danuta wajsprychfiles.clickweb.home.pl/homepl37784/file/sztw_2011_2_187... · 2017-03-15 · danuta...

17
187 Danuta Wajsprych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie her- meneutycznym pedagogiki humanistycznej Z Żydem w spękaniu muru płaczu Szukam Tego który Jest Z Hindusem wlokę się w poprzek Ośmiu dróg w poszukiwaniu Buddy Z poganami wabię Różnie Nazywanego Miseczkę świeżego mleka i mięsa Z heretykami i schizmatykami i katolikami Za ich Boga dźwigam klątwę Z niewierzącymi usiłuję nie wierzyć I odnajduję go istniejącego i nieistniejącego Na wszystkie możliwe sposoby W. Oszajca (gdzie jest) Uwagi wstępne Spośród wielu rozmaitych zjawisk nadających ton współczesnemu my- śleniu, postawom i debatom wydarzającym się w zachodniej kulturze Gianni Vattimo - włoski filozof postmodernizmu – uprzywilejowuje hermeneutykę (czy ontologię hermeneutyczną), co do której postawił on swego czasu (1989) tezę, że jest ona koiné, mową powszechną dzisiejszej filozofii 1 . Kilka lat później w pracy Oltre l’interpretazione (1994) 2 doprecyzował tę kwestię mówiąc, że nie stawia tej tezy w sensie „mocnym” i nie rości sobie pretensji do obiektywnego opisu zjawisk, co byłoby sprzeczne z duchem jego filozofii. Vattimo proponuje więc tylko interpretację ukazującą ogólny klimat filozofii doby obecnej, czy również – jak można zasadnie sądzić – wiele zjawisk przekraczających wąsko rozumianą filozofię – znajdujących wyraz w społecznych i politycznych, a także w podej- mowanych kierunkach i zadaniach edukacyjno wychowawczych rozpatrywa- nych w perspektywie różnych projektów etycznych. Zasadniczym tematem zatem swojej wypowiedzi pragnę uczynić ilustrację teorii myśli słabej Gianniego Vattimo, która stanowi oryginalny sposób hermeneu- tycznej interpretacji faktów kulturowych. Nie chodzi tu jednak o powrót do 1 G. Vattimo, Hermeneutyka nowa koiné, przeł. B. Stelmaszczyk, „Teksty Drugie” 1996, nr 1. 2 Tenże, Beyond Interpretation. The Meaning of Hermeneutics for Philosophy, Stanford 1997.

Upload: vokiet

Post on 28-Feb-2019

220 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

187

Danuta Wajsprych

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie her-meneutycznym pedagogiki humanistycznej

Z Żydem w spękaniu muru płaczu Szukam Tego który Jest

Z Hindusem wlokę się w poprzek Ośmiu dróg w poszukiwaniu Buddy

Z poganami wabię Różnie Nazywanego Miseczkę świeżego mleka i mięsa

Z heretykami i schizmatykami i katolikami Za ich Boga dźwigam klątwę

Z niewierzącymi usiłuję nie wierzyć I odnajduję go istniejącego i nieistniejącego

Na wszystkie możliwe sposoby

W. Oszajca (gdzie jest)

Uwagi wstępne

Spośród wielu rozmaitych zjawisk nadających ton współczesnemu my-śleniu, postawom i debatom wydarzającym się w zachodniej kulturze Gianni Vattimo - włoski filozof postmodernizmu – uprzywilejowuje hermeneutykę (czy ontologię hermeneutyczną), co do której postawił on swego czasu (1989) tezę, że jest ona koiné, mową powszechną dzisiejszej filozofii1. Kilka lat później w pracy Oltre l’interpretazione (1994)2 doprecyzował tę kwestię mówiąc, że nie stawia tej tezy w sensie „mocnym” i nie rości sobie pretensji do obiektywnego opisu zjawisk, co byłoby sprzeczne z duchem jego filozofii. Vattimo proponuje więc tylko interpretację ukazującą ogólny klimat filozofii doby obecnej, czy również – jak można zasadnie sądzić – wiele zjawisk przekraczających wąsko rozumianą filozofię – znajdujących wyraz w społecznych i politycznych, a także w podej-mowanych kierunkach i zadaniach edukacyjno – wychowawczych rozpatrywa-nych w perspektywie różnych projektów etycznych. Zasadniczym tematem zatem swojej wypowiedzi pragnę uczynić ilustrację teorii myśli słabej Gianniego Vattimo, która stanowi oryginalny sposób hermeneu-tycznej interpretacji faktów kulturowych. Nie chodzi tu jednak o powrót do

1 G. Vattimo, Hermeneutyka – nowa koiné, przeł. B. Stelmaszczyk, „Teksty Drugie” 1996, nr 1. 2 Tenże, Beyond Interpretation. The Meaning of Hermeneutics for Philosophy, Stanford 1997.

Danuta Wajsprych

188

tradycyjnej „hermeneutyki technicznej”, czyli filologicznej metody wykładni tekstów religijnych i literackich (Schleiermacher), czy „hermeneutyki filozoficz-nej”, badającej warunki i możliwości poznawcze tej metody (Dilthey), co raczej o uświadomienie sobie i przyjęcie postawy bliższej filozofii hermeneutycznej. Etyka i hermeneutyka

Myśl słaba jest sposobem filozoficznego namysłu nad szeroko rozumia-ną kulturą, a w niej nad filozofią człowieka, a nawet bytu, oraz nad warunkami możliwości samego wychowania, jak i jego teorii. Jest to taki typ refleksji, który z jednej strony poszukuje dla siebie normatywnych punktów oparcia, z drugiej zaś przyznaje im prowizoryczny status, pozbawiając się przywileju uniwersalistycz-nych roszczeń. W naturze tej myśli leży hermeneutyczne odroczenie konklu-zywności, co pozostawia projekty tworzone w jej polu nieusuwalnie niedo-mknięte, a jednak nie musi to oznaczać osłabienia jej potencjału dla praktyki.

Myśl słaba jako idea filozoficzna pojawia się w horyzoncie ponowoczesnej krytyki metafizyki logosu poszukującej spełnienia w ostatecznym, osiągnięciu Prawdy. Jej sens można jednak odnaleźć w Sokratejskim ideale mądrości. Mądrość bowiem, która przyjmuje tu status najwyższej wartości, nigdy nie zostaje rozpo-znana. Jest ideałem właśnie, który zawsze powinniśmy mieć przed oczami, będąc jednocześnie świadomi, że nigdy nie będziemy jej dysponentami. Przy takim ujęciu mądrości, zadaniem wychowania jako paidei staje się poszukiwanie, nie zaś jej rze-czywiste uobecnianie. Podkreśla się tu zatem za Sokratesem drogę poszukiwań, nie zaś drogę przekazu prawdy. Mądrości nie można bowiem ani nabyć, ani prze-kazać, gdyż być może, jak chce Vattimo, prawda jest jedynie doświadczana, w zawiązku z czym nie posiadamy możliwości jej transmisji ku innym.

Swoją koncepcję słabej myśli (pensiero debole) Vattimo wyłożył najpełniej w pochodzącym z roku 1992 szkicu Dialektyka, różnica, słaba myśl3, gdzie prze-ciwstawił ją myśli mocnej – w swych rysach najbardziej ogólnych – tożsamej z wielką tradycją metafizyczną, zwłaszcza z filozofią pooświeceniową. Warto przypomnieć, iż myśl mocna cechuje się tym, że rozpatruje byt, czy raczej byty, w kategoriach obecności, trwałości, stabilności. Jest to myśl zakładająca możli-wość bezpośredniego – pozbawionego kulturowych, historycznych, językowych mediacji – dostępu do bytu, niezależnie od tego, czy nacisk położony jest na bezpośredniość czystych danych zmysłowych (jak w wariancie empirystycznym), czy też na transcendentalne warunki możliwego doświadczenia (jak w różnych wariantach racjonalistycznych). Dla myśli mocnej punktem wyjścia będzie zaw-sze problem początku, fundamentu, ufundowania – czy to w tradycyjnej wersji

3 Szkic ów pochodzi z tomu II Pensiero debole, a cura di G.Battimoe , P. A. Rovatti, Milano 1992. Cytaty lokalizuję za polskim przekładem M. Surmy, który ukazał się w „Tekstach Drugich” 2003, nr 5.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

189

metafizyki arystotelesowskiej, akcentującej znaczenie pierwszych zasad, archai, czy też w wersji Heglowskiej, operującej kategoriami spełnienia, zwieńczenia, finalności. Myśl mocna pojmuje historię jako ruch linearny, progresywny, jednokie-runkowy, jej narzędziem jest pojęcie totalności, utożsamiane z prawdziwością jako dokonaniem, pełnym rozwinięciem wewnętrznej istoty jakiegoś zjawiska (jak mówił Hegel: „Prawda jest całością. Całością zaś jest tylko taka istota, która dzięki swemu rozwojowi dochodzi do swego ostatecznego zakończenia”)4, oraz zawłaszczeniem jako zniesieniem alienacji i odzyskaniem, przywróceniem tego wszystkiego, co w toku historii odrzucone, wykluczone, zatracone. Wydaje się więc, że za wyróżnione postaci myśli mocnej można uznać filozofię dialektycz-ną, filozofię transcendentalną, szczególnie fenomenologię, operująca pojęciem epoche – zawieszenia odniesień do konkretnych horyzontów historyczno-kulturowych, a także różne odmiany filozofii wzorujące się na modelu nauk ści-słych, dedukcyjnych, zakładających referencyjną koncepcję prawdy. Dla myśli słabej byt nie stanowi esencji, istoty, nie tyle jest, ile wydarza się czy też przydarza. Właśnie kategorie zdarzeniowości, czasowości, rzucenia – zaczerpnięte przez Vattimo z analiz Heideggera – najlepiej charakteryzują tę koncepcję bytu, którą można by określić jako słabą. Wymiar temporalny myśli słabej, akcentowany czasownikami: wydarzać się, zdarzać, przytrafiać – zawiera obszerne pole znaczeniowe, odnoszące się z jednej strony do sfery przygodno-ści, z drugiej zaś do czasowości jako rozwinięcia, elementarnego następstwa wydarzeń w czasie, dzięki takim wątkom semantycznym, jak spotykać się, przy-legać, następować, wynikać. Rozwijając więc nieco zarówno refleksje Vattimo, jak i intuicje zawarte w języku, można by rzec, ż myśl słaba jest bliska kategorii narracji; zarówno dlatego, że traktuje byt w kategoriach przygodności, zdarze-niowości, przypadkowości, wydarzenia się w czasie, jak i dlatego, ze sama siebie traktuje wyłącznie jako opowieść o byciu, która znajduje swe uzasadnienie nie w całościowym, uniwersalnym projekcie teoretycznym, lecz w sferze uzasadnień lokalnych, cząstkowych, narracyjnych. Dla myśli słabej byt jest zawsze dany w różnorakich zapośredniczeniach, „otwiera się” w kontekstach kultury, historii, mowy. Także prawda nie jest pro-cedurą logiczną, czy też metafizyczną, nie jest rozumiana jako zgodność myśli z rzeczą, lecz jest jedynie procedurą retoryczną i interpretacyjną; jej ustalanie za-chodzi zawsze w określonych horyzontach, w zderzeniu różnych dyskursów i gier językowych. Prawda dla słabej myśli jest domeną wolności, otwarcia5. Myśl słaba nie tyle tworzy własne projekty, nie tyle buduje całościowe wizje i interpretacje świata, ile korzysta z tego, co zastane. Ten właśnie wątek –

4 Zob. G. W. F. Hegel, Fenomenologia ducha, przeł. A. Landman, Warszawa 1983, s. 28. 5 Por. A. Zawadzki, Koniec nowoczesności: nihilizm, hermeneutyka, sztuka, (wstęp) w: G. Vattimo, Koniec nowoczesności, tłum. M. Surma-Gawłowska, Kraków 2006, s. VI-XXI.

Danuta Wajsprych

190

swoiście pojętego stosunku do tradycji i poprzedników – wydaje się jednym z najciekawszych i najbardziej oryginalnych w dokonanej prze włoskiego filozofa krytyce metafizyki. Słabą myśl charakteryzuje Vattimo na tle dwóch wielkich nurtów filozoficznych, sygnalizowanych w tytule szkicu: dialektyki, której dwu-dziestowieczne wersje reprezentują, według włoskiego filozofa, Sartre i Benja-min, oraz filozofii różnicy, której głównym przedstawicielem jest oczywiście Heidegger i wprowadzone przez niego pojęcie różnicy ontyczno-ontologicznej pomiędzy bytami a byciem. Otóż myślenie słabe pozostaje z tymi dwoma tradycjami myślowymi w stosunkach dwuznacznych; odróżnia się od nich, ale nie pozostawia ich po pro-stu poza sobą, nie znosi ani nie przezwycięża w jakimś quasi-dialektycznym ru-chu. Podobnie jak filozofia różnicy „zaszczepia się” niejako w łonie projektu dialektycznego, rozwijając i akcentując tkwiący w nim samym wątek negatywno-ści, tego, co wymyka się totalizacji i zawłaszczeniu, tak też myślenie słabe „paso-żytuje” na filozofii różnicy i dialektyce, rozwijając tę pierwszą, której zawdzięcza właściwie wszystko, lecz także nieustannie pamiętając czy też rozpamiętując tę drugą, wchłaniając niektóre jej wątki, zwłaszcza te „samorozkładowe”, ale rów-nież etyczne, czy też niektóre refleksje na temat historii i jej „rozpuszczenia się w konkretnych tworzących ją ludziach” (Sartre, cyt. w tekście Vattimo). „Przej-ście różnicy w słabą myśl daje się pomyśleć tylko wtedy, gdy przyjmuje się także dziedzictwo dialektyki”, konkluduje Vattimo”6. Stosunek słabej myśli zarówno do wielkiej tradycji filozoficznej, jak i do tradycji kulturalnej w ogóle, Vattimo określa zaczerpniętym od Heideggera ter-minem Verwindung, który przeciwstawia pojęciu Ueberwindung – dialektycznego przekroczenia, zniesienia. Verwindung – przebolenie, przyjęcie do siebie, ozdro-wienie, pożegnanie, pozostawienie – to w słowniku filozofii heideggerowskiej kategoria opisująca traktowanie dziedzictwa metafizycznego jako czegoś z jednej strony już nam obcego, pozostającego poza nami, choćby właśnie jako to, co dziedziczymy, otrzymujemy z przeszłości, z drugiej jednak strony – jako czegoś bliskiego, czegoś, w czym wciąż, chcąc nie chcąc, tkwimy i do czego przynale-żymy, choćby dlatego, że niczym innym nie dysponujemy. Nie jesteśmy już no-wocześni, lecz wciąż jakoś w nowoczesności tkwimy, pojmujemy ograniczenia języka metafizyki, lecz jesteśmy świadomi, że żadnego innego nie posiadamy. Możemy jedynie ten język poddawać dekonstrukcji, przemieszczeniu, znie-kształceniu, świadomi, że nie daje nam on już pełnego, bezpośredniego dostępu do bytu, istoty, nas samych7. Słabą myśl cechuje więc nie próba tworzenia nowych – czyli lepszych – języków projektów, wizji, które miałyby zastąpić stare i zużyte, zdezaktualizo-wane języki, projekty i wizje, ani nawet nostalgia za tym, co nowe, lecz pewien

6 Zob. G. Vattimo, Dialektyka…, j. w., 7 A. Zawadzki, Koniec nowoczesności: nihilizm…, j. w., s. XV.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

191

specyficzny stosunek do tego, co zastane, polegający na nieuchronnym uwikła-niu w to, co pozostawia ono za sobą i pogodzeniu się z tą kondycją. Ta gra przynależności i nieprzynależności, tożsamości i różnicy zbliża słabą myśl do dwuznacznego statusu współczesnego dzieła sztuki, który, jak pisze Vattimo , polega na nieustannym, autoironicznym kwestionowaniu własnych reguł i pro-blematyzowaniu własnego statusu, na cytowaniu, parodiowaniu, pastiszowaniu, przepisywaniu tradycji8. Poświęciłam temu wątkowi myśli Vattimo tak wiele miejsca dlatego, że ma on znaczenie podstawowe dla zrozumienia istoty słabej myśli, a także naj-pełniej charakteryzuje proces jej „osłabienia” w stosunku do istnienia, sposób, w jaki nie tylko tradycja, lecz także byt jawi się w kategoriach słabych. Pojęty nie jako obecność, lecz jako wydarzanie się, nie jest dany bezpośrednio, lecz tylko w znakach, śladach, kontekstach, kulturowych przekazach, różnorodnych zapo-średniczeniach, w przesłaniach: „O byciu możemy powiedzieć w tym miejscu tylko tyle, że jest przekazem, przesłaniem, Ueberlieferung, Geschick. Świat jest do-świadczany w horyzontach, które są zbudowane z serii cech, rezonansów języ-kowych, wieści pochodzących z przeszłości, od innych (od innych żyjących obok nas, jako inne kultury). A priori, które umożliwia nasze doświadczenie świata to Geschick, przeznaczenie-przesłanie, czy też Ueberlieferung, przekaz. Bycie nie jest, lecz się przekazuje (wyrusza w drogę i wysyła siebie), przesyła się”9. Wydaje się, że niezależnie od konkretnych przykładów myśli mocnej podanych, czy raczej rzucanych en passat przez Vattimo10, można ją interpreto-wać w całości jako przede wszystkim epistemologię, traktowaną jako filozofię przedstawień, którą interesuje przede wszystkim to, jak świat – rzeczy, zjawiska, byty – jawią się ludzkiemu umysłowi: czy to pod postacią kartezjańskich res extensae przeciwstawionych substancjom myślącym, czy kantowskich fenome-nów, będących produktem narzuconej na rzeczywistość siatki kategorialnej, czy przedstawień klasycznej filozofii idealistycznej, czy też husserlowskich poema-tów, sensów, będących wynikiem noetycznych aktów podmiotu, czy wreszcie, w wersji strukturalistycznej, znakowych wytworów różnicujących i porządkujących operacji, których dokonują systemy i struktury. Addio, które Vattimo kieruje pod adresem myśli mocnej jest więc, według mnie, pożegnaniem przede wszystkim z epistemologią i jej różnymi nowożyt-nymi odmianami. Co jednak po epistemologii? Wydaje się, że w pracach autora Credere di credere można odnaleźć trzy podstawowe alternatywy dla poznawczego „mocnego” stosunku do bycia, trzy drogi, po których kroczyć może myśl słaba, trzy języki, które mogą zastąpić język epistemologii.

8 G. Vattimo, Koniec nowoczesności, Kraków 2006, s. 42. 9 Tamże, s. 47. 10 G. Vattimo, Historia zbawienia, historia interpretacji, tłum. A. Zawadzki, „Teksty Drugie” 2005, nr 4, s. 16.

Danuta Wajsprych

192

Pierwszy z nich to język estetyki, dostarczający takiego modelu uprawia-nia nauki, myślenia o historii, a także prawdzie, który może rywalizować z mode-lem scjentystycznym, teoretycznym, poznawczym, technologicznym. Prawda więc nie jest już dłużej pojmowana jako zgodność sądu z rzeczywistością, lecz jako otwarcie, stoczenie się Bycia, manifestujące się – tu Vattimo znów podąża tropem Heideggera – w dziele sztuki. Historia, w tym także historia nauki, nie ma charakteru jednokierunkowego, progresywnego i kumulatywnego rozwoju, lecz rządzi się logiką bliską logice rewolucji artystycznych, gwałtowanej wymiany jednych kanonów i paradygmatów na inne, która podważa moc takich kategorii, jak postęp czy przezwyciężenie, Uebewindung, na rzecz Verwindung. Ta „estetyza-cja” nauki i doświadczenia, prowadząca do traktowania teorii naukowych jako swoistych dzieł sztuki, zamkniętych w sobie, rządzących się własnymi regułami, które nie wymagają weryfikacji przez odniesienie do świata zewnętrznego, lecz jedynie do immanentnych zasad koherencji, jest wątkiem dość tradycyjnym, częLstym w modernistycznym myśleniu o nauce. Warto podkreślić także fakt, że sfera doświadczenia estetycznego, służąc jako paradygmat myślenia o historycz-ności w ogóle, potwierdza swą rolę centralną w nowoczesności. Jest obarczona, jak pisze Vattimo, swoistą „odpowiedzialnością”, wykracza poza sferę wąsko rozumianej autonomii zbliża się ku sferze doświadczenia etycznego11. Nie dziwi więc, że refleksja nad sztuką zajmuje bardzo ważne miejsce wielu książkach wło-skich filozofa – choćby w La fine della modernista czy Oltre interpretazione. Sferę doświadczenia etycznego, czy tez etyczno-religijnego, można uznać za drugi język słabej myśli. Miejsce „mocnego” stosunku poznawczego zajmuje w niej przemyśliwanie, rozpamiętywanie, wspominanie przekazu bycia, zawsze skrywającego się i nigdy w pełni nie uobecnionego oraz takie kategorie jak pietas czy Caritas, zakładające nie wolę wiedzy i poznania, ale szacunek, życzliwość, troskę, pieczę nad tym, co się przydarza i co naznaczone jest skończonością, śmiertelnością, ułomnością, co przemawia do nas głosami, godnymi usłyszenia i podjęcia. Ten wymiar etyczny nie ma jednak charakteru imperatywnego, norma-tywnego, mającego oparcie w sferze racjonalności, lecz przybiera postać „etyki dóbr”. Co znamienne, a nawet na pozór przynajmniej paradoksalne, Vattimo stara się odnaleźć ten wymiar etyczny – umiaru – w nietscheańskiej figurze nad-człowieka, którą, wbrew literze tekstu, usiłuje poddać „osłabieniu”. 12 Rolę nadrzędną wobec obu wspomnianych wymiarów słabej myśli – estetyczne-go i etycznego – pełni jednak metafizyka śladu, czy też znaku, która tu prze-ciwstawia się szczególnie mocno metafizyce obecności13. „Tym, co stanowi o 11 Zob. G. Vattimo, La fine della modernisto, Milano 1991, s. 103. 12 G.Vattimo, La saggezza Dell superuomo, w: Dialogo com Nietsche. Saggi 1961-2000, Milano 2000, s. 192-194. 13 Nawiązuję tu do rozróżnienia wprowadzonego przez Barbarę Skargę w jej książce Ślad i obec-ność, Warszawa 2002. M. Szulakiewicz metafizykę śladu nazywa metafizyką orientacji. Zob. i por. M. Szulakiewicz, Myślenie dialogiczne w poszukiwaniu nowej filozofii pierwszej, w: M. Szulakiewicz, Z,

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

193

przedmiotowości przedmiotów nie jest ich oporne trwanie naprzeciw , ale ich wydarzanie się, czyli ich istnienie wyłącznie na mocy otwarcia”14, pisze autor Oltre interpretazione. Różnicę między myślą mocną a myślą słabą można by więc, na koniec, opisać za pomocą opozycji przedstawiania i naśladowania, potrakto-wanych jako dwie przeciwstawne strategie poznawcze, dwa biegunowo odmien-ne sposoby odnoszenia się myśli do świata. Myśl mocna przedstawia rzeczy i byty, po to, by uczynić je w pełni przejrzystymi i poznawalnymi dla podmiotu, lub też reprezentuje je, czyli dubluje, powtarza, zastępuje nieobecną rzecz jej substytutem15. Myśl słaba zaś, która otwiera się na przekaz, przesłanie, dziedzic-two, akceptując jego „słaby”, bo zawsze zapośredniczony w konkretnej tradycji i naznaczony ułomnością, przypadłością i upadłością, charakter – naśladuje, kro-czy po śladach, tropi je i odczytuje, odpowiada na nie własnym śladem16.

Myśl słaba w badaniach pedagogicznych może spełniać rolę strategii uda-remniania (Witkowski), odnoszącej się do osłabiania kolonizującej mocy dyskur-su na drodze jego fragmentaryzacji, rozbicia, odebrania mu części perswazyjnej mocy17. Udaremnienie nie oznacza jednak zaniechania, jest bowiem strategią pobudzającą refleksję w przestrzeni, którą nazywam: między Scyllą pragnienia mocnego fundamentu, a Charybdą jego odrzucenia. Nie jest ona symbolem upadku myśli a wręcz przeciwnie wyrazem jej siły i odwagi.

Ilustracja teorii myśli słabej (słabej ontologii, ontologii hermeneutycznej), którą starałam się podkreślać, oznacza ostatecznie, że mamy tu do czynienia z wypracowaną architektoniką sieci wzajemnych zależności jakie istnieją między etyką a hermeneutyką. Zależności te dotyczą zresztą nie tylko wąsko rozumianej filozofii ale również wielu zjawisk znajdujących wyraz w społecznych i politycz-nych debatach, w tym w podejmowanych kierunkach i zmianach edukacyjno-wychowawczych. Powtórzmy raz jeszcze: prezentowana „ontologia hermeneu-tyczna” posiada trzy wymiary: po pierwsze charakteryzuje się ona odrzuceniem pojęcia obiektywności rozumianej jako ideał wiedzy historycznej (resp. humani-stycznej), co dokonało się za sprawą Wilhelma Diltheya; tym samym odrzucona została metoda właściwa naukom pozytywnym; po drugie, model hermeneu-tyczny poszerzony został na całą wiedzę, a więc już nie tylko historyczną; po trzecie wreszcie, ontologia hermeneutyczna stoi na stanowisku, że bycie ma cha-rakter językowy, co pociąga za sobą uznanie faktu, że wszelkie rozumienie ma również charakter językowy.

Karpusa (red.), Dialog w kulturze, Toruń 2003, s. 46. 14 Zob. G. Vattimo, Historia zbawienia, historia interpretacji, j. w., s. 18. 15 Zob. I. Loren: Świadomość i obraz. Studia z filozofii przedstawienia, Warszawa 2001, s. 146. 16 Vattimo pisze, że „…pietas jest miłością do tego, co żyje i jego śladów – tych, które pozosta-wia i które zachowuje jako otrzymane z przeszłości”. Zob. tenże, Etica Della interpretazione, Mila-no 2001, s. 20. 17 L. Witkowski, Edukacja i humanistyka. Nowe konteksty humanistyczne dla nowoczesnych nauczycieli, Warszawa 2000, s. 74-76.

Danuta Wajsprych

194

Istnieje kilka co najmniej powodów dla których możliwe jest ustanowie-nie relacji etyki z hermeneutyką, nazywając ją etyką interpretacji18. W tym miej-scu chcę zwrócić uwagę na wkład Gadamera, przekładający się w sposób szcze-gólny na problem etyki interpretacji, który w sposób oryginalny ugruntował. Chodzi mianowicie o podjęcie przez Gadamera wielkiego niepokoju Platońskie-go związanego z pismem19. Jak pamiętamy, Platon zarzucał tekstom pisanym m.in. to, że mówią tylko to, co mówią. Są bierne i bezradne wobec poczynań interpretatora, który może sobie na nich, w sposób dowolny, używać, traktować w sposób uprzedmiotowiający. Za jedyny środek zaradczy uważał więc Platon przychodzenie tekstowi z pomocą jego ojca - autora20. Z faktu samoalienacji pisma, jego uniezależnienia się od autora, czyni jednak Gadamer wartość pozy-tywną. Dzieje się tak dlatego, że autor Prawdy i metody postanawia przemienić relację człowiek-tekst, w relację etyczną, tzn. relację żywą, w spotkanie człowie-ka z człowiekiem, w żywy dialog21. W tym sensie rozmowa między ludźmi staje się modelem dla relacji tekst-interpretator. Książki są jak ludzie - możemy z nimi rozmawiać, mogą one również przemieniać nasze życie. Ową relację z całą pew-nością uznać więc możemy za etyczną z powodu strukturalnej analogii z sytuacją 18 Wskazane rysy ontologii hermeneutycznej pozwalają na rozszerzenie jej na wiele zjawisk dwudziestowiecznej filozofii wliczając tu postacie tak różne, jak Heidegger, Wittgenstein, Rico-eur, Derrida, Foucault, Deleuze czy Lacan. Owe trzy cechy nierozerwalnie związane są z kołem hermeneutycznym, a przywołanie go wydaje się jednym z podstawowych warunków możliwości postawienia pytania o to, na czym ma polegać etyczny wymiar hermeneutyki? I właśnie: jak to się dzieje, że możliwe a nawet konieczne jest ustanowienie mariażu interpretacji i etyki? Czy można wskazać warunki i uzasadnienie przyjęcia takiej perspektywy? Podjęcie takiego namysłu jest zarazem próbą argumentacji przeciw wysuwanym stanowiskom, że hermeneutyka uważana być może za dyskurs totalizujący (metafizyczny?) zmierzający w stronę pozbawienia Innego jego inności. Tak jednak dziać się nie musi i to z wielu powodów. Po pierwsze hermeneutyka jest nią w tej mierze, w jakiej pragnie ona zakwestionować podejście metafizyczne. Takie podejścia za-uważalne są w koncepcjach Nietzschego i Heideggera oraz ich następców. Ów zasadniczy zwrot przeciw metafizyce podkreśla się w odniesieniu do Heideggera, dla którego podstawowym po-wodem sprzeciwu wobec metafizyki, nie były kwestie czysto teoretyczne, ale etyczne. Dlatego hermeneutyka, zrodzona z Heideggerowskiej polemiki z metafizyką, pozostaje do dnia obecnego myśleniem motywowanym przede wszystkim przez etyczne rozważania. Po drugie, w sensie bardziej szczegółowym, zanegowana zostaje statyczność relacji podmiot-przedmiot. Zakwestio-nowany zostaje, z jednej strony, podmiot rozumiany jako podmiot epistemologiczny, a więc pozbawiony wszelkich rysów osobowych (ta depersonalizacja, jak wiadomo, stanowi jeden z podstawowych warunków postawy naukowej). Zarazem z kolei zakwestionowany zostaje także przedmiot jako to, co daje się zobiektywizować, sfunkcjonalizować, sprowadzić do narzędzia. Krytyce poddaje się sam akt poznawczy jako możliwość czystego tj. niezapośredniczonego ogląLdu i jako ustanowienie władzy podmiotu (w duchu Kartezjańskim). Wszystko to składa się na wstępny i konieczny warunek przejścia z refleksji teoretycznej (epistemologicznej) ku etycznej. 19 Platon, Fajdros, w: tenże, Dialogi, t. 2, przeł. oraz wstępami i objaśnieniami opatrzył W. Wi-twicki, Kęty 1999. 20 Por. H.-G. Gadamer, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, przeł. B. Baran, Kraków 1993 (zwłaszcza część trzecią, s. 358-363. 21 Tamże.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

195

komunikacji międzyludzkiej. Fakt ów niemal powszechnie jest dziś przyjmowany i opisywany - takie podejście odnajdujemy dziś choćby w odniesieniu do zjawisk, określanych mianem zwrotu etycznego w kulturze (w pracach m.in. Wayne'a Bootha, Marthy Nussbaum czy Richarda Rorty'ego)22.

Stawiając problem etycznych żądań inspirujących hermeneutykę, warto zastanowić się w jaki sposób filozofia interpretacji ustosunkowuje się do rozma-itych wyzwań płynących z doby obecnej i jakie konsekwencje wyłaniają się z uznania perspektywy nihilistycznej, która winna zastąpić metafizyczny ogląd rzeczywistości. Otóż o ile hermeneutyka nie jest teorią metafizyczną, odwołującą się do fundacji, esencji itp., o tyle stawia ona w nowym świetle problem relacji człowieka do bycia w perspektywie zagrożeń płynących z naukowo-technicznej organizacji świata. Etyka hermeneutyczna nie będzie zatem niczym innym, jak odpowiedzią myślenia na relację człowieka do bycia w kształcie nadanym w epoce spełnionej metafizyki, to jest w epoce światoobrazu23. Owe „etyczne od-powiedzi" scharakteryzować można na trzy sposoby - w odniesieniu do kilku ważnych propozycji filozoficznych świata zachodniego. Określa się je mianem etyki komunikacji, etyki redeskrypcji i etyki kontynuacji24. Warto je w tym miej-scu choćby bardzo krótko scharakteryzować, jako że mówiąc o teoriach słabych, etyka kontynuacji otwartej jawi się oczywistością. Etyka komunikacji

Propozycję tę wiąże się z projektem Apla, a zwłaszcza Habermasa. Dla Apla podstawowe doświadczenie prawdy uwarunkowane jest przez relację do języka stanowiącego medium, za pomocą którego nie tylko poznajemy, ale i eg-zystujemy. Apel odwołuje się do Wittgensteina, gdy podkreśla, że w grze języ-kowej nie uczestniczymy w pojedynkę, bo nawet w tzw. prywatnym użyciu języ-ka konieczny jest ktoś drugi, wynalazca i dysponent reguł, za którym podążamy. Dla użytkownika języka, który przestrzegać musi reguł jego użycia, ciąży odpo-wiedzialność etyczna - zawsze bowiem chodzi o kogoś jeszcze, o jakiegoś inter-lokutora, nawet jeśli byłby to tylko jakiś byt idealny. Szanować prawa interloku-tora oznacza zarazem uznanie, że ma on te same, co ja, prawa. Chodziłoby za-tem tutaj o nieograniczoną wspólnotę komunikacji. Wydaje się, że Jurgen Ha-bermas rozwija tylko ten model, używając podobnych pojęć, choć mniejszy na-cisk kładzie na użycie języka. Niemiecki filozof pragnie stworzyć warunki dla takiego typu racjonalności i argumentacji, gdzie nie istniałoby ryzyko nieprzej-

22 Na temat tzw. zwrotu etycznego zob. „Teksty Drugie" 2002, nr 1-2 (tu artykuły m.in. Marthy Nussbaum, Agaty Bielik-Robson, Michała Pawła Markowskiego, Richarda Rorty'ego). 23 G.Vattimo, Beyond Interpretation, j. w., s. 32. W sprawie pojęcia światoobrazu por. M. Heidegger, Czas światoobrazu, w: tenże, Drogi lasu, przekł. zbiorowy, Warszawa 1997, s. 67-95. 24 W tej sprawie zob. też: G. Vattimo, Etyka komunikacji czy etyka interpretacji, w: tenże, Społeczeńwstwo przejrzyste, przeł. M. Kamińska, Wrocław 2006.

Danuta Wajsprych

196

rzystości i nierówności, przemocy oraz wypaczeń ideologicznych. W takiej po-stawie dostrzec jednak można zagrożenie idealizmem i subiektywizmem. Ponad-to trudno jest się też zgodzić z krytyką hermeneutyki przez Habermasa, który dostrzegając różnorakie (np. ideologiczne) uprzedzenia leżące u podstaw sposo-bu pojmowania problemu rozumienia, wskazuje na ograniczenia i niewystarczal-ność hermeneutyki25. Autor Teorii działania komunikacyjnego zgłasza tymczasem roszczenia uniwersalistyczne, zakładając, że język publiczny może zostać oczyszczony z uprzedzeń ideologicznych. Wierzy w istnienie uniwersalnych norm, które kierować mogą dialogiem26. U Vattimo czytamy: „Czy można kul-tywować ideał absolutnej przezroczystości komunikacji, gdy pozostaje się pod-ległym podstawowym uwarunkowaniom, mianowicie interpretacyjnemu charak-terowi każdego doświadczenia prawdy? Ideał transparencji, eliminacji każdej nieprzejrzystości w komunikacji, wydaje się być niebezpiecznie bliski (przynajm-niej z teoretycznego punktu widzenia) koncepcji prawdy jako obiektywności determinowanej przez «neutralny» podmiot wymodelowany w formie «metafizycznej» subiektywności wcielonej ostatnio w ideał nowoczesnego na-ukowca”27.

Czy zatem Habermasowski projekt można zaakceptować nie tylko w wymiarze teoretycznym (czy proceduralny formalizm wystarczająco chronić może przed konfliktami?), ale i praktyczno-politycznym: czy model transparencji komunikacyjnej nie implikowałby na przykład konieczności wprowadzenia ja-kiejś grupy ekspertów, która arbitralnie decydowałaby o tym, które aspekty ko-munikacji byłyby czyste, a które nie? Czy zatem nie pojawiałoby się zagrożenie, że jakaś grupa ludzi nie wyrokowałaby w sprawie tego, co ma być prawdziwe i dobre28? Należałoby w tym miejscu podkreślić, że filozofia interpretacji, po Schleiermacherze, kwestionuje możliwość istnienia całkowitej przezroczystości komunikacyjnej, w tym sensie, że nie można mówić o identyfikacji aktu interpre-tacyjnego z tym, co interpretowane. Etyka re-deskrypcji

Ta odpowiedź etyczna przypisana zostaje Richardowi Rorty'emu (może być jednak również odnoszona do Gillesa Deleuze'a czy dojrzałych prac Michela Foucaulta). Teoria re-deskrypcji pozwala się odczytywać jako opozycyjna (być może nawet jako świadoma polemika) względem etyki komunikacji. Autor dzie-

25 Por. J. Habermas, Uniwersalistyczne roszczenie hermeneutyki, przeł. M. Łukasiewicz, w: Współczesna myśl literaturoznawcza w Republice Federalnej Niemiec. Antologia, wyb., oprac., i wstęp H. Orłowski, Warszawa 1986; tenże, Teorìa działania komunikacyjnego, t. 1: Racjonalność działania a racjonalność społeczna, przeł. A. M. Kaniowski, Warszawa 1999. 26 Tamże 27 G. Vattimo, Beyond Interpretation, j. w., s. 33. 28 Tamże, s. 38.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

197

ła Filozofia a zwierciadło natury, choć nie odrzuca całkowicie hermeneutycznego ideału identyfikacji z innym, to jednak w sposób szczególny kładzie nacisk na różnicę. Dialog, w którym uczestniczą rozmówcy, nie jest, według Rorty'ego, jedynie wymianą rozmaitych wariacji w obrębie jakiegoś podzielanego przez nich paradygmatu, ale jest nieustannym jego przekraczaniem. Imperatywem etycznym okazuje się de facto walka o własne indywiduum, subiektywność, walka, która wyraża się w manifestacji prawa do różnicy, odmienności, zmiany, samoprze-kształcenia. Prowadzić ma to ku re-deskrypcji, „opisania na nowo" zastanego świata we własnych kategoriach. Jeżeli, jako ludzie, zmuszeni jesteśmy do odno-szenia się do świata w sposób porządkujący, to już nie w imię jakiegoś szacunku dla tradycyjnych wartości, zobowiązań, prawa naturalnego itp., ale musimy wy-najdować nowe wartości, nowe porządki, nowe style życia, nowe metafory - aby w sposób coraz bardziej ciekawy i użyteczny mówić o świecie i sposobach do-świadczania go. W Przygodności, ironii i solidarności Rorty powiada:

Właściwym dla ironisty zadaniem jest to, które Coleridge zalecał wiel-kiemu i oryginalnemu poecie: stworzenie smaku, według którego będzie osąLdzony. Lecz dla ironisty sędzią jest on sam. Pragnie móc podsumować swoje życie we własnych kategoriach. Doskonałym będzie dla niego takie życie, które zamyka pewność, że przynajmniej ostatni z jego słowników finalnych był na-prawdę w całości jego29.

Projekt Rorty'ego, jak się wydaje, jest hermeneutyczny w sensie sprzeci-wu wobec postawy epistemologicznej30 i przekonania, że uwarunkowania, towa-rzyszące rozumieniu, nie mogą zostać usunięte (tak jak chcieliby tego Habermas i Apel)31. Zarazem etyka re-deskrypcji nie daje się odnieść do problemu konty-nuacji. Oczywiście, koncepcja Rorty'ego pozwala się odczytywać na tle roman-tycznej czy egzystencjalistycznej etyki autentyczności, jednak, poza werbalnie wyrażonym szacunkiem dla przeszłości, stawia na nowość (która sama w sobie jest już wartością), oryginalność, autoafirmację i samorealizację.

To, iż - używając określenia Vattimo - „witalistyczna celebracja kreatyw-ności" jest jedynym uzasadnieniem faktu, dla którego rozmowa się toczy, nie wydaje się przekonywające. Z kolei: czy romantyczna filozofia kreatywnego ge-niuszu, odrzucająca problem historyczności, nie jest rodzajem powrotu do meta-fizyki? I dalej: czy problemy możemy najlepiej pokazywać po prostu przez zmianę perspektywy? Czy Rorty, uprzywilejowując artystyczny moment kreacji, nie opowiada się ostatecznie za „mocnym" nihilizmem, destrukcją istniejących wartości? Czy lekceważący stosunek do prawdy, sytuacja, w której się - jak chce

29 R. Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, przeł. W. J. Popowski, Warszawa 1996, s. 137. 30 Opozycję między hermeneutyką i epistemologią konstruuje Rorty w: Filozofia a zwierciadło natury. 31 Na temat Rortiańskiej pochwały hermeneutyki zob. A. Szahaj, Ironia i miłość. Neopragmatyzm Richarda Rorty'ego w kontekście sporu o postmodernizm, Wrocław 2002 (zwłaszcza rozdział Filozofia budująca, czyli pochwała hermeneutyki).

Danuta Wajsprych

198

Rorty - „ignoruje odmienność wyznania religijnego, klasy społecznej, podziały rasowe i różnice filozoficzne"32, nie prowadzi w końcu do śmierci komunikacji? Etyka kontynuacji

Problematykę wiązać można z myślą Hansa-Georga Gadamera. Wydaje się, że mamy tu do czynienia z jedyną etyką, która konsekwentnie pozostaje w zgodzie z antymetafizyczną perspektywą hermeneutyki. Etyka Gadamerowska jawi się jako szczególna afirmacja postawy dialogu, nie wierzy ona wszakże w ideał komunikacyjnej transparencji. Według Gadamera interpretator wykłada zawsze już w ramach pewnej historycznej tradycji, która rozwija się w sposób od niego niezależny. Oznacza to, że świadomość interpretatora nie jest ani arbitral-na, ani przypadkowa, ale nieustannie odniesiona do sposobów, w jakich rzecz jest uprzednio rozumiana. Autor Prawdy i metody, podejmując krytykę estetyzmu (resp. estetycznej świadomości), w którym dostrzega nihilizm33 związany z pro-blemem dyskontynuacji i ahistorycznym subiektywizmem, sam kładzie nacisk na kontynuację - zakorzenienie w tradycji, przywrócenie wartości pojęciu autorytetu i klasyczności. Dla Gadamera fundamentalne znaczenie mają: rehabilitacja uprzedzeń i autorytetu (odrzuconych przez myśl oświeceniową) oraz szczególne nakierowanie ku tradycji. Tym różni się zasadniczo od Heideggera, dla którego droga ku prawdzie polega na kolistej problematyzacji samej myśli - tymczasem dla autora Prawdy i metody prawda osadzona jest w tradycji i przez nią określana34. Gadamer w Prawdzie i metodzie twierdzi, że koło hermeneutyczne ujmuje rozu-mienie jako „wspólną grę ruchu tradycji i ruchu interpretatora. Kierująca naszym rozumieniem danego tekstu antycypacja sensu nie jest działaniem su-biektywności, lecz określa się na gruncie wspólnoty, jaka wiąże nas z przeszło-ścią. Nasz zaś stosunek do tradycji pojmuje tę wspólnotę jako nieustannie 32 R. Rorty, Etyka zasad a etyka wrażliwości, przeł. A. Szhaj, „Teksty Drugie" 2002, nr 1-2, s. 61. 33 Por. H.-G. Gadamer, Prawda i metoda, s. 116. Krytyczna wypowiedź Gadamera pobrzmiewa dziś nieco archaicznie: „Jeden sposób rozumienia jakiegoś dzieła jest niemniej prawomocny niż inny. Nie ma żadnej miary adekwatności. Rzecz nie tylko w tym, że nie zna jej poeta - na to

przystałaby także estetyka geniuszu. To raczej każde spotkanie z dziełem ma rangę i prawa nowego wytworzenia”. Taki pogląd stanowi w mojej ocenie niedopuszczalny hermeneutyczny nihilizm. 34 H.-G. Gadamer, Człowiek i język, w: tenże, Rozum, słowo, dzieje. Szkice wybrane, wyb., oprac, i wstęp K. Michalski, przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa 2000. W sprawie Gadamerowskiego poj-mowania tradycji zob. P. Dybel, Problem dziejowości rozumienia w hermeneutyce Gadamera (na przykła-dzie pojęcia tradycji), w: Uniwersalny wymiar hermeneutyki, A. Przyłębski (red.), Poznań 1997. Dybel powiada: „Gadamer zatem - inaczej niż Heidegger - rozpoznaje własną sytuację jako ja badacza, ja filozofa, stojącego wobec określonej tradycji: już do niej w określony sposób odniesionego, należącego do niej, ale też zarazem stojącego przed zadaniem jej przyswojenia, nowego rozpo-znania z racji zmieniającego się horyzontu teraźniejszości. Tradycja w tej perspektywie, jej ob-cość, jest źródłem i miejscem narodzin prawdy, problemem jest tylko jak ową prawdę napotkać, i podjąć, jak ją odnieść do własnego samorozumienia” (s. 40).

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

199

zmienną. Nie jest ona po prostu założeniem, na którym się stale opieramy, lecz to my sami ją ustalamy, gdy rozumiemy, mamy udział w procesie przekazu tra-dycji i sami go przez to dalej określamy"35.

W tym sensie zagadnienie interpretacji zostaje przez Gadamera uwarun-kowane w dwojaki sposób: jako zakorzenienie w tradycji z jednej strony, z dru-giej zaś, jako uznanie interpretowanego tekstu za normatywnie autorytatywny. Z tej perspektywy chodzi więc o to, że zintegrowanie indywidualnego ludzkiego doświadczenia możliwe jest tylko w odniesieniu do historycznej wspólnoty, do której człowiek przynależy. Ta przynależność ma wymiar językowy - to, co arbi-tralne w ludzkim sposobie odnoszenia się do świata, może być przezwyciężone przez odniesienie do powszechnego logosu. Tego rodzaju historyczna wspólno-ta nie ma wszakże charakteru zamkniętego, wyizolowanego. Oznacza to zatem, że owa integracja nie ma postaci skończonej - interpretacja nie posiada ograni-czeń. Uznając zasadniczo stanowisko Gadamera, warto jednak zwrócić uwagę, że kładzie on nacisk nie tyle na aplikację, co kontynuację. Dlatego, podążając za analizami Vattimo, można stanowisko to zradykalizować w duchu „słabego" czy „pozytywnego" nihilizmu. Tylko w ten sposób po pierwsze zachować można podstawowy, antymetafizyczny wymiar hermeneutyki, a po wtóre uczynić możLna ruch w stronę „słabej filozofii kultury". Klasycyzm bowiem (resp. konserwa-tyzm) Gadamera niesie z sobą zagrożenie odrzucenia pluralizmu i myślenie kryptometafizyczne: jeżeli na przykład interpretator zakorzeniony w określonej tradycji przyzna jej autorytatywność, wówczas doprowadzić może nie tylko do zakłócenia, ale wręcz do zahamowania dialogu. Etyka interpretacji

Przedstawione tu, w sposób najbardziej ogólny, interpretacje pozwalają już wstępnie zaryzykować własne stanowisko w sprawie etyki interpretacji. MóLwiąc najprościej: dostrzega się we współczesnej filozofii zagrożenia, jakie wiążą się z radykalizacją poglądów Fryderyka Nietzschego i Martina Heideggera po-traktowanych w izolacji: podążanie za Nietzschem prowadzi często do skrajnego liberalizmu, czy nawet „mocnego" nihilizmu (przykłady Deleuze'a i Rorty'ego) wyrażającego się w wybujałym subiektywizmie (autoafirmacja mnie i mojej prawdy) czy relatywizmie (niezróżnicowana wielość prawd); z kolei radykalizacja poglądów Heideggera prowadzić może do konserwatyzmu (Gadamer) czy for-malizmu (Habermas). W tej sytuacji wydaje się najsłuszniejsze - jak ujmuje to David E. Rose - stemperowanie subiektywizmu Rorty'ego historycyzmem He-ideggera, a konserwatyzmu Gadamera - nihilizmem Nietzschego36. Stanowisko,

35 H.-G. Gadamer, Prawda i metoda, s. 279. 36 Por. D. E. Rose, The Ethical Claims “Il Pensiero debole” Gianni Vattimo, Pluralism and

Danuta Wajsprych

200

będące wypadkową interpretacji ujęć Nietzschego i Heideggera, określić mogli-byśmy mianami „hermeneutyki nihilistycznej", „słabego" czy „pozytywnego" nihilizmu, czy wreszcie wcześniej szerzej omówioną „myślą słabą". „Myśl słaba” a wychowanie

Teleologia każdego procesu wychowania jest określana nie tylko w wy-miarze temporalnym i przestrzennym ale w jakiś szczególny sposób. Jest to wymiar istotowo i jakościowo określający ludzkie bytowanie – wymiar aksjolo-giczny. Inaczej mówiąc, w procesie wychowania poszukujemy odpowiedzi na pytanie jaka jest aksjologiczna perspektywa fenomenu ludzkiego życia, w tym wychowania. Ponieważ dla ludzkiego poznania rzeczywistości wartością bez-względną jest prawda, a dla wychowania dobro, podstawowe pytanie powinno brzmieć: jak uzyskać prawdę o dobrym wychowaniu człowieka? Jednakowoż prawda wiąże się z możliwością fałszu, błędu, dobro ze złem, krzywdą. I jeśli nawet przyjęlibyśmy założenie o absolutnie obiektywnym istnieniu świata warto-ści, jako takiego, który jest niezależny od woli człowieka, to na poziomie ludzkiej egzystencji nie unikniemy relatywizmu wartości, o ile tylko zgodzimy się co do tego, że jest on personą, w najbardziej podstawowym rozumieniu tego pojęcia, jako bytu per se dokonującego się dzięki sobie i poprzez siebie, bytu, który trudzi się, pracując nad sobą i ze sobą – a w rezultacie dla siebie i w relacji do drugiego, w łączności z dość bezwzględnie doświadczanym poczuciem osamotnienia37.

Wydaje się, że w trudzie poznawania i urzeczywistniania dobra pomagać może umieszczenie analiz przedmiotu badań w polu interpretacyjnym myśli słabej. Chodzi o to, aby uniknąć dwóch podstawowych zagrożeń, jakimi jawią się „mocny" nihilizm z jednej i metafizyka z drugiej strony. „Mocny" nihilizm ma wymiar irracjonalny i destrukcyjny. Może on nadto tęsknić do jakiejś stabil-nej struktury i popaść ostatecznie w metafizykę (nowy bóg, nowe autorytety, nowe prawdy). Metafizyka zaś, uprzywilejowując jakąś jedną, całościową praw-dę, prowadzi nieuchronnie do kresu dialogu, sprzeciwu wobec pluralizmu. Oka-zuje się ostatecznie formą przemocy, ograniczenia myślenia. Ważniejszy w takim postępowaniu badawczym jest proces dochodzenia do celu (prawdy) niż on (cel) sam. Oznacza to, że pojęcie prawdy nie wskazuje już na jakąś stabilną, metafi-zycznie ugruntowaną strukturę, do której mielibyśmy dostęp w bezpośrednim poznaniu. Antropologia kulturowa wytrąciła nas bowiem z przekonania o uni-wersalności, pewności i autorytatywności wiedzy.

Rozumienie ujawnia zatem swój charakter bycia usytuowanym, wpisuje się w uwarunkowania historii i języka, sytuacji społecznej i politycznej, egzysten-

Postmodern Subjektivity, w: Jurnal of Theoretical Humnities, Vol. 7, 2000, nr 3 (december). 37 K. Ablewicz, Hermeneutyka i fenomenologia a pedagogika, w: S. Palka, Podstawy metodologii badań w pedagogice, Gdańsk 2010, s. 104.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

201

cjalnej i światopoglądowej itd. Odrzucenie stanowisk absolutystycznych otwiera w tej sytuacji drogę ku emancypacji i wolności. Czy oznacza to jednak nie-uchronny krach porządku znaczenia i wartości? Otóż nie. Wartości i znaczenia, które wytworzyły nasza tradycja, kultura i język, są tym, bez czego nie jesteśmy w stanie żyć, bez czego nie bylibyśmy nawet zdolni do postrzegania i doświad-czania świata. Zmuszeni wszakże jesteśmy do tego, aby nie opuszczała nas świa-domość fragmentarycznej perspektywy, w którą jesteśmy uwikłani, ograniczeń wynikających z bycia – w - sytuacji. Nie chodzi zatem aby prawdę odrzucać, ale o to by stała się ona otwarciem, szczególnym doświadczeniem, w którym zda-jemy sobie sprawę z tego, że całość jest zawsze ukryta za częścią. Wydaje się bowiem, że w dobie ponowoczesnej podstawowe wymiary paradygmatu kultury europejskiej, zostały zdemaskowane jako wielkie iluzje38. Myśl słaba daje badaczowi możliwość konstytuowania analiz w szerokim spek-trum interpretacyjnym zawsze ryzykownym, niepewnym swych racji, bo nie-umocowanym w jakiejś stabilnej strukturze bytu. Kontynuacja wchodziłaby w zakres tego, co (za Heideggerem) określiliśmy mianem Verwindung. Kontynuację uważać można za jedno ze znaczeń pojęcia racjonalności w epoce postmoder-nizmu. W takiej perspektywie każda nowa interpretacja wkracza w dialog z tym, które ją poprzedzały oraz nie wytwarza niezrozumiałego dialogicznego skoku. Wreszcie imperatyw kontynuacji należy do racjonalności, która nie definiuje siebie w relacji do obiektywnych struktur, które myślenie powinno by i mogło odzwierciedlać, ale w szacunku i pietas dla bliźniego39. Ku teoriom ,,słabym” – zamiast zakończenia

Doświadczamy dziś sytuacji współistnienia wielu teorii edukacyjnych. Z tej wielości nie wyłania się jednak - na szczęście - żaden spójny Wielki Paradyg-mat. Czy miałoby być w tym coś niepokojącego? Feyerabend powiada: „zwięk-szanie się liczby teorii jest korzystne dla nauki, podczas gdy teoretyczna jednoli-tość osłabia jej moc krytyczną. Jednolitość teoretyczna stanowi także zagrożenie dla swobodnego rozwoju jednostki”40. Można powiedzieć, że obowiązują tu

38 Mam tu na myśli nowożytny paradygmat kultury europejskiej, który sprowadza się zasadniczo do przekonania o istnieniu celowości (sensu) świata (bytu), prawdy (tu: świata prawdziwego, metafizycznego) oraz konieczności całościowego odniesienia, widzenia świata jako całości. Por. F. Nitzsche, Zapiski o nihilizmie (z lat 1885-1889), tłum. G. Sowinski, w: G. Sowinski (red.), Wokół nihilizmu, Kraków 2001, s. 96-98. 39 Milerski w tej kwestii pisze: „skoro pluralizm ontologiczny i teoriopoznawczy nie może zostać zredukowany do zasad absolutnych, jedynym spoiwem staje się dyskurs. Jako forma uprawo-mocniania i weryfikacji nie jest on jednak możliwy bez etosu wzajemnego uznania”. Por. B. Milerski, Paradygmat humanistyczny w pedagogice, w: J. Rutkowiak, D. Kubinowski, M. Nowak (red.), Edukacja, moralność, sfera publiczna, Lublin 2007, s. 471-482. 40 P. K. Feyerabend, Przeciw metodzie, tłum. S. Wiertlewski, Wrocław 1996, s. 33.

Danuta Wajsprych

202

prawa wolnego rynku: sklep, który nie konkuruje z innymi, najczęściej niewiele ma do zaoferowania.

Dzisiejsze teorie różnią się od teorii w „mocnym" (nowoczesnym) sensie tego słowa. Wydaje się, że rozszerzenie zakresu teorii pozwala nam dziś mówić o ich słabości, bynajmniej, nie w sensie negatywnym, ale w takim, jak pojmowa-na jest ona przez jednego z najciekawszych filozofów doby ponowoczesnej - Gianniego Vattimo41. Słabość sprzeciwia się mocy nowoczesności, wskazuje też na sposób rozumienia kategorii poznawczych. Teorie słabe wyrzekają się więc twardej naukowości, czy wręcz - dystansują się wobec niej. Rozumieją, że do prawdy (prawdy pozbawionej metafizycznego gruntu) dotrzeć można także na drodze nienaukowej (tzn. sprzeciwiającej się scjentyzmowi). Teoretyk słaby cie-szy się z wielości teorii i pragnie podtrzymać ich rywalizację. Dostrzega, że w nauce jest miejsce także dla teorii „wyeliminowanych", teorii z przeszłości. „Prawdę mówiąc - stwierdza Feyerabend - mogą one wywodzić się skądkolwiek, gdzie tylko można je znaleźć - ze starożytnych mitów i współczesnych przesąLdów, z elaboratów ekspertów i rojeń pomyleńców”42. Teoria współczesna, czy raczej teorie współczesne, teorie słabe są samoświadome. Dostrzegają, że wpływ (wartość) teorii wynikała i wynika nieraz z faktu częstego ich wygłaszania, sku-tecznej retoryki i władzy tych, którzy je głoszą, niźli z faktycznych treści, jakie z sobą niosą43.

Tradycyjny paradygmat pedagogiki wpisywał się przede wszystkim w ra-my tzw. orientacji ergocentrycznych - respektujących autonomię pedagogiki i propagujących immanentne metody jej badania. Współczesne teorie często przekraczają dychotomię egocentryzmu- egzocentryzmu - to tzw. teorie „śred-niego zasięgu"44, koncentrujące się np. na pewnych wybranych dyskursach. Warto w tym miejscu przypomnieć, że różne teorie pedagogiczne w sposób wyraźny podkreślają swój historyczny wymiar, bywa, że wiele z nich wprost wy-rasta z konkretnych zjawisk kulturowych, filozoficznych i tzw. dyskursów mniej-szościowych (np. gender, postkolonializm). Teorie te, nie roszczące sobie prawa do powszechnego obowiązywania i „zwijające" panowanie metafizyki, nazwać chcielibyśmy teoriami „słabymi”.

Nie należy zapominać jednak, że z teoriami słabymi wiążą się rozmaite zagrożenia (np. rozmycie, podważanie podstaw dyscypliny czy zasad obowiązu-jących w nauce). Mimo to, jak się wydaje, z tej wielości, implikującej rywalizację, czy może raczej - grę teorii, wynika więcej korzyści niż strat. Współczesna teo-ria, przekraczając ciasne horyzonty swej dyscypliny, otwiera się na szeroką pro-blematykę kulturową i inne dyskursy humanistyczne. Dostrzegając skompliko-

41 Por. G. Vattimo, Koniec nowoczesności, j. w. 42 P. K. Feyerabend, j. w., s. 42. 43 Tamże, s. 24. 44 Terminu tego użył R. Nycz w odniesieniu do teorii literatury. Zob. tenże, Tekstowy świat. Post-strukturakizm a wiedza o literaturze, Warszawa 1995.

Ku teoriom słabym czyli finis modernae w paradygmacie hermeneutycznym…

203

wany status „pedagogiczności” pedagogiki, zmuszona jest ona rozszerzać swój zakres. Z jednej strony, skoro doświadcza uwikłania pedagogiki w inne dyskursy (filozoficzny, religijny, psychoanalityczny, socjologiczny itd.), musi poszerzać swoje zainteresowania także o te dziedziny, a także wzbogacać swoje narzędzia o te, które pochodzą z innych obszarów humanistyki.

Toward weak theories, i.e. finis modernae in hermeneutical paradigm of humanistic pedagogy

This article refers to a philosophical idea of “weak thought”, grounded by a postmodern Italian philosopher - Gianni Vattimo, which can be seen as a her-meneutical interpretation of cultural facts, including educational ones. The ab-ovementioned idea reveals the relationships of ethics and hermeneutics, in which the ethics of open continuation is privileged. It also underlines the possi-bility of weakening the colonizing power of the “strong” (modern and scientific) discourse in the pedagogy. Toward the truth (the truth devoid of the metaphysics) one can reach also through the unscientific path, which stands against the scientism and leads though the area of interpretation.