przedruk wzbroniony. nr. 35. warszawa, 28 sierpni 192a 9 r...

20
Przedruk wzbroniony. Nr. 35. Warszawa, 28 sierpnia 1929 r. Tom LXVIII. PRZEGLĄD TECHNICZNY TYGODNIK POŚWI CONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU. TREŚĆ: Platowce na VII Wystawie L o t n i c z e ) w Londynie, nap. Inż. G. A. Mokrzycki, Profesor Politechniki Warszawskiej. O równaniach c h a r a k t e r y s t y c z n y c h turbin parowych, [dok.), nap. Inż. A. Uklański. W y t r z y m a ł o ś ć łańcuchów spawanych .r cznie i próba ich u l e p s z e n i a dro g obróbki termicznej, (c. d.) nap. Inż. K. Kornfeld. Przegl d pism technicznych. ;. Listy do R e d a k c j i . SOMMAIRE: Salon Aśronauti u e a Londres, 1929, par M. G. A. Mokrzycki, Professeur a 1'Ecole Politechni que de ^arsoyie. Sur les e uations characteristi ues des turbines a vapeur (suit et fin), par M. A. Uklański, Ingenieur mecanicien. Resistance des chaines s o u d'e e s a l'a main et ,leur a m e 1 \ r a t i o n a u m o y e n du traitement thermi'łfii.e (suit ), par M. K. Kornfeld, Ingenieur. Revue documentaire. Correspondance. Płatowce na VII Wystawie Lotniczej w Londynie. Napisał Inż, G, A. Mokrzycki, Profesor Politechniki Warszawskiej. W ystawa londyńska, która mieściła si w ob szernych halach ,,01ympia", nie dorówna ła ani organizacj , ani układem i dobo rem eksponatów zeszłorocznej wystawie w Berli nie, która była najudatniejsz z dotychczasowych imprez tego rodzaju. W Londynie można było jedynie zapoznać si z obecnym stanem lotnictwa angielskiego, gdyż — mimo nazwy mi dzynarodo wej — zagranicznych eksponatów było niewiele. Niestety, An glicy nie po kazali swych najciekaw szych samo lotów, j ak np. słynnego ol brzyma „In flexibile", skonstruowa nego na za mówienie rz du angielskie go przez Rohrbacha. Stoisk za wierała 233. w czem 22 duże stoiska płatowcowe. Anglicy maj wybitnie rozbudowane dwa dzia ły: lotnictwa sportowego (płatowce o silnikach małej mocy) i wojskowego (płatowce średnie i ol brzymie). Słabiej natomiast rozwini te jest lot nictwo komunikacyjne, w przeciwieństwie np. do Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Nowych idej konstrukcyjnej czy aerodyna micznej natury spostrzega si w samolotach angiel skich niewiele. Konserwatyzm konstruktorów spra wia, że klasyczny, lecz przestarzały typ dwupłata, o dużych oporach, jest bardzo cz sto jeszcze stoso wany. Rys. 1 a. Płatowiec słabosilnikowy (40 KM) „Gadfly" firmy Glenny & Henderson z lotkami obrotowemi. u — lutka w położeniu normalnem. Z pośród nowości aerodynamicznych ciekawość ogóln wzbudziły lotki obrotowe, zastosowane przez firm Henny & Henderson do samolotu spor towego „Gadfly", W położeniu normalnem (zero wem), widzimy lotki na rys. 1 a. Steruj c, wychyla si zawsze tylko jedn klapk (rys. 1 b), druga po zostaje w położeniu zerowem, co uskuteczniono przez zastosowanie specjalnego mechanizmu, z pro wadzeniem kulisowem. Starsza, znana już d& brze angiel ska zdobycz w dziedzinie aerodynami ki : skrzydło szczelinowe, działaj ce automatycz nie, systemu Handley Page'a, roz powszechnia si coraz bar dziej, gdyż dłuższa prak tyka wyka zała, że zwi ksza ono bezpieczeństwo lotu przy dużych k tach natarcia, na których grozi t. zw. „strata szybkości", koniecz nej do unoszenia si samolotu, a określonej wzo rem: [Q — ci żar samolotu, _ g stość powietrza, 5 — powierzchnia, v — szybkość, C y — spółczynnik wyporu). Na rys. 2 a, przedstawiono C y jako funkcj

Upload: vuanh

Post on 07-Dec-2018

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Przedruk wzbroniony.Nr. 35. Warszawa, 28 sierpnia 1929 r. Tom LXVIII.

PRZEGLĄD TECHNICZNYTYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM TECHNIKI I PRZEMYSŁU.

TREŚĆ:

P l a t o w c e n a V I I W y s t a w i e L o t n i c z e )w L o n d y n i e , n a p . I n ż . G. A . M o k r z y c k i , P r o f e s o rP o l i t e c h n i k i W a r s z a w s k i e j .

O r ó w n a n i a c h c h a r a k t e r y s t y c z n y c ht u r b i n p a r o w y c h , [ d o k . ) , n a p . Inż . A. U k l a ń s k i .

W y t r z y m a ł o ś ć ł a ń c u c h ó w s p a w a n y c h. r ę c z n i e i p r ó b a i c h u l e p s z e n i a d r o -g ą o b r ó b k i t e r m i c z n e j , (c. d.) n a p . I n ż .K. K o r n f e l d .

P r z e g l ą d p i s m t e c h n i c z n y c h . ; .L i s t y d o R e d a k c j i .

SOMMAIRE:S a l o n A ś r o n a u t i ą u e a L o n d r e s , 1929, p a r

M. G. A. Mokrzycki , Professeur a 1'Ecole P o l i t e c h n i -q u e de ^ a r s o y i e .

S u r l e s e ą u a t i o n s c h a r a c t e r i s t i ą u e s d e st u r b i n e s a v a p e u r (suitę et fin), p a r M. A.Uklańsk i , Ingenieur mecanicien.

R e s i s t a n c e d e s c h a i n e s s o u d'e e s a l 'am a i n e t , l e u r a m e 1 \ r a t i o n a u m o y e nd u t r a i t e m e n t t h e r m i ' ł f i i . e (suitę), p a r M. K.Kornfeld, Ingenieur.

R e v u e d o c u m e n t a i r e .C o r r e s p o n d a n c e .

Płatowce na VII Wystawie Lotniczej w Londynie.Napisał Inż, G, A. Mokrzycki, Profesor Politechniki Warszawskiej.

Wystawa londyńska, która mieściła się w ob-szernych halach ,,01ympia", nie dorówna-ła ani organizacj ą, ani układem i dobo-

rem eksponatów zeszłorocznej wystawie w Berli-nie, która była najudatniejszą z dotychczasowychimprez tego rodzaju. W Londynie można byłojedynie zapoznać się z obecnym stanem lotnictwaangielskiego, gdyż — mimo nazwy międzynarodo-wej — zagranicznych eksponatów było niewiele.Niestety, An-glicy nie po-kazali swych

najciekaw-szych samo-lotów, j ak np.słynnego ol-brzyma „In-

flexibile",skonstruowa-nego na za-mówienie rzą-du angielskie

go przezRohrbacha.

Stoisk za-wierała 233.w czem 22duże stoiskapłatowcowe.

Anglicy mają wybitnie rozbudowane dwa dzia-ły: lotnictwa sportowego (płatowce o silnikachmałej mocy) i wojskowego (płatowce średnie i ol-brzymie). Słabiej natomiast rozwinięte jest lot-nictwo komunikacyjne, w przeciwieństwie np. doStanów Zjednoczonych i Niemiec.

Nowych idej konstrukcyjnej czy aerodyna-micznej natury spostrzega się w samolotach angiel-skich niewiele. Konserwatyzm konstruktorów spra-wia, że klasyczny, lecz przestarzały typ dwupłata,o dużych oporach, jest bardzo często jeszcze stoso-wany.

Rys. 1 a. Płatowiec słabosilnikowy (40 KM) „Gadfly" firmy Glenny & Hendersonz lotkami obrotowemi.

u — lutka w położeniu normalnem.

Z pośród nowości aerodynamicznych ciekawośćogólną wzbudziły lotki obrotowe, zastosowaneprzez firmę Henny & Henderson do samolotu spor-towego „Gadfly", W położeniu normalnem (zero-wem), widzimy lotki na rys. 1 a. Steruj ąc, wychylasię zawsze tylko jedną klapkę (rys. 1 b), druga po-zostaje w położeniu zerowem, co uskutecznionoprzez zastosowanie specjalnego mechanizmu, z pro-wadzeniem kulisowem.

Starsza,znana już d&brze angiel-ska zdobyczw dziedzinieaerodynami-ki : skrzydłoszczelinowe,

działająceautomatycz-

nie, systemuHandley -

Page'a, roz-powszechniasię coraz bardziej, gdyżdłuższa prak-tyka wyka-

zała, żezwiększa ono

bezpieczeństwo lotu przy dużych kątach natarcia,na których grozi t. zw. „strata szybkości", koniecz-nej do unoszenia się samolotu, a określonej wzo-rem:

[Q — ciężar samolotu, _ gęstość powietrza, 5 —

powierzchnia, v — szybkość, Cy — spółczynnikwyporu).

Na rys. 2 a, przedstawiono Cy jako funkcję

750 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

kąta natarcia i, Na małych kątach natarcia (i)szczelina jest zamknięta, struga przylega do grzbie-tu profilu. Zwiększając kąt natarcia, dochodzimy

automatycznie na dużych kątach skutkiem działa-nia opływu.

Fotograf] ę skrzydła szczelinowego widzimy narys. 2b. Konstrukcyjne wykonanie skrzydełka auto-matycznie się otwierającego jest bardzo proste i po-lega na odpowiedniem ukształ-towaniu blachy, względnie nautworzeniu prostego elementuz dwóch blach wygiętych, złą-czonych ze sobą (rys. 2c).

Dalej szybko przyjęła się i jest obecnie po-

Rys. 2c.

Rys. lb. Lotka obrotowa wychylona.

przy zamkniętej szczelinie do kąta i,z, któremu od-powiada maksymalne [Cy)z: po przekroczeniutego kąta, struga odrywa się i Cy maleje z rosną-cym kątem.

Inaczej przebiega zjawisko, gdy „szczelinęprzed kątem iz otworzymy. Wówczas oderwanie na-stępuje przy znacznie większym kącie natarcia iOl

któremu też odpowiada znacznie większa wartość

Rys. 3. Schemat osiowy silnika typu NACA (St. Zjedn.)o małym oporze szkodliwym.

wszechnie stosowana osłona silników gwiazdowych,chłodzonych powietrzem, typu NACA (Stany

szczelina zamknięta, mały kąt natarcia.

/?^-- szczelina zamknięta, oderwanie strugi poŚ y ^ ^ przekroczeniu kąta maximum nośności.

szczelina otwarta, struga znów przylega(zakres miądzy iz a io), Cy > (C y )z.

Rys. 2a,

[Cy}0, a — co za tem idzie (w myśl wzoru) — Zjedn.), zmniejszająca znacznie opory szkodliwemniejsza szybkość u. kadłuba (rys. 3).

W nowych urządzeniach szczelina otwiera się Podwozie coraz częściej spotyka się bezosio-we, przyczem Anglicy bar-dzo chętnie stosują hamul-ce hydrauliczne, działają-ce na koła podwozia. Narys. 4 widzimy hamulectego rodzaju systemu Vic-kersa. Zagadnienie hamo-wania samolotu, celemzmniejszenia wybiegu przylądowaniu, j est trudne.W zasadzie tem energicz-niej można hamować sa-molot, bez obawy prze-wrócenia się (kapotażu),,im silniej płoza ogonowaprzylega do lotniska, Natej zasadzie oparte jesthamowanie samoczynne.Wielkość nacisku szczękna bęben zależy od siły, z

Rys. 2-b. Skrzydło szczelinowe syst. Handley-Page'a (samolot „Hanaidi" H.-Page'a). jaką płoza dotyka ziemi;

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 751

gdy siła ta wynosi zero, nacisk na szczęki hamulcarównież znika. Inny, tańszy system hamowania,polega na tem, że pilot podług czucia regulujeintensywność działania podobnego hamulca-.

W dziale rozpowszechniania się sportu lotni-czego Anglja znajduje się bodaj na pierwszemmiejscu w świecie. Ta gałąź angielskiego przemy-słu lotniczego przedstawia się szczególnie obiecu-

Rys. 4. Hamulec hydrauliczny syst. Vickers'a, działającyna koła podwozia.

Wystawiono również oryginalny pod względemukształtowania samolot słabosilnikowy bez ogona.

Rys. 7a. Samolot sportowy (turystyczny) 3 miejscowyDesoutter. Silnik 100 KM, ciężar w locie 800 kg, ciężar

własny ok. 400 kg.

j ąco. Coraz bardziej rosnące koła klienteli prywat-nej uniezależnią przemysł ten od widzimisię sferoficjalnych i pozwolą mu oprzeć swą pracę na za-sadzie zdrowej kupieckiej konkurencji. Już dziśkonkurencja ta zaznacza się bardzo silnie, zarównow cenach (od 18 000 do 40 000 zł.), jak i w sposo-bie eleganckiego wykończenia szczegółów zewnętrz-nych i komfortowego urządzenia wnętrza, co -—

Rys. 5. Samolot bezogonowy typu „Pterodactyl" firmyagielskiej Westland.

t. zw. „Pterodactyl", zbliżający się do ideału lata-jącego skrzydła, firmy niemieckiej Soldenhofa(Berlin). Nawiasem zaznaczamy, że firma angiel-ska Westland również taki typ zbudowała (rys. 5).

Rys. 6. Całkowicie metalowy samolot sportowy Junkersa„Junior".

podobnie jak w handlu samochodami — ma dużywpływ na decyzję kupna.

Z maszyn sportowych wystawionych wybija sięjednak na pierwsze miejsce, z punktu widzeniaaerodynamiki, koncepcji konstrukcyjnej i wyczy-nów, nie produkt angielski, lecz sportowy płatowiecJunkersa „Junior" z silnikiem „Genet" (rys. 6),ważący 500 kg z pełnem obciążeniem (305 kg ciężarwłasny). Konstrukcja całkowicie duralowa, pokry-cie z blachy falistej, podług klasycznego typu Jun-kersa. Niska cena (35 000 zł. z silnikiem), dosko-nałe własności lotnicze i elegancki wygląd ze-wnętrzny przyczynią się z pewnością do szybkiegorozpowszechnienia się tego samolotu.

Pozatem wspomnimy tu z wystawionych sa-molotów sportowych dobrze znane już: de Ha-villand „Moth" (silnik ok. 100 KM, 2-miejscówka,ciężar w locie 740 kg, średnia prędkość 140 kmlh),Avro Avian (2 siedź., 100 KM), oraz Blackburn'a,.Blue Bird". Dalej ciekawe były: Desoutter

752 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

(rys, 7 a), francuski wodnopłatowiec sportowyo eleganckich kształtach Loire et Olhrier (silnik120 KM) (rys. 7 b), włoski Fiat, ABC „Robin", oraz

szczególnych elementów (w przeciwieństwie dokonstrukcyj np. niemieckich), noszą niestety nasobie piętno konstrukcji drewnianej, pod względem

sposobu uchwycenia i prze-noszenia sił.

Jako przykład, możeposłużyć przedstawione narys. 9 skrzydło metalowedużego (wagi ok, 10 t] sa-molotu Shorfa.

Mimo tego konserwa-tyzmu konstrukcyjnego,obciążonego pozatem czę-sto przestarzałą formułądwupłata, z dużemi opo-rami szkodliwemi, kon-struktor angielski pracujedoskonale na zadany te-mat, osiągając wszystkieżądane wyczyny i własno-ści lotu, czy to chodzi obudowę olbrzymów, czy oimponuj ąco dobry stosunekciężaru do ładunku, czyo dużą szybkość i cudownązwrotność samolotów po-

wodnopłatowiec sportowy Shorfa „Mussel" z silni- ścigowych, czy o maszyny raidowe o dużym

Rys, 7 b, Wodnopłatowiec turystyczny firmy francuskiej Loire et Olivier(120 KM, ciężar w locie 930 kg).

kiem 85 KM (rys. 8).W konstrukcjach angielskich samolotów śred-

nich i dużych, budowanych przedewszystkiem docelów wojskowych, drzewo znikło prawie zupełnie,

zasięgu, czy wreszcie o wymagania urządzeń spe-cjalnych, koniecznych do celów wojskowych. Ze

Rys, 8. Wodnopłat. metalowy Short'a „Mussel".

wyparte przedewszystkiem przez stal wysokowy-trzymałościową (rzecz niesłychanie interesującadla Polski, nie mającej duralu, a mogącej miećłatwo pierwszorzędne stale). Konserwatyzm i przy-zwyczajenie konstruktorów sprawiają jednak, żezarówno układ zespołów, jak i konstrukcja po-

Rya, 10?, i b. Podłużnica stalowa syst. Boulton-Paul.

Rys. 9. Ustrój skrzydła metalowego dużego samolotuShorfa.

Rys, 11, Podłużnicastalowa Annstronga.

Rys, 12, Podłużnicaduralowa Shorfa.

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 753

wszystkich tych zadań kostruktor angielski wycho-dzi obronną ręką, dzięki niezrównanemu opracowa-niu strony technologiczne] i warsztatowej. Elemen-

Rys. 13. Podłużnica kratowa i połączenie z żeberkiemsamolotu Gloster.

ty samolotu, budowane ze specjalnej stali wysoko-wytrzymałościowej, jako przenoszące stosunkowo

nej sztywności elementu i wytrzymałości na miej-scowe naprężenia. Stąd pochodzą dziwaczne nie-raz kształty elementów, budowanych ze sfalowanejw zawiły sposób cienkiej blachy, cechujące kon-strukcję angielską (np. rys. 10 a i b, 11, 12, 13).

Tylko dzięki olbrzymim środkom, poświęca-nym na tysiące doświadczeń warsztatowych, tech-nika angielska pokonała trudności, związane z wy-ciąganiem tych profilów, urządzeniami do procesówtermicznych, koniecznych w okresie obróbki, i spo-sobami łączenia elementów, zepewniaj ącemi dużąsprężystość i niewrażliwość na drgania, występu-jące w czasie lotu.

Dla scharakteryzowania kształtów zewnętrz-nych średnich i dużych samolotów angielskich,dajemy kilka fotografij: samolot pościgowy jedno-miejscowy typu Bristol „Buldog" (rys. 14), wywia-dowczy 3-miejscowy, dobrze uzbrojony ' FaireyIII F (rys. 15), olbrzymi wojskowy samolot ,,Vi-ckersa „Victoria" (rys. 16), wodnopłatowiec woj-skowy Shorfa „Singapore" (rys. 17), Blackburna„Nile" (rys. 18), z którego na wystawie pokazanojedynie imponujący rozmiarami kadłub, samolotraidowy Fairey'a, mający za sobą przelot Anglja —Indje (rys. 19), wodnopłatowiec zbudowany celempobicia rekordu szybkości (rekord poprzedni wzięła

Rys, 14. Płatowiec pościgowyfirmy Bristol „Buldog". Szkie-let stalowy kryty płótnem, sil-nik Jupiter VII, prędkość na

3500 m okoto 280 kmjh.

niewielkie siły, muszą mieć niewielkie przekroje, maszyna włoska) Supermarine ,,S 5" (rys. 21).co im właśnie zapewnia dużą lekkość. Pociąga to Z pośród samolotów angielskich piękną konstrukcjąza sobą konieczność opanowania kwestji dostatecz- wyróżniał się wodopłatowiec Saunders'a „Cutty

Rys. 15. 3-miejscowy płato-wiec wywiadowczy Fairey 1IIFz silnikiem 530 KM. Napier.

754 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1929

Rys. 16. „Victoria Vickers'a.Samolot do transportu wojska(24 ludzi z uzbrojeniem), Możebyć użyty również do bombar-dowania. Ciężar ok. 8 tonn,2 silniki Napier po 530 KM.

Rys. 17, Wodnoplat. wojskowyShort'a u Singapore". Ciężarok. 9 tonn, 2 silniki Rolls po

800 KM.M i

- *<•

'• • • ' . • , •:'•'. • ' • • . : . • . ' . ' : " . ' • ' ,••• :• • ••'••• • '

•r •.,--• " - •

m L - 1 ' £ » / • / ' z - •.•'•'•••••'.• '.'

| M » / J ^ t J # - / ••••'•• " : 1

Rys. 18. Duralowy wodńopłatowiec Blackburn'a „Nile". 3 silniki Jupiter IX po 490 KM. Ciężar ok. 10 tonn.

Nr. 35. PR2EGLĄD TECHNICZNA 755

Sark" (rys, 20) j kształtami zewnętrznemi przypo-mina on konstrukcje Rohrbacha; kadłub posiada

Rys. 19. Samolot raidowy Fairey. Silnik Napier 530 KM.

metalowy, skrzydło drewniane typu Fokkera. CuttySark może być budowany jako amfibja.

Rys. 20. Wodnopłatowiec Saunders'a „Cutty Sark". 2 silnikipo 100 KM, ciężar w locie około 1600 kg.

Ogólnie podobał się również samolot osobowyForda (rys. 22). Kształtami zewnętrznemi żywo

przypomina Fokkera; konstrukcja całkowicie du-ralowa, pokrycie z blachy falistej (co znów upo-dabnia go do Junkersa, choć struktura wewnętrznakonstrukcji, zwłaszcza zaś skrzydła, jest inna).

Na wzmiankę zasługuje również jednopodłuż-nicowe skrzydło systemu Stieglera, wytrzymałe naskręcanie, dzięki utworzeniu ze ścięgien specjalne-go układu przestrzennego (rys. 23). Zamiastwzmocnionych żeberek, jak na rys, 23, Stiegler sto-suje również rurę, stojącą prostopadle do podłuż-nicy, i ścięgna zaczepiające o końce tej rury.

W dziedzinie śmigieł, coraz częściej stosuje sięśmigła metalowe. Rozpowszechnia się również no-wa piasta niemiecka Rapp'a. W związku z budowąsilników ze sprężarkami, dającemi pełną moc (tęsamą co przy ziemi) jeszcze na wysokości kilku ty-sięcy metrów, gdzie gęstość powietrza jest znaczniemniejsza niż przy ziemi, coraz energiczniej poszu-kują konstruktorzy rozwiązania napędu zapomocąśmigła o zmiennych własnościach geometrycznych.Jasnem jest bowiem, że to samo śmigło zużywaprzy tych samych obrotach (maximum obrotów jestcechą danego silnika) mniejszą moc na dużej wyso-kości, niż przy ziemi, gdyż skutkiem mniejszej gę-stości powietrza siła ramion śmigła jest mniejsza.Jeżeli chcemy, aby ta siła była równa oporowi przyziemi (a tylko wówczas wyzyskamy całą moc da-waną przez silnik), należy np. zwiększyć skok śmi-gła (kąt natarcia). Istnieje sporo konstrukcyj tegorodzaju, do jednej z udatniejszych należy zaliczyćśmigło o automatycznie zmiennym skoku, angiel-skiej firmy Gloster. Nawiasem mówiąc, sprawa

Rys. 21. Zbudowany do pobi-cia światowego rekordu pręd-kości Supermarine „S5" osią-gnął prędkość przeszło 500

kmlh (rekord angielski),

Rys, 22, Samolot komunika-cyjny Forda. Konstrukcja cał-kowicie duralowa, 3 silnikiWasp po 410 KM, średniaprędkość 193 kmjh, ciężar W lo-cie 6 /, ładunek około 2,5 t.

756 PRZEGLĄD TECHNICZNY. 1929

szereg ciekawych rzeczy z dziedziny nauki i tech-obrotów śmigła zapomocą przekładni zębatej

Rys. 23. Skrzydło jednopodłużnicowe wytrzymałe na skręcanie, dzięki systemowiścięgien przestrzennych, zaczepiających o wzmocnione żeberka.

rozwiązuje jeszcze zagadnienia stałego utrzyma-nia równocześnie maximum sprawności śmigła, cowymagałoby również zmiany średnicy śmigła,a więc rozwiązania zagadnienia mechanicznie bar-dzo trudnego,

Wystawę uzupełniały (poza silnikami lotni-

niki lotniczej (między innemi stoiska oficjalne),statystyki lotniczej i t. p. Szczególną uwagę zwra-cał dział wynalazków i dział związany z historjąlotnictwa, zawierający sporo białych kruków z dzie-dziny bibl j ogr af iczne j .

O równaniach charakterystycznych turbin parowych"Napisał Inż. A. Uklański, Baden.

S p r a w n o ś ć w e w n ę t r z n a t u r b i n y .

Przechodzimy do turbiny posiadającej z stopniśrednich. Suma adjabatycznych spadków za-wartości ciepła w oddzielnych stopniach jest

większa niż całkowity spadek adjabatyczny H tur-biny. Skutkiem strat podnosi się bowiem zawartośćciepła pary wylotowej ze stopnia czyli zawartośćciepła początkowa dla następnego stopnia, zaś spa-dek adjabatyczny między dwiema linjami stałegociśnienia rośnie ze wzrostem początkowej zawarto-ści ciepła (izobary są rozbieżne). W ten sposóbczęść straconej zawartości ciepła zostaje odzyska-na w postaci powiększenia spadku adjabatycznego.Możemy napisać.

P.. H = z.h, (5)gdzie spółczynnik odzyskania ciepła |J- (O kilka set-nych większy od 1) jest tem większy, im większaliczba stopni oraz im mniejsza sprawność wewnętrz-na stopnia.

Praca wewnętrzna H kaljkg w turbinie (t. j .całkowity wewnętrzny spadek zawartości ciepła wturbinie, czyli różnica zawartości ciepła pary wlo-towej- i wylotowej) jest sumą prac wewnętrznychoddzielnych stopni mniej energja wylotowa z ostat-

*) Dokończenie do str. 735 w zesz. 33 — 34 z r. b.

niego stopnia, która już nie może być wyzyskana(rys. 5—6):

TT 1^ -IJLU() /y\

Przy całkowitem wyzyskaniu szybkości wylo-towej w oddzielnych stopniach e = 1, zaś

Hi = z, hi ~ Ac*: 2g.Przy niewyzyskaniu szybkości wylotowej w

oddzielnych stopniach e = 0,H = z . hu

zaś stratę wylotową w oddzielnych stopniachuwzględnia już wartość hi.

Sprawnością wewnętrzną turbiny nazywamystosunek ty = H : H. Dzieląc równanie (6) przez(5), otrzymamy

*.h— e-;l~v" z.h 2hH-

Podstawiając 7ji, =h ; h oraz oznaczając stra-tę wylotową w stosunku do całkowitego spadkuadjabatycznego H przez stosunek

mamy:r\ = - [X . Y]ft — s , Qw (7)

Nazywamy tyj sprawnością łopatkową, iloczyn[J-. tyi możemy nazwać sprawnością łopatkową ogól-

" "1;0, zatem sprawność wewnętrzna turbiny jest to

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 757

ogólna sprawność łopatkowa '/]„, zmniejszona ostratę wylotową.

Zależnie od wielkości straty wylotowej, t. j . odwartości C», sprawność TJ różni się mniej lub wię-cej od v) 1( jednak różnica gra pewną rolę tylkoprzy dużej stracie wylotowej. Np. dla s = 1;£,„ = 0,05; |x = 1,05; y;,-, = 0,08, otrzymamy7j; =3 0,79. Dla Cw = 0,04 wypadnie także ty = 0,80.

L i c z b a P a r s o n s a ,Liczbą Parsonsa nazywamy stosunek

v z .u2

żony wzorem (4), ale uwzględniający wyłączniestraty przepływu pary przez tarcie o ścianki w ka-nałach łopatkowych.r--;r ' 'i"''.

R ó w n a n i e l i c z b y o b r o t ó w .Jeżeli przez D oznaczamy średnią średnicę,

wówczas u = ic Dn : 60; nD = 60 u : ir, a podsta-wiając u = \)X . H -. z, otrzymamy:

t, j . stosunek sumy kwadratów szybkości obwodo-wych do całkowitego spadku adiabatycznego. Ana-logicznie do wyrażenia x = u2 : h nazywamy tak-że X właściwą sumą kwadratów szybkości obwo-dowych, t. j . zredukowaną do spadku adj abatycz-nego 1 kaljkg:

X = zu\ gdy H = 1 kaljkg.P o d s t a w i a j ą c H = z.h : {>•, o t r z y m a m y

X = jj.. x,czyli liczba Parsonsa jest większa w stosunku|J. od x.

Z równości i\ ~ t\ x wynika, że7] =cons t . A\/.(a,p) . . . . . . (7a)

Wszystko, co powiedzieliśmy o x, da się po-wtórzyć o X w zastosowaniu do turbiny. Możemywięc powiedzieć, że warunkiem równej sprawnościwewnętrznej turbin pewnego typu jest

za2 : H = X = const.,albo u = const. f H ; z.

Widzimy stąd, że równość sprawności nie za-leży teoretycznie od ilości stopni (jeżeli nieuwzględnimy zmiany spółczynników [i i Civ). Wa-runek powyższy mówi, że 2 turbiny o różnej ilo-ści stopni, pracujące przy tym samym spadkuadjabatycznym, będą posiadały tę samą sprawnośćwewnętrzną, jeśli szybkości obwodowe są odwrot-nie proporcjonalne A.o\! z. Możemy także powie-dzieć, że ta sama turbina, zbudowana dla pewnegospadku H, będzie pracować przy zmienionym spad-ku z tą samą sprawnością wewnętrzną, jeśli szyb-kość obwodowa zmieni się wprost proporcjonalnie

Jednocześnie liczba Parsonsa X jest miarąwielkości i kosztu turbiny, j est bowiem przy stałymspadku adjabatycznym proporcjonalna do ilościstopni oraz przy stałej liczbie obrotów do kwadratuśrednicy. Ze wrostem X rośnie ilość stopni jak X,albo średnica jak y X. Przytem zaś krzywa zależ-ności r; =f{X] wykazuje, począwszy od pewne-go miejsca, szczególnie w pobliżu punktu najwyż-szego, przebieg bardzo płaski, nieznaczne powięk-szenie sprawności wymaga znacznego powiększe-nia X, a zatem powiększenia kosztu turbiny. Z po-wyższego względu pozostajemy zawsze poniżej naj-wyższego punktu oraz poniżej najlepszej warto-ści X. W tym wypadku możemy powiedzieć, żesprawność wewnętrzna turbiny rośnie ze wzro-stem X.

Rys. 7 zawiera krzywe teoretyczno - doświad-czalne*), według których zmienia się w zależnościod liczby Parsonsa spółczynnik sprawności, wyra-

(8)

Dla turbin pewnego typu przy stałej wartościX otrzymamy:

nD = const ." j/ : | (8a)Równanie to nie wyraża nic innego, jak po-

dany poprzednio warunek równej sprawnościa = const \l U :z. Możemy powiedzieć, że w tur-binach o równej sprawności wewnętrznej liczba ob-

"] Według wydawnictwa firmy BBC.

Rys. 5 i 6. Spadki zawartości ciepła w turbinie.

rotów, mnożona przez średnią średnicę, a przy sta-łej liczbie obrotów średnia średnica, jest propor-cjonalna do ]/ H, a odwrotnie do ]fz. Przy stałejliczbie obrotów z = const. H : D2, t. j . liczba stopnijest wprost proporcjonalna do spadku adj abatycz-nego H, a odwrotnie do kwadratu średnicy D2.

Przy stałej wartości X i tej samej liczbiestopni

nD — const. \ H,zaś przy tym samym jeszcze spadku adjabatycz-nym

nD = const.,t. j . średnia średnica zmienia się odwrotnie pro-porcjonalnie do liczby obrotów.

R ó w n a n i e p o j e m n o ś c i .Jeżeli oznaczymy w pewnym stopniu przez

/ = X. D wysokość łopatki, % — spółczynnik zasi-lania, t. j . stosunek zasilanej części obwodu do ca-łego obwodu (w stopniu reakcyjnym t = 1 ) , & —spółczynik zwężenia przekroju z powodu grubościłopatek, wówczas wolny przekrój przelotowy mię-dzy łopatkami, prostopadły do szybkości wejścio-wej Ci, będzie F — ir Dl t& sin y.x=D 2 lnv& sin a m2

zaś objętość pary, przepływającej w jednostce cza->su przez ten przekrój, którą możemy nazwać po-jemnością stopnia, będzie

V = F . d == D8Xm:fr sin aŁ cx ms/se/c.

Podstawiając c1=u : fe=(| XH :z) : k, otrzymamy

758 FK£łiULĄL) TUL 1929

l/f (9)

Dla danej turbiny zmienia się zatem pojem-ność V proporcjonalnie do A; wszystkim innymspółczynnikom i kątowi a1 przypisujemy bowiemw tym wzorze wartości średnie, ponieważ wedługzałożenia rozpatrujemy stopnie średnie, t. j . stop-nie turbiny zastępczej.

Dla pewnego stopnia V = const. (jeżeli #się nie zmienia), t, j . objętość pary, przepływają-cej w jednostce czasu przez pewien przekrój, jeststała. Przy zmiennem (w niewielkich granicach) Hmożna przyjąć, że pojemność V zmienia jsię pro-porcjonalnie do YH, gdyż ' stosunek \/X : k === const, k0: k w pobliżu najlepszego X zmieniasię niewiele (rys. 4).

Średniej wartości \, t. j . jednemu ze stopniśrodkowych danej turbiny, odpowiada średnia po-jemność V's.

Dla turbin pewnego typu przy stałej wartościX otrzymamy:

Vs=- const.]/ j -D2 (9a)

Równanie to mówi, że w turbinach o równejsprawności wewnętrznej średnia pojemność jestproporcjonalna do kwadratu średnicy i do }/H, aodwrotnie do y z,

Przy stałej wartości X i tej samej ilości stopniVs = const, \/H. D\

zaś przy tym samym jeszcze spadku adiabatycz-nym

Vs = const. D\

R ó w n a n i e i l o ś c i p a r y .Ilość pary w kgjsek przepływającej przez tur-

binęC = V.t, (10)

jeśli przez f kgjm3 oznaczymy ciężar właściwy pa-ry w miejscu, odpowiadającem pojemności V.

Ponieważ ta sama ilość pary przepływa przezwszystkie przekroje, a V w danej turbinie zmie-nia się jak X, zatem (w turbinie składającej się zestopni średnich) I zmienia się odwrotnie propor-cjonalnie do f . Średniej wartości Xs, zatem śred-niej pojemności Vs, odpowiada średni ciężar wła-ściwy Yu zaś G = V,s.fs .

Dla turbin pewnego typu, przy stałej warto-ści X, otrzymamy:

G = constfs y ~ D* (10a)

Przy stałej wartości X i tej samej liczbiestopni

G = const. ys VH.D*,zaś przy tym samym jeszcze spadku adjabatycz-nym, jeśli można przyjąć ?, = const-, '

G = const. D2.

R ó w n a n i e mocy.Oznaczając przez sprawność mechaniczną

f\m — N : N stosunek rzeczywistej mocy turbinydo mocy wewnętrznej, otrzymamy moc wewnętrznąN=rjm Ni = 7jm G H :A kgmlsek = t\m.G .Ht. 427 :: 102HF = 418 t]GHikW] i

Podstawiając G =s Vs. ys ,* Ht = rji.H orazwprowadzając sprawność rzeczywistą TJ = TJ,- , t]m ,otrzymamy:

iV=4,18 7)Ts V, H (U)Dla danej turbiny, przy zmiennem (w niewiel-

kich granicach) H, można przyjąć, że moc osiągal-na N zmienia się proporcjonalnie do iloczynu i, H,gdyż Vs zmienia się proporcjonalnie do Y H, asprawność f]i — jeżeli pozostajemy w pobliżu naj-lepszej wartości X — odwrotnie do y H (t, j . wprostdo X).

Dla turbin pewnego typu, przy stałej wartościX, jeśli założymy, że rlm = const., czyli 7] zmieniasię j ak TJ,- , otrzymamy

N= const. (Ha)Przy stałej wartości X i tej samej ilości

stopniN = const. rs H]/TT D\

zaś przy tym samym jeszcze spadku adjabatycz-nym, jeśli można przyjąć rs = const,,

N == const. D\

1.0

0,9

0,6

0,7

0,6

0,5

0,4

0,3

0,2

0,1

0

/

IłII//1

/• 11 " ' " i i m /u

iurb. r

rti.ak

sake

1000 2000 3000 WOO 5000

Rys. 7. Sprawność łopatkowa turbiny w zależnościod liczby Parsons'a.

Z w i ą z e k p o m i ę d z y m o c ąa l i c z b ą o b r o t ó w .

Wyrażając w równaniu mocy średnicę przezliczbę obrotów zapomocą równania (8), podstawia-jąc 4,18.602 . rc ~ 4 800 i oznaczając ogólny spół-czynnik nowego równania przez

K = 4 800 7] Ys

otrzymamy:

* sin ax X]L X ,k

yz(12)

Równanie to możemy uogólnić, podobnie jakpoprzednie. A więc dla turbin pewnego typu, przystałej wartości X, jeśli założymy, że nm = const.,czyli 7) zmienia się jakty, otrzymamy:

Nn* = const.\zz \z

(12a)\

Przy stałej wartości X i tej samej liczbie stopniNn2 = const. ~tsH

2}/JT,zaś przy tym samym jeszcze spadku adjabatycz-nym, jeśli można przyjąć fi == const.,

JVna = const.Równanie (12), jak też i (11), ważne jest tak-

że dla mocy elektrycznej turboprądnicy, j eśli przez•»] oznaczymy sprawność ogólną = . 7] , 7jm , -qel,zaś dla turbin pewnego typu przy stałej wartości Xrównanie (12a), jak też i (lla), też będzie ważne

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY. 759

dla mocy elektrycznej, jeśli rjei = const., czylisprawność ogólna zmienia się jak t].

W y z n a c z e n i e i l o ś c i s t o p n i .Równania (8) i (12) dadzą możność przy pro-

jektowaniu turbiny parowej obliczyć — zapomocądanych N, n, H — ilość stopni oraz średnią średni-cę turbiny zastępczej (albo jej części zawierającejstopnie jednego typu). Z równania (12) wynika

^Ez ]/z =K ^ ENn*

Dla danych N, n, H wybór spółczynnika Kokreśli z tego równania ilość stopni z, która z rów-nania (8) wyznaczy średnią średnicę D.

Spółczynnik K zależy od szeregu wielkości,z których A, t, d, sin o.x stanowią cechy konstruk-cyjne, przywiązane do typu turbiny, k, X określająsprawność TJ , którą chcemy nadać turbinie, wresz-cie ~is zależy od stanu pary, od wielkości spadkuadj abatycznego i od żądanej sprawności.

Dla pewnego typu turbiny spółczynnik K jestw przybliżeniu proporcjonalny do X, gdyż stosunek]/~X : k niewiele się zmienia w pobliżu najlepszejwartości X. Dla różnych typów K zmienia ' sięw przybliżeniu jak X]/X,gdyż inne spółczynniki orazstosunek sin at : k mają wartości bliższe (np. w tur-binach akcyjnych częsty stosunek sin ut : k == sin 17° : 0,4=0,73; w reakcyjnych sin 30° : 0,7== 0,715).

Równanie (13) mówi, że dla danych N, n, Hnależy zastosować tem większą ilość stopni, imwiększy spółczynnik K, tem mniejszą, im mniejszy,a więc np, ilość stopni rośnie ze wzrostem żądanejsprawności, ze wzrostem średniego ciężaru właści-wego is, czyli przy zastosowaniu wyższych ciśnień,dalej ze wzrostem długości łopatek ,w stosunku dośrednicy), przy stosowaniu większych kątów «,i mniejszych wartości K.

T u r b i n a p a r o w a o n a j w i ę k s z e j mo c'y.Dla zbadania możliwości powiększenia mocy

odnosimy we wzorze zasadniczym N = 4,18 TJ.T. V.Hciężar właściwy T i pojemność V do przekroju wy-lotowego z ostatniego stopnia. W tem miejscu cię-żar właściwy "Co będzie określony przez wielkośćprzeciwciśnienia (czyli próżni przy wylocie do skra-placza), zaś pojemność Vo = D~ K »c t # ea sin a2.Tu możemy przyj ąć sin o. 2 = 1, t. j . wylot osiowy.W tym wypadku zarówno w stopniu akcyjnym, jakreakcyjnym, c2 = c, sin «j. Wprowadzając ct =— u :h oraz D = 60 u : ic. n, otrzymamy:

Przy badaniu tego równania musimy uwzględ-nić zmianę sprawności i\ pod wpływem straty wy-lotowej, która tu osiąga znaczne wartości, ze wzglę-du na szybkości pary, w ostatnim stopniu większeod normalnych. Jeśli c2 = ^ sin alf możemy spół-czynnik straty wylotowej wyrazić w zależności odszybkości obwodowej: L^Ac^ 2gH=Ac1

2sin\ :2gH==^.u2sin2a1:2gi//c2. Podstawiając A : 2g = 1 : 8380oraz graniczną wartość stosunku sin «j : k = 1,75,otrzymamy:

c - "2

" ' " " 2 7 3 0 . ^ 'Chcąc w turbinach o coraz większej mocy za-

chować stałą sprawność, musimy obok warunkuX = za2 : H = const. otrzymać także C,„ = const.Przyjmując Cw = 0,1; TJ = 0,75, otrzymamy przy-bliżone równanie

Nmax . n a - 8 . 1 O 6 Y o # Y F . . . (16)Przy stałym spadku adj abatycznym i stałej

liczbie obrotów, zmienia się Ńmax proporcjonalnie

IMCTkW

Nn2 = 4 800 sin aL U* H . (14)

Jest to równanie identyczne z (12) i można jewprost z niego otrzymać przez podstawienie

X = zu2 : H oraz YJ K = Yo o •Jako największą wartość stosunku długości ło-

patki do średnicy, możemy przyj ąć Xn = 0,3,Stosunek sin a1 ; k w ostatnim stopniu posiadaw turbinach o dużej mocy wartości większe niż nor-malne, co jednak ma wpływ ujemny na sprawność.Jako wartość graniczną, przyjmujemy sin o.1 \ k == 1,75 (w stopniu akcyjnym sin 25° : 0,25 ^=1,7,w reakcyjnym sin 45° : 0,4-~ 1,8). Podstawiającjeszcze v = 1; 8 = . 0,95, otrzymamy równanie:

Nmax. n* = 2 400Y] To u5 H (15)

Rys. 8. Krzywe największej mocy.

do t0, a w przybliżeniu w małym zakresie zmien-ności —• do przeciwciśnienia p0. Ze zmniejszaniemsię spadku adj abatycznego przy niezmiennym sta-nie pary wlotowej, ze względu na znaczny wzrostTo rośnie także Nmax bardzo szybko. Oczywiściewraz z tem rośnie i rozchód pary na jednostkę pra-cy G1 = 3600 G : N = 3600 G : 4,18 t\ G H ==860:v)H, które stanowi granicę powiększania mo-cy w jednej turbinie.

Rys. 8 zawiera krzywe powyższych zależności,otrzymane z pomocą wykresu entropijnego i — s.

Powyższe równania (14 -f- 16), dotyczące tur-bin o wylocie pojedynczym, nie mają znaczeniapraktycznego, gdyż moc znacznie większą i z lepsząsprawnością można osiągnąć przy wylocie podwój-nym (bliźniaczym). Uwzględniając podwójny prze-krój wylotowy oraz podstawiając sin ?a : k = 1,25;£,„= 0,05; 7] =s 0,8, otrzymamy równanie (14a) zespółczynnikiem 9600, a dalej (15a) ze spółczynni-kiem ok. 3400, wreszcie (16a) ze spółczynnikiem ok.12.10".

Dla porównania z wynikami,. otrzymanemiz równania (16), podajemy liczby, dotyczące dwu-

760 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

kadłubowej turbiny firmy B. B. C. o mocy160 000 kW, przytem kadłub wysokoprężny posia-da moc 75 000 k W przy 1 800 obr./mżn, niskoprężny85000 kW przy 1 200 obr.\min. Całkowity iloczyn

Nn2 = 7,5. 1,82. 10° + 85. 1,22. 109 ~ 365. 10°.

R ó w n a n i a t u r b i n p o d o b n y c h .Mówiąc o podobieństwie, mamy na myśli w ści-

słem znaczeniu tego słowa podobieństwo mecha-niczne. O dwóch układach ruchomych mówi Me-chanika*}, że są podobne kinematycznie, jeśli sto-sunek si odpowiednich długości jest stały (t. j . jeślisą podobne geometrycznie) oraz odpowiednie szyb-kości linjowe są jednakowo skierowane i stosunekich. sp jest stały, — że są podobne dynamicznie,jeśli oprócz tego stosunek sm odpowiednich masjest stały i odpowiednie siły są jednakowo skiero-wane i stosunek ich sk jest stały, W zastosowaniudo dwóch układów z jednakowych materjałów wruchu obrotowym jednostajnym, stosunek długościrówny jest stosunkowi średnic . si = SD, stosunekmas sm = sSDt stosunek sił su = sm- sp

a : SD =sss SD2 . sp

2, stosunek liczby obrotów s„~sp; SD,albo S„.SD — sp, wreszcie stosunek mocy sjy =

1 '

= Kn* 1 ^ = 4 8 0 0 f] sin X

kp D c

W zastosowaniu do turbin parowych powiemy,że są podobne w ścisłem znaczeniu tego słowa, jeśliposiadają jednakową ilość jednakowo zbudowanychstopni, jeśli trójkąty szybkości odpowiednich stopnisą podobne i stosunek odpowiednich szybkości jeststały (równy stosunkowi pierwiastków kwadrato-wych z H). Z powyższego wynika, że turbiny podo-bne posiadają jednakowe liczby X, jednakowesprawności wewnętrzne, a przy założeniu jednako-wych strat mechanicznych (i elektrycznych) takżejednakowe sprawności rzeczywiste (i ogólne), da-lej, że: n D = const. u = const ] H,moc iV=const. f, (\/HfCD)2 = const 'h H \/H D\zaś Nn

2 = const fs H* \''H.Równania powyższe otrzymaliśmy już poprze-

dnio, jako wypadki szczególne równań (8a)-s-(12a),W praktyce, odnosząc ścisłe pojęcie podobień-

stwa do stopni średnich, nazywamy podobnemi tur-biny jednego typu nawet o różnych liczbach stopni,jeśli posiadają jednakowe liczby X i podobne stop-nie średnie, zatem turbiny pewnej „serji" o jedna-kowej sprawności. Równaniami turbin podobnychbędą zatem równania (8a) — (12a), a spółczynnikitych ' równań wielkościami charakterystycznemipewnej „serji".

Spółczynnik równania (8a), który oznaczymyprzez

K y xmożemy nazwać spółczynnikiem liczby obrotów;spółczynnik równania (9a)

— spółczynnikiem pojemności; w równaniu (lla)Ku = 4,18 'ą ~isKv

— spółczynnikiem mocy; wreszcie w równaniu(12a), wiążącem moc z liczbą obrotów, możemynazwać

— spółczynnikiem ogólnym.Tylko spółczynnik K ma dla pewnej serji war-

tość stałą; przy ustalonem K zmienia sięK v głów-nie w zależności od XS| zaś przy ustalonych Kn

i Kv zmienia się KN w zależności od ys.

P o r ó w n a n i e z t u r b i n a m i w o d n e m i .Charakterystyczny układ równań i spółczynni-

ków, rozważany wyżej, znany jest w teorji turbinwodnych i znajduje zastosowanie przy seryjnemwytwarzaniu wirników Francisa. Wysokość spadkuwody H, wytwarzana moc A , potrzebna ilość wodyQ, liczba obrotów n oraz główna (wejściowa) śred-nica wirnika D związane są dla wirników jednejserji (podobnych o jednakowej sprawności) trze-ma zasadniczemi równaniami *)nD = Cn l /H;Q= CQVJT. D2; N = CTT.H\/H.D1

albo n, D = Cn;^», = Co.Di-LN1 = CND\

gdzie rt! = n i YH; Q} = Q : VH; N, = N: H ^ F n a -zywamy odpowiednio zredukowaną liczbą obro-tów, zredukowaną pojemnością, zredukowaną mocą(n, = n, Q 1 = O, N1 = N, gdy H = 1 m); spół-

czynniki \C„, CQ, CN nazywamy odpowiednio spół-czynnikiem liczby obrotów, pojemności, mocy[Cn — nu CQ = QUCN = NU gdy D = 1 m.)\ soół-czynniki te stanowią charakterystyki serji. Toż-samość średnicy, wyznaczonej przez powyższe rów-nania, wymaga, aby n^Nl = Cn. )/CW = C. Spół-czynnik C, oznaczany także przez n.s i nazywanywłaściwą liczbą obrotów, jest ogólną charakterysty-ką serji [ns = nlt gdy N^—l KM).

Trzy wielkości dane H, n, N wyznaczają spół-czynnik ns, który określa typ wirnika, a następnieśrednicę D oraz ilość wody Q, t. j . 3 wielkości danewyznaczają 3 niewiadome.

W! turbinach parowych przy tej samej ilościrównań mamy jeszcze, jako niewiadomą, ilość stop-ni.

Dla wirnika Francisa, t. j . dla „jednostopnio-wej" turbiny wodnej, ns~ = n2 N : H2 f W albo

i,

zaś dla wielostopniowej turbiny parowej, wedługrównania (13):

K T~ — 2)/ Z,

czyli spółczynnik n s3 ma podobny charakter jak

K : z \/7.Trzy wielkości dane H, rc,JV określają dla tur-

biny parowej stosunek K ; z ]/ z, który dla różnychwartości K, zależnie od typu turbiny, wyznaczaróżne ilości stopni.

Również C„ jest analogiczne do Kn : ]/.z^ CQ

do Kv; \lz, CN do KN-. \'z.

S p r a w n o ś ć t u r b i n p o d o b n y c h .Przyjęliśmy poprzednio, w celu otrzymania

prostych związków ogólnych, że turbiny podobneposiadają jednakowe sprawności rzeczywiste YJ,

*) Według wykładu ś. p, prof. Z, Straszewicza. Według wykładu prof, S. Zwierzchowskiego.

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 761

t. ')., że w turbinach jednego typu tożsamość liczbyX = zu2 : H powoduje tożsamość sprawności rze-czywistej, niezależnie od poszczególnych zmianilości stopni, szybkości obwodowej i spadku adja-batycznego. Wynikało to z założenia, że spółczyn-niki wszystkich oddzielnych strat mocy, t. j . stosun-ki tych strat do mocy teoretycznej (abjabatycznej),są w turbinach podobnych j ednakowe. Były to prze-dewszystkiem straty łopatkowe, których miarą jestsprawność łopatkowa Tjfc, t. j . sprawność wewnętrz-na jednego stopnia, powstałe wskutek oporówprzepływu w łopatkach, nieszczelności międzystop-niowych oraz tarcia (i wentylacji) wirników w pa-rze; dalej strata wylotowa, określona spółczynni-kiem £w, wreszcie straty mechaniczne, których mia-rą jest spółczynnik vjm, Założyliśmy przytem, żespółczynnik odzyskania ciepła ;J. jest także stały.Obok strat wymienionych pominęliśmy stratę przezpromieniowanie. Ta strata ma inny charakter niżpozostałe. Można przyjąć, że zmniejsza ona w spo-sób ciągły rozporządzalny spadek adjabatyczny,zatem jest skutkiem działania odwrotnego, niż zja-wisko odzyskiwania spadku adj abatycznego, uwi-docznione w spółczynniku \).. Możemy tę stratęuwzględnić przez odpowiednie zmniejszenie spół-czynnika p., Wrost spółczynnika JJ- ze wrostem ilo-ści stopni równoważy się w pewnej mierze jedno-czesnym wzrostem straty przez promieniowanie.

Straty łopatkowe, których miarą j est spółczyn-nik 7j(lr wykazują w turbinach jednego typu o stałejwartości X pewną zmienność zależnie od ilości stop-ni, od długości łopatek i od wielkości turbiny.

Przedewszystkiem straty wskutek oporówprzepływu w kanałach łopatkowych zależą od szyb-kości pary i są mniejsze przy szybkościach małych,niż przy większych, t, j , rosną ze wzrostem stosunkuH : z, albo maleją ze wzrostem ilości stopni przytym samym spadku adjabatycznym. Następnie za-leżą w znacznej mierze od bezwzględnej wysokości

łopatki /, maleją z jej wzrostem, rosną ze spadkiem.Przyczyną większych strat w niższych łopatkachjest przedewszystkiem większy stosunek „zwilżone-go" obwodu do przekroju, znany z hydrauliki, aleoprócz tego straty dodatkowe, jak wzajemne od-działywanie z powodu swej bliskości zwolnionychstrumieni pary, płynących wzdłuż ścianek. Skut-kiem tego sprawność łopatkową w turbinach podo-bnych o tej samej średnicy, ale zbudowanych dlaróżnych objętości pary, wyrazić można wzorem*)

ri i — rIH< '= ^ (1 ~ const.; 1),potwierdzonym doświadczalnie dla turbin akcyj-nych, a słusznym w przybliżeniu dla reakcyjnych.

Zależność powyższa sprowadza się do zależno-ści od mocy, gdyż ze wzrostem mocy rośnie takżeprzy tej samej średnicy wysokość łopatek.

Dalej straty z powodu nieszczelności między-stopniowych maleją ze wzrostem mocy i ze wzro-stem ilości stopni; ze wzrostem mocy, a zatem wy-miarów, maleje stosunkowy przekrój szczeliny, po-wodującej straty, a ze wzrostem ilości stopni male-je szybkość pary w tych szczelinach.

Straty tarcia (i wentylacji) wirników w parzewykazują zależność podobną.

Spółczynnik straty wylotowej 'cw = Ac1^ :2gHmaleje wyraźnie ze wzrostem ilości stopni, gdyż mo-żemy w przybliżeniu przyjąć c\ = const. H : z.

Wreszcie straty mechaniczne maleją ze wzro-stem mocy turbiny.

Streszczaj ąc uwagi powyższe,* możemy powie-dzieć, że sprawność turbin podobnych, t. j . jednegotypu, o stałej wartości X, praktycznie stała w ma-łym zakresie zmienności ilości stopni i mocy, rośnieprzy stałej mocy ze wzrostem ilości stopni, a przystałej ilości stopni — ze wzrostem mocy. Oczywi-ście, równania liczby obrotów i pojemności nie ule-gają zmianie, a równania mocy pozostają słusznepo wprowadzeniu odpowiedniej poprawki sprawno-ści.

Wytrzymałość łańcuchów spawanych ręczniei próba ich ulepszania drogą obróbki termicznej*).

Napisał Inż. K. Kornfeld.

Badania własne.

Ł ańcuchy wykonano z materjału, z któregowzięta do analizy przeciętna próba dała na-stępujący skład chemiczny:

0,125% C, 0,51% Mu, 0,05% P, 0,04% S, 0,12% Cu.Próbki na rozerwanie wykonano ze znormali-

zowanych po rozginaniu na gorąco ogniw Q 16 mm.Średnica próbek rozrywanych wynosiła 10 mm,długość pomiarowa 100 mm. Wyniki prób były na-stępuj ące:Granica płynności Wytrzymałość Wydłużenie Przewężenie1) 30,4 kglmm- 42,6 kglmm" 27,1% 72,7%2) 31,5 „ 41,2 „ 31 „ 73,4,,3) 32,0 „ 41,3 „ 29,2,, 71,9,,4) 30,3 „ 41,3 „ 28 „ 72,6,,śr. 31 „. 41,5 „ 28,8,, 72,5,, .

*) Ciąg dalszy do str. 680 w zesz. 29—30.

Łańcuchy do badań użyte posiadały wymiarynastępuj ące:

1)2)3)4)

średnicałańcucha

16 mm10 „8 „6 „

dług. wewn.ogniwa48 mm30 „24 „20 „

szer. zewu.ogniwa56 mm35 „25 „21

oznaczenia 2d.Odchylenia dokładności średnicy wynosiły

w łańcuchach 16-milimetrowych 0,3 + 0,05 mm inminus, w 10-milimetrowych 0,2 + 0,25 mm, w 8-mi-limetrowych do 0,25 mm, w 6-milimetrowych do0,015 mm. We wszelkich jednak obliczeniach użytonominalnej średnicy łańcucha. Powodem tego jestto, że w miejscu spawania, gdzie z reguły następuje

Według Krafta.

762 fKZEGLĄD TECHNICZNA 1929

zerwanie, średnicy łańcucha nie da się dokładniezmierzyć. Jest ona nie ze wszystkich stron do-stępna i kształt przekroju jest w tem miejscu dośćnieforemny, tak że kilkakrotne mierzenie daje róż-nice od + 0,7 do — 0,7 mm. Średnia wielkość, wy-nikająca z pomiarów, zależy od ich ilości i od wiel-kości kąta między średnicami mierzonemi. Niechcąc dopuścić znacznych błędów w obliczeniachwytrzymałości, wolałem założyć, że średnica łań-cuchów odpowiada idealnej. W praktyce przemy-słowej sprawdza się również także tylko dokład-ność wykonania drutu łańcucha, a gdy się to stwier-dzi — uważa się łańcuch za posiadający wymiaryidealne i stosuje się jako taki. Często sprawdzasię tolerancję nie przez pomiar, lecz wprost drogąważenia. Ponieważ rażących odstępstw nie zauwa-żyłem, używałem do obliczenia wszelkich wymia-rów, zależnych od średnicy, idealnej jej wartości.Odnosi się to zatem także i do długości próbki.Długość próbki obliczano-ze wzoru:

L = n • a -f- 2 d,gdzie L oznacza długość próbki; n — ilość ogniwją tworzącą; a — długość wewnętrzną ogniwa; d —

Rys. 17. Typowe pęknięcia ogniw,

średnicę ogniwa. W pięciu wypadkach dał pomiardługości różnice 3 •=- 9 mm in plus, na 170 wynika-jących z obliczenia. Przykładanie jednak metralub sznurka do naprężonego łańcucha może powo-dować nawet i większy błąd pomiaru. Wydłużenieprzy rozrywaniu określano, jako stosunek przy-rostu długości, zanotowanego przez przyrząd samo-piszący maszyny do rozrywania, do długości prób-ki, obliczanej według ilości ogniw. Wyniki porów-nawcze zestawiono dla próbek z 5-ciu ogniw. Usta-lenie ilości ogniw dla próbki, służącej do porów-nania z inną, zapewnia proporcjonalność średnicydo długości próbki i pozwala spodziewać się mniejwięcej jednolitej skali wartości wydłużenia procen-towego, Próby, prowadzone na różnej długościpróbkach, wykazały pewną skłonność do zmniej-szania się wydłużenia procentowego w miarę wzro-stu długości próbki. Z drugiej strony, wyższe wy-dłużenie odpowiadało prawie z reguły większejwytrzymałości łańcucha. Wytrzymałość podanąw tabelach obliczano według odpowiadającego for-mule (1) wzoru:

gdzie R oznacza wytrzymałość w kglmm*; Pr

obciążenie rozrywające w kg; d — średnicę ogni-wa w mm. Dla porównania wstawiono w tabelę ob-ciążenia dopuszczalne w kg, jakie dla badanychłańcuchów przewidują formuły Bacha (2) do (4),Goodenough i Moore (II), (III), oraz Feimera. Taostatnia wyraża się dla badanych łańcuchów na-stępująco;

2 ' 5 ^ =0,625

1 \ + 0,57

T : r = 2 2 V

MAt=P^d= 0,46 Pd;

y2(^+0,57

~.d = 0,62Pd; . . (j

P d niAO tu/o T)A ' * * * ' \ '

P= 1000 d2q = 142 d*; (5)

We wzorach powyższych oznacza M A, momentgnący względem punktu zawieszenia obciążenia;M'A — jego średnią odciętą (vide str. 652); b'— po-łowę dużej osi owalu, powstałego jako miejsce geo-metryczne środków przekroju ogniwa; r — poło-wę małej osi tegoż owalu; a —• dużą średnicę we-wnętrzną ogniwa; b — małą średnicę wewnętrznąogniwa; P — obciążenie dopuszczalnej d — śred-nicę drutu ogniwa; q —• spółczynnik pomniejsza-jący, według formuły Feimera.

Obok obciążeń dopuszczalnych zestawionow tabeli wynikający z każdej formuły stopień bez-pieczeństwa. Stopień bezpieczeństwa pojęto jakoustalony doświadczalnie stosunek obciążeń rozry-wających do obliczonych z wymienionych formułobciążeń dopuszczalnych. Tu właśnie okazuje siędogodność założenia, że łańcuchy mają średnicęrówną nominalnej. Tolerancja średnicy mieści siębowiem w ten sposób w stopniu bezpieczeństwa,dając techniczną ocenę każdej formuły.

Wszystkie badane łańcuchy spawane ręczniepękały na szwie, umieszczonym na główce ogniwa.Sposób pęknięcia był charakterystyczny i posłużyw dalszym ciągu do orjentowania się w powodachpękania łańcuchów. Zaobserwowano trzy typykształtu pęknięć i dwie przejściowe między niemiodmiany. Typowe te pęknięcia, które pozwolę so-bie dla uproszczenia nazywać ' złomem ogniwa,przedstawia fotograf ja na rys. 17, Ogniwo A pękłona całej długości szwu i stanowi jeden z typów.Drugi sposób pękania wskazuje ogniwo D. Złomjego następuje prostopadle do osi pręta zgiętegoogniwa, przyczem część materjału została jakgdy-by wydartą z głębi, tworząc na jednej części wy-stęp wąski ostry, któremu na drugiej części odpo-wiada szczelina o powierzchni poszarpanej i poprze-cinanej widocznemi pod lupą drobnemi szczelin-kami. Pokrewną typowi A jest odmiana B, gdzie na-stąpiło częściowe rozklejenie się szwu, nierozklejo-na zaś część ogniwa pękła ostro, Przejściem od ty-pów A i B do typu D jest ogniwa C, gdzie obok wy-darcia części materjału ze szwu występuje na nie-

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 763

znacznej przestrzeni rozklejenie. Ogniwo E niestanowi powtarzającego się często typu, do któregomożna każdy rozerwany łańcuch zaliczyć, lecz je-den tylko wypadek. Widoczna na fotografji ciem-na plama p jest to rdza, ukryta wewnątrz mate-rjału. Ogniwo to wykazało najniższą dla ogniw0 10 mm wytrzymałość. Błąd pochodzi prawdo-

podobnie stąd, że nie odcięto zardzewiałego końcapręta, leżącego długo na składzie, lecz użyto go dowyrobu ogniwa. Obok notowanych we wszystkichprzytoczonych źródłach wielkości wytrzymałościłańcuchów, obserwowano w czasie obciążaniaprzed rozerwaniem, jakie najmniejsze siły powo-dują trwałe odkształcenia łańcucha. Obciążenia,zaczynające wywoływać odkształcenia trwałe, wy-padły, ogólnie biorąc, bardzo niewielkie. Jest torzeczą bardzo ważną, by łańcuch, zwłaszcza kali-browany, miał w czasie pracy stałe wymiary. Po-jawienie się odkształceń trwałych każe również

obawiać się wszelkich ujemnych skutków umoc-nienia. Wielkość naprężeń, przy których występu-ją już odkształcenia trwałe, uwidoczniono w tabeliwyników pomiarów wytrzymałościowych, obliczo-no je zaś według odpowiadającego formule (1)wzoru:

°~ 2^3,14 'gdzie s0 oznacza wielkości tych naprężeń; Po — wy-wołujące je obciążenia; d — średnicę nominalnąłańcucha. Obciążenie, wywołujące odkształceniatrwałe, stanowić powinno granicę dopuszczalnychobciążeń. Przemawia za tem obawa umocnieniai konieczność zatrzymania stałości kształtu. W ta-beli uwzględniono stosunek wytrzymałości ogniwdo wywołujących ich trwałe odkształcenie naprę-żeń. Stosunek ten stanowi doświadczalny spół-czynnik bezpieczeństwa łańcuchów.

L. p.

dnLWAA'

FPrPlP-6 -P,PilPniP5P8PoPiP3P*PilpniPSP6so

So'

RR'

po

RRm

\Rm)

ztom

1

1051704828,3

2

105170——

3

105170——

4

105

1705130

5

10517041

24,1

27,4

97,537005008001000435580594742—7,44.63,78,56,46,25—

_42005008001000435580594742—8,45,34,29,476,85,5

_440050080010004355805947427508,85,54,410,17,67,45,94,8

103?456050080010004355805947426009,15,74,610,57,87,66,13,8

83,54500500800100043558059474255095,64,5107.67,45,93,5

4,03

23,7 26,7 28 29 28,6

27,2

5,9

57

D

6.6

64

B

5,9

67

65,5%

A

7,6

70

A

8,2

69

B

6

107

230——

7

1072303812,2

8

107

2304218,3

9

107

2304422,8

19,1

3500500800100043558059474285074,43,58,165,94,75,4

380050080010004355805947428507,64,73,88,76,66,45,15,4

440050080010004355805947428008,85,54,4107,67,45,95,1

430050080010004355805947426008,65,44,39,97,47,36,83,8

4,92

22,3 24,3 28 27,4

25,5

4,1

53

4,5

58

5,5

67

7,2

66

61%

E D B C

10

851363122,8

11

8513616

11,8

12

851362619,2

14,6

7927203205116402783703804753508,55,34,39,87,37,25,73,5

40,824203205106402783703804754007,54,73,88,67,5635,13,4

66,527103205106402783703804755008,55,34,29,87,37,1575

3,98

27 24 27

26

7,8

65

7,2

57

55

65

62,3%

A C B

13

1652723512,6

14

1652724215.4

15

16527241,515,3

16

165

2722810,3

17

16527223

8,48

12,4

43,6965012802050256011031485154219004507,074.423,538,16,075,944,761,12

53,4967512802050256011031485154219004207,554,723,758,66,456,35,061,04

53,9917512802050256011031485154219003507,164,473,588,246.166,034,840,87

35.6832512802O50256011031485154219003206,564,13,287,535,655,524,430,8

29,2790012802050256011031485154219004006,163,843,087,085,35,184,151,0

0,97

22,6 24,1 22,8 20,7 19,7

21,9

20

54

C

24

58

A

26

55

53,5%

B

26

50

D

20

47,5

D

śr.

.

.

18,2

62

+—

__7,84,93,99,06,86,65,33,2

2,5

25

25,2

6,14")

60%

60%

-f-

O z n a c z e n i a :d — średnica łańcucha, mmn — ilość ogniwL —' długość próbki, mmW •—• wydłużenie względne, mmA —> ,, bezwzględne, %A' — ,, u średnie

F - —" 100, %Am

Am — wydłużenie bezwzgl. tworzywa, %Pr — obciążenie rozrywające, kgP •—. „ dopuszczalne, wg. formuły, którą podaje

indeks; w ki logramach,

Po — obciążenie min. odkształcające trwale, w kgp — stopień bezp., wynikający z formuły, którą podaje indeks

Rpo = — -

SoSo — naprężenia przy pierwszych odkształceniach trwałychs'o = So średnieR — wytrzymałość łańcucha w kglmm"R' — R średnieRm — wytrzymałość tworzywa w kglmnr

RY R • A •

bez uwzględnienia wyników 13—17.

764 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

W zestawieniu tem. pominięto łańcuchy6 mm 0 , które omówię na innem miej scu.

Pomiary wykazały, że wytrzymałość łańcu-chów waha się od 19,7 do 29 kglmm*, średnio zaśwynosi 25 kgjmm2. Wartość średniej wytrzyma-łości, bliższa górnej granicy jej wahań i bliska wy-ników doświadczeń Goodenough'a i Moore'a, dowo-dzi, że wymagania norm nie są zbyt wygórowane.

toni

6

4

2

$

li

/

Ii

iiiy

4-?•

A/y

/y

4.

4/ya

li

wie—»-

3 0 so mrn/o zoRys, 18. Wykresy wytrzymałościowe rozciągania

łańcuchów.

Żądaną wytrzymałość 24 kg/mm2 można, bez więk-szych trudności, osiągnąć przy ręcznem spawaniułańcucha. Wymaganie to zabezpiecza conaj mniejczterokrotny stopień bezpieczeństwa, jeżeli ogniwastosuje się na podstawie obliczenia, według najli-beralniejszej formuły (4). Odnosi się to jednaktylko do warunków statycznych, jakie określa pró-ba przez rozrywanie. Z tego powodu stosowanieformuły (4) nawet dla rzadko pełnym ciężarem ro-boczym obciążanych łańcuchów może być niebez-piecznem, w razie szarpnięcia maksymalnym do-puszczalnym ciężarem, Z drugiej strony wydajesię stosowanie 10-krotnej pewności, wynikającejz obliczenia formuły (II), nieco za ostrożnem,i martwy ciężar łańcucha, obliczonego na jej pod-stawie, może niepotrzebnie wpływać na pogorszę-

obciążenie rozrywające. Górna wartość stopniapewności, pojętego jako stosunek wytrzymałości donaprężeń powodujących odkształcenia trwałe, by-łaby bezwątpienia zbyt duża. Nie mieści się tow temacie tej pracy, by drogą teoretycznych roz-ważań z dziedziny mechaniki ciał sprężystych wy-znaczać drogi bezpiecznego stosowania łańcuchów,Dlatego pominę względy, nadające się do rozwa-żań teoretycznych. Jest rzeczą znaną, że spół-czynnik sprężystości przy gięciu jest mniejszy, niżprzy rozciąganiu. Różnica jednak między temispółczynnikami nie dochodzi z pewnością, jakw wypadku łańcuchów, do około 1000%. Powódtego tkwić musi gdzieindziej, Gough i Murphy po-dali, że przeciążenie i uderzenia łańcucha mogąpowodować kruchość, z powodu rozluźnienia szwui tu się należy dopatrywać powodu niskiej war-tości obciążenia, wywołującego odkształceniatrwałe.

Jeżeli porównamy ze sobą wyniki prób,zauważymy, że — z wyjątkiem jednego wypadku—wszystkie łańcuchy, wykazujące praktyczny sto-pień bezpieczeństwa p 0 większy od 10-ciu, nie od-powiadają wymaganiom wytrzymałości, gdyż wy-trzymałość ich jest niższa od 24 kglmm2. Jedynyz odpowiadających wymaganiom tym łańcuchówpękł wskutek całkowitego rozklejenia się szwu, da-jąc złom, oznaczony jako typ A. Łańcuchy, dającepraktyczne stopnie bezpieczeństwa wyższe, odpo-wiadały przeważnie wytrzymałości 24 kglmm2.Duże wartości stopnia bezpieczeństwa, które sąjednak mniejsze od 10-ciu, odpowiadają ogniwomo szwie rozklejonym. Świadczy to o uzależnieniuwielkości obciążenia minimalnego, wywołującegonaprężenie trwałe, od jakości spawania. Ważnąjest rzeczą, jaką wartość mają pierwsze występu-jące odkształcenia trwałe. Za największą wartośćdopuszczalną odkształceń trwałych przy obciąże-niu roboczem możnaby, dla łańcuchów ręcznie spa-wanych, przyjąć wydłużenie 1 + 1,5%. Zaznaczyćnależy, że łańcuch, który przy obciążeniu roboczemwydłużył się o 2,5%, uznano w Urzędzie badaniamaterjałów w Berlinie30) za niezdolny do pracy.Wielkości odkształceń podaje poniższa tabela:

L.p.

RSo

Wydł.Wso

ZłomWydł.Aso%Wydł

WP

WydłAP%

3

5,9

2,5

A

1,45

2,3

1,35

tak

4

7,6

2,4

A

1,41

2,4

1,4

tak

5

8,2

2,0

B

1,18

2,4

1,4

tak

6

i i

2,0

E

0,84

1,5

0,65

nie

7

4,5

1,20

D

0,43

tak

5,5

25

B

1,08

tak

9

7,2

-

C

tak

10

7,8

1

A

0,73

0,75

0,54

tak

11

7,2

1,2

C

0,88

0,85

0,62

tak

12

5,5

B

-

tak

13

20

2,5

C

0,87

4,9

1,74

nie

14

24

3,6

A

1,3

3,8

1,4

tak

15

26

3,6

B

1,3

5

1,8

nie

16

26

3,6

D

1,3

6

2,2

nie

17

20

2,5

D

0,87

62

2,3

nie

U w a g a

nie daje sięmierz.

minimalneodkszt trw.

Wydłużenieprzy obc.roboczem

R > 24 kglmm"

nie wydajności dźwigu. Zatrważająco małe wy-pada obciążenie, wywołujące pierwsze odkształce-nia trwałe. Porównując wielkości naprężeń przypierwszych odkształceniach trwałych z wytrzyma-łością danego łańcucha, dochodzimy do wniosku,że pewność co do trwałości kształtu jest niewielka.Wychodząc z założenia, że łańcuchowi odkształcićsię nie wolno, moglibyśmy go stosować tylko przyobciążeniu 4,12 do 26 razy mniej szem, niż wynosi

Z wykazu odkształceń widać, że duży stopieńbezpieczeństwa jest związany z małem odkształ-ceniem przy obciążeniu roboczem, jeżeli ogniwoodpowiada wymaganiom wytrzymałościowym. Zaobciążenie robocze uważano w tym wypadku obo-wiązujące u nas, to jest obliczone z formuły (4).Wynikający z tej formuły stopień bezpieczeństwa

3(i) St. u. E. 1921, str, 766. ! \.

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNA 765

(w porównaniu z wytrzymałością łańcucha, znale-zioną doświadczalnie) nie wydaje się być za wy-sokim, jeżeli uwzględnimy, że łańcuch jest częstonarażony na obciążenie dynamiczne. Abstrahującod łańcuchów Lp, 13 ^ 18 widzimy, że średni sto-pień bezpieczeństwa, wynikający z formuły (4),zgadza się prawie doskonale z wyższemi wartościa-mi praktycznego stopnia bezpieczeństwa.

Co do obciążenia próbnego, przekraczającego4-krotnie robocze, obawa rozluźnienia szwu spawa-nia w czasie próby jest uzasadniona. Z powodurozluźnienia szwu mogą ogni-wa stać się kruchemi. Że L P ' D b c

szew jest najkruchszem miej- £ 180 180 180scem, wykazują badania Lut- p

prr t'020 1 8 4 0 1 3 4 0

tsa i Muldera37), gdyż wszyst- # is 32,2 23,6kie badane ogniwa pękały poduderzeniem na szwie.

Szew jest najmniej wytrzymałem miejscemręcznie spawanego ogniwa. Zachodzi więc obawa,że próba na przeciążenie może silnie roluźnić szwy.Z tego względu należałoby ją zastąpić badaniemnajmniejszych obciążeń, powodujących odkształce-nia trwałe, i wielkość ich, obok wielkości odkształ-ceń przy obciążeniu roboczem, mogłaby stanowićkryterjum do przyjęcia lub odrzucenia łańcucha,obok wyniku próby na rozciąganie, Z tabeli wi-dzimy, że łańcuchy Lp, 13 + 17 wykazują dużewydłużenie pod obciążeniem roboczem. Byłby to,obok niskiej ich trwałości i niskiego obciążenia,wywołującego odkształcenia trwałe, trzeci wzgląd,nakazujący ich odrzucenie, w razie odbioru. Co docałkowitego wydłużenia łańcuchów, to prawie z re-guły odpowiada najniższa wartość wydłużenia naj-niższej wytrzymałości, wbrew prawom, jakim pod-legają pręty proste z podobnych materjałów.

Rys, 18 podaje przerysowane, z naznaczonychsamoczynnie przez maszynę do rozrywania, wykre-sy zależności wydłużenia od obciążenia. Liczby1 •=" 4 oznaczają kolejno łańcuchy, oznaczone w ta-beli liczbami 13 + 16. Kształt krzywych zbliża siędo wykresów, podanych przez inż. Feimera, wy-dłużenie jednak rośnie z początkiem obciążenia sil-niej, niż w wypadkach, przytoczonych przez inż.Feimera. Pochodzi to stąd, że szwy rozluźniały sięjuż z początkiem obciążenia, i wiąże się z niskąwartością obciążeń, powodujących pierwsze od-kształcenia trwałe. O pewnem podobieństwie włas-ności mechanicznych wszystkich tych łańcuchówświadczy skupienie się krzywych w wiązkę, nie zaj-mującą dużego pola.

Zgodności takiej dla innych łańcuchów nie ob-serwujemy. Lin je wydłużenia ich wznoszą się po-czątkowo proporcjonalnie do obciążeń i charakterwykresów jest taki sam, jak podanych przez inż,Feimera.

Na łańcuchach 0 6 mm chciałem wyznaczyćewentualny wpływ długości próbki na własnościłańcucha. Niestety, próba zawiodła w zupełności,gdyż wyniki tak dalece podpadały przypadkowościspawania, że niepodobna było wyciągnąć z prób ja-kichkolwiek wniosków. Dowodziło to "jedynie, żetrudność spawania szybkostygnących cienkich og-niw powoduje duże odchylenia wytrzymałości.

Usprawiedliwiałoby to do pewnego stopnia normyKrólewskiej Admiralicji Brytyjskiej, przepisującecienkim łańcuchom najniższe naprężenia dopusz-czalne, obok najwyższego jednak obciążenia prób-nego. Opierając się na stwierdzonym przez bada-nia obce złym wpływie próby na przeciążenie naudarność łańcuchów, należałoby odnosić się z re-zerwą do tych prób wogóle i raczej stosować dlacienkich łańcuchów niższą wartość obciążenia prób-nego, niż wyższą. Próba na przeciążenie może do-wieść conaj wyżej 4-krotnego bezpieczeństwa, grozi

d e f g h i j k śr.180 180 180 180 180 180 180 180 —720 720 720 720 720 720 720 720 —1318 1080 810 1240 1180 1440 1225 1380 —23,2 19 14,2 12,4 21,9 20,8 25,2 21,2 20,3

natomiast tem, że ledwie dostrzegalne lub niedo-strzegalne wewnętrzne nadpęknięcie szwu zniszczyłańcuch, który uznano za dobry. Jak zaś łatwoszew rozluźnić, wykazuje powyższa tabela, ułożonana podstawie prób, przeprowadzonych na łańcu-chach o 6 mm. W wielu wypadkach jest tam ob-ciążenie rozrywające tak bliskie próbnego, że pra-wie napewno zachodzi w czasie obciążania przypróbie znaczne rozluźnienie szwu.

(i. c. tu).

Nowe wydawnictwa**).Budownictwo, Inż, D. K r z y c z k o w s k i . Str. 417 z 400

rys. i 15 tablicami. Wyd. Księgarnia Polska BernardPołoniecki, Lwów, Warszawa, 1929.

Sprawozdanie z działalności PKN. za okres od 1 stycznia1928 do 31 marca 1929. Str. 115, Warszawa 1929.

Zestawienie składników kosztorysu na budowę 3-piętr. do-mu drobnomieszkaniowego. Zesz, 2-gl, WydawnictwoW-łu Technicznego magistratu m. Warszawy. Str.15. Warszawa 1929.

Lehrbuch der Metallkunde. Prof. Dr, Fr, S a u e r w a l d ,Str. 451 z 399 rys, Wyd. J, Springer. Berlin, 1929.

Die Wirtschaitliche Erzeugung der elektrischen Spitzenkraitin Groszstadten. Dr, Ing. E. K r o h n e. Str. 66 z 27rys. J. Springer. Berlin, 1929.

Die Forderung von Massengiitern, Prof, G. v, H a n f f-s t e n g e 1. Tom II, część 2-ga. Dźwignice. Wyd, III-c,całkowicie przerobione. Str. 300 z 431 rys. J, Sprin-ger. Berlin, 1929,

Berechnung und Verhaltung von Wasserrohrkesseln. Eingraphisches Verfahren zum raschen Berechnung. Fr.M i i n z i n g e r . Str. 125 ze 127 rys, i 20 tabelami krzy-wych. J. Springer. Berlin, 1929.

Die Dauerpriifunjs der Werkstoife hinsichtlich ihrer Schwin-gungsfestigkeit und Dampfungsfahigkeit. Prof. Dr,Ing. O. F ó p p 1, Dr. Ing. E. B e c k e'r i Dipl, Ing.G. v, H e y d e k a m p f . Str. 124 ze 103 lys. Wyd.J. Springer. Berlin 1929.

T u r b o - G e b l a s e u n d K o m p r e s s o r e n , D r , - I n g . B r u n o E c ki W. J. K e a r t o n , Str, 294 z 266 rys. Wyd,J. Springer, Beriin 1929,

Die Gestaltung und Berechnung von Rauchgasvorwarmern(Economisern). Dr.-Ing. L. P o s s n e r . Str. 150 z 117

rys. Wyd. J. Springer. Berlin 1929.Walzwerkswesen, Praca zbiorowa. Wyd, J. P u p p e i G.

S t a u b e r. Tom I wydawnictwa p. t. Handbuch desEisenhiittenwesens, wydawanego przez VereinDeutscher Einsenhuttenleute, Str. 757 (4°) z 941 rys.i 15 tab, rys, J. Springer, Berlin i Stahleisen, Diis-seldorf, 1929.

37) W e r i t - R e e d e r e i - H a f e nschiff - Normen - Ausschuss) str. 41,

1927 (Haiidels-**) Podawane w tym dziale wydawnictwa są do na-

bycia w księgarni „Przeglądu Technicznego", ul. Czackiego 3vi Warszawie.

766 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

PRZEGLĄD PISM TECHNICZNYCH.BADANIA TECHNICZNE.

Zastosowanie spektrografóww przemyśle metalowym.

W przeciwieństwie do analizy chemicznej, której wy-konanie trwa długo, jest nieraz trudne i złożone, analizaspektralna pozwala na łatwe i b. szybkie zbadanie ma-terjału. Spektrograf daje się stosować przedewszystkiemdo metali lub ich stopów nie zawierających żelaza; do róż-nych gatunków stali mniej się nadaje, bowiem wid-mo żelaza jest b. złożone. Ta ostatnia okoliczność niewyklucza jednak w pewnych wypadkach możliwości wy-krywania spektrografem pewnych charakterystycznych do-mieszek żelaza czy stali. Do analizy ilościowej w ścisłemtego słowa znaczeniu spektrograf nie może być zastosowa-ny, natomiast pozwala na otrzymanie wyników przybliżo-nych, mogących np. służyć do odróżniania różnego rodzajustopów, Pozatem wykrywać można spektrografem obec-ność najmniejszej ilości domieszek, nawet takiej, którejanaliza chemiczna wykryć nie może, co zużytkować możnanp. jako badanie stopnia zanieczyszczenia materjału pew-nemi domieszkami, Z powyższego wynika, że spektrografwinien stać się, obok analizy chemicznej, aparatem niezbęd-nym w laboratorjum metaloznawczem, zwłaszcza, że umoż-liwia również badanie roztworów w stanie ciekłym. Brakszerokiego rozpowszechnienia spektrografów w laborato-rjach metaloznawczych wytłomaczyć wobec tego można je-dynie brakiem dostatecznego dotychczas zrozumienia zaletich stosowania.

Ważnem wydarzeniem w rozwoju analizy spektro-skopowej było wprowadzenie spektrografów kwarcowych,pozwalających również objąć, drogą fotografowania, nie-widoczne linje w obszarze pozafjoletowym, w którym znaj-dują się linje szczególnie charakterystyczne dla rozpozna-wania metali. W ten sposób obszar linij widocznych, za-

owierający się w granicach 4 000—8 000 A, rozszerzony zo-

ostał do 2 100, a nawet czasami do 1 850 A. Ilościowa analizawidmowa opiera się przedewszystkiem na zaobserwowanemprzez de Grammont'a i Hartley'a zjawisku, że przy małejzawartości pewnego metalu w stopie występują w widmienie wszystkie jego linje charakterystyczne, lecz tylko nie-które silniejsze, a w miarę zwiększania się w stopie za-wartości procentowej tego metalu przybywają stopniowocoraz to nowe jego linje. Również z intensywności świetl-nej linji wnioskować można o zawartości procentowej da-nego składnika, bowiem dwie te wielkości rosną równo-cześnie. Jeżeli więc stale przy badaniach zachować te sa-me warunki, to zn. siłę i czas naświetlania, rodzaj płyti t, p., można drogą prób ustalić zależność między rodza-jem widma a zawartością procentową danego metalu w ba-danym stopie,

Hartley i jego następcy Pollock i Leonard wprowa-dzili oznaczenia greckiemi literami linij jeszcze widocznychprzy pewnej zawartości procentowej badanego składnikaw stopie; np, linje widoczne powyżej 1% oznacza sięprzez o, powyże O,l°/o — ®, powyżej 0,01 — X i t. daż do zawartości procentowych p o n i ż e j 0,001% (ui).

W pewnych danych warunkach istnieje dla każdegometalu dolna granica jego zawartości, poniżej której jegowidmo zupełnie się nie pojawia. Z drugiej strony, istniejerównież granica górna, przy której otrzymujemy już widmoc a ł k o w i t e . Dolna granica leży zwykle tak nisko, żez punktu widzenia technicznego nie może stanowić prze-szkody W badaniach zawartości procentowych nawet znacznieniższych od możliwych do wykrycia drogą analizy chemicz-nej. Granica górna natomiast stanowi niestety czasami

przeszkodę w określaniu większych zawartości procento-wych. Według prof, Henris'a, można jednak tę granicępodwyższyć sztucznie przez włączenie rosnącej samoin-dukcji,

Technika nowoczesnych spektrografów do celów la-boratoryjnych jest już obecnie dość rozwinięta. Wykony-wa się już obecnie spektrografy różnych rodzai, nawetz uwzględnieniem pewnej specjalizacji. Obok spektrografówmałych buduje się również większe, dokładniejsze. Wy-konywa się również spektrografy zaopatrzone w okular doprzybliżonego wyznaczania długości fal zaobserwowanychlinij. W spektrografach nie posiadających tego urządzeniamożna wyznaczać długość linij po sfotografowaniu — przypomocy widma porównawczego. Niektóre spektrografyzaopatrzone są w pryzmat przesuwalny i obracalny, po-zwalający na zmianę granic pola widma, mieszczącego się napłycie; np. firma A. Hilger Ltd, wyrabia spektrografy czte-roobszarowe: od 1950 do 2100, do 2 600, do 3 500 i do

0 000 A. Rys. 1 przedstawia widok spektrometru w wyko-naniu wspomnianej firmy, zaopatrzonego W urządzenie dookreślania długości fal. Prócz wyżej wspomnianych stosujesię również spektrografy o przeznaczeniu bardziej specjal-nem, np, do badania stali chromoniklowych; spektrograften jest tak zbudowany, że charakterystyczne linje chromuobserwujemy w jednym okularze, niklu — w drugim.

Analiza metali metodą wyżej opisaną polega wyłącz-nie na badaniu widm e m i s y j n y c h (t. zn. powstałychz promieniowania badanego materjału, a nie postronnegoźródła),

Rys. 1, Spektrometr syst. A. Hilger Ltd.z obserwacją długości fal.

Promieniowanie badanego metalu wywołuje się przez1) jego ogrzanie w płomieniu, 2) wyładowanie w łuku elek-trycznym, 3) wyładowanie iskrowe lub 4) w rurce próżnio-wej. Pierwszy sposób jest mało używany, wywołuje bo-wiem pożądany skutek tylko w zastosowaniu do niektórychmetali, jak np, tantal, ind, metale alkaliczne i ziemie alka-liczne. Metoda wyładowywania w łuku elektrycznym na-daje się do wszystkich metali oraz do węgla, krzemu, boru,fosforu i arsenu, jednakże tylko w zastosowaniu do ciałstałych. Łuk wywołuje się między dwoma kawałkami ba-danego metalu, lub między nim a elektrodą węglową lubz czystego metalu. Natomiast metoda wyładowania iskro-wego nadaje się i do roztworów, jak również do wielu me-taloidów o jakimkolwiek stanie skupienia. Przy stosowaniutej metody występują w widmie również linje powietrza,można je jednak usunąć przez włączenie zwoju indukcyj-nego.

Do dokładnych badań stopów jest b. pożyteczne zesta-

Nr. 35. PRZEGLĄD TECHNICZNY 767

wianie widm porównawczych; na tej samej płycie fotogra-fuje się widmo metalu zasadniczego w stanie chemicznieczystym, następnie metalu, którego domieszki są spodzie-wane, wreszcie badanego stopu, lub szeregu tego samegorodzaju stopów o zmiennej zawartości procentowej badanejdomieszki. Takie widmo porównawcze dla stopów kadm —— cynk przedstawia rys, 2.

Rys. 2. Widmo porównawcze stopów kadm-cynk.

Analiza spektrograficzna znalazła już dziś zastosowa-nie przy badaniu bardzo wielu metali i ich stopów (zwłaszczanie zawierających żelaza), jak np. cynku (domieszki kadmu,ołowiu i żelaza), miedzi (domieszki arsenu, żelaza i bizmu-tu), stopów magnezowych (domieszka krzemu), stopów cy-na-antymon, mosiądzu (domieszka glinu) i in. Do rozwi-nięcia opisanej wyżej metody analitycznej przyczynili sięprzez swojo badania: Meggers, Kiess, Stimson, Hull, Steeli inni, jak również laboratorja badawcze firm A. HilgerLtd. i General Electric Co,

Na zakończenie wypada w paru słowach streścić za-lety metody spektrograficznej badania metali: 1) małe zu-życie czasu, 2) możliwość wykrywania najmniejszych do-mieszek, 3) b. małe zużycie materjału badanego (Z. d. V.d. 1. t. 73 (1929), zesz. 6, str. 196). B. S.

KOLEJNICTWO,Elektryczne ogrzewanie wagonów na kolejach

szwajcarskich.Sądzićby można naogół, że elektryfikacja sieci kole-

jowej pociąga za sobą, jako logiczne następstwo, wprowa-dzenie elektrycznego ogrzewania wagonów; w istocie spra-wa ta nastręcza wiele trudności, gdyż prawie zawsze za-rząd kolei musi się liczyć z istnieniem posiadanego dotych-czas taboru wagonowego, zaopatrzonego w ogrzewanie pa-rowe. Ponadto należy wziąć pod uwagę ruch tranzytowy,chociażby tylko części taboru. W instalacje ogrzewniczekilku tysięcy wagonów osobowych włożone są tak wielkiekapitały, że rozwiązaniem znacznie korzystniejszem jestzachować te urządzenia i wykorzystywać je w dalszymciągu, włączając do każdego z pociągu wagon kotłowy,wytwarzający parę dla grzejników. Kocioł opalany jestwówczas węglem lub mazutem, jak np, na kolejach amery-kańskich; w tym ostatnim wypadku kocioł umieszcza sięna lokomotywie elektrycznej, co ułatwia jego obsługę,Próby ogrzewania kotła prądem elektrycznym nie dały wy-ników pomyślnych, gdyż koszta ruchu — z powodu znacz-nego rozchodu prądu — były duże, W pewnych wypad-kach może również dawać korzyści ogrzewanie wodne,z elektrycznem podgrzewaniem wody. W wielu kursują-cych w ruchu międzynarodowym wagonach sypialnychi restauracyjnych przewidziane są instalacje ogrzewaniawodnego z paleniskami węglowemi, względnie inne urzą-dzenia, niezależne od ogrzewania parowego.

Ponieważ ogrzewanie parowe pociągów elektrycznych

nie wypadło zadawalająco ani pod względem technicznym,ani ekonomicznym, przeto w Europie zdecydowano sięna bezpośrednie ogrzewanie elektryczne, zachowując jed-nocześnie, ze względów wymienionych wyżej, urządzeniado ogrzewania parowego. Oczywiście, że takie rozwiąza-nie spowodowało, wobec braku miejsca w wagonie, dodat-kowe trudności rozmieszczenia grzejników elektrycznych.Instalacja ogrzewnicza elektryczna jest kosztowna, przed-stawia jednak następuje korzyści: łatwa regulacja tempe-ratury i to niezależnie od odległości wagonu od lokomoty-wy, usunięcie obmarzających połączeń i zaworów, a więci usunięcie strat pary między połączeniami i zaworami,W konstrukcji tego rodzaju starano się wykorzystać istnie-jące grzejniki i przewody parowe jako oporniki elektryczne.Pomysł ten pozostał jednak wyłącznie w zakresie prób,ze względu na wielkie trudności odizolowania grzejnikówi przewodów w stosunku do innych części wagonu. Ponadtonależało ustawić w każdym z wagonów transformator, ce-lem obniżenia napięcia aż do ok. 10 V.

Dla dostatecznego ogrzania wnętrza wagonu rozchódmocy wynosi od 300 do 400 W na jeden nr' pomieszczenia,przyczem większa z tych wielkości — w klimacie surowym.Na podstawie tej mocy jednostkowej, moc ogólna, potrze-bna do ogrzania pociągu o przeciętnym składzie, wynosiok. 400 kW; ogrzewanie nie może być uskutecznione przyzwykłem, stosowanem do tego celu napięciu 200 — 500 V,gdyż wymagałoby ono zbyt wielkich instalacyj.

Unja międzynarodowa kolei żelaznych przepisujew tego rodzaju ogrzewaniu elektrycznem napięcie 1 000—•—1 500 V dla wagonów kursujących w ruchu międzynaro-dowym, przyczem 1 500 V dla prądu stałego, a 1 000 V —dla prądu zmiennego. Duże moce i stosunkowo wysokienapięcia wymagają wzorowo wykonanych instalacyj, tem-bardziej że poszczególne części urządzenia ogrzewniczegosą łatwo dostępne dla personelu obsługi kolejowej i dlapubliczności. Wszystkie części wagonu, które nie są podprądem, zostały starannie uziemione. Pewne trudnościw regulacji ogrzewania powoduje fakt, że w ruchu mię-dzynarodowym te same grzejniki zasilane są bądź prądemo napięciu 1 500 V, bądź o napięciu 1 000 V. WytwórniaBrown - Boveri, łącznie z kolejami szwajcarskiemi, opra-cowała schemat, ułatwiający wykorzystanie zbudowanychgrzejników w szerokich granicach napięć.

Poza zastosowaniem do wagonów, wprowadzonow Szwajcarji również elektryczne ogrzewanie dworców ko-lejowych, wykazujące większe korzyści od ogrzewania pa-rowego; pierwszym „zelektryfikowanym" w ten sposóbbył dworzec kolejowy w Zurychu, w styczniu zaś r. b. uru-chomiono ogrzewanie elektryczne dworca w Lausannie.(G e n i e C i v i 1, Nr. 21/11, 1928).

LOTNICTWO.Sterowiec metalowy.

Wytwórnia Slate Aircraft Corp. w Kalifornji zbudowa-ła sterowiec, o długości ok. 65 m, średnicy maksymalnej17,8 m i pojemności 9 350 m", którego powłoka utworzonajest z falistej blachy duraluminowej, utwierdzonej na pier-ścieniach z takiegoż materjału. Ciężar powłoki wynosi3175 kg. Do napełnienia sterowca użyto wodoru. W gon-doli, sporządzonej również z duraluminu, znajduje pomie-szczenie załoga i 40 pasażerów. Do napędu statku służy tur-bina parowa, o mocy ok. 500 KM, sprzęgnięta z pompą wir-nikową, umieszczoną na przedzie sterowca; pompa ta zasy-sa powietrze, tłocząc je następnie promieniowo nazewnątrz.Para wytwarzana jest w przegrzewaczu, opalanym mieszan-ka oleju i wodoru. Przy 4 000 obr.jmin pompy wirnikowej,prędkość sterowca wynosi 160 kmlh. ( A m e r i c a n Ma-c h i n i s t , 6 lipca 1929, str. 852).

768 PRZEGLĄD TECHNICZNY 1929

Listy do Redakcji.Obliczenie pomostu współpracującego.

W Nr. 22 „Przeglądu Technicznego" b. r. w artykulep. prof, Stefana Bryły pod tytułem „Obliczenie pomostuwspółpracującego" jest poruszona sprawa współdziałaniagłównych elementów części przejazdowej mostu, t. j , po-dłużnie i poprzecznie.

Pozostawiam na uboczu sprawę przeprowadzonegoz przybliżeniem obliczenia, chciałbym jednak dodać parąsłów o samem zagadnieniu.

Otóż wiadomo, że podłużnice, jak również i poprzecz-nice, połączone konstrukcyjnie z prętami belek głównych,biorą udział w pracy i odkształceniach dźwigara mostowego.Wskutek tego podłużnice otrzymują dodatkowe naprężenia,między innemi pod działaniem sił osiowych — rozciągają-cych względnie ściskających, — zaś poprzecznice pod wpły-wem momentu gnącego w płaszczyźnie poziomej. Jednakżeodkształcenia prętów, belki głównej (głównie prętów paso-wych, do których część przejazdowa jest przymocowana)nie są jedyną przyczyną wspomnianych dodatkowych na-prężeń, Są bowiem jeszcze inne czynniki, z których przede-wszystkiem znaczny wpływ wywiera skręcanie poprzecznicyna skutek niesymetrycznego obciążenia podłużnie, Z prze-prowadzonych badań mostów istniejących okazuje się, żenaprężenia W poprzecznicy pod wpływem ruchomego obcią-żenia mogą przekroczyć nawet 1600 kglcm- przy dopuszczal-nem naprężeniu 810 kglcnr, w założeniu belki wolnopodpar.tej. Uwzględnienie więc, jak to 5z, Autor czyni, wpływuczęściowego zamocowania poprzecznicy na podporach po-gorszy jej stopień pewności. Sądzę przytem, że dla przyjęciaw obliczeniu' korzystnego momentu zamocowania, (chociażw pewnych systemach mostów może być nawet zwiększeniemomentu gnącego w poprzecznicy) konieczne jest sprawdze-nie; na powyższy dodatkowy moment stateczności pozosta-łych części składowych ramy poprzecznej, w której składwchodzi poprzecznica, t. j , słupów, względnie wieszaków, orazrozporki poziomej układu tężników wiatrowych, biorącprzytem pod uwagę możność zwichrzenia się tych smukłychprętów. Ujemny wpływ omawianych czynników powiększyjeszcze ta okoliczność, że most, o którym Sz, Autor wspomi-na, jest spawany. Spoina napełniona rozgrzanym metalem,ostygając do temperatury otaczającej atmosfery, kurczy się,-wywołując odkształcenia i naprężenia w częściach spawa-nych,

Odkształcenia te są dosyć znaczne, gdyż można je na-wet widzieć nieuzbrojonem okiem (np. w moście drogowymspawanym pod Łowiczem, o rozp. 27 m, miały miejsce wygi-nania się nakładek w poprzecznicach blaszanych oraz od-kształcania się konstrukcji przy włączaniu podłużnie).

Oczywiście, że należałoby zmodyfikować dotychcza-sowe obliczanie podłużnie i poprzecznie, ale przyjąwszy poduwagę nietylko czynniki pozornie z korzyścią wpływającena przekrój belki.

W zakończeniu artykułu Sz, Autor zaznacza, że „współ-działanie poprzecznie wpływa również korzystnie na dźwi-gary główne, powodując bardziej równomierny rozkład cię-żarów skupionych, niż przyjmuje się w obliczeniu..,. Dlategosłusznie pozwalają przepisy dla mostów drogowych ponad50 m, o ile gałąź linji wpływowej jest dłuższa niż 30 m,przyjmować zamiast 2 ciężarów skupionych, ciężar jednostaj-nie rozłożony na długości walca".

Wskazane powyżej granice bynajmniej nie są umoty-wowana treścią omawianego artykułu, a są tylko wynikiemdostatecznie stwierdzonym, że dla mostów o większych roz-piętościach, dla których odpowiednie gałęzie linji wpływo-wych są znaczne, różnica ostateczna przy przyjęciu ciężaruwalca jako sił skupionych, czy też jako obciążenia równo-miernie rozłożonego, wobec całkowitej „wielkości" otrzyma-nej z linji wpływowej, na której oprócz walca należałobyw myśl przepisów Min. Rob. Publ. umieścić obciążenie rów-nomiernie rozłożone tłumu ludzi, jest praktycznie małoznaczące.

Inż. Dr. F. Szelqgowski.

Od p o w i edź.Właściwie niema istotnego powodu, dla którego miał-

bym odpowiadać na list p. Szelągowskiego. List ten bowiemw istocie rzeczy po największej części: albo z pewnemi zmia-

nami i w innem brzmieniu podaje twierdzenia, zawarte w mo.im artykule, najprawdopodobniej przeoczone przez Szanow-nego Autora listu, albo dotyka spraw innych, o których zewzględu na ściśle określony temat mówić ani nie mogłem,ani nie miałem najmniejszego zamiaru, gdyż się z nim zu-pełnie nie łączą.

Obliczenie moje jest rzeczywiście przybliżone, co pod-kreśliłem w artykule na str, 542, łam I, wiersze 24—26, za-znaczając zarazem, że dokładne uwzględnienie wszystkichczynników byłoby „bardzo żmudne, a nawet niewykonalnew praktyce". Najważniejsze z tych czynników wymieniamwe wstępie, oraz na str. 547, I łam, wiersze 17—8 od dołu,który to ustęp przez Sz. Autora został przeoczony, Oczy-wiście możnaby mówić jeszcze o wielu innych czynnikach,nietylko o tych, o których list ten wspomina, jednakże mają.one mniejsze znaczenie. Wogóle jednak, mówiąc, że oblicze-nie zostało przeprowadzone w przybliżeniu, p, Szelągowskima rację, tak samo, jak miałby rację, gdyby twierdził o każ-dem obliczeniu jakiejkolwiek konstrukcji na świecie, że „niejest dokładne", Zupełnie dokładnych obliczeń konstrukcyj;inżynierskich niema. Może być tylko mowa, do jakiego stop-nia przybliżenia dojść można i n a l e ż y . Przytoczę tu słowaR. Modjeskiego, że inżynier, któryby obliczał wszystko nafunty ("pounds"), byłby sklepikarzem („a grocer"), Artykułomawiany musiał być utrzymany w granicach, zakreślonychmożliwością zbliżenia do istotnego stanu z jednej strony, zaśdo potrzeb konstruktora z drugiej, Niemniej z wielkiem za-interesowaniem przeczytam dokładniejsze obliczenie, o ileSz, Autor listu zechce je ogłosić. Jednak i ono będzie rów-nież przybliżone i będzie polegało na założeniach tylko dopewnego stopnia usprawiedliwionych. Zwracam też uwagę,że znane może p. inż. Szelągowskiemu obliczenie H. Lossien„La solidarite des pieces des ponts", na którem francuziopierają swoje „dokładne" obliczenia pomostów żelbetowych,jest bez porównania mniej dokładne od mojego, gdyżuwzględnia tylko dwa specjalne położenia ciężaru.

Ustęp listu p. Szelągowskiego, zaczynający się od„Uwzględnienie więc." mogę sobie znowu wytłomaczyćwyłącznie jako przeoczenie ustępu na str. 547, łam 1, wier-sze 17—8 od dołu, który uwzględnia także belkę wolno pod-partą, t, j , moment utwierdzenia = 0, Przy sposobności po-zwolę sobie zwrócić uwagę na najnowsze przepisy francu-skie z r, 1927.

Zdanie następne, zaczynające się od „Sądzę przytem,.,"należy do tych zdań w liście p. Szelągowskiego, w którychma rację, a które jednakowoż należą do zagadnień innychniż omawiane w danym artykule, łączą się z nim tylko zu-pełnie pośrednio i dlatego szersze omawianie ich w danymartykule było zupełnie nie na miejscu.

Na następne zdanie listu, że „most, o którym Sz. Autorwspomina, jest spawany" pozwolę sobie zwrócić uwagę p.Szelągowskiemu, że jest w błędzie. Ja nie wspominam o żad-nym specjalnym moście. Wręcz przeciwnie: na str. 542, I łam,wiersz 10 od góry piszę wyraźnie, „należy ją uwzględnić przyobliczeniu mostów ż e l b e t o w y c h i żelaznych spawanych",co widocznie również p. S. przeoczył. Por. też str. 549, IIłam, wiersz 8 od dołu. Wyłącznie przykład jest oparty nakonstrukcji spawanej; jednak równie dobrze mógłby dotyczyći mostu żelbetowego, albo nawet mógłbym był go nie\ po-dawać.

P. Szelągowski ma znów rację, mówiąc o odkształce-niach i naprężeniach termicznych w konstrukcjach spawa-nych. Tak samo jednak mógłby mówić o naprężeniach z po-wodu skurczu betonu w mostach żelbetowych, albo o jakiej-kolwiek innej kwestji, niezwiązanej z treścią artykułu o po-moście współpracującym. Tylko, — co to ma wspólnegoz tym tematem? Przy sposobności zwrócę uwagę na str. 542,łam II, wiersz 19—14.

Ostatnie ustępy od „W zakończeniu,." należą do tychsłusznych twierdzeń, które jednakowoż również nie łączą sięnajzupełniej z treścią artykułu: o motywach podanych tamwie każdy, a wspominanie o nich w artykule byłoby "bez-przedmiotowe. Podałem w nim tylko parę słów o przepisachM, R, P. dlatego, aby zwrócić uwagę na drugi moment, czę-sto pomijamy, a ściśle ł ą c z ą c y s i ę z jego treścią, któryw pewnych wypadkach może odegrać nawet ważną rolę (dlakrótkich linij wpływowych belek mostowych o / "> 50 m).Pozwolę sobie przytem zaznaczyć, że intencje przepisówM. R. P. znam o tyle, że referentem ich byłem ja.

Sf. Bryła.

Wydawca: Spółka z o, odp. „Przegląd Techniczny". Redaktor odp, Inż, Czesław Mikulski.