magazyn woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

80
nr 4 jesień-zima 2007/2008 magazyn o urodzie dla kobiet wymagających cena 9,20 zł w tym 7% Vat Szaleństwo w stylu HOT Francuska dieta FIT O tajemnicach i swoich pamiętnikach KRYSTYNA KOFTA Matrykiny czterowymiarowa rekonstrukcja skóry 50+

Upload: jack-przemieniecki

Post on 21-Feb-2016

221 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

TRANSCRIPT

Page 1: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

nr 4 jesień-zima 2007/2008

magazyn o urodzie dla kobiet wymagających

cena 9,20 złw tym 7% Vat

Szaleństwow stylu HOT

Francuska dieta FIT

O tajemnicachi swoich

pamiętnikachkrystyna kofta Matrykiny

czterowymiarowa rekonstrukcja skóry 50+

Page 2: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008
Page 3: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

1jesień-zima 2007/2008

01reklama.indd 101reklama.indd 1 19-11-2007 09:59:4619-11-2007 09:59:46

Page 4: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

„Woman” – Magazyn o urodzie dla kobiet wymagających; Nakład: 5 600; Właściciel: Dermika Sp. z o.o., ul. Spisaka 2, 02-495 Warszawa, tel.: (0-22) 723 95 10; Wydawca: Concept Publishing Polska Sp. z o.o., ul. Czapli 27, 02-781 Warszawa tel.: (0-22) 848 60 40, faks: (0-22) 848 61 12, Zarząd: Rafał Plewiński, Łukasz Skalski; Dyrektor Wydawnicza: Anna Kajda, [email protected]; Sekretarz Redakcji: Joanna Jasikowska; DTP: Piotr Żak; Fotoedycja: Urszula Trzaskowska

Zespół redakcyjny: Jacek Cygan, Krystyna Kofta, Lena Kohl, Olga Kamińska, Lidia Maciejowska, Maja Polańska, Dorota Relidzyńska, Kama Zboralska; Produkcja: Magdalena Wodzyńska; Druk: Paper & TintaAccount Executive: Agnieszka Bielecka; Specjalista ds. reklamy: Eliza Żyromska, [email protected]

REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ REKLAM I OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.

fot.

Pau

l M

itch

ell;

okła

dka: M

arc

o C

raig

/Riz

zo

li/B

E&

W

4 LISTY OD CZYTELNICZEK

6JEJ PORTRET

Krystyna Kofta

Własny pokój

12 ŚWIĄTECZNE PREZENTY

Z gestem

16 NOWE TECHNOLOGIE

Młodsza od zaraz

20 W 4 ODSŁONACH

Blasku czar

24 MEDYCYNA ESTETYCZNA

Światło młodości

26 DEBIUTY KOSMETYCZNE

27 FRYZJERSKI HOT-KOD

Szaleństwo w stylu hot

30 FIRMY LEGENDY

pokolenia kruków

34 W DOBRYM STYLU

zadaj szyku

40 ŚWIAT PERFUM

Krople zapachu

42 WIECZNIE MŁODA

Druga młodość

46 ZDROWA KUCHNIA

Smak egzotyki

48 ZDROWA KUCHNIA

Jadaj jak francuzki

52DLA PRZYJEMNOŚCI

Chcę być znowu

młoda

55 FELIETON KRYSTYNA KOFTA

Bunt kobiet

w pewnym wieku

56ZABIEGI DERMIKI

Odmłodzona,

atrakcyjna, szczęśliwa

58 PYTANIA DO LEKARZA

59 FELIETON JACEK CYGAN

Pochylenie Marii

60BEZ SKALPELA

Facelift

na miarę XXI wieku

62 MĘSKIE SPRAWY

Męska gwardia

64 MASAŻ NA ZAMÓWIENIE

Rewitalizujący dotyk

66 SZTUKA MODNA

malowane emocjami

68 RAJSKIE PODRÓŻE

Odnowa u księcia

Maurice’a

72 KRONIKA WYDARZEŃ

76 DOBRE ADRESY

Gabinety

02-03 spis tresci wstepniak.indd 202-03 spis tresci wstepniak.indd 2 21-11-2007 12:08:2921-11-2007 12:08:29

Page 5: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

na p

ocząte

k

Jolanta Zwolińska

iżuteria jest dla mnie jak dziennik pełen wspomnień, który przypomina ważne chwile. Korale od rodziców kojarzą mi

się z zakończeniem studiów, bransoletka z bursztynem z wczasami w Jastarni, a pierścionek zaręczynowy od męża z cudownym weeken-dem w Rzymie. Ale w mojej szkatułce są też rodowe pamiątki po bli-skich mi osobach i talizmany, które mają mnie chronić. Bo dla mnie wła-śnie ta biżuteria jest najcenniejsza. Najpewniej twierdził tak też Leon Skrzetuski, jeden z bohaterów naszego artykułu „Pokolenia Kruków” (str. 30). W 1840 roku założył swój pierwszy zakład jubilerski i sprze-dawał w nim ręcznie robione dzieła złotniczej manufaktury. Z czasem jego sklepy zaczęły odwiedzać tłumy. Najczęściej kupowano drobiazgi, które miały sprawiać radość innym. Ale radość to również gesty i słowa. Zapachy i kolory. Smaki i aromaty. To wszystko znajdziesz, czytając je-sienno-zimowy numer „Woman”. Prawdziwe gesty i słowa są w wyjąt-kowym i pełnym ciepła portrecie. To właśnie w nim pisarka Krystyna Kofta w rozmowie z Lidią Maciejowską opowiada o małżeńskiej wadze praw i obowiązków, wsparciu rodzinnym i… geście Kozakiewicza. Zapachy i kolory goszczą na stronach z urodą i modą, którą specjalnie na Waszą prośbę od tego numeru wprowadziliśmy. Strony o urodzie są ważne, bo dzięki nim wiesz, na jaki zabieg upiększający ciało się wybrać (my propo-nujemy np. „Eliksir życia” w Instytucie Dermiki), jakich kosmetyków po-trzebuje skóra dojrzała oraz który zapach i makijaż będzie odpowiedni dla Ciebie. A co ze smakami i aromatami? Bez obaw, o te zatroszczył się nasz „nadworny kucharz” Robert Sowa. Tym razem poleca orientalne potrawy – pyszne i niezbyt kaloryczne. Jeśli nawet jest w nich kilka kalorii, to i na to mamy sposób – o nic się nie martw i jadaj jak Francuzki (str. 48), a potem wybierz się do SPA. W Polsce polecamy pełny technologicznych odkryć Instytut Dermika Spa&Salon. Jeśli jednak chcesz mieć lato w środku zimy, to tylko w SPA na Mauritiusie – prawdziwej wyspie cudów (str. 68).Ale tak naprawdę to nieważne, w którym miejscu świata będziesz, jaką biżuterię będziesz nosić i kto kupi Ci najładniejszy świąteczny pre-zent. Bo najważniejsza jest dobra aura, cudowni ludzie i niezapomniane wspomnienia. Czego z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszyst-kim Czytelniczkom magazynu „Woman”.

B

Radość & Wspomnienia

02-03 spis tresci wstepniak.indd 302-03 spis tresci wstepniak.indd 3 19-11-2007 13:48:1019-11-2007 13:48:10

Page 6: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

4 jesień-zima 2007/2008

lis

ty o

d c

zyte

lnic

zek

Witam redakcję magazynu „Woman”!Nazywam się Magda i chciałabym podzielić się z Państwem moim zdaniem na temat artykułu „Męż-czyzna XXI wieku”. Wydaje mi się, że mój chłopak nazwałby takiego idealnego faceta playboyem. Ja oso-biście nigdy nie spotkałam takiego mężczyzny, który stosuje diety, chodzi do kosmetyczki, dba o każdy element swojego ciała, jest bojowni-kiem, a zarazem romantycznym ko-chankiem. Patrząc oczami kosmetyczki, raczej nie chciałabym, aby mój mężczyzna tak o siebie dbał. Później mogłoby się okazać, że to on najwięcej cza-su spędza na zakupach i w salonie urody. Trudno odnaleźć takiego mężczy-znę. Dla mnie ideał nie istnieje! Mój mężczyzna nie musi być ładny, na pewno musi dbać o siebie (krem, perfumy). Mieć to coś w sobie. Musi mnie pociągać oraz być moim życiowym partnerem, na którym zawsze mogę polegać. Pozdrowienia dla redakcji „Woman”

Szanowna Pani Prezes!Mimo że Wasz list jest adresowany do ogromnej liczby bezimiennych klientek, to jednak miło było go znaleźć w kartonikach z Państwa kosmetykami.Szukałam wielu sposobów, aby po-wstrzymać upływający czas. Zdaję sobie sprawę, że jest on nieubłaga-ny, jednak mimo to robię, co tylko w mojej mocy, by mu się przeciwsta-wić. Jednym z tych sposobów jest testowanie różnych kosmetyków. Ostatnio wypróbowałam (na mo-jej starzejącej się skórze, ni to tłu-stej ni suchej, po prostu mieszanej

i zmęczonej) krem dynamiczny 35+ na dzień i 35+ na noc oraz krem mikrokompres 35+ pod oczy i na powieki. Stosuję je od około miesiąca. Nie mogę powiedzieć, że nagle odmłodniałam o 10 lat, bo to marzenie! Jednak poprzednio sto-sowałam też nie najgorsze kosmety-ki, a efekt był mizerny. Teraz coraz częściej słyszę, że wyładniałam albo że jestem bardziej wypoczęta. Ja sama zauważam poprawę kondycji skóry wokół oczu, bo to moje naj-wrażliwsze miejsce. Tak jak twarz ogólnie nie jest bardzo zniszczo-na, tak wokół oczu moja skóra jest miękka, wiotczejąca. Problemem była też opadająca skóra powiek, ale od czasu, kiedy stosuję Wasze kre-my, szczególnie wokół oczu, zauwa-żyłam poprawę: skóra jest bardziej elastyczna i choć jeszcze nadal są na niej zmarszczki, stała się jędrniej-sza. I za to bardzo Pani dziękuję.

Z wyrazami uznania,Marzena ze Świdnicy

Dzień dobry, właśnie kupiłam Państwa krem i za-chęcona ulotką do wyrażenia swojej opinii niniejszym to czynię.Mam 35 lat, skórę wrażliwą, trochę mieszaną, z tendencją do przesusza-nia w okolicach oczu i policzków. Ponieważ dzień zaczynam bardzo wcześnie, pracuję 10 godzin dzien-nie w klimatyzowanym pomiesz-czeniu, dlatego też oczekuję od kremu, żeby zapewnił mojej skórze komfort przez cały dzień. Pracuję wyłącznie przy komputerze, cza-sami w soczewkach kontaktowych, stąd mam szczególne wymagania wobec kremu pod oczy. Taki krem musi być bogaty w składniki ak-tywne i natłuszczający (lubię czuć jego działanie przez cały dzień), ale

też nie podrażniać oczu. Z marką Dermika jestem związana prawie od 10 lat. Kremy poleciła mi ko-smetyczka, bo moja skóra wyma-gała dobrej kuracji oczyszczającej. Byłam zaskoczona skutecznością Państwa kosmetyków, gdyż wtedy uznaniem cieszyły się tylko te dro-gie i zagraniczne. Efekt był dosko-nały: oczyszczona i nawilżona skó-ra. Muszę też przyznać, że raz na kilka miesięcy, z czystej ciekawości, robię sobie małe przerwy i testuję kosmetyki innych firm, ale zawsze wracam do Dermiki. Jestem pewna jakości i świeżości.Obecnie używam serii Extremale Express, w skład której wchodzą dynamiczny krem na dzień i na noc, krem mikrokompres pod oczy oraz Extremale superaktywny krem pod oczy. Regularnie używam toniku i mleczka do demakijażu. A na koniec jeszcze jeden plus. Tym razem za to, że kremem do twa-rzy mogę posmarować całą twarz, łącznie z oczami (oczy nie pieką!). Co prawda staram się każdą partię twarzy pielęgnować innym prze-znaczonym do tego preparatem, ale cieszę się, że gdy nie mam na to cza-su (rano) albo siły (wieczór) mogę użyć jednego kremu, bez obaw przed podrażnieniem.

Łączę pozdowienia,Katarzyna z Lublina

Macie wątpliwości? Pytania? Piszcie na adres: Concept Publishing Polska Sp. z o.o., ul. Czapli 27, 02-781 Warszawa, z dopiskiem „Magazyn Woman”. Wszystkie opublikowane listy zostaną nagrodzone Esencją de Luxe Individuelle z molekułami młodości. Fundatorem nagród jest fi rma Dermika.

04-05 listy.indd 404-05 listy.indd 4 21-11-2007 12:15:1221-11-2007 12:15:12

Page 7: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

5jesień-zima 2007/2008

04-05 listy.indd 504-05 listy.indd 5 19-11-2007 10:02:2819-11-2007 10:02:28

Page 8: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Woman: Jestem świeżo po lekturze najnow-

szej książki Dawida Bieńkowskiego. Wynika z niej,

że polskie kobiety zdołały się już wyemancypować

na wzór kobiet zachodnich, ale ich mężowie wciąż

trwają w patriarchalnych, sarmackich realiach.

Nie mogą zrozumieć, że ich niewiasty nie czeka-

ją już na nich z obiadem, tylko same się realizują.

To trafna diagnoza?

Krystyna Kofta: Jest w tym coś sensownego. Kobiety łatwiej się w społeczeństwie zakotwiczają, są bardziej otwarte na świat, potrafią lepiej rozmawiać i są bardziej społeczne. Niestety, to mężczyźni rządzą, a jak to robią, każdy widzi! Dzieje się tak, chociaż my kobiety jesteśmy lepiej przygotowane do przejęcia sterów.

W: Ale mówi się, że mężczyzna jest głową, a ko-

bieta szyją.

KK: Gdy mówi się, że kobieta jest szyją, to znaczy, że ona manipuluje facetem. Potrafi przez wiele tygodni za-biegać, żeby on w końcu zrobił to, co do niego należy. Ja kobiety buntuję przeciwko temu. Bo jeśli całą swoją energię, inteligencję i uczucia wkładają w faceta, to nie mają czasu na własny rozwój. Oczywiście, że są lepiej przygotowane do nowego życia, gdy małżeństwo się rozpadnie. Wówczas kobieta, która manipulowała i lawi-rowała, umie postępować z ludźmi. Zakłada własną fir-mę i sobie świetnie radzi. Ale gdyby wcześniej zażądała należnych jej praw i zajęła się sobą, byłoby lepiej. Ukoń-czyłaby studia i pracowała w swoim zawodzie. A i dzieci

O przestrzeni potrzebnej kobiecie do rozwoju, prawdzie zawartej w pamiętnikach, a także o tym,

dlaczego każdej z nas potrzebne są własne tajemnice, rozmawiamy z Krystyną Koftą.

Rozmawia: Lidia Maciejowska

pokój

jej p

ort

ret

Własny

fot.

Fo

rum

6 jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 606-11 portret.indd_po red.indd 6 19-11-2007 10:11:3219-11-2007 10:11:32

Page 9: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

też by wychowała, razem z mężem. Nie byłoby, tak jak u mnie, że siedziałam cztery lata z dzieckiem, a mąż robił karierę naukową. Takie były wtedy czasy. Tyle że ja, na szczęście, wynalazłam sobie niszę, mogłam być w domu, zająć się dzieckiem, pisać, rysować i rozwijać twórczo i artystycznie. W: Często Pani mówi, że „nie bluszczy się wokół

męża”...

KK: Ten zwrot doskonale oddaje uzależnienie ko-biet od mężczyzny. To, że ona się wokół niego owija, a on ma tego dość. Mówię kobietom, że w tym czasie, w którym one się wokół niego owijają, on tak naprawdę w ogóle o nich nie myśli. Bo on jest wtedy skupiony na pracy. Widzę to po moim mężu, który jak coś robi,

to powtarza: „Proszę mi teraz nie przerywać, bo koń-czę zdanie”. A przecież to ja jestem pisarką, to ja piszę powieści! A nigdy nie mówię, że kończę zdanie. To jest błąd! W pewnym momencie zauważyłam tę asyme-trię. Na małżeńskiej wadze praw i obowiązków musi panować równowaga. U nas jest taki podział, że mąż zmywa naczynia, bo lubi. A ja nie lubię myć naczyń. Lubię prać. W: Kto nie lubi? Wrzuca się do pralki i samo się

pierze.

KK: Tak, ale niektóre rzeczy do dziś piorę ręcznie. Kiedyś prałam wszystko, bo byliśmy tak biedni, że nie stać nas było nawet na pralkę. Ludzie nie mają pojęcia, jak było ciężko. Dostałam od życia w kość. Dlatego

7jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 706-11 portret.indd_po red.indd 7 19-11-2007 10:11:4519-11-2007 10:11:45

Page 10: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

uważam, że kobiety powinny walczyć. Ja walczyłam o swój pokój. Gdy przeprowadziliśmy się z szesnasto-metrowego pokoiku, w którym mieszkaliśmy we trój-kę z dzieckiem, do domku, ze szczęścia nie wiedzieli-śmy co robić. Nagle się okazało, że mamy pokój dla dziecka, sypialnię, mąż ma gabinet i jest wspólny salon. A dla mnie nic. Dlatego wpadłam na szalony pomysł, żeby łóżko przestawić do salonu. Całe lata o to walczy-łam. Gdy teraz przeglądam dzienniki z tego czasu, od razu przychodzi mi na myśl Virginia Woolf i jej książ-ka „Własny pokój”. Oczywiście u Virginii Woolf to się działo o wiele wcześniej, ale myślę, że do dziś niektóre kobiety same się upośledzają, bo nie walczą o swoje. Ja walczyłam, bo nikt nie pomyślał, że jestem pisarką i że potrzebuję spokoju do pisania. Oczywiście można tak pracować, gdy wszyscy w domu mają ciężkie warunki, inaczej to niesprawiedliwe. W: Mam poczucie, że dla wielu kobiet taką prze-

strzenią do życia jest nie tylko własny pokój, ale

też pisanie dziennika. Sylvia Plath pisała nawet,

że „nie sposób uzyskać prawdy o życiu, jeżeli się

nie prowadzi notatek”.

KK: Sylvia jest mi bardzo bliska. Miała głęboką słusz-ność. Zachęcam kobiety do tego, żeby pisały dzienniki. Nie chodzi o jakieś osiągnięcia literackie. To jest wspa-niałe narzędzie do poznawania samej siebie. Ja mam całą półkę dzienników kobiet – pisarek: Anais Nin, Virginii Woolf, Nałkowskiej, Dąbrowskiej, Sylvii Plath. Zaczę-łam pisać swój dziennik, gdy urodził się syn. Zaczęło się od tego, że karmiłam piersią i by nie pomylić piersi, pi-sałam w nim „prawa”, „lewa”. A oprócz tego notowałam, ile dziecko waży, kto przyszedł, z kim się spotkaliśmy...W: Co Pani daje to pisanie dzienników?

KK: Uważam, że kobieta, która prowadzi dziennik wie o sobie więcej, jest głębsza. Może lepiej zdefiniować swoje stosunki z bliskimi. W dzienniku można napisać: „dziś jestem bardzo szczęśliwa, wszystko mi się udaje”, ale najczęściej on służy do tego, by napisać to, czego nie chce się mówić innym. I to jest dobre. Bo wtedy widzimy, ile w nas jest nierozsupłanych węzłów i że trzeba coś z tym zrobić, inaczej małżeństwo po prostu nam się posypie. Kiedy publikowałam swoje dzienniki, moja wydawczyni zasugerowała, żeby ominąć trochę awantur z mężem. Bo one się powtarzają dosyć często i chodzi mniej więcej o to samo. Pomyślała, że można odnieść mylne wrażenie, że moje życie to było pasmo nieszczęść, co nie jest prawdą. Ona nas zna od dawna, więc mówiła: „Przecież twój mąż jest świetny, trzeba go trochę oszczędzić!”.

W: Miała rację?

KK: Tak, bo potem były takie notatki, w których pisa-łam, że minęły całe tygodnie w harmonii i porozumie-niu. Mamy z mężem tak głębokie porozumienie, że na-wet, jak dochodzi do kłótni, to oboje wiemy, że trzeba ten kryzys przeczekać, bo warto. Bo jest w imię czego. Gdyby nie było miłości, szybko bym się rozstała. W: Zawsze była Pani zaradna?

KK: Tak, zawsze potrafiłam zarabiać na siebie. Pierw-sze moje zarobki były płacone „w naturze” – douczałam słabych uczniów w klasie i oni coś mi za to dawali: por-celanową figurkę kotka, kredki, farby. Potem rodzice posłali mnie do żeńskiego liceum, ale nie mogłam tam wytrzymać z powodu nauczycielek. Przeniosłam się więc bez zgody i wiedzy rodziców do liceum plastycz-nego. Kłamałam rodzicom, że nie ma wywiadówki, bo w szkole jest remont.W: Sprzedawała Pani jakieś obrazki, które na-

malowała w tej szkole?

KK: Jasne, ponieważ w PRL-u wszystkiego brakowa-ło, to myśmy robili różne rzeczy, które miały szalone wzięcie. Na przykład musztardówki malowane olejną farbą w łowickie pasy i sprzedawane jako wazoniki.

jej p

ort

ret

fot.

Fo

to W

roń

scy

8 jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 806-11 portret.indd_po red.indd 8 19-11-2007 10:12:2419-11-2007 10:12:24

Page 11: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Koszmar! Telegramy ślubne, kartki na Wielkanoc i Boże Narodzenie też robiłam. Pastą do zębów malo-wało się śnieg na granatowej nocy. Ja byłam przyzwy-czajona do tego, że trzeba zarabiać, ponieważ rodzice byli starsi i nie mogłabym brać od nich pieniędzy. To mi zostało, muszę sama zarabiać, wtedy czuję się wolna. Jak urodził się Wawrzyn i siedziałam z nim w domu, to robiłam rysunki piórkiem. A potem przyjeżdżał nasz znajomy, który mieszkał w Szwajcarii i tam sprzedawał jako handarbeit. Zawsze żałowałam, że je sprzedałam, ale dzięki temu dokładało się do budżetu, dziecko nie było głodne, a ja mogłam siedzieć w domu i pisać.W: No i jest „Monografia grzechów”, Pani dzien-

niki z lat 1978–89, które niedawno trafiły do rąk

polskich czytelników. Zastanawiam się tylko,

czy podejmując decyzję o opublikowaniu ich, jak

i tych wcześniejszych – „Lewa, wspomnienie pra-

wej” – nie było w Pani jakiegoś lęku przed „obna-

żeniem” własnej osoby?

KK: Kiedy wydałam dzien-nik „Lewa, wspomnienie pra-wej”, miałam z tym straszny problem. Zdecydowałam się dopiero po felietonach na temat mojej choroby, które opublikowałam w „Twoim Stylu”. Napisałam je, bo nie chciałam okłamywać kobiet. Wiedziałam, że rak nie boli. I pomyślałam, że jest wiele kobiet, takich jak ja, które nie idą się badać, bo nic ich nie boli. Stwierdziłam, że skoro one mi wierzą, to muszę im o tym napisać, może się któraś pójdzie zbadać. Po napisaniu tych felietonów zaczęłam dostawać setki listów ze wsparciem, maili, te-lefonów. To było coś niebywałego. Czułam wtedy, że za mną stoi solidarny mur kobiet. Nagle się okazało, że bez względu na to, czy one mnie kiedykolwiek lubiły czy nie, to są wszystko moje znajome. W: To nie były tylko listy od znajomych?

KK: Nie, to były naprawdę setki czytelniczek. Pisały, że poszły się zbadać, coś u nich wykryto i że dzięki mnie się zoperowały. Zaczęły mnie nagle traktować jak guru. Więc napisałam do nich, że skoro tak o mnie piszą, to ja kończę z pisaniem felietonów na temat choroby, bo ja się nie nadaję na guru. I wróciłam do normalnego życia. Beata Stasińska z W.A.B. namówiła mnie, żebym napisała książkę na ten temat. A ja sięgnęłam po swoje notatki z dziennika i pomyślałam, że tu jest wszystko!

Po co mam wymyślać bohaterkę, kiedy mam prawdę? I zaczęłyśmy nad tym dziennikiem pracować. Wciąż miałam problem z jego opublikowaniem. Bałam się.W: Ale w końcu zwyciężyło poczucie odpowie-

dzialności za „siostry”?

KK: Po prostu przypomniałam sobie reakcję po fe-lietonach i pomyślałam, że książka, gdzie jest opisana chemioterapia, gdzie są rady, jak i wspomnienia o tym, jak się przeklina świat, życie, Boga, wszystko, może być potrzebna. Bo wiele kobiet czuje się z tego powo-du winnych. Chciałam pokazać, że w chorobie trzeba myśleć o sobie i walczyć o siebie, bo inaczej się umrze. Pomagało mi także myślenie o innych. Jakkolwiek my-ślałam o tym, co zrobić, żeby przeżyć, to starałam się też nie dołować rodziny, bo oni byli bardziej zdołowa-ni niż ja. Pomyślałam, że to jest warte opublikowania. Chociaż jak książka poszła do drukarni, to miałam chęć ją wycofać. Część krytyków uważała, że pisarka nie

powinna „takich rzeczy” pu-blikować. Pokazałam im gest Kozakiewicza i żadna krytyka już mnie nie dotknęła. Wiem, że zrobiłam coś dobrego. W: To dobro okazało się

długofalowe. Kobiety po tę

książkę sięgają do dziś.

KK: Codziennie mam od ko-goś jakiś list w tej sprawie. A kilka lat temu spotkałam na Marszu Różowej Wstążki ko-bietę w peruce. My się rozpo-

znajemy. Była w trakcie chemii. Powiedziała mi: „Jak dobrze, że pani napisała, że można sobie wypić kieli-szek wina. Bo zawsze piłam z mężem wino do obiadu, a myślałam, że teraz to jest niedozwolone”. I jeszcze inne różne, wydawałoby się głupie, rzeczy zapisywa-łam. Na przykład, żeby zamrozić plasterek ananasa i włożyć do ust, to przynosi ulgę przy pleśniawkach. Jak sobie radzić z dolegliwościami związanymi z che-mioterapią, z którymi nie wiadomo co robić. Kobieta nie ma włosów, rzęs, brwi, straciłam też paznokcie. Wszystko odrosło! Chciałam, żeby o tym wiedziały. Pisałam o tym, jak mój mąż na znak solidarności też się ogolił na łyso. I że gdy syn też chciał to zrobić, to po-wiedziałam, że to już za dużo łysych w jednej rodzinie. To pokazuje ludziom, którzy są wokół osoby chorej, jak się może zachowywać rodzina. Bo faceci przecież też nie wiedzą, co mają robić! Mąż się zachowywał w sposób naturalny i był niesamowity. Nigdy nie był

Część krytyków uważała, że pisarka nie powinna „takich rzeczy”

publikować. Pokazałam im gest Kozakiewicza i żadna

krytyka już mnie nie dotknęła.

9jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 906-11 portret.indd_po red.indd 9 19-11-2007 10:12:3919-11-2007 10:12:39

Page 12: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

wyw

iad n

um

eru

dla mnie tak dobry, jak wtedy. Dlatego gdy minęło pół roku chemii i zaczęliśmy się kłócić, pomyślałam sobie: „O, już jestem zdrowa!”.W: Dzieli Pani swoje życie na „przed” i „po”

chorobie? Co się w Pani przez to doświadczenie

zmieniło?

KK: Teraz jestem bardziej z sobą pogodzona niż kie-dykolwiek. To jest efekt choroby. Wcześniej miałam de-presję, szukałam sensu w życiu i nie mogłam go znaleźć. I tak mi było ciężko. Teraz czasem też jest mi ciężko, ale już nie szukam sensu w życiu, bo od czasu tej traumy, uważam, że sens życia jest w samym życiu. To jest moja zdobycz, moje osiągnięcie, które staram się przekazać kobietom, które teraz są chore. I widzę i słyszę, że po operacji one czują to samo. Przedtem nie chciało im się żyć, bo stresy i inne takie i tylko wziąć i się zabić. A tu się nagle okazuje, że się tak strasznie chce żyć! I nawet dzisiaj taksówkarz mi opowiadał o swojej siostrze, która mówi, że choćby jej mieli jeszcze drugą pierś amputo-wać, to będzie się trzymała tego życia. Ja też – nawet gdybym była sama jak palec, to bym się złapała pazu-rami, bym się wczepiła w życie. Nie wiem, czy bym to zrozumiała bez choroby.

W: Myślę, że dla tych kobiet jest Pani wzorem

jeszcze w jednej kwestii – Pani po prostu świetnie

wygląda!

KK: Bo trzeba dbać o siebie. Nie stresować się nad-miernie, dać sobie więcej luzu, pozwalać sobie na wię-cej, ale też dbać o siebie fizycznie. Ja ćwiczę stale, bo się przyzwyczaiłam do tego, że muszę ćwiczyć rękę, skoro mam węzły chłonne wycięte. A jak już ćwiczę tę rękę, to za jednym zamachem robię ćwiczenia na kręgosłup i brzuch. Ostatnio schudłam cztery kilo. Używam ko-smetyków. Lubię dobre marki, lubię się ubierać.W: Są kobiety, które w pewnym wieku nie przy-

kładają już do tego wagi.

KK: To błąd, nie jest prawdą, że z wiekiem traci się kobie-cość albo że od tej pory mężczyźni patrzą tylko na te młod-sze. Jestem z moim mężem 40 lat, a dziś, gdy wychodziłam z domu, powiedział, że świetnie wyglądam. Warto jednak ubierać się i malować dla siebie. Ale są też mężczyźni, któ-rzy traktują kobietę jak trofeum. Wystarczy spojrzeć, ilu się kręci spoconych starszych panów podczas wyborów Miss albo pokazów mody i jak walczą ze sobą na portfele. W: Nie poddała się Pani modzie na operacje

plastyczne?

jej p

ort

ret

fot.

Fo

to W

roń

scy

10 jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 1006-11 portret.indd_po red.indd 10 21-11-2007 12:16:0221-11-2007 12:16:02

Page 13: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

KK: Operacje plastyczne... jedna, druga, piąta, a potem robi się z tego twarz pokerzysty. Znam kobiety, którym krew leciała po szyi, gdy się roześmiały, bo szew im pękł. Ponieważ miałam operację piersi, to nie chcę mieć opera-cji plastycznej. Jakoś nie czuję potrzeby. Może gdybym była aktorką... ale jestem pisarką. Chociaż uważam, że niektóre kobiety wyglądają świetnie, gdy sobie wstrzyk-ną botoks albo wszyją złote nitki pod skórą. A niektóre wyglądają tragicznie. Ale tak samo niektóre kobiety wy-glądają świetnie bez operacji plastycznej, a niektóre nie.W: W tej chwili dużo potrafią zdziałać same

kosmetyki.

KK: Zaczęłam używać kosmetyków dosyć późno, koło czterdziestki, wcześniej tylko krem Nivea, Dermosan do opalania i tyle. Teraz używam znacznie więcej – kremów do twarzy, do rąk, do stóp, do ciała, balsamów, dobrych mydeł – nie mydeł... Po chemioterapii, gdy miałam strasz-nie suchą skórę, nauczyłam się, że to rzeczywiście poma-ga. Lubię dobre mydła, dobre perfumy. W PRL-u, gdy mąż mi kupił w Peweksie perfumy YSL, byłam szczęśliwa. Cenię markę i dobre materiały. Nie noszę młodzieżowych ubrań. Stringi, dekolt żołądkowy i mini pośladkowe nie są już dla mnie. Nie chcę zamienić się w dzidzię piernik!

W: A dostrzega Pani dyskryminację, o której

mówię?

KK: Oczywiście, choćby w stwierdzeniu, że wraz z dojrzałością wszystko się kończy. Nawet erotyzm. To jest bzdura. Jeśli kobieta sobie wmówi, że tak jest i odechce jej się dbać o siebie, atrakcyjnie ubierać i wy-glądać, to oczywiste, że nikt na nią nie spojrzy. Jakiś czas temu, gdy przy pewnej okazji odwiedziłam dom starców, zobaczyłam, że niektóre kobiety tam „sumi-tują” – jak sieroty patrzą w sufit, a inne – paznokcie malują, koronkowe kołnierze ubierają i dalejże na rand-kę! Pracownicy tego domu opowiadali, że niesamowite romanse się tam nawiązują! W: Co do romansów, powiedziała Pani kie-

dyś, że są tylko dwa tematy książek – miłość

i śmierć...

KK: Bo miłość i śmierć są bardzo blisko siebie. To są dwa tematy graniczne: może być miłość aż do śmier-ci albo śmierć, która nie kończy miłości. Jak się pisze romans, to prawie zawsze jest w nim miłość i śmierć. A jak się pisze dziennik, to jest miłość, nawet jeśli jej się wprost nie wyraża. I jest śmierć, która ciągle się pojawia, bo nam towarzyszy. Teraz jest przyjęte, żeby o śmierci nie mówić i nie myśleć, ale ja jestem krnąbrna i zawsze mówię i myślę. W: Więcej Pani mówi o tym, czy myśli?

KK: Myślę. Dlatego gdy pani mówiła, że ja zdradzi-łam pewne tajemnice w dzienniku, to ja pomyślałam, że nie zdradziłam. Bo moje myśli są moją absolutną tajem-nicą. Moja książka „Pawilon małych drapieżców” opo-wiada o kobiecie dojrzałej, która bardzo lubiła mieć ta-jemnice i miała je przed wszystkimi. Ale najbardziej to już chciała mieć jakąś tajemnicę sama przed sobą. I taka postawa określa mnie trochę. Ja taka jestem. Więc kiedy ludzie mówią: „Pani Krystyno, pani to wszystko ujaw-niła!”, to mam ochotę im odpowiedzieć: „Gdybyście wiedzieli, czego nie ujawniłam!”. W: Taka już nasza kobieca domena, że lubimy

mieć sekrety.

KK: Ja myślę, że kobieta jest związana z tajemnicą o wiele częściej, niż nam się wydaje. Wystarczy sięgnąć do badań na temat dzieci. Podobno co piąte dziecko jest innego ojca, niż się mówi. A on o tym nie wie! Więc mamy i takie tajemnice. Mnie się wydaje, że to się bie-rze jeszcze z dalekiej przeszłości, kiedy kobiety musia-ły mieć tajemnice. I one się do tego tak przyzwyczaiły, że o wielu rzeczach nie mówią. Tajemnica jest podstawą kobiecej natury. Rozmawiała Lidia Maciejowska

Kiedy ludzie mówią: »Pani

Krystyno, pani to wszystko ujawniła!«,

to mam ochotę im odpowiedzieć:

»Gdybyście wiedzieli, czego nie

ujawniłam!«.

11jesień-zima 2007/2008

06-11 portret.indd_po red.indd 1106-11 portret.indd_po red.indd 11 21-11-2007 12:16:1721-11-2007 12:16:17

Page 14: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

12 jesień-zima 2007/2008

św

iąte

czn

e pre

zenty

Nieważne, czy będą oldschoolowe, klasyczne albo zwariowane. Najważniejsze, żeby były modne,

wyjątkowe i przemyślane!

z Gestem

Skórzane rękawiczki z dzianinowym rękawem, Wittchen, 179 zł

L’Instant Magic, Guerlain, 265 zł

Portfel, Olsen, 239 zł

Filiżanka do kawy, Flo, 19,90 zł

em,

Zaproszenie na zabieg w Instytucie Dermika Spa&Salon, np. Eliksir Życia, Poranna Rosa od 140 zł do 350 zł, Obudzi Cię Piękno 200 zł

12-14 prezenty.indd 1212-14 prezenty.indd 12 21-11-2007 12:17:0721-11-2007 12:17:07

Page 15: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

13jesień-zima 2007/2008

Radio z odtwarzaczem CD, Cubo, 900 złwww.elektrycznapomarancza.pl

Szal z wzorzystego jedwabiu, Wittchen, 229 zł

Pierścionek ze srebra oksydowanego z carneolem, Apart, 221 zł

Torba z rudego tworzywa z nitami, Galeria Centrum, 169 zł

Zestaw kosmetyków zawierający: PeptidIQ Bioaktywny krem ujędrniający z peptydami IQ na noc + PeptidIQ Bioaktywny krem ujędrniający z peptydami IQ pod oczy i na powieki w prezencie, Dermika, 63,50 zł

12-14 prezenty.indd 1312-14 prezenty.indd 13 19-11-2007 10:15:0419-11-2007 10:15:04

Page 16: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

14 jesień-zima 2007/2008

św

iąte

czn

e pre

zenty

Fo

t.: U

rszu

la T

rzasko

wska, M

ich

ał Z

ag

órn

y, m

ate

riały

pro

mo

cyjn

e

Sweter – mieszanka wełny i bawełny, Vistula, 279 zł

Aparat fotograficzny,Sony, 279 zł

Zestaw męski zawierający: Extremale Men Aktywny krem nawilżający SPF 4 i Extremale Men Aktywny żel pod oczy i na powieki + kosmetyczka w prezencie, Dermika, 69 zł

Zegarek na skórzanym rzemyku, Apart, 270 zł

Szal z haftem,Olsen, 349 zł

Zaproszenie na męski zabieg w Instytucie Dermika Spa&Salon Alpejska Harmonia od 140 zł do 350 zł

12-14 prezenty.indd 1412-14 prezenty.indd 14 19-11-2007 10:15:3219-11-2007 10:15:32

Page 17: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

15jesień-zima 2007/2008

12-14 prezenty.indd 1512-14 prezenty.indd 15 19-11-2007 10:15:5719-11-2007 10:15:57

Page 18: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

16 jesień-zima 2007/2008

no

we technolo

gie

Widzisz pierwszą lub kolejną zmarszczkę, a skóra staje się mniej sprężysta. Zmień to! Przedstawiamy

najnowsze menu, które odmładza naturalnie, wygładza czterowymiarowo, a efekty są trwałe

i widoczne. Natychmiast!

Młodsza od zaraz

Tekst: Maja Polańska

Konsultacja naukowa: dr Małgorzata Chełkowska, Dermika

atrykiny, kosme-ceutyki, efekt 4D, kremy aktywowane światłem. Kosme-

tyczka przechodzi rewolucję. Pora sięgnąć po preparaty, które pomogą cofnąć wskazówki Twojego zegara biologicznego. Nasz miniprzewod-nik podpowie Ci, w co warto zainwe-stować, by zreaktywować, ujędrnić, wygładzić skórę i spłycić zmarszczki. A urodowe rytuały z użyciem naj-nowszych osiągnięć kosmetologii i nowych formuł dermatologicznych sprawią, że polubisz swoje ciało i nie wyjdziesz z domu bez uśmiechu na buzi. Jędrnej, sprężystej i zadbanej.

Pierwsze, czyli ostatnieMasz 32 lata. Budzi Cię głośno dzwo-niący budzik i dwie filiżanki espres-so. Spoglądasz w lustro. Chociaż wzrok jeszcze nie przywykł do po-rannego światła, widzisz je wyraźnie.

Pierwsze objawy mijającego czasu. Drobne linie, załamania na czole, w okolicach oczu, na razie widoczne tylko w trakcie gestykulacji, śmiechu czy marszczenia czoła. Na począt-ku, bo w niedługim czasie zaczną się utrwalać i przekształcać w typo-we zmarszczki mimiczne, a potem w zmarszczki statyczne i bruzdy. Co robisz? W wielkiej desperacji zaczy-nasz po raz pierwszy szukać kremu przeciwzmarszczkowego. Po raz pierwszy, podczas gdy najbardziej prawidłowa pielęgnacja anti-aging powinna zacząć się dużo wcześniej, zanim jeszcze pojawią się objawy sta-rzenia się skóry. Dlaczego? Istnieje bowiem szereg czynników zewnętrz-nych (np. wolne rodniki czy promie-niowanie słoneczne), które na po-czątku powodują zniszczenia w głębi skóry i nie widać ich na powierzchni. Niestety, wiele z nas bardzo często pomija ten początkowy etap pielę-gnacji. Bo czy łatwo kogokolwiek

przekonać, że ma używać kosme-tyków aktywnych i to w dodatku przeciwstarzeniowych w momencie, kiedy jego skóra jest w doskonałym, niemal idealnym stanie? Na szczę-ście jest wiele możliwości dla tych z nas, które „przegapiły” stosowanie kosmetyków blokujących działanie czynników zewnętrznych. Wiedząc, że czasu nie cofniemy za wszelką cenę, ale możemy zacząć działać wcześniej, współczesna kosmetologia oferuje pomoc. Pod nos podsuwa nam kremy, które pie-lęgnują, dostarczają skórze składni-ków odżywczych, wzmacniających, nawilżających oraz odmładzają-cych, czyli pobudzających naturalne procesy odnowy i wypełniających zmarszczki. Na rynku pojawiła się właśnie nowa kategoria kosmetyków – kosmetyki na pierwsze zmarszczki. Redukują one początkowe objawy starzenia się skóry i hamują działa-nie czynników przyspieszających

M

16-19 nowe technologie na 4.indd 1616-19 nowe technologie na 4.indd 16 21-11-2007 12:18:0521-11-2007 12:18:05

Page 19: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

17jesień-zima 2007/2008

proces starzenia. Spłycają pierwsze zmarszczki, zapewniają skórze jędr-ność, elastyczność i sprężystość na młodzieńczym poziomie, nadają ce-rze atrakcyjny, świeży wygląd oraz redukują objawy zmęczenia i stresu-jącego trybu życia. Działają wielo-kierunkowo i kompleksowo ograni-czają czynniki związane z procesami starzenia się skóry. Chronią oraz odbudowują zniszczone włókna ko-lagenu i elastyny, naprawiają DNA komórkowe, dostarczają komórkom energii, „ustawiają” metabolizm na właściwym poziomie, atakują wolne rodniki i zmniejszają ich wpływ na starzenie się skóry.

Skóra w nowym świetle Ostatnio na rynku pojawiła się nowa kategoria kremów pielęgnacyjnych, tzw. kremy aktywowane światłem, przeznaczone dla młodych kobiet, chcących jak najdłużej zachować młodość. Odżywiają skórę i nada-ją jej delikatną opaleniznę, najczę-ściej postrzeganą jako wyrównanie oraz poprawa kolorytu skóry. Jak działają? Pod wpływem promieni ultrafioletowych (słonecznych) po zastosowaniu preparatu na skórze jeden zwykle składnik bierze udział w łańcuchu reakcji biochemicznych w skórze, co z kolei prowadzi do wytworzenia cząsteczek składnika aktywnego – melaniny. Ma ona zdol-ność do neutralizowania wolnych rodników, hamuje rozpad kolagenu, elastyny, lipidów warstwy rogowej naskórka. Jest również naturalnym filtrem UV, chroniącym skórę przed słońcem. Oczywiście warunkiem koniecznym tak ukierunkowanego działania kosmetyku jest niewielka ekspozycja skóry na promieniowanie UV. Zwykle wystarcza krótkotrwały pobyt na świeżym powietrzu, dlatego technologia ta jest wykorzystywana

wyłącznie w kremach do stosowania na dzień. Użycie kremu na noc nie przyniesie oczekiwanych efektów.Większa ilość melaniny wytwarzana jest już po 2–3 dniach od rozpoczę-cia stosowania kremu i zwiększa się wraz z dalszym jego używaniem. Składniki aktywowane światłem za-stosowano w Kremie anti-aging na dzień z serii COLLACTION Der-miki. Zawiera on bardzo aktywny, przeciwzmarszczkowy DNA-Colla-gen Repair Day Complex z fragmen-tem nici DNA, który chroni włókna kolagenu i elastyny przed pękaniem, skręcaniem się, deformacją oraz sty-muluje syntezę nowego kolagenu, tym samym zapobiegając fotosta-rzeniu, przedwczesnemu powsta-waniu zmarszczek i chroniąc DNA w komórkach przed szkodliwym działaniem promieni UV.

Dojrzałość! To brzmi dumnieOsiągnięcia współczesnej kosmeto-logii stwarzają coraz większe możli-wości odmładzania wyglądu twarzy. Jeszcze do niedawna wyeliminowanie zabiegów inwazyjnych z użyciem skal-pela do poprawy jędrności, elastycz-ności, „podniesienia” wiotczejących partii skóry i spłycenia zmarszczek było niemożliwe. Teraz, dzięki wy-korzystaniu nowoczesnych techno-logii i superskutecznych składników aktywnych, możliwość nieinwazyjnej poprawy wyglądu skóry twarzy, tylko przy użyciu preparatów stosowanych zewnętrznie, nie jest już metodą cud. Preparaty, które mają taką zdolność, to już nie zwykłe kosmetyki. Działa-ją pielęgnacyjnie i leczniczo nie tylko na powierzchni skóry, ale także w jej głębszych warstwach i noszą nazwę

Osiągnięcia współczesnej kosmetologii stwarzają coraz

większe możliwości odmładzania wyglądu twarzy.

16-19 nowe technologie na 4.indd 1716-19 nowe technologie na 4.indd 17 19-11-2007 15:15:4419-11-2007 15:15:44

Page 20: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

18 jesień-zima 2007/2008

kosmeceutyków. Jedną z ich bardziej pożądanych własności, poszukiwa-nych przez kobiety dojrzałe, jest zdol-ność do wygładzenia zmarszczek, szybkiej i trwałej poprawy jędrności skóry i owalu twarzy, czyli zdolności do liftingowania. Badania naukowe potwierdzają, że związki chemicz-ne zawarte w kosmeceutykach wy-wierają bardzo korzystny wpływ na metabolizm skóry, stymulują jej rege-nerację i zwiększają odporność, nawil-żają, ujędrniają, wzmacniają i tonizu-ją. Zawierają składniki, które działają natychmiast, zwykle na powierzchni skóry. Jak? Tworzą cieniutką, jed-nolitą „powłokę”, która w trakcie

wysychania kurczy się, dając efekt napięcia i wygładzenia powierzch-ni skóry. Efekt jest widoczny już po kilku minutach od aplikacji. Niestety, jest też krótkotrwały, bo znika wraz ze zmyciem czy starciem napinającej powłoki. Liftingujące preparaty no-wej generacji mają również działanie długofalowe. Zawierają składniki ak-tywne, które regulują pracę komórek skóry, dzięki czemu skóra stopniowo odzyskuje młodzieńczą elastyczność, a zmarszczki ulegają wyraźnemu spłyceniu. Warunkiem uzyskania takiego efektu jest jednak regular-ne stosowanie preparatu aktywne-go. Nowoczesnym kosmeceutykiem

działającym w taki sposób – zarówno szybko, jak i długofalowo – jest sil-nie liftingujący żel – Nieinwazyjny Superlift REMODELIST Dermiki, przeznaczony dla pań w wieku 50+. Dzięki zawartemu w nim kwasowi glikolowemu (AHA) pobudza od-nowę biologiczną naskórka, nawilża, wyrównuje i odświeża koloryt cery. Z kolei aloes działa jako biostymu-lator metabolizmu skóry i łagodzi podrażnienia, a High-Tech Glucoza-mine Complex zmniejsza problemy naczyniowe oraz zaczerwienienia. Dużą rolę odgrywa też tzw. efekt 4D, czyli czterowymiarowa rekonstrukcja skóry, polegająca na tym, że zmiany

Doniesienia w specjalistycznej prasie naukowej jednoznacznie dowodzą skuteczności

matrykin.

no

we technolo

gie

16-19 nowe technologie na 4.indd 1816-19 nowe technologie na 4.indd 18 19-11-2007 15:16:0219-11-2007 15:16:02

Page 21: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

19jesień-zima 2007/2008

Metoda na młodość

Czy istnieją naukowe dowody potwierdzające, że skórę można odmłodzić za pomocą kosmetyków? Oczywiście. Tę metodę badawczą przedstawiono po raz pierwszy na naukowym sympozjum w Paryżu w 2006 roku. W Polsce została opra-cowana przez Dermikę, we współpracy z dużym niezależnym laboratorium, i wprowadzona w 2007 roku przy okazji badań nad serią Remodelist, przeznaczoną dla kobiet 50+. Na czym to polega? Mierzy się kilka parametrów skóry, które wyraźnie zmieniają się w procesie starzenia się. Są to:• powierzchnia i głębokość zmarszczek,• jędrność,• elastyczność,• szorstkość,• gładkość.Początkowo ustala się te wielkości jako średnią statystyczną dla różnych grup wiekowych: 25–35, 36–45, 46–55 lat oraz kobiety po menopauzie (do tego trzeba dysponować bardzo bogatą bazą danych). Następnie mierzy się te same parametry u grupy kobiet testujących (tzw. probantek) w wieku właściwym dla testowanego produktu. Najpierw przed kuracją, a potem, np. po czterech tygodniach zalecanej kuracji kosme-tycznej. Z porównania tych wielkości można odczytać, że stan skóry (np. ilość i głębokość zmarszczek, jędrność), który początkowo był charakterystyczny dla grupy wiekowej 46–55 lat, wrócił do poziomu charakterystycznego nawet dla pań w grupie wiekowej 25–35 lat. Wówczas można powiedzieć, że pewne parametry skóry zostały odmłodzone o 20 lat. Takie wyniki Dermika uzyskała dla serii Remodelist.

CollactionKoncentrat spłyca istniejące zmarszczki mimiczne, a krem na dzień hamuje procesy wiotczenia i starzenia się skóry.

Koncentrat na pierwsze zmarszczki mimiczne, Cena: 49 zł, 30 ml

Krem anti-aging na dzień aktywowany światłemCena: 59 zł, 50 ml

RemodelistPreparaty przeznaczone są dla kobiet w wieku 50+ oczekujących znacznej redukcji objawów starzenia się: zmarszczek, bruzd, utraty ostrości konturów twarzy, luźnych fałd i zwiotczeń.

Eliksir Młodości – Remodelist Cena: 149 zł za dwa preparaty

w trzech wymiarach skóry (długość, szerokość, głębokość) sprzężone są z czwartym wymiarem, którym jest czas (wiek skóry). Efekt: mniej zmarszczek, lepsze samopoczucie.

Zmarszczka pod specjalnym nadzoremHitem ostatnich miesięcy jest gru-pa specyficznych mikropeptydów zwanych matrykinami. Naturalnie występują one w macierzy między-komórkowej skóry. Mają zdolność „wysyłania” i przenoszenia informa-cji bezpośrednio do komórek skóry i „zmuszania” ich do syntezy nowe-go kolagenu, elastyny i innych białek strukturalnych w skórze. Uzupełnia-ją tym samym zniszczone lub utra-cone włókna podporowe. Prowadzi to do poprawy własności biomecha-nicznych skóry, która utraciła swą młodzieńczą strukturę. Najczęściej wykorzystywanymi w kosmetykach matrykinami są te, które wpływają na aktywność komórek skóry właści-wej – fibroblastów. Przy regularnym stosowaniu kosmetyków z matry-kinami tego typu zwiększa się jędr-ność skóry, elastyczność, poprawia owal twarzy, a zmarszczki ulegają wyraźnemu spłyceniu. Doniesienia w specjalistycznej prasie naukowej jednoznacznie dowodzą skuteczności matrykin. Naukowcy twierdzą, że ich niezwykła aktywność i szerokie spektrum działania sprawią, iż w ciągu kilku następnych lat funkcje i własności tej licznej grupy związków będą miały bardzo duży wpływ na rozwój nauki. Nie tylko w dziedzinie kosmetologii, ale też dermatologii. Matrykiny mogą odegrać zasadniczą rolę w fizjologicznych, a także pato-logicznych procesach skóry, takich jak leczenie ran czy nowotworu.Dermika wprowadziła do swojej oferty serię silnie ujędrniających

kosmetyków z matrykinami dla kobiet po 50. roku życia, oczekują-cych spektakularnej redukcji obja-wów starzenia się skóry. W serii tej osiągnięto efekt czterowymiarowej rekonstrukcji, co pozwala odzyskać parametry biomechaniczne nawet o 20 lat młodszej skóry. Nie wie-rzysz? Sprawdź i wyparuj w lustrze efektów.

16-19 nowe technologie na 4.indd 1916-19 nowe technologie na 4.indd 19 19-11-2007 15:16:2519-11-2007 15:16:25

Page 22: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

w 4

odsło

nach

Blasku czar

1. Cienie do powiek OMBRE ECLAT, 192 zł, Guerlain; 2. Mgiełka do twarzy i ciała FOREVER GOLD, 284 zł, Guerlain;3. Pomadka do ust FOREVER ROSE, 109 zł, Guerlain; 4. Puder do twarzy i policzków METEORITES GOLD TEMPTATION, 183 zł, Guerlain

Jak księżniczkaMieniące się złotem powieki, niebanalnie podkreślone oczy, dodające tajemniczości, i wyraziste usta to propozycja makijażu autorstwa Oliviera Echaudemasion dla domu mody Guerlain. Makijaż na miarę księżniczki!

Połyskujące powieki, mieniące się usta i podkreślone błyszczącym różem kości policzkowe. Takie są propozycje wizażystów stworzone specjalnie

dla światowych marek.

22-25 makijaz.indd 2022-25 makijaz.indd 20 21-11-2007 12:19:2421-11-2007 12:19:24

Page 23: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

1. Paleta do makijażu DIORISSIMA, 240 zł, Dior; 2. Pomadka do ust DIOR ULTRA SHINE, 99 zł, Dior; 3. Błyszczyk do ust DIOR ADDICT, 205 zł, Dior; 4. Kredka do oczu, 72 zł, Dior

Jak cukierekPołączenie różu z brązem to idealna gra kolorów. Do tego mocno podkreślone rzęsy, błyszczące, wyraziste usta oraz muśnięte różem policzki i świąteczno-cukierkowy makijaż będzie gotowy. Taką słodycz w tym sezonie proponuje Dior.

22-25 makijaz.indd 2122-25 makijaz.indd 21 19-11-2007 14:35:1319-11-2007 14:35:13

Page 24: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

1. Puder w kuleczkach PRECIOUS PEARLS SILVER, 170 zł, Sothys; 2. Liner EYELINER, 80 zł, Sothys; 3. Cienie do powiek EYE SHADOWS, 180 zł, Sothys; 4. Błyszczyk do ust RADIANCE GLOSS, 84 zł, Sothys

Jak lalka z porcelanyOczy wyraźnie podkreślone szarym cieniem, delikatnie zarysowane kości policzkowe i naturalnie zaznaczone mocno błyszczące usta to trend, który proponuje francuska marka Sothys.

w 4

odsło

nach

22-25 makijaz.indd 2222-25 makijaz.indd 22 21-11-2007 12:19:4221-11-2007 12:19:42

Page 25: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

1. Cień do powiek PALETA COLOUR QUARTET, 170 zł, Clarins; 2. Pomadka do ust GLOSS, 85 zł, Clarins; 3. Tusz do rzęs OMBRE ECLAT, 98 zł, Clarins; 4. Kredka do powiek CRAYON YEUX, 75 zł, Clarins

Jak paw Paleta barw na powiekach przypominająca pawie pióra to najbardziej wyrazista część świątecznego makijażu Clarins. Ale koniecznie z namiętnymi, mieniącymi się ustami w kolorze fuksji.

22-25 makijaz.indd 2322-25 makijaz.indd 23 19-11-2007 14:38:1919-11-2007 14:38:19

Page 26: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

me

dyc

yna

este

tyczna

24 jesień-zima 2007/2008

Lampa LED opracowana na bazie badań NASA zrobiła na rynku amerykańskim prawdziwą furorę. Podbiła też Japonię, a teraz możemy już skorzystać z niej w Polsce.

Światło młodości

26-27 medycyna estetyczna.indd 2426-27 medycyna estetyczna.indd 24 19-11-2007 14:39:1919-11-2007 14:39:19

Page 27: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

25jesień-zima 2007/2008

LED (Light Emitting Diode) jest urzą-dzeniem medycznym, opracowanym według technologii, która ma swoje źródło w badaniach NASA. Lampa emituje promienie świetlne o niskiej intensywności (wielokrotnie mniejszej niż laser) i dzięki temu jest absolutnie nieinwazyjna dla skóry. W zależności od długości fali, emitowane światło ma barwę czerwoną, niebieską, zieloną, żółtą (zakres widzialny lub podczer-wień, zakres niewidzialny) i zupełnie inaczej działa na komórki skóry. W jed-nym naświetlaniu używane są różne kolory światła, w zależności od rodzaju zabiegu. Specjalnie opracowane progra-my sterowane są komputerowo.

Jak działa LED Terapia LED odbywa się w sposób na-turalny, wręcz fizjologiczny i polega na „energetyzowaniu” komórek przez oddziaływanie na organelle komórko-we, mające zdolność przekształcania energii świetlnej w ATP, czyli swoistą energię komórkową niezbędną do wy-twarzania, np. kolagenu w skórze.

Co można osiągnąć 1. Odmładzanie skóry – znakomity efekt ujędrnienia, poprawienia fak-tury, kolorytu skóry, zmniejszenia ilości zmarszczek, poprawy owalu twarzy osiągany przez zwiększenie produkcji kolagenu i elastyny, jak również zwiększenie przyswajania przez komórki substancji czynnych. 2. Leczenie cellulitu – pod wpływem LED komórki lepiej usuwają nadmiar wody, jak i produkty przemiany ma-terii (na poziomie komórkowym). Świetne efekty daje w połączeniu z endermologią i mezoterapią. Uła-twia wchłanianie substancji czyn-nych zawartych w maskach na ciało.3. Leczenie trądziku pospolitego – od-działywanie na porfiryny endogenne, które biorą udział w wytwarzaniu

wolnych rodników tlenowych nisz-czących bakterie odpowiedzialne za powstawanie trądziku. 4. Leczenie stanów ostrych skóry – przez swój wpływ na mediatory reakcji zapalnych przyspiesza wszel-kie procesy gojenia skóry, np. po operacjach, naświetlaniu laserem, dermabrazji itp.

Jak wygląda zabiegZabieg jest bardzo przyjemny. Pa-cjentka spędza 15–20 minut na na-świetleniu, któremu nie towarzyszy ból ani uczucie gorąca, czy też pie-czenia. Naświetlenia zwykle odby-wają się dwa razy w tygodniu, a seria liczy od 10 do 15 zabiegów.

Programy łączone z LEDProponujemy trzy różne programy różniące się stopniem intensywności zabiegów. 1. KOSME/LED – Miesięczny pro-gram podstawowy stworzony na ba-zie najnowszej serii kosmeceutyków Dermiki Dr.Bernard i naświetlań

aparatem LED. Program rozpoczy-na się zabiegiem oxybrazji, czyli mi-krodermabrazji tlenowej. Pacjentka otrzymuje miesięczny zestaw kosme-ceutyków Dr.Bernard do stosowania w domu. Dwa razy w tygodniu od-bywają się seanse naświetlań apa-ratem LED (w sumie 10 seansów). Każdy trwa 15–20 minut.2. Fotoodmładzanie IPL/LED – W zaawansowanych objawach sta-rzenia się skóry, współistniejących zmian naczyniowych i pigmentowych potrzebne jest zwykle tzw. mocniej-sze uderzenie. Połączyliśmy więc naświetlanie aparatem LED z typo-wym naświetleniem IPL. Dodatko-wo dołączamy serię kosmeceutyczną Dermiki Dr.Bernard. Program łączy dwa naświetlania IPL oraz 10 naświe-tlań LED. (IPL/LED) 3. Mezoterapia/LED – W przypadku braku zmian naczyniowych czy pig-mentowych, a przy utracie jędrności skóry warto połączyć mezoterapię kwasem hialuronowym z naświe-tlaniami lampą LED. Na program składają się dwa zabiegi mezoterapii oraz 10 naświetleń lampą LED przez pięć tygodni (MEZO/LED).

Naświetlania lampą LED proponuje-my łączyć też z botoksem oraz wy-pełniaczami zarówno zwykłymi, jak i wolumetrycznymi.

Jesienne promocje zabiegowe w Centrum Medycznym Medi-Spa w Warszawie:

Pakiet 10 naświetlań LED: 950 zł w dwóch ratach 500 zł + 450 zł KOSME/LED: 1650 zł vs 2150 złIPL/LED: 2000 zł vs 2500 złMezoterapia/LED: 1900 zł vs 2400 zł

Naświetlenia zwykle odbywają

się dwa razy w tygodniu, a seria liczy od 10 do 15 zabiegów.

26-27 medycyna estetyczna.indd 2526-27 medycyna estetyczna.indd 25 21-11-2007 12:28:5821-11-2007 12:28:58

Page 28: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

26 jesień-zima 2007/2008

Miedź i złotoDwa subtelnie iskrzące się cienie do powiek Guerlain tworzą z miedzianym eyelinerem trio wyjątkowe. Tak wyjątkowe, jak złote, luskusowe opakowanie, które zachwyca w torebce i przykuwa wzrok na toaletce. Cena: 192 zł

Lżejsza od powietrzaDelikatny tusz, który nie obciąża rzęs, tylko pogrubia je i wydłuża. Dokładnie je rozczesuje i podkręca. Dodatkowy plus za wyciąg ze słodkich migdałów, który błyskawicznie nawilża i odżywia rzęsy. Cena: 102 zl

de

biu

ty k

osm

ety

czne

Paleta kolorówJuż nie musisz szukać ich w torebce ani nosić ze sobą wypełnionej po brzegi kosmetyczki. Teraz różne błyszczyki i cienie zamknięte są w jednej podręcznej (a do tego ładnej!) paletce. Gdzie jej szukać? W perfumeriach, bo jest częścią zimowej kolekcji makijażu Diora. Uwaga, edycja limitowana! Cena: 233 zł

Energia z flakonuKaszmir czy wełna? Jabłko czy

mandarynka? Decyzja należy do Ciebie. My wybieramy kaszmir

i mandarynkę. I nie na talerzu czy do dżinsów, a prosto z flakonu nowej

orzeźwiającej wody toaletowej Matis.Cena: 145 zł

Światło we włosachPielęgnacyjny szampon koloryzujący nadaje włosom żywy, naturalnie wyglądający kolor ze świetlistymi refleksami. Delikatna i nawilżająca formuła bez amoniaku powoduje, że włosy są odżywione i chronione, a kolor utrzymuje się na włosach przez 4–6 tygodni. Cena: 80 zł

MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMiedź Dwa subtelnGuerlain twowyjątkowe. Topakowaniei przykuwa w

ŚwiaPielęgęęęęę na

łłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłowłowłwwwwwwww som świetlistyformuła odżywiona włosa

Krem superaktywnyCollaction to najnowsza linia pielęgnacyjna Dermiki. Opracowana specjalnie dla młodych, nowoczensych kobiet. W jej skład wchodzi m.in. Krem anti-aging na noc. Zawiera on supernowoczesny Collagen-DNA Repair Complex, który wykazuje aktywność na poziomie komórkowym i tkankowym. Cena: 59 zł

28 nowosci.indd 2628 nowosci.indd 26 21-11-2007 12:31:0721-11-2007 12:31:07

Page 29: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Chcesz być trendy? Wpleć we włosy białe kokardki, upnij w kok albo pozwól włosom okalać Twoją szyję. Wszystkie chwyty dozwolone, bo cel jest jeden: ma być gorąco!

SZALEŃSTWO w stylu hot

Niegrzeczne kokardkiFuturystyczny kształt, lekki tapir i fantazyjne upięcie to fryzrura dla odważnych. W połączeniu z białymi delikatnymi kokardkami tworzy niegrzeczny zestaw. Idealny w karnawale.

fryzjers

ki h

ot-k

od

27jesień-zima 2007/2008

fot.

Pau

l M

itch

ell

29-31fryzury .indd 2729-31fryzury .indd 27 19-11-2007 14:43:1619-11-2007 14:43:16

Page 30: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Biały krukWysoko upięta grzywka, zawinięte do zewnątrz dłuższe kosmyki plus podkręcony i podtapirowany kucyk. Anielsko i drapieżnie, jednak nade wszystko wyjątkowo i tajemniczo.

fryz

jers

ki h

ot-

kod

fot.

Pau

l M

itch

ell

28 jesień-zima 2007/200828 jesień-zima 2007/2008

29-31fryzury .indd 2829-31fryzury .indd 28 19-11-2007 14:43:4419-11-2007 14:43:44

Page 31: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Ponętna syrenaPrecyzyjne fale i loki opadające na szyję dodają pikanterii i przywołują na myśl styl lat 30. XX wieku. Nobliwa drapieżna, zagadkowai seksowna niczym Syrena.

29jesień-zima 2007/2008 29jesień-zima 2007/2008

29-31fryzury .indd 2929-31fryzury .indd 29 19-11-2007 14:44:1519-11-2007 14:44:15

Page 32: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

30 jesień-zima 2007/2008

O powodzeniu firmy W.Kruk już od 160 lat decydują śmiałe, celne decyzje właścicieli. Stworzenie autorskiej

kolekcji biżuterii, uniezależnienie od rodzimych dostawców, wprowadzenie na rynek kolekcji biżuterii

z krzemieniem pasiastym. Do odważnych świat należy.

an Leon Skrzetuski nie ma dzieci. A w warszta-cie brakuje rąk do pracy.

Zleceń jest coraz więcej i coraz trud-niej je zrealizować. Pan Leon jest złot-nikiem. Swój zakład założył w roku 1840, ulokował go przy ulicy Wodnej w Poznaniu. Wytwarza w nim sprzę-ty liturgiczne, które sprzedaje później mieszkańcom okolicznych dworów. Zamówień przybywa… Trzeba będzie pomyśleć o zatrudnieniu nowych pra-cowników, na początek choćby jedne-go, z którym jubiler mógłby podzielić się pracą. Skrzetuski zaczyna rozglądać się za no-wymi pracownikami. Ale po co szukać daleko? Siostra pana Leona ma dziesię-cioletniego syna, Władysława, spokoj-nego i inteligentnego malca, który zdra-dza duże zdolności manualne. Może byłby dobrym uczniem? Dziesięć lat to świetny wiek, żeby rozpocząć przy-uczanie do zawodu jubilera. Po śmierci pana Leona chłopak mógłby przejąć zakład. Pan Skrzetuski postanawia po-rozmawiać o tym z siostrą i już wkrótce

mały Władek rozpoczyna terminowa-nie u wuja. Jest rok 1870. Jak się wkrótce okaże, przygarnięcie chłopca było nad-zwyczaj trafnym posunięciem. Mło-dzieniec ma nie tylko talent jubilerski, ale ponadto jest rzetelny, obowiązkowy i lubi pracować. Pan Leon powierza mu coraz bardziej odpowiedzialne zada-nia, a firma coraz sprawniej prosperuje. Jest spokojny, że po śmierci dorobek całego życia nie zmarnuje się, a zakład trafi w dobre ręce. I, co najważniejsze, „wszystko zostanie w rodzinie”.

Władysław i katalog reklamowyI rzeczywiście. Po śmierci wuja (1893 r.), w wieku lat 33 Władysław Kruk staje się właścicielem warsztatu. Wkrótce żeni się Heleną Konopińską, córką znanego kupca. To bardzo udany mariaż. Dzięki majątkowi małżonki, i z jej pomocą, Władysław otwiera sklep złotniczo--zegarmistrzowski, w którym może sprzedawać rzeczy wytworzone w war-sztacie. Firma prosperuje doskonale. W ciągu siedmiu lat obroty wzrastają na

tyle, że właściciel może sobie pozwolić na przeniesienie siedziby do reprezen-tacyjnego lokalu w Hotelu Rzymskim, przy ulicy Wilhelmowskiej (obecna aleja Marcinkowskiego). To ówczesne cen-trum Poznania. Kruk nie ustaje we wcie-laniu w życie nowych pomysłów, które mogłyby przyczynić się do ekspansji jego firmy. W Poznaniu i w okolicy jest przecież wiele pobożnych osób, które z pewnością skusiłyby się na zakup jednego (a nawet kilku) naczyń litur-gicznych z jego kolekcji, ale nie wiedzą nawet o istnieniu sklepu. Jakże do nich dotrzeć? – myśli. Zarobione pieniądze inwestuje w końcu w wydanie katalogu przedstawiającego całą ofertę. Będzie to jedno z pierwszych na świecie i w Polsce wydawnictw mających za zadanie rekla-mować sprzedawane produkty. Na świat przychodzą dzieci Władysława. Młodszy syn Henryk podejmuje studia ekonomiczno-prawnicze i coraz bar-dziej angażuje się w pomoc przy pro-wadzeniu firmy. Ma „głowę do intere-sów”. Z łatwością nawiązuje kontakty handlowe i zjednuje sobie kontrahentów.

P

firm

y le

gendy

Tekst: Dorota Relidzyńska

pokol

32-35 legendy.indd 3032-35 legendy.indd 30 19-11-2007 14:44:4019-11-2007 14:44:40

Page 33: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

31jesień-zima 2007/2008

eniakruków

32-35 legendy.indd 3132-35 legendy.indd 31 19-11-2007 14:44:5519-11-2007 14:44:55

Page 34: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

32 jesień-zima 2007/2008

W roku 1927, będąc jeszcze na studiach, przejmuje kierowanie zakładem. Ma mnóstwo pomysłów, jak rozwijać firmę, i z zapałem wciela je w życie. Zaczyna od przeniesienia jej do nowej siedziby – na ulicę Kantaka. Wachlarz sprzedawanych wyrobów wzbogaca o nowe wzory biżu-terii ze złota i platyny. Wreszcie posta-nawia stworzyć własną, niepowtarzalną kolekcję jubilerską. Każda dobra firma złotnicza powinna mieć wśród swoich propozycji autorską serię, dzięki której firma będzie rozpoznawalna na rynku. Do obiegu trafia pierwsza kolekcja ory-ginalnej biżuterii Kruka. W końcu Henryk Kruk postanawia wykorzystać swoje kontakty na całym świecie. Coraz częściej wyjeżdża z Po-znania, spotyka się z hurtownikami, negocjuje, przekonuje do współpracy i już niebawem firma zaczyna kupo-wać kamienie szlachetne prosto od dostawców, mogąc zrezygnować z po-średnictwa rodzimych hurtowników. To zaiste czysty zysk! Henryk cieszy się z sukcesu, liczy zarobione pieniądze i zastanawia się, jak je zainwestować. Interes kwitnie.

Henryk i historiaRok 1937 to przełom w historii firmy. Zakład przenosi się na ulicę 27 Grud-nia, reprezentacyjną arterię Poznania. Pierścionki, brosze i naszyjniki w wi-trynie sklepu prezentują się olśniewa-jąco. Nie ma przechodnia, który nie zatrzymałby się na ich widok! Na uroczystość otwarcia salonu przyby-wają lokalni oficjele. Informują o niej gazety. Opłacało się wprowadzić do obiegu oryginalne wzory wyrobów ju-bilerskich i zorganizować własną sieć dostawców. Firma prężnie się rozwija i jest znana w całym kraju. Ale dobra passa nie trwa długo. Już dwa lata później historia pokrzyżuje plany Henryka Kruka. W Poznaniu pojawiają się hitlerowscy żołnierze. Proponują mieszkańcom Wielkopolski

podpisanie Volkslisty, a każdemu, kto przejdzie na niemiecką stronę obiecują bezpieczeństwo. Henryk Kruk jest Polakiem i patriotą. Bardziej niż pieniądze ceni sobie zasady. Nie zastanawia się długo. Nie podpisuje Volkslisty, choć może go to kosztować utratę firmy, majątku, a w konsekwencji może nawet i życia. Jest wojna i niczego nie można być pewnym, najważniejsze jednak, żeby pozostać wiernym swo-im zasadom. Kruk trafia do więzienia, a firma przechodzi pod niemiecki za-rząd komisaryczny. Po roku, już wolny, przenosi się do Warszawy, gdzie otwiera sklep jubilerski z warsztatem w Alejach Jerozolimskich. Niedługo jednak za-myka interes w stolicy. Jego miejsce jest w Poznaniu.Powojenne realia ekonomiczne, poli-tyczne i społeczne wymuszają ograni-czenie działalności firmy. Sklep trzeba zamknąć, o szerokich kontaktach z za-granicznymi dostawcami nie ma mowy. Firma przekształca się w niewielki war-sztat produkujący drobną biżuterię.

W 1974 roku interes przejmuje Woj-ciech Kruk, syn Henryka. Z głową pełną pomysłów, rozwija firmę. Wpro-wadza nowe technologie wytwarzania biżuterii i rozszerza ofertę. Już wkrót-ce otworzy pierwszy po wojnie sklep firmowy, przy ulicy Woźnej w Pozna-niu (1978 r.), w którym można będzie kupić przede wszystkim biżuterię ze srebra i bursztynu. Popyt na produkty Kruka rośnie w szalonym tempie, a do sklepu ciągną nie tylko klienci z Polski. Właściciel wpada na pomysł poszerze-nia grona klientów, wykorzystując do tego celu reklamę. Informacje o firmie pojawiają się w hotelach i punktach tu-rystycznych. W sklepie zaczynają by-wać klienci z zagranicy.

firm

y le

gendy

Krzemień pasiastyOd zeszłego roku w ofercie firmy W.Kruk znajduje się linia ekskluzywnej biżuterii z krzemienia pasiastego. Niezwykły kamień z Polski budzi zachwyt i żywe zainteresowanie odbiorców na całym świecie, gdyż występuje tylko pod Sandomierzem. Na czym polega jego wyjątkowość? Po pierwsze, jest prawdziwym unikatem. Po drugie, charakteryzuje się odpowiednią twardością, która pozwala wykorzystywać go do produkcji wyrobów jubilerskich najwyższej klasy. Po trzecie, jest bardzo dekoracyjny, na przekroju widać biało-popielate pasy. Kamień wydobywany był już w neolicie. Wówczas używano go do wyrobu obrzędowych siekierek i do krzesania ognia. Dla przemysłu jubilerskiego odkrył go w 1972 roku sandomierski złotnik Cezary Łutowicz.

32-35 legendy.indd 3232-35 legendy.indd 32 19-11-2007 14:45:1619-11-2007 14:45:16

Page 35: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

33jesień-zima 2007/2008

Wojciech i profi ty wolnego rynkuHistoria kołem się toczy… Rok 1989 przynosi zmiany ustrojowe i przywraca w Polsce wolny rynek. Przedsiębiorcy mogą znowu swobodnie działać i bez ograniczeń budować potęgę swoich firm. Wojciech Kruk nie traci czasu i z miejsca przystępuje do pracy. W jego żyłach płynie przecież krew pomysło-wego dziadka i przedsiębiorczego ojca. Otwiera nowy ekskluzywny salon przy ulicy Paderewskiego w Poznaniu. Planuje stworzyć sieć sklepów w całej Polsce. Ponownie nawiązuje kontak-ty z zagranicznymi firmami zegar-mistrzowskimi, z którymi współ-pracowali poprzedni właściciele. Do oferty trafiają zegarki szwajcarskich

firm Longines, Omega i Rado, a także japońskie Citizeny. Ale

Wojciech Kruk nie osiada na laurach. Szuka nowych

możliwości ekspansji i rozwoju. Łączy firmę

z Polsko-Amerykańskim Funduszem Przedsiębiorczości, co oznacza zas- trzyk kapitału i przejście na nowo-czesne metody zarządzania. Kupuje Rytosztukę – wielką polską wytwór-nię jubilerską – i przenosi do niej całą produkcję (1993 r.). Celne, odważne posunięcia przynoszą efekty. W dzie-sięć lat po zapoczątkowaniu nowego etapu w rozwoju, firma W.Kruk jest już liderem na polskim rynku sprzedaży zegarków największych światowych marek. Rozwija się w szalonym tem-pie. Ma największą ogólnopolską sieć salonów. Notuje rekordowy wzrost obrotów. Jest dobrze przygotowana na obchody 160-lecia istnienia, które zbliżają się wielkimi krokami. Niewiele firm w Polsce może poszczycić się tak długoletnią tradycją, a wśród polskich firm jubilerskich W.Kruk jest przed-siębiorstwem z najdłuższym stażem. Widząc, jak wspaniale prosperuje rodzinny interes, dziadek Władysław Kruk z pewnością byłby dumny.

ekspansjiŁączy firmę Kruk z pewnością byłby

Z najnowszej historii W.Kruk

2000

Z okazji 160. rocznicy istnienia firmy powstaje Kolekcja Jubileuszowa, złożona ze specjalnie na tę okazję zaprojektowanych jubilerskich dzieł sztuki.

2002

W.Kruk wchodzi na giełdę. Emisja akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych rozpoczyna się w lipcu 2002 roku.

2004

Pierwsze rolexy w Polsce! W.Kruk podpisuje kontrakt z producentem rolexów na dystrybucję marki szwajcarskich zegarków w kraju. Rolexy sprzedawane są w dwóch salonach W.Kruk w Polsce.

2004

Firma pojawia się w czołówce Rankingu Najcenniejszych Polskich Marek, publikowanym rokrocznie przez dziennik „Rzeczpospolita”.

2005

Wojciech Kruk zostaje wybrany przewodniczącym Rady Krajowej Izby Gospodarczej.

2006

Firma znajduje się w pierwszej dziesiątce w 3. edycji ratingu spółek giełdowych według oceny inwestorów instytucjonalnych.

32-35 legendy.indd 3332-35 legendy.indd 33 21-11-2007 12:32:2421-11-2007 12:32:24

Page 36: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

34 jesień-zima 2007/2008

W tym sezonie ubieraj się w kolory starego złota, beżu i brązu. Ustąp też miejsca fi kuśnym dodatkom!

w d

ob

rym

sty

lu

zadaj szyku

w d

Hexeline

Kolczyki, W.Kruk,149 zł

Pasek, Olsen, 199 zł

Torebka, Ochnik, 329 zł

Buty, Venezia, 439 zł

36-41 moda.indd 3436-41 moda.indd 34 19-11-2007 14:47:1319-11-2007 14:47:13

Page 37: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Haircoif to francuska sieć 150 salonów fryzjerskich, w których ponad tysiąc fryzjerów obsługuje każdego roku ponad milion klientów. Wszystkie salony usytuowane są w galeriach handlowych dużych miast, np. Galeria Mokotów i Złote Tarasy w Warszawie, Galeria Kazimierz w Krakowie, Silesia City Center w Katowicach. Na każdy sezon styliści Haircoif w oparciu o firmowe techniki strzyżeń i koloryzacji tworzą kolekcję fryzur zainspirowanych aktualnymi trendami światowej mody. Propozycje na zimę 2007/2008 to przede wszystkim carré odmieniane przez różne długości. Z efektem pienistych loków, w wersji wygładzonej lub kręcone – proponowane fryzury są jednocześnie swobodne, ustrukturyzowane i szykowne, ale zawsze łatwe do przeczesania i zmiany stylu.Włosy płoną tej zimy jak nigdy dotąd – w koloryzacji dominuje ognisty kolor rudy: różne odcienie miedzi, kasztanu, naturalnego lub apetycznego czekoladowego brązu. W salonie styliści zinterpretują te tendencje, harmonijnie dopasowując je do każdej twarzy. Bo ponad wszystkie trendy mody liczysz się Ty i Twoja indywidualność. Zapraszamy do obejrzenia kolekcji i metamorfoz klientek na www.haircoif.pl.

PROMOCJA

FRANCUSKIE SALONY FRYZJERSKIE

WWW.HAIRCOIF.PL

Szyk à la française Nowatorska aranżacja, witaminowe kolory wnętrza, najwyższej jakości produkty, fryzjerzy szkoleni przez stylistów z Francji, firmowe techniki strzyżeń i koloryzacji, wysublimowane techniki masażu skóry głowy przy zabiegach pielęgnacyjnych – wszystko to do dyspozycji klientów we Francuskich Salonach Fryzjerskich Haircoif.

Adresy salonów Haircoif: Bydgoszcz: C.H. Rondo, Gdańsk: C.H. Osowa, Katowice: C.H. Silesia City Center, Kraków: C.H. Galeria Kazimierz, Czyżyny, Łódź: C.H. Tulipan, Poznań/Swadzim: C.H. Auchan, Warszawa: C.H. Złote Tarasy, Galeria Mokotów, Wola Park, Janki, Wrocław: C.H. Korona WWW.HAIRCOIF.PL

Salony Haircoif zostały nagrodzone Srebrnym Laurem Klienta w uznaniu dla jakości usług.

Ha

SSSSSSSwwww

36-41 moda.indd 3536-41 moda.indd 35 19-11-2007 14:47:3019-11-2007 14:47:30

Page 38: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

36 jesień-zima 2007/2008

w d

ob

rym

sty

lu

W

msty

lu

Caterina

Sweterek, C&A,119 zł

Bransoletka,Galeria Centrum, 19 zł

Spódnica, Caterina,490 zł

Perfumy,Ange ou Démon,Givenchy,50 ml, 295 zł

Buty, Venezia,329 zł

Torba, Wittchen, 399 zł

Szarość jest en vogue, ale tylko pod warunkiem, że połączysz ją

z czernią lub écru.

36-41 moda.indd 3636-41 moda.indd 36 21-11-2007 12:35:0421-11-2007 12:35:04

Page 39: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

37jesień-zima 2007/2008

Woman 210x265 zima2007 indd 1 10/29/07 4:41:41 PM36-41 moda.indd 3736-41 moda.indd 37 19-11-2007 14:48:3619-11-2007 14:48:36

Page 40: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

38 jesień-zima 2007/2008

w d

ob

rym

sty

lu

Bejsbolówka, beret, kapelusz czy uszatka?Noś je do dżinsów, sukienki lub garnituru. Wiosną, zimą

i jesienią. W porze branchu i lunchu!

TarankoUnited Colors of Benetton

New Yorker United Colors of Benetton

Czapka z cekinów, Bershka, 65 zł

Beret, United Colors of Benetton, wzór

Kapelusz typu męskiego w kurzą łapkę, Orsay, 39,90 zł

Czapka uszatka,H&M, ok. 60 zł

Czapka z daszkiem,Diverse, 39 zł

Toczek, Simple, 389 zł

36-41 moda.indd 3836-41 moda.indd 38 19-11-2007 14:49:2419-11-2007 14:49:24

Page 41: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

39jesień-zima 2007/2008

36-41 moda.indd 3936-41 moda.indd 39 19-11-2007 14:50:1019-11-2007 14:50:10

Page 42: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

40 jesień-zima 2007/2008

św

iat perfum

Krople

6

4

5

2

31

1. E

au d

e S

tar,

Thi

erry

Mug

ler,

25 m

l, 17

5 zł

; 2. L

’Inst

ant

Mag

ic, G

uerl

ain,

50

ml,

315

zł; 3

. Ver

sace

, Ver

sace

, 50

ml,

285

zł;

4. J

’ad

ore

, Dio

r, 50

ml,

310

zł; 5

. Ver

y Ir

resi

stib

le, G

iven

chy,

50

ml,

245

zł; 6

. Mid

nig

ht P

ois

on,

Dio

r, 50

ml,

310

40 jesień-zima 2007/2008

42-43 wokol zapachu.indd 4042-43 wokol zapachu.indd 40 19-11-2007 14:51:0919-11-2007 14:51:09

Page 43: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

41jesień-zima 2007/2008

3

6

1

2

5

4

zapachu

Wystarczy odrobina ulubionych perfum, a zarówno Ty, jak i Twój partner poczujecie się wyjątkowo.

1. F

or

Him

, Nar

ciso

Ro

dri

gue

z, 5

0 m

l, 19

9 zł

; 2. F

ahre

nhei

t 32

, Dio

r, 50

ml,

220

zł; 3

. Cer

ruti

Po

ur H

om

me,

Cer

ruti,

50

ml,

180

zł;

4. B

rig

ht V

isit,

Azz

aro,

50

ml,

170

zł; 5

. Ice

Man

, Thi

erry

Mug

ler,

50 m

l, 18

0 zł

; 6. B

lack

Sun

, Sal

vad

or

Dal

i, 50

ml,

145

41jesień-zima 2007/2008

42-43 wokol zapachu.indd 4142-43 wokol zapachu.indd 41 21-11-2007 12:44:1221-11-2007 12:44:12

Page 44: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

wie

czn

ie m

łoda

42 jesień-zima 2007/2008

Istotny jest fakt, aby nie postrzegać samej siebie jako osoby nieatrakcyjnej, która

zwolniona jest już z obowiązku dbania o siebie.

fot.

mo

od

bo

ard

/Co

rbis

44-47 cera dojrzala.indd 4244-47 cera dojrzala.indd 42 19-11-2007 14:52:2619-11-2007 14:52:26

Page 45: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

iewiarygodne postępy w kosmetologii i der-matologii estetycznej

sprawiają, że współczesna kobieta w drugiej połowie życia może wyglądać dużo młodziej i atrakcyjniej niż pokole-nie jej mamy i babci.Coraz więcej wiemy o mechanizmach prowadzących do pojawiania się obja-wów starzenia się skóry oraz możemy im przeciwdziałać. Trzeba tylko w pełni korzystać z tego, co oferuje nam współ-czesna nauka, by zatrzymać czas, za-hamować i zredukować niekorzystne zmiany w skórze, a w wielu przypadkach

nawet je zlikwidować. Należy pamiętać, że wiek 50+ nie oznacza w dzisiejszych czasach „wyroku”. Istotny jest fakt, aby nie postrzegać samej siebie jako osoby nieatrakcyjnej, która zwolniona jest już z obowiązku dbania o siebie. Nie nale-ży także mieć poczucia, iż w związku z wiekiem tracą na znaczeniu takie ter-miny, jak: seksapil, kobiecość czy atrak-cyjność. Zrozumiały to już Amerykan-ki z pokolenia wyżu powojennego (tzw. baby boomers) i rzuciły się dosłownie na wszystkie odmładzające kosme-tyki, programy i zabiegi, poświęcając na nie coraz więcej czasu i pieniędzy.

Postanowiły czuć się i wyglądać mło-do i wspaniale na tym wyszły. Nie ma powodu, by u nas miałoby być inaczej, gdyż dostęp do najnowszych wynalaz-ków odmładzających (urządzeń, prepa-ratów medyczno-kosmetologicznych) jest w Polsce podobny.W ostatnich latach w USA nastąpiła ogromna przemiana w postrzeganiu sie-bie przez kobiety pokolenia baby boo-mers. Wiek menopauzalny przestał być powodem zażenowania, wstydu, a sam termin „menopauza” synonimem staro-ści. Przeciwnie – kobiety zrozumiały, że wiek 50+ oznacza tylko niewiele więcej

N

Ukończenie pięćdziesiątego roku życia niewątpliwie jest nowym rozdziałem w życiu każdej kobiety. Współczesne rozwiązania dają jej do walki z czasem niecodzienną broń – kosmetyki, które potrafią zdziałać cuda.

Druga

Młodość

a

ś

43jesień-zima 2007/2008

44-47 cera dojrzala.indd 4344-47 cera dojrzala.indd 43 19-11-2007 14:52:4219-11-2007 14:52:42

Page 46: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

44 jesień-zima 2007/2008

niż połowę ich życia i że należy im się od niego jeszcze bardzo wiele. W ostatnich miesiącach rekordy popularności bije w Stanach Zjednoczonych musical-ko-media pt. „Menopauza”, którego boha-terki uczą się odkrywać sens i wartość życia 50+. Będąc w wieku menopauzalnym, moż-na więc być kobietą zrezygnowaną – „babcią” 50+ lub kobietą atrakcyjną 50+, aktywną, powabną, przeżywającą drugą młodość. Wybór należy do Cie-bie! Jeśli zdecydujesz się na tą drugą op-cję, należy uzmysłowić sobie, że musisz zainwestować w siebie nie tylko pienią-dze, ale i czas. Po pierwsze na poważnie zadbać o twarz, ale – co też bardzo waż-ne – zatroszczyć się o ciało i sylwetkę.

Twarz 50+W skórze pięćdziesięcioletniej kobiety zachodzi szereg zmian, które nieko-rzystnie odbijają się na jej wyglądzie. Są to:

1Znaczące osłabienie aktywności gru-czołów łojowych. Skutek: problemy

z suchością skóry i odwodnieniem oraz skłonność do podrażnień i pojawianie się powierzchownych zmarszczek.

2Wyraźne spowolnienie cyklu odno-wy naskórka z 28 dni do 40, a nawet

60 dni. Skutek: warstwa rogowa staje się gruba, a cera szara, szorstka, pozbawio-na blasku i świeżości.

3Ubytek ceramidów. Skutek: na-skórek staje się „nieszczelny”, traci

wodę oraz własności bariery ochronnej. Cera staje się „bezbronna”, podatna na podrażnienia i alergie.

4Zaburzenia w syntezie melaniny – barwnika skóry. Skutek: przebar-

wienia.

5Ubytek i dezorganizacja włókien podporowych skóry – kolagenu

i elastyny. Skutek: utrata jędrności i ela-styczności, znaczne ubytki masy tka-nek skórnych, pękanie i rozszerzanie się podskórnych naczyń krwionośnych, wiotczenie skóry, zmarszczki.

6 Ubytek kwasu hialuronowego. Sku-tek: wiotczenie, zmarszczki przez

zaburzenia w zatrzymywaniu wody w skórze.

7 Ubytek lipidowej tkanki podskór-nej, stanowiącej „stelaż” skóry. Sku-

tek: wiotczenie i utrata ostrości kontu-rów twarzy, zamazanie owalu twarzy, bruzdy, zmarszczki.

8Przesuwanie się tkanki podskórnej, w czasie ruchów mimicznych twa-

rzy. Skutek: pogłębianie się bruzd smut-ku, gniewu, postarzenie wyglądu.

Z powyższych danych wynika, że zmia-ny związane ze starzeniem się skóry zachodzą we wszystkich jej warstwach i mają charakter bardzo złożony. Są następstwem zaburzeń całego metabo-lizmu skóry oraz utraty jej własności biomechanicznych. Dlatego działania, które musisz podjąć, powinny być kompleksowe, intensywne oraz powin-ny prowadzić do naprawy zniszczo-nych tkanek, stymulacji metabolizmu komórkowego oraz skorygowania ob-jawów starzenia się skóry.

ABC pielęgnacji i dbałości o młody wygląd skóry 50+

APo pierwsze, właściwa, intensyw-na, codzienna pielęgnacja za po-

mocą linii kosmetyków opracowanych specjalnie dla tej grupy wiekowej. Nie może to być jeden kosmetyk, gdyż musisz działać na bardzo wiele przy-czyn starzenia się skóry jednocześnie, czego nie zapewni receptura pojedyn-czego produktu. Potrzebna jest zatem kuracja przy pomocy kilku prepara-tów, które wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają. Taką kurację stanowi nowa linia Dermiki REMODELIST. Jak wynika z pionierskich w Polsce badań na grupie kobiet w wieku 55–65 lat, regularne stosowanie preparatów tej linii przynosi znaczącą poprawę wyglądu i stanu skóry. Niektóre jej własności biomechaniczne, takie jak

Czy wiesz, że…W dermatologii estetycznej większość zabiegów korygujących zmarszczki, poza szybkim, niemal od razu widocznym efektem, działa też długofalowo, pobudzając syntezę neokolagenu w skórze jeszcze długo po zabiegu, dodatkowo zwiększając jej jędrność, sprężystość i gładkość!

15 przykazań dla kobiety 50+,

która chce wyglądać młodo,

atrakcyjnie i zdrowo!

1. Stosuj ABC pielęgnacji 50+

2. Chroń skórę twarzy i ciała przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. W tym wieku opalenizna nie poprawia urody, ale wprost przeciwnie – wyraźnie jej nie służy! (Nie mówiąc już o niszczeniu skóry.)

3. Korzystaj z kuracji SPA lub zabiegów w dobrym sanatorium, chociaż dwa tygodnie w roku.

4. Jeśli masz już siwiejące włosy, ufarbuj je. Dbaj, aby fryzura była twarzowa i modna.

5. Dbaj o sylwetkę, tusza postarza, zbytnie chudnięcie też jest nieapetyczne.

6. Chociaż trochę ćwicz lub pływaj.

7. Nie garb się, prostuj plecy, noś wysoko głowę.

8. Nie ubieraj się niestosownie do wieku, nadążaj za modą, ale nie naśladuj nastolatek, wkładając mini, nawet jeśli masz świetne nogi.

9. Jeśli w młodości lubiłaś wysokie obcasy, noś je w dalszym ciągu, lecz nieco niższe.

10. Dużo się uśmiechaj.

11. Pielęgnuj i rozwijaj swoje zainteresowania i pasje.

12. Zaprogramuj regularne wizyty u ginekologa endokrynologa.

13. Rób co roku mammografię i USG piersi.

14. Pij dużo wody (dwa litry dziennie).

15. Stosuj dietę bogatą w antyoksydanty.

wie

czn

ie m

łoda

44-47 cera dojrzala.indd 4444-47 cera dojrzala.indd 44 19-11-2007 14:52:5919-11-2007 14:52:59

Page 47: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

45jesień-zima 2007/2008

jędrność, elastyczność oraz głębokość zmarszczek wracają do wartości cha-rakterystycznych dla skóry 10–20 lat młodszej, a zatem jest o co walczyć!

BPo drugie, regularna pielęgnacja skóry w gabinecie kosmetycznym,

z uwzględnieniem potrzeb danego ro-dzaju cery.Polecane są szczególnie masaże i zabiegi stymulująco-wygładzające (eksfoliacja, piling kawitacyjny, mikrodermabrazja kosmetyczna), odżywcze, regenerują-ce, liftingujące, silnie nawilżające.Nie wolno zapominać też o najprost-szych rzeczach, takich jak regularne pociemnianie rzęs i brwi (pojawiają się już siwe włosy, które postarzają), usu-wanie zbędnego owłosienia z twarzy (czasem pojawia się ono jako wynik zmian hormonalnych). Zalecamy też zainteresować się wykonaniem dys-kretnego makijażu trwałego (perma-nentnego), który pięknie podkreśli nieco rozmyty kontur ust i poprawi ich koloryt.

C Po trzecie, zabiegi w gabinecie dermatologii estetycznej.

Rewelacyjne efekty daje regularne ko-rzystanie z zabiegów medycznych, od-mładzających wygląd i strukturę skó-ry. Najbardziej popularne, bezpieczne i bardzo skuteczne są zastrzyki wy-gładzające zmarszczki. Na zmarszczki mimiczne zwykle stosuje się botoks. Wszystkie rodzaje zmarszczek moż-na natomiast skorygować za pomo-cą różnych wypełniaczy, głównie na bazie kwasu hialuronowego. Owal i kontur twarzy poprawi wypełniacz objętościowy VOLUMA, a także seria mezoterapii i naświetlań lampą LED. Fakturę skóry i jej koloryt poprawi za-bieg fotoodmładzania IPL. Wygładzą i odświeżą skórę oraz poprawią jej ko-loryt różne pilingi i oxybrazja (rodzaj mikrodermabrazji).

Ujędrniający EliksirKosmetyk ujędrniający okolice szyi i dekoltu. Dzięki niemu skóra staje się lepiej napięta, sprężysta, aksamitnie gładka w dotyku, wygląda młodo i świeżo.

Cena: 89 zł, 50 ml

Regenerujący Krem-MaskaKrem-Maska Remodelist przeznaczony jest do stosowania wieczorem, w celu intensywnej i głębokiej regeneracji skóry suchej w ciągu całej nocy.

Cena: 129 zł, 50 ml

Eliksir MłodościPreparaty przeznaczone są dla kobiet w wieku 50+ oczekujących znacznej redukcji objawów starzenia się: zmarszczek, bruzd, utraty ostrości konturów twarzy, luźnych fałd i zwiotczeń. Zestaw zawiera: Krem – Rekonstruktor 4D i Aktywator Glikolowy

Cena zestawu: 149 zł

Nieinwazyjny SuperliftSilnie liftingujący żel, przeznaczony dla pań w wieku 50+, który działa już po dwóch minutach od nałożenia! Błyskawicznie wygładza i napręża skórę.

Cena: 114 zł, 15 ml

44-47 cera dojrzala.indd 4544-47 cera dojrzala.indd 45 21-11-2007 12:43:3221-11-2007 12:43:32

Page 48: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Nie musisz lecieć do Tajlandii, Laosu, Kambodży czy Birmy, żeby spróbować wyjątkowych dań

kuchni tajskiej. Robert Sowa, specjalnie dla magazynu „Woman” poleca przepisy

na orientalne potrawy.

Smak Egzotyki

Składniki dla 4 osób:500 g polędwicy wołowej

Marynata:2 łyżki oleju sezamowego½ łyżki sosu sambal oelek½ łyżki czosnku½ łyżki chili½ łyżki imbiru pieprz japoński 1 cytryna

50 ml oleju słonecznikowego 200 g mieszanki świeżych kiełków100 ml sosu vinaigrette1 łyżka ziaren sezamu ½ pęczka szczypiorku ½ pęczka dymki 200 g kolorowych papryk100 g słodkiego groszku100 ml sosu sojowego świeży czosnek i czuszka

Sposób przygotowania:Polędwicę wołową pokroić w cienkie paseczki i maryno-wać przez 12 godzin we wszystkich zmiksowanych skład-nikach marynaty. Obraną cebulę i paprykę pokroić w pa-seczki i podsmażyć wraz z groszkiem na rozgrzanej oliwie z oliwek. Chrupiące jarzyny przełożyć na półmisek, a na tej samej patelni obsmażyć polędwicę z czosnkiem, czusz-ką i sosem sojowym. Do tak przygotowanej wołowiny dodać jarzyny i doprawić całość do smaku. Świeże kiełki połączyć z sosem vinaigrette, ułożyć na talerzu, dodać cie-płą polędwicę z jarzynami, udekorować ziarnami sezamu i świeżym szczypiorkiem.

Marynowana polędwica wołowa po tajsku NA SAŁATCE Z CHRUPIĄCYCH ŚWIEŻYCH KIEŁKÓW

Z PALONYMI ZIARNAMI SEZAMU

zdro

wa k

uchnia

Robert Sowa szef kuchni warszawskiego Hotelu Jan III Sobieski

46 jesień-zima 2007/2008

48-49sowa.indd 4648-49sowa.indd 46 19-11-2007 14:53:4819-11-2007 14:53:48

Page 49: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Składniki dla 4 osób:24 krewetki black tiger 16/201 cytryna

Marynata: 2 łyżki oliwy z oliwek1 ząbek czosnku1 czuszka½ łyżeczki marynowanego imbiru1 łyżka soku z cytryny

Ciasto:2 jajka4 łyżki mąki 100 ml piwa imbirowego200–300 ml oleju słonecznikowego do smażeniasól, biały pieprz do smaku

Sos miodowo-sojowy:10 ml sosu sojowego Kikkoman2 łyżki miodu pszczelego ¼ łyżeczki chili ¼ łyżeczki japońskiego chrzanu wasabi

Sposób przygotowania:Miód rozpuścić w garnku, dodać sos sojowy, chili i chrzan wasabi i gotować do momentu odparowania wody. Krewetki umyć i oczyścić, a następnie marynować około 6–8 godzin we wszystkich zmiksowanych składnikach marynaty. Z jajek, mąki, soli i piwa imbirowego przygotować ciasto (trochę gęściejsze niż na naleśniki). Krewetki oprószyć mąką, a następnie zanurzyć w cieście i smażyć na rozgrzanym oleju na złoty kolor (około 3–5 minut). Tak przygotowane krewetki należy podawać z cząstkami cytryny i sosem miodowo-sojowym.

Krewetki black tiger W CIEŚCIE PIWNYM

Składniki dla 4 osób:800 ml bulionu z kurczaka 8 krewetek 16/20¼ zmiażdżonej łodygi trawy cytrynowej1 liść limonki kaffir1 łyżka pasty Tom Ka 2 łyżki soku z cytryny 200 g piersi z kurczaka1 łyżka drobno posiekanej świeżej kolendry1 drobno pokrojona dymka40 g marchwi40 g selera40 g pora 40 g mieszanych kiełków1 ząbek czosnku 200 ml mleka kokosowego1 łyżka oleju sezamowego 1 łyżeczka świeżego imbiru1 łyżeczka ziaren sezamu 1 łyżeczka sosu sambal oelek

Sposób przygotowania:Na oleju sezamowym podsmażyć pokrojone warzywa (mar-chew, seler, por, dymkę). Dodać kurczaka, krewetki, czosnek, trawę cytrynową i liść limonki. Zalać bulionem, doprawić imbirem i sosem sambal oelek. Pod koniec gotowania dodać mleko kokosowe, pastę Tom Ka, sok z cytryny i kolendrę. Doprawić solą. Podawać ze świeżymi kiełkami i palonymi ziarnami sezamu.

Zupa tajskaZ KURCZAKIEM, KREWETKAMI,

MLEKIEM KOKOSOWYM I ŚWIEŻĄ KOLENDRĄ

47jesień-zima 2007/2008

48-49sowa.indd 4748-49sowa.indd 47 19-11-2007 14:54:0519-11-2007 14:54:05

Page 50: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

le kalorii ma bułka? Jaki pro-cent tłuszczu zawiera jeden omlet? Co ma więcej cukru: batonik czy pączek? Przy-

najmniej raz dziennie większość z nas zadaje sobie tego typu py-tania. A tylko połowa, w obawie przed dodatkowymi kilogramami, odmawia sobie tych łakoci. Jednak mimo wszelkich ograniczeń i rady-kalnych diet, większości nie udaje się utrzymać stałej, zdrowej wagi. Dlaczego? Bo współczesne diety oferują utratę niechcianych kilo-gramów w krótkim czasie, z równie krótko utrzymującym się efektem.

Najczęściej tymczasowy spadek wagi kończy się dodatkowymi kilo-gramami (efekt jo-jo), a organizm odczuwa braki witamin i mine-rałów. A to z kolei sprawia, że po tygodniach wyrzeczeń wracamy do dawnego sposobu odżywiania i… starej wagi. Ten model żywie-niowy funkcjonuje w Polsce i wielu innych krajach świata, ale nie we Francji. Francuzki nie znają takich reżimów żywieniowych, nie liczą ilości węglowodanów, tłuszczów, protein, nie żyją w strachu przed kilogramami. Nie odmawiają sobie czekolady, makaronu, pieczywa czy

ulubionego ciasteczka z wisienką. Lubią dobrze zjeść, ba! Obowiąz-kowo jedzą trzy razy dziennie, (w tym obiad z trzech dań!) nigdy nie chodzą głodne, a mimo to trzy-mają linię. Czary? Nie, mądrość, bo Francuzki jak nikt inny potrafią zarządzać swoim apetytem. Jedzą świadomie i z umiarem! Sięgają po mniejsze porcje, ale nie odmawiają sobie żadnych produktów, bo tylko urozmaicony jadłospis daje przy-jemność podniebieniu. Wiedzą, że w jedzeniu, podobnie jak i w innych sferach życia, zmysł organizacji jest najważniejszy.

I

Żadnych rewolucji, wyrzeczeń. Jeść wszystko, byle z umiarem. Zawsze stawiać na jakość, nie ilość. Zachować równowagę, rozsądek i delektować się każdym kęsem. To nie fragment wyliczanki łasucha marzyciela, tylko sekret szczupłych sylwetek Francuzek.

zdro

wa

kuchnia

Jadaj jakfrancuzki

Tekst: Olga Kamińska

48 jesień-zima 2007/2008

Na p

od

sta

wie

ksią

żki: M

ireill

e G

uili

an

o, „F

ran

cu

zki n

ie t

yją

. S

ekre

t je

dzen

ia d

la p

rzyje

mn

ości”

, A

lbatr

os, W

ars

zaw

a 2

005

50-53 francuzki.indd 4850-53 francuzki.indd 48 19-11-2007 14:54:3419-11-2007 14:54:34

Page 51: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Nie możesz całkowicie zrezygnować z tego, co jest ważne dla Twojego dobrego

samopoczucia.

49jesień-zima 2007/2008

50-53 francuzki.indd 4950-53 francuzki.indd 49 19-11-2007 14:54:5519-11-2007 14:54:55

Page 52: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Poznaj, to co jeszNajważniejszą i podstawową zasadą jest zachowanie równowagi w po-dejściu do jedzenia. A to bardziej sprawa umysłu niż żołądka – pozna-wanie swojego ciała, jego potrzeb. Musisz odkryć, co lubisz i dlaczego właśnie to. Równowagi nie można sobie narzucić, można ją jedynie wykształcić stopniowo, krok po kroku zmieniając swoje nawyki ży-wieniowe. Na początku powinnaś dokonać inwentaryzacji swoich po-siłków. Musisz rozpoznać i ocenić swoich najgorszych wrogów. W tym celu wystarczy przez trzy tygodnie notować w dzienniczku wszystko, co jesz, ile jesz, gdzie i kiedy. Na-stępnie przeanalizować dzienniczek pod kątem tego, czego Twoim zda-niem jest za dużo. Musisz sporzą-dzić „listę podejrzanych”: nadmiar batoników, lodów, słonych prze-kąsek, napojów gazowanych, piwa itp. Tylko pamiętaj, bądź uczciwa! Wobec siebie i batoników, których odnotowania nie chcesz pominąć. Kolejnym etapem jest tzw. reforma, która trwa około trzech miesięcy. W tym czasie stopniowo zmieniasz swoje menu. Jeżeli zdecydujesz, że bez niektórych produktów z „listy podejrzanych” możesz się obejść, wyeliminuj je całkowicie z jadłospi-su. Jeśli jednak są w nim takie, bez których nie wyobrażasz sobie ży-cia, jak choćby czekolada, wówczas stopniowo staraj się je ograniczać, jeść mniejsze porcje. Nie możesz całkowicie zrezygnować z tego, co jest ważne dla Twojego dobrego sa-mopoczucia. Musisz znaleźć swój własny sposób w walce z wrogiem, eksperymentuj, ograniczaj, szukaj nowych smaków. Karm swoje cia-ło regularnie i rozsądnie, nigdy nie dopuszczając do tego, aby być głod-ną. Postaw na zdrowe przekąski,

np. naturalny jogurt, który świetnie zaspokaja głód lub jakiś owoc. Etap końcowy to czas stabilizacji, w którym utrwalasz swoje nawyki żywieniowe. Ile osiągnęłaś w walce z wrogiem, możesz dowiedzieć się bez wchodzenia na wagę (Francuz-ki rzadko się ważą), powiedzą Ci o tym Twoje oczy, cera, stan umysłu i przede wszystkim ubrania. Jeżeli intuicja podpowiada Ci, że reforma się udała, możesz zacząć zwiększać kulinarne przyjemności – wracasz do tego, co lubisz jeść, ale w odpo-wiednich ilościach.

Różnorodnie i dla przyjemnościSpożywanie posiłków jest dla Fran-cuzek przede wszystkim przyjem-nością, a nie nudnym obowiązkiem czy karą. Francuzki szkolą kubki smakowe swoje i swoich dzieci od najmłodszych lat. Wyznają przy tym prostą zasadę: „mniej to wię-cej”. Kiedy jesz powoli i delektujesz się smakiem, możesz zjeść znacz-nie mniej i czuć się bardziej syta

niż wtedy, gdy połykasz posiłek w kilka minut. Twój mózg odbiera sygnał o zaspokojeniu głodu dopie-ro po 20 minutach od momentu do-starczenia pożywienia. Im szybciej jesz, tym więcej pokarmu potrzebu-jesz. Jedna kromka chleba jedzona powoli może przynieść Ci więcej satysfakcji i pożytku niż trzy, ale zjedzone szybko. Francuzki wie-dzą, że najlepiej smakują pierwsze kęsy, bo to właśnie one zaspokajają kubki smakowe. Smakujesz, delek-tujesz się i przechodzisz do następ-nej potrawy – w ten sposób możesz zjeść obiad z dwóch dań z deserem bez wyrzutów sumienia, że przesa-dziłaś z ilością i nie masz uczucia przejedzenia. Ważne, aby rozsądnie rozplanować posiłek – zmniejszyć porcje i wyważyć proporcje. Jeżeli masz akurat ochotę na wysokoka-loryczny deser, na danie główne wybierz coś lekkiego. Planując, pa-miętaj, że im większe urozmaicenie na talerzu, tym lepiej. Francuzki zawsze wybierają mniejsze porcje różnych potraw, zmiast jednej ta-kiej samej i do tego większej. Zasada „mniej to więcej” oznacza także jedzenie tego, co rzeczywi-ście zaspokaja Twój apetyt. Wy-bieraj smakołyki, produkty lepsze jakościowo zamiast ich tanich wer-sji. Kawałek wykwintnej, prawdzi-wej czekolady zapewni Twojemu podniebieniu zdecydowanie więcej przyjemności niż cała tabliczka mlecznej podróbki z supermarketu, obfitującej w cukier, sztuczne barw-niki i konserwanty. Sekret kuchni Francuzek to przewaga jakości nad ilością.

Siła rytuałówSprzymierzeńcem szczupłej syl-wetki Francuzek jest tradycja. Przede wszystkim regularne posiłki

Musisz znaleźć swój własny

sposób w walce z wrogiem,

eksperymentuj, ograniczaj, szukaj

nowych smaków.

50 jesień-zima 2007/2008

zdro

wa

kuchnia

50-53 francuzki.indd 5050-53 francuzki.indd 50 19-11-2007 14:55:2419-11-2007 14:55:24

Page 53: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

przygotowane w domu – większość Francuzek przejmuje te umiejętności od matek, a niektóre od ojców. Samo-dzielne gotowanie najlepiej pomo-że Ci zobaczyć, czego dostarczasz swojemu ciału, ale też kontrolować kaloryczność posiłków. Zapomnij o jedzeniu w pośpiechu, na mieście, odgrzewaniu gotowych dań z pu-szek, torebek oraz przetworzonych produktach z supermarketu. Wygo-spodaruj czas na zakupy i gotowanie. Jednym z rytuałów Francuzek są za-kupy na targu. Tylko tam możesz kupić świeże, wartościowe produkty, najlepszej jakości: warzywa, owoce, wiejskie jajka, ryby, drób, sery do-mowej roboty. Wszystko pachnące, smakowite i bez konserwantów. Targ oferuje produkty sezonowe, dostępne na rynku przez krótki czas w okre-ślonych porach roku – późną wiosną szparagi, truskawki, latem świeżut-kie warzywa i pomidory, jesienią gruszki, śliwki, jabłka. Sezonowość odgrywa ważną rolę w kształtowa-niu dobrych nawyków i zachowaniu równowagi. Ale sezonowość to także przyjemność, jaką Francuzki czerpią z jedzenia. Świadomość wkładania do ust czegoś, co za chwilę nie bę-dzie już dostępne jest przeciwień-stwem rutyny, bezmyślnego jedze-nia, a w konsekwencji i otyłości.Przyrządzanie jedzenia w domu, unikanie supermarketów to za mało dla Francuzek. Samo spożywanie posiłku powinno być rytuałem, gdyż tylko w ten sposób możesz skupić się na jedzeniu i prawdziwie doświadczyć przyjemności, którą ono daje. Jeść tylko przy stole, tyl-ko na siedząco, nigdy w biegu, uży-wać prawdziwych talerzy, sztućców, w trakcie posiłku nigdy nie oglądać telewizji, nie czytać gazety. Nakry-cie stołu jest dla Francuzek rów-nie ważne, jak przygotowywanie

posiłku. To część radości jedzenia, podsyca apetyt, skupia uwagę na przyszłych doznaniach smako-wych. Wąchać, smakować, gryźć małe kęsy, powoli przeżuwać, jeść wszystkimi zmysłami – oto złote zasady Francuzek.

Gaś pragnienieStare francuskie przysłowie mówi: „Żyj chlebem, miłością i czystą

wodą”. Francuzki wiedzą, że spożywanie dostatecznej ilości wody (co najmniej dwa litry dziennie) to doskonały sposób kontrolowania swojej wagi, bez żadnych wyrzeczeń i samo zdrowie. Woda nie zawiera żadnych kalorii i ma dobroczynny wpływ na cały organizm. Pomaga utrzymać równowagę elektrolitową w organizmie, łagodzi osłabienie, przemęczenie, a nawet ból głowy. Dzięki niej możemy połykać i trawić pokarmy, usuwać ich zbędne reszt-ki (oczyszcza organizm, wypłukuje toksyny). Woda jest wielkim sprzy-mierzeńcem naszej cery – nawilża ją, oświeża, ożywia. To dzięki niej mamy elastyczną skórę, miękkie wargi, błyszczące oczy. Poza tym woda zabija głód, jej regularne picie daje poczucie nasycenia. Zdarza się, że często uczucie pragnienia mylimy z uczuciem głodu i zamiast wypić szklankę wody, nasycamy żołądek niepotrzebnymi przekąskami. Jeśli masz nadmierny apetyt, szkalnka wody wypita kilka minut przed po-siłkiem pozwoli go ujarzmić. Zdro-we jedzenie, przede wszystkim owo-ce i warzywa, tylko w około 40 proc. zaspokajają zapotrzebowanie orga-nizmu na płyny, resztę musisz uzu-pełnić sama. Dietetyczne napoje, soki, kawa czy herbata wprawdzie składają się z wody, ale zawierają także inne składniki, jak choćby ko-feinę, które działają odwadniająco na Twój organizm. W ten sposób tracisz wodę nawet wtedy, kiedy pijesz i or-ganizm nic nie zyskuje. Dlatego tak jak Francuzki, pij czystą wodę przez cały dzień, szklankę po przebudze-niu, kilka w ciągu dnia, do posiłków i przed snem – odwodnienie to jedna z przyczyn bezsenności. Wybróbuj różne wody mineralne, aby znaleźć tę, która smakuje Ci najlepiej. Pij na zdrowie i dla przyjemności!

Samo spożywanie

posiłku powinno być rytuałem, bo tylko w ten

sposób możesz skupić się na jedzeniu i prawdziwie doświadczyć przyjemności, którą ono daje.

51jesień-zima 2007/2008

50-53 francuzki.indd 5150-53 francuzki.indd 51 19-11-2007 14:55:4819-11-2007 14:55:48

Page 54: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

52 jesień-zima 2007/2008

dla p

rzyje

mności

W pogoni za byciem idealną matką, żoną i pracownikiem zostaje mało czasu na myślenie

o sobie, a co dopiero na wdrożenie w życie dawnych postanowień. Jednak naprawdę niewiele wysiłku potrzeba, aby nasze ciało było zdrowe i zadbane.

Tekst: Agnieszka Żuralska-Lazar

Chcę być znowu młoda

tatystyczna pani Kowalska jest mamą dwojga dzieci w wieku szkolnym, często

pracującą do późna. Ma ładną, ale zmęczoną buzię, wagę w normie, jed-nak nie przejawia żadnej aktywności fizycznej. Siedzenie za biurkiem, defi-cyt snu, nieprzemyślana dieta, za dużo kawy, a zdecydowanie za mało innych zdrowych napojów (najlepiej wody) sprawiają, że jej skóra i ciało są wciąż zmęczone. Gdy ustalam te wszystkie zaniedbania i przechodzę do pytań dotyczących zdrowia, odpowiedzi świadczą o typowych objawach dłu-gotrwałych zaniedbań – uczucie cięż-kości, zawroty głowy, swędzenie i su-chość skóry… Na moje pytanie, czego oczekuje od naszego spotkania i jakie ma życzenia, odpowiada bez namysłu: „Jak to jakie? Chcę być młoda!”

Przede wszystkim: akcja detoksykacjaPrawda jest taka, że każda z nas ma naturalne mechanizmy oczyszczania i powinny być one wystarczające. Jed-nak nie w sytuacji, gdy żyjemy w nie-ustannym stresie, jemy przetworzoną żywność naszpikowaną konserwan-tami oraz wdychamy wielkomiejskie

„gęste” powietrze. Do tego dochodzi brak ruchu i niewystarczające spoży-wanie płynów, które wypłukują toksy-ny z naszych organizmów. Przy małym ich spożyciu mechanizmy odtruwania niestety zawodzą. Fachowcy zalecają wspomaganie, pobudzanie tych pro-cesów regularnie co parę miesięcy, a szczególnie na przełomie pór roku. W internecie znajduje się mnóstwo porad i propozycji, jak zapobiegać i przeciwdziałać ogólnemu zaniedba-niu kondycji naszych organizmów. Edukacyjne książki, głodówki i diety, indywidualnie dobrane zioła, aparaty odtruwające…

Głodówka czy rozsądek Zatrzymałam się dłużej na turnusach detoksykacyjnych (powinnam na-pisać wprost – głodówkowych). Na

S Jeżeli wieczorem

jesteś zmęczona i nie masz siły, rano nałóż balsam,

krem odżywczy czy nawilżający.

54-56 instytut.indd 5254-56 instytut.indd 52 21-11-2007 12:46:3721-11-2007 12:46:37

Page 55: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

53jesień-zima 2007/2008

54-56 instytut.indd 5354-56 instytut.indd 53 19-11-2007 14:56:3719-11-2007 14:56:37

Page 56: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

54 jesień-zima 2007/2008

początku byłam przerażona! Za jedy-ne 1500–3000 tysiące złotych za ty-dzień siedzieć w jakimś lesie i słuchać własnego burczącego brzucha? Prze-cież to rozbój w biały dzień! Ale gdy doczytałam artykuł do końca przeko-nałam się, że ucieczka od normalne-go, a właściwie nienormalnego trybu życia, możliwość skupienia się tylko na sobie i oferowane zabiegi dodatko-we – gimnastyka, joga, basen, sauna, masaże itd., a dla mniej ekstremalnych dieta owocowo-warzywna i do tego opieka lekarska, są tym, czego napraw-dę potrzebujemy i szukamy. Na forum większość z wczasowiczek nie żałuje tak wydanych pieniędzy. Wracają nie tylko lżejsze (dosłownie), ale też try-skające energią, wewnętrznie wyciszo-ne, z jędrniejszą skórą i świadomością, że sposób jedzenia, pielęgnacji i ak-tywności musi nadążać za upływają-cym czasem.

Dla kobiet, które nie mogą lub nie chcą porzucić pracy, męża, domu, dzieci, kota i psa jest alternatywa, czyli tzw. oczyszczanie miejskie. Apteki i gabine-ty kosmetyczne aż pękają w szwach od odpowiednich preparatów, a wszystko zależy od tego, ile chcemy na nie wydać oraz jaka forma przyjmowania jest dla nas najwygodniejsza i najkorzystniej-sza. Osobiście wybrałam Detox firmy Orbis – kompozycję 11 ziół z zieloną herbatą do sporządzania orzeźwiają-cego napoju oczyszczającego. Obo-wiązek wypijania dużej butelki przez 21 dni daje, oprócz eliminacji toksycz-nych związków z organizmu, możli-wość wytworzenia nawyku picia wody u tych, którzy mogą poprzestać na jed-nej porannej kawie. Należy pamiętać, że kiedy nie przyjmujemy odpowied-niej ilości płynów (około 35 ml na 1 kg wagi ciała) nie ma ani oczyszczania, ani zdrowej skóry, gdyż krążenie staje się leniwe, a organizm niedotleniony.

wSPAniałości z gabinetu Zdecydowanie najprzyjemniejszą for-mą detoksu są zabiegi w instytutach SPA. W dużej mierze oczyszczamy się przecież przez naszą skórę. Pilingi cia-ła, zabiegi w kapsułach z niezastąpionej stuprocentowej mikronizowanej algi morskiej bogatej w minerały, kąpiele z solą morską i solankowe, masaże ręcz-ne z użyciem naturalnych olejów i esen-cji eterycznych, endermologia (potęż-ny drenaż limfatyczny) – wszystkie te przyjemne zabiegi pobudzają naszą fizjologię (przede wszystkim układ krążenia i limfatyczny), prowokując do usunięcia zalegających toksyn. Jed-nocześnie bardzo intensywnie odmła-dzają skórę, ujędrniając, wygładzając i poprawiając jej koloryt oraz likwi-dując cellulit. Będziesz potrzebowała 1,5–2 godziny dwa, trzy razy w tygo-dniu przez 2–6 tygodni, aby osiągnąć zamierzony efekt.

Ciesz się mną i chroń Pewnie się narażę, ale muszę cho-ciaż kilka słów poświęcić opalaniu w solarium. Przyznaję, że mając ciem-ną karnację, opalam się łatwo i niewiele mi potrzeba, aby wyglądać zdrowo. Jednak o naprawdę zdrowym wyglą-dzie decyduje jakość skóry. Jeśli jest szara, zmęczona i zwiotczała, to żad-ne solarium nie pomoże. Nawet seanse „tylko” raz na tydzień lub od czasu do czasu przyśpieszają starzenie naszej skóry. Dużo się mówi i pisze o kre-mach ochronnych i samoopalaczach, więc nie będę zanudzać, ale przypo-mnę, że nowoczesna kosmetyka daje w tym temacie 100 proc. satysfakcji (patrz np. balsamy pielęgnacyjne z sa-moopalaczem).

Nie zawsze nadrobisz zaległości Wiem, że wiele kobiet pielęgnację ciała w domu traktuje nadal po „macosze-mu”. Na pewno jest to dla wielu z nas dodatkowy obowiązek, jednak zabie-gi odmładzające w gabinecie są mało warte, gdy nie ma tej podstawy. Jeżeli wieczorem jesteś zmęczona i nie masz siły, rano nałóż balsam, krem odżyw-czy czy nawilżający. Zwłaszcza teraz, gdy czeka Cię przebywanie w suchych pomieszczeniach i noszenie grubych ubrań, systematyczne nawilżanie cia-ła powinno stać się regułą. Piling raz w tygodniu, codzienne wmasowanie kremu, letni prysznic z dobrym my-dłem (coraz bardziej popularne czarne, naturalne) lub krótka kąpiel w wannie, ale z dodatkiem soli, alg czy natural-nych olejów. I aby do wiosny!I na koniec mała refleksja: po czterech tygodniach chciałabym powiedzieć pani Kowalskiej, że to tylko zabiegi zdziałały te cuda, ale byłabym nie-uczciwa. Najważniejsze jest to, że te-raz usłyszałabym już inne odpowiedzi na moje konsultacyjne pytania.

Pigułka na młodość

1. BADANIA – wykryć wszelkie prob-lemy zdrowotne.

2. DIETA – niestety między 30. a 40. rokiem życia tyjemy przeciętnie około 6 kg. Wraz z upływem lat przemiana materii i zapotrzebowanie kaloryczne zmieniają się. Modyfikuj swoją dietę w zależności od indywidualnych potrzeb.

3. SKÓRA – dobrze dobrana i regularna pielęgnacja jest w stanie spowolnić procesy starzenia.

4. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA – żeby zachować dotychczasowy rozmiar i dobrą masę tkanki mięśniowej, wpleć w swój tygodniowy plan zajęć chociaż jedne zajęcia sportowe. Popróbuj różnych form, a na pewno którąś polubisz, zwłaszcza że nie muszą być bardzo dynamiczne (może to być pływanie, joga, tai-chi, stretch-ing, ćwiczenia Cardio).

dla p

rzyje

mności

54-56 instytut.indd 5454-56 instytut.indd 54 19-11-2007 14:57:0219-11-2007 14:57:02

Page 57: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

55jesień-zima 2007/2008

fe

lieto

n K

rysty

na K

ofta

ohaterki moich felietonów róż-nią się od portretów w maga-

zynach kobiecych. Są przeciętnej urody, z wagą grubo powyżej anoreksji i wie-kiem ponadprzeciętnym. Chcę uroczy-ście oświadczyć, że jak komuś dobrze się ułoży, to może nawet przekroczyć 60+!Dziś, jeśli kobieta ma lat 49 można ją od biedy pokazać w piśmie kobiecym, ale to już ostatni dzwonek! Pięćdziesiątka, zni-ka z horyzontu, przechodzi do żałosne-go haremu dla pań statecznych, którego nawet eunuch nie musi pilnować, bo we-dług macho, taka dama nie nadaje się do użytku seksualnego. Jest i tak lepiej, bo jeszcze niedawno straszył nas wiek bal-zakowski. Kobieta w tym wieku to taka, która przekroczyła trzydziestkę. Lu-dzie!!! Trzydziestkę! Czyli osoby, które dziś uchodzą za dziewczyny, wtedy były już kanapowymi matronami. Co nie jest prawdą, bo w alkowach zarówno 30+, jak i 50+ radziły sobie całkiem nieźle. Do napisania tego felietonu zainspirowało mnie zabawne zdarzenie. Pewna firma wysłała mi do podpisania papiery. Ważne, bo pieniężne. Wypełniłam i odesłałam. Dziewczyna, która tym się zajmuje prze-słała moje dane do koleżanki wraz z ko-mentarzem, a tamta omyłkowo do mnie. W mailu było: „Jezu, ona ma przeszło 60 lat????”. I cztery znaki zapytania, które wyrażały osłupienie, że ktoś tak długo żyje, jakoś wygląda, pisze, wydaje książ-ki i jest obecny w mediach. My kobiety

powinnyśmy się popierać! Wiadomo, że strzeli się palcami i 20 lat mija. Zofia Nał-kowska, gdy dziwili się ludzie, że w „tym wieku” tak świetnie wygląda, odpowia-dała: „literatura konserwuje”. Znakomita pisarka miała rację, ale konserwuje nie tylko literatura, ale i myślenie. Nie tylko twórczość artystyczna, także twórcze ży-cie. Pani Zofia lubiła przed snem myśleć

o tym, co kupi sobie nowego, gdy dosta-nie pieniądze za książkę. Nowy kapelusz, futro. Bardzo o siebie dbała.Tak jak my dbamy. Używamy kosme-tyków, ubieramy się, tak jak lubimy i nie zamierzamy przejść do poczekalni, w której siedzi się na kanapie i ma za złe! A guzik! My, kobiety dojrzałe kochamy życie, może nawet bardziej niż wtedy, gdy byłyśmy młodsze. Nie czujemy się staro, tylko dlatego, że skorupa trochę popęka-na. Kiedyś dla potrzeb scenariusza, wizy-towałam dom starców. Jak tam buzowały uczucia osiemdziesięciolatków! Pamię-tam swoje zdziwienie i nie mam w sobie naiwności, że „prawdziwe życie” toczy się tylko w młodości. Zdarza się, że jeszcze

ciągle, ktoś proponuje dojrzałej kobiecie to i owo, nawet małżeństwo! Apeluję do Czytelniczek: nie dajcie się zwariować! Jeśli dobrze wyglądamy, to zasługa nie tylko genów, ale także do-brych kosmetyków. Skorupę można na-prawić, poddając się operacjom. Wszystko dozwolone, ale nie ma przymusu cięcia twarzy, bo w końcu usztywni nam się na dobre i zostaniemy z miną pokerzysty. Żądamy prawa do zmarszczek, do śmie-chu, płaczu, do jedzenia i picia. Chcemy wyglądać jak najlepiej i wy, właściciele mediów, musicie nam w tym pomagać. Jesteście od nas uzależnieni, jesteśmy wa-szym elektoratem. To my mamy mniejszą lub większą kasę i kupujemy wasze pisma, oglądamy reklamy, klikamy w witryny internetowe. Jeżeli nie dacie nam tego, czego potrzebujemy w „naszym wieku”, przestaniemy was kupować i zbankrutu-jecie! Domy mody muszą dla nas szyć, firmy kosmetyczne produkować środki upiększające. Każda szanująca się firma ma dziś krem 40, 50, 60+. Potrzebujemy nawilżenia, natłuszczenia, wypełnienia bruzd, których nabawiłyśmy się, wycho-wując was. Idzie niż demograficzny, mło-dych dziewczyn będzie mniej, uważajcie więc, byście z fotografiami czterdziestek wyglądających jak Lolitki, z twarzami komputerowo pozbawionymi zmar-szczek, nie zostali z ręką w przysłowio-wym, nieużywanym już naczyniu noc-nym. To nie szantaż, to prognoza!

BUNT

KOBIET

W PEWNYM

WIEKU

Żądamy prawa do zmarszczek,

śmiechu, płaczu, jedzenia

i picia.

B

fot.

: D

are

k S

taw

ski

57 felieton Kofta.indd 5557 felieton Kofta.indd 55 21-11-2007 12:48:2721-11-2007 12:48:27

Page 58: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

zab

ieg

i Derm

iki

56 jesień-zima 2007/2008

Rewelacyjny efekt liftingujący i remodelujący owal twarzy, widoczny już po jednej wizycie w gabinecie kosmetycznym. To zasługa najnowszego zabiegu

Dermiki Lift&Go.

Odmłodzona, atrakcyjna, szczęśliwa

iedy skóra zaczyna wiot-czeć, tracić elastyczność, jędrność, ładny koloryt

oraz blask, rysy twarzy tracą wyra-zistość i „rozmywa” się owal twarzy. Jak na nowo pobudzić do życia zmę-czoną i postarzoną cerę, sprawić, by nabrała blasku i świeżości? Nie potrzeba żadnych cudów. Wystar-czy superliftingujący zabieg kosme-tyczny Lift&Go. Jego działanie jest bardzo intensywne. Efekt – szybkie, kompleksowe odmłodzenie skóry. Zabieg łączy w sobie metody okluzji, sonoforezy i szybkiego napinania. Składa się z pięciu etapów, z których każdy działa w inny sposób i kory-guje inne objawy starzenia się skóry.

Etap IEksfoliacja, czyli złuszczenie mar-twych komórek naskórka i stymula-cja odnowy komórkowej za pomocą alfahydroksykwasów.Efekt: odświeżenie i poprawa kolorytu cery, usprawnienie meta-bolizmu.

Etap IIOkluzja za pomocą Maski Liftin-gującej na bazie specyficznych wie-locukrów, która zasycha na skórze, mocno ją napinając i naprężając.Efekt: lifting skóry, remodeling twarzy, głębokie nawilżenie, pobu-dzenie krążenia, usprawnienie prze-miany materii i wygładzenie cery.

Etap III Sonoforeza, czyli wprowadzenie głęboko do skóry składników ujęd-rniających i liftingujących za pomo-cą ultradźwięków.Efekt: redukcja zmarszczek, pobu-dzenie syntezy kolagenu i ujędrnie-nie skóry.

Etap IVSzybkie napinanie za pomocą Serum Power Lift-UpEfekt: rewelacyjnie skuteczne napię-cie i „podciągnięcie” skóry z efektem push-up, redukcja objawów zmę-czenia i stresu, poprawa owalu i wy-ostrzenie rysów twarzy, redukcja zmarszczek.

K

58-59 nowości.indd 5658-59 nowości.indd 56 21-11-2007 12:49:5121-11-2007 12:49:51

Page 59: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

57jesień-zima 2007/2008

Etap VMaska o działaniu napinającym, roz-świetlającym i nawilżającym.Efekt: wygładzenie i nawilżenie po-wierzchni skóry, nadanie cerze mło-dzieńczego blasku i zdrowego wyglądu.

Anna Laskowska – kosmetyczkaOpracowywanie zabiegu liftingujące-go w Dermice trwało naprawdę długo. Ciągle nie byliśmy zadowoleni z rezul-tatów. Klientki oczekiwały intensyw-nego działania i widocznych zaraz po zabiegu efektów, a my nie godziliśmy się na opinię zaledwie zadowalającą. Dział naukowy przedstawiał wiele propozy-cji, ale szukaliśmy ciągle czegoś więcej. Aż wreszcie otrzymałam do testowania

Okluzyjną Maskę Liftingującą w po-łączeniu z Serum Power Lift-Up. Wy-próbowałam ten zestaw na sobie i się zachwyciłam. W czasie zabiegu czułam, jak moja zmęczona skóra zaczyna „pra-cować”, napinać się, naprężać i wygła-dzać. Po zabiegu wygląda się naprawdę świetnie – zmarszczki są mniej widocz-ne, cera olśniewa blaskiem, nabiera życia i świeżości. Uważam, że zabieg Lift&Go będzie prawdziwym hitem, a kosmetyczki go pokochają. Osobiście polecam klientom w wieku 40+, 50+, by zafundowały sobie serię 6–8 takich zabiegów z odpowiednio dostosowaną do wieku domową pielęgnacją. Wiem po sobie, że poczują się odmłodzone, atrakcyjne i szczęśliwe.

Zabieg Lift&Go

CZAS: ok. 70 minutCENA: 250 zł (w Instytucie Dermika

Spa&Salon w Warszawie)

W czasie zabiegu czułam, jak

moja zmęczona skóra zaczyna

«pracować», napinać się, naprężać

i wygładzać. Jest to niezwykłe uczucie!

58-59 nowości.indd 5758-59 nowości.indd 57 19-11-2007 14:58:1519-11-2007 14:58:15

Page 60: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

58 jesień-zima 2007/2008

pyt

an

ia d

o le

karz

a

Jakie zabiegi najlepiej

wykonywać jesienią?

Jesień to znakomita pora roku do wy-konywania praktycznie wszystkich zabiegów zarówno zamykania naczy-nek, likwidacji przebarwień, epilacji, jak i odmładzania skóry. Należy pamiętać, że w przypadku zabiegów laserowych czy IPL jedyną limitacją o tej porze roku jest utrzymująca się jeszcze wakacyjna opalenizna. Jeżeli nie jesteś pewna, czy skóra ma już odpowiedni kolor do prze-prowadzenia zabiegu, skorzystaj z pora-dy lekarza wykonującego zabiegi. Ważne jest, aby odpowiednio nawilżyć wysuszo-ną słońcem i słoną wodą skórę twarzy. Warto w tym celu najpierw wykonać serię mikrodermabrazji w naszym przypadku oxybrazji oraz nawilżenie w gabinecie

kosmetycznym, a także intensywną tera-pię nawilżającą w domu, np. serią nawilża-jącą Dermiki Noblesse Spa.

Czy można łączyć różne

zabiegi ze sobą, np. laserowe

z pilingami?

Oczywiście że tak, czasami jest to nawet konieczne. Poza, tym łącząc różne, zabiegi, bardzo często uzysku-jemy spotęgowanie rezultatów. Często stosujemy zabiegi łączone, tj. zabiegi naświetlania IPL z pilingami chemicz-nymi powierzchownymi i średnio-głębokimi w zabiegach likwidujących przebarwienia. Zabieg IPL usuwa głęb-sze przebarwienia, a piling wyrównuje koloryt całej skóry, działając na pozo-stałe zmiany pigmentowe.

Po których zabiegach

są większe podrażnienia

na skórze: po pilingach,

czy po zabiegach IPL

lub laserowych?

Po zabiegach IPL lub laserowych za-wsze jest odczyn na skórze zależny od usuwanych zmian, typu skóry itd.Przebarwienia zawsze ciemnieją, skó-ra wygląda, jak nakrapiana mniejszy-mi lub większymi ciemnobrązowymi plamkami, po zamykaniu naczyń jest natomiast rumień, obrzęk, siniaki. Po pilingach powierzchownych, tj. gli-kolowym, migdałowym zwykle nie ma odczynów, może czasem wystąpić dyskretne złuszczanie skóry. Im pi-ling głębszy, tym większe objawy po-zabiegowe. Na przykład po pilingach średniogłębokich, tj. yellow peel, po 72 godzinach zaczyna się intensywne płatowe złuszczanie skóry, które trwa około 2–3 dni. Po pilingach głębokich odczyny są bardzo duże, czasem na-wet jest tygodniowy obrzęk twarzy. Pamiętać należy, że zabiegi łagodne zwykle wykonywane są w dłuższych seriach, agresywniejsze mogą być wy-konane pojedynczo lub w krótkich seriach po 2–3.

W gabinetach kosmetycznych jest mnóstwo zabiegów upiększających. Zanim jednak zdecydujesz się na któryś z nich, zorientuj się, jaka pora roku jest dla niego najkorzystniejsza oraz, czy niektóre zabiegi można ze sobą łączyć. Na pytania odpowiada dr Monika Kuźmińska z Centrum Medycznego Medi-Spa w Warszawie.

60 pytania.indd 5860 pytania.indd 58 19-11-2007 14:59:1019-11-2007 14:59:10

Page 61: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

59jesień-zima 2007/2008

fe

lieto

n J

acek C

ygan

fot.

PA

P/J

.Tu

rczyk

Pochylenie

Marii

ozważania o obecności kobie-ty w sztuce pozwalam sobie

zacząć (wiedząc, że temat ten nie ma ani początku, ani końca) od słynnych Zwiastowań. Znam wiele osób, które tak jak ja tłuką się po drogach i bez-drożach Włoch, Francji i Hiszpanii, by stanąć przed freskiem, rzeźbą czy ob-razem, przedstawiającymi scenę Zwia-stowania. To taka moja słabość, pasja lub przeznaczenie, ale zapewniam Was, drogie Czytelniczki, że wycho-dzę z tych spotkań jakby napełniony nowym światłem, a światło w tych dziełach odgrywa wielką rolę.Dlaczego Zwiastowanie jest takie ważne? Musimy sobie uświadomić, że Maria, Matka Jezusa Chrystusa „za-czyna się” w Zwiastowaniu. Zapytacie: „Jak to, czy wcześniej Jej nie było, czy nie była dzieckiem, młodą dziewczy-ną?”. Otóż nie było Jej, gdyż nie była obecna w Piśmie. Po raz pierwszy występuje Ona w opowieści o Zwia-stowaniu, w Ewangelii według św. Łukasza, który napisał: „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela /.../ do Dziewicy poślubionej mężo-wi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja”. I ten moment, kiedy wyrasta przed Marią anioł, ta chwila bojaźni i ciekawości – św. Łukasz: „Ona zmieszała się na te słowa” – młodej kobiety, staje się in-spiracją dla wielu pokoleń artystów.W Umbrii zwiedza się Orvieto, Asyż i Perugię, mało kto zapuszcza się do Spello. Tymczasem tam, w kościele Santa Maria Maggiore znajduje się

fresk Pinturicchia z 1501 roku, który jest jednym z najpiękniejszych Zwia-stowań. Na lewej ścianie kaplicy Ba-glionich, na marmurowej posadzce pałacu, którego ornamentyka zapiera dech, choć nie jest tu przecież najważ-niejsza, widzimy postacie archanioła Gabriela i Marii. Czujemy się tak, jak byśmy weszli nagle w trakcie ich roz-mowy. Anioł klęczy, uniesione dwa palce prawej dłoni, w lewej zaś biała lilia, która wyraża czystość, niewin-ność, dziewictwo. Maria, zaskoczona podczas modlitwy, słucha. Dłonie roz-łożone w geście zdziwienia i to pełne czci, ale także niezwykłego wdzięku, pochylenie głowy.Wielcy mistrzowie różnie przedsta-wiali Marię w chwili Zwiastowania. Na obrazie Leonarda da Vinci (ok. 1472 roku), który widziałem w galerii Uffizi we Florencji, Maria słucha słów anioła, siedząc przy modlitewnym pulpicie, dumnie wyprostowana. Pa-trzy aniołowi prosto w oczy, twarz ma pewną, spokojną, nie ma tu śladu tego zmieszania, o którym mówi Ewange-lia. Obraz jest bardzo „świecki” i gdy-by nie skrzydła archanioła, można by

rzec, iż namalowano rozmowę mło-dzieńca z dziewczyną. Jest tylko nie-zwykłe światło, jakby postacie świeciły własnym blaskiem. Przyznam się, że brakuje mi tutaj tego pochylenia Marii. Ale już za rogiem, w tej samej Uffizi, zupełnie olśniewające Zwiastowanie Botticellego, na którym postać Marii namalowana tym słynnym „rysunko-wym stylem”, jakby tańcząca w powie-trzu, w pięknym ukłonie, z łabędzim pochyleniem szyi.Od ponad roku moja wędrówka śla-dem słynnych Zwiastowań kończy się na Piazza della Republica w Rzy-mie, gdzie znajduje się bazylika Santa Maria degli Angeli e dei Martiri (Świę-ta Maria od Aniołów i Męczeństwa). Ten ogromny kościół, którego bu-dowę rozpoczął w 1563 roku Michał Anioł na ruinach Term Dioklecjana, ma obecnie nowe dziewięciometrowe drzwi z brązu. Prawe skrzydło przed-stawia Marię i zawieszonego nad Nią anioła. Mogę stać godzinami przed tym Zwiastowaniem i do swojego za-chwytu dokładać zachwyt Włochów, którzy tłumnie przychodzą podzi-wiać swoje nowe drzwi. Dobrze wie-dzą, że wykonał je polski rzeźbiarz Igor Mitoraj. Dziękuję ci, Igorze, za najcudowniej-sze na świecie pochylenie Marii. Na koniec, drogie Czytelniczki, przyj-mijcie od swojego felietonisty serdecz-ne życzenia pięknych i duchowych świąt Bożego Narodzenia, pamiętając, że bez Zwiastowania, byśmy ich po prostu nie mieli.

Wielcy mistrzowie

różnie przedstawiali

Marię w chwili

Zwiastowania.

R

z cyklu KOBIETA W SZTUCE

61 cygan.indd 5961 cygan.indd 59 19-11-2007 14:59:5319-11-2007 14:59:53

Page 62: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

be

z skalp

ela

Rozmawia: Olga Kamińska

Procesów starzenia się skóry nie unikniemy, ale możemy je skutecznie zatrzymać. Kosmetologia estetyczna XXI wieku nie potrzebuje już skalpela. O nowoczesnych metodach korekcji zmarszczek rozmawiamy z prof. chirurgii plastycznej Bernardem DeBerry Borowieckim.

Facelift na

miarę XXI wieku

Woman: W jakim kierunku

podąża dermatologia i chirurgia

estetyczna?

Bernard DeBerry Boro-wiecki: Zarówno chirurgia, jak i dermatologia estetyczna odchodzi od zabiegów inwazyjnych na rzecz zabie-gów nieinwazyjnych lub też mało in-wazyjnych. Idealnym celem chirurgii estetycznej jest zabieg nieinwazyjny.W:Czym są nieinwazyjne metody

w dermatologii estetycznej?

BDB: Zacznijmy od tego, że inwa-zyjna metoda to ta, w której następuje zranienie tkanki, w tym przypadku skóry, ingerencja w skórę lub poprzez

nią. Jest to zabieg, który rani i nisz-czy. Natomiast metoda nieinwazyjna to taka interwencja w skórę, która mo-duluje tkankę bez jakiegokolwiek zra-nienia. Chodzi o różnicę skal zranie-nia. Jeśli jest duże zranienie, wówczas mamy zabieg inwazyjny, minimalne – zabieg mało inwazyjny, jeśli nie ma zranienia – zabieg nieinwazyjny.W: A na czym polegają nieinwa-

zyjne metody odmładzania skóry?

BDB: Substancje wykorzystywane w zabiegu stymulują tkankę i powodu-ją w niej korzystne zmiany. Jeśli chodzi o odmładzanie skóry, celem jest zredu-kowanie objawów starzenia się, takich

jak zwiotczenie, utrata elastyczności, przebarwienia skóry, zmarszczki, zmiany naczyniowe itp. Obecnie są dostępne dwie nieinwazyjne metody. Jedna z nich to stosowanie tzw. kosme-ceutyków, czyli specjalnych kosme-tyków, które mają możliwość zmia-ny czynności komórek, a w związku z tym modulacji tkanki. Zmieniają one powierzchniowo wygląd skóry, a dodatkowo działają na wewnętrzną strukturę, czyli przenikają do tkanki, która wspiera skórę. Jak sama nazwa wskazuje, kosmeceutyk ma w sobie właściwości kosmetyku i leku , pielę-gnuje i jednocześnie leczy.

60 jesień-zima 2007/2008

62-63 de berry.indd 6062-63 de berry.indd 60 19-11-2007 15:00:1419-11-2007 15:00:14

Page 63: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

W: Oprócz kosmeceutyków, jaka

jest druga nieinwazyjna metoda?

BDB: Pojawiły się już lasery, a ostatnio diody stymulujące. Pierw-szą lampę opartą na technologii LED wprowadziliśmy w Dermice. Dzięki temu możemy stymulować komórkę, zmuszając ją do takiej modulacji, ja-kiej doświadczyłaby, gdyby została zraniona. W ten sposób dokonujemy remodulacji tkanki bez jej zranienia. Wcześniej używane lasery powo-dowały wytwarzanie intensywnej energii cieplnej, która doprowadzała do urazu komórki albo zupełnego jej zniszczenia. Lasery i diody stymulu-jące są źródłem energii o niskiej in-tensywności, która powoduje stymu-lację komórki i jej nie niszczy. W: Czy można obie metody łą-

czyć? Czy raczej stosowanie ko-

smeceutyków i lasera stymulują-

cego się wyklucza?

BDB: Wręcz przeciwnie, jest bardzo synergiczne. Laser stymulujący przy-gotowuje motor komórkowy do dzia-łania na bardzo wysokich obrotach, zdolnych do bardzo szybkiego prze-twarzania i wytwarzania materiałów potrzebnych do remodulacji tkanki. Kosmeceutyk dostarcza materiału do tych procesów, zwiększa wydajność procesów przebudowy. W: Efektem Pana współpracy

z Dermiką jest jedna z nowo-

czesnych nieinwazyjnych metod

odmładzania skóry, linia kosme-

ceutyków 3D LIFT THERAPY. Na

czym polega ta kuracja?

BDB: To program, który powstał z podejścia do stosowania kosmety-ków na zasadzie naukowej, czyli peł-nego zrozumienia procesów, które zachodzą w skórze. Jest to linia kos-meceutyków, która składa się z kilku produktów. Pierwszy z nich to Bio-logiczny stymulator, który ułatwia przenikanie substancji czynnych do

komórek i stanowi przygotowanie do kolejnych etapów nieinwazyjnej kura-cji korygującej zmarszczki. Produkt ten oparty jest na kwasach glikolo-wych, które zmniejszają zrogowacenie naskórka i zwiększają przenikliwość do skóry właściwej innych prepara-tów. Drugi produkt to tzw. kosme-tyczny Mikrozastrzyk, który działa bezpośrednio na zmarszczki. Stosu-jemy go w okolicach twarzy – przede wszystkim wokół oczu i ust, gdzie ob-jawy starzenia się skóry są najbardziej widoczne i występują najwcześniej. W Mikrozastrzyku zawarta jest sub-stancja, która powoduje powiększenie objętości w naskórku poprzez tzw. mikrogąbki hialuronowe. Cząsteczki te, podobnie jak gąbka, chłoną płyn,

pęcznieją i w ten sposób od środka wypełniają zmarszczki. Skóra staje się wizualnie pełniejsza i bardziej gład-ka. Trzeci produkt to Krem ujędrnia-jący. Zawiera podobne składniki do Mikrozastrzyku, stosuje się go na całą twarz i szyję. W: Program 3D LIFT THERAPHY

przeznaczony jest na cztery tygo-

dnie. Skąd właśnie tyle czasu?

BDB: Jest to wystarczający okres, aby efekty były widoczne. Zwykle cykl zmian w skórze, szczególnie w naskór-ku osoby dorosłej, trwa około 30 dni. W związku z tym, jeśli oddziałamy na cały cykl komórkowy, to osiągniemy pożądane wyniki. Można stosować ten program przez dłuższy czas, jeśli skóra tego wymaga. Ale stosowanie

przez krótszy okres jest mało skutecz-ne, dlatego że dawka poszczególnych składników nie zostanie dostarczona w wystarczający sposób, aby otrzymać widoczną poprawę. Tak jak wszędzie, w medycynie nie tylko jest ważna ja-kość, ale i ilość, którą trzeba w sposób precyzyjny i poprawny ustalić.W: Jakich możemy spodziewać

się efektów po zastosowaniu pro-

gramu?

BDB: Poprawy we wszystkich para-metrach, które określają starzenie się skóry, czyli mniej zmarszczek, lepsze napięcie skóry, lepszy koloryt, popra-wa konturu twarzy. W medycynie nie ma do końca stuprocentowej reakcji – każdy inaczej toleruje taką kurację i w różnym stopniu mogą być widocz-ne efekty. Ponieważ skóra zmienia się w czasie, program nie powoduje na za-wsze zatrzymania procesów starzenia. Może je jedynie chwilowo powstrzy-mać. Dlatego zaleca się powtarzać kurację co jakiś czas, w zależności od indywidualnych potrzeb skóry. W: Jak Pana zdaniem będzie

w przyszłości rozwijać się medy-

cyna estetyczna?

BDB: Już osiągnęliśmy próg wiel-kich zmian. Mamy możliwości dzia-łania na komórkę i przebudowy jej tkanki. W przyszłości polepszymy ten mechanizm i znajdziemy inne, które wpłyną szybciej na przebudo-wę komórki, może nawet w bardziej widocznym stopniu. Ulepszając me-tody nieinwazyjne, uzyskamy wyniki równoważne do wyników chirurgii inwazyjnej. Jednak bardzo istotny jest aspekt tzw. profilaktyki. Trzeba najpierw zrozumieć procesy starzenia się skóry, aby je zatrzymać i odwrócić. Jeśli połączymy profilaktykę z działa-niem chirurgii mało inwazyjnej, to prawdopodobnie będziemy mogli zatrzymać zegar czasu, a nawet go odwrócić.

W Oprócz kosmeceutyków

est druga nieinwazyjna metoda?

DB: Pojawiły się już lasera ostatnio diody stymulujące. Pierwszą lampę opartą na technologii Lwprowadziliśm

mu możemy styzmuszając ją do tak

j doświadczyłabyaniona. W ten spomod

koolej

61jesień-zima 2007/2008

Idealnym celem chirurgii

estetycznej jest zabieg

nieinwazyjny.

62-63 de berry.indd 6162-63 de berry.indd 61 19-11-2007 15:00:3419-11-2007 15:00:34

Page 64: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

sk

ie s

pra

wy

62 jesień-zima 2007/2008

Kochajmy chromosom Y

Steve Jones, genetyk z University College London, w książce „Y: o pochodzeniu mężczyzn” ostrze-ga, że za kilka milionów lat może zaniknąć chromosom Y, który odpo-wiada za istnienie płci brzydkiej. Bryan Sykes z University of Oxford twierdzi z kolei, że męski chromosom zniknie „już” za około 125 tysięcy lat. Co robić? Nie panikować. Kochać naszych panów. Szanować, doce-niać, rozmawiać, słuchać, głaskać. Czasami wychowywać. Kto wie, co będzie za kilka lat – może podział na płcie zniknie i wszyscy staniemy się jedną wesołą rodziną, brykającą w wielkiej globalnej wiosce? Być może męska pycha zasługuje czasami na utarcie nosa, ale „zagłada chromoso-mu Y” to jednak zbyt wysoka cena.

Panów ci u nas dostatek.

Podobnie jak przyklejanych im etykiet. Czasami

trafnych, innym razem wydumanych

i karykaturalnych.

Źró

dło

: h

ttp

://k

iosk.o

net.

pl/

ch

ara

kte

ry

64-65 męskie sprawy.indd 6264-65 męskie sprawy.indd 62 19-11-2007 15:01:0319-11-2007 15:01:03

Page 65: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

Tekst: Maja Polańska

Jaki jest i czego pragnie współczesny mężczyzna? Czy wciąż chce zasadzić drzewo, zbudować dom

i spłodzić syna?

Męska gwardia

ktywny uwodziciel z trzy-dniowym zarostem. Zaba-wowicz i gotowy na wszyst-

ko bywalec, który nie zna podziału na dzień i noc. Skromny właściciel pięciu dioptrii uczesany „na porzeczkę”. Mi-siowaty rumcajs spędzający sobotnie popołudnia w papuciach, z ziołową herbatką w dłoni. Prawdziwy chłop rozkochany w swym pierwotnym in-stynkcie. Taki, co to nigdy nie tknął zmywaka, nie wycisnął cytryny i nie widzi, że ośmioletnia łata na spodniach następnych ośmiu już nie wytrzyma. Wysportowany profesjonalista, znają-cy słowo „antyperspirant”, inwestujący w coraz to nowe odmiany kwiatów ro-snących na klombie przed willą w Ar-gentynie – w myśl zasady: „Wszyscy mają Mambę, mam i ja”. Nowoczesny superman, zawsze wyspany, nigdy smutny. Silny jak dąb, delikatny niczym liść na wietrze. Pan na włościach, pra-cujący mąż chylący czoło przed pracu-jącą żoną. Pewniak, wojownik, szarak, safanduła, rycerz, monolit emocjonal-ny, ciapciuś i fafarafa. Panów ci u nas dostatek. Podobnie jak przyklejanych im etykiet. Oto trzy najbardziej typo-we, uchwycone z lekką dozą ironii.

Typ nr 1: Reklamowy estetaPan-Nic-Do-Zarzucenia. Tristan i Don Juan jednocześnie. De luxe. Ma nie więcej niż 40 lat, biceps, tri-ceps, motyle i wyrzeźbione łydki,

oczywiście w granicach normy es-tetycznej. Powabny dwunożny ssak o silnym poczuciu własnej wyjątko-wości. Kawę pije umiarkowanie, woli pikantny sok pomidorowy i whisky wieczorową porą. Ubiera się na dwa sposoby: albo w nienagannie skrojony garnitur, albo w skórzaną kurtkę i dżinsy. Zdobywca w amery-kańskim stylu „head and shoulders”. Pachnie, uśmiecha się, potrafi żar-tować. Ma przemyślenia. Wszystko przychodzi mu bez trudu, nigdy nie opuszcza pola bitwy. Wie, że dieta oparta o potrawy zbożowe wydłu-ża życie o 3,5 roku. Na śniadanie je więc musli, na obiad rukolę, na kola-cję jedno i drugie.

Typ nr 2: Udomowiony KowalskiPan Przeciętniak. Dobry chłop, gło-wa rodziny. Nosi tzw. piterek, lubi dobrze i tłusto zjeść. U cioci na imie-ninach wypija litr wódki i dzielnie trzyma się na nogach do północy. Potem zasypia przy stole, resztką sił próbując złożyć spółgłoski i samo-głoski w słowa. Nie ma wyszukanego gustu, ekstrawaganckiego sposobu bycia i napędu na cztery koła. Najbar-dziej kocha maminego schabowego z kapustą. Nie pnie się po szczeblach drabiny kariery. Przez lata się zbiera, ale wciąż nie potrafi rozstrzygnąć, co w jego życiu jest ważne i w co warto

zainwestować. Nie chce ćwiczyć rano, bo wtedy w pracy będzie zbyt zmęczony. Nie chce wieczorem, bo będzie zbyt pobudzony i nie zaśnie. Nigdy nie wie, czy już wyjść z łóżka czy jeszcze nie. Pasjonat piłki nożnej. Lubi swój poplamiony podkoszulek i przetarte bermudy. Kocha gromad-kę dzieciaków, z którymi buduje za-mki z klocków.

Typ nr 3: Siwowłosy biznesmenPan Profesjonalista. Po pięćdziesiątce. Żyje w superstresie i megazapracowa-niu. Pracuje w gigakorporacji z hiper-kapitałem. Jest sobą i dobrze na tym wychodzi. Wie, że chłopaki nie płaczą. Jeśli cierpi, to w milczeniu. Biznesowa złota rączka, pan sytuacji, większość decyzji podejmuje w samochodzie. Bond w biznesie, Banderas w łóżku. Daje się uwodzić, ma błysk w oku. Potrafi rozpoznać przeterminowane ostrygi. Pasjonat golfa. Właściciel sześ-ciopaku cech: stateczny, świadomy, kulturalny, inteligentny, pewny siebie, elegancki. Wie, dokąd podąża. Paliwo stałe: penne z kurczakiem i mozzarellą w sosie śmietanowym. Paliwo płynne: espresso doppio. Samochód zmienia co rok. Hołubi najstarszego syna, niczym Piast Kołodziej, który w dniu postrzy-żyn syna przejmował nad nim opiekę z rąk matki, by uczynić zeń prawdzi-wego mężczyznę.

63jesień-zima 2007/2008

A

64-65 męskie sprawy.indd 6364-65 męskie sprawy.indd 63 19-11-2007 15:01:3619-11-2007 15:01:36

Page 66: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

ma

sa

ż na z

am

ów

ienie

Rozmawiają: Ilona Kurczaba – redaktor naczelna LNE & spa oraz Grażyna Jabłońska – tłumacz

i opiekun kursów masażu LNE & spa

Skóra dojrzałej kobiety potrzebuje indywidualnego traktowania. Działanie kosmetyków doskonale dopełni

masaż anti-aging stworzony specjalnie dla Dermiki przez światowej sławy masażystę.

Rewitalizujący

dotyk

Woman: Opracowujesz autor-

skie techniki masażu dla najbar-

dziej prestiżowych firm kosme-

tycznych? Jak przygotowujesz

masaże na zamówienie? Gil Amsallem: Najpierw mu-szę poznać oczekiwania firmy. Muszę wiedzieć, ile czasu ma trwać masaż, jakie ma przynieść efekty, jakie pro-dukty będą wykorzystane i jaki rodzaj odczuć ma towarzyszyć masażowi. Kiedy poznam te elementy, wybie-ram modelkę i wykonuję masaż op-arty na ruchach, których działanie ma odpowiadać oczekiwaniom określo-nym przez firmę. Przez mniej więcej

godzinę wykonuję masaż-rozgrzewkę, wymyślam, zastanawiam się, tworzę. Po tym etapie zadaję modelce pytania, jak odczuła masaż, jakie były jego zale-ty i wady. To pozwala mi wstępnie oce-nić technikę, nad którą pracuję.W: Praca dla Dermiki była czymś

szczególnym, czy po prostu ko-

lejnym tego rodzaju zamówie-

niem firmowym?

GA: We Francji bardzo często pra-cuję dla różnych marek, które proszą mnie o opracowanie techniki masażu, który można wykonać na bazie okre-ślonych produktów i w określonym celu. Fantastycznie było pracować

po raz pierwszy dla marki polskiej. W przypadku Dermiki celem było stworzenie stymulująco-ujędrniające-go masażu dla dojrzałej kobiety. W: Czym masaż, który opraco-

wałeś różni się od innych tego

typu, czyli masaży anti-aging, co

go wyróżnia?

GA: Nie ma dwóch jednakowych masaży. Tego, który opracowałem dla Dermiki nie wykonuje żadna inna firma. Wyjątkowy jest schemat, rytm. Moja wiedza to techniki i ruchy wy-korzystywane w masażu, czyli swego rodzaju gama. Mogę porównać masaż do muzyki – wszyscy kompozytorzy

64 jesień-zima 2007/2008

Gil Amsallem z Francuskiej Akademii Masażu, wybitny masażysta i kinezyteraputa, międzynarodowy szkoleniowiec (m.in. stone

therapy, masaż egipski, masaż hinduski, shiatsu, refleksoterpia). Uczy kreatywności i łączenia

różnorodnych technik masażu, a także opraco-wuje zabiegi autorskie dla renomowanych firm kosmetycznych, prestiżowych ośrodków SPA

i talassoterapii na całym świecie.

66-67 Gill.indd 6466-67 Gill.indd 64 19-11-2007 15:02:0019-11-2007 15:02:00

Page 67: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

opierają się na tych samych nutach, a jednak tworzą różne utwory... W: Czy Twoim zdaniem dla klien-

tów salonów kosmetycznych taki

masaż może być interesujący,

czy jest on raczej elementem in-

teresującym jedynie dla firmy?

GA: Jeśli klient nie byłby zadowo-lony, to nie miałoby to sensu. Firma istnieje dla klienta, stara się propo-nować mu to, co może go usatys-fakcjonować, dlatego jest ważne, aby jej propozycje przynosiły wymierne efekty. W przypadku Dermiki mamy zabieg anti-aging, więc walczymy z efektami upływu czasu. Firma pro-ponuje wysokiej jakości kosmetyki, które działają dzięki zawartości skład-ników aktywnych, odżywiających ko-mórki, a masaż ma zintensyfikować to działanie, pobudzić w osłabionych mięśniach naturalne procesy fizjolo-giczne. Techniki stosowane w masażu anti-aging mają trzy podstawowe cele: uelastycznić tkanki, ujędrnić mięśnie i poprawić to, co możemy nazwać higieną komórek, czyli usprawnić procesy krążenia zachodzące w ko-mórkach. Rolą laboratoriów firmo-wych jest stworzenie kosmetyków, które będą w stanie opóźnić efekty starzenia. Masaż pozwala odżywić i zrewitalizować mięśnie, a produkty odżywią komórki skóry. Kosmetyki dostarczają skórze składników ak-tywnych, które, dzięki masażowi, są lepiej przyswajane. W: Kiedy osoba wykonująca

masaż może sobie pozwolić na

kreatywność?

GA: Zawsze. Oczywiście schemat zabiegu jest ważny, aby ujednolicić sposób wykonywania masażu, mieć swego rodzaju punkt oparcia. Krea-tywność jest jednak równie istotna, ponieważ zawsze musimy dostoso-wywać zabieg do klienta. Nie moż-na wykonać takiego samego masażu

na osobach w tym samym wieku, jeśli jedna ma nadwagę, a druga jest szczupła. Jeśli dysponujemy wieloma elementami możemy nimi żonglować. Mnogość niuansów nada masażowi bogactwo. W: Kreatywność pozwala ma-

sażyście wzbogacać swoją pra-

cę, nie powtarzać w nieskończo-

ność jednego schematu. Masaż

firmowy to jednak jakiś wzorzec,

jak go można modyfikować?

GA: Kreatywność musi być uporząd-kowana, czyli opracowujemy schemat, ale w jego ramach możemy wprowa-dzać nowe elementy. W przypadku masażu będzie to zmiana tempa, siły ucisku, przerwy, refleksja dotycząca osoby, z którą pracujemy. Dzięki temu unikamy rutyny. To tak jak z dietą, w gazecie wiosną ukazują się dziesiątki cudownych diet, ale żadna z nich nie jest na tyle uniwersalna, żeby była dobra

dla każdego. Część osób będzie zado-wolona, a część będzie potrzebowała indywidualnej odpowiedzi na swoje potrzeby, oczekiwania czy upodobania. Jeśli klientka ma dwumiesięczną kura-cję, to nie spodziewajmy się, że zado-woli ją wykonanie ośmiu identycznych masaży – musimy dostarczyć klientce różnych odczuć.W: Dlaczego według Ciebie

marki chcą mieć swoje własne

techniki?

GA: To pozwala na oryginalne propo-zycje i odróżnienie się od konkurencji.

Jest to istotne również z punktu widze-nia strategii marketingowej – tak jak w przypadku kreowania nowych za-pachów, kolorów, trendów. Marki mu-szą zadziwiać, wymyślać, proponować nowości – dzięki temu się wyróżniają. Z masażem jest podobnie – masaż anti--aging będzie różny u Dermiki, Thalgo, Decleora. W każdym będą inne elemen-ty – techniki, akcesoria, produkty – wy-jątkowe dla danej firmy. W: Czy w przypadku masaży na

zamówienie nie ograniczają Cię

oczekiwania firmy?

GA: Przeciwnie, umożliwiają otwarcie. Każda marka ma swoją kulturę, specyfikę. Żeby stworzyć dobry masaż firmowy, chętnie spo-tykam się ze specjalistami marketin-gu z danej firmy. Kiedy zrozumiem koncepcję firmy, bardzo ułatwia mi to pracę. Nie pracuję na oślep. Można mnie poprosić o stworzenie masażu relaksującego, antycelluli-towego, ale jeśli nie znam kultury firmy, ten zabieg może nie być ści-śle związany z tożsamością marki. W przypadku Dermiki na stronie in-ternetowej firmy znalazłem niezwy-kle bogatą gamę produktów, co po-zwoliło mi w pewien sposób ocenić markę i stwierdzić, że Dermika to marka o dużej kulturze, bardzo sze-rokim asortymencie nowoczesnych kosmetyków dla kobiet w każdym wieku. Poznałem historię firmy i jej znaczenie na rynku. Przysłano mi z Polski preparaty Dermiki, mo-głem sprawdzić, jakie są w dotyku, jaki mają zapach, jak działają. W: Jakie są Twoje wrażenia po

szkoleniu dla Dermiki?

GA: Cieszę się, że mogłem współ-pracować z Dermiką, zaprezentować własny punkt widzenia i sposób pra-cy. Cieszę się, że Dermika mi zaufa-ła i może w przyszłości uda nam się jeszcze pracować razem.

65jesień-zima 2007/2008

Masaż, który opracowałem

dla Dermiki jest wyjątkowy i nie wykonuje go żadna inna

firma.

66-67 Gill.indd 6566-67 Gill.indd 65 21-11-2007 12:50:2821-11-2007 12:50:28

Page 68: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

66 jesień-zima 2007/2008

szt

uk

a m

odna

Obywatelka świata. Ciągle w podróży. Ciekawa egzotycznych zakątków, niezmiennie od lat pozostaje

pod urokiem rodzimej, polskiej wsi.Tekst: Kama Zboralska

Malowane emocjami

statnia wystawa Marii Dziopak w jednym z bar-dziej znaczących prywatnych

banków Merck Finck&Co w Kolonii wzbudziła ogromne zainteresowanie. Mahi Degenring, uznana projektanta haute couture, właścicielka modnych butików, u której unikatowe kreacje

zamawia europejska elita, planuje przy-gotowanie kolekcji na najbliższe Targi Mody w Dusseldorfie, zainspirowane bajkowymi pejzażami malarki. Będą w niej wykorzystane motywy i kolo-rystyka charakterystyczne dla twór-czości Dziopak. Na pokazie pojawią się również płótna artystki, a goście

będą degustować wino z etykietą – re-produkcją jej obrazu. Już raz jej pra-ca, wówczas z otwartym ogrodem dla uczczenia wejście Polski do Unii Eu-ropejskiej, posłużyła jako wzór naklej-ki reńskiego wina. W 2005 roku Jean Buscher, niemiecki właściciel słynnych winnic, wybrał jej pracę i zaprosił do

Ofo

t. a

rch

iwu

m G

ale

rii S

D

68-69 Sztuka.indd 6668-69 Sztuka.indd 66 19-11-2007 15:04:3619-11-2007 15:04:36

Page 69: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

67jesień-zima 2007/2008

wzięcia udziału w 21. edycji wystawy „Sztuka i Wino”, którą od lat odwie-dzają przedstawiciele niemieckiego świata kultury i polityki.

Z naturyDziopak przede wszystkim zachwyca przyroda: wiatr i chmury z przedzie-rającym się słońcem, morze i jego spie-nione fale, ostre powietrze gór, zapach siana, kwiatów i ziół. Jej magiczne krajobrazy malowane w stylistyce impresjonistycznej przy-pominają zalane słońcem rajskie ogro-dy. Przyjazne, o soczystych kolorach, budowane światłem napawają optymi-zmem. Błogiego spokoju nie jest w sta-nie zakłócić nawet widok chaty krytej strzechą czy obejścia z połamanym, drewnianym płotem... Artystka czę-sto odwiedzała okolice malowniczego Ciechanowca i Opinogóry, teraz jeździ do Łagowa, gdzie odnalazła atmosferę prawdziwej, polskiej wsi, w której czas jakby dawno temu stanął w miejscu.Dziopak konsekwentnie od lat tworzy z natury. Najpierw malowała o szarej tonacji obrazki rodzinnego Śląska. Wy-zierający z nich smutek był raczej ro-mantyczny niż przygnębiający. Kiedy

zamieszkała w Krakowie, uwieczniała zabytkowe uliczki, podwórka urokli-wych kamienic. Odkąd przeprowa-dziła się do Warszawy, skupiła się na realistycznych widokach, w których dominują tonące w bujnej roślinności, otwarte na oścież bramy, drogi prze-cinające łany zbóż. Niekiedy pojawia się młoda niewiasta, dama z minionej epoki. Eteryczna, w kapeluszu, z narę-czem kwiatów, rozmarzona, duchem nieobecna… Kobiety Dziopak pełne zadumy i melancholii, podobnie jak motyle, bezpowrotnie, szybko tracą urodę…

Ze świataChętnie i dużo podróżuje. Uwielbia słońce. Jej ulubiony kierunek to To-skania, Egipt, Jordania. Swoje impresje z każdej wyprawy przekłada na język malarski. Podróż do Turcji zaowoco-wała złotym medalem Wielkiego Mera Istambułu, przyznanym za całokształt pracy twórczej. Z tej okazji została za-proszona na wielką fetę do ogrodów pa-łacu sułtana. Baśniowe ogrody to także efekt pobytu w szwedzkim ogrodzie botanicznym, natomiast kilkuletni po-byt w Moskwie dokumentują cerkwie,

monumentalne budynki i zapomniane, zniszczone uliczki. W jej twórczości pojawia się też motyw dzikiej, nie-przystępnej przyrody, wspomnienie surowej Norwegii. – Najwięcej wrażeń dostarczyła mi wy-prawa do zamożnego Ammanu i Petry, słynnego miasta wykutego w skale. Za-chwyciło mnie także niemieckie mia-steczko Spiekeroog, kiedyś wyspa pi-ratów. O niskiej zabudowie, z zakazem wjazdu samochodów, ale z sarnami, bażantami na ulicach. Takiej symbiozy natury z cywilizacją nigdzie wcześniej nie spotkałam. Podobnie jak stojących tam na balach domków – w razie po-wodzi, zamieniały się w łodzie.Oleje Dziopak wzbogacają zasoby wie-lu galerii oraz prywatnych, zagranicz-nych i polskich kolekcji. Rekordzista posiada ich aż 26. Jej fascynujący świat wciąga jak szeroko otwarte, ukwieco-ne wrota. Urodziła się w Katowicach w 1954 roku. Dyplom w 1978 roku na Uniwersytecie Śląskim – specjalizacja malarstwo. Brała udział w licznych wystawach indywidualnych i zbioro-wych. Jej obrazy w cenie: od 2 tysię-cy do 20 tysięcy złotych można kupić w warszawskiej Galerii SD.

68-69 Sztuka.indd 6768-69 Sztuka.indd 67 19-11-2007 15:04:5319-11-2007 15:04:53

Page 70: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

rajs

kie

podró

że

Odnowa

68 jesień-zima 2007/2008

70-73 spa.indd 6870-73 spa.indd 68 20-11-2007 10:57:2420-11-2007 10:57:24

Page 71: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

frykańskie rytmy, indyj-skie aromaty i kolory, azjatycka kultura, euro-pejski komfort. Wyma-

rzone miejsce na spędzenie urlopu w wyjątkowym stylu. Mauritius, na-zwany tak na część księcia Maurice’a z Nassau, powstał wskutek wybu-chów wulkanów na Oceanie Indyj-skim. Doczekał się już tylu przy-domków i epitetów, że nie sposób wszystkich wyliczyć. Mark Twain wiedział, co pisze, gdy stwierdził, że Bóg najpierw stworzył Mauritius, a dopiero potem, na jego podobień-stwo raj. Mauritius to egzotyka, bujna roślinność, plantacje trzciny cukrowej, spokój. Raj dla ducha, oka i ciała. Przede wszystkim ciała.

Podróż po pięknoCóż to za przyjemność poddawać się choćby najbardziej relaksującej odnowie biologicznej, kiedy potem trzeba wyjść na dwór i zetknąć się z pluchą i błotem? Oczywiście, można sobie tłumaczyć, że błoto stosowały już Kleopatra i Królo-wa Saba, chcąc odżywić i ujędrnić skórę. Szczerze jednak wątpię, czy taka argu-mentacja poprawi nam samopoczucie. Dlatego ponurą, zimową porą warto zainwestować w upiększającą podróż na Mauritius. A jeśli ten był dla Boga pro-totypem raju, to Adam i Ewa większość czasu spędzali najpewniej w SPA. Te na Mauritiusie otoczone są przez wybrzeże i górskie przełęcze. Zapew-niają nowoczesne zabiegi, skutecz-ną odnowę biologiczną w symbiozie

z widokami, wcześniej podziwianymi tylko na pocztówkach. W sercu ma-sywnego pasma górskiego, u podnóża góry Le Morne położony jest Dina-robin Hotel & SPA. Wokół soczysta, zielona roślinność, intensywne barwy, wyrafinowane zapachy. Różnorodność, egzotyka i spokój jednocześnie. Trele takich gatunków ptaków, których nie usłyszy się w żadnym innym miejscu na ziemi. Malownicze zachody słońca, woda odbijająca błękit bezchmurnego nieba, biały piasek, aż proszący, by pod-czas długich spacerów pozostawić na nim swoje ślady. A pośród tego wszyst-kiego SPA, należące do firmy Clarins, którego zadaniem jest sprawić, byś poczuła się tak naturalna i piękna, jak to, co Cię otacza. Sam hotel szczyci się

A

Daleko na południu, na ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego leży wyspa cudów – Mauritius. Zainwestuj w upiększającą podróż, do jednego z najbogatszych i najpiękniejszych rejonów Afryki.Tekst: Lidia Maciejowska

u księcia

Maurice’a

69jesień-zima 2007/2008

70-73 spa.indd 6970-73 spa.indd 69 19-11-2007 15:10:0319-11-2007 15:10:03

Page 72: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

70 jesień-zima 2007/2008

pięcioma gwiazdkami, a SPA dorów-nuje standardem swojemu „gospoda-rzowi”. Całodzienne kąpiele słoneczne, dwie sauny, dwie łaźnie parowe, pokoje do hydroterapii, salon hydromasażu i aż 11 pomieszczeń, w których można rozsmakować się w odprężających ma-sażach. Wszystko po to, byś zregenero-wana i wypoczęta mogła dopełnić dzieła odnowy biologicznej w usytuowanym w hotelu salonie piękności lub pod fry-zjerskimi nożycami.

Relaks zaprogramowanyProgramy odnowy biologicznej, które czekają na nas w Dinarobin, nie dają powodów do narzekań. Opcja „SPA Experience” to podróż w krainę zapa-chów. Poprawi samopoczucie, umożli-wi wyciszenie, odpręży. Wszystko za sprawą całego alfabetu olejków: róża-nych, lawendowych, rumiankowych,

ale też ekstraktów z cytryny, a nawet... majeranku. Cel: naładowanie naszych witalnych akumulatorów i wysmukle-nie sylwetki. Do tego maseczki owo-cowo-roślinne, kąpiele z zastosowa-niem hydroterapii i okłady. Z wizyty w Dinarobin będą jednak szczególnie zadowoleni ci, którzy nie lubią tracić czasu, siedząc w jednym miejscu. To dla nich stworzony został blok „Travel in Beauty”. Dla ekstremalnych przy-padków, czyli dla osób, które nie wi-dzą sensu w rozpakowywaniu walizki, bo co chwila temperament i ciekawość

świata gna je w coraz to nowe zakątki kuli ziemskiej, Dinarobin oferuje pro-gram „Jet-Lag Recovery Treatment”. Odnowa biologiczna ma być dla nich idealną regeneracją po trudach wypraw i podróży. Na początek zabieg eksfo-liacji, który pomoże złuszczyć znisz-czony w lecie naskórek, sprawiając, że skóra zacznie lepiej reagować na ko-smetyki przeciwstarzeniowe, poprawi się jej koloryt oraz elastyczność. Ma-saże twarzy i ciała pozwolą szybko za-pomnieć o uczuciu ciężkości w nogach i zminimalizują efekty przemęczenia.

rajs

kie

podró

że

Cóż to za przyjemność poddawać się choćby najbardziej relaksującej odnowie biologicznej, kiedy potem trzeba wyjść na dwór i zetknąć się

z pluchą i błotem?

70-73 spa.indd 7070-73 spa.indd 70 19-11-2007 15:10:5719-11-2007 15:10:57

Page 73: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

71jesień-zima 2007/2008

Dodadzą sił do kolejnych eskapad i pozwolą ruszyć w świat z naładowa-nymi akumulatorami, energią i uśmie-chem od ucha do ucha.

Warianty regeneracjiTym, którzy na co dzień nie przedzie-rają się przez dżungle Amazonki albo nie wspinają na K2, przyda się również powakacyjna regeneracja. Bo przecież nawet dzieci wiedzą, że nic nie wynisz-cza skóry, tak jak długotrwałe opalanie, wiatr i słone powietrze. Dlatego ci, któ-rzy powoli zapominają o spędzonych kilka miesięcy temu wakacjach, powin-ni zdecydować się na program „After--Sun Soothing Treatment”. Główne działanie: intensywne nawilżanie twa-rzy i ciała, uwydatniające ich piękno i łagodzące ten trudny moment, kiedy trzeba się rozstać z wakacyjną opaleni-zną. Z kolei solidne masaże czekają na

osoby, które w ciągu całego roku pasja-mi grają w golfa. Wariant „The After Golf Must – Face and Body” zakłada przyzwoite rozmasowanie mięśni ra-mion, na co dzień skazanych na dźwi-ganie ciężkiego kija golfowego. A kiedy barki golfistów w końcu poczują się jak w Eldorado, pracownicy SPA zadbają jeszcze o to, by przesuszone nadmia-rem słońca zostały na nowo odpowied-nio nawilżone. Ci, którzy chcą mieć złocistą skórę na-wet bez wychodzenia na plażę, również znajdą coś dla siebie. SPA w Dinarobin, oprócz eksfoliacji i masaży oferuje im samoopalające okłady. Przyjemne, a do tego zdrowsze niż kąpiele słoneczne.

Rajskie atrakcjeTe same zabiegi co w Dinarobin czeka-ją na gości Paradis Hotel&Golf Club, zbudowanego na jednym z najbardziej

malowniczych wybrzeży na całej wy-spie, w sercu stupięćdziesięciohek-tarowego półwyspu należącego do prywatnego właściciela. Wokół hote-lu rozciąga się siedmiokilometrowy pas czyściutkiej plaży graniczącej z turkusową laguną i rozległe pole golfowe. Dlatego na brak zajęć raczej nie można tam narzekać. Nurkowa-nie, partyjki golfa, spacery po plaży i relaks pod drzewami kokosowymi z drinkiem z palemką w ręku to tyl-ko niektóre możliwości. W między-czasie goście mogą zafundować sobie odnowę biologiczną – w dwóch sau-nach, łaźniach parowych i salonach masażu, oferujących masaże według tradycyjnych, lokalnych sposobów. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko obrać kurs na Mauritius, by po-tem przywieźć do Polski trochę raju. Na swojej skórze.

70-73 spa.indd 7170-73 spa.indd 71 19-11-2007 15:11:1919-11-2007 15:11:19

Page 74: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

kro

nik

a w

ydarz

72 jesień-zima 2007/2008

25 PAŹDZIERNIKA 2007, WARSZAWA

Chimera

2007 Magazyn „Woman” otrzymał nagrodę CHIMERA 2007 w 5. edycji Międzynarodowego Konkursu Projektowania Pra-sowego. W tym roku do konkursu zgłoszono łącznie około 220 prac, a 77 spośród nich znalazło się na liście nominowanych. Magazyn „Woman” został uhonorowany w nowo powstałej kategorii Customer Publishing. 25 października w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbyła się uroczysta gala, podczas któ-rej nagrodę odebrali członkowie zarządu Wydawnictwa Concept Publishing Polska (CPP) Łukasz Skalski i Rafał Plewiński w to-warzystwie dyrektor wydawniczej Anny Kajdy. CPP na zlecenie firmy Dermika wydaje magazyn „Woman” od 2006 roku.

Od lewej: Łukasz Skalski – członek zarządu Concept Publishing, Anna Kajda – dyrektor wydawnicza Concept Publishing, Anna Irzy-cka – PR Dermika, Jolanta Zwolińska – prezes firmy Dermika, Rafał Plewiński – członek zarządu Concept Publishing.

W dniach 13–14 października 2007 Dermika wzięła udział w targach Salon Jesień 2007. Targi odbyły się w warszawskiej hali Expo. Oferta ponad 170 polskich i zagranicznych firm, które zaprezentowały wiodące marki ze świata kosmetyki pro-fesjonalnej przyciągnęła tłumy. Największa polska jesienna im-preza branży kosmetycznej Salon Jesień 2007 to interesujące wykłady, konkursy, premierowe pokazy firmowych zabiegów, a także szansa na bezpośrednie spotkania z dystrybutorami oraz producentami. Podczas targów rozstrzygnięto konkurs ogłoszony przez magazyn „Salon i Elegancja – Kosmetik International”, wyłaniający najlepsze profesjonalne produkty oraz zabiegi. Nagrodę Hit Salonu 2007 otrzymał zabieg pepty-dowy przeciw zmarszczkom i bruzdom firmy Dermika – do-skonały dla potrzeb skóry dojrzałej, z widocznymi objawami utraty jędrności, elastyczności i spadku nawilżenia.

Zabieg

peptydowy

hitem SALONU

2007

13–14 PAŹDZIERNIKA 2007, WARSZAWA

Dorota Bednarczyk – kierownik Działu Kosmetyki Profesjonalnej

74-77 wydarzenia.indd 7274-77 wydarzenia.indd 72 19-11-2007 15:12:0719-11-2007 15:12:07

Page 75: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

73jesień-zima 2007/2008

Dwie niegdysiejsze siedziby królów Polski odwiedzili przedstawiciele Dermiki, przybyli z rosyjskojęzycznych krajów. W Krakowie chłonęli tamtejszy klimat, zwiedza-jąc zabytkowe miejsca, a w Warszawie poddawali się roz-koszom stołu i zabiegom odnowy biologicznej. Polskę odwiedzili reprezentanci ukraińskiego Salonu Studio Art, mołdawskiego Alchemia Cosmetics, firmy Oniks Plus z Łotwy. Nie zabrakło też przedstawicieli z kazach-skiego Image Salonu oraz firm rosyjskich: z Rostowa nad Donem przybyła delegacja firmy Freya, z Jekate-rinburga – z Centrum Komercyjnego Sweko, a z samej Moskwy – z Dermika.RU. Goście przyjechali do War-szawy w piątek. Trudy podróży pokonali dzięki relaksu-jącym zabiegom kosmetycznym twarzy i ciała, którym poddali się w Instytucie Kosmetyki XXI wieku Dermika Spa&Salon. Po lunchu przybyłych powitali przedstawi-ciele Dermiki – prezes Jolanta Zwolińska oraz pracowni-cy działów: marketingu, rozwoju naukowego, sprzedaży oraz eksportu. Specjalnie z okazji wizyty opracowano menu wieczornej kolacji w wykwintnej restauracji – przy-gotowano specjały kuchni polskiej, podane w zachwyca-jącej scenerii pełnej bukietów świeżych kwiatów. Sobota upłynęła gościom na zwiedzaniu Krakowa. Wszystkich zachwyciło Stare Miasto z Sukiennicami, Kazimierz i Wawel. Niedziela to znów atrakcje stolicy, tym razem zwiedzanie Wilanowa, Łazienek Królewskich i Starówki, fachowo i barwnie opisywanych przez zawodową prze-wodniczkę – historyka sztuki. Wieczorem część gości wróciła do domów, a niektórzy zostali, by wziąć udział w poniedziałkowym szkoleniu zorganizowanym w Cen-trum Medycznym Medi-Spa Dermiki. Za wizytę dzięku-jemy i do zobaczenia za rok!

Szkolenie

dystrybutorów

zza wschodniej

granicy

24–26 SIERPNIA 2007, WARSZAWA

Uroczysta kolacja w restautacji polskiej kuchni.

Kraków, Wawel

74-77 wydarzenia.indd 7374-77 wydarzenia.indd 73 21-11-2007 12:51:2321-11-2007 12:51:23

Page 76: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

74 jesień-zima 2007/2008

kro

nik

a w

ydarz

Podczas konferencji prasowej w restauracji Villa Foksal odbyła się prezentacja najnowszej linii kosmetyków dla młodych, nowoczesnych kobiet chcących jak najdłu-żej zachować młodą, jędrną i zdrową skórę. Nowa seria Dermiki – Collaction składa się z aktywnych preparatów zawierających supernowoczesny Collagen-DNA Repair Complex. Działa on wielokierunkowo – naprawia DNA komórkowe, chroni i odbudowuje zniszczone włókna ko-lagenu oraz elastyny, dostarcza komórkom energii, ataku-je wolne rodniki, zmniejszając tym samym ich wpływ na starzenie się skóry. W premierze Collaction uczestniczyli dziennikarze prasy kobiecej.

Premiera

COLLACTION

22 PAŹDZIERNIKA 2007, WARSZAWA

Alicja Resich-Modlińska z Jolantą Zwolińską

Jolanta Zwolińska – prezes Firmy Dermika

Od lewej: Jolanta Zwolińska – prezes firmy Dermika, Grażyna Zwolińska i Marta Kacprzyk z miesięcznika „Pani”

ONCeD

74-77 wydarzenia.indd 7474-77 wydarzenia.indd 74 19-11-2007 15:14:1219-11-2007 15:14:12

Page 77: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

75jesień-zima 2007/2008

Dermika została zaproszona na Absolutorium 2007 do Wyższej Szkoły Zawodowej Pielęgnacji Zdrowia i Urody w Poznaniu, z którą współpracuje już od wielu lat w zakresie kosmetyki profesjonalnej.

Absolutorium

2007

6 LIPCA 2007, POZNAŃ

Od lewej wicekanclerz – Alicja Matuszewska, w środku – kanclerz szkoły Aniela Goc z prawej – przestawicielka Dermiki Elżbieta Jabłońska oraz zaproszeni goście

Od lewej: dr n. chem. Małgorzata Chełkowska – kierownik Działu Nauki i Wdrożeń w Dermice, dr Monika Kuźmińska – kierownik Centrum Medycznego Medi-Spa, Jolanta Zwolińska – prezes firmy Dermika, dr Bernard DeBerry Borowiecki

20 CZERWCA 2007, WARSZAWA

Prezentacja

3D LIFT

THERAPY Firma Dermika zaprezentowała swoją nową markę, skierowaną do pacjentów gabinetów dermatologii este-tycznej i chirurgii plastycznej – Dr. Bernard Aesthetic Medicine. Premiera odbyła się w warszawskiej restau-racji Bazaar. Oprócz lekarzy dermatologów i przed-stawicieli prasy dermatologicznej gościem specjalnym był kilkuletni współpracownik i konsultant Dermiki – Bernard DeBerry Borowiecki, profesor nadzwyczaj-ny chirurgii plastycznej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine (USA), członek Amerykańskiego Stowarzy-szenia Chirurgów. Podczas prezentacji przedstawił on działanie programu 3D LIFT THERAPY – kosmeceu-tycznej kuracji przeznaczonej specjalnie dla osób z ob-jawami starzenia się skóry twarzy i szyi, objawiającymi się w szczególności zmarszczkami, bruzdami, spadkiem jędrności i elastyczności skóry.

Od lewej: dr Ewa Chlebus, dr Kamila Padlewska, Jolanta Zwolińska – prezes firmy Dermika, dr Izabela Tilszer, dr Bernard DeBerry Borowiecki, dr Hanna Legendziewicz

74-77 wydarzenia.indd 7574-77 wydarzenia.indd 75 21-11-2007 12:51:4521-11-2007 12:51:45

Page 78: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008

76 jesień-zima 2007/2008

Bielsko-Biała, ul. Słowackiego 5 tel.: (0-33) 822-02-70

Bydgoszcz, ul. Rzeźniackiego 1dtel.: (0-52) 343-81-33

Gdańsk Oliwa, ul. Krzywoustego 1b tel.: (0-58) 558-42-72

Gryfi ce, pl. Zwycięstwa 12tel.: (0-91) 384-32-78

Kalisz, ul. Widok 32tel.: (0-62) 766-20-91

Kalisz, ul. Konopnickiej 3-5/2 tel.: (0-62) 766-50-18

Lublin, ul. Głęboka 10, paw. 27 tel.: (0-81) 538-23-22

Olsztynek, ul. Krzywa 6tel.: 0 505 018 733

Poznań, ul. Katowicka 81e tel.: 0 602 596 321

Rzeszów, ul. Jabłońskiego 7 tel.: (0-17) 852-41-78

Strzelce Krajeńskieul. Ludowa 6/2 tel.: (0-95) 763-13-63

Szczecinul. Tczewska 5etel.: (0-91) 469-17-62, 0 605 031 882,0 603 181 337

Tomaszów Lubelskiul. Matejki 10 tel.: (0-84) 664-68-00

Warszawa ul. Natolińska 2, lok. 92 tel.: (0-22) 621-51-49

Warszawa, ul. Wolska 111 tel.: (0-22) 877-12-64

Warszawa ul. Mehoffera 68d tel.: (0-22) 744-53-59

Warszawa, ul. Lazurowa 183 tel.: (0-22) 637-24-60

Zamość, ul. Ormiańska 12tel.: (0-84) 639-22-22

do

bre

adre

sy

Gabinety

Patronackie

Instytut Kosmetyki XXI wiekuDermika Spa&Salon, ul. Gen. Zajączka 9a, Warszawa, tel.: (0-22) 331-39-05, 331-39-06

Centrum Medyczne Medi-Spaul. Gen. Zajączka 9a, Warszawa, tel./fax: (0-22) 330-90-35

GABINETY LEKARSKIE

WSPÓŁPRACUJĄCE

W ZAKRESIE MARKI

DR.BERNARD

Centrum Dermatologiczno-Kosmetyczne ul. Chełmińska 74, 86-300 Grudziądz tel.: 0 602 675 885 NZOZ Dermexul. Łąkoszyńska 66, 99-300 Kutno tel.: (0-24) 254-50-08 Gabinet Medycyny Estetycznej Natura ul. Chopina 9, 28-100 Busko-Zdrój tel.: (0-41) 378-70-56 Gabinet Lekarskiul. Szaniawskiego 1, 59-220 Legnica tel.: 0 606 776 198

ISPL Gabinet Medycyny Estetycznej ul. Jagiełły 24, 11-500 Giżycko tel.: 0 604 441 732

NZOZ Medyk Czołowo 108, 88-200 Radziejów tel.: 0 601 157 744

Gabinet Lekarskiul. J. Pawła II 8 AB, 44-230 Czerwionka tel.: 0 692 427 312

Specjalistyczny Gabinet Lekarskiul. K. Miarki 15G, 42-700 Lubliniec tel.: 0 602 790 688 Gabinet Dermatologiczny ul. Waryńskiego 4, 46-200 Kluczbork tel.: 0 692 432 894

Specjalistyczny Gabinet Lekarski Aleja Pokoju 44, 31-564 Kraków tel.: 0 600 85 55 85

Gabinet Dermatologiczny AW – Dermaul. Boya-Żeleńskiego 69c, 51-162 Wrocławtel.: 0 501 03 32 77

Centrum Endermologieul. Róży Wiatrów 10, 53-030 Wrocławtel.: (0-71) 781-00-66

Gabinet Kosmetyki Estetycznej Stylul. Kołłątaja 2, 05-400 Otwocktel.: (0-22) 710-11-81

78-IV lista gabinetow.indd 7678-IV lista gabinetow.indd 76 21-11-2007 12:50:5521-11-2007 12:50:55

Page 79: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008
Page 80: Magazyn Woman nr 4 jesień-zima 2007/2008