park tysiąclecia - park historii, nr 4 (4)

8
PRZEPRACOWAĆ HISTORIĘ PARKU TYSIĄCLECIA NOWE SPOSOBY UPAMIĘTNIANIA NASZ PARK PARK HISTORII s.1 PARK TYSIąCLECIA TO PARK MIEJSKI USYTUOWANY W CENTRALNEJ CZęśCI MIASTA. JUż NIEDłUGO TEREN PARKU ZOSTANIE PODDANY GRUNTOWNEJ REWITALIZACJI – ZGODNIE Z NOWYM PROJEKTEM ZAGOSPODAROWANIA. ZANIM ROZPOCZNIE SIę TEN ETAP, BęDZIEMY OBSERWOWAć I KOMENTOWAć WYDARZENIA W PARKU. w przypadku Mauzoleum Cesarza Hadriana. Przez tysiące lat zmieniał się sposób przedstawiania, polegający na różnicowaniu wysokości cokołów pomników, zastosowaniu nowych materiałów, technik i środków wyrazu. Z biegiem historii pojawiła się potrzeba, by „ku przestrodze” upamiętnić również wydarzenia niechlubne w naszej historii, w szczególności, by oddać cześć ofiarom tych wydarzeń. Konieczna więc była próba przemyślenia dotychczasowych form przedstawiania. Duży wpływ na zmianę sposobów przedstawiania pamięci, miała dyskusja dotycząca niemożności interpretacji i właściwego upamiętnienia zdarzeń związanych z holocaustem, zainaugurowana przez niemieckiego filozofa Teodora Adorno pytaniem: „Czy sztuka po holocauście jest możliwa?”. Problem ten krążył wokół całej Europy, znajdując podatny grunt również podczas konkursu na projekt pomnika ofiar obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Wielu artystów i architektów (w Polsce m.in. Oskar Hansen i jego zespół) poszukiwało nowych środków wyrazu, który udało się odnaleźć w prostych, geometrycznych formach. Taka tendencja przedstawiania „trudnej” pamięci rozwinęła się w kolejnych latach, m.in. w odsłoniętym w 2004 roku Pomniku Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, zaprojektowanym architekta Petera Eisenmanna. To monumentalna forma architektoniczna, której ogrom i ukształtowanie przypomina labirynt ułożony z różnej wielkości betonowych bloków. Intensywnie oddziałuje na każdego, kto zdecyduje się wejść w jej przestrzeń. POMNIKI Nowe sposoby upamię- tniania – pomniki wczoraj i dziś Pamięć jest bardzo ważnym elementem naszej tradycji i tożsamości. Już we wczesnej starożytności społeczeństwa stawiały pomniki osobom zasłużonym, wieszczom narodowym czy przewodnikom duchowym i upamiętniały ważne wydarzenia w formie obelisków, kolumn, łuków triumfalnych, a czasem nawet całych budowli jak MILLENIUM PARK PARK TYSIĄCLECIA 4/2012 Drodzy Mieszkańcy! Od sierpnia tego roku, kiedy zaczęliśmy pracę nad naszym projektem, staramy się dowiedzieć jak według Państwa w najbliższej przyszłości mógłby wyglądać i funkcjonować Park Tysiąclecia. Mamy za sobą etap tradycyjnych i internetowych badań ankietowych, w których wzięło udział ponad tysiąc osób. Organizujemy też konsultacje społeczne w formie otwartych spotkań tematycznych i warsztaty adresowane do różnych użytkowników, co daje nam coraz więcej informacji o potrzebach mieszkańców i ich wyobrażeniach na temat parku. W jaki sposób możemy odnieść się do specyficznej przeszłości miejsca i co możemy zrobić, aby w przyszłości stało się bardziej przyjazne i interesujące? Tematem, który w tym numerze szczególnie nas interesuje, jest historia i kultura. OD REDAKCJI W NUMERZE PARK HISTORII I KULTURY www.milleniumpark.eu Logo Parku Tysiąclecia zaprojektowane przez studio Moonmadness

Upload: park-tysiaclecia-millennium-park

Post on 09-Mar-2016

216 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

W jaki sposób możemy odnieść się do specyficznej przeszłości Parku Tysiąclecia i co możemy zrobić, aby w przyszłości miejsce to stało się bardziej przyjazne i interesujące? Tematem, który w tym numerze szczególnie nas interesuje, jest historia i kultura.

TRANSCRIPT

PRZEPRACOWAĆ HISTORIĘ PARKU TYSIĄCLECIANOWE SPOSOBY UPAMIĘTNIANIANASZ PARK

Park HISTOrII

s.1

Park Tysiąclecia To Park miejski usyTuowany w cenTralnej części miasTa. już niedługo Teren Parku zosTanie Poddany grunTownej rewiTalizacji – zgodnie z nowym ProjekTem zagosPodarowania.

zanim rozPocznie się Ten eTaP, będziemy obserwować i komenTować wydarzenia w Parku.

w przypadku Mauzoleum Cesarza Hadriana. Przez tysiące lat zmieniał się sposób przedstawiania, polegający na różnicowaniu wysokości cokołów pomników, zastosowaniu nowych materiałów, technik i środków wyrazu. Z biegiem historii pojawiła się potrzeba, by „ku przestrodze” upamiętnić również wydarzenia niechlubne w naszej historii, w szczególności, by oddać cześć ofiarom tych wydarzeń. Konieczna więc była próba przemyślenia dotychczasowych form przedstawiania. Duży wpływ na zmianę sposobów przedstawiania pamięci, miała dyskusja dotycząca niemożności interpretacji i właściwego upamiętnienia zdarzeń związanych z holocaustem, zainaugurowana przez niemieckiego filozofa Teodora Adorno pytaniem: „Czy sztuka po holocauście jest możliwa?”. Problem ten krążył wokół całej Europy, znajdując podatny grunt również podczas konkursu na projekt pomnika ofiar obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Wielu artystów i architektów (w Polsce m.in. Oskar Hansen i jego zespół) poszukiwało nowych środków wyrazu, który udało się odnaleźć w prostych, geometrycznych formach. Taka tendencja przedstawiania „trudnej” pamięci rozwinęła się w kolejnych latach, m.in. w odsłoniętym w 2004 roku Pomniku Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, zaprojektowanym architekta Petera Eisenmanna. To monumentalna forma architektoniczna, której ogrom i ukształtowanie przypomina labirynt ułożony z różnej wielkości betonowych bloków. Intensywnie oddziałuje na każdego, kto zdecyduje się wejść w jej przestrzeń.

POMNIKI

Nowe sposoby upamię- tniania – pomniki wczoraj i dziśPamięć jest bardzo ważnym elementem naszej tradycji i tożsamości. Już we wczesnej starożytności społeczeństwa stawiały pomniki osobom zasłużonym, wieszczom narodowym czy przewodnikom duchowym i upamiętniały ważne wydarzenia w formie obelisków, kolumn, łuków triumfalnych, a czasem nawet całych budowli jak

MILLENIUM PARKPARK TYSIĄCLECIA№4/2012

Drodzy Mieszkańcy! Od sierpnia tego roku, kiedy zaczęliśmy pracę nad naszym projektem, staramy się dowiedzieć jak według Państwa w najbliższej przyszłości mógłby wyglądać i funkcjonować Park Tysiąclecia. Mamy za sobą etap tradycyjnych i internetowych badań ankietowych, w których wzięło udział ponad tysiąc osób. Organizujemy też konsultacje społeczne w formie otwartych spotkań tematycznych i warsztaty adresowane do różnych użytkowników, co daje nam coraz więcej informacji o potrzebach mieszkańców i ich wyobrażeniach na temat parku. W jaki sposób możemy odnieść się do specyficznej przeszłości miejsca i co możemy zrobić, aby w przyszłości stało się bardziej przyjazne i interesujące? Tematem, który w tym numerze szczególnie nas interesuje, jest historia i kultura. 

OD REDAKCJI

W NUMERZE

LISTY OD MIESZKAŃCÓW

PARK HISTORIII KULTURY

ww

w.m

illen

ium

park

.eu

Logo Parku Tysiąclecia zaprojektowane przez studio Moonmadness

Czy obszar, który kiedyś był cmentarzem, może dzisiaj być miejscem rozrywki? Przestrzenią pełną życia?„Cmentarz pełen życia” może wydawać się wyrażeniem paradoksalnym, oksymoronem. Jednak śmierć jest częścią życia, powinna nią być, od zawsze tak było. Natomiast nowoczesność oderwała śmierć od doświadczenia codziennego i, krótko mówiąc, zepchnęła ją do szpitali, „umieralni”, na cmentarze. Jednocześnie – to jest kolejny paradoks – odpychając śmierć odwołała się do archaicznych lęków przed śmiercią jako czegoś nieczystego, groźnego. Grecy starożytni np. nienawidzili śmierci, brzydzili się nią. Ot, zdaniem Heraklita „trupy należy wyrzucać prędzej niźli gnój”. A Sokrates urodził się jako syn rzeźbiarza cmentarnego i mieszkał w pobliżu cmentarza - to wskazywało na jego miejsce w strukturze społecznej, miejsce naznaczone i niskie. Wszystko to nowoczesność, racjonalizując i wypychając śmierć poza nawias, nasycała

na powrót lękami i spowodowała też pewne zapomnienie. A przecież ludzie żyli wśród śmierci, ponad śmiercią, ciągle zresztą nią żyją, są otoczeni śmiercią, stąpają po cmentarzach, nie wiedząc o tym. Pod koniec XVIII wieku, a na początku XIX zlikwidowano stare przykościelne cmentarze, przez które dzisiaj biegną ulice. W Warszawie chociażby, na Krakowskim Przedmieściu, kiedy remontowano niedawno nawierzchnię, okazało się nagle, że przy kościele św. Krzyża, pod jezdnią, jest cmentarz. Żyjemy więc na grobach naszych zmarłych, tylko nie chcemy o tym pamiętać - z racji naznaczenia i lęku. Może zatem lepiej mówić o tym otwarcie, to znaczy otworzyć się na to doświadczenie i wcielić śmierć w głąb naszego życia, znaleźć dla niej miejsce - dla szlachetnego uobecnienia śmierci i tych bliskich czy dalszych zmarłych. Niech umarli mieszkają wokół nas i nie odwracajmy się od nich w takim tępym lęku, dajmy im miejsce między sobą.

W krajach euro-amerykańskich, do których się zaliczamy, śmierć jest mocno tabuizowana, przez co i cmentarze są obszarem wyjątkowym, który narzuca specjalny sposób zachowania. W społeczeństwach afrykańskich, śmierć jest traktowana jako oczywisty element życia, pogrzeb jest okazją do hucznej i wesołej zabawy. Przychodzą mi na myśl np. Malgasze, mieszkańcy Madagaskaru, którzy odkopują swoich przodków, aby z nimi świętować.To się wiąże z innym rozumieniem tożsamości, z euro-amerykańskim pojęciem osoby, jako bytu osobnego, niezależnie od wszystkich więzi z bliskimi, także zmarłymi. Podczas gdy Afrykanin właśnie ma poczucie tożsamości, takiej niezranionej, kiedy jest blisko ludzi ze swojej rodziny, rodu, także tych, którzy przyjdą dopiero, i tych, którzy odeszli, ba, nawet drzew w dżungli i zwierząt. Jeżeli ta całość zostaje rozerwana, z powodu np. suszy, i trafi on do wielkiego wielomilionowego miasta, to zaczyna cierpieć, chorować. A na przykład Malgasze pielęgnują zwłoki, przewijają, jak niemowlęta. Na Malajach natomiast zmarły małżonek spoczywa, aż do stanu rozkładu, we wnętrzu chaty, co jest pewnie trudne fizycznie do zniesienia, niemniej jednak śmierć jest tu drastycznie współobecna, choć owszem, napawa pewnym lękiem, ale nie w tak radykalny sposób, jaki wywołała nowoczesność.

Czy przestrzeń, która kiedyś była cmentarzem może dzisiaj być miejscem rozrywki? Czy można konstruktywnie przepracować historię Parku Tysiąclecia? Jeżeli tak, to w jaki sposób należałoby odczarować, odzyskać przestrzeń? Po pierwsze, zależy czy rekreacji, czy rozrywki. Zależy też jakiej rozrywki. Myślę, że upamiętnienie jest jednak konieczne. Sugerowałbym jakąś tablicę. Jest też kwestia neoklasycystycznego krematorium, które jest upamiętnieniem samym w sobie, choć myślę, że należałoby to jeszcze dodatkowo zaakcentować. Zresztą jest to zupełnie inna sytuacja niż przypadek z Pomorza. Chodzi o słynna dyskoteka, która została urządzona w kościele poprotestanckim,

Przepracować historię Parku TysiącleciaZofia Krawiec rozmawia z profesorem Zbigniewem Mikołejko

WYWIAD

prof. Zbigniew Mikołejko, fot. Małgorzata Mikołajczak

i zadeptanie przy okazji cmentarza. Byłem temu stanowczo przeciwny. Sam jestem agnostykiem, ale mimo tego raziło mnie, że działo się to w miejscu, w którym przeplatały się ongiś ludzkie uczucia, wiara, nadzieja, miłość i cierpienie. Na coś takiego zgody we mnie nie ma. Natomiast, jeśli jest to projekt, jaki ma zintegrować martwą w istocie i zaniedbaną część miasta, która nie jest już cmentarzem, to absolutnie jestem za rewaloryzacją, za przemianą. Dlaczego coś, co było cmentarzem, nie może być parkiem, zachowując jednocześnie uczciwą pamięć o tych, którzy tam leżeli? Jeżeli zostawiono by to w stanie, takim jaki jest obecnie, to nie będzie to miejscem ani czci, ani szacunku, tylko po prostu zaniedbaną przestrzenią, którą opanuje tak zwany margines społeczny. Trzeba więc rozważyć, czy oddać to w pacht temu marginesowi, który będzie dokonywał tam rzeczy niegodnych, czy też warto oddać ten obszar po prostu ludziom. Za głosami sprzeciwu stają głosy kierowane lękiem, że miejsce zostanie znieważone, ale przecież i tak jest znieważane, przez to oddanie w pacht niekoniecznym grupom społecznym. Po drugie, znowu odzywa się archaiczny lęk przed śmiercią, ciągle w nas obecny. Może byłoby więc dobrze w końcu go przełamać? Pokazać, że jest to naturalna część naszego istnienia. „Wszystkich nas czeka ta sama noc”, jak mówił Horacy, ale

póki jej nie ma, to cieszmy się światłem dnia. Heraklit, o którym warto w tym kontekście pomyśleć, mawiał, że noc i dzień następują na przemian, śmierć splata się z życiem, nie ma granicy między nimi, te granice zostały sztucznie zbudowane na pewnym etapie historycznym, zresztą bardzo późno, bo na przełomie XVIII i XIX wieku. Może pora rozstać się z tą konstrukcją mentalną? I z tą świadomością zacznijmy budować nową świadomość. Należałoby więc przedefiniować obraz miejsca śmierci w naszej kulturze i w naszym doświadczeniu. Nasza kultura jest jak najbardziej katolicka, podobnie jak meksykańska. Jednak w Meksyku święto zmarłych jest czasem radości, zabawy, śmiechu. Biesiaduje się na grobach. Także i u nas istnieją społeczności, np. romska, które różnią się od nas podejściem do śmierci. Nawet w stosunkowo niedawnej powieści, Chłopach Reymonta, świętu śmierci towarzyszy biesiada i jarmark. Zresztą dzień Wszystkich Świętych w Polsce też jest jednym wielkim jarmarkiem. Przy bramach cmentarza sprzedaje się watę cukrową i inne rzeczy niekoniecznie służące upamiętnieniu zmarłych. Ludzie więc jedzą, piją, spotykają się po latach czy miesiącach. Klimat melancholii miesza się z radością. A bliscy przyjeżdżają z daleka. Dlatego uważam, że warto zaryzykować i stworzyć w Parku Tysiąclecia przestrzeń, w której życie spotyka się ze śmiercią w sposób zorganizowany, odpowiedzialny. Obecnie bowiem zostaje „czarna dziura” w mieście, przestrzenny chaos. Miasto jest okaleczone przez coś takiego w środku. Centrum zieje przestrzenią byle jaką, która zatraciła tożsamość cmentarną, a nie zyskała do końca nowej tożsamości. Dlatego uważam, że projekt rewitalizacji jest szansą, żeby odpomnieć przeszłość żałobną, a jednocześnie nasycić ją nowym życiem. Ostateczny głos należy do zielonogórzan, ale mam nadzieję, że będzie to głos rozsądny, z taką też świadomością, że wszyscy żyjemy gdzieś na cmentarzach. Jeżeli bowiem na przykład żyjemy w wielkich miastach, to z konieczności musimy żyć na cmentarzach. Nie mówię o tym, że Warszawa jest jednym wielkim cmentarzem, zupełnie z innych powodów. Każde zatem miasto w Polsce, i nie tylko w Polsce, ma u swoich podwalin tysiące ludzkich szczątków, przykrytych drogami, domami, nawet klubami go-go, tylko że o tym nie pamiętamy. W wypadku Parku Tysiąclecia pamięć jest na tyle świeża, że prowadzi do niepotrzebnego naznaczenia tego miejsca. Koniecznie więc należy wydobyć ów park z oparów lęku.-Prof. Zbigniew Mikołejko jest religioznawcą, filozofem, pedagogiem i eseistą, Z wykształcenia historykiem sztuki. Kierownik Zakładu Badań nad Religią i profesor nadzwyczajny w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Od 1996 roku członek Amerykańskiej Akademii w Rzymie. Na swoim koncie ma wiele publikacji, także w językach – włoskim, hiszpańskim, francuskim, angielskim i ukraińskim.

Zofia Krawiec jest absolwentką filozofii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Obecnie studiuje kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim.

•s.2

Projekt rewitalizacji jest szansą, żeby odpomnieć przeszłość żałobną, a jednocześnie nasycić ją nowym życiem.

POMNIKI DZIŚ

W zgodzie z duchem czasu Wraz z rozwojem nowych technologii, zmienił się nicco sposób interpretacji pomnika w ostatnich dekadach. Przykładem pomnika współczesnego mogą być realizacje Krzysztofa Wodiczki, który w 1990 roku za pomocą projekcji multimedialnych zamienił pomnik Lenina w Berlinie w pomnik polskiego handlarza, a w 2008 roku upamiętniając wydarzenia Marca ’68 ożywił pomnik Adama Mickiewicza w Warszawie. Ten typ działania podkreśla tymczasowość naszej historii oraz umożliwia przeniesienie na tradycyjną formę pomnika pamięci o wydarzeniach nam współczesnych. Dziś w przestrzeni publicznej obok świetnych realizacji artystycznych można spotkać także ciekawe i będące już standardowym rozwiązaniem formy tablic elektronicznych, które pozwalają użytkownikom poznać historię miejsca. Dzięki możliwości zainstalowania dźwięku są wygodne także dla osób niepełnosprawnych. W wielu miejscach na świecie funkcjonują również aplikacje internetowe w formie przewodnika, z których można łatwo korzystać we własnym telefonie.

Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berliniefot. Anteeru, na lic. Wikimedia Commons

s.3 Wydarzenia artystyczne na wolnym powietrzu to gwarancja darmowego dostępu do kultury dla mieszkańców.Zorganizujmywspólniekulturalną przestrzeń Parku Tysiąclecia!

Wydarzenia artystyczne na wolnym powietrzu to gwarancja darmowego dostępu do kultury dla mieszkańców.Zorganizujmywspólniekulturalną przestrzeń Parku Tysiąclecia!

Niemiecki fotograf podczas swojego pobytu w Zielonej Górze zwrócił uwagę na zabytkowe aleje w Parku Tysiąclecia.

fot. Tobias Zielony, Alley, 2008

W wielu miejscach na świecie parki służą za przestrzeń dla wydarzeń artystycznych, takich jak projekcje filmowe, koncerty czy teatr na wolnym powietrzu. Jest to sposób na zagwarantowanie mieszkańcom darmowego dostępu do kultury w miejscach, z których na co dzień korzystają.

Idealnym przykładem są parki nowojorskie w letnim sezonie – w Bryant Park cyklicznie odbywają się festiwale filmowe, zrzeszające setki miłośników oraz nierzadko przypadkowych przechodniów. Central Park latem staje się przestrzenią dla kultury, w której przeplatają się najrozmaitsze wydarzenia – projekcje filmowe, występy teatralne (głównie sztuki Szekspira, które doskonale dają się wystawiać w otoczeniu romantycznej zieleni), a nawet koncerty symfonii nowojorskiej.

Z takich przykładów dziś czerpią również europejskie miasta, także Warszawa – organizując Filmową Stolice Lata m.in. w Parku Skaryszewskim, Parku Szczęśliwickim, Parku Rydza Śmigłego czy projekt Miasto Cypel, tworzący latem wyjątkową przestrzeń kulturalno – rozrywkową na cyplu Czerniakowskim, prowadzony przez lokalnych architektów i aktywistów. Organizatorami wspominanych inicjatyw są najczęściej prywatne

agencje, zarządcy parków, organizacje pozarządowe lub instytucje. W wielu miastach koordynacji takich przedsięwzięć podejmują się również przedstawiciele lokalnej społeczności, którzy najlepiej znają potrzeby odbiorców, których reprezentują.

Może takie rozwiązanie sprawdziłoby się w Parku Tysiąclecia, a mieszkańcy mogliby zarządzać programem kulturalnym w Parku.

KULTURA

Park jako miejsce wydarzeńkulturalnych w Polsce i na świecie

KASSEL

Wybieg dla psów Podczas ostatniej ekspozycji Documenta w Karlsaue Park (Kassel, 2012) kanadyjski artysta Brian Jungen zaprojektował nietypową instalację - wybieg dla psów („Dog Run”). Do tego celu część miejskiego ogrodu została zaadaptowana na przestrzeń dla psów i ich właścicieli, a artysta uzupełnił ją o drewniane lub metalowe konstrukcje, wykorzystywane do zabawy i tresury. Wybieg był odgrodzony od reszty parku, tak by zwierzęta nie zagrażały przechodniom. 

Brian Jungen, Wybieg dla psow w Karlsaue Park podczas tegorocznej wystawy dOCUMENTA (13) w Kassel, 2012 fot. Nils Klinger

WARSZAWA

Nowarzeźba na BródniePark Rzeźby na Bródnie to projekt zainaugurowany w czerwcu 2009 roku jako długofalowy, angażujący artystów, mieszkańców dzielnicy, urzędników samorządu i instytucję sztuki czyli Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Bardzo szybko stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych w tej części Europy przestrzeni dla sztuki publicznej. Park zlokalizowany jest na osiedlu Bródno w dzielnicy Targówek, rzadko odwiedzanej dotąd przez turystów i miłośników sztuki. Każda z prac prezentowanych w Parku Bródnowskim ma odmienny charakter, inna jest jej trwałość, stylistyka, jak i poziom „funkcjonalności”. Głównym inicjatorem Parku Rzeźby są władze Dzielnicy Targówek, które zaprosiły do współpracy mieszkającego na Bródnie artystę Pawła Althamera.

Artystą, który został zaproszony w tym roku do pracy w Parku Bródnowskim jest Jens Haaning z Danii. Haaning zajmuje się tematyką tożsamości narodowej, imigracji, rasizmu, asymilacji, jak i relacji pomiędzy językiem a polityką. Jego projekty powstają w kontekście miejsca, są wynikiem badań nad specyfiką danego miasta czy dzielnicy. Sztuka Haaninga ma charakter efemeryczny i interwencyjny, tym razem artysta stworzył jednak masywną instalację rzeźbiarską z cegieł i cementu: napis BRÓDNO wznoszący się na parkowym pagórku. Jest komentarzem na temat pracy, wysiłku fizycznego, związków pomiędzy myślą, językiem i materiałem. Oprócz rzeźby artysta stworzył również nowe logo osiedla, które może być bezpłatnie używane przez mieszkańców osiedla.

HAMBURG

Znikający obiekt W roku 1986 w jednej z dzielnic Hamburga - Harburgu powstał wyjątkowy pomnik przeciwko faszyzmowi, określany dziś mianem anty-pomnika, ze względu na swoją tymczasowość i próbę przeniesienia ciężaru pamięci z pomnika na społeczeństwo. Był to 12-metrowy monument, który zapraszał widzów różnych narodowości do pozostawienia na nim własnego podpisu. Ilość dodanych napisów sprawiała, że obelisk coraz bardziej się zapadał. Zamiarem autorów- Jochena Gerza i Ester Shalev – Gerz było całkowite zakrycie obelisku pod ciężarem napisów. W 1993 roku jego wierzchołek całkowicie zrównał się z ziemią.

Logo projektu „Bródno”, Jens Haaning © Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

GŁOS MIESZKAŃCÓW

Zamiast siłownitekst Ania GigaJeśli chodzi o pomysły, to można by wstawić tabliczki dla biegaczy, porobić ścieżki wraz z informacją o przebytych kilometrach. Siłownia to już pewnie już dość spory koszt, ale zrobienie tabliczek nie powinno być tak kłopotliwe. Osób uprawiających w parku jogging jest sporo. Jedno okrążenie w parku standardową trasą to jeden kilometr, z tego co sprawdzałam na mapie. Bardzo się cieszę, że w parku coś się w końcu dzieje.

Park Śląski w Chorzowie.

CHORZÓW

Park ŚląskiWojewódzki Park Kultury i Wypoczynku im. gen. Jerzego Ziętka – tak brzmi pełna nazwa parku w Chorzowie, lecz coraz częściej używa się nieoficjalnej do tej pory nazwy Park Śląski. Ta unikatowa oaza zieleni zlokalizowana jest na pograniczu Siemianowic Śląskich, Chorzowa i Katowic, w samym środku kilkumilionowej aglomeracji górnośląskiej, w najbardziej uprzemysłowionym regionie kraju. Zajmuje aż 620 hektarów, z czego 250 ha to tereny leśne a 100 ha pielęgnowane stale powierzchnie parkowe. Jest to największy park w Polsce i jeden z największych parków miejskich w Europie, dwukrotnie większy od nowojorskiego Central Park. Park nazywany zielonym płucami Górnego Śląska, stanowi także kulturalne centrum otaczającej go aglomeracji. Od ponad 60 lat służy spacerowiczom, turystom, uczestnikom imprez masowych, a także zwolennikom wzmacniania zdrowia i sportowej kondycji na łonie przyrody poprzez marsz, bieg lub jazdę na rowerze bądź rolkach. Stawy, sadzawki, strumyki, rozliczne gatunki drzew i krzewów oraz rozległe łąki stanowią w chorzowskim parku przyjazną ostoję dla dzikiej fauny , która żyje tu w nietypowym sąsiedztwie z mieszkańcami Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Korty tenisowe, park linowy, ogród różany, galerie sztuki, kawiarnie i restauracje.

www.parkslaski.pl

WYWIAD

Coś dla starszychZ Panią Anią ze Slepiku przy Parku rozmawia Romuald Demidenko

Pracuje pani w bezpośrednim sąsiedztwie parku. Czego w nim brakuje? W całej przestrzeni parku brakuje przede wszystkim miejsc, w których mogłyby bez przeszkód spotykać się osoby starsze, które pozostają często już całkiem same. To jest duży problem, bo przecież takich ludzi mieszka tu w okolicy bardzo wiele. Mamy więc plac zabaw, boisko do koszykówki, skatepark i miejsca do siedzenia, z których można korzystać, jeśli jest się młodym i w miarę sprawnym, a jednak dużą część użytkowników tego miejsca stanowią lub powinni stanowić mieszkańcy najbliższej okolicy.

Jak mogłaby wyglądać przykładowa przestrzeń przyjazna dla osób starszych? Widziałam ciekawe rozwiązania podczas podróży, szczególnie we Francji w podparyskim La Vilette. Szyld mojego sklepu też przedstawia zdjęcie z tego parku. Możnaby postawić stoły z miejscami do siedzenia o szerokim przeznaczeniu. Mogłyby być nawet betonowe i zostać tu na stałe, służyć o każdej porze roku. Przy takim stole można na chwilę usiąść i poczytać, pograć w karty albo w szachy. To musiałoby być coś naprawdę fajnego i porządnie wykonanego - miejsce, gdzie ludzie mogliby i chcieli się spotykać. W innym miejscu mógłby powstać stół do gry w ping-ponga. Możnaby uruchomić kino letnie i przywrócić funkcję koncertową z różnym repertuarem. Muzyka jest ludziom potrzebna. To co się do tej pory pojawia, to tylko muzyka dla młodych ludzi. Stąd bierze się konflikt, bo starsi nie chcą się czuć przymuszeni do udziału w tym co jest adresowane tylko do młodych. Brakuje tu także wody, więc powinny się pojawić fontanny w różnych kształtach, które tryskają wodą i tworzą odpowiedni nastrój i moga być świetnym uzupełnieniem tego otoczenia dla osób reprezentujących wszystkie pokolenia.

tekst Czesław Fiedorowicz

Zielona Góra ma słuszne aspiracje wielkomiejskie, a każdy z nas chce czuć się w pełni Europejczykiem. Pozytywnie zmienia się oblicze naszego miasta, którego rozpoznawalnym znakiem, szczególnie przez przyjezdnych, jest m.in. zieleń. Ta pozytywna twarz zielonego miasta wyostrza spojrzenie mieszkańców na jej konkretne enklawy. Chcemy być dumni nie tylko z Palmiarni, Wzgórza Winnego, tętniących naturą Wzgórz Piastowskich, ogrodów działkowych i przydomowych, ale szukamy też fajnych oaz, jakimi są i powinny być parki. Park Tysiąclecia, położony na terenie przedwojennego cmentarza, jest świetnie usytuowanym miejscem w centrum miasta. Nie chcę skakać na głęboką wodę i porównywać tego położenia z Central Parkiem w Nowym Jorku, Green Park w Londynie czy z Łazienkami w Warszawie, ale ta lokalizacja ma swój niepowtarzalny charakter. Park to miejsce wypoczynku, rekreacji, kontaktu z przyrodą i dziedzictwem kulturowym.

W Parku Tysiąclecia do dziś jest grobowiec największego z mieszkańców naszego miasta, wielkiego przemysłowca Georga Beuchelta (m.in. założyciel fabryki dzisiejszego Zastalu i fundator kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela). Na 17 sierpnia 2013 roku przypada 100 rocznica jego śmierci. Z tym miejscem związanych jest wiele innych osób i ciekawych wydarzeń historycznych. Musimy w odpowiedniej formie udostępnić dla gości, opisać w tym Parku jego historię w kilku najważniejszych językach. Środowisko kultury zielonogórskiej musi zdecydować o współczesnych formach prezentacji, instalacji kulturalnej. Mogą być rzeźby, może być scena koncertowa, ale dziś światło, kolory, mała architektura mogą też wpłynąć na osobliwość tego miejsca. Najważniejsza jest jednak przyroda: drzewa, ptaki, krzewy, kwiaty i trawniki. Czas by w końcu w Polsce uśmiercić tradycję trawników z czasów

PRL, z tabliczkami „nie deptać trawników”, a może przekornie zamocować na wzór tamtych tabliczki „trzeba deptać trawniki”. Duże miasta w Europie i na świecie przyciągają mieszkańców i turystów do parków, w których na trawniku można piknikować, wypoczywać i podziwiać przyrodę. By to było możliwe trzeba przerzedzić korony drzew w celu doświetlenia podszycia. Muszą się w parku pojawić krzewy kwitnące i ciekawe rośliny cieniolubne. Należy uporządkować ciągi komunikacyjne i trasy dla rowerów. Musi być jakiś urokliwy zakątek dla dzieci. Coś koniecznie dla przemęczonych seniorów. Powinien być jeden wybieg dla psów, bo te przemiłe zwierzęta bywają też kłopotliwe. Generalnie w Parku musi panować ład i porządek. Ale jak tu poradzić sobie ze smakoszami „zupy chmielowej”. W tych miastach, które otworzyły parki i trawniki dla ludzi nikt nie spożywa alkoholu. Zatem Park Tysiąclecia bez alkoholu. Ale z kawą, kawiarnią czy miejscem na drobne przekąski. Oczywiście jeśli na obrzeżu pojawi się restauracja czy kawiarnia to naturalnie z alkoholem. Niech Park Tysiąclecia służy też kuracjuszom sąsiedniego szpitala (tym którzy mogą lub muszą spacerować). Uczyńmy wszystko, by ten park stał się miejscem naszych spotkań rodzinnych i towarzyskich!–Czesław Fiedorowicz jest Radnym Sejmiku Województwa Lubuskiego. Mieszka w pobliżu Parku Tysiąclecia.

O NAS

Park Tysiąclecia / Millenium Park,№4/2012

Magazyn poświęcony projektowi rewitalizacji Parku Tysiąclecia w Zielonej Górze

redakcja i koncepcja magazynu: Romuald Demidenko, Marta Gendera

teksty w numerze: Czesław Fiedorowicz, Ania Giga, Zofia Krawiec, prof. Zbigniew Mikołejko

projekt graficzny: Magdalena Heliasz (txtpublishing.pl)druk: Drukarnia Braci Dadyńskich nakład: 1000 egzemplarzy

Organizatorami projektu są Urząd Miasta Zielona Góra,BWA Zielona Góra oraz Fundacja Salony.

Projekt wiąże się z realizowanymi wspólnie w chwili obecnej przez Miasto Zielona Góra i Miasto Cottbus projektami pn. „Rewitalizacja historycznych obszarów parkowych w centrum Europy – Lasek Piastowski i Park Piastowski – Park Branitz” oraz zatwierdzonym do realizacji przez Komitet Monitorujący projektem pn. „Transgraniczne odkrywanie nowych potencjałów w celu rozszerzenia oferty turystyczno – wypoczynkowej – Piramidy w Parku Branitz w Cottbus i Dolina Luizy w Zielonej Górze”. Oba te projekty dotyczą rewitalizacji przestrzeni publicznej jaką są parki i tereny zielone zlokalizowane na obszarze tych dwóch miast. Rewitalizacja Parku Tysiąclecia według nowego planu zagospodarowania ma być zrealizowana w latach 2015-2016 ze środków unijnych w ramach wspólnego projektu miasta Zielona Góra z miastem Cottbus, które planuje III etap rewitalizacji Parku Branitz.

Projekt jest realizowany środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przy pomocy finansowej Urzędu Miasta Zielona Góra.

współpraca: Austriackie Forum Kultury, Instytut Socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego, Drukarnia Braci Dadyńskich, Fundacja Bęc Zmiana

zespół: Romuald Demidenko, Marta Gendera, Wojciech Kozłowski, Michał Rogoziński, Ania Szczygłowska, Karolina Spiak

artyści: Gregor Różański, Simone Ruess, Johanna & Helmut Kandl, Rafał WilkMagdalena Heliasz identyfikacja wizualnaNoviki.net strona internetowazdjęcia: Justyna Andrzejewska, Marek Lalko

Wszystkie opinie są dla nas ważne. Czekamy na komentarze i propozycje. Zachęcamy do śledzenia naszego projektu na Facebooku i na łamach gazety.

www.milleniumpark.eu | facebook.com/milleniumpark

Nasz Park Tysiąclecia

zrealizowano dzięki pomocy finansowej Miasta Zielona Góra

projekt zrealizowany dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

s.4

Park Tysiąclecia według planu z 1966 roku