przed Świtem ( tłumaczenie nieoficjalne )

Download Przed Świtem ( tłumaczenie nieoficjalne )

If you can't read please download the document

Upload: milena

Post on 10-Jun-2015

14.281 views

Category:

Documents


17 download

DESCRIPTION

4 część sagi "Zmierzch" , Stephenie Meyer.

TRANSCRIPT

' Przed witem 'Stephenie Meyer

PrologJest to nieoficjalne tumaczenie. Tumaczenie: Atrivie Lir Ladybug Madeline Natalia Evergreen Noorey Noone S.Mapet Anonim Luthien Arionka Syntia Emension Bulb Amara Lily Korekta & pomoc: Evergreen Mahi Madeline Ebook: Evergreen W swoim yciu otaram si o mier zdecydowanie wicej razy ni normalnie przytrafiao si to zwykym ludziom, mimo to trudno byoby do tego kiedykolwiek przywykn. Wydawao si to dziwnie nieuniknione - znowu staam w obliczu mierci. Jakby naprawd byo mi przeznaczone nieszczcie. Wci mu si wymykaam, ale ono nieodwracalnie powracao. Jednak tym razem byo zupenie inaczej. Moge ucieka przed kim, kogo si bae, moge prbowa walczy z kim, kogo nienawidzie. Wszystkie moje odruchy byy nastawione na tego rodzaju zabjcw - potwory, wrogw. Ale gdy kochae tego, kto ci zabija, nie miae wyboru. Jak mgby ucieka, jak mgby walczy, skoro uczynienie tego, zranioby t ukochan osob? Jeli twoje ycie byo wszystkim, co musiae

odda tej ukochanej osobie, jak mgby tego nie odda? Jeeli by to kto, kogo prawdziwie kochae?

ZarczonaNikt si na ciebie nie gapi, powtarzaam sobie. Nikt si na ciebie nie gapi. Nikt si na ciebie nie gapi. Ale poniewa nie potrafiam kama przekonujco nawet samej sobie, musiaam si przekona. Gdy tak czekaam na zmian wiate, zerknam w prawo pani Weber w swoim minivanie ca sylwetk zwrcia si w moj stron, widrujc mnie oczyma. Wzdrygnam si, zastanawiajc, dlaczego nie spucia wzroku lub nie wygldaa na zawstydzon. Gapienie si na innych ludzi wci uwaano za niegrzeczne, prawda? Czy ta zasada ju si mnie nie tyczya? Wtedy przypomniaam sobie o przyciemnianych szybach. Dziki nim prawdopodobnie nie miaa w ogle pojcia, i to ja siedziaam w rodku, nie mwic ju o tym, e odwzajemniaam jej spojrzenie. Sprbowaam si cho troch pocieszy faktem, i nie gapia si na mnie, tylko na samochd. Mj samochd. Westchnam. Spojrzaam w lewo i jknam. Dwch przechodniw zamaro na chodniku, tracc okazj, by przej przez ulic, zagapiwszy si na mj samochd. Za nimi pan Marshall wyglda przez okno wystawowe swojego niewielkiego sklepu z pamitkami. Przynajmniej nie przyciska nosa do szyby. Jeszcze. wiato zmienio si na zielone. Chcc jak najszybciej stamtd uciec, nacisnam peda gazu bez zastanowienia z tak sam si, z jak uczyniabym to w mojej starej furgonetce, by zmusi j do ruszenia z miejsca. Silnik zawarcza jak polujca pantera, a samochd wystartowa do przodu tak szybko, e moim ciaem zarzucio o oparcie siedzenia obitego czarn skr, a odek podszed mi do garda. - Arg! wydyszaam, szukajc stop hamulca. Patrzc przed siebie, ledwo go dotknam, a mimo to samochd natychmiast si zatrzyma. Nie miaam odwagi rozejrze si dookoa, by sprawdzi, jak reakcj wywoaam. Jeli wczeniej ktokolwiek mia jakiekolwiek wtpliwoci co do tego, kto prowadzi ten samochd, teraz ju si ich pozby. Czubkiem buta delikatnie przycisnam peda gazu o p milimetra. Samochd znw ruszy do przodu. Zdoaam dotrze do celu stacji benzynowej. Gdyby nie brakowao mi paliwa, w ogle nie przyjechaabym do miasta. Ostatnimi czasy radziam sobie bez wielu rzeczy jak Pop-Tarts'y** i sznurowada, by unikn przebywania w miejscach publicznych. Poruszajc si, jakbym uczestniczya w jakim wycigu, otworzyam klapk wlewu paliwa, odkrciam *Pop-Tarts rodzaj ciastek popularnych w USA. (przyp. tum.) korek, woyam kart do czytnika i wsunam pistolet dystrybucyjny do baku w cigu paru sekund. Oczywicie nic nie mogam poradzi na to, by cyfry na wywietlaczu przyspieszyy. Przesuway si leniwie, jakby robiy mi to specjalnie na zo. Na dworze nie byo jasno typowy, ddysty dzie w Forks, w stanie Waszyngton ale ja mimo to wci

czuam si jak w wietle reflektorw, ktre skupiao uwag na delikatnym piercionku na mojej lewej doni. W takich chwilach, gdy wyczuwaam czyje spojrzenie na swoich plecach, wydawao mi si, e piercionek pulsuje jak neonowy znak: Spjrz na mnie, spjrz na mnie. Takie zaenowanie byo naprawd gupie. Wiedziaam o tym. Poza opini taty i mamy, czy to, co ludzie mwili o moich zarczynach, rzeczywicie miao znaczenie? Albo o moim nowym samochodzie? Lub o tajemniczym przyjciu mnie do collegeu nalecego do Ivy League? Czy te o byszczcej czarnej karcie kredytowej, ktra zdawaa si parzy moj tyln kiesze? - No wanie, kogo obchodzi, co sobie myl wymamrotaam pod nosem. - Hm, prosz pani? zawoa mnie jaki mski gos. Odwrciam si i natychmiast tego poaowaam. Dwch mczyzn stao obok luksusowej terenwki z przypitymi na dachu nowiutkimi kajakami. Nie patrzyli na mnie, obaj gapili si na mj samochd. Osobicie nie rozumiaam tego. Byam dumna, e rozrniaam symbole Toyoty, Forda i Chevroleta. To auto byo czarne, lnice i adne, ale dla mnie to wci byo tylko auto. - Przepraszam, e przeszkadzam, ale moesz mi powiedzie, jakim samochodem jedzisz? spyta wyszy. - Eee, Mercedesem, prawda? - Tak odpowiedzia uprzejmie, podczas gdy jego niszy towarzysz wywrci oczyma, syszc moj odpowied. Wiem. Ale zastanawiaem si, czy to... jedzisz Mercedesem Guardianem? mczyzna wymwi t nazw z szacunkiem. Miaam wraenie, e doskonale dogadaby si z Edwardem, moim... moim narzeczonym (naprawd nie byam w stanie przyzwyczai si do myli, e do lubu pozostao kilka dni). One jeszcze nie powinny by dostpne w Europie kontynuowa. I przy tym pozostamy. Jego wzrok ledzi kontury mojego samochodu, ktre dla mnie nie rnio si niczym od kadego innego mercedesa. Ale co ja tam wiedziaam? Ja tymczasem szybko rozwayam moje problemy ze sowami takimi jak narzeczony, lub, m itd. Po prostu nie potrafiam tego uoy sobie w gowie. Z jednej strony byam wychowywana, by wzdryga si na sam myl o zwiewnych biaych sukniach i bukietach kwiatw. Co wicej, nie potrafiam pogodzi koncepcji statecznego, szanowanego, nudnego ma z moj koncepcj Edwarda. To tak, jakby obsadzi archanioa w roli ksigowego. Nie umiaam wyobrazi sobie go w adnej zwyczajnej roli. Jak zwykle, gdy tylko zaczynaam myle o Edwardzie, zatraciam si w powodujcych zawroty gowy marzeniach. Nieznajomy musia chrzkn, eby przycign ponownie moj uwag. Cigle czeka na odpowied dotyczc modelu samochodu. - Nie wiem przyznaam szczerze. - Nie masz nic przeciwko, ebym zrobi sobie z nim zdjcie? Chwil zajo mi przetrawienie tej informacji. - Serio? Chce pan zrobi sobie zdjcie z samochodem? - Jasne, nikt mi nie uwierzy, jeli nie bd mia dowodu. - Eee. Dobrze. Niech bdzie. Wyjam pistolet dystrybucyjny i odoyam go na miejsce, potem wlizgnam si na przednie

siedzenie, by si skry. Tymczasem zapaleniec wygrzeba olbrzymi, wygldajcy na profesjonalny, aparat fotograficzny z plecaka. On i jego przyjaciel po kolei pozowali przed mask, a potem poszli zrobi zdjcie z tyu samochodu. - Tskni za moj furgonetk zaskamlaam do siebie. Bardzo w por moe nawet za bardzo moja furgonetka wydaa ostatnie tchnienie akurat kilka tygodni po tym, jak ja i Edward zawarlimy nierwny kompromis. Jednym z ustale byo to, e bdzie mg mi sprawi nowe auto, jeli moje stare si zepsuje. Edward zaklina si, e mona si byo tego spodziewa, gdy moja furgonetka miaa dugie, wyczerpujce ycie, a potem umara mierci naturaln. Wedug niego. A ja oczywicie nie miaam moliwoci, by zweryfikowa t histori lub sprbowa przywrci auto do ycia na wasn rk. Mj ulubiony mechanik... Powstrzymaam t myl, nie chcc jej koczy. Zamiast tego zaczam przysuchiwa si przytumionym gosom mczyzn na zewntrz. - ...zion w niego miotaczem ognia na filmiku w Internecie. Nawet nie naruszy lakieru. - Oczywicie, e nie. Mgby przejecha czogiem przez to cudeko. Nie jest raczej przeznaczone na nasz rynek. Zaprojektowano go gwnie dla dyplomatw na rodkowym Wschodzie, handlarzy broni i baronw narkotykowych. - Mylisz, e ona...? spyta niszy ciszej. Pochyliam gow. - Hm powiedzia wyszy. By moe. Nie potrafi sobie wyobrazi, po co komu tutaj szyby rakietoodporne i dwutonowe opancerzone nadwozie. Pewnie zmierza w stron jakiego bardziej niebezpiecznego miejsca. Opancerzone nadwozie. Dwutonowe opancerzone nadwozie. Rakietoodporne szyby? wietnie. Co si stao ze starymi, dobrymi szybami kuloodpornymi? C, przynajmniej teraz to miao jaki sens dla kogo o wypaczonym poczuciu humoru. To nie tak, e nie oczekiwaam, i Edward wykorzysta nasz umow, by mc da duo wicej ni miaby otrzyma. Zgodziam si, by mg wymieni moj furgonetk, jeli bdzie trzeba, ale nie spodziewaam si, e ten moment nadejdzie tak szybko. Kiedy zostaam zmuszona przyzna, e moja furgonetka staa si niczym wicej jak nieruchomym hodem dla klasycznych Chevroletw na moim podjedzie, zdawaam sobie spraw, e ten pomys z wymian samochodu zapewne wprowadzi mnie w zakopotanie. Skupi na mnie natrtne spojrzenia i szepty. Miaam racj co do tej czci. Ale nawet w moich najczarniejszych wyobraeniach nie przewidziaam, e kupi mi dwa samochody. To by ten samochd przed. Powiedzia, e jest wypoyczony i e zwrci go po lubie. To wszystko nie miao dla mnie adnego sensu. A do teraz. Ha, ha. Poniewa byam tak kruchym czowiekiem, cigajcym na siebie wszelkie wypadki, ofiar swojego wasnego niebezpiecznego pecha, e najwyraniej potrzebowaam samochodu odpornego na czogi, by mnie ochroni. Komiczne. Byam przekonana, e on i jego bracia wietnie si bawili za moimi plecami.

Lub moe, ale tylko moe, cichy szept odezwa si w mojej gowie, to nie jest art, gupia. Moe on naprawd tak si o ciebie martwi. To nie byby pierwszy raz, kiedy posun si odrobin za daleko, by mnie chroni. Westchnam. Jeszcze nie widziaam samochodu po. By ukryty pod ptnem w najgbszym zakamarku garau Cullenw. Wiedziaam, e wikszo ludzi do tej pory zdyaby ju podejrze, ale ja naprawd nie chciaam wiedzie. To auto prawdopodobnie nie byo opancerzone, poniewa po miesicu miodowym nie bd tego potrzebowa. Niezniszczalno bya tylko jednym z wielu przywilejw, ktrych nie mogam si doczeka. Najlepszym elementem bycia jednym z Cullenw nie byy wcale drogie samochody czy imponujce karty kredytowe. - Hej! zawoa wysoki mczyzna, kadc rce na szybie i prbujc zajrze do rodka. Skoczylimy. Wielkie dziki! - Nie ma za co odpowiedziaam, a potem spita odpaliam silnik i nacisnam peda bardzo delikatnie... Nie wane, ile ju razy wracaam do domu znajom tras, wci nie potrafiam zignorowa odpornych na deszcz plakatw. Kady z nich, czy to przyklejony do supa telefonicznego, czy do znaku drogowego, by wieym policzkiem wymierzonym we mnie. Bardzo zasuonym. Mj umys powrci do tamtej myli. Wczeniej potrafiam j zaguszy. Ale na tej drodze nie mogam jej unikn. Nie ze zdjciami mojego ulubionego mechanika migajcymi obok mnie w regularnych odstpach. Mj najlepszy przyjaciel. Mj Jacob. Plakaty Czy widziae tego chopca? nie byy pomysem ojca Jacoba. To mj ojciec, Charlie, wydrukowa je i porozwiesza w miecie. Nie tylko w Forks, ale take w Port Angeles, Sequim, Hoquiam, Aberdeen i w kadym innym miecie na pwyspie Olympic. Poza tym upewni si, e wisz one rwnie we wszystkich komisariatach policji w stanie Waszyngton. Jego wasny komisariat mia nawet ca korkow tablic powicon poszukiwaniom Jacoba. Korkow tablic, ktra bya prawie pusta ku jego rozczarowaniu i frustracji. Rozczarowany by nie tylko brakiem jakichkolwiek informacji. Najbardziej zawiedziony by postaw Billyego, ojca Jacoba oraz jego najlepszego przyjaciela. Zawiedziony, bo Billy nie chcia bardziej zaangaowa si w poszukiwania swojego szesnastoletniego zbiega, bo Billy odmwi rozwieszania plakatw w La Push rezerwacie na wybrzeu, ktry by domem Jacoba, bo Billy wydawa si pogodzony ze znikniciem Jacoba, jak gdyby nic ju nie mg zrobi. Wedle jego sw Jacob jest ju dorosy. Wrci do domu, jeli bdzie chcia. Charlie by take zawiedziony mn, gdy stanam po stronie Billyego. Rwnie nie rozwieszaam plakatw. Poniewa zarwno ja, jak i Billy, wiedzielimy, gdzie by Jacob oglnie rzecz biorc i wiedzielimy te, e nikt nie widzia tego chopca.

Przez te plakaty w moim gardle uformowaa si gula, a oczy zapieky mnie od ez. Byam wdziczna, e w t sobot Edward by na polowaniu. Gdyby zobaczy moj reakcj, take poczuby si fatalnie. Oczywicie fakt, e bya sobota, mia te swoje ujemne strony. Gdy powoli i ostronie skrciam na swoj ulic, dostrzegam radiowz ojca na podjedzie przez domem. Znw urwa si z wdkowania. Wci dsa si z powodu lubu. Wic nie bd moga skorzysta z telefonu w domu. Ale musiaam zadzwoni... Zaparkowaam przy krawniku obok Chevroleta i wycigna ze schowka komrk, ktr Edward da mi w razie nagych wypadkw. Zadzwoniam, trzymajc palec na przycisku koczcym rozmow. Na wszelki wypadek. - Sucham? odezwa si Seth Clearwater. Westchnam z ulg. Byam zbyt tchrzliwa, eby rozmawia z jego siostr Leah. Wyraenie urwa komu gow w przypadku Leah nie sprowadzao si jedynie do metafory. - Hej, Seth. Tu Bella. - Och, cze, Bella! Jak si czujesz? Niezdolna do wyduszenia z siebie czegokolwiek. Rozpaczliwie poszukujca pociechy. - wietnie. - Pragniesz pozna najnowsze informacje? - Jeste jasnowidzem. - Raczej nie. Nie jestem Alice ty jeste po prostu przewidywalna zaartowa. Seth jako jedyny z paczki z La Push nie czu si niezrcznie, nazywajc Cullenw po imieniu, nie mwic ju o artowaniu sobie z takich rzeczy jak na przykad moja prawie wszystkowiedzca przysza szwagierka. - Wiem o tym. Zawahaam si przez chwil. Co z nim? Westchn. - To samo co zawsze. Nie rozmawia, mimo e wiemy, i nas syszy. Wiesz, stara si nie myle jak czowiek. yje w zgodzie ze swoimi instynktami. - Wiesz, gdzie teraz jest? - Gdzie w pnocnej Kanadzie. Nie wiem, w ktrej prowincji. Niezbyt zwraca uwag na granice stanw. - adnej wskazwki, e mgby... - Nie wraca do domu, Bello. Przykro mi. Przeknam lin. - To nic, Seth. Wiedziaam, zanim jeszcze zapytaam. Po prostu nie przestaj mie nadziei. - No, my te. - Dziki za informacje, Seth. Wiem, e reszta pewnie ci si naprzykrza z tego powodu. - Nie, s twoimi najwikszymi fanami zgodzi si radonie. To troch bezsensowne. Jacob dokona swoich wyborw, ty swoich. Jakeowi nie podoba si ich podejcie. Bo on sam nie jest jako specjalnie podekscytowany tym, e sprawdzasz, co si z nim dzieje. - Mylaam, e nie rozmawia z tob wydyszaam. - Nie moe wszystkiego przed nami ukry, mimo e si stara. Wic Jacob wiedzia, e martwiam si o niego. Nie byam pewna, jak si z tym czuam. C, przynajmniej wiedzia, e nie uciekam w nieznane i nie zapomniaam o nim kompletnie. Mg sobie wyobraa, e jestem do tego zdolna. - Chyba zobaczymy si na... lubie powiedziaam, wymawiajc ostatnie sowo przez zacinite zby.- Tak, ja i mama bdziemy tam. Fajnie, e nas zaprosia.Umiechnam si, syszc entuzjazm w jego gosie. Chocia zaproszenie Clearwaterw byo pomysemEdwarda, cieszyam si, e o tym pomyla. Mio bdzie mie tam Setha takie poczenie, cho wte,

zmoim zaginionym najlepszym przyjacielem. To nie byoby to samo bez ciebie.- Pozdrw Edwarda ode mnie, dobrze?- Jasne.Potrzsnam gow. Przyja, ktra zrodzia si midzy Edwardem i Sethem, wci nie miecia mi si w gowie. Jednak stanowia dowd na to, e wszystko nie musiao wyglda w ten sposb. e wilkoaki i wampiry mogy ze sob wspy, jeli tylko chciay. Nie kademu podoba si ten pomys. - Ach odezwa si Seth, jego gos podnis si o oktaw. Leah wrcia do domu. - Och! Pa! Rozczy si. Zostawiam telefon na siedzeniu i przygotowaam si psychicznie przed wejciem do domu, gdzie czeka Charlie. Mj biedny tata mia obecnie tyle na gowie. Ucieczka Jacoba bya tylko jednym z ciarw, ktre musia dwiga na swoich barkach. Rwnie mocno martwi si o mnie o swoj ledwie penoletni crk, ktra miaa wyj za m. I to w cigu najbliszych dni. Szam powoli przez lekki deszcz, wspominajc wieczr, w ktrym mu powiedzielimy... Na dwik radiowozu Charliego zwiastujcego jego powrt, piercionek nagle zaciy mi na palcu. Chciaam schowa lew rk do kieszeni albo usi na niej, ale chodny, mocny ucisk Edwarda nie pozwoli mi na to. - Przesta si wierci, Bello. Prosz, sprbuj zapamita, e nie przyznajesz si do popenienia morderstwa. - atwo ci mwi! Przysuchiwaam si zowieszczemu odgosowi butw mojego ojca stpajcych po chodniku. Klucz zabrzcza w ju otwartych drzwiach. Ten dwik przypomnia mi filmy, w ktrych ofiara uwiadamia sobie, e zapomniaa zaryglowa drzwi... - Uspokj si, Bello wyszepta Edward, syszc przyspieszone bicie mojego serca. Drzwi uderzyy o cian, wzdrygnam si, jakby mnie potraktowano paralizatorem. - Witaj, Charlie zawoa Edward cakowicie rozluniony. - Nie! syknam. - Co? wyszepta pytajco. - Poczekaj, a odoy bro! Edward zachichota i woln rk przeczesa zmierzwione brzowe wosy. Charlie wyoni si zza rogu, wci w mundurze i uzbrojony. Stara si nie skrzywi, gdy dostrzeg nas razem na kanapie. Ostatnio bardzo stara si polubi bardziej Edwarda. Oczywicie, ta nowina z pewnoci sprawi, e natychmiast zaprzestanie tych wysikw. - Cze, dzieciaki. Co sycha? - Chcielibymy z tob porozmawia odpar Edward. Mamy dobre wiadomoci. Wyraz twarzy Charliego w cigu sekundy zmieni si z wymuszonej yczliwoci w podejrzliwo. - Dobre wiadomoci? warkn, patrzc wprost na mnie. - Usid, tato. Unis brew, gapic si na mnie przez pi sekund, a potem podszed do rozkadanego fotela, usiad na jego skraju, wyprostowany, jakby pokn kij. - Nie denerwuj si, tato przerwaam po chwili napit atmosfer. Wszystko jest w porzdku. Edward skrzywi si, wiedziaam, e to z powodu uycia zwrotu w porzdku. On prawdopodobnie uyby czego w rodzaju wspaniale, doskonale lub cudownie. - Jasne, Bello, jasne. Jeli wszystko jest wietnie, to czemu pocisz si jak mysz?

- Nie poc si skamaam. Odsunam si, widzc jego wciek min, i wtuliam si w Edwarda, instynktownie wycierajc wierzchem prawej doni czoo, by ukry dowd. - Jeste w ciy! wybuchn Charlie. Jeste w ciy, prawda? Cho pytanie byo skierowane do mnie, rzuca wcieke spojrzenie Edwardowi. Mogabym przysic, e widziaam, jak jego rka drgna w kierunku broni. - Nie! Oczywicie, e nie! Chciaam szturchn Edwarda w ebra, ale zdawaam sobie spraw, e nabiabym sobie tylko siniaka. Mwiam mu, e ludzie od razu dojd do takiego samego wniosku! Jaki inny sensowny powd mogliby mie normalnie ludzie, by pobiera si w wieku osiemnastu lat? (Jego odpowied sprawia, e wywrciam oczyma mio. Jasne.) Charlie nie patrzy ju tak ostro. Zwykle atwo byo wyczyta z mojej twarzy, czy kamaam, dlatego uwierzy mi teraz. - Och. Przepraszam. - Przeprosiny przyjte. Nastpio dugie milczenie. Po chwili uwiadomiam sobie, e wszyscy czekali, a co powiem. Spojrzaam spanikowanym wzrokiem na Edwarda. Nie byo szans, e wydobd teraz z siebie cokolwiek. Umiechn si do mnie, a potem wycign ramiona i odwrci si do mojego ojca. - Charlie, zdaj sobie spraw, e nie zrobiem wszystkiego po kolei, jak naley. Wedle tradycji powinienem zapyta ci pierwszego. Nie chciaem okaza ci braku szacunku, ale skoro Bella powiedziaa ju tak, a ja nie chc pomniejsza wagi jej wyboru, wic zamiast prosi ci o jej rk, prosz ci o twoje bogosawiestwo. Pobieramy si, Charlie. Kocham j bardziej ni cokolwiek innego na tym wiecie, bardziej ni wasne ycie, a ona jakim cudem odwzajemnia to uczucie. Dasz nam swoje bogosawiestwo? Brzmia tak pewnie, tak spokojnie. Przez uamek sekundy, przysuchujc si absolutnej pewnoci w jego gosie, dowiadczyam tego rzadkiego momentu, w ktrym miaam wgld do jego wiadomoci. Przelotnie zobaczyam, jak wiat wyglda w jego oczach. Przez dugo jednego uderzenia serca, wszystko to miao sens. I wtedy dostrzegam wyraz twarzy Charliego, jego oczy utkwione byy teraz w piercionku. Wstrzymaam oddech, podczas gdy jego skra zmieniaa odcienie od jasnego do czerwonego, od czerwonego do purpurowego, od purpurowego do niebieskiego. Zaczam si podnosi nie jestem pewna, co planowaam uczyni, moe zastosowa manewr Heimlicha,* by upewni si, e si nie dusi ale Edward cisn moj do i wymamrota daj mu minut tak cicho, e tylko ja to mogam usysze. Milczenie tym razem trwao duo duej. A potem, stopniowo, na twarz Charliego powrciy normalne kolory. Usta mia cignite, brwi zmarszczone rozpoznaam ten wyraz twarzy by pogrony w mylach. Przypatrywa si nam przez dug chwil. Poczuam, jak Edward rozluni si u mego boku. - Chyba nie jestem taki zaskoczony mrukn. Wiedziaem, e bd musia zmierzy si z czym takim ju wkrtce. Odetchnam. - Jeste tego pewna? spyta, rzucajc mi grone spojrzenie.

- Jestem w stu procentach pewna Edwarda powiedziaam, nie dajc si zbi z tropu. - Ale lub? Po co ten popiech? Znw przyjrza mi si podejrzliwie. Popiech by spowodowany tym, i kadego parszywego dnia zbliaam si do dziewitnastu lat, podczas gdy Edward zatrzyma si na swoich siedemnastu latach perfekcji. Nie eby w moim sowniku maestwo byo zwizane z tym faktem, ale lubu wymaga delikatny i zawiy kompromis, jaki Edward i ja zawarlimy, by doj do punktu, gdy moja transformacja ze miertelnika w istot niemierteln bdzie moliwa. Jednak to nie byy rzeczy, ktre mogam wyjani Charliemu. - Na jesieni wyjedamy razem do Dartmouth, Charlie przypomnia mu Edward. Chciabym to zrobi, c, we waciwy sposb. Tak mnie wychowano. Wzruszy ramionami. Nie przesadza; podczas pierwszej wojny wiatowej starowiecka moralno bya czym duo *Manewr Heimlicha - technika pomocy przedlekarskiej stosowana przy zadawieniach. Polega na wywarciu nacisku na przepon, w celu sprenia powietrza znajdujcego si w drogach oddechowych i "wypchnicia" obiektu znajdujcego si w tchawicy. (przyp. tum.) powaniejszym. Charlie wykrzywi usta, szukajc jakiego aspektu, z ktrym mgby polemizowa. Ale co mgby powiedzie? Wolabym by najpierw ya w grzechu? By ojcem, mia zwizane rce. - Wiedziaem, e to si zblia wymamrota do siebie, krzywic si. Potem nagle jego twarz rozpogodzia si. - Tato? odezwaam si nerwowo. Zerknam na Edwarda, nie mogam nic wyczyta z jego twarzy, gdy spoglda na Charliego. - Ha! wybuchn Charlie. Podskoczyam na swoim siedzeniu. Ha, ha, ha! Przygldaam mu si niedowierzajco, gdy jego miech jeszcze wzmg na sile. Trzs si na caym ciele ze miechu. Spojrzaam na Edwarda pytajco, ale on mia zacinite wargi, jakby stara si usilnie rwnie nie rozemia. - Dobrze wydusi Charlie. Pobierzcie si. Wstrzsn nim kolejny spazm miechu. Ale... - Ale co? - Ale musisz o tym powiedzie matce! Ja jej nic nie powiem! To twoje zadanie! powiedzia, po czym rykn miechem. Zamaram z rk na klamce, umiechajc si do siebie. Pewnie, w tamtej chwili jego sowa przeraziy mnie. Ostateczna zguba - wyznanie tego matce. Maestwo w modym wieku byo wyej na jej czarnej licie ni gotowanie ywcem szczeniakw. Kto mgby przewidzie jej reakcj? Nie ja. Z pewnoci nie Charlie. Moe Alice, ale nie pomylaam, eby j spyta. - C, Bello - powiedziaa Renee po tym, jak, krztuszc si, wyjkaam to trudne zdanie: "Mamo, wychodz za Edwarda". - Czuj si troch uraona tym, e zwlekaa tak dugo przed wyznaniem mi tego. Ceny biletw lotniczych s coraz drosze. Och! - zaniepokoia si. - Mylisz, e do tego czasu zdejm Philowi gips? Popsuby zdjcia, gdyby nie by w garniturze. - Czekaj chwil, mamo - wydyszaam. - Co masz na myli przez "zwlekaa tak dugo"? Dopiero co si zar... zar... - Nie potrafiam wydusi z siebie sowa "zarczyam". - ... wszystko ustaliam, wiesz, dzisiaj.

- Dzisiaj? Naprawd? A to niespodzianka. Przypuszczaam... - Co przypuszczaa? Kiedy? - C, kiedy przyjechaa odwiedzi mnie w kwietniu, wydawao si, e wszystko byo ju zapite na ostatni guzik, jeli rozumiesz, co mam na myli. Nie trudno ci przejrze, kochanie. Ale nic nie mwiam, bo wiedziaam, e i tak nic nie zdziaam. Jeste taka sama jak Charlie - westchna zrezygnowana. - Jak ju podejmiesz jak decyzj, nie ma sensu si z tob kci. Oczywicie, rwnie tak samo jak Charlie, trzymasz si swoich postanowie. Nie popeniasz moich bdw, Bello. Twj gos brzmia jakby bya przeraona, domylam si, e to mnie si boisz. - Zachichotaa. - Tego, co sobie pomyl. Wiem, e powiedziaam wiele rzeczy o maestwie i gupocie - wcale ich nie cofam - ale musisz zda sobie spraw, e te rzeczy odnosz si gwnie do mnie. Jeste zupenie inn osob ni ja. Popeniasz swoje wasne bdy i jestem pewna, e jest sporo rzeczy, ktrych aujesz. Ale zobowizania nigdy nie byy twoim problemem, kotku. Masz wiksze szanse, by ci wyszo ni wikszo czterdziestolatkw, ktrych znam. - Znw si zamiaa. - Moje mae, dojrzae dziecitko. Na szczcie wyglda na to, i znalaza inn star dusz... - Nie jeste... wcieka? Nie uwaasz, e popeniam olbrzymi bd? - C, wiadomo, e wolaabym, by poczekaa jeszcze kilka lat. Chodzi mi o to - czy ja naprawd wygldam na kogo, kto mgby ju by teciow? Nie odpowiadaj. Ale tu nie chodzi o mnie. Chodzi o ciebie. Jeste szczliwa? - Nie wiem. Czuj si, jakbym przebywaa poza ciaem. Renee cicho si zamiaa. - Czy on ci uszczliwia, Bello? - Tak, ale... - Czy kiedykolwiek bdziesz pragna kogo innego? - Nie, ale... - Ale co? - Nie zamierzasz powiedzie, e mwi jak kada zadurzona nastolatka od zarania dziejw? - Ty nigdy nie bya nastolatk, kotku. Wiesz, co dla ciebie najlepsze. W cigu ostatnich tygodni Renee niespodziewanie zatracia si w weselnych planach. Kadego dnia spdzaa godziny, wiszc na telefonie z matk Edwarda, Esme - nie trzeba byo si martwi, jak obie teciowe bd ze sob wspy. Renee uwielbiaa Esme. Cho z drugiej strony wtpiam, czy kto mgby si oprze urokowi mojej przyszej teciowej. Wybawio mnie to z opresji. Rodzina Edwarda i moja zajmoway si weselem, dziki czemu nie musiaam nic w zwizku z tym robi, wiedzie ani nawet myle. Charlie by oczywicie wcieky, ale najlepsze byo to, e nie by wcieky na mnie. To Renee bya zdrajczyni. Liczy, e to ona bdzie robi problemy. Co mgby teraz zrobi, gdy jego ostateczna groba - powiedzenie mamie - okazaa si cakiem bez pokrycia? Nie mia nic i wiedzia o tym. Wic krci si po domu, mruczc do siebie co o tym, e nie bdzie ju nigdy w stanie nikomu zaufa... - Tato? - zawoaam, gdy otworzyam drzwi. - Jestem ju w domu!

- Czekaj chwil, Bells, zosta tam gdzie jeste. - Co? - spytaam, zatrzymujc si automatycznie. - Daj mi sekund. Och, ukua mnie, Alice. Alice? - Przepraszam, Charlie - odpowiedzia melodyjny gos Alice. - Nic ci nie jest? - Krwawi. - Wszystko w porzdku - nie przeciam skry, zaufaj mi. - Co si dzieje? spytaam z wahaniem w progu. - Prosz, Bello, wytrzymaj trzydzieci sekund - rozkazaa Alice. - Twoja cierpliwo bdzie nagrodzona. - Aha - doda Charlie. Stukaam stop o podog, liczc kade uderzenia, zanim weszam do duego pokoju. - Och - wydyszaam. - O! Tato! Czy ty nie wygldasz... - ... gupio? - wtrci Charlie. - Miaam na myli elegancko. Charlie zaczerwieni si. Alice chwycia go za okie i okrcia dokoa, by zaprezentowa w caej okazaoci jasnoszary smoking. - Teraz zdejmij to, Alice. Wygldam jak idiota. - Nikt ubrany przeze mnie nigdy nie wyglda jak idiota. - Ona ma racj, tato. Wygldasz bombowo. Co to za okazja? Alice wywrcia oczyma. - Ostateczna przymiarka. Dla was obojga. Po raz pierwszy oderwaam wzrok od nadzwyczajnie eleganckiego ojca i zauwayam przeraajco bia torb ostronie uoon na kanapie. - Ach. - Udaj si do swojego szczliwego miejsca, Bello. To nie zajmie wiele czasu. Wziam gboki wdech i zamknam oczy. Nie otwierajc ich, poszam chwiejnym krokiem na gr do mojego pokoju. Rozebraam si do bielizny i wycignam przed siebie rce. - Pomylaby, e wsadzaam mu bambusowe drzazgi pod paznokcie - Alice mruczaa do siebie, gdy wesza za mn do rodka. Nie zwracaam na ni uwagi. Znajdowaam si teraz w moim szczliwym miejscu. W moim szczliwym miejscu cay zamt zwizany ze lubem ju min. To wszystko byo ju za mn. Stumione i zapomniane. Bylimy sami, tylko Edward i ja. Lokalizacja bya niewyrana, mglista i wci si zmieniaa - od mrocznego lasu, poprzez miasto z pochmurnym niebem, a do arktycznej nocy - poniewa Edward utrzymywa miejsce, w ktrym spdzimy miesic miodowy, w sekrecie, bym miaa niespodziank. Ale specjalnie nie martwiam si t czci dotyczc pooenia.Edward i ja bylimy razem, a ja doskonale wypeniam moj cz zobowizania. Wyszam za niego. Tobya ta najwaniejsza cz. Poza tym zaakceptowaam wszystkie jego skandaliczne prezenty orazzostaam zarejestrowana, cakiem zreszt niepotrzebnie, w Dartmouth, by mc zacz uczszcza nazajcia od jesieni. Teraz bya jego kolej.Zanim zamieni mnie w wampira - co byo najwaniejsz czci kompromisu - mia jeszcze jednozobowizanie.Edward obsesyjnie martwi si o rne ludzkie rzeczy, z ktrych nie chcia, bym rezygnowaa, o dowiadczenia, ktre nie chcia, bym przegapia. Ale ja nalegaam tylko na jedno dowiadczenie. Oczywicie, byo to dowiadczenie, o ktrym chcia, bym zapomniaa. I w tym rzecz. Wiedziaam, kim si stan, kiedy bdzie ju po wszystkim. Widziaam na wasne oczy nowonarodzone wampiry i syszaam wiele opowieci o tych dzikich pocztkach z ust czonkw mojej przyszej rodziny. Przez pierwsze kilka lat bdzie mona mnie okrela jako spragnion. Zajmie to pewnie troch czasu, bym na powrt staa si sob. A nawet jeli bd si kontrolowa, nigdy

ju nie bd czua si tak jak teraz. Ludzka... i namitnie zakochana. Pragnam dowiadczy tego w peni, zanim przehandluj moje ciepe, kruche, przepenione feromonami ciao na co piknego, mocnego i ... nieznanego. Pragnam prawdziwego miesica miodowego z Edwardem. I mimo niebezpieczestwa, na jakie ba si mnie narazi, zgodzi si sprbowa. Ledwo zdawaam sobie spraw z obecnoci Alice oraz dotyku satyny na mojej skrze. Przez chwil nie obchodzio mnie, e cae miasto plotkowao o mnie. Nie mylaam o spektaklu, w ktrym bd musiaa odegra swoj rol zdecydowanie zbyt prdko. Nie martwiam si, e potkn si o wasny welon albo zaczn chichota w nieodpowiednim momencie lub e jestem zbyt moda. Nie przejmowaam si spojrzeniami ludzi tam zgromadzonych ani nawet pustym miejscem, na ktrym powinien siedzie mj najlepszy przyjaciel. Byam z Edwardem w swoim szczliwym miejscu.

Duga noc- Ju za Tob tsknie. - Nie musz odchodzi. Mog zosta... - Mmm... Przez duugi moment w pokoju panowaa cisza, sycha byo tylko guchy odgos mojego walcego serca, przerywany rytm nierwnego oddechu i szmer zsynchronizowanych ze sob ust. Czasami tak atwo byo mi zapomnie, e cauj wampira. Nie dlatego, e wydawa si zwyczajny lub przypomina czowieka - nigdy nawet na sekund nie zapominaam, e trzymaam w ramionach bardziej anioa ni mczyzn - ale dlatego, e wydawao si jakby nic sobie z tego nie robi, e jego usta apczywie wpijaj si w moje, cauj moj twarz i pieszcz szyj. Twierdzi, e ju dawno przezwyciy ch posmakowania mojej krwi, myl o tym, e mgby mnie straci skutecznie wyleczya go z tego pragnienia. Otworzyam oczy i zobaczyam, e wpatruje si w moj twarz. Nigdy nie miao to dla mnie najmniejszego sensu dlaczego patrzy na mnie w ten sposb. Jakbym bya raczej nagrod ni niesamowicie szczliwym zwycizc. Nasze spojrzenia spotkay si na chwil; jego zote oczy byy tak niesamowicie gbokie, e wyobraaam sobie, i mog w nich zobaczy ciek a do samej jego duszy. Wydawao mi si mieszne, e co do tego faktu - istnienia owej duszy - byy jakiekolwiek wtpliwoci, nawet jeli jest wampirem. Mia pikniejsz dusz ni ktokolwiek, pikniejsz ni jego genialny umys, niezrwnana twarz czy wspaniae ciao. Odpowiedzia mi takim spojrzeniem jakby rwnie mg zobaczy moj dusz, co wicej, jakby podobao mu si to co widzi. Nie mg zajrze jednak do mojego umysu, tak jak zaglda do umysw innych. Kt to

wiedzia dlaczego - jaka dziwna usterka w moim mzgu spowodowaa, e byam odporna na wszelkie niezwyke i przeraajce zdolnoci jakie posiadali niektrzy z niemiertelnych. (Tylko mj umys by odporny; ciao cigle byo podporzdkowane wampirom z umiejtnociami, ktre dziaay inaczej ni Edwarda.) Jednake byam niezmiernie wdziczna tej usterce, ktra pozwolia mi na zatrzymanie moich myli w tajemnicy. W innym wypadku byoby to naprawd enujce. Znw przycignam jego twarz do swojej. - Zdecydowanie zostaj. - wymrucza chwil pniej. - Nie, nie. To Twj wieczr kawalerski. Musisz i. Powiedziaam to ale palce mojej prawej rki zatony w jego brzowych wosach, natomiast lewa powdrowaa na jego plecy, przyciskajc go cianiej do mojego ciaa. - Wieczory kawalerskie powstay dla tych, ktrzy smuc si, e ich samotne dni miny. Ja nie mgbym by bardziej chtny aby zostawi swoje daleko za sob, wic naprawd nie mam powodu by tam i. Byam ju prawie w swoim szczliwym miejscu. Charlie najwyraniej spa w swoim pokoju, co byo prawie rwnoznaczne z tym, jakbymy byli sami. Skuleni na moim maym ku, bylimy spltani ze sob tak ciasno jak to tylko byo moliwe, zwaajc na gruby koc ktrym owin mnie jak kokonem. Nienawidziam tej koniecznoci, ale cay romantyzm pryska gdy moje zby zaczynay szczka z zimna. Charlie zorientowaby si, e co jest nie tak gdybym podkrcia ogrzewanie w sierpniu... Jednak, jeli musiaabym by w jaki sposb rozgrzewana to wystarczyo to, e koszula Edwarda bya na pododze - nigdy nie mogam wyj z podziwu jak idealne byo jego ciao - biae, chodne i gadkie niczym marmur. Moja do krya teraz po jego torsie, bdzia po paskich miniach brzucha z podziwem. Przeszya go delikatna fala podniecenia i jego usta znowu odnalazy moje. Starannie przejechaam czubkiem jzyka po jego idealnie gadkich wargach. Westchn. Jego sodki oddech - taki zimny i przepyszny - owion moj twarz. Zacz si odsuwa - bya to jego automatyczna reakcja za kadym razem gdy zdecydowa, e sprawy zaszy za daleko, odruchowa reakcja za kadym razem kiedy najbardziej nie chcia przerywa. Edward spdzi wikszo swojego ycia odmawiajc sobie wszelkiego rodzaju cielesnych zblie. Wiedziaam, e porzucanie tych przyzwyczaje byo dla niego troch przeraajce. - Czekaj, - powiedziaam, czepiajc si jego ramion i przytulajc si do niego mocno. Oswobodziam jedn nog i owinam go ni w talii. - Praktyka czyni mistrza. Zachichota. - C, w takim razie musi mi by ju naprawd niedaleko do mistrza, prawda? Czy Ty w ogle sypiaa przez ostatni miesic? - Ale to prba generalna - przypomniaam mu. - a my przewiczylimy tylko niektre sceny. Nie ma czasu na zabawy w bezpieczestwo. Mylaam, e zacznie si mia ale nie odpowiedzia, a jego ciao zamaro w bezruchu w nagym przypywie stresu. Jego oczy spowaniay. Przemylaam swoje sowa, analizujc co mg w nich dosysze, e wywoao to tak reakcj. - Bello... - wyszepta. - Nie zaczynaj znowu. - powiedziaam. - Umowa to umowa.

- No nie wiem. Za ciko mi si skoncentrowa kiedy jeste tak blisko jak teraz. Ja nie... Nie potrafi myle trzewo. Nie bd w stanie si kontrolowa. Stanie ci si krzywda. - Nic mi nie bdzie. - Bello... - Cii! - pooyam palec na jego ustach eby powstrzyma ten atak paniki. Syszaam to ju wczeniej. Nie wywinie si ze swojej czci umowy. Nie po tym jak namwi mnie na lub. Pocaowa mnie krtko ale nie by w to ju tak zaangaowany jak przed chwil. Martwi si, cigle tylko si martwi. Jake wszystko si zmieni kiedy ju nie bdzie musia si o mnie wicej zamartwia. I co on wtedy zrobi? Bdzie musia znale sobie jakie nowe hobby. - Nie stchrzysz? - Nie. - odpowiedziaam, wiedzc co tak naprawd ma na myli. - Naprawd? adnych wtpliwoci? Nie jest jeszcze za pno eby zmienia zdanie. - Prbujesz si ze mn spiera? Zachichota. - Tylko si upewniam. Nie chce eby musiaa robi co, co do czego masz jakie obiekcje. - Jestem pewna, e chc by z tob. Reszt jako przeyj. Zawaha si i zastanowiam si, czy znowu nie palnam gafy. - Czy na pewno? - zapyta cicho. - Nie mam na myli lubu - jestem pewien, e jako go przetrwasz mimo mdoci - ale pniej... Co z Rene, co z Charliem? Westchnam. - Bd za nimi tskni. - Gorsze jest to, e oni za mn te, ale nie powiedziaam tego gono. - I Angela, i Ben, i Jessica, i Mike. - Za nimi te bd tskni. - umiechnam si w ciemnociach. - Zwaszcza za Mikiem. Oh Mike! Jak Ja sobie bez niego poradz? Zawarcza. Zamiaam si ale nagle spowaniaam. - Edward, wakowalimy to setki razy. Wiem, e bdzie ciko ale to jest wanie to, czego chc. Chc Ciebie, i to na zawsz. Jedno wsplne ycie to po prostu nie wystarczajco jak dla mnie. - Zatrzymana na ca wieczno w wieku osiemnastu lat. - wyszepta. - Marzenie kadej kobiety. - droczyam si z nim. - adnych zmian.. adnego pjcia naprzd... - Co to ma znaczy? Odpowiedzia powoli. - Pamitasz kiedy powiedzielimy Charliemu, e bierzemy lub? I kiedy pomyla, e jeste.. w ciy? - I kiedy pomyla, eby Ci zastrzeli. - odpowiedziaam ze miechem. Przyznaj, przez sekund naprawd to rozwaa. Nie odpowiedzia. - Co, Edward? - Po prostu chciabym... C, chciabym, eby mia wtedy racj. Zaparo mi dech ze zdziwienia. - Oczywicie nie eby bya jakakolwiek moliwo eby moga by. kontynuowa - ebymy mieli jakie szanse. Nienawidz tego, e i to Ci odbieram. Dojcie do siebie zajo mi minut. - Wiem co robi. - Skd moesz wiedzie, Bello? Spjrz na moj matk, spjrz na siostr. To nie jest tak atwe powicenie jak sobie to wyobraasz. - Esme i Rosalie jako sobie radz. Jeli to bdzie pniej problemem zrobimy to co Esme zaadoptujemy. Westchn, po czym zacz zawzitym gosem. - To nie w porzdku! Nie chc eby powicaa

dla mnie cokolwiek. Chc Ci dawa co tylko mog, a nie zabiera. Nie chc kra twojej przyszoci. Gdyby bya czowiekiem... Zakryam mu doni usta. - Ty jeste moj przyszoci. A teraz przesta. Do narzekania, albo zadzwoni po Twoich braci. Moe jednak potrzebujesz tego wieczoru kawalerskiego. - Przepraszam. Narzekam? To pewnie przez te nerwy. - Rozmylasz si? - Nie w tym sensie. Czekaem cae stulecie, eby si z Tob oeni, panno Swan. lub to jedyna rzecz, ktrej nie mog si doczeka. - rozpogodzi si troch. - Co nie tak? Zazgrzyta zbami. - Nie musisz dzwoni po moich braci. Najwyraniej Emmett i Jasper nie maj zamiaru mi dzisiaj odpuci. Przycisnam go do siebie mocniej na sekund po czym wypuciam z obj. Gdyby Emmett postanowi zabra Edwarda si, i tak nie miaabym najmniejszych szans. - Bawcie si dobrze. Zza okna dobieg jaki pisk - kto z premedytacj skroba paznokciami po szybie okna wywoujc straszny dwik, niemale nie do zniesienia. - Jeli nie wypucisz Edwarda - sykn gronie Emmett, wci pod oson nocy. - to my wejdziemy po niego! - Id. - zamiaam si. - Zanim zrujnuj mj dom. Edward wywrci oczyma ale stan na nogi jednym pynnym ruchem i zaoy z powrotem koszul kolejnym. Nachyli si i pocaowa mnie w czoo. - Przepij si. Jutro wielki dzie. - Dziki! To z pewnoci pomoe mi zasn. - Czyli spotkamy si przy otarzu. - Ja bd t w biaym. - umiechnam si syszc swj perfekcyjnie zblazowany gos. - Bardzo przekonywujce Zachichota i zaraz po tym przykucn, napi minie i wyskoczy przez okno zbyt szybko, by moje oczy byy w stanie za nim nady. Na zewntrz usyszaam przytumiony huk i przeklinajcego Emmetta. - Dopilnujcie, eby si nie spni mruknam, wiedzc, e doskonale mnie sysz. Chwil po tym w oknie ukazaa si twarz Jaspera. Jego miodowe wosy zyskay barw srebra w ksiycowej powiacie. - Nie martw si powiedzia dostarczymy go na czas. Ogarna mnie nagle fala spokoju. Cay mj niepokj wyda si zupenie bezzasadny. Jasper by na swj sposb rwnie utalentowany, co nieomylnie przewidujca przyszo Alice, tyle e polem do dziaania dla niego byy ludzkie nastroje, a nie to, co ma nadej. Uczuciom, ktre wywoywa nie mona byo si oprze. Usiadam niezgrabnie na ku, wci szczelnie otulona kocem. - Jasper? zaczam niepewnie Co wampiry robi na wieczorach kawalerskich? Nie zabieracie go chyba do klubu ze striptizem, co? - Nie mw jej! warkn Emmett gdzie z dou. Zaraz potem usyszaam kolejny huk i cichy miech Edwarda. - Spokojnie powiedzia Jasper i moje ciao natychmiast zareagowao na jego polecenie. My, Cullenowie mamy wasn wizj takich wieczorw. Wiesz, par pum, kilka grizzly. Waciwie to bdzie taka zwyczajna noc poza domem.

Zastanawiaam si przez chwil, czy potrafiabym si tak beztrosko wypowiada o wegetariaskiej wampirzej diecie. - Dziki, Jasper. Puci do mnie oko znikn za oknem. Na zewntrz byo zupenie cicho. Syszaam tylko przytumione chrapanie Charliego dochodzce z jego pokoju. Uoyam si z powrotem na poduszce, tym razem naprawd pica. Spod cikich powiek wpatrywaam si w ciany mojego pokoju, nieco wyblake przy wietle ksiyca. Moja ostatnia noc w tym pokoju. Ostatnia noc jako Isabella Swan. Jutro o tej samej porze bd ju Isabell Cullen. Musiaam przyzna, e chocia caa ta sprawa z maestwem mocno mnie irytowaa, to podobao mi si to nowe nazwisko. Pozwoliam mylom dryfowa swobodnie, czekajc na sen, jednak po kilku minutach znw si oywiam, wrciy dawne niepokoje i towarzyszce im nieprzyjemne uczucie w odku. ko wydao mi si nagle zbyt mikkie i ciepe gdy nie byo w nim Edwarda. Jasper by ju daleko std, a razem z nim odszed te cay mj spokj. Jutro czeka mnie bardzo dugi dzie. Miaam wiadomo, e wikszo moich obaw bya po prostu gupia. Musiaam si tylko przeama. Przyciganie uwagi jest nieuniknion czci ycia. Nie mona przecie wiecznie wtapia si w otoczenie. A jednak, miaam kilka zmartwie, ktrymi wci si przejmowaam. Po pierwsze, mj tren. Alice daa si ponie swojemu zmysowi artystycznemu kosztem praktycznej funkcji mojego stroju. Pokonanie schodw w domu Cullenw w szpilkach i trenie wydawao mi si absolutnie niemoliwe. Powinnam bya powiczy zawczasu. Poza tym bya jeszcze lista goci. Tanya i reszta klanu Denali mieli pojawi si jaki czas przed ceremoni. Umieszczanie rodziny Tanyi w jednym pokoju z gomi z rezerwatu ojcem Jacoba i Clearwaterami byo dla mnie nierozsdne. Wampiry z Denali nie naleay do mionikw wilkoakw. Irina, siostra Tanyi w ogle nie przyja zaproszenia. Wci paaa dz zemsty za to, e wilki zabiy jej partnera, Laurenta (ktry wanie mia zamiar zabi mnie). I wanie przez to Denali opucili rodzin Edwarda w najwikszej potrzebie. Ocalilimy ycie tylko dziki niezwykemu przymierzu z wilkoakami, zawartemu w obliczu ataku hordy nowonarodzonych... Edward obieca, e nic si nie stanie, jeli Denali i Quileuci spotkaj si na naszym lubie. Tanya i reszta rodziny, z wyjtkiem Iriny, czuli si winni, za to, e odmwili pomocy. Byli gotowi na rozejm z wilkami, jako swego rodzaju odkupienie. To by ten duy problem, ale by te ten mniejszy, dla mnie nie mniej istotny. Mianowicie mj brak pewnoci siebie. Nigdy dotd nie miaam okazji pozna Tanyi, ale byam pewna, e to spotkanie nie podziaa dobrze na moje ego. Kiedy, pewnie przed moimi narodzinami, podrywaa Edwarda. Nie ebym obwiniaa j albo kogokolwiek innego za to, e go podaa, ale wci miaam wiadomo, e w najgorszym

razie okae si pikna, a w najlepszym jej uroda bdzie zapieraa dech w piersiach. Wiedziaam, i, mimo e Edward najwidoczniej i tak wola mnie, nie bd moga powstrzyma si przed porwnywaniem swojej osoby do Tanyi. Narzekaam tak dugo, a w kocu Edward, znajc mnie doskonale, wywoa u mnie poczucie winy. - Jestemy dla niech jak najblisza rodzina przypomnia mi. Wci czuj si osieroceni, mimo e mino ju tyle czasu. Poddaam si, acz niechtnie. Rodzina Tanyi bya teraz dua, prawie taka, jak Cullenw. Byo ich picioro: do Tanyi, Kate i Iriny przyczyli si Carmen i Eleazar w bardzo podobny sposb, jak Alice i Jasper doczyli do Cullenw. Poczya ich ch by y inaczej ni wikszo wampirw. Jednak mimo towarzystwa, Tanya i jej siostry wci byy na swj sposb samotne, pogrone w aobie. Kiedy, wiele lat temu miay te matk. Doskonale rozumiaam pustk, jaka zostaa po takiej stracie, nawet po tysicu lat. Prbowaamwyobrazi sobie rodzin Cullenw bez jej zaoyciela, przewodnika i ojca, Carlislea, ale nie byam wstanie.Carlisle opowiedzia mi histori Tanyi podczas jednej z wielu nocy, jakie spdziam w domu Edwarda nanauce i przygotowaniach do ycia, jakie dla siebie wybraam. Opowie o matce Tanyi bya jedn z wielu,jakie wtedy usyszaam. Carlisle opowiedzia mi j jako przestrog o amaniu zasad rzdzcych yciemwampirw, a waciwie tylko jednej zasady, ktra rozdzielaa si na szereg innych zakazw: utrzymujwszystko w sekrecie. Dochowywanie tajemnicy wizao si z wieloma rzeczami: yciem jak Cullenowie - nie wzbudzajc podejrze i przeprowadzajc si gdy tylko ludzie zauwaali u nich brak oznak starzenia lub te to, e trzymaj si z dala od ludzi, oczywicie za wyjtkiem posikw. W ten sposb yli nomadowie tacy jak James i Victoria, a przyjaciele Jaspera Peter i Charlotte yj tak do dzi. Kolejnym obowizkiem bya kontrola nad stworzonymi przez siebie wampirami, co za kiedy odpowiedzialny by Jasper gdy y z Mari i co nie udao si Victorii z jej armi nowonarodzonych. Ta zasada cigna za sob zakaz tworzenia pewnych istot, nad ktrymi nie dao si zapanowa. - Nie wiem, jak miaa na imi matka Tanyi przyzna Carlisle. W jego zotych oczach, ktre miay niemale tak sam barw, jak wosy wida byo smutek gdy przypomina sobie tragedi swoich przyjaciek. Nigdy o niej nie mwi, jeli nie musz. Nawet myl o niej niechtnie. Ta kobieta, ktra stworzya Tany, Kate i Irin i ktra tak je kochaa ya wiele lat przed moimi narodzinami, w czasach plagi, jaka przysza na nasz rodzaj. Plagi niemiertelnych dzieci. Nie potrafi poj, czym kierowali si staroytni, tworzc wampiry z ludzi, ktrzy waciwie byli jeszcze niemowltami. Carlisle przerwa na chwil. Z trudem przeknam lin, wyobraajc sobie to, co opisywa. - Te dzieci byy naprawd pikne, czarujce wyjani, widzc moj reakcj Nie wiem, czy potrafisz to sobie wyobrazi. Wystarczyo znale si w ich pobliu, eby je pokocha. To byo zupenie odruchowe. Te dzieci miay jednak jedn ogromn wad: nie mona ich byo niczego nauczy. Ich rozwj by zatrzymany na takim poziomie, na jakim by w chwili przemiany. Powstaway liczne gaworzce dwulatki z doeczkami w policzkach, ktre byy zdolne zniszczy poow wioski w przypywie zoci. Jeeli

byy godne, to zabijay i adne ostrzeenia czy groby nie mogy ich powstrzyma. Ludzie widzieli, co si dzieje, zaczy kry rne historie, strach rozprzestrzenia si szybciej od ognia. Matka Tanyi stworzya takie dziecko. W jej przypadku take nie mog poj, co j do tego skonio. Carlisle wzi gboki oddech, eby si uspokoi Oczywicie, Volturi musieli w kocu zareagowa. Wzdrygnam si syszc o tym woskim zastpie wampirw, ktrzy sami siebie postrzegali jako rodzin krlewsk, cho od pocztku jasne byo, e bd oni czci tej historii. Gdyby nie byo kary, nikt nie przestrzegaby prawa, a kary nie byoby, gdyby nie mia kto jej wymierzy. Staroytni Volturi: Aro, Kajusz i Marek. Widziaam ich tylko raz, ale to wystarczyo mi, eby podejrzewa, e to Aro, ktry posiada niesamowity dar czytania w mylach jedno dotknicie danej osoby i mg pozna wszystkie myli z caego jej ycia, by prawdziwym przywdc. - Volturi zbierali informacje o niemiertelnych dzieciach w Volterze i na caym wiecie kontynuowa Carlisle. Kajusz zadecydowa, e nie s one w stanie dochowa sekretu i musz zosta zgadzone. Jak ju mwiem, te dzieci miay dziwny urok. Klany wampirw walczyy zaciekle w ich obronie, giny za nie. Ta rze nie pochona tylu ofiar, co wojny poudniowe na tym kontynencie, ale w pewnym sensie przyniosa wicej strat. Dawne klany, stare tradycje, przyjaciele... Wikszo z tego przepado na zawsze. W kocu udao si wyeliminowa t dziwn praktyk, a niemiertelne dzieci stay si tematem tabu. Kiedy mieszkaem z Volturi, miaem okazj spotka dwoje takich dzieci, wic mog powiadczy, o uroku, jaki roztaczay. Aro bada tych malcw wiele lat po katastrofach, jakie spowodowali. Znasz jego dociekliwy charakter. Mia nadziej, e daoby si ich powstrzyma, ale w kocu zapada ostateczna decyzja. Nie mona dopuci do istnienia niemiertelnych dzieci. Zdyam ju zapomnie o matce sistr z Denali gdy opowie powrcia znw do niej. - Nie wiadomo dokadnie, co stao si z matk Tanyi powiedzia Carlisle. Tanya, Kate i Irina byy zupenie niewiadome, co si dzieje, gdy Volturi po nie przybyli. Ich matka i istota, ktr nielegalnie stworzya byy ju uwizione. To wanie ta niewiadomo ocalia ycie Tanyi i jej sistr. Aro dotkn ich i zobaczy, e s zupenie niewinne, tak wic nie zostay ukarane jak ich matka. adna z nich nigdy nie widziaa tego niemiertelnego chopca, nie niy nawet o jego istnieniu do dnia, w ktrym zobaczyy, jak ponie w objciach ich matki. Podejrzewam, e trzymaa to przed nimi w tajemnicy wanie po to, by je chroni. Wci jednak pozostaje pytanie, dlaczego w ogle go stworzya? Kim by ten chopiec? Dlaczego tyle dla niej znaczy, e dopucia si tak niewybaczalnego czynu? Ani Tanya, ani jej siostry nigdy nie uzyskay odpowiedzi na te pytania. Nigdy jednak nie wtpiy w win matki. Nie sdz te, eby kiedykolwiek w peni jej wybaczyy. Nawet mimo zapewnie Aro o niewinnoci Tanyi, Kate i Iriny, Kajusz chcia je spali, oskary o wspudzia. Miay szczcie, e akurat tamtego dnia Aro postanowi by miosierny. Tanyi i jej

siostrom przebaczono i pozostawiono z niezagojonymi ranami w sercach i ogromnym szacunkiem dla prawa. Nie wiem, kiedy dokadnie przestaam przypomina sobie t histori, a kiedy zaczam ni. Jeszcze w jednej chwili wydawao mi si, e sucham Carlislea, patrz mu w twarz, a chwil pniej widziaam ju szar polan i czuam w powietrzu ostry zapach poncych szcztkw. Nie byam sama. Zgromadzenie na rodku polany powinno mnie przerazi. Wszystkie postacie miay na sobie popielate paszcze. To mogli by tylko Volturi, a ja, wbrew wczeniejszym obietnicom, wi byam czowiekiem. Podwiadomie jednak wiedziaam, e, jak to czsto bywa w snach, jestem dla nich niewidzialna. Otaczay mnie dymice stosy. Rozpoznaam charakterystyczny sodki zapach, ale nie miaam odwagi podej bliej, by si przyjrze. Nie chciaam oglda twarzy straconych wampirw, w duej mierze dlatego, e baam si, e kogo rozpoznam. onierze Volturi otaczali co lub kogo. Syszaam ich podniecone szepty. Podeszam do nich, ciekawa, co wzbudzio takie zainteresowanie. Ostronie przecisnam si midzy dwoma wysokimi, syczcymi postaciami i w kocu ujrzaam obiekt ich debaty, umieszczony na niewielkim wzniesieniu. By to przepikny, uroczy, jak to okreli Carlisle, chopczyk. Wyglda na najwyej dwa latka. Jasnobrzowe loczki okalay jego anielsk twarzyczk o okrgych policzkach i penych ustach. Cay si trzs. Zamkn oczka, jakby ba si zobaczy nieuchronnie zbliajc si mier. Nagle tak bardzo zapragnam uratowa to cudowne, przeraone dziecko, e Volturi przestali mie dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Przemknam przed nimi, nie dbajc o to, czy wiedzieli o mojej obecnoci, czy nie i popdziam do chopca. Zatrzymaam si jednak natychmiast, gdy zobaczyam, na czym siedzi ten malec. To nie bya ziemia i skay, jak mi si wczeniej wydawao, ale stos ludzkich cia, suchych i martwych. Byo za pno, eby odwrci wzrok od twarzy. Znaam ich wszystkich: Angel, Bena, Jessic, Mikea... w ciaach, na ktrych siedzia chopczyk rozpoznaam swoich rodzicw. Dziecko otworzyo jasnoczerwone oczy.

Wielki dzieMoje oczy otworzyy si agodnie. Leaam w ciepym ku, od kilku minut dygoczc i apczywie apic powietrze. Nie mogam uwolni si od snu, ktry mnie nawiedzi. Niebo za oknem przeszo z szaroci w barw bladego ru. Prbowaam uspokoi bicie mojego serca. Gdy w peni wrciam do rzeczywistoci i mojego nieuporzdkowanego pokoju, byam na siebie za. Dlaczego wanie co takiego musiao mi si przyni w noc przed lubem! Zostaam optana w rodku nocy. Pragnam uwolni si od tego koszmaru. Przygotowywaam si i poszam do kuchni z opuszczon gow, o

wiele wczeniej ni powinnam. Gorliwie sprztaam ju i tak czyste pokoje, a potem zrobiam naleniki dla Charliego. Byam zbyt zdenerwowana, by cokolwiek przekn. Stukaam palcami o krzeso. On jad, a ja si przygldaam. - Podwozisz pana Webera o trzeciej po poudniu przypomniaam mu. - Nie mam dzi zbyt wiele do roboty, z wyjtkiem podwiezienia pastora, Bells. Nie nale do ludzi, ktrzy zapominaj o swoich obowizkach Charlie wzi dzie wolnego z okazji lubu. Z pewnoci postrada rozum. Jego oczy byszczay tajemniczo, gdy przeglda przybory niezbdne do owienia ryb. - To nie jest twj jedyny obowizek w tym dniu. Musisz by te przygotowany i reprezentacyjny. Rzuci grone spojrzenie do miski patkw i bkn mapi garnitur na wydechu. Rozlego si ostre pukanie do frontowych drzwi. - Ty mylisz, e le wygldasz w garniturze skrzywiam si zupenie jak Rose. A Alice bdzie pracowa nade mn przez cay dzie. Charlie skin gow, pogrony w mylach. Wiedzia, e tego dnia czeka go cika prba. Schyliam si by, pocaowa go w czubek gowy, jak to miaam w zwyczaju a on zarumieni si i wznis oczy do nieba nastpnie poszam otworzy drzwi mojej najlepszej przyjacice, przyszej siostrze. Krtkie, ciemne wosy Alice nie odstaway, jak kadego dnia. Tym razem byy gadkie, niemal przylizane. Szpilki podkrelay staromodne fale, okalajce jej twarz chochlika. Nowa fryzura jeszcze bardziej podkrelaa jej charakter. Niemal natychmiast wycigna mnie z domu. - Cze, Charlie! zawoaa przez rami. Zaprowadzia mnie prosto do swojego Porsche. - Och, Chryste... Spjrz na swoje oczy! rzucia w popiechu. Co ty zrobia? Nie spaa ca noc? - Prawie. Pokrcia gow z dezaprobat. - Nie mam zbyt wiele czasu, by zmieni si w bstwo, Bello. Powinna lepiej zadba o moje ptno. - Nikt nie spodziewa si, e bd olniewajca. Moim zdaniem jest wikszy problem. Mog zasn podczas ceremonii i nie bd wtedy w stanie powiedzie "Tak", w odpowiedniej chwili, a wwczas Edward mi ucieknie. Zamiaa si. - Rzuc w ciebie moim bukietem, jeli zauwa, e zaczynasz przysypia. - Dziki. - W najgorszym wypadku bdziesz miaa mnstwo czasu na drzemk jutro w samolocie. Uniosam jedn brew. Jutro. Zamyliam si. Jeli wszystko pjdzie zgodnie z planem, jutro bdziemy ju w samolocie... Wbrew wczeniejszym planom, nie wybieralimy si do Boise, Idaho. Edward nie da mi najmniejszej wskazwki, ale jego tajemniczo nie potgowaa moich nerww. Niemniej jednak, to dziwne uczucie, gdy si nie wie, gdzie si bdzie spa nastpnej nocy. Chocia miaam nadziej, e jutro wcale nie bd spa... Alice zauwaya, e nad czym intensywnie rozmylam. - Jeste spakowana i gotowa do drogi. Powiedziaa to, by sprowadzi mnie, na ziemi: podziaao. - Alice, chciaabym aby pozwolia mi spakowa moje rzeczy! - To zajo by ci zbyt wiele czasu.

- Na pewno mniej, ni tobie zakupy. - Bdziesz moj siostr oficjalnie za dziesi krtkich godzin To chyba do czasu, by pozby si niechci do nowych ubra. Przez ca drog uparcie wpatrywaam si w to, co nas otaczao. - Czy on ju wrci? spytaam, gdy byymy na miejscu. - Nie martw si, pojawi si, nim orkiestra zacznie gra, ale ty i tak go nie zobaczysz. Zrobimy wszystko w tradycyjny sposb. - Tradycyjny! powiedziaam zgryliwie. - Z dala od pastwa modych. - Przecie wiesz, e on ju zerka. - O nie, byam jedyn osob, ktra widziaa Ci w sukni lubnej. Musz uwaa, by o tobie nie myle, kiedy on bdzie w pobliu - C, widz, e daa upust swoim upodobaniom w dziedzinie dekoracji. Trzy mile drogi byy obwieszone setkami kolorowych wiateek. Tym razem Alice dodaa rwnie biae, satynowe wstki. - Bez wzgldu na to, czy podoba ci si to, czy te nie, naciesz si tym, bo nie zobaczysz przed czasem tego, co przygotowaam w rodku. Alice zaparkowaa; wielkiego jeepa Emmetta jak nie byo, tak nie ma. - Od kiedy panna moda nie moe zobaczy dekoracji?! zaprotestowaam. - Od kiedy wpucia mnie do kocioa zachichotaa. Chc, eby miaa na wszystko dobry widok, schodzc po schodach. Klasna w donie tu przed moimi oczami i dopiero potem wpucia do kuchni. Od razu uderzy mnie jaki zapach. - Co to jest? spytaam ju na progu. - Czy to zbyt wiele? spytaa wyranie zmartwiona. Jeste pierwszym czowiekiem w tym miejscu. Miaam nadziej, e wszystko robi jak naley. - Pachnie cudownie! zapewniam j Niemal upajajco. Jednak niekoniecznie, gdy wszystkie s w jednym pomieszczeniu. Zbyt dua rnorodno zapachw. Lilie, kwiaty pomaraczy i co jeszcze. Czy mam racj? - Bardzo dobrze, Bello. Przeoczya tylko re i frezje. Zacza ukrywa mankamenty mojej urody, gdy tylko znalazymy si w jej azience. Byo w niej wszystko, zupenie jak w profesjonalnym salonie piknoci. Brak snu ostatniej nocy dawa mi zna o swoim istnieniu. - Czy to naprawd konieczne? Niewane, co zrobisz. Przy nim i tak wypadn nijako. Popchna mnie na niskie, rowe krzeso. - Nikt nie omieli si nazwa ci nijak, gdy z tob skocz. - Tylko dlatego, e bd obawiali si, i wyssiesz ich krew. mruknam. Oparam si na krzele i zamknam oczy, majc nadziej, e bd w stanie uci sobie krtk drzemk. Udao mi si odpyn, gdy malowaa, polerowaa i wygadzaa, kady skrawek mojego ciaa. Po porze lunchu Rosalie wlizgna si do azienki w srebrnej, poyskujcej sukni. Jej zote wosy wpity by diadem. Rosalie bya tak pikna, e a zbierao mi si na zy. Czy strojenie si miao jaki sens, skoro bya w pobliu? - Wrcili- powiedziaa. Wszystkie moje dziecinne obawy odeszy w niepami. Edward by w domu.

- Trzymaj go z daleka od niej! - Dzisiaj nie stanie wam na drodze- zapewnia. Za bardzo ceni swoje ycie. Pomagaj Esme dokoczy par rzeczy. Pomc ci? Mogabym uoy jej wosy. Ze zdziwienia otworzyam usta. Zapewniaam swj umys, e to wcale mi si nie wydawao. Ona naprawd tak powiedziaa. Nigdy nie byam ulubienic Rosalie. Nasze relacje pogarszaa te decyzja, ktr podjam. Mimo zjawiskowej urody, udanego ycia rodzinnego i mioci ycia w postaci Emmetta, oddaaby wszystko, by sta si znowu czowiekiem. A ja ju niedugo miaam z tego wszystkiego zrezygnowa, jakby to byo nic nie wartym mieciem. Nic dziwnego, e za mn nie przepadaa... - Jasne powiedziaa machinalnie. Moesz zacz nawija. Chc, eby byy pofalowane. Welon idzie tutaj pod spd. Jej donie zaczy przesuwa si po moich wosach, ilustrujc kady detal, tak aby wszystko byo po jej myli. Gdy skoczya, zastpiy j donie Rosalie, obdarowujc mnie delikatnym, wywaonym dotykiem. Alice z powrotem zaja si moj twarz. Gdy Rosalie przeja kontrol nad moimi wosami, Alice posza przynie sukni i zlokalizowa Jaspera, ktry zobowiza si przywie z hotelu moj mam i jej ma, Philla. Drzwi bez koca otwieray si i zamykay. Gosy na schodach staway si coraz goniejsze. Alice kazaa mi wsta tak, by moga zaoy mi suknie nie niszczc przy tym fryzury i makijau. Kolana ugiy si pode mn, gdy zapinaa mnstwo guzikw na moich plecach. Satyna delikatnie opadaa na ziemi. - Oddychaj gboko, Bello powiedziaa Alice. Postaraj si uspokoi. Jeli tak dalej pjdzie, zapocisz cay makija. Spojrzaam na ni z sarkazmem. - Zobacz, co da si zrobi zapewniam. - Musz si przebra. Czy wytrzymasz dwie minuty beze mnie? - Um . . . Moe? Wywrcia oczami i wysza. Skoncentrowaam si na moim oddechu, wyapujc kady nienaturalny odruch moich puc. Przygldaam si wzorom na mojej twarzy jakie tworzyo wiato w toalecie. Baam si spojrze w lustro widok siebie w sukni lubnej mg wywoa atak paniki. Alice wrcia szybko, jeszcze zanim zdyam zrobi dwiecie wdechw, w sukni, ktra opinaa jej ciao jak srebrzysta ciana wody. - Alice, wow. - Nie wane, i tak to nie ja bd dzi w centrum uwagi. Tym bardziej gdy ty bdziesz w tym samym pomieszczeniu. - Mrau. Mrau. - Potrafisz si kontrolowa, czy mam zawoa Jaspera? - Przyjechali? Czy moja mama ju tu jest? - Wanie wchodzi po schodach. Renee przyleciaa dwa dni temu, a ja spdzaam z ni kad minut kad minut, gdy udao mi si uwolni od Esme, Alice i tych przekltych dekoracji. Tak naprawd, mojej mamie sprawiao to wicej

frajdy. Czua si niczym dziecko w Disneylandzie. Byam rwnie zaskoczona, co Charlie. Powoli zaczynaam si dziwi, e tak bardzo obawiaam si, jej reakcji... - Och, Bello! zawoaa, nim jeszcze dya przej przez prg. - Och, skarbie wygldasz przepiknie! Zaraz si rozpacz! Alice jeste niesamowita. Ty i Esme powinnicie organizowa luby. Gdzie znalaza t sukienk? Jest wspaniaa! Taka, wyrafinowana i elegancka . . . Bello, wygldasz niczym gwiazda filmowa. Gos mojej mamy brzmia, jakby staa, gdzie w oddali. Wszystko w pokoju byo rozmazane. Piercionek zaprojektowany specjalnie dla Belli to wspaniay pomys! Taki romantyczny... Niemal mogoby si wydawa, e ten piercionek jest w rodzinie Edwarda od osiemnastego wiekw. Wymieniam z Alice, porozumiewawcze spojrzenie. Moja mama miaa na sobie klasyczn sukienk. lub nie krci si wok piercionka. Tego dnia to Edward mia by dla mnie najwaniejszy. Rozlego si pukanie do drzwi. - Renee, Esme powiedziaa, e trzeba ju schodzi zakomunikowa Charlie. - Charlie, nie bd taki narwany! powiedziaa Renee dziwnym, szokujcym tonem. To tumaczyo zrzdliw odpowiedz Charliego. - Alice mnie zmusia. - Czy to naprawd ju czas? powiedziaa do siebie. Bya rwnie zdenerwowana, jak ja. To wszystko tak szybko si potoczyo. Jestem oszoomiona. Nie byam osamotniona w moich odczuciach. - Przytul mnie zanim zejd zarzdzia.- Ostronie, nie rozma niczego kochanie. Mama cisna mnie delikatnie dookoa talii. Podesza do drzwi i ponownie obdarowaa mnie, penym ciepa spojrzeniem. - Boe. Prawie zapomniaam. Charlie, gdzie jest pudeko? Charlie przeszuka kieszenie i chwil potem odda Renee mae, biae pudeeczko. - Co niebieskiego umiech rozpromieni jej twarz. - Co starego te doda Charlie. To naleao do twojej babci. Szafiry oddalimy do jubilera by wyczarowa z nich co piknego. W pudeku znajdoway si dwa mae, srebrne i cikie grzebienie do wosw. Ciemnoniebieskie szafiry tworzyy kwiatowe wzory u szczytu ich zbw. Zascho mi w gardle. - Mamo... Tato... nie musielicie. - Alice nie pozwolia nam nic zrobi.- powiedziaa mama - Za kady razem, gdy prbowalimy po prostu nas zbywaa. Zachichotaam histerycznie. Alice niemal byskawicznie wpia mi grzebienie we wosy. - To co starego i niebieskiego odesza kilka krokw do tyu, by lepiej mi si przyjrze - A sukienka jest nowa, wic... Trzepna czym we mnie i w mgnieniu oka trzymaam w doni bia podwizk. - To moje, chc to odzyska. owiadczya Alice. Zarumieniam si. - No prosz, - powiedziaa z satysfakcj. - Troch koloru dobrze ci zrobi. Teraz ju oficjalnie jeste gotowa. Umiechajc si jak may chochlik odwrcia si w stron moich rodzicw. Renee, musisz i ju na d. - Oczywicie, ju id. pocaowaa mnie przelotnie i popiesznie wysza. - Charlie, czy mgby przynie kwiaty?

Gdy Charliego nie byo ju w pokoju, Alice zabraa podwizk z mojej rki i umiecia j we waciwym miejscu. Zamaram, gdy jej lodowate donie znalazy si pod moj sukni. Nastpnie stana tam, gdzie wczeniej, jakby nie ruszya si ani na krok. Charlie, przynis dwa due bukiety rnorodnych kwiatw. Zapach frezji, kwiatw pomaraczy i r wypeni pomieszczenie. Rosalie, najlepszy muzyk klanu Cullenw (dogania j tylko Edward) zacza na dole gra na fortepianie. Tylko hiperwentylacja moga mnie uratowa. - Spokojnie, Bello powiedzia Charlie i zdenerwowany odwrci si, w stron Alice. Wyglda na odrobin chor. Mylisz, e sobie poradzi? Jego gos brzmia, gdzie oddali. Nie czuam ng... - Bdzie dobrze. Alice stana przede mn, obserwujc mnie uwanie. Mocno zapaa mnie wok talii. - We si w gar, Bello. Edward czeka na ciebie na dole Wziam gboki oddech, majc nadziej, e poczuj si lepiej. Na dole zacza rozbrzmiewa inna melodia. - Jestemy przy pice, Bello. szepn Charlie dyskretnie. - Bello? spytaa Alice nie rozluniajc ucisku. - Tak? powiedziaam sabym gosem. Edward... Pamitam. Pozwoliam jej wyprowadzi si z pokoju. Charlie przytrzymywa mnie za okie. W holu muzyka bya goniejsza. Schodziam powoli, pord tysicy piknych, kolorowych kwiatw. Skoncentrowaam si na tym, e Edward na mnie czeka... Dziki temu moje stopy przesuway si do przodu. Melodia bya znajoma. Tradycyjny marsz weselny Wagnera rozbrzmiewa w pomieszczeniu. - Moja kolej owiadczya Alice. Policz do piciu i podaj za mn. Zacza swj wolny, wdziczny taniec w d schodw. Powinnam wiedzie, e wybranie Alice na moj jedyn druhn byo bdem. Mogam wyglda duo bardziej niezdarnie, idc za ni. Gone fanfary przeszy w delikatn melodi. Zrozumiaam, e teraz moja kolej... - Tato, nie pozwl mi upa - szepnam. Charlie zapa mnie pod rk. Trzyma mocno. Krok za krokiem... Powolutku... Powtarzaam sobie w duchu, gdy zaczlimy i w rytm marszu weselnego. Nie otwieraam oczu, zanim nie poczuam twardego, paskiego podoa pod nogami. Wyapywaam komentarze zgromadzonych goci. Krew zawrzaa w moich policzkach. W tej chwili nie obchodzio mnie, e jestem rumian pann mod.Od chwili, gdy moje stopy opuciy stopnie, wypatrywaam tylko jego. W pierwszej chwili rozpraszaymnie kompozycje kwiatowe wiszce nad sufitem. Staraam si przez to wszystko przebi, napotykajcna skupione na mnie twarze. A w kocu znalazam go, w miejscu przesadnie udekorowanym. Byamprawie pewna, e koo niego stoi Carlisle, a za nimi ojciec Angeli. Nie widziaam tylko mojej matki.Pewnie siedziaa przy mojej nowej rodzinie lub wrd innych goci. To nie miao znaczenia.Tak naprawd wszystkim, co widziaam, bya twarz Edwarda. Po prostu zawadna moim umysem. Jegooczy pony przyjaznym ogniem, a doskona twarz mojego ukochanego wypeniay szczere emocje. Przywita mnie triumfalnym umiechem. Ju za chwil miaam stan rami w rami z Edwardem, by oficjalnie zosta jego, na wieczno... Marsz by za wolny, jak dla mnie. Na szczcie odcinek, jaki miaam do pokonania, by bardzo krtki. Byam ju bardzo blisko. Edward wycign rk w moim kierunku. Charlie wzi moj do i w

symbolicznym gecie, przekaza mnie Edwardowi. Dotknam jego cudownie lodowatej skry. Wreszcie znalazam si tam, gdzie pragnam by. Nasza przysiga bya prosta, tradycyjna. Powtarzalimy sowa wypowiedziane ju miliony razy przez pary takie, jak my. Poprosilimy tylko pana Webera o malek zmian. Zamieni tak mao prawdopodobn kwesti: Dopki mier nas nie rozczy na bardziej pasujc: Do koca naszego istnienia'. W chwili, gdy pastor to powiedzia, mj wiat sta si taki prosty i oczywisty. Zrozumiaam, jaka byam gupia, gdy nie chciaam przyj prezentu urodzinowego, czy i na bal absolwentw. Spojrzaam, w radosne oczy Edwarda i wiedziaam, e ja te odniosam zwycistwo. Nic innego si nie liczyo. Mogam zosta z nim do koca wiata. Nie zdawaam sobie sprawy, e pacz, do chwili, gdy przysza moja kolej, by wypowiedzie najwaniejsze sowo. - Tak niemal wyszeptaam, przecierajc sobie oczy, by zobaczy jego twarz. Gdy przysza jego kolej by powiedzie to sowo, w jego ustach zabrzmiao ono czysto i triumfalnie. - Tak. bia z niego powaga. Gdy pan Weber ogosi nas mem i on, Edward niezwykle delikatnie i czule pogaska mnie po policzku. Prbowaam powstrzyma olepiajce zy. Tak irracjonalny by fakt, e ta cudowna osoba bya moja. Patrzy na mnie tak, e wydawao mi si, i on te ma zy w oczach, ale to przecie byo niemoliwe. Przybliy swoj gow do mojej, a ja objam go ramieniem. Pocaowa mnie delikatnie, z uwielbieniem. Zapomniaam o gociach, miejscu i czasie oraz o powodzie, dla ktrego zgodziam si na ten lub. Liczyo si tylko to, e Edward mnie kocha i chce ze mn by. Naleaam do niego... Znowu zacz mnie caowa. Tym razem przywaram do niego ignorujc ludzi i moje gbokie westchnienie, ktre usyszeli wszyscy. Dotkn domi mojej twarzy i delikatnie mnie odepchn. Spojrza na mnie krcej, ni bym chciaa. Umiechn si agodnie, jednak znaam go na tyle, by mie pewno, e jest przeszczliwy. Tum ludzi zacz bi brawo. Edward odwrci nas w stron rodziny i przyjaci. Mimo to, nie odrywaam wzroku od jego twarzy. Jako pierwsza przytulia mnie mama, zmuszajc tym samym, bym odwrcia wzrok od mojego ukochanego. Pakaa zami szczcia. Potem nadeszli inni, skadajc gratulacje. Jednak kiedy tylko mogam, wpatrywaam si w twarz mojego anioa i wybawcy. Potrafiam jedynie rozrni ciepe uciski moich przyjaci, od tych lodowatych mojej nowej rodziny... Jeden ucisk rni si od innych Seth Clearwater wszed na chwil w grup wampirw, by potem stan na miejscu mojego zaginionego przyjaciela wilkoaka.

Gestlub przeszed w wesele bardzo pynnie dowd bezbdnego planowania Alice. Zmierzchao; ceremonia trwaa odpowiedni ilo czasu, pozwalajc socu skry si za drzewami. Gdy

Edward prowadzi mnie przez tylne szklane drzwi, wiata przedzierajce si przez licie zamigotay sabo, sprawiajc, e biae kwiecie zabyso. Byo tam tysice kwiatw, sucych jako aromatyczny, przestronny namiot nad parkietem do taca, zbudowanym na trawie pod dwoma wiekowymi cedrami. Wszystko zwolnio, uspokoio si, gdy nadszed agodny sierpniowy wieczr. May tum rozpociera si w kojcym blasku migotliwych wiate; ponownie zostalimy przywitani przez przyjaci, ktrych niedawno ciskalimy i obejmowalimy. Teraz by czas, by porozmawia, pomia si. - Moje gratulacje powiedzia Seth Clearwater, schylajc si pod krawdzi kwiecistej girlandy. Jego matka, Sue, staa tu przy nim, przygldajc si gociom nieufnie. Twarz kobiety bya szczupa i sroga; wraenie to akcentowaa jej powana fryzura. Wosy miaa tak krtkie jak Leah zastanawiaam si, czy obcia je w ten sam sposb w gecie solidarnoci z crk. Billy Black, stojcy po drugiej stronie Setha, nie by tak spity jak Sue. Kiedy patrzyam na ojca Jacoba, zawsze miaam wraenie, e widziaam dwie osoby, nie tylko jedn. By tam stary czowiek na wzku inwalidzkim z pomarszczon twarz i bladym umiechem, ktrego wszyscy mogli zobaczy. Ale ja dostrzegaam take niezalenego potomka dugiej linii potnych, czarodziejskich wodzw o olbrzymim autorytecie, z ktrym si urodzi. Chocia magia z powodu braku katalizatora - opucia jego pokolenie, Billy cigle stanowi cz wadzy i legendy. Ta sia tryskaa z niego. Bya waciwa rwnie jego synowi, magicznemu spadkobiercy, ktry odwrci si plecami do swojego przeznaczenia. Teraz Sam Uley peni rol przywdcy z legend Wydawao si niezwyke, e ojciec Jacoba z takim spokojem patrzy na goci i cae zdarzenie jego czarne oczy iskrzyy si, jakby ich waciciel dosta jak dobr nowin. Byam pod wraeniem opanowania Billyego. Musia przecie sdzi, e ten lub to bardzo za rzecz, najgorszy los, jaki mg spotka crk jego najlepszego przyjaciela. Z trudem nie okazywa swoich uczu, biorc pod uwag prb, jak to wydarzenie zapowiadao dla wiekowego traktatu pomidzy Cullenami a Quileuteami traktatu, ktry zakazywa Cullenom tworzenia nowych wampirw. Wilki wiedziay, e naruszenie umowy jest bliskie, ale Cullenowie nie mieli pojcia, jak ich odwieczni przeciwnicy zareaguj. Przed zawarciem sojuszu natychmiast by zaatakowali. Wojna. Ale teraz, gdy znaj siebie lepiej, czy jest moliwym, aby konflikt zastpio przebaczenie? Jakby w odpowiedzi na t myl, Seth pochyli si w stron Edwarda, obejmujc go ramionami. Edward odwzajemni ucisk swoj woln rk. Sue wzdrygna si delikatnie. - Dobrze widzie, e wszystko poszo po twojej myli powiedzia Seth. Ciesz si twoim szczciem. - Dzikuj, Seth. To wiele dla mnie znaczy. Edward odsun si od chopaka i spojrza na Billyego i Sue. Wam rwnie dzikuj. Za to, e pozwolilicie Sethowi tutaj przyj. Za to, e wspieracie Bell w tym dniu. - Przyjemno po naszej stronie odpowiedzia Billy swoim gbokim, zachrypnitym gosem.

Zdziwiam si, syszc w nim optymizm. Moliwe, e rozejm by silniejszy, ni mi si wydawao. Utworzya si maa kolejka, wic Seth poegna si i obrci Billyego w stron jedzenia. Sue trzymaa po jednej rce na kadym z nich. Nastpnie podeszli do nas Angela i Ben, wyprzedzajc rodzicw tej pierwszej oraz Mikea i Jessic, ktrzy, ku mojemu zaskoczeniu trzymali si za rce. Nie wiedziaam, e do siebie wrcili. To mie. Za naszymi ludzkimi przyjacimi stay moje nowe szwagierki z klanu Denali. Zorientowaam si, e wstrzymaam oddech, gdy wampirzyca na przedzie zaoyam, e jest to Tanya, sugerujc si rudawymi odcieniami w jej blond lokach przysuna si, by obj Edwarda. Obok niej trzy inne wampiry wpatryway si we mnie z oczywistym zainteresowaniem. Jedna z kobiet bya posiadaczk dugich, jasnych wosw, prostych jak kolby kukurydzy. Kolejna wampirzyca i stojcy koo niej mczyzna mieli ciemne czupryny, a ich kredowobiae twarze wyrniay si oliwkowym zabarwieniem. Caa czwrka bya tak pikna, e mj odek skrci si bolenie. Tanya wci ciskaa Edwarda. - Ach, Edward powiedziaa. Tskniam za tob. Edward zachichota i zwinnie wylizn si z ucisku wampirzycy; pooy rk na ramieniu kobiety i cofn si tak, e mg obj spojrzeniem ca jej posta. - Zbyt dugo si nie widzielimy, Tanya. wietnie wygldasz. - Ty rwnie. - Pozwlcie, e przedstawi wam moj on. Edward wymwi to sowo pierwszy raz, odkd oficjalnie opisywao rzeczywisty stan rzeczy; wydawao si, e zaraz eksploduje z satysfakcji, uywajc tego okrelenia. Denalijczycy zamiali si niefrasobliwie w odpowiedzi. Tanya, to moja Bella. Tanya bya jeszcze liczniejsza ni jej odpowiedniczka nawiedzajca mnie w koszmarach. Przygldaa mi si badawczo wzrokiem, w ktrym dostrzegam rwnie rezygnacj; wycigna do mnie rk. - Witamy w rodzinie, Bello. Umiechna si, ale troch smutno, ponuro. Postrzegamy siebie jako czonkw powikszonej rodziny Carlisle'a i przykro mi z powodu, hm, niedawnego zdarzenia, kiedy nie zachowalimy si zbyt dobrze. Powinnimy spotka ci wczeniej. Czy moesz nam to wybaczy? - Oczywicie powiedziaam bez tchu. Mio was pozna. - Wszyscy Cullenowie znaleli sobie partnerw. Moe teraz nasza kolej, nie sdzisz, Kate? Umiechna si szeroko do blondynki. - nij dalej odpara Kate, przewracajc swoimi zotymi oczami. Przeja moj rk od Tanyi i cisna j zwinnie. Witaj, Bello. Ciemnowosa kobieta pooya swoj do na rku Kate. - Jestem Carmen, a to Eleazar. Bardzo si cieszymy, mogc ci wreszcie pozna. - J-ja rwnie si ciesz wyjkaam. Tanya spojrzaa na ludzi czekajcych za ni zastpc Charliego, Marka, oraz jego on. Ich wielkie jak spodki oczy utkwione byy w czonkach klanu Denali. - Pniej porozmawiamy i poznamy si bliej. Bdziemy mieli na to nieskoczon ilo czasu. Tanya zamiaa si i jej rodzina przesza dalej. Wszystkie standardowe tradycje zostay zachowane. Olepiy mnie flesze, kiedy stalimy z noem nad spektakularnym tortem zbyt wielkim, pomylaam, dla naszej stosunkowo niewielkiej grupy

przyjaci i rodziny. Rozdawalimy talerzyki z kawakami ciasta; Edward odwanie pokn swoj porcj, czemu przygldaam si z niedowierzaniem. Wyrzuciam bukiet z nietypow dla siebie zrcznoci, prosto w rce zaskoczonej Angeli. Emmett i Jasper wyli ze miechu, widzc, e si rumieni, podczas gdy Edward bardzo ostronie ciga zbami poyczon podwizk, umieszczon nieco powyej kostki. Mrugn do mnie szybko, a nastpnie rzuci j prosto w twarz Mikea Newtona. Kiedy zabrzmiaa muzyka, Edward przycign mnie do siebie, aby rozpocz tradycyjny pierwszy taniec; chtnie na to przystaam, pomimo mojej niechci do taczenia szczeglnie taczenia przed innymi ludmi bdc szczliw, e trzyma mnie w swoich ramionach. Wykonywa ca prac, a ja wirowaam bez wysiku w powiacie wiata spywajcego na nas od sklepienia i jasnych byskw aparatw. - Czy podoba si pani przyjcie, pani Cullen? szepn mi do ucha. Zamiaam si. - Minie troch czasu, zanim si do tego przyzwyczaj. - Mamy cakiem sporo tego czasu. przypomnia mi rozradowanym gosem i pochyli si, by mnie pocaowa podczas taca. Aparaty klikay gorczkowo. Muzyka si zmienia i Charlie pooy rk na ramieniu Edwarda. Nie taczyo mi si atwo z tat. Nie by w tym lepszy ode mnie, wic przesuwalimy si niepewnie ze strony na stron po niewielkim obszarze w ksztacie kwadratu. Edward i Esme wirowali koo nas jak Fred Astaire i Ginger Rogers. - Bdzie mi ciebie brakowao w domu, Bella. Ju jestem samotny. Mwiam przez zacinite gardo, prbujc obrci jego sowa w art: - Okropnie si czuj, wiedzc, e teraz sam bdziesz musia gotowa to prawie jak zbrodnia. Mgby mnie aresztowa. Umiechn si. - Przypuszczam, e dam sobie rad z jedzeniem. Zadzwo do mnie, gdy tylko bdziesz moga. - Obiecuj. Wygldao na to, e taczyam ze wszystkimi. Mio byo zobaczy moich znajomych i przyjaci, ale jedyne, czego teraz pragnam, to spdzi troch czasu z Edwardem. Ucieszyam si, gdy po trzydziestu sekundach kolejnego taca w kocu si o mnie upomnia. - Nadal niezbyt wyrozumiay dla Mikea, prawda? skomentowaam, kiedy Edward zabra mnie jak najdalej od niego. - Nie, kiedy musz sucha jego myli. Ma szczcie, e go std nie wywaliem. Albo gorzej. - Tak, jasne. - Czy miaa moe okazj obejrze si w lustrze? - Em. Nie, chyba nie. Dlaczego pytasz? - Przypuszczam zatem, e nie zdajesz sobie sprawy, jak niesamowicie pikna jeste tej nocy. To niemal bolesne. Nie dziwi si, e Mike mia problemy z niestosownymi mylami o matce. Alice troch mnie rozczarowaa - powinna upewni si, e spojrzaa w lustro. - Jeste bardzo stronniczy. Westchn. Zatrzyma si i obrci mnie w stron domu. Szklana ciana odbijaa sceneri przyjcia jak dugie, potne zwierciado. Edward wskaza na par w lustrze - dokadnie naprzeciwko nas. - Stronniczy, mwisz?

Uchwyciam przelotnym spojrzeniem odbicia Edwarda idealnego duplikatu jego perfekcyjnej twarzy oraz ciemnowosej piknoci, stojcej koo niego. Jej skra miaa kremowy, lekko zarowiony kolor, za pene podekscytowania oczy wydaway si by ogromne, otoczone grubymi rzsami. Wska tunika lnicej, biaej sukni zamigotaa subtelnie wrd taczcych par, przypominajc odwrcon cantedeski*, skrojon tak umiejtnie, e dziewczyna wygldaa elegancko i wdzicznie przynajmniej, gdy si nie poruszaa. Zanim zdyam mrugn i zobaczy, jak pikno w lustrze odwzajemnia ten gest, Edward nagle zesztywnia i odwrci si w innym kierunku, jakby kto zawoa go po imieniu. - Och powiedzia. Jego brew zmarszczya si na moment, a nastpnie szybko wygadzia. Niespodziewanie umiechn si swoim najwspanialszym umiechem. - O co chodzi? spytaam. - Weselny prezent niespodzianka. - e co? Nie odpowiedzia; zacz znowu taczy, obracajc si ze mn w przeciwnym kierunku od tego, ktrym podalimy wczeniej, z dala od wiate, w ciemn noc okalajc jasny, duy parkiet. Nie zatrzyma si, dopki nie dotarlimy do cienia jednego z duych cedrw. Wtedy Edward spojrza w najczarniejsz cz lasu. - Dzikuj powiedzia, patrzc si w ciemno. To jest bardzo uprzejme z twojej strony. - Uprzejmo to moje drugie imi. Z czarnej nocy wydoby si zachrypnity znajomy gos. Czy mog si wtrci? Moja rka wzniosa si do garda i gdyby nie podtrzymujcy mnie Edward, z pewnoci bym upada. - Jacob! wysapaam, gdy tylko znowu mogam zapa oddech. Jacob! - Hej, Bells. Ruszyam w kierunku, z ktrego dochodzi gos. Edward ciska moje rami, a inna para silnych rk pochwycia mnie w ciemnoci. ar bijcy od skry Jacoba parzy przez cienk, atasow sukienk, kiedy przycign mnie do siebie. Nie chcia taczy; po prostu trzyma mnie w objciach, podczas gdy moja twarz, przycinita do jego piersi, zdawaa si pon. Pochyli si, aby oprze swj policzek na czubku mojej gowy. - Rosalie nie wybaczy mi, jeeli z ni nie zatacz mrukn Edward i odszed, a ja wiedziaam, e da mi *cantedeskia - ozdobna rolina bagienna z rodziny obrazkowatych, pochodzca z pd. Afryki. (przyp. tum.) Kliknij wanie prezent lubny ten moment z Jacobem. - Och, Jacob. Pakaam. Nie byam w stanie wypowiada wyranie kolejnych sw. Dzikuj. - Przesta rycze, Bella. Zniszczysz sobie sukienk. To tylko ja. - Tylko? Och, Jake! Teraz wszystko jest idealne! Parskn. - Tak, impreza moe si zacz. Przyby wanie najlepszy mczyzna. - Teraz wszyscy, ktrych kocham, s tutaj. Poczuam, e jego usta musny moje wosy. - Przepraszam za spnienie, skarbie. - Jestem taka szczliwa, e przyjechae! - To by wanie powd. Spojrzaam si w kierunku goci, ale przez tum tancerzy nie mogam zobaczy miejsca, w ktrym

ostatnio widziaam ojca Jacoba. Nie miaam pojcia, czy zosta na przyjciu. - Billy wie, e tutaj jeste? Natychmiast uwiadomiam sobie, e musia wiedzie to byo jedyne wytumaczenie jego wyjtkowo dobrego nastroju. - Jestem pewien, e Sam mu powiedzia. Pjd si z nim zobaczy, gdy gdy przyjcie si skoczy. Jacob cofn si troch i wyprostowa. Zostawi jedn rk na moich plecach w okolicy krgosupa, za drug chwyci moj praw do. Przycisn ostronie nasze rce do swojej klatki piersiowej; poczuam bicie jego serca i zgadam, e nieprzypadkowo pooy moj do w tym miejscu. - Nie wiem, czy dostan wicej ni tylko jeden taniec powiedzia i zacz obraca si ze mn powoli, zakrelajc niewielkie koo; ruch ten nie pasowa do tempa muzyki rozbrzmiewajcej w tle. Musz da z siebie wszystko. Poruszalimy si wedug rytmu jego serca, bijcego pod moj doni. - Ciesz si, e przyszedem powiedzia cicho po chwili. Nie sdziem, e sprawi mi to jakkolwiek przyjemno. Ale dobrze jest ci zobaczy jeszcze raz. Nie tak smutno, jak si spodziewaem. - Nie chc, eby by smutny. - Wiem. I nie przyszedem tutaj, aby wzbudzi w tobie poczucie winy. - Nie. Jestem bardzo szczliwa, e przyjechae. To najlepszy prezent, jaki moge mi da. Zamia si. - To dobrze, bo nie miaem czasu, by si zatrzyma i kupi prawdziwy upominek. Moje oczy przyzwyczaiy si do ciemnoci i teraz mogam zobaczy jego twarz; musiaam zadrze gow bardziej, ni si tego spodziewaam. Czy to moliwe, e cigle rs? Mia ju prawie siedem stp. Po tak dugim czasie jego nieobecnoci z ulg patrzyam na znajome rysy gbokie oczy ocienione przez zmierzwione czarne brwi, wyrane koci policzkowe, pene usta rozcigajce si nad jasnymi zbami w sarkastycznym umiechu, ktry pasowa do tonu jego gosy. Oczy chopaka byy napite przy brzegach czujne; widziaam, e tej nocy zachowywa si wyjtkowo ostronie. Robi wszystko, aby mnieuszczliwi, nie chcc pokaza, jak wiele go to kosztuje.Nigdy nie zrobiam niczego, by zasuy na takiego przyjaciela, jakim by Jacob.- Kiedy zdecydowae si wrci?wiadomie czy podwiadomie? Wzi gboki oddech, zanim odpowiedzia na wasne pytanie. Taknaprawd to nie wiem. Domylam si, e wdrowaem z powrotem w tym kierunku przez jaki czas,zmierzaem w t stron. Ale biec zaczem dopiero tego ranka. Nie wiedziaem, czy mi si uda. Zamia si. Nie uwierzysz, jak dziwnie jest chodzi na dwch nogach. I ubrania! To jeszcze bardziej pokrcone, bo czuj si troch obco. Nie jestem na bieco z tymi ludzkimi czynnociami. Obracalimy si miarowo. - To byaby prawdziwa strata, nie zobaczy ci tak wygldajcej. Trudy wycieczki zostay wynagrodzone. Wygldasz niewiarygodnie, Bella. Piknie. - Alice powicia mi dzisiaj mnstwo czasu. Ciemno te robi swoje. - Dla mnie nie jest tu zbyt ciemno. - Prawda. Zmysy wilkoakw. atwo byo zapomnie o tych wszystkich rzeczach, ktre potrafi robi; wydawa si taki ludzki. Szczeglnie teraz. - Obcie wosy. zauwayam. - Tak. Troch prociej. Pomylaem, e jednak rozsdniej jest skorzysta z rk. - Wygldasz dobrze. skamaam. Parskn. - Zrobiem to sam, uywajc zardzewiaych kuchennych noyc. Umiecha si szeroko przez chwil, a

potem nagle spowania. Jeste szczliwa, Bella? - Tak. - Okej. Wzruszy ramionami. To chyba gwna sprawa. - Jak si masz, Jacob? Tak naprawd? - W porzdku, Bella, naprawd. Nie musisz si ju o mnie martwi. Moesz przesta drczy Setha. - Nie drcz Setha tylko ze wzgldu na ciebie. Lubi go. - To dobry dzieciak. Lepszy towarzysz ni inni. Mwi ci, gdybym tylko mg pozby si gosw z mojej gowy, bycie wilkiem stanowioby niemal idealn opcj na ycie. Zamiaam si z tego, jak paradoksalnie brzmiay te sowa. - Och tak, ja te nie mog namwi moich, by si w kocu przymkny. - W twoim wypadku to by znaczyo, e zwariowaa. Oczywicie, ja ju od dawna wiem, e jeste stuknita nabija si. - Dziki. - Obkanie jest prawdopodobnie prostsze, ni dzielenie si mylami ze sfor. Gosy szalonych ludzi nie wysyaj opiekunek, aby ich doglday. - Co? - Sam jest blisko. Kilku innych rwnie. Tak w razie czego, sama wiesz. - Nie, nie wiem. - W razie gdybym nie mg si opanowa, co w tym stylu. Albo gdybym zdecydowa si zniszczy przyjcie. Bysn szybkim umiechem na myl o rzeczy, ktra musiaa wydawa si mu bardzo atrakcyjn propozycj spdzenia tej nocy. - Ale nie jestem tu po to, aby zrujnowa ci lub, Bella. Jestem tu, by przerwa. - Uczyni go idealnym. - To wysokie wymagania. - Dobrze, e jeste wysoki. Jkn z powodu mojego kiepskiego dowcipu, a nastpnie westchn. - Jestem tutaj, by by twoim przyjacielem. Twoim najlepszym przyjacielem, po raz ostatni. - Sam powinien okaza ci wicej zaufania. - No c, moe jestem przewraliwiony. Moe i tak by tutaj przyszli, eby mie oko na Setha. Tutaj jest naprawd duo wampirw. Seth nie przejmuje si tym tak, jak powinien. - Seth wie, e nic mu tutaj nie grozi. Rozumie Cullenw lepiej ni Sam. - Pewnie, pewnie. powiedzia Jacob, agodzc sytuacj, zanim dyskusja przerodziaby si w konflikt. Ogldanie go w roli dyplomaty wydawao si bardzo dziwne. - Przykro mi z powodu gosw powiedziaam. Chciaabym mc to zmieni. Podobnie jak kilka innych rzeczy. - Nie jest tak le. Tylko czasami troch wyj. - Jeste szczliwy? - Prawie tak. Ale do o mnie. Ty jeste dzisiaj gwiazd. Zachichota. Zao si, e to uwielbiasz. By w centrum uwagi. - Tak. Nigdy zbyt duo zainteresowania moj osob. Zamia si, a nastpnie utkwi wzrok w scenerii rozcigajcej si za moimi plecami. Z zacinitymi ustami studiowa migoczc jasno wesela, peen wdziku wir tancerzy, trzepoczce patki opadajce z girland; podyam za jego wzrokiem. To wszystko wydawao si bardzo odlege od tego ciemnego, cichego miejsca. Prawie tak, jakbym ogldaa bia ulew wirujc wewntrz niegowej kuli. - Musz przyzna powiedzia e wiedz, jak urzdzi przyjcie.

- Alice jest niemoliw do powstrzymania si natury. Westchn. - Piosenka si skoczya. Mylisz, e mog dosta jeszcze jedn? Czy jednak prosz o zbyt wiele? Zacisnam swoj rk wok jego. - Moesz dosta tak wiele tacw, ile tylko chcesz. Zamia si. - To byoby interesujce. Myl jednak, e lepiej bdzie, jeeli zostaniemy przy dwch. Nie chc zaczyna rozmowy. Zatoczylimy kolejny okrg. - Pewnie mylisz, e powinienem ju przywykn do egnania si z tob. Prbowaam pokn bry, ktra utkwia mi w gardle, ale nie mogam sprawi, by znikna. Jacob spojrza na mnie i zmarszczy brwi. Przetar palcami mj policzek, apic znajdujce si na nim zy. - Nie powinna by t, ktra pacze, Bella. - Wszyscy pacz na weselach. powiedziaam niewyranie. - To jest to, czego chcesz, prawda? - Prawda. - Wic si umiechnij. Sprbowaam. mia si z mojego grymasu. - Sprbuj ci zapamita wanie tak. Bd udawa, e - e co? e umaram? Zacisn zby. Walczy ze sob z decyzj, wedug ktrej jego obecno na przyjciu miaa by prezentem, nie osdem. Domylaam si, co chce powiedzie. - Nie odpar w kocu. Ale tak bd ci widzia w mojej gowie. Rowe policzki. Bijce serce. Dwie lewe nogi. Kady szczeg. Z rozmysem nadepnam mu na stop tak mocno, jak tylko mogam. Umiechn si. - To moja dziewczynka. Zacz mwi co innego, ale szybko zamkn usta. Ponownie ze sob walczc, zgrzytn zbami, jakby nie chcia wypuci zza nich sw, ktrych obieca sobie nie wypowiada. Moje relacje z Jacobem byy niegdy takie proste. Naturalne jak oddychanie. Ale kiedy Edward wrci do mojego ycia, zwizek z Jakiem zdominowao cige napicie. Poniewa w oczach Jacoba wybierajc Edwarda, wybraam przeznaczenie gorsze od mierci albo - w ostatecznoci porwnywalne do niej. - O co chodzi, Jake? Po prostu mi powiedz. Moesz mi powiedzie wszystko. - J-ja Nie mam ci nic do powiedzenia. - Och, prosz. Wyrzu to z siebie. - To prawda. To nie To To pytanie. Jest co, co chciabym, aby mi powiedziaa. - Pytaj. Zmaga si ze sob przez kolejn minut, a wreszcie wypuci powietrze. - Nie powinienem. To nie ma znaczenia. Jestem tylko chorobliwie ciekawy. Poniewa znaam go bardzo dobrze, zrozumiaam. - Nie tej nocy, Jacob. wyszeptaam. Jacob mia nawet wiksz obsesj na punkcie mojego czowieczestwa ni Edward. Ceni kade uderzenie mojego serca, wiedzc, e ich liczba jest ju okrelona. - Och powiedzia, prbujc zatuszowa swoj ulg. Och. Rozbrzmiaa nowa piosenka, ale tym razem nie zauway zmiany. - Kiedy? wyszepta. - Nie wiem dokadnie. Tydzie bd dwa, moe. Jacob przyj postaw defensywn - jego gos si zmieni, pobrzmieway w nim szyderstwo i

kpina. - Skd to opnienie? - Po prostu nie chciaam spdzi miesica miodowego, skrcajc si z blu. - To co zamierzasz podczas niego robi? Gra w warcaby? Ha ha. - Bardzo mieszne. - artuj, Bells. Ale, powanie, nie widz przyczyny. Nie moesz mie prawdziwego miesica miodowego ze swoim wampirem, wic skd ta decyzja? Powiedz prawd. To nie jest pierwszy raz, kiedy to odkadasz. Co jest dobr rzecz, oczywicie powiedzia, niespodziewanie powany. Nie bd zawstydzona. - Niczego nie odkadam warknam. I tak, mog mie prawdziwy miesic miodowy! Mog zrobi wszystko, na co mam ochot! Odczep si! Nagle zatrzyma nasz wolny taniec. Przez chwil zastanawiaam si, czy w kocu zauway, e zmienia si muzyka; szukaam w gowie pomysu na to, aby zaagodzi nasz ma sprzeczk, zanim si ze mn poegna. Nie powinnimy si rozstawa w ten sposb. I wtedy wytrzeszczy oczy, rozszerzone pod wpywem dziwnego rodzaju zdezorientowanego przeraenia. - Co? sapn. Co powiedziaa? - O czym..? Jake? Co si stao? - Co masz na myli? Prawdziwy miesic miodowy? Podczas gdy jeste jeszcze czowiekiem? artujesz sobie? To jest chory dowcip, Bella! Posaam mu piorunujce spojrzenie. - Powiedziaam, eby si odczepi, Jake. To nie twoja sprawa. Nie powinnam Nie powinnimy nawet o tym rozmawia. To bardzo prywatne Jego olbrzymie rce bolenie chwyciy moje ramiona. - Jake! Puszczaj! Potrzsn mn. - Bella! Postradaa zmysy? Nie moesz by a taka gupia! Powiedz mi, e artujesz! Potrzsn mn ponownie. Jego donie, cinite jak opaski zaciskowe, dray, wysyajc wibracje docierajce do moich koci. - Jake... Przesta! Nagle ciemno si zagcia. - Zabieraj swoje apy od niej! Gos Edwarda by zimny niczym ld, ostry jak brzytwa. Za Jacobem rozlego si ciche warkniecie, a pniej inne, pokrywajce si z pierwszym. - Jake, bracie, odsu si - usyszaam ponaglanie Setha Clearwatera. Popeniasz bd. Jacob nawet si nie poruszy, sta jak zamroony, wytrzeszczajc swoje rozszerzone, przeraone oczy. - Zranisz j wyszepta Seth. Pozwl jej odej. - W tej chwili! warkn Edward. Rce Jacoba znalazy si po obu stronach jego waciciela, a nagy powrt prawidowej cyrkulacji krwi w moich yach by niemal bolesny. Zanim zdyam zauway cokolwiek innego, zimne rce zastpiy te gorce; powietrze nieoczekiwanie wisno koo mnie. Zamrugaam. Oparam ciar ciaa na wasnych nogach, oddalona o p tuzina stp od miejsca, w ktrym staam wczeniej. Edward by przy mnie, cay spity. Midzy nim a Jacobem dostrzegam dwa ogromne wilki, ale nie wydaway si agresywne. Wygldao na to, e prbuj zapobiec walce. I Seth tyczkowaty, pitnastoletni Seth trzyma swoje dugie ramiona wok trzscego si ciaa Jacoba i odciga go od nas. Jeeli Jacob przemieniby si, gdy Seth by tak blisko

- No ju, Jake. Chodmy. - Zabij ci powiedzia Jacob gosem tak dawionym wciekoci, e wydawa si szeptem. Jego oczy, skupione na Edwardzie, pony w furii. Sam ci zabij! Wanie teraz! Zadra konwulsyjnie. Najwikszy, czarny wilk zawarcza ostro. - Seth, odsu si wysycza Edward. Chopak ponownie szarpn Jacoba. Ten ostatni by tak oszoomiony wciekoci, e Seth zdoa pocign go kilka stp do tyu. - Nie rb tego, Jake. Odejd. No dalej. Wtedy Sam wikszy, czarny wilk doczy do Setha. Pooy swoj masywn gow na klatce piersiowej Jacoba i popchn go. Caa trjka- holujcy Seth, trzscy si Jake i napierajcy Sam zniknli szybko w ciemnoci. Inny wilk popatrzy za nimi. W tak sabym wietle nie byam pewna koloru jego futra czekoladowy brz? Moe to Quil? - Przepraszam wyszeptaam do wilka. - Ju wszystko w porzdku, Bello. mrukn Edward. Wilk spojrza na Edwarda. Jego wzrok nie by przyjazny. Edward skin chodno gow. Wilk warkn oburzony, a nastpnie obrci si, by pody za innymi. Podobnie jak oni przepad w ciemnoci. - W porzdku powiedzia Edward do siebie, a potem spojrza na mnie. Wracajmy. - Ale Jake - Sam si nim zaj. Odszed. - Edwardzie, tak mi przykro. Byam gupia - Nie zrobia nic zego. - Mam za dugi jzyk. Dlaczego Nie powinnam pozwoli, aby rozmowa tak si potoczya. Co ja sobie mylaam? - Nie przejmuj si. Dotkn mojej twarzy. Musimy wrci na przyjcie, zanim kto zauway nasz nieobecno. Potrzsnam gow, prbujc trzewo myle. Zanim kto zauway? Czy ktokolwiek w ogle nie widzia tego przedstawiania? Wtedy, gdy o tym pomylaam, zdaam sobie spraw, e konfrontacja, ktra wydawaa mi si katastrofalna w skutkach, w rzeczywistoci bya bardzo krtka i cicha, dodatkowo ukryta przez ciemno. - Daj mi dwie sekundy poprosiam. Wewntrz mnie panoway chaos, panika i smutek, ale to nie mia znaczenia teraz liczyo si tylko to, co byo na zewntrz. Zakadajc, e nie mog popsu wasnego wesela, staraam si opanowa. - Moja sukienka? - Wygldasz wietnie. Wosy te idealne. Wziam dwa gbokie wdechy. - Okej. Chodmy. Obj mnie ramieniem i poprowadzi z powrotem w stron przyjcia. Kiedy przechodzilimy pod migajcymi wiatami, pocign mnie zwinnie na parkiet do taca. Wtopilimy si w tum, tak jakby nasz taniec nigdy nie zosta przerwany. Zerknam na goci, ale aden z nich nie by zszokowany czy przeraony. Jedynie na bardzo jasnych twarzach zobaczyam oznaki zdenerwowania, ale ich waciciele dobrze to ukrywali. Jasper i Emmett stali przy krawdzi parkietu, blisko siebie; domyliam si, e byli w pobliu podczas konfrontacji.

- Czy ty - Czuj si dobrze obiecaam. Nie wierz, e to zrobiam. Co jest ze mn nie tak? - Z tob jest wszystko w porzdku. Tak bardzo si ucieszyam, mogc zobaczy tutaj Jacoba. Wiedziaam, e przyjcie na wesele jest dla niego duym powieceniem. Wszystko zrujnowaam, przemieniajc jego prezent w katastrof. Powinnam zosta poddana kwarantannie. Ale moja bezmylno nie zrujnowaa niczego innego tej nocy. Rozwaania nad niefortunnymi