marcowy (72) numer magazynu polski partner

48

Upload: robert-koscielski

Post on 11-Mar-2016

233 views

Category:

Documents


9 download

DESCRIPTION

Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

TRANSCRIPT

Page 1: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 2: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 3: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 4: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 4

Najweselsi PolacyMieszkańcy Białegostoku, a także Łodzi i Gdańska - to według przeprowadzonych badań najbardziej uśmiechnięci mieszkańcy miast w Polsce. Miesięcznik Reader’s Digest zbadał poczucie humoru mieszkańców z siedmiu dużych miastach Polski. W każdym z miast badaniu poddano trzy-dziestu przypadkowych przechodniów. Każdy z nich odpowiadał na pytanie co sądzi o poczuciu humoru, ale wcześniej musiał rozśmieszyć ankie-tera. Aby wyniki ankiety były bliskie rzeczywistości, w każdym mieście przepytano taką samą liczbę mężczyzn i kobiet, w tych samych grupach wie-kowych. Jeśli tak przeprowadzone ankiety są miarodajne, poniżej zestawienie polskich siedmiu miast, których mieszkańcy mają największe poczu-cie humoru. Przypomnijmy - tylko w tych siedmiu miastach przeprowadzono ankiety.

1. Białystok 2. Łódź3. Gdańsk4. Warszawa5. Kraków6. Poznań7. Wrocław Spośród 210 badanych większość przyznała, że poczucie humoru jest czymś ważnym w życiu człowieka. Chętniej żartowały osoby młode i starsze (mniej osoby w średnim wieku). Reader’s Digest podobne sonda-że przeprowadził także w pięciu innych krajach europejskich. Najchętniej żartowali Chorwaci, a Polaków przed zajęciem ostatniego miejsca w kla-syfikacji uchronili Finowie.

Właściciele domów w USA dostaną pomocPrezydent Barack Obama i największe w USA banki hipoteczne osią-gnęły porozumienie o wartości 25 mld dolarów, które pomoże właści-cielom domów stanąć na nogi i ożywi rynek nieruchomości.

Pięć czołowych banków: Bank of America, JP Morgan Chase, Wells Fargo, Citigroup i Ally Financial, rząd federalny reprezentowany przez resorty sprawiedliwości, budownictwa mieszkaniowego i rozwoju miejskiego oraz 49 stanów poza Oklahomą zgodzili się pomóc właści-cielom nieruchomości zmniejszyć ich dług hipoteczny, przez co unikną niedotrzymania terminów spłaty kredytu albo otrzymają kompensaty za nieuczciwe wywłaszczenie.

Umowa przewiduje przeznaczenie co najmniej 17 mld dolarów na zmniejszenie zasadniczego kredytu albo wielkości rat dla osób, które zalegają ze spłatą albo grozi im już utrata płynności, 3 mld dolarów dla osób, które są „pod wodą”: mają wobec banków dług większy od war-tości domu oraz 1,5 mld dla tych, którym odebrano domy w latach 2008-11. Szacuje się, że jest ich 750 tys., otrzymają więc po 2 tys. dola-rów. Władze stanowe dostaną ok. 4,3 mld dolarów.

Ponadto Bank of America zapłaci miliard dolarów za oszukańcze postępowanie przy zakupie Countrywide Financial w 2008 r., a bank centralny Federal Reserve ukarał 5 banków grzywną 766,5 mln.

Umowa przewiduje największą rekompensatę uzyskaną przez wła-dze federalne. Negocjowano ją ponad rok, gdy wyszło na jaw w koń-cu 2010 r., że banki wystawiły tysiące wniosków o wywłaszczeniu z do-mów bez poprawnego przygotowania dokumentów.

W kryzysie wartość nieruchomości zmalała o 33 proc. od szczyto-wego roku 2006, a niemal 11 mln Amerykanów jest teraz dłużne ban-kom więcej niż są warte ich domy.

Umowa obowiązuje przez trzy lata, ale zakłada zachęty dla ban-ków w pierwszym roku. Nie rozwiąże wszystkich problemów i nie po-kryje wszystkich strat spowodowanych przez kryzys, ale oczekuje się, że ożywi rynek nieruchomości i ogólnie całą gospodarkę.

Dla banków oznacza to koniec trudnego okresu licznych procesów i postępowań wyjaśniających ze strony władz. Zwolennicy porozumie-nia liczą na to, że banki będą bardziej chętne do udzielania kredytów, a jeśli wszystko powiedzie się, to wykaże bankom korzyści dobrowolne-go umarzania należności w przyszłości.

Końcowe porozumienie może odegrać stabilizującą rolę, zwiększy spokój i pewność rynków nieruchomości

Kanał telewizyjny tylko dla... psówTelewizja w Stanach Zjednoczonych... zeszła na psy. W San Diego powstał kanał telewizyjny dedykowany specjalnie dla tych czworonogów. W za-łożeniu ma dotrzymywać towarzystwa zwierzakom kiedy zostają same w domu.

Wiele psów podobno cierpi w samotności kiedy zostają same w mieszkaniu. Często rozładowują swój niepokój na meblach. Pomysłodawcy stacji twierdzą, że pozostawienie psiaka w towarzystwie włączonego telewizora zmniejszy jego stres. Kanał ma w ramówce programy stymulują-ce – psy bawiące się piłką, psy skaczące w polu kukurydzy, psy w basenie, psy bawiące się z innymi psami... Są też programy uspokajające – to dłu-gie ujęcia śpiących zwierząt, mające uspokoić te po drugiej stronie odbiornika. Nawet kolory i dźwięki są dostosowane do psiej percepcji. Zdania co do kanału są podzielone – przeciwnicy twierdzą, że psy śpią kiedy zostają same w domu, a dodatkowe bodźce mogą je tylko irytować. Jedno jest pewne – za kablowy kanał czworonożnych widzów będą musieli zapłacić... dwunożni właściciele.

Paliwo ze śmietnika za spożywczym?Spleśniałe pomidory, brązowe banany, przejrzałe czereśnie - dziś takie odpadki w najlepszym wypadku kończą jako kompost. Naukowcy opraco-wali jednak urządzenie, w którym spożywcze resztki fermentują. Powstaje metan, który można wykorzystać jako paliwo

Kierowcy, którzy zamiast benzyny czy ropy tankują gaz, jeżdżą taniej i są bardziej ekologiczni, gdyż spaliny z ich aut zawierają mniej sadzy i dwu-tlenku węgla niż spaliny z silników benzynowych czy diesli.

Samochody na gaz wybiera coraz więcej kierowców - niepomnych faktu, że zasoby gazu ziemnego, podobnie jak ropy, prędzej czy później za-czną się wyczerpywać.

Szukając nowych źródeł paliwa naukowcy z organizacji badawczej Fraunhofer-Institut fur Schicht- und Oberflachentechnik IST w Stuttgarcie proponują alternatywę. Proponują wykorzystywanie gazu z odpadków roślinnych, których niewyczerpanym źródłem są bazary, sklepy, bary i sto-łówki. Z fermentacji odpadów roślinnych powstaje metan, zwany biogazem, który można sprężyć i wykorzystać jako paliwo do napędu silników.

Page 5: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 6: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Przy stole w wersji classicŚwięta Wielkanocne są jednymi z najstarszych i najważniejszych w naszej kulturze - od sie-demnastu wieków obchodzone w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księ-życa. Ich symbolika i tradycja jest silnie za-korzeniona w polskim społeczeństwie. Zgod-

nie z tradycją dyngusowania, czyli wzajem-nych odwiedzin połączonych ze zwyczajo-wym poczęstunkiem, spotkania w rodzinnym gronie są nieodłącznym elementem Wielkiej Nocy, która mimo kolorowej wiosenności ko-jarzy się jednak z obowiązującą elegancją przy świątecznym stole. Bądź piękna w te świę-

ta. Moda wiosen-no-letnich kolek-cji oprócz wibru-jących barw, kwia-towych motywów, czy ekstrawaganc-

kich fasonów ma w zanadrzu nieśmiertelny minimalizm i klasykę. – Swoboda elegancji, estetyczna prostota oraz styl androgeniczny mają swoje zasłużone miejsce w każdym se-zonie. Proste marynarki, kamizelki jakby spod męskiego fraka oraz dobrze skrojona koszula są kanonem kobiecej mody dostępnej zarów-no w wersji odważniejszej, bardziej jaskrawej, weselszej, jak i w typowej wersji classic: w bie-li, czerni, szarości i w granacie.

Kolorowo-pisankowoZdobienie jaj wielkanocnych różnymi techni-kami, tak jak kompozycja stroju i dodatków, wymaga kreatywności, czasami artyzmu. Aby stworzyć niestandardową, wiosenną pisankę, kraszankę, czy oklejankę, nie wystarczy jeden kolor i prosty wzór. Cały proces malowania ja-jek znany już w czasach cesarstwa rzymskie-go wymaga innowacyjności. To warunek, by dzieło było oryginalne i zachowało swoją sym-bolikę budzącej się do życia przyrody. Podob-ne zasady rządzą modą, czyli pisankowy mul-tikolor i multiwzór na ubraniu. – Reprezenta-cyjnym kolorem wiosny jest zdecydowanie so-czysta zieleń młodych liści. Słoneczna lub ka-narkowa żółć niczym kurczak w święta wiel-kanocne zawsze króluje w wiosenno-letnich stylizacjach. Łączenie różnych kolorów i wzo-rów to niekwestionowany przywilej tego se-zonu. Można je dowolnie miksować, nakła-

dać na siebie, zestawiać w przypadkowe kre-acje – wyjaśnia Dorota Sikorska, stylistka Eve-ry Nature. Modą można się bawić i korzystać z wiosennego luzu. Wzory ludowe, etniczne lub geometryczne, lekko zniekształcone oraz wy-razistość, a nawet krzykliwa jaskrawość barw prezentowana na ubraniach znakomicie kore-sponduje z wpisaną w naszą kulturę pisanko-wą plastyką.

Wielkanocne inspiracje

Wielkanoc

Page 7: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 8: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 9: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 10: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Jajka nadziewane pastą z anchoisSkładniki, 2 - 4 porcje: • 4 jajka ugotowane na twardo, obrane• 2 - 3 fileciki anchois, drobno posiekane• 3 łyżki drobno posiekanego cieniut-kiego szczypiorku• 8 łyżek drobno tartego Parmezanu• 2 łyżki majonezu• sól morska i świeżo zmielony czarny pieprzDo dekoracji: • cieniutki szczypiorek• paseczki anchoisDo podania: sos 50:50 (majonez z jogurtem naturalnym, wymieszane w proporcjach pół na pół)Przygotowanie:Jajka położyć na desce, ściąć odrobinę spodu, aby jajka nie przewracały się na boki. Z górnej części jajek wyciąć mniej więcej połowę, robiąc nacięcie od góry, po ukosie (ma powstać rynienka). Wyciętą część posiekać w ko-steczkę. Pozostałą łódeczkę zachować do wypełnienia farszem.Posiekane jajko wymieszać z anchois, szczypiorkiem, Parmezanem i majonezem. Doprawić solą morską i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Farszem napełnić łódeczki z białka, im więcej i wyżej tym lepiej. Ułożyć na pół-misku, dekorować szczypiorkiem i paseczkami z anchois. Podawać z sosem 50:50

Jajka faszerowane w migdałowej skorupceSkładniki: • 3 jajka, ugotowane na twardo• 1/4 cebuli, drobno posiekanej• 3 łyżki kolendry, drobno posiekanej • 1 łyżka śmietany• sól morska• świeżo zmielony czarny pieprz• 3 łyżki płatków migdałowych, zrumienionych na patelni• 2 łyżki oleju do smażenia. Dekoracja: listki kolendry, zrumienione całe migdały lub orzechySerwowanie: • śmietana posypana suszoną paprycz-ką chilli• grzanki z bagietkiWykonanie:Jajka przekrawam na połówki ostrym nożem. Wyjmuję białka oraz żółtka i drobno siekam na desce. Delikatnie mieszam z cebulką, kolendrą i śmietaną. Doprawiam solą i pieprzem. Wkładam farsz do skorupek, przykrywam migdałami, lekko je dociskając. Smażę na dobrze rozgrzanej patelni z olejem, od strony farszu. Układam na półmisku i dekoruję kolendrą i orzechami. Podaję z pikantną śmietaną i grzankami.

Jajka faszerowane pieczarkami i natką pietruszkiSkładniki: • jajka ugotowane na twardo• małe pieczarki• natka pietruszki• 1/2 cebuli• sól, pieprz• olej• majonez.Wykonanie: Jajka obrać i przekroić na połówki. Żółtka wyjąć i przełożyć do miseczki. Pieczarki umyć, dokładnie osuszyć, pokroić w plasterki. Cebulę drobno posiekać. Na patelni, na oleju zeszklić cebulę, dodać pieczarki i smażyć aż się lekko zarumienią. Pieczarki i cebulę zdjąć z patelni i drobno posiekać, dodać do żółtek, doprawić solą i pieprzem. Delikatnie wymieszać z posiekaną natką pie-truszki i majonezem. Proporcje żółtek oraz pieczarek po usmażeniu i posiekaniu mogą być podobne. Natka pietruszki - do smaku. Białka jajek wypełniać farszem, układać na półmisku grubo wysmarowanym majonezem lub na kawałkach papryki.

Kanapka z jajkiem, łososiem i szczypiorkiemSkładniki na 4 kanapki: 1 jajko, ugotowane na półtwardo, z miękkim żółtkiem; wąski szczypiorek, drobno posiekany; 4 cienkie kromki chleba pumperni-kiel lub chleba pełnoziarnistego; serek kremowy, śmietankowy; 4 plasterki wędzonego łososia; 4 łyżeczki kawioru (można pomi-nąć); sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz; 2 ćwiartki cytryny do serwowania; majonez.Wykonanie: Jajko wkładam do wrzącej wody i gotuję 8 minut. Rozbijam skorupkę i wkładam do zimnej wody na kilka minut. Obieram i ostrym nożem kroję na plasterki. Kromki chleba smaruję dokładnie i grubo serkiem. Kładę posmarowaną stroną na szczypiorku, lekko dociskając. Obtaczam szczypiorkiem boki. Przekładam na półmisek, układam plasterki łososia i jajka. Dekoru-ję kawiorem (jeśli używam), posypuję solą morską do smaku i świeżo zmielonym czarnym pierzem. Dekoruję majonezem, szczy-piorkiem i podaję z ćwiartkami cytryny.

Szpinak zapiekany z jajkiem i łososiem wędzonymSkładniki, 2 porcje: • 2 i 1/2 łyżki masła• 2 garście młodego, świeżego szpinaku• 6 łyżek śmietanki kokosowej (lub zwykłej śmietanki kremówki 30%)• 30 g łososia wędzonego, pokrojonego na kawałki• 2 jajka• sól, świeżo zmielony pieprzPrzygotowanie: Piekarnik nagrzać do maksymalnej temperatury - 250 stopni. Na patelni roztopić 1/2 łyżki masła, dodać umyty i osuszony szpinak oraz śmietankę kokosową. Mieszając trzymać na ogniu przez pół minuty, aż szpinak zwiędnie i płyn w większości odparuje. Doprawić solą oraz świeżo zmielonym czarnym pieprzem.Do dwóch żaroodpornych foremek włożyć większość łososia, dodać szpinak ze śmietanką, wbić po jednym jajku. Na wierzch poło-żyć resztę łososia i wiórki masła, doprawić świeżo zmielonym czarnym pieprzem.Foremki ustawić w żaroodpornym naczyniu i wlać do niego tyle wrzącej wody, aby sięgała do połowy wysokości foremek. Wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać przez 10 - 12 minut, aż białka się zetną, ale żółtka pozostaną płynne. Podawać z pieczywem, najlepiej opieczonym w tosterze i posmarowanym masłem.

10

Page 11: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 12: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

W obecnych czasach, każda firma ubez-pieczająca samochody rywalizuje o “taniego” klienta, klienta który pragnie najtańszą polisę ubezpieczeniową, jaką tylko może otrzymać. Firmy ubezpieczeniowe przyjmują tysiące ta-kich klientów, obiecując tanie ubezpieczenie dla nich oraz ich rodzin, omijając-niestety-de-tale tych ubezpieczeń. Wiekszość klientów nie jest świadoma, co w rzeczywistości tracą

w zamian za ubezpieczenia z tzw. “dna beczki.” W tym miesiącu przedstawię bardzo

ważną rożnice między Limited Tort oraz Full Tort ubezpieczeniu w Pennsylvanii.

Ten artykuł nie jest przeznaczony dla osoby, ktora uzyskuje ubezpieczenie samo-chodowe tylko dlatego, że prawo nakazu-je iż nie może prowadzić samochodu bez ubezpieczenia.

Artykuł ten, skierowany jest do oso-by, ktora nabywa ubezpieczenie samocho-du ponieważ martwi się o przyszłość swo-ją i swojej rodziny oraz przyszłość swojego majątku i chce zabezpieczenia w przypad-ku wypadku. Jeśli zaliczasz się do drugiej ka-tegorii – byłby to dobry moment, aby zaj-rzeć w Twoje dokumenty polisy ubezpiecze-niowej.

Każda polisa ubezpieczeniowa zawiera w sobie dokument nazywany “Declaration Page.” Otóż, ta strona jest podsumowaniem ubezpieczenia jakie zostało zakupione i za-wiera takie rzeczy jak pokrycie ubezpiecze-nia pojazdu, limity odpowiedzialnosci oraz koszty premium. Jedną z ważniejszych in-formacji zawartej w tym dokumencie, to tak tzw. “Tort Election.” W stanie Pennsylvania kierowcy moga wybrać pokrycie ubezpie-czenia Full Tort lub pokrycie Limited Tort. Pokrycie ubezpieczenia Limited Tort jest za-wsze tańsze więc wiekszość klientów zwy-czajnie decyduja się na to ubezpiecznie, nie rozumiejąc do końca, co ono dokładnie oznacza.

Pokrycie Limited Tort oznacza, iż kie-rowca może tylko odzyskać koszty strat ta-kie jak wydatki na rachunki, naprawy oraz inne monetarne straty (chyba, ze zalicza sie do kilku niewielu limitowanych wyjąt-ków, jakie przedstawione są w 75 Pa.C.S.A. §1705(d)) Limited Tort uniemożliwia do-chodzenia praw z tytułu bólu i cierpienia wynikającego z wypadku, nawet w przy-padku kiedy nie był on spowodowany z Twojej winy. Oznacza to, że jeśli zatrzyma-łeś się na czerwonym świetle, tak jak naka-

zują przepisy, a inny kierowca uderzył w tył Twojego samochodu i spowodował obraże-nia oraz ból jaki bedziesz miał przez następ-ne trzy lata, Ty nie możesz ubiegać się o od-szkodowanie z tytułu fizycznych obrażeń, je-śli nie kwalifikujesz sie do ktoregoś z limito-wanych “wyjatków.”

Co jest jeszcze bardziej alarmujace, “Li-mited Tort” nie tylko odnosi się do osoby, która zakupiła ubezpieczenie lecz rowniż do wszystkich pozostałych osób zamieszkują-cych z tą osobą, nawet w przypadku kiedy jadą innym samochodem niż ten ubezpie-czony! Dla przykładu, jeśli posiadasz Limi-ted Tort w Twojej polisie ubezpieczeniowej i Twoje 10-letnie dziecko jedzie w samocho-dzie Twojego sąsiada, który ulega wypadko-wi, Twoje dziecko jest nadal objęte Limited Tort i podlega tym samym ograniczeniom prawa tak jak Ty - dorosła osoba.

Jest to bardzo ważne, aby dokładnie za-stanowić się nad selekcją ubezpieczenia (se-lekcja tort) i w wiekszości przypadków mała nadpłata, w premium Twojego ubezpiecze-nia jest więcej warta, kiedy ma w sobie po-krycie Full Tort wówczas masz pewność, że Ty oraz Twoja Rodzina jesteście ubezpiecze-ni w całości w świetle prawa.

W razie zaistnienia jakichkolwiek pytań na-tury prawnej, prosimy o kontakt z The Ros-tocki Law Firm, LLC pod numerem 215-575-7624 / www.rostocki.com Dominik Rostocki to doskonale wykształ-cony adwokat pracujący dla polonijnych klientów, który biegle mówi po polsku.

Polski prawnik radzi naszym czytelnikomPodstawowe informacje dotyczące prawna amerykańskiego, które musisz znać, przygotowane cyklicznie przez adwokata Dominika Rostockiego

Porady prawne

Page 13: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 14: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Moda wiosna-lato 2012 - jakie tren-dy dominować będą w nadchodzącym sezonie? Na jakie sukienki, buty, toreb-ki i spodnie warto zwrócić uwagę odświe-żając wiosennie swoją garderobę? Odpo-wiedzi na te pytania poznasz korzysta-jąc z naszego minikompendium o nazwie: moda wiosna-lato 2012. Znajdziesz w nim mnóstwo zdjęć z najsłynniejszych modo-wych wydarzeń - tygodni mody w Paryżu, Londynie, Mediolanie i Nowym Jorku, któ-re zobrazują najgorętsze trendy, jakie szy-kuje dla nas moda wiosna-lato 2012.

Eksplozji nie będzie: totalna biel, krucza czerń, jednolita szmaragdowa zieleń, sło-neczny żółty i garść kwiatowych motywów przeważają w kolekcjach największych pro-jektantów takich jak Louis Vuitton, Chanel, Elie Saab, Chloé, Nina Ricci, czy Sonia Rykiel. Ale moda wiosna-lato 2012 skutecznie bro-ni się przed monotonnością, wyraźnie ba-wiąc się tkaninami, krojami i techniką kra-wiecką. Moda wiosna-lato 2012 przywraca do łask błyszczącą i sztywną taftę, ekologicz-ną raffię, kaszmir. Posłużyły one kreatorom mody do stworzenia nowoczesnych kompo-zycji, często nawiązujących stylem do mody lat 40. i 50. Inspiracja minionymi dekada-mi widoczna jest również w innych elemen-tach kolekcji znanych projektantów, w su-

kienkach krojonych na literkę A, z rozkloszo-wanym dołem, w prostych liniach opływa-jących ciało, które wylansowała Coco Cha-nel. Klasyka w sezonie wiosna-lato 2012 jest zresztą niezwykle ważnym elementem mo-dowego pejzażu. Na wyżyny mistrzostwa doprowadziły ją w nowych kolekcjach takie marki jak: Dior, Chloé, Valentino, Giambat-tista Valli, Louis Vuitton, Givenchy, Aleksan-der McQuenn oraz Chanel właśnie. Będzie więc elegancko, świeżo i pięknie

Moda wiosna-lato 2012

Wiosenne trendy

Page 15: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 16: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com16

Niestety, zanim dobrze dojrzeją, zry-wa się je z krzaczków, by przetrwały po-dróż. Czasami są jeszcze wtedy zielone. W czasie drogi dojrzewają w trudnych warunkach – w przyczepach i chłod-niach – zamiast w naturalnym świetle słońca. Z tych powodów nie są aż tak smaczne i czerwone.

Nie oznacza to jednak, że teraz nie da się kupić dobrych pomidorów. Trzeba po prostu zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Warzywo po-winno być pachnące, miękkie, najlepiej mieć szypułkę i być czerwone.

- Trzeba powąchać szypułkę lub miejsce po niej. Musi pachnieć pomidorem, a nie nawozem. Wa-rzywo powinno być miękkie, ale nieuszkodzone.

Gdy jednak nie uda nam się znaleźć czerwonych, można kupić pomarańczowe. Same z siebie raczej nie dojrzeją, ale wy-starczy je położyć w misce razem z jabłka-mi. Dlaczego? Owoce te wytwarzają etylen, dzięki któremu pomidory szybciej dojrze-wają. To naturalny sposób, a w masowych hodowlach producenci spryskują je często chemicznym etylenem, a to już nie to samo.

Pomidory zawierają przede wszystkim likopen. Jest to naturalny barwnik tego wa-rzywa, który jest cenną substancją antyno-wotworową. Chroni nas też przed zawała-mi serca i rozwojem miażdżycy. W pomido-rach znajdziemy też cały koktajl witamin. Za-czynając od popularnych C i E, poprzez wita-miny z grupy B, które działają korzystnie na układ nerwowy. Jedzenie pomidorów dzię-ki zawartej w nich witaminie PP wpływa tak-że korzystnie na metabolizm cukru i poziom cholesterolu we krwi. Nie można zapominać też o całej gamie pierwiastków mineralnych. Najważniejszym z nich jest potas, który obni-ża ciśnienie krwi.

Jak wybrać dobre pomidory?Najlepsze do kanapek, niezbędne do sosów, zup, sałatek czy pizzy.. Miłośnicy pomidorów wiedzą, że bez tych kwaskowych, soczystych warzyw życie nie ma smaku. Tyle że na te najlepsze, dorodne, pol-skie pomidory trzeba jeszcze poczekać do wiosny. Teraz dużo trud-niej dostać smacznego pomidora. Nie jest to jednak niemożliwe. Wystarczy pamiętać o kilku podstawowych zasadach, które pozwolą nam wybrać te najsmaczniejsze!

Mapa ciałaNaukę o refleksach (punktach na stopach, dłoniach, twarzy) od wieków stosuje się w medycynie chińskiej i nie tylko. Leczenie po-przez uciskanie refleksów znali Egipcjanie już

ok. 2300 lat p.n.e. Prekursorem współczesnej refleksologii jest amerykański laryngolog Wil-liam Fitzgerald, który na początku XX w. prze-studiował stare zapiski uzdrowicieli z Chin. Opisał on przebieg dziesięciu kanałów ener-getycznych, czyli stref przebiegających od gło-wy do dłoni i stóp. Organizm człowieka to nie-zwykła maszyneria, w której wszystkie ele-menty oddziałują na siebie wzajemnie. Dłoń, podobnie jak stopa, zawiera dokładną mapę całego ciała, a poszczególne punkty na niej są odbiciem (refleksem) danego narządu.- Orga-ny leżące w danej strefie mają swoje odzwier-ciedlenie w konkretnym, należącym do danej strefy miejscu na stopie czy dłoni - wyjaśnia Iwona Ochnicka. - Dlatego gdy uciskamy np. lewą dłoń wzdłuż małego palca, pobudzamy ramię, śledzionę i okrężnicę, bo znajdują się w tej samej strefie.

Sygnał - reakcjaMasowanie konkretnego refleksu to nic inne-go, jak drażnienie receptorów skórnych. Wy-wołuje to szereg impulsów do centralnego układu nerwowego. Przekazywane są one do ośrodków regulacji krążenia. Pobudza-nie tych ośrodków powoduje rozszerzanie naczyń krwionośnych danego narządu i po-prawę jego ukrwienia. Zwiększa się ilość tle-nu w tym obszarze, czego konsekwencją jest przyśpieszenie przemiany materii, wypłuka-nie toksyn i dostarczenie większej ilości prze-ciwciał, które stoją na straży naszego zdrowia.

- Uciskając palce, działamy na głowę, masując środek dłoni, pracujemy na takich narządach, jak wątroba czy żołądek, a ugniatając nadgar-stek, stymulujemy narządy płciowe - wymie-nia pani Iwona. - Refleksoterapię może stoso-wać każdy, jednak w przypadku ciężkich cho-rób warto najpierw skonsultować się z leka-rzem. Oczywiście zabieg nie zastąpi leczenia metodami konwencjonalnymi, ale może je wspomóc. Szybko reagują na masaż dzieci, u których można w ten sposób poprawiać od-porność, a nawet znacznie złagodzić objawy

alergii. Refleksoterapia jest też doskonałym środkiem przeciwbólowym.

OczyszczenieKiedy chcemy pozbyć się konkretnej dolegliwo-ści, konieczna jest seria 8-10 zabiegów co trze-ci dzień. - Organizm musi mieć czas na pozby-cie się toksyn i przetrawienie dostarczanych mu bodźców - tłumaczy pani Iwona. Każdą dłoń masuje się dokładnie, punkt po punkcie, przez około 20-25 minut. Ważne jest, by zabieg prze-prowadzić na obu dłoniach, zaczynając od pra-wej. Masaż nie jest bolesny, ale w niektórych miejscach, gdy uciśnięty zostanie punkt odpo-wiadający choremu narządowi - odczuwamy ból. Pobudzony organizm chce jak najszybciej uwolnić się od toksyn, dlatego po masażu mo-żemy odczuwać potrzebę skorzystania z toa-lety. Reakcją bywa też wzmożone pragnienie i senność. W niektórych przypadkach następu-je chwilowe nasilenie dolegliwości - to znak, że zaczyna się proces leczenia.

Szybka pomocJeśli np. boli cię głowa, uciskaj przez kilka mi-nut odpowiednie punkty na dłoniach (patrz ramka). Może to cię uchronić przed sięganiem po tabletki przeciwbólowe. Pod warunkiem że masaż powtórzysz kilka razy w ciągu dnia! Ważne jest, żeby wykonać go na obu dłoniach. Automasaż wolno stosować codziennie, rzad-ko bowiem wykonujemy go na tyle długo, by zadziałać za mocno na receptory. Warto robić go nie tylko wtedy, gdy potrzebujemy szybkiej pomocy, ale także dla pobudzenia organizmu. To doskonały zastrzyk energii w chwilach osła-bienia i przemęczenia!

Na co działa refleksologia?- likwiduje napięcie - powoduje przypływ sił witalnych - poprawia krążenie krwi i przepływ impulsów nerwowych

- łagodzi lub znosi ból (np. głowy, stawów) - uruchamia naturalne systemy obronne - usuwa zgagę, wzdęcia, zaparcia - pomaga w leczeniu alergii i astmy - likwiduje zaburzenia miesiączkowe - pomaga w problemach z prostatą - usprawnia przepływ limfy w organizmie .

Leczniczy ucisk dłoniGdy boli cię głowa lub kręgosłup - pouciskaj swoje dłonie. Podczas masażu uwalnia się energia pobudzająca pracę po-szczególnych organów. Mowa o refleksologii - metodzie lec-zenia polegającej na uciskaniu pewnych punktów na stopach, dłoniach i twarzy. Masaż dłoni ma tę zaletę, że można go zrobić samemu. Ale na początku warto skorzystać z profesjonalnego masażu, by nauczyć się zasad. Terapeuta zaczyna od delikat-nego rozluźnienia dłoni. Następnie przechodzi do początkowo słabego, potem trochę mocniejszego ucisku w kierunku od czubków palców w dół. - Używając głównie kciuka, ruchem okrężnym lub punktowym masuję każdy centymetr skóry, przede wszystkim po wewnętrznej stronie dłoni - mówi Iwona Ochnicka, dyplomowany refleksolog.

Porady zdrowotne

Page 17: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 18: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 19: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 20: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 20

Unikać należy:- palenia papierosów- nadmiernych ilości alkoholu- stresu- nadmiaru słońca i wizyt w solarium

Zoptymalizowana dieta to jeden z naj-ważniejszych sposobów na walkę z cellu-litem. Nadwaga sprzyja rozwojowi celluli-tu i ogranicza efekty stosowania kremów na cellulit i preparatów na cellulit. Błę-dem popełnianym przez osoby próbujące wprowadzić dietę jest próba całkowitego zaprzestania jedzenia, mogąca doprowa-

dzić do anoreksji i efektu jojo. Doprowa-dzić to może nie do zaniku tkanki tłuszczo-wej, ale mięśni.

Należy:- jeść dużo owoców i warzyw - źródło błon-nika, mikroelementów i witamin

- jeść gotowane mięso, unikać smażone-go mięsa

- pić zieloną i białą herbatę, która pomaga usunąć z organizmu toksyny

- jeść ciemną kasze, ryż i makaron- spożywać ciemny chleb: żytni, razowy, graham

Gdy zmiana trybu życia nie przynosi oczekiwanych rezultatów powinniśmy za-interesować się preparatom i zabiegom na cellulit. Dostępna jest pełna gama prepa-ratów na cellulit. W każdej drogerii zaopa-trzymy się w przeróżne środki anty celluli-towe: kremy, maści, olejki, balsamy. W ap-

tece dostępna jest pełna gama tabletek na cellulit.

Jaki kosmetyk jest najlepszy na cellulit ? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Na pewno nie powinniśmy się kierować ceną. Niekiedy cellulit usuwają najtań-sze kremy a stosując drogie kosmetyki nie zauważymy efektu. Jak zostało na-pisane na wstępie - każdy człowiek jest inny i dlatego najlepszy, najbardziej za-chwalany preparat może nie zadziałać lub jego efekty będa nikłe. Przed zaku-pem warto zapoznać się z kosmetyka-mi dostępnymi na naszym rynku. Nie-raz istnieje potrzeba przetestowania kil-ku środków atnycellulitowcy, aż znaj-dzie się ten który przyniesie pożądane efekty.

Zabiegi na celulitSposobem na pozbycie się cellulitu są za-biegi antycellulitowe. Proste oto zabiegi możemy wykonać w domu:

- masaże- prysznic naprzemienny- peeling kawowy - picie zielonej herbaty- stosowanie wywarów i naparów ze skrzy-pu lub pokrzywy

- przykładanie kostek lodu- bańki - wcieranie rękawicą serum z oleju wiesioł-kowego zimno tłoczonego olejku cynamo-nowego, grejpfrutowego i geraniowego.

Jak się pozbyć cellulituNa walkę z cellulitem nie ma złotej rady. Każdy ma inną budowę ciała, hormony i geny. Najważniejsze to nie stosować od razu leków i kosmetyków. Najpierw należy przyjrzeć się swojemu trybowi życia. Należy przedewszystkim “ruszyć ciało”. Wybierać należy taką aktywność ruchową, która ujędrnia ciało i pozwala spalić nad-miar tkanki tłuszczowej. W pierwszej kolejności wybieramy spac-ery, basen, jezioro, jazda rowerem. Następnym elementem naszego życia jest zdrowa dieta. Musimy z niej usunąć wszystkie niezdrowe rzeczy, przedewszystkim bogate w tłuszcze polskie potrawy. Cellulit bardzo lubi tłuszcz i konserwanty, dzięki nim ma dobre warunki do rozwoju. Skierujmy swoją uwagę na warzywa, owoce, ryby.

Porady zdrowotne

Page 21: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 22: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 23: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 24: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 24

- Przyjechałem na święta Bożego Na-rodzenia - opowiada Opalach. - W drugi dzień świat poszedłem pojeździć na łyż-wach na lodowisku przy Uranii. Tam zoba-czyłem po raz pierwszy Bogusię. Wymieni-liśmy numery telefonów, potem wróciłem do Kolonii, ale przez trzy miesiące prawie codziennie dzwoniliśmy do siebie. Długo nie mogłem usiedzieć w domu, więc znów przyjechałem do Olsztyna i szybko zdecy-dowaliśmy się na ślub. No a półtora roku temu urodził się nam Jonaszek - informuje

z uśmiechem pan Przemysław.Po przejeździe do Olsztyna Opalach

rozpoczął treningi w Pirsie. Nie trwało to jednak długo, w krotkim czasie stal sie po-mysłodawcą i założycielem Klubu Wilki.

- Mogą u nas trenować wszyscy chęt-ni - tłumaczy olsztyński pięściarz. - Obec-nie pod okiem Marka Majewskiego, Jerze-go Gwardiaka i Marka Szewczuka trenuje około 70 osób - dodaje.

Przemysław Opalach jest jednym z cieka-wiej zapowiadających się bokserów na pol-

skiej scenie bokserskiej. Pierwszą zawodową walkę Opalach stoczył 11 marca w Olsztynie. Jego przeciwnikiem był Adam Gawlik. Opa-lach wygrał na punkty, ale niezbyt dobrze wspomina swój profesjonalny debiut. - To była katastrofa - mówi z przekąsem. - Byłem niesamowicie spięty, walczyłem po dość dłu-giej przerwie, pierwszy raz jako zawodowiec, a ponadto przed swoją publicznością. Po walce byłem niesamowicie wyczerpany. Ko-lejne pojedynki były już jednak znacznie lep-sze. Wygrałem wszystkie siedem, na dodatek wszystkie przed czasem.

Jak chyba każdemu dorastającemu chłopakowi, zdarzały się bójki w szkole, albo poza nią. Podobno prawdziwy facet

musi raz w życiu dobrze dostać po głowie- twierdzi Przemysław Opalach.

Pomysł wyjazdu do Stanów przewijał się w głowie już dawno tylko nie było ta-kiej możliwości twierdzi bokser. Teraz zdo-byłem dobry kontakt z jednym z tamtej-szych promotorów i będę miał szansę nie tylko trenować, ale i walczyć. Zdobędę też wiedzę, którą będę mógł przekazać swoim podopiecznym w szkole bokserskiej - Wilki Olsztyn. Druga rzecz to kwestia finansowa. Nie będę ukrywał, że w Polsce dużych pie-niędzy zarobić się nie da, a zazwyczaj bok-serzy dokładają ze swojej kieszeni. Podsu-mowując, to jest dla mnie duża szansa i uważam, że warto spróbować.

Zdaję sobie sprawę z tego, że zaistnieć w boksie za Oceanem jest niesamowicie trudno, bo tam pięściarzy jest tyle, ile pia-sku na plaży. Mój wyjazd i pobyt finansu-je amerykański promotor, mnie nie byłoby na to stać — kończy Przemysław Opalach, który w 2011 roku został uznany za „bok-serskie odkrycie roku” (Wiadomosci24.pl) oraz zajął drugie miejsce w kategorii „de-biut roku” (bokser.org). Kolejny pojedynek olsztynianin stoczy w USA, 31 marca w Ha-milton Township (New Jersey). Będzie to jego debiut na amerykańskim ringu, oraz przepustka do dalszej, zawodowej karie-ry. Głównym wydarzeniem imprezy z New Jersey będzie walka z udziałem znanego z programu „The Contender” Ahmada Kad-doura

Życzymy sukcesów!

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Nowa gwiazda boksu

Przemysław OpalachPrzemysław Opalach urodził się 2 czerwca 1986 r. w Olsztynie, ale w wieku sześciu lat wyjechał do Niemiec. Pierwszym sportem, jakim się tam zajął, był... tenis stołowy. Jednak jako dwunastolatek rozpoczął treningi boksu tajskiego. Stoczył 35 walk, z których 30 wygrał. Był m.in. mistrzem Północnej Nadrenii i Westfalii oraz cz-wartym zawodnikiem międzynarodowych mistrzostw Niemiec. Kiedy miał 14 lat, zajął się poważniej boksem. Zaliczył 89 walk, z których 72 wygrał. W Niemczech uzyskał uprawnienia instruktora fitness, po czym w 2009 r. wybrał się do Olsztyna.

Page 25: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 26: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Model reklamy SEO przedstawię na bardzo prostym przykładzie. Wyobra-zmy sobie dwa sklepy z pamiątkami, oferujące dokładnie te same produk-ty i podobną jakość usług. Pierwszy, położony jest w centrum miasta, za-raz obok bardzo ruchliwej ulicy, gdzie w ciągu dnia przechodzi mnóstwo lu-dzi -potencjalnych klientów. Drugi, położony jest na uboczu, w miejscu gdzie klient moze znalezć się, co naj-wyżej, przez przypadek. Łatwo prze-widzieć, który z tych biznesów będzie

bardziej dochodowy. Sklep który znaj-duje się na obrzeżach, możemy porów-nac do strony internetowej typowego biznesu, który nie korzysta z usług SEO. Sklep w centrum odzwierciedla biznes, który promuje swoją stronę i biznes poprzez SEO.

Czym własciwie jest SEO i jak to działa? Wg. Encyklopedii, pod poję-ciem SEO kryją się: ‘’działania zmie-rzające do osiągnięcia przez dany ser-wis internetowy jak najwyższej pozy-

cji w wynikach wyszukiwarek interne-towych dla wybranych słów i wyrażeń kluczowych’’. Posłużmy się więc kolej-nym przykładem. Wyobrazmy sobie, że otwieramy salon fryzjerski w Filadelfii i chcielibyśmy aby klienci szukający na-szych usług przez internet, natkneli się na oferte naszej firmy. Nasz potencjal-ny klient szukając fryzjera, najprawdo-

podobniej wpisze w wyszukiwarke fra-ze: „fryzjer Filadelfia” albo „hair salon Philadelphia”. Oczywiście, jak w kaśdym większym mieście w Filadelfii znajduje się mnóstwo konkurencyjnych salonów fryzjerskich, większość z nich to bizne-sy istniejące na rynku od kilkunastu lat. Najpopularniejsze z nich, pojawiają się na pierwszej stronie wyników zwróco-nej przez wyszukiwarkę. Jaka jest szan-sa, że klient trafi na oferte naszej firmy? Jeśli nie korzystamy z usług SEO, szan-sa jest znikoma. Dotyczy to szczególnie biznesów które nigdy nie reklamowały się w internecie. Aby polepszyć pozycje naszej strony w internecie, potrzebna jest firma która profesjonalnie zajmuje się tymi usługami.

Pytanie, ktore często zadawane jest przez klientów: Na czym polegają dzia-łania firmy zajmującej się SEO i ile trze-ba czekać na pierwsze wyniki?. Otóż, firma która bierze Państwa stronę pod swoje skrzydła, początkowo robi roze-znanie środowiska w którym będzie jej dane pracować. Jednym z pierwszych kroków jest wyodrębnienie słów klu-

czowych pod którymi chcemy, aby klien-ci znajdowali naszą stronę (w naszym przypadku jednym ze slów kluczowych będzie „fryzjer Filadelfia” czy też „hair salon Philadelphia”). Po wybraniu od-powiednich słów, firma SEO zajmuje się tzw.optymalizacja strony internetowej klienta pod kątem owych slów kluczo-wych. Polega to głównie na poprawie-niu elementów strony tak, aby była ona lepiej i szybciej przetwarzana przez wy-szukiwarki. Nie są to zazwyczaj zmia-ny wizualne a więc nie musicie się Pań-stwo martwić, że Wasza strona będzie wygladała inaczej. Po zakończeniu pra-cy nad optymalizacja, firma SEO zaczy-na budować wizerunek Państwa strony w internecie. Odbywa się to poprzez bu-dowanie linków (odsyłaczy) do Państwa strony na innych stronach w internecie.

Zapraszamy Państwa do zapozna-nia się z naszą ofertą usług na stro-nie www.nerdalert.biz Oprócz usług SEO / SEM oferujemy także profesjo-nalne tworzenie stron internetowych, sklepów, systemów informatycznych, ochrone antyspamowa i hosting. Dla wszystkich Państwa, oferujemy dar-mowy audyt Państwa strony interne-towej pod kątem SEO. Dla tych klien-tów, którzy nie posiadają jeszcze stro-ny internetowej, proponujemy darmo-wa konsultacje wraz z wyceną witry-ny biznesu.

Michał Gawrychowski

Czy Twoj biznes potrzebuje SEO / SEM?Obecnie każda licząca się firma na rynku posiada swoją strone internetową. Począwszy od lokalnych kontraktorów, poprzez firmy adwokackie, gabinety lekarskie aż po fryzjerów i mechaników. Za-potrzebowanie na strony internetowe wpisało się już na dobre w rozwój każdego, nawet najmniejszego biznesu. Biorąc pod uwagę miliony ludzi, którzy korzystają z internetu w poszukiwaniu usług czy produktów, posiadanie strony internetowej przez biznes jest już koniecznoscią. Czasami mam jednak wrażenie ze właściciele firm nie wiedzą do końca do czego służy strona internetowa i jak mogą dzięki niej osiągnąć benefity, zwiekszając znacząco dochody swojej firmy. SEO/SEM (Search Engine Optimization / Search Engine Mar-keting) jest obecnie jedna z najtańszych i najbardziej skutecznych form reklamy.

26

Page 27: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 28: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 29: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 30: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Reżyserka „W ciemności” Agniesz-ka Holland nie kryła zawodu po po-rażce, ale powiedziała, że nie przy-nosi jej ona ujmy i podzieliła się kry-tyczną refleksją na temat konkursu.

Mieliśmy troszkę pecha, że taki dobry film jak „Rozstanie” był naszym konkurentem. Dawno uważałam, że może się zdarzyć, iż przegramy z tym bardzo dobrym filmem. Nie jest to wstyd. Asghar Farhadi to bardzo uta-lentowany artysta, a jego film mówi coś bardzo głębokiego o sytuacji czło-wieka dziś, akademia to doceniła - po-wiedziała Holland polskim dziennika-rzom po gali oscarowe.

„Akademia popełniła harakiri”- Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese. Przegrałam z naprawdę do-brym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką [czyli filmem „Artysta” - red.]. Akademia popełniła dziś haraki-ri, bo następna transmisja będzie mia-ła o 20 procent mniejszą oglądalność

– dodała.Film w reżyserii Martina Scorsese

„Hugo” w kategorii najlepszej produk-cji roku przegrał z „Artystą” Michela Hazanaviciusa, choć zdobył więcej no-minacji.

Oba filmy były dobrze oceniane przez krytykę, ale w USA przeważa opi-nia, że nie są to dzieła wybitne, na mia-rę wielu filmów w przeszłości wyróż-nianych głównymi nagrodami akademii. Podkreśla się też, że mają stosunkowo skromną widownię w porównaniu z naj-bardziej kasowymi produkcjami Hol-lywoodu. „Artysta” zarobił dotąd 28,3 mln dolarów i jest dopiero na 22. miej-scu pod względem wpływów z biletów.

W odróżnieniu od nich filmy na-gradzane Oscarami w głównej katego-rii w ostatnich kilkunastu latach często były bestsellerami - m.in. „Titanic” czy

„Władca pierścieni”. Inne uznano za ar-cydzieła swojego gatunku, jak „To nie jest kraj dla starych ludzi” braci Joela i Ethana Coenów czy nagrodzony w ze-szłym roku „Jak zostać królem” Toma Hoopera.

Ponieważ wśród filmów nomino-wanych w tym roku do głównej nagro-dy nie pojawiły się utwory tej rangi, amerykańska prasa przewidywała, że ceremonia rozdania Oscarów nie bę-dzie miała takiej widowni jak kiedyś. Niedzielną galę skrytykował zarówno

„Washington Post”, jak i zdystansowa-ny do establishmentu magazyn inter-netowy Deadline.

„W ciemności” przegrał z irańskim „Rozstaniem”, filmem od początku fa-woryzowanym przez krytykę. Recen-zje z polskiego obrazu były w prze-ważającej większości bardzo przy-chylne, ale zdarzały się też głosy krytyczne. Recenzent wpływowego

„New York Timesa” zarzucił mu me-lodramatyczność i wygrywanie efek-tów emocjonalnych, sugerował też brak oryginalności.Akademia zmę-czona Holokaustem?Zdaniem niektó-rych komentatorów na niekorzyść fil-mu Holland mogło też działać „zmę-czenie tematem Holokaustu”.- Ży-dzi amerykańscy mówili, że mają już dość tego tematu - powiedziała Yola Czaderska-Hayek, jedyna Polka na-leżąca do stowarzyszenia korespon-dentów zagranicznych w Hollywood. Uważa ona również, że „Rozstaniu” pomogła sytuacja polityczna - re-żim w Teheranie prześladuje dysy-

dentów, w tym niektórych filmow-ców.Farhadi mówił w Los Angeles, że zrealizował swój film bez inge-rencji cenzorskiej, ale nie jest pupi-lem reżimu - m.in. dlatego, że bro-nił swojego kolegę filmowca, któ-rego uwięziono i zakazano kręce-nia filmów.

Zasłużony triumf „Artysty”, pięć statuetek dla „Hugo” Martina Scorse-se i zwycięstwo „Rozstania” w kate-gorii filmów nieanglojęzycznych. - Za-skoczeń nie było, wygrali najlepsi - ko-mentują oscarową ceremonię krytycy.

„Rozstanie” od początku było wskazywane jako faworyt Amery-kańskiej Akademii Filmowej. Dzie-ło Asghara Farhadiego (twórcy m.in. „Pięknego miasta” i „Co wiesz o Elly?”) zgarnęło niemal wszystkie najważniejsze nagrody tego sezonu: wśród nich Cezara, wyróżnienia Ber-linale, BAFTA, triumfowało na Zło-tych Globach, gdzie jego konkuren-tami były m.in. „Skóra, w której żyję” Pedro Almodovara czy „Chłopiec na rowerze” braci Dardenne.

Film świetnie łączy elementy thrillera i dramatu psychologiczne-go. Opowiada historię separacji mał-żeńskiej, a zarazem tworzy wielowy-miarowy portret irańskiego społe-czeństwa. Przedstawione w nim losy dwóch rodzin splatają się w drama-

tyczny sposób na skutek zbiegu oko-liczności.

Krytyk filmowy Tomasz Raczek podkreśla z kolei, że „Rozstanie” to

film wybitny i nie jest wstydem z nim przegrać. - Agnieszka Holland też otwarcie o tym mówiła. Oczywiście, gdyby Oscara otrzymał film „W ciem-ności”, to byłby to rodzaj szczęśliwe-go trafu dla nas. Konkurencja była jednak wyjątkowo trudna i werdykt nie może być w żadnym wypadku po-traktowany jako polska przegrana.

Holland po Oscarach: Mieliśmy pechaNie tylko Polacy są zawiedzeni rezultatem Oscarów - przegraną “W ciemności” w kategorii filmów zagranicznych na tegorocznej cer-emonii rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Media w USA narzekają na sam konkurs i jego wynik w głównej kategorii.

Robert Więckiewicz i Agnieszka Holland na czerwonym dywanie

Asghar Farhadi pokonał Agnieszkę Holland w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny

30

Page 31: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 32: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 32

Filadelfia

Kilka dni temu tak się zdarzyło, że na szczę-ście miałem na czym i czym zapisać sen, któ-ry mnie obudził w środku nocy. A był on wręcz nieprawdopodobny, z goła szokujący w swej treści. Nie będę zdziwiony, gdy ktoś stwierdzi, że był to sen nieprawdziwy, że to swoisty wy-twór mojej wyobraźni. Wbrew tym opinią i wątpliwością śpieszę wszystkich zapewnić, że taki sen objawił mi się rzeczywiście tamtej nocy. Otóż, przyśniła mi się taka oto historia. W latach trzydziestych ubiegłego wieku przy przydrożnej restauracyjce w pewnej małej afrykańskiej mieścinie, a może lepiej powie-dzieć – osadzie, zatrzymał się angielski lord. Rozmawiał z właścicielem. Ten narzekał na trudności. Ów lord zaproponował mu następu-jącą transakcję. Powiedział, że kupi od niego to miejsce, na którym siedzi, czyli jedną czwartą ławki. A resztę lokalu kupi za kilka lat jak przyje-dzie ponownie. To miejsce zostało zaznaczone. Lord pojechał i nie wracał. Przez ten czas wła-ściciel miał wiele kłopotów finansowych, bory-kał się z różnymi trudnościami. Nachodziły go takie myśli, aby ten niedochodowy lokal sprze-dać. Lecz nie mógł tego uczynić, gdyż była w nim ławka, która w jednej czwartej nie należała do niego. Miał zobowiązanie wobec kogoś, do czego się zobowiązał. Walczył więc przez lata o przetrwanie. I przetrwał. Po wojnie ten lord powrócił w to miejsce i zastał starca, który ciągle prowadził ten lokal. Lecz był tam już tylko jeden stół z tą jedną oznaczoną ław-ką. Lord tak jak obiecał, tak i wysunął następującą propozycję. Zaproponował jednak, że nie kupi lo-kalu, ale wejdzie z tym starcem w układ bizneso-wy, gdyż na takich ludziach można polegać. Afry-kańczykowi życie natychmiast się odmieniło. Po przebudzeniu, nie mogłem przez kilka go-dzin zasnąć. A to za sprawą snu, który wprowa-dził mnie w świat nierealny, a nawet wręcz uto-pijny. Zacząłem się zastanawiać, ilu znam takich ludzi jak ten Afrykańczyk. Myślałem i myślałem, a ławka na których mógłbym posadzić takich ludzi była coraz krótsza. Myśl moja poszła więc dalej, w rzeczywistość która nas otacza, w któ-rej przyszło nam obecnie żyć. Gdzie podziali się ci, dla których słowo i uścisk dłoni wystarczał za umowę. Gdzie są te „dinozaury”? Jakie są dziś w kiełbasie proporcje wody, mąki

i soli do mięsa? Nawet tej polskiej. Których ad-wokatów specjalizujących się w prawie imigra-cyjnym jest więcej? Czy tych, którzy uczciwie załatwiają sprawy legalizacji pobytu Polaków na emigracji, czy tych, którzy jedynie markują takie załatwianie. Ile miejsca na ławce uczciwo-ści, zajęli by ci pracodawcy, którzy w terminie wypłacają pensje swoim pracownikom? Odpo-wiedzi znajdzie sobie każdy sam, z czytelników tego felietonu. Świat, w moim przekonaniu poszedł w złym kierunku. Zdewaluowały się uczciwość i rzetel-ność. Gdzieś zatraciła się odpowiedzialność za słowo i czyn. W tej światowej wiosce, odpo-wiedzialność stała się bezimienna. Bo też do kogo miałbym się zwrócić w sytuacji, gdy nowo kupiony korek do wanny, rozleciał mi się po dwóch przyciśnięciach. Gdzie miałbym szukać wytwórcę tego bubla? Czy w jakiejś chińskiej prowincji? I cóż z tego, że byłbym go odnalazł. Ale wówczas mogłoby się okazać, że jest nim dwunastoletni Chińczyk, których tysiące pracu-je chociażby przy produkcji ” i-Phonów”. Powie ktoś! Należało zwrócić go sprzedaw-cy. Tak to prawda. I co, dostałbym kolejną nie-tanią tandetę! Przyjrzałem się więc temu stare-mu, który służył mi przez wiele lat i naprawiłem. Pracuje. Działa, bo to wytwór określany kiedyś mianem: „dobry, bo amerykański”. Ten mały korek do wanny jest moim pro-blemem. Czyli jednostkowym. Podobnym do tych, które przydarzają się indywidualnie chy-ba wszystkim ludziom. To drobiazg, obok któ-rego przechodzimy niemalże obojętnie, posy-łając jedynie nasze pomstowanie gdzieś w nie-znane. I zaraz, po tym jest nam lżej. Lecz bywają sytuacje, które dotykają wielu. W których niefrasobliwość, dyletantyzm i aro-gancja oraz brak osobistej odpowiedzialności jednych dotyka tysięcy, którzy przeżywają dra-maty z tego tytułu. Weźmy dla przykładu cho-ciażby fakt z ostatnich tygodni. To wypadek statku „Costa Concordii”. Postawa i zachowa-nie kapitana statku Francesco Schettino nie tyl-ko oburza, ale wręcz musi porażać. Nawet nie wiemy jak często zawierzamy ta-kim Francesco, oddając swój los w ich ręce. Li-czymy na to, bo też nie mamy innego wyboru, że w tym co robi będzie tak uczciwy, jak ten, z mojego snu Afrykańczyk. Przykład tego włoskiego kapitana, który nie tylko spowodował morską katastrofę, ale na domiar wszystkiego, zachował się jak zwykły szubrawiec uciekając z tonącego statku poka-zuje, do czego doszliśmy w tym cywilizowanym świecie. Jego postawa to jedynie wierzchołek góry lodowej całego katalogu braku zawodo-wej rzetelności ludzi - pozorantów w swoim za-wodzie. Zazwyczaj pozoranctwo i udawanie nie trwa wiecznie. W końcu za ten weksel bez pokrycia ludzkich zachowań, trzeba zapłacić. Pół biedy

gdy sprawiedliwość dopada tego udawacza. Gorzej, gdy za jego niefrasobliwość płacą inni. I to najwyższą cenę, jaką jest ludzkie życie. Swoiste zdziczenie dostrzec można w wie-lu obszarach społecznego życia. Tak jest w kontaktach międzyludzkich, w sferach bizne-su i polityki. Nawet nie wiemy kiedy i dlaczego sami upodobniamy się do tych złych. Stajemy się im podobnymi, aby się nie wy-różniać w tłumie, nieraz - aby przeżyć. Wpisu-jemy się w nowe normy społecznych zacho-wań. Ostrość spojrzenia przemienia się w obo-jętność. Czujemy się usprawiedliwieni, gdyż zły przykład idzie z góry, od autorytetów. Jak cho-ciażby nieraz, od niektórych kościelnych hie-rarchów. Ojciec Massimo Daughu powiedział swoim parafianom, że udaje się w odosobnio-ne miejsce, aby oddać się bożemu kontemplo-waniu. A tym czasem, jak się okazało, w towa-rzystwie swego siostrzeńca i siostry zabawiał się na luksusowym statku „Costa Concordii”. Ktoś kiedyś powiedział: „ Kto nie umie uda-wać, ten nie umie rządzić”. Rządzący, za na-szym wyborczym przyzwoleniem udają, że są uczciwi i moralni. Podczas kampanii wybor-czych oszukują, gdyż kto wybrałby takiego, któ-ry mówiłby, że nie spełni swoich, wobec wybor-ców, programów. Tak po prawdzie, to pogarda zawsze cechowała polityków. Tak było chociaż-by w czasach rzymskich, kiedy to cesarz Kaligu-la mianował swego ulubionego konia senato-rem. Zamierzał nawet mianować go konsulem, ale nie zdążył, gdyż został zamordowany. Oczy-wiście on, a nie jego koń. Czyli jakaś tam spra-wiedliwość na tym świecie jest. Ci ludzie prze-stają być bezkarni. To tylko kwestia czasu. Już chociażby z tego powodu dobrze być prawym i uczciwym człowiekiem. Powróćmy jednak do czasów nam współcze-snych. Chociaż na moment i to nie koniecznie do tych, w których żyjemy i doświadczamy bła-zeństwa rządzących. Do Polski okresu między-wojennego. Ówczesną rzeczywistość znakomi-cie zarysował w swej powieści „Kariera Nikode-ma Dyzmy” Tadeusz Dołęga –Mostowicz. Po-mińmy fakt, że napisał tę powieść, aby zemścić się na piłsudczykach, którzy go pobili. Ważne, że scharakteryzował ówczesne polskie środo-wiska polityczno-biznesowe. Ukazał ich kary-katuralny charakter we wzajemnych związkach. Czy i ile zmieniło się od końca lat dwudzie-stych ubiegłego wieku. Niewiele. Albowiem do nowej polskiej rzeczywistości początku lat tego wieku, odniósł się reżyser Jacek Bromski. Za-adaptował on do swojej komedii powieść Mo-stowicza. W 2002 roku powstał film pod tytu-łem „Kariera Nikosia Dyzmy” w roli głównej Ce-zarego Pazury. I o zgrozo. Znów Układy i ukła-

dziki. Marność nad marnościami panujących. Kariery i partyjne rozdania. To jakby powtór-ka z rozrywki. Powtórka tego, co było chociaż-by za Polski Ludowej, gdy Sejm był wybierany przez 102 procent wyborców. Na to jakim być, nie szukajmy przykładów u tych, którzy dobrych przykładów dać nie mogą. Uczciwym, szczerym i niezakłamanym powin-niśmy być zawsze i w każdej życiowej sytuacji. A w biznesie, bądźmy tacy, jak ten mój Afry-kańczyk z niecywilizowanego kontynentu. Nie-raz warto kierować się odruchem serca. Warto, gdyż nie wiadomo co nas może spotkać w ży-ciu. A za przykład niech posłuży pewne zdarze-nie, które zostało mi opowiedziane przez moją znajomą, której zrelacjonowałem swój sen. Hi-storia, która w jakimś tam stopniu korespondu-je z treścią moich nocnych urojeń. Było to po zakończeniu drugiej wojny świa-towej. Pewien Polak, wraz ze swoją polską jednostką wojskową stacjonował w okoli-cach Londynu. Jakiegoś wieczoru, wraz z kole-gą postanowili zabawić się w miejscowej knaj-pie. Mając w kieszeni trochę pieniędzy szli w jej kierunku. W pewnym momencie, pode-szło do nich dwóch dżentelmenów, którzy wy-różniali się w tłumie przechodniów. Podeszli i poprosili o pożyczenie kilku dolarów. Obieca-li, że oddadzą za kilka dni. Polacy, wysupłali z kieszeni swoje żołnierskie oszczędności i po-życzyli je nieznajomym. W tej sytuacji zabawa w knajpie stała się niemożliwa do spełnienia. Nieco zawiedzeni powrócili do koszar. W poniedziałek, tak jak było umówione, pod koszary podjechała ciężarówka wyłado-wana różnym towarem. Wysiedli z niej owi przypadkowo spotkani dłużnicy. Oddali zacią-gniętą pożyczkę oraz przekazali cały ładunek jaki znajdował się na samochodzie. A były to kartony z alkoholem i żywnością. Zdziwionym Polakom powiedzieli, że są Australijczykami i że mają tam niezliczone obszary ziemi. Zapro-ponowali też im udział w biznesie na wielką skalę. Jednak jeden z owych Polaków, zako-chany w Polce, która czekała na niego w kra-ju, nie przyjął tej intratnej propozycji Australij-czyków. Powrócił do Polski. Z tego miłosnego związku zrodziła się dziewczynka, która dziś już, jako utalentowana malarka opowiedzia-ła mi tę historię. Po dzień dzisiejszy zachodzę w głowę, o co chodziło w tym moim śnie. Na wszelki wypa-dek zrobiłem rachunek sumienia. Wypadł nie-najgorzej. A może chodziło o to, abym napisał ten felieton, by innych sprowokować do prze-myśleń?

John Moscow

Sen o uczciwości Zazwyczaj nie pamiętamy naszych snów. Jest kilka teorii i praktycznych zaleceń, aby je zapamiętać. Podobno gdy przyśni się nam sen, który nas poraża i z przestrachem się budzimy, wówczas to, aby zapamiętać należy go zapisać. Bo też sny nas bardzo często zaskakują. Czyli, powinniśmy mieć zawsze pod ręką, na nocnym stoliku kawałek kartki i coś do pisania. Chociaż tak po prawdzie, to tych rzeczy nie mamy, albowiem większość ludzi, na serio nie traktuje swych snów. Budzą się rano i mówią: coś mi się strasznego śniło, ale nie pamiętam co?

Page 33: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

215-939-6717 MARZEC 2012 Polski Partner www.polskipartner.com 33

Pocnos/ PA

Krzysztof jest ojcem 21-letniego Amadeusza, który studiuje psychologię. W USA mieszka od 1986 roku.

Skąd u ciebie zainteresowanie ro-bieniem win?Krzysztof: Mój wujek, który mieszka we Wło-szech zaraził mnie pasją do win. Gdy spotkali-śmy się w 2004 roku, tak interesująco opowia-dał o winiarniach we Włoszech, że zacząłem kupować książki i magazyny o winach. Dwa lata później, czyli w 2006 roku, zrobiłem swo-je pierwsze wino.

Dlaczego zdecydowałeś się na udział w konkursie?Krzysztof: Już od dawna namawiano mnie do udziałuw zawodach. Ale wcześniej nie czułem, że moje wino jest dopracowane. Dopiero w ubiegłym roku uznałem, że jest gotowe, by po-kazać je jurorom w komisji. Ku mojej radości,

okazało się, że znalazło uznanie.

Czy w naszym Rockland są dobre winogrona na twoje wino?Krzysztof: Z naszego terenu winogrona nie nadają się na dobre wina. Kupuję je z kalifor-nijskiej doliny Napa, a dokładnie z Santa Cla-ry. Dobre winogrona mają wystarczającą ilość naturalnego cukru. Rosnąw ciepłym klimacie i na dobrej glebie. Ponieważ winogrona, z któ-rych robię wina są wysokiej jakości, nie muszę używać żadnych chemikaliów. Mają naturalny smak.Czy jeździsz również na spotkania z ludźmi o podobnych zainteresowa-niach?Krzysztof: Nie. Ale mam dobrego kolegę, Vic-tora, z którym wymieniamy się doświadczenia-mi i razem urządzamy degustacje win w krę-gu rodziny i przyjaciół. Doradzamy sobie, żeby osiągnąć jak najdoskonalszy smak wina.

Czy w żonie znalazłeś partnerkę do hobby?Krzysztof: Oczywiście! Maria szuka informacji o winach w Internecie. Drukuje je i razem czytamy, gdy siedzimy przy ko-minku z lampką wina w ręku. Żona też dba o specjalnie za-kupione naczynia do robie-nia wina. Niedawno znala-zła w internecie korki natural-ne z masy dębowej po atrak-cyjnych cenach, z czego obo-je byliśmy bardzo zadowoleni.

Jakie jest twoje ulubio-ne wino, czerwone czy białe?Krzysztof: Zdecydowanie czerwone. Zdrowe. Oczywi-

ście mojej produkcji. Ale także bardzo lubię wina Corvo, wyprudkowane z doskonałych sy-cylijskich winogron Nero d’Avola.

Czy z hobby “domowe wino” może urodzić się własny biznes?Krzysztof: Może. Chciałbym mieć własną wi-niarnię, do której można by przyjechać, coś zjeść, wypić i kupić do domu. Na razie mój ga-raż jest winiarnią.

Czy marzysz również o wygraniu za-wodów w Garfield?Krzysztof: Chciałbym wygrać, zostać najlep-szym we wszystkich siedmiu kategoriach. Wy-obrażam sobie, jakby fajnie było dostać bar-dzo atrakcyjną nagrodę. Otóż zwycięzca z oso-bą towarzyszącą jedzie na 4-dniową wycieczkę do Napa Valley i zwiedza tamtejsze winiarnie!

Pozwolisz, że zapytam o syna. Czy jego imię Amadeusz sugeruje, że je-steś wielkim wielbicielem Mozarta?Krzysztof: Moja żona wybrała imię dla syna, zanim był nawet poczęty. Zwierzyła mi się, że gdy obejrzala film „Amadeusz”, to przyrze-kła sobie w duchu, gdy urodzi syna, musi to być Amadeusz. Osobiście bardzo lubię muzy-kę. Gram na fortepianie, gitarze i perkusji. Syn uczył się grać na pianinie, ale przestał.

Dziękuję za rozmowę, życzę wygranej i własnej winiarni!

Rozmawiała: Danuta Świątek

„Polak też potrafi”Krzysztof Zralka, 51, z Nanuet, NY, dostał brązowy medal za czer-wone wino własnej roboty „Amadeo” na 13 Annual Amateur Wine Making Competition w Garfield, NJ, które odbyły się 27 stycznia br. To bardzo duże osiągnięcie dla Krzysztofa, bo w zawodach brało udział aż 1456 osób! W ubiegłym roku zdobył również brązowy medal za wino białe, i drugie miejsce za zaprojektowaną naklejkę na butelkę wina.

Krzysztof Zralka wraz z pozostałymi zwycięzcami 13 Annual Amateur Wine Making Competition w Garfield, NJ.

Page 34: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 34

Pocnos/ PA

Popularnym od XIX wieku miejscem wa-kacyjnych wypadów jest Monroe – drugie hrabstwo gór Poconos. Zakątek ten szczegól-nie upodobali sobie nowożeńcy wyznaczając go jako romantyczny cel swoich podróży po-ślubnych. Podobnie jak kiedyś, tak i dziś, tu-rystyka jest nadal najprężniej rozwijającą się gałęzią przemysłu. Hrabstwo Monroe cieszy się wielkim powodzeniem szczególnie latem, kiedy rajdy samochodowe NASCAR Nextel Cup Series niezmiennie od czterdziestu lat przyciągają tu prawie sto tysięcy miłośników tej dyscypliny sportu.

Wyprawy w okolice Monroe nie można uznać za kompletną bez wizyty w Strouds-burgu – zabytkowym miasteczku z dziesiątka-mi galerii, uroczych butików, restauracji i ka-fejek. Sercem i dumą miasta jest Uniwersy-tet East Stroudsburg, do którego wiedzie uro-cza Cristal Street, usytuowana wzdłuż Dansbu-ry Park. Wiele dzieje się w malowniczym mia-steczku wzdłóż Main Street. Ostatnim wydaże-

niem była wystawa figur lodowych która przy-ciągła wielu turystów.

Góry Pocono to alternatywa dla zala-nej slońcem plaży i ucieczka przed zgiełkiem wielkiego miasta, to zderzenie dwóch świa-tów – współczesnego ze wszystkimi jego wy-godami cywilizacyjnymi i naturalnego – dzikich zwierząt, skał, wód i roślin. To w końcu moż-liwosc przeżycia przygody za bardzo rozsadna cenę. Jadąc w okolice Pocono nawet na krótki wypoczynek, należy jednk pamiętać, że jak w każdych górach - pogoda bywa tu wyjątkowo kapryśna i radykalnie potrafi odmienić swoje oblicze w ciągu zaledwie kilku godzin. Warto więc przed wyjazdem starannie dobrać swo-ją garderobą, by zmienna aura nie stanowiła przeszkodę w wakacjach, a kolejnę atrakcję....

Jedyną rzeczą o której mozemy zapo-mnieć jest prowiant który możemy nabyć w polskich sklepach.

W dogodnie zlokalizowanym miejscu, niedaleko „Crossing” skupsko 100 firmo-

wych sklepow/ z atostrady nr 80, zjazd nr 299 jadac droga 611 na południe po lewej sto-nie z daleka widać polską fla-gę. „The Taste of Europa Deli”, posiada duży asortyment goto-wych produktów, smakołyków, a miła obsługa zapewni domo-we gotowane potrawy które zaspokoją każdego turystę.

ZADZWOŃ I ZAMÓW JUŻ DZIŚ WSPANIAŁE POTRAWY

- NA KAŻDĄ OKAZJĘ. Tel.570-213-4529

Góry PoconoGóry Pocono zajmują cały obszar północnej Pensylwanii i są jednym z najwcześniej wypiętrzonych pasm Apallachów. To 2400 mil kwadra-towych porośniętych lasami wzgórz, wijących się między wzniesienia-mi niespokojnych rzek, krystalicznie czystych jezior i wyjątkowej uro-dy wodospadów. Ten podzielony na cztery hrabstwa region (Carbon, Monroe, Pike, Wayne), to nie tylko wymarzone miejsce dla amatorów wypoczynku na świeżym powietrzu. To także zabytkowe miasteczka, uroczo położone wioski, muzea, galerie i szereg innych, godnych zo-baczenia miejsc. Mieszkańcy tego terenu to organizatorzy dziesiątek koncertów, festiwali i teatrów pod gołym niebem.

Page 35: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

215-939-6717 MARZEC 2012 Polski Partner www.polskipartner.com

Organizatorem konkursu była Cen-tarala Polskich Szkół Dokształcających w Ameryce, a patronat nad nim objęły: Konsulat RP w Nowym Jorku, Muzeum Historii Polski oraz CPSD w Ameryce.

Konkurs był skierowany do polonij-nych nauczycieli i miał na celu popula-ryzację postaci Jana Karskiego poprzez włączenie lekcji o nim do programów szkół polonijnych oraz polskich funkcjo-nujących za granicą.

W tym celu nauczyciele mieli za za-danie stworzyć taki konspekt lekcji mul-timedialnej, który będzie pomocny w rozpowszechnianiu wiedzy, zachowa-niu pamięci oraz propagowaniu posta-wy Jana Karskiego.

Na konkurs prace nadesłało jedena-stu nauczycieli z dziesięciu szkół polo-nijnych.

Komisja Konkursowa wybrała trzy prace, których autorów nagrodziła:

I miejsce i nagrodę ($800) otrzyma-ła Monika Karczmarczyk z Polskiej Szko-ły Dokształcającej przy parafii św. Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY; II miejsce i na-grodę ($700), przyznano Sylwii Nowak z Polskiej Szkoły Dokształcającej przy pa-rafii Matki Boskiej Różańcowej, Passaic, NJ; III miejsce i nagroda ($600) przypa-dła Alinie Zawojski z Polskiej Szkoły So-botniej im. Ks. J. Popiełuszki w Derby, CT.

Konsul Generalna RP Ewa Juńczyk-Ziomecka postanowiła także wyróżnić pracę Teresy Osadnik, która jest dyrek-torem Polskiej Szkoły im. Mikołaja Ko-pernika w Mahwah, NJ (wręczając przy tym nagrodę 500 dolarów).

Nasza szkoła jest bardzo dumna z otrzymania przez naszą Panią Dyrektor tak cennego wyróżnienia.

A oto wywiad, który z panią Teresą prze-prowadziła Danuta Świątek z portalu www.DobraPolskaSzkola.com – na którego łamach był już publikowany.

Danuta Świątek: Jakie znaczenie ma dla pani wyróżnienie pracy?

Teresa Osadnik: Wyróżnienie pani kon-sul ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Pani konsul wie o Janie Karskim wszystko, potrafi pięknie opowiadać o polskim tajnym kurierze. Zna działalność Jana Karskiego ‘od podszew-ki’. Spotkała się z Karskim osobiście parę razy. Jest zafascynowana jego sylwetką.Dlatego otrzymanie nagrody od takiej osoby, świadczy, że moja ciężka praca włożona w przygotowa-nie lekcji, mającej na celu przybliżenie postaci Karskiego młodemu pokoleniu, została doce-niona przez fachowca.

Danuta Świątek: Dlaczego pani wzięła udział w konkursie?

Teresa Osadnik: Nieczęsto zdarza się, że są konkursy organizowane dla nauczycie-li. Gdy tylko dowiaduję się, że są konkursy dla dzieci, namawiam je do wzięcia udziału. Jak-bym mogła, ja, która popycha uczniów do wielu konkursów, sama nie przystąpić do zma-gań konkursowych?

Danuta Świątek: Jak rodził się pomysł na lekcję multimedialną?

Teresa Osadnik: Temat był bardzo trudny: Jan Karski – niedokończona misja. Dla moich uczniów czasy II wojny światowej są bardzo odległymi czasami. Oni są z pokolenia, które używa na codzień komputery, telefonów ko-mórkowych, ipody i ipady. Temat “siedział” mi w głowie przez kilka dni. Aż w końcu wpa-dłam na pomysł, by przedstawić lekcję w for-mie zgaduj zgaduli, czyli jeopardy, popularnej gry telewizyjnej. No i zaczęło się żmudne przy-gotowanie.

Najpierw dużo czytałam o Karskim. Chcia-łam wybrać i sprawdzić pewne fakty z jego życia. Szperałamw internecie. Wybrałam się do lokal-nej miejskiej biblioteki i znalazłam aż 3 książki na jego temat. Przeczytałam po angielsku również

„Tajne państwo” Karskiego. Materiał podzieliłam

na 5 części: Ławki Karskiego, Lata młodzieńcze, Lata wojenne, Praca i Nagrody.

Danuta Świątek: Jak przebiega taka lekcja multimedialna?

Teresa Osadnik: Przychodzą na nią uczniowie, którzy na wcześniejszych lekcjach poznali postać Karskiego, a teraz podsumo-wują zdobytą wiedzę. Zaczynam od pokaza-nia filmu, wyprodukowanego przez Disneya, który nosi tytuł „Messenger from Hell”, który można oglądać w internecie na stronie http://dep.disney.go.com/theyspokeout Po jego za-konczeniu uczniowie dzielą się uwagami. A potem już czas na konkurs.

Uczniów dzielę na dwie grupy. Na ekranie widać prezentację w PowerPoint, w modu-le; pokaz slajdówz pytaniami i odpowiedzia-mi. Wygrywają ci, którzy mają najwięcej po-prawnych odpowiedzi. A do domu dodatko-wo zadanie pisemne, by rozwinąć myśl „Nie-dokończona misja Jana Karskiego…- czy moż-na tę misję dokończyć?”.

Danuta Świątek: Czy nauczyciele z innych szkół mogą zwrócić się do pani o dokładny scenariusz lekcji o Karskim?

Teresa Osadnik: Organizator konkur-su zapewnił, że prace będą umieszczone na portalu Centrali Polskich Szkół Dokształcają-cych http://centralapolskichszkol.org Z wiel-ką przyjemnością udostępnię scenariuszi po-dzielę się uwagami z nauczycielami. Proszę do mnie pisać na adres: [email protected].

Danuta Świątek: Wiem, że nie miała pani szczęścia, by spotkać Jana Karskiego, ale, gdy-by żył i teraz zobaczył pani pracę, to na pew-no usłyszałaby pani słowa uznania z jego ust. Gratuluję i dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała: Danuta Świątek

Ja także, gratuluję pani Teresie oraz wszyst-kim laureatom konkursu. Pani Danucie Świą-tek, dziękuję za udostępnienie zdjęć i wywia-du, które ukazały sie w tym materiale.

Jeszcze słów kilka o Janie Karskim – (prawdziwe nazwisko prof. Jan Kozielewski) był gorliwym katolikiem, polskim dyploma-tą, emisariuszem i oficerem Polski Podziem-nej. Urodził sie 24 czerwca 1914 roku w Łodzi, a zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie.

Jan KarskiTo człowiek, o ktorym warto mówić.

Swoją postawą i dochowaniem wierności takim zasadom jak sprawiedliwość, ekume-nizm, przestrzeganie praw człowieka i szano-wanie jego godności zdobył wielki szacunek.

Otrzymał tez wiele odznaczeń i wyróż-nień: dwukrotnie Order Virtutii Militari, me-dal „Sprawiedliwy wśród narodów świata”, Order Orła Białego, tytuł Honorowego Oby-watela Izraela. Prowadzone są dążenia do pośmiertnego odznaczenia Emisariusza, Zło-tym Medalem Kongresu Stanów Zjednoczo-nych. Jest to najwyższe odznaczenie cywilne USA, którym uhonorowany został już jeden Polak – Jan Pawel II.

Mariusz Gajewicz

35

New

Jersey

Jan Karski zawita do polonijnych szkół

W nowojorskim Konsulacie RP, w obecności pani Konsul Generalnej Ewy Juńczyk-Ziomeckiej, pani Ewy Wierzyńskiej z Muzeum Historii w Warszawie, pani Prezes CPSD w Ameryce Doroty Andraki oraz gości zaproszonych na tę uroczystosć, zostały wręczone nagrody i wyróżnienia w konkursie na scenariusz lekcji multimedialnej „Jan Karski – Niezłomny Emisariusz”.

Konkurs na scenariusz lekcji multimedialnej rozstrzygnięty

Teresa Osadnik, dyrektor Polskiej Szkoły w Mahwah, NJ, odbiera wyróżnienie z rąk Ewy Wierzyńskiej z Muzeum Historii Polski w Warszawie.

Page 36: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com 36

Ogladałam kiedyś taką scenę: na placu jakiegoś miasta we Włoszech młodzi ludzie chodzili z tabliczkami, na których widniał na-pis - PRZYTULENIE ZA DARMO. Poczatkowo nic się nie działo. Przechodnie patrzyli na to, ale nie reagowali. Trwało to jakiś czas, gdy na-gle ktoś podszedł do jednego z tych młodych ludzi i przytulił go. Po chwili inni zaczeli robić to samo - podchodzili, przytulali się i odcho-dzili. Robili to wszyscy - starzy, młodzi, małe dzieci. Gdy tak patrzyłam na to co się dzia-ło, uświadomiłam sobie, że płaczę. Płaczę ze wzruszenia. Taki ciepły, zwyczajny gest, ale w takim wykonaniu, w swojej prostocie był bar-dzo poruszający. Jak to jest, myślę , wyobra-żamy sobie, że aby zaistnieć, aby być zauwa-żonym - trzeba dokonać czegoś niezwykłe-go, wielkiego. Wielu myśli, że o wartości życia stanowią czyny heroiczne, o dużym wydźwię-ku społecznym. Owszem one są bardzo waż-ne, ale jak widać, nie trzeba być bohaterem, aby zrobić coś doniosłego. Lata temu usłysza-łam opinie o sobie: jesteś naiwnie dobra. To oznaczało, że czyniąc dobro wyobrażam so-bie, że ludzie to doceniają, a może nawet są wdzięczni. Nic podobnego. Czy wielu ludzi w hisorii świata zajmujący sie pomaganiem in-nym liczyli na jakieś specjalne wyróżnienie? W niektórych sytuacjach takie pomaganie było zagrożone utratą życia. W czasie II woj-ny światowej za ukrywanie konspiratorów czy Żydów ludzie byli zabijani, a jednak robili to w imię wolności. W codziennym życiu nikt

nie wymaga czynów hericznych, chociaż one się zdarzają. W codziennym życiu ważne jest, aby być uważnym, umieć przewidywać , ja-kie konsekwencje może przynieść takie lub inne nasze zachowanie. Bardzo łatwo bo-wiem jest kogoś skrzywdzić słowem, nie-cierpliwością, niesprawiedliwą opinią, bra-kiem dobrej woli, ale jeszcze łatwiej jest nieść radość i zadowolenie. Tu potrzeba naprawdę niewiele: miły uśmiech, i magicz-ne słowa -proszę, dziekuję, przepraszam. Po-patrzmy na małe dzieci. One w tym zakresie są najlepszymi nauczycielami. Potrafią smiać sie w głos, gdy sa szczęśliwe i płakać, gdy cos jest nie w porządku. Niczego nie potra-fią udawać. Wyrażają jasno i spontanicznie swoje uczucia, swoje lęki i swoje radości. Czę-sto słyszę, gdy sie mówi, że nie ma powodów do radości, bo czasy ciężkie, bo ludzie nie za-wsze sa dobrzy, bo... Pewnie jest w tym tro-chę racji, ale każdy z nas ma wpływ na kształt i jakość życia - przynajmniej na własnym po-dwórku. Gdyby każdy z nas uporządkował

swoje życie, gdyby każdy z nas starał się być uważnym, gdyby każdy z nas był propagato-rem dobra - jest oczywiste, że swiat byłby ja-śniejszy. To wszystko zależy od naszych wybo-rów, a dalej - od naszych działań. To nie ONI ale MY WSZYSCY stanowimy społeczeństwo i jesteśmy odpowiedzialni za to, co sie w nim dzieje. Czasem wystarczy powiedzieć „nie” sytuacjom negatywnym, byc rzecznikiem tego, co sprawia, że świat janieje. Być może nie zawsze jest to łatwe, ale możliwe i daje wiele satysfakcji. Nie jest to trudne, nie wy-maga wielkiego wysiłku, może raczej przeko-nania,że możemy wiele zmienić czyniąc małe gesty i stosując metodę małych kroków. Na-prawdę niewiele trzeba, aby uczynić nasze życie piękniejszym. Naprwdę niewiele trzeba, aby wzwolać uśmiech. I niewiele trzeba, aby czuć się po prostu szczęśliwie, ponieważ jest to stan ducha, a ten nie zależy od zewnętrz-nych okoliczności.

Jagoda Zwierzynski

Tak mało a tak wiele

Page 37: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 38: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Rzecz dzieje się w Stanach. Po-lak przy odprawie celnej. Cel-nik mówi:- Haszysz, marihuana, LSD...?- Nie, dziękuję, ale na-

piłbym się chętnie herbaty

W Teksasie do sklepu z bronią wpada kobieta:- Poproszę re-wolwer. Ma być nabity i nie-zawodny.- Czy ma pani służyć

do obrony?- Nie, do obrony wezmę sobie adwokata

- Tutaj, moi panowie – mówi oprowadzający grupę Amerykanów przewodnik – widzimy średniowieczny za-

mek.- Do jakiego filmu został zbudowa-ny?- Ależ szanowny panie, zamek pochodzi z XIV wieku!

- Co pan mówi? Już wtedy były kina

Tratwa, płynie czterech rozbitków: Amerykanin, Polak, Rusek oraz Murzyn. Po pew-nym czasie zaczęło kończyć się

im jedzenie, więc postanowili wyrzucić Mu-rzyna za burtę. Amerykanin doszedł jednak do wniosku, że to nie jest fair, więc wymyślił konkurs. Kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje za burtę.Amerykanin zadał pytanie Polakowi:- Kiedy zrzucono bombę atomową na Nagasaki ?- 1945r.- Ok, Zostajesz.Pytanie do Ruska:- Ile osób zginęło ?- 600 tysięcy.- Ok, zostajesz.Do Murzyna:NAZWISKA! Szybko!

Kanibale złapali 3 białych turystów: Ruskiego, Amery-kanina i Polaka. Odbywa się rada plemienna, z którego co

zrobią.Rusek najgłośniej protestował, wiec długo nie myśląc przeznaczyli go na zupę.Amerykanin chciał skontaktować się z kon-

sulatem, więc go upiekli.Polak milczał.- A ty skąd jesteś? - zapytał wódz.- Z Po.. Po.. z Polski

- Polska! Tam studiuje mój syn! Bądź moim gościem bracie. Co będziesz jadł? Zupę czy mięso

- Panie doktorze, jest pan pe-wien, że moja żona jednak wy-zdrowieje?- Tak, z całą pewno-ścią.- Cholera, a zna pan może

kogoś, kto trumnę potrzebuje?

Fąfarowie postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba, nie? Ubrali się odświętnie - on w garnitur, ona suknię wieczo-

rową. Ustawili się w kolejce po bilety. Przed nimi jakiś facet zamawia: - Tristan i Izolda. Dwa bilety poproszę. Po chwili Fąfara mówi do bileterki: - Zygmunt i Zofia. Dla nas też dwa poproszę!

Środek wakacji. Dwaj brud-ni menele stoją pod sklepem i piją tanie wino. W pewnej chwili podjeżdża samochód,

wysiada z niego małżeństwo. Oboje schlud-nie ubrani, kulturalni młodzi ludzie. Wcho-dzą do sklepu, a zaraz potem wychodzą z butelką wody, odkręcają zakrętkę i piją wodę. Na to jeden z meneli:- Patrz! Wodę piją! Jak zwierzęta!

W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Chory podnosi się z łóżka i sięga do szafki.- Czy pan Kowalski? - sły-

chać głos w słuchawce.- Tak.- Mówi ordyna-tor oddziału zakaźnego, profesor Kwiatkow-ski. Drogi panie, mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, borelio-zę, cholerę, dur brzuszny, czerwonkę bak-teryjną, gruźlicę, kampylobakteriozę, kiłę,

krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, prysz-czycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżącz-kę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.- O Boże! - krzyczy pacjent - Ale chy-ba będziecie mnie leczyć?- A tak, tak, oczy-wiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.- A ta dieta mi pomoże?Ordynator:- Pomoże albo nie. Skąd, k...a, mam wiedzieć? Naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.

Zrozpaczona żona siedzia-ła nad łożem ciężko cho-rego męża i powiedzia-ła: - Umówmy się, że jak

umrzesz, to dasz mi znać jak jest w za-światach.- Dobrze - odpowiedział mąż i zaraz potem umarł.Minęło kilka tygodni. Wdowa siedzi sama w pokoju i nagle sły-szy dziwne szmery.- Czy to ty, mój mężu?- Tak, to ja - odpowiada głos.- Mów, jak to tam jest?- Nic nadzwyczajnego. Wstaję ra-niutko i kocham się, aż do śniadania.- Do śniadania? A co jest na śniadanie?- Sała-ta. Potem znów się kocham, aż do obia-du. - Do obiadu się kochasz? A co jest na obiad?- Sałata. Potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmę-czę, to idę spać. A na drugi dzień znów to samo...- Powiedz mi kochanie w takim ra-zie: czemu wy się tam tak kochacie w tym niebie?- W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.

Fąfara mówi do kolegi: - Ten nowy lekarz jest niesamo-wity! W kilka sekund wyle-czył moją żonę ze wszyst-

kich dolegliwości!- Jak to zrobił?- Powie-dział jej, że to objawy nadchodzącej sta-rości.

USA. W biurze FBI dzwoni telefon. - Dzień dobry, na-zywam się John. Chciałbym złożyć donos na mojego są-

siada, Toma. W drewnie, które leży obok jego kominka, są ukryte narkotyki.Po go-dzinie agenci FBI przyjechali do Toma z nakazem rewizji. Przeszukali skrupulat-nie całe mieszkanie, rozcięli na małe czę-ści każde polano drewna znajdujące się obok kominka, jednak nie znaleźli ani śladu narkotyków. Wieczorem do Toma telefonuje John. - Cześć, było u ciebie FBI? - Było. - Porąbali ci drewno na opał?

- Tak. - Dobra, jutro ty donosisz na mnie. Ktoś musi skopać ogródek.

Kobieta i mężczyzna, którzy wcześniej się nie znali, do-stali miejsca w tym samym przedziale wagonu sypial-

nego. Początkowo byli tym faktem za-kłopotani, ale udało im się zasnąć: ko-bieta na górnym, mężczyzna na dolnym łóżku. W środku nocy kobieta wychyla się ze swojego posłania i budzi mężczy-znę. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale jest mi bardzo zimno. Czy mógłby mi pan podać jeden z tych zapasowych koców? Mężczyzna z błyskiem w oku, odpowia-da: - Mam lepszy pomysł. Udawajmy, że

jesteśmy mężem i żoną. - Dlaczego nie? - odparła zaintrygowana kobieta. - Świet-nie! - ucieszył się mężczyzna. - No to weź sobie sama!

Straż Pożarna. Dzwoni tele-fon, słuchawkę podnosi dyżur-ny:- Słucham?- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie in-

dyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadne-go spida nie dają...- Gdzie dzwonisz, palancie!

- denerwuje się dyżurny. - Dzwoń na policję, do sekcji narkotyków. Tam Ci pomogą.Dyżurny odkłada słuchawkę. Kilka minut później znów ktoś telefonuje. W słuchawce dyżurny słyszy ten sam głos: - ...A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!- Już ci mówiłem, pa-lancie: dzwoń na policję.Dyżurny odkłada słu-chawkę, jednak po paru minutach znów dzwo-ni telefon. Dużurny słyszy w słuchawce:- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki! Dzwo-nię, bo u sąsiada chałupa się pali! A jak przyje-dziecie i zaczniecie biegać z tymi swoimi węża-mi... Patrzcie pod nogi... Nie zadepczcie!

Hum

or

38

REDAKCJA1916 Welsh Rd. Suite 13Philadelphia, PA 19115Tel: .215. 939.6717Fax: 215. [email protected]

BIURO POCONOS4N 6th Street, Suite 1Stroudsburg, PA 18360Tel. 570.245.1199Fax: [email protected]

REDAKTOR NACZELNAMagdalena [email protected]

ZESPÓŁ REDAKCYJNYJohn MoscowGosia KaminskaJanusz PstragowskiAnita PekalaSzczepan Sadurski

ReklamaBożena KowalskaKatarzyna [email protected] [email protected]

GrafikaRobert Koś[email protected]

Ogłoszenia DrobneBezpłatne na naszej stronie:www.polskipartner.comFax: (215) [email protected]

ADRES INTERNETOWYwww.polskipartner.com

Copyright Polski Partner Magazine©. Published monthly in USA. All Rights reserved.Wszystkie prawa zastrzeżone. Nazwa “Polski Partner” jest znakiem pod ochroną i używanie go przez kogokolwiek w formie graficznej, pisemnej lub słownej na terenie USA, celem oznaczenia swojego towaru jest bezprawne. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Przedruk reklam z Magazynu Polski Partner bez zgody wydawcy jest zabroniony. Redakcja zastrzega sobie prawo do nie publikowania tekstów niezamówionych oraz dokonywania skrótów i własnej redakcji. Polski Partner jest bezpłatnym miesiecznikiem publikowanym w USA.

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK DLA POLONII W USA

Page 39: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 40: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Baran 21.03–19.04 Przez cały mie-siąc będziesz ob-racać się w towa-rzystwie Kozio-rożców i Raków.

Podejmiesz też decyzję dotyczą-cą albo kupna/sprzedaży mająt-ku, albo twojego związku — part-nerskiego bądź małżeńskiego. Pre-feruj rozwiązania nieortodoksyj-ne, nie trzymaj się kurczowo wstęp-nych założeń. 25 marca Mars opu-ści znak Ryb i przeniesie się w znak Barana. W tym samym dniu Księ-życ znajdzie się w znaku Bliźniąt, co otworzy przed tobą szereg możliwo-ści. Podejmując decyzję, stawiaj na oryginalność, niezależność i odwa-gę. W marcu odzyskasz siły po stra-cie — finansowej bądź uczuciowej. Możesz nawet nawiązać flirt ze sła-wą i fortuną! Przejmij inicjatywę w dni pomyślne, narzuć swój styl, od-rzuć na bok wszelkie zahamowania. W dni niepomyślne — czekaj. Wy-korzystaj wiedzę zdobytą podczas styczniowych „znaczących dat”.Trzy-maj się znanych miejsc, bądź inicja-torem pierwszych ruchów w związ-kach partnerskich lub w małżeń-stwie. Nie spiesz się ze sprzedażą ani z kupnem posiadłości. W sprawach giełdowych trzymaj się liczb: 2, 8, 1.

Byk 20.04–20.05Ziszczą się twoje marzenia. Otwo-rzą się niespotyka-ne możliwości wy-boru tego, co naj-lepsze. Moc sprzy-

ja różnorodności, pozwala umie-jętnie łączyć humor z powagą. W marcu będziesz przyciągał Bliźnięta i Strzelca z literami C, L, U w imio-nach. Okres sprzyjający licznym za-bawom i grom. Twoja popularność rośnie, a życie towarzyskie nabierze tempa. Nie bądź nadmiernie prze-czulony na punkcie własnego wyglą-du. Uzupełnij garderobę, lecz zwróć przy tym baczniejszą uwagę na die-tę, gimnastykę i racjonalne odżywia-nie. Niewykluczone, iż sfinalizujesz umowę prawną ze Strzelcem. Co może się wydarzyć:Pogłębisz swo-je życie wewnętrzne. Nastąpi tak-że wzrost twojej samooceny. Odkry-jesz, że bycie samotnym nie ma nic wspólnego z byciem samemu. Zro-zumiesz, że możesz być samotny na-wet w tłumie

Bliźnięta 21.05-21.06Stanęły przed tobą realia, konieczność skorygowania pla-nów i konceptów. Być może rozpocz-

nie się proces odnowy, szczególnie w obszarze własności. Runą funda-menty, w tym struktury finansowe. Będziesz pracował nie tylko dla wła-snej korzyści, ale także na rzecz naj-bliższych, którzy skarżą się na pro-blemy ze zdrowiem i budżetem do-

mowym. Nieprzewidziane okolicz-ności sprawią, że zdecydujesz się odłożyć trochę grosza. Miej dobre serce, jednak odróżniaj bycie życz-liwym od bycia wykorzystywanym. Korzystaj ze spotkań z osobami uro-dzonymi pod znakiem Skorpiona, Byka i Lwa. W ich imionach powin-ny pojawić się litery: D, M. Skorpion okaże ci znaczną pomoc w pracy lub chorobie, być może będzie to pielę-gniarka, lekarz lub ekspert od spraw zatrudnienia. Byk zdradzi parę po-żytecznych sekretów; wykorzystaj te informacje, lecz pamiętaj o dys-krecji. Lew natomiast pobudzi twój zmysł humoru i zachęci do zabawy w chwilach, kiedy będziesz tego naj-bardziej potrzebował.

Rak 22.06–22.07W marcu pochłoną cię sprawy związa-ne z pisaniem, pu-blikowaniem, re-klamą oraz nawią-

zywaniem nowych kontaktów. Bę-dziesz rozsądny choć impulsyw-ny, dynamiczny i atrakcyjny fizycz-nie. Czekają cię znaczące spotka-nia z osobami spod znaków Bliźniąt, Panny i Strzelca z literami E, N, W w imionach. Możesz zmienić swój stan cywilny bądź też twoja rodzina się powiększy. Jeśli myślisz o wyjeździe za granicę, przezwyciężysz zarów-no odległość, jak i barierę językową. Marzec sprzyja romansom, przeko-nasz się, że twoja miłość jest odwza-jemniona, a możliwości psychicz-ne osiągnęły szczytową formę. Za-kasz rękawy i gotuj się do działania! Nieporozumienie pomiędzy tobą a pewną osobą może przerodzić się w fascynację fizyczną i ważny związek. W tym miesiącu czeka cię więcej po-dróży niż zazwyczaj.

Lew 23.07–22.08Twoje zaintereso-wania skierują się ku sztukom man-tycznym oraz na-ukom, ze szcze-gólnym uwzględ-

nieniem astrologii. Praca czy nauka w domu nabiorą nowych znaczeń. Twój związek okrzepnie wraz z po-prawą sytuacji finansowej. Odrzuć stereotypy, ale unikaj też pochop-nych pomysłów na szybkie wzboga-cenie. Iluminacja w znaku Ryb przy-bliży tematykę okultystyczną, popra-wi domowe finanse i twoją zdolność do odnajdywania ukrytych zasobów. Układ miłosny nie należy bynajmniej do najspokojniejszych — jeśli nie traktujesz sprawy poważnie, lepiej daj sobie spokój. Byk, Skorpion i Lew stale krążą w pobliżu ciebie. Praw-dopodobnie w ich imionach wystą-pią litery F, O. Zadbaj o figurę, zdro-wie i właściwe odżywianie.

Panna 23.08–22.09Marcowym sce-nariuszem kieruje Neptun oznaczo-ny cyfrą 7. Ogra-nicz do minimum

wszelkie procedury, pozbądź się nie-potrzebnych rzeczy oraz zmniejsz wydatki. Przestroga: jesteś otoczo-ny siecią kłamstw, może się zdarzyć, że padniesz ofiarą oszustwa. Nie chroń sprawcy, wydaj go. Masz do-stęp do tajnych przedsięwzięć, uak-tywni się twoja superczuła percep-cja. Powinieneś jasno określić swoje warunki, żeby każdy wiedział, czego się spodziewasz. Przez cały miesiąc Ryby oraz jakaś inna Panna będą bli-sko ciebie; w ich imionach mogą wy-stąpić litery G, P,Y. Bardzo uważnie czytaj dokumenty prawne, nie pod-pisuj ich bezmyślnie, nie podejmuj pochopnie decyzji iż jest negatyw-na. Czas gra na twoją korzyść.

Waga 23.09–22.10W tym miesią-cu ster znajdzie się w twoich rę-kach. Sterować będziesz nie tyl-

ko własnym losem, lecz także spra-wami innych. Oczywiście taka sytu-acja wiąże się z podjęciem dodatko-wej odpowiedzialności. Niektórzy nie aprobują w pełni metod two-jego postępowania, jednak zwró-cą się do ciebie, gdy tylko wpadną w tarapaty, szczególnie finansowe. W marcu pieniądze okażą się tema-tem wiodącym, wszystko jedno, czy chodzić będzie o ich brak czy szyb-ki napływ. Pora sprzyja szczególnie uporządkowaniu papierów, spraw-dzaniu rachunków, rozliczeń ban-kowych, itp. W obliczu zbliżającego się terminu płacenia podatków po-żądana będzie konsultacja bankie-ra lub księgowego. Przez cały mie-siąc towarzyszyć ci będą osoby uro-dzone pod znakami Raka i Kozioroż-ca, w ich imionach mogą wystąpić li-tery H, Z. Niektórzy spośród nich po-sługują się pseudonimem lub skró-coną wersją prawdziwego imienia. W niektórych przypadkach potrak-tuj to jako przejaw zażyłości i odnoś się do danej osoby familiarnie. Pa-miętaj Wago, by szanować wolę in-nych, w przeciwnym bowiem wy-padku narażasz się nawet na utratę przyjaciela, nie mówiąc już o utracie twarzy.

Skorpion 23.10–21.11Rozszerzaj swo-je horyzonty; zba-daj możliwości im-portu i eksportu.

Istnieje szansa lepszego wykorzy-

stania bądź zaprezentowania two-ich zdolności lub produktów. Unikaj niekorzystnych propozycji. Tym, któ-rzy chcą cię wykorzystywać, należy wyraźnie powiedzieć: stop! To, co wydawało się odległe i nieaktual-ne, nagle znowu pojawi się na ho-ryzoncie. Wenus wpływa na osoby spod znaku Byka i Wagi, których inicjały lub imiona zawierają lite-ry F, O. Jeśli narzekałeś na niedosyt silnych wrażeń, Skorpionie, to w marcu odczujesz ich nadmiar. Po-szczęści ci się w różnego rodzaju grach. Nieźle się zabawisz, może nawet odniesiesz wymierne ko-rzyści z wygranych w loteriach i na wyścigach konnych.

Strzelec 22.11–21.12W sprawach pie-niężnych kieruj się intuicją. Po-staw na bezpie-

czeństwo, zadbaj o budżet oraz oszczędności z wiarą i ufnością. Inwestycje skonsultuj z Panną lub Koziorożcem. Zwróć uwa-gę na Lwa, Skorpiona i Wodni-ka, którzy w imionach lub nazwi-skach mają litery A, S, J. Skorpion wyda ci się nieco egzotyczny, po-nadto będzie wiedział o spra-wach, o których ty nie masz po-jęcia lub których nie chcesz po-znać. Lew i Wodnik skrywają w zanadrzu przydatne dla ciebie in-formacje. W okolicach 6 marca, uzyskasz bezcenne informacje, które zaowocują wysokim zarob-kiem. Otrzymasz niespodziewa-ną nagrodę lub podwyżkę pensji. Pamiętaj, że to, co nie jest war-te starań, nie jest również warte posiadania.

Koziorożec 22.12–19.01Podróż służbowa w pierwszym ty-godniu miesią-ca okaże się bar-

dzo przyjemna. W marcu podej-miesz właściwe decyzje związane z nauką oraz z zakupem sprzętu niezbędnego ci do lepszej i szyb-szej pracy. Ludzie, których widu-jesz codziennie, mogą przeszko-dzić w twoich intelektualnych poszukiwaniach. Najwyższy już czas odzyskać trzeźwość w spra-wach dnia codziennego, drobia-zgach, lecz także w obszarze pro-blemów zasadniczych. Uzyskasz ponadto wsparcie od Wodni-ka. Każdy dzień przybliża końco-wy cel i możliwość sukcesu. Ko-ziorożec, Rak i Wodnik uznają cię za osobę oddaną i wierną sta-rym przyjaźniom, a także konse-kwentnie dbającą o dawniej po-czynione plany

Wodnik 21.01-19.02Pod koniec mar-ca poradzisz so-bie ze sprawami, które wymaga-

ją natychmiastowego rozwiązania. Niedługo rozpocznie się nowy cykl w twoim życiu, kiedy to będziesz znacznie lepiej panował nad swo-im przeznaczeniem. Ze strony na-stawionych tradycyjnie krewnych oraz przyjaciół dochodzą cię gło-sy ostrzeżenia. Zachcesz się jed-nak od wszystkiego oderwać i po-czuć przyjemny dreszczyk emocji. Kogo przyciągasz:Bliźniaka-gadu-łę, którego interesują twoje pomy-sły i styl życia oraz Strzelca, w du-żej mierze pozostającego pod two-im urokiem. Prymat wiodą kwe-stie związane z rodziną, domem, własnością oraz majątkiem, jed-nak twoje zainteresowania innymi sprawami zataczają coraz szersze kręgi. Wydasz trochę pieniędzy na przedmioty zbytku, zyskasz jednak trwałe nagrody. Około 29 marca sytuacja pozwoli ci na chwilę wy-tchnienia. Wzrosną zarówno two-je oszczędności, jak i wiedza na te-mat inwestycji. Energia, szczegól-nie silnie wyczuwalna w pierw-szych trzech tygodniach miesiąca, przyniesie ci nieocenioną pomoc

Ryby 19.02–20.03W tym miesią-cu zyskają na znaczeniu spra-wy statusu mał-żeńskiego oraz

innych związków partnerskich, kontraktów, umów i współza-wodnictwa. Bez wysiłku uda ci się przekonać zwierzchników, że twoje ambicje i aspiracje są na-prawdę poważne. Możesz prze-jąć ster w swoje ręce, zwłasz-cza jeśli dostrzegasz symptomy katastrofy. W zrozumieniu wie-lu złożoności tego świata do-pomoże ci duchowość, o której inni mogą tylko marzyć. Two-ja samokontrola i dyscyplina imponuje współpracownikom i pomaga im w samodzielnym podejmowaniu decyzji. Przez cały miesiąc będziesz liczyć na korzystny zwrot finansowy — urzeczywistni się on w ciągu ostatnich dziesięciu lub jedena-stu dni marca. Twój status eko-nomiczny i społeczny zacznie się polepszać. Wielu osobom, także tym, które kiedyś krytyko-wałeś, spodobają się twoje po-mysły. Potrafisz doskonale wy-korzystać element zaskoczenia, dlatego nie powinieneś się dłu-go zastanawiać.

Horoskop marzec 2012

40

Page 41: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

KRZYŻÓWKA nr 11SPONSOREM NAGRÓD JEST

Rozwiazanie krzyżówki z numeru 71 “PÓŁDEBIUTY DAJĄ PÓŁSKUTKI”.

Nagrody wylosowali; 1 Nagroda 3 kubeczki - Tadeusz Zajac, Brooklyn, NY 2 Nagroda 2 kubeczki- Wioletta Kaczynska, Lawrenceville, NJ3 Nagroda 1 kubeczek – Krystyna Wojewoda, Maspeth, NY

Kupon konkursowy

Kupon Konkursowy z zaznaczoną wygraną -Prosimy wyciąć i wysłać na adres redakcji.Polski Partner, 1916 Welsh Rd. Unit #13Philadephia, PA 19115Nazwiska zwyciężców i rozwiązanie krzyżowki będzie podane w numerze 73

Proszę zaznaczyc swoją wygraną /kubeczki/Imie, Nazwisko.......................................................................Adres.......................................................................................Tel...........................................................................................

Page 42: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 43: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 44: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner

Polski Partner MARZEC 2012 215-939-6717 www.polskipartner.com

Iwusia w szokuNiejaka Iwusia prowadziła w interne-

cie prywatnego bloga, w którym umiesz-czała domowe przepisy kulinarne. Miała to nieszczęście, że był wśród nich prze-pis o nazwie: Ptasie Mleczko. Wytropi-li to prawnicy producenta. Zażądano od Iwusi, aby obok bezprawnie użytej na-zwy umieściła znaczek ® oraz informację, kto jest właścicielem praw do znaku Pta-sie Mleczko. Pismo musiało być dla Iwu-si prawdziwym wstrząsem, bo z Interne-tu natychmiast znikł nie tylko przepis na Ptasie Mleczko, ale i cały jej blog. Infor-macja o wytoczeniu prawniczej machi-ny potentata przeciwko Iwusi, momen-talnie rozlała się po polskim Interne-cie, wzbudzając oburzenie. Tysiące wpi-sów na internetowych portalach, forach i blogach oraz na Facebooku, podziałały orzeźwiająco na firmę LOTTE Wedel Sp. z o.o., która dopiero teraz zrozumiała błąd. Oświadczenie w formie wyjaśnień i prze-prosin firmy, próbującej ratować reszt-ki dobrego imienia nazwy Prasie Mlecz-ko, wielu klientów nie przekonała. Obu-rzeni internauci wciąż ostentacyjnie wzy-wali do bojkotu produktu oraz producen-ta. W ciągu kilkudziesięciu godzin legła w gruzach dobra opinia produktu, wytwa-rzanego w Polsce od 76 lat. Tysiące in-ternautów wdeptując w ziemię słodkie-go giganta pokazali, że to nie on, lecz oni i ich pieniądze decydują o wartości mar-ki. Że gigant w dobie internetu nie może czuć się zbyt pewnie, a jedna nieprze-myślana decyzja może mieć katastrofal-ne skutki.

A może rysunek?Skoro teraz wszystko, co zwie się Pta-

sie Mleczko, ma być chronione prawnie, niżej podpisany spytał producenta co bę-dzie, jeśli zrobi rysunek, w którym znaj-dzie się owa nazwa. Czy też będzie miał na głowie prawników? Kierownik Komu-nikacji (to chyba obecna nazwa rzeczni-ka prasowego?) firmy LOTTE Wedel Sp. z o.o. uspokoił, że „użycie znaku w działal-ności twórczej i artystycznej nie podle-ga ograniczeniom”. Przy okazji zgęstniała ostatnimi wydarzeniami atmosfera wo-kół Ptasiego Mleczka dała o sobie znać. Okazało się, że w firmie opanuje bała-gan informacyjny, a ostatnie wydarzenia

przerosły pracowników odpowiedniego działu firmy produkującej Ptasie Mlecz-ko. E-maile wysyłane do jednego dzien-nikarza, trafiają do innego, a próba wyja-śnienia sytuacji może skończyć się total-nym nieporozumieniem.Przy okazji ko-respondencji elektronicznej okazało się, że firma LOTTE Wedel Sp. z o.o świetnie może żonglować informacjami przekazy-wanymi dziennikarzom i klientom. Cytujemy fragment długiej infor-macji znajdującej się w stopce e-maila, wysyła-nego m.in. przez Kierow-nika Komunikacji oraz Ze-spół Obsługi Konsumen-ta firmy:

”Ta wiadomość (...) jest poufna i może za-wierać informacje o cha-rakterze poufnym, prze-znaczone wyłącznie do użytku osób, do których została zaadresowa-na. (...) Wszelkie poglą-dy wyrażane przez osoby indywidualne w niniej-szej wiadomości nieko-niecznie odzwierciedla-ją poglądy LOTTE Wedel sp. z o.o.”.

Co to oznacza? Po pierwsze: informa-

cje udostępnione dzien-nikarzowi pocztą elektro-niczną (na przykład od-powiedzi na zadane py-tania) mogą być poufne, więc lepiej, żeby dzien-nikarz pisząc artykuł z nich nie korzystał. Może mieć wtedy na głowie prawników LOTTE Wedel sp. z o.o. Nie musi, ale może. Na przykład jeśli napisze coś, co firmie się nie spodoba. Wtedy fir-ma może stwierdzić, że dziennikarz nielegalnie skorzystał z informacji poufnych, co więcej: zo-stał o tym ostrzeżony.

Po drugie: jeśli pracownik firmy (np. rzecznik prasowy) „chlapnie” coś niepo-trzebnie, firma się na niego wypnie mó-wiąc, że było to tylko stanowisko oso-by indywidualnej, a nie oficjalne stano-wisko przedstawiciela firmy. W ten spo-sób i firma i jej pracownik są kryci, jeśli wyjdzie coś nie tak, jak powinno. Odpo-wiedzialność za przekazaną informację i skutki jej publikacji spada nie na pra-cownika i nie na firmę, lecz na dziennika-

rzy i redakcje, które tę informa-cje wykorzystali. Nie musi tak być, lecz może, o czym lojalnie ostrzega firma LOTTE Wedel.

Stopka dodawana automa-tycznie do każdego e-maila wy-syłanego przez pracownika LOT-TE Wedel Sp. z o.o. jest spryt-nie skonstruowana i inaczej czy-ta się ją obecnie, w kontekście działań prawników interweniu-jących w sprawie bloga wspo-mnianej Iwusi. A co będzie, gdy prawnicy będą chcieli wycią-gać konsekwencje od dziennika-rzy i mediów, którzy skorzysta-ją z oficjalnych informacji otrzy-manych pocztą elektroniczną od rzecznika prasowego firmy? Wtedy może się okazać, że użyli

poufnych informacji od prywatnej osoby. Szerokie pole do popisu dla prawników, nieprawdaż?Aha, miał być rysunek o Pta-sim Mleczku. Przyznam, że w obecnej sy-tuacji jakoś mi się odechciało.Szczepan Sadurski P.S.-1 Urząd Patentowy Rzeczy-pospolitej Polskiej od kilku lat odmawia producentowi rejestracji znaku Ptasie Mleczko. Jest on zarejestrowany w mie-ście Alicante (Hiszpania).

44

Batalia o Ptasie MleczkoPortal Sadurski.com otrzymał poufne informacje od osoby indywidu-alnej, które niekoniecznie odzwierciedlają poglądy LOTTE Wedel sp. z o.o. Co na to prawnicy?Ptasie Mleczko. Nazwa znana w Polsce od lat i w dodatku zastrzeżona, jak wszystko na czym można zarobić. I obecnie warta mniej, niż jeszcze kilka tygodni temu. O kilka, kilkanaście, a może więcej milionów złotych. Bo choć Ptasie Mleczko znają pokolenia Polaków i dotychczas ta nazwa była kojarzona po-zytywnie, jeden głupi ruch producenta słodkiej pianki spowodował, że wielu klientów z niesmakiem patrzy teraz na produkt i na firmę, która go wytwarza.

Page 45: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 46: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 47: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner
Page 48: Marcowy (72) numer Magazynu Polski Partner