dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też...

24
W naszej szkole znowu „panoszy się” „Gafa”. Kto nie wie, co to jest, niech sprawdzi w internecie na stronie ZSEH, znajdzie ją także w bibliotece, szkolnym bufecie albo na szkolnych korytarzach. „Gafa” to artykuły Waszych koleżanek i kolegów – sprawy poważne i ważne, porady, nastrojowe wiersze, fascynują- ce opowiadania, jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak Rok 2018/2019 Numer I Grudzień 2018 ZSEH OLSZTYN W tym numerze: Wstępniak 1 Każdy z nas ma w życiu coś... 3 Alternatywna rzeczywistość 4 Sztuka marzeń 5 Plastikowa biedronko, Ty moja kochana (?!) 6 Egzotyczna kariera „Mierzeja” 7 XI Szkolny Konkurs Fotograficzny „Piękno, to znaczy…?” 8 Regulamin XI edycji Szkolnego Konkursu Fotograficznego 8-9 „Czysty” HTML, czyli co w kodzie na stronach piszczy 10-11 Uczniowie piszą: Mały koszmar 12-14 Uczniowie piszą: Stygnące kamienie 15 Uczniowie piszą: Zazdroszczę Ci 16 Humor z zeszytów szkolnych 20 Celtycki horoskop zwierzęcy 21-23 Uroki zimy - wiersz 24 Jak uczyć się i nie zwariować ? 2-3 Uczniowie piszą: wiersze 17-19 „Gafa” „panoszy się” też w bezkresnej i niezmierzonej otchłani internetu. Jeśli chcesz ją spotkać, zeskanuj kod QR.

Upload: vanque

Post on 27-Feb-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

W naszej szkole znowu „panoszy się” „Gafa”.

Kto nie wie, co to jest, niech sprawdzi w internecie na stronie ZSEH, znajdzie ją także w bibliotece, szkolnym bufecie

albo na szkolnych korytarzach.

„Gafa” to artykuły Waszych koleżanek i kolegów – sprawy poważne i ważne,

porady, nastrojowe wiersze, fascynują-ce opowiadania,

jest też magia i humor.

Zapraszamy do czytania „Gafy”!

M. S.

Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Grudzień 2018

ZSEH OLSZTYN

W tym numerze:

☺ Wstępniak 1

☺ Każdy z nas ma w życiu coś... 3

☺ Alternatywna rzeczywistość 4

☺ Sztuka marzeń 5

☺ Plastikowa biedronko, Ty moja

kochana (?!) 6

☺ Egzotyczna kariera „Mierzeja” 7

☺ XI Szkolny Konkurs Fotograficzny

„Piękno, to znaczy…?” 8

☺ Regulamin XI edycji Szkolnego

Konkursu Fotograficznego 8-9

☺ „Czysty” HTML, czyli co w kodzie na

stronach piszczy 10-11

☺ Uczniowie piszą: Mały koszmar 12-14

☺ Uczniowie piszą: Stygnące kamienie 15

☺ Uczniowie piszą: Zazdroszczę Ci 16

☺ Humor z zeszytów szkolnych 20

☺ Celtycki horoskop zwierzęcy 21-23

☺ Uroki zimy - wiersz 24

☺ Jak uczyć się i nie zwariować ? 2-3

☺ Uczniowie piszą: wiersze 17-19

„Gafa” „panoszy się” też w bezkresnej i niezmierzonej otchłani internetu.

Jeśli chcesz ją spotkać,

zeskanuj kod QR.

Page 2: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

prostszych przykładów, aby potem zwiększać poziom trudności. Tak samo z innych przedmiotów: na po-czątku najprostsze definicje, które wchodzą do głowy po dwóch powtórzeniach, a kończ na tych długich, które są problematyczne. Znajduj słowa klucze w da-nych definicjach i potem staraj się do nich dokładać kolejne słowa, aby tworzyły spójną całość.

Po trzecie: nie ucz się bez przerwy po kilka godzin.

Najgorszym możliwym sposobem na naukę jest sie-dzenie kilka godzin przy biurku i „wkuwanie na bla-chę”. Nie rób tak, a w szczególności przy przedmio-tach nudnych i trudnych do nauki. Staraj się robić przerwy. Ja na przykład uczę się z odstępami, tzn. co jakiś czas odkładam wszystkie notatki i oglądam odci-nek ulubionego serialu lub piszę ze znajomymi.

Po czwarte: jeżeli jest ci trudno uczyć się z pod-ręcznika, rób notatki.

Z własnego doświadczenia wiem, że niektórych ele-mentów trudno jest się na-uczyć z książki. Na przy-kład rysunków, które lepiej sobie przerysować, aby lepiej je zrozumieć, a przy okazji przećwiczyć sche-mat. Usystematyzowane notatki zawsze pomagają. Jeżeli wszystko jest ładnie uporządkowane, przepisa-ne, a najważniejsze ele-menty podkreślone, uczy się o wiele łatwiej, a przede

wszystkim szybciej. Niestety, ta metoda ma swoje minusy, bo trzeba poświęcić więcej czasu na przepisy-wanie ważnych definicji, jednakże uważam, że warto!

Po piąte: ciesz się z małych sukcesów!

Jeżeli z danego przedmiotu nie szło ci zbyt dobrze, a raz przyłożyłeś się do tego porządnie i nadal nie do-stałeś zadowalającej oceny, to nie zniechęcaj się! Na-wet kilka punktów więcej czy dostanie oceny z plu-sem powinno cię motywować do dalszej pracy!

Zapewne większość z was chciałaby mieć dobre oceny. Tak szczerze, to bardzo mi-łe uczucie dostać z czegoś piątkę czy szóstkę, a szczególnie z przedmiotów, z których do tej pory sobie dobrze nie

radziliśmy. Zastanawiacie się, jak to zrobić? W tym arty-kule postaram się wyjaśnić, co może wam pomóc i spra-wić, aby nauka, nawet przedmiotów, za którymi nie przepadacie, była skuteczna. Mam także nadzieję, że mój tekst pomoże wam chociaż trochę w łatwiejszym przyswajaniu wiedzy i zdobywaniu lepszych ocen!

Po pierwsze: nie zniechęcaj się.

Najgorszym pomocnikiem w kwestii uczenia się jest le-nistwo i słomiany zapał. Jeżeli przykład z matematyki nie wyszedł ci od razu, staraj się zrobić go jeszcze kilka

razy. Przy okazji analizując to, co robisz źle. Aktualnie w sieci znajduje się wiele aplikacji, które mogą ułatwić naukę matematyki. Można pobrać na swój telefon „Photomath", który krok po kroku wyjaśnia, w jaki spo-sób należy robić dane działanie. Bardzo polecam, gdyż wiele razy zmienił i naprostował mój tok myślenia. Rów-nież polecam stronę ortograf.pl, która pokazuje, jakie błędy gramatyczne lub interpunkcyjne popełniamy. Bar-dzo przydatne w wypracowaniach z języka polskiego!

Po drugie: zaczynaj uczyć się od rzeczy najprost-szych.

Ponownie na przykładzie matematyki – zaczynaj od naj-

Rok 2018/2019 Numer I Str. 2

Jak uczyć się i nie zwariować?

Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/laptop-kobieta-edukacja-badanie-3087585/

Page 3: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

musieć się uczyć!

Po ósme (i ostatnie): nie ucz się po nocach.

Najgorsze, co może być, to zarywanie nocki, aby się nauczyć. Czasami warto jest zacząć uczyć się już dwa dni przed sprawdzianem. Pamiętajcie, zawsze lepiej się wyspać, żeby potem móc się skupić na klasówce!

Podsumowując – aby mieć dobre oceny, wystarczy się przyłożyć, a przede wszystkim uczyć się systema-tycznie, bo bez tego, i bez motywacji, ciężko będzie przyswoić wiedzę lub nauczyć się czegokolwiek, cho-ciażby w kwestii egzaminu dojrzałości, który czeka cię w 4 klasie!

Dominik

Po szóste: nie narzucaj sobie zbyt wiel-kiej presji.

Zawsze ucz się tyle, na ile pozwalają ci twoje możliwości, nie stresuj się zbytnio ocenami i nie rozpamiętuj tych złych

(zawsze możesz je poprawić). W każdym razie najważ-niejszym czynnikiem w drodze na studia jest matura, a nie oceny na świadectwie końcowym, ale bez syste-matycznej nauki tej matury nie napiszesz dobrze.

Po siódme: uważaj na lekcjach i słuchaj nauczyciela.

Często nauczyciel ma do przekazania o wiele większą wiedzę niż podręcznik, więc bardzo warto słuchać i wy-korzystać wiedzę, którą przekazuje. No i oczywiście, można zapamiętać bardzo dużo rzeczy, a potem nie

Rok 2018/2019 Numer I Str. 3

Jak uczyć się i nie zwariować?

Każdy z nas ma w życiu coś…

Hm... Każdy z nas w swoim życiu ma coś, co lubi robić i sprawia mu to przy-jemność. Dla mnie

jest to sport. Przygodę z nim zaczą-łem, jak prawie każdy chłopak, od piłki nożnej, ale to nie było dla mnie – przy graniu w piłkę łamałem palce i nadgarstki. Tak, wiem, że jestem dzieckiem szczęścia, więc rzuciłem to, bo co roku miałem coś złamane. Z wiekiem było mi coraz trudniej ze względu na moją wagę i ludzi, którzy lubili mi dogryzać. Miałem i mam ogromne wsparcie w rodzicach, dzię-ki nim przetrwałem te czasy i to wła-śnie oni podsunęli mi rozwiązanie moich problemów. Powiedzieli, żebym spróbował i po-szedł na jeden trening boksu. Oczy-wiście byłem przerażony tym pomy-słem. Niechętnie, ale poszedłem. Wszyscy byli ode mnie starsi, co tyl-ko potęgowało mój strach. Zaczął się trening... Tak, to był dramat, nie po-trafiłem nawet dobrze biegać i po prostu starałem się nie przeszkadzać innym. Po zakończeniu ćwiczeń wróciłem do

domu i czułem, że ledwo żyję. „Nigdy więcej!"– to powtarzałem w głowie. Następnego poranka otwieram oczy chcę się podnieść i… wtedy poczułem niemiłosierne za-kwasy. Przy każdym ruchu dokuczał mi ból, ale, jak pewnie się domyśla-cie, jednak poszedłem na następny trening – sam nie wiem czemu. Z każdym kolejnym tygodniem za-częło mi się to coraz bardziej podo-bać, co nie zmienia faktu, że wciąż

wyglądałem jak skończony idiota przy reszcie grupy. Nadal jednak trenowałem, nie podawałem się mi-mo chwil słabości i jestem z tego dumny, bo dzięki temu pozbyłem się nadwagi i nabrałem pewności siebie. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez trenowania. Każda kropla łez, potu i krwi, którą musiałem zostawić na sali, aby być tu, gdzie jestem, z całą pewnością była tego warta.

N.

Zdjęcie: https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/rz%C4%85d-siedze%C5%84-bia%C5%82ym-tle-zdrowego-stylu-%C5%BCycia-studio-strza%C5%82_1073987.htm#term=bokser&page=2&position=36

Page 4: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Dowolny układ fizyczny,

który zachowuje się nie-

okresowo, jest nieprze-

widywalny. Tak powie-dział kiedyś amerykań-ski matematyk i mete-

orolog Edward Lorenz, kojarzony często z teorią chaosu oraz efektem motyla. Jak to rozumieć? Może na przykładzie ludzkiego życia – nie jest wpisane w żaden wzór, więc nie możesz przewi-dzieć, co cię spotka. Zapewne miał ra-cję. Jednak, pomimo twojej niewiedzy odnośnie przyszłości, jesteś w stanie wpłynąć na bieg wydarzeń. Często nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ na twoje życie mają pozornie błahe decyzje. Nie chodzi o wybór szko-ły czy kariery, o to, czy będziesz ciężko pracować, by osiągnąć sukces lub na jakie studia pójdziesz. Chodzi raczej

o wybory podejmowane każdego dnia, tak naturalne, że nie zwracasz na nie uwagi. Bo może jutro skręcisz w inną ulicę niż zwykle, spotkasz starego znajo-mego, zaczniecie rozmawiać, on opowie ci coś, co nakłoni cię do „czegoś”, to „coś” spowoduje „coś innego” i ty daw-no zapomnisz o waszej rozmowie, ale „coś innego” już się wydarzyło, a wszystko przez to jedno spotkanie. Może konsekwencje są poważne? Może

to coś bardzo dobrego? Może to coś bardzo złego? A może nie miało żadne-go wpływu na ciebie i twoje życie? Ra-czej miało, ale ty nie jesteś tego świa-domy, bo musiałbyś wiedzieć, co by było, gdybyście się nie spotkali. To ma-łe zmiany prowadzące do coraz więk-szych i większych, aż w rezultacie dra-stycznie modyfikujące cały ciąg zda-rzeń. W każdym razie stało się i nie mo-żesz tego zmienić. Musiałbyś cofnąć się w czasie i nie skręcać w tę ulicę. Wrócił-byś do domu tak, jak zawsze i nie do-szłoby do rozmowy. Ale gdybyś mógł cofnąć się w czasie i ukształtować histo-rię od nowa, zrobiłbyś to? Pewnie zale-ży od konsekwencji twoich poprzednich czynów. Czy gdyby podróże w czasie były możliwe, to ludzie zapobiegliby wszystkim tragediom, które się wyda-rzyły, lub które mają dopiero nadejść?

Nawet gdyby bardzo chcieli, nie byliby w stanie naprawić wszystkiego. Napra-wiając jedno, zepsuliby drugie, kierując się swoimi motywami świadomie lub nieświadomie, nie zauważając drob-nych szczegółów, prowadzących do poważnych zmian. A może nie musieli-by nic zmieniać? Może wystarczyłoby wrócić do owego momentu, powtórzyć wszystkie swoje kroki, pozwolić, by sprawy potoczyły się same i czekać na

rezultaty? Czy ludzie dookoła postąpili-by dokładnie tak samo, jak poprzed-nio? Czy wszystko po prostu by się po-wtórzyło? A może coś zmieniłoby ich decyzje?

Czy byłby to sposób na zde-formowanie realnego świata, czy ra-czej porzucenie go i utworzenie alter-natywnej rzeczywistości, w której to, czego planujemy dokonać od nowa, jeszcze się nie wydarzyło? Może to właśnie jest déjà vu? Może, gdy wydaje ci się, że coś już miało miejsce, powo-dem jest czyjaś podróż w czasie? Może to wgląd do jednego z równoległych światów, których wydarzenia pokrywa-ją się z obecnymi? Jeśli je przeżywasz, to czy coś z tym robisz? Igrasz z losem i próbujesz przerwać to dziwne uczu-cie, robiąc coś odmiennego, czy obser-wujesz to zjawisko i sprawdzasz jego zgodność z rzeczywistością? Bo jeśli postanowiłeś coś „przeinaczyć”, to może właśnie doprowadziłeś do prze-łomu w dziejach? Ale czy powrót w czasie nie oznacza wymazania wszystkich przemyśleń i wspomnień? Czy ktoś w ogóle byłby w stanie pamię-tać coś, co jeszcze się nie wydarzyło? Bo przecież cofnęłoby to każdą naszą myśl. Co ze wspomnieniami samego „podróżnika”? Czy jego świadomość zostaje niezmieniona? Czy jego wspo-mnienia pozostają nietknięte? Czy pa-mięta, że cofnął się w czasie i ma szan-sę coś zmienić, czy owa „podróż” i jego pozbawi wspomnień o wydarzeniach, które w praktyce zostałyby wymazane z kart historii? To oznaczałoby możli-wość zapętlenia. Bo jeśli prawdziwa okazałaby się teoria, że wszystkie na-sze akcje pozostają niezmienne, ten szaleniec nieświadomie popełniłby wszystkie błędy, które nakłoniły go do skoku w dziejach. Cofnąłby się ponow-nie. Dochodziłby do pewnego etapu w swoim życiu i „naprawiał” oś czasu wciąż na nowo. Utknąłby. A może już utknęliśmy? Czy to powód do paniki? Oczywiście, że nie. Bo to tylko filozo-ficzne rozważania krążące raczej wokół fantastyki naukowej. Temat na film lub książkę, powód do zastanowienia.

Klakier

Rok 2018/2019 Numer I

ALTERNATYWNA RZECZYWISTOŚĆ

Str. 4 Grafika: Klakier

Page 5: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Str. 5

Mój gap year dobiegł końca.

Czy przeżyłam ten

czas tak, jak wyobra-

ziłam go sobie w głowie?

Planów zawsze jest dużo, a ostatecznie zostają one skonfron-towane z prawdziwym życiem i wy-chodzi całkiem inaczej. To nie zna-czy, że gorzej. Był to rok przemy-śleń, niezapomnianych wspomnień, a także zdarzeń, przez które spojrza-łam na życie w większym dystansem i luzem. Odwiedziłam nowe miejsca w Europie. Swoją podróż zaczęłam stażem reklamowym w Wielkiej Bry-tanii. Po dwóch tygodniach wróci-łam do Polski, ale nie na długo, bo kilka dni później wysiadając z samo-chodu, postawiłam swoją stopę na ziemi niemieckiej. Tam spędziłam trzy miesiące, pracując we włoskiej restauracji. Była to dla mnie swoista szkoła życia. Czas z dala od domu, samotność sprawiły, że doceniłam bardziej relacje rodzinne, przyjaciół, którzy byli przy mnie mentalnie w tamtym okresie i życie jako coś, co nie jest nam dane na zawsze, z brakiem gwarancji otrzymania w darze kolejnego dnia. Swoje uro-dziny świętowałam w pracy, między jedną zmianą a kolejną.

Po powrocie do domu mój gap year nieco przygasł. Nie miałam ochoty nigdzie jechać, chciałam zo-stać na dłuższą chwilę w kraju i od-począć z bliskimi. Trwało to miesiąc, a później poszłam do pracy w Pol-sce. Hotel stał się moim miejscem docelowym, kiedy wczesnym ran-kiem wychodziłam z mieszkania. Przez cały czas utrzymywałam kon-takt ze znajomymi poznanymi za gra-nicą i te rozmowy przypominały mi o pozytywnych aspektach minio-nych podróży, które sprawiły, że nie chciałam i nadal nie chcę żyć według

schematu, pod czyjeś dyktando bądź dla zadowolenia rodziny. Myśl o podróżowaniu kwitnie każdego dnia bardziej, a swoją osobę i spełnianie marzeń postawiłam na pierwszym miejscu. Czasami w ży-ciu trzeba być egoistą i pomyśleć, czego tak naprawdę ja chcę. Na-stępnego ranka wstać i zacząć reali-zować plany tak, by kiedyś powie-dzieć, że to było dobre życie. Trzy-mając się takiego sposobu myśle-nia, jako nowej życiowej dewizy, postanowiłam jednocześnie zrobić sobie urlop od pracy, zakończyć gap year i uczcić kolejne urodziny po-

dróżą do Włoch. Kraju mych ma-rzeń, przepysznego jedzenia i wina, przystojnych ciemnookich Włochów i seksownych Włoszek. Przez dwa tygodnie wylegiwałam się na plaży, bywałam w restauracjach, by delek-tować się tamtejszym jedzeniem, zwiedzałam i napawałam się cu-downym klimatem śródziemnomor-skiego kraju. Korzystając z okazji, zwiedziłam również San Marino, które okazało się być bajecznym małym światkiem wewnątrz innego

pięknego miejsca. Rozpościerające się widoki z ponad siedmiuset me-trów nad poziomem morza były nie do opisania i utkwią mi w pamięci na długo. Jednak wszystko ma swój kres, jak kolejna z moich podróży.

Coś się kończy, coś się za-czyna. Teraz przede mną wiele wy-zwań i trudów, związałam się na dłużej z książkami i znowu wylądo-wałam w szkolnej ławce. Po latach niemożności zdecydowania, czy iść na studia, czy nie, stwierdziłam, że kiedy się kształcić, jak nie teraz, gdy jestem młoda. I oto jestem stu-dentką filologii polskiej. Siedzę

z nosem w notatkach, opracowa-niach. Za dnia jestem molem książ-kowym, nocami zaś recepcjonistką. Czasu wolnego mam niewiele, żyję szybko i intensywnie, ale czerpię radość z nowej wiedzy, ludzi i sztu-ki, którą każdego dnia poznaję na nowo.

Siebie poznaję na nowo...

-Lucy-

Sztuka marzeń

Foto : -Lucy-

Page 6: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG

Wyobraź sobie, że jesteś żółwiem. Żyjesz swoim życiem, pływasz w oce-anie i szukasz jedzenia. Spoglądasz wokół siebie,

zastanawiając się, czy może nie pływa obok jakaś meduza do schrupania. Na twoje szczęście – jest! Oto bliżej po-wierzchni unosi się bladoprzeźroczysty falujący kształt. Płynąc tam, zauważasz, że dalej unosi się tego jeszcze więcej! „Ale dziś sobie pojem", myślisz. Łapczy-wie pochłaniasz swoją kolację i... jak się okazuje, ostatnią wieczerzę. Dławiąc się, jak przez mgłę widzisz tylko, że tam w oddali unosi się nie jedzenie, a foliówki, butelki, słomki i inne pomniejsze rzeczy, których już nie odróżniasz, gdyż właśnie odszedłeś do żółwiowego nieba.

Nie wiem, czy tak wygląda śmierć żółwia, ale brzmi chyba wystar-czająco traumatycznie, by choć trochę zniechęcić do plastiku.

Plastik. Powódź plastiku. Plastik nie taki „fantastik". Zanieczyszczenie środowiska plastikiem to jeden z najbar-dziej popularnych i poruszanych tema-tów. Od pewnego czasu nastąpiło wzmo-żenie reklam oraz kampanii proekolo-gicznych, powolutku ludzie stają się świa-domi, a firmy wprowadzają rozwiązania przyjaźniejsze środowisku. Może się na-wet wydawać, że to wystarczające, a ten felietonik w szkolnej gazetce to kropla w morzu starań, ale jeśli przekonam choć parę osób do ograniczenia zużywania plastiku, to mój metaforyczny żółw nie umarł na marne.

Nie mogę powiedzieć, że plastik jest całko-wicie zbędny. W zasadzie to gdzie nie spoj-rzeć, jest coś plastikowego i, prawdę mó-wiąc, nie da się całkowicie go wyelimino-wać z naszego otoczenia. Gdy plastik za-częto produkować w latach 50., stał się praktycznie środkiem ułatwiającym życie. Począwszy od lżejszych części do samo-chodów i samolotów, przez sprzęt medycz-ny i na rajstopach skończywszy. Jednak gdzieś po drodze ludzkość się zagubiła i zaczęła wszystko robić z plastiku, a to co nie jest – pakować w plastik. Tak oto zaczę-ła się ciemna era plastikowych opakowań: reklamówek, butelek, paczuszek, worecz-ków, tacek i tak dalej, i tak dalej. Zastra-szająca część całego produkowanego pla-stiku jest przeznaczana właśnie na opako-wania. Co jest jeszcze straszniejsze, to to, iż z 6,9 miliardów ton wyrzuconych opako-wań, 6,3 miliardów ton nigdy nie trafiło do utylizacji ani recyklingu. Gdzie się to wszystko podziewa w takim razie? Spytaj-cie mojego żółwia. Albo dzieci mieszkają-

cych pod Bombajem na wysypisku czy sur-fera na Hawajach łapiącego falę pełną śmieci.

I tak, jak głosi powiedzenie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu", tak dla śmieci brzmi ono: „wszystkie drogi prowadzą do oceanu". Wciąż pamiętam, jak przy ognisku na jednym z rejsów usłyszałam o Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci (dla niezaznajo-mionych: to dryfujące śmietnisko rozciąga-jące się od Japonii po Hawaje) i jak szokują-ce i smutne to dla mnie było. Musiałam odwrócić wzrok oraz przełknąć szloch, gdyż wydało mi się to tak okrutne dla natury.

Wtedy zakiełkowało we mnie pragnienie zmiany. Nawet najmniejsze podjęte dzia-łania, to zawsze podjęte działania!

Małymi kroczkami, zacznij od rozsądniejszego korzystania z foliówek w sklepach. Być może okaże się, że wcale ich nie potrzebujesz. Jeśli jednak nie wy-obrażasz sobie brania owoców i warzyw luzem, polecam zaopatrzyć się w worecz-ki materiałowe (do zakupienia lub uszycia samemu np. ze starej firanki) oraz torbę lnianą na pieczywo. Owszem, jest to jakiś poniesiony koszt, ale jest on jednorazo-wy, a na dłuższą metę, ograniczasz setki kilogramów plastiku.

Niedawno było głośno o wprowadzeniu zakazu słomek, z czego bardzo się cieszę, gdyż według mnie słomki są najmniej potrzebną rzeczą w życiu. A jeśli tak bar-dzo tęskno ci do ssania czegoś, metalo-we słomki są świetną alternatywą. Kupu-jąc kawę na wynos, pomyśl czy rzeczywi-ście musisz nakładać tę plastikową po-

krywkę, używać mieszadełka i rozry-wać paczuszki cukru. Niesłodzenie wyjdzie tobie, i środowisku, na zdro-wie. Jedzenie do szkoły możemy za-pakować w pudełka (są wykonane z bezpiecznego materiału i wielorazo-we), a wodę brać w bidonie. Nato-miast do sklepu wybieraj się z własną torbą. Małe rozwiązania – wielka zmiana.

Jak wspomniałam wcześniej, nie uda nam się od razu wykluczyć plastik z użytku. Należy jednak zwracać uwagę na to, z jakiego plastiku jest coś wykonane. Najgoręcej przestrze-gam przed butelkami PET, w których jest sprzedawana większość napoi. Jest to materiał niezdatny do powtór-nego wykorzystania, szkodliwy dla zdrowia i środowiska. Korzystanie

z takiej butelki przez dłuższy czas może prowadzić do powolnego rozkładania się plastiku, z którego jest zrobiona, i jeśli wciąż przechowujemy w niej napoje – do pochłaniania przez nas dawek mikropla-stiku.

Na sam koniec pragnę przypomnieć: seg-re-gu-je-my! Być może w ten sposób ocalisz więcej niż jednego, już nie meta-forycznego, żółwia.

Klaudia O.

Sprostowanie: tytuł nie odnosi się do popularnej sieci dyskontów.

Rok 2018/2019 Numer I

Plastikowa biedronko, Ty moja kochana (?!)

Str. 6

Page 7: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Egzotyczna kariera „Mierzeja”

żyło i czy będą bezpieczni w nowym miejscu. Jak sam przyznał w wywiadzie dla Canal+, bardzo podoba mu się kultura państw, w których grał, szczególnie interesuje go bardzo kultura krajów azjatyckich. Kariera na 101% W każdym klubie, w jakim grał, był wyróżniającą się, jeśli nie kluczową, postacią. W każdym miej-scu był ceniony przez kibiców i władze klubu, któ-rego barwy reprezentował, lecz granie przez wie-le lat na przyzwoitym poziomie nie przyniosło Adiemu wielu sukcesów. W 15-letniej karierze nie zdobył wielu pucharów zespołowych, bo tylko 3. Jest to bardzo niewiele jak na takiego gracza ale cóż, na pewno gdy za kilkanaście lat usiądzie przy kominku z wnukami, będzie miał im o czym opowiadać i będzie snuł opowieści o swoich eg-zotycznych podbojach i podróżach.

Dawid Nowak Zdjęcia pochodzą ze strony www.transfermarkt.pl

Kim jest „Mierzej”?! Adrian Mierzejewski – urodzony 6 li-stopada 1986 roku, wychowanek Sto-milu Olsztyn, który w swojej bogatej

karierze reprezentował barwy wielu klubów oraz, co najważniejsze, zagrał w reprezentacji Polski. Tam między innymi wystąpił na EURO 2012. Sposób, w który „Mierzej” prowadzi swoją karierę, jest dość nietypowy jak na polskie warunki. Wycho-wanek „Dumy Warmii” może wpisać w swoje pił-karskie CV barwy klubów Polsce oraz tych grają-cych w Turcji, Arabii Saudyjskiej, Australii i Chi-nach. W sumie reprezentował 9 klubów (4 w Polsce oraz 5 na świecie). Egzotyka Adrian w swojej profesjonalnej karierze grał w wielu klubach na półkuli wschodniej (Turcji, Arabii Sau-dyjskiej, Australii i Chinach). Często podkreśla, że wpływ na jego wszystkie transfery ma najbliższa rodzina – żona, a nawet dzieci. Wybierając kolejne kluby, „Mierzej” głównie zwraca uwagę na miejsce, w jakim przyjdzie mu wypełniać kontrakt, ważne jest dla niego, jaki panuje tam klimat i przede wszystkim, czy jego rodzinie będzie się tam dobrze

Rok 2018/2019 Numer I Str. 7

Page 8: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Str. 8

XI Szkolny Konkurs Fotograficzny

Piękno, to znaczy…?

XI Szkolny Konkurs

Fotograficzny

Do wszystkich uczniów, nauczycieli i pracowników ZSEH!

Już po raz jedenasty organizujemy dla Was Szkolny Konkurs Fotogra-ficzny!!!

Temat tej edycji konkursu w r. szk. 2018/2019 brzmi: Piękno, to zna-

czy…?

Celem konkursu jest ukazanie pięk-na w otaczającym nas świecie... Li-czymy na inwencję twórczą, kre-atywne podejście do tematu i wła-sną ocenę pojęcia piękna.

Jak w poprzednich edycjach będą nagrody dla zwycięzców, wystawa wszystkich prac, ale najważniejsze to... przyjemność robienia zdjęć.

Wszystkich miłośników fotografo-wania zachęcamy do udziału w kon-kursie.

WSZYSTKICH ZAPRASZAMY

DO ZABAWY!!! POWODZENIA!!!

Mirosława Siemianowska

REGULAMIN XI EDYCJI SZKOLNEGO KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO

I. Postanowienia ogólne

1. Niniejszy regulamin określa wa-

runki, na jakich odbywa się Szkolny

Konkurs Fotograficzny, zwany dalej Konkur-

sem.

2. Organizatorem Konkursu jest Zespół Szkół

Ekonomiczno-Handlowych w Olsztynie.

3. Patronat nad Konkursem objął dyrektor ZSEH

oraz komitet redakcyjny szkolnej gazetki

„Gafa”.

II. Opis Szkolnego Konkursu Fotograficz-

nego

1. Celem Konkursu jest zintegrowanie społecz-

ności naszej szkoły – uczniów, grona pedago-

gicznego i pracowników administracji – po-

przez poznanie swoich zainteresowań

i hobby.

2. Temat Konkursu brzmi: Piękno, to zna-

czy…?

Page 9: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG

3. Pod uwagę będą brane pomysł oraz wrażenia

estetyczne – piękno fotografii.

4. Ocenie podlegać będzie cały cykl (seria od 3 do

6 zdjęć) jednego autora.

5. Dla autorów zwycięskich prac przewidziane są

nagrody rzeczowe.

6. Prace nagrodzone i wytypowane przez jury bę-

dą umieszczone na stronie internetowej szko-

ły, a także na przygotowanej przez organizato-

rów Konkursu wystawie.

III. Warunki uczestnictwa w Konkursie

1. W Konkursie mogą brać udział uczniowie, na-

uczyciele, pracownicy administracji i obsługi

ZSEH w Olsztynie.

2. Fotografie powinny być w formie papiero-

wej (na papierze fotograficznym) – format 10

x 15 i elektronicznej przesłanej na adres gafa-

[email protected]

3. Fotografie powinny być podpisane imieniem

i nazwiskiem autora (uczniowie dodatkowo po-

dają klasę, do której uczęszczają).

4. Każdy uczestnik Konkursu może dostarczyć od

trzech do sześciu fotografii, które stanowić bę-

dą jeden cykl.

5. Autorzy zdjęć zgłoszonych do Konkursu auto-

matycznie wyrażają zgodę na ich publikację

wraz ze swoimi danymi osobowymi na szkolnej

wystawie i stronie internetowej ZSEH, wprowa-

dzenie do pamięci komputera oraz przechowy-

wanie, nagrywanie na urządzeniach wielokrot-

nego odtwarzania za pomocą nośników obrazu.

6. Uczestnik zgadza się na posługiwanie się i pod-

pisywanie przez Organizatora jego imieniem

i nazwiskiem w celach informacyjnych, na wy-

stawie, w gazetce szkolnej i na szkolnej stronie

internetowej.

7. Zgłoszenie fotografii do Konkursu jest równo-

znaczne z oświadczeniem Uczestnika, że przy-

sługują mu do niej autorskie prawa osobiste,

jest uprawniony do rozpowszechniania wize-

runku osób sportretowanych na fotografii,

a także przyjmuje na siebie odpowiedzialność

wobec Organizatora za wady prawne zgłoszo-

nych fotografii, w tym brak praw wymienio-

nych powyżej.

8. Materiały zgłoszone na Konkurs nie będą

zwracane.

IV. Jury Konkursu

1. Prace ocenia jury w składzie: p. Piotr Antosz-

kiewicz, p. Krzysztof Lewandowski, p. Izabela

Radek-Beczak oraz pięciu przedstawicieli wy-

typowanych z grona uczniowskiego.

2. Organizator powołuje przewodniczącego jury

Konkursu z grona jurorów, ma on głos roz-

strzygający w sprawie przyznania nagród.

3. Jurorzy mają prawo prezentacji swoich foto-

grafii jako zdjęć pozakonkursowych.

V. Terminarz Konkursu

1. Konkurs odbywa się w terminie od 15 X 2018

r. do 14 IV 2019 r.

2. Fotografie w formie papierowej należy

składać w terminie do 17 II 2019 r. do

p. Mirosławy Siemianowskiej

(biblioteka). Rozstrzygniecie Konkursu

i ogłoszenie wyników odbędzie się między

11 III 2019 r. a 24 III 2019 r.

3. Wystawa prac nagrodzonych oraz wytypowa-

nych przez jury prezentowana będzie

od kwietnia 2019 r. do końca r. szk. 2018-

/2019.

VI. Postanowienia końcowe

1. Organizator zastrzega sobie prawo do podzia-

łu nagród.

2. Treść niniejszego regulaminu jest udostępnio-

na w bibliotece ZSEH oraz na stronie interne-

towej szkoły www.zseh.pl

Opracowanie: M. Siemianowska

Biblioteka Zespołu Szkół Ekonomiczno-

Handlowych w Olsztynie

Rok 2018/2019 Numer I

REGULAMIN XI EDYCJI SZKOLNEGO KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO

Str. 9

Page 10: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Str. 10

Forum dyskusyjne dla informatyków i nie tylko – informacje, opinie, porady

Microsoft Azure dla studentów i uczniów

WSTĘP HTML to język znaczników, z którym spotykamy się na każdej ze stron inter-netowych, które odwiedzamy, nawet część aplikacji na naszych komputerach czy telefonach z niego korzysta. W teorii

prosty język, niemniej jak wszystko może spra-wiać początkującym problemy. Biorą się one najczęściej ze zwykłej niewiedzy, ale najczęściej prawdziwym pro-blemem jest niewłaściwy sposób uczenia się. Jeśli nie mieliśmy wcześniej styczności z programowaniem na poziomie wyższym niż przepisywanie kodu z poradni-ków, nie powinniśmy zaczynać od tworzenia rzeczy, tylko poznać budowę naszego narzędzia. I właśnie o tym będzie ten tekst.

INTERPRETATORY Wiele osób dziwi się, jak to możliwe, że ich kod jest nie-poprawny, przecież wszystko się wyświetla tak, jak mia-ło być. Dzieje się tak jednak tylko dlatego, że silniki w nowoczesnych przeglądarkach są projektowane tak, aby wydobyć maksymalną ilość treści ze strony, mimo nawet licznych błędów. Kiedy kazalibyśmy prawdziwe-mu walidatorowi sprawdzić nasz kod, pojawiłaby się w nim na pewno niejedna informacja o nieprawidłowo-ści, mimo że wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało-by poprawnie.

BUDOWA BLOKOWA Kod HTML możemy podzielić na bloki. Za blok nad-rzędny i zawsze występujący powinniśmy uznać blok znacznika <html>. Każdy blok ma swoje zakończenie w postaci znacznika z ukośnikiem przed nazwą (np. </html>). Dodatkowo, należy wspomnieć o istnieniu znaczników, których nie zamykamy (można je też na-zwać z angielskiego singletonami). Są to między inny-mi: br, hr, img, input, link, meta.

W bloku nadrzędnym umieszczamy kolejne bloki, a w nich następne i tak do znudzenia, ewentualnie do wyczerpania zasobów. Należy pamiętać, że nie wolno mieszać bloków, czyli powodować, że ramy bloków będą się przecinać. Każdy blok powinien być wyłącz-nie w swoim bloku nadrzędnym. W jednym bloku mo-że znajdować się kilka bloków podrzędnych.

WCIĘCIA Wcięcia, wcięcia i jeszcze raz wcięcia. Jeśli szanujesz czas swój i innych, ułatw sobie życie i korzystaj z poprawnych wcięć. Każdy blok powinien posiadać własne wcięcie, można używać do tego dowolnej ilości znaków tabulatora lub spacji, nie-mniej powinna być ona stała. Najczęściej stosowanym sposobem, który zarazem jest wygodny i czytelny, są cztery spacje lub jeden tabulator.

Należy pamiętać, że co za dużo, to nie-zdrowo i jeżeli umieszczamy znaczniki takie, jak title czy p, to dopóki nasz kod jest czytelny na naszym ekranie, to nie ma potrzeby rozbijania tego na znacznik otwierający i kończący. Taki element mo-że zostać zapisany w jednej linii. W przy-padku długich tekstów najzwyczajniej

Forum dyskusyjne dla informatyków i nie tylko – informacje, opinie, porady

„Czysty” HTML, czyli co w kodzie na stronach piszczy

Page 11: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Str. 11

w świecie łamiemy zdanie między dowolnymi słowami, zrobienie „entera” w tekście w kodzie HTML nie jest wyświetlane jako przerwa na stronie.

BUDOWA ZNACZNIKA Każdy znacznik ma swoje stałe elementy. Poza począt-kiem, końcem i zawartością są jeszcze atrybuty – czyli coś, czego zapisywanie sprawia najwięcej problemów. Każdy atrybut składa się ze swojej nazwy oraz wartości zapisanej zawsze w cudzysłowie, bez wyjątku.

Atrybuty zapisujemy po nazwie w znaczniku otwierają-cym, jeden element może mieć wiele atrybutów, każdy kolejny zapisujemy w ten sam sposób po spacji.

JAK DZIAŁAJĄ KOLORY? Może już nie o czystym kodzie, ale o czymś, co przy pierwszym spojrzeniu może wydawać się czarną magią, a tak naprawdę jest bardzo proste. Chodzi tutaj o kolory zapisane w postaci szesnastkowej. Tak, kolory typu #fff czy #ffffff to notacja szesnastkowa. Jeśli nadal tego nie

rozgryzłeś, to podpowiem, że chodzi tutaj o kolory RGB, które zapisujemy, przedstawiając wartość kolo-rów podstawowych: czerwonego, zielonego oraz nie-bieskiego. Kolor #fff (biały) to nic innego jak skrócona

wersja #ffffff, jeśli podzielimy nasze sześć szesnastkowych cyfr na części po dwie, to uzy-skamy (ff, ff, ff), co przy nota-cji dziesiętnej daje (255, 255, 255). Intensywny kolor czer-wony uzyskamy dzięki #ff0000, zielony – pisząc #00ff00, a niebieski używając #0000ff. Ilość dostępnych ko-lorów nagle staje się zdecydo-wanie większa, bo jest to aż 256*256*256 (16777216) kom-binacji kolorów. Następnym razem, kiedy zabraknie ci kolo-rów predefiniowanych (red, blue, lightblue, gray) i podob-nych, możesz pobawić się w artystę i stworzyć wła-sne, ciekawsze kolory.

ZOBACZ WIĘCEJ

OD AUTORA Jeśli jest jakieś zagadnienie związane z programowa-niem, które cię nurtuje lub chciałbyś, aby pojawiło się coś konkretnego w kolejnym wydaniu „Gafy”, możesz napisać e-maila na [email protected].

Do zobaczenia następnym razem!

Loli Microwave

Forum dyskusyjne dla informatyków i nie tylko – informacje, opinie, porady

„Czysty” HTML, czyli co w kodzie na stronach piszczy

Walidator W3C: Więcej o kolorach:

Page 12: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG

Rok 2018/2019 Numer I

UCZNIOWIE PISZĄ: Mały koszmar część I. „Nawiedzony biznes”

Str. 12

Nastolatek nigdy w życiu nie widział czegoś równie potwornego: migocące światło ukazy-wało jakby porwaną na strzępy humanoidalną sylwetkę, oblepioną wszędzie zarówno świe-żą, jak i dawno zaschniętą krwią. Postać zda-wała się w ogóle nie posiadać powiek, a cało-ści dopełniał okropnie rozciągnięty, psycho-patyczny uśmiech, mówiący wyraźnie, że zginiesz, jeśli tylko znajdziesz się w zasięgu wzroku potwora. Postać wykonała drobny gest, pozbawiając latarkę resztek iskrzącego się w niej życia, a następnie spojrzała w kamerę, jakby wie-działa, że ktoś jest po drugiej stronie... Stwór uśmiechnął się jeszcze upiorniej i obraz na-tychmiastowo zgasł.

Jeremy zastygł ze strachu, czując, jak serce przebija mu się przez płuca i wali o żebra, gorączkowo starał się wymyślić co robić, jak stąd uciec, ale każdy pomysł robił się coraz bardziej irracjonalny od poprzedniego. Sekundy mijały strasznie powoli, a jednocześnie gnały i przemykały, nie wiadomo kiedy. Czy Mike żyje? Czym jest ten potwór? Jak stąd uciec? Nie chcę tu umierać... Usłyszał kroki dochodzące z korytarza i, walcząc z paraliżem wszystkich kończyn, tak szybko jak mógł wgramolił się pod biurko, już zaczynając modlić się o cud w postaci nieodkrycia jego kryjówki. Coś przemknęło przez próg. Odruchowo zamknął oczy, jakby zro-bienie tego miało uczynić go mniej widocznym. Starał się nasłuchi-wać i jakoś zlokalizować oponenta, ale dudnienie w uszach przybra-ło tak na sile, że rozdzierało mu bębenki. — E, co ty tam robisz? — usłyszał znajomy głos. Powoli otworzył oczy i wychylił głowę ze swojej kryjówki, tylko po to, żeby sekundę później rzucić się współpracownikowi na szyję. — Mike, żyjesz! — Ta, żyję — odpowiedział obojętnie, odklejając od siebie urado-wanego Jeremy'ego. Spojrzał krótko na monitoring lub raczej na to, co z monitoringu zostało. — Ygh — warknął zirytowany — Znowu rozchrzanił kamery... — Znowu? To, to się dzieje... dzieje się co noc?! — Nie co noc, ale dosyć często — odparł uruchamiając skanowanie mające ustalić, czy da się przywrócić obraz — Z różnym nasileniem. Ta fioletowa pokraka nie jest jakoś super mocna, ale czasem na-prawdę potrafi być wrzodem na... Przerwał mu telefon, który sprawnie wyjął z kieszeni. — Szósta, koniec zmiany — posumował, wyłączając alarm. Minął kompletnie zawieszonego Jeremy'ego, podniósł z podłogi swoją torbę, do której wepchnął latarkę i skierował się do wyjścia z pomieszczenia. — Zaraz, zaraz! — krzyknął za nim blondyn — Zamierzasz sobie ot, tak, po prostu, przejść obok... obok tego czegoś?! Mike musiał powstrzymać się do śmiechu. — Luzik, młody, nie jest w stanie się uformować po szóstej — wyja-śnił, z rozbawieniem wypisanym na twarzy. Nie zmniejszyło to jednak zaniepokojenia Jeremy'ego, do którego wydarzenia sprzed kilku minut ciągle dochodziły. — To idziesz czy wolisz zostać i jednak się z nim za... — Idę! Nastolatek szybko dogonił towarzysza, nie chcąc nawet myśleć o jakiejkolwiek możliwości bliższego spotkania z monstrum. Teraz już rozumiał, czemu pracodawca chciał mieć zagwarantowa-

Nagle krzyk rozniósł się echem po korytarzu.

— Co... co to było? — spytał przestraszony blon-dyn.

— Cóż, z tego, co się orientuję, to był krzyk — odparł znużony brunet, jakby zaistniała sytu-acja nie była niczym niezwykłym.

— Tak wiem, że to był krzyk, Mike, pytanie brzmi: kto krzyczał. Czy... nie powinniśmy tego, no wiesz, sprawdzić? — No to przecie przeglądam te kamery, nie? — westchnął, przy-suwając swoją twarz bliżej ekranu – To pewnie znowu on... — Jaki on? — Naczelna „atrakcja" tego domu strachów — wyjaśnił Mike, wstając z krzesła. — C-co...? Brunet sprawdził, czy latarka leżąca na stoliku wciąż działa. —Słuchaj no, Jerald, czy jak ci tam było... —Jeremy. —Patrz się w kamery. Procedury tej sytuacji wyjaśnię ci, jak wrócę. „Jakie procedury?” pomyślał zdezorientowany blondyn, kiedy współpracownik wkroczył w mroczne korytarze lokalu. Szybko przysunął się do monitorów wyświetlających obraz z kamer bezpieczeństwa i z zaniepokojeniem obserwował Mike'a. Było tak cicho, że z łatwością słyszał rejestrowane przez kamery szmery każdego kroku mężczyzny, więc nic dziwnego, że nie-mal spadł z krzesła, kiedy kilka kamer padło i koszmarnie wyją-cym sygnałem obwieszczało taki stan. Jeremy błyskawicznie się zebrał i w panice uderzał w losowe przyciski, pamiętając, że któryś z nich uciszy wyjce. Odetchnął z ulgą, kiedy wreszcie zapanował spokój, lecz mimo to nie nastała, wyczekiwana przez niego, przeraźliwa cisza. Z głośników wbudowanych w monitory wydobywała się solidna wiązanka przekleństw i wyzwisk miotana w czyjąś stronę przez Mike'a. Jeremy niemal automatycznie skierował wzrok na obraz z kamery szóstej, gdzie współpracownik rozglądał się wokoło, paranoicznie, uzbrojony w ledwie już świecącą latarkę. — Heh, miły jak zwykle. Zarówno Jeremy, jak i Mike, natychmiast zlokalizowali miejsce, skąd dochodził szyderczy i zimny jak stal głos, który odbijał się echem po czaszce niczym echo. Spotkali się jedynie z parą nie-naturalnie błyszczących w mroku oczu, spowitych ciężką, purpu-rową mgłą, a kiedy Mike skierował tam słabo mrugającą latarkę, serce Jeremy'go niemal stanęło.

Grafika: https://pixabay.com/pl/upiorny-strach-straszny-tajemnica-2580619/

Page 13: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG

Rok 2018/2019 Numer I

UCZNIOWIE PISZĄ: Mały koszmar część I „Nawiedzony biznes”

Str. 13

Po nieprzyjemnym wzroku, jakim został obdarzony, Jeremy zano-tował sobie w pamięci, żeby jak najlepiej starać się go nie irytować, i pokiwał nerwowo głową, na znak, że zrozumiał. — Więc tak: fioletowa łajza rozwaliła niemal wszystkie kamery, więc będziemy musieli co jakiś czas przejść się z latarką. Jeremy przełknął ślinę, która w tym momencie przypominała bar-dziej wyjątkowo gęsty śluz.

— W ogóle, jak myślisz — zagadał bruneta — Czym on tak właści-wie jest? — Szczerze? Mam to gdzieś. Weszli do biura i zaczęli przygotowania do zmiany. — Bo wiesz — spróbował ponownie podjąć temat — może można by było przeprowadzić jakiś... egzorcyzm? Czy coś? — Myślisz, że szef nie próbował? W końcu naprawa sprzętu to kosz-ty... Chociaż jak się nad tym zastanowić, to oprócz tego, jest raczej średnio zainteresowany sprawą. — Przecież musi być jakiś sposób — powiedział cicho Jeremy, bar-dziej do siebie niż do współpracownika — żeby się go pozbyć...

Godzinę później Jeremy wędrował po skąpanych w mroku koryta-

rzach lokalu, do ewentualnej obrony posiadając jedynie latarkę. — Okej, Jeremy, spokojnie... Jesz-jeszcze tylko jedno pomieszcze-nie i wracasz... Co się może stać... Próbował sam siebie przekonać, ale w zasadzie poruszał się do przodu tylko dzięki swojej sile woli (która okazała się być znacznie większa niż sam przewidywał). Wkroczył w końcu do sali jadalnej, w której za jedną ze ścian robiła szyba, oddzielając to pomieszczenie innego, w którym znajdowały się maszyny do gier. „Chyba jest ok" pomyślał i niemal natychmiast poczuł lodowaty dreszcz na plecach. „Czemu wszechświat zawsze chce mi udowodnić, jak bardzo się mylę?!" wykrzyczał w duchu, powoli odwracając się w stronę szyby. Był przygotowany na ujrzenie koszmaru z wczoraj, ale zamiast tego zobaczył cień... jakby... Zdawało mu się, że stał tam skromnej bu-dowy człowiek.

ny na papierze cały pierwszy tydzień jego pra-cy i okropnie żałował podpisania tej umowy.

„Nieszczęśliwa dusza czy demon?" głosił arty-kuł jednego z wielu przejrzanych już przez

chłopaka artykułów pseudonaukowych i creepypast. Wraz z połykaniem kolejnych informacji z owych tekstów, gula w jego gardle rosła coraz bardziej, że trudność sprawiało mu nawet przełknięcie śliny. Zimne dłonie przyległy do jego karku, na co odpowiedział krót-kim krzykiem. — Spokojnie, kuzynku, to tylko ja. Głośno wypuścił powietrze z płuc i wykończony opadł na kana-pę. — Uf... Cześć Lindsay... Spojrzał na kuzynkę, wyraźnie uradowaną faktem, że udało jej się go przestraszyć, choć w jego przypadku nie był to specjalny wyczyn. — Co tam czytasz? — spytała, wskazując na ekran laptopa, któ-rego Jeremy szybko przymknął. — A tak tylko... Szukam sobie nowej pracy. — Chcesz się zwolnić tak od razu po pierwszym dniu? — Cóż... — przeciągał Jeremy, nie chcąc jej mó-wić, czego świadkiem był ubiegłej nocy. Blondynka zmarszczyła brwi. — Ale wiesz, że jak wujkowie to usłyszą, to spro-wadzą cię z powrotem do domu? — Tak, wiem. Jeremy westchnął ciężko. Wpakował się w to wszystko tylko po to, żeby móc zamieszkać i stu-diować w mieście. Rodzice byli strasznie sceptyczni co do tego po-mysłu, ale ostatecznie ugięli się: mieli płacić za jego studia zaoczne, jeśli on będzie sam zarabiał na wspólny czynsz z kuzynką. Studia były dla niego ważne i nie chciał ich porzu-cać. „Mike trochę już tam pracuje i ciągle żyje", pomyślał. — Ja się nie wygadam, ale jak się nie ruszysz, to dowiedzą się po tym, jak cię z roboty wywalą. — Hm? — mruknął pytająco, wyrwany z zamyśle-nia. Szybko jednak wrócił do teraźniejszości, kiedy spojrzał na zegar. Zerwał się z kanapy i wystrzelił jak z procy do drzwi, zgarniając po drodze kurtkę i klucze.

Wbiegł cały zdyszany do szatni dla pracowników, gdzie, jakimś cudem, zastał Mike'a, pomimo iż sam był sporo po czasie. — O, hej. Szczerze to myślałem, że już nie przyjdziesz — obwie-ścił szorstko, chowając paczkę papierosów do kieszeni swojej kurtki. — Ja też... — przyznał, ciągle próbując złapać oddech po biegu. — Dobra, słuchaj — dodał poważnie, dzierżąc dwie, całkiem nowe, latarki — Nasza potworna śliwka... — Śliwka? — Tak, łajza jest fioletowa jak walona śliwka. Mogę kontynu-ować?

Grafika: https://pixabay.com/pl/upiorny-strach-straszny-tajemnica-2580619/

Page 14: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I Str. 14

mocny i intensywny, że sam nie był w stanie usłyszeć swojego krzy-ku. Chwilę później ześlizgnął się w otchłań nieświadomości.

— Nie musisz się martwić, mam się dobrze... Tak... Naprawdę... Heh, obiecuję... Zanim dotarło do niego, że znów ma kontakt ze światem, zaczął rejestrować czyjąś rozmowę przez telefon. W końcu z wysiłkiem otworzył oczy. — O, dobra obudził się... Ta, dokładnie... Ja ciebie też. Mike odłożył telefon i podszedł bliżej rozłożonego na „pracowniczym stoliczku" blondyna.

— Czyli jeszcze żyję? — spytał już nie-mal świadomy Jeremy. — Jeszcze tak... Boli cię coś? — Plecy, trochę. Brunet odetchnął z wyraźną ulgą. —Dobra, a możesz wstać?

— Nie. — Szefie, on się staje coraz groźniejszy — warknął Mike. — Przez ostatnie pół roku jakoś nie sta-nowił dużego problemu. — Szefie, on zabija ludzi — powtórzył po raz trzeci, mocno już zirytowany brunet. Pracodawca potarł swoje skronie. — I niby co ja mam zrobić z wasz... Kolejny z jego wymijających wywodów został przerwany przez spadający z hu-kiem na biurko żyrandol, którego obie

części wciąż iskrzyły się od fioletowych ładunków, a zaraz potem w okularach na nosie szefa pękło szkło. — No dobra — przyznał w końcu, odkładając oprawki obok resztek żyrandola. — Dam wam solidną premię, jak się go stąd pozbędzie-cie. — Jak solidną? —spytał średnio przekonany Mike. — Wydaną w tysiącach... — Ale, mamy to ogarnąć, tak tylko we dwóch? — spytał siedzący dotąd cicho Jeremy. — Ech... To czego ode mnie jeszcze chcecie? Blondyn zawahał się, ale w świetle ostatnich zdarzeń musiał na jakiś czas zrezygnować ze swojej bezpiecznej, wycofanej postawy. — Przydałyby nam się jakieś informacje. W przypadku jakichś klątw i demonów imię może być bardzo przydatne, a skoro nawiedza właśnie to miejsce, to może ktoś stąd kojarzyłby go... Szef ponownie przyłożył rękę do skroni, ale po chwili napisał im coś na kartce, którą następnie przekazał w ręce Mike'a. — To jest numer do człowieka, który pracuje tu niemal dwa lata. Siedzi w dokumentacji , więc jeżeli ten demon kiedyś żył i był zwią-zany z tym miejscem, to powinien go rozpoznać. Mike spojrzał sceptycznie na swojego przełożonego, a następnie na trzymany w ręce świstek papieru. Zawierał on czyjś numer telefonu opatrzony nazwiskiem: „Stuart Anders".

Ciąg Dalszy Nastąpi

~Kïro

Bardzo ostrożnie zbliżył się i opuszkami pal-ców dotknął szklanej powierzchni. — Halo? — powiedział cicho, lecz mężczyzna za szybą nawet nie drgnął. — Hej! Słyszysz mnie — tym razem zastukał w powierzchnię dzielącej ich „ściany", ale i to nie

przyniosło żadnego efektu. Poczuł nieprzyjemny chłód w okolicy kostek i dopiero do niego dotarło, że patrzy na Fioletowego". Chwilowo ogarnęła go pani-ka, ale kiedy patrzył na tę zmarnowaną sylwetkę... Całą swoją dłoń przyłożył do szyby. Niemal czół ból, jaki prze-szywał tę istotę. — Czy... — zaczął na tyle wyraźnie, na ile pozwalało mu zaciśnię-te do granic możliwości gardło — Czy mogę ci jakoś... pomóc...?

— W zasadzie... To tak.

Coś pociągnęło Jeremy'ego za kostkę, latarka upadła i poturlała się gdzieś w kąt, oświetlając ścianę. Nie wiadomo kiedy mon-strum, już w swojej normalnej formie, znalazło się tuż nad nim, celując ogromnymi jak kosy szponami prosto w jego pierś, ale blondyn instynktownie, zdążył się przeturlać na brzuch. Nie-zdarnie, ale w pośpiechu wstał i pobiegł jak szalony korytarzem. — POMOCY! — wykrzyczał w przestrzeń, kiedy łzy zaczęły mu napływać do oczu.

Nie chciał umierać.

Ledwo wyhamował przed barierą z zaostrzonych macek, z któ-rych leniwie spływała jakby wrząca krew. Nie zdążył się nawet odwrócić, a monstrum już stało za nim, z sadystycznym uśmie-chem, odcinając mu drogę powrotną. — Heh... I co teraz? — Powiem ci tak: utop się! — He? I zjawę, i Jeremiego oblała zimna woda. Wokół Fioletowego zaczęło się skrzyć, a on sam w jednym głuchym krzyku i bólu upadł na posadzkę. Mike był gotów zaatakować go trzymanym w rękach wiadrem, ale ten już zdążył się rozpłynąć i ponownie wyłonić się z kolcza-stej bariery zaraz za Jeremim. Cały czas leciały z niego iskry – widocznie źle reagował na wodę. Blondyn poczuł mrożący dotyk, a zaraz zawtórował mu równie zimny ładunek przepływający przez całe jego ciało. Ból był tak

UCZNIOWIE PISZĄ: Mały koszmar część I „Nawiedzony biznes”

Grafika: https://pixabay.com/pl/kaprys-ducha-koszmar-sen-marzenia-2847724/

Page 15: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Zapominając o czymś, co

powinno być niezapo-

mniane. O uśmiechu,

jaki nie powinien opu-

ścić marzeń. O czerni,

jaka nie powinna wyblaknąć.

Krystalicznie czyste pióra, poskleja-

ne srebrnym piaskiem, który co noc ulat-

nia się z moich snów. Wydają one dźwię-

ki podobne do skrzypienia. Mój odpoczy-

nek jest zakłócony.

Wpatrzone w sufit szklane oczy nie

odbijają niczego, bowiem zbuntowany

umysł wyniósł to spojrzenie daleko

w świat, którego

istnienie jest ledwo

pewne.

Powykręcane

palce sięgają po

rozżarzone kamie-

nie, jak gdyby wy-

imaginowany ból

miał przywrócić

sens wszystkiemu.

Nadać światu pra-

wo istnienia. Hosti-

lis* staje się nagle

piękniejszym okre-

śleniem.

Zderzeniu sfer towarzyszy zrujno-

wanie świadomości. Szok, niczym sta-

tyczny szum, obezwładnia kończyny. I nic

nie można z tym zrobić. Pozostaje tylko

wędrować, by odnaleźć samego siebie.

Wkoło mojej drogi rozkwitają ma-

leńkie kwiatuszki, wyglądające jak krople

krwi. Z każdego z nich sypie się gwieździ-

sty pył, którego smak wysusza wnętrze

moich ust i wypełnia moje płuca płyn-

nym powietrzem, dając mi poczucie nie-

pokoju przy każdym zapisanym słowie.

Moja rozpuszczona skóra oblepia

kamienie, które poczynają stygnąć, gdy

wkraczam do ogrodu zamrożonego, czar-

nego piachu, otoczonego przez słupy

białej nocy. Nie będąc sobą wytężam

wzrok, by dostrzec moje przeznaczenie,

lecz nie ma to większego sensu, gdyż

w tym miejscu wzrok jest pojęciem

względnym, a moje nieokrzesane pra-

gnienie postrzegania odbiera wszystkie-

mu prawdziwe znaczenie.

Jestem wreszcie w stanie rozdzielić

palce. Moje kości upadają i giną w głu-

chym piasku. Spoglądają na mnie wężo-

we oczy, a syk przepełnia tył mojej cza-

szki. Nadciąga czerwona burza, której

nic nie jest w stanie zatrzymać.

Wołają mnie głosy należące do

kreatur bez twarzy. Moi towarzysze są

częścią mnie. Reprezentują wszystko, co

wiem i to, czego nie wiem. Dziś spoty-

kam CIEBIE. Nasze spotkanie napełnia

mnie nadzieją, że może kiedyś uzyskam

pytanie, na które już znam odpowiedź.

Jeśli będziemy życzyć sobie źle, nikomu

nie przyjdzie życzyć nam dobrze. Ta wy-

powiedź nie jest tym, czego poszukuję,

ale może jest tym, czego potrzebuję.

Dudnienie ziemi dociera do tego,

co zostało z moich dłoni. To, co uformo-

wało się z moich kamieni, wypada, ude-

rza o rozdroże dróg i się rozpada. Nie

czuję żalu. Jego ciepło nigdy nie zależa-

ło ode mnie. Pozostaję ja, z nicością

w moich rękach i kluczem w mojej gło-

wie. Moje serce pozostaje na drodze.

Moje wspomnienia są jak brzozo-

wy las skąpany w porannej mgle. Je-

stem zamknięta w wieży, jaką wznio-

słam z gruzu przeszłości. Cel mojej po-

dróży wydaje się nieosiągalny, jestem

zmęczona, lecz jestem na szczycie szyb-

ciej, niż mój ogłuszony oddech jest

w stanie to przyjąć. Czy koniec napraw-

dę jest bliżej niż dalej?

Wszystko się rozpada, kiedy zaci-

skam cieniutki łańcuch

wkoło mojej własnej

krtani. Krzyk rozłamuje

ściany utkane z bardzo

delikatnej cynobrowej

nici. Utknęłam w zawi-

rowaniu, gdzie każdy

mój krok wyrzuca mnie

w kosmos plątaniny.

Metalowe szkło formu-

je się przede mną

i z wnętrza zwierciadła

diabeł o moim obliczu

obwieszcza mi, że nie

jestem więźniem moich

decyzji.

Otwieram oczy, przy pomocy któ-

rych wyrażam siebie.

Jeszcze przez moment pamiętam

moją wędrówkę, lecz wkrótce potem

wszystko się zaciera. Wyciągam spod

poduszki kamień w białe paski, który

rzekomo spełnia życzenia. Czuję, że

przyszedł czas przywrócić sens wszyst-

kiemu i nadać mojemu światu prawo

istnienia.

William R. Zamina

*- (łac.) wrogi, oziębły, nieprzyjazny

Rok 2018/2019 Numer I

UCZNIOWIE PISZĄ: Stygnące kamienie

Str. 15

Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/kamienie-ska%C5%82y-

kamyczki-spokojny-167089/

Page 16: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

„ Zazdroszczę Ci.

W każdej chwili,

możesz ode mnie

odejść.

Ja od siebie,

Nie mogę.”

Bycie swoim własnym współlokatorem

to najgorsza rzecz na świecie. Poważ-

nie, czy to jakiś żart, że musimy dzielić

mieszkanie z samym sobą? Słuchać

wiecznie tego biadolenia i na każdym

kroku widzieć rozrzucone myśli, niczym

brudne skarpetki? Tu jakieś smutki, tam

żale, tu trochę szczęścia, a pod podusz-

ką co rusz znajdujesz chusteczkę,

w którą zostały wysmarkane wszystkie

trudy dnia. Nie możesz się uczyć, bo

Twój współlokator co chwila puszcze te

same denne hity pod tytułem Czy on

aby na pewno mnie nie zdradza? oraz

Czy wyłączyłam żelazko? A gdy mó-

wisz, żeby ściszył tę muzykę, to tylko

krzyczy w głowie Olej naukę, napij się

herbaty. No i ulegasz i pijesz tę herbatę

i wdajesz się w rozmowę z samym so-

bą, z najgorszym współlokatorem na

świecie. A ta rozmowa sprawia, że za-

stanawiasz się, jak uciec, którymi

drzwiami wyjść, żeby już więcej siebie

nie spotkać. Masz dość, czujesz zmę-

czenie samym sobą i chce Ci się płakać,

gdy słyszysz kolejny hit Co ja robię na

tym świecie?, bo słowa znasz już na

pamięć i jesteś w stanie zaśpiewać to

nawet o 3.00 w nocy. A o 3.00 w nocy

ludzie powinni spać, a nie walczyć

z nieznośnym współlokatorem, który

nie wie, co to przestrzeń osobista.

Ale ten współlokator potrafi

czasami milczeć, rzadko.

Dlatego, gdy już milknie, to

nie wiesz, co się dzieje. Pró-

bujesz go jakoś sprowoko-

wać do rozmowy, puszczasz

jego ulubione piosenki, ale

nic. Nie chce śpiewać, roz-

mawiać, wstać z łóżka i tyl-

ko smarka w chusteczkę.

Serce Ci się ściska i jest Ci

smutno, bo przecież ten

współlokator nie jest taki

zły. Trochę hałaśliwy i brudzi

całe mieszkanie, ale lubisz

go. Jest miły, prawi Ci kom-

plementy i zawsze Cię

wspiera.

Czasami siadasz przy nim,

przytulasz i mówisz ciche

No dalej, pomyślmy o czymś

miłym, a on wtedy zaczyna

przypominać Ci o tym, jak

mając trzynaście lat przed

całą klasą wyznałaś miłość

chłopakowi, a on Cię wy-

śmiał i nigdy nie czułaś się

tak upokorzona. I znowu

wraca ten koszmarny

współlokator i chcesz uciec.

Pakujesz walizki, piszesz

karteczkę, że nie wrócisz i po prostu

wychodzisz, trzaskając drzwiami.

Wprowadzasz się do nowego mieszka-

nia, a tam on. Najgorszy współlokator

na świecie. Ty sam.

M.

Rok 2018/2019 Numer I Str. 16

UCZNIOWIE PISZĄ: Zazdroszczę Ci

Grafika: https://i.pinimg.com/564x/36/96/f9/3696f9956b860a73bf518a225353544a.jpg

Page 17: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Gdzie odchodzą złamane serca?

Powiedz mi, bo nie wiem

a muszę odnaleźć swoje.

Chcę mu powiedzieć,

że jest okej.

Nie musi już się chować.

To nie wstyd się bać.

Gdzie odchodzą złamane serca?

Powiedz mi, proszę, bo nie wiem

a muszę znaleźć moje,

żeby powiedzieć mu,

że nie jestem zła,

że ma prawo być łamane,

że nie będę już na nie krzyczała.

Gdzie odchodzą złamane serca?

Powiedz mi, bo nie wiem

gdzie mam szukać,

błądzę, a ono marznie.

Powiedz mi, bo nie wiem,

a dłużej bez niego nie mogę.

Powiedz, proszę, bo nie wiem

ile jeszcze wytrzymam.

Proszę, powiedz mu

że czekam na nie,

że poskładam je z resztek miłości,

że będzie już bezpieczne,

że tęsknię,

że płaczę,

że tonę.

Powiedz mi, bo nie wiem…

G.

Rok 2018/2019 Numer I Str. 17

UCZNIOWIE PISZĄ

Page 18: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Marzenia

Piękne marzenia rozpościerają się na niebie jak kwiaty na łące

Marzenia młodości

Marzenia niewinności

Zabarwiają nasz świat

Tworząc go bajecznym

Szczęśliwym i bez skaz

Sprawiają, że nasze życie jest wyjątkowe

Nadają mu cel

Pozwalają na uwolnienie się od rzeczywistości

Pozwalają znów być dzieckiem.

Jednak czasem przychodzi moment

Gdy one ulatniają się

Wraz z nadchodzącym wiatrem

Lecą w kierunku nieba

Za chwilę są zbyt wysoko i nie można ich dosięgnąć

Próbujemy z całych sił

Ale spadamy do świata rzeczywistego

Do świata prawdy i kłamstwa

Do świata, gdzie nie każda historia ma szczęśliwe zakończenie.

Kasia

Rok 2018/2019 Numer I Str. 18

UCZNIOWIE PISZĄ

Grafika: https://pixabay.com/pl/kobieta-kobiet-pi%C4%99kno-wz%C3%B3r-m%C5%82ody-2311158/

Page 19: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Dno

Morze jest niebieskie

a dno jest czarne

Moje myśli sięgają dna

tak samo jak kamienie

w morze wpadną i już więcej nie wypłyną

ciemno jest wszędzie

ciemno wokół mnie

ciemno w mojej głowie

czy ktoś mnie uratuje?

Kryształowy tron

Z mojego serca zrobiłeś sobie kryształowy tron, stając się jego władcą.

Każdego dnia udowadniając, że jesteś moim jedynym i ostatnim, tym przeznaczonym.

Przed tobą ściągnęłam swoją maskę, a ty wciąż mnie pragnąłeś.

Natomiast ja byłam jedyną, która w ciebie uwierzyła.

Rozmawiając z księżycem, pogrążam się w ciemności.

Teraz, kiedy pochłonęła mnie całkowicie, zaczyna się nasza nowa, wspólna historia.

Straciłam siebie?

Czy zyskałam ciebie?

Tutaj też będziemy świecić najjaśniej?

Rok 2018/2019 Numer I Str. 19

UCZNIOWIE PISZĄ

Page 20: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Str. 20

� Prąd między innymi wykorzystywany jest do dojenia krów i innych ptaków domo-wych. � Andromaka była wdową, jakiej wielu mężów mogło sobie życzyć.

� Goethe pisał Fausta przez całe życie, a nawet dłużej. � Religijność chłopów wzrasta w zależności od pogody,

zwłaszcza w czasie burzy. � Za czasów fanfaronów żywi balsamowali umarłych. � Wacław kochał Klarę przez dziurę w płocie. � Największym błędem Bolesława Krzywoustego było to,

że podzielił swoich synów na pięć części. � Nel złożyła mu piersi na głowę i usnęła. � Najsłynniejszym mówcą starożytnim był Domestos. � Andrzej Radek myślał, że nauczyciel da mu w skórę, ale

było odwrotnie. � Kwas masłowy występuje w pocie czoła. � Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami. � Reprodukcje obrazu namalował Gierymski. � Artur Grottger miał modelkę przyjaciółkę, na której się

opierał. � Gospodyni doiła krowę i ryczała w niebogłosy. � Matka Helenki zmarła na chorobę, a ojciec spadł i zabił

się na śmierć.

� Po śmierci Urszulki Kochanowski od trenu IX zaczyna powątpiewać w jej cnotę.

� We wsi panowała ciemnota a także wójt. � Wacek wszedł na lód i zaczął Pękać. � Archimedes siedział w wannie i w pewnym momencie

zawołał swoją siostrę Eurekę. � Rolnicy dostarczyliby więcej płodów rolnych, ale braku-

je im żon. � Niezawodność tej obrabiarki polega na tym, że po każ-

dorazowym zepsuciu można ją naprawić. � Autor w tym wierszu ukazuje nam swoje wnętrze

i mówi, że jest mu niedobrze. � Bolesław Chrobry był mężny, wysoki, mocny i ciężarny. � Rzemiosło rycerskie upada, a chłopi w hełmach wysia-

dują pisklęta. � Nowe badania wykazały że człowiek nie powstał z pro-

chu, ale z gliny.

� Dzisiaj miałem pecha, rano auto obryzgało mi nos, a idąc do szkoły zgubiłem pokarm.

� Po wysłuchaniu Reduty Ordona w Marcinku zaczęło się coś przewracać.

� Chłopi byli biedni, bo nie mieli pieniędzy ani ziemi, tylko leżeli ugorem.

� Reumatyzm łamie dziadka i przepowiada pogodę. � Wolski przyłożył ucho do ziemi żeby zobaczyć gdzie jest

niedźwiedź. � Antygona zakopała brata, splunęła moralnie na króla

i powiesiła się. � Antygona zakończyła swe życie śmiercią. � Antygona czuła miłość do brata i dlatego zakopała go mimo

zakazu króla. � W tym czasie we Włoszech działali m.in. Leonardo da Vinci,

Rafael i Michał Anioł Stróż. � W trumnie leżał nieboszczyk i ciężko dyszał. � Cały ciężar utrzymania chłopa w Egipcie spadał na barki

kobiet. � Wolski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwie-

dzich kopyt. � Wiatr wiał tak silny, że powywracał dzwony na lewą stronę. � W naszym miasteczku jest rynek, a dookoła niego stoją do-

my publiczne. � Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie

wiedział, że jest jego ojcem. � Był on o twarzy groźnej, uzbrojonej od stóp do głów. � Był bardzo aktywny, ale najlepiej się czuł, kiedy nic nie robił. � Anielka głęboko się nasiliła i tak skonała. � Reymont miał ciężkie dzieciństwo – był wychowywany

wśród kobiet. Pisownia oryginalna Źródło: https://marucha.wordpress.com/2012/04/19/humor-zeszytow-szkolnych-czyli-ksiadz-robak-mial-wyrzuty-po-mordzie/

Rok 2018/2019 Numer I

Humor z zeszytów szkolnych

Grafika: https://memy.jeja.pl/133861,oj-na-polemice-sie-nie-skonczy.html

http://mh24.pl/jaki-jest-najbardziej-dochodowy-kierunek/19868/jaki-jest-najbardziej-dochodowy-kierunek/

Page 21: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Brzoza – człowiek sukcesu (24 grudnia – 20 stycznia).

W swoich działaniach jesteś przepełniony motywacją, dzięki czemu zachęcasz też innych do

aktywności. Jesteś twardy i odporny. Dzięki swojej elastyczności łatwiej ci poruszać się

w płaszczyźnie trudnych tematów. Twoja tolerancja pomaga ci akceptować wszystkich takimi,

jakimi są, a twój upór sprawia, że nie zmieniasz swojej opinii zbyt łatwo. Ta cecha może jed-

nak okazać się powodem wielu kłótni.

Jarzębina – myśliciel (21 stycznia – 17 lutego).

Jesteś zdolny, masz potrzebę bycia indywidualistą, a także masz zdolność wpływania na innych,

w dobry albo zły sposób. Zdajesz się być chłodną i opanowaną osobą, lecz to tylko iluzja. We-

wnątrz płoniesz wręcz od pomysłów, jakie cię przepełniają. Czy to czas wypróbować nowy prze-

pis na obiad, czy wyjść ze znajomymi na miasto, jesteś podekscytowany każdym pomysłem.

Gorzej jest tylko z determinacją, jakiej ci nierzadko brakuje.

Jesion – zaklinacz (18 lutego – 17 marca).

Często bujasz w obłokach. Masz bowiem naprawdę bujną wyobraźnię. Jesteś urodzonym arty-

stą, łatwo czerpiącym inspiracje z natury i swojego własnego życia. Miewasz często poczucie, że

musisz zmienić coś w sobie lub swoim otoczeniu. Często podejmujesz się nowych wyzwań, ale

nie każdemu z nich możesz podołać. Przekraczasz niejednokrotnie swoje limity, ponieważ tak

naprawdę ich nie znasz lub w nie nie wierzysz.

Celtycki horoskop drzewny

Str. 21 Str. 21 Rok 2018/2019 Numer I

Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/acer-pseudoplatanus-klon-g%C3%B3rski-klon-2757370/

Page 22: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Rok 2018/2019 Numer I

Celtycki horoskop drzewny

Str. 22

Wierzba – obserwator (15 kwietnia – 12 maja).

Jesteś bardzo kreatywny i inteligentny. W życiu kierujesz się intuicją, jaka nierzadko jest

wypracowana. Dzięki łatwemu pojmowaniu tego, jak działa życie, łatwo odnajdujesz się

w danej sytuacji. Jako że twój punkt widzenia jest przeważnie jak najbardziej realistycz-

ny, więc rzadko odczuwasz rozczarowanie. Rzadko też miewasz jakieś nadzieje, przez co

niektórzy czasem biorą cię za pesymistę.

Głóg – iluzjonista (13 maja – 9 czerwca).

Jesteś doskonałym słuchaczem. Nie zawsze na takiego wyglądasz, dzięki czemu potra-

fisz zaskoczyć innych. Posiadasz interesujący zasób informacji na wiele tematów. Zdarza

ci się zmyślać podczas rozważań na tematy, na których za bardzo się nie znasz, co może

prowadzić do kłótni lub krępujących sytuacji. Niekiedy ratuje cię twoje duże poczucie

humoru. W życiu kierujesz się wrodzoną intuicją.

Olcha – pomysłodawca (18 marca – 14 kwietnia).

Jesteś przepełniony płomienną pasją. Motywuje cię nie tylko sam rezultat twojej pracy,

ale uwielbiasz też cały proces, dążąc do jak najbardziej satysfakcjonującego efektu. Je-

steś wyjątkowo pewny siebie. Masz wielką wiarę we własne możliwości, a dzięki dużym

zasobom szczęścia rzadko zdarza się, że coś ci się nie udaje. Niestety, twoja pewność

siebie nie zawsze zjednuje ci sympatyków. Niektórzy ci jej wręcz zazdroszczą.

Ostrokrzew – zarządca (8 lipca – 4 sierpnia).

Jesteś szlachetny, czasami, najzwyczajniej w świecie – dobry. Bywasz wspaniałomyśl-

ny. Czasem zdarza ci się być aroganckim, zbyt wyniosłym. Łatwo obejmujesz stanowi-

sko lidera, ale ciężko powiedzieć, czy to dlatego, że przepełnia cię charyzma, czy też

dlatego, że zdarza ci się wykłócać o swoją pozycję. Wierzysz bowiem bardzo w swoje

umiejętności. Kiedy już osiągniesz pozycję lidera, okazujesz wiele szczodrości i dobroci.

Stajesz się wredny i niechętny do współpracy, kiedy nie możesz uzyskać przywództwa.

Dąb – stabilizator (10 czerwca – 7 lipca).

Jesteś intrygujący i ciekawy, według ludzi, którzy cię otaczają. Potrafisz zaskakiwać

szczodrością i chęcią bezinteresownej pomocy. Roztaczasz wkoło siebie ciepłą aurę,

jaka przyciąga ludzi podobnych do ciebie, czasami jednak przyciąga ludzi smutnych

i chłodnych, co może być dla ciebie szkodliwe. Wierzysz jednak, że wszystko zawsze do-

brze się skończy, nawet gdy inni tracą nadzieję.

Page 23: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Str. 23

Orzech – wiedzący (5 sierpnia –1 września).

Jesteś bardzo inteligentny. Twoją cechą szczególną jest zorganizowanie. Jako pracownik

czy uczeń jesteś bardzo zaangażowany w to, co robisz, co przynosi ci świetne wyniki. Cza-

sem za bardzo pochłania cię praca i zapominasz o sobie, rodzinie czy przyjaciołach. Cóż

możesz jednak zrobić, skoro twoim wrodzonym talentem jest pochłanianie wiedzy

i umiejętności? Lubisz pracować przy tym, co cię ciekawi najbardziej. Masz fenomenalne oko do detali.

Winorośl – wyrównywacz (2 września – 29 września).

Jesteś niczym koneser i to odnosi się do wielu aspektów twojego życia. Masz chęci , by

dążyć do doskonałości, ale czasem ciężko ci się zdecydować, czy ty sam masz być celem

tego doskonalenia, czy coś, w co włożysz swój wysiłek. Jesteś czarujący i lubisz klasycz-

ny, elegancki styl noszenia się. Czasami za bardzo, na siłę starasz się sprawiać wrażenie

opanowanego.

Bez – poszukiwacz (25 listopada – 23 grudnia).

Jesteś miłośnikiem wolności, co odnosi się do różnych aspektów twojego życia. Bar-

dzo często wolisz dzikie życie, w każdym tego słowa znaczeniu. Rzadko kiedy wytwa-

rzasz silne więzi z rzeczami, ludźmi czy miejscami, lecz kiedy ci się to już uda, to mo-

żesz być pewien, że mogą się one okazać na całe życie. Miewasz przypływy filozoficz-

nych myśli. Jesteś uczynny. Czasami lubisz pomagać całkowicie bezinteresownie.

Rok 2018/2019 Numer I

Bluszcz – ocalały (30 września – 27 października).

W życiu kierujesz się intelektem, nawet kiedy nie zawsze ci to wychodzi i pochłaniają

cię emocje. Nie możesz oprzeć się swojej silnej empatii, a przez swoją lojalność i przy-

wiązanie do innych nie potrafisz czasami obiektywnie spojrzeć na przyjaciół i rodzinę.

Sam wolisz przeżyć trudne chwile, polegając na swojej wytrwałości. Czasem prowadzi

to do nieporozumień, a bliscy martwią się, że się oddalasz.

Trzcina – inkwizytor (28 października – 24 listopada).

Masz potrzebę doszukiwania się prawdy. Twoja szczerość i poczucie sprawiedli-

wości nakłaniają cię do tego jedynie jeszcze bardziej. Z zamiłowaniem wręcz wy-

słuchujesz różnych historii, by samemu móc powiązać jedne fakty z drugimi, aż

nie odkryjesz prawdy. Czasami prowadzi to do nieporozumień. Czasami jesteś

uznawany za plotkarza. Nigdy jednak nie masz w zamiarach czynić źle. Wręcz od-

wrotnie.

Celtycki horoskop drzewny

Właściciel Wróżki. A Wróżka zamyśliła się i stwierdziła — to rzeczywiście prawda.

Zdjęcie: /www.zpazurem.pl

Page 24: Dobry początek, czyli wstępniak - zseh.plzseh.pl/images/gafa/2018-2019-1.pdf.pdf · jest też magia i humor. Zapraszamy do czytania „Gafy”! M. S. Dobry początek, czyli wstępniak

Znajdziesz nas:

Ul. Paderewskiego 10/12

10-314 Olsztyn

Komitet Redakcyjny chciałby podziękować za opiekę i pomoc w tworzeniu gazetki pani Mirosławie Siemianowskiej i panu Krzysztofowi Lewandowskiemu, informatykowi-grafikowi, dzięki któremu możecie nas także znaleźć na stronie internetowej naszej szkoły: www.zseh.pl, pani Agnieszce Kostrzewie za nieocenione konsultacje polonistyczne, wszystkim uczniom niebędącym członkami redakcji, a piszącym do gazetki, a także absolwentom ZSEH, którzy pamiętają o „Gafie” :-)

ZSEH

OLSZTYN

BIBLIOTEKA UROKI ZIMY

(wiersz - na jeszcze lepszy koniec i … kolejny początek)

Redakcja:

Katarzyna Dzięgiel, kl. IV TR

Milena Grabowska, kl. IVTL

Aleksandra Ląkiert, kl. III TI „B”

Dominik Dobies, kl. III TR

Patrycja Olszewska, kl. III „A”

Aleksandra Sklinsmont, kl. II TI „B”

Dawid Sawicki, kl. II TI „B”

Nikodem Kiński, kl. II TL

Klaudia Strzelec, kl. I TR

Aleksandra Smoczyńska, kl. I TR

Dawid Nowak, kl. I TR

Rok 2018/2019 Numer I Str. 24

Uroki zimy

Ciemno, zimno i do domu daleko... Kaszel, katar przez nos płynie rzeką. Słońca brak, krótkie dni, spać się chce. Ciężko mi... Zima też swój urok ma bo po zimie przyjdzie wiosna. Czasem trzeba zaznać złego by docenić smak dobrego. Źródło:https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/

chor%C4%85-kobiet%C4%85-w-krat%C4%

99_1238447.htm#term=medycyna%

20zima&page=1&position=16

PIESKI ZE SCHRONISKA POTRZEBUJĄ WASZEJ POMOCY

TRADYCYJNIE OD KILKU LAT, W OKRESIE ZIMOWYM W NASZEJ

SZKOLE RUSZA AKCJA POMOCY PIESKOM PRZEBYWAJĄCYM

W SCHRONISKU DLA BEZDOMNYCH ZWIERZĄT.

Kolejny raz chcemy nieść pomoc zwierzakom, które nie z własnego wy-boru trafiły do schronisk – zostały porzucone i skrzywdzone… przez lu-dzi. Zbieramy przede wszystkim karmę dla psów. Potrzebne są też inne rze-czy, które psiakom pozwolą przetrwać zimę W tym roku potrzeby są jeszcze większe, bo chcemy pomóc pieskom ze schroniska w Tomarynach i w Olsztynie. Zbieramy:

� karmę suchą i mokrą (puszki, saszetki z jedzeniem, ryż, makaron, przysmaki),

� niepotrzebne, używane ręczniki, narzuty, koce, piankowe materace,

� gryzaki, pluszaki, zabawki dla zwierząt,

� smycze oraz obroże. W holu głównym wystawione będzie oznakowane pudło. Przyniesione przez Was rzeczy możecie składać też w sali 104. Skontaktujcie się wte-dy z p. Krzysztofem Lewandowskim, ponieważ osoby lub całe klasy, któ-re wykażą się szczególną hojnością, będą mogły liczyć na drobny upomi-

nek lub słodycze. Szczegółowych informacji udziela p. Krzysztof Lewandowski (sala nr 104) i p. Urszula Majchrzak (sala 112). Zwracamy się do wszystkich o wsparcie akcji, do wszystkich o wielkim sercu, którym los słabszych nie jest obojętny, aby przyłą-czyli się do naszej akcji. Za wszelką pomoc, gorąco dziękujemy. Psiaki będą bardzo, bardzo wdzięczne.

Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/pies-berne%C5%84ski-pies-pasterski-287420/