zoia Łakomy kl. iii - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/lo_wp/wp-content/uploads/2018/01/esej-xxx-of.pdf ·...

20
I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. TADEUSZA KOŚCIUSZKI W ŁASKU XXX OLIMPIADA FILOZOFICZNA POLSKIE TOWARZYSTWO FILOZOFICZNE W WARSZAWIE TEMAT NR 4 ZOFIA ŁAKOMY KL. III Czy obserwujemy własne stany psychiczne? Spór o introspekcję we współczesnej filozofii umysłu i kognitywistyce. SKAZA SOCZEWKI WIARY OPIEKUN: mgr Maciej Szulc ŁASK 2017

Upload: vannga

Post on 27-Feb-2019

216 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. TADEUSZA KOŚCIUSZKI W ŁASKU

XXX OLIMPIADA FILOZOFICZNA POLSKIE TOWARZYSTWO

FILOZOFICZNE W WARSZAWIE TEMAT NR 4

ZOFIA ŁAKOMY KL. III

Czy obserwujemy własne stany psychiczne? Spór o introspekcję we współczesnej filozofii umysłu

i kognitywistyce.

SKAZA SOCZEWKI WIARY

OPIEKUN: mgr Maciej Szulc

ŁASK 2017

Page 2: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

1

Na stan psychiczny składają się tak myśli jak i uczucia danej osoby, elementy

świadome oraz nieświadome. Te, na które podmiot ma wpływ, a także te leżące

poza jego kontrolą. Razem przesądzają o zachowaniu obiektu, jego samopoczuciu, percepcji

otoczenia, jak i metodach rozwiązywania napotykanych problemów. Stan psychiczny może

mieć znaczenie znikome lub kluczowe, tak samo w sprawach trywialnych,

jak i tych niebagatelnych. Są stany, których osoba je przeżywająca nie jest świadoma w pełni

lub wcale, jej funkcjonowanie przebiega bez zakłóceń. Są też takie stany, w których podmiot

nie może zadbać o zaspokojenie nawet swoich elementarnych potrzeb życiowych.

Funkcjonowanie jednostki zależy w największej mierze nie od czynników

zewnętrznych, ale wewnętrznych. Aby przeprowadzane tutaj rozumowanie mogło przejść

płynnie, musimy w tym miejscu zdefiniować pojęcie „świadomość”. Co jest jego

desygnatem? Czy składają się na nią jedynie stany intelektualne albo jedynie stany

emocjonalne? A może stanowi ona ich konglomerat? Na przestrzeni dziejów omawiane

pojęcie doczekało się wielu definicji.

René Descartes uznał występowanie myśli za wystarczający powód, by uznać istotę

za obdarzoną czymś niemalże ekwiwalentnym do omawianej tutaj świadomości. „Istnienie

jaźni wynikało bezpośrednio z istnienia myśli; jeśli bowiem jest myśl, to musi też być ktoś,

kto myśli. „Myślę, więc jestem”(cogito, ergo sum).”1 Niewątpliwie procesy myślowe,

zwłaszcza myślenie abstrakcyjne, świadczą o poziomie rozwoju jednostki.

Są pod tym względem różne m.in. od procesów asocjacyjnych, które obecne

są nie tylko u ludzi, ale też u wielu gatunków zwierząt. Jednakże nie wszystkie myśli

są jednakowo skomplikowane i wymagają tego samego wysiłku umysłowego.

Władysław Witwicki, jeden z ojców polskiej psychologii, określa stan świadomości

następująco: „ Być świadomym jakiegoś faktu psychicznego, znaczy stwierdzać pewien

dość silnie doznawany własny fakt psychiczny”2. Według Witwickiego samo zauważenie

własnych doznań psychicznych przez podmiot wystarcza, by mógł on być określony mianem

„świadomego”. Nie jest do tego konieczna znajomość ich przyczyn ani skutków.

Zdaniem Zygmunta Freuda, ojca psycchoanalizy, świadomości nie można utożsamiać

z psychiką: „zdanie tak abstrakcyjnej natury, jak „to, co jest psychiczne, jest świadome”,

uważam za przesąd.”3. Nie wszystkie procesy psychiczne są procesami świadomymi.

1 W.Tatarkiewicz, Historia filozofii, tom II, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2011, str. 54

2 W.Witwicki, Psychologia, tom I, Ossolineum, Lwów 1930, str. 21

3 S.Freud, Wstęp do psychoanalizy, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1995, str. 55

Page 3: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

2

Nie zawsze możliwa jest eksplikacja stanów emocjonalnych, impulsywnych zachowań

czy wypowiedzianych w afekcie słów. Świadomość „nie ma dostępu” do pewnych informacji.

Synonimami słowa „świadomość” są: „uświadomienie”, „wiedza”, „przeświadczenie”,

„przekonanie” oraz „pewność”4. Pokazuje to, że wywołuje ono więcej asocjacji z aspektami

intelektualnymi niż emocjonalnymi i ma konotacje pozytywne. Kojarzone jest też z empirią,

czymś, co nie jest dane odgórnie, ale zdobywane w ciągu życia, zaś słowa „przekonanie”

i „pewność” wskazują na pewien stopień subiektywizmu.

W kontekście psychologicznym i filozoficznym współczesna definicja świadomości

brzmi: „ w szerszym znaczeniu - stan czuwania, orientacji w tym, co się dzieje; w znaczeniu

węższym- najwyższy poziom rozwoju psychicznego charakterystyczny dla człowieka;

zdolność umysłu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistości, uwarunkowana społecznie

formami życia człowieka i ukształtowana w toku jego historycznego rozwoju.”5. Kłopotliwy

jest tutaj fakt, iż najniższy poziom świadomości okazał się obecny też u kilku innych

gatunków, a pośród ludzi poszczególne jednostki prezentują różne poziomy świadomości.

W niniejszej pracy desygnatem słowa „świadomość” będzie element, który może

podlegać wpływowi stanów emocjonalnych, wpływać na nie oraz precyzować swoje opinie za

pomocą mózgu, w którym jest ulokowany. Nie jest on jednakże sumą afektów lub mentalnych

konstatacji. Stanowi siłę sprawczą, spiritus movens, określany bywa w kontekście religijnym

jako „dusza”. Tutaj, z racji swojego ezoterycznego zabarwienia, termin „dusza” stosowany

nie będzie, aby zachować racjonalny charakter przekazu.

W ten sposób ujęta świadomość przesądza o tym, czy daną istotę możemy nazwać

„osobą”, czy tylko stwierdzić jej przynależność gatunkową. Słowo „człowiek” nie będzie

używane jako ekwiwalent słowa „osoba” w tej pracy. Nie każda istota świadoma

jest człowiekiem i nie każdy człowiek jest istotą świadomą. Obecność świadomości to

pierwszy warunek, którego spełnienie umożliwia obserwację przeżyć wewnętrznych-

introspekcję.

Introspekcja, „od łacińskiego słowa introspicere – zaglądać do środka”6,

jest to „metoda badania psychologicznego, której jedynym lub głównym przedmiotem jest

świadomość”7. Pozwala ona odnotowywać wpływ stanów psychicznych na świadomość i vice

versa. Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

4 red.S.Skorupka, Słownik wyrazów bliskoznacznych, Wiedza Powszechna, Warszawa. 1986, str. 215 i 216

5 H.Bonecki, Encyklopedia powszechna PWN, tom IV, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976,

str. 385 6 T.Tomaszewski, Wstęp do psychologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1979, str. 56

7 A. Beauvale i in., Słownik psychologii, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2005,

Page 4: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

3

umysł, ma jednak dwie zasadnicze wady: brak obiektywizmu oraz deformacja informacji

podczas artykulacji werbalnej.

Wydawałoby się, że introspekcja stanowi rozwiązanie większości problemów

jednostki ludzkiej. Metoda ta jest w stanie dać odpowiedź na wiele pytań dot. procesów

zachodzących w umyśle obiektu, przyczyny tych procesów oraz ich skutki. Nie wymaga

żadnych przyrządów poza własną świadomością i umysłem. Istne panaceum na

egzystencjalne bolączki współczesnego bytu indywidualnego.

Czemu więc introspekcja nie stanowi elementu codzienności większości populacji?

Czemu słowo opisujące ten sposób badania siebie powstało dopiero za sprawą psychologii,

dziedziny ukonstytuowanej de facto dopiero w drugiej połowie XIX wieku?

Skoro do skorzystania z tej metody potrzebne są rzeczy, które każdy człowiek teoretycznie

posiada, a ma ona przy tym wysokie prawdopodobieństwo dania odpowiedzi na postawione

pytania, powinna być ona co najmniej popularna. Pojawiają się wątpliwości: czy naprawdę

każdy jest zdolny „wejrzeć w siebie”?

Ludzie bardzo się między sobą różnią. Nawet jednostki posiadające niemalże

identyczny potencjał intelektualny cechują się zazwyczaj dużą wariancją innych cech

i zachowań. Niemożliwym jest też znalezienie dwóch istot, które żyłyby od urodzenia

w identycznych warunkach, więc nawet mając dwa osobniki o identycznych fenotypach

i genotypach nie uzyskamy tych samych wyników obserwacji. Jeżeli wyeliminujemy

z naszych rozważań zbioru populacji ludzkiej istoty, które nie są jeszcze na tyle rozwinięte

na płaszczyźnie świadomości lub nie mają możliwości osiągnięcia takiego jej poziomu,

by uznać je za osoby, nadal pozostaje nam przytłaczająca większość ludzkości, ergo w teorii

prawie każdy jest zdolny do introspekcji.

Obserwacja własnych stanów psychicznych może życie w dużym stopniu ułatwić.

Podmiotowi dużo łatwiej jest funkcjonować, gdy wie, jakich zadań może się w swoim

obecnym stanie podjąć oraz jakich czynności i okoliczności powinien w danym momencie

unikać. Można w ten sposób uniknąć konfliktów wewnętrznych, zewnętrznych, oszczędzić

sobie straty czasu i energii. Czemu więc analiza własnego świata wewnętrznego

nie jest zjawiskiem rozpowszechnionym? Można wyróżnić kilka potencjalnych przyczyn.

Umiejętność introspekcji nie jest umiejętnością wrodzoną. Obserwacji własnej

świadomości trzeba się nauczyć podobnie jak nawiązywania i podtrzymywania poprawnych

więzi z otoczeniem. Obydwie te umiejętności zdawałyby się czymś oczywistym, a jednak

rozwój ich zależy w największym stopniu od bodźców, na jakie eksponowany jest obiekt

na poszczególnych fazach rozwojowych. W zależności od wpojonych wartości, pewne

Page 5: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

4

reakcje i zachowania można uważać za normalne, poprawne, akceptowalne społecznie

oraz etycznie, nawet kiedy odbiegają one od norm zdrowia psychicznego. Obiekt, który

ma odgórnie narzucone poszczególne stany emocjonalne, uczy się jedynie, jak powinien

się w danej sytuacji czuć. Wypiera najpierw swoje myśli, a potem już tylko stany

emocjonalne odbiegające od poznanych schematów, by spełniać stawiane mu wymagania.

W początkowych fazach życia jednostka musi podporządkować się odpowiednim

zasadom najbliższego otoczenia – swoich opiekunów, nawet jeśli okażą

się one dla niej w późniejszych fazach życia szkodliwe, a cały proces przyswajania

hektyczny. Do prawidłowego rozwoju emocjonalnego i psychicznego potrzebna jest

podmiotowi akceptacja ze strony istot, od których zależne jest jego przetrwanie. Kiedy

zyskanie owej akceptacji może się odbyć jedynie kosztem wyparcia przez podmiot części

własnej świadomości, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż obiekt postąpi w ten sposób

ponownie w przyszłości, by uzyskać czyjąś akceptację. Powtarzanie się tego zachowania

będzie mieć dla danej osoby skutki negatywne, a konsekwencje będą wprost proporcjonalne

do relewantności wypieranych elementów świadomości. Eliminacja fragmentów takich

jak określone gusta estetyczne czy pewne nawyki nie musi odbyć się wielkim kosztem

ani mieć odczuwalnego wpływu na samopoczucie podmiotu. Może okazać się kompromisem

służącym osiągnięciu wyższego celu. Są jednak elementy, których próby wyparcia mają

negatywny wpływ na psychikę i wywierają drastyczne zmiany w świadomości danej osoby.

Elementy takie jak system wartości, poczucie tożsamości, identyfikacja płciowa

czy orientacja seksualna konstytuują rdzeń bytu świadomego. Zależne są one od struktury

mózgu, kodu genetycznego oraz gospodarki hormonalnej – czynników, na które nie ma się

wpływu, jednakże negacja owych elementów stanowi niezawodną metodę na wywołanie

podświadomego dyskomfortu, który zamanifestuje się prędzej czy później w postaci

dyskomfortu świadomego, a w skrajnych przypadkach nawet pod postacią zaburzeń

psychicznych.

Na późniejszych etapach życia do czynników kształtujących psychikę jednostki

dołącza grupa rówieśnicza, później zaś grupa generalnie. Nie jest to środowisko sprzyjające

aktowi introspekcji ani nabyciu tej umiejętności. Świadczy o tym między innymi

rozpowszechnienie samego pojęcia „introspekcja”. Pojawia się ono niezwykle sporadycznie

w mowie potocznej, mediach, literaturze popularnej oraz materiałach edukacyjnych

nieprzeznaczonych specyficznie do zgłębiania arkanów wiedzy z introspekcją powiązanych.

Ponadto, przebywanie w grupie u większości jednostek wzmacnia tendencje konformistyczne.

Jednostki owe nie mają wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa i wiary we własne

Page 6: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

5

możliwości, które pozwalałoby im na indywidualizm. Jest to nadal dość optymistyczna

wersja, gdyż w wielu przypadkach, obiekt nie jest świadom, iż może się na taką personalną

niepodległość wybić, a nie brakuje też okazów, które niczego takiego jak indywidualizm,

odstawanie od grupy, podejmowanie własnych wyborów oraz ponoszenie tego konsekwencji

nie chcą.

Leży bowiem w naturze człowieka unikanie wysiłku, który nie jest niezbędny, nawet

jeśli ma on przyczynić się do rozwoju intelektualnego i emocjonalnego jednostki. Większość

ludzi poprzestaje na tym, co jest wystarczające. Indywidualność, wolnomyślicielstwo, branie

odpowiedzialności za własne życie, analizowanie swojego postępowania oraz ingerencja

weń nie są niezbędne dla ciała do przetrwania i prokreacji. Z tej prostej przyczyny

nie posiadamy „wbudowanego” pędu do rozwoju psychicznego. Z biologicznego punktu

widzenia „świadomość”, definiowana jak w niniejszej pracy, jest anomalią, rzeczą szkodliwą

dla „nosiciela” – ciała, w którym się znajduje. Wszelka analiza własnej psychiki, praca

nad sobą oraz wyzbywanie się lub zmiana atawistycznych zachowań wymagają nakładów

energii i czasu. Spośród niewielkiej grupy osób, które są świadome istnienia takiej

możliwości, mała ilość decyduje się tego podjąć, a jeszcze mniejsza wieńczy swoje starania

sukcesem. Łatwiej jest trzymać się tego, co przychodzi instynktownie i w razie potrzeby

kreować świadome motywy.

Stwierdzenie nieumiejętności dokonania introspekcji przez dany podmiot świadczy

o posiadaniu owej zdolności przezeń w pierwszym miejscu. Założenie takie jest jednak

w dużym stopniu niezgodne z rzeczywistością. Są jednostki, które analizują swój świat

wewnętrzny, mimo kompletnego braku wiedzy w kwestii introspekcji. Stanowią one wyjątki,

albowiem liczne są przypadki, gdzie wiele pytań o myśli, intencje i odczucia obiektu

badanego spotka się z odpowiedzią, iż nie myślał on nigdy na dany temat, o głębszych

refleksjach już nie wspominając. Większość populacji nie szuka też metod takich

jak introspekcja, wychodząc w kwestii własnej psychiki z założenia: „tak już jest”

albo „nieważne jak działa, ważne, że działa”.

Samo stosowanie introspekcji nie jest gwarancją szczęścia. Nie wystarcza umieć

ją zastosować, trzeba jeszcze wiedzieć, jak ją zastosować. Jeżeli chce się dokonać analizy

danych zawartych w umyśle, trzeba je najpierw odnaleźć. To nastręcza trudności,

gdyż większość procesów psychicznych jest nieświadoma, „procesy duchowe

są w swej istocie nieświadome, procesy zaś świadome stanowią jedynie poszczególne akty

Page 7: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

6

i części całego życia psychicznego.”8. Wskutek tego potrzebna jest dogłębna analiza, proces

czasochłonny, w wyniku którego ujawnione zostają nie tylko dane poszukiwane, ale też fakty,

które kłócą się z wyobrażeniem osoby dokonującej introspekcji o sobie i swoich akcjach.

Procesy psychiczne leżące u podstaw poszczególnych stanów ludzkiej psychiki

pozostają ukryte dla niewnikliwego obserwatora. Przypisuje się aktualne samopoczucie, ataki

agresji lub chwiejność emocjonalną czynnikom, które dany behawior zainicjowały. Znacznie

częściej zachowania te są jednak efektem eskalacji napięcia, kumulacji negatywnych przeżyć.

Bezpośrednia przyczyna jest dla umysłu jedynie pretekstem, by dać upust tłumionej frustracji.

Motywem takich zachowań może być też przeżyta niegdyś trauma, zepchnięta do

podświadomości. Egzystencja owych asumptów jest często ignorowana, większość ludzi boi

się przyznać przed sobą, a także przed otoczeniem, że frustrują ich na pozór nieistotne detalu

lub nie są oni w stanie wrócić do stanu równowagi psychicznej dostatecznie szybko po

doznaniu traumy. Byłoby to mitrężeniem czasu, oznaką słabości, niedojrzałości, a nawet

egoizmu w oczach społeczeństwa, a także stało w konflikcie z wyobrażeniem jednostki o

własnym funkcjonowaniu i strukturze psychicznej.

Nikt bowiem nie zaczyna introspekcji otwarty, przygotowany na spotkanie wewnątrz

swojego umysłu czegoś, co może go zaskoczyć – pozytywnie lub negatywnie. Człowiek

nie rodzi się jako tabula rasa, ergo tym bardziej nie jest w takim stanie, gdy zdolny

jest tę czynność podjąć a jednocześnie znać jej nazwę i umieć odnotować fakt

jej wykonywania. Każdy z nas podchodzi do analizy własnego umysłu z utrwalonym

już w ciągu minimum kilkunastu lat dotychczasowego życia obrazem siebie, wiarą

w namacalność i jednopłaszczyznowość swojej jaźni. Sprawia to, iż trudnym, a czasem wręcz

niemożliwym jest dla podmiotu zaakceptowanie istnienia w nim popędów, żądz, instynktów,

fobii, myśli oraz emocji, które nie są częścią tego obrazu. W trakcie wychowania wpaja

się jednostkom błędne przeświadczenie, iż od myśli, uczuć i pragnień da się uciec. Można

je wyprzeć, wyciszyć, zagłuszyć bez żadnych konsekwencji. W umyśle rodzi się wiara

w jednolitość części podświadomej i świadomej psychiki. Wiara oparta na zapewnieniach

istot, które nie znają faktycznego stanu psychicznego obiektu, nie mają wglądu w jego umysł

i nie znają kosztów wypierania poszczególnych elementów świadomości ani przyczyn

ich pojawienia się. Nie uczymy się żyć w zgodzie ze swoim światem wewnętrznym poprzez

akceptację jego stanu faktycznego i świadomej ingerencji weń. Psychika funkcjonująca nadal

mimo konfliktów nie stanowi ekwiwalentu zdrowej psychiki. Ukrywanie coraz głębiej

8 S.Freud, Wstęp do psychoanalizy, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1995, str. 54

Page 8: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

7

problemów natury psychicznej prowadzi do eskalacji, która zamanifestuje się w postaci

okrucieństwa lub agresji wobec siebie bądź otoczenia, kiedy nadarzy się okazja.

Znane są przypadki, gdzie pod wpływem wystąpienia odpowiednich okoliczności

ludzie postępują w sposób, w który nie odważyliby się postąpić normalnie. Nie przyznaliby

się nigdy do chęci przejawienia określonego zachowania, a nawet nie byli świadomi swojej

zdolności do określonego postępowania. Okrucieństwa mające miejsce w sytuacjach takich

jak wojna, klęski żywiołowe i inne sytuacje, w ma możliwości efektywnego karania

za nieprzestrzeganie zasad współżycia społecznego, nie są popełniane w największym stopniu

przez jednostki wypaczone, aspołeczne, niezdolne do empatii i pozbawione moralności.

Ludzie, tacy, jakich można codziennie spotkać na ulicy, w miejscu pracy i we własnym domu,

są zdolni do rzeczy godnych potępienia z etycznego punktu widzenia. I wielu z nich je zrobi,

gdy nadarzy się ku temu okazja. Dlaczego? Ponieważ mają taką możliwość. Nie trzeba sięgać

po przykłady sytuacji obejmujących całą społeczność lub przynajmniej znaczną jej część.

Te same mechanizmy działają, kiedy mają miejsce akty przemocy dokonywane

w środowiskach takich jak praca czy rodzina. Daje się upust tym samym nieuświadomionym

popędom, zaspokaja te same, atawistyczne pragnienia, tylko w akceptowalnej społecznie

formie. Nie umiemy pogodzić się z tą wiedzą.

Argumentem na poparcie powyższej tezy jest eksperyment Milgrama. „Jeden

z uczestników, „uczeń”, ma się nauczyć na pamięć listy złożonej z par wyrazów; drugi

uczestnik, „nauczyciel”, będzie sprawdzał, czy uczeń dobrze ją zapamiętał. Badany

i jego partner ciągną losy w celu dokonania podziału ról; badany wylosowuje rolę

nauczyciela. Eksperymentator prowadzi go do „generatora wstrząsów”, wyposażonego

w tablicę przyrządów z rzędem trzydziestu wyraźnie oznaczonych przycisków,

od 15 woltów(z napisem „słaby wstrząs”) przez umiarkowane i silne wstrząsy, aż do 450

woltów(z napisem „XXX”). Za każdym razem, gdy uczeń nie zareaguje poprawnie,

nauczyciel ma aplikować mu coraz silniejszy wstrząs, naciskając kolejne przyciski. Następnie

nauczyciel idzie z eksperymentatorem i drugim uczestnikiem do sąsiedniego pokoju,

gdzie ucznia przywiązuje się do urządzenia przypominającego „krzesło elektryczne”

i za pomocą elektrod podłącza do „generatora wstrząsów”. W odpowiedzi na pytania ucznia,

niepokojącego się o swoje słabe serce, eksperymentator uspokaja go: „Chociaż wstrząsy

te mogą być niezwykle bolesne, nie powodują one trwałego uszkodzenia tkanek.”(…) Kiedy

zaczyna się sprawdzian, uczeń kilka razy reaguje poprawnie, lecz w paru próbach się myli.

Po każdym błędzie badany naciska następny przycisk, rzekomo aplikując wstrząs o większym

napięciu. Przy piątym wstrząsie, o napięciu 75 woltów, ofiara zaczyna chrząkać i jęczeć;

Page 9: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

8

przy 150 woltach prosi, by ją zwolnić z tego eksperymentu; przy 180 woltach krzyczy,

że nie może wytrzymać bólu. Gdy poziom napięcia zbliża się do punktu oznaczonego:

„Niebezpieczeństwo! Niezwykle silny wstrząs”, badany słyszy, że ofiara wali w ścianę

i błaga, żeby ją wypuszczono. Nie jest to jednak, oczywiście, poprawna reakcja,

więc nauczyciel otrzymuje od eksperymentatora instrukcję, żeby zwiększył napięcie

i zaaplikował następny wstrząs przez naciśnięcie kolejnego przycisku.”9 Wydawałoby się, że

nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie aplikował wstrząsów ani sprawiał bólu innej żywej

istocie jedynie w celu przeprowadzenia eksperymentu socjologicznego, którego nawet sam

nie prowadzi. Co więcej, jednostki świadome celu tego przedsięwzięcia nie zadeklarowały

gotowości do ryzykowania życiem badanego obiektu, jak zaobserwował E.Aronson:

„Każdego roku na wykładach psychologii społecznej zadaję to pytanie studentom i każdego

roku 99% spośród 400 zapytanych stwierdza, że przestaliby aplikować impulsy, gdyby

„uczeń” zaczął walić w ścianę.”10

Jak samoocena tych ludzi miała się do rzeczywistości?

Oto wyniki: „Milgram stwierdził, że w typowym eksperymencie, takim jak opisany

powyżej, znaczna większość badanych – ponad 62% - aplikowała impulsy aż do końca

eksperymentu , chociaż niektórzy z nich musieli być przynaglani przez eksperymentatora.”11

.

Nie było to badanie stricte nad skłonnością ludzi do okrucieństwa, pod pozorem analizy

procesów uczenia się i zapamiętywania, miało ono dokonać pomiaru posłuszeństwa

autorytetowi. „Uczeń” jest tak naprawdę asystentem eksperymentatora, udającym

odpowiednie reakcje po naciśnięciu odpowiedniego przycisku przez badanego. Jednakże

istnieje kilka możliwych interpretacji dla rezultatów i samego przebiegu badania. Primo,

badani byli zdolni aplikować wstrząsy, mimo braku cyrkumstancji zmuszających ich do tego.

Secundo, byli świadomi bólu, jaki będzie odczuwany przez żywą istotę. Tertio, posiadali też

świadomość, iż poddawany wstrząsom osobnik cierpi na przypadłość, która znacznie podnosi

ryzyko permanentnego urazu lub zgonu. W dodatku, ponad połowa uczestników aplikowała

wstrząsy elektryczne po doprowadzeniu obiektu do stanu, w którym kontynuowanie

rzekomego badania było nieefektywne czy wręcz niemożliwe. Badani mogli w każdej chwili

odmówić dalszego udziału w eksperymencie. Większość jednak zdecydowała się nie tylko

wziąć w nim udział po zapoznaniu się z jego formą i aplikować wstrząsy mimo próśb

ze strony „ucznia”, ale też doprowadzić eksperyment do końca. Pozostaje pytanie, na ile

zaważył autorytet prowadzącego, a na ile zwykła ciekawość i ukryte skłonności?

9 E.Aronson, Człowiek – istota społeczna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2000, str. 47 i 48

10 E.Aronson, Człowiek – istota społeczna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2000, str. 48

11 Ibidem.

Page 10: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

9

Wierzymy, iż potrafimy postępować bezinteresownie. Ludzkość uważamy za gatunek,

dla którego altruizm i zdolność do autentycznych poświęceń są immanentne. Jest to fałszywe

przekonanie, nie obronią tego stanowiska żadne przykłady rzekomo bezinteresownych

zachowań. Nie jest bezinteresownym akt sympatii wobec kogoś, gdy spodziewamy

się jakiejkolwiek odpłaty, nawet odwzajemnienia miłego gestu. Idea wdzięczności również

jest nierzeczywista. Kiedy robimy coś z wdzięczności, robimy to, bo odwzajemnienie

uprzejmego zachowania lub gestu przyniesie nam przyjemność. Takie zachowania mogą

być altruizmem odwzajemnionym, służyć poprawie samooceny lub uniknięciu poczucia winy

czy społecznych reperkusji. Nie ma akcji bez przyczyn i skutków, nawet jeśli są one

w większej skali irrelewantne.

Przypisujemy sobie i innym szlachetne intencje, tworzymy ideologie w świetle

których nasze uczynki są chwalebne, a nasze błędy usprawiedliwione. Czynimy

to wolicjonalnie i podświadomie. Jesteśmy gotowi uzasadniać postępowanie nieetyczne,

wykorzystywanie pozycji społecznej i przewagi fizycznej nie tylko u siebie, ale też u innych.

Zjawiska społeczne takie jak usprawiedliwianie stosowania wyżej wymienionych form agresji

występowaniem paranteli, płcią, wiekiem, przynależnością etniczną, religią czy dobrymi

intencjami są symptomami wypaczonego percypowania rzeczywistości. Za wszelką cenę

jesteśmy gotowi podtrzymywać wiarę w immanentność dobroci jako cechy ludzkiej.

Kolejnym rodzajem wiary zgubnym dla świadomości jest wiara w kontrolę

nad otaczającym nas światem. Niejednokrotnie oskarża się jednostki będące ofiarami aktów

przemocy i agresji, iż w jakiś sposób do nich doprowadziły lub mogły im zapobiec. Z jednej

strony można tu dostrzec strach przed znalezieniem się w tej samej sytuacji, z drugiej jednak

widać, iż dużo łatwiej jest nam usprawiedliwić i identyfikować się z agresorem, istotą, która

przerzuca odpowiedzialność za swoje popędy na otoczenie i wyładowuje na nim emocje,

za które sama jest odpowiedzialna. Na płaszczyźnie podświadomej nie krytykujemy

tej praktyki, albowiem sami jesteśmy skłonni traktować otoczenie jako odpowiedzialne

za nasze akcje i stany emocjonalne, zobowiązane dostosowywać się do naszych potrzeb.

Jeżeli uznajemy jakąś cechę lub skłonność za negatywną u innych, trudniej

jest nam zaakceptować fakt występowanie jej u nas samych. To zaś zmuszałoby

nas do większej samokontroli, analizy własnego postępowania i oduczania się czynności

nawykowych. Wszystko to jest dla psychiki ludzkiej, będącej tworem bądź co bądź kruchym,

obciążające i odbiegające od naturalnego schematu, w skutek czego najbardziej opłacalną,

bezbolesną opcją wydaje nam się przyjmowanie wad za cechy, na których manifestację

nie mamy wpływu. Ignorowanie atawistycznych popędów jest nie tylko aktem

Page 11: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

10

niekoniecznego wysiłku, ale też odrzuceniem stanu przyjemności. Ludzie zdolni

są postępować w sposób, który świadomie uznają za niemoralny, kiedy wizja łatwo

osiągalnego stanu szczęścia wydaje im się podświadomie bardziej kusząca.

Introspekcja nie jest uwarunkowana tylko przez czynniki wewnętrzne oraz najbliższe

otoczenie. Wysoce relewantne są także cyrkumstancje społeczne. Społeczeństwo

nie jest tworem ani sprzyjającym introspekcji, ani mającym jej sprzyjać. Jego głównym celem

jest ułatwienie, czy wręcz zapewnienie, przetrwania materiałowi genetycznemu. Poczynając

od elementarnej komórki społecznej, jaką jest rodzina, a kończąc na państwach

i organizacjach państwa zrzeszających, mają one na celu redukcję konfliktów i utrzymywanie

warunków pozwalających zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe. Społeczeństwo powstało

z przyczyn pragmatycznych, ludzie żyją w grupie, ponieważ zwiększa to szanse przeżycia

w sytuacjach krytycznych i ułatwia prokreację. Tendencja do czerpania przyjemności

z interakcji społecznych, jak i sama potrzeba interakcji społecznych, wyewoluowały,

ponieważ osobniki, u których były one obecne, odnosiły sukces reprodukcyjny na większą

skalę, niż te pozbawione owych cech. Istnieje wiele typów społeczeństw, wszystkie jednak

mają strukturę, którą określić można mianem skostniałej. Zmiany nie przychodzą im łatwo,

zazwyczaj zachodzą, gdy zaistnieje taka konieczność. Ich stabilność, a czasami

wręcz stagnacja, służą kreacji środowiska, w którym zachowania sprzyjające podtrzymaniu

istniejących już schematów i sprawdzonych, niekoniecznie najlepszych, ale pozwalających

osiągnąć cel rozwiązań, są nagradzane, a wszelkie odchyły od ustalonej normy karane.

Karana jest odmienność niemal każdego rodzaju. Wyróżnianie się inteligencją

i kreatywnością może prowadzić do ostracyzmu z powodu poczucia gorszości u innych

osobników. Bycie znacznie poniżej normy intelektualnej także wiąże się z wysokim ryzykiem

spotkania z alienacją ze strony grupy. Obydwa warianty niosą ze sobą niebezpieczeństwo

stania się obiektem wyładowywania frustracji dla pozostałych jednostek. Zachowania nowe

wywołują u ludzi dezorientację. „Istotnym elementem ludzkiej aktywności psychicznej

jest ciągłe dążenie do przewidywania zachowania drugiego człowieka. Tylko wtedy możliwe

jest utrzymanie kontroli nad swoim otoczeniem, do czego każdy mniej lub bardziej

świadomie dąży.”12

. Jeżeli w parze z odmiennością nie idą wysoce zaawansowane zdolności

interpersonalne, życie społeczne będzie dla podmiotu utrudnione. Nawet wtedy, obiekt będzie

zmuszony do pewnych adaptacji i manipulacji, które w przypadku ponadprzeciętnego

poziomu intelektualnego stanowić zaczyna źródło frustracji, w przypadku zaś zaniżonego

12

A.Grzywa, Oblicza psychozy, Czelej, Lublin 2005, str. 10

Page 12: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

11

intelektu mogą być dla obiektu niezrozumiałe i wycieńczające. Mechanizm ten działa

dławiąco tak na indywidua różniące się od normy znacząco, jak i śladowo. Na dłuższą metę

hamuje on rozwój indywidualny i zmusza do niewerbalizowania wielu kwestii

abstrakcyjnych, niecodziennych i nowych, ponieważ mogłyby ono mieć negatywne

implikacje dla reputacji podmiotu, a co za tym idzie, akceptacji społecznej tej jednostki i jej

komfortu życia. Skutecznie zniechęca to większość populacji do introspekcji, analizy świata

wewnętrznego i zewnętrznego, o hamowaniu zapędów filozoficznych już nie wspominając.

Dezaprobata ze strony grupy nie jest jedyną przyczyną faworyzacji przez

społeczeństwo trzymania się utrwalonych już schematów. Stoją za tym również przyczyny

ekonomiczne. Jeżeli ktoś jest nadzwyczaj kreatywny w dziedzinie, która ma wpływ na życie

większości społeczeństwa, może dokonać odkrycia lub wynalazku, które zachwieją ustaloną

już strukturę ekonomiczną. To będzie miało negatywne konsekwencje dla jednostek

czerpiących profity z wykorzystania starych rozwiązań, jednostek mających dzięki

wykorzystaniu starych rozwiązań miejsca pracy, a także jednostek dla których stare

rozwiązania są utrwalonym elementem życia. Jeżeli zaś ktoś nie jest w stanie samodzielnie

zapewnić sobie środków do życia lub wchodzić w interakcje i utrzymywać relacji

społecznych, stanowi dla społeczeństwa dodatkowy wydatek.

Warto tu zauważyć, że życie kosztem innych jednostek oraz tak zwane „cwaniactwo”,

łamanie prawa i eksploatacja praw bądź luk prawnych bez wywiązywania się z obowiązków,

spotyka się z dużo mniejszą stygmatyzacją, a wręcz z aprobatą i podziwem w niektórych

kręgach. Zjawisko to obnaża, jak silna jest w większości jednostek atawistyczna ludzka

natura. Jest to też doskonały przykład wszechobecnej hipokryzji. Z jednej strony deklarujemy

chęć życia w społeczeństwie, w którym respektowane są nasze prawa, nagradzane zasługi,

a karane występki, w którym jesteśmy chronieni przed niesprawiedliwością ze strony władz

i innych obywateli, z drugiej zaś każdy chce ugrać jak najwięcej dla siebie, nie oglądając się

na konsekwencje. Doskonale widoczne jest to, gdy ktoś, kto zdobył swoje dobra doczesne

lub pozycję społeczną nieuczciwym bądź niezgodnym z prawem sposobem, popada

w oburzenie, gdy sam zostanie wykorzystany lub oszukany.

Społeczeństwo samo w sobie również stanowi formę zaspokojenia instynktów

i pragnień ludzkich. Twór ten służyć może zaspokojeniu potrzeby władzy nad innymi,

potrzeby bycia w jakimkolwiek towarzystwie, nawet jeśli jego walory intelektualne

i kulturalne są wątpliwe, a także potrzeby rywalizacji. Nie ma bezinteresownej współpracy,

każda strona musi czerpać z osiągnięcia celu jakieś korzyści. Rywalizacja przejawia się

nie tylko pomiędzy pojedynczymi osobnikami, ale też zbiorami jednostek. Dla człowieka

Page 13: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

12

naturalnym jest stawianie na pierwszym miejscu siebie – swoich genów oraz grupy, która jest

w stanie zapewnić mu przetrwanie i warunki do przekazania materiału genetycznego. Ludzkie

jest także premiowanie u innych osobników więzów krwi, nie jest przecież rzadką sytuacja,

w której to dość bliskie związki utrzymywane są tylko ze względu na pokrewieństwo.

Na podstawie powyższych przykładów oraz ich eksplikacji wnioskować można,

iż społeczeństwo nie pochwala, a wręcz piętnuje indywidualizm. Percypowany jest on jako

niebezpieczna dysfunkcja, mogąca zakłócić procesy społeczne i naruszyć hierarchię danego

społeczeństwa. Introspekcja zaś jest czynnością indywidualizm pogłębiającą. Prowadzi

do pojawienia się u jednostki zdolności przeciwstawiania się autorytetowi, co z kolei czyni

kontrolę grupy trudniejszą. Dlatego indywidualizm tłumiony jest w zarodku, a introspekcja

nie jest umiejętnością powszechnie propagowaną ani znaną.

Kolejnym kluczowym czynnikiem wpływającym na umiejętność obserwacji własnych

stanów psychicznych i wyciągania odpowiednich wniosków z ich analizy jest kultura.

Nie powstała ona jednak w celu eksploracji wyższych płaszczyzn świadomości i nauki

kontrolowania instynktów. „Sądzimy, że kultura stworzona została pod wpływem

konieczności życiowej kosztem zaspokojenia popędów.”13

, a kultura jest stłumionych

popędów i potrzeb ekspresją. Wymyślne, wręcz wypaczone sceny w mitologiach, księgach

uznawanych za święte oraz w sztukach teatralnych, muzyce i na obrazach są sposobem

zaspokojenia nieakceptowanych lub szkodliwych społecznie pragnień. Kultura jest tworem

o tyle sprzecznym, że niektóre jej części są popędów ekspresją, inne zaś mają za zadanie

je wyprzeć lub potępić.

Większość kultur przesiąknięta jest czy wręcz wzniesiona została na religii. Tworze

ludzkim, będącym narzędziem kontrolowania łatwo ulegających sugestiom jednostek.

„Opium ludu”, jak ją określił Karol Marks, egzystencjalny lek przeciwbólowy.

Przy wymyślaniu religii wykorzystane zostały bardzo proste mechanizmy – potrzeba celu

w życiu, potrzeba otrzymania wynagrodzenia za doznane cierpienia, potrzeba wyjaśnienia

otaczającego świata, strach przed śmiercią i potrzeba posiadania opiekuna, widoczna

w przewijającym się przez wiele religii tytułowaniu wyimaginowanego tworu „ojcem”

lub „matką”. Wartości danej religii stają się wartościami danej kultury i są narzucane żyjącym

w niej jednostkom. Religia, jako narzędzie kontroli, autoanalizy, mogącej prowadzić

do kwestionowania jej dogmatów i nauk, nie popiera. Wspiera rozwój tylko tych dziedzin,

które przynoszą jej profity. Zdanie to może się spotkać z ostrą krytyką i wyliczaniem

13

S.Freud, Wstęp do psychoanalizy, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1995, str. 55

Page 14: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

13

wyjątków, jednakże wyjątki te są deformacją pierwotnej wersji lub jedynie dobrze

zamaskowanym przyrządem kontroli.

Chrześcijaństwo gloryfikuje męczeństwo, cierpienie i poświęcenie. Wychowywane

w nim jednostki są uczone, by stawiały potrzeby innych ponad swoje własne, „nadstawiały

drugi policzek” i były posłuszne. Posłuszne wobec autorytetu jednostki pełniącej funkcję

kościelną, wobec zasad spisanych w księdze, której wiek idzie w tysiące lat, wobec

wyimaginowanej istoty mającej być wszechobecną, wszechwiedzącą i wszechwładną, wobec

swoich rodziców biologicznych, nawet jeśli ci nie wywiązują się z obowiązków, jaki przyjęli

na siebie, decydując się rozmnożyć – słowem, mają być pokorne. Ostatni argument można

próbować podważyć, ponieważ w dekalogu pojawia się „czcij”, nie zaś „bądź posłuszny

wobec”. Jednakże, w chrześcijaństwie posłuszeństwo, pokora i uległość są uznawane

za przejaw szacunku i czci, ergo do jednego się to sprowadza.

Kultura o takim rdzeniu nagradza zaspokajanie cudzych potrzeb własnym kosztem,

znoszenie w milczeniu doznawanych krzywd oraz brak werbalizacji negatywnych odczuć.

Potępiany w niej jest, przynajmniej oficjalnie, egoizm w jakiejkolwiek formie. Jednostki

z góry są ograniczone strachem przed wyimaginowanym bóstwem, mają narzucony wzorzec

„dobrego człowieka” i „właściwego sposobu na życie” przy jednoczesnym istnieniu

możliwości uspokojenia swojej psychiki w każdym momencie spowiedzią, pokutą czy samym

przyznaniem się do winy. Religia każe wypierać nie tylko własne potrzeby i pragnienia,

ale też myśli niezgodne z tym co zapisane jest w Biblii lub tym, co akurat mówi duchowny,

a także tłumić nie tylko szkodliwe dla innych dewiacje, ale też zwykły popęd seksualny.

Podobnie jak społeczeństwo, religia, a przez to też kultura, stoją z reguły w opozycji

do introspekcji, ponieważ jednostka znająca siebie i swój umysł staje się zdolna

do podejmowania własnych decyzji, myślenia za siebie, a także bardziej skłonna świadomie

dbać o interesy własne niż danej społeczności.

Fatalne skutki, jakie może mieć wtłaczanie świadomości jednostki w narzucone przez

religię i przesiąknięte nią otoczenie szablony, widać m.in. w automatycznym przyrównywaniu

przez większość ludzi zawarcia małżeństwa i prokreacji do udanego, „pełnego” życia.

Podmiot może dokonywać tej ekwiwalencji nawet kiedy ma inną wizję własnej przyszłości,

a o niemożności czerpania satysfakcji z takiego stylu życia i poczuciu niespełnienia własnych

ambicji przekonuje się dopiero post factum, co zazwyczaj ma poważne negatywne

konsekwencje, natury zarówno emocjonalnej, jak i materialnej, nie tylko

dla uświadamiającego sobie ten fakt, ale też dla osób trzecich. Powszechny brak zdolności

do introspekcji i refleksji przejawia się tutaj ślepym dążeniu do standardów, które mogą nie

Page 15: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

14

dawać jednostce szczęścia – wielu ludzi decyduje się na związek małżeński i potomstwo, zaś

jeżeli ktoś zwerbalizuje brak tej chęci, będzie wielokrotnie pytany o przyczyny odmienności

swoich planów, a jego opinie i plany w tych kwestiach deprecjonowane i uznawane

za temporalne. Zauważmy, iż często zadaje się pytanie, czemu ktoś nie chce mieć dzieci

lub zawrzeć związku małżeńskiego, zaś o to, dlaczego ktoś chce mieć dzieci lub zawrzeć

związek małżeński, pyta się znacznie rzadziej. Jednostki, które świadomie do prokreacji nie

przystąpią, mogą się spotkać w skrajnych przypadkach z ostracyzmem społecznym,

a nierzadko są postrzegano jako niepełnowartościowe przez ludzi w swoim otoczeniu.

Introspekcja jest czynnością, która koncentruje się wokół podmiotu. Jej priorytetem

jest odnalezienie jego dysfunkcji, analiza jej przyczyn i skutków, a czasem także jej

likwidacji, choć zabieg ten może wymagać również bardziej skomplikowanych metod

psychologicznych bądź psychiatrycznych. Praktyka ta nie powstała w celu poprawy jakości

życia ogółu, nie jest czymś, co da się wykonywać kolektywnie, nie służy bezpośrednio

poprawie funkcjonowania społecznego. Ma pomóc żyć ze sobą. Obiekt, dla którego

introspekcja jest czynnością nawykową jest bardziej skłonny zadawać sobie pytania

o przyczyny swoich reakcji i wykonywanych czynności, ich skutki, swój cel i szczęście.

Efektem końcowym introspekcji jest właśnie przejście z egoizmu nieświadomego

do świadomego. Nieświadome popędy stają się świadome, można ulec im lub je kontrolować.

Można odmówić dokonania pewnych poświęceń, wiedząc, że przyniosą nam one tylko ból

i poczucie rozczarowania, można zlokalizować przyczynę dyskomfortu psychicznego

i rozpocząć poszukiwania środków jej usunięcia. Można wreszcie uświadomić sobie sam fakt

odczuwania w danej chwili dyskomfortu psychicznego, miast walczyć z niezidentyfikowaną

mieszanką emocji niepozwalającą na sprawne funkcjonowanie.

Uczeni jesteśmy od początku, że egoizm jest czymś złym, bez podziału na egoizm

zdrowy, mający na celu zadbanie o własne potrzeby i własne szczęście, a zwykłe

okrucieństwo i postawę aspołeczną, które na dłuższą metę tylko utrudnią nam życie. Każdy

człowiek tak naprawdę jest egoistą. Uświadomienie sobie tego egoizmu daje nam możliwość

wyboru, ale też obdziera ze złudzeń, z wiary i optymizmu, miażdży ideały. Pokazuje

nam to, ile tak naprawdę zostało nam wpojone przez nasze otoczenie i społeczeństwo. Ludzie

nie rodzą się z wpojonym kodeksem moralnym, z wiarą w jakieś bóstwo ani ze stereotypami

dotyczącymi płci, narodowości, wieku czy rasy. Introspekcja pokazuje nam, jak mało

jest nas tak naprawdę w nas samych.

Obserwacja własnych stanów psychicznych leży w zakresie możliwości większości

populacji, może mieć wiele rozmaitych skutków dla podmiotu ją wykonującego. Jaka

Page 16: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

15

jest jednak skala tego zjawiska? Czy możliwy jest jego pomiar? Jak dogłębne ono jest? Ktoś

może dokonywać introspekcji ciągle, a i tak fakt ten nie zostanie zarejestrowany, jeżeli nie

nastąpi werbalizacja tego procesu. Werbalizacji towarzyszą jednak liczne przeszkody. Primo,

istnieje bariera semantyczna, nie dla każdego dane określenie będzie oddawało ten sam stan

emocjonalny. Secundo, w poszczególnych językach pojawiają się pojęcia opisujące

specyficzne stany emocjonalne, nie mające odpowiednika w innych językach. Zaburza

to komunikatywność, utrudnia przekazanie treści propozycjonalnej w trakcie komunikacji

osób o odmiennych językach ojczystych oraz transponowanie treści, w których pojęcia

te występują, przy jednoczesnym zachowaniu ich pierwotnego znaczenia.

Desygnaty niemalże wszystkich pojęć różnią się u poszczególnych jednostek.

Nie ma dwóch identycznych definicji szczęścia, nie ma też dwóch identycznych jego chwil.

Każdy definiuje i przeżywa szczęście inaczej. Nie ma dwóch identycznych sytuacji,

w których stan chemiczny mózgu definiowany jako szczęście byłby w stu procentach

identyczny. Nawet pojęcia z pozoru oczywiste, opisujące przedmioty w najbliższym

otoczeniu lub czynności z życia codziennego, ewokują u każdego z nas nieco inny obraz.

Każdy też nie tylko inaczej odczuwa, ale i opisuje swój stan emocjonalny. Dla jednej osoby

szczęściem będzie brak cierpienia, inna mianem szczęścia określi dopiero stan bliski euforii.

Trudno jest oddać w sposób realistyczny intensywność przeżywanych emocji. Stany takie

jak miłość, szczęście i smutek występują w bardzo wielu odmianach i manifestują się na wiele

różnych sposobów, zależnie od sytuacji i przeżywającej je osoby.

Pojęcia określające poszczególne uczucia w poszczególnych językach mogą nie dawać

się dosłownie przetłumaczyć. W języku angielskim słowo „upset” oznacza jednocześnie

„zmartwiony” i „zdenerwowany”. W języku japońskim godne atencji są dwa pojęcia:

„愛”(„ai”) oraz „恋”(„koi”). Obydwa słowa oznaczają „miłość”, jednakże określają

jej odmienne rodzaje. „Koi” oznacza miłość romantyczną, pasję, uczucie nacechowane

seksualnie i samolubne, miłość warunkową. „Ai” oznacza „miłość prawdziwą”,

bezwarunkową. Różnice między nimi podsumować można w sposób następujący: „koi”

zawsze żąda, zaś „ai” zawsze obdarowuje. W języku hebrajskim słowo „פירגון”(„firgun”)

oznacza bezinteresowną radość z cudzego szczęścia, w języku niemieckim z kolei występuje

rzeczownik „Schadenfreude” oznaczający radość z cudzego nieszczęścia. Francuskie słowo

„retrouvailles” oznacza radość odczuwaną w wyniku ponownego spotkania z ukochaną osobą

po długiej rozłące. Istnieje mnóstwo innych przykładów określeń stanów emocjonalnych,

które nie mają swoich ekwiwalentów w innych językach. Dotyczą one nie tylko określeń

stanów, ale też czynności.

Page 17: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

16

Dyscypliną, która zajmuje się badaniem ludzkiej psychiki i świadomości dużo

dogłębniej i dokładniej niż psychologia, jest psychiatria. Psychiatria to jedna z podstawowych

specjalizacji medycznych, zajmująca się schorzeniami psychicznymi – ich profilaktyką,

leczeniem i badaniem. Psychiatria jest jak fizyka kwantowa – nie pyta „gdzie jest?”,

tylko „gdzie można znaleźć?”. Może nam ona dostarczyć odpowiedzi na trapiące

nas w niniejszej pracy pytanie dotyczące obserwacji własnych stanów psychicznych, a także

dać szczegółową eksplikację owej odpowiedzi. Jest to dziedzina o tyle specyficzna,

iż jest powszechnie uznawaną nauką, gałęzią medycyny, a traktuje o treściach, niemalże

abstrakcyjnych.

Treści są adekwatne do poziomu cywilizacyjnego, no a ponadto są związane

z poziomem intelektualnym. Treści się zmieniają, ale nie zmienia się istota. Psychiatria,

tym się różni od wszystkich innych gałęzi medycyny, że zajmuje się tym, co jest zupełnie

niewidoczne. Co jest niewymierne. Bo to się dzieje w człowieku. W nim. W nim jednym.

Takiego drugiego nie ma.

Psychiatra chcący wykorzystać metodę introspekcji do zbadania psychiki pacjenta,

ma przed sobą zadanie trudne. Do psychiatry ludzie udają się w naszym społeczeństwie

w ostateczności, niejednokrotnie z daleko posuniętą już chorobą psychiczną, co powodowane

jest strachem przed wykluczeniem społecznym. Jeżeli bowiem dojdzie do ujawnienia

informacji, iż dana osoba poddała się takiemu leczeniu, może być ona dyfamowana. „Ludzie

powtarzają przesadzone niejednokrotnie wiadomości i plotki na temat zagrożeń ze strony

osób, które były leczone psychiatrycznie.”14

Będzie percypowana jako niepożądana, a czasem

wręcz jako niebezpieczna i szkodliwa.

Introspekcja wymaga, wglądu jednostki w swój umysł. Jest to nieodzowne, by mogło

dojść do werbalizacji pozyskanych przezeń informacji, a następnie ich analizy

przez psychiatrę. Niektóre jednostki jednak będą stawiać opór przed dokonaniem wglądu,

nie chcąc przyjąć do świadomości pewnych informacji. Może to być spowodowane

sprzecznością treści podświadomych ze świadomymi lub nieświadomą obroną przed

opisanymi powyżej zagrożeniami dla reputacji. „Zaprzeczając chorobie, pacjent w sposób

mniej lub bardziej świadomy stara się uniknąć stygmatyzacji.”15

. Prawdopodobieństwo

sukcesywnego wglądu obniżają również takie czynniki jak wczesne pojawienie się choroby

w życiu pacjenta, mała ilość odczuwalnych przezeń negatywnie symptomów lub niewielka

wrażliwość pacjenta na opinię i reakcje otoczenia. Podmiot może też mieć poczucie, iż

14

A.Grzywa, Oblicza psychozy, Czelej, Lublin 2005, str. 11 15

A.Grzywa, Oblicza psychozy, Czelej, Lublin 2005, str. 205

Page 18: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

17

niektóre jego myśli lub treści podświadome są dziwne czy przerażające, co wywoła u niego

przekonanie, iż werbalizując te treści, nawet w celu dostarczenia lekarzowi precyzyjnych

informacji w celu podniesienia skuteczności leczenia, jedynie sobie zaszkodzi.

Pacjent może nie tylko treści zataić, ale też je przeinaczyć, co uniemożliwia

postawienie trafnej diagnozy. Przeinaczenie nie zawsze jest świadome, zaprezentowana

lekarzowi wersja, choć odbiega od stanu faktycznego, może być próbą zrozumienia

przeżywanych stanów psychicznych. „Taki proces może prowadzić do tworzenia wyjaśnień

urojeniowych, ale w niektórych przypadkach taka naturalna tendencja do nazywania

okoliczności składających się na chorobę o charakterze pseudowglądu może zainicjować

powstawanie prawdziwego wglądu.”16

.

Psychoanaliza ma tę znaczną wadę, iż wymaga czasu, a tego nikt nie ma w nadmiarze.

Psychiatra musi sprawić, by pacjent mu zaufał i otworzył się. Otworzyć się musi jednak

nie tylko na lekarza, ale też na samego siebie. „Warunkiem wglądu jest bowiem przyjęcie

do wiadomości do wiadomości i zrozumienie choroby oraz jej konsekwencji.”17

Trzeba

porzucić wyobrażenia, przekonania, przestać opierać wizję siebie i świata na wierze, a oprzeć

ją na faktach. To wymaga wysiłku nie tylko ze strony lekarza, ale też pacjenta. Jeżeli pacjent

nie zdaje sobie sprawy, że cierpi na chorobę psychiczną, nie dopuszcza takiej myśli

do świadomości lub nie chce zaakceptować takiej sytuacji, leczenie psychiatryczne może

okazać się bezskuteczne. Ze strony osoby zaburzonej psychicznie musi wychodzić chęć

powrotu do zdrowia lub zmiany ułatwiającej funkcjonowanie.

Krytyczny wpływ na stawianą diagnozę ma nie tylko sposób werbalizacji odpowiedzi,

ale też sposób sformułowania pytań. Może on sprecyzować pytanie lub prosić o werbalizację

całego procesu wglądu. Skorzystanie z drugiej metody może przedłużyć cały proces

oraz utrudnić odseparowanie komunikatów istotnych dla przebiegu leczenia od tych, które

można pominąć bez szkody dla pacjenta. Jest to metoda powszechnie przy introspekcji

preferowana. „Powód jest taki, że wszelkie specyfikowanie pytań ze strony badacza narzuca

osobie badanej określone sugestie. Trudno tu mieć pewność, że narzucona kategoryzacja

odpowiedzi pasuje do reprezentacji problemu „w głowie” badanego.”18

Sposób

sformułowania pytania jest o tyle ważny, że może ono sugerować odpowiedź. Jeżeli badany

wie, jakiej treści lub typu odpowiedzi oczekuje badacz, będzie on starał się możliwie swoją

odpowiedź do poszukiwanej wersji przybliżyć.

16

A.Grzywa, Oblicza psychozy, Czelej, Lublin 2005, str. 206 17

Ibidem. 18

red. T.Tyszka, Czy powrót do introspekcji?, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2005, str. 18

Page 19: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

18

Własne stany psychiczne nie są przez ludzi tyleż obserwowane, co przeżywane.

Jednostka nierzadko traktuje myśli powstałe pod wpływem emocji jak pełnowartościowe

argumenty, nie biorąc pod uwagę możliwości, iż mogą one być jedynie intelektualną

ekspresją przeżywanych stanów emocjonalnych. Introspekcja może być też nieudana

lub zbyt płytka nie dlatego, że jednostka nie szuka lub szuka niedokładnie, lecz ponieważ

nie wie, czego ma szukać. Nie ma w nas samych wrodzonej świadomości, jakie zachowania

lub myśli i uczucia są przejawami defektu psychicznego. Wiedza pozwalająca na dokonanie

skutecznej autoanalizy nie jest też w naszym społeczeństwie rozpowszechniana. Pomiar skali

zjawiska introspekcji utrudnia też fakt, iż w ludzkiej naturze nie leży jednak rozważanie

zagadnień abstrakcyjnych, ergo werbalizacja wielu elementów życia psychicznego

może się spotkać z negatywną recepcją.

Na drodze ku poznaniu siebie nie stoi jednak człowiekowi społeczeństwo ani kultura,

tylko on sam. Może on bowiem obserwować swój umysł długo i dokładnie, łudząc się,

iż ma dostęp do informacji niefiltrowanych, jest bezpośrednim obserwatorem zachodzących

w nim zjawisk. Obserwuje on swoje myśli i uczucia przez pryzmat przekonań, rozpoczyna

badania z gotowym wyobrażeniem o jego wynikach i kiedy coś nie przebiega po jego myśli,

jest dużo bardziej skłonny nagiąć wyniki obserwacji do swojej hipotezy niż zmienić swoje

przekonania.

Istota ludzka ma tendencje do wiary, wszelakich odmian wiary. Skłonność ta jest

jej ułomnością, gdy chodzi o rozwój intelektualny. Soczewka wiary posiada nieusuwalną

skazę, która uniemożliwia jednostce percypowanie klarownego obrazu siebie, a jedynie

obserwację jego wypaczonej, skrzywionej w sposób pozytywny lub negatywny wersji.

Percypowanie przezeń otoczenia również nie przynosi na dłuższą metę pozytywnych

skutków. Wiara w dobre intencje prowadzi niemalże nieuchronnie do rozczarowania,

a wiara w byty wyższe niejednokrotnie doprowadziła lub była pretekstem do przelewu krwi

i okrucieństwa, nie wspominając już o hamowaniu w jej imię rozwoju medycyny i innych

nauk ścisłych, a także ograniczaniu myśli filozoficznej. Problem nie leży nawet w samej

wierze, ale w nieświadomości jej istnienia u większości jednostek.

Obserwacja własnych stanów psychicznych jest procesem niedoskonałym zależnym

od uwarunkowań osobniczych. Introspekcja nie jest też jednorazowo wykonywaną

czynnością, ale procesem trwającym całe życie. Nie każdy ma te same możliwości poznania

i korekty własnej psychiki. Niektórzy są skazani na życie z pewnymi ułomnościami, nałogami

czy zaburzeniami psychicznymi. Jak powiedział Demokryt, „Żyjemy nie tak jak chcemy,

lecz tak, jak potrafimy”.

Page 20: ZOIA ŁAKOMY KL. III - 1lo-lask.pl1lo-lask.pl/LO_wp/wp-content/uploads/2018/01/ESEJ-XXX-OF.pdf · Metoda ta jest w psychologii powszechnie stosowana, umożliwia wgląd w analizowany

19

Bibliografia Aronson, E. (2000). Człowiek - istota społeczna. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Beauvale, A i in.. (2005). Słownik psychologii. Kraków: Wydawnictwo Zielona Sowa.

red. Bonecki, H. (1976). Encyklopedia powszechna PWN, tom IV. Warszawa: Państwowe

Wydawnictwo Naukowe.

Freud, S. (1995). Wstęp do psychoanalizy. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Grzywa, A. (2005). Oblicza psychozy. Lublin: Czelej.

red. Skorupka, S. (1986). Słownik wyrazów bliskoznacznych. Warszawa: Wiedza Powszechna.

Tatarkiewicz, W. (2005). Historia filozofii, tom II. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

red. Tomaszewski, T. (1979). Wstęp do psychologii. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Tyszka, T. (1995). Czy powrót do introspekcji? Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Witwicki, W. (1930). Psychologia, tom I. Lwów: Ossolineum.