wojtyla poems

315

Upload: angeles-barrios

Post on 01-Jan-2016

323 views

Category:

Documents


14 download

TRANSCRIPT

Page 1: Wojtyla Poems
Page 2: Wojtyla Poems

KAROL WOJTYŁA

poezje • poems

Page 3: Wojtyla Poems

KsiąŜka wydana w dwudziestą rocznicę pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II

Book published on the twentieth anniversary of the Pontificate of Pope John Paul II

Page 4: Wojtyla Poems

KAROL WOJTYŁA poezje • poems

PrzełoŜył • Translated by

Jerzy Peterkiewicz

Posłowie • Afterword by Krzysztof Dybciak

Wydawnictwo Literackie

Page 5: Wojtyla Poems

© Copyright by Libreria Editrice Vaticana, Città del Vaticano 1979

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Literackie, Kraków 1998

Translation © Jerzy Peterkiewicz 1995

Projekt obwoluty, tłoczenia oraz stron tytułowych Zofia Darowska

Na obwolucie fotografia Ojca Świętego autorstwa Adama Bujaka

Redakcja Barbara Piotrowska Anita Kasperek

Redakcja techniczna BoŜena Korbut

Wszystkie ksiąŜki Wydawnictwa Literackiego oraz bezpłatny katalog moŜna zamówić pod adresem: ul. Długa 1 31-147 Kraków tel/fex: (+48-12) 42246-44 e-mail: [email protected] Bezpłatna linia informacyjna 0-800 42 10 40

ISBN 83-08-02908-6

Page 6: Wojtyla Poems

PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM SONG OF THE HIDDEN GOD

Page 7: Wojtyla Poems

6

I. Shores of Silence

1. The distant shores of silence begin at the door. You cannot fly there like a bird. You must stop, look deeper, still deeper, until nothing deflects the soul from the deepmost deep.

No greenery can now satisfy your sight: the captive eyes will not come home. And you thought life would hide you from the other Life that overhangs the depths.

You must know—there is no return from this flow, this embrace within the mysterious beauty of Eternity. Only endure, endure, do not interrupt the flight of shadows—only endure dear and simple—more and more.

Meanwhile you always step aside for Someone from beyond, who closes the door of your small room. His coming softens with each step and with this silence strikes the target of the depths.

Page 8: Wojtyla Poems

7

I. WybrzeŜa pełne ciszy

1. Dalekie wybrzeŜa ciszy zaczynają się tuŜ za progiem Nie przefruniesz tamtędy jak ptak. Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej, aŜ nie zdołasz juŜ odchylić duszy od dna.

Tam juŜ spojrzeń Ŝadna zieleń nie nasyci, nie powrócą oczy uwięzione. Myślałeś, Ŝe cię Ŝycie ukryje przed tamtym śyciem w głębiny przechylonym.

Z nurtu tego — to wiedz — Ŝe nie ma powrotu. Objęty tajemniczym pięknem wieczności! Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów cieniom, tylko trwać coraz jaśniej i prościej.

Tymczasem wciąŜ ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi zamykając za sobą cicho drzwi izdebki maleńkiej — a idąc krok łagodzi — i tą ciszą trafia najgłębiej.

Page 9: Wojtyla Poems

8

2.

He is your Friend. Your memory always meanders back to that morning in winter. For many years you believed, knew for certain and still you are lost in wonder.

Bent over a lamp, a sheaf of light in a knot over your head. You look up no more, not knowing—is he out there, or here in the depth of closed eyes?

There, he is there. Only a tremor here, only words retrieved from nothingness. Oh—and a particle still remains of that amazement which will become the essence of eternity.

3.

As long as you receive the sea, those waving circles of the sea into your open eyes, you feel all depth, every frontier drowning in you.

But your foot touches a wave and you think: it is the sea that dwelt in me, spreading such calm around, such cool.

Oh, to drown! to be drowned, first leaning out, then slowly slipping— you can't feel steps in the ebb, trembling you rush down. A soul, only a human soul sunk in a tiny drop, the soul snatched into the current

Page 10: Wojtyla Poems

9

2.

To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią do tego poranka zimą. Tyle lat juŜ wierzyłeś, wiedziałeś na pewno, a jednak nie moŜesz wyjść z podziwu.

Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym, nie podnosząc swej twarzy, bo po co — — i juŜ nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, czy tu w głębi zamkniętych oczu —

Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drŜenia, oprócz słów odszukanych z nicości — ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia, które będzie całą treścią wieczności.

3.

Póki morze przyjmujesz w swe otwarte źrenice pod postacią falujących kół, zdaje ci się, Ŝe utoną w tobie wszystkie głębie i wszystkie granice — lecz juŜ stopą dotknąłeś się fali, a tobie się zdawało: to Morze we mnie mieszkało taką ciszę rozlewając wkoło, taki chłód.

Tonąć, tonąć! Przechylić się, potem obsuwać się z wolna, nie wyczuwać w tym odpływie stopni, po których zbiega się drŜąc — tylko dusza, dusza człowieka zanurzona w maleńkiej kropli, dusza porwana w prąd.

Page 11: Wojtyla Poems

10

4.

The element of light is not like this. The sea soon hides you, melts into the silent deep. Then the light breaks, a vertical shaft of reflection torn from each wave as it trails. Slowly the sea ends: brightness flows in.

And then, visible from everywhere in mirrors far and near, you see your own shadow. In this Light, how can you hide? You are not transparent enough while brightness breathes from every side.

Look into yourself: here is your Friend, a single spark, yet Luminosity itself. Encompassing this spark within yourself you see no more, no longer feel by what Love you are embraced.

5.

Love explained all for me, all was resolved by love, so this love I adore wherever it may be.

I am open space for a placid tide where no wave roars, clutching at rainbow branches. Now a soothing wave uncovers light in the deep and breathes light onto unsilvered leaves.

In such silence I hide, a leaf released from the wind, no longer anxious for the days that fall. They must all fall, I know.

Page 12: Wojtyla Poems

11

4.

Nie taki jest Ŝywioł światła. Kiedy morze cię szybko ukrywa i roztapia w milczącej głębi — światło od fal powłóczystych prostopadłe blaski oderwie i z wolna kończy się morze, a jasność napływa.

A wtedy, zewsząd widoczny, w zwierciadłach dalekich i bliskich widzisz swój cień. Jak się ukryjesz w tym Świetle? Za małoś jest przeźroczysty, a jasność zewsząd tchnie.

Wtedy — patrz w siebie. To Przyjaciel, który jest jedną iskierką, a całą Światłością. Ogarniając sobą tę iskrę, juŜ nie dostrzegasz nic i nie czujesz, jaką jesteś objęty Miłością.

5.

Miło ść mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała — dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała.

A, Ŝe się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu, w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie, ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

Więc w takiej ciszy ukryty ja—liść, oswobodzony od wiatru, juŜ się nie troskam o Ŝaden z upadających dni, gdy wiem, Ŝe wszystkie upadną.

Page 13: Wojtyla Poems

12

6.

For long Someone was leaning over me— on the line of my eyebrows his shadow had no weight. Like a light filled with green, like green with no shade, an ineffable green that rests on drops of blood.

That leaning gesture, both cool and hot, slides into me, yet stays overhead, it passes close by, yet turns to faith and fullness.

That gesture, both cool and hot, a silent reciprocity.

Locked in such an embrace, a gentle touch against my face: then amazement falls, and silence, the silence without a word, which comprehends nothing, and the balance is nil. And in this silence I lift God's leaning gesture above me still.

7.

The Lord taking root in the heart is a flower that longs for the warmth of the sun, so flood in light from the day's inconceivable depths and lean upon my shore.

Do not burn too close to heaven, nor burn too far. You should remember, heart, that gaze in which all eternity awaits you, dazed.

Page 14: Wojtyla Poems

13

6.

Ktoś się długo pochylał nade mną. Cień nie ciąŜył na krawędziach brwi. Jakby światło pełne zieleni, jakby zieleń, lecz bez odcieni, zieleń niewysłowiona, oparta na kroplach krwi.

To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i Ŝaru, które się we mnie osuwa, a pozostaje nade mną, chociaŜ przemija opodal — lecz wtedy staje się wiarą i pełnią.

To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i Ŝaru, taka milcząca wzajemność.

Zamknięty w takim uścisku — jakby muśnięcie po twarzy, po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez słowa, która nic nie pojmuje, niczego nie równowaŜy — w tej ciszy unoszę nad sobą nachylenie Boga.

7.

Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat, spragniony ciepła słonecznego. Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia i oprzyj się na mym brzegu.

Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko. Zapamiętaj, serce, to spojrzenie, w którym wieczność cała ciebie czeka.

Page 15: Wojtyla Poems

14

My heart, bend down. And bend your coastal towers you sun, still misty in the depths of eyes, bend over the unreachable flower, one rose.

8.

What does it mean that I see that much in seeing nothing? When the last bird sinks below the horizon, and the wave hides it in its glass, still lower I fall, plunging with the bird into the tide of cool glass.

The more I strain my sight, the less I see. Water bends over the sun to bring the reflection nearer, the farther the shadow divides the water from the sun, the farther it divides the sun from my life.

For in the dark there is as much light as there is life in the open rose, as there is God descending from the heights to the shores of the soul.

9.

Slowly I take away from words their brightness, I round up thoughts like shadows in herds. Slowly I infuse all with the nothingness that waits for the day of creation—

So I can open up space for your outstretched hands, so that eternity can come closer to receive your breath.

Page 16: Wojtyla Poems

15

Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeŜne, zamglone w głębinach ócz, nad kwiatem niedosięŜnym, nad jedną z róŜ.

8.

Co to znaczy, Ŝe tyle dostrzegam, gdy nic nie widzę, kiedy juŜ poza horyzont ostatni osunął się ptak, kiedy fala w szkle go ukryła — opadłem jeszcze niŜej, zanurzając się razem z ptakiem w nurcie chłodnego szkła.

Im bardziej wzrok natęŜam, tym widzę mniej, i woda schylona nad słońcem tym bliŜsze przynosi odbicie, im dalszy od słońca oddziela ją cień, im dalszy cień od słońca oddziela moje Ŝycie.

Więc w mroku jest tyle światła, ile Ŝycia w otwartej róŜy, ile Boga zstępującego na brzegi duszy.

9.

Z wolna słowom odbieram blask, spędzam myśli jak gromadę cieni, — z wolna wszystko napełniam nicością, która czeka na dzień stworzenia.

To dlatego, by otworzyć przestrzeń dla wyciągniętych Twych rąk, to dlatego, by przybliŜyć wieczność, w którą byś tchnął.

Page 17: Wojtyla Poems

16

Not filled with one day of creation I desire a far greater nothingness to bring my heart's inclination dose to the breath of your Love.

10.

For this moment of strange death swept by vast tides of eternity, for the touch of the distant heat that makes the garden hold its breath—

The moment mingles with eternity, the drop embraces the ocean, and the sun's stillness in slow motion falls into this flooded depth.

Is life a wave of wonder higher than death? Deepest silence, flooded bay, solitary human breast. Sailing from here into heaven behold, when you lean out, under the boat children's twittering mingles with wonder.

11.

I adore you, fragrant hay, because in you no pride ripens as in ears of corn; I adore you, fragrant hay, because you cuddled a barefoot baby, manger-born.

I adore you, rough wood, because I find no complaint in your fallen leaves; I adore you, rough wood: you covered His shoulders with blood-drenched twigs.

And you, pale light of wheat bread, I adore. In you eternity dwells but for a while,

Page 18: Wojtyla Poems

17

Nie nasycony jednym dniem stworzenia, coraz większej poŜądam nicości, aby serce nakłonić do tchnienia Twojej Miłości.

10.

Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej, która w wieczność niezmierną opływa, za dotknięcie dalekiego Ŝaru, w którym ogród głęboki omdlewa.

Zmieszały się chwila i wieczność, kropla morze objęła — opada cisza słoneczna w głębinę tego zalewu.

CzyŜ Ŝycie jest falą podziwu, falą wyŜszą niŜ śmierć? Dno ciszy, zatoka zalewu — samotna ludzka pierś. Stamtąd Ŝeglując w niebo, kiedy wychylisz się z łodzi, miesza się szczebiot dziecięcy — i podziw.

11.

Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie dumy dojrzałych kłosów. Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie Dziecinę bosą.

Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi w twoich opadłych liściach. Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki w krwawych okiściach.

Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, w którym wieczność na chwilę zamieszka,

Page 19: Wojtyla Poems

18

flowing in to our shore along a secret path.

12.

God has come as far as that, stopped but a step from nothingness, so near our eyes. It seemed to simple hearts, to open hearts it seemed that He was lost amidst the ears of corn.

And when the starved disciples husked the grains of wheat, He waded deeper into the field. Learn from me, my dear ones, how to hide, for where I am hidden I abide.

Ears of corn, lofty in your sway, tell, do you know his hiding place? Where should we look, tell the way to find Him in these fertile fields.

13.

God and the universe dwelt at the heart, but the universe was losing light, slowly becoming the song of His Reason, the lowest planet

I bring you good news of great wonder, Hellenic masters: it is pointless to watch over existence which slips out of our hands, for there is a Beauty more real concealed in the living blood.

A morsel of bread is more real than the universe, more full of existence, more full of the Word—

Page 20: Wojtyla Poems

19

podpływając do naszego brzegu tajemną ścieŜką.

12.

AŜ dotąd doszedł Bóg i zatrzymał się krok od nicości, tak blisko naszych oczu. Zdawało się sercom otwartym, zdawało się sercom prostym, Ŝe zniknął w cieniu kłosów.

A kiedy uczniowie łaknący łuskali ziarna pszenicy, jeszcze głębiej zanurzył się w łan. — Uczcie się, proszę, najmilsi, ode mnie tego ukrycia. Ja, gdzie ukryłem się, trwam.

Powiedzcie, kłosy wyniosłe, czy wy nie wiecie, gdzie się zataił? Gdzie Go szukać — kłosy, powiedzcie, gdzie Go szukać w tym urodzaju?

13.

Bóg spoczywał w sercu i wszechświat, lecz wszechświat gasł, z wolna stawał się Rozumu Jego pieśnią, najniŜszą z gwiazd.

Opowiadam wam zdziwienie wielkie, helleńscy mistrze: nie warto czuwać nad bytem, który wymyka się z rąk, jest Piękno rzeczywistsze, utajone pod Ŝywą krwią.

Cząstka chleba rzeczywistsza niŜ wszechświat, pełniejsza bytu i Słowa

Page 21: Wojtyla Poems

20

a song overflowing, the sea, a mist confusing the sundial— God in exile.

14.

Son, you will be gone. Before time began I saw in your depth everything that was to be. Father, love must surge with glory.

Son, look at the swelling ears of corn on the verge of your luminosity; one day they will take it from you when I give your light to the earth.

Look, Father, my eyes are near to my love, gazing eternally at this day bursting with green.

They will take your hands away from my arms—Son, can you see this annihilation—when the day comes I will give your bright light to the corn on the swelling earth.

Father, my hands lost from your arms I will weld to a tree stripped of its green, and with the pale light of wheat fill this great brightness that you change into ears of corn.

When you go, my Son—eternal Love, who will first hold you in his closest current?

Father, I leave your sun-flooded gaze. I choose human eyes and meet their gaze flooded with the light of wheat.

Page 22: Wojtyla Poems

21

— pieśń jak morze zalewająca — odmęt słońca — wygnanie Boga.

14.

Synu, kiedy odejdziesz, wzbierająca głębio odwieczna, w której wszystko ujrzałem — Ojcze, Miłość oznacza konieczność wzbierania chwałą.

Synu, spójrz, niedaleko od Twojej jasności jest kłosów dojrzałe pęcznienie — Przyjdzie dzień, gdy odejmą Ci blask, kiedy jasność Twą wydam ziemi.

Ojcze, spójrz, niedalekie od mojej miłości jest me spojrzenie, którym ogarniam odwiecznie ten dzień wzbierającej zieleni.

Ręce Twoje odejmą z mych ramion — Synu, widzisz to unicestwienie, Twój blask, kiedy przyjdzie dzień, wydam kłosom pęczniejącej ziemi.

Ojcze, ręce odjęte z Twych ramion spoję z drzewem odartym z zieleni, bladym światłem pszenicznym nasycę ten blask, który w kłosy zamienisz.

Synu, kiedy odejdziesz, Miłość odwieczna, któŜ ogarnie Cię nurtem najbliŜszym?

Ojcze, opuszczam Twoje wejrzenie wzbierające zalewem słonecznym, obieram oczy ludzkie — obieram oczy ludzkie zalane światłem pszenicznym.

Page 23: Wojtyla Poems

22

15.

Standing before You, looking with eyes in which the routes of stars converge. Eyes unaware of Him who is in you, diminishing the immeasurable brightness in Himself and the stars.

To know even less, to believe even more: eyelids slowly closing in the trembling light, then with the strength of sight push back the stars' tide, the shore over which the day hangs.

God, you are so near: transform our closed eyes into eyes open wide, encircle the soul's frail breeze, rose petals trembling in mighty wind from every side.

16.

I often think of that day of vision: it will be filled with amazement at the Simplicity that can hold the world. And the world dwells in it, untouched until now, and beyond.

And then the simple necessity grows to a still greater yearning for that one day embracing all things with the immeasurable Simplicity that love's breathing can bring.

Page 24: Wojtyla Poems

23

15.

Stać tak przed Tobą i patrzeć tymi oczyma, w których zbiegają się drogi gwiazd — O oczy, nieświadome Tego, Kto w was przebywa, odejmując Sobie i gwiazdom niezmierny blask.

Więc wiedzieć jeszcze mniej, a jeszcze więcej wierzyć. Powieki powoli zamykać przed światłem pełnym drŜeń, potem wzrokiem odepchnąć przypływ gwieździstych wybrzeŜy, nad którymi zawisa dzień.

BoŜe bliski, przemień zamknięte oczy w oczy szeroko otwarte — i nikły podmuch duszy drgającej w szczelinach róŜ otocz ogromnym wiatrem.

16.

Często myślę o tym dniu widzenia, który pełen będzie zdziwienia nad tą Prostotą, z której świat jest ujęty, w której przebywa nietknięty aŜ dotąd — i dalej niŜ dotąd.

A wtedy konieczność prosta coraz większą się staje tęsknotą za owym dniem, który wszystko obejmie taką niezmierną Prostotą, miłosnym tchem.

Page 25: Wojtyla Poems

24

17.

Take me to Ephraim,* Master, let me stay with you there where the distant shores of silence fall on the wings of birds, as the greenness, as the full wave falls undisturbed by the touch of the oar, as wide rings spread on the water not startled by the shadow of fear.

I thank you for giving the soul a place far removed from the din and clamor, where your friend is a strange poverty. You, Immeasurable, take but a little cell, you love places uninhabited and empty.

You are the Calm, the great Silence, free me then from the voice. In the tremor of Your being let me shiver with the wind, borne on the ripe ears of corn.

* Ephraim: see John 11:54.

Page 26: Wojtyla Poems

25

17.

Zabierz mnie, Mistrzu, do Efrem*, i pozwól tam z sobą pozostać, gdzie ciszy dalekie wybrzeŜa opadają na skrzydłach ptaków, jak zieleń, jak fala bujna, nie zmącona dotknięciem wiosła, jak koło szerokie na wodzie, nie spłoszone cieniem przestrachu.

Dzięki, Ŝeś miejsce duszy tak daleko odsunął od zgiełku i w nim przebywasz przyjaźnie otoczony dziwnym ubóstwem, Niezmierny, ledwo celkę zajmujesz maleńką, kochasz miejsca bezludne i puste.

Bo jesteś samą Ciszą, wielkim Milczeniem, uwolnij mnie juŜ od głosu, a przejmij tylko dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach.

* Efrem: zob. J 11, 54.

Page 27: Wojtyla Poems

26

II. Song of the Inexhaustible Sun

1. Your eyes fixed on the soul, as the sun that leans on a leaf, making sap rich for blossom. The good is transparent, centered in the ray, a current. But, Master, what will become of the leaf and the sun? Look, evening approaches.

2.

The soul is unlike the leaf. The leaf cannot follow the sun, fading when its green burns out. It is the sun that moves farther from the leaf, the circles widen as it runs.

It's not enough for the leaf that the day dawns every day, the sun rises every day. Death is only the sun's ray too short on the sundial of hours.

Page 28: Wojtyla Poems

27

II. Pieśń o słońcu niewyczerpanym

1. Twój wzrok utkwiony w duszy, jakby słońce skłonione na liściu, bogaci jego kwitnienie przeźroczystą tonią dobroci i skupia w swoim promieniu — lecz popatrz, Mistrzu, cóŜ stanie się z liściem i słońcem? — wieczór nadchodzi.

2.

Dusza nie jest taka jak liść, który za słońcem nie podąŜy i zgaśnie, kiedy się zieleń w nim wypali — — to tylko słońce będzie coraz dalej, coraz dalszą go drogą okrąŜa.

Nie dość liściu, Ŝe co dzień dnieje, nie dość, Ŝe słońce wschodzi. Śmierć jest tylko zbyt krótkim promieniem słonecznych godzin.

Page 29: Wojtyla Poems

28

3.

The soul is unlike the leaf: she can hold the sun at rest and go down with sun's diurnal arc in the west.

There the soul stays with the sun, low as the sun is low, and when the sun flows further still, a long shadow makes them one.

But the soul breaks no horizons, anxious for distant days: she simply knocks at the door. And now she has reached all, bringing the sun each day back to its own horizon.

4.

When sorrow and evening mingle, their colors appear alike, colors turn to a strange drink which I lift to my lips in fear.

To leave me less lonely in my fear You took away the evening's dread, and to your own eternity You gave the taste of bread.

When out of the immeasurable You released time— leaning on the other shore— You heard me weep from afar and since the beginning knew why.

You knew that for such yearning thirst, once quenched in your eyes, no sunlit raptures could suffice. They would bleed like a rose.

Page 30: Wojtyla Poems

29

3.

Dusza nie jest taka jak liść. MoŜe słońce zatrzymać nad sobą, uniŜając się razem z nim nieodstępnym łukiem od zachodu.

Tam go dosięga i zostaje, dzieląc słoneczne uniŜenie, a gdy upłynie jeszcze dalej, jednoczy się z nim długim cieniem —

Ani horyzontów nie łamie, niespokojna o dalekie dni — po prostu puka do drzwi. I oto wszystkiego dosięgła: oto słońce co dzień przywraca do swego widnokręgu.

4.

Kiedy smutek się zmiesza z wieczorem — — podobne do siebie są z barw — razem stają się dziwnym napojem, który z lękiem nachylam do warg.

Więc, aŜeby w tym niepokoju nie pozostawiać mnie samego, odjąłeś grozę wieczoru, dałeś wieczności smak chleba.

Gdy z bezmiaru wyłaniałeś czas i opierałeś się na przeciwnym brzegu, usłyszałeś daleki mój płacz, i od wieków wiedziałeś, dlaczego.

Wiedziałeś, Ŝe takiej tęsknoty, która raz się napiła z Twych ócz, nie nasycą słoneczne zachwyty, lecz rozkrwawią jak brzegi róŜ.

Page 31: Wojtyla Poems

30

5.

Supposing this cosmos is a branch bent by its leafy weight, and sunshine washes over it. Supposing each gaze is a quiet deep held in the palm of the hand—

Though leaves tremble, though they fall, their reflection somewhere near, the quiet deep will always keep its gaze on You. The Hidden.

6.

When You created these poor eyes of mine, drawing them from the deep into your open hand, You were thinking of that eternal gaze enraptured by the endless deep,

and You said: I will lower myself, brother, and never leave your eyes in solitude. First I will hide in the cross, then in the ripe corn as bread.

So I think: You lower yourself so that my arms, distanced from the cross, should not be alone in the cosmos. Nor my eyes, sunk in yearning.

7.

If, at its greatest, love is simple and desire most simple in yearning, then no wonder God desired acceptance from simple men,

Page 32: Wojtyla Poems

31

5.

Jeśli ten kosmos jest gałęzią cięŜką od liści, którą opływa światło słońca, jeśli spojrzenie jest tonią spokojną, zaczerpniętą na otwartą dłoń —

Więc chociaŜ liście drŜą i opadają, w niedalekiej głębi odbite, toń spokojna się ciągle wpatruje w Ciebie — Ukryty.

6.

Te biedne moje oczy, gdy stwarzałeś, czerpiąc z toni w otwartą dłoń, o tym wiecznym spojrzeniu myślałeś, zachwyconym w niezmierną toń

i mówiłeś: uniŜę się, bracie, uniŜę,

nie osamotnię nigdy twoich oczu, naprzód ukryję się w krzyŜu, potem chlebem w dojrzałym zboŜu.

Więc myślę: dlatego tak się uniŜasz,

by nie osamotnić w kosmosie moich ramion dalekich od krzyŜa i mych oczu oddanych tęsknocie.

7.

Jeśli miłość największa w prostocie, a pragnienie najprostsze w tęsknocie, więc nie dziw, Ŝe pragnął Bóg, aby najprostsi Go przyjęli,

Page 33: Wojtyla Poems

32

their souls made of white, but no words for their love.

Then when He gave us love wrapped in its simple charms— in poverty, poverty and hay, the Mother took the baby and rocked him in her arms, and in a jerkin tenderly she tucked his little feet.

Oh, miracle, wonder of wonders, that I with my humanity should shield God while his love shields me with his martyrdom.

8.

In a child's single look fixed on the gentle Host I met the heavenly Father looking at me with love.

My eyes like some discovered flower trembled before this gaze in which the world was seen, His glory beyond power.

Our love's yearning, said the Son, is being fulfilled. Human eyes take in the light, and do not falter, in the brilliance of this light unaltered.

Oh, brightness! oh, Creator's gaze, from which more abundant than ever new creation is being raised: new worlds emerge in hiding.

Page 34: Wojtyla Poems

33

ci, którzy dusze mają z bieli, a dla miłości swej nie znają słów.

Sam, gdy nas umiłował, prostotą nas oczarował, biedą, biedą, i siankiem — Wtedy Matka Dziecinę brała, na rękach Go kołysała i otulała Mu stopy w sukmankę.

O cud, cud, cud! kiedy Boga osłaniam człowieczeństwem, osłoniony od Niego miłością, osłoniony męczeństwem.

8.

W jednym spojrzeniu dziecięcym skupionym w łagodnej Hostii spotkałem się z Ojcem Niebieskim, który patrzał z niezmierną miłością.

Przed głębią tego spojrzenia, w którym ujrzany był świat, zadrŜały oczy moje jak odsłonięty kwiat.

Syn mówił: Oto się spełnia pragnienie naszej miłości, Ŝe oczy ludzkie patrzą nie odmienione światłością.

O blask! O Stwórcze spojrzenie, z którego niezmiernie obficiej stworzenie się nowe wyłania, nowe światy powstają w ukryciu.

Page 35: Wojtyla Poems

34

9.

Oh, to feel this moment of nothingness, the moment before creation, and never depart from it: we never depart from our shadow.

And always go back to that time when I was nursed by your Thought alone, and was more innocent than a child, and deeper translucence was my own.

Today, confused by existence, I keep forgetting my nothingness. I wander among the distant rays cut off from the rays that are simple.

But one look into the depth revealing eternity, a stream passing by the door, and in one gaze so simple I dwell in your Thought once more.

I am at one with myself in the brightness that hides; I become your Thought, and am fed by the love inside the white heat of Bread.

10.

He often looks at me from out there, nailing my face with his gaze. Do you know, do you know, my brother, how he loves us? Our Father.

But the depth of his words no one knows, no one knows how far the farthest reason goes, how limitless his suffering was— solitude on the tree of the cross.

Page 36: Wojtyla Poems

35

9.

O, czuć tę chwilę nicości, tę chwilę sprzed stworzenia — i nie odstępować jej nigdy, jak nie odstępuje się cienia.

Powracać ciągle w ten czas, gdy utulony tylko Twoją Myślą, niewinność większą niŜ dziecko i głębszą miałem przejrzystość.

Dziś, oszołomiony istnieniem, zapominam o mojej nicości, w dalekich się błąkam promieniach, oderwany od promieni najprostszych.

Lecz jedno spojrzenie w głąb, które wieczność odsłania z przepływu — jedno najprostsze spojrzenie, którym w Myśli znów Twojej przebywam. —

To wtedy — gdy w blasku ukrytym skupiam siebie całego, i staję się znów Twoją Myślą, miłowany białym Ŝarem Chleba.

10.

Często stamtąd długo na mnie patrzy spojrzeniami przykuwając mi twarz — Czy ty wiesz, czy ty wiesz, mój bracie, jak miłuje nas Ojciec nasz?

Ale głębi owych słów nikt nie zna, ale przyczyn najdalszych nikt nie wie, jaka męka to była bezbrzeŜna ta samotność na krzyŜowym drzewie.

Page 37: Wojtyla Poems

36

No, not the blood on the tree that blossomed as all labors blossom in the bread of tomorrow: only the Father's rejection, that sorrow of being rejected.

For that cry: Why hast thou forsaken me. Father, Father— and for the weeping of my Mother— I have redeemed on Your lips two simple words: Our Father.

11.

This depth in me is so transparent, though my eyes are veiled by drifting mist. Do I deserve the current's depth as I rush on, a stream too swift.

There my Lord comes each day and stays: a streak of blood dipped in the snow, and recognized he recognizes, breathing abundance he repays.

If only someone were to sweep the mist from the lucid depth, then it would show in what misery, then it would show in whom he hides.

And everyone would see the light that floods the darkened depth. Yes, all would see it in man's heart, the simplest of the cosmic suns.

12.

There is in me a transparent land in the shimmering of the lake: the boat, the mooring on Genezareth, tied to the quiet waves.

Page 38: Wojtyla Poems

37

Lecz nie krew, która w drzewie rozkwitła, jak rozkwita kaŜdy trud w jutrzejszym chlebie — tylko to odepchnięcie od Ojca, to odtrącenie...

Za te słowa: Czemuś mnie opuścił, Ojcze, Ojcze — za mej Matki płacz — Ja na wargach Twoich odkupiłem dwa najprostsze słowa: Ojcze nasz.

11.

Jest we mnie toń przeźroczysta, dla mych oczu zasnuta mgłą — kiedy, jak potok upływam zbyt bystro, na tak głębokie nie zasługuję dno.

Tam Pan mój co dzień przychodzi i pozostaje — smuga krwi gdy zatapia się w śnieg — — i poznany wzajemnie poznaje i wzajemną obfitością tchnie.

Gdyby wtedy ktoś toń przeźroczystą potrafił odsnuć z mgły, ujrzano by — w jakiej nędzy, ujrzano by — w kim —

i ujrzano by — jaka światłość zalewa przyćmioną toń, ujrzano by — w sercu ludzkim, najprostszym z słońc.

12.

Jest we mnie kraina przeźroczysta w blasku jeziora Genezaret — i łódź... i rybacza przystań, oparta o ciche fale...

Page 39: Wojtyla Poems

38

And crowds, crowds of hearts, each captured by One Heart, by that one heart simplest and gentlest of all.

Then, that evening with Nicodemus, then again, on the sea shore where I return each day, bewitched by Your beauty. All this—Nicodemus, that land, the fishermen's mooring, the transparent depth, and that Figure so close, so near—

all this stems from a White Point, a point of the purest white, encompassed in the human heart by the red flow of blood.

13.

I beg You: find me a hiding place most inaccessible, in the calm flow of wonder, or at the dead of night.

I beg You: shield the side which sinks to the dark. I beg You: discover the side which transfixes my sight.

I know such a hiding place where I'd waste no spark from those suns that burn under the eyes' horizon fixed on the deep.

Then a miracle will be, a transformation: You will become me, and I—eucharistic—You.

Page 40: Wojtyla Poems

39

i tłumy, tłumy serc, zagarnięte przez Jedno Serce, przez Jedno Serce najprostsze, przez najłagodniejsze —

— albo znowu — wieczór z Nikodemem, — albo znowu — nad brzegiem morskim, dokąd powracam codziennie, oczarowany Twą pięknością — A to wszystko: ten wieczór z Nikodemem, ta kraina i rybacza przystań, i toń taka przeźroczysta, i Postać taka bliska —

a to wszystko przez Punkt jeden Biały z najczystszej bieli objęty w sercu człowieczym krwawym przepływem czerwieni.

13.

Proszę Cię, byś mnie ukrywał w miejscu niedostępnym, w nurcie cichego podziwu lub w nocy posępnej.

Proszę Cię, byś mnie osłaniał od tej strony, co zapada w mrok — a proszę Cię, byś mnie odsłaniał ku tej stronie, co przykuwa wzrok.

— bo wiem o takim ukryciu, Ŝe w nim nic nie rozproszę z tych słońc, które płoną pod horyzontem spojrzeń utkwionych w głąb.

A wtedy dokona się cud przemiany: oto Ty staniesz się mną — ja — eucharystyczny.

Page 41: Wojtyla Poems

40

14.

I beseech you. Lord, leave me and my fallible thoughts, put me not to the test of weakness, the test of incapacity.

For there is no gratitude that can embrace infinity, no heart that can encircle You with the sun's ring of red.

If the heart enclosed the world, and the world went up in flames, even if I spent myself, nothing could I give, I know.

Yet day by day You multiply my feeble ineffectual lot, surrendering your infinity to my fallible thought.

15.

Can I ever repay my gratitude to the sea whose quiet waves come out to seek me as I am led astray, day after day?— and to the sun for not spurning me, its journey done, and for keeping evening and dawn not far apart?

What can I give you for the nearness which you kindle in this immensity like fires, like hearts poised on their equanimity?

What can I give you for that familiarity which you start in a child's eye and complete in the glory, untouched by shadows of sorrow?

Page 42: Wojtyla Poems

41

14.

Proszę, wyjdź, Panie, ode mnie i myśli mojej omylnej nie naraŜaj na taką niemoc, nie naraŜaj na taką bezsilność.

— bo nie ma takiej wdzięczności, aby objęła nieskończoność, Ŝeby serce objęło Ciebie słoneczną smugą czerwoną —

— a choćby objęło świat i choćby rozpłonął do szału, i choćbym rozdał siebie — wiem, Ŝe nic nie oddałem.

A Ty jeszcze co dzień pomnaŜasz moją bezsilność, poddając Twą nieskończoność pod moją myśl omylną.

15.

JakŜe odwdzięczę morzu, Ŝe fale jego ciche wychodzą, aby szukać moich codziennych zbłąkań? JakŜe odwdzięczę słońcu, Ŝe zachód mnie nie odpycha, Ŝe wieczór i poranek niedługa dzieli rozłąka?

CóŜ Ci oddam za tę bliskość, którą w takim rozniecasz bezmiarze, jak ogniska, jak serca w równowadze —

CóŜ Ci oddam za tę poufałość, którą w dziecięcym spojrzeniu nawiązujesz, a kończysz chwałą nieosmuconą w odcieniu —

Page 43: Wojtyla Poems

42

And for defenselessness what reward? It gives me day in abundance. Am I so strong that I can last? A creature such as If my Lord, you should not trust.

Can I ever repay my gratitude to the sea whose quiet waves come out to seek me as I am led astray, day after day? and to the sun for not spurning me, its journey done, and for keeping evening and dawn not far apart?

16.

Forgive my thought. Lord, for not loving enough. My love is so mind-manacled, forgive that. Lord; it subtracts You from thought, leaving it cool as a stream, where you want an embrace of fire.

But accept, Lord, the wonder that leaps from my heart— as a brook leaps up from its source— a sign that heat may yet burn. So, Lord, do not spurn even that cool wonderment. One day You will nourish it with a burning stone: a flame in my mouth.

Oh, do not spurn this wonder of mine, Lord, which to You is nothing; You are Entire in Yourself, but for me now this is all, a stream that tears at the shore in muted motion, before it can declare its yearning to the measureless oceans.

1944

Page 44: Wojtyla Poems

43

CóŜ Ci oddam za tę bezbronność, która nie skąpi mi dnia — przecieŜ Ci, Panie, nie wolno ufać takiemu jak ja.

JakŜe odwdzięczę morzu, Ŝe fale jego ciche wychodzą, aby szukać moich codziennych zbłąkań? JakŜe odwdzięczę słońcu, Ŝe zachód mnie nie odpycha, Ŝe wieczór i poranek niedługa dzieli rozłąka?

16.

O Panie, przebacz mej myśli, Ŝe nie dość jeszcze miłuje, przebacz miłości mej, Panie, Ŝe tak strasznie przykuta do myśli, Ŝe chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie odejmuje i nie ogarnia płonącym ogniskiem.

Ale przyjmij, Panie, ten podziw, który się w sercu zrywa, jak zrywa się potok w swym źródle — — znak, Ŝe stamtąd przypłynie Ŝar — i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu, który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym u warg —

I nie odtrącaj, Panie, mojego podziwu, który jest niczym dla Ciebie, bo Cały jesteś w Sobie, ale dla mnie teraz jest wszystkim, strumieniem, co brzegi rozrywa, nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie.

1944

Page 45: Wojtyla Poems

44

Page 46: Wojtyla Poems

45

PIEŚŃ O BLASKU WODY A odpowiadając Jezus rzekł jej: KaŜdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; kto jednak napije się wody, którą ja mu dam, nigdy nie u czuje pragnienia.

(J 4,13)

SONG OF THE BRIGHTNESS OF WATER

Jesus answered and said to her: Whosoever drinketh of this water shall thirst again; but he that shall drink of the water that I will give him shall not thirst for ever.

(John 4:13)

Page 47: Wojtyla Poems

46

1. Looking into the Well at Sichar

Look now at the silver scales in the water where the depth trembles like the retina of an eye recording an image.

With the broad leaves' reflection touching your face water washes tiredness around your eyes.

Still far from the spring.

Tired eyes are the sign that the night's dark waters flow through words into prayer.

(Consider how arid, how arid our souls.)

The light from the well pulsates with tears: a gust of dreams, passersby think, brought them down.

The well sparkles with leaves that leap to your eyes. Reflected green glints round your face in the shimmering depth.

How far to the spring?

Multitudes tremble in you, transfixed by the light of your words as eyes by the brightness of water. You know them in weariness. You know them in light.

Page 48: Wojtyla Poems

47

1. Nad studnią w Sychem

Popatrz — tam łuską srebrzystą nieustannie się woda odrywa, oto głębi brzemieniem drŜy jak źrenica czując dno obrazu. Woda jednak miejsca zmęczone wokół twych oczu przemywa, gdy odbiciem szerokich liści dosięga twojej twarzy. Tak daleko do źródła —

Te oczy znuŜone to znak, Ŝe ciemne wody nocy płynęły w słowach modlitwy (— nieurodzaj, nieurodzaj dusz —) a teraz światło studni pulsuje głęboko w tych łzach, które — pomyślą przechodnie — wycisnął podmuch snu...

A tymczasem — ta studnia otwiera w twym wzroku tylko migot liści i łuską odbitej zieleni zasnuwa miękko twą twarz tam — w głębi.

Czy daleko jeszcze do źródła? PrzecieŜ w Tobie drŜy tylu ludzi prześwietlonych blaskiem Twoich słów — jak źrenice prześwietla blask wody...

Tych ludzi znuŜeniem zarazem i światłem znasz.

Page 49: Wojtyla Poems

48

2. When You Open Your Eyes Deep in a Wave

Transparent after fresh rain, the stones glisten as each passing step touches them slightly. Soon it will be evening. Banging. Doors open. How many people will enter? How many will thaw in the light from the windows? Evening has come. Now and again the face of a passerby opens the human wall—then window lights carry it over to some other place nearby. The wall now contracts, now widens; still the same. Eyes can break out of the dark, only just— the wall is easy.

But, I tell you, your sight alone scarcely catches people as they flow on the wave of fluorescent lights. They are revealed by what is most concealed within them, that which no flame will burn out.

When your eyes are half-closed, space fills again with substance beyond understanding— the darkness of men is drawn back cradling that goodness which feeds you from each in the crowd as long as you are silent, which your shouts turn to dust.

No, no, it is not simply you, each of you, and were it so, your presence not only exists, it reveals.

And yet—if eyes could only be opened not from habit, but differently; then, then not to forget their vision filled with delight.

Page 50: Wojtyla Poems

49

2. Gdy otworzysz oczy w głębi fali...

Kamienie po świeŜym deszczu przejrzyste — lśnią w stopach przechodniów nieznacznie uniesione. JuŜ blisko wieczór. IluŜ ludzi przenika w głąb drzwi otwieranych z łoskotem — iluŜ topnieje od światła w głębi okien? JuŜ wieczór. Ściana ludzka co czas jakiś otwiera się twarzą przechodnia — potem okien przenoszą ją światła na inne miejsce opodal —

zwęŜana, rozszerzana co chwilę. Jednaka. Wzrok wyrywa się ledwo z jej mroku. Łatwa.

A ja ci powiadam, Ŝe to tylko twój wzrok dostrzega ludzi tak słabo, kiedy płyną za falą neonu. Właściwie odsłania ich to, co najbardziej ukryte w nich i czego Ŝaden nie wypala płomień.

A kiedy przymkniesz oczy, przestrzeń znowu się staje pełniejsza wprost niepojętych treści — oto ludzi rozsuwa się mrok, kołysząc w sobie tę dobroć, którą — milcząc — sycisz się z nich wszystkich, którą — krzycząc — rozbijasz w proch.

Nie, nie — to nie jesteście wy tylko — a jeśli nawet wy, tedy obecność wasza nie tylko trwa, lecz objawia — Byle oczy otworzyć inaczej, otworzyć inaczej niŜ zwykle I nie zapomnieć widzenia, którym wówczas wzrok się napawał.

Page 51: Wojtyla Poems

50

3. Words Spoken by the Woman at the Well, on Departing

From this moment my ignorance doses behind me like the door through which you entered, recognizing all I do not know. And through me you led many people in silence, many roads, and the turmoil of the streets.

4. Later Recollection of the Meeting

To see like this, inwardly, none of us dares. His recognition was different. He hardly raised his eyes. He was a great gathering of perception— like the well blowing the brightness of water into a face. He had a mirror—like the well—shining deep. For him no need to come out of himself or raise his eyes to guess. He saw me in himself, possessed me in himself. He suffused me with ease, burst my shame in me and the thoughts I'd suppressed for so long. As if he—touching a rhythm in my temples— all of a sudden carried that great exhaustion in me, with such care. Words were simple. They walked beside me like charmed sheep. But within me they take off: dozing birds from their nests.

He was whole in my sin and my secret.

Tell me, this must have hurt, must have weighed (thought waves fall heavy, a metal lid)—

Page 52: Wojtyla Poems

51

3. Słowa Niewiasty u studni, które wypowiedziała odchodząc

Od tej chwili moja niewiedza zamknęła się za mną jak drzwi, którymi wszedłeś — poznając to wszystko, czego ja nie wiem — I milcząc tylu ludzi przeprowadziłeś przeze mnie i dróg dalekich — i ulic rosnące w ludziach zarzewie.

4. Późniejsze rozpamiętywanie spotkania

Tak widzieć w sobie nie odwaŜy się nikt z nas. — On poznawał inaczej. Prawie oczu nie podniósł. Był wielkim

zbiorowiskiem poznania — jak studnia blaskiem wody wiejąca przez twarz.

Miał zwierciadło... jak studnia... świecące głęboko. Nie potrzebował wychodzić z siebie, ani oczu podnosić, by odgadnąć. Widział mnie w sobie. Posiadał mnie w sobie. Przenikał we mnie bez trudu i wstydem wytryskał we mnie i myślą stłumioną od dawna. Jakby dotykał rytmu w moich skroniach i znuŜenie ogromne dźwigał we mnie nagle... i pieczołowicie... Słowa były proste. Szły koło mnie jak owce wabione. A wewnątrz... zrywały we mnie ptaki drzemiące w gniazdach. Był cały w moim grzechu i w mej tajemnicy. Powiedz, to musiało boleć — to musiało ciąŜyć (fala myśli opada tak cięŜko jak wieko z metalu) —

Page 53: Wojtyla Poems

52

You keep silent, but today I know—open for ever by your word—that I did not suffer in You to my full measure. Tell me—my love today wants to bring back that pain, take it from You and wind it around again like a sharp band.

Too late. Every pain today Returning from You, changes to love on its way.

Such a shortcut, such goodness of perception! And You did not even raise your eyes. You talked to me only with those eyes which the well recreated in its deep brightness.

5. Conversations He Had Within Her: and the People from the Wall of Evening

This they seem to say, the people from the wall of evening:

Don't think You walk alone. You have companions such as I, changed by your meditation in us, yes, your meditation in us, as if a word, a frail word was simply grafted, grafted on to the brightness— yes, such as I, raised in the dark of trampled stars.

That woman is among the people from the wall of evening And He is now speaking to them through her:

You don't walk alone, ever. Not for a moment, never is my profile separate from you and in you it becomes truth it always becomes truth

Page 54: Wojtyla Poems

53

Milczysz — lecz dzisiaj juŜ wiem, otwarta na zawsze Twym słowem — Ŝe wtedy nie docierpiałam w Tobie właściwych rozmiarów. Powiedz... dziś miłość chciałaby sobie przywrócić ten ból... odebrać go Tobie i w siebie jak taśmę ostrą przewinąć...

Za późno, dziś kaŜdy ból, który powraca od Ciebie, po drodze odmienia się w miłość.

JakiŜ skrót! Jaka dobroć poznania! A przecieŜ nawet nie podniosłeś oczu — mówiłeś ze mną tylko tamtymi oczami, które studni głęboki blask odtworzył.

5. Rozmowy, które prowadził w niej on i ludzie ze ściany wieczoru

Tak zdają się mówić ludzie ze ściany wieczoru:

— Nie myśl, Ŝe chodzisz sam. Towarzyszy Ci ciągle takich jak ja — odmienionych twoim zamyśleniem w nas... tak, twoim zamyśleniem w nas, jakby słowa prostym przeszczepieniem, wiotkiego słowa przeszczepieniem w blask —

takich jak ja, dźwigniętych w mroku tratowanych gwiazd.

Wśród ludzi ze ściany wieczoru znajduje się owa niewiasta. Teraz On mówi przez nią do nich:

— Nie chodzicie samotni. Nigdy, ani na chwilę nie odłącza się od was mój profil, który w was staje się prawdą, ciągle staje się prawdą

Page 55: Wojtyla Poems

54

and the tearing so deep, of your living wave.

My face is scorched by the desert, deep in your souls, and is always blown away by the breathing of your tired sleep. Why don't you take your own cross out of me, as I took mine from you? when it was burning in your arms, hanging in your heavy breath.

They: When in this sad wall of evening you find our faces, slippery from the light of many lamps, like fishes' flesh— but blood, we have blood, we could strike blows with blood!

He: I have come to outweigh blood with blood, I have come to seek weariness, being like you.

6. The Samaritan Woman

It joined us together, the well; the well led me into you. No one between us but light deep in the well, the pupil of the eye set in an orbit of stones.

Within your eyes, I, drawn by the well, am enclosed.

Page 56: Wojtyla Poems

55

i waszej Ŝywej fali rozdarciem niezmiernie głębokim.

Moja twarz spieczona waszych dusz pustynią ciągle zwiewana oddechem zmęczonego snu — —

Dlaczego ze mnie swojego nie wyjmujecie krzyŜa, jak ja wyjąłem z was? — gdy płonął w waszych ramionach i zwisał w cięŜkim tchu —

Oni: kiedy w smutnej ścianie wieczoru odnajdujesz nasze twarze oślizgłe jak kadłub ryby od światła tylu lamp — mamy krew, mamy krew i krwią moŜemy uderzyć!

On: Przyszedłem przewaŜyć krwią. Przyszedłem szukać znuŜenia — podobny wam.

6. Samarytanka

Owa studnia złączyła mnie z Tobą, owa studnia wprowadziła mnie w Ciebie. Nie było wśród nas nikogo, tylko jej blask głęboki drŜący jak czysta źrenica w orbitach kamieni —

ona mnie w oczy twoje przeniosła i w nich zamknęła.

Page 57: Wojtyla Poems

56

7. The Samaritan Woman Meditates

I—yes I—conscious then of my awakening as a man in a stream, aware of his image, is suddenly raised from the mirror and brought to himself, holding his breath in amazement, swaying over his light.

I was raised—how, I don't know. Yet conscious then of myself, myself before, now divided—only by waking? The wall opens. I often passed through this wall not knowing that it divided me from myself.

Yes, I am raised. Everything seems as before: the mules with their burdens slithering down the hill. The world goes up, falls down into houses carried through deep blue air (in vain, in vain). Lamps light up again in the midst of awaited stars.

The burden inside that you took from me—I will sense slowly, and measure with weariness through seasons of struggle, trying to bring out a small part of that simple harmony you possess without strain beyond measure.

Straining you planted a particle in me. But this I know: the inner burden you took away is not hung in the void. Scales will never tell its weight or differentiate. This undifferentiated state I weigh and I am light again. A flame rescued from dry wood has no weight in its luminous flight yet lifts the heavy lid of night.

Page 58: Wojtyla Poems

57

7. RozwaŜania ponowne

Wtedy to ja — to ja, przytomna mojemu ocknieniu, jak człowiek w przejrzystym nurcie przytomny własnemu odbiciu — nagle dźwignięty z zwierciadła i przeniesiony w siebie oddech tamuje zdumiony, nad światłem się własnym kołysząc. Jak zostałam dźwignięta — nie wiem. Choć byłam przytomna sobie — przedtem — i potem — sobie... rozgraniczona — czyŜby tylko przebudzeniem? i prostym otwarciem Ściany, przez którą chodziłam dotąd, nie wiedząc, Ŝe mnie dzieli ode mnie samej — i nie tylko ode mnie.

O, jakŜe zostałam dźwignięta. Choć wszystko jest jak dawniej: z tamtego wzgórza muły zsuwają się jak co dzień juczne. Świat się podnosi i miarowo opada w blask domów niesionych błękitem powietrza — (na próŜno, na próŜno) — znów lamp palonych w pośrodku oczekiwanych gwiazd —

Ten cięŜar, który ze mnie wyjąłeś — ja rozpoznam dopiero powoli miarą własnego znuŜenia wśród tylu, tylu walk, gdy zechcę wydobyć ze siebie jakąś cząstkę tej prostej harmonii, którą Ty masz bez trudu — i bez miar.

Popatrz — a we mnie nie bez trudu ją miałeś — tę cząstkę. PrzecieŜ wiem, Ŝe nie zawisło w próŜni to brzemię, które ze mnie wyjąłeś — którego Ŝadna z wag nie odwaŜy — i nie odróŜni.

Więc nie-odróŜnionym waŜę — i nie-odróŜnionym znów jestem lekka. Tak lekkim staje się płomień uniesiony z zeschłego drzewa łukiem świetlanym, który wokół siebie podwaŜa nocy rozległe wieko.

Page 59: Wojtyla Poems

58

8. Song of the Brightness of Water

From this depth—I came only to draw water in a jug—so long ago, this brightness still clings to my eyes—the perception I found, and so much empty space, my own, reflected in the well.

Yet it is good. I can never take all of you into me. Stay then as a mirror in the well. Leaves and flowers remain, and each astonished gaze brings them down to my eyes transfixed more by light than by sorrow.

[1950]

Page 60: Wojtyla Poems

59

8. Pieśń o blasku wody

A w samej głębi, z której przyszłam zaczerpnąć tylko wody dzbanem — — tak juŜ dawno do źrenic przywiera ten blask... tyle, tyle poznania znalazłam — ileŜ więcej niŜ dotąd! Znalazłam w odbiciu tej studni tyle pustej w sobie przestrzeni.

O jak dobrze! Nie zdołam Cię całego przenieść w siebie — ale pragnę, byś pozostał jak w zwierciadle studni zostają liście i kwiaty z wysoka zdjęte spojrzeniem zdumionych oczu — oczu bardziej prześwietlonych niŜ smutnych.

[1950]

Page 61: Wojtyla Poems

60

Page 62: Wojtyla Poems

61

MATKA MOTHER

Page 63: Wojtyla Poems

62

I

1. First Moment of the Glorified Body

My place flows by in memory. The silence of those distant streets does not pass away, held up in space like glass which limpid eyes break into sapphire and light. Nearest are the child's words on which silence takes wing: Mamma—mamma—

then silence falls again into the same streets, an invisible bird. There I have returned many a time to memories: from which life overflows, surging from within with unlikely meaning, thought and emotion balanced as if the scales were poised in pulsing blood leaving silence undisturbed, attuned to breathing thought and song.

Perhaps this is prayer, my Son, and these are simple days already beyond their measure, flowing into the pupils of my eyes, into my weightless blood.

These are simple days, my Son, carried from those streets where silence stands unveiling your childish voice.

How different your words now, heard from afar. Lips once whispered them, now they reach into my soul as thought alone, speech simple, immediate.

Page 64: Wojtyla Poems

63

I

1. Pierwsza chwila uwielbionego ciała

Miejsce moje upływa w pamięci. Nie przemija cisza dalekich uliczek zatrzymana w przestrzeni jak szkło, które w źrenicach czystych rozpadało się w światło i szafir — NajbliŜej są słowa dziecka, na których ta cisza się wzbija „mamo — mamo".

I znowu na dno tych samych uliczek niewidzialnym osuwa się ptakiem.

Długo tam powracałam do wspomnień, bo od kaŜdego z nich nieustannie rozszerza się Ŝycie, wzbiera w głębi niesłychaną treścią. Tak równo przystaje do myśli i uczuć — jakby waga w tętnicach krwi nie zakłócała ciszy — tylko równo wespół z oddechem, wychylała się myślą i pieśnią.

To jest chyba modlitwa, mój Synu, to są dni proste, które przebrały swą miarę i powoli zaczynają napływać w źrenice moich oczu — i w krew, która od nich się swego cięŜaru wyzbywa.

To są dni proste, mój Synu — uniesione z tamtych uliczek, na których stoi cisza odsłaniając dziecięcy twój głos —

jakŜe inaczej teraz słowa twoje z oddali słyszę, niegdyś szeptane wargami — a teraz samą myślą wniesione do mej duszy i mówione tak bardzo wprost.

Page 65: Wojtyla Poems

64

2. Words Which Grow into Me

Thought breaks from spoken words and from the face, shadows falling from high walls. People are uplifted: only yesterday they had quiet conversations, summoning echoes of changes far and near.

The first moment of amazement which witnessed you. Son of my love, shut me out This moment deepens still, transforming my whole life, and breaks, a drop of pure wax before fading eyes.

This moment, a whole life experienced in the word since it became my body, was nourished by my blood, was carried in elation— rising in my heart, as the New Man, quietly, when thought was held in wonder and the daily toil of hands. This high moment is fresh again because it rediscovers you— only the eyelashes, the drop where once light from eyes melted in cold air, is no more.

Overwhelming exhaustion instead has found its light and its meaning.

3. Her Amazement at Her Only Child

Light piercing, gradually, everyday events; a woman's eyes, hands used to them since childhood. Then brightness flared, too huge for simple days, and hands clasped when the words lost their space.

Page 66: Wojtyla Poems

65

2. Słowa, które rozrastają się we mnie

Myśli nagle się odrywają od słów mówionych na głos, od twarzy, na które cień pada z wysokich ścian. Dźwiga się poziom ludzi, którzy nie dawniej jak wczoraj wiedli ciche rozmowy — w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian.

Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila zdumienia, która świadczyła o Tobie — o Synu mojej miłości! Ta chwila się dotąd pogłębia, całe Ŝycie w nią się przemienia — i pęka w oczach gasnących jak w kropli czystego wosku.

Ta chwila całego Ŝycia raz doświadczona w słowie, a dokąd mym ciałem się stała, karmiona we mnie krwią i w uniesieniu noszona — w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek, gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk.

Ta chwila u swego szczytu jest znów tak samo świeŜa, bo znów znajduje Ciebie — nie ma tylko tej kropli u rzęs, w której promienie oczu topniały na chłodnym powietrzu — ale za to znuŜenie ogromne juŜ znalazło swe światło i sens.

3. Zdumienie nad Jednorodzonym

Owo światło przebijało z wolna poprzez zdarzenia codzienne, do których przywykają od dziecka oczy i dłonie niewieście — lecz z wolna w tych samych zdarzeniach taki blask się odsłonił niezmierny, Ŝe dłonie się same związały, kiedy słowa zgubiły swą przestrzeń.

Page 67: Wojtyla Poems

66

In that little town, my son, where they knew us together, you called me mother; but no one had eyes to see the astounding events as they took place day by day. Your life became the life of the poor in your wish to be with them through the work of your hands.

I knew, the light that lingered in ordinary things, like a spark sheltered under the skin of our days— the light was you; it did not come from me.

And I had more of you in that luminous silence than I had of you as the fruit of my body, my blood.

4. Mature Attention

There are such moments when the first flash reveals deep in a mother's eyes the mystery of man, like a touch of the heart behind a thin wave of sight. I remember such flashes, they passed without trace, leaving just enough space in me for simple thought.

My difficult son, my great, my simple son: in me you learned the way of all men's thought, now in the shadow of that thought you wait for the deeper moment of the heart, which begins differently in every man— in me the fullness is of motherhood, and of that fullness it never tires.

Embraced by such a moment you feel no change, you draw into your simplicity all that is left in me. If a mother knows that heart's flash in her child's eyes, then I, in your Mystery wholly attentive, endure.

Page 68: Wojtyla Poems

67

Mój Synu — w tamtej mieścinie, gdzie ludzie znali nas razem, mówiłeś do mnie „matko" — i nikt nie przejrzał w głąb mijanych dnia kaŜdego zdumiewających zdarzeń — a Ŝycie twoje się zlało z Ŝyciem ludzi ubogich, do których chciałeś naleŜeć przez cięŜką pracę rąk.

Lecz ja wiedziałam, Ŝe światło, które snuje się w owych zdarzeniach jak włókno iskry głębokie pod korą dni jest Tobą. Nie było ono ze mnie —

a ileŜ więcej miałam Ciebie w tym blasku i w tym milczeniu, niŜ miałam Ciebie z owocu ciała mojego i krwi.

4. Skupienie dojrzałe

Są takie chwile u matek, gdy tajemnicę człowieka odsłania im w źrenicach pierwszy głęboki błysk jakby dotknięcie serca za cienką falą wzroku — pamiętam błyski takie, które minęły bez echa, a we mnie miejsca starczyło na prostą zaledwie myśl. Synu mój trudny i wielki, Synu mój prosty, przywykłeś we mnie na pewno do myśli wszystkich ludzi— w cieniu tych myśli czekasz głębokiej chwili serca, która się w kaŜdym człowieku inaczej zaczyna — a we mnie jest pełna matki — i pełnią tą nigdy się nie utrudzi.

Ty zaś taką chwilą objęty juŜ nie zaznajesz zmian i w taką wciągasz prostotę to wszystko, co we mnie zostało, Ŝe jeśli matki w oczach swych dzieci błysk serca rozpoznają, to ja w Twej Tajemnicy cała skupiona trwam.

Page 69: Wojtyla Poems

68

II

1. John Beseeches Her

Don't lower the wave of my heart, it swells to your eyes. Mother; don't alter love, but bring the wave to me in your translucent hands.

He asked for this.

I am John the fisherman. There isn't much in me to love.

I feel I am still on that lake shore, gravel crunching under my feet— and, suddenly—Him.

You will embrace His mystery in me no more, yet quietly I spread round your thoughts like myrtle. And calling you Mother—His wish— I beseech you: may this word never grow less for you.

True, it's not easy to measure the meaning of the words He breathed into us both so that all earlier love in those words should be concealed.

Page 70: Wojtyla Poems

69

II

1. Prośba Jana

Fali serca, gdy cicho wzbiera za spojrzeniem, nie obniŜaj — o Matko — ani odmieniaj miłości, ale w dłoniach przejrzystych tę samą falę przenieś na mnie.

On Ciebie o to prosił.

Ja jestem rybak Jan. Tak mało jest we mnie do kochania. Jeszcze czuję: u brzegu jeziora — pod stopami drobniutki Ŝwir — i nagle — On.

We mnie juŜ tajemnicy Jego nie obejmiesz, choć w myślach Twych snuł się będę łagodnie jak mirt.

A jednak skoro On chciał, abym mówił do Ciebie „Matko" — proszę, niechaj w tym słowie nic się dla Ciebie nie zmniejsza. To prawda, Ŝe niełatwo zmierzyć głębokość słów, których znaczenie całe On w nas oboje natchnął, by w nich się utaiła cała miłość dawniejsza.

Page 71: Wojtyla Poems

70

1. Space Which Remains in You

I often return* to the space which is Your Son, your first Son. Then thought takes on His form but the eyes remain empty— and to the lips words return, the same words which he put on when he wanted to stay with us.

These self-same words enfold his space better than sight, better than memory and heart—oh, Mother, then you are with Him again.

Bow down with me and take— Your Son is the taste of bread, and beyond taste, ineffable is substance.

And now—more real than in my lips' whisper, than in thought, sight and memory— is the space also more really in bread? Your arms now remember His space, the little head snuggling to your shoulder, for the space has remained in You, for it was taken from You.

And shining never empty. So very present in You. When with my trembling hands I broke the bread to give it to you, Mother, I stood for a moment amazed as I saw the whole truth through one single tear in your eye.

* Spoken by John.

Page 72: Wojtyla Poems

71

2. Przestrzeń, która w Tobie została...

W przestrzeń Twojego Syna, pierwszego Syna Twojego, powracam często. Wówczas myśli biorą Jego kształt, ale oczy zostają puste — na wargi słowa wracają te same, którymi On się okrył, gdy z nami pozostać chciał.

Gdy więc te same słowa przestrzeń Jego ogarną bardziej niŜ wzrok, niŜ pamięć i serce — o Matko — znowu Go moŜesz mieć —

Pochyl się ze mną — i przyjmij. Smak chleba ma Twój Syn — a prócz tego smaku ma ciągle niewysłowioną treść.

I oto — przestrzeń Jego bardziej niŜ w szepcie mych warg, bardziej niŜ w myślach, we wzroku, w pamięci — czy takŜe bardziej niŜ w chlebie? — zapamiętana jest w twoich ramionach, przytulona główką do Twych

bark, bo przestrzeń ta w Tobie została, bo ona wzięta jest z Ciebie.

I nigdy pustką nie świeci. Tak bardzo zaś w Tobie jest, Ŝe gdy juŜ w drŜących palcach łamałem chleb, by podać Matce — stanąłem na chwilę zdumiony, bo całą tę prawdę ujrzałem przez jedną w Twych oczach łzę.

Page 73: Wojtyla Poems

72

III

1. The Song Opens

I didn't know myself, that self I found in song. I walked among people, never parting their cares from my simple acts, my womanly thoughts always spoken aloud.

And when the song burst out and bell-like embraced me, I saw how the words discover your hiding place as light melts at the center of thought. When the song stops, hear my thoughts better.

Many long days will pass among people, different people—in my blood's even pulsing I visit You in them, giving You no other song. When the first song returns, it will rebound, in deepest echo against all of creation—

to find its focus again in my lips' quiet whisper, where it lasts longest, endures at its simplest,

2. Embraced by New Time

My depths are seen into, I am seen through and through. Open to sight I rise, in that vision gently submerge. For a long time nobody knew of this; I told no one the expression of your eyes.

Page 74: Wojtyla Poems

73

III

1. Otwarcie pieśni

Nie znałam siebie taką, jaką odnalazłam się w pieśni Chodziłam pośród ludzi nie odłączając ich trosk od moich uczynków prostych, od myśli moich niewieścich mówionych zawsze na głos.

A kiedy pieśń wybuchła i mnie objęła jak dzwon, widziałam wówczas, Ŝe słowa Ciebie wynoszą z ukrycia jak światło w myśli wtopione głąb — A kiedy znów pieśń ustanie, będziesz lepiej myśli moje słyszał.

I długie upłyną dni wśród tylu róŜnych ludzi, w których nawiedzać Cię będzie krwi mojej równy rytm. A innej pieśni Ci nie dam. Ta zaś nim do mnie powróci, obije się echem głębokim o cały byt

— aby z powrotem się skupić w cichym szepcie mych warg, na których zostaje najdłuŜej — i najprościej trwa.

2. Objęta nowym czasem

Widziana jestem do głębi, przejrzana jestem łaskawie — jakŜe wzbieram od tego widzenia i jak się w nim cicho zanurzam, chociaŜ przez długi czas nikt o tym nie wiedział, bowiem o Twoim wzroku nie mówiłam niczego ludziom.

Page 75: Wojtyla Poems

74

How attentive your stillness: it will always be part of me. I lift myself toward it, will one day grow so used to it that I will stand still, transparent as water vanishing into a dry riverbed—though my body will remain. Your disciples will come, and hear that my heart beat has stopped.

My life will no longer be weighed deep in my blood, the road will no longer slip away from my weary feet. New time now shines in my fading eyes: it will consume me, and dwell with my heart. And all shall be full at the last, and left for thought's delight.

I will open out my song and I know its smallest sound, I will open out my song intent on the whole of your life, my song possessed by the Event so simple and dear, which begins in every man, visibly there, yet secret.

In me it was made flesh, was revealed in song with grace, and came to many, and in them found its own space.

[1950]

Page 76: Wojtyla Poems

75

PrzecieŜ skupienie Twoje nie ustanie we mnie nigdy — ja tylko wzbiorę ku niemu i kiedyś tak się z nim zŜyję, Ŝe stanę w nim cicho jak rzeka uniesiona przeźroczystym dnem — choć ciało moje zostanie. I przyjdą uczniowie Twoi — i usłyszą, Ŝe serce nie bije.

Moje Ŝycie przestanie zaleŜeć od wagi głęboko we krwi i od znuŜenia mych stóp juŜ nie będzie odsuwać się droga — Pochłonie mnie nowy czas, który w oczach gasnących juŜ lśni, a będzie mieszkał z mym sercem — i wszystko się wreszcie nasyci i myślom zostanie na powab.

A wówczas otworzę mą pieśń i pojmę z niej kaŜdą głoskę, otworzę wówczas mą pieśń skupioną nad całym Twym Ŝyciem do głębi przejętą Zdarzeniem ogromnie jasnym i prostym, które się w kaŜdym człowieku poczyna jawnie i skrycie — a we mnie stało się ciałem i okazało się w pieśni i doszło do wielu ludzi, w których znalazło swą przestrzeń.

[1950]

Page 77: Wojtyla Poems

76

Page 78: Wojtyla Poems

77

MYŚL JEST PRZESTRZENIĄ DZIWNĄ

...i przeprawił się przez bród Jaboku... a oto mąŜ zmagał się z nim aŜ do zarania... I nazwał Jakub imię onego miejsca Fanuel, mówiąc: „Widziałem Boga twarzą w twarz..."

(Rdz, 32)

THOUGHT- STRANGE SPACE

...and passed over the ford of Jaboc... and, behold, a man wrestled with him till morning.... And Jacob called the name of the place Phanuel, saying: "I have seen God face to face."

(Genesis: 32)

Page 79: Wojtyla Poems

78

I

1. Thought's Resistance to Words

Sometimes it happens in conversation: we stand facing truth and lack the words, have no gesture, no sign; and yet—we feel—no word, no gesture or sign would convey the whole image that we must enter alone and face, like Jacob.

This isn't mere wrestling with images carried in our thoughts; we fight with the likeness of all things that inwardly constitute man. But when we act can our deeds surrender the ultimate truths we presume to ponder?

2. Sentences Snatched from a Conversation Long Ago, Now Recollected

Pass over all this in man, but passing over is not easy when that strange world of depth exchanges its eyes with his, a tired pulse trembling at his fingertips. Is not all this your proof that streets are passing too quickly under his wornout steps?

And yet in these streets he has found his rhythm which continually traps him, lures him away

Page 80: Wojtyla Poems

79

I

1. Opór stawiany wyrazom przez myśli

Bywa nieraz, Ŝe w ciągu rozmowy stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje nam słów, brakuje gestu i znaku — bo równocześnie czujemy: Ŝadne słowo, gest ani znak — nie uniesie całego obrazu, w który wejść musimy samotni, by się zmagać podobnie jak Jakub. Lecz nie tylko zmaganie z obrazem, który trzeba dźwigać w swoich

myślach, z podobieństwem tych wszystkich przedmiotów, z których człowiek

wewnętrznie się składa, czyny nasze czyŜ zdołają ogarnąć, i to ogarnąć aŜ do dna, te wszystkie głębokie prawdy, nad którymi myśleć nam wypada?

2. Dawna rozmowa, z której teraz niektóre zdania zapamiętane wyrywam

Omińmy to wszystko w człowieku — — Lecz ominąć to nie najłatwiej:

Kiedy oczy zamieni z nim ów dziwny głęboki Świat, gdy pod palcami drŜy jego zmęczone tętno, czyŜ wszystko to razem dla ciebie naocznym nie staje się świadkiem, Ŝe w jego kroku znuŜonym ulice mijają zbyt prędko?

A przecieŜ ma on w ulicach swój własny rytm, który go wciąŜ osacza i z prac najgłębszych wywabia,

Page 81: Wojtyla Poems

80

from the profoundest tasks, half of him revealed and half left to the contours of dusk. Don't liken this to the horizon always pushing him back from his own grandeur enclosed in the narrows of days. For this rhythm is the widest contour, embracing all in him, you cannot rob him of this rhythm, it is so much his own.

Our conversation stumbles on, the hurdles of pain increase. You say one always suffers for cardinal change. You say, man will awake in the depths of his hardest tasks. You are right. How immeasurably right your reason. But man suffers most, I think, deprived of his vision.

3. Words' Resistance to Thought

If he suffers, deprived of vision, he must tear through the thicket of signs to the word's very center, its weight the ripeness of fruit.

Is this the weight Jacob felt, pressing him down when tired stars sank within him, the eyes of his flock?

Page 82: Wojtyla Poems

81

który go na pół odsłania, a na pół w mroku zostawia — — nie mów, Ŝe wciąŜ go odsuwa jak linia horyzontu od własnej jego wielkości zamkniętej cieśniną dni Ten rytm w nim wszystko ogarnia jakby najszerszy kontur i nie zdołasz mu go odebrać. Tak bardzo w nim tkwi.

Rozmowa nasza trwa wśród coraz większych cierpień. Gdy mówisz, Ŝe cierpi się zawsze dla zasadniczych przemian, Ŝe człowiek wreszcie się zbudzi w głębi najcięŜszych swych prac — — o jakŜe wiele masz racji, o jakŜe ogromnie wiele! lecz sądzę, Ŝe człowiek najbardziej cierpi z braku „widzenia".

3. Opór stawiany myślom przez wyrazy

Jeśli cierpi z braku widzenia — to przedzierać się musi przez znaki do tego, co ciąŜy w głębi, co jak owoc dojrzewa w słowie. CzyŜ to ma być właśnie ów cięŜar, który poczuł na sobie Jakub, gdy opadły w nim gwiazdy znuŜone jak oczy jego owiec?

Page 83: Wojtyla Poems

82

II

Jacob

Going away slowly, Jacob knew how strong was the water, how weak the shins of his sheep he had led from afar. In vain he looked for a place in the stream where he and his flock could wade across.

He was Jacob the shepherd. Amidst the powers of the earth he had never felt strange, being so much a part within, and the silent tower of knowledge needed no inspiration to grow. Aware of thought, he lacked the words.

Suddenly the full night extinguished eye after eye of sheep and camels, of children and wives. With his tower of knowledge Jacob remained alone but sensed that someone was enclosing him and would not leave.

That someone—the same one—broke open his awareness; in the same way, yet different from the way of children, sheep and chattels. And He did not crush them or push them down. In one whirl of embrace they were all in Him, trembling like petals stirred by anxiety within.

And Jacob, too, trembled in Him. Never did reality split so suddenly. Jacob bent under its weight, and thus helped thought to grasp the simplest balance in the whirl of wonder.

Page 84: Wojtyla Poems

83

II

Jakub

Jakub odchodził z wolna, znał bowiem siłę wody i wątłe golenie swych owiec, które z daleka wiódł. Na próŜno w strumieniu, nad którym stanęli on i trzody, szukał jakiegoś miejsca, które by przejść mogli w bród.

A był to Jakub pasterz, który wśród potęg ziemi nie czuł się nigdy obco. Tak w nich po prostu tkwił, Ŝe masyw milczącej wiedzy wyrastał w nim bez natchnienia i bywał myślom przytomny, choć brakowało słów.

I nagle, gdy noc juŜ zupełna stopniowo zgasiła oczy owiec, a potem wielbłądów, a potem dzieci i Ŝon, Jakub z masywem swej wiedzy pozostał zupełnie samotny, lecz czuł, Ŝe ktoś go ogarnia i Ŝe nie ruszy się stąd.

I ktoś — ten sam — tak samo otworzył jego świadomość do dna, tak samo, a jednak inaczej niŜ dziecko, niŜ owca czy sprzęt; jednakŜe tamtych nie zmiaŜdŜył, nie zepchnął, tylko objął, tak Ŝe wszystkie z Nim z lekka drŜały, odsłaniając swój wewnętrzny lęk.

I Jakub drŜał w Nim równieŜ, bo nigdy rzeczywistość nie rozstąpiła się przed nim tak nagle, więc zgiął się pod jej cięŜarem — i przez to ułatwił myślom, Ŝe mogły uchwycić w tym wszystkim najprostszą równowagę.

Page 85: Wojtyla Poems

84

III

1. Space Necessary for the Drops of Spring Rain

Rest your eyes for a moment on the drops of fresh rain: the greenness of spring leaves in this bright focus, weighing the drops down, not enough space for leaves— and though your eyes are full of wonder you can't, you cannot open your thought any farther.

You try in vain calming it like a child woken from sleep: Don't move away, dear thought, from this bright focus of things, remain in wonder!

Useless words, you feel It is thought that places you deep in the luminosity of things, and you have to seek for them the ever-deepening space in yourself.

2. Error

How to extract the still center of thought? I can bend the street to one side, find fault in the eyes of girls, of boys walking by; and when the lines of cars converge only their windscreens perhaps capture infinity.

Page 86: Wojtyla Poems

85

III

1. Przestrzeń potrzebna kroplom wiosennego deszczu

Zatrzymaj przez chwilę wzrok na kroplach świeŜego deszczu: oto w nich skupia swój blask cała zieleń wiosennych liści, tak Ŝe wszystkie prawie ciąŜą w kroplach, w granicach się własnych nie

mieszczą — a choć oczy twe pełne zdumienia, nie moŜesz, naprawdę nie moŜesz do dna otworzyć swej myśli.

Na pewno ją będziesz uciszał jak dziecię zbudzone ze snu: nie oddzielaj się od blasku przedmiotów, droga moja, pozostań

w zdumieniu! PróŜne słowa! CzyŜ nie czujesz? To przez nią właśnie jesteś tak głęboko w światłości rzeczy, Ŝe musisz w sobie szukać coraz głębszej dla nich przestrzeni.

2. Błąd

CzyŜ moŜna odjąć myślom ich równe, ciche dno? — Mogę pochylać ulicę ku jednej stronie jezdni, we wzroku idących dziewcząt i chłopców odkrywać błąd, bo gdy szeregi aut zbiegają, to chyba tylko w ich szybach zasklepia się jakiś bezmiar.

Page 87: Wojtyla Poems

86

And people say: our thought is bound up with the clarity of things, our thought remains true to the power of ordinary things. But if still so few of them are open to us surely our thought is not complete.

3. Proper Weight

These words will shake everyone. For the thought's end means that it has to exhaust itself in things, die out like the eye whose bright center recharges reality and transforms, although it can never free what is real from the throbbing of human time.

But when reality's weight leans over and collapses then it fills with thought and subsides into man's deep pit which I rarely tread—I wouldn't know how.

But this I know: I can't fall apart any further. Both the vision and the Object entire inhabit the very same pit. I speak of it seldom, always draw a conclusion instead about the world's proper weight and my own innate depth.

Page 88: Wojtyla Poems

87

A oni mówią: — myśl nasza się związała z jasnością przedmiotów, myśl nasza wierną została potędze zwyczajnych rzeczy, a jeśli tyle z nich nie otwarło się przed nami dotąd, to znaczy, Ŝe nasza myśl nie zakończyła się jeszcze.

3. CięŜar właściwy

Te słowa wstrząsną kaŜdym. Bo zakończenie myśli znaczy, Ŝe ma się ona wyczerpać w przedmiotach i zgasnąć jak oko, które jasnym swym rdzeniem nasyca rzeczywistość i przeobraŜa — choć nie uwalnia jej nigdy od drgań ludzkiego czasu.

Lecz gdy ona całym swym cięŜarem pochyli się na mnie i runie, to wówczas napełnia się myślą i obsuwa się na dno człowieka, po którym rzadko stąpam, którego właściwie nie umiem, choć wiem, Ŝe juŜ dalej rozpaść się nie mogę, bo widzenie i Przedmiot zupełny taką właśnie posiadają przepaść.

Rzadko nawet o tym rozmawiam, lecz ciągle z tego wnioskuję o cięŜarze właściwym Świata i o własnej głębi mojej.

Page 89: Wojtyla Poems

88

IV

For the Companions of the Road 1.

If you are looking for that place where Jacob wrestled, do not wander to the lands of Arabia, nor look for the brook on maps—you'll find the tracks much nearer. In thought's perspective let the light of things appear more closely bound by thought and ever more simply shaped; then the image will not scatter but have weight.

Prepare to lift it within yourself and be wholly transformed to the substance where silence and solitude are good. Being alone is possible for man since death can tear no one away from the solitude within.

2.

And yet, if ordinary things fill our days and all the time some inseparable gesture hides what is within the act, we are still certain the gesture will drop one day, and our deeds will retain only that which most truly exists. Fact.

[1952]

Page 90: Wojtyla Poems

89

IV

Dla Towarzyszów drogi 1.

Jeśli szukasz owego miejsca, na którym zmagał się Jakub, nie wędruj do krain Arabii, nie szukaj na mapach potoku, bowiem znajdziesz o wiele bliŜej ich ślad. Pozwól tylko: w perspektywie myśli niech zjawiają się światła

przedmiotów, coraz ściślej związane myślą i w coraz prostszy kształt. Wówczas obraz się nie rozprasza, lecz ciąŜy. I na to bądź gotów, Ŝe masz w sobie ten obraz udźwignąć, Ŝe się cały zamieniasz w tę treść, której sprzyja cisza i samotność, samotność moŜliwa w człowieku, moŜliwa dlatego, bo od niej nie odrywa nikogo śmierć.

2.

JeŜeli zaś nasze dni wypełniają uczynki zwyczajne, w których ciągle samo wnętrze czynu nieodstępny przesłania gest, to jednak Ŝywimy tę pewność, Ŝe kiedyś gest ów odpadnie, a zostanie w uczynkach naszych tylko to, co naprawdę jest.

[1952]

Page 91: Wojtyla Poems

90

Page 92: Wojtyla Poems

91

KAMIENIOŁOM THE QUARRY

Page 93: Wojtyla Poems

92

I. Material

1. Listen: the even knocking of hammers, so much their own, I project onto the people to test the strength of each blow. Listen now: electric current cuts through a river of rock. And a thought grows in me day after day: the greatness of work is inside man.

Hard and cracked his hand is differently charged by the hammer and thought differently unravels in stone as human energy splits from the strength of stone cutting the bloodstream, an artery in the right place.

Look, how love feeds on this well-grounded anger which flows into people's breath as a river bent by the wind, and which is never spoken, but just breaks high vocal cords.

Passersby scuttle off into doorways, someone whispers: "Yet here is a great force."

Page 94: Wojtyla Poems

93

I. Tworzywo

1. Słuchaj, kiedy stuk młotów miarowy i tak bardzo swój przenoszę wewnątrz ludzi, by badać siłę uderzeń — słuchaj, prąd elektryczny kamienistą rozcina rzekę — a we mnie narasta myśl, narasta dzień po dniu, Ŝe cała wielkość tej pracy znajduje się wewnątrz człowieka.

Twarda, pęknięta dłoń inaczej młotem wzbiera, inaczej się rozwiązuje w kamieniu ludzka myśl — kiedy energie ludzkie oddzielisz od sił kamienia i przetniesz w właściwym miejscu — tętnicę pełną krwi.

O, popatrz, jak moŜna miłować w takim gruntownym gniewie, który wpada w oddechy ludzi jak rzeka od wiatru pochyła, i nie dochodzi do głosu, tylko struny wysokie zerwie — przechodnie pierzchają do bram — ktoś głosem ściszonym powiedział: to jednak jest wielka siła.

Page 95: Wojtyla Poems

94

Fear not Man's daily deeds have a wide span, a strait riverbed can't imprison them long. Fear not. For centuries they all stand in Him, and you look at Him now through the even knocking of hammers.

2.

Bound are the blocks of stone, the low-voltage wire cuts deep in their flesh, an invisible whip— stones know this violence. When an elusive blast rips their ripe compactness and tears them from their eternal simplicity, the stones know this violence. Yet can the current unbind their full strength? It is he who carries that strength in his hands: the worker.

3.

Hands are the heart's landscape. They split sometimes like ravines into which an undefined force rolls. The very same hands which man only opens when his palms have had their fill of toil. Now he sees: because of him alone others can walk in peace.

Hands are a landscape. When they split, the pain of their sores surges free as a stream. But no thought of pain— no grandeur in pain alone. For his own grandeur he does not know how to name.

4.

No, not just hands drooping with the hammer's weight, not the taut torso, muscles shaping their own style, but thought informing his work, deep, knotted in wrinkles on his brow, and over his head, joined in a sharp arc, shoulders and veins vaulted.

Page 96: Wojtyla Poems

95

Nie lękaj się. Sprawy ludzkie szerokie mają brzegi. Nie wolno ich w ciasnym łoŜysku więzić nazbyt długo. Nie lękaj się. Sprawy ludzkie stoją od wieków w Tym, na którego patrzysz poprzez młotów miarowy stukot.

2.

Związane są bloki kamienia przewodem niskiego prądu, który wcina się w nie tak głęboko, jak niewidzialny bicz — kamienie znają ten gwałt, kiedy dojrzałą spoistość nieuchwytny rozpruwa podmuch, który odrywa je z nagła od ich wieczystej prostoty — kamienie znają ten gwałt. Jednak nie prąd elektryczny rozwiązuje w całości ich moc, ale ten, co ją nosi w swych dłoniach: robotnik.

3.

Dłonie są krajobrazem serca. Dłonie pękają nieraz jak wąwozy, którymi się toczy nieokreślony Ŝywioł. Te same dłonie, które człowiek wówczas dopiero otwiera, gdy nasycone są trudem — i widzi, Ŝe przez niego jednego inni ludzie spokojni juŜ idą.

Dłonie są krajobrazem. Gdy pękną, to wtedy w ranach wzbiera fizyczny ból, rwący swobodnie jak strumień. Ale człowiek nie myśli o bólu. Ból sam jeszcze nie jest wielkością, a swej właściwej wielkości on po prostu nazwać nie umie.

4.

PrzecieŜ nie tylko ręce opadają cięŜarem młota, nie tylko wzbiera tors i mięśnie kształtują swój styl — ale przez pracę jego myśli głębokie wiodą, by się wiązać zmarszczkami na czole, by się wiązać wysoko nad głową ostrym łukiem ramion i Ŝył.

Page 97: Wojtyla Poems

96

So for a moment he is a Gothic building cut by a vertical thought born in the eyes. No, not a profile alone, not a mere figure between God and the stone, sentenced to grandeur and error.

Page 98: Wojtyla Poems

97

Gdy więc tak się na chwilę przemieni w przekrój gotyckiej budowli, który przenika zrodzony z jego myśli i oczu pion — to nie jest tylko profil! to nie jest tylko postać między kamieniem a Bogiem skazana na wielkość i błąd!

Page 99: Wojtyla Poems

98

II. Inspiration

1. Work starts within, outside it takes such space that it soon seizes hands, then the limits of breath. Look—your will strikes a deep bell in stone, thought strikes certainty, a peak both for heart and for hand.

For this certainty of mind, this certainty of eye, for this vertical line you pay with a generous hand. The stone yields you its strength, and man matures through work which inspires him to difficult good.

With work then it begins: the growing in the heart and the mind, great events, a multitude of men are drawn in. Listen to love that ripens in hammers, in even sounds. Children will carry them into the future, singing: "In our fathers' hearts work knew no bounds."

2.

This inspiration will not end with hands. Down to stone centers it descends through man's heart and from the heart's center the history of stones grows large in the layers of earth. And in man grows the equilibrium which love learns through anger.

Page 100: Wojtyla Poems

99

II. Natchnienie

1. Praca zaczęła się wewnątrz, a na zewnątrz ma tyle przestrzeni, Ŝe dłonie ogarnia natychmiast i dosięga do granic oddechu. Oto spójrz: wola trafiła w kamienia głęboki dzwon. Kiedy myśl uzyskuje swą pewność, wówczas razem dosięgły szczytu serce i dłoń.

Za ten pion, za tę pewność umysłu, za pewność oka płaci się ręką szczodrą. Wydaje ci kamień swą moc, a przez pracę dojrzewa człowiek, ona bowiem niesie natchnienie trudnego dobra.

I od niej się to zaczyna, co narasta w sercu i myślach, co tyle waŜnych wydarzeń i ludzi tylu osacza — jakaŜ miłość dojrzewa w młotach! Grupki dzieci poniosą ją w przyszłość, Śpiewając: „w sercach ojców bezgraniczna spełniała się praca".

2.

To natchnienie w dłoniach nie zostaje. Do kamienistych rdzeni zstępuje przez serce człowieka, które tworzy osobny rdzeń. I od niego rozrasta się w ziemi historia kamieni, a w ludziach ta równowaga, którą miłość osiąga przez gniew.

Page 101: Wojtyla Poems

100

Neither is ever exhausted in man, ever ceases in the shoulders' tension, in the heart's hidden gesture. They partake of each other, fulfilling each other, raised by a lever which joins movement and thought in an unbreakable circle.

If from afar you want to enter and stay in man you must merge these two forces into a language simple beyond words (your speech must not break at the lever's tension: the fulcrum of anger and love). Then no one will ever tear You out from the center of man.

Page 102: Wojtyla Poems

101

One obie prowadzą człowieka/ nie wyczerpią się w ludziach nigdy, nie ustaną w napięciu ramion ani w serca ukrytym geście — a biorą się z siebie wzajemnie/ dopełniają się taką dźwignią, która myśli i ruchy zespala w nierozerwalny pierścień.

Więc jeśli chcesz trafić z daleka i wejść, i w ludziach pozostać, to musisz obie te siły skupić mową nad wyraz prostą (mowa twoja nie moŜe prysnąć w napięciach owej dźwigni, którą tworzą miłość i gniew). Wówczas nikt Cię nie wydrze z człowieka, nie oderwie od niego nigdy.

Page 103: Wojtyla Poems

102

III. Participation

The light of this rough plank, recently carved from a trunk, is pouring the vastness of work indivisible into your palms. The taut hand rests on this Act which permeates all things in man.

Man, his eyes tired, his eyebrows sharp, and stones have edges sharp as knives. Electric current cuts the walls, an invisible whip. And the sun, July sun: white fire in the stone.

My hands—do they belong to the light that now cuts across the railway track, the pickaxes, the fence overhead? They belong to the heart and the heart doesn't swear (keep heart from lips fouled by cursing).

How splendid these men, no airs, no graces; I know you, look into your hearts, no pretence stands between us. Some hands are for toil, some for the cross. The fence over your heads, pickaxes scattered on the tracks.

Beware of hollows in stone. Electric current fells columns, pouring them like dust through a sieve. The young look for a road. All roads drive straight at my heart Do stones forgive?

Page 104: Wojtyla Poems

103

III. Uczestnictwo

Oto Światło surowej deski niedawno wyjęte z pnia upływa w twoją dłoń ogromem wszelkiej pracy. A całe tej dłoni napięcie o taki opiera się Akt, Ŝe wszystko przenika w człowieku i wszystko gładzi.

Człowiek ma oczy zmęczone i ostre brwi. Kamienie mają krawędzie ostre jak noŜe. Prąd elektryczny tnie ściany jak niewidzialny bicz, Słońce, lipcowe słońce. W kamieniach biały poŜar.

CzyŜ ręce moje naleŜą do światła, co blaskiem przecina tory kolejki, kilofy i w górze nad nami płot? Moje ręce naleŜą do serca, a serce nie przeklina — (oddalaj serce od ust, gdy usta prostacko klną!).

Znam was, wspaniali ludzie, ludzie bez manier i form. Umiem patrzeć w serce człowieka bez obsłon i bez pozorów. Czyjeś ręce naleŜą do pracy, czyjeś ręce naleŜą do krzyŜa. W górze nad wami płot — tam kilofy rozrzucone na torach.

Są puste miejsca w kamieniach — nie trafiaj na takie miejsca! Filary podcięte prądem zsypują się w dół jak do naczyń. Młodzi szukają drogi. Wprost w moje serce uderza droga wszystkich. CzyŜ kamień przebacza?

Page 105: Wojtyla Poems

104

Let the world rest on this balance of hands. Keep it unchanged in every explosion of man and stone, over that fence but a few steps away— sometimes a child runs carelessly past.

This balance you hold all alone is both too far and too near. Now we stoop, now we climb (the child is careless, might quickly run by).

There is silence again between heart, stone, and tree. Whoever enters Him keeps his own self. He who does not has no full part in the business of this world despite all appearances.

Page 106: Wojtyla Poems

105

Słuchaj, gdyby świat stanął w tej równowadze rąk, którą przez kaŜdy wybuch kamienia i człowieka rozpościerasz niezmiernie nad płotem, o kilka kroków stąd — tamtędy czasem dziecko nieostroŜnie przebiega.

Lecz równowaga ta, którą samotnie trzymasz, wydaje się równocześnie za blisko i za daleko. Trzeba się nagiąć zarazem i zarazem trzeba się wspiąć. (Dziecko jest nieostroŜne i łatwo tamtędy przebiega.)

I znów zostaje milczenie między sercem, kamieniem i drzewem. KaŜdy w nie moŜe wejść. Jeśli wszedł, pozostanie sobą. Jeśli nie wszedł, to mimo pozorów, we wszystkich sprawach ziemi nie uczestniczy dotąd.

Page 107: Wojtyla Poems

106

IV. (In Memory of a Fellow Worker)

1.

He wasn't alone. His muscles grew into the flesh of the crowd, energy their pulse, as long as they held a hammer, as long as his feet felt the ground. And a stone smashed his temples and cut through his heart's chamber.

2.

They took his body, and walked in a silent line.

3.

Toil still lingered about him, a sense of wrong. They wore gray blouses, boots ankle-deep in mud. In this they showed the end.

4.

How violently his time halted: the pointers on the low-voltage dials jerked, then dropped to zero again. White stone now within him, eating into his being, taking over enough of him to turn him into stone.

Page 108: Wojtyla Poems

107

IV.

(Pamięci towarzysza pracy)

1.

Nie był sam. Mięśnie jego wrastały w ogromny tłum, dopóki dźwigały młot i pulsowały energią — lecz trwało to wszystko tak długo, dokąd czuł pod stopami grunt, dokąd kamień nie zmiaŜdŜył mu skroni i nie przeciął komór serca.

2.

Wzięli ciało, szli milczącym szeregiem.

3.

Trud jeszcze zstępował od niego i jakaś krzywda. Mieli bluzy szare, buty wyŜej kostek w błocie. Ujawniali właśnie to wszystko, co wśród ludzi powinno się skończyć.

4.

Czas jego stanął gwałtownie. W zegarach ruskiego prądu zerwały się nagle wskazówki i spadły z powrotem do zera. Przeniknął go biały kamień, w istotę jego się wŜarł i przejął ją wreszcie na tyle, Ŝe stała się sama kamieniem.

Page 109: Wojtyla Poems

108

5.

Who will lift up that stone, unfurl his thoughts again under the cracked temples? So plaster cracks on the wall. They laid him down, his back on a sheet of gravel. His wife came, worn out with worry; his son returned from school.

6.

Should his anger now flow into the anger of others? It was maturing in him through its own truth and love. Should he be used by those who come after, deprived of substance, unique and deeply his own?

7.

The stones on the move again: a wagon bruising the flowers. Again the electric current cuts deep into the walls. But the man has taken with him the world's inner structure, where the greater the anger, the higher the explosion of love.

1956

Page 110: Wojtyla Poems

109

5.

KtóŜ z niej odwali kamień? Kto myśli na nowo rozpostrze w skroniach głęboko pękniętych — tak pęka na ścianie tynk ZłoŜyli go milcząc plecami na płachcie Ŝwiru. Przyszła znękana Ŝona i wrócił ze szkoły syn.

6.

Czy dotąd? Czy jego gniew ma się tylko na innych przelać? Czy nie dojrzewał w nim samym własną miłością i prawdą? CzyŜ mają go jak tworzywo zuŜyć pokolenia i wyzuć z treści najgłębszej, jedynej i własnej?

7.

I znowu ruszyły kamienie. Wagonik ginie w kwiatach. I znowu prąd elektryczny ściany głęboko tnie. Lecz człowiek zabrał z sobą wewnętrzną strukturę świata, w której miłość tym wyŜej wybuchnie, im większy nasyca ją gniew.

1956

Page 111: Wojtyla Poems

110

Page 112: Wojtyla Poems

111

PROFILE CYRENEJCZYKA ...i przymusili przechodzącego niejakiego Szymona Cyrenejczyka, idącego z pola, ojca Aleksandra i Rufa, aby niósł krzyŜ jego...

(Mk 15,21)

PROFILES OF A CYRENEAN And they forced one Simon, a Cyrenean, who passed by coining out of the country, the father of Alexander and of Rufus, to take up his cross.

(Mark 15:21)

Page 113: Wojtyla Poems

112

I. Before I Could Discern Many Profiles

1. A profile among trees, different among pillars and different again in the street, melting into its wet surface. Different is the profile of a man standing at his own door; different a victor's profile: a Greek demigod.

I know the Cyrenean's profile best, from every conceivable point of view. The profile always starts alongside the other Man; it falls from his shoulders to break off exactly where that other Man is most himself, least defenseless

(he would be defenseless if what is in him and of him did not form a vertical line, but gave way).

Life tells me unceasingly about such a profile, about that other Man. (Profile becomes cross-section.)

2.

Feet search the grass. The earth. Insects drill the greenery, swaying the stream of the sun. Feet wear down cobbles, the cobbled street wears down feet No pathos. Thoughts in the crowd, unspoken.

Page 114: Wojtyla Poems

113

Część I. Zanim jeszcze potrafiłem rozróŜnić wiele profilów

1.

Profil wśród drzew. Inaczej: profil wśród kolumn. Inaczej: profil wtopiony w taflę mokrego bruku. Inaczej: profil człowieka we drzwiach własnego domu. Inaczej jeszcze zwycięzca: w profilu grecki półbóg.

Jest profil Cyrenejczyka, który najlepiej znam, najwszechstronniej. Zaczyna się zawsze przy drugim Człowieku, od bark opada, by urwać się właśnie tam, gdzie ów Człowiek najbardziej jest sobą i najmniej bezbronny —

(bezbronny byłby wówczas, gdyby to, co w nim i z niego, nie tworzyło Ŝadnego pionu, ale uległo).

O takim więc profilu i o tamtym drugim Człowieku nieustannie mówi Ŝycie. (Wówczas profil przechodzi w przekrój.)

2.

Stopy szukają w trawie — jest ziemia. Owady drąŜą zieleń i słońca kołyszą strumień.

Stopy ścierają bruk, bruk ściera stopy na przemian. Nie ma patosu. Jest myśl nie domówiona w tym tłumie.

Page 115: Wojtyla Poems

114

Take a thought if you can—plant its root in the artisans' hands, in the fingers of women typing eight hours a day: black letters hang from reddened eyelids.

Take a thought, make man complete, or allow him to begin himself anew, or let him just help You perhaps and You lead him on.

3.

Why is it not so, Magdalene, Simon of Cyrene? Do you remember that first step which you are still taking all the time?

4.

Grass waving, a green hammock, a breezy cradle of bees. Stone slabs stand, split by a vertical ray. You had better walk with the wave. Walk the wave—don't hurt your feet. In the wave's embrace you never know you are drowning.

5.

And then He comes. He lays his yoke on your back. You feel it, you tremble, you are awake.

Page 116: Wojtyla Poems

115

Weź myśl — jeśli potrafisz — weź myśl, pozakorzeniaj w palcach rękodzielników, albo teŜ w palcach kobiet piszących na maszynie po osiem godzin codziennie czarne litery nawisłe u zaczerwienionych powiek.

Weź myśl i dokończ człowieka lub teŜ mu pozwól rozpocząć siebie samego na nowo lub teŜ inaczej: niech on Ci tylko pomaga, a Ty go prowadź.

3.

Dlaczego nie jest tak? Magdaleno, Szymonie z Cyreny? Czy pamiętasz ów pierwszy krok, którym dotąd idziesz bez przerwy?

4.

Falują trawy jak hamak, kołyska zwiewnych pszczół. Kamienne płyty stoją — prostopadły rozdziela je promień.

Idź lepiej falą! Idź falą i nie rań stóp — fala ogarnie cię tak, Ŝe nie poczujesz, jak toniesz.

5.

Wtedy jednak nadejdzie On i swoje własne jarzmo przeniesie na twoje barki. Poczujesz, ockniesz się, zadrŜysz.

Page 117: Wojtyla Poems

116

II. Now I Begin to Discern Individual Profiles

1. Melancholic

I would not carry it. And now this pain— how much longer is it to last?— feebly accepted at first, now like the moth slowly eating its way through the fabric of imagination, or like rust wearing out iron.

Oh, to flow out of this cryptic canal beyond the pain's lock. There is a life so great and simple, and its depth does not end in me. For our reality is more magnificent than painful. Oh, to balance it all at last with a gesture, mature and certain!

Not to return again and again, but to walk on, at the daily pace of hours, carrying that whole subtle structure so easily disturbed within the frontiers of the brain, itself more affected by fatigue than pain.

And to be more with Him, more with Him, not merely with oneself. Push aside the terror of things to be done, may a simple act be enough.

Page 118: Wojtyla Poems

117

Część II. Teraz juŜ zaczynam rozróŜniać poszczególne profile

1. Melancholik

Nie chciałem wziąć. Zbyt długo we mnie waŜy się ból, zrazu przyjęty dość słabo — waŜy się w wyobraźni i toczy z wolna jak mól, jak rdza zuŜywa Ŝelazo.

Ach, wypłynąć z nurtu ukrytego i przejść poza bólu przedsmak! Jest Ŝycie, proste i wielkie — jego głębia nie kończy się we mnie. Rzeczywistość bardziej jest wspaniała niźli bolesna. ZrównowaŜyć to wszystko nareszcie gestem dojrzałym i pewnym!

Nie wracać po tyle razy, lecz iść i dźwigać po prostu w równym odstępie godzin tę całą subtelną strukturę, która w granicach mózgu tak łatwo przemienia się w rozstrój, a sama w sobie zmęczeniem jest bardziej niŜ bólem.

I moŜe bardziej być z Nim niŜ z sobą tylko, bardziej być z Nim — odsunąć grozę spraw na tyle, by wystarczał zwyczajny czyn.

Page 119: Wojtyla Poems

118

2. Schizoid *

There are moments, hollow without hope; will I ever light up a thought, ever strike warm sparks from my heart?

Don't push me aside, don't recoil from my anger. This isn't anger—no, no—it's only an empty shore.

The slightest weight is too much for me, I walk on and feel I'm not moving at all.

You never stand still, remember; your strength recharges in silence: it will find its way. Your strength will explode.

And then without violence, not instantly wholly yourself, you must give heart-space to your moments, space to the pressure

of will.

There is growth in hollow stagnation; your fever-shot eyes must not burn it to ashes.

3. The Blind

Tapping the pavement with a white stick we create the necessary distance. Each step costs us dear. In our blank pupils the world dies unrecognizable to itself:

the world of cracking noise, not color (only lines, murmuring outlines). For us how difficult to become whole, a part is always left out and that is the part we have to choose.

* Schizotymik: the Polish title refers to a term in Ernst Kretschmer's typology, denoting a person immersed in himself and isolated.

Page 120: Wojtyla Poems

119

2. Schizotymik*

Są takie chwile głuche, chwile beznadziejne — czy wydobędę jeszcze z siebie myśl, czy z serca ciepło wykrzeszę?

Nie zrywaj wówczas ze mną, gniewem moim wtedy się nie przejmuj. To nie jest gniew, to nic — to tylko puste wybrzeŜe.

Lecz wtedy tak bardzo mi ciąŜy nawet najlŜejszy cięŜar. Idę, lecz cały stoję, nie czuję Ŝadnego ruchu. Pamiętaj wówczas — nie stoisz, lecz w ciszy te siły się pręŜą, które odnajdą swą drogę, te siły, które wybuchną.

I wtedy znów — nie gwałtownie, nie cały sobą naraz Rozkładaj momenty serca, rozkładaj napór woli. W gorączkowym blasku źrenic niech się natychmiast nie spala to, co rośnie w okresach zastoju.

3. Niewidomi

Stukając białymi laskami w bruk stwarzamy dystans nieodzowny. Kosztuje kaŜdy krok. W pustych źrenicach wciąŜ umiera świat do siebie samego niepodobny:

świat złoŜony nie z barw, lecz z łoskotów (kontury, linie szmerów). Pomyśl, z jakim trudem dojrzewa się do całości, gdy zawsze tylko część zostaje — i tę część musimy wybierać.

* Schizotymik: termin wywodzący się z klasyfikacji Ernsta Kretschmera, oznacza osobę zagłę- bioną we własnej jaźni i wyizolowaną z otoczenia.

Page 121: Wojtyla Poems

120

How gladly would we take up the weight of man who seizes space without a white stick. How will you teach us there are wrongs besides our own? Will you convince us there is happiness in being blind?

4. Actor

So many grew around me, through me, from my self, as it were. I became a channel, unleashing a force called man. Did not the others crowding in, distort the man that I am? Being each of them, always imperfect, myself to myself too near, he who survives in me, can he ever look at himself without fear?

5. Girl Disappointed in Love

With mercury we measure pain as we measure the heat of bodies and air; but this is not how to discover our limits— you think you are the center of things. If you could only grasp that you are not: the center is He, and He, too, finds no love— why don't you see?

The human heart—what is it for? Cosmic temperature. Heart. Mercury.

Page 122: Wojtyla Poems

121

O jakŜe chętnie kaŜdy z nas wziąłby cały cięŜar człowieka, który bez laski białej obejmuje od razu przestrzeń! Czy zdołasz nas nauczyć, Ŝe są krzywdy inne prócz naszej? Czy potrafisz przekonać, Ŝe w ślepocie moŜe być szczęście?

4. Aktor

Tylu ludzi wyrastało koło mnie i przeze mnie, i ze mnie poniekąd. Stałem się jakby łoŜyskiem, którym przetacza się Ŝywioł — na imię mu człowiek. Ale skoro ja takŜe jestem człowiekiem, czyŜ natłok tych innych ludzi mnie samego jakoś nie wykrzywił?

Jeśli kaŜdym z nich byłem niedoskonale, wciąŜ za bardzo zostając sobą — czyŜ ten, który ze mnie ocalał, moŜe patrzeć na siebie bez trwogi?

5. Dziewczyna zawiedziona w miłości

Często cierpienie uczuć mierzy się słupkiem rtęci podobnie jak ciepło powietrza lub ciał — a przecieŜ trzeba inaczej wykrywać ich wielkość... (lecz ty zanadto jesteś osią swoich spraw).

Gdybyś zdołała pojąć, Ŝe osią tych spraw nie jesteś, a Ten, co nią jest, teŜ nie znajduje miłości — — gdybyś zdołała to pojąć.

Po cóŜ jest serce ludzkie?

Temperatura wszechświata i serce ludzkie — i rtęć.

Page 123: Wojtyla Poems

122

6. Children

Growing unawares through love, of a sudden they've grown up, and hand in hand wander in crowds (their hearts caught like birds, profiles pale in the dusk). The pulse of mankind beats in their hearts.

On a bank by the river, holding hands— a tree stump in moonlight, the earth a half-whisper— the children's hearts rise over the water. Will they be changed when they get up and go?

Or look at it this way: a goblet of light tilted over a plant reveals unknown inwardness. Will you be able to keep from spoiling what has begun in you? Will you always separate the right from the wrong?

7. Man's Thoughts

Mention no name, any ego will do: whatever opens and closes with the breath of the mouth, sometime dies in the heart's climate, walks behind man all day long, changes light into night, heat into frost—

all this.

People live, generations are born bearing with them crossbeams, nails, inner conflict. Earth though not severed, withdraws from You, and yet grows in thought, in sudden outline.

Unable to grow up to men, different men—their truth hangs over me, a limb of a sad tree. And still I try, try hard sometime. One profile I do understand, the one which I now sing.

Page 124: Wojtyla Poems

123

6. Dzieci

Dorastają znienacka przez miłość, i potem tak nagle dorośli trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie — (serca schwytane jak ptaki, profile wrastają w półmrok). Wiem, Ŝe w ich sercach bije tętno całej ludzkości.

Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem. Pień drzewa i ziemia w księŜycu: niedoszeptany tli trójkąt. Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę. Czy zawsze tak będzie — pytam — gdy wstaną stąd i pójdą?

Albo teŜ jeszcze inaczej: kielich światła nachylony wśród roślin odsłania w kaŜdej z nich jakieś przedtem nie znane dno. Tego, co w was się zaczęto, czy potraficie nie popsuć, czy będziecie zawsze oddzielać dobro i zło?

7. Myśli człowieka

Nazwiska nie wymieniaj. ZwiąŜ z jakimkolwiek „ja" to wszystko, co się otwiera i zamyka pod tchnieniem ust, to wszystko, co czasem umiera w klimacie serca, co chodzi za człowiekiem po całych dniach, co światło w noc przemienia i ciepło w mróz —

to wszystko. śyją ludzie i rodzą się pokolenia niosąc wraz z sobą ramiona, gwoździe i dziwny uraz. WciąŜ się od Ciebie odsuwa, a nie oddziela się ziemia — więc rośnie w prostych myślach i niespodzianych konturach.

Tak nie dorastać do ludzi, nie dorastać do róŜnych ludzi, których prawda zawisa nade mną jak konar smutnego drzewa. A przecieŜ wciąŜ próbuję i nieraz nawet się trudzę, i jeden profil rozumiem — ten właśnie, który opiewam.

Page 125: Wojtyla Poems

124

No, I don't bear enough, don't spread the weight enough. Not enough. But I think over much, how often think thus. Pass my name over. Don't allow me to seek my own self, let the sand blow over all trace of my steps in my thoughts.

8. Description of Man

The wefts are deeply entangled. Try to untwist them, and you will unravel yourself. Simply look, understand, do not stare too hard lest the abyss engulfs you (the abyss not of being, but of thought).

Being does not engulf, it grows into a whisper: this is thought swollen with existence, this is you, cosmos, God. Otherwise everything tangles your legs, existence shrinks to a speck, thought in the steppes of drought.

Work, simply work, and trust. Into yourself enter only to learn about pride, your own pride (thus humility begins). And take care of your will The flood of feeling is rare, and its violence never comprehends God.

9. The Car Factory Worker

Smart new models from under my fingers: whirring already in distant streets. I am not with them at the controls on sleek motorways; the policeman's in charge. They stole my voice; ifs the cars that speak.

Page 126: Wojtyla Poems

125

Nie dość jednakŜe niosę i nie dość cięŜary dzielę. Nie dość, a myślę „zanadto", ileŜ razy myślę tak. Nazwisko moje zamilcz. Nie pozwól mi szukać siebie. Niech ślady moich stóp w własnej myśli zawiewa piach.

8. Rysopis człowieka

Są wątki splątane głęboko. Kiedy próbujesz rozplątać, czujesz, iŜ musiałbyś wyrwać wraz z nimi siebie. Więc tylko popatrz, zrozumiej — zbyt uporczywie nie wglądaj, by nie wchłonęła cię przepaść (nie jest to przepaść bytu, ale tylko przepaść myślenia).

Byt nie wchłania, on rośnie, powoli zamienia się w szept: to myśl nabrzmiała istnieniem — to ty, to wszechświat, to Bóg. W przeciwnym kierunku — czujesz — jak wszystko czepia się nóg i byt się sprowadza do punktu, a myśl wysycha jak step.

Więc pracuj po prostu i ufaj. A w siebie wchodź na tyle, by wiedzieć o swej pysze (to juŜ pokora). I raczej pilnuj woli. Uczuć gwałtownych wylew czasami tylko się zdarza i nie ogarnia Boga.

9. Robotnik z fabryki samochodów

Spod moich palców wytworne modele — juŜ szeleszczą po dalekich ulicach...

Ja z nimi jednak nie płynę po nawierzchniach nieznanych szos, nie nakręcam wskazówek ich ruchu — to czyni policjant. Odtąd juŜ mówią pojazdy, a mnie odebrano głos.

Page 127: Wojtyla Poems

126

My soul is open: I want to know with whom I am fighting, for whom I live. Thoughts stronger than words. No answers. Such questions mustn't be asked out loud. Just be back every day at six in the morning. What makes you think that man can tip the balance on the scales of the world?

10. The Armaments Factory Worker

I cannot influence the fate of the globe. Do I start wars? How can I know whether I'm for or against? No, I don't sin. It worries me not to have influence, that it is not I who sin. I only turn screws, weld together parts of destruction, never grasping the whole, or the human lot

I could do otherwise (would parts be left out?) contributing then to sanctified toil which no one would blot out in action or belie in speech. Though what I create is not good, the world's evil is not of my making.

But is that enough?

11. Magdalene

The spirit has shifted, my body remains in its old place. Pain overtakes me to last as long as my body is growing. Now I can give it food from the spirit where before there was only hunger.

Page 128: Wojtyla Poems

127

Mam duszę otwartą. Pragnę rozumieć: Z kim walczę, dla kogo Ŝyję? Oto myśli mocniejsze niŜ słowa. Brak odpowiedzi. Takich pytań nie stawiaj zbyt głośno. Powróć tylko jak co dzień o szóstej godzinie rano.

Skąd wiesz, Ŝe na wadze świata przewaŜa człowiek?

10. Robotnik z fabryki broni

Nie wpływam na losy globu, nie wszczynam wojen. Czy idę z Tobą, czy przeciw Tobie — nie wiem. Nie grzeszę. Dręczy mnie właśnie to, Ŝe nie ja wpływam i nie ja grzeszę, Ŝe toczę drobne zakrętki i gotuję fragmenty zniszczeń, a nie ogarniam całości, nie ogarniam doli człowieczej.

Ja tworzyłbym inną całość i inną dolę (lecz jakŜe bez fragmentów?), w której ja sam zarówno, jak kaŜdy inny człowiek byłby tą sprawą, rzetelną i świętą, której nikt nie przekreśli w uczynkach i nie zakłamie w mowie.

Świat, który tworzę, nie jest dobry — lecz ja nie tworzę złego świata! Czy to wystarcza?

11. Magdalena

Duch się przesunął nagle, a ciało jeszcze zostało na dawnym swoim miejscu. Dlatego ogarnął mnie ból. I trwać on będzie tak długo, aŜ nie dojrzeje ciało, w duchu znajdzie pokarm dla siebie, a nie jak dotąd głód.

Page 129: Wojtyla Poems

128

At times love aches: there are weeks, months, years. Like the roots of a dry tree my tongue is dry and the roof of my mouth. My tips are unpainted. It takes long: Truth sounding out error.

But it is He who feels the drought of the whole world, not I.

12. Man of Emotion

You don't really suffer when love is flooding you: it's a patch of enthusiasm, pleasant and shallow; if it dries up—do you think of the void? Between heart and heart there is always a gap. You must enter it slowly— till the eye absorbs color, the ear tunes to rhythm.

Love and move inward, discover your will, shed heart's evasions and the mind's harsh control.

13. Man of Intellect

Robbing your life of charm and variety, the taste of adventure, of space, spontaneity.

How cramped are your notions, formulas, judgments, always condensing yet hungry for content.

Don't break down my defenses: they're vital to the human lot; each road must take the direction of thought.

14. Man of Will

Colorless moment of will yet heavy as piston's drive, or sharp as a whip, a moment that, on the whole, encroaches on nobody—

Page 130: Wojtyla Poems

129

To są chwile, gdy miłość boli: tygodnie, miesiące, lata. Język i podniebienie jak korzeń suchego drzewa, wargi odarte ze szminki. Prawda długo gruntuje błąd.

Jednak suszę całego świata nie ja odczuwam, lecz On.

12. Człowiek emocji

Ty się nie męczysz miłością, która cię wciąŜ zalewa. Oto plama entuzjazmu, plama powabna i płytka. Gdy wyschnie — czy czujesz pustkę?

Między sercem a sercem jest przerwa, w którą wchodzi się bardzo powoli — wówczas wzrok się oswaja z barwą, a ucho z rytmem.

Więc kochaj idąc w głąb i docierając do woli, by nie czuć ucieczki serca i myśli męczącej kontroli!

13. Człowiek intelektu

To, co odbiera Ŝyciu i róŜnorodność, i powab, i smak przygody wielkiej, i spontaniczność, i oddech.

Jak ciasno jest w twoich formułach, pojęciach i sądach, które są treści zgęszczeniem, a treści zarazem tak głodne.

Nie łam tej we mnie bariery, bo bardzo potrzebna wszystkim. KaŜda droga człowiecza prowadzi w kierunku myśli.

14. Człowiek woli

Moment woli bezbarwny i cięŜki jak uderzenie tłoka albo znów ostry jak szpicruta, moment, który się na ogół tak nie narzuca nikomu,

Page 131: Wojtyla Poems

130

or only on me. It doesn't ripen like fruit, out of feeling, or emerge from thought, it just shortens the road. When it comes I must lift it up and this I do, on the whole.

No place for heart and thought, only the moment exploding in me, the cross.

Page 132: Wojtyla Poems

131

tylko mnie — nie dojrzewa z uczuć jak owoc słodki, nie wyłania się z myśli, skraca drogę — gdy przychodzi, muszę go podźwignąć, i czynię tak na ogół.

Nie ma miejsca na serce i myśli, jest tylko ten moment, który wybucha we mnie jak krzyŜ.

Page 133: Wojtyla Poems

132

III. Simon of Cyrene

Eye to eye with this Man. The street. Many faces. Pounding in my temples as in a forge. Nothing adventurous for me. I don't want to offend; let me keep myself to myself. No beggar or convict will ever break into me; neither will God.

I want to be fair so I bargain with you bullies over that Man (though I would rather be back in town). I bargain for justice— not my lot, rightly, yet grace for him.

But I want to be fair. This is the threshold. No, don't go beyond, don't touch my thoughts or my heart—you'll stir nothing there. This rough handling, this violence—and he dares, he accepts it a beggar!

Well, a fair man so far—what next? People will come, women and children, all the same people, and with him—me. Who is to say which is which when the weight knocks us both to the ground— me and him? I cannot stand this—justice is not made of steel.

Smash it to pieces, open it up! (Sentences must be compact, words must speed urgently on, no well-rounded stanzas.) Smash it and open it up.

Page 134: Wojtyla Poems

133

Część III. Szymon z Cyreny

Oko w oko z Człowiekiem. Ulica i wiele twarzy — i uderzenie w skroniach jak kuźni miarowy huk. Ja nie idę szukać przygód. Nikogo nie chcę obraŜać. Chcę wystarczyć sobie samemu. Niech przeto nie wdziera się we mnie Ŝaden nędzarz, skazaniec ni Bóg.

Chcę jednak być sprawiedliwy, więc targuję się z wami, siepacze, o tego drugiego Człowieka — (a przecieŜ chcę wrócić do miasta). Targuję się z wami o to, co sprawiedliwość kaŜe, co mnie słusznie winno ominąć, a co dla niego jest łaską.

Chcę zawsze być sprawiedliwy. Tu próg. Poza ten próg nie przechodź, nie dotykaj myśli i serca, niczego stamtąd nie ruszysz — ach, przymus i gwałt! I on śmie na to się godzić — ten Ŝebrak!

Człowiek sprawiedliwy dotąd — a dalej? Pójdą ludzie — kobiety i dzieci — ci sami, a ja z nim — KtóŜ nas odróŜni, gdy cięŜar złączonych na ziemię powali? Ja z nim — ja nie wytrzymam: sprawiedliwość to nie posąg ze stali. Rozbij i otwórz! (zdania muszą być zwięzłe, ślizgać się muszą i rwać — nie będą to strofy okrągłe) Rozbij i otwórz!

Page 135: Wojtyla Poems

134

An eye hangs above me, rays pour from the heart; higher than the cross-beam, the eye is so high I can't reach it.

My petty world: justice squeezed out, rules, regulations. Your world is so big: the eye, the cross-beam and He. You could overlook the pettiness in your great world, smash my world to nothing; bearing the cross you could bring it all to the brink. You are accessible, broad: all men are contained in you.

No, I don't want merely to be just. I stand on a threshold, glimpse a new world. A crowd passes by: women, children, soldiers; they mill around near the frontier with God. Silence. Silence. Justice calls for rebellion. But rebellion against whom?

1957

Page 136: Wojtyla Poems

135

Zawisła nade mną źrenica — promieniowanie serca, źrenica wyŜsza o belkę poprzeczną, wyŜsza o tyle nade mną, Ŝe nie osiągnę...

Mój mały świat: sprawiedliwość ściśnięta kleszczami norm! Twój wielki świat, Twój wielki świat: źrenica, belka — i On!

I mógłbyś w tym wielkim świecie mojego małego nie dostrzec, i mógłbyś rozbić go do cna i unicestwić, i mógłbyś idąc z krzyŜem postawić wszystko na ostrzu — Ty, szeroki, dostępny — Ty, w którym kaŜdy człowiek się mieści.

Ja juŜ nie chcę być sprawiedliwy! Ale ledwo stoję na progu, skąd widać nowy świat! A obok przepływa tłum, kobiety, dzieci, Ŝołnierze: wszyscy krąŜą na granicy Boga.

Cisza, cisza — Sprawiedliwość domaga się buntu — lecz przeciw komu bunt?

1957

Page 137: Wojtyla Poems

136

Page 138: Wojtyla Poems

137

NARODZINY WYZNAWCÓW THE BIRTH OF CONFESSORS

Page 139: Wojtyla Poems

138

I (A Bishop's Thoughts on Giving the Sacrament of Confirmation in a Mountain Village)

1.

The world is charged with hidden energies and boldly I call them by name. No flat words; though ready to leap they don't hurtle like mountain water on stones or flash past like trees from sight.

Take a good look at them as you would watch insects through a windowpane. And still, and yet—under the words' surface feel the ground, how firm to your feet. (This thought is composed of currents, not of innumerable drops).

I am a giver, I touch forces that expand the mind; sometimes the memory of a starless night is all that remains.

2.

Inward-bent, so many they are, they stand in slanting files. A frail flower, it seems, sprouts from the street to take root in their hearts.

Page 140: Wojtyla Poems

139

I (Myśli biskupa udzielającego sakramentu bierzmowania w pewnej podgórskiej wsi)

1.

Świat jest pełen ukrytych energii, które zuchwale nazywam po imieniu. Słowa przeto nie będą płaskie, lecz pełne: towarzyszy im odczucie zrywu; nie przelatują jednak w pośpiechu jak w górach woda po kamieniach, nie mijają w oczach jak drzewa — trzeba się im przypatrywać długo, tak jak owadom przez szybę...

I wciąŜ, i wciąŜ pod słów powierzchnią czuć dno, by na nim oprzeć stopę. (Oto myśl: składa się raczej z wielu prądów niŜ z niezliczonej liczby

kropel.) Jestem szafarzem. Sił dotykam, od których człowiek winien wezbrać. Lecz to, co czasem pozostaje, przypomni takŜe noc bezgwiezdną.

2.

Tylu skupionych ludzi. Szeregi zestawione na ukos. Korzeniami wrasta im w serce jakby wątła roślina wychylona

spomiędzy bruku.

Page 141: Wojtyla Poems

140

3.

In their features I see a field, even and white, upturned, their temples a slope, their eyebrows a line below. The touch of my open hand senses the trust.

Thought is behind it, a thought—not seeing but choosing. In the map of their wrinkles is there the will to fight? Shadow moves over their faces. An electric field vibrates.

4.

Electricity here is fact and symbol. I look through eyelashes into the eyes: light through a transparent grove.

The surface connects with the hidden plane, a frontier running untouched by sight; thoughts rise to the eyes like moths to the pane, they silently shine in the pupils—deep, how deep are human deeds.

5.

We never see spirit—eye mirrors thought; I meet thought halfway and then turn back. (Sour berry of silence, or sweet burden of boughs.) The eye competes with the face, opening it up, wiping its shadows away.

6.

The shape of the face says everything (where else such expression of being?). How telling the eyes of a child,

Page 142: Wojtyla Poems

141

3.

Odnajdujesz wśród rysów twarzy pole białe i równe, z lekka cofnięte ku górze, z lekka nabrzmiałe ku skroniom, biegną u dołu brwi. Kiedy dotkniesz otwartą dłonią, odczujesz moŜe ufność.

Poza nią myśl, poza nią myśl, która być nie moŜe widzeniem, dlatego przechodzi w wybór. Czy wolę walki objawia tu gra zmarszczek? Coś przez twarz uchwytnym osuwa się cieniem: drga pole elektryczne...

4.

Elektryczność tutaj jest faktem — i jest symbolem. Wpatruję się w blaski oczu i w rzęs przejrzysty gaik: to, co leŜy na wierzchu, sprzęgnięte jest z tym, co się tai

granica przebiega nie tknięta niczyim, niczyim wzrokiem, bo myśli podchodzą do oczu jakby owady do okien i świecą cicho w źrenicach — a czyny w nich osiadają. Chodzi właśnie o głębię czynów.

5.

Ducha nie ujrzysz nigdy — tylko oczy są zwierciadłem myśli, którą w połowie drogi spotykam i z wolna zawracam... (cierpka jagoda milczenia czy słodki cięŜar konarów) pomiędzy okiem a twarzą nieuchwytny przebiega wyścig, otwiera czoło i twarz... i z cieniów ją ogołaca.

6.

Lecz to, co widzę, kształt twarzy, który mi wszystko zwykł mówić: (nie spotykana poza tym nigdzie ekspresja istnienia) ileŜ powiedzą oczy dziecka!

Page 143: Wojtyla Poems

142

constantly crossing a strange equator (the earth remains a small atom of thought).

Invisible pressures are trapped in the atmosphere, yet there is light enough to approach in this dark.

7.

And who is to come?

8.

Everything else enclosed in itself: grass on the crest of the wind, an apple tree cradled in space abundant with fruit. Man meets Him who walks always ahead, courage their meeting place, each man a fortress.

Page 144: Wojtyla Poems

143

Stale coś w nich przechodzi przez nieokreślony równik i jedną tylko z cząsteczek myśli zostaje ziemia. Ciśnienie spraw niewidzialnych uwięzione w pękach atmosfer i wszystko w tym mroku na tyle przejrzyste, Ŝe widzę dostęp.

7.

Kto ma przyjść?

8.

Wszystko inne jest w sobie zamknięte, trawy biegną po krawędziach wiatru.

Jaką przestrzeń przygarnia jabłoń, w owoców wprowadza natłok? Człowiek spotyka Tego, który go stale wyprzedza: miejscem spotkania jest męstwo, i kaŜdy z nas jest twierdzą.

Page 145: Wojtyla Poems

144

II

(Thoughts of a Man Receiving the Sacrament of Confirmation in a Mountain Village)

1.

How am I to be born? Will I go with the light that flows like a mountain stream, saying: dry, dry, dry is the riverbed, then, suddenly, stumble like a child on a taut rope, stumble over a thought, a threshold, the water beating my heart and taking my peace away.

Must I ask for a spring? Is it enough to walk with the stream, never stop, never counter a wave—

And to counter—is it to confess? Thought perhaps must first be formed, toil-born (like opening a gate against the tide, mooring the boat to a slender stake).

2.

Must my thought occupy everything, on, on to the end? May I never think for myself, for my own sake? Never think of myself as a curious phenomenon, always recall that I am but a casual existence?

Page 146: Wojtyla Poems

145

II (Myśli człowieka przyjmującego sakrament bierzmowania w pewnej podgórskiej wsi)

1.

JakŜe się mam narodzić? Czy pójdę światłem płynącym jak górski nurt, a będę mówił: wyschło, wyschło, wyschło łoŜysko potoku i nagle się potknę, (nagle), jak dziecko o przeciągnięty sznur, o myśl się potknę, o próg, uderzy mnie w serce ta woda, nagle odbierze mi spokój.

Więc muszę pytać o źródło — chyba Ŝe starczy pójść z nurtem, a nigdy nie stanąć, nigdy nie oprzeć się fali

czy oprzeć się znaczy juŜ wyznać?

moŜe naprzód kształtuje się myśl, moŜe naprzód rodzi się znój (jakbyś drzwi otwierał pod prąd i pod prąd przywiązujesz łódź — wystarczy niewielki palik)

2.

Czy muszę być myślą we wszystkim i zawsze do końca? Czy nie wolno mi myśleć dla siebie i tylko na swój uŜytek? Czy nie wolno mi nigdy pomyśleć, Ŝe jestem „ciekawym zjawiskiem", a ciągle muszę pamiętać, Ŝe jestem „przygodnym bytem"?

Page 147: Wojtyla Poems

146

3.

If I have truth in me, it will break out one day. I cannot repel it: my own self I'd repel.

4. (Thoughts about a footbridge)

I take my first steps on a footbridge. My heart—is it a footbridge throbbing in each joist? Is thought a footbridge? (My thoughts only trace what my heart is tracking. Feelings, perceptions—but which fill me more?) This footbridge is all. And yet I grow differently, feel the wind differently, differently sway. Both strong and weak speak to me and strength is the contrast: the world leans differently on strength and on weakness.

Is the bridge just an image of somebody crossing? Over the deep, groping for the shore, he throbs at the merging of currents.

In himself man feels no weight of hours: they hang overhead, and they vanish below.

5.

And yet I stand, a profile cut from the wave which withdraws and leaves me behind. My motion is different: there a shape is enclosed in transparent brackets, here the truth is confirmed in my own life.

Page 148: Wojtyla Poems

147

3.

Jeśli jednak prawda jest we mnie, musi wybuchnąć. Nie mogę jej odepchnąć, bo bym odepchnął sam siebie.

4. (Myśli o kładce)

Myślę o kładce rzuconej, na której stawiam stopę. Czy kładką jest serce drgające od wzruszeń jakby od wiązań? Czy kładką jest myśl? (Myślę właściwie wciąŜ o tym, co sercem tropię, i nie wiem, czy jestem pełniejszy wzruszeń, czy poznań.)

W przyczółkach mej kładki jest wszystko. Inaczej jednakŜe rosnę. Inaczej takŜe się chwieję, w inny bowiem wczuwam się wiatr. Przemawia do mnie siła i słabość — tej siły kontrast: chyba inaczej na sile, a na słabości inaczej opiera się świat.

CzyŜ kładka jest tylko obrazem tego, kto po niej przechodzi? Tkwi w nurcie, a brzegów się trzyma. WciąŜ drŜy na zbiegu Ŝywiołów. Człowiek nie czuje od wewnątrz cięŜaru godzin, które zostają od góry, ale mijają od dołu.

5.

A jednak stoję. Biorę mą postać w profilu fali, która odsuwa wciąŜ tylko siebie, a mnie zostawia. Mój ruch jest inny: tam tylko postać w przeźroczysty ujęta nawias, a tutaj prawda, którą mym Ŝyciem muszę utrwalić.

Page 149: Wojtyla Poems

148

6.

Wait. Have patience. I will draw You from all riverbeds, streams, springs of light, from the roots of trees and the plains of the sun. When all this is in me, when I contain the dual weight of terror and hope and reach depths translucent as sky, then no one will say that I simplify.

1961

Page 150: Wojtyla Poems

149

6.

Czekaj więc, bądź cierpliwy. Zbiorę Ciebie ze wszystkich łoŜysk, z potoków, źródeł światła, z korzeni drzew i słońca płaszczyzn. Kiedy juŜ dosyć nasiąknę, streszczając w sobie dwa cięŜary: cięŜar nadziei i grozy, a głębia, którą osiągnę, będzie dosyć przejrzysta — nikt mi nie powie, Ŝe upraszczam.

1961

Page 151: Wojtyla Poems

150

Page 152: Wojtyla Poems

151

KOŚCIÓŁ (Fragmenty) THE CHURCH (Extracts)

Page 153: Wojtyla Poems

152

Shepherds and Springs (The Basilica of St. Peter, autumn 1962; October 11—December 8)

Wall A straight wall, a fragment of the wall; I see the niches. Hat pilasters on either side, with figures of saints stopped as they glide, and in a single movement show some vast movement sweeping through us from the open books.

And the vaults are no weight to the wall nor are the living men who inhabit the single rooms of their tired hearts far away.

Even the abyss surrounding the earth now is no burden while man is born an infant suckled at his mother's breast.

Abyss

Abyssus abyssum invocat* You always see it as space filled with cascades of air where glass splinters reflect and glitter like seeds planted in distant stones.

* "Deep calleth on deep", Psalm 41 (42 in King James Version).

Page 154: Wojtyla Poems

153

Pasterze i źródła (Bazylika Św. Piotra jesienią 1962: 11 X—8 XII)

Ściana Widzę prostą ścianę, a raczej ściany fragment: biegną płaskie pilastry po obu stronach konch, w których postaci świętych zatrzymane w swym biegu pragną przekazać jednym ruchem jakiś olbrzymi Ruch, który w nas ludzi przenika z otwartych ksiąg.

I nie ciąŜą tej ścianie sklepienia, nie ciąŜą ludzie Ŝywi, którzy mieszkają daleko w izdebkach zmęczonych

serc, nie ciąŜy nawet ta przepaść, którą teraz otacza się ziemia — dopóki człowiek po to się rodzi, by jako niemowlę matczyną ssać

pierś.

Przepaść

Abyssus abyssum invocat*

Zawsze widzisz ją jako przestrzeń wypełnioną kaskadą powietrza, w które biją odblaski szkiełek zaszczepionych niby ziarnka w dalekich kamieniach.

* „Gł ębia przyzywa głębię", Psalm 42.

Page 155: Wojtyla Poems

154

Now observe the abyss that glitters in the eye's reflection. We all bear it in us. When men are gathered together they shift the abyss like a boat on their shoulders.

Nothing to bypass in this commotion. Take a ray from the eye and write your sign. Though you see no abyss in the mind don't imagine that it is not there. Light may not reach your sight, but the boat shifts on to your shoulders: the abyss is clothed in flesh, become Fact in all men.

The Negro*

My dear brother, it's you, an immense land I feel where rivers dry up suddenly—and the sun burns the body as the foundry burns ore. I feel your thoughts like mine; if they diverge the balance is the same: in the scales truth and error. There is joy in weighing thoughts on the same scales, thoughts that differently flicker in your eyes and mine though their substance is the same.

Marble Floor

Our feet meet the earth in this place; there are so many walls, so many colonnades, yet we are not lost. If we find meaning and oneness,

* Addressed to one of the African bishops attending the Vatican Council.

Page 156: Wojtyla Poems

155

Proszę, byś po raz pierwszy dostrzegł równieŜ tę przepaść, która bije odblaskami oczu. Człowiek kaŜdy nosi ją w sobie, a ludzie razem zebrani przesuwają tę przepaść jak łódź na swoich

barkach.

I nie ma w tym wielkim ruchu niczego, co mógłbyś ominąć, promieniem otwartych oczu jakby piórem pisząc swój znak Kiedy umysł nie dźwiga przepaści, nie sądź, Ŝe juŜ się zamknęła. ChociaŜ odblask oczu twych nie sięga, przecieŜ Łódź na barki się wspina: wraz z nią Przepaść przyobleka się w ciało, aby przez to w kaŜdym

człowieku stanowić Fakt.

Murzyn *

To właśnie ty, Drogi Mój Bracie, czuję w tobie olbrzymi ląd, w którym rzeki urywają się nagle... a słońce wypala organizm jak rudę

hutniczy piec — czuję w tobie podobną myśl: jeśli myśl nie biegnie podobnie, to przecieŜ tą samą wagą oddziela

prawdę i błąd. Jest tedy radość waŜenia na jednej wadze tych myśli, które inaczej błyskają w twoich oczach i w moich, choć tę samą zawierają

treść.

Posadzka

W tym miejscu nasze stopy spotykają się z ziemią, na której powstało tyle ścian i kolumnad... jeśli w nich się nie gubisz, lecz idziesz odnajdując

jedność i sens —

* Wiersz poświęcony jednemu z afrykańskich biskupów uczestniczących w Soborze Wa- tykańskim II.

Page 157: Wojtyla Poems

156

it is the floor that guides us. It joins the spaces of this great edifice, and joins the spaces within us, who walk aware of our weakness and defeat. Peter, you are the floor, that others may walk over you (not knowing where they go). You guide their steps so that spaces can be one in their eyes, and from them thought is born. You want to serve their feet that pass as rock serves the hooves of sheep. The rock is a gigantic temple floor, the cross a pasture.

The Crypt

We must go below the marble floor, with its generations of footsteps, and drill through the rock to find the man trampled by hooves of sheep. They knew not whom they trampled—a passing man? the Man who never will pass? The crypt speaks: I am bound to the world and besieged; the world is an army of exhausted soldiers who will not pull back.

Synodus

They all start up again and again: no graveyard for tiredness; even the very old, hardly able to move on their knees, are prepared for the stadium. Eyes both fading and young see what is whole: the world which must come from their bodies and souls, from the life that they give and the death they desire. That world will come like a thief and steal all we possess. Poor and naked, we will be transparent as glass that both cuts and reflects. Lashed by conscience, this vast temple its setting, the split world must grow whole.

Page 158: Wojtyla Poems

157

to dlatego, Ŝe cię Ona prowadzi. Oto łączy nie tylko przestrzenie renesansowej budowli, ale takŜe przestrzenie W Nas, którzy idziemy tak bardzo świadomi swoich słabości i klęsk.

To Ty, Piotrze. Chcesz być tutaj Posadzką, by po Tobie przechodzili (idąc przed siebie, nie wiadomo, dokąd), by szli tam, gdzie prowadzisz

ich stopy, by łączyły się w jedno przestrzenie poprzez wzrok, który pomaga

urodzić myśl. Chcesz być Tym, który słuŜy stopom — jak skała raciczkom owiec: Skała jest takŜe posadzką gigantycznej świątyni. Pastwiskiem jest krzyŜ.

Krypta

Musimy przeto zejść pod posadzkę, na której naniesiono juŜ ślady tylu stóp. Musimy przedrąŜyć skałę, by odkryć człowieka zadeptanego raciczkami owiec: nie wiedziały wówczas, kogo depcą — człowieka, który przeminął, czy Człowieka, który nie przemija? Krypta ci powie: związana jest z całym światem, który ją wciąŜ oblega, jak wojsko zmęczonych Ŝołnierzy, którzy od niej odstąpić nie chcą.

Synodus

Wszyscy jednak wciąŜ się zrywają, zmęczenie nie wciąga w grób — nawet starców — ledwie wloką kolana, a przecieŜ gotowi na stadion, oczy gasnące tak samo jak młode widzą całość: jest to świat, który

ma przyjść poprzez ich ciała i dusze — przez Ŝycie, które oddają, i śmierć, której

pragną. Jest to świat, który ma wejść jak złodziej — okradnie nas z tego,

co mamy. Zostaniemy biedni i nadzy, a przy tym przejrzyści jak szkło, które nie tylko odbija, lecz tnie: i taki rozcięty świat niech się zrasta pod smaganiem sumień, które olbrzymią świątynię obrały sobie za tło.

Page 159: Wojtyla Poems

158

Gospel

Truth doesn't drip oil into wounds to stop the burning pain, or sit you on a donkey to be led through the streets; truth must be hurtful, must hide. Structures contract in the brain: raised in man a building leans; we want to straighten not its pediment but the ground resisting far beneath as waves resist boats.

Truth supports man. When he can't lift himself, indeed the building weighs double. We all find it in us, a mysterious mold; we range over astounded streets where the donkey is led. (Is there less and less truth in the streets—or more?) We look ahead calmly: we are beyond dread.

Springs and Hands

We have words to lean on, spoken long ago, still spoken in trembling for fear we should change them in any way. But is this all?

For there are invisible hands that hold us so that it takes great effort to carry the boat, whose story, despite the shallows, follows its course.

Is it enough to dip deep in the spring, not to seek the invisible hands?

Two Cities (Epilogue)

Each of the two cities is a whole, which cannot be carried from heart to heart; each has to live at our heart's expense, in each—each of us.

Page 160: Wojtyla Poems

159

Ewangelia

Prawda nie sączy oliwy do ran, by nadto nie piekły, nie wsadza na osła, którego się potem ulicami wodzi — prawda musi boleć i kryć się. Napinają się w mózgu konstrukcje, kiedy coś się nachyla jak gmach wybudowany w ludziach — wszyscy myślą, jak wyprostować nie fronton, lecz grunt głęboki, bo właśnie ten się opiera jak fala łodzi

Prawda dźwiga człowieka. Kiedy człowiek nie dźwignie siebie, gmach zbudowany ciśnie podwójnym zaprawdę cięŜarem, który wszyscy w sobie znajdujemy jak tajemniczy ekstrakt — obiegając zdumione ulice, po których obwodzi się osła (coraz mniej w tych ulicach prawdy? czy coraz więcej?), patrzymy spokojnie przed siebie, nie dosięga nas przestrach.

Źródła i ręce

Mamy bowiem oparcie w słowach wypowiedzianych kiedyś, wypowiadanych nadal z wielkim drŜeniem, by nic w nich nie zmienić... Czy tylko tyle? Są z pewnością niewidzialne Ręce, które trzymają nas tak, Ŝe z wysiłkiem dźwigamy łódź, której dzieje nadają bieg pomimo mielizn.

Czy wystarczy zagłębić się w źródła, nie szukając niewidzialnych Rąk?

Dwa miasta (epilog)

KaŜde z dwu miast jest całością nieprzenośną z serca do serca. Muszą tak Ŝyć kosztem serca kaŜdego z nas —

Page 161: Wojtyla Poems

160

Unless we are wholly at one with one of the two, we cannot exist and remain true. (Long hours we talk of this above the lights of the Third City, at its best self in the evening when the day's tinsel is cast off.)

1962

Page 162: Wojtyla Poems

161

i kaŜdy z nas znów Ŝyć musi kaŜdym z nich, inaczej juŜ Ŝaden z nas nie potrafi istnieć, jak tylko stanowiąc całość z jednym z obu tych miast (rozmawiamy o tym długie godziny nad światłami Trzeciego Miasta, które wieczór najbardziej jest sobą, gdy odrzuci całodzienny blichtr).

1962

Page 163: Wojtyla Poems

162

Page 164: Wojtyla Poems

163

WĘDRÓWKA DO MIEJSC ŚWIĘTYCH JOURNEY TO THE HOLY PLACES

Page 165: Wojtyla Poems

164

1. Mount of Olives*

A fragment of earth seen through leaves, through the thicket of time, at last through the brook that covers the bottom of a slender chalice. The chalice was formed from a crack in the rocks.

A fragment of earth seen still through You, or is it through me? The dwarfed olive trees where You could not find shelter then, nor— And today, why do I come? Don't be surprised. Here for one thousand nine hundred years each gaze passes into that one gaze which never alters.

2. The Desert of Judea

It's not easy to say to this land: you are beautiful. Slopes brown with overhanging rocks merge with inclining clouds. Motorcars tear through the wind and the rain, you look for a trace of green in vain. People have left—long ago. You cannot live here. No road leads to such places: it runs away.

And here You came, so that You need not say to this land; you are beautiful. The place was indifferent.

* The title of the original is "Oliveti".

Page 166: Wojtyla Poems

165

1. Oliveti

Fragment ziemi widziany przez liście/ widziany przez czasów gąszcz, widziany wreszcie przez potok, który wypełnia dno szczupłego kielicha. Kielich powstał z pęknięcia skał. Fragment ziemi widziany wciąŜ jeszcze przez Ciebie, czy juŜ przeze mnie?

Skarłowaciałe oliwki, w których znaleźć nie mogłeś schronienia ani wówczas, ani... a dziś dlaczego przychodzę?

Nie dziw się! Tutaj kaŜde spojrzenie od tysiąc dziewięciuset lat przechodzi w to jedno spojrzenie, które się nigdy nie zmienia.

2. Pustynia Judzka

Tej ziemi trudno powiedzieć „jesteś piękna". Brązowieją głazem nawisłym zbocza, wnikają w pochyłość chmur. Samochody prują powietrze i deszcz. Darmo szukać choćby śladu zieleni.

Ludzie odeszli daleko. Nie sposób tutaj Ŝyć. Droga nie prowadzi do tych miejsc, lecz od nich ucieka. Właśnie tutaj przyszedłeś. By nie mówić ziemi „jesteś piękna"? Obojętne było miejsce. Wszędzie szukasz ludzi.

Page 167: Wojtyla Poems

166

You seek out people everywhere. But to seek everywhere You had to stop in some place. You chose this. The whole earth comes to this one land, and the land becomes earth as everything becomes that which is, through Him Who Is.

There was no meeting with earth for Him Who Is.

What took place we call creation, the owning of things as one's own, endurance in existence.

Meeting means not only touching (no thing touches You), not just being (what else is there in relation to Him Who Is?)— Meeting means not just dependence (oh, how great is our dependence between coming into being and nothingness, between coming into being and annihilation).

Thus were you dependent, one land among many lands, at one with the whole of earth, at one with all that is. Thus were you dependent and are dependent still.

Land of meeting, the one and only land, through which all earth became this land, as everything became that which it is through Him Who Is.

No, I cannot say to you, you are beautiful. Meeting may mean the beginning of parting. Oh, land, this earth in which we do not part with Him Who Is, in which

we will never part—even though you ceased to be earth, even though you crumbled in the debris of your existence.

Oh, land, earth unborn in which He Who Is became Father to us. You exhausted yourself at our birth. No sign of freshness now, no beauty remains in you.

But even when you were young, you were not graceful—though in you there were odd corners full of grace.

Page 168: Wojtyla Poems

167

Aby ich szukać wszędzie, trzeba było stanąć na jakimś miejscu. Wybrałeś to. Cała ziemia przychodzi do tej jednej Ziemi i przez nią ziemią się staje, tak jak staje się tym, co jest, wszystko przez TEGO, KTÓRY JEST.

Nie było spotkania z ziemią Tego, który Jest.

To, co było — nazywamy stworzeniem, posiadaniem na własność, tak jak posiada się rzecz, utrzymywaniem w istnieniu.

Spotkać się — to znaczy nie tylko dotknąć (Ciebie nie dotyka Ŝadna rzecz), nie tylko być wobec siebie (czyŜ wobec Tego, który Jest, cokolwiek

jeszcze jest?) — to znaczy nie tylko zaleŜeć (ach, i jeszcze jak! zaleŜeć pomiędzy zaistnieniem a nicością, pomiędzy zaistnieniem

a unicestwieniem). Tak właśnie zaleŜałaś Ty, Ziemio, Ty jedna z wielu ziem — razem z całą

ziemią i ze wszystkim, cokolwiek jest. Tak właśnie zaleŜałaś i tak zaleŜysz. Ziemio spotkania! Ziemio jedyna! Ziemio, przez którą stała się ziemią

cała ziemia tak, jak stało się tym, co jest, wszystko — przez Tego, który Jest. Nie mogę powiedzieć do Ciebie „jest piękna".

Spotkanie moŜe oznaczać początek rozstania. Ziemio, przez którą nie rozstajemy się z Tym, który Jest, przez którą nie rozstaniemy się juŜ nigdy — choćbyś Ty przestała być ziemią, choćbyś rozpadła się na szczątki swojego istnienia.

Nie ma rozstania po urodzeniu — „rozstać się", które moŜe być kresem kaŜdego „spotkać się", nigdy nie jest kresem narodzin. Narodzenie nie zna juŜ kresu, nie zna rozstania.

Ziemio, ziemio nie-narodzona! na której Ten, który Jest, stał się nam Ojcem. Do kresu się wyczerpałaś przy narodzeniu naszym. Nie pozostał w Tobie Ŝaden ślad świeŜości ani piękna.

— Ale nawet, gdy byłaś młoda, nie byłaś wdzięczna — miałaś tylko pełne wdzięku zakątki.

Page 169: Wojtyla Poems

168

3. Identities

I come across these odd corners (they are no longer what they once were). Fig sellers spread their small sacks, boys run about, thrusting photographs under the eyes of passersby, and stamps wrapped in shiny cellophane. In the doorways of prosperous shops, guttural voices lure you, smuggling in now an Italian, now an English word, even Polish.

To these odd corners I find my way. A place, the place is important, the place is holy. Stones have shifted many times, and many potholes have been filled in. Since those times the sand has run interminably through over and over again. Not a grain is left. But I am not looking for that identity: the identity of a place is what fills it

I come across these places which you have filled with yourself once and for all. I do not come to fill them with my own self, but to be filled. Oh, place, you have to be carried to many, so many places.

You were transformed so many times before you, His place, became mine.

When for the first time He filled you, you were not yet an outer place; you were but His Mother's womb. How I long to know that the stones I am treading in Nazareth are the same which her feet touched when she was Your only place on earth. Meeting You through the stone touched by the feet of Your Mother.

Oh, corner of the earth, place in the holy land—what kind of place are you in me? My steps cannot tread on you; I must kneel. Thus I confirm today you were indeed a place of meeting. Kneeling down I imprint a seal on you. You will remain here with my seal—you will remain—and I will take you and transform you within me into the place of new testimony. I walk away as a witness who testifies across the millennia.

The identity of places is not just the identity of the stones which form the corner of a house, a hearth or a well (oh! the well at Sichar*—from Jacob's days, the Samaritan woman, to this very day)—the identity of a view that sight opens up for itself.

I am contained within the same landscape: the act of seeing is also a place of meeting. I am on a pilgrimage not to the stones but to a view where the places of this earth continually flow into the same bay. And it is the bay of sight This bay cuts deep into the land. Man is the land.

I am on a pilgrimage to identity. Not on a pilgrimage to those stones embedded in the same corner of the house, the same pavement, the same

* See the poem on p. 46.

Page 170: Wojtyla Poems

169

3. ToŜsamości

Do tych zakątków trafiam: (juŜ nie są tym, czym były) — moŜe gdzieś się rozłoŜą sprzedawcy z woreczkiem fig, biegają chłopcy, podsuwając przechodniom pod oczy fotografie i znaczki owinięte w szklistą celu- lozę — na progu zasobnych sklepów zapraszają gardłowym akcentem, przemycając czasem jakieś słowo włoskie, angielskie, nawet polskie.

Do tych zakątków trafiam: miejsce, miejsce jest waŜne, miejsce jest święte. Przesunęły się tylekroć kamienie, zasypano tak wiele wyboi, piasek od tam- tych czasów przesypał się niezliczoną ilość razy, nie pozostało ani ziarenka. Nie tej jednak szukam toŜsamości: miejsce jest sobą przez to, co je wypełnia.

Do tych miejsc trafiam, które wypełniłeś sobą raz na zawsze. Nie przychodzę, bym je sobą wypełnił ja, lecz bym sam napełnił się nim. Ach, miejsce! musisz być przeniesione w tyle miejsc!

Ach, miejsce! ileŜ razy, ilekrotnie się przeobraŜałoś, nim z Jego miejsca stałoś się moim!

Kiedy On cię wypełnił po raz pierwszy, nie byłoś jeszcze Ŝadnym miejscem zewnętrznym, byłoś tylko łonem Jego Matki. JakŜe pragnąłbym wiedzieć, Ŝe kamienie, po których stąpam w Nazarecie, to te same, których dotknęła Jej stopa, gdy była jedynym miejscem Twoim na ziemi. Spotkanie z Tobą przez kamień, którego dotknęła stopa Twojej Matki!

Ach, miejsce ziemi, miejsce ziemi świętej — jakimŜe miejscem jesteś we mnie! Dlatego właśnie nie mogę po tobie stąpać, muszę klęknąć. Przez to dzisiaj potwierdzam, Ŝe byłoś miejscem spotkania. Przyklękam — przez to wyciskam na tobie pieczęć. Zostaniesz tutaj z moją pieczęcią — zostaniesz, zostaniesz — a ja zabiorę ciebie i przeobraŜę w sobie na miejsce nowego świadectwa. Odchodzę jako świadek, który świadczy poprzez tysiąclecia.

ToŜsamość miejsc to nie tylko toŜsamość kamieni, które składają się na węgieł domu, na palenisko lub studnię (ach, studnia w Sychem* — od czasów Jakuba poprzez Samarytankę do dzisiaj) — toŜsamość widoków, które otwiera sobie wzrok:

Mieszczę się w krajobrazie tym samym, widzenie takŜe jest miejscem spotkania. Pielgrzymuję nie do kamieni, lecz do widoków, w których miejsca ziemi przepływają wciąŜ w jedną zatokę, a jest nią zatoka wzroku. Zatoka ta głęboko zapuszcza się w ląd. Lądem jest człowiek.

Pielgrzymuję do toŜsamości. Pielgrzymuję nie do kamieni ułoŜonych w ten sam węgieł domu, w tenŜe sam bruk ulicy, w palenisko to samo. Jest

* Zob. wiersz na s. 47.

Page 171: Wojtyla Poems

170

hearth. This is the identity of finding one's own self in landscape. Here I come on a pilgrimage. And this place is holy.

Mount Tabor: identity in the view from its summit. Where Galilee rises in each of its fields tilled with such toil, each kibbutz picked out at night in the concentration of electric lights. A chill passes and asserts my silhouette at the setting of day.

The shores of Lake Genezareth. The identity of being in Capernaum, Bethesda, or Magdala. In the shallow water at the edge of the lake I pick up a few stones. One day I will put them in the hardworking hand of a fisherman by the Notec river.*

Identity in moving through space and in being realized by it. Identity in breathing. The places we have in common are more in us

than in the earth.

4. One Tree

Abraham came across these places in his wanderings, a man of the great encounter (tres vidit et unum adoravit**). He brought the inner place of meeting to these outer places where the whole earth became earthbound, a Dwelling. Abraham, the visible beginning of a new Adam.

You have to go through a desert to these places. Abraham was still looking for meadows; in the desert of his own self he saw only one Tree (tres vidit et unum adoravit)—he walked toward it. Oh, tree so wide spreading, grant your shade to all men, animals and plants. A whole people must repeat and repeat again the wanderings of Abraham.

Today Arab airlines shorten this road to two hours. Have we distanced ourselves from the hardship of wanderings, transferring the barrenness of old earth to the wide open spaces? We bypass Mount Sinai from a distance; they had the courage to walk straight ahead toward an encounter with it.

Earth, oh. Earth, answer the demands of eternal Wisdom. Place of meeting, be a desert no more, become an oasis. Should not man blossom out there where You are close? Come and bring with you the blossom of man.

Place of the blossoming of man—can we exchange You for so many blossoming dries of the past and the future? Can we exchange the places of blossoming for the one place on which the cross was planted? A people went on pilgrimage to that place, across the desert.

* In western Poland, flowing into the Warta. ** See Genesis 18. The quotation is from St. Augustine, On the Holy Trinity (Book 2, Ch. 4):

"He saw three and worshiped one."

Page 172: Wojtyla Poems

171

toŜsamość odnajdywania się w krajobrazie. Do niej pielgrzymuję. To miejsce jest święte.

Góra Tabor: toŜsamość widzenia ze szczytu. Gdy Galileja podsuwa się w górę kaŜdym polem uprawionym w trudzie, kaŜdym kibucem, jaki rozpoznasz wieczorem po skupieniu lamp elektrycznych. Chłód przechodzi obok i potwierdza moją sylwetkę przy zachodzącym dniu.

Brzegi jeziora Genezaret. ToŜsamość znajdowania się w Kafarnaum, Betsaidzie czy Magdali. W płytkiej wodzie przy brzegu wybiorę kilka kamieni, by je kiedyś połoŜyć na spracowanej dłoni rybaka nad Notecią.

ToŜsamość wnikania w przestrzeń i wynikania z niej. ToŜsamość oddechu. Miejsca wspólne bardziej są w nas niźli w ziemi.

4. Jedno drzewo

Do tych miejsc wędrował Abraham, człowiek wielkiego spotkania (tres vidit et unum adoravit)*. Wewnętrzne miejsce spotkania przyniósł w sobie do tych miejsc zewnętrznych, na których cała ziemia stała się ZIEMIĄ, czyli MIESZKANIEM. Abraham, widomy początek nowego Adama.

Do tych miejsc trzeba iść przez pustynię. Abraham jeszcze szukał łąk, na pustyni własnego „ja" widział tylko Jedno Drzewo (tres vidit et unum adoravit), ku Niemu szedł. Drzewo rozłoŜyste! uŜycz cienia wszystkim ludziom, zwierzętom i roślinom! Wędrówkę Abrahama musi powtarzać cały lud.

Dziś samoloty „Arabic Airlines" skracają tę drogę do dwóch godzin. Czy oddaliliśmy się od trudu wędrówki, odsuwając w stronę przestworzy nieurodzaj starej ziemi? Z daleka wypadnie nam minąć górę Synaj: oni jednak mieli odwagę iść prosto na Jej spotkanie.

Ziemio, ziemio! odpowiedz Ŝądaniom wiecznej Mądrości! Miejsce spot- kania, przestań być pustynią, stań się oazą! CzyŜ nie powinien rozkwitnąć człowiek tam, gdzie Ty się przybliŜysz? Przybądź i przynieś z sobą rozkwit człowieka!

Miejsce rozkwitu człowieka — czyŜ moŜemy Ciebie zamienić na tyle kwitnących miast w przeszłości i przyszłości? CzyŜ moŜemy zamienić miejsca rozkwitu na jedno miejsce, na którym stanął krzyŜ? Do tego miejsca pielgrzymował lud przez pustynię.

* Zob. Księga Rodzaju 18. Cytat pochodzi ze św. Augustyna, O Trójcy Świętej (księga 2, rozdział 4): „Ujrzał trzech, a wielbił jednego".

Page 173: Wojtyla Poems

172

Above all places of meeting this is the last and the first Earth never parts from it. In this place earth reasserts itself. The blossoming of man is not con- fined to cities where man's dwellings long ago outstripped the tops of trees. Homeless people in their refuge inhabit the Earth anew through the Cross.

The cross is here no more. One cannot even see the rock on which it stood. Houses were built at random near the płace where everything made sense. Architecture here is accidental and yet so full of sense. Everything that is a part or an aspect is explicable through the whole. Place of the whole, dwelling of all encounters and of all men. Outside you they are homeless.

Place of fulfilment: there the beginning of a new Adam reached its limit. This limit is a new beginning, the beginning of us all. Here I, too, began. But what blossoming follows from it? Man is born to blossom like a flower or an animal—but they live everywhere while man is homeless.

Man blossoms through cities but brings his homeless blossom to this place where every architecture is accidental. Accidental is each city, but from what does it draw its sense—drawing it like water? The cross has become for us the well of Jacob.

5. The Place Within

My place is in You, your place is in me. Yet it is the place of all men. And I am not diminished by them in this place. I am more alone—more than if there were no one else—I am alone with myself. At the same time I am multiplied by them in the Cross which stood on this place. This multiplying with no diminishment remains a mystery: the Cross goes against the current In it numbers retreat before Man.

In You—how did the Cross come to be?

Now let us walk down the narrow steps as if down a tunnel through a wall. Those who once walked down the slope stopped at the place where now there is a slab. They anointed your body and then laid it in a tomb.

Through your body you had a place on earth, the outward place of the body you exchanged for a place within, saying: "Take, all of you, and eat of this."

The radiation of that place within relates to all the outward places on Earth to which I came on pilgrimage. You chose this place centuries ago—the place in which You give yourself and accept me.

[1965]

Page 174: Wojtyla Poems

173

Ponad wszystkie miejsca spotkania to jest miejsce ostatnie i pierwsze. Nie rozstaje się z nim nigdy ziemia. Ziemia siebie na nim potwierdza. Rozkwit człowieka nie sprowadza się do samych miast, w których miesz- kania ludzi wybiegły juŜ dawno ponad wierzchołki drzew. Ludzie bezdo- mni w swych mieszkaniach zamieszkują na nowo Ziemię przez KrzyŜ.

Nie ma go tutaj dziś. Nie widać nawet skały, na której stał Pobudowano przypadkowe domy w pobliŜu miejsca, na którym wszystko posiadło sens. Architektura jest tu przypadkowa i najbardziej zarazem pełna sensu. Wszyst- ko, co jest częścią i aspektem, tłumaczy się przez całość. Miejsce całości, mieszkanie wszystkich spotkań i wszystkich ludzi. Poza tobą są bezdomni.

Miejsce spełnienia: początek nowego Adama osiągnął swój kres. Ten kres jest znowu początkiem, początkiem nas wszystkich. Tutaj się takŜe począłem. JakiŜ jednak rozkwit stąd wynika? Człowiek rodzi się dla rozkwitu jak zwierzę czy kwiat — lecz one mieszkają wszędzie, gdzie człowiek jest bezdomny.

Człowiek rozkwita przez miasta — ale swój rozkwit bezdomny przynosi na to miejsce, na którym kaŜda architektura jest przypadkowa. Przypad- kowe jest kaŜde miasto, lecz stąd ono czerpie swój sens — czerpie jak wodę. KrzyŜ stał się nam studnią Jakuba.

5. Miejsce wewnętrzne

Miejsce moje jest w Tobie. Twoje miejsce jest we mnie. Jest to wszakŜe miejsce wszystkich ludzi. A przecieŜ nie jestem na nim pomniejszony przez wszystkich. Jestem bardziej sam (niŜ gdyby nie było nikogo innego): jestem sam na sam. I zarazem jestem przez wszystkich pomnoŜony w KrzyŜu, który na tym miejscu stał. To pomnoŜenie — a nie-pomniejszenie — pozostaje tajemnicą: KrzyŜ idzie pod prąd. Cyfry cofają się w nim przed Człowiekiem.

Jak doszło w Tobie do krzyŜa?

Teraz zejdziemy w dół po wąskich schodach, jakby tunelem w ścianie. Ci, którzy wtedy schodzili po zboczu, przystanęli na miejscu, gdzie dziś znajduje się płyta. Namaszczono jeszcze Twoje ciało, potem włoŜono do grobu.

Miałeś miejsce na ziemi przez Twoje Ciało. Miejsce zewnętrzne Gała zamie- niłeś na miejsce wewnętrzne, mówiąc „bierzcie i poŜywajcie z niego wszyscy".

Promieniowanie miejsca wewnętrznego względem wszystkich zewnętrz- nych miejsc Ziemi, do której przyszedłem w pielgrzymce. To miejsce wybrałeś od wieków. Miejsce, w którym Siebie udzielasz, a mnie przyjmujesz.

[1965]

Page 175: Wojtyla Poems

174

Page 176: Wojtyla Poems

175

WIGILIA WIELKANOCNA 1966 EASTER VIGIL, 1966

Page 177: Wojtyla Poems

176

I. Invocation

1. A Conversation with Oneself Begins

Does it mean I have struck the subject which by mutual consent people call important, weighty, proclaim this to one another? Does it mean, counting the years, I am in agreement with the chronicler Thietmar of Merseburg,* that I see the past like Master Vincent,** that I want to be in harmony with what has passed? (Perhaps I prefer the chronicler's vision of the paths of history to that which I see in Vislica's dark excavations.)***

This means I have struck the roots of my own tree, that I go deeper into its secret growth of which I am part, its body sharing mine.

I sense that I am in the tree, and the tree is in me.

The tree is a body physical The history of men, such as I, looks for its own Body.

* Thietmar (975-1018), bishop of Merseburg and chronicler of the Saxon imperial house, who recorded events in early Polish history. ** Wincenty Kadłubek (c. 1150-1223), bishop of Cracow, who wrote a history of Poland

in Latin. *** Wi ślica, a village near Kielce in south Poland, known for its early medieval monuments.

Page 178: Wojtyla Poems

177

I. Inwokacja

1. Rozpoczyna się rozmowa z sobą

Czy to znaczy, Ŝe trafiam w treść, co do której umówili się ludzie, by ją nazwać waŜną i wielką — i głosić sobie nawzajem? Czy to znaczy, Ŝe jestem zgodny w rachubie lat z kronikarzem Thietmarem z Merseburga * — Ŝe widzę przeszłość podobnie jak mistrz

Wincenty, Ŝe chcę być w harmonii z tym, co minęło? (a moŜe przedkładam widzenie dróg przeszłości wyczytane z kronik ponad widzenie w mroku wykopalisk Wiślicy?)

To znaczy, Ŝe trafiam na korzenie własnego drzewa, Ŝe zagłębiam się w jego tajemny wzrost, który i mnie się udzielił i ze mnie ma swe ciało.

Czuję, Ŝe jestem w nim i ono we mnie.

Drzewo jest ciałem fizycznym. Historia ludzi takich jak ja szuka swojego Gała.

* Thietmar (975-1018), biskup Merseburga i kronikarz dziejów cesarzy z dynastii saskiej, który opisał wiele wydarzeń z najdawniejszej historii Polski.

Page 179: Wojtyla Poems

178

2. A Conversation with God Begins

The human body in history dies more often and earlier than the tree. Man endures beyond the doors of death in catacombs and crypts. Man who departs endures in those who follow. Man who follows endures in those departed. Man endures beyond all coming and going in himself and in you.

The history of men, such as I, always looks for the body you will give them. Each man in history loses his body and goes toward you. In the moment of departure each is greater than history although but a part (a fragment of a century or two, merged into one life).

3. A Conversation with Man Begins: The Meaning of Things

On this point we cannot agree. He says: man is condemned only to loss of his body. Man's history seeks nothing but the body of things: these remain while man dies and generations live on them. Things do not die a personal death, man is left with the immortality of things.

This I say: much of man dies in things, more than remains. Have you tried to embrace what does not die and find for it profile and space?

Don't speak of unknowns. Man is not an unknown.

Page 180: Wojtyla Poems

179

2. Rozpoczyna się rozmowa z Bogiem

Ciało ludzkie w historii umiera częściej niŜ drzewo, umiera wcześniej. Trwa człowiek poza progiem śmierci w katakumbach i kryptach. Trwa człowiek, który odszedł, w tych, co po nim przychodzą. Trwa człowiek, który nadchodzi, w tych, co odeszli. Trwa człowiek poza wszelkim odejściem i przyjściem w sobie i w Tobie.

Historia ludzi takich jak ja szuka Ciała, które Ty im dasz. KaŜdy w historii traci swe ciało i kaŜdy odchodzi ku Tobie. W chwili odejścia kaŜdy jest większy niŜ dzieje, których cząstkę stanowi (: fragment jakiegoś stulecia lub dwóch stuleci fragmenty scalone w jedno Ŝycie).

3. Rozpoczyna się rozmowa z Człowiekiem, spór o znaczenie rzeczy

W tym punkcie nie moŜemy się zgodzić. On mówi, Ŝe człowiek jest tylko skazany na to, by stracić swe ciało. Historia ludzi nie szuka niczego innego prócz ciała rzeczy: te zostają, gdy człowiek umiera, Ŝyją nimi potem pokolenia. Rzeczy nie są śmiercią osób, człowiekowi pozostaje nieśmiertelność rzeczy.

Mówię: ogromnie wiele z człowieka umiera w rzeczach, więcej niŜ pozostaje. Czy próbowałeś ogarnąć to, co nie umiera? Czy próbowałeś znaleźć dla tego przestrzeń i profil? —

— Nie mów o niewiadomych! Niewiadomą nie jest człowiek!

Page 181: Wojtyla Poems

180

Man is always full of what is human.

Never separate man from things, the body of his history.—Never separate people from Man who became the body of their history. Things cannot save what is utterly human—only Man.

We stand in front of our past which closes and opens at the same time. Do not close the oneness of comings and goings with willful abstraction: life throbbed and blood dripped from them. Return to each place where a man died; return to the place where he was born. The past is the time of birth, not of death.

4. Invocation to Man who Became the Body of History

I call you and I seek you, oh, Man, in whom man's history finds its body. I go toward you and do not say "come" but simply "be."

Be where there is no record, yet where man was, was with his soul, his heart, desire, suffering and will, consumed by feeling, burnt by most holy shame. Be an eternal seismograph of the invisible but real.

Oh, Man, in whom our lowest depths meet our heights, for whom what is within is not a dark burden but the heart. Man in whom each man can find his deep design, and the roots of his deeds: the mirror of life and death eyeing the human flux.

Through the shallows of history I always reach you walking toward each heart, walking toward each thought (history—the overcrowding of thoughts, death of hearts). I seek your body for all history, I seek your depth.

Page 182: Wojtyla Poems

181

— Człowiek napełniony jest zawsze tym, co człowiecze. — Nie odłączaj człowieka od rzeczy, które ciałem są jego historii! — Nie odłączaj ludzi od Człowieka, który stał się Ciałem ich historii: tego, co na wskroś człowiecze, nie ocalą rzeczy — tylko Człowiek!

Stoimy przed frontonem przeszłości, która się dla nas zamyka i równocześnie otwiera. Jedności odejść i przyjść nie zamykaj świadomością jakąś oderwaną, tętniły bowiem Ŝyciem i ociekały krwią.

— Powracaj na kaŜde miejsce, na którym umierał człowiek, a jeszcze bardziej na miejsce, na którym się rodził. Przeszłość jest czasem narodzin, nie śmierci.

4. Właściwa inwokacja, czyli wołanie do Człowieka, który stał się Ciałem historii

Do Ciebie wołam, Człowieku, Ciebie szukam — w którym historia ludzi moŜe znaleźć swe Ciało. Ku Tobie idę, i nie mówię „przybądź", ale po prostu „bądź",

bądź tam, gdzie w rzeczach Ŝaden nie widnieje zapis, a człowiek był, był duszą, sercem, pragnieniem, cierpieniem i wolą, gdzie go trawiły uczucia i palił najświętszy wstyd — bądź jak wieczysty Sejsmograf tego, co niewidzialne a Rzeczywiste. Człowieku, w którym ludzkie dno się spotyka i ludzki szczyt, w którym wnętrze nie jest cięŜarem i mrokiem, lecz właśnie sercem.

Człowieku, w którym kaŜdy człowiek odnaleźć moŜe zamysł najgłębszy i korzeń własnych uczynków: zwierciadło Ŝycia i śmierci wpatrzone

w ludzki nurt, do Ciebie — Człowieku — stale docieram przez płytką rzekę historii, idąc w stronę serca kaŜdego, idąc w stronę kaŜdej myśli (historia — myśli stłoczeniem i śmiercią serc). Szukam dla całej historii Twojego Ciała, szukam Twej głębi.

Page 183: Wojtyla Poems

182

II. A Tale of a Wounded Tree

1. There was an orchard all round, trees being grafted. Mieszko* was walking in the shade, looking around. He did not see the gardener, or the trees, he did not see the scions.** And he thought: I shall not taste of this fruit when it grows. My son will, my grandchildren will and their children. Will the orchard yield a large crop? which fruit will people call good?

Unafraid, the gardener makes incisions in the bark. He trusts the tree: the wounds will strengthen its life, it will surge anew.

I have to look at myself as the trunk of a tree: the wounded tree expands, growing through me.

2.

Why should the wounded tree expand, growing through me? Why must I look at myself as its fruit? The root I grow from is me—I come into blossom, my own blossom, it is my own beauty, my ugliness welded into one creature;

* Mieszko, the first historical ruler of Poland, who introduced Christianity in 966. "Easter Vigii" was inspired by Poland's thousand years as a Christian state.

** The original uses the technical term for the grafted shoot.

Page 184: Wojtyla Poems

183

II. Opowieść o drzewie zranionym

1.

Był wokół sad, szczepiono drzewa. Mieszko przechadzał się w cieniu i patrzył. Nie widział ogrodnika, nie widział drzew, nie widział szczepów. Myślał: nie skosztuję juŜ tych owoców, gdy wzejdą. Skosztuje syn, skosztują wnuki, prawnuki. Czy sad obrodzi? jaki owoc uznają ludzie za dobry?

Nie lęka się ogrodnik nacinać kory. Wierzy drzewu: Ŝycie będzie silniejsze od nacięć, na nowo wzbierze...

Na siebie patrzeć muszę jako na pień — rozrasta się przeze mnie teŜ ZRANIONE DRZEWO.

2.

Dlaczego przeze mnie rozrastać się ma ZRANIONE DRZEWO? Dlaczego patrzeć mam na siebie jako na jego owoc? Korzeń, z którego wyrastam, jest mną — do rozkwitu dochodzę: jest to

rozkwit własny, jest to własne piękno i brzydota scalone w jeden twór,

Page 185: Wojtyla Poems

184

my own good and evil filling my consciousness, and depending on it When the fruit falls from the tree of history, it falls of its own weight, ripe in existence, leaving its mark. And its mark heals me.

The tree will not draw me into its arteries: into the narrows of life. I accept neither its bark nor the shade that it casts.

3.

And yet I have accepted the wounded tree though I counter it still, accepted its growing through me, through my grandchildren and their children, bearing us as fruit— fruit of incisions through the bark.

I have understood: the tree must be wounded so that the scion should find its own place, understood: the tree must be wounded to let life seep through; understood: I must open myself (my life's frontiers shift so that what is not mine becomes mine. And should they not shift so that mine becomes not mine?).

4.

The Tree said: don't be afraid when I die—don't be afraid to die with me, don't be afraid of death—look, I revive: death only grazed my bark. Don't be afraid to die with me and revive. The scar will heal. Everything in it will ripen anew— and the fruit will not fall of its own weight.

Page 186: Wojtyla Poems

185

własne dobro i zło wypełnia moją świadomość i od niej zaleŜy. Gdy owoc spada z drzewa historii — własnym opada cięŜarem i dojrzałością istnienia, po którym zostaje znak. I znak mnie zasklepia.

Drzewo nie wciągnie mnie w swe arterie: w cieśniny Ŝycia. Nie przyjmuję jego kory ni cienia, który roztacza...

3.

A jednak przyjąłem DRZEWO ZRANIONE, choć mu się wciąŜ sprzeciwiam.

Przyjąłem, by rosło przeze mnie, przez moich wnuków, prawnuków, by rodziło nas jako owoce — owoce nacięć, w których przyjmuje się szczep.

Zrozumiałem: musi być zranione, by szczep miał gdzie utkwić. Zrozumiałem: musi być zranione, aby mogło przesączyć się Ŝycie. Zrozumiałem: muszę się otworzyć... (granice mego Ŝycia przesuwają się tak, Ŝe to, co nie-moje, staje się moje — czyŜ nie muszą się przesunąć tak, Ŝe co moje, stanie się nie-moje?)

4.

DRZEWO mówiło tak: nie lękaj się, gdy umieram — nie lękaj się ze mną umrzeć, nie lękaj się śmierci — bo patrz, odŜywam: śmierć tylko dotknęła kory. Nie lękaj się ze mną umrzeć i odŜyć. Zasklepi się znak. Dojrzeje w nim wszystko na nowo — i owoc nie opadnie cięŜarem własnym.

Page 187: Wojtyla Poems

186

The tree will give its fruit back to Him who grafted it— you will eat of the fruit grown upon me, the wounded tree. Upon me, said the Tree. I did not feel its strangeness, the contradictions between us vanished (fleetingly at first?).

I was walking away; the Tree stood, embracing past and future.

5.

Good, I said, outgrow me, if you have the strength, outgrow all men, or absorb them all. (People cannot be absorbed, they can be outgrown, then space opens up where everyone finds room— everyone remains himself, yet begins to live anew.)

Page 188: Wojtyla Poems

187

DRZEWO odda owoce Temu, kto je szczepił — będziecie poŜywać owoce wyrosłe na Mnie, Zranionym Drzewie. DRZEWO mówiło „na Mnie" — nie czułem jego obcości, znikło poczucie przeciwieństw pomiędzy Nim a mną (moŜe zrazu na chwilę?).

Odchodziłem, a DRZEWO stało, obejmując przeszłość i przyszłość.

5.

Mówiłem: dobrze przerośnij mnie, gdy masz moc taką, przerośnij wszystkich ludzi albo ich wchłoń (nie wchłania się ludzi, moŜna ich przerosnąć:

wtedy powstaje przestrzeń, w której mieści się kaŜdy — kaŜdy zostaje sobą, choć zaczyna na nowo Ŝyć).

Page 189: Wojtyla Poems

188

III. Seams

We walk on seams. Earth once appeared even, smooth. For generations they thought her flat disc was surrounded by water below and the sun above. And Copernicus came: earth lost its hinges, it now became hinged on motion. We walk on the seams not as before (Copernicus stopped the sun and gave the earth a push*), we place our feet on seams, we place our thoughts on seams. The question is their range (you are saying: I accept the seams I can see—I want to see them all; if I can't see them, can't touch them, I cannot accept them).

Mieszko walked on such seams: he often felt afraid. He offered sacrifices not only from fear, not only to outweigh fate. When he sought his gods in the seams of the world, in the unknowns of rate, when he reached his gods, and fearfully uttered their names (the oldest words in the ancestral tongue), then it was clear: God does not live in the seams of the world, in human entanglements of fate, but speaks in his own tongue, his speech of simple sincerity.

* This line invokes a popular couplet about Copernicus the Pole.

Page 190: Wojtyla Poems

189

III. Spojenia

Chodzimy po spojeniach. Ziemia zdawała się gładka, zdawała się równa. Długi czas myślano, Ŝe płaski jej krąg oblany jest wodą od dołu, od góry

słońcem. Potem przyszedł Kopernik: ziemia straciła zawiasy, zawiasem ziemi stał

się ruch. Chodzimy po spojeniach inaczej niŜ przedtem. (Kopernik zatrzymał

słońce, a ziemię pchnął.)

Na spojeniach stawiamy stopy, na spojeniach kładziemy myśl: chodzi o zasięg spojeń (mówisz tak: przyjmuję te które widzę —

chcę widzieć wszystkie — jeśli nie ujrzę, nie dotknę — nie przyjmę spojeń.)

Mieszko stąpał po spojeniach, często odczuwał lęk: nie tylko z lęku składał ofiary, nie tylko — Ŝeby przewaŜyć los. Gdy szukał bóstw w spojeniach świata i niewiadomych losu, gdy do wielu docierając bóstw, wypowiadał z lękiem imiona (najstarsze

w języku praojców), stało się jawne, Ŝe Bóg nie mieszka w spojeniach świata, w zawiłościach

ludzkiego losu, lecz przemawia własnym językiem, mową najprostszej szczerości.

Page 191: Wojtyla Poems

190

God's sincerity suffused the seams of the world; (this is a speech not of investigation or searching, but a speech of finding). Someone stood up and spoke. Words were human, Slavonic. The world in them was important and unimportant. Death was severe and full of promise.

Page 192: Wojtyla Poems

191

Przeniknęła szczerość Boga poprzez spojenia świata: (oto mowa nie złoŜona z dociekań, nie mowa poszukiwań, lecz odnalezień).

Ktoś stanął i mówił. Słowa były ludzkie, słowiańskie. świat był w nich waŜny i niewaŜny. Śmierć surowa i obiecująca.

Page 193: Wojtyla Poems

192

Seams (Continued)

Bind thought to the seams of the world— but free the heart and open the soul! The body will die and rise again: life confirmed beyond life. (When you endeavor to understand this in the deadly struggles of the Slavs, let me look through the seams of the soul, my own soul, back to the souls of the Vistulans and Polans.*)

The seam of souls is word, is speech, mutual speech. Let us name this—baptism (when God emerged from the seams of the world, from the entanglements of human fate) when he spoke to Mieszko so that Mieszko could reply.

Oh, this linking of persons, invisible, intangible— surely, it must have its sign. Oh, this drawing into Parenthood more inward than any visible world—this drawing in by the Word: by silence rather than speech, this drawing in by Love which both moves and halts motion, this drawing in—mysterium tremendum et fascinosum**— it must have a sign.

We have walked in this sign for centuries. Thought does not cling to seams: it becomes a seam itself, a hinge of all motion suffusing man.

We have walked in this sign for centuries. This sign has replaced the seam of the world and entanglements of human fate.

* Vistulans and Polans, tribes dominant in the formation of the Polish state. ** "The shattering and enchanting mystery."

Page 194: Wojtyla Poems

193

Spojenia (ciąg dalszy)

Do spojeń świata przywiąŜ myśl! lecz zwolnij serce i duszę otwórz! Ciało umrze i zmartwychwstanie. śycie potwierdzi się poza Ŝyciem. (Gdy będziesz starał się zrozumieć to wszystko z śmiertelnych zmagań

Słowian, pozwól, Ŝe spojrzę przez spojenia duszy — mej własnej, wracając duszą do dusz moich Wiślan i Polan:)

Spojeniem dusz jest słowo, jest mowa — mowa wzajemna. Chrztem nazwijmy ten moment — (gdy Bóg wyszedł ze spojeń świata, z zawiłości ludzkiego losu) gdy przemówił do Mieszka tak, Ŝe Mieszko mógł odpowiedzieć.

Ach, to spojenie osób — niewidzialne, niedotykalne — przecieŜ musi mieć swój znak!

Ach, to wciągnięcie w Ojcostwo, które jest bardziej wewnętrzne niŜ jakikolwiek widzialny świat —

to wciągnięcie przez Słowo: przez milczenie bardziej niŜ przez mowę — to wciągnięcie przez Miłość, która porusza i zarazem unieruchamia — to wciągnięcie — mysterium tremendum et fascinosum * — musi mieć

swój znak! W znaku chodzimy od wieków. Myśl nie przylega do spojeń — sama się

staje spojeniem, zawiasem wszelkiego ruchu, jaki przenika człowieka. W znaku chodzimy od wieków. Znak zastąpił spojenia świata i zawiłość

ludzkiego losu.

* „Tajemnica straszliwa i urzekająca".

Page 195: Wojtyla Poems

194

IV. Development of Language

I don't know those ancient words. When I turn to the written record I am still far from the living words, which a man in history filled with his breath and sound. (Death shifted this sound behind a wall of centuries. Record remains, the only trace for an ardent descendant where the path breaks off—and you know it leads farther...) and you know it must lead to the first inspirations of language, those discoveries in man, to which the object responds. Inspiration and meaning in unison. When did they start throbbing in the same stream of sound that flows in us today? How did they carve out their simple shapes that the spirit embodies? Clans, tribes, a nation outlined. Long lasted the wave of births passing through mothers' wombs, centered on the identity of words, and handed down with life—

How did the word God sound on this wave, what its first meaning, before it arrived at the meaning it has in the eternal Word? Man arrived here— did he know he was arriving?— is the meaning bestowed by the mind and the heart?

Page 196: Wojtyla Poems

195

IV. Rozwój języka

Nie znam tych słów najstarszych. Gdy wracam do zapisów, jeszcze jestem daleko od Ŝywych słów

napełnionych tchnieniem i dźwiękiem historycznego człowieka. (Śmierć odsunęła ten dźwięk poza tyle stuleci. Został zapis, jedyny ślad dla Ŝarliwego potomka — na nim urywa się ścieŜka — a wiadomo przecieŜ Ŝe dalej prowadzi...). ...a wiadomo przecieŜ, Ŝe musi prowadzić do pierwszych natchnień

języka, do tych w człowieku odkryć, którym odpowiada przedmiot.

Jedność natchnień i znaczeń. KiedyŜ zaczęły brzmieć tym nurtem dźwięków, którym płyną

do dzisiaj w nas? Jak rzeźbiły sobie łoŜysko kształtów najprostszych, którymi wciela się duch? wyróŜniają się rody, plemiona, naród?

Długo trwała fala narodzin skupionych w łonach matek, skupionych w słów toŜsamości, przekazywanych wraz z Ŝyciem —

Jak zaczęło w tej fali brzmieć słowo „Bóg" i jak zaczęło znaczyć, nim doszło do znaczenia, jakie ma w odwiecznym Słowie? Człowiek doszedł — moŜe nie wiedział, Ŝe dochodzi — czy znaczenie nadaje się umysłem, czy takŜe sercem?

Page 197: Wojtyla Poems

196

(When I tum to this moment, I am I, not he— ripened the meaning of words—how does the heart express itself?)

You who walk behind the heart, you who uncover the roots of our growth, you alone have brought union to the multiplicity of words.

Page 198: Wojtyla Poems

197

(Kiedy wracam do tego momentu, jestem juŜ „ja", nie „on" — znaczenie słów dojrzało, jak wypowiada się serce?)

Ty jeden, który chodzisz za sercem, który osłaniasz korzenie naszego wzrostu —

wielości słów przyniosłeś jedność.

Page 199: Wojtyla Poems

198

V. Echo of the Firstborn Cry

l. Did you bring the union of all our desires? How can this union be embraced in the multiplicity of moments— in each our will may split into good and evil (will, our will: the firstborn cry on the lowest deck of history). You are tender, you are feeling—each division has its place in You, and its mark.

You have remained in us for ever in the sign of our divisions. In the sign of our divisions Your unity is manifest, the unity of Man and Word: in this union You go into the divisions scattered far and wide among us, like good seed scattered to be made fertile, growing into richness and likewise growing against the unity of man in the Word.

Years later, a thousand years on, we will bring You the riches of all our desires, riches of our defeats (will, our will: the firstborn cry echoes through the lowest deck

of history). Your sign, sign of our divisions became the sign of our riches, in this sign You defend freedom: freedom gives birth to our riches. With our freedom You filled your sign. Is freedom against You?

On and on, for generations, we all walk, every one toward a meeting with the freedom which,

Page 200: Wojtyla Poems

199

V. Echo pierworodnego płaczu

1.

Czy przyniosłeś nam jedność chceń? Jak ogarnąć tę jedność przez taką wielość chwil —

w kaŜdej wola moŜe się rozszczepić na dobro i zło (wola, wola — pierworodny płacz zalega dno historii). Jesteś czuły, jesteś wraŜliwy — kaŜde rozszczepienie ma w Tobie

swoje miejsce i swój ślad. Zostałeś dla nas na zawsze w znaku naszych rozszczepień. W znaku naszych rozszczepień objawia się Twoja jedność, jedność Człowieka i Słowa: tą jednością idziesz w rozszczepienia

rozsiane szeroko wśród nas — w rozszczepienia rozsiane jak ziarno, by było płodne — by rosło w bogactwo, by rosło teŜ przeciw jedności człowieka w Słowie. Po latach, po tysiącu lat, przyniesiemy Ci bogactwo chceń,

przyniesiemy Ci bogactwo klęsk (wola, wola; płacz pierworodny zalega dno historii).

Twój znak — znak naszych rozszczepień, stał się znakiem naszego bogactwa —

w tym znaku bronisz wolności: wolność rodzi nasze bogactwo. Wypełniłeś naszą wolnością Twój znak. Czy wolność jest przeciw Tobie?

Przez tyle pokoleń idziemy — kaŜdy z nas idzie — na spotkanie wolności,

Page 201: Wojtyla Poems

200

filled with love, does not counter love. On and on. For generations, we all walk, every one toward his own freedom. Is freedom a vacuum...

2.

(A great vacuum in man, a vacuum in history: grafted on this vacuum are riches and poverty, victory and defeat. In this vacuum vertical lines were breaking, horizons narrowing— frontiers of freedom. Freedom confirmed itself again and again, freedom outgrew men: men departed, not realizing that they were abusing it. When they realized, they departed with a sense of guilt—heads sometimes fell—freedom still remained a great vacuum

to be filled.) With our freedom You filled Your sign.

3.

Let me look with my own eyes, through my own ego. There is an ineffable closeness to my native land— a motion that permeates centuries, allowing generations to evolve not only what is contained but the person in its own right. I measure his life with my own, and suddenly find reciprocity. Someone else has become my measure.

Page 202: Wojtyla Poems

201

która się nie sprzeciwi miłości, ale miłością wypełni. Przez tyle pokoleń idziemy — kaŜdy z nas idzie — w stronę swej własnej

wolności. Czy wolność jest próŜnią...

2.

(Wielką próŜnią człowieka i próŜnią historii — na tej próŜni zaszczepiono bogactwo i ubóstwo, zwycięstwo i klęskę — na tej próŜni łamano piony i ścieśniano horyzonty — granice wolności — wolność potwierdzała się wciąŜ — wolność przewyŜszyła ludzi — odchodzili ludzie, nie wiedząc, Ŝe jej naduŜyli — gdy wiedzieli, odchodzili z poczuciem winy — czasem spadały głowy — wolność pozostawała wielką próŜnią do wypełnienia.) Wypełniłeś naszą wolnością TWÓJ ZNAK.

3.

Pozwól mi patrzeć własnymi oczyma i poprzez własne „ja": ojczyzna posiada bliskość niewysłowioną — ruch, który przenika stulecia, który pozwala wyłonić z pokoleń nie treść, lecz właśnie osobę, jej Ŝycie mierzyć swym Ŝyciem — i nagle znajdować wzajemność — to Ktoś inny moją stał się miarą.

Page 203: Wojtyla Poems

202

VI. Ritual

1. Our earth has become a ritual, a sign of finding in which Man was found. But can the reconciliation with earth replace the necessity, the compulsion of being which is earth, each patch of earth, above all, the one your heart chooses.

There you take root for life and for death, and it crushes you into dust

With effort you see through the necessity of earth, and with effort you are yourself seen through. It is a constant effort to raise so many people from the compulsion of earth— this effort is called history.

History is not resurrection, but the constant acceptance of death: seeing through the human sequence of dying. History does not reach the ritual that earth has become, this earth of ours. Hence our love of this earth. Love does not flow from death, it runs beyond.

And because of the love that runs beyond death earth has become a ritual. Because of the love that runs beyond death, our earth has become a ritual.

Page 204: Wojtyla Poems

203

VI. Obrzęd

1.

Ziemia nasza stała się obrzędem, znakiem odnalezienia, w którym odnalazł się CZŁOWIEK.

Czy pojednanie z ziemią moŜe zastąpić konieczność, czy moŜe zastąpić przymus istnienia, jakim jest ziemia — kaŜda ziemia, nawet ta, którą sercem wybierasz ze wszystkich ziem? Gdy w niej się zakorzeniasz na Ŝycie i śmierć — wtedy ona ściera ciebie

na proch, Z trudem przezierasz i z trudem jesteś przejrzany poprzez konieczność

ziemi.

Jest trud dźwigania stale tylu ludzi z przymusu ziemi — ten trud nazywa się historią.

Historia nie jest zmartwychwstaniem, jest stałą zgodą na śmierć — daje tylko przejrzystość ciągowi ludzkich umierań. Nie dosięga ona obrzędu, jakim stała się ziemia, nasza ziemia. Stąd nasza miłość do niej. Miłość nie płynie ze śmierci, lecz wybiega

poza nią.

Z miłości, która wybiega poza śmierć, obrzędem stała się ziemia. Z miłości, która wybiega poza śmierć, nasza ziemia stała się obrzędem.

Page 205: Wojtyla Poems

204

2.

There is a ritual of many waters, spouting from the earth in the likeness of plants, rivers are the plants of this earth as water is the earth of plants. Rivers freeze in winter, lakes and ponds freeze. Springs spout: the water's life will burst the ice. Our earth will be nearer the sun, near enough for life. Water and trees will come to life, the earth will come to life, will be a ritual— leading you beyond the circle of dying which it contains.

Each spring the earth and water say: is the necessity of life not deeper than that of dying? Thus say the earth and water, murmuring to each other. Can you translate their murmuring into your own speech? How can you graft onto thought the death and life of the earth?

The ritual of waters speaks with a spring voice as it restores the earth to life, and differently in summer when man is parched with thirst like a riverbed, when his body begs for cool and cleanliness— then he absorbs the ritual of waters- Here he finds an equilibrium. Man passes into the inner equilibrium of water— a course of destiny in each wave merges with the peace of water. This peace is not stagnation.

Water speaks more of endurance than of passing. Endure in the course of your destinies, water! Man comprehended by water, I say to you, you are the destiny of the earth. Our earth has become the ritual of the plants and of the trees; they burst like thought ripened in wisdom. This wisdom is the country we chose with our heart, with the consent of the earth.

Page 206: Wojtyla Poems

205

2.

Jest to obrzęd wielu wód tryskających z ziemi na podobieństwo roślin — rośliny tej ziemi to rzeki, jak woda ziemią jest roślin — rzeki marzną na zimę, marzną jeziora i stawy, tryskają źródła: Ŝycie wody rozsadzi lód. Ziemia nasza będzie bliŜej słońca, bliskości wystarczy dla Ŝycia. OŜyje woda, oŜyją drzewa, OśYJE ZIEMIA, stanie się obrzędem — wprowadzi cię poza krąg umierania, jaki w niej samej tkwi.

CzyŜ konieczność śYCIA — tak mówi ziemia i woda kaŜdej wiosny — nie jest głębsza niŜ konieczność śmierci?

— tak mówią ziemia i woda, szemrząc do siebie wzajemnie.

Jak przetłumaczysz ich szemranie wzajemne na twoją własną mowę? Śmierć oraz Ŝycie ziemi jak zaszczepisz w myśli?

Obrzęd wód przemawia inaczej wiosną, gdy Ŝycie przywraca ziemi, inaczej latem, gdy człowiek wysycha z pragnienia, jakby łoŜysko rzeki, gdy ciało błaga o czystość i chłód... Wówczas człowiek chłonie obrzęd wód — jest w nim równowaga.

Człowiek przechodzi w równowagę wewnętrzną wody, w której łączy się bieg przeznaczeń właściwy kaŜdej fali i pokój całości — ten pokój nie jest zastojem.

Woda mówi bardziej o trwaniu niŜeli o przemijaniu — trwaj w biegu swoich przeznaczeń, wodo! Mówię tobie, człowiecze ogarniony wodą — Ŝe ty jesteś przeznaczeniem

ziemi.

Ziemia nasza stała się obrzędem roślin i drzew, które pękają jak myśl dojrzała mądrością —

ta Mądrość jest naszą ojczyzną, którą wybraliśmy sercem za przyzwoleniem ziemi.

Page 207: Wojtyla Poems

206

3.

Man grasps the light with both hands like someone rowing a boat: his very substance goes through the light, his words and his deeds. Does he want to stay in the light? to hold it in or give it birth? He feels the dark, the shadow; at times he holds a frail slice of the light in his hands like a newborn child. He sings it lullabies like those which nurses sing— when silence falls, the songs shine on till the shadow of existence enfolds the child.

Earth, you give us birth, but not enough light, only a slice, thin and frail, sufficient for plants and animals. How different the light a child needs: the nurse's embrace cannot contain his substance. How different the light a child needs.

Faithful to you, earth, I speak of the light you cannot give me. I speak of the light without which no man is fulfilled/ without which you, too, earth, cannot be fulfilled in man.

In the ritual of water and light you are present, and silent

Man walks with his life over the ritual, walks over with his death. Do you think he will stamp it down? Man passes, people pass—they run shouting the battle cry of life. Out of the battle a new earth is shaped or is it only a new death? (while beyond man's battle earth keeps its own peace?) Will they stamp it down?

Page 208: Wojtyla Poems

207

3.

Człowiek ima się światła oburącz jak wioślarz, który prowadzi łódź, przechodzi przez nie całą swą substancją, brzemieniem czynów i słów. Czy chce się w nim zatrzymać? czy chce zatrzymać je w sobie? czy z siebie urodzić? Odczuwa mrok, odczuwa cień, kruchą warstewkę światła nosi czasami w dłoniach jak narodzone dziecię, jak niemowlę, śpiewa światłu piosenki podobne piosenkom piastunek — potem milknie, piosenki świecą, dopokąd nie ogarnie dziecięcia cień istnienia.

Ziemio, która nas rodzisz, nie rodzisz wraz z nami światła — rodzisz warstewkę cienką i kruchą, która starczy dla roślin i zwierząt. JakŜe innego światła trzeba dziecku, którego substancji nie ogarniesz

uściskiem piastunki. Jak innego światła trzeba dziecku...

Z wierności dla ciebie, ziemio, mówię o świetle, którego ty dać nie moŜesz,

mówię o ŚWIETLE: bez niego nie spełni się CZŁOWIEK, bez niego i ty się nie spełnisz — ziemio — w człowieku.

W obrzędzie wody i światła jesteś obecna i milczysz.

Człowiek przejdzie po obrzędzie Ŝyciem, przejdzie śmiercią, pomyślisz, Ŝe zdepce... Przejdzie człowiek, przejdą ludzie — przebiegną, wołając „Ŝycie jest

walką" — z walki wyłonią kształt ziemi nowej czy tylko nowej śmierci (gdy ziemia zostanie poza walką ludzi, pełna własnego spokoju)? pomyślisz, Ŝe zdepcą?...

Page 209: Wojtyla Poems

208

VII. Easter Vigil, 1966

This is a Night above all nights, when keeping watch at Your grave we are the Church. This is the night of strife when hope and despair do battle within us. This strife overlays all our past struggles, filling them all to their depths. (Do they lose their sense then, or gain it?) This is the Night, when the earth's ritual attains its beginning. A thousand years is like one night: the night keeping watch at Your grave,

[1966]

Page 210: Wojtyla Poems

209

VII. Wigilia Wielkanocna 1966

Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej jesteśmy Kościołem —

jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją: ta walka wciąŜ się nakłada na wszystkie walki dziejów, napełnia je wszystkie w głąb (wszystkie one — czy tracą swój sens? czy go wtedy właśnie zyskują?).

Tej Nocy obrzęd ziemi dosięga swego początku. Tysiąc lat jest jak jedna Noc: Noc czuwania przy Twoim grobie.

[1966]

Page 211: Wojtyla Poems

210

Page 212: Wojtyla Poems

211

MYŚLĄC OJCZYZNA... THINKING MY COUNTRY...

Page 213: Wojtyla Poems

212

When I think my Country— I express what I am, anchoring my roots. And this is what the heart tells, as if a hidden frontier ran from me to others, embracing us all within a past older than each of us; and from this past I emerge when I think my Country, I take her into me as a treasure, constantly wondering how to increase it, how to give a wider measure to that space it fills withal.

All Around They Speak with Tongues...

1. All around they speak with tongues, telling how successive generations have grown, adding things old and new to the treasure of their land.

The land became a riverbed of light kindled deep in the people; the same rivers flowed on in the same way, and around the land still flowed the stream of speech charged with history. The river waters ran downhill, the stream of speech ran up aspiring to the summit.

Every man that grew from this land was the summit, he is still— —simultaneously the summit rises above each and all, ever more steeply it rises and ever more deeply falls into conscience.

2. All around they speak with tongues; one rings clear above the rest: our own. It goes deep into the thought of generations, flows around our land

Page 214: Wojtyla Poems

213

Ojczyzna — kiedy myślę — wówczas wyraŜam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega

ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niŜ kaŜdy z nas: z niej się wyłaniam... gdy myślę Ojczyzna — by zamknąć ją w sobie

jak skarb. Pytam wciąŜ, jak go pomnoŜyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą

wypełnia.

Gdy dokoła mówią językami...

1. Gdy dokoła mówią językami, jak narastały pokolenia, wnosząc do skarbca swej ziemi rzeczy stare i nowe —

Ziemia stała się łoŜyskiem świateł zapalanych głęboko w ludziach, płynęły wciąŜ jednakowo te same rzeki i wciąŜ na nowo opływał ziemię strumień mowy wzbierający historią.

Wody rzek zbiegały ku dołowi, strumień mowy dąŜył w stronę szczytu. Szczytem był kaŜdy człowiek wyrastający z tej ziemi i kaŜdy nim jest — równocześnie szczyt wznosi się ponad kaŜdym i ponad wszystkimi,

wznosi się coraz stromiej i coraz głębiej zapada w sumienia.

2. Gdy dokoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden: nasz własny. Zagłębia się w myśli pokoleń i ziemię naszą opływa i staje się dachem

Page 215: Wojtyla Poems

214

and becomes the roof of the house in which we are gathered together. It is seldom heard outside that house—(Communities of men speak around us, like islands surrounded by the ocean of a universal human speech: there I do not discover my own wave).

My land's assets have not spread. Even when our speech flowed out, it flowed to vanish slowly in dried-up riverbeds.

The tongues of nations did not take up the speech of my fathers, saying it was too difficult, superfluous.

At the great assembly of peoples we cannot speak with our tongue. Our tongue closes us in on ourselves: shutting in, not opening out.

3. Thus enclosed under one speech among ourselves, we exist deeply down to our roots, waiting for the fruit of ripeness and of crises.

Embraced day after day by the beauty of our own speech, we do not feel bitter that they don't buy our thoughts on the world markets because of the high price of words.

Do we not cherish the desire for a still closer exchange? A people living in the heart of its speech remains for generations, the

mystery of thought unfathomed to the end.

I Still Hear...

When I think—my Country—I still hear the swishing scythe, it strikes the wall of wheat, merging into one profile with the arched sky; the light stoops.

Then harvesters come and cast the monotony of sound against that wall in the violent loops of their gestures. And they cut— they cut

I Reach the Heart of the Drama...

1. Beyond speech an abyss opens. Is the unknown to be found in the weakness which we experienced through our fathers and have ourselves inherited? Freedom has continually to be won, it cannot merely be possessed. It comes as a gift but can only be kept with a struggle. Gift and struggle are written into pages, hidden yet open.

Page 216: Wojtyla Poems

215

domu, w którym jesteśmy razem — poza nim dźwięczy rzadko — (w grupach ludzi, którzy mówią wokoło, jakby wyspy opłynięte ocea-

nem powszechnej ludzkiej mowy, nie znajduję własnej fali) — nie rozszerzyły się zasoby mej ziemi; jeśli nawet odpłynęła mowa, to

Ŝeby zanikać powoli w wysychających łoŜyskach — nie podjęły mowy moich ojców języki narodów, tłumacząc „za trudna"

lub „zbędna" — na wielkim zgromadzeniu ludów mówimy nie swoim językiem. Język

własny zamyka nas w sobie: zawiera, a nie otwiera.

3. Tak zwarci wśród siebie jedną mową, istniejemy w głąb własnych korzeni, czekając na owoc dojrzewań i przesileń.

Ogarnięci na co dzień pięknem własnej mowy, nie czujemy goryczy, chociaŜ na rynkach świata nie kupują naszej myśli z powodu droŜyzny słów.

CzyŜ nie Ŝywimy pragnienia głębszej jeszcze wymiany? Lud Ŝyjący w sercu własnej mowy pozostaje poprzez pokolenia tajem-

nicą myśli nie przejrzanej do końca.

Słyszę jeszcze dźwięk kosy...

Ojczyzna — kiedy myślę — słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza o ścianę pszenicy,

łącząc się w jeden profil z jasnością nieboskłonu. Lecz oto nadciągają kosiarki, zapuszczając do wnętrza tej ściany i dźwięków monotonię i ruchów gwałtowne pętle, i tną...

Docieram do serca dramatu...

1. Poza mową otwiera się przepaść. Czy jest to niewiadoma słabości, jakiej doświadczyliśmy w ojcach naszych i dziedziczymy w sobie?

Wolność stale trzeba zdobywać, nie moŜna jej tylko posiadać. Przy- chodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmaganie. Dar i zmaganie wpisują się w karty ukryte, a przecieŜ jawne.

Page 217: Wojtyla Poems

216

You pay for freedom with all your being, therefore call this your freedom, that paying for it continually you possess yourself anew.

Through this payment we enter history and touch her epochs. Which way runs the division of generations, the division between those who did not pay enough and those who had to pay too much? On which side are we? And exceeding in so many self-determinations, did we not outgrow our strength in the past? Are we upholding the burden of history like a pillar with a crack still gaping?

2. Our country: the challenge thrown down by this land to us and to our ancestors, inspiring us to determine our common good and sing her history in our own speech, as much our own as our flag.

The song of history is fulfilled in deeds built on the rock of will. In the maturity of self-determination we judge our youth, the age of division* and the golden age.

The loss of independence is the judgment on our golden freedom. For centuries heroes carried this verdict in themselves: taking up the

challenge of their land they entered a dark night, crying: "Freedom is dearer than life!"

We judged our freedom with more justice than others (history raised its mysterious voice). The sacrifice of many generations burnt on the altar of self-determination: the piercing cry of freedom stronger than death.

3. Can we deny this call surging in us as a tide surges against shores too high and too steep?

Can we measure our freedom against the freedom of others—the struggle and the gift?

You who have bound your freedom with ours, forgive us. And see how continually we rediscover freedom, ours and yours,** as

a gift given and a struggle still unfulfilled.

* The division of medieval Poland into principalities after the death of Boleslas the Wrymouth in 1138. ** "For our Freedom and yours", a motto carried on Polish banners during the struggles for independence.

Page 218: Wojtyla Poems

217

Całym sobą płacisz za wolność — więc to wolnością nazywaj, Ŝe moŜesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać.

Tą zapłatą wchodzimy w historię i dotykamy jej epok: Którędy przebiega dział pokoleń między tymi, co nie dopłacili, a tymi,

co musieli nadpłacać? Po której jesteśmy stronie? Nadmiar tylu samostanowień czyŜ nie przerósł sił naszych w przeszło-

ści? CzyŜ cięŜarów historii nie dźwigamy jak filar, którego pęknięcie nie zabliźniło się dotąd?

2. Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje. Śpiew dziejów spełniają czyny zbudowane na opokach woli. Dojrzałością

samostanowienia osądzamy młodość naszą, czasy rozbicia* i złoty wiek — Osądziła złotą wolność niewola. Nosili w sobie ów wyrok bohaterowie stuleci: w wyzwanie ziemi

wchodzili jak w ciemną noc, wołając „wolność jest droŜsza niŜ Ŝycie!". Osądziliśmy wolność naszą sprawiedliwiej niŜ inni (podnosiła swój głos

tajemnica dziejów): na ołtarzu samostanowienia płonęły ofiary pokoleń — przejmujące wołanie wolności silniejszej niŜ śmierć.

3. CzyŜ moŜemy odrzucić wołanie, które rośnie w nas jakby nurt w za wysokich i zbyt stromych brzegach?

CzyŜ moŜemy mierzyć naszą wolność wolnością innych? — zmaganie i dar —

Wy, co wolność waszą związaliście z naszą, przebaczcie! I patrzcie! — Ŝe wolność naszą i waszą odkrywamy ciągle na nowo jako dar, który przychodzi, i zmaganie, którego wciąŜ nie dosyć.

* Rozbicie dzielnicowe po Śmierci Bolesława Krzywoustego w 1138 r.

Page 219: Wojtyla Poems

218

Refrain

When I think, my Country, I look for a road running upward, like a high-voltage current cutting through slopes. This road is in each of us, steep and upward, not allowing us to stop.

The road follows the same slopes, returns to the same places, becomes a great silence visiting the tired lungs of my land evening after evening.

Thinking My Country I Return to the Tree...

1. The tree of the knowledge of good and evil grew on the riverbanks of our land. Together with us it grew over the centuries; it grew into the Church through the roots of our conscience.

We carried the fruits, heavy but enriching. We felt the tree spreading, but its growing roots remained deep in one patch of earth. History lays down events over the struggles of conscience. Victories throb inside this layer, and defeats. History does not cover them: it makes them stand out.

Can history ever flow against the current of conscience?

2. In which direction did the tree branch out? Which direction does conscience follow? In which direction grows our land's history? The tree of knowledge knows no frontiers.

The only frontier is the Coming which will join into one Body the struggles of conscience and the mysteries of history: it will change the tree of knowledge into the Spring of Life, ever surging.

But every day so far has brought the same division in each thought and act, and in this division the Church of conscience grows at history's roots.

3. May we never lose that clarity before our eyes, in which events appear, lost in the immeasurable tower where man yet knows whither he is going. Love alone balances fate.

Let us not increase the shadow's measure. A ray of light—let it fall into the hearts and shine through the darkness of generations. Let a stream of light penetrate our weakness. We must not consent to weakness.

4. Weak is a people that accepts defeat, forgetting that it was sent to keep watch till the coming of its hour. And the hours keep returning on the great dockface of history.

Page 220: Wojtyla Poems

219

Refren

Kiedy myślę: Ojczyzna, szukam drogi, która zbocza przecina jakby prąd wysokiego napięcia, biegnąc górą — tak ona biegnie stromo w kaŜdym z nas i nie pozwala ustać.

Droga biegnie po tych samych zboczach, powraca na miejsca te same, staje się wielkim milczeniem, które nawiedza co wieczór zmęczone płuca mej ziemi.

Myśląc ojczyzna, powracam w stronę drzewa...

1. Drzewo wiadomości dobrego i złego wyrastało nad brzegami rzek naszej ziemi, wyrastało wraz z nami przez wieki, wrastało w Kościół korzeniami sumień.

Nieśli śmy owoce, które ciąŜą i które wzbogacają. Czuliśmy, jak głęboko rozszczepia się pień, choć korzenie wrastają w jeden grunt...

Historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień. W warstwie tej drgają zwycięstwa i upadki. Historia ich nie pokrywa, lecz uwydatnia...

CzyŜ moŜe historia popłynąć przeciw prądowi sumień?

2. W którą stronę rozgałęził się pień? W którą stronę podąŜają sumienia? W któ- rą stronę narasta historia naszej ziemi? Drzewo wiadomości nie zna granic.

Granicą jest tylko Przyjście, które zmagania sumień i tajemnice dziejów połączy w jednym Ciele — i drzewo wiadomości zamieni w Źródło śycia wciąŜ wzbierające.

Lecz dotąd dzień kaŜdy przynosi to samo rozszczepienie w kaŜdej myśli i czynie, z którego Kościół sumień rośnie w korzeniach historii

3. Obyśmy nie stracili sprzed oczu tej przejrzystości, z jaką przychodzą ku nam wydarzenia zabłąkane w niewymiernej wieŜy, w której człowiek jednakŜe wie, dokąd idzie. Miłość sama równowaŜy los.

Obyśmy nie rozszerzali wymiarów cienia. Promień światła niechaj pada w serca i prześwietla mroki pokoleń. Strumień mocy niech przenika słabości. Nie moŜemy godzić się na słabość.

4. Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, Ŝe został posłany, by czuwać, aŜ przyjdzie jego godzina. Godziny wciąŜ powracają na wielkiej tarczy historii.

Page 221: Wojtyla Poems

220

This, the liturgy of history. Vigil is the word of the Lord and the word of the People, which we continually receive anew. The hours pass into the psalm of ceaseless conversion: we move toward participation in the Eucharist of the worlds.

5, To you, earth, we are descending to increase your measure in all men, earth of our defeats and of our victories; in all hearts you rise as the paschal mystery.

Earth, you will always be part of our time. Across this time, learning new hope, we move toward a new earth.

And we raise you, earth of old, as the fruit of the love of generations that outgrew hate.

Cracow, 1974

Page 222: Wojtyla Poems

221

Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo. Godziny przechodzą w psalm nieustających nawróceń: Idziemy uczestniczyć w Eucharystii światów.

5. Więc schodzimy ku tobie, ziemio, by poszerzyć cię we wszystkich ludziach — ziemio naszych upadków i zwycięstw, która wznosisz się we wszystkich sercach tajemnicą paschalną. —

Ziemio, która nie przestajesz być cząstką naszego czasu. Ucząc się nowej nadziei, idziemy poprzez ten czas ku ziemi nowej.

I wznosimy ciebie, ziemio dawna, jak owoc miłości pokoleń, która przerosła nienawiść.

Kraków 1974 r.

Page 223: Wojtyla Poems

222

Page 224: Wojtyla Poems

223

ROZWAśANIE O ŚMIERCI MEDITATION ON DEATH Cykl poematów, który ukazał się pod pseudonimem Gruda. This cycle of poems appeared under the pen name Gruda, which means "a clod of earth".

Page 225: Wojtyla Poems

224

I. Thoughts on Maturing

1. Maturity: a descent to a hidden core, layers fall from the imagination like leaves once locked in the trunk of their tree; the cells grow calm—though their sensitivity still stirs; the body in its own fullness reaches the shores of autumn. Maturity: the surface meets the depth; maturity: penetrating the depth, the soul more reconciled with the body, but more opposed to death, uneasy about the resurrection. Maturing toward difficult encounters.

2.

Maturity is also fear; the end of cultivation is already its beginning, the beginning of wisdom is fear, based on a different layer of the same soil where there is no need to escape, only space with which we measure grandeur.

We enter this space, we depart from that beginning, and so we slowly return: for maturity is within love, transforming fear.

Page 226: Wojtyla Poems

225

I. Myśli o dojrzewaniu

1. Dojrzałość, zstępowanie do ukrytego rdzenia, opadają warstwy wyobraźni jakby liście zawarte w pniu, wyciszają się takie komórki, którymi wraŜliwość jeszcze się rozbudza, a ciało własną swoją pełnią dosięga brzegów jesieni — dojrzałość, przybliŜenie powierzchni do dna, dojrzałość, przenikanie głębi, dusza bardziej pojednana z ciałem, bardziej śmierci przeciwna, niespokojna o zmartwychwstanie. Dojrzałość do trudnych spotkań.

2.

Dojrzałość jest takŜe bojaźnią. Kres uprawy zawiera się juŜ w jej początku — początkiem mądrości jest bojaźń — lecz spoczywa juŜ na innych warstwach tej samej gleby, nie jest juŜ potrzebą ucieczki, jest przestrzenią, którą mierzy się wielkość. Przenikamy do tej przestrzeni, odchodzimy od tego początku i tak wracamy powoli: dojrzałość jest bowiem w miłości, która przemienia bojaźń.

Page 227: Wojtyla Poems

226

3.

When we find ourselves at the shores of autumn, fear and love explode their contrary desires: fear desiring the return to what was already existence, and still is— love desiring the departure to the One in whom existence finds all its future.

As we look toward the autumn shores, the struggle in us runs along the same divide which every man carries in him, when his body is the past of his own future— every man if he cannot link his future with his body.

Page 228: Wojtyla Poems

227

3.

Gdy znajdziemy się u brzegów jesieni, bojaźń i miłość wybuchną przeciwnym sobie pragnieniem, bojaźń pragnieniem powrotu do tego, co juŜ było istnieniem i wciąŜ jeszcze nim jest — miłość pragnieniem odejścia ku Temu, w Kim istnienie znajduje całą swą

przyszłość. W nas, patrzących ku brzegom jesieni, zmaganie przebiega wzdłuŜ tego podziału, jaki kaŜdy człowiek w sobie nosi, gdy ciało wciąŜ w nim stanowi przeszłość jego własnej przyszłości, — kaŜdy, gdy swej własnej przyszłości nie potrafi łączyć ze swym ciałem...

Page 229: Wojtyla Poems

228

II. Mysterium Paschale

1. You cannot stop the passing currents. They are many. They mill around, form a field where you yourself pass, reconciled because after all something does surge; the world grows round you. Also in me something of inheritance remains, something of promise; the passing current is the current that surges, and you can bear neither current to the end— both will flow on—you will fall lower, this you know for certain; you turn to dust, this you know for certain. You exist always deathbound, bound always to the future which always steps into your current. But will it free you from the fields that pass? will it seize all past from existence, and all future too?

2.

Mysterium paschale, the mystery of Passage in which the order of passing is reversed, since we pass from life to death— such is the experience, and the obviousness therein.

Page 230: Wojtyla Poems

229

II. Mysterium Paschale

1. Nurtów mijania nie zatrzymasz. Jest ich wiele, biegną wokół, tworzą pole, w którym przemijasz sam, pogodzony, bo jednak coś wzbiera, bo rośnie wokoło świat. I we mnie coś zostaje z dziedzictwa i coś z zapowiedzi: nurt mijania jest teŜ nurtem wzbierania. Tych nurtów nie wytrzymasz do końca, pójdą dalej — sam opadniesz poniŜej, to wiesz na pewno i w proch się obrócisz, to wiesz na pewno — istniejesz stale ku śmierci, istniejąc wciąŜ ku przyszłości, ona stale wstępuje w twój nurt. Czy wyzwoli cię z pól przemijania? czy odbierze istnieniu całą przeszłość i przyszłość zarazem?

2.

Mysterium paschale — tajemnica Przejścia, w której jest odwrócony porządek mijania, gdyŜ przemija się od Ŝycia ku śmierci — takie jest doświadczenie i oczywistość taka.

Page 231: Wojtyla Poems

230

For passing through death toward life is mystery. Mystery—a deep record as yet unread to the very end, apprehended, not contrary to being (is death not more contrary?).

If that One unveils the record, reads it tests it on himself, and Passes Over, only then we touch the traces and take the sacrament in which He who went remains— and so, still passing toward death, we stay in that space called mystery.

3.

You cannot stop the passing currents. They are many. The world grows on, reaching toward each human death, entering the orbit of thought, of unrepeatable atoms: (man records his heart beats in creation's passing flux, man dies—higher than the surging world—falls below "the world" he carried in himself and around himself; in his exit he is smaller, buried in the web of creation by the dust of unrepeatable atoms, still passing on— no longer He, but the World which grows on human cinders).

4.

One of us, one of many crossed all passing currents, changed the direction of field where everyone passes, solitary grandeur in all creation unrepeatable. This Passage is called Pascha— mysterium:

Page 232: Wojtyla Poems

231

Przechodzenie poprzez śmierć ku Ŝyciu jest tajemnicą. Tajemnica — to zapis głęboki dotychczas nie odczytany do końca, poczuwany, niesprzeczny z istnieniem (czyŜ nie bardziej sprzeczna jest śmierć?). Jeśli Ktoś odsłoni ten zapis i odczyta, i sprawdzi na sobie, i PRZEJDZIE — wówczas dotykamy śladów i przyjmujemy sakrament, w którym pozostał Ten, co odszedł... i przemijając nadal ku śmierci, trwamy w przestrzeni tajemnicy.

3.

Nurtów mijania nie zatrzymasz. Jest ich wiele. WciąŜ rośnie świat, pod kaŜdą ludzką śmierć podchodząc wyŜej wezbrany kaŜdym wejściem w orbitę myśli niepowtarzalnych atomów: (gdy tętnem swego serca zapamiętywa się w nurtach mijającego stworzenia, umiera człowiek — wyŜszy niŜ świat wzbierający — upada poniŜej wszystkiego, co dźwigał na sobie i wokół siebie jako „świat", staje się mniejszy odejściem, zasypany w osnowie stworzenia znowu prochem niepowtarzalnych atomów, w których przemija nadal — juŜ nie ON, ale Świat, który rośnie na zgliszczach człowieka).

4.

JEDEN z nas wielu przeszedł w poprzek wszystkich nurtów mijania i zmienił kierunek pola, w którym przemija kaŜdy, samotna wielkość w osnowie całego stworzenia i niepowtarzalna. To Przejście nazywa się PASCHA — mysterium:

Page 233: Wojtyla Poems

232

First they ran to a grotto with animals as in a stable— and from afar they followed the star; then they ran to the grave—empty, filled with luminosity, then they climbed from the valley, steeply from Cedron's stream under the city's overhanging cliffs where they had put Him to death. And all those links in His death (the valley, the stream, the cliffs, the city) he has divided— and rolls back not only the tombstone but the whole earth, transforming the fields of passage, though the stream of Cedron falls as before, and as before, the stream of blood in man's body steers toward death. In each he planted a place of birth, in each he unveiled a place of life which grows beyond the passing current, grows, beyond death. This place in the midst of a surging world resists death: it also receives the resurrection as simplest ignorance, the fullness of faith as ferment which gives the lie to the surging world.

Page 234: Wojtyla Poems

233

biegli naprzód do groty, w której trzymano zwierzęta jak w szopie — i podąŜali z daleka za gwiazdą, biegli później do grobu, który okazał się pusty i napełniony światłością, a potem szli stromo w górę od potoku Cedron w dolinie, pod urwiskami miasta, na których zadali Mu śmierć. — I oto wszystkie ogniwa śmierci własnej (dolina, potok, zbocze, urwisko i wreszcie to miasto) rozdzielił — i nie tylko kamień grobowy, lecz całą tę ziemię odsuwa, przemieniając pola mijania, choć nadal spadają tak samo nurty potoku Cedron i nurt krwi w ciele człowieka nadal steruje w kierunku śmierci. Zapoczątkował w nich miejsce urodzin i miejsce Ŝycia odsłonił w kaŜdym człowieku, które przerasta nurt mijania, które przerasta śmierć. To miejsce, światem wzbierającym otoczone, opiera się śmierci: ono teŜ przyjmuje zmartwychwstanie jako najprostszą niewiedzę i pełnię wiary, jako zaczyn, który wzbieraniu świata zadaje kłam.

Page 235: Wojtyla Poems

234

III. Fear Which Is at the Beginning

1. Oh, how you are bound, place of my passage, with the place of my birth. God's design rests on the faces of passersby, its depth following the course of ordinary days.

Sliding into death I unveil the awaiting, my eyes fixed on one place, one resurrection. Yet I close the lid of my body, and the certainty of its decay I entrust to the earth. You rise above it slowly, and level Your design with the surface of each day, and with the shadows of passersby in afternoon streets, in the streets of our town at dusk. You God, you alone can retrieve our bodies from the earth.

2.

This is the last word of faith going to meet the necessity of passing, the word that answers the record not contradictory to being (death is contradiction), the word most held in suspicion, uttered despite everyday deaths, despite this planer's history, which became our place of passage, the place of death, generation after generation.

Page 236: Wojtyla Poems

235

III. Bojaźń, która leŜy u początku

1. O jakŜe jesteś związane miejsce mojego mijania z miejscem narodzin... Zamysł Boga spoczywa w twarzach przechodniów, a głębia jego podąŜa za tokiem powszednich dni — Obsuwając się w śmierć, odsłaniam oczekiwanie i oczy utkwione w jedno miejsce i w jedno zmartwychwstanie, jednakŜe wieko ciała zamykam i pewnik jego rozpadu powierzam ziemi. Ty wschodzisz nad nią powoli i zamysł Twój nadal zrównywasz z powierzchnią kaŜdego dnia oraz z cieniem przechodniów w ulicach popołudniową porą... w ulicach naszego miasta pod zmierzch... Ty, BoŜe! Ty Jeden moŜesz ciała nasze odebrać ziemi z powrotem!

2.

Ostatnie słowo wiary, która wychodzi naprzeciw konieczności mijania — słowo, które odpowiada na zapis niesprzeczny z istnieniem (sprzeczna jest właśnie śmierć) — słowo najbardziej podejrzewane, wypowiadane wbrew śmierciom codziennym, wbrew dziejom planety, która stała się miejscem naszego przemijania, miejscem śmierci pokoleń.

Page 237: Wojtyla Poems

236

3.

Allow the mystery to work in me, teach me to act within my body suffused with weakness like a herald prophesying death, like a cock crowing— Allow the mystery to work in me, teach me to act in my soul which intercepts the body's fear and fears for that body— the soul still has its fear for maturity, for acts— shadows the human spirit carries forever— and of the depth in which it was submerged; finally of the divine, that fear which is not against hope.

Page 238: Wojtyla Poems

237

3.

Pozwól działać we mnie tajemnicy, naucz działania w ciele, które słabość przenika jak herold wieszczący upadek lub jak piejący kur — pozwól działać we mnie tajemnicy, naucz działania w duszy, która z ciała przejmuje swój lęk i za nie się trwoŜy — a przy tym ma swój lęk własny o dojrzewanie, o czyny, których ślad na zawsze poniesie ludzki duch, o głębię, w którą była zanurzona, o boskość wreszcie samą... ma swój lęk własny, który nie jest przeciwny nadziei.

Page 239: Wojtyla Poems

238

IV. Hope Reaching Beyond the Limit

1. Hope rises in time from all places subject to death— hope is its counterweight. The dying world unveils its life again in hope.

Young men in short jackets, hair falling on their necks, pass in the streets, their sharp steps cut into the space of that great mystery which in every one of them stretches between his own death and his own hope; space leaping upward like the splash of the sun: the stone rolled back from the door of death.

2.

In that space—the world's fullest dimension You are and therefore both I and my slow fall to the grave have meaning: my passage unto death; the decay turning me to dust of unrepeatable atoms is a particle of Your Pasch.

Page 240: Wojtyla Poems

239

IV. Nadzieja, która sięga poza kres

1. Nadzieja dźwiga się w porę ze wszystkich miejsc, jakie poddane są śmierci — nadzieja jest jej przeciwwagą, w niej świat, który umiera, na nowo odsłania swe Ŝycie. Ulicami przechodnie w krótkich bluzach, z włosami, które spadają

na kark, przecinają ostrzem swoich kroków przestrzeń wielkiej tajemnicy, jaka rozciąga się w kaŜdym z nich między śmiercią własną i nadzieją: przestrzeń biegnącą w górę jak głaz słonecznej plamy odwalony od drzwi grobowych.

2.

W przestrzeni tej, w najpełniejszym świata wymiarze, JESTEŚ i wtedy ja mam sens i moje w grób opadanie i przechodzenie w śmierć — a rozpad, który mnie czyni prochem niepowtarzalnych atomów, jest cząstką Twojej Paschy.

Page 241: Wojtyla Poems

240

3.

I wander on the narrow pavement of this earth, traffic hurtles by, rockets shoot to space— in all this there is a centrifugal flow (man, a fragment of the world differently set in motion), this movement does not touch the core of eternity, it frees no one from death (man, a fragment of the world differently set in motion), so I wander on the narrow pavement of this earth, not turning aside from Your Countenance unrevealed to me by the world.

4.

But death is the experience of the limit, it has something of annihilation, I use hope to detach my own self, I must tear myself away to stand above annihilation. And then from all sides they call and will call out: "You are mad, Paul, you are mad."* I wrestle with myself, with so many others I wrestle for my hope.

No layer in my memory alone confirms my hope, no mirror of passage recreates my hope, only Your paschal Passage, welded to the deepest record of my being.

* "Festus said with a loud voice, 'Paul, you are mad; your great learning is turning you mad'" (Acts 26:24).

Page 242: Wojtyla Poems

241

3.

Wędruję więc po wąskim tej ziemi trotuarze, środkiem biegną pojazdy, odrywają się kosmiczne rakiety... w tym wszystkim jest ruch odśrodkowy

(człowiek... fragment świata uruchomiony inaczej...) ruch ten nie dociera do jądra nieśmiertelności, nie wyzwala od śmierci —

(człowiek... fragment świata inaczej uruchomiony...) wędruję więc po wąskim tej ziemi trotuarze, nie odwracając uwagi od Twego Oblicza, którego nie odsłania mi świat.

4.

Śmierć jest jednak doświadczeniem kresu i ma w sobie coś z unicestwienia — nadzieją odrywam moje „ja", muszę oderwać, aby stanąć nad unicestwieniem... a wtedy zewsząd wołają i nadal wołać będą: „szalejesz, Pawle, szalejesz!" * — oto zmagam się z sobą samym i zmagam się z tylu ludźmi o mą nadzieję — mej nadziei nie potwierdza we mnie Ŝadne złoŜe własnej tylko pamięci, nadziei w zwierciadle mijania nie odtwarza nic, tylko Twoje Przejście paschalne zespolone z zapisem najgłębszym mego bytu.

* „Tracisz rozum, Pawle — zawołał głośno Festus, gdy on tak się bronił — wielka nauka doprowadza cię do utraty rozsądku". (Dz 26, 24).

Page 243: Wojtyla Poems

242

5.

And so I am inscribed in You by hope, outside You I cannot exist— if I place my own self above death and tear it from the ground of destruction, it is because the self is inscribed in You as in the Body which fulfils its power over each human body so my own self can be built again; taken from the ground of my death it has a different contour yet so

very true, in which my soul's body and my body's soul are again together, and my earthbound being rests finally on the Word, forgetting all pain as does the heart struck by the sudden Wind— which no man can bear. And the forests' crowns are rent, and their roots below. That wind stirred by Your hand now becomes Silence.

6.

The atoms of primordial man bind the ancient soil of the world which I touch with my death to transplant it, ultimately, into myself, so mat each atom can become your Pasch, or—the Passage.

[1975]

Page 244: Wojtyla Poems

243

5.

I tak jestem wpisany w Ciebie nadzieją, poza Tobą istnieć nie mogę — jeśli własne me „ja" stawiam ponad śmiercią i wydzieram z gruntu zniszczenia, to dlatego, Ŝe wpisane jest w Ciebie jak w Ciało, które swoją wypełnia moc nad kaŜdym ludzkim ciałem, by zbudować na nowo me „ja" podjęte na gruncie mej śmierci konturem tak bardzo odmiennym a przecieŜ najwierniejszym, w którym ciało mej duszy i dusza ciała zespala się na nowo, by swój byt — dotąd oparty o ziemię — ostatecznie oprzeć o Słowo i zapomnieć wszelkiego bólu jak serce uderzone nagłym Wichrem, którego nie udźwignie Ŝaden na ziemi człowiek — a lasy pękają w koronach lub nisko u korzeni. Ten Wicher pchnięty Twą dłonią staje się oto Milczeniem.

6.

Atomy dawnego człowieka wiąŜą prastarą glebę świata, którego dotykam moją śmiercią, i ostatecznie przeszczepiam w siebie, by stały się wszystkie Twą Paschą — czyli PRZEJŚCIEM.

[1975]

Page 245: Wojtyla Poems

244

Page 246: Wojtyla Poems

245

ODKUPIENIE SZUKA TWEGO KSZTAŁTU, BY WEJŚĆ W NIEPOKÓJ WSZYSTKICH LUDZI REDEMPTION SEEKING YOUR FORM TO ENTER MAN'S ANXIETY

Page 247: Wojtyla Poems

246

I. Veronica

1. The stuff of ordinary days in me is continually transformed, seeking an outlet, like a river weighed to the bottom by its own weight.

Thus the earth flows by, ordinary days remain. Between me and the earth there is a continuity, and a hiatus—a most curious crack in the universe, which perhaps need not grope for fulfilment, but I, a human creature, must— like a river seeking its outlet.

The stuff of ordinary days is transformed in this seeking. And the outlet—is it thought?

2.

(Lighter than earth's elements this element, in which the others have their likeness yet unlike them, stands behind us like a mirror, staring into mystery, a hidden link of fulfilment.

Through thought I enter myself into myself, and continually depart from myself.

Page 248: Wojtyla Poems

247

I. Weronika

1. WciąŜ we mnie się przeobraŜa zawartość powszednich dni, wciąŜ szuka ujścia jak rzeka, własnym swoim cięŜarem przyciśnięta do dna

tędy wciąŜ upływa ziemia, powszednie dni zostają: pomiędzy mną a ziemią jest ciągłość zarazem i „hiatus", najciekawsze pęknięcie wszechświata, który moŜe nie szuka spełnienia, lecz ja, człowiek, muszę go szukać, jak rzeka ujścia.

W tym szukaniu przeobraŜa się wciąŜ zawartość powszednich dni — ujściem jest myśl?

2.

(śywioł lŜejszy od Ŝywiołów ziemi i niepodobny do nich, w którym one mają swoje podobieństwo, pozostaje poza nimi jak zwierciadło zapatrzone w wszystkie tajemnice, ukryte ogniwo spełnień:

przez myśl stale wchodzę sam w siebie i stale od siebie odchodzę,

Page 249: Wojtyla Poems

248

I am also at the center of all just as thought is at the center of me.)

3.

The world escapes not through thought into the land of meaning alone. Animals do not escape, or men, or flowers in vases, or flowers growing in the meadows of human loneliness, or drops of blood on the forehead of a tortured man—

the land of meaning stretches across unfathomed love and leads to it: a step and an introduction.

4.

I wait here for hands with their fill of daily tasks, I wait here for hands bearing ordinary linen. Raise your hands, Veronica, to the land of deepest meaning— raise your hands then, and touch the face of man.

5.

(You did not for a moment wish your act to be seen as out of the ordinary; had you so wished, the act would not have been the same.)

Page 250: Wojtyla Poems

249

jestem takŜe w pośrodku wszystkiego, tak jak ona jest w pośrodku mnie.)

3.

Przez myśl świat nie uchodzi w krainę samych znaczeń, nie uchodzą zwierzęta ni ludzie, kwiaty w wazonach czy teŜ kwiaty na łąkach ludzkiego osamotnienia ani kropie krwi na czole umęczonego człowieka —

kraina znaczeń rozpościera się w poprzek niedocieczonej miłości, stanowi stopień do niej i wstęp.

4.

Tutaj czekam na twoje dłonie pełne codziennych poczynań,

tutaj czekam na twoje dłonie trzymające zwyczajne płótno.

W krainę najgłębszych znaczeń wnieś twe ręce, Weroniko —

wnieś twe ręce i dotknij twarzy człowieka.

5.

(Nie pragniesz ani przez chwilę, by twój uczynek nazwano nie-codziennym;

gdybyś zapragnęła, juŜ nie byłby to uczynek ten sam.)

Page 251: Wojtyla Poems

250

II. Sister

1. We grow together. Growing upward: propped by the heart, green space moves toward the burdens of wind suddenly cast onto leaves. Growing inward: not growing but learning how deep your roots thrust, how much deeper—

We move about in the darkness of roots thrust into our common soil. From here I compare the lights above: the reflex of water on banks of green.

2.

No ready footpaths for man. We are born a thicket which may burst into flames, into the bush of Moses, or may wither away.

We are always having to clear the paths, they will be overgrown again; they have to be cleared until they are simple with the mature simplicity of every moment: for each moment opens the wholeness of time, as if it stood whole above itself. You find in it the seed of eternity.

Page 252: Wojtyla Poems

251

II. Siostra

1. Rośniemy razem. Rosnąć w górę: przestrzeń zieleni podparta sercem idzie naprzeciw brzemionom wiatru zarzucanym znienacka w listowie, rosnąć w głąb: nie rosnąć, odkrywać, jak głęboko zapuściłaś korzenie, Ŝe jeszcze głębiej...

Poruszamy się w mroku korzeni zapuszczonych we wspólnej glebie. Porównuję stąd światła w górze: refleks wody na brzegach zieleni.

2.

śaden człowiek nie ma ścieŜek gotowych. Rodzimy się jak gąszcz, który moŜe zapłonąć podobnie jak krzak MojŜesza lub moŜe uschnąć.

ŚcieŜki trzeba przecierać wciąŜ, bo mogą zarosnąć na nowo, przecierać je trzeba tak długo, aŜ staną się proste prostotą i dojrzałością wszystkich chwil: oto kaŜda chwila się otwiera całym czasem, staje jakby cała ponad sobą, znajdujesz w niej ziarno wieczności.

Page 253: Wojtyla Poems

252

3.

When I call you sister I think that each meeting contains not only the communion of moments, but the seed of the same eternity.

Page 254: Wojtyla Poems

253

3.

Kiedy ciebie nazywam siostrą, wówczas myślę, Ŝe kaŜde spotkanie nie tylko nosi w sobie wspólnotę chwili, lecz ziarno tej samej wieczności.

Page 255: Wojtyla Poems

254

III. Name

1. Your name rose among the people who first noticed your path: cutting your way you ran. Did you first learn to cut your way as the crowds pushed toward the place of Execution— or did you always know how? Since when, how long—tell me, Veronica. The name rose at the moment when your heart became an image: an image of truth. Your name rose from your eyes lost in gazing.

2.

Sister, you long so much to see, long so much to feel, your eyes are already there; you want that image in your heart to make you wholly feeling. Vision is love's space.

3.

And you say: close, I want to be so close that no void can reveal itself apart from You, so close that your absence cannot return to me as the denial of myself— so I run, my heart cuts through the dark created by the closeness.

Page 256: Wojtyla Poems

255

III. Imię

1.

Imię twoje powstało wśród ludzi, którzy naprzód dostrzegli ścieŜkę, jaką biegałaś, jaką się przedzierałaś.

Idąc z wszystkimi, którzy szli w kierunku miejsca Skazania — czy zaczęłaś się nagle przedzierać, czy teŜ przedzierałaś się od początku?

Od jak dawna? — powiedz, Weroniko. Imię powstało w tej chwili, gdy twe serce stało się obrazem: obrazem

prawdy. Imię twoje powstało z zapatrzenia.

2.

Tak bardzo pragniesz widzieć, siostro, tak bardzo pragniesz czuć, Ŝe wzrok twój dotarł, tak bardzo pragniesz obrazu w sercu, by czuć. Widzenie jest przestrzenią miłości —

3.

Więc mówisz: chcę być blisko, tak bardzo blisko, by Ŝadna pustka nie objawiła mi siebie

w oderwaniu od Ciebie, by nieobecność Twoja nie wracała do mnie

jak zaprzeczenie mnie samej — dlatego biegnę: przedziera się serce przez mrok, jaki wytwarza bliskość.

Page 257: Wojtyla Poems

256

4.

Nobody stopped you, Veronica. You are near. This kerchief is now the cry of many hearts, of all reluctant hearts, no longer cutting their way because they see your path parallel to the way of the condemned man.

Page 258: Wojtyla Poems

257

4.

Nikt ci nie przeszkodził, Weroniko. Jesteś blisko. Ta chusta stała się wołaniem serc, wszystkich onieśmielonych serc, które przestają się przedzierać, widząc, Ŝe ścieŜka twa jest równoległa do drogi Skazańca.

Page 259: Wojtyla Poems

258

IV. Redemption

1. Now, they have all gone. You are alone. On this linen a sign of closeness, where you hide from your own form, from the form of life which you cannot accept, from the crack where a distance is made for what is innermost.

2.

The closeness giving you back your form. He is gone. When man departs, the closeness flies away like a bird. A gap in the heart's flow—and yearning breaks in.

Yearning—hunger for closeness. The image does not satisfy: it is a sign of distance. Redemption is the constant closeness of Him Who Has Departed.

3.

Distance: it remains with the anxiety of form which no eye reaches from within, no face.

Page 260: Wojtyla Poems

259

IV. Odkupienie

1. Teraz juŜ wszyscy przeszli, zostajesz sama. W tym płótnie jest znak bliskości, w którym się chronisz przed swoim

własnym kształtem. Przed takim kształtem Ŝycia, z którym nie moŜesz się zgodzić. Przed takim pęknięciem, w którym oddala się to, co najbardziej jest

wewnątrz.

2.

Bliskość, która przywraca ci kształt. On odszedł. Kiedy odchodzi człowiek, bliskość ulatuje jak ptak, w nur-

cie serca zostaje wyrwa, w którą się wdziera tęsknota. Tęsknota — głód bliskości. Obraz nie zaspokaja, jest znakiem oddalenia. ODKUPIENIE jest nieustanną bliskością TEGO, KTÓRY ODSZEDŁ.

3.

Oddalenie: pozostawać z niepokojem kształtu, którego Ŝaden wzrok nie dosięga od wewnątrz, Ŝadne Oblicze.

Page 261: Wojtyla Poems

260

Closeness: you have departed, but through me you walk on. The distant countenance imprinted on the linen draws out that peace for which my restless form searches continually.

Peace: the oneness of existence.

4.

The outline of your form, Veronica, stays traced against the receding day: it seeks calm in life-giving depth. This we call redemption.

The darkening linen in your hands draws in the world's anxiety. Creatures will search for the life-giving source that springs from your person. Veronica, sister— Redemption looked for your form to enter the anxiety of all men.

Page 262: Wojtyla Poems

261

Bliskość: odszedłeś, a idziesz przeze mnie wciąŜ, wydobywasz dalekim spoj-

rzeniem odbitego na płótnie Oblicza taki pokój, którego wciąŜ szuka mój niespokojny kształt.

Pokój: jedność istnienia.

4.

Kształt twój, Weroniko, rysuje się nadal w perspektywie gasnącego dnia. Szuka on uciszenia w Ŝyciodajnej głębi. Nazwiemy to odkupieniem.

Ciemniejące płótno w twoich rękach przyciąga niepokój świata.

Stworzenia pytać będą o Ŝyciodajne źródło, które bije z twojej postaci, Weroniko, siostro —

Odkupienie szukało twego kształtu, by wejść w niepokój wszystkich ludzi.

Page 263: Wojtyla Poems

262

Page 264: Wojtyla Poems

263

STANISŁAW Stanisław (ok. 1030-79), biskup krakowski, patron Polski. W spo- rze z królem Bolesławem śmiałym bronił praw Kościoła, podob- nie jak sto lat później Tomasz Becket w Anglii. Został zamor- dowany przez króla podczas odprawiania mszy. Kanonizowano go w 1253 roku. Kulminacyjnym punktem pielgrzymia PapieŜa Jana Pawła II do kraju ojczystego w czerwcu 1979 roku były obchody dziewięć- setlecia męczeńskiej śmierci biskupa.

STANISLAS Stanislas (c. 1030-79), bishop of Cracow, the patron saint of Poland. In his conflict with King Boleslas the Bold he upheld the rights of the Church, as did Thomas Becket a century later. While celebrating Mass, Stanislas was murdered by the king. He was canonized in 1253. The pilgrimage of Pope John Paul II to his native country in June 1979 culminated in the celebration of the nine-hun- dredth anniversary of the saint's martyrdom.

Page 265: Wojtyla Poems

264

I

1.

I want to describe the Church, my Church, born with me, not dying with me— nor do I die with it, which always grows beyond me— the Church: the lowest depth of my existence and its peak, the Church—the root which I thrust into the past and the future alike, the sacrament of my being in God who is the Father.

I want to describe the Church, my Church which bound itself to my land (this was said: "Whatever you bind on earth will be bound in heaven"), thus to my land my Church is bound. The land lies in the Vistula basin, the tributaries swell in spring when the snows thaw in the Carpathians. The Church bound itself to my land so that all it binds here should be bound in heaven.

2.

There was a man; through him my land saw it was bound to heaven. There was such a man, there were such people, such always are— Through them the earth sees itself in the sacrament

Page 266: Wojtyla Poems

265

I

1.

Pragnę opisać Kościół — mój Kościół, który rodzi się wraz ze mną, lecz ze mną nie umiera — ja teŜ nie umieram z nim, który mnie stale przerasta — Kościół: dno bytu mojego i szczyt. Kościół — korzeń, który zapuszczam w przeszłość i przyszłość zarazem, Sakrament mojego istnienia w Bogu, który jest Ojcem.

Pragnę opisać Kościół — mój Kościół, który związał się z moją ziemią (powiedziano mu „cokolwiek zwiąŜesz na ziemi, będzie związane

w niebie") — więc związał się z moją ziemią mój Kościół. Ziemia leŜy w dorzeczu Wisły, dopływy wzbierają wiosną, gdy śniegi

topnieją w Karpatach. Kościół związał się z moją ziemią, aby wszystko, co na niej zwiąŜe, było

związane w niebie.

2.

Był człowiek, w którym moja ziemia ujrzała, Ŝe jest związana z niebem. Był taki człowiek, byli ludzie... i ciągle tacy są... Poprzez nich ziemia widzi siebie w sakramencie

Page 267: Wojtyla Poems

266

of a new existence. It is a fatherland, for here the Father's house is begotten and here is born. I want to describe my Church in the man whose name was Stanislas. And King Boleslas wrote this name with his sword in the ancient chronicles, wrote this name with his sword on the cathedral's marble floor as the streams of blood were flowing over the marble floor.

3.

I want to describe the Church in the name which baptized the nation again with the baptism of blood, that it might later pass through the baptism of other trials, through the baptism of desires where the hidden is revealed— the breath of the Spirit; and in the Name which was grafted on the soil of human freedom earlier than the name Stanislas.

4.

At that moment, the Body and the Blood being born on the soil of human freedom were slashed by the king's sword to the marrow of the priest's word, slashed at the base of the skull, the living trunk slashed. The Body and the Blood as yet hardly born, when the sword struck the metal chalice, and the wheaten bread.

5.

The King may have thought: the Church shall not yet be born from you, the nation shall not be born of the word that castigates the body and the blood; it will be born of the sword, my sword which severs your words in mid-flow, born from the spilled blood—this the King may have thought.

Page 268: Wojtyla Poems

267

nowego istnienia. Jest ojczyzną: bowiem w niej dom Ojca się poczyna, z niej się rodzi. Pragnę opisać mój Kościół w człowieku, któremu dano imię Stanisław. I imię to król Bolesław mieczem wpisał w najstarsze kroniki. Imię to mieczem wypisał na posadzce katedry, gdy spłynęły po niej

strugi krwi.

3.

Pragnę opisać Kościół w imieniu, którym naród ponownie został ochrzczony

chrztem krwi: aby nieraz potem przechodzić przez chrzest innej próby — przez chrzest pragnień, w których odsłania się ukryte tchnienie Ducha — W Imieniu zaszczepionym na glebie ludzkiej wolności wcześniej niŜ imię

Stanisław

4.

Na glebie ludzkiej wolności juŜ rodziło się Ciało i Krew, przecięte mieczem królewskim w samym rdzeniu kapłańskiego słowa, przecięte u podstaw czaszki, przecięte w Ŝywym pniu... Ciało i Krew nie zdąŜyły jeszcze się narodzić — miecz ugodził o kielich

z metalu i pszenny chleb

5.

Myślał król moŜe: nie narodzi się z ciebie Kościół jeszcze dziś — nie narodzi się naród ze słowa, co karci ciało i krew, narodzi się z miecza, z mego miecza, który przetnie w połowie Twe

słowa narodzi się z krwi rozlanej...: myślał moŜe król.

Page 269: Wojtyla Poems

268

The hidden breath of the Spirit will unify all— the severed words and the sword, the smashed skull and the hands dripping with blood—and it says: go into the future together, nothing shall separate you. I want to describe my Church in which, for centuries, the word and the blood go side by side, united by the hidden breath of the Spirit.

6.

Stanislas may have thought: my word will hurt you and convert, you will come as a penitent to the cathedral gate, emaciated by fasting, enlightened by a voice within, to join the Lord's table like a prodigal son. If the word did not convert you, the blood will.

The bishop had perhaps no time to think: let this cup pass from me.

7.

A sword falls on the soil of our freedom. Blood falls on the soil of our freedom, And which weighs more?

The first age is at a close, the second begins. We take in our hands the outline of the inevitable time.

Page 270: Wojtyla Poems

269

Ukryte tchnienie Ducha w jedno wszelako zespoli słowo przecięte i miecz, złamano stos mózgowy i ręce pełne krwi... i mówi: pójdziecie w przyszłości razem, nie rozdzieli was nic! Pragnę opisać mój Kościół, w którym przez wieki idą ze sobą razem słowo i krew zespolone ukrytym tchnieniem Ducha.

6.

Myślał moŜe Stanisław: słowo moje zaboli ciebie i nawróci, przyjdziesz do bram katedry jak pokutnik, przyjdziesz postem wycieńczony, prześwietlony wewnętrznym głosem... i dołączysz się do Stołu Pańskiego jak marnotrawny syn. Słowo nie nawróciło, nawróci krew — nie zdąŜył moŜe pomyśleć biskup: odwróć ode mnie ten kielich.

7.

Na glebę naszej wolności upada miecz. Na glebę naszej wolności upada krew. Który cięŜar przewaŜy?

Kończy się pierwszy wiek. Zaczyna się drugi wiek. Bierzemy w swoje ręce ZARYS nieuchronnego czasu.

Page 271: Wojtyla Poems

270

II

1.

In the windows this land rushes by, the trees, the fields run. The snow glitters on branches, slides off in the sun. It is green again: young green at first, then ripe, then green extinguished like candles. Poland: the land rushes by, in green, in autumn, in snow. A traveler on foot takes it in—it's a long way to walk from end to end. A bird can scarcely cross the land, only a plane absorbs this space in an hour, squaring the native land with its wings.

2.

The land of hard-won unity, of people seeking their own roads; this land so long divided between the princes of one clan, this land subjected to the freedom of each mindful of all. This land finally torn apart for six generations, torn on the maps of the world, torn in the fate of her sons. And through this tearing united in the hearts of the Poles as no other land.

3.

Whence rose this name which he received for his people? for parents, for the clan, for the bishop's seat in Cracow, for King Boleslas called the Brave and the Bountiful? for the twentieth century?

This one name.

Page 272: Wojtyla Poems

271

II

1.

Ziemia przebiega w oknach, przebiegają drzewa i pola. I mieni się śnieg na gałęziach, a potem w słońcu opada. I znowu zieleń: młoda naprzód, potem dojrzała, wreszcie gasnąca jak

świece. Ziemia polska przebiega w zieleniach, jesieniach i śniegach. Chłonie ją pieszy wędrowiec — z krańca do krańca trudno przejść. I ptak nie przeleci tak łatwo, lecz samolot w godzinę pochłonie tę przestrzeń — Ojczyznę zamknie w swój

kwadrat.

2.

Ziemia trudnej jedności. Ziemia ludzi szukających własnych dróg. Ziemia długiego podziału pośród ksiąŜąt jednego rodu. Ziemia poddana wolności kaŜdego względem wszystkich. Ziemia na koniec rozdarta przez ciąg prawie sześciu pokoleń, rozdarta na mapach świata! a jakŜeŜ w losach swych synów! Ziemia poprzez rozdarcie zjednoczona w sercach Polaków jak Ŝadna.

3.

Skąd wyrosło to imię, jakie otrzymał dla ludzi? dla rodziców, dla rodu, dla stolicy biskupiej w Krakowie, dla króla Bolesława zwanego Śmiałym i Szczodrym? dla dwudziestego stulecia?

To imię.

Page 273: Wojtyla Poems

272

Page 274: Wojtyla Poems

273

MAGNIFICAT (HYMN)

MAGNIFICAT (HYMN)

Page 275: Wojtyla Poems

274

My soul, magnify the glory of the Lord, Father of great Poetry—and so good.

With wondrous rhythm he fortified my youth, on an oak anvil he hammered out my song.

Resound, my soul, with the glory of the Lord who made knowledge of angels, most kindly Maker.

Now at your heavenly banquet, I drain a chalice with wine overflowing—your servant in prayer: in gratitude for the angelic glow You lit for my youth whittling its rough shape from the wood of a linden tree.

You omnipotent, the wondrous woodcarver of saints, there are many oaks on my road, many birches. I am a village field, a sunclad flower bed, a young face jutting from the Tatra rocks.*

I bless your sowing with sunrise and sunset; Sower, I am your soil—widely scatter your grain— may a field of rye and a castle of spruce grow from my youth cradled in yearning and pain.

Let happiness magnify You—a great mystery: with primordial song you have stretched my lungs,

* A high mountain range in southern Poland.

Page 276: Wojtyla Poems

275

Uwielbiaj, duszo moja, chwałę Pana twego, Ojca wielkiej Poezji — tak bardzo dobrego.

On młodość moją rytmem cudnym obwarował, On pieśń mą na dębowym kowadle ukował.

Rozebrzmij, duszo moja, chwałą Pana twego, Sprawcy Wiedzy anielskiej — Sprawcy łaskawego.

Oto spełniam po brzegi winogradu kielich przy uczcie Twej niebiańskiej — rozmodlony sługa — wdzięcznością, Ŝeś mi młodość dziwnie rozanielił, Ŝeś z lipowego pniaka kształt jędrny wystrugał.

Tyś jest najcudowniejszy, wszechmogący Świątkarz — — pełno jest brzóz, na drodze mojej, pełno dębów — Otom jest niwa wieśnia, podsłoneczna grządka, otom jest młodociana grań tatrzańskich zrębów.

Błogosławię Twój posiew Wschodem i Zachodem — Obsiewaj, Gospodarzu, niwę Twą sowicie, Łanem niech będzie Ŝytnim, smreczynowym grodem młodość rozkolebana tęsknotą i Ŝyciem.

Niech Cię uwielbi szczęście — wielka tajemnica, Ŝeś mi tak pierś rozszerzył pierworodnym śpiewem,

Page 277: Wojtyla Poems

276

made my face sink into the blue of the sky, a shower of music falling on my strings—

and in this melody You came as Christ, a vision. Look ahead, young Slav, look, the solstice fires!* The sacred oak is still in leaf, your king has not withered, but become for the people a lord and a priest.

Magnify the Lord, oh my soul, for your calm foreboding, for Gothic yearning in spring's incantation, for youth aflame—wine chalice of elation, for autumn born in the likeness of heather and stubble.

Magnify Him for poetry, for joy and for pain: the joy in mastering earth, gold, blue skies, the passion of generations in words incarnate; You will harvest this ripeness when it falls and dies.

The pain is evening sorrow of things half-uttered, when beauty overwhelms us, and ecstasy is ours, God bending to the harp—but on a rocky track a sunbeam breaks, and words lose their power.

Words fail, and I am like a fallen angel, a statue on marble pedestal—stone on stone— but You breathed yearning into the marble arms, the statue longs to take off—angel again.

And I magnify You also for the haven there is in You, the reward for each song—day of holy quest, for the joy that sings the hymn of motherhood, the quiet word of fulfilment—Eli manifest!**

Father, be blessed for the angel's sorrow, for the song that crushes falsehood, for the soul's inspired fight. Break all love of words in us, and destroy the puffed-up form parading like a fool.

* In the original Sobótka, a pagan festival corresponding to St. John's Eve, when water and fire were celebrated.

** Eli, as in Christ's cry on the cross: Bit, Eli, lema sabachthani.

Page 278: Wojtyla Poems

277

Ŝeś pozwolił w błękicie utonąć mym licom, Ŝeś na struny me zesłał melodii ulewę,

Ŝeś w melodii tej zjawił się wizją — Chrystusem. — Popatrz w przód, Słowianinie! — Sobótczane światła! Nie opadł z liści święty dąb, król twój nie usechł, ale się stał jak ludu władyka i kapłan.

Uwielbiaj Pana, duszo, za ciche przeczucie, za wiosnę rozśpiewaną gotycką tęsknotą, za młodość gorejącą — puchar winnych uciech, za jesień smutnym ścierniom podobną i wrzosom.

Za poezję Go uwielb — za radość i boleść! — Radość władania ziemią, błękitem i złotem, Ŝe się we słowa wciela rozkosz, Ŝar pokoleń, Ŝe zbierasz tę dojrzałość leŜącą pokotem.

Ból — to smutek wieczorny tych niewypowiedzeń, gdy ogarnia nas Piękno falistą ekstazą, Bóg się ku harfie skłania — lecz na skalnej miedzy promień się łamie — mocy nie staje wyrazom,

słów nie staje, I jestem jak strącony anioł — — posąg na kamienisku, marmurze cokołu; aleś tęsknot tchnął w posąg i w strzelistość ramion, Ŝe się zrywa, Ŝe pragnie. — Z tych jestem aniołów.

I jeszcze Cię uwielbię, bo w Tobie jest przystań, nagroda za pieśń kaŜdą — dzień świętej idei — i radość, rozśpiewana hymnem macierzyństwa, słowem spełnienia cichym — Najpełniejszy Eli! *

Bądź błogosławion, Ojcze, za smutek anioła, za walkę pieśni z kłamstwem, bój natchniony duszy — — i miłość słowa wszelką zniwecz w nas i połam i kształt, co jako człowiek głupi się napuszył.

* Eli, jak w okrzyku Chtystusa na krzyŜu: Eli, Eli, lema sabachthani.

Page 279: Wojtyla Poems

278

A Slav troubadour, I walk Your roads and play to maidens at the solstice, to shepherds with their flock, but, wide as this vale, my song of prayer I throw for You only, before your throne of oak.

Blessed are you, oh song among songs, blessed the soul's sowing and the seeds of light. Let my soul magnify Him who threw over my shoulders princely satin, velvet's soft delight.

Blessed be the Carver-of-saints and prophet and Slav. Have mercy on me, a publican inspired. Magnify the Lord, oh my soul, in humble love singing the hymn: Holy, Holy, Holy!

Now the song is one. Poetry, descend! The seed like the soul yearns, insatiable. May my road keep to the shade of oaks and birches, and may my youthful harvest be pleasing to God.

Slav Book of yearning, on the last day resound like brass, choirs of the resurrection in virginal holy song, in poetry that bows with the hymn of humanity—God's Magnificat.

Cracow, spring—summer, 1939

Page 280: Wojtyla Poems

279

Chodzę po Twych gościńcach — słowiański trubadur — przy sobótkach gram dziewom, pasterzom wśród owiec, — ale pieśń rozmodloną, pieśń wielką jak padół rzucam przed tron dębowy Jedynemu Tobie.

Błogosławionaś, pieśni pomiędzy pieśniami! Błogosławione siejby mej duszy i światła! Uwielbiaj, duszo moja, Tego, co aksamit na moje rzucił barki i władczy atłas.

Błogosławiony Świątkarz, Słowianin i prorok — Bądź mi miłościw — śpiewam, jak natchniony celnik — Uwielbiaj, duszo moja, pieśnią i pokorą Pana Twojego, hymnem: Święty, Święty, Święty!

Oto się pieśń jednoczy: Poezji — Poezji! — ziarno tęskni, jak dusza cierpiąca niedosyt — — by były me gościńce w cieniu dębów brzezin, i były bogumiłe młodzieńcze pokosy. — — — — — — — — — — — — — — — — — — Słowiańska Księgo tęsknot! U kresu się rozdzwoń, jak chórów zmartwychwstalnych mosięŜna muzyka, pieśnią świętą, dziewiczą, poezją pokłonną i hymnem człowieczeństwa — BoŜym Magnificat.

Kraków, 1939, wiosna-lato

Page 281: Wojtyla Poems

280

Afterword

Many readers all over the world will probably read these poems without knowing anything about the literary works of Karol Wojtyła, but well aware of the other activities of this famous author. They will often read the poems not for the aesthetic experience, but in order to get closer to the outstanding personality and to approach the spiritual reality of an individual whose influence on recent history has been very real both before, during and since the break-up of the communist system in 1989-1991. The readers of Wojtyła's poetry whose motives are 'non-artistic' need not be ashamed of this, for the concept of literature as a means of expression for great individuals has a long and respected tradition. It would not be an over- statement to say that such an approach to poetry is particularly important now, when in postmodernist literature at the close of the century all differences are blurred and the writers' personalities are watered down. It is increasingly believed that art develops in an automatic way, and that literary texts are produced by depersonalised processes which transform artistic trends of the past, transform old styles, themes, plots and structural devices.

Therefore these poems are inseparable from their author, whose biograp- hy is full of paradoxes; this essay will emphasise two of the most important ones. First, there is a shocking disparity between his early life and his mature life. According to pragmatic, secular categories, his is the most glorious career in the whole of Polish history: a boy from a poor family and from a poor country has become the most popular figure of the late twentieth century. It all started in an unhappy way, in the shadow of the death of his loved ones. He lost his mother when he was nine, and his elder brother when he was thirteen. Then came World War II and the collapse of the Polish State when he was nineteen, and the death of his father in early 1941.

The other paradox concerns the late discovery of his main vocation in life. He has gained historical importance and fame within a religious

Page 282: Wojtyla Poems

281

Posłowie

Wielu czytelników w świecie sięgnie po te utwory, nie wiedząc nic o literackiej twórczości Karola Wojtyły, za to znając inne dziedziny aktywności sławnego Autora. Często motywacją lektury nie będzie prag- nienie estetycznego przeŜycia, ale chęć poznania niezwykłej osobowości, wejścia w duchową rzeczywistość postaci wpływającej na bieg najnowszych dziejów — uwaga o wpływie na historię nie jest tylko efektowną figurą retoryczną po rozpadzie systemu komunistycznego w latach 1989-1991. Czytelnicy Wojtyłowej poezji motywowani „nieartystycznie" nie muszą się wstydzić, gdyŜ rozumienie literatury jako ekspresji wielkich indywidualno- ści ma długą i czcigodną tradycję. Nie przesadzimy, twierdząc, Ŝe takie podejście do poezji jest potrzebne szczególnie obecnie, kiedy w postmoder- nizmie końca stulecia zacierają się wszelkie róŜnice, rozcieńczają autorskie osobowości. Szerzy się przekonanie, jakoby sztuka pomnaŜała się auto- matycznie, a teksty literackie powstawały dzięki zdepersonalizowanym procesom przekształceń artystycznych nurtów przeszłości, transformacji jej stylów, tematów, fabuł, chwytów konstrukcyjnych.

Czytając te wiersze, nie oderwiemy się więc od ich twórcy, którego biografia pełna jest paradoksów: zwrócimy w tym szkicu uwagę na dwa dla nas teraz najwaŜniejsze. Najpierw szokująca niewspółmierność początku i dojrzałych faz Ŝycia. Oto — mówiąc w kategoriach świeckich, pragmatycz- nych — najwspanialsza kariera w dziejach Polski. Wyszedłszy z ubogiej rodziny i ubogiego kraju, staje się najpopularniejszą postacią końca XX wieku. A zaczynało się pod znakiem nieszczęść, w cieniu śmierci najbliŜszych. Utrata matki, gdy kończył dziewiąty rok Ŝycia, starszego brata w trzynastym roku Ŝycia Karola, wojna i upadek polskiego państwa, kiedy miał dziewiętnaście lat, oraz śmierć ojca na początku 1941 roku.

Drugi paradoks polega na późnym odkryciu podstawowego powołania Ŝyciowego. Historyczne znaczenie i sławę zyskał bowiem w ramach

Page 283: Wojtyla Poems

282

community, owing to his religious and social activity. Yet in terms of chronology, Karol Wojtyła's first vocation was art. Already as a child, when he lived in Wadowice, a small town at the foot of the West Carpathians, he wrote literary texts and participated in theatrical events. He took part in performances presented on the stage of the Catholic House and in the school theatre, where he was both an actor and the director's assistant. He performed in the classical Polish plays and in stagings of St. John's Apocalypse and Dante's Divine Comedy.

Wojtyła's first published text appeared in 1933 in Dzwoneczek, a sup- plement to the Cracow weekly Dzwon Niedzielny. He already wrote poetry when he was at secondary school, but it was not published. Probably his first poetry volume was The Beskidy Ballads; the poems are mentioned in his correspondence and in the recollections of his school and university friends. Those who attended Karol Wojtyła's poetry readings remember the poems as ballads with dramatic plots and themes taken from the folklore of the Beskidy Mountains. A female friend described them thus: 'ballads in the Skamander Group manner, with folk and legendary motifs', written in traditional form, with Marian motifs.1

The poet himself remembered his early writings after many years, when he was already the Pope, in the light of his later career: 'At that stage in my life, my religious vocation was still ahead, although many people around me thought that I could enter a theological seminary... What seemed to matter most then was my fascination with literature, and particularly with drama and theatre'.2

He gained a wider knowledge and intensified his literary work when, in the autumn 1938, he began to study Polish literature at the Jagiellonian University. Here, the young man from Wadowice had the opportunity to meet the eminent Cracow scholars: Kołaczkowski, Nitsch, Pigoń, Wyka, and among his fellow-students were many whose futures lay in writing, journalism and the theatre. He had his first public poetry readings and took part in theatre performances in 1939 when he joined Studio 39, a kind of

1 More information on the life of Karol Wojtyła is available in the following books: A. Boniecki, Kalendarium Ŝycia Karola Wojtyły, Kraków 1983; Młodzieńcze lata Karola Wojtyły. Wspomnienia, ed. by J. Kydryński, Kraków 1990; J, Szczypka, Jan Paweł II, Rodowód, War- szawa 1991.

2 Jan Paweł II, Dar i tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kraków 1996, p. 9.

Page 284: Wojtyla Poems

283

religijnej wspólnoty, dzięki swej działalności o charakterze sakralnym i społecznym. Natomiast chronologicznie pierwszym powołaniem Karola Wojtyły było powołanie artystyczne. JuŜ w dzieciństwie, spędzonym w Wadowicach, miasteczku na pogórzu zachodnich Karpat, bohater niniej- szego tekstu pisał utwory literackie i uczestniczył w Ŝyciu teatralnym. Brał udział w przedstawieniach organizowanych na scenie Domu Katolickiego i szkolnego teatru, gdzie występował jako aktor, a nawet pomocnik reŜysera. Grał w sztukach klasyków polskiej literatury oraz w przed- stawieniach Apokalipsy św. Jana, w Boskiej Komedii Dantego.

Debiut pisarski Wojtyły miał miejsce w 1933 roku na łamach „Dzwo- neczka", dodatku do krakowskiego tygodnika „Dzwon Niedzielny". Pisał wiersze juŜ w okresie nauki w szkołach średnich, lecz wtedy nie były drukowane. Prawdopodobnie pierwszym zbiorem poetyckich utworów były Ballady beskidzkie, wiadomości o nich znajdujemy w korespondencji autora oraz we wspomnieniach kolegów szkolnych i uniwersyteckich. Uczestnicy pierwszych wieczorów autorskich Karola Wojtyły wspominają po latach te utwory jako ballady o tematyce zaczerpniętej z folkloru Beskidów, z dramatyczną akcją, a jedna z koleŜanek określiła je na- stępująco: „ballady typu skamandrycznego, o motywach ludowo-legendar- nych", tradycyjne w formie, z motywami maryjnymi 1.

Sam pisarz wspominał po latach — juŜ jako papieŜ — swe początki w optyce wyboru drogi Ŝyciowej: „Na tamtym etapie Ŝycia moje powołanie kapłańskie jeszcze nie dojrzało, chociaŜ wielu z mojego otoczenia przypusz- czało, Ŝe mógłbym pójść do seminarium duchownego. [...] W tamtym okresie decydujące wydawało mi się nade wszystko zamiłowanie do literatu- ry, a w szczególności do literatury dramatycznej i do teatru" 2.

Pogłębieniu wiedzy oraz intensyfikacji twórczości literackiej sprzyjało rozpoczęcie polonistycznych studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim od jesieni 1938 roku. Młodzieniec z Wadowic mógł kontaktować się wtedy z wybitnymi uczonymi krakowskimi: Kołaczkowskim, Nitschem, Pigoniem, Wyką, wśród jego kolegów-studentów byli przyszli pisarze, dziennikarze, ludzie teatru. Wówczas odbywały się pierwsze spotkania autorskie Karola Wojtyły, a takŜe występy w spektaklach teatralnych, poniewaŜ w roku wybuchu II wojny światowej uczestniczył w pracach „Studia 39", rodzaju

1 Więcej informacji o Ŝyciu Karola Wojtyły moŜna znaleźć w następujących ksiąŜkach: A. Boniecki, Kalendarium Ŝycia Karola Wojtyły, Kraków 1983; Młodzieńcze lata Karola Woj- tyły. Wspomnienia, oprać. J. Kydryński, Kraków 1990; J. Szczypka, Jan Paweł II. Rodowód, Warszawa 1991.

2 Jan Paweł II, Dar i tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kraków 1996, s. 9.

Page 285: Wojtyla Poems

284

drama school organised at the Cracow Theatre Confraternity. From 1940 he worked with the famous actor and director Juliusz Osterwa, and with Mieczysław Kotlarczyk, the founder of the Rhapsodic Theatre.

In his autobiography, written over half a century later, John Paul II remembered his youth: 'As for my studies, I wish to emphasise that my choice of Polish literature was motivated by my clear intention to study literature. However, already in the first year of my studies I became interested in language. ... It introduced me into a completely new dimen- sion, not to say, into the mystery of language.... Later I understood that the study of Polish literature had prepared me for another line of study and interest, I mean, philosophy and theology'.3

In spring 1939 the young poet completed a volume of poetry entitled A Slav Book, also known as The Renaissance Psalter, which contained the earliest of his known literary texts. Seventeen sonnets, four longer poems and notes to The Psalter: A Slav Book were published in 1995 and 1996.

Building the structure of A Slav Book, young Karol Wojtyła must have remembered the proverb 'John has already baptised all the waters, so you will not suffer any loss'. A freshman in Polish literature, he decided to combine various trends in the national tradition: the values of Western Christianity, native Slav heritage and classical elements. This pointed early on to one of the major characteristics in the writing and activity of Wojtyła (and later of John Paul II), namely his attempt to synthesise different cultural patterns, his preference for dialogue based on the firm ground of his own beliefs, his ability to employ various styles and to assume various social roles.

In Wojtyła's youthful poems we encounter Slav images and themes: black furrows of 'honey-wheaten' soil, green trees and the 'wheaten' country, and particularly old customs going back to pre-Christian rituals, which were performed during the night of the summer solstice in order to ensure a good harvest, good health and prosperity to participants. The Catholic Church tried to christianise those rituals by associating them with the feast of St John the Baptist, on 24 June, when people sing and dance, leap over bonfires, cast medicinal herbs into fire, and float wreaths of flowers on water in order to prevent floods from destroying their fields and houses. In Karol Wojtyła's early sonnets there are scenes of rites which dearly have a pagan origin:

3 Op. cit., pp. 10-11.

Page 286: Wojtyla Poems

285

szkoły dramatycznej zorganizowanej przy Krakowskiej Konfraterni Teatral- nej. Od 1940 roku współpracował z Juliuszem Osterwą i Mieczysławem Kotłarczykiem, twórcą Teatru Rapsodycznego.

Oddajmy znów głos Janowi Pawłowi II, wspominającemu lata młodości w autobiografii spisanej ponad pół wieku później; „W związku ze studiami pragnę podkreślić, Ŝe mój wybór polonistyki był umotywowany wyraźnym nastawieniem na studiowanie literatury. JednakŜe juŜ pierwszy rok studiów skierował moją uwagę w stronę języka. [...] To wprowadziło mnie w zupeł- nie nowe wymiary, Ŝeby nie powiedzieć w misterium języka. [...] Później zrozumiałem, Ŝe te studia polonistyczne przygotowywały we mnie grunt pod inny kierunek zainteresowań i studiów: mam na myśli filozofi ę i teologię" 3.

Wiosną 1939 roku młody poeta ukończył pracę nad zbiorem utworów poetyckich Księga Słowiańska (inny tytuł Psałterz renesansowy), z którego pochodzą pierwsze znane nam teksty literackie. Siedemnaście sonetów, cztery dłuŜsze utwory i Przypisy do „Psałterza — Księgi Słowiańskiej" opubli- kowano w 1995 i 1996 roku.

Młody Karol Wojtyła, tworząc architektonikę Księgi Słowiańskiej, zapew- ne pamiętał przysłowie „JuŜ Jan ochrzcił wszystkie wody, odtąd wam nie będzie szkody". Poeta-student pierwszego roku polonistyki postanowił połączyć rozmaite nurty narodowej tradycji — wartości zachodniego chrześcijaństwa, rodzimą słowiańskość, pierwiastki antyczne. JuŜ wtedy pojawiła się jedna z głównych tendencji pisarstwa i działalności Wojtyły (a później takŜe Jana Pawła II), jaką jest dąŜenie do syntezy odmiennych wzorów kultury, zamiłowanie do dialogu oparte na mocnym fundamencie własnych przekonań, umiejętność mówienia róŜnymi stylami oraz wciela- nia się w rozmaite role społeczne.

W młodzieńczych wierszach Wojtyły widzimy obrazy zbudowane z ele- mentów słowiańskości: czarne bruzdy „miodopszennej" roli, zielone drze- wa i „pszeniczny" kraj, a przede wszystkim sobótkowe zwyczaje, będące pozostałością przedchrześcijańskich obrzędów, spełnianych w noc letniego przesilenia, mające zapewnić dobre plony, zdrowie i powodzenie zawodo- we uczestnikom. Kościół katolicki starał się przez wieki schrystianizować te rytuały, lokalizując je w święto Jana Chrzciciela, 24 czerwca, kiedy od- bywają się tańce i śpiewy, uczestnicy skaczą przez ogniska i rzucają w ogień lecznicze zioła, puszczają na wodę wianki, by powodzie nie szkodziły ludzkim domostwom i polom. We wczesnych sonetach Karola Wojtyły pojawiają się sceny misteriów o rodowodzie pogańskim:

3 Op. cit, s. 10-11.

Page 287: Wojtyla Poems

286

Solstice nights are approaching. They approach with joy and spring. From underneath linden trees you can take a full view of human happiness. Red solstice love...The mountains will doze off in flames, like statues of legendary princes, like ghosts of a better sunrise.4

But the next stanza evokes Christ, also referred to as 'the White Guest of Yearning', who is invited to stop among the participants of the merry rites:

On such nights — on such solstice nights — Renaissance nights — we invite You from flower-bedecked shrines, from statues and from temples, into the huge congregation of yearning souls, under the star-studded firmament, to the great feast of awaiting bee-keepers, woodcarvers and potters. (Sonnet XII)

Many poems express belief in the value and power of the Slav elements of the Polish ethos. The lyric subject, referred to as 'a Slav troubadour', repeatedly extols the Slav soul, clearly much idealised. What follows is the merger of Polishness with Christianity:

My Slav soul — you mean gazing at Beauty, and desire for Paradise — from eternal anxiety — (Sonnet VIII)

by longing and the will for Beauty you gain heavenly splendour.

My Slav soul! The eternal dreamer! You solstice fire — woody — suppliant — riverside. (Sonnet IX)

Raise, O, Slav soul, the Ark of Divine Revelations, and with the light of roadside crosses visit the thirsty epoch. (Sonnet XV)

However, it would be wrong to interpret these texts as a neo-pagan manifesto of the type not infrequent in Poland in the 1920s and 1930s. The Slav primitive values are permeated with Christian axiology:

O, soul, born of freedom, carve out Messianic might and breathe it into the psalms of Love — into the Renaissance Psalter!

And rise in a new incarnation, O, eternal Beatrice, and light up our road to Love with a Slav rush-light! (Sonnet XI)

4 Karol Wojtyła's early poems quoted after: K. Wojtyła, Psałterz — Księga Słowiańska, ed. by S. Dziedzic, Kraków 1996.

Page 288: Wojtyla Poems

287

Wieczory idą kupalne. Weselem idą i wiosną. Spod lip się moŜna szczęściu ludzkiemu napatrzeć do syta. Czerwień miłosna — kupalna... Góry w płomieniach posną, jak posągi lechickich władyków, jak widma lepszych świtań 4.

Ale juŜ w sąsiedniej strofie przywoływany jest Chrystus, nazywany teŜ „Białym Gościem Upragnień", zapraszany do zatrzymania się wśród uczest- ników radosnych obrzędów:

W takie noce — w takie noce kupalne — renesansowe noce zapraszamy Cię z kwietnych kapliczek, z wowrowych świątków i z tumów w wielki zbór dusz tęskniących, pod stropy gwiezdnych złoceń, na święto oczekiwania bartników, świątkarzy i zdunów. (sonet XII)

W wielu utworach przebija wiara w wartość i moc słowiańskich pierwiastków polskiego etosu. Podmiot liryczny, nazwany „słowiańskim trubadurem", wielokrotnie powtarza pochwałę słowiańskiej duszy, wyraź- nie idealizowanej. Następuje ścisłe połączenie polskości z chrześcijaństwem:

Słowiańska duszo moja — tyś jest wpatrzeniem w Piękno i jesteś Ŝądzą Raju — z wieczystych nieukojeń — — (sonet VIII)

tęsknotą i wolą Piękna niebiański ściągasz przepych.

Słowiańska duszo moja! Marzycielko odwieczna! Ty sobótko — podleśna — omodlna — przyrzeczna. (sonet IX)

Podźwignij — o duszo słowiańska tę Arkę BoŜych Objawień, jasnością przydroŜnych krzyŜów spragnioną erę nawiedź. (sonet XV)

Myliłby się jednak ten, kto widziałby w tych tekstach manifest neopo- gański, jeden z tych, jakie zresztą pojawiały się i w Polsce w międzywojen- nym dwudziestoleciu. Słowiańską pierwotność przesyca autor chrześcijań- ską aksjologią:

Duszo z wolności wyrosła, moc mesyjańską wyrzeźb i zaklnij w psalmy Miłości — w renesansowy psałterz!

I powstań wcieleniem nowym — odwieczna Beatrycze — drogę nam ku Miłości słowiańskim oświeć zniczem! (sonet XI)

4 Cytaty młodzieńczych utworów Karola Wojtyły za: K. Wojtyła, Psałterz — Księga Słowiańska, oprac. S. Dziedzic, Kraków 1996.

Page 289: Wojtyla Poems

288

Human sincere prayer will soar up on the wings of longing — it is time for awaiting the Spirit for man, every day, for the hearts of the solstice fires, and for people, bound together by longing in the Word. (Sonnet XIV)

The author of The Renaissance Psalter not only combines paganism with Christianity and the present with the remote past, but introduces also ancient Greek elements:

From Wawel Hill to the Acropolis! I bind souls with unity — ... After centuries, diamond crosses above the Acropolis, Christ's incarnation into Doric and Ionic forms (Sonnet XI)

What follows is a bold and then novel juxtaposition of the Franciscan and Dionysian motifs; thus St. Francis of Assisi becomes 'a magnate in a habit', while Dionysos is not so much 'a lecherous god' but someone who 'has set ajar to us the gates of the mysteries' ('Feast'). Both figures signify artists who are close to the sacrum sphere. Yet it is not only religion that has been brought closer to art, for the opposite dynamism has also been introduced, and artistic categories have entered the area of religious ideas. In the longer poems of the hymn type in the first poetry volume by Wojtyła we know today, God is sometimes represented as an artist: 'the Almighty Sculptor', 'the Father of great Poetry', 'the Omnipotent Carver of holy figures'.

The dominant aesthetic is characteristic not only of the ideology of the young poet, it also defines the language of his poetry. This is evident in his choice of poetic genres — the sonnet, hymn and song — while in the post-war period he wrote treatises and longer poems. Still another feature distinguishes the philosophy of the young author from his later and better known writings. This is his spontaneous affirmation of life, and praise of the natural order and man's harmonious co-existence with nature. Late-twen- tieth century readers know the writer as an old man, afflicted by illness and worried about the fate of humankind, which is touched with madness, plagued with misfortunes, and often refuses to recognise God's laws. Therefore it is surprising to read now his youthful expressions of joy and the poetry which is sometimes close to vitalism displayed in the first poetry volume by Kazimierz Wierzyński, Spring and Wine. For instance:

Now at your heavenly banquet, I drain a chalice with wine overflowing — your servant in prayer: in gratitude for the angelic glow You lit for my youth

Page 290: Wojtyla Poems

289

Tęsknotą wystrzeli ludzkości modlitwa coraz szczersza — Na Ducha oczekiwaniem jest era i co dzień i człowiek, serca sobótek i ludzie, zbratani tęsknotą w Słowie, (sonet XIV)

Twórca Psałterza renesansowego łączy nie tylko pogańskość z chrystianiz- mem i współczesność z dawnymi epokami, ale wprowadza teŜ elementy staro greckie:

Z Wawelu po Akropole! Jednością duchy bratam — [...] Po wiekach dyjamentowe nad Akropolem krzyŜe, wcielenie Chrystusowe w doryckie, jońskie kształty — [...] (sonet XI)

Następuje śmiałe i szczególnie wówczas oryginalne zestawienie moty- wów franciszkańskich z dioruzyjskimi, św. Franciszek z AsyŜu staje się tu „karmazynem w habicie". Natomiast Dionizos jest nie tyle „rozpustnym boŜkiem", ile kimś, kto „misteriów wrota nam uchylił" (Biesiada...). Obie przywołane postaci są wzorami artystów bliskich sferze sacrum. Ale nie tylko religia została zbliŜona do sztuki, istnieje równieŜ dynamika przeciw- nie ukierunkowana. Kategorie artystyczne wkraczają na teren wyobraŜeń religijnych. W dłuŜszych utworach hymnicznych pierwszego ze znanych nam tomów poetyckich Wojtyły Bóg przedstawiany bywa jako artysta: „Rzeźbiarz Wszechmocny", „Ojciec wielkiej Poezji", „najcudowniejszy, wszechmogący Świątkarz".

Estetyczna dominanta stanowi cechę charakterystyczną nie tylko wars- twy ideowej wczesnej twórczości naszego Autora, określa równieŜ język poetycki. Świadczy o tym juŜ wybór uprawianych wówczas gatunków — sonetu, hymnu, pieśni, gdy po wojnie pisze traktaty i poematy. Jeszcze jedna jakość filozofii młodziutkiego pisarza zwraca uwagę na tle później- szej, lepiej znanej twórczości. Wspomnijmy o Ŝywiołowej afirmacji bytu, pochwale ładu panującego w naturze i harmonijnego współistnienia czło- wieka z przyrodą. Czytelnicy z końca XX stulecia znają tego pisarza jako starca nękanego chorobami, zatroskanego o los ludzkości: nieco szalonej, trapionej nieszczęściami, w części zbuntowanej przeciw prawom BoŜym. Dlatego trochę zaskakują czytane teraz młodzieńcze wybuchy radości, liryka miejscami bliska witalizmowi Wierzyńskiego z debiutanckiego tomu Wiosna i wino:

Oto spełniam po brzegi winogradu kielich przy uczcie Twej niebiańskiej — rozmodlony sługa — wdzięcznością, Ŝeś mi młodość dziwnie rozanielił,

Page 291: Wojtyla Poems

290

whittling its rough shape from the wood of a linden tree. ... my youth cradled in yearning and pain ... Let my soul magnify Him who threw over my shoulders princely satin, velvet's soft delight. ... Now the song is one. Poetry, descend! ('Magnificat', Hymn; transl. by Jerzy Peterkiewicz)

The poem 'Mousike' is a manifesto of the joy of human life and artistic creativity. Hence the concept of art as the multiplier of beauty and the giver of happiness, hence the images of spiritual and musical nature, as for instance in the metaphor: 'the tabernacle of earth'. Here are examples of some characteristic poetic formulations: 'God listens to joy', 'they will play with you glorifying the Lord, the beetles, the nightingales, and the bumble-bees', 'singer ... pour joy onto strings as a gift, and squander the happiness of melody'.

In his pre-war poetry Karol Wojtyła chose as his most fundamental values: love, freedom, and beauty. In his later writings he will come closer to the classical triad: truth-good-beauty, and still later, particularly as Pope, he will be most interested in good and truth:

I, a Slav magnate, who has put my truth in Love, Freedom and Beauty. ('Feast')

this most strange truth about the Word, which is both Love and liberation. (The Word-Logos' XXVIII)

One remarkable concept, inspired by the idea of the earlier poet Norwid, is particularly worth mentioning. In his notes to The Renaissance Psalter: A Slav Book, Wojtyła states that 'the Gothic and the Renaissance, taken separately, are exclusive; taken together, they are harmony'. The Gothic is soaring, its dynamic is vertical, while the Renaissance dynamic is horizontal; but from the crossing of the horizontal and vertical lines the figure of the cross emerges — 'the most magnificent shape. I say it, both as a Christian and a Pole'.

The first outline of Karol Wojtyła's artistic programme can be found in his letter to Mieczysław Kotlarczyk, written in mid-November 1939. Having read his student poetry, we are not surprised to find his views expressed in a letter to a friend: 'Latin Polishness based on Christianity is a mighty force, the realm of the spirit, the idea worthy of most passionate love.... our art is of our Nation and for our Nation'. His correspondence with Kotlarczyk

Page 292: Wojtyla Poems

291

Ŝeś z lipowego pniaka kształt jędrny wystrugał. [...] młodość rozkolebana tęsknotą i Ŝyciem. [...] Uwielbiaj, duszo moja. Tego, co aksamit na moje rzucił barki i władyczy atłas. [...] — hymn jeden niechaj będzie: Poezji! Poezji! (Magnificat [Hymn])

Z kolei Mousike to istny manifest radości ludzkiego Ŝycia i twórczości artystycznej. Stąd koncepcja sztuki jako pomnoŜycielki piękna i dawczyni szczęścia i stąd obrazy przyrody uduchowionej i umuzycznionej, np. metafora „tabernaculum ziemi". Wybierzmy charakterystyczne formuły poetyckie tego nurtu: „Radości Pan Bóg słucha", „grać z wami będą na chwałę Panu // i chrząszcze, słowiki i trzmiele", „śpiewaku [...] radość strunom lej w podarunku // i szafuj szczęściem tonów".

W przedwojennej fazie twórczości wybiera Karol Wojtyła następu- jące podstawowe wartości: miłość, wolność i piękno. W późniejszych dziełach bliŜszy będzie Autor klasycznej triadzie prawda-dobro-piękno, a z czasem — zwłaszcza jako papieŜ — zainteresuje się głównie prawdą i dobrem:

słowiański karmazyn, com Miłości, Wolności i Pięknu zaufał. (Biesiada...)

tę przedziwną prawdę o Słowie, co jest Miłością i Wyzwoleniem. (Słowo-Logos XXVIII)

Zwróćmy jeszcze uwagę na piękny koncept, na pewno będący kon- tynuacją Norwidowego pomysłu. W Przypisach do Psałterza-Księgi Słowiań- skiej zauwaŜa Autor, iŜ „gotyk i renesans z osobna wyłącznością są: wespół tworzą harmonię". Gotyk jest strzelisty, jego siłą kierunkową jest pion, za to renesans ma dynamikę poziomą, a z przecięcia linii horyzontalnej i wer- tykalnej powstaje figura krzyŜa — „Najwspanialszy z tego kształt. Mówię to — Ŝem Chrześcijanin i, Ŝem Polak".

Pierwszy zarys dyskursywnie wyłoŜonego programu artystycznego Karola Wojtyły znajdujemy w liście do Mieczysława Kotlarczyka z połowy listopada 1939 roku. Po zapoznaniu się z poezją okresu studenckiego nie dziwią nas wyraŜone w liście do przyjaciela poglądy: „Polskość łacińska w oparciu o chrystianizm jest siłą ogromną, królestwem ducha, ideą ukochania godną najwyŜszego. [...] sztuka nasza z naszego jest Narodu i dla naszego Narodu". W korespondencji z Kotlarczykiem znajdujemy informa-

Page 293: Wojtyla Poems

292

contains information concerning the literary tradition which the young poet most identified with: the works of the great Polish Romantic poets, the philosophy of Cyprian Kamil Norwid, the poetry of Jan Kasprowicz, the theatre of Stanisław Wyspiański. Wojtyła also formulated a concept of art which had a religious dimension, and which added the metaphysical to the realistic and ludic conventions, art which was 'a guide on the way to God'. Mentioning the project for the theatre designed by Kotlarczyk, he defined the aesthetic principles which were to be always present in his pronoun- cements on the subject of art: 'I would like to co-create [the theatre] very much, for it would be different from other ones, and it would not break a man, but raise and inspire him, it would not corrupt him, but transform him into an angelic being'.5

In many pronouncements by Wojtyła — as Bishop, Cardinal and Pope — the problems of the relationship of art and religion are considered. In his opinion, artistic communication — like all other communication — should express the ideas of free individuals and societies; therefore it should not be controlled by any political or financial power. Those who create culture 'must take into account the culture of a nation and its history' (speech at the UNESCO Centre, Paris, 2 June 1980). John Paul II appreciates modern art and recognises it as a partner for the Catholic Church in the activities which liberate human beings, and which aim at the integrity and productive autonomy of individuals and communities. The Pope acknowledges the contribution of artists in establishing a space for freedom, which he understands as liberation from hedonistic compulsion to consume, from relentless pursuit of success, and from reducing a person to the function he or she performs.

However, John Paul II also sees the negative side of modern art — he speaks and writes about it openly, for dialogue with artists must be sincere. Ascertaining the presence of a large number of works of art which express fascination with evil and are biased towards overwhelming criticism, he appeals to artists to balance cruelty and pessimism in presenting the human condition by focusing on other values. Both with words and the testimony of his own life, he proves the reality of grace, good, redemption, and the truth of God's love and salvation. The ideas he presented to a group of artists and journalists in Munich on 19 November 1980 are particularly memorable: 'Beauty seems to be a category that is increasingly forced out from art, to be replaced by the presentation of man in his negative aspects,

5 Karol Wojtyła's letter to M. Kotlarczyk, 14 November 1939, quoted after: Z. Kotlar- czykowa, 'Wiosna przyniosła mi te myśli', in: K. Wojtyła, Sonety. Magnificat, ed. by S. Dziedzic, Kraków 1995.

Page 294: Wojtyla Poems

293

cje o najbliŜszej młodemu pisarzowi tradycji literackiej: dziełach wielkich romantyków, filozofii Norwida, poezji Kasprowicza, teatrze Wyspiańskiego. Sformułował teŜ koncepcję sztuki o wymiarze sakralnym, konwencje realistyczne i zabawowe uzupełniającą o wymiar metafizyczny, sztuki „przewodniczki na drodze ku Bogu". Wspominając o projekcie teatru Kotlarczyka, zapisał załoŜenia estetyczne stale odtąd obecne w wypowie- dziach na tematy artystyczne: „chciałbym go [teatr] koniecznie współ- tworzyć, bo on byłby róŜny od wszystkich [...] i nie łamałby człowieka, ale podnosił i zapalał, i nie psuł, ale przeanielał" 5.

W wielu wypowiedziach biskupa, kardynała, papieŜa Wojtyły roz- waŜane są problemy związków sztuki i religii. Wedle niego komunikacja artystyczna — jak wszelka inna — powinna być ekspresją wolnych osób i społeczeństw: dlatego nie moŜe podlegać ośrodkom władzy politycznej czy finansowej. Twórcy kultury „muszą liczyć się z kulturą narodu i jego historią" (przemówienie w UNESCO, ParyŜ 2 VI 1980). Jan Paweł II docenia współczesną sztukę i akceptuje jej partnerstwo z Kościołem katolickim w działaniach wyzwalających człowieka, prowadzących do integralności oraz owocnej niezaleŜności jednostek i wspólnot. PapieŜ widzi zasługi artystów w budowaniu przestrzeni wolności, rozumiejąc przez to wy- swobodzenie od przymusu hedonistycznego konsumowania, dąŜenia do sukcesu za wszelką cenę, redukowania osoby do pełnionej przez nią funkcji.

JednakŜe Jan Paweł II dostrzega równieŜ złe strony nowoczesnej sztu- ki — mówi i pisze o nich otwarcie, gdyŜ dialog z twórcami musi być szczery. Konstatując istnienie rozległego nurtu dzieł zafascynowanych złem, jednostronnie krytycznych, wzywa do równowaŜenia okrucieństwa i pesymizmu w przedstawianiu ludzkiego losu innymi jakościami. Potwier- dza słowem i świadectwem własnego Ŝycia realność łaski, dobra, od- kupienia, prawdy o BoŜej miłości i zbawieniu. Warte przypomnienia są zwłaszcza jego myśli przekazane artystom i dziennikarzom w Monachium 19 listopada 1980 roku: „Piękno wydaje się być kategorią wypieraną ze sztuki na rzecz ukazywania człowieka w jego negatywności, w jego sprzecznościach, w jego zbłąkaniu bez wyjścia, w braku jakiegokolwiek

5 List K. Wojtyły do M. Kotlarczyka z 14 listopada 1939 roku. Cyt za: Z. Kotlarczykowa, Wiosna przyniosła mi te myśli, w: K. Wojtyła, Sonety. Magnificat, do druku podał i posłowiem opatrzył S. Dziedzic, Kraków 1995.

Page 295: Wojtyla Poems

294

in his contradictions, in his hopeless blundering, in his meaningless situation. This seems to be the current version of ecce homo. The so called "sound world" has become the subject of derision and cynicism.'6

It must be added that the achievement of modern art has been similarly viewed, dispassionately and reservedly, by other leading Polish artists. Zbigniew Herbert has chosen the sense of balance, modesty, and fidelity to the moral principles of the old masters, while he has rejected pride, derisive distrust, and cowardice disguised with empty phrases about progress and freedom. He has expressed this message in many poems and interviews, and reiterated it while commenting on seventeenth-century painting: 'A major part of contemporary art declares itself on the side of chaos, gesticulates in a void, or tells the story of its own barren soul. The old masters... affirmed visible reality with an inspired scrupulousness and childish seriousness, as if the order of the world and the revolution of the stars, the permanence of the firmament, depended on if'.7

Karol Wojtyła's theoretical views, quoted above, largely define his mature poetry which was written and published after World War II. His first published literary work was Song of the Hidden God which appeared in 1946. Other longer poems were published in Tygodnik Powszechny and Znak, Cracow-based Catholic journals, which managed to remain independent from communist control. His post-war lyrical poems present a fairly homogenous artistic world — their poetics is largely the same, while new themes, motifs and ideas appear.

The genres of this poetry are defined by the author himself who specified them by placing in the titles of two poems the word 'contem- plation', in other titles the word 'thoughts', in the subtitle of a poetic drama the word 'meditation', and in the subtitles of The Birth of Confessors the word 'thought'. Thus the signals from the poet place these works in the category of meditative literature, important in European tradition. There are three distinctive types within this category. Meditations can be religious contem- plations on the Passion and the death of Christ. The terms can also be applied to certain philosophical works, such as Meditationes de prima philosophia by Descartes, and to a certain kind of reflective poetry. Wojtyła chose the intellectual variant of meditative literature.

He wrote mainly longer poems (several or a dozen-plus pages), dense with philosophical and theological terms, on clearly presented and intersub- jectively important problems, which, however, does not mean that they can

6 Quoted after Jan Paweł II, O środkach komunikacji społecznej, Warszawa 1989, p. 34. 7 Z. Herbert, Still Life with a Bridle, trans. John and Bogdana Carpenter, Vintage, 1994, p. 40.

Page 296: Wojtyla Poems

295

sensu. Wydaje się, Ŝe to właśnie jest owo aktualne ecce homo. Tak zwany »zdrowy świat« staje się przedmiotem pośmiewiska i cynizmu" 6.

Trzeba dodać, iŜ podobnie trzeźwo i z dystansem oceniają dorobek sztuki naszego czasu inni czołowi twórcy polskiej kultury. Zbigniew Herbert wybiera zmysł równowagi, skromność, wierność moralnym zasa- dom dawnych mistrzów, odrzucając pychę, szyderczą podejrzliwość, tchó- rzostwo maskowane frazesami o postępie i wolności. Znamy to przesłanie z wielu wierszy i wywiadów, wypowiada je jeszcze raz na marginesie refleksji o malarstwie XVII wieku: „Znakomita część sztuki współczesnej opowiada się po stronie chaosu, gestykuluje w pustce albo mówi o historii własnej, jałowej duszy. Dawni mistrzowie [...] afirmowali widzialną rzeczy- wistość z natchnioną skrupulatnością i dziecięcą powagą, jakby od tego miały zaleŜeć — porządek świata i obroty gwiazd, trwałość niebieskiego sklepienia"7.

Przytoczone wyŜej teoretyczne poglądy Karola Wojtyły określają w du- Ŝej mierze jego dojrzałą poezję powstałą i drukowaną po II wojnie światowej. Pierwszym opublikowanym utworem literackim była Pieśń o Bogu ukrytym, wydana w 1946 roku. Potem ukazywały się kolejne, dłuŜsze teksty poetyckie, ogłaszane na łamach „Tygodnika Powszechnego" i „Zna- ku", krakowskich pism katolickich w duŜej mierze niezaleŜnych od władzy komunistycznej. Liryka powojenna Wojtyły stanowi dość jednolity świat artystyczny — poetyka niewiele się zmienia, pojawiają się nowe tematy, motywy, idee.

Przy określeniu cech gatunkowych z pomocą przychodzi sam Autor, wielokrotnie dokładnie podając współrzędne genologiczne utworów: w dwu tytułach znajdujemy słowo „rozwaŜanie", w innych mamy „myśli", w pod- tytule dramatu poetyckiego jest słowo „medytacja", w podtytułach Narodzin wyznawców znów „myśl". Tak więc autorskie powiadomienia umieszczają omawiane tu dzieła w waŜnym dla europejskiego piśmiennictwa zbiorze dzieł medytacyjnych, w którym moŜna wyróŜnić trzy kręgi. Medytacje to religijne rozwaŜania o męce i śmierci Chrystusa. Nazwy tej uŜywa się równieŜ przy określaniu pewnego typu dzieł filozoficznych, np. Medytacje o pierwszej filozofii Kartezjusza. Wreszcie, nazywa się tak niektóre liryki refleksyjne. Wojtyła wybrał intelektualistyczny wariant literatury medytacyjnej.

Jego utwory to przewaŜnie duŜe wypowiedzi (kilka lub kilkanaście stron), nasycone terminami filozoficznymi i teologicznymi, podejmujące waŜną intersubiektywnie problematykę, dokładnie wyłoŜoną, co nie ozna-

6 Cyt. za: Jan Paweł II, O środkach komunikacji społecznej, Warszawa 1989, s. 34. 7 Z. Herbert, Martwa natura z wędzidłem, Wrocław 1993, s. 45.

Page 297: Wojtyla Poems

296

be easily understood, as the subject of meditation is mysterious and barely expressible. Such poetic messages resemble poetic treatises — this literary form was revived in the late 1940s and in the 1950s by Czesław Miłosz, who wrote The Moral Treatise and The Poetic Treatise. Karol Wojtyła must have also been influenced by St. John of the Cross for he wrote his doctoral dissertation on the writings of this Spanish mystic.

The writings of Wojtyła show the persistent endeavour to synthesise the multiple types of interhuman communication. His poetry has the form of an objective account with a subliminal lyrical strain — the speaking subject does not directly present his emotional responses but transforms them into images and reflections. The monologue of the lyrical subject thus displays little lyrical flavour and is not much subjective in character. The speaking subject uses gentle confession, contemplation, and images as equivalents of emotion. The term 'equivalent' brings to mind Eliot's 'objective correlative' and the techniques used by some avant-garde groups. Yet in this case, his ideas were his own, closely connected with his philosophical position, that is, active personalism based on Thomism. According to the anthropology he presented in his book The Acting Person and in his lectures at the Catholic University in Lublin, a human individual should increasingly gain freedom by controlling his or her mental and emotional life and by initiating all his or her actions.

Critics have pointed out the links between Wojtyła's writings and the Polish Romantic tradition. Associations with the works of Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, Norwid and neo-Romantic poets can be seen in the styles employed and in the systematic reflections on religious, historio- logical and ethical issues. Also, structural analogies with modern literature can be detected. Similarly constructed poems were written by many other eminent Polish poets in the last fifty years. It was precisely this form — the medium-length poem, polyphonic and with a lyrical dominant (although at this point Wojtyła's poems are different), which discussed current problems of general importance and was oriented 'towards eschatological matters'. The critic who explored this particular sub-genre has commented on thirteen such forms, among them those written by Gajcy, Broniewski, WaŜyk, Miłosz, Wat and Grochowiak.

In the Romantic period and in the early twentieth century, medium- -length poems were innovatory (like 'The Zone' by Apollinaire or The Waste Land by Eliot), but the situation changed in the second half of the century.

Page 298: Wojtyla Poems

297

cza pełnej zrozumiałości i łatwego odbioru, gdyŜ materia rozwaŜań jest tajemnicza i na granicy wyraŜalności. Tak zbudowane przekazy przypomi- nają traktaty poetyckie — tę formę literacką odnowił w końcu lat czterdzie- stych i w latach pięćdziesiątych Czesław Miłosz, pisząc Traktat moralny i Traktat poetycki. Sporo teŜ pewnie zawdzięczał Karol Wojtyła św. Janowi od KrzyŜa, doktoryzował się bowiem rozprawą o pisarstwie hiszpańskiego mistyka.

W twórczości Wojtyły odnajdujemy stały wysiłek syntetyzowania wielo- rakich sposobów międzyludzkiej komunikacji. Jego poezja ma charakter obiektywnej relacji z niejako podskórną lirycznością — podmiot wypowie- dzi nie ukazuje bezpośrednio uczuciowych reakcji, lecz przetwarza je na obrazy i refleksje. Monolog podmiotu lirycznego stał się tu... mało liryczny, mało zsubiektywizowany. Podmiot posługuje się spokojnym wyznaniem, ciągiem rozwaŜań, obrazowymi równowaŜnikami emocji. Skoro padło słowo „równowaŜnik", nasuwa się skojarzenie z „korelatem obiektywnym" Eliota oraz technikami niektórych grup awangardowych. Ale były to samorodne pomysły naszego Autora, zsynchronizowane z jego stanowis- kiem filozoficznym — aktywnym personalizmem zbudowanym na fun- damencie tomistycznym. Zgodnie z zasadami antropologii zawartymi m.in, w ksiąŜce Osoba i czyn oraz wykładach uniwersyteckich prowadzonych w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, jednostka ludzka powinna stawać się coraz bardziej wolna, panując nad swym Ŝyciem psychicznym i będąc sprawcą swych działań.

Badacze twórczości literackiej Wojtyły wskazywali przede wszystkim na związki z tradycją polskiego piśmiennictwa romantycznego. O licznych nawiązaniach do arcydzieł Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Nor- wida i neoromantyków świadczą zarówno stylizacje, jak teŜ systematyczne rozwaŜanie zagadnień religijnych, historiozoficznych, etycznych. Nie po- winno nas to zwalniać z obowiązku szukania analogii strukturalnych z literaturą naszej doby. Podobnie skonstruowane poematy pisywali inni wybitni poeci polscy ostatniego półwiecza. Spore znaczenie artystyczne zdobył właśnie poemat średnich rozmiarów, wielogłosowy, z dominantą liryczną (tu spostrzegamy rozbieŜność z utworami Wojtyły), podejmujący ponadjednostkowo waŜne problemy aktualne i zorientowany „ku rzeczom ostatecznym". Monografista tego podgatunku skomentował trzynaście realizacji tej formy, autorstwa m.in. Gajcego, Broniewskiego, WaŜyka, Miłosza, Wata, Grochowiaka.

W romantyzmie i na początku XX wieku poematy średnich rozmiarów miały charakter nowatorski (Strefa Apollinaire'a czy Ziemia jałowa Eliota), inaczej dzieje się w drugiej połowie naszego stulecia. Tak o tym zjawisku

Page 299: Wojtyla Poems

298

Jacek Łukasiewicz thus describes this phenomenon: 'Since World War II, this type of poem has not been regarded in Poland as a revolutionary poetic form.... Longer poems have gained the character of a deliberately syncretic ritual which openly referred to old or more recent rituals, which, in turn, were treated more or less seriously by the poet and/or the reader'.8

In Karol Wojtyła's poetry, symbolic images which conveyed his philoso- phy can be regarded as 'themes', in the meaning used by the French and Swiss critics: Bachelard, Poulet, Richard, Starobinski. They have in mind the recurring elements in representation which serve to epitomise the world. In Wojtyła's poetry, the themes which structure the experience of the depth of being in the language are, for instance, the brightness of water, luminous objects, the bottom of the soul, the mirror which both reflects and absorbs, personal union in supernatural space, the translucent and illuminating eye. This glossary of images and symbols provides the author with the material for his sentences/poems, arranged in the way suggesting a man who searches for and apprehends God, and becomes united with Him. Thus Wojtyła's literary writings can be regarded as poetic phenom- enology which gives an account of the process and essence of religious experience.

Since 1956 the range of problems presented in his poetry has become wider. The centre of interest now is the individual who lives in society; reflection on the essence and types of interpersonal relations, and sacral time accompanied by historical time. ElŜbieta Feliksiak, who has dated this change in Wojtyła's poetry to the early 1960s, has aptly defined its major features: 'the tension between the screening sign which appears in a symbol, and the eyewitness testimony of direct experience moves increasingly into the area of history. It is interesting that symbolic represen- tations change as well. It may be asserted that the universal symbolism of light and water is replaced with the tree, desert and road. Light and water have become a rite, to signify reconciliation with earth'.9

In The Quarry, the process of work is considered very broadly — it is defined by contact with nature which results in producing material goods, and to an even greater extent, by the way it influences personality and creates authentic interpersonal relations. Even hard manual labour, apart from its technological aspect, has an impact on shaping personality and promoting community feelings. The longer poem The Church can be read as

8 J. Łukasiewicz, Oko poematu, Wrocław 1991, p. 327. 9 E. Feliksiak, 'Karola Wojtyły poetyckie powroty do źródeł', in: E. Feliksiak et al., O poezji

Karola Wojtyły, Białystok 1991, p. 74.

Page 300: Wojtyla Poems

299

pisze Jacek Łukasiewicz: „Po drugiej wojnie w Polsce typ poematu, jakim się zajmujemy, nie był i nie jest odbierany jako forma poetycko rewolucyj- na. [...] Poematy stawały się rytuałem świadomie synkretycznym, od- wołującym się jawnie do rytuałów dawnych i nowszych, mniej lub bardziej serio przez autora poematu i/lub czytelnika traktowanych" 8.

Powróćmy do utworów Karola Wojtyły, zwłaszcza do symbolicznych obrazów, stanowiących nośniki jego światopoglądu. MoŜna je nazwać „tematami" w znaczeniu, jakie przypisuje temu pojęciu francusko-szwajcar- ska krytyka tematyczna: Bachelard, Poulet, Richard, Starobinski. Chodzi im o powtarzalne elementy obrazowania, będące środkami ujmowania świata. W poezji Wojtyły takimi tematami organizującymi doświadczenie głębi bytu w materii języka są na przykład: blask wody, świetliste przedmioty, dno duszy, odbijające i wciągające zwierciadło, zjednoczenie osobowe w nadnaturalnej przestrzeni, oko prześwietlone i oświecające. Z tego obrazowo-symbolicznego słownika tworzy Autor zdania-poematy, upo- rządkowane w sposób przypominający postępowanie człowieka poszukują- cego, poznającego i jednoczącego się z Bogiem. MoŜna więc traktować literacką działalność autora Brata naszego Boga jako fenomenologię poetycką, zdającą sprawę z przebiegu oraz istoty religijnego doświadczenia.

Po roku 1956 poszerza się problemowy zakres omawianej tu twórczości. Ośrodkiem zainteresowania staje się jednostka Ŝyjąca w społeczeństwie, pojawia się namysł nad istotą i typami międzyosobowych więzi, obok sakralnego czasu występuje czas historyczny. Przesuwając na początek lat sześćdziesiątych przemianę poezji Wojtyły, tramie ujmuje jej zasadnicze parametry ElŜbieta Feliksiak: „napięcie między przesłaniającym znakiem, zjawionym w obrazie symbolu, a źródłowo prezentującą naocznością bezpośredniego doświadczenia coraz częściej przenosi się na obszary historii. Ciekawe, Ŝe zmienia się równieŜ postać symbolicznych przed- stawień. MoŜna w przybliŜeniu stwierdzić, Ŝe uniwersalnie naturalna symbolika wody i światła ustępuje miejsca drzewu, pustyni i drodze. Woda i światło stają się obrzędem — na znak pojednania z ziemią" 9.

W Kamieniołomie rozpatrywany jest proces pracy w całym bogac- twie — określa go kontakt z przyrodą wytwarzający materialne wartości, a w jeszcze większej mierze wpływ na osobowość i tworzenie autentycz- nych więzi międzyludzkich. Nawet praca fizyczna — obok technologicz- nego — ma wymiar osobotwórczy i wspólnotowy. Poemat Kościół moŜna

8 J. Łukasiewicz, Oko poematu, Wrocław 1991, s. 327. 9 E. Feliksiak, Karola Wojtyły poetyckie powroty do źródeł, w: O poezji Karola Wojtyły,

E. Feliksiak i in., Białystok 1991, s. 74.

Page 301: Wojtyla Poems

300

a literary commentary on the Second Vatican Council which the author attended. He considers in this poem the universal aspect of Christianity and the multinational and multicultural character of Catholicism. His other poems present the antinomous position of modern man, torn between his desire to unite with other people and his wish to exist independently in full freedom. This rift is particularly painful when regarded from the secular perspective which excludes Divine arbitration; yet the author, a Catholic prelate, intimates this experience with surprising accuracy. I quote from his drama The Jeweller's Shop to prove that poetry is present not only in Karol Wojtyła's poems:

This is man! He is not transparent, not monumental, not simple; in fact he is poor. This is one man — and what about two people, four, a hundred, a million? Multiply all this (multiply the greatness by the weakness), and you will have the product of humanity ... This rift, this tangle, this ultimate depth — this clinging, when it is so hard to unstick heart and thought And in all this — freedom, a freedom and sometimes frenzy, the frenzy of freedom trapped in this tangle. (transl. by Bolesław Taborski)10

Many passages in Wojtyła's poems have a deep structure based on paradox, and the theme of death and resurrection is among the most central Words are often combined into units which are semantically opposed, but combined on the plane of the logic of faith: maturity and regression, word and silence, death and hope.

Other writings by Karol Wojtyła, and particularly his preaching, are also characterised by poetic values, or broadly speaking, by aesthetic values. Several of his sermons have gained a permanent place in Polish literature, and perhaps in Polish history. His homilies, listened to by millions of Catholics on all

10 All quotations from the literary works by Karol Wojtyła if not indicated otherwise from: K. Wojtyła, Poezje i dramaty, Kraków 1980, selected and arranged as authorised by the Author, by M. Skwarnicki and J. Turowicz, ed. by J. Okoń, introduction by M. Skwarnicki, p. 193. [English translations after: Karol Wojtyła, Collected Poems, transl. by Jerzy Peterkiewicz, London 1982, and Karol Wojtyła, The Collected Plays and Writings on Theater, transl. by Bolesław Taborski, Berkeley 1987.]

Page 302: Wojtyla Poems

301

odczytywać jako literacki komentarz do soborowych obrad, w których Autor uczestniczył. RozwaŜa w nim uniwersalność chrześcijaństwa, wielo- narodowość i wielokulturowość katolicyzmu. W innych utworach odnaj- dujemy prezentację antynomicznej sytuacji współczesnego człowieka, roz- dartego między pragnieniem zjednoczenia się z bliźnimi a chęcią nie- zaleŜnego istnienia w pełnej wolności. Rozdarcie to jest szczególnie do- tkliwe w perspektywie laickiej, wykluczającej boskie zapośredniczenie; zaskakująco wiernie przekazuje to doświadczenie nasz Autor... katolicki hierarcha. Zacytuję specjalnie fragment dramatu Przed sklepem jubilera, aby wykazać, iŜ poezja obecna jest nie tylko w poetyckich dziełach Karola Wojtyły:

Oto człowiek! Nie jest przejrzysty i nie jest monumentalny, i nie jest prosty, raczej biedny. To jeden człowiek — a dwoje, a czworo, a sto, a milion. — PomnóŜ to wszystko przez siebie (pomnóŜ ową wielkość przez słabość), a otrzymasz iloczyn ludzkości, [...] Te pęknięcia, ten gąszcz i to dno — te przylgnięcia, kiedy tak trudno odkleić serce i myśl. A wśród tego wszystkiego wolność — jakaś wolność, a czasem aŜ szał, szał wolności uwikłanej w ten gąszcz 10.

Wiele fragmentów poematów Wojtyły ma głęboką strukturę znaczenio- wą opartą na paradoksie, temat umierania—zmartwychwstania naleŜy do centralnych. Słowa często łączone są w układy przeciwstawne semantycz- nie na pierwszym planie, lecz połączone w płaszczyźnie logiki wiary: dojrzewanie—cofanie się, słowo—milczenie, śmierć—nadzieja...

Wiele wartości poetyckich — a szerzej rzecz ujmując: estetycznych — zawierają dzieła z innych dziedzin pisarstwa Karola Wojtyły, zwłaszcza jego kaznodziejstwo. Kilka kazań weszło na stałe do polskiej literatury, a moŜe nawet do historii Polski. Homilie Ojca Świętego słuchane przez miliony wyznawców katolicyzmu na wszystkich kontynentach wpływały na ich

10 Cytaty z literackich utworów Karola Wojtyły, jeśli nie zaznaczono inaczej, według wydania: K. Wojtyła, Poezje i dramaty, Kraków 1980, „wybór i układ z upowaŜnienia Autora" M. Skwarnicki i J. Turowicz, red. filologiczna J. Okoń, wstęp M. Skwarnicki, s. 193.

Page 303: Wojtyla Poems

302

continents, have influenced their artistic sensibility and culture. John Paul II's conversations with André Frossard and Vittorio Messori also have great merit as literature, as does his autobiography, Gift and Mystery.

In Poland and in the countries with Catholic communities, Wojtyła's literary works have inspired Christian culture and reinforced religious elements in art in general. This is testified by numerous works of art: by films by Krzysztof Zanussi and Michael Anderson, music by Henryk Mikołaj Górecki and Wojciech Kilar, essays or diary sections by Gustaw Herling-Grudziński, Jarosław Iwaszkiewicz and Czesław Miłosz, and by many poems. Karol Wojtyła's poetry has been translated into dozens of languages, and in some cases it was the first Polish poetry translated into those languages. It is important to remind readers outside Poland that his poems have been translated with great care and skill into major world languages, either by bilingual poets of Polish descent, or by translator teams which included eminent poets in the target languages, such as Pierre Emanuel or Margherita Guidacci.

Krzysztof Dybciak translated by Jadwiga Piątkowska

Page 304: Wojtyla Poems

303

wraŜliwość i kulturę artystyczną. Cenne literacko są równieŜ tomy rozmów Jana Pawła II z André Frossardem i Vittorio Messorim oraz autobiograficzna proza Dar i tajemnica...

W Polsce i krajach, gdzie istnieją wspólnoty katolickie, twórczość literacka Wojtyły inspirowała chrześcijańską kulturę i utrwalała religijne pierwiastki w całej sztuce. Świadczą o tym wpływie liczne dzieła w róŜnych dyscyplinach artystycznych: filmy Krzysztofa Zanussiego i Michaela Ander- sona, kompozycje muzyczne Henryka Mikołaja Góreckiego i Wojciecha Kilara, eseje lub fragmenty dzienników Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jarosława Iwaszkiewicza, Czesława Miłosza oraz bardzo wiele wierszy. Utwory poetyckie Karola Wojtyły zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków (w niektórych egzotycznych były to pierwsze przełoŜone wiersze polskie); trzeba teŜ przypomnieć czytelnikom poza Polską, Ŝe istnieją w głównych językach światowych znakomite przekłady dokonane przez dwujęzycznych poetów polskiego pochodzenia albo przez zespoły tłuma- czy, pośród których znajdują się świetni poeci innych narodowości, np. Pierre Emanuel czy Margherita Guidacci.

Krzysztof Dybciak

Page 305: Wojtyla Poems

304

Podstawowe prace o poezji Karola Wojtyły / Major works on the poetry of Karol Wojtyła

J. Błoński, 'Poezja nawrócenia'. Znak 1987, No 6. K. Dybciak, Karol Wojtyła a literatura, Tarnów 1991; 'The Poetic Phenomenology of

a Religious Man. About the Literaty Creativity of Karol Wojtyła', World Literature Today 1980, No 2.

Z. Kubiak, 'Kamień i bezmiar', Tygodnik Powszechny 1979, No 5. J. Maciejewski, 'Karol Wojtyła i Jan Paweł II wobec literatury', W drodze 1983,

No 7-8. T. Nowak, 'Wstęp. Wiersze moralnego ładu', w: K. Wojtyła, Poezje wybrane.

Warszawa 1983. W.P. Szymański, Z mroku korzeni (o poezji Karola Wojtyły), Kalwaria Zebrzydowska

1989. B. Taborski, 'Karol Wojtyła — poeta dramaturg', Tygodnik Powszechny 1981, No 1.

Page 306: Wojtyla Poems

305

Nota wydawnicza / Editor's Note

Niniejsze wydanie oparto na: / This edition is based on:

Karol Wojtyła, Poezje i dramaty, wybór i układ z upowaŜnienia Autora Marek Skwarnicki, Jerzy Turowicz, red. filologiczna Jan Okoń, Społeczny Instytut Wydaw- niczy Znak, Kraków 1980.

Karol Wojtyła, Sonety. Magnificat, do druku podał i posłowiem opatrzył Stanisław Dziedzic, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1995.

Karol Wojtyła, Psałterz — Księga Słowiańska, do druku podał i posłowiem opatrzył Stanisław Dziedzic, Oficyna Cracovia, Kraków 1996.

The Place Within. The Poetry of Pope John Paul II, translated by Jerzy Peterkiewicz. This edition first published in 1995 by Hutchinson, London.

Page 307: Wojtyla Poems

306

List of contents

SONG OF THE HIDDEN GOD I. Shores of Silence .................................................................................... 6

II. Song of the Inexhaustible Sun ................................................................ 26

SONG OF THE BRIGHTNESS OF WATER 1. Looking into the Well at Sichar .............................................................. 46 2. When You Open Your Eyes Deep in a Wave...................................... 48 3. Words Spoken by the Woman at the Well, on Departing........................ 50 4. Later Recollection of the Meeting........................................................... 50 5. Conversations He Had Within Her: and the People from the Wall of

Evening..................................................................................................... 52 6. The Samaritan Woman............................................................................ 54 7. The Samaritan Woman Meditates ........................................................... 56 8. Song of the Brightness of Water ............................................................. 58

MOTHER I.

1. First Moment of the Glorified Body .................................................. 62 2. Words Which Grow into Me ............................................................. 64 3. Her Amazement at Her Only Child ................................................... 64 4. Mature Attention................................................................................ 66

II. 1. John Beseeches Her ........................................................................... 68 2. Space Which Remains in You............................................................ 70

III. 1. The Song Opens................................................................................. 72 2. Embraced by New Time .................................................................... 72

Page 308: Wojtyla Poems

307

Spis treści

PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM

I. WybrzeŜa pełne ciszy. ............................................................................. 7 II. Pieśń o słońcu niewyczerpanym.............................................................. 27

PIEŚŃ O BLASKU WODY

1. Nad studnią w Sychem............................................................................. 47 2. Gdy otworzysz oczy w głębi fali.............................................................. 49 3. Słowa Niewiasty u studni, które wypowiedziała odchodząc.................... 51 4. Późniejsze rozpamiętywanie spotkania.................................................... 51 5. Rozmowy, które prowadził w niej on i ludzie ze ściany wie-

czoru......................................................................................................... 53 6. Samarytanka............................................................................................. 55 7. RozwaŜania ponowne .............................................................................. 57 8. Pieśń o blasku wody................................................................................. 59

MATKA I.

1. Pierwsza chwila uwielbionego ciała................................................... 63 2. Słowa, które rozrastają się we mnie ................................................... 65 3. Zdumienie nad Jednorodzonym ......................................................... 65 4. Skupienie dojrzałe.............................................................................. 67

II. 1. Prośba Jana......................................................................................... 69 2. Przestrzeń, która w Tobie została....................................................... 71

III. 1. Otwarcie pieśni................................................................................... 73 2. Objęta nowym czasem ....................................................................... 73

Page 309: Wojtyla Poems

308

THOUGHT — STRANGE SPACE

I. 1. Thought's Resistance to Words ......................................................... 78 2. Sentences Snatched from a Conversation Long Ago, Now Re-

collected ............................................................................................ 78 3. Words' Resistance to Thought ........................................................... 80

II. Jacob ...................................................................................................... 82

III. 1. Space Necessary for the Drops of Spring Rain ................................. 84 2. Error .................................................................................................. 84 3. Proper Weight.................................................................................... 86

IV. For the Companions of the Road ........................................................... 88

THE QUARRY

L Material .................................................................................................. 92 II. Inspiration .............................................................................................. 98

III. Participation ........................................................................................... 102 IV. (In Memory of a Fellow Worker) .......................................................... 106

PROFILES OF A CYRENEAN

I. Before I Could Discern Many Profiles .................................................... 112 II. Now I Begin to Discern Individual Profiles ............................................ 116

1. Melancholic ....................................................................................... 116 2. Schizoid ............................................................................................. 118 3. The Blind........................................................................................... 118 4. Actor.................................................................................................. 120 5. Girl Disappointed in Love ................................................................. 120 6. Children............................................................................................. 122 7. Man's Thoughts ................................................................................. 122 8. Description of Man............................................................................ 124 9. The Car Factory Worker .................................................................... 124

10. The Armaments Factory Worker ....................................................... 126 11. Magdalene ......................................................................................... 126 12. Man of Emotion................................................................................. 128 13. Man of Intellect ................................................................................. 128 14. Man of Will ....................................................................................... 128

III. Simon of Cyrene..................................................................................... 132

Page 310: Wojtyla Poems

309

MYŚL JEST PRZESTRZENIĄ DZIWNĄ I.

1. Opór stawiany wyrazom przez myśli ................................................. 79 2. Dawna rozmowa, z której teraz niektóre zdania zapamiętane wyry-

wam.................................................................................................... 79 3. Opór stawiany myślom przez wyrazy................................................ 81

II. Jakub ...................................................................................................... 83

III. 1. Przestrzeń potrzebna kroplom wiosennego deszczu .......................... 85 2. Błąd.................................................................................................... 85 3. CięŜar właściwy................................................................... ............. 87

IV. Dla Towarzyszów drogi ......................................................................... 89

KAMIENIOŁOM

I. Tworzywo .............................................................................................. 93 II. Natchnienie............................................................................................. 99

III. Uczestnictwo .......................................................................................... 103 IV. (Pamięci towarzysza pracy).................................................................... 107

PROFILE CYRENEJCZYKA

I, Zanim jeszcze potrafiłem rozróŜnić wiele profilów ............................... 113 II. Teraz juŜ zaczynam rozróŜniać poszczególne profile............................. 117

1. Melancholik ..................................................................................... 117 2. Schizotymik ...................................................................................... 119 3. Niewidomi ........................................................................................ 119 4. Aktor................................................................................................. 121 5. Dziewczyna zawiedziona w miłości ................................................. 121 6. Dzieci................................................................................................ 123 7. Myśli człowieka................................................................................ 123 8. Rysopis człowieka ............................................................................ 125 9. Robotnik z fabryki samochodów...................................................... 125

10. Robotnik z fabryki broni................................................................... 127 11. Magdalena ........................................................................................ 127 12. Człowiek emocji ............................................................................... 129 13. Człowiek intelektu ............................................................................ 129 14. Człowiek woli ................................................................................... 129

III. Szymon z Cyreny ................................................................................... 133

Page 311: Wojtyla Poems

310

THE BIRTH OF CONFESSORS

I. (A Bishop's Thoughts on Giving the Sacrament of Confirmation in a Mountain Village)................................................................................ 138

II. (Thoughts of a Man Receiving the Sacrament of Confirmation in a Mountain Village)................................................................................ 144

THE CHURCH Shepherds and Springs Wall ............................................................................................................. 152 Abyss ........................................................................................................... 152 The Negro.................................................................................................... 154 Marble Floor................................................................................................ 154 The Crypt..................................................................................................... 156 Synodus ....................................................................................................... 156 Gospel.......................................................................................................... 158 Springs and Hands....................................................................................... 158 Two Cities (Epilogue) ................................................................................. 158

JOURNEY TO THE HOLY PLACES 1. Mount of Olives ...................................................................................... 164 2. The Desert of Judea ................................................................................. 164 3. Identities.................................................................................................. 168 4. One Tree.................................................................................................. 170 5. The Place Within..................................................................................... 172

EASTER VIGIL, 1966 I. Invocation ............................................................................................. 176

II. A Tale of a Wounded Tree ................................................................... 182 III. Seams.................................................................................................... 188 IV. Development of Language ................................................................... 194 V. Echo of the Firstborn Cry ..................................................................... 198 VI. Ritual .................................................................................................... 202

VII. Easter Vigil, 1966................................................................................. 208

THINKING MY COUNTRY... All Around They Speak with Tongues......................................................... 212 I Still Hear.................................................................................................... 214 I Reach the Heart of the Drama.................................................................... 214

Page 312: Wojtyla Poems

311

NARODZINY WYZNAWCÓW

I. (Myśli biskupa udzielającego sakramentu bierzmowania w pewnej pod- górskiej wsi)............................................................................................ 139

II. (Myśli człowieka przyjmującego sakrament bierzmowania w pewnej podgórskiej wsi)...................................................................................... 145

KOŚCIÓŁ

Pasterze i źródła Ściana........................................................................................................... 153 Przepaść ....................................................................................................... 153 Murzyn......................................................................................................... 155 Posadzka ...................................................................................................... 155 Krypta .......................................................................................................... 157 Synodus........................................................................................................ 157 Ewangelia .................................................................................................... 159 Źródła i ręce ................................................................................................. 159 Dwa miasta (epilog) ..................................................................................... 159

WĘDRÓWKA DO MIEJSC ŚWIĘTYCH

1. Oliveti ...................................................................................................... 165 2. Pustynia Judzka........................................................................................ 165 3. ToŜsamości .............................................................................................. 169 4. Jedno drzewo ........................................................................................... 171 5. Miejsce wewnętrzne................................................................................. 173

WIGILIA WIELKANOCNA 1966

I. Inwokacja .............................................................................................. 177 II. Opowieść o drzewie zranionym ............................................................ 183

III. Spojenia................................................................................................. 189 IV. Rozwój języka....................................................................................... 195 V. Echo pierworodnego płaczu.................................................................. 199

VI. Obrzęd................................................................................................... 203 VII. Wigilia Wielkanocna 1966 ................................................................... 209

MYŚLĄC OJCZYZNA...

Gdy dokoła mówią językami ....................................................................... 213 Słyszę jeszcze dźwięk kosy.......................................................................... 215 Docieram do serca dramatu.......................................................................... 215

Page 313: Wojtyla Poems

312

Refrain.......................................................................................................... 218 Thinking My Country I Return to the Tree .................................................. 218

MEDITATION ON DEATH

I. Thoughts on Maturing............................................................................ 224 II. Mysterium Paschale ............................................................................... 228

III. Fear Which Is at the Beginning.............................................................. 234 IV. Hope Reaching Beyond the Limit.......................................................... 238

REDEMPTION SEEKING YOUR FORM TO ENTER MAN'S ANXIETY

I. Veronica ................................................................................................. 246 II. Sister ...................................................................................................... 250

III. Name ..................................................................................................... 254 IV. Redemption............................................................................................ 258

STANISLAS.................................................................................. 263

MAGNIFICAT.............................................................................. 273

Afterword — Krzysztof Dybciak...................................................................... 280

Major works on the poetry of Karol Wojtyła .................................................... 304 Editor's Note ..................................................................................................... 305

Page 314: Wojtyla Poems

313

Refren........................................................................................................... 219 Myśląc ojczyzna, powracam w stronę drzewa ............................................. 219

ROZWAśANIE O ŚMIERCI

I. Myśli o dojrzewaniu ............................................................................... 225 II. Mysterium Paschale................................................................................ 229 III. Bojaźń, która leŜy u początku ................................................................ 235 IV. Nadzieja, która sięga poza kres .............................................................. 239

ODKUPIENIE SZUKA TWEGO KSZTAŁTU, BY WEJŚĆ W NIEPOKÓJ WSZYSTKICH LUDZI

I. Weronika ................................................................................................ 247 II. Siostra..................................................................................................... 251

III. Imi ę ........................................................................................................ 255 IV. Odkupienie............................................................................................. 259

STANISŁAW................................................................................ 263

MAGNIFICAT .............................................................................. 273

Posłowie — Krzysztof Dybciak........................................................................ 281

Podstawowe prace o poezji Karola Wojtyły ..................................................... 304 Nota wydawnicza .............................................................................................. 305

Page 315: Wojtyla Poems

Wydanie pierwsze Printed in Poland Wydawnictwo Literackie 2000 31-147 Kraków, ul. Długa 1 http://www.wl.net.pl Skład i łamanie: „Edycja" Kraków, pl. Matejki 8 Druk i oprawa: Drukarnia Narodowa S.A. Kraków, ul. Marszałka J. Piłsudskiego 19