Ferdkiem?Nie mam pojęcia. Może mnie nie lu-

bią? A może wcale tak niemyślą, ale im to sprawiaprzyjemność? Może nie mająnic innego do roboty? Alejak usłyszałem o tym, że ktośw reakcji na tę plotkę, że rze-komo zginąłem w wypadkusamochodowym, wpisał:„Dobrze się stało, przynajm-

niej jednej szumowiny polskiej mniej!“,to ręce mi opadły… Jak ci chrześcijaniepotrafią miłować drugiego człowieka?

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA, WIEDEŃAutorka dziękuje organizatorom występu

Andrzeja Grabowskiego – firmie HanusMonika z Wiednia – za umożliwienieprzeprowadzenia wywiadu z artystą

Popieram tych, których uważam za lepszychi mądrzejszych, a nie silniejszych.

ZDJĘ

CIE:

STA

NO S

TEHL

IK

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 8

Page 9: Monitor Polonijny 2015/4

9 KWIECIEŃ 2015

„Polak, Węgier,dwa bratan-

ki…“ – słowa znane-go polskiego i  wę-gierskiego powiedzenia za-brzmiały 16 marca przy no-wo zrekonstruowanej re -nesansowej kapliczce w po -bliżu osiedla Tahanovce. Wy -powiedział je Anton Glezgo,prezes Klubu MniejszościNarodowych w Koszycach.Tego dnia przy kapliczcespotkali się prezes KlubuWęgrów dzielnicy Koszy -ce-Północ László Göőz, pre-zes Klubu Polskiego Koszy -ce Stefania Gaojdošová-Si -korska, konsul generalnyWęgier w Koszycach ÁdámSzesztay oraz burmistrz dziel -

nicy Koszyce-ŤahanovceCy ril Betuš, by uczcić pa-mięć legionistów polskich,

poległych w walkach naro-dowowyzwoleńczych w la-tach 1848-1849. Na spotka-

nie przybyli też członkowiekoszyckiej Polonii. PrezesGajdošová-Sikorska pod-czas składnia wieńców po-dziękowała wszystkim ze-branym za pamięć i przyby-cie na uroczystość, z  koleiAnton Glezgo podkreśliłznaczenie przyjaźni polsko-węgierskiej w Koszycachna przestrzeni lat. Jegoprzemówienie było wy-mowne, bowiem zwróciłsię do zebranych po pol-sku, po słowacku i po wę-giersku.

RED.

Po południu 27 marca w DomuMniejszości Narodowych na

Mäsiarskiej 35 w Koszycach byłogwarno. Zebrali się tu członkowieKlubu Polskiego mieszkający w tymmieście, chociaż nie tylko, bowiembyła wśród nich też jedna rodaczka z Preszowa. Spotkanie odbyło się w ostatni piątek marca w nawiązaniudo wcześniejszej decyzji klubowi-czów o regularnych spotkaniach, ma-jących się odbywać właśnie w ostat-nie piątki miesiąca.

Zebrani – starsi i młodsi – rozma-wiali o planach, związanych z plano-wanymi przedsięwzięciami Klubu.Do nich należą obchody 115. roczni-

cy urodzin Sándora Máraja, wybitne-go pisarza, mieszkającego przed latywłaśnie na Mäsiarskiej 35 w Koszy -cach, gdzie obecnie mieści się mu-zeum jemu poświęcone oraz DomMniejszości Narodowych. Tu też 10 kwie tnia będą mieć miejsce uro-czystości, mające na celu przypo-mnienie tej wybitną postaci, na którezaproszeni są członkowie KlubuPolskiego. Kolejne wydarzenie, któreodbędzie się w Koszycach, to organi-zowany przez Antona Glezgo DzieńDziecka i Dzień Sportu MniejszościNarodowych. Impreza ta, na którą jużdziś organizatorzy zapraszają całe rodziny z dziećmi, rozpocznie się

6 czerw ca o godz. 9.00 w ośrodkusportowym przy ul. Alejovej. W majuzaś być może koszycka Polonia poja-wi się w Bratysławie, by w pierwszydzień tego miesiąca wesprzeć roda-ków, przygotowujących tradycyjneprzedsięwzięcie promujące Polskę „Z Polską na Ty“. RED.

Ostatni piątek marca w Koszycach

ZDJĘ

CIE:

STE

FANI

A GA

JDOŠ

OVÁ-

SIKO

RSKA

Polsko-słowacko-węgierskiewydarzenie w Koszycach

Monitor04:2015 07/04/15 11:21 Page 9

Page 10: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY10

Członkowie i sympatycyKlubu Polskiego w Bra -

tysławie po raz kolejny od-powiedzieli na apel prezesKatarzyny Tulejko i razempożegnali zimę, topiąc ma-rzannę, bowiem tradycjimu siało stać się za dość. To -pienie marzanny odbyło się22 marca. Oczywiście, bydo tego mogło dojść, trzebasię dobrze przygotować. Nadzień, dwa przed impreząpowstaje kukła. Tym razemzatroszczyły się o nią KasiaThomas i Bogna Zając. Po -tem następują przy gotowa -nia w miejscu, gdzie się spo-tykamy, czyli w zaprzyjaź-nionej kawiarni PolePole w Podunaj skich Biskupi cach.Tu czekamy na przyjściechętnych do przepędzaniazimy, a potem wszyscy przy-

gotowujemy balony, ko-lorowe gadżety, kwia ty,naszyjniki itp. Tak wyposa-żeni ruszamy nad Mały Du -naj. W tym roku począ tkowoniebo było za chmu rzone,ale kiedy zaśpiewaliśmy „Sło -neczko nasze rozchmurz bu -zię” i wrzuciliśmy podpalo-ną marzannę do wo dy, na-prawdę wyszło słońce! Jakna zawołanie! Oczy wiściewszystko to uwie czniliśmy nazdjęciach, a zdziwionych prze -chodniów poinformowali-śmy o celu naszych działań.

Śmiertka, bo tak nazywa-na jest też marzanna, popły-nęła hen daleko, a my, zado-woleni, mogliśmy udać się

z powrotem do lokalu, nieoglądając się za siebie, bo-wiem to – według przesądu– mogłoby spowodować

czyjąś śmierć w ciąguroku. Z poczuciem do-

brze spełnionej misjirozsiedliśmy się wygod-

nie w kawiarnianych fo-telach, by wspólnie spę-

dzić niedzielne popołu-dnie. Pani prezes rozdała

najmłodszym słodycze, a

my wspólnie konsultowali-śmy sprawy mniej lub bar-dziej oficjalne. Była to kolej-na okazja do wspólnego przy -jemnego spędzenia cza su w towarzystwie rodakówmie szkających w Bratysła -wie i okolicy, poznania nowych Polaków, którzymie szkają na Słowacji odniedawna. Cały czas towa-rzyszyły nam dwie dzienni-karki z polskich mediów in-ternetowych: Radia KIS i ma -gazynu „Randka z kulturą”.Obie przybyły do Bratysła -

wy, by zebrać materiały tu -rystyczne i kulturalne dlasłu chaczy i czytelnikóww Pol sce. Okazało się, że za-

interesowały je również na-sze przedsięwzięcia, „wyspo -wia dały“ więc prezes Klu -bu, by się dowiedzieć, jakżyje Polonia w Braty sławie.Bio rąc udział w naszymprzedsięwzięciu, mogły sięo tym przekonać same – ba-wiły się z nami od początkudo końca spotkania, jakbybyły członkami naszego sto-warzyszenia od lat.

DOROTA CHMIEL

Słoneczko

rozchmurzyło buzięZDJĘCIA: STANO STEHLIK, DOROTA CHMIEL

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 10

Page 11: Monitor Polonijny 2015/4

11

Niedziela Palmowa, czyli Nie dzie -la Męki Pańskiej, zwana też Kwie -

tną lub Wierzbną, rozpoczyna WielkiTydzień. Dla bratysławskiej i okolicz-nej Polonii miała ona charakter od-świętny. Jej przedstawiciele przybylibowiem 29 marca do sanktuariumMatki Bożej w Mariance na zaprosze-nia ojca Michała Krysztofowicza. Mszaodprawiana w języku polskim miałatego dnia wyjątkowycharakter. Pod jej ko-niec zostały poświęco-ne palmy, z których oj-ciec Michał wybrał naj-ładniejszą – ta należała

do Radka i Oli Dąbrowskich, którzyprzybyli do sank tuarium wraz z córka-mi Hanią i Danu sią. Zwycięzcy otrzy-mali słodkie nagrody, przygotowaneprzez brata Jó ze fa.

Po mszy wszyscy rodacy zostali za-proszeni do biesiadowania przywspólnym stole, na którym opróczkawy i herbaty pojawiły się domowewypieki. Była to – jak zawsze w tymmiejscu – doskonała okazja do pozna-nia nowoprzybyłych na polską mszęosób. „Cieszę się, że te msze w językupolskim stały się takim magnesem dlaPolaków. Tu bowiem możemy się po-znać, nawiązać relacje” – mówiła Ka -ta rzyna Tulejko, która często informu-je rodaków o terminach polskich mszy,a potem często pomaga im w dotar-ciu do oddalonej od stolicy Marianki.

Dzięki gościnności gospodarzysanktuarium co jakiś czas w tym wła-śnie miejscu odbywają się spotkania

bratysławskiej Polonii,jak choćby ognisko, śle-dzik czy andrzejki. Ma -my nadzieję, że wkró t -ce będą i następne.

RED

Odpowiedzi na to i inne pytania szukali ucz -niowie i nauczyciele Szkol ne go Punktu Kon -

sultacyjnego w Braty sła wie w sobotę, 28 mar ca.Prezentację komputerową i krótką prelekcję natemat pobytu w Afryce przygotował misjonarzbrat Bogdan Fido. Dzięki temu uczestnicy spotka-nia dowiedzieli się, jak wyglądają szkoły w Kame -runie i Czadzie, co jest smakołykiem tubylców, a także jak śpiewają młodzi Afrykańczycy? Na zakończenie każdy z uczestników spotkania otrzy -mał stugramowy woreczek z ryżem, czyli cało-dzienne pożywienie mieszkańca Afryki.

Prezentację można obejrzećna: w w w. s z k o l a p o l s k a w b r a t y -s l aw ie . i n f o lub na Face booku.

MH

Poświęceniepokarmów

W Wielką Sobotę w sanktua -rium Matki Bożej w Ma rian -

ce spotkało się spore grono Pola -ków, którzy na święta pozostali w Bra tysławie, czy okolicach. Do Ma -rianki przybyli na tradycyjne święce-nie pokarmów, którego dokonał oj-ciec Michał Krysztofowicz. Po temzaprosił nas do wspólnego stołu, bypodzielić się święconką, złożyć so-bie życzenia i spędzić w gronie roda-ków ten szczególny, świąteczny czas.

DCH

Jak wyglądają szkoływ Kamerunie i Czadzie?

ZDJĘCIA: DOROTA CHMIEL

ZDJĘCIA: RADEK STRZAŁKA

ZDJĘCIA: ANNA SIECZKO

Niedziela

Palmowa

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 11

Page 12: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 12

Główna nagroda dla pol -sko-armeńskiego fil-

mu „Mleczny brat” w re -żyserii Vahrama Mkhi ta -ryana w sekcji konkursufilmu krótkometrażowe-go wyszehradzkiej czwór kito kolejny sukces polskiegokina na festiwalu Febiofest, któryodbywa się corocznie na przełomiemarca i kwietnia w dziesięciu mia-stach Słowacji. Ten zaledwie półgo-dzinny film opowiada przedziwną hi-storię 10-letniego Seto, mieszkającegoz rodziną w małej armeńskiej wiosce i marzącego o rodzeństwie. Aby przy-

spieszyć moment przyjścia na światbrata czy siostry, chłopiec zawiązujena gałęziach białe chusteczki. Nie ste -ty nowonarodzone niemowlę umie-ra. Jego miejsce w rodzinie wypełniamały baranek, karmiony piersią przezmatkę Seta. Nierozumiejący tej dziw-nej sytuacji chłopiec początkowo nie-nawidzi zwierzęcia, ale z czasem za-przyjaźnia się ze swoim „mlecznymbratem“. Jagnię jednak dorasta i zapa-da decyzja o jego powrocie do stada.Seto po raz drugi musi zmierzyć się z traumą utraty rodzeństwa.

Pozostałe polskie filmy konkurso-we spotkały się z równie dużym zain-teresowaniem, szczególnie doku-mentalny obraz „Wanda”, opowiada-jący o bioenergoterapeutce WandzieFalczyńskiej, która – jak sama twier-dzi – jako jedyna osoba w Polsce po-siada licencję kościoła katolickiegona diagnostykę i leczenie ludzi dziękisile pochodzącej od Jezusa Chrystusa.

Z wyświetlanych poza konkursemfilmów polskich szczególną uwagęzwróciły głośne w Polsce filmy z ubie-głego roku – „Bogowie” Łukasza Pal -kowskiego, „Jack Strong” WładysławaPasikowskiego i „Miasto 44” Jana Ko -masy. Miejmy nadzieję, że znajdą się

one na ekranach słowackich kin, bytakże ci, którzy na Fabiofeście nie by-li, mieli okazję je zobaczyć. Zresztą i Febiofest nie był tak dobrą okazją doich obejrzenia, bowiem w tym rokufilmy polskie były wyświetlane prze-ważnie w kinie „Mladost” (głównymcentrum życia festiwalowego jest ki-no Lumiere) lub w innych małych ki-nach klubowych albo wczesnym po-południem, albo późnym wieczorem.Stąd też zape wne tak mała liczba wi-dzów na słowackiej premierze„Bogów”, choć przecież wiadomo, żeto bardzo dobry film, dobrze zagranyi fantastycznie wyreżyserowany. W Pol -sce obraz prezentujący polskiego kar-diochirurga Zbigniewa Religę zyskałmiano najlepszego filmu minionegoroku.

Z bardziej spolaryzowaną krytykąw Polsce spotkał się „Jack Strong”,film o innej znanej osobowości z naj-nowszej historii Polski, płk. Ryszar -dzie Kuklińskim, który w latach 80.współpracował z amerykańskim wy-wiadem. Film przedstawia go jako ofi-cera wojska polskiego, podejmujące-go pracę na rzecz CIA w imię swo-iście rozumianego patriotyzmu. Fil -mowi zarzucić można właśnie to, żenie pozostawia on żadnych innychmożliwości interpretacji czynu puł-kownika, choć przecież w Polsce niebrakuje także głosów potępiającychjego postawę.

Wart obejrzenia jest też film „Mia -sto 44” Jana Komasy, dopełniającyniejako obraz Roberta Glińskiego „Ka -mienie na szaniec”, opowiadający tak-że o młodych bohaterach Warszawylat wojennych. Miłość i śmierć, strachi bohaterstwo, przyjaźń i zdrada – tojego główne tematy, które współcze-sna młodzież odbiera zupełnie ina -czej niż ich rówieśnicy z tamtych lat,dlatego warto go pokazywać, zwła -szcza młodzieży.

Dla koneserów z kolei przeznaczo-ny chyba jest najnowszy film LechaMajewskiego „Onirica - Psie Pole”,którego akcja rozgrywa się w Polscew roku 2010, nazwanym przez reży-sera „rokiem biblijnych plag”: po-wódź na południu Polski, tragicznaśmierć prezydenta Lecha Kaczyń skie -go i elity narodowej w katastrofiepod Smoleńskiem, susza i pożary la-sów w Rosji, wybuch wulkanu naIslandii, stanowią potwierdzenie oso-

bistej tragedii głównego bohatera.Przed dwoma laty Lech Majewskiotrzymał na Febiofeście nagrodę sło-wackiego Stowarzyszenia TwórcówFilmowych za ożywienie obrazu Pie -tera Bruegla „Droga krzyżowa“ w fil-mie „Młyn i krzyż“. W tym roku nie-stety nie byłby w stanie powtórzyćsukcesu, bowiem jego film okazał sięzupełnym nieporozumieniem.

Na koniec warto przypomnieć, iżw ramach Febiofestu wyświetlane sąfilmy w różnych sekcjach tematycz-nych, a jedna z nich to „Skarby archi-wów filmowych“, w której pokazy -wane są odnowione komputerowofilmy stare, które stały się już klasyką. W tym roku w tej właśnie sekcji wy-świetlono dwa znane polskie dzieła:„Pociąg“ Jerzego Kawalerowicza z ro-ku 1959 i „Wszystko na sprzedaż“Andrzeja Wajdy z roku 1969.

ANNA MARIA JARINA

2015

Mleczny brat

Onirica - Psie Pole

Jack Strong

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 12

Page 13: Monitor Polonijny 2015/4

Pojedynek na pistolety?Aneta Pawlik odsyła w poście

członków klubowej grupy do odwie-dzenia jej bloga http://hey-ho.me/ i prze -czytania wpisu pod tytułem „Wal sięobcokrajowcze“, w którym opisujeswoje perypetie związane z wizytamina policji dla obcokrajowców w Bra -tysławie w celu załatwienia pobytuna Słowacji. Opis konfrontacji z poli-cją dla obcokrajowców poprzedzasłowami: „Zetknięcie z biurokracjąsło wacką było jak umówienie się napojedynek na pistolety. Po dotarciuna miejsce okazało się, że przeciwnikdysponuje miotaczem ognia i ponad-to zasadził wokół mnie miny przeciw-piechotne“.

Czy rzeczywiście wizyta na policjito gra, w której drugiej stronie zależy,by uniemożliwić obcokrajowcowipo zostanie na Słowacji? Postanowi -liśmy sprawdzić u źródła, jak działa„cudzinecká policia“. W tym celu z prośbą o udzielenie odpowiedzi nanasze pytania zwróciliśmy się do Dzia -łu Komunikacji z Mediami w Pre -zydium Policji, podlegającemu Mi -ni ster stwu Spraw WewnętrznychRepu bliki Słowackiej.

Dwa razy 300 euro?Polacy, którzy wchodzą w związek

małżeński ze Słowakiem lub Słowa -czką i osiadają na Słowacji, szybciejmyślą o uregulowaniu spraw dotyczą-cych zameldowania, czyli starają się o pobyt stały. Ciekawostką, o którejinformuje nas rzecznik PrezydiumPoli cji, jest to, że w ubiegłym rokuwięcej osób ubiegało się o rezydentu-rę z powodu łączenia rodzin, zaś w la-tach 2012 i 2013 więcej Polaków reje-

strowało się na Słowacji z powodupodjęcia pracy w tym kraju.

I właśnie ta druga grupa ludzi czę-ściej bagatelizuje obowiązek zyskaniarezydentury. Ich czujność może byćuśpiona, ponieważ oba kraje należądo Unii Europjeskiej. Nie spieszą sięwięc z uregulowaniem swojego po-bytu na Słowacji, a to błąd. RzecznikPrezydium Policji na Słowacji zwracauwagę na dwie sprawy. Po pierwsze,mieszkaniec Unii Europejskiej, przy-jeżdżając na Słowację, powinien do10 dni od dnia wkroczenia na terenSłowacji odwiedzić komisariat policjidla obcokrajowców w celu zgłosze-nia początku pobytu w tym kraju.„Jeśli tego nie zrobi, dopuszcza sięnaruszenia, za które grozi kara do300 euro“ – informuje rzeczniczkaDe nisa Baloghová. Po drugie, obo-wiązkiem obywatela UE, który zamie-rza pozostać na Słowacji ponad trzymiesiące, jest rejestracja pobytu. W przypadku niespełnienia tego obo-wiązku, dochodzi do kolejnego naru-szenia, które może kosztować obco-krajowca do 300 euro.

Gdzie to zrobić?Podanie o rejestrację pobytu na Sło -

wacji należy złożyć w komisariaciepolicji do spraw obcokrajowców,znaj dującym się w rejonie miejsca za-mieszkania na Słowacji. Zaglądamywięc na stronę internetową Minister -stwa Spraw Wewnętrznych, do działu

„Prezydium Policajlného zboru“, dozakładki: „oddelenia cudzineckej poli-cie“ (http://www.minv.sk/?ocp-1). Nastronie widnieją adresy oraz numerytelefonów do wszystkich oddziałówtejże policji wraz z  godzinami ichurzędowania. Takich oddziałów roz-sianych po całej Słowacji jest 12, każ-dy więc bez problemu odnajdzie tenswój, w którym powinien dokonaćrejestracji.

Kiedy to zrobić?Kiedy należy złożyć podanie? „Po -

da nie o  rejestrację pobytu obywatelunii składa się na kwestionariuszuurzędowym osobiście w komisaria-cie do spraw obcokrajowców do 30 dni od upłynięcia trzech miesięcyod dnia przyjazdu do Republiki Sło wa -ckiej“ – informuje Denisa Baloghová.

Na nasze pytanie, czy zasady ubie-gania się o  rejestrację pobytu naSłowacji są czytelne, nasza rozmów-czyni odsyła nas do strony interneto-wą Ministerstwa Spraw Wewnętrz -nych. „Przejrzyste informacje, doty-czące załatwiania pobytu, są opubli-kowane na stronie http://www.minv.sk/pobyt-cudzinca. Tu też znajdują się po-trzebne do rejestracji kwestionariu-sze“ – dodaje Baloghová.

Za ile?Aby dowiedzieć się o wysokości

opłat za udzielenie pobytu na Sło -wacji, znów zaglądamy na stronę in-ternetową Ministerstwa Spraw We -wnę trznych. Tu roi się od informacjidotyczących opłat, których wysokośćjest uzależniona od rodzaju pobytu, i jego celu. Pytamy więc rzeczniczkę,by nie mieć wątpliwości. „Podanie o rejestrację obywatela Unii nie jest

13 KWIECIEŃ 2015

Jak to się robi na Słowacjiczyli krok za krokiem w kierunku rezydentury

J uż jakiś czas temu planowaliśmy przygotowanie praktycznych poraddotyczących załatwiania pobytu obcokrajowców na Słowacji. Impulsem,który nas zmobilizował do rzeczowego podejścia do tematu, stał się post

naszej rodaczki, umieszczony w grupie Klub Polski Bratysława na Facebooku.

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 13

Page 14: Monitor Polonijny 2015/4

płatne“ – informuje Baloghová. Jedy -ne za co należy dokonać opłaty jestdowód osobisty dla obcokrajowców,jeśli taki chcemy posiadać (nie jest toobowiązkowe). Wystawienie takiegodowodu kosztuje 4,50 euro.

Rozgoryczenie„To absurd i bezlitosna biurokra-

cja“, „bałagan i dezinformacja“, „naj-bardziej odstraszający moment poprzyjeździe na Słowację“ – tak najczę-ściej określają nasi rodacy odwiedzi-ny na policji dla obcokrajowców. To,na co najbardziej narzekają, to tłumyoczekujących w korytarzach policyj-nego budynku, w związku z czym ta-ka wizyta kończy się często niezała-twieniem formalności. Kiedy pytamyrzeczniczkę, czy policja zajmująca sięobcokrajowcami jest w stanie odpo-wiednio kierować pracą urzędu w przy -padku dużej liczby petentów, DenisaBaloghová informuje o koniecznościpobrania biletu, pozwalającego zo-rientować się, czy i kiedy zostaną oniobsłużeni. „Na każdym wydrukowa-nym numerku wskazane jest stanowi-sko pracy, do którego należy się udać,numer w kolejce i orientacyjny czasoczekiwania, który jest wygenerowa-ny przez maszynę, a obliczony na pod -stawie średniego czasu oczekiwania“– wyjaśnia Baloghová i dodaje, że z myślą o obcokrajowcach z Unii Eu -ro pejskiej załatwiających rezydentu-rę w Bratysławie został otwarty od-dział obsługujący tylko ich, co wedługmojej rozmówczyni wyraźnie skróci-ło czas oczekiwania.

Nie zgadza się to jednak z opisemniektórych naszych rodaków. Wspo -mnia na wcześniej blogerka narzekałana dużą liczbę osób oczekujących w kolejce, ona sama, przybywszy dourzędu o godzinie 7 rano, czyli na pół

godziny przed jego otwarciem, zasta-ła już ponad dziesięć czekającychosób. Powoduje to stres, czy człowiekdostanie się tego dnia do okienka, czynie będzie czekał na darmo. Ale rzecz-niczka uspokaja: „Oddziały policji dlaobcokrajowców co prawda nie pro-wadzą konkretnych statystyk doty-czących liczby załatwionych podańobcokrajowców, ale danego dnia nazalecenie przełożonego załatwiani sąwszyscy przybyli do komisariatu ob-cokrajowcy“.

Tylko jeden jedyny raz?Rzeczniczka ministerstwa wyjaśnia,

że do każdego obcokrajowca podcho-dzi się indywidualnie, a udzielnie zgo-dy na pobyt zależy od danych okolicz-ności konkretnego przypadku i, jeśliwnioskujący dostarczy wszystkie po-trzebne dokumenty, załatwianie rezy-dentury może ograniczyć się tylko dojednej wizyty w komisariacie dla ob-cokrajowców. Jak to możliwe? Niekażdy bowiem musi chcieć dokumentpotwierdzający pobyt na Słowacji, czy lidowód. A nawet jeśli chce wejść w je-go posiadanie, może wnioskować o przysłanie go pod wskazany adres

na Słowacji za opłatą 3 euro lub udzie-lić pełnomocnictwa innej osobie, któ-ra dokument odbierze w jej imieniu(pełnomocnictwo musi być potwier-dzone notarialnie). Wygląda więc nato, że komisariat można odwiedzićtylko raz. Ale czy rzeczywiście tak siędzieje? Zrozpaczone głosy blogerki i innych dyskutujących w sieci czy w naszej ankiecie mówią o konie -cznych kilkukrotnych wizytach na po-licji. Za najczęstszą przyczynę takiegostanu rzeczy podają mało czytelne in-formacje dotyczące dokumentów, któ-re należy dostarczyć na policję.

SamozadowoleniePonieważ zadowolenia z rozwiązań

policji do spraw obcokrajowców niepodzielają niektórzy Polacy, pytamywięc rzeczniczkę, czy sama policjaprzeprowadza jakąś ocenę pracy swo-ich komisariatów. Dodatkowo pyta-my też, czy spośród 12 oddziałów „cu-dzineckej policii“ są doceniane te,które pracują lepiej. Okazuje się, żepolicja takich ocen nie dokonuje. „Wewszystkich oddziałach policji do sprawobcokrajowców policjanci podcho-dzą do każdego obcokrajowca w zgo-

14

• ważny dokument podróży lub ważny dokumentpotwierdzający tożsamość

• jeśli obcokrajowiec jest zatrudniony w RS– deklaracja o zatrudnieniu od pracodawcy lubumowa o pracę

• jeśli jest osobą samodzielnie zarabiającą w RS– dokument potwierdzający taki stan rzeczy(wypis z rejestru firm, wypis z rejestruhandlowego)

• jeśli ma dostateczną ilość finansów dla siebie i członków swojej rodziny– dokument potwierdzający ten stan rzeczy

(gotówka, czeki, karty kredytowe, wyciągi z kont, dokumenty poświadczające własnośćnieruchomości, dokument potwierdzający, że dana osoba pobiera emeryturę lub innywiarygodny dokument)

– dokument potwierdzający ubezpieczeniezdrowotne (na nazwisko obywatela UE,potwierdzający, że jest on ubezpieczony naterenie RS albo potwierdzenie o pokryciukosztów leczenia na terenie RS)

Praktyczneinformacje

Kto może zostaćrezydentem na Słowacji?Jeśli nasz rodak zdecyduje się pozostać na terenie Słowacji, może ubiegać się o pobyt na podstawie:• zatrudnienia• samodzielnego zarobkowania• posiadania dostatecznej ilość środków

finansowych dla siebie i członków swojejrodziny (by nie być obciążeniem w słowackim systemie pomocy socjalnej)i posiadania ubezpieczenia zdrowotnego

• pobierania nauki na Słowacji w szkolepodstawowej, średniej czy wyższej

• rokowania nadziei na uzyskanie pracy na Słowacji

• bycia członkiem rodziny obywatela UniiEuropejskiej, który spełnia warunkidotyczące pobytu w tym kraju.

MONITOR POLONIJNY K

Dokumenty potrzebne do rejestracji p

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 14

Page 15: Monitor Polonijny 2015/4

15

dzie z kodeksem etycz-nym, respektując rasę,narodowość, wyznanie,przynależność do gru-py socjalnej czy poli-tyczne przekonania tychwszystkich, z którymimają kontakt. Starają się w ramachprawa wyjść na przeciw i być maksy-malnie pomocni“ – tłumaczy Balo -gho vá. Oddziały policji dla obcokra-jowców są bezpośrednio zarządzaneprzez dyrekcję policji granicznej i dlaobcokrajowców, które jednocześnie sąich organem kontrolnym.

Ani me, ani be?Zajmujący się legalizacją pobytu

obcokrajowców na Słowacji policjan-ci często krytykowani są za brak zna-jomości języków obcych. „Policjant,według prawa powinien władać języ-kiem państwowym. Ale urząd służbygranicznej podczas przyjmowania dopracy na policji dla obcokrajowcówdaje pierwszeństwo tym, którzy wła-dają jeszcze minimalnie jednym języ-kiem światowym“ – wyjaśnia Balo -gho vá i przekonuje, że grafik służbypolicjantów władających obcymi ję-

zykami jest układany w ten sposób, by pod-czas godzin urzędowa-nia w od dziale znajdo-wała się chociaż jednaosoba, która mogłaby

obsłużyć obcokrajowców nie znają-cych języka słowackiego. Baloghováprecyzuje też, że zdolności językowepolicjantów są wykorzystywane pod-czas załatwiania spraw bieżących, byzapoznać obcokrajowców z podsta-wowymi informacjami i wyjaśnić nie-które zagadnienia, ale podczas admi-nistracyjnych działań związanych z apli -kacją prawa o pobycie obcokrajow-ców wykorzystywani są zawodowitłumacze. „Chodzi o to, by ze względuna nieporozumienie spowodowaneniedostateczną znajomością językanie doszło do ograniczenia praw ob-cokrajowca“ – precyzuje rzeczniczka,która wszystkich zainteresowanychodsyła też na stronę internetowąMinisterstwa Spraw WewnętrznychRS, na której opublikowane są infor-macje w języku angielskim. Dodajeponadto, że w komisariatach dla ob-cokrajowców na specjalnych stoja-kach znajdują się broszury w językuangielskim.

Banalny powódI dochodzimy do kolejnego proble-

mu, o którym wspominają nasi rodacy.Chodzi o możliwość zakupienia znacz-ków skarbowych bezpośrednio w po-bliżu komisariatu policji do spraw ob-cokrajowców czy skorzystania z usługinotariusza. Często się bowiem zdarza,że zebrane dokumenty, które należyzłożyć na policji, są niemalże komplet-ne. Niemalże, bowiem czasami brakujetylko znaczka skarbowego o odpo-wiednim nominale czy poświadczenianotarialnego na jakimś dokumencie.Tych, którzy przez niedopatrzenie mu-sieli odwiedzać komisariat raz jeszcze,najbardziej denerwował fakt, że niemogli tych niedociągnięć szybko na-prawić z banalnego powodu – na miej-scu nie można było ani zakupić znacz-ków, ani odwiedzić notariusza. AleBaloghvá zapewnia, że na miejscu znaj-dują się spe cjalne kioski samoobsługo-we z e-zna czkami skarbowymi, za któ-re mo żna zapłacić kartą. W kiosku w Bratysła wie można za nie zapłacićrównież gotówką. Poza tym Baloghováprzekonuje, że opłat można dokony-wać bezpośrednio na miejscu w kasiepolicji dla obcokrajowców.

• jeśli pobiera naukę na Słowacji:– dokument potwierdzający, że jest się uczniem lub

studentem na Słowacji– potwierdzone notarialnie oświadczenie

o dostatecznej ilości środków finansowych na pobyt w RS

• w przypadku, że rokuje nadzieje na zatrudnienie w RS:– potwierdzone notarialnie oświadczenie o tym,

że ustawicznie poszukuje pracy na terenie RS– dokument potwierdzający posiadanie

ubezpieczenia zdrowotnego• jeśli jest członkiem rodziny obywatela UE, który

spełnia warunki dotyczące pobytu w tym kraju:– dokument potwierdzający więzi rodzinne

(wypis z urzędu stanu cywilnego, np. akt ślubuczy urodzenia) albo

– dokument potwierdzający, że z obywatelem UEjest w stałym związku (np. konkubent,konkubina, rejestrowane partnerstwo)

– potwierdzenie meldunku obywatela UE, któremutowarzyszy albo przyłącza się do niego

Co trzeba dostarczyć, jeśli chcemy uzyskaćdowód osobisty dla obcokrajowców:

• dwie fotografie o wymiarach 3 x 3,5 cm, przedstawiające aktualny wygląd• dokument potwierdzający zamieszkanie w RS

Takim dokumentem może być:

– akt własności nieruchomości bądźwyciąg z urzędu katastralnegowydany na nazwisko obcokrajowca(nie starszy niż 90 dni),

– umowa o wynajmie z właścicielemczy używającym nieruchomość i wyciąg aktu własności albo innydokument potwierdzającyzasadność używanianieruchomości (np. dokumento przydzieleniu mieszkania)

– potwierdzenie o innym rodzajuzakwaterowania (hotel, dommłodzieży, hotel pracowniczyitp.) albo

– oświadczenie osoby fizycznejalbo prawnej o udostępnieniuzakwaterowaniaobcokrajowcowi na terenieRS i wyciąg z aktu własnościalbo dokument uprawniającydo używania nieruchomości

Uwaga! Od 1 grudnia 2014 roku opłat dokonuje się wykupując tzw. e-znaczki w automatach na komisariatach policji ds. obcokrajowców lub na poczcie. Jeśli ktośposiada tradycyjne znaczki skarbowe, które swą ważność straciły 31 grudnia 2014roku, może je zwrócić do 30 listopada 2015 roku w oddziałach Słowackiej Poczty.

KWIECIEŃ 2015

pobytu w RS:

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 15

Page 16: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 16

„W grudniu popołudniu“?Próbujemy dowiedzieć się tez, kie-

dy najlepiej wybrać się na komisariatpolicji dla obcokrajowców, by unik-nąć kolejek. Denisa Baloghová mówi,że nie ma tu jednoznacznej odpowie-dzi, liczba petentów zależy bowiemod lokalizacji – w Bratysławie obco-krajowców ubiegających się o pobytjest najwięcej, dużo mniej można ichspotkać np. w Rimavskiej Sobocie.Doświadczenie pokazuje też, że naj-więcej petentów bywa w godzinachdopołudniowych, mniej jest ich popołudniu. „Polecamy więc zaintereso-wanym, by wcześniej informowali siętelefonicznie na komisariacie, którychcą odwiedzić, w jakim czasie najle-piej przyjść“ – podpowiada rzecz-niczka. Z kolei jeśli chodzi o najdo-godniejszą w załatwianiu rezydentu-ry porę roku, dowiadujemy się, że naj -więcej wniosków o pobyt na Słowacjiobserwuje się w miesiącach letnich,kiedy dochodzi do zwiększonej mi-gracji osób.

No cóż, temat załatwiania rezyden-tury na Słowacji budzi wiele emocjiwśród naszych rodaków. Problemutego zdają się nie dostrzegać pracow-nicy policji. Oddział komunikacji z me diami odpowiedział na nasze py-tania, ale czy nasze zainteresowanietą tematyką sprawi, że pomyśli o uspra -wnieniu pracy policji dla cudzoziem-ców, tego nie wiemy. Dostrzegamy zato różnice w ocenie sytuacji. Granicapetent – policjant jest wyraźna. Naszczęście nie w każdym z 12 oddzia-łów rzeczonej policji na Słowacji jesttak samo, o czym mogą się Państwoprzekonać, czytając wypowiedzi na-szych rodaków, opublikowane w an-kiecie.

MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

Jak się załatwia rezydenturę na Słowacji?

Tomasz Bienkiewicz, Bratysława

W moim odczuciu policja dla ob-cokrajowców przystępuje do

petentów, wszystkich bez wyjątku,jak do potencjalnych przestępców.Osoba ubiegająca się o prawo stałegoczy tymczasowego pobytu musi prze -dłożyć wiele dokumentów poświad-czonych notarialnie. Dlaczego niewy starczy moje oświadczenie, jakojednostki rozumnej, mającej jednakjakieś określone prawa, wynikające

z tego, że jestem obywatelem EU?Aby cokolwiek załatwić, trzeba

przyjść do urzędu o 6 rano. Po wzię-ciu biletu kolejkowego czeka się namożliwość rozmowy z urzędnikiemminimum dwie godziny. Kolejki sąogromne i w żaden sposób nie widaćchęci poprawienia procesu obsługi.Wiele razy zmieniają się zasady, któresą mgliście komunikowane. Częstookazuje się, że do wniosku trzeba do-łączyć nowe dokumenty. Bardzo nie-przyjemną sytuacją było dla mnie to,że musiałem notarialnie oświadczyć,iż zezwalam na zamieszkanie ze mnąmojej półrocznej córce, której nazwi-sko nie było wpisane do rejestru nie-ruchomości, oraz okazać 200 euro ja-ko zabezpieczenie jej pobytu. Nie takwyobrażam sobie pracę urzędników,a sytuację uważam za dalece żenują-cą. Myślę, iż traktowanie nas w tensposób uwłacza naszej godności.

Paulina Darda, Bratysława

Jestem na Słowacji już prawie 3 lata, a dokumentpozwolenia na pobyt otrzymałam na 5 lat. Pod -

czas odwiedzin w urzędzie do spraw obcokrajow-ców natrafiłam na pewne bariery. Pierwsza z nich i chyba największa to bariera językowa. W urzędzienikt nie mówi w języku angielskim. Jako Polka tro-szeczkę rozumiem po słowacku. Sama też starałamsię przygotować na takie spotkanie, notując sobieodpowiednie słowa w języku słowackim. Dla nasPolaków nie jest aż tak strasznie, słowacki da się zro-zumieć, ale jak sobie radzą osoby innej narodowości? Obsługa nie jest odpo-wiednio zorganizowana. Szczególnie zimą jest to dokuczliwe. Ludzie czekająprzed budynkiem po kilka godzin. Większość od bardzo wczesnych godzin rannych. Każdy się pcha, by dostać się do środka. A jak to wyglądało, kiedy wre szcie do środka się dostałam? Tu wszyscy się tłoczyli, nie było konkretnejkolejki. Opisałabym krótko – było tragicznie!

K ażdy cudzoziemiec, przebywający na terytoriumSłowacji i ubiegający się o prawo stałegolub tymczasowego pobytu, musi odwiedzić urząd

ds. cudzoziemców. Słowacka „cudzinecká policia“ w większości budzi skrajne emocje, choć są i tacy,którzy wizytę w urzędzie wspominają miło. Oto doświadczenia naszychczytelników, którzy wspominają swoje pierwsze kroki na Słowacji,mające na celu uregulowanie pobytu w tym kraju.

ZDJĘ

CIE:

STAN

O ST

EHLI

K

ZDJĘ

CIE:

MAG

DALE

NA Z

AWIS

TOW

SKA-

OLSZ

EWSK

A

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 16

Page 17: Monitor Polonijny 2015/4

17 KWIECIEŃ 2015

Tomasz Olszewski, Pezinok

Moje pierwsze spotkanie z Urzę dem ds. Cudzoziem -

ców w Bratysławie miało miejscejeszcze w latach, kiedy była jednakolejka dla obywateli Unii Euro -pejskiej i reszty świata. To do świa d -czenie było tragiczne, rozumiemwięc wszystkich, którzy tego do-świadczyli i wypowiadają się ne-gatywnie na temat obsługi w tejjednostce policji.

Dwa lata temu wybrałem sięponownie do bratysławskiegooddziału policji, gdzie dowiedzia-łem się, że jako mieszkaniec Pe -zinka nie podlegam już pod od-dział bratysławski, muszę zała-twić formalności związane z mo-im pobytem w Trnawie. Miałemtylko jeden dzień urlopu, by speł-nić swój obowiązek dotyczący re-zydentury, więc tego samegodnia pojechałem do Trnawy.Oba wiałem się, czy uda mi sięwszystko załatwić w ciągu tegojednego dnia, ale czekała mniewielka niespodzianka. W małymbiurze, w starej piwnicy winiar-

skiej odkryłem miły oddział poli-cji, gdzie zostałem przyjęty – bezczekania w kolejce – przez sym-patyczne i pomocne panie. Kie -dy się okazało, że brakuje mi pe -wnego wymaganego dokumen-tu, uprzejmi pracownicy pomo-gli mi na miejscu wypełnić za-świadczenie, bym nie musiałprzy jeżdżać kolejny raz do Trawy.Z taką otwartością i elastyczno-ścią nigdy nie spotkałem się w Bra -tysławie. Natomiast w Trnawiepanowała miła atmosfera, pra-cownicy uśmiechali się i byli wy-rozumiali – tak zapamiętałem tenurząd. Byłem po prostu szczęśli-wym i zadowolonym petentem.

Justyna Dela Krć, Koszyce

Kilka miesięcy temu musiałam zała-twić przedłużenie pozwolenia na

pobyt. Proces ubiegania się o ten doku-ment nie był ani łatwy, ani przyjemny,głównie z powodu złej organizacji i braku zdolności komunikowania siępracowników policji do spraw obco-krajowców. A może to tylko ja miałampecha do ludzi? Generalnie proble-mem jest długie czekanie oraz nerwo-wość urzędników, którzy zachowująsię często jak automaty. Do urzędu mu-siałam przyjść dwukrotnie.Za pierwszym razem okaza-ło się, że półtorej godzinyprzed zamknięciem urzęduto zbyt mało, by załatwićmoją sprawę. Policjant ka,wiedząc, że przyjdę drugiraz, obiecała, że przygotujedokument i wyda mi go bezczekania. Niestety nie wyja-śniła, że muszę przyjść w go-

dzinach jej urzędowania, co nie byłorównoznaczne z godzinami otwarciaurzędu. Tydzień później czekało mniespotkanie z inną urzędniczką, która by-ła rozdrażniona, opryskliwa i potrakto-wała mnie jak intruza. Czu łam się jak ja-kiś bezdomny, który żyje na garnuszkusłowackiego państwa. A jeszcze gorzejsię poczułam, kiedy mnie chwyciła i wypchnęła za drzwi, jak gdybym byłaoskarżona o przestępstwo. Do tej porynikt nigdy mnie znikąd nie wyrzucił.Kiedy spytałam, jak mogę złożyć skar-gę, policjantka zareagowała typowo

jak w socjalistycznychfilmach. Na dę ła usta i po-wiedziała, że niech sięskarżę. W żaden sposóbnie starała się wyjaśnićlub załagodzić sytuację,stale traktowała mnie jakobywatela drugiej kate-gorii. Koszmar!

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Basia Vinter, Bratysława

Odwiedziny urzędu do spraw obcokra-jowców nigdy nie kojarzyły mi się pozy-

tywnie. Wręcz przeciwnie. Wizyta w tymurzędzie kojarzy mi się z długim czekaniem.Jako minus oceniam to, że z pracownikamiurzędu nie mogłam porozumieć się w języ-ku angielskim, czułam się niedoinformowa-na lub wprowadzona w błąd. Mieszkam naSłowacji ponad 10 lat, więcpolicję dla obcokrajow-ców odwiedzałam kilka-krotnie, ale nigdy nie uda-ło mi się załatwić wszyst-kiego podczas jednej wi-zyty. Zawsze brakowałomi jakiegoś dokumentulub znaczków skarbo-wych, których nie możnazakupić na miejscu. No i te gigantyczne kolejki, szczególnie doku -czliwe, kiedy musiałam odczekać swoje z ma -łym dzieckiem. Budynek w ogóle nie jest do-stosowany do obsługi tak dużej liczby osób.Zawsze, kiedy tam byłam, zastanawiałam się, jak to możliwe, że w Unii Europejskiej i w dobie otwartych granic załatwienie w sumie dość banalnej sprawy może być takskomplikowane.

Krzysztof Dreczkowski, Pezinok

Na Słowacji mieszkam od 5 lat.Do kument pozwolenia na

pobyt załatwiałem w Trnawie, a od-wiedziny tego urzędu wspominambardzo pozytywnie. Pracujący tampolicjanci byli mili i pomocni.Udzielili mi wielu wska zówek od-nośnie przedłożenia i wy pełnieniadokumentów, a ich praca przebie-gała sprawnie i szybko. Poli cjan ciokazali się sympatycznymi młody-mi i odpowiedzialnymi ludźmi.

ZDJĘCIE:STANO STEHLIK

ZDJĘ

CIE:

MAG

DALE

NA Z

AWIS

TOW

SKA-

OLSZ

EWSK

A

ZDJĘ

CIE:

MAG

DALE

NA Z

AWIS

TOW

SKA-

OLSZ

EWSK

A

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 17

Page 18: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 18

Do startu gotowi!Jedenastu kandydatów zawalczy

o najwyższy urząd w państwie w wy-borach prezydenckich, które marsza-łek Sejmu Radosław Sikorski wyzna-czył na 10 maja; ewentualna druga tu-ra odbędzie się 24 maja. PaństwowaKomisja Wyborcza zarejestrowała jużoficjalnie popieranego przez PO,ubiegającego się o reelekcję Bronisła -wa Komorowskiego, kandydata PSLAdama Jarubasa, Janusza Korwin-Mikkego (partia KORWiN), JackaWilka (Nowa Prawica) oraz muzykaPawła Kukiza (kandydat niezależny).

Kolejni kandydaci to: Andrzej Du -da (PiS), Janusz Palikot (Twój Ruch),Marian Kowalski (Ruch Narodowy),Magdalena Ogórek (SLD), GrzegorzBraun (reżyser, twórca filmów doku-mentalnych) oraz Paweł Tanajno(Demokracja Bezpośrednio). Wyma -ga nych 100 tys. podpisów nie zebrałyAnna Grodzka i Wanda Nowicka, któ-re musiały wycofać się z wyborów.

Faworyt?Faworytem wyborów od początku

był urzędujący prezydent BronisławKomorowski (62 lata), który od po-czątku swojej kadencji cieszył się i cieszy w sondażach rekordowym za-ufaniem Polaków. Jednak bardzomocny start 42-letniego kandydataPiS Andrzeja Dudy (obecnego euro-posła), który rozpoczął swoją kampa-nię efektowną konwencją wyborczą,a potem kontynuował ją podczas licz-nych spotkań z wyborcami w całymkraju, sprawił, że prezydentznalazł się w defensywie.

Będzie druga tura?W mediach pojawiły się ko-

mentarze, że sztab Komorow -skiego nie ma pomysłu na kam-panię, że przespał jej początek,czego efektem stał się sukce-sywny spadek sondażowego

poparcia dla urzędującej głowy pań-stwa i wzrost notowań Dudy. Prawdo -po dobne więc jest, że dojdzie do II tu-ry wyborów. Ostatnie notowania dająKomorowskiemu 41 proc. poparcia,a Dudzie 24 proc. (TNS Polska) orazodpowiednio 48 proc. i 20 proc.(CBOS). Prezydent startuje pod ha-słem „Wybierz zgodę i bezpieczeń-stwo“. Hasło wyborcze Dudy to:„Przyszłość ma na imię Polska!“.

Ach to euro!Niedawno osią kampanijnego

sporu stała się kwestia możliwościwprowadzenia w Polsce euro. Du -da przestrzegał, że przyjęcie euro-pejskiej waluty spowoduje gwał-towny wzrost cen i zubożenie Pola -ków. Aby bardziej przemówić dowyborców, pod koniec marca wy-brał się na zakupy na Słowację. Tesame artykuły spożywcze zakupiłteż w jednym z polskich sklepów.W ten sposób chciał pokazać, że ży-cie Słowaków po wprowadzeniu

euro jest dużo droższe. Dzien ni -karze natomiast zbadali, czy rzeczy-wiście zakupy na Słowacji są droż-sze. Według nich wszystko zależyod tego, w którym sklepie klientdokona zakupu, a nie to, że naSłowacji środkiem płatniczym jesteuro. Z kolei prezydent oświadczył,że nie ma planów szybkiego wej-ścia Polski do strefy euro.

Niechętna dziennikarzomWielkim zaskoczeniem było wysta-

wienie przez SLD w wyborach 35-let-niej Magdaleny Ogórek, doktor naukhumanistycznych, historyka Kościo -ła, która nie ma żadnego doświadcze-nia politycznego. Osobę Ogórek zare-komendował Sojuszowi szef partiiLeszek Miller. Wcześniej władze ugru -powania nie zgodziły się na kandyda-turę byłego polityka SLD RyszardaKalisza. Ogórek zasłynęła już ze swo-ich ciepłych słów pod adresem prezy-denta Rosji Władimira Putina oraz z tego, że bardzo niechętnie odpo-wiada na pytania dziennikarzy. W son -dażach jej notowania wahają się w okolicach kilku procent. Do nie-dawna zajmowała trzecie miejsce poKomorowskim i Dudzie. Ale ostatniowyprzedził ją znany muzyk PawełKukiz, w innym badaniu – JanuszKorwin-Mikke.

Nieznana twarz ludowcówPSL w wyborach prezydenckich

postawiło na Adama Jarubasa (41 lat)swojego wieloletniego samorządow-ca, który od 2006 r. jest marszałkiemwojewództwa świętokrzyskiego. Ja -ru bas podkreśla, że jego kandydaturama być odpowiedzią na potrzebę za-kończenia sporu pomiędzy PiS a PO.

Dotychczas mało znany w kra-jowej polityce wywołał sporozamieszania swoimi kontro-wersyjnymi wypowiedziamina temat polskiej polityki za-granicznej – przeprosił m.in.za sposób przyjęcia w Polscepremiera Węgier ViktoraOrbana. W ostatnich sonda-żach ma ok. 2 proc. poparcia.

Kandydacina prezydenta

W dniu 10 maja odbędą się wybory prezydenta Polski. Dlanaszych Czytelników przygotowaliśmy przeglądkandydatów, ubiegających się o tę funkcję.

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 18

Page 19: Monitor Polonijny 2015/4

19 KWIECIEŃ 2015

informacja ambasady rP w bratysławie dlaobywateli rP Przebywających na słowacji nt. wyborów

Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Za przywróceniemkary śmierci

W wyborach prezydenckich po razkolejny startuje enfant terrible pol-skiej polityki Janusz Korwin-Mikke(72 lata), którego partia w ubiegłymroku – ku zaskoczeniu wielu – osią-gnęła czwarty wynik w wyborach doParlamentu Europejskiego; on samzostał europosłem.

Hasłem jego kampanii jest „Dumnai bogata Polska“. Polityk opowiada sięza budową silnej armii, przywróce-niem kary śmierci oraz likwidacją po-datku dochodowego.

Niespodzianka muzycznaWielką niespodzianką tegorocz-

nych wyborów jest kandydatura zna-nego muzyka, byłego lidera zespołuPiersi Pawła Kukiza (52 lata), któryostatnio znany był także jako wielkiorędownik jednomandatowych okrę-gów wyborczych. Muzyk obawiał się,że nie zdoła zebrać wymaganej liczbypodpisów poparcia, jednak ostatecz-nie do PKW złożył ich prawie 200 tys.

Przegrani?Swoich sił w wyborach prezydenc-

kich spróbuje także wielki przegranypolskiej polityki - Janusz Palikot (50 lat),kandydat Twojego Ruchu. W 2011wprowadził nieoczekiwanie do Sej -mu 40 posłów, ale pod koniec kaden-cji jego klub przestał praktycznie ist-nieć, bowiem odeszli z niego nawetnajbliżsi współpracownicy. Wcze -śniej ugrupowanie Palikota startowa-ło w koalicji Europa Plus w wyborachdo PE, ale bez powodzenia. Obecniesondaże dają Palikotowi ok. 1 proc.poparcia.

O urząd głowy państwa chciały sięteż ubiegać transseksualna posłankaAnna Grodzka oraz wicemarszałekSejmu Wanda Nowicka (obie weszłydo Sejmu z list Palikota), jednak nieudało im się zebrać wymaganychpodpisów.

O fotel głowy państwa ubiegać sięchcą także mniej znani kandydaci:Jacek Wilk, Paweł Tanajno i GrzegorzBraun. MP

Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej PolskiejRadosław Sikorski podpisał Posta no wienie o zarządzeniu wyborów Prezydenta Rzeczy -po spolitej Polskiej i ustalił dzień wyborówPrezydenta RP na 10 maja 2015 r. W przypad-ku konieczności przeprowadzenia II tury wy-borów odbędzie się ona 24 maja 2015 r. Go -dziny głosowania ustala art. 39 § 6 Kode ksu,mówiący że głosowanie w obwodach utworzo-nych za granicą odbywa się między godz. 7.00a 21.00 czasu miejscowego. Prawo udziału wgłosowaniu (prawo wybierania) w wyborachPrezydenta RP ma obywatel polski, który:- najpóźniej w dniu głosowania kończy 18lat,

- nie został pozbawiony praw publicznychprawomocnym orzeczeniem sądu,

- nie został ubezwłasnowolniony prawomoc-nym orzeczeniem sądu,

- nie został pozbawiony praw wyborczychprawomocnym orzeczeniem TrybunałuStanu.

Udział w wyborach na terytoriumRepubliki SłowackiejWpisanie do spisu wyborców w obwodzieobejmującym Republikę Słowacką następujena wniosek zainteresowanego wyborcy, któ-rym może być obywatel polski stale zamiesz-kały w RS lub zamieszkujący na stałe w Pol -sce, ale czasowo przebywający na Słowacji,mający zamiar oddać swój głos w tych wybo-rach. Wyborca o swym zamiarze udziału w wyborach winien zawiadomić urząd konsu-larny, właściwy ze względu na miejsce poby-tu za granicą (w przypadku Słowacji jest toReferat Konsularny Ambasady RP w Braty -

sła wie, ul. Hummelova 4, 814 91 Bratislava).Data rozpoczęcia zapisów do spisu wyborców,jak również spis obwodów wyborczych i ichzasięg terytorialny podane zostaną po ichustaleniu.Kolejnym krokiem jest przybycie do właści-wego lokalu obwodowej komisji wyborczejw dniu wyborów z dokumentem potwierdza-jącym tożsamość (ważnym polskim paszpor-tem lub dowodem osobistym) w celu oddaniagłosu na wybranego kandydata. Głosowaćbędzie można również korespondencyjnieKodeks stanowi, że wybory za granicą są or-ganizowane przez konsulów, którzy ponosząodpowiedzialność za ich właściwe przygoto-wanie i przeprowadzenie, w tym za sporzą-dzenie spisu (spisów) wyborców. Obwodygłosowania za granicą, ich liczba oraz siedzi-by obwodowych komisji wyborczych, zosta-ną określone w rozporządzeniu MinistraSpraw Zagranicznych po zasięgnięciu opiniiPaństwowej Komisji Wyborczej (art. 14 § 2Kodeksu). Po podpisaniu przez MinistraSpraw Zagranicznych RP wspomnianego wy-żej rozporządzenia konsul RP w Bratysławiepowiadomi wyborców w formie obwieszcze-nia o utworzeniu obwodu (obwodów) głoso-wania w Republice Słowackiej, numerze (nu-merach) i siedzibie (siedzibach) komisji, jakró wnież o dalszych czynnościach wynikają-cych z kalendarza wyborczego, w tym o roz-poczęciu przyjmowania zgłoszeń do spisu(spisów) wyborców. Prosimy o śledzenie ko-lejnych informacji, zamieszczanych na stro-nach: www.bratysława.msz.gov.plwww.polonia.sk. www.polonus.sk

Sugerujemy wykorzystanie czasu pozostają-cego do uruchomienia kolejnych etapów ka-lendarza wyborczego na sprawdzenie termi-nu ważności dokumentów stwierdzającychtożsamość obywateli polskich (paszport, do-wód osobisty) – muszą one być ważne w dniuwyborów. Zachęcamy również do korzysta-nia ze strony internetowej Państwowej Komi -sji Wyborczej www.pkw.gov.pl, gdzie w za-kładce „wybory i referenda” w części właści-wej dla wyborów Prezydenta RP w 2015 r.można znaleźć pełne teksty przepisów wyko-nawczych.

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 19

Page 20: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 20

Wszyscy znamy takieprzykłady. Nagrodzony wie-loma nagrodami, niekwe-stionowany zwycięzca festi-walu w Gdyni obraz „Bo -gowie” to wynik działaniacałego zespołu filmowców,którzy z chirurgiczną pre-cyzją skroili dzieło wyjątko-we. Reżyser Łukasz Palkow -ski i scenarzysta KrzysztofRak za pomocą słowa i ob-razu opowiedzieli w spo-sób hollywoodzki historięZbigniewa Religi. Ich boha-ter to kardiochirurg w ła-piącym za serce stylu, wie-rzący w słuszność swoichracji, walczący z narastają-cymi przeciwnościami lo-su. Jego celem jest prze-prowadzenie pierwszegow Pol sce przeszczepu ser-ca, rozwinięcie działalno-ści kliniki kardiochirurgi -cznej w Zabrzu i uratowa-nie jak największej liczbyludzkich żywotów. Pasja i od -danie głównego bohatera,jego upór i konsekwencjapowodują, że kibicujemymu od pierwszej minuty fil-mu. Choć wszyscy wiemy,jaki finał będzie miała ta hi-storia, denerwujemy się,martwimy i obgryzamy pa-znokcie. To zasługa wspa-niałego scenariusza, którytrzyma w napięciu jak do-

bry kryminał zza oceanu.Krzysztof Rak nie rozmieniłsię na drobne, pominął re-trospekcje i wspomnienia z dzieciństwa, odrzucił zbę -dne dygresje fabularne i sku -pił się na wybranym okre-sie z życia Religii. O bohate-rze opowiada przez pryzmatjego czynów w konkret-nym, krótkim, acz intensy -wnym fragmencie życia.Zbigniewa Religę najlepiejopisują jego jasno wytyczo-ne cele. Scenarzysta i reży-ser zbudowali wspaniałądra maturgię, bombardującwidza dawką czystej ener-gii, optymizmu i wiary w to,że każdy, kto się nie podda-

je, może sięgnąć gwiazd.Mamy tu poważny temat,opa kowany w lekkie kinogatunkowe, które śmieszy,wzrusza i inspiruje. Mamyprotagonistę, który jest ge-nialnym wizjonerem niepo-zbawionym ludzkich wad i słabości, dzięki czemu sta-je się bliskim nam człowie-kiem, a nie posągowym fan-tomem. Religę poznajemypoprzez działania i czyny, a nie dialogi. Nieodłącznaszklanka kawy i papierosdopalany w biegu więcejnam mówią o bohaterze,niż gdyby poszatkowano ak-cję przydługimi dyskursamii nudnymi dialogami. Ro -

zwi janie tematu poprzezużycie obrazu, symbolu czyspojrzenia nadają filmowi„Bogowie” tego niesłychane -go tempa i napięcia, którychna próżno szukać w wie -lu polskich produkcjach.Tomasz Kot zbudował swąrolę na podobieństwie fi-zycznym, charakterystycz-nym sposobie chodzeniaReligi, jego mimice, unie-sionej brwi, lekkim przygar-bieniu i grymasach, a nawetsposobie trzymania papie-rosa. Patrząc na niego wie-rzymy mu, widzimy, że nietylko wszedł w rolę, ale namoment stał się charyzma-tycznym kardiochirurgiem.Drugi plan aktorski jest ró -wnie elektryzujący, pełenpasji i oddania (SzymonPiotr Warszawski jako An -drzej Bochenek, Piotr Gło -wa cki jako Marian Zembala,Magdalena Czerwińska ja-ko Anna Religa). Zarównow sferze wizualnej, jak mu-zycznej film charakteryzu -je się detaliczną dbałością o szczegóły w przedstawie-niu realiów życia w latachosiem dziesiątych. Możnaśmia ło powiedzieć, że Rak i Pal kow ski dokonali w pol-skim kinie pewnego przeło-mu – udo wodnili, że jak sięchce, to można! Okazuje się,że bez popadania w patety -czny ton, bez stawiania po-mników można ludzi złapaćza serce. Gorąco polecam!

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

W polskim kinie było wielu wspaniałych bohaterów, ale zdarzały sięprzypadki, że sam charyzmatyczny protagonista nie był w stanieudźwignąć całego filmu.

Serce rośnie

Monitor04:2015 07/04/15 11:22 Page 20

Page 21: Monitor Polonijny 2015/4

21 KWIECIEŃ 2015

Z podziwem przyglądałam się po -tężnym murom, usytuowanym

na 60-metrowym wzniesieniu, bro -niącym dostępu do twierdzy, którejnie udało się zdobyć Mongołom, Tur -kom ani Tatarom. Szkoda, że mnierównież nie udało się go zwiedzić -pomyślałam. Chociaż zamek był nawyciągnięcie ręki, okazało się, że os-tatni autobus do Bratysławy odjeżdżaza 12 minut. Ze smutkiem w oczachpatrzyłam na pozostające w tyle zam-czysko, nie żałując jednak czasu spęd-zonego w doborowym towarzystwie.

Razem z grupą znajomych wsia -dłam do pociągu. To miała być sobot-nia eskapada, połączona z odkry-waniem ciekawego miejsca, tymcza-sem zakończyła się zupełnie inaczej,niż to sobie zaplanowaliśmy. Przyje -cha liśmy do Nowego Miasta nad Wa -giem, skąd ruszyliśmy pieszo do wsiBeckov, gdzie znajdują się ruiny śred-niowiecznego zamku obronnego.Nasza droga początkowo biegła przezrozległy areał wypoczynkowy Zielo -na Woda, a później zmieniła się w co -raz bardziej niedostępną trasę. Z upo -rem i wytrwałością brnęliśmy przezrowy, krzaki, autostradę, a nawet po-la, aż w końcu naszym oczom ukazałysię legendarne ruiny zamku Beckov,wznoszące się na stromym skalnymwzniesieniu. Zamek wybudowano w 1200 roku. Podobnie jak większośćzamczysk przechodził z rąk do rąkwłaścicieli, którzy go przebudowy -

wali, a po pożarze opustoszał. To, cojednak odróżnia tę twierdzę od in-nych, to monumentalność, połącze-nie pięknej architektury z warunka-mi naturalnymi, ciekawe legendyoraz wrażenie, że jest ona nie do zdo -bycia. Niestety, piesza wędrówka za -brała naszej grupie więcej czasu niżsię spodziewaliśmy i po dotarciu namiejsce musieliśmy natychmiast wró-cić.

Upłynęło kilka lat, gdy powróciłamdo Beckova i szczęśliwa przekroczy -łam bramę twierdzy. Zachwycił mnieogrom ruin. Do dziś zachowały się turenesansowa baszta armatnia, goty ckiedziedzińce, dwa pałace w górnymzamku oraz mury obronne. Kiedyprzeszłam przez barbakan z mostemzwodzonym i fosą na podzamcze,poczułam atmosferę średniowiecza.Dalej skierowałam się na gotyckidziedziniec zamku dolnego, otoczo -ny umocnieniami z tego samegookresu i ze studnią z XVI wieku. Wy -obrażałam sobie, jak musiał on wyglą-dać setki lat temu, gdy znajdowały siętu budynki gospodarcze i koszary.Jednak najbardziej spodobały mi sięokazałe ruiny zamku górnego, trzybaszty i ogromna wieża obronna z XIIwieku, nosząca nazwę Donjon. Naj -wię kszą powierzchnię zajmował pa -łac zachodni i północny. Na głównym

dziedzińcu natomiast mieściła się cy -sterna na wodę, pochodząca z XVwieku, oraz trzeci, niewielki pałac.Całość robi niesamowite wrażenie,dlatego warto tu przyjechać i pospa -cerować wśród kamieni, będącychświadkami wielu historii. Według jed-nej z opowieści właściciel zamkuŚcibor ze Ściborzyc zrzucił ze skałyswego sługę za to, że ten, broniącwłasnego dziecka, zabił ulubionegopsa pana. Sługa, spadając ze skały,zdążył wykrzyknąć, że spotka się zeswoim panem dokładnie za rok i je-den dzień. I chyba tak się stało, bo -wiem dokładnie rok później Ściboraukąsiła w oko żmija, w wyniku czego,oślepiony, spadł w przepaść.

Ze względu na swoje piękno i bez-cenną wartość historyczną zamekBeckov został uznany w 1970 roku zanarodowy zabytek kultury. Przez wię -kszą cześć roku odbywają się tu li cz nefestyny, pokazy, koncerty, insceni zacjepojedynków i oblężenia twier dzy. Tojedne z najbardziej popularnychwśród turystów ruin jednego z naj -starszych zamków Słowacji. Kiedy sięjedzie autostradą do lub z Bratysławy,widać go z daleka, jakby zachęcał, byzjechać z drogi, zobaczyć z bliska i nachwilę przenieść się w inne, odległeczasy. Ja też do tego zachęcam.

MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Słowackieperełki

Zamek nie do zdobycia

ZDJĘCIA: MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKA

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 21

Page 22: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 22

Gdy pomyślę o trudnymtemacie wojny w kontek-ście literatury dziecięcej,to czuję raczej przygnębie-nie. Z jednej strony eduka-cja i świadomość history -czna są niezwykle ważne, z drugiej strony czytelnic-two w Polsce drastyczniespada i zastanawiam się,czy akurat holokaust jest

tym, co zachęciłoby młode-go czytelnika do sięgnięciapo książkę. Miałam wątpli-wości aż do momentu, w którym pojawiła się„Arka czasu” Marcina Szczy -gielskiego. Szczygielski wie -lokrotnie udowodnił pol-skim czytelnikom, że jestnie tylko pisarzem utalen-towanym, płodnym, ale też,

a może przede wszystkimposzukującym i niespoczy-wającym na laurach. Autornie daje się sklasyfikowaćczy przyporządkować jed-nemu gatunkowi, szufladynie są dla niego. Jedynymchyba wspólnym mianow-nikiem łączącym twór-czość Szczygielskiego jestniezwykły talent pisania

w sposób lekki, wzrusza -jący i bezpretensjonal nyo spra wach niezwykle wa -żnych.

„Arka czasu”, jego autor-stwa, ukazała się nakłademWydawnictwa Piotra Mar -ci szuka „Stentor” i otrzyma-ła następujące nagrody:Grand Prix w III Kon kur -sie Literackim im. Astrid

C zy autor powieści dla dorosłych i sztuk teatralnych możenapisać książkę dla dzieci o holokauście? Możepróbować, ale czy mu się to uda i czy zrobi to dobrze?

Nie tylko dla dzieci

Polska, marzec 2003 roku. KamilDurczok prowadzi główne wyda-

nie Wiadomości w TVP 1. Od jakie-goś czasu niepokój widzów budzi je-go niekorzystny wygląd – dziwnaopuchlizna i łysa głowa. Oszalał? Zgo -lił włosy dla żartu? Może przegrał ja-kiś zakład? We wspomnianych marco-wych Wiadomościach Durczok roz-wiewa wątpliwości. Radykalna zmia-na w wyglądzie to efekt choroby, naktórą cierpi. Raka.

Szczere wyznanie Durczoka, obokszoku oraz niedowierzania, wywołu-je ogromną falę współczucia ze stro-ny widzów. Poruszeni i zszokowaniwysyłają do dziennikarza listy ze sło-wami wsparcia i otuchy; zapewniają,że modlą się i trzymająkciuki, by udało mu się po-konać chorobę. Durczokstaje się jednym z najbar-dziej lubianych prezente-rów.

W kontekście choroby je-go wcześniejsze dokonaniazawodowe schodzą na dal -szy plan. Nawet liczne na grody, które otrzymał

– a wśród nich Grand Press dlaDziennikarza Roku 2000, WiktorPubliczności 2001 i Zło ty Krzyż Za -sługi – wydają się mniej istotne niżzmagania z nowotworem. Rozgrywa -jąca się na oczach milionów widzówwalka o zdrowie czyni Durczoka bar-dziej przystępnym, ludz kim. Kilkamiesięcy później pojawiają się infor-macje, że dzięki terapii stan zdrowiadziennikarza się poprawił i ma on realne szanse na wyleczenie. Durczokz miejsca staje się niemal symbolemwalki z rakiem; pozytywnym i niosą-cym nadzieję przykładem dla wieluchorych. Na fali gigantycznego zain-teresowania i jednocześnie w odpo-wiedzi na pytania płynące od widzówwydaje książkę Wygrać życie. Ksią -żka ta – opowiada – będzie rodza-jem posługi dla tych, którzy będąmu sieli zmierzyć się z rakiem. Bę -

dzie dla tych, którzy mająkogoś chorego blisko siebiealbo sami na taką chorobęzapadają. Ale także dla tychwszystkich, którzy chcą wie-dzieć, kim jest człowiek w chorobie i jakie stanyświadomości mu towarzy-szą. O zdobyciu choćbyułamka takiego szacunku,zaufania i popularności, któ-

rymi Durczok cieszy się wówczaswśród widzów, inni ludzie mediówmogą jedynie pomarzyć. Niemalkryształowego wizerunku dopełniająwywiady w kolorowych pismach, w których dziennikarz ciepło wypo-wiada się o swojej rodzinie, zwłaszczażonie, i wsparciu, którego udzieliłamu w czasie choroby.

Kamil Durczok,perfekcyjny pan w TVN

Potężna rysa na spiżowym pomni-ku Durczoka pojawia się kilka do-brych lat później, w 2009 roku. Jestjuż wówczas pracownikiem prywat-nego TVN, w którym prowadzi Fa -kty, serwis informacyjny konkuren-cyjny dla Wiadomości TVP. Niewielemożna mu zarzucić; ma wieloletniedoświadczenie dziennikarskie i pre-zenterskie, jest w pełni profesjonalny.Do Internetu trafia jednak krótkifilm, zarejestrowany podczas przygo-towań do Faktów. Durczok, nie wie-dząc, że jest nagrywany, ruga jednegoze swoich pracowników, nie przebie-rając w słowach i nie zważając naobecność wykonującej mu makijażwizażystki. Co go tak rozsierdziło?Stół, przy którym siedzi, prowadzącprogram, jest brudny. Rurku... To do-

T R Z Y O B L I C Z A K A M I L A Polskamedialna

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 22

Page 23: Monitor Polonijny 2015/4

brze, że mnie słuchasz. Kto odpowia-da za to, jak to wygląda w tym stu-diu? (...) Nie wkurwiaj mnie, dobrze?Od dwóch dni jest tak upierdolonystół tutaj, że tylko dlatego, że zlikwi-dowaliśmy ten jebany przerywnik,który jedzie z góry, to jeszcze się to ja-koś kurwa uchowało i ludzie tegonie widzą – krzyczy wyraźnie zbul-wersowany – Może by ktoś ruszyłdupsko po prostu i to wyczyścił?! ... A jak tu będzie gówno leżało na sto-le, to też pokażesz, czy będziesz pro-testował?! – konkluduje.

W sieci wrze. Część komentują-cych uważa, że każdy może się zde-nerwować, stracić cierpliwość i wy-buch Durczoka można usprawiedli-wić. Ba, jest on nawet niezwykle za-bawny. Choć rzeczywiście nijak masię do jego dotychczasowego wize-runku ciepłej, życzliwej i kulturalnejosoby. Inni nie mają wątpliwości – za-chowanie dziennikarza jest karygod-ne, skandaliczne, a władze stacji po-winny wyciągnąć wobec niego suro-we konsekwencje. Na to specjalnienie ma co liczyć. TVN działa, ale nietak, jak życzyliby sobie tego internau-ci. Przede wszystkim próbuje usunąćfilm z serwisu YouTube. To jednakwalka z wiatrakami; tysiące razy sko-piowany i umieszczony w rozmaitych

kanałach powraca jak bumerang i niepozwala o sobie zapomnieć. TVN postanawia więc zastosować innątaktykę. Durczok pokazuje, że ma poczucie humoru, dystans do siebie i za istniałej sytuacji – kończąc wie-czorne wydanie Faktów, zaprasza nanastępne, zapewniając, że zostanieono zrealizowane przy czyściuteń-kim stole. Sprawa rozchodzi się pokościach, a słynny mebel zostaje prze-kazany na licytację podczas finału Wiel -kiej Orkiestry Świątecznej Po mo cy w 2013 roku. Nowy właściciel płaciza niego ponad 15 tysięcy złotych.

Zgrzyt, który wywołał wybuch zło-ści przy brudnym stole, powoli zosta-je zapomniany. Durczok szefuje Fa -ktom, rozmawia z najważniejszymiosobami w państwie, komentuje bie-żące wydarzenia. Dla wielu wciąż jestautorytetem, choć łatwo można do-strzec, że kapitał zaufania widzów,który zebrał podczas choroby, topnie-

je. Nie sprzyjają mu pogłoski o ro-mansie z jedną z aktorek młodszegopokolenia, nigdy przez niego niesko-mentowane, ale zadziwiająco szybkowyciszone. Niepokoją również po-wtarzające się tu i ówdzie plotki o „prawdziwej“ twarzy Durczoka jakoszefa, rzekomo podobnej do tej znad„upierdolonego stołu”. Jednak nicszczególnego się nie dzieje, a pozycjaDurczoka w TVN wydaje się nieza-grożona. Aż do lutego 2015.

Kamil Durczok - co dalej?Bomba wybucha, kiedy tygodnik

Wprost publikuje tekst, w którymano nimowa znana dziennikarkaopowiada o traumatycznych przeży-cia, które stały się jej udziałem pod-czas pracy w dużej stacji telewizyjnej.Szef popularnego programu informa-cyjnego miał nękać ją i molestowaćseksualnie. Nie pada żadne nazwisko,ale internetowi komentatorzy je -dnoznacznie wskazują na Durczoka. I piszą, że wśród pracowników TVN jego skandaliczne zachowania oddawna są tajemnicą poliszynela. Kilkatygodni później Wprost umieszczazdjęcie Durczoka na okładce, opatru-je je zgrabnym tytułem Ciemna stro-na Kamila Durczoka i serwuje czy-telnikom kuriozalny opis wizytydziennikarza w tajemniczym mie -szka niu znajomej. Tygodnik z saty -

23 KWIECIEŃ 2015

Lindgren na współczesnąksiążkę dla dzieci i mło-dzieży, wyróżnienie w lite-rackim konkursie PolskiejSekcji IBBY Książka Roku2013, a ponadto została wpi -sana na Listę Skarbów Mu -zeum Książki Dzie cię cej.

To powieść magiczna i wzruszająca, opowiadają-ca o sile przyjaźni i marzeń,które dają nadzieję na prze-trwanie nawet największejzawieruchy życiowej. Jestto książka, której akcja roz-grywa się w czasach wojny,ale to nie wojna jest jejgłównym bohaterem, a fan-tazja i siła dziecięcego umy-

słu. Rafał jest dziesięciolet-nim żydowskim chłopcem,żyjącym w warszawskimgetcie. Nie do końca zdajesobie sprawę z tego, w ja-kich czasach i okoliczno-ściach przyszło mu żyć i ja-kie mogą być konsekwen-cje tego, co dzie-je się dookoła. Z dziecięca szcze -rą ufnością pod-chodzi do tego,co przynosi los.Rafał żyje jakbyw dwóch świa-tach. Pierwszyto ukochany dzia-dzio, Dzielnica

i zamieszkujący ją ludzie,drugi to świat książek i fan-tazji, w którym chłopiec za-tapia się bez pamięci. Towłaśnie dzięki książkomoraz dziadkowi nie docierado niego ogrom otacza ją ce -go go okrucieństwa. Szczy -

gielski w bar -dzo trafny spo-sób pokazuje, żeświat z per spe -ktywy dzieckawygląda zupeł-nie inaczej, tro-chę jak w gło -śnym filmie Ro -berto Beni gnie -go „Życie jest

piękne”. Fabuła „Arki cza-su” jest wielowymiarowa i wzruszająca, bohaterowieprawdziwi, akcja toczy sięsprawnie jak w dobrymkryminale, a wszystko na-biera uniwersalnego cha-rakteru. Szkoda, że gdychodziłam do podstawów-ki, nie mieliśmy takich lek-tur szkolnych. Książkę po-lecam nie tylko dzieciom,ale i rodzicom. Będziecieśmiać się i płakać na prze-mian i wielokrotnie zada-wać sobie pytanie, czy za-wsze potraficie docenić to,co macie.

MAGDALENA MARSZAŁKOWSKA

D U R C Z O K A

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 23

Page 24: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K

Andrzej Piaseczny dorósł i dojrzał. Tak przynajmniej

zapewnia słuchaczy i nawetmożna w to uwierzyć, patrzącna wysmakowaną okładkę świe -żo wydanego albumu Kalejdo -skop. Piaseczny, który mocnopodkreśla swoją ewolucję i pro -si, by już nie nazywać go Pia -skiem, tym razem nie propo-nuje słuchaczom tradycyjnie pojmo-wanego popu, ale pop uszlachetnio-ny. Pomysł jest prosty i już dość ogra-ny – typowe mainstreamowe utworyzostają zaaranżowane na orkiestręsymfoniczną. Na przestrzeni ostat-nich dziesięciu lat wielu wykonaw-ców wydało kilka podobnych krąż-ków, zaczynając od Perfectu (2002)poprzez Lady Pank (2008), na Dżemie(2012) skończywszy. Piaseczny pod-kreśla, że o nagraniu płyty z udziałemorkiestry marzył od dawna i nie dokońca zadowolony jest z faktu, że niejest w tej materii pionierem, a podążaśladami innych.

Realizacja marzenia kosztowała ar-tystę sporo pieniędzy. Do współpra-cy zaprosił bowiem słynną holender-ską Metropole Orkest, muzyków, któ-rzy akompaniowali m.in. PatowiMetheny’emu, Bono i Dianie Krall.Dzień pracy symfoników kosztował30 tysięcy euro, zarejestrowanie cało-ści zajęło ponad dwa dni. Samo na-granie orkiestry to połowa całegoprzedsięwzięcia. Pomyślałem: „Dobra,może mnie stać, żeby nie myśleć jakbiznesmen, ale chcę sobie zrobić takiprezent, na którym być może stracę“– mówił Piaseczny w opublikowa-nym niedawno wywiadzie dla News -weeka. Podkreślałrównież, że końco-wy efekt brzmi bar-dziej jak muzyka fil-mowa niż koncertw filharmonii. Rze -czy wiście, utwory z Kalejdoskopu mo-gą przywodzić namyśl ścieżki dźwię-kowe do filmów i nie -wykluczone, że w ten

sposób zostaną kiedyś wykorzy-stane – mają potencjał.

Warto wspomnieć, że Kalej -do skop, mariaż współczesnejmuzyki popularnej i klasyczne-go brzmienia, jest zestawem co-verów, czyli piosenek z repertu-aru innych artystów. Piasecznyzdecydował się sięgnąć po pol-skie utwory, które powstały

w la tach 90. ubiegłego stulecia. Wó -wczas były one niekwestionowanymiprzebojami, dziś to niemal brzmienieretro.

Z całą pewnością Piaseczny miałświadomość, że porównanie zapro-ponowanych przez niego interpreta-cji znanych przebojów do oryginal-nych wykonań jest nieuniknione.Efekty tych konfrontacji są mocnonierówne. I tak doskonale w wersjiPiasecznego wypada pełen dramaty-zmu List z repertuaru Hey, mój abso-lutny faworyt z Kalejdoskopu. Prze -ko nuje również Ostatni, w oryginaleśpiewany przez Edytę Bartosiewicz.Ciekawym, choć chyba jednak nie dokońca udanym eksperymentem jestnowa wersja Scenariusza dla moichsąsiadów, jednego z najlepszychutwo rów w dorobku Myslovitz. Bez -barw nie i mdło brzmi, zresztą już woryginale nieco pretensjonalne, Za -nim zrozumiesz, wielki hit VariusManx. O sobie samym, sztandarowakompozycja Ro ber ta Gawlińskiego,w wykonaniu Pia se cznego traci całąenergię i blask.

Mimo wszystko szkoda, że pozy-skując do współpracy doskonałychmuzyków, Piaseczny nie wykorzystałich (i swojego) potencjału do nagra-

nia autorskiego mate-riału. Być może efektbyłby jeszcze cieka -wszy. Bo płyta z cove-rami, nawet podraso-wanymi symfonicz-nym brzmieniem, jesttylko płytą z covera-mi. W dorobku ża -dne go artysty nie jestto pozycja wyjątkowa.

KATARZYNA PIENIĄDZ

sfakcją donosi, że znaleziono tam lal-kę z sex-shopu, biały proszek (jak siępóźniej okazało - narkotyki), osobisterzeczy Durczoka oraz materiały o per-wersyjnych treściach. Z rzekomymmolestowaniem dziennikarki, opisa-nym wcześniej, nowy materiał nie manic wspólnego i budzi raczej zażeno-wanie. Ale Durczok zaczyna się tłuma-czyć z kuriozalnych informacji o jegodziwnych upodobaniach seksualnychi z zarzucanego mu molestowaniawspomnianej dziennikarki. Nigdy niemolestowałem żadnej kobiety – za-pewnia. W tym czasie Wprost uderzaznów i w kolejnym artykule bez ogró-dek pisze, że Durczok nękał i molesto-wał podległe mu pracownice.

TVN, chcąc pokazać, że traktuje po-ważnie formułowane pod adresemDurczoka zarzuty, powołuje specjalnąkomisję, która ma na celu wyjaśnić,czy dziennikarz rzeczywiście zacho-wywał się wobec podwładnych nie-stosownie. Efekty jej działań przedsta-wi później w lakonicznym komunika-cie przesłanym mediom. Wynika z nie -go, że w spółce zidentyfikowano przy -padki niepożądanych zachowań,włącznie z mobbingiem i mo lesto -waniem seksualnym. Trzy osoby mająotrzymać zadośćuczynienia, a Ka milDurczok i spółka TVN osiągnęli poro-zumienie w sprawie zakończeniawspółpracy ze skutkiem natychmia-stowym. Mimo tych ustaleń Dur czokzapewnia, że jest niewinny. Wraz zeswoim prawnikiem przygotowuje se-rię pozwów przeciwko Wprost, do-magając się wysokiego odszkodowa-nia. Sprawa domniemanego molesto-wania trafiła do prokuratury, śledz-two trwa. Niezale żnie od końcowegowyniku wydaje się jednak, że karieraKamila Durczoka – przynajmniej narazie – legła w gruzach.

KATARZYNA PIENIĄDZ

Czulymuchem-

Szlachetne brzmienie Piasecznego

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 24

Page 25: Monitor Polonijny 2015/4

25

Najmodniejsze makijaże ró -wnież sprawdzają się tylkona bezproblemowych, ala-bastrowych twarzach, zu-pełnie pozbawionych nie-doskonałości i zmarszczek.W kulcie młodości, w któ-rym muzy największych pro -jektantów to często podlot-ki, nawet trzydziesto- i czter -dziestolatki czują się staro.Oferta ogólnodostępnychma rek skierowana jest prze -de wszystkim do kobietmłodszych od nich o deka-dę lub dwie. W jeszcze gor-szej sytuacji znajdują się ko-biety pięćdziesiąt plus; dlaprojektantów i odzieżowychgigantów niewidzialne. Cza -sem te panie próbują sięwcisnąć w młodzieżowe fa-tałaszki córek lub wnuczek,częściej jednak wybierają za -chowawcze workowate stro -je w maskujących barwach.Szarości, brzydkie brązy, kha -ki, zwane eufemistycznie ko -lorami ziemi, ubrania prze -de wszystkim praktyczne,wygodne, jednak pozbawio -ne jakiegokolwiek waloruestetycznego.

Jest szansa, że ta skrajnieniekomfortowa sytuacja doj -rzałych kobiet się zmieni.Pierwszoligowi projektancizaczynają dostrzegać, że se-niorki mogą być wdzięcz-ną, dysponującą pieniędz-

mi większymi niż nastolatkiklientelą. Nie bez znaczeniajest także fakt, że coraz wię-cej kobiet decyduje się napozostanie bezdzietnymisingielkami. Oznacza to, żew przyszłości nie będą dba-ły o dzieci i wnuki, ale o sie-bie, chcąc jak najdłużej byćatrakcyjnymi. I oznacza torównież, że przedstawicielinowych, młodszych poko-leń będzie coraz mniej, a żeżyjemy coraz dłużej, w prze-wadze będą seniorzy. Jeśliwięc kreujące modę markichcą przetrwać i sprzeda-wać swoje produkty, to wła-śnie do kobiet dojrzałych, a nie do eterycznych nasto-latek z alabastrową cerą mu-szą skierować lwią częśćswojej oferty.

Pierwsze oznaki nowegotrendu, zauważającego star-szych i odkrywającego dlanich świat mody, można by-ło dostrzec w ubiegłorocz-nych kampaniach reklamo-wych Saint Laurent i Celine,czyli creme de la creme glo-

balnej mody. Twarzą ko -lekcji Saint Laurent zostałapiosenkarka Joni Mitchell(71 lat), zaś do zakupu ubrańsygnowanych przez Celinezachęcała pisarka i dzienni-karka Joan Didion (80 lat).Wysmakowane, eleganckiezdjęcia obu pań spotkały sięz zachwytem i aplauzemświata mody. Szybko poja-wili się naśladowcy.

W Polsce w ten trend wpi -sali się młodzi, awangardo-wi projektanci – Bohobocoi Nenukko. W ich kampa-niach wykorzystano zdjęciazjawiskowo pięknej HelenyNorowicz (81 lat), przez wie -le lat aktorki Teatru Studiow Warszawie. Norowiczjest obecnie jedną z najpo-pularniejszych i najbardziejrozchwytywanych polskichmodelek, mimo że zdjęciadla Bohoboco i Nenukko tow świecie mody jej debiut,do którego zresztą doszłoprzez przypadek. Realizo -wa łam w październikufilm „Ederly“ i tam spotka-łam cudowne grono ludzi,m.in. Aleksandrę Popław -ską, która zaproponowała,że zrobi mi serię zdjęć –opowiadała Norowicz w je -dnym z wywiadów. – Zdję -cia umieściła później naswojej stronie internetoweji zostawiła ocenie inter-

nautów. Któreś z tych zdjęćmusieli zobaczyć projek-tanci z Bohoboco. Projektybyły piękne, więc pomyśla-łam: jestem aktorką, spró-buję zagrać rolę – wspomi-nała. Sesja dla Bohobocoprzyniosła Norowicz jej roz-głos. Na zdjęciach pozowaław towarzystwie innej muzymarki, dwudziestoletniej Ma -gdaleny Jasek. Miałam świa -domość, że młoda, pięknamodelka obok będzie bar-dziej demaskowała mójwiek – przyznaje Norowicz.Dodaje jednak, że nie czujesię źle w swojej skórze i ni -gdy nie zdecydowałaby sięna operację plastyczną, któ-ra miałaby poprawić jej uro-dę. Nie, nie akceptuję tego,

boję się niesprawności, bocoś może się zdarzyć, ope-racja może się nie udać –wyjaśnia. Cieszy się, że kam-panie z jej udziałem zostałyżyczliwie przyjęte i dziękinim być może coraz więcejpropozycji projektantówbędzie skierowanych dostarszych, zaś sama starośćprzestanie być dla światamody nieatrakcyjna i niewi-dzialna. To jest wspaniałarzecz, bo śliczne i młodedziewczyny oddzielały ca-łą grupę kobiet od tego, byinteresować się modą –mówi entuzjastycznie.

KATARZYNA PIENIĄDZ

KWIECIEŃ 2015

więc radość?Wiek znów gra rolę

Starość,

Moda jest dla młodych i pięknych. Zarównotrendy prezentowane na pokazach modywielkich projektantów, jak i ubrania

z tanich sieciówek dobrzewyglądają tylko na smukłych,wysportowanych i idealniegładkich ciałach.

POLAKPOTRAFI

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 25

Page 26: Monitor Polonijny 2015/4

W ieżowiec NarodowegoBanku Słowacji stoi w Bratysławie przy

małej uliczce Imricha Karvaša.Większość mieszkańcówBratysławy miałaby problem z odpowiedzią na pytanie, kim był patron tej ulicy.

A szkoda, bo postać jest godna za-pamiętana i skłania do refleksji nadnajnowszą historią Słowaków. Karvašbył wysokim dygnitarzem PaństwaSłowackiego w latach II wojny świa-towej, a dzisiaj ma ulicę w Słowacji,stolicy państwa członkowskiego UniiEuropejskiej. Już sam ten fakt budziciekawość, kim był.

Imrich Karvaš był prezesem central-nego banku Słowacji w latach 1939-1944 i członkiem rządu Słowacji w la-tach 1942-1944. To w dużej mierze dzię-ki jego działalności, wizji i działaniomSłowacja była w tamtym czasie wyspądobrobytu w dziedzinie zaopatrzenia w żywność. Wygłodniali mieszkańcy są-siedniego Wiednia mogli marzyć o wy-cieczce do stolicy Słowacji i porządnymnajedzeniu się w tutejszych restaura-cjach. Pomimo wojennej zawieruchysłowacka korona utrzymywała wysokikurs, a zamożność ludności wzrastała.Krążyło powiedzenie: „Tiso dał słowac-kiemu chłopu rower i zegarek”. Jakbynie wyglądało to skromnie z dzisiejszejperspektywy, wówczas nie było to ma-ło. Dla polskiego (ale nie tylko) czytelni-ka takie pozytywne oceny lat wojnybrzmią szokująco. Jak połączyć w jednoudział w wojnie po stronie III Rzeszy i wysłanie na śmierć żydowskich współ-obywateli z odczuwalnym wzrostemdochodu narodowego? To nurtujące py-tania, zwłaszcza dzisiaj, kiedy przygoto-wujemy się do obchodów 70. rocznicyzakończenia II wojny światowej.

Kim był Imrich Karvaš? Należał dopierwszej generacji nowocześnie wy-kształconej inteligencji słowackiej.Oczy wiście, wykształconych Słowa kówspotykać można było też i wcześniej.Ale byli to głównie duchowni, filolodzy(nauczyciele) i prawnicy, któ rzy kon-centrowali się na tworzeniu, inicjowa-niu lub budowaniu słowackiej świado-

mości narodowej; walczyli o uczynieniez języka słowackiego w pełni sprawne-go instrumentu komunikacji w nowo-czesnym społeczeństwie. Karvaš był jużz następnego pokolenia. Nie zajmowałsię słowackim poczuciem narodowymani udowadnianiem swojej słowacko-ści. On po prostu był Słowa kiem. Nieznaczy to – niestety – że w ogó le nie do-tyczył go problem tożsamości narodo-wej. Musiał się zmierzyć z rzeczywisto-ścią I Republiki Czechosło wa ckiej. Jakowyróżniający się i inteligentny młodyekonomista stanął przed pokusą zosta-nia Czechem. Wybrał słowackość!

Imrich Karvaš urodził się w roku1903 na mieszanym narodowo i języ-kowo południu Słowacji, w wiosce,która dzisiaj jest już częścią miastaLevice. Chociaż pochodził ze wsi, niebył synem rolników. Jego ojciec byłtzw. podnotariuszem. Na węgierskiejwsi był to niski rangą urzędnik, którypomagał sąsiadom pisać urzędowe pi-sma, wnioski, skargi, podania dourzędów. Rodzina była biedna, wielo-dzietna. A mimo to Imrich poszedł dogimnazjum. Maturę zrobił w 1921 ro-ku, już za czasów Czechosłowacji. Takjak większość wiejskich dzieci w tymczasie, które dotarły na uniwersytet, o ile nie myślały o karierze księdza,poszedł studiować prawo na sczechi-zowanym właśnie uniwersytecie w Bra -tysławie (dawny węgierski uni wer -sytet św. Elżbiety przemienił się w uni -wersytet im. Komeńskiego).

Na studiach był wyróżniającym się in-teligencją i pilnością studentem. Zainte -re sował się prawem gospodarczym, a z czasem coraz bardziej samą ekono-mią. Bezpośrednio po studiach dostał

roczne stypendium do Francji. To zna-czyło, że zwrócono już na niego uwagę.Władze traktowały go jako pierwszegoSłowaka z wyższym wykształceniemekonomicznym.

Po powrocie z Francji został nauczy-cielem akademickim. Zajmował się ana-lizą czynników, które mogłyby przy-spieszyć rozwój gospodarczy Sło wacji i Rusi Podkarpackiej. Próbował zaapli-kować teorię cyklów koniunkturalnychi ekonomicznych do słowackiej rzeczy-wistości. Był zwolennikiem ingerencjipaństwa w usuwanie wad liberalnegokapitalizmu. Propa gował idee rozbudo-wy spółdzielczości jako czynnika przy-spieszającego rozwój zapóźnionej Sło -wa cji. Wobec braku kadry słowackiejbłyskawicznie awansował: w 1930 zo-stał docentem, a w 1934 roku profeso-rem. Je dno cześnie był – bo musiał wo-bec niedostatku przygotowanych kadr– praktykiem życia ekonomicznego.Najpierw został sekretarzem Zwią zkuBanków Słowackich, a później sekreta-rzem Instytutu Gospodarki Na ro dowejSłowacji i Rusi Podkarpa ckiej. Ożeniłsię z Czeszką, co zapewniło mu przy-chylność władz z Pragi. W 1937 zostałwysłany na stypendium do USA. W paź-dzierniku 1938, po konferencji mona-chijskiej, w ramach przebudowy Cze -cho słowacji nowy premier gen. JanSyrový zaproponował mu stanowiskoministra przemysłu, handlu i działalno-ści gospodarczej.

Kiedy w marcu 1939 roku ogłoszonopowstanie niezależnego państwa sło-wackiego, stanął przed dylematem: zo-stać „praskim Słowakiem” czy wracaćdo Bratysławy? Zdecydował się wrócić.Już na peronie czekali na niego przed-stawiciele prezydenta Jozefa Tisy.Zabrali go od razu do jego kancelarii.Prezydent zaproponował mu podjęciesię dzieła stworzenia banku narodowe-go oraz przygotowania i wypuszczeniawaluty narodowej.

ImrichKarvaš

MONITOR POLONIJNY K 26

WAŻKIEWYDARZENIAW DZIEJACH

SŁOWACJI

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 26

Page 27: Monitor Polonijny 2015/4

Imrich Karvaš rzucił się w wir pra-cy. Nie był może wielkim teoretykiemekonomii, ale był porządnie wykształ-conym ekonomistą i patriotą, miałwolę pracy i – co podkreśla się w wie-lu relacjach – myślał o ojczyźnie, a nieo interesie własnym. Pod jego kierun-kiem dokonano wielkiej pracy wpro-wadzenia rachunku ekonomicznegodo rozliczeń pomiędzy Słowacją a ob-szarem ekonomicznym III Rzeszy (je-go częścią stał się Protektorat Czech i Moraw). W styczniu 1940 roku wy-stąpił do władz w Berlinie, aby na te-renie Protektoratu nie nacjonalizo-wać majątku żydowskiego, który na-leżał do Żydów, będących obywatela-mi Słowacji. Ku zdziwieniu wielu wła-dze niemieckie zastosowały się (naokres 6 miesięcy) do tego roszczenia.I nawet jeśli oceniać, że wnioskowiKarvaša przyświecał jedynie interesekonomiczny Słowacji, był to wyłomw procesie zniemczania na ziemiachczeskich.

Własna, mocna i stabilna waluta by-ła podstawą dobrej sytuacji gospodar-czej Słowacji w czasie wojny. Kiedy w jej połowie III Rzeszę i jej sojuszni-ków zaczęły dotykać problemy z za-opatrzeniem, Karvaš został szefemNajwyższego Urzędu Zaopatrzenia zespecjalnymi uprawnieniami. Dziękiswoim zdolnościom organizacyjnymudało się na Słowacji aż do lata 1944roku utrzymać w miarę normalne wa-runki życia.

Marzeniem i zamierzeniem Karvašabyło stworzenie warstwy słowackicheko nomistów. Założył i redagował pi-smo „Hospodárske rozhľady”, a przedewszystkim przyczynił się do założeniaw roku 1940 Wyższej Szkoły Handlowejw Bratysławie, która istnieje do dzisiaj(jako Wyższa Szkoła Ekonomiczna).

Imrich Karvaš nie angażował się w politykę; oczywiście w takiej mie-rze w jakiej nie uczestniczy w niej je-den z najwyższych urzędników pań-stwa. Za ciekawostkę można uznać,że osobiście znał się z prawnikiemGustavem Husakiem, przyszłym nie-sławnej pamięci „normalizatorem”Czechosłowacji i prezydentem krajuw latach 70. i 80., który pracował

w czasach Państwa Słowackiego jakosekretarz Związku Transportowców.Kiedy na początku wojny Husak zo-stał aresztowany za działalność komu-nistyczną, Karvaš interweniował u mi -nistra spraw wewnętrznych Macha i doprowadził do jego zwolnienia (poprawie trzech latach aresztowano goponownie).

Pomimo niemieckiego nacisku Im -rich Karvaš zablokował sprowadze-nie ze Szwajcarii słowackiego złota (7 300 kg), które zostałoby z całą pe -wnością przejęte przez Niemców.Zło to sprowadzono do Pragi dopierow 1945 roku i wykorzystano do po-wojennej odbudowy Czechosłowacji.

Od 1943 roku Karvaš utrzymywałkontakty z antyniemieckimi konspi-ratorami. Na początku lata 1944 rokuwłączył się do przygotowań do po-wstania. Polecił przewieźć z Bratysła -wy do oddziałów banku w BańskiejBystrzycy i Rużomberku 3,5 miliardakoron, co w istotny sposób pomogłopóźniej powstańcom w pokryciu ko -sztów powstania. W Bańskiej Bystrzy -cy polecił koncentrować zapasy pa-liw, co okazało się później także ol-brzymią pomocą dla powstania. W os -tatniej chwili przed wybuchem po-wstania wydał polecenie odwiezieniaze skarbca Banku Narodowego po-nad 200 kilogramów złota do Bań -skiej Bystrzycy (to złoto zresztą zosta-ło wiosną 1945 roku przejęte przezRosjan i wywiezione do Moskwy).

Trzeciego września 1944 roku zo-stał aresztowany przez gestapo, któreodkryło jego polecenia transferu pie-niędzy, złota i paliw na ŚrodkowąSłowację jako pomoc dla przyszłegopowstania. Po aresztowaniu przewie-ziono go jako więźnia szczególnej wa-gi do Wiednia, a potem do Berlina,gdzie go tygodniami przesłuchiwano.Wiadomo, że w jego obronie interwe-niowali u nadzorującego gestapoErnsta Kaltenbrunneraks. Tiso i niemiecki am-basador w BratysławieHans Ludin. Mimo to27 lutego 1945 roku ska -zano Karvaša w Berli -nie na karę śmierci za

antyniemiecką konspirację. Wyrokuostatecznie nie wykonano, a Karvaštrafił do obozu koncentracyjnego. Powojnie wrócił do Bratysławy, co byłodość niespodziewane w kontekściejego zaangażowania w działalnośćPań stwa Słowackiego. Równie nie-spodziewane było to, że pozwolonomu zostać wykładowcą prawa gospo-darczego i ekonomii na uniwersyte-cie, a w 1947 także wydać dwutomo-wy podręcznik „Podstawy nauk eko-nomicznych”, który nie był może wy-bitny, ale dawał rozeznanie w świecieekonomii przyszłym urzędnikom (w roku 1999 zdecydowano się na je-go ponowną edycję). Za „współudziałw Państwie Słowackim” aresztowanoKarvaša dopiero w roku 1949. Przedaresztowaniem zdążył jeszcze zostaćdziekanem Wydziału Prawa stołeczne-go uniwersytetu. Skazany został dośćparadoksalne na 18 miesięcy więzieniaza „niezgłoszenie odpowiednim wła-dzom przestępstwa, którego było sięświadkiem” (w ten sposób podsumo-wano jego działalność z lat 1939-1944),a po odbyciu kary dostał administracyj-ny zakaz mieszkania w Bratysławie.

Dość kuriozalnie w 1958 roku are -sztowano go ponownie. Tym razemoskarżono go o zdradę Czechosło -wacji i szpiegostwo. Otrzymał suro-wy wyrok 17 lat więzienia. Wykona -nie kary zawieszono mu w roku1960. W ramach Praskiej Wiosny zo-stał zrehabilitowany.

Po wielkich zmianach politycznychprezydent Czechosłowacji Vaclav Ha -vel odznaczył Imricha Karvaša Orde -rem Tomáša Masaryka „za zasługi dlademokracji i szerzenia ludzkichpraw”. Co prawda był to order jedy-nie trzeciej, najniższej klasy, ale bio-rąc pod uwagę drogę życiową Kar -vaša, nadanie mu tego odznaczenianależało rozumieć jako gest czeskie-go prezydenta Czecho sło wacji pod

adresem Sło wa cji i jejnie jednozna cznej hi -sto rii najnowszej.

Imrich Karvaš zmarłw zapomnieniu 22 lu-tego 1981 roku.

ANDRZEJ KRAWCZYK

czylI dzIeje życIa słowacKIego banKowca

27 KWIECIEŃ 2015

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 27

Page 28: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K

D L A D Z I E C I I M Ł O D Z I E Ż YRedakcja „Monitora Polonijnego” przypomina, że został ogłoszonykonkurs, adresowany do dzieci i młodzieży, pod hasłem

PIES REKSIO NA SŁOWACJIBohaterem prac plastycznych ma być pies Reksio, ulubieniec polskiegoserialu animowanego, powstałego w latach 1967–1990 w StudioFilmów Rysunkowych w Bielsku-Białej w reżyserii i według scenariuszaLechosława Marszałka. Zadaniem uczestników konkursu jestnarysowanie lub namalowanie (technika dowolna) psa Reksia w słowackiejscenerii lub podczas odwiedzin w ich domach, ewentualnie w trakcie spotkaniaz posiadanymi przez nich zwierzątkami. Prace konkursowe prosimy przesyłać pod adresemredakcji naszego pisma do 10 czerwca br. pocztą tradycyjną lub elektroniczną.Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w lipcowym numerze „Monitora”. Wyłonieni przezspecjalne jury autorzy najlepszych prac otrzymają nagrody, zaś wszyscy uczestnicy upominki.

Konkurs rysunkowy

Małgorzata Wojcieszyńskaredaktor naczelna„Monitora Polonijnego“

Romana Greguškováprezes Klubu Polskiego Nitra

Katarzyna Tulejkoprezes Klubu Polskiego

Bratysława

Jacek Doliwakonsul RP w RS

Zbigniew Podleśnyprezes Klubu Polskiego

Dubnica nad Wagiem

Tadeusz Frąckowiakkonsul honorowy RPw Liptowskim Mikulaszu

Renata Strakováprezes Klubu

Polskiego Trenczyn

Stefania Gajdošová-Sikorskaprezes KlubuPolskiegoKoszyce

Tomasz ChłońambasadorRP w RS

Pierwszy amatorski turniejtenisa stołowego

odbędzie się w niedzielę, 19 kwietnia, o godz.14.00 w sali gimnastycznejGimnazjum La Salle przy ul. Čachtickiej w Bratysławie (dzielinica Rača).

W turnieju mogą wziąć udział wszyscy, bez względu na poziom umiejętności gry, gdyż zostaną utworzone grupy zarówno dla zawodników zaawansowanych,

jak i początkujących. Zapraszamy też chętnych z innych miast do udziału w turnieju,zaś ich rodziny i przyjaciół do kibicowania! Podczas zawodów zapewnione będą:

woda, kawa, herbata. O przekąski czy słodycze należy postarać się samemu.

Przy wejściu prosimy o uiszczenie symbolicznej opłaty w wysokości 1 euro za osobę.Informacje o turnieju będą na bieżąco aktualizowane na stornie facebookowej

Klubu Polskiego Bratysława oraz www.polonia.sk.Zapisy i ewentualne pytania prosimy kierować pod adresem: [email protected]

Pamiętajmy, najważniejsza jest zabawa w dobrym towarzystwie!

pod patronatem Konsula RP w RS Jacka Doliwy

Zielone Świątki w plenerze!Klub Polski Bratysława zaprasza w dniach 22- 24 maja na ZieloneŚwiątki do Harmonii-Piesku. Impreza rozpocznie się w piątekwieczorem, a zakończy w niedzielę po obiedzie. W jej ramachplanowane są m.in. wspólne ognisko, tradycyjna zielonoświątkowajajecznica, zabawa taneczna do muzyki na żywo, warsztaty plastycznedla dzieci i wiele innych atrakcji. Liczba miejsc jest ograniczona.Więcej szczegółów w majowym numerze „Monitora Polonijnego“,na Facebooku oraz na www.polonia.sk. Zgłoszenia prosimykierować po adresem: [email protected]

Rozwiązanie konkursuprimaaprilisowegoW poprzednim numerze zaprosiliśmy Państwado rozwiązania zadania z okazji prima aprilis.Polegało ono na odgadnięciu tożsamości zna-nych z naszego środowiska osób, którychzdjęcia opublikowaliśmy. Nie było to proste,ponieważ na fotografiach prezentowali się na-si bohaterowie, ale z czasów ich dzieciństwa.Najwięcej osób udało się rozpoznaćAleksandrze Krcheň z Trenczyna.Zwyciężczyni konkursu otrzymuje nagrodę w postaci 7 tomów powieści fantastycznejAndrzeja Sapkowskiego pt. „Wiedźmin“.Nagrodę ufundował Klub Polski Bratysława, a zostanie ona wręczona na najbliższej im-prezie klubowej. Poniżej jeszcze raz publiku-jemy zdjęcia naszych bohaterów, ale wraz z ich nazwiskami. RED.

❼❽

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 28

Page 29: Monitor Polonijny 2015/4

29 KWIECIEŃ 2015

a patronuje jej ambasador RP

w RS Tomasz Chłoń.

Zaplanowano też wspólne odtańczenie poloneza oraz inneatrakcje. Wszystkich, którzy chcieliby pomóc w realizacji projektu,prosimy o kontakt z organizatorami: Kasia Tulejko: 0903455664,mail: [email protected] .Do współpracy zapraszamy też osoby młode, które zechciałyby w tym dniu wystąpić w charakterze hostess czy innychpomocników. Szczegółowe informacje na temat spotkania będąaktualizowane na bieżąco na stronie www.polonia.sk oraz naFacebooku (https://www.facebook.com/KlubPolskiBratyslawa)

W ramach tej imprezy 1 maja (od godzin południowych po wieczorne) na nabrzeżu Dunaju pod Euroveą odbędą się:

• spektakl pantomimy Teatru Formy z Wrocławia,• prezentacje robotyki i automatyki

członków studenckiego koła naukowegoUniwersytetu Warszawskiego,

• pokaz mody plażowej,• występy zespołów muzycznych i tanecznych,• warsztaty plastyczne dla dzieci,• pokazy samoobrony i sztuk walki,• degustacje polskich potraw.

Klub Polski Bratysława we współpracy z Instytutem Polskim w Bratysławie i Ambasadą RP w RS organizuje trzecią edycjęimprezy promującej Polskę. W tym roku nosi ona nazwę

W Y B Ó R Z P R O G R A M U I N S T Y T U T U P O L S K I E G O N A K W I E C I E Ń 2 0 15Ë 10-23 kwietnia, Bratysława, galeria

Dom Quo Vadis • Wystawa obrazówTadeusza Kurka pt. Krajobraztatrzański z Papieżem Janem PawłemII Tadeusz Kurek ukończył malarstwona Wydziale Sztuk Pięknych UMK wToruniu oraz rzeźbę na Wydziale SztukPięknych UMCS w Lublinie. Miałponad 50 międzynarodowych wystawindywidualnych, wziął udział w ponad70 wystawach zbiorowych w Polsce,USA, Francji, Kanadzie, Grecji, Austrii.

Ë 17 kwietnia, Bratysława, klub NuSpiritKoncert DJa/ Goorala z zespołemGooral, kiedyś znany jako DobryGooral, to właściwie Mateusz Górny.Muzyka, którą tworzy, to – najprościejmówiąc – mieszanka electro z rodzimym góralskim folkiem.

Ë 20 kwietnia, godz. 19.00, Bratysława, Sala Lustrzana Pałacu Prymasowskiego

Ë 21 kwietnia, godz. 18.00, Bańska Szczawnica,Koścíoł Ewangelicki • KoncertWyszehradzkiego Kwartetu Wiolonczelowegopod kierownictwem Eugena Procháca z udziałem polskiego wiolonczelisty TomaszaSzczęsnego. W programie utwory R. Haasa, F. Chopina, D. Poppera, B. Bartoka i M. Krajčego.

Ë 21 kwietnia, godz. 18.00, Bratysława, InstytutPolski • Koncert muzyki poważnej CracowDuo - Kalinowski & Szlezer - cello & pianoduo. Artystów połączyła edukacja w Krakowiei Paryżu. Oficjalną nazwę – Cracow Duo –zespół przyjął ponad dziesięć lat temu. W ciągu tego czasu zyskał sobie uznaniepubliczności, w tym krytyków polskich i zagranicznych.

Ë 27 kwietnia – 22 maja, Bratysława, InstytutPolski • Wystawa twórczości komiksowejPrzemka Truścińskiego „Trust” (Łódź)

Ë 22 kwietnia, godz. 17.00, Bratysława, InstytutPolski • Wieczór dyskusyjny D. Junka –Polslovo XIX, w którym znani Słowacyopowiadają o swoich kontaktach z Polską. Tymrazem gościem będzie Jaroslav Rihak, reżyser,scenarzysta, filmowiec.

Ë 22 kwietnia – 18 maja, Bratysława, InstytutPolski • Wystawa „Pomiędzy polskąszachownicą a słowackim dvojkrižom. Słowaccyżołnierze na ziemiach polskich 1914-1945”

Ë 23-26 kwietnia, Koszyce, ZUŠ Hlavná 68, RTVS -Slovenský rozhlas - Rádio ReginaXIV Międzynarodowy Konkurs PianistycznyPetra Toperczera z udziałem polskiego juroraMariana Sobuli. Solowy konkurs pianistyczny dladzieci i młodzieży do 17 lat.

Redakcja „Monitora Polonijnego“poszukuje współpracowników

Jeśli lubisz pisać, jesteś dobrym obserwatoremi masz chęci współtworzyć nasze pismo, zgłoś się donas! Jeszcze w tym roku planujemy zorganizowanie

dla naszych współpracowników szkolenia pod okiemfachowca, podczas którego będziemy szlifować

warsztat dziennikarski. O terminie szkoleniabędziemy informować w drugiej połowie roku.

[email protected] 0905623064.Nie MaRNuJ SwoJego taleNtu, Do oDważNych świat Należy!

Konkurs recytatorskiW czerwcu Szkolny Punkt Konsultacyjny w Bratysławieprzy współudziale Klubu Polskiego w Bratysławie organi-zuje konkurs recytatorski pt. „Kochamy polską poezję“.Konkurs przeprowadzony zostanie w kilku kategoriachwiekowych: kategoria I – dzieci do lat 10

kategoria II – osoby w wieku 11 - 15 latkategoria III – starsza młodzieżi kategoria dodatkowa: 30+, czyli dorośli!!!

Propozycja udziału w konkursie w tej ostatniej kategorii,jest skierowana do wszystkich członków Klubu Polskiegona Słowacji. Przedmiotem konkursu jest polska poezja,którą można będzie zaprezentować także po słowacku.Szczegóły wkrótce! Zainteresowani mogą się zgłaszać dokierownik Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przyAmbasadzie RP Moniki Holzwieser: [email protected](także telefonicznie: +43 69911962261) lub do KlubuPolskiego w Bratysławie.

Nauka, zabawa, smakiZ Polską na Ty

Na

d D

un

aj

em

po

po

ls

ku

!

Monitor04:2015 07/04/15 11:23 Page 29

Page 30: Monitor Polonijny 2015/4

MONITOR POLONIJNY K 30 http ://www.polsa igon.com

Tęsknota za polskimismakami

Sajgon ma naprawdę spo -ro do zaoferowania podwzglę dem kulinarnym. Z te -go powodu ja nie gotuję pra -wie wcale. Prawie, ponie-waż zdarza mi się zatęsknićza polskimi smakami i wte-dy serwuję sobie racuchy z jabłkami. Niedawno od-kryłam w końcu (po pięciulatach poszukiwań) białyser i przetestowałam, czynadaje się na pierogi ruskie.Do babcinych było im dale-ko, ale okazały się jadalne,więc będzie to nowa pozy-cja w moim skromnym me-nu. Skoro już mowa o pol-skich smakołykach, to wspo -mnę, które polskie artykułymożna kupić w Wietna mie.Pierwszym produktem, któ-ry odkryłam, były ogórkikonserwowe Kra ku sa. Małarzecz, a cieszy! Przed ostat-nimi świętami Bożego Na -ro dzenia trafiłam równieżna śliwki w cze koladzie, mi-chałki i mar ce pan. W wię -kszych sklepach, w dziale z alkoholami stoją wódki -Wyborowa i Żubró w ka, a w wietnamskich dyskote-kach na stołach czę sto poja-wia się Belvedere. Niewielejest tych naszych produk-tów, dlatego skarbem są odwiedzający nas goście z Polski albo któryś ze zna-jomych Polaków, wra cającydo Wietnamu.

„Szła dzieweczkado laseczka”

Polaków w Sajgonie jestokoło stu. Spotykamy się re -gularnie co tydzień na piw-ku, by poplotkować w ro-dzimym języku. W poprze -dnich latach udało się namzorganizować również wię -ksze przedsięwzięcia: wspól -nie świętowaliśmy DzieńNiepodległości i 3 Maja.Otrzymaliśmy także wspar-cie naszej ambasador Bar -ba ry Szymanowskiej, któraspecjalnie przyleciała na tęokazję z Hanoi, gdzie znaj-duje się polska ambasada.Podczas tych większychspotkań gośćmi są równieżWietnamczycy, którzy latatemu mieszkali w Polsce i nadal mają sentyment donaszego kraju. Nic nie prze -bije Wietnamczyków, śpie-wających po polsku „Szładzieweczka do laseczka”!

Pani od rachunkówPolacy rekordziści są w Wie -

tnamie od kilkunastu lat –mają tu rodziny, firmy, a doPolski jeżdżą na wakacje.Mój staż to tylko 5 lat. Byłmoment, gdy z wydrukowa-nym CV chodziłam po uli-cach Sajgonu, szukając pra-cy po tym, jak nie zgodzi-łam się na przeniesieniemnie przez poprzedniego

pracodawcę do małej mie-ściny, oddalonej od Sajgonugodzinę drogi. Nie podda-łam się. Pobyt w Azji na-uczył mnie, że prędzej czypóźniej wszystko się jakośułoży, a pracę można zna-leźć nawet przy piwie, w to-warzystwie nowopoznanychosób. Obecnie od czterechlat uczę przedmiotów ra-chunkowych na Uniwer sy -te cie Australijskim, któryma siedzibę w Hanoi i Saj -gonie. Muszę przyznać, żebycie nauczycielem daje du-żo więcej satysfakcji niż by-cie księgową. Dobre wyna-grodzenie i niskie kosztyutrzymania w Wietnamiesprawiają, że żyje się tu ła-two i wygodnie.

Salony pięknościSzczególnie wygodnie

i przy jemnie jest w salo-nach piękności, którychjest w Wietnamie mnóstwo.Moje pierwsze doświadcze-nie było jednak trochę stre-sujące – chciałam tylko umyćwłosy, a tu nagle wymaso-wano mi kark, ramiona i rę-ce. Leżąc na kozetce, zasta-nawiałam się, ile te przy-jemności będą mnie koszto-wać. Ostatecznie zapłaci-łam tyle, ile było w cennikuza mycie włosów, więc do-datkowe usługi były tylkomiłym bonusem i, jak się

okazało, normą w Wietna -mie. A cena, całkiem przy-zwoita... Za godzinny masażrelaksacyjny całego ciałaz uży ciem gorących kamie-ni, za manicure i pedicure,mycie włosów z przycię-ciem końcówek płaci się tu15 dolarów z napiwkiem!

Działa mowa ciałaNie zawsze jest jednak tak

kolorowo. Coś, co przeszka-dza mi tutaj najbardziej, tobariera językowa. I choć co-raz więcej młodych Wie t -nam czyków mówi po an-gielsku, wizyty w restaura-cjach czy sklepach nadalmogą być frustrujące. Pró -bo wałam nauczyć się wie t -namskiego. Chodziłam na-wet na lekcje, ale ponieważjest to język tonalny, wystar-czy, że wypowiem słowo zezłym akcentem i już mówięzupełnie o czymś innym. A Wietnamczycy raczej niestarają się zrozumieć obco-krajowca. Pozostaje więcangielski i mowa ciała. I to –póki co – działa.

Ciemne stronyWietnam ma też swoje

ciemne strony. Mimo że jestto kraj bardzo bezpieczny,nagminne są tutaj kradzie-że. Chyba nie znam nikogo,komu choć raz nie skradzio-no portfela, torebki czy tele-fonu. Ulice Sajgonu pod tymwzględem nie są przyjazne,szczególnie w okolicach,gdzie jest więcej turystów.

Wietnam to raj dla mę -żczyzn, kobiety singielki turaczej singielkami pozosta-ną, gdyż mają małe szansena zamążpójście w po -równaniu z Wietnamkami– szczu płymi, zgrabnymi,drobnymi dziewczynamio nienagannej cerze i pięk-nych długich włosach.

Ale Sajgon!❷

„S ajgon!“ w polskim językumówionym oznacza ‘bałagan,bezład, brak organizacji’.

W poprzednim odcinku starałam się znaleźćodpowiedź na pytanie, czy prawdziwy Sajgonto rzeczywiście nieład. Oto dalszy ciągmoich doświadczeń, związanych z pobytem w Wietnamie.

Monitor04:2015 07/04/15 11:24 Page 30

Page 31: Monitor Polonijny 2015/4

31 KWIECIEŃ 2015

Wietnamczycy z kolei to męż-czyźni raczej niewysocy, rów-nież bardzo szczupli, chybaniekoniecznie w typie Euro -pejek, a co ważniejsze – zu-pełnie niezainteresowani bliż -szy mi znajomościami z eks-patkami.

Własna krawcowaWygląd Wietnamczy ków

jest również przyczyną pro-blemu zupełnie innej natu-ry... W Polsce zazwyczaj noszęrozmiar M, tutaj nie mieszczęsię w nic. Zatem po staniki la-tam do Polski, resztę szyje miwietnamska krawcowa. Paniew tej branży są tutaj napraw-dę świetne. Kopiują moje sta-re ubrania albo tworzą nowedzieła, patrząc na pokazaneim zdjęcia. Ja znajduję mate-riał i wybieram krój, reszta w rękach zdolnej krawcowej.Cena jest bardzo korzystna –za uszycie sukienki, łącznie z kupnem materiału, płacę ja-kieś 12-15 dolarów. A najfaj-niejsze jest to, że strój jest je-dyny w swoim rodzaju. Blu zkaze zdjęcia, z którego się do Wasuśmiecham, kosztowała mnieu krawcowej 5 dolarów i ni -gdy nie widziałam podobnej.

Kochać i nienawidzićWietnam to miejsce, które

się kocha i nienawidzi. Ma swo-je plusy i minusy, ale przecieżnie można mieć wszystkiego.Gdy pobyt tutaj zaczyna doku-czać, należy szybko wybrać siędo Polski, odwiedzić rodzinę i przyjaciół, by zatęsknić za Azjąi wrócić w te strony.

Azja uczy cierpliwości, ak-ceptacji i pozytywnego nasta-wienia. Są rzeczy i sytuacje, któ-rych nie da się zmienić, należywięc je zaakceptować i cieszyćsię tym, co przyjemne i pozy-tywne. A sporo tu tego, więczapraszam do Wietnamu!

ANNA SEMMERLING, Wietnam

Wiecie, że foliowe reklamówki i plastikowe butelki porzucone

w lasach ulegną rozkładowi dopiero pominimum... 100 latach?!!!!! Pamiętajciewięc, że bardzo ważne jestsegregowanie śmieci! Dlaczego? Bo niezniszczą naszej przyrody, a dodatkowomożna z nich pozyskać coś nowego. Naprzykład z przetworzonych butelek PETtworzy się tkaniny, takie jak polar, a także rajstopy. Pamiętajmy więc, bypodczas wiosennych i letnich biwaków,jeśli nie ma w pobliżu śmietników,zabierać własne śmieci ze sobą.

Dlaczego o tym piszemy? Bo zbliża sięspecjalne święto – MiędzynarodowyDzień Ziemi. To święto, którego celemjest upowszechnianie postawyekologicznej oraz uświadomienieproblemów i zagrożeń, związanych z zanieczyszczeniem środowiskanaturalnego przez działalnośćczłowieka. Pierwsze obchody DniaZiemi ogłoszono 21 marca 1970 roku w San Francisco. Pomysłodawcą świętabył amerykański miłośnik przyrodyJohn McConnell. W Polsce po razpierwszy obchodzono je w 1990 roku.Obecnie 21 kwietnia z inicjatywy ONZna całym świecie organizowane sąspotkania, koncerty, wystawy i wykłady,poświęcone krzewieniu kultury, życiaw zgodzie z przyrodą. W organizacjiobchodów uczestniczy 17000 instytucji ze 141 krajów całego świata.

W 1969 roku na wzór amerykańskiejflagi została zaprojektowana flaga ruchuekologicznego. W lewym górnym rogu,wśród zielono-białych pasków występujesymbol złożony z liter „E” i „O” od angielskich słów: Environment –‘środowisko’ i Organism – ‘organizm’.

Każdy kraj ma za zadanie dbać o ekologię. Budowa oczyszczalni ścieków,ograniczenie emisji dwutlenku węgla,naturalne metody pozyskiwanie źródełenergii to czołowe zadania politykikażdego rządu.

Do krajów, które szczególnie dbają o ochronę środowiska, należy Szwecja.Mieszkańcy jednej z dzielnic Malmö sąmistrzami ekologii. Zamiast typowychśmietników i śmieciarek wykorzystująnowoczesny system rur. Wyrzucone w domu śmieci dzięki specjalnymzasysaczom trafiają do podziemnychkontenerów, a stamtąd do miejsca, gdziezostają wykorzystane do produkcji nowychprzedmiotów albo do ekologicznejspalarni, która przetwarza je na prąd lubspecjalny ekologiczny nawóz do gleby.

A jak my możemy chronić naszą planetę?Każdego dnia, wykonując zupełniezwyczajne czynności – takie jak choćbywyrzucanie śmieci do odpowiednichkontenerów, oszczędzanie energii poprzezwyłączanie z gniazdek elektrycznych

nieużywanych urządzeń, racjonalnewykorzystywanie wody.

To tylko tyle i aż tyle!!!BEATA OŚWIĘCIMSKA

z córką SONIĄ PACZEŚNIAK

świat sam sobie nie da rady,segregujmy więc odpady!

Monitor04:2015 07/04/15 11:24 Page 31

Page 32: Monitor Polonijny 2015/4

AGATA BEDNARCZYK

z Trenczyna idealnie trafiła w tępotrzebę, przesyłając do „Piekarnika”przepis na słodkie i pyszne ptysie z dwiema propozycjami nadzienia.

Po wyrzeczeniach Wielkiego Postuchciałoby się troszeczkę pieszczot,przynajmniej kulinarnych. Pani Beatrice Kołatková

Składniki:• 60 dag wody• 30 dag margaryny• 30 dag mąki• 8 jajek

Nadzienie I:• 4 „zlate klasy”• 1,5 l mleka• 2 opakowania cukru waniliowego• 7 łyżek cukru pudru• 1 bita śmietana + usztywniacz śmietany

np. smeta-fix (słow. stužovač)

Nadzienie II:• 20 łyżek cukru• 4 bite śmietany

Polewa:• 5 łyżek cukru• 50 ml mleka• 250 dag cukru pudru

Margarynę z wodą zagotowujemy i dosypujemy mąkę. Całość mieszamy

ok. 3 minut, aż masa będzie odchodzić od garnka. Zostawiamy ją do ostygnięcia,

a następnie dodajemy jajka i miksujemy do gładkości.

Na wysmarowaną tłuszczem blachęwyciskamy ozdobnym wyciskaczem porcjeciasta w dużych odstępach (porcje około

7 cm dadzą mniej więcej 35 ptysiów).Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni

i pieczemy w nim ciastka przez ok. 10 minut w opcji termoobiegu, a potem

na kolejne 20 minut zmniejszamy moc do 170 stopni i wyłączamy termoobieg.Nadzienie I – ze „zlatych klasów”, cukrui mleka gotujemy budyń i odstawiamy do wystygnięcia. Od czasu do czasumieszamy, by nie było grudek. Do wystudzonej masy dodajemy bitąśmietanę z usztywniaczem.Nadzienie II – cukier rozpuszczamy nakarmel i pomału zalewamy bitą śmietaną,aż się zagotuje. Odstawiamy do lodówki naokoło 24 godziny. Następnego dnia te masęubijamy mikserem na gładko.Polewę przygotowujemy, rozpuszczająccukier na karmel i dodając do niego mleko.Potem wylewamy do miski i mieszamyz pozostałym cukrem. W przypadku, gdybypolewa była za gęsta, możemy dodaćodrobiny mleka, ale ostrożnie, by całościnie rozrzedzić.

Ptysie naprawdę nie są tak trudnedo zrobienia, można równieżeksperymentować z masami, bo przecieżjuż za moment pojawią się różne owoce, z truskawkami na czele, i wtedy taki desernabierze naprawdę niebiańskiego smaku.

Pyszne ptysie

Sposób przyrządzania

ZDJĘ

CIA:

BEA

TRIC

E KO

ŁATK

OVÁ

Monitor04:2015 07/04/15 11:24 Page 32