new anthem pdf 4

19

Upload: przeclawb-b

Post on 22-Mar-2016

223 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

czwarty numer magazynu New Anthem

TRANSCRIPT

Page 1: New Anthem PDF 4
Page 2: New Anthem PDF 4

bilety:

60 zł – do 15.05 70 zł – 16.06 80 zł – w dniu koncertu

Rezerwacje: [email protected], www.wrockfest.pl

Page 3: New Anthem PDF 4

O tym jak upada monarchia 4 - 5

EUROWIZJA po naszemu 6

X lat temu 7

Legendy rocka wg Sebastiana Ptaszyńskiego 8 - 9

Gdzie grać w Polsce_Hale 1 0 - 1 1

Festiwalowy rozkład jazdy 1 4 - 1 5

10/10 1 6 - 1 7

Napisy końcowe 18

numer 4.preznetuje:

Page 4: New Anthem PDF 4

Słuchacze muzyki to wybitnie nieokrzesana, nieprze-widywalna i wybredna grupa stworzeń. Nie ma jednego, uni-wersalnego sposobu by do nich dotrzeć. Zagadką również po-zostaje, w jaki sposób funkcjonuje ich gust i selekcja, która dopuszc za jednych do panteonu gwiazd a innych pozostawia w zasięgu wyłącznie osobistych fascynacji i uzależnień. Są zupełnie jak dzie-ci, które nudzą się każdą kolejną zabawką, wciąż szukają czegoś nowego i zaskakującego, a kończą, bawiąc się przez trzy godziny spinaczem. Zupełnie jak dzieci, które mimo miliona otaczających ich kolorowych rzeczy, zawsze mają swojego ulubionego Misia bez oka, za którym będą płakać i z którym będą spać do piętnastego roku życia, choć oczywiście niko-

mu się do tego nie przyznają.

Słuchacze muzyki, podobnie jak in-1ni mieszkańcy naszej planety, lubią też iść z duchem czasu. Cywilizacja zaopatrzyła ich w telewizory, w trzy sklepy z płytami na jednej ulicy, no i oczywiście, co najważniejsze – cy-wilizacja sprezentowała słuchaczom muzyki Internet. Wraz z Inter-netem wpełzły do każdego domu nieograniczone możliwości eksp-loatacji swoich muzycznych zach-cianek i zerwała się więź zależności z tym, co akurat puszczają w radio.

No dobra, każdy wie, jak jest. Większość z nas jest tym właśnie współczesnym słuchaczemmuzyki, który ma wszystko na wyciągnięcie kursora myszki. Ale gdzieś w eterze wciąż pojawia się echo starych czasów, kiedy pozycja prawdzi-wych idoli była jednoznacznie ugrun-towana, a na ulicy często bez proble-mu można było poznać czy mija go fanMadonny czy Depeche Mode. Idąc dalej - weźmy takiego Michaela Jacksona. Kiedy umarł, media trąbiły, że umarł król (popu, rzecz jasna). Niech będzie, nie ulega wątpliwości, że wykazywał cechy uni-kalne (i nie mówię tu o odpadającym nosie) i że nie ma osoby, która by nie wiedziała kim jest i jaki miał wkład w muzykę. Ale zaraz, zaraz. U m a r ł k r ó l , n i e c h ż y j e k r ó l , o c z y w i ś c i e ! Problem w tym, że nie mamy monarchii dziedzic-znej, panuje wolna elekcja. Książąt do wyboru jest dostatecznie dużo,

ale słuchacze muzyki muszą wybrać większością głosów. I nagle okazuje się, że nie można się zdecydować, a tron zostaje pusty. Wokół niego co prawda biega z mikrofonami kilkadziesiąt kandydatów, jednak żaden nie odważy się na niego usiąść.Oczywiście wiadomo, że na zachodzie nawet dawno, dawno temu panowało większe rozwarstwienie muzyczne i rynek miał trochę więcej do zaofer-owania niż w Polsce, gdzie możliwości były ograniczone również ze względów politycznych. Mimo wszystko jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że wtedy świat był bardziej skłonny, by chłonąć prawdziwe gwiazdy, których sława miała zarówno większy zasięg, jak i mocniejszą siłę oddziaływania.Wróćmy na przykład do Madon-ny. Kobieta, którą raczej ciężko zakwali+ kować do tych w kwiecie wieku. Dodajmy - kobieta, której złote lata, nie bójmy się tego powiedzieć, dawno minęły, a która wciąż przez wielu uważana jest za dzierżącą berło władczyni popowego świata. Co będzie po niej? Próbowała Britney, próbowała Christina. Obecnie najo-wocniej próbuje Rihanna, ale ciężko stwierdzić, czy za rok nie przyjdzie młodsza i ładniejsza księżniczka gotowa do zdeklasowania konkurentek.Poruszając się po innym gruncie, można by zacząć się zastanawiać, ile zostało na świecie zespołów rock-owych, które byłyby w stanie zebrać cały stadion widowni. Potem można by przejść do odpowiedzi na pytanie,

O TYM JAK UPADAMONARCHIA

Page 5: New Anthem PDF 4

ile z nich powstało przed mniej niż dziesięcioma laty. To co bez skrupułów określamy mianem kultowego, jest często kojarzone z czymś dawnym. Dziś to pojęcie jest metką przypinaną ostrożniej, z reguły przez określone osoby albo określone kręgi osób, ale już nie przez obiektywną większość. Teraz każdy ma swojego Misia bez oka i nie ma potrzeby, by uzgadniać jego pozycję z kimkolwiek innym.Szczególnie, że na podstawowy nośnik wszelkich koncertów wyrosły festiwale gromadzące artystów często zróżnicowanej maści – no bo skoro jed-na gwiazda może mieć problem z uz-bieraniem odpowiedniej ilości widzów to trzeba ich zebrać w jednym miejscu trochę więcej. Poza tym – bilety za koncerty indywidualne w porównaniu z tymi festiwalowymi wydają się teraz jakieś takie zbyt drogie. Przykład z życia – uważany za jednen z najlep-szych na świecie zespół Arcade Fire nie był w stanie zgromadzić na warszawskim Torwarze zbyt dużej publiki. Tutaj oczywiście można brać pod uwagę także uwarunkowania naturalne – niekoniecznie światowa popularność musi przekładać się na popularność w danym kraju. Pewne jest jednak, że gdyby ten sam koncert odbył się w ramach Open’era, wid-ownia byłaby dużo, dużo większa.

W zasadzie można uznać za piękny fakt, jak rozrasta się muzyczny świat i jakie niesie to za sobą możliwości. Więcej plusów pewnie zauważy tu bierna strona specy! cznej więzi

artysta-odbiorca. Wiadomo, przy dzisiejszych możliwościach, nikt nie jest w stanie znać wszystkiego, co ma nam do zaoferowania chociażby jeden gatunek muzyczny, a co za tym idzie, przeciętny słuchacz muzyki nie ma możliwości popadnięcia w marazm czy nudę, bo zawsze ma dostęp do coraz to nowszych i bardziej nowatorskich dźwięków. Gorzej mają twórcy, którym może i znacznie ułatwiono dostęp do potencjalnego audytorium, ale którym tym samym rozrosła się niebotycznie konkurencja, czasem bardzo trudna do pokonania. Oczywiście swoiste ua-trakcyjnienie katalogu muzycznego niesie za sobą pewne inne minusy – co bardziej wybredni mogą mieć prob-lem z zaakceptowaniem, o ile więcej, mówiąc prosto i delikatnie, produkuje się teraz złej muzyki. Okej, świat za-wsze obracał się wokół pieniędzy, a największe ! rmy fonogra! czne zawsze były bardziej zainteresowane tym, co się sprzeda lepiej, a nie tym, co ma większą wartość artystyczną. Odnosi się jednak wrażenie (zresztą w świecie ! lmów jest podobnie), jakby ostatnimi czasy producenci w ogóle przestali szanować odbiorców, niejako ucząc ich słuchania pewnych rzeczy, wmawiając, że to właśnie jest cool. Co więcej, pewne muzyczne stacje telewizyjne czy radiowe, idąc za życiową dewizą inż. Mamonia (który lubił te piosenki, które znał) katują bez przerwy te same utwory gwiazdeczek, kreowanych na siłę, by później móc sprowadzać je na tanie koncerty i zaspakajać wcześniej

wygenerowany w słuchaczach głód zobaczenia ich na żywo.

Zresztą podejście fanów do własnych idoli też się wyraźnie zmieniło. Mimo całego swojego uwielbienia dla określonej gwiazdy, są oni jakby mniej skorzy do oddawania jej całego ser-ca. Kiedyś odpowiedź na pytanie jaki jest twój ulubiony zespół przychodziła łatwiej i spontanicznej. Nasi ojcowie bez zająknięcia odpowiedzieliby na przykład Pink Floyd czy The Roll-ing Stones, mimo że oczywiście nie gardzili też innymi wykonawcami. Ter-az cały zachwyt podzielił się na kilka mniejszych części i z jednej strony w pewnym sensie stracił swój uni-katowy wymiar, a z drugiej pozwolił rozszerzyć muzyczne horyzonty.Nie ulega wątpliwości, że gus-ta słuchaczy muzyki bardzo się zindywidulizowały. Świat poszedł to przodu i otworzył wiele drzwi, których już nie można zamknąć. Muzyka tym samym stała się demokratyc-znym państwem, w którym powoli zaczyna brakować miejsca dla jed-noznacznie okrzykniętych panów i władców i w którym twórcy są w pewnym sensie zmuszeni zawierać między sobą artystyczne przyjaźnie, by wygrać walkę o uszy publiki.

Martyna Stefańska

O TYM JAK UPADAMONARCHIA

Page 6: New Anthem PDF 4

Babskie granieMoże zabrzmi to nieco antyfeministycznie, ale śpiewające kobiety są często „odbitką

ksero” swych koleżanek ze światka muzy-cznego. Staram się nieco siebie oszukiwać,

wychodząc z założenia, że fajna muzyka to nie jest ładnie wyglądanie i powtarzanie

wciąż tych samych motywów. Dlatego w tym odcinku znajdziesz kilka rekomendacji kobiet,

które czymś urzekły. Jednak (oczywiście!) nie obędzie się bez

porównań.

1.Lianne La Havas

Dziewczyna z gitarą. Na koncie duet z Willy’m Masonem, a do tego udany kawałek No Room For Doubt (inne też się znajdą, np. na jej epce). Sprawdza się w sesjach na żywo, łączy folk z soulem. W jej przypadku stwierdzenie, że jest Alicią

Keys bez zadęcia i dramatyzmu - to komplement. Pierwsza płyta Is your love big enough

wychodzi 9 lipca!

2.The Staves One trzy – a do tego trzy siostry. Na trasie grały już z Bon Iverem. Są folkowe niczym First Aid Kit, ale na szczęście nie w stylu country. Potra% ą skupić na sobie uwagę!Na razie nacieszyć się można epką The Motherlode, a na wrzesień przewidywany jest nowy materiał.

3.Lucy Rose Drobna niepozorna blondynka, która na pierwszy rzut

oka zdaje się być Laurą Marling, ale pudło! Wydaje delikatne i dość urocze dźwięki. Współpracowała z

zespołem Bombay Bicycle Club, podpisała kontrakt z wytwórnią i właśnie nagrywa swój debiut. Wszystko to

wskazuje, że niebawem pozna ją więcej osób.

4.2:54 Siostry z Londynu i w końcu jakiś mroczniejszy shoegaze. To ten sam klimat, co dziewczyny z Warpaint, ale brzmią ciężej. Jedna epka (Scarlet) za nimi, a teraz 28 maja premiera longplaya. Koncertowały sobie z The Big Pink. Są niejednoznaczne, a przez to całkiem intrygujące!

EUROWIZJA

po naszemu

Gosia Gbruczyk

Page 7: New Anthem PDF 4

Dawno mnie tu nie było... Tym razem nie ustosunkuję się do konkretnego miesiąca, tylko opisze albumy wydane X lat temu

w pierwszych miesiącach danego roku. No to zaczynamy...

2007: Modest Mouse - We Were Dead Before the Ship Even SankMiło jest kolejny raz pisać o jednej ze swoich ulubionych płyt. To właśnie od We Were Dead... zaczęła się moja znajomość z zespołem. Gdy pierwszy raz usłyszałem singlowe Dashboard, od razu mi się spodobało. Wielu fanów “starego” Modest Mouse uważa, że grupa za bardzo skręciła w komercyjne rejony. Dużo mamy tutaj instrumentów dętych i smyczków, generalnie płyta jest dość różnorodna i łatwo wpada w ucho. Do najbardziej melodyjnych utworów należą z pewnością Missed The Boat, Florida czy We’ve Got Everything. Na mnie bardzo duże wrażenie robi ponad ośmiominutowe Spitting Venom, świetny przykład rozbudowanego utworu. Jednym z magnesów przyciągających do przesłuchania albumu jest ex-gitarzysta The Smiths, Johnny Marr, który dołączył na czas nagrywania i trasy koncertowej do zespołu. Wielka szkoda, że Amerykanie od czasu wydania opisywanej płyty nie nagrali nic nowego. O powstającym albumie wiadomo póki co tyle, że produkuje go Big Boi (z Outkast) i że raczej nikomu się nie spieszy do jej dokończenia...

2002: Flogging Molly - Drunken LullabiesIrlandzko-amerykański punk? Brzmi nieźle! Flogging Molly jest mieszanką wybuchową na rynku muzycznym. Ich koncerty są żywiołowe, jak mało które. Wystarczy do punk rocka dodać trochę akordeonu, banjo, fl etu czy mandoliny i otrzymujemy Flogging Molly. Oczywiście mamy tutaj trochę wolniejszych momentów jak The Sun Never Shines (On Closed Doors) jednak liczą się przede wszystkim szybkie kawałki. Posłuchajcie tytułowego Drunken Lullabies czy Rebels of the Sacred Heart. Jeśli nie zacznie choćby tupać nogą to znaczy, że nie żyjecie. Ważne - utwory dużo lepiej brzmią na żywo.

1997: Jamiroquai - Travelling Without MovingTravelling Without Moving było przełomowym albumem w dyskogra' i Jamiroquai. Niemożliwe jest nie znać Virtual Insanity, Alright czy Cos-

mic Girl. Płyta odniosła olbrzymi sukces - jest zapisana w Księdze Rekordów Guinessa jako najlepiej sprzedający się album funkowy. Nagroda Grammy to przy tym pikuś. Jeżeli podróżować, to tylko w taki przyjemny sposób. Dodatkowo dobrze sprawdza się na imprezach.

Czy coś jeszcze trzeba dodać?

1992: Beastie Boys - Check Your Head

Check Your Head było trzecim albumem Amerykanów. Do dziś fascynuje on wielu artystów - ostatnie dzieło Fisza Emade Zwierzę bez nogi jest wyraźnie inspirowane tym albumem. Do najbardziej znanych utworów należą So What’cha Want, którym lubili zaczynać koncertyoraz Pass The Mic. Defi nitywnie jest to jeden z lepszych albumów grupy.Niestety, z wiadomego powodu przyszłość zespołu jest mocno niepewna...

1987: The Cure - Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me“Show me, show me, show me how you do that trick!” Uwielbi-am Just Like Heaven - jeden z największych hitów The Cure, który po-chodzi z tej płyty. W porównaniu do reszty dzieł tej grupy, Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me jest bardzo przystępne i melodyjne. W pamięci zostają również Why Can’t I Be You? podbite mocną perkusją oraz Hot Hot Hot!!! ze śmiesznym teledyskiem, w którym Robert Smith

rzeczywiście ma ścięte włosy.

Michał Kłosowski

X LAT TEMU -5

-15

-10

-25

-20

Page 8: New Anthem PDF 4

Kiedy Beatlesi znajdo-wali się u schyłku swojej kariery, poważną karierę na rynku fono-gra% cznym rozpoczynał kolejny zespół, który odcisnął olbrzymie piętno na muzyce rozrywkowej. Led Zeppelin, bo o nich mowa, kontynuowali osiągnięcia swoich wielkich poprzedników z Wysp Brytyjskich, co jed-noznacznie wskazuje, gdzie znajduje się kolebka rock-owego grania na najwyższym poziomie.

Zespół założony w Londynie z inicjatywy Jimmy’ego Page’a, byłego gitarzysty The Yardbirds (także Eric Clapton) jest jednym z pionierów muzyki hardrock-owej. Niebanalne utwory traktują o najróżniejszych aspektach życia człowieka, a przede wszystkim składają się na nieskończoną podróż w rejony przeróżnych muzycznych gatunków. Rock, blues, reggae, soul, funk? Proszę bardzo, każdy znajdzie coś dla siebie. Charakterystyczne brzmienie gitary Page’a i charyz-matyczny głos wokalisty Roberta Planta to znaki rozpoznawcze grupy. Co szczególnie istotne Zeppelini są wciąż i wciąż jedną z najczęściej wymienianych na pierwszym miejscu

inspiracją dla zespołów z lat 90-tych poprzedniego wieku, ale również i dziś powołuje się na nich cała masa grup.

Najważniejszy okres działalności Led Zeppelin to lata 1969-1971, w których powstał słynny „czteropak”, czyli pierwsze cztery albumy. Nie da się ukryć, że późniejsze dokonania to raczejtoczenie się po równi pochyłej, chociaż i tak prześcigają w swoich konwencjach aktualnie wydawane na rynku muzycznym płyty. Zespół zakończył działalność w 1980 roku po śmierci perkusisty Johna Bonhama (w 2007 roku muzyk został sklasy% kowany na 1. miejscu listy 50 najlepszych perkusistów rockow-ych wg Stylus Magazine).

Co nam pozostawili po so-bie? Wielką podwalinę, solidny fun-dament pod cały grany później hard rock. Pierwszy album, wydany w 1969 roku to niezapomniana okładka przedstawiająca katastrofę stero-wca Hindenburg. To także ponad 40 minut wspaniałej dawki blues rocka. Album nie przyjął się rewelacyjnie, początkowo był mocno krytykowany, mimo niezłej sprzedaży. Po latach krytycy docenili takie utwory jak „Dazed And Cofused”, „Communica-tion Breakdown” czy singlowy „Good Times Bad Times” i dzieło znalazło

się na 29. miejscu listy 500 albumów wszech czasów według magazynu Rolling Stone. Po latach, wkładając krążek do odtwarzacza, trzeba przyznać, że muzyka wciąż brzmi świeżo. Solidna gra gitary, kapitalna sekcja rytmiczna, zmiany rytmów, piękne solówki, głos Page’a, który raz brzmi jak chłopiec przed mutacją a raz wokal tak „drapie”, że aż przechodzą ciarki. Świetny debiut.

Druga płyta to zazwyczaj coś w rodzaju fatum. Znamy wiele histo-rii, gdzie ten moment to najgorsza część w dyskogra% i danej grupy. Jeśli ktoś przebije swój debiutancki album, albo chociaż nie zejdzie poniżej wyzna-czonego przez sie-bie poziomu – ma szansę na dużą karierę. „Led Zeppelin II” to dla mnie arcydzieło. Na bok odstawmy jednak moje subiektywne odczucia i zakreślmy fakty. „Dwójka” została wydana w tym samym roku, a nagry-wana była w trakcie przerw podczas trasy koncertowej, którą Zeppelini właśnie odbywali. Panowie grają tutaj ciężej, riff y Page’a tną aż miło, widać progres w podejściu do tworzenia.Teksty w dużej mierze dotyczą miłości, często tej % zycznej. Jednak czy głos Planta nie pasuje do tego typu wyznań? Pasuje wręcz ideal-nie! Wielki hit „Whole Lotta Love” to naprawdę świetna gra całego zespołu. „Heartbreaker” podobnie. Mamy tu też organy Hammonda, na

Legendy rocka wg Sebastiana Ptaszyńskiego

– Led Zeppelin

Page 9: New Anthem PDF 4

których Jones gra solówkę w utworze „Thank You”. I wspaniały „Ramble On” nawiązujący do twórczości Tolki-

ena. Niesamowita podróż!

Następną w kolejności „III” otwiera znany przez wszystkich riff z „Immigrant Song” (niektórym znany niestety jedynie z przeróbki, która znalazła się w ścieżce dźwiękowej ' lmu „Dziewczyna z tatuażem”). Mamy też erotyk „Since I’ve Been Loving You” i całą masę świetnych ut-worów. Najbardziej znaną odsłoną jest jednak czwarty album, który nie został nazwany (alternatywne nazwy: „Led Zeppelin IV”, „IV”, „ZOSO”, „Four Symbols” ) a przyno-si przepiękną balladę „Stairway To Heaven”. Każdy szanujący się gitar-zysta chociaż raz w życiu próbował skopiować wyczyn Jimmy’ego Page’a i zagrać utwór w całości, co wcale do rzeczy łatwych nie należy. Od pier-wszej sekundy do ostatniego wybrz-mienia jest to coś, co w muzyce nazywa się nie arcydziełem, a po prostu niedoścignionym wzorcem. Unosząca się nad wydawnictwem aura magii, tajemnicy i mistycyzmu sprawia, że mówi się o nim jeszcze dziś. Page nigdy nie ukrywał zresztą, że był wtedy pod dużym wpływem podobnych klimatów. Mamy tu jakby podsumowanie trzech pierwszych albumów, a ponadto sporą dawkę folku i muzyki etnicznej. Co jednak warte podkreślenia, dodaje to ty-lko tej płycie wartości. Co tu dużo mówić, słucham jej przynajmniej raz w miesiącu i za każdym razem słyszę

nowe smaczki dźwiękowe. Kto nie słyszał, niech lepiej szybko

nadrobi zaległości. „Kashmir”, „In My Time Of Dying” czy przejmujący „All My Love” zagościły na kolejnych krążkachi stały się również sporymi hitamiw dyskogra' i Led Zeppelin. Grupa po śmierci Bonhama zakończyła jednak działalność, wznawiając ją tylko na kilka koncertów w 2007 roku. Może to i dobrze, zostawiła po sobie bowiem tylko dobre wspomnie-nia i przepiękną muzykę. A przy tym również energiczną i z pazurem. Po roku 1980 żyjący do dziś członkowie imali się różnych pro-jektów. Jimmy Page nagrywał z Robertem Plantem, ale też wydał naprawdę świetną płytę z Davidem Coverdalem (polecam!).Robert zaś śpiewa w swoim zespole Band Of Joy. Johna Paula Jonesa możemy za to oglądać na koncertach grupy Them Crooked Vultures. Podsumowując, trzeba powiedzieć, że Led Zeppelin to gru-pa, która oprócz tego, że uraczyła słuchaczy różnorodną muzyką stała się także wzorem dla kolejnych hardrockowych zespołów pokazując, że szerokie instrumentarium nie prz-eszkadza, ale wręcz dodaje muzyce nowych barw. Chciałoby się, żeby niektóre zespoły potra' ły obecnie

łączyć ciężkie riff y z np. mandoliną. A wszystkich zainteresowanych zachęcam do uzupełnienia kolekcji o przynajmniej cztery płyty…

Sebastian Ptaszyński

*

zespół sprzedał ponad 300 milionów

płyt na całym świecie (ponad 111

milionów w samej Ameryce!)

*

28 lutego, na czas jednego koncertu

w Danii, zespół został zmuszony do

zmiany nazwy na The Knobs

w skutek protestu ze strony Evy von

Zeppelin, spadkobierczyni po

Ferdinandzie von Zeppelin (“knob” w

slangu oznacza zarówno “penisa” jak

i osobę pochodzącą z wyższych sfer)

*

Page postanowił że płyta „Led

Zeppelin IV” będzie pozbawiona

tytułu a na okładce będą znajdowały

się tylko cztery znaki, symbolizujące

każdego z członków zespołu

*

rzekomo utwór „Stairway To

Heaven” puszczony od tyłu zawiera

satanistyczne przesłanie; zespół

odciął się od tych stwierdzeń

*

- ten sam utwór w roku 2003 utwór

znalazł się na 1. miejscu na liście

100 Greatest Guitar Solos.

*

Czy wiesz, że:

Page 10: New Anthem PDF 4

1. Spodek – KatowiceAbsolutna legenda polskich kon-certów. Jak wcześniej wspomniałem, w latach 80-tych i 90-tych Śląsk był koncertowym centrum kraju – także ze względu na Stadion w Chorzowie. Nigdy nie miałem przyjemności być w Spodku, ale z relacji znajomych wynika, że koncerty tam są dobrze nagłośnione. Atmosfera podobno też wyjątkoao. Wypada się w końcu tam wybrać, jednak, póki co, chyba sobie poczekam... Ciekawostką jest coroczny festiwal Rawa Blues, który gości największe gwiazdy światowego bluesa. W tym roku odbędzie się już 32. edycja. Robi wrażenie, no nie? Odbywało się też wiele metalowych występów, a także festiwale – Met-almania i Metal Hammer Festival. To tutaj pierwszy raz w Polsce zagrały Metallica czy inne światowe gwiazdy. Na nieszczęście Ślązaków, hala w Katowicach coraz rzadziej jest miejs-cem, gdzie odbywają się koncerty. Zespoły coraz częściej wybierają hale w Trójmieście, Łodzi czy Wrocławiu... Być może Śląsk za długo miał za do-brze?

Według o$ cjalnej strony www.spodek.eu kubatura wszystkich obiektów wynosi 338 732 m3 (sama hala główna - 236 624 m3). Ilość miejsc siedzących to 7 776, natomiast maksymalna wielkość widowni nie przekracza 11 500 miejsc (łącznie z płytą).

Z inicjatywą budowy nowoczesnej hali na Śląsku wyszedł ówczesny wojew-oda śląski generał Jerzy Ziętek. Pro-jekt hali został stworzony w 1959 roku przez Biuro Studiów i Projektów Ty-powych Budownictwa Przemysłowego z Warszawy. Autorzy to mgr inż. arch. Maciej Gintowt oraz mgr inż. Maciej Krasiński. Wykonawcami były Kato-wickie Przedsiębiorstwo Budownic-twa Przemysłowego oraz Mostostal Zabrze.

W przeszłości w Spodku występowali m. in.: *Alice in Chains (2006),*Avril Lavigne (2005),*Black Sabbath (1998),*Chris Rea (1991),*Cranberries (2002),*Dave Gahan (2003),*Deep Purple (1996, 1998, 2000, 2003, 2006, 2010 – rekordziści),*Def Leppard (2003),*Depeche Mode (2006),*Dream Theater (2007),*Drupi (1979),*Electric Light Orchestra (1994),*Elton John (1984),*Emerson, Lake, Palmer (1997),*Eric Clapton (1979, w planach były dwa koncerty muzyka, jednak drugi koncert odwołano ze względu na zbyt dużą ilość milicji pod halą),*Europe (1992),*Exodus (1980), *Faith No More (1997),*Garbage (1999),*Gary Moore (2002),*Genesis (1998),*Goran Bregovic (1998),*Green Day (2005),*Henry Rollins Band (1996),*Iron Maiden (1998, 2000, 2003),*Jamiroquai (2002),*Jean Michel Jarre (1997, 2010),*Jethro Tull (1997, 1999, 2000),*Joe Cocker (1995, 1998),*John Mayal (1980), *Kelly Family (1997, 1998),*Korn (2000, 2007),*Kraftwerk (1981),*Mark Knopfl er (2005),*Metallica (dwa razy w 1987, raz w 1996),*Pearl Jam (dwukrotnie w 2000),*Rammstein (2001, 2005, 2009),*Robbie Williams (2003),*Saxon (1986),*Sepultura (1996),*Sinead O’Connor (1997),*Skunk Anansie (1999),*Slayer (1998, 2002),*Smashing Pumpkins (1997),*Sting (1997, 2000),*System of a Down (1998),*The Cure (1996, 2008),*The Prodigy (1996, 1998, 2006),*Tina Turner (1981),*Tool (2006),*UFO (1983),*Whitesnake (1997),*Yes (1998, 2001, 2009),*ZZ Top (1997),

Gdzie grać w Polsce

część pierwsza_HALEZapewne nikt z czytelników(w tym sam autor) nie pamięta lat 80-tych, a tym bardziej koncertów, jakie miały miejsce w tamtych cza-sach, także z wydarzeniami z lat 90-tych większość z Was będzie miała problem. Na szczęście z roku na rok w Polsce odbywa się coraz więcej koncertów, festiwali czy in-nych wydarzeń okołomuzycznych. Nie będę tutaj szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego zagranic-zni wykonawcy decydują sięna występy nad Wisłą – być możesą to piękne dziewczyny, być może świetna publiczność, a być może prężnie rozwijająca się kul-tura koncertowa. Jedno jest pewne - w przeciwieństwie do czasów młodości naszych rodziców, nasze pokolenie ma jedną dużą przewagę – koncerty w Polsce mają się wre-szcie gdzie odbywać. Dawniej, jeśli jakiś wykonawca decydował się na występ u nas, było niemal pewne, że zagra na Śląsku. Ka-towicki Spodek oraz chorzowski Stadion Śląski zgarniały pierwsze zagraniczne gwiazdy dla siebie. Często, żeby zobaczyć konkretnych artystów, trzeba było jechać przez całą Polskę prosto na Górny Śląsk. Jednak te czasy już minęły.

Mamy rok 2012, już wkrótce odbędą się długo wyczekiwane przez polskich kibiców Mistrzost-wa Europy w Piłce Nożnej. Gospo-darzami nad Wisłą będą Gdańsk, Poznań, Wrocław i Warszawa. Dzięki Euro 2012 mamy stadiony, na których mogą grać światowe gwiazdy. Mamy również hale wi-dowiskowe, które przez ostatnich parę lat budowano w największych polskich miastach. Możemy śmiało powiedzieć, że na brak miejscówek narzekać nie możemy. Gdyby je-dnak stadiony i hale nie wystarczyły, to światowe gwiazdy można upchnąć na bemowskie lotnisko czy jeden z kilku festi-wali (które z roku na rok są coraz większe). Artystom nie pozostaje nic innego, jak przyjeżdżać do naszego kraju, fanom nie pozostaje nic innego jak wydawać pieniądze na bilety, a mi nie pozostaje nic innego jak przedstawić Wam najważniejsze obiekty w Polsce.

Page 11: New Anthem PDF 4

2. Hala Stulecia – WrocławJest chyba najładniejszym tego typu obiektem w Polsce. Jako jedyna hala widowiskowo-sportowa w kraju została wpisana w 2006 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ciekawe, co nie? Bardziej niż z muzyki znana jest z innych wydarzeń kultural-nych, jak np. Europejskiego Kongresu Kultury. Prace nad nią rozpoczęły się w 1911 roku. Projektantem był Max Berg. W momencie oddania jej do użytku (w grudniu następnego roku) posiadała największą kopułę na świecie – 65 metrów rozpiętości. Nawet rzyms-ki Panteon posiadał mniej. Otwarta została 20 maja 1913 roku przez nadburmistrza Paula Mattinga. Płyta główna hali ma 2000 m2, natomiast każda z czterech półokrągłych wnęk ma 600 m2. Według danych z o" c-jalnej strony pojemność hali wynosi od ponad 8 5000 miejsc (stojących i siedzących). Nagłośnienie hali podob-no jest bez zarzutów. Warto również dodać, że we Wrocławiu znajduje się także mniejsza Hala Orbita, w której wystąpiło m.in. Porcupine Tree (2009).

Koncerty, jakie się tu odbywały: Paco de Lucia, The Australian Pink Floyd Show, Joe Cocker, Leonard Cohen, Deep Purple, Jean Michael Jarre.

3. Atlas Arena – ŁódźŁódzka hala jest obecnie największym obiektem tego typu w Polsce. Regu-larnie grają tutaj siatkarze czy ko-szykarze. Wydarzenia muzyczne mają raczej drugorzędną rolę. Pojemność hali to aż 13 806 widzów – powoli zbliżamy się do europejskich stan-dardów. Pracę nad obiektem zaczęły się w 2006 roku, ukończone zostały w maju trzy lata później. Inauguracja hali miała miejsce 27 czerwca 2009 roku. Rozegrano wówczas mecz Pol-ska – Brazylia w ramach siatkarskiej Ligi Światowej. Nagłośnienie hali robi wrażenie. Jeszcze w tym roku będzie się można przekonać o tym na kon-certach Andrea Bocelli oraz Eltona Johna. Przypuszczam jednak, że mało

kto zdecyduje się na wzięcie udziału w tych występach. ;) Póki co, widać duży potencjał. Myślę, że dopóki nie pojawi się w Polsce żadna większa hala (może wreszcie doczekamy się O2?) to najwięcej koncertów będzie odbywać się właśnie w Łodzi.

W swoim krótkim okresie istnienia łódzka Atlas Arena miała przyjemność gościć: *30 Seconds To Mars (dwukrotnie w 2011)*A-Ha (2009)*Chór Alexandrowa (2009, 2011)*Depeche Mode (dwukrotnie w 2010)*Megadeth (2011)*Rammstein (2010)*Rihanna (2011)*Roger Waters (dwukrotnie w 2011)*Sade (2011)*Shakira (2011)*Slayer (2011)

4. Ergo Arena – Gdańsk/SopotOstatnimi czasy także i Trójmiasto doczekało się hali z prawdziwego zdar-zenia. Mowa tutaj o Ergo Arenie, która znajduje się na granicy Gdańska i So-potu. Na o" cjalnej stronie hali można przeczytać całkiem interesujące zdanie: Przez wiele lat mieszkańcy Pomorza zmuszeni byli szukać wiel-kich wydarzeń sportowych i kultural-nych na południu i w centrum kraju. Teraz, my również możemy gościć największe gwiazdy światowej rozry-wki, za sprawą hali ERGO ARENA. Czy nie wspominałem już o tym wcześniej? :)

Ergo Arena może pomieścić 11 000 osób na trybunach. Całkiem sporo, jed-nak największą jej zaletą jest świetne nagłośnienie. Podczas ubiegłorocznego koncertu Rammsteina jakość dźwięku była na naprawdę wysokim poziomie. Jeszcze w tym roku będzie się można przekonać o niej m.in. na koncert-ach Eltona Johna czy Michaela Buble. Istnieje jednak szansa, że na jesi-eni również zagości rockowa gwiazda większego formatu...

Dotychczas w Ergo Arenie zagrali: *Lady Gaga (2010)*Jean Michel Jarre (2010)

*Rammstein (dwukrotnie w 2011)*Chór Alexandrowa (2011)*Erykah Badu (2011)*Ozzy Osbourne (2011)*Sting (2011)*Chris Botti (2011)*The Australian Pink Floyd Show (2011

5. Torwar – WarszawaNa sam koniec zostawiłem stołeczny Torwar. Nie jest to tak duża hala jak poprzednie, o których wspomniałem, jednak trzeba przyznać, że jest nie mniejszą legendą niż Spodek. Powstała w 1953 roku, jednak w 1999 przeszła szeroko zakrojonaą modernizację. Jej pojemność to zaledwie 5 000 – 8 000 osób. Na samej stronie nie mogłem znaleźć informacji odnośnie tego, kto wystąpił tam w poprzednich latach. Na szczęście na Wikipedię zawsze można liczyć ;)

Na Torwarze gościli między innymi: 30 Seconds to Mars, 50 Cent, Alicia Keys, Arcade Fire, Depeche Mode, Deep Purple (oni to chyba wszędzie grali...) Dream Theater. Iron Maiden, Joe Satriani, Korn, Kraftwerk, Led Zep-pelin, Mark Knopfl er, Oasis, Pearl Jam, Placebo, R.E.M., Scorpions, Shakin’ Stevens, Simply Red, Slipknot, Snoop Dogg, The Cure, Tokio Hotel, US5,

Ciekawe, czy stolica doczeka się wreszcie hali z prawdziwego zdarze-nia – takiej, jaką mają Łódź czy Trójmi-asto. Na pewno Warszawie by się przydała...

A w następnej części przyjrzymy się bliżej stadionom.

Michał Kłosowski

Page 12: New Anthem PDF 4
Page 13: New Anthem PDF 4
Page 14: New Anthem PDF 4

F E S T IWALOWY ROZKŁAD

JAZDY,

Page 15: New Anthem PDF 4

29-10.06.2012 Prague City Festival (Praga, Czechy)New Order, Blink-182, Amon Tobin, Hadouken…

www.cityfestival.cz

3-6.07.2012 Rock for People (Hradec Králové, Czechy)Faith No More, Franz Ferdinand, Crystal Castles, Two door cinema club,Pete Dohertywww.rockforpeople.cz

3-7.07.2012 Malta Festival (Poznań, Polska)Faith No More, Slagsmålsklubben, Emika, Kari Amirianwww.malta-festival.com

4-7.07.2012 Heineken Open’er Festival (Gdynia, Polska)Björk, New Order, Franz Ferdinand, Justice, Bon Iver, The XX…

www.opener.pl

5-7.07.2012 Bażant Pohoda (Trenčín, Słowacja)Kasabian, Orbital, The Kooks, Anna Calvi, Caribou…www.pohodafestival.sk

12-15.07.2012 Colours of Ostrava (Ostrava, Czechy)The Flaming Lips, ZAZ, Animal Collective, Parov Stelar, Janelle Monáe…www.colours.cz

27.07.2012 Impact festival (Warszawa, Polska)Red Hot Chili Peppers, Kasabian, I blame Coco, The Vaccineswww.impactfest.pl

27-28.07.2012 Audioriver (Płock, Polska)Röyksopp, Nicolas Jaar, Sebastian, Plaid, Kavinsky…www.audioriver.pl

2-5.08.2012 Off Festival (Karowice, Polska)Iggy Pop and The Stooges, Metronomy, The Antlers, Battles, Death In Vegas…www.off -festival.pl

23-26.08.2012 Tauron Nowa Muzyka (Katowice,Polska)Hot Chip, Beach House, Gang Gang Dance, Eskmo, Clarkwww.festiwalnowamuzyka.pl

czyli tam poniosą nas nogi tego lata.

Page 16: New Anthem PDF 4

10x10 Kele

10x10

Wielu frontmanów, zwłaszcza brytyjskich, chara-kteryzuje się „niewyparzonym językiem”, gdy mówią o swoich ko-legach po fachu. Warto wspomnieć choćby Liama Gallaghera czy Toma Meighana, którzy nie szczędzili „serdeczności” pod ad-resem Coldplay, Radiohead, The

Strokes czy The Libertines. Są jednak artyści skromni, oszczędni w słowach, wymigujący się od wywiadów, a co ciekawe, niezwykle wylewni w pisanych

tekstach utworów i zarazem ekspresyjni w ich wyko-naniu. Jednym z najbardziej cha-rakterystycznych przedstawicieli wąskiego grona opisanych wyżej muzyków jest Kele Okereke, wokalista i gitarzysta Bloc

Party.

31-letni obecnie Okereke (dokładniej Kelechwu Rowland Okereke) objawił się szerszej publiczności za sprawą macierzystego zespołu, założonego w 2002 roku (zespół na początku nosił kilka nazw, z początku najtrwalej utrzymywał się jako The Angel Range. Jako Bloc Party zespół występuje od 2003 roku.) wspólnie z Rus-sellem Lissackiem. Ogromny sukces Silent Alarm, pierwszej płyty, wydanej w 2005 roku (w tym roku magazyn NME przyznał dziełu londyńczków miano „Najlepszego Albumu Roku”) skłonił znaw-ców muzyki do głębszej analizy fenomenu Bloc Party, w tym samego Kele. Sam wokalista za bardzo nie pomógł w bada-niach, gdyż jak ognia unikał wy-wiadów, co najlepiej spuentował w krótkiej wypowiedzi dla Skycraper’a pytając dziennikarzy, czy istotne jest co je na śniadanie, z kim sypia lub jakie trampki zakładai czy w jakikolwiek sposób pomoże to zrozumieć jego muzykę. Zupełnie inaczej przedstawia się wizerunek czarnoskórego muzyka na scenie – śpiewający z ogromnym emocjonalnym zaangażowaniem, utrzymujący niewielki kontakt z publicznością, sprawiający wrażenie wiecznego debiutanta – nieco spłoszonego, cichego, nazbyt skromnego. Jego

Liam Gallagher (Oasis) Tom Meighan (Kasabian)KELE

10x10

Page 17: New Anthem PDF 4

głos jest przejmujący, drżący w niektórych utworach do tego stopnia, że można by przysiąc, że Kele lada moment się rozpłacze. Pisane teksty najczęściej traktują o prywatnych przeżyciach związanych z miłością, wspom-nieniami, żalem. Wątkiem wartym uwagi jest o� cjalne przyznanie się muzyka do biseksualizmu. Okereke mówiąc o tym, wspomniał o singlu I Still Remember, który określił jako bardzo autobiogra� czny.

Drugi album Bloc Party, A Weekend In The City wyda-ny w 2007 roku, zadebiutował na 12. miejscu na liście Billboardu. Krytycy utrzyma-li dobrą opinię, a sam zespół zapowiadał nadchodzące zmiany. Rok później pojawiła się trzecia płyta, która mocno podzieliła krytyków i słuchaczy. Intimacy był efektem inspiracji muzyką elektroniczną i jej obecnością w rocku alternatywnym (za przykład podawano najczęściej In Rainbows Radiohead). Był to album zdecy-dowanie najbardziej eksperymen-talny i, jak sam tytuł wskazuje, osobisty. Jedni mówili, że od-krywanie nowych muzycznych horyzontów wyszło muzykom na dobre, co przy niesłabnącej formie tekściarskiej Kele, sprawiło, iż Bloc Party wciąż brnęło do przodu. Drudzy zaś zarzu-cali londyńczkom „zmęczenie

materiału” i szukanie inspiracji tam, gdzie szukać się nie powinno.

W 2009 roku Okereke ogłosił koniec kontraktu płytowego, który miał być o� cjalnym powodem zakończenia działalności Bloc Party. Jak było naprawdę? Tego nie wiad-omo. Próżno doszukiwać się przy-czyny w ewentualnym konfl ikcie, gdyż sam artysta zapowiedział, że powrót zespołu na scenę to tylko kwestia czasu. Zastanawiające jed-nak były wątpliwości, jakimi Oker-eke dzielił się z dziennikarzami tuż przed reaktywacją Bloc Party. Sugerował on m.in. jakoby daw-ni koledzy z kapeli nie chcieli już jego obecności w składzie. Prasa podchwyciła wątek i lada moment pojawiły się informacje o poszukiwaniu przez Lissacka i spółkę nowego wokalisty. Efekt końcowy był inny – powracający zespół zdementował plotki i w 2012 roku rozpoczął trasę w pierwotnym składzie.

W czasie gdy Bloc Par-ty można było posłuchać je-dynie na płytach, Kele rozpoczął solowy projekt, który w pełni ujawnił jego największą miłość – elektronikę. Album The Boxer, pulsujący od rytmicznych bitów i basów, wywołał mieszane uczucia. Choć po raz kolejny w muzyce Ke-lego nie zabrakło emocji (singiel Ev-erything You Wanted), to głównym

zarzutem był zwrot w kierunku taniej, dyskotekowej eletroniki, rodem z podrzędnych londyńskich klubów. Pomimo zbliżającego się powrotu Bloc Party, artysta zapewnił, że będzie kontynuował solowy projekt. W międzyczasie Kele gościnnie wystąpił w utworach Tiesto i Martina Solviega, co potwierdziło jego fascynację elektronicznymi brzmieniami.

Pod koniec 2011 roku w mediach pojawiła się zapowiedź powrotu Bloc Party. Zespół rozpoczął trasę koncertową, w ramach której odwiedzi m.in. Heineken Open’er Music Fes-tival w Gdyni. Londyńczycy gościli w Polsce tylko raz, podczas szóstej edycji festiwalu w 2007 roku. Fani z niecierpliwością czekają na koncert, który ma pokazać, co zmieniło się przez ponad dwa lata przerwy w działalności kapeli. Kwestią sporną jest to, czy emo-cjonalne teksty Okereke częściej będą wybrzmiewały przy akompaniamencie syn-tezatorów czy gitarowych riff ów. Jak dotychczas ani jedne, ani drugie nie ujęły muzykowi nic-zego w niepowtarzalnej ekspresji śpiewania i talencie do porywania publiczności. Jak będzie – czas pokaże.

Hubert Grupa

okładka drugiego krążka “A Weekend

In The City

Bloc Party

Page 18: New Anthem PDF 4

napisy końcoweczyli udział wzięli:

Hubert GrupaSebastian Ptaszyński

Michał KłosowskiPrzemek Budnik

Martyna StefańskaGosia Gburczyk

Gra! ka: Hanka Rzepcka

www.newanthem.plwww.facebook.com/newanthem

Page 19: New Anthem PDF 4