nr 1(33)/2010

8
nr 1 (33) / 2010 Bal w Królestwie Wszechwiedzy, czyli STUDNIÓWKA' 2010 Ten rok to dla każdego maturzysty kilka ważnych, jeśli nie najważniejszych, wydarzeń w życiu. Nieuchronnie zbliża się maj, a wraz z nim upragniony koniec roku szkolnego, egzamin dojrzałości i zarazem koniec kolejnego etapu w życiu. Zanim jednak rozpoczęliśmy gorączkowe odliczanie do matury, mieliśmy okazję świetnie się bawić na balu studniówkowym, który w tym roku miał miejsce w nocy z 13 na 14 lutego. Jak co roku dziewczęta prześcigały się w doborze kreacji, eleganckich wieczorowych fryzur i makijaży, a mężczyźni powtarzali kroki poloneza i walców: wiedeńskiego i angielskiego. Ostatecznie o godzinie 19 zgromadziliśmy się wszyscy na hali zbornej przy KWK Pniówek, która tego dnia przypominała zamkowe wnętrze. Tradycyjnie bal studniówkowy rozpoczęliśmy polonezem, nad którym długo i rzetelnie pracowaliśmy pod czujnym okiem naszych wuefistów. W pierwszych parach: panowie dyrektorzy i uczennice klasy IIIa - Anna Czekaj i Marcelina Wierzyńska. * Za sto dni matura - s.1,3; * Dni Otwarte ZSO - s. 1, 6, 7; * Wywiad HP - s. 4-5; * Wykłady geograficzne - s. 2 i 5; * Szkolny bestseller - s.7; * Humor - s. 8.

Upload: olimpia-herman

Post on 29-Mar-2016

225 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Horyzonty Pawlowic - Nr 1(33)/2010

TRANSCRIPT

Page 1: Nr 1(33)/2010

nr 1 (33) / 2010

Bal w Królestwie Wszechwiedzy, czyli STUDNIÓWKA' 2010

Ten rok to dla każdego maturzysty kilka ważnych, jeśli nie najważniejszych, wydarzeń w życiu. Nieuchronnie zbliża się maj, a wraz z nim upragniony koniec roku szkolnego, egzamin dojrzałości i zarazem koniec kolejnego etapu w życiu.

Zanim jednak rozpoczęliśmy gorączkowe odliczanie do matury, mieliśmy okazję świetnie się bawić na balu studniówkowym, który w tym roku miał miejsce w nocy z 13 na 14 lutego.

Jak co roku dziewczęta prześcigały się w doborze kreacji, eleganckich wieczorowych fryzur i makijaży, a mężczyźni powtarzali kroki poloneza i walców: wiedeńskiego i angielskiego.

Ostatecznie o godzinie 19 zgromadziliśmy się wszyscy na hali zbornej przy KWK Pniówek, która tego dnia przypominała zamkowe wnętrze. Tradycyjnie bal studniówkowy rozpoczęliśmy polonezem, nad którym długo i rzetelnie pracowaliśmy pod czujnym okiem naszych wuefistów.

W pierwszych parach: panowie dyrektorzy i uczennice klasy IIIa - Anna Czekaj i Marcelina Wierzyńska.

* Za sto dni matura - s.1,3;* Dni Otwarte ZSO - s. 1, 6, 7;* Wywiad HP - s. 4-5;* Wykłady geograficzne - s. 2 i 5;* Szkolny bestseller - s.7;* Humor - s. 8.

Page 2: Nr 1(33)/2010

2 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

O D R E D A K C J IDrodzy Czytelnicy! Niniejszy numer "Horyzontów" zdominowały dwa tematy - relacje z imprez dla opuszczających szkołę abiturientów oraz przyszłych uczniów ZSO, a także problematyka geograficzna, pojawiająca się za sprawą wykładów podróżników i recenzji książki Beaty Pawlikowskiej. Z tematem zagranicznych wypraw koresponduje również wywiad z germanistką p. Martą Florkiewicz-Borkowską. Ostatnia strona to jak zwykle miejsce dla budzących uśmiech błędów językowych. Zapraszamy do lektury!

Redakcja HP

11 lutego, w ostatni czwartek przed feriami zimowymi na sali papieskiej odbył się wykład geograficzny zorganizowany m.in. przez p. Sebastiana Telegę. Naszym gościem był pracownik Uniwersytetu Wrocławskiego, geograf, zajmujący się dendrochronologią arktyczną - dr Piotr Owczarek. Jest on jednocześnie uczestnikiem wypraw naukowych na Spitzbergen, do Arizony, Colorado, Utah i Kolumbii Brytyjskiej.

Wykład dotyczył jednej z wypraw badawczych polskiej grupy naukowców na Spitzbergen - największą wyspę Norwegii, położoną w archipelagu Svalbard na Morzu Arktycznym. Jest to teren górzysty i w znacznej części pokryty lodowcami. Znajdują się na nim trzy polskie stacje polarne, w tym jedna całoroczna (stała). Z pewnością ciekawą informacją jest fakt, że w najbliżym otoczeniu stacji polarnych znajdują się budy z psami, te zaś mają za zadanie strzeżenie terenu i alarmowanie poprzez głośne szczekanie o takim niebezpieczeństwie, jak zbliżanie się niedźwiedzia. Choć mało kto się tego spodziewa, na Spitzbergenie istnieje roślinność, np. mak biały, który wraz z niektórymi gatunkami grzybów jest jednocześnie najwyższą rośliną na tej wyspie. Występuje tam również regularnie przepiękne i niezwykle barwne zjawisko zorzy polarnej.

Wykładowi towarzyszył interesujący pokaz slajdów, prezentujących ukształtowanie terenu, roślinność Spitzbergenu, a także stacje badawcze, zajęcia naukowców oraz ich podróże i odkrycia. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy zyskać wiele ciekawych i praktycznych informacji. Między innymi radę, by, będąc na Spitzbergenie, uważać na niebezpieczny gatunek ptaków, które swoim dziobem mogą się nawet przebić przez czaszkę człowieka, lub wskazówkę, jak postępować w przypadku spotkania z niedźwiedziem białym.

Page 3: Nr 1(33)/2010

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 3

Później przyszedł czas na walce,

po których wznieśliśmy toast i obejrzeliśmy program artystyczny, przygotowany przez uczniów kl. IIIa i IVat.

Niesforni adepci wiedzy

Sobowtóry pani Beaty Buchaczi pana Damiana - konserwatora w akcji

Zabawny, błyskotliwy scenariusz, stworzony specjalnie na tę uroczystość przez panią Herman, wprowadził nas w wesoły nastrój i już po chwili przy pierwszych dźwiękach muzyki na parkiecie szalało mnóstwo par.

Poloneza czas... zrobić;-)

Egzamin przerwany przez władcę Królestwa Wszechwiedzy to na szczęście tylko koszmarny

sen maturzystów

Zespół Black Dance i DJ nie pozwolili nam się nudzić. Tego wieczoru nikt nie podpierał ścian, daliśmy dowód na to, że razem potrafimy się świetnie bawić. Najwytrwalsi pozostali na parkiecie do wczesnych godzin porannych, świętując Walentynki. Jak wiadomo, wszystko, co dobre, szybko się kończy, więc pozostały nam już tylko miłe wspomnienia i nadzieje na sukcesy w maju.

Page 4: Nr 1(33)/2010

4 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

Page 5: Nr 1(33)/2010

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 5

W piątek 5 marca br. odbyło się kolejne spotkanie geograficzne. Tematem prezentacji była Australia, a dokładniej wyprawa pod nazwą Strzelecki Traces Expedition (Wyprawa Śladami P.E. Strzeleckiego), o której opowiedział nam Marek Tomalik. Jest on podróżnikiem, dziennikarzem National Geographic Polska, autorem wielu publikacji oraz tematycznych wystaw fotograficznych, a także miłośnikiem i znawcą Australii.

Najważniejszymi celami podróży było dotarcie do miejsc związanych z nazwiskiem Strzeleckiego i wszelkimi innymi polskimi śladami na mapie Australii oraz propagowanie odkryć i zasług Pawła Edmunda Strzeleckiego. Prezentacja była przygotowana w taki sposób, że wręcz mogliśmy się poczuć, jakbyśmy sami przemierzali tę trasę. Kolejne slajdy tworzyły idealną całość, przedstawiającą całą wyprawę polskich podróżników. Pan Marek Tomalik bardzo ciekawie opowiadał o tym kontynencie, o występującej tam egzotycznej dla nas roślinności i świecie zwierząt oraz o mieszkającej tam rdzennej ludności. Mieliśmy okazję zobaczyć imponujące formacje skalne, takie jak Wave Rock, Kata Tjuta (The Olgas) czy Uluru (Ayers Rock), poznać nietypową roślinność, a także dowiedzieć się, jak wiele miejsc nosi nazwę upamiętaniającą polskiego badacza. Są to m.in. Góra Strzeleckiego, Szlak Strzeleckiego, Rzeka Strzeleckiego, Rezerwat Przyrody Strzeleckiego, a nawet browar Strzelecki, który swego czasu produkował piwo Strzelecki. Z pewnością był on niezwykle barwną postacią, o której warto wiedzieć więcej.

Uczniowie biorący udział w spotkaniu z zainteresowaniem słuchali ciekawych opowieści podróżnika. Po zakończonej prezentacji wywiązała się dyskusja, podczas której zostały rozwiane ewentualne wątpliwości oraz zaspokojona ciekawość słuchaczy.

Page 6: Nr 1(33)/2010

6 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

Page 7: Nr 1(33)/2010

H o r y z o n t y P a w ł o w i c 7

Szkolny bestseller BBeeaattaa PPaawwlliikkoowwsskkaa --

„„BBlloonnddyynnkkaa nnaa CCzzaarrnnyymm LLąąddzziiee”” Autorka książki wyrusza do Afryki, by móc poznać kulturę,

tradycje, wyznania, a przede wszystkim życie codzienne zamieszkujących tam plemion. Opisuje w niej wszystkie swoje przeżycia i doznania, jakich doświadczyła pomiędzy tubylcami. Czytając, przenosimy się w samo serce Afryki, odczuwamy wszystkie zapachy: aromaty przypraw, kadzidełek, a także dymu z ogniska, rozpalanego podczas różnych rytuałów. Dzięki autorce możemy znaleźć się pomiędzy dzikimi zwierzętami, zamieszkującymi sawannę.

Beata Pawlikowska podaje wiele zaskakujących ciekawostek: „Buszmeni mówią językiem mlasków, składającym się z kliknięć i mlaśnięć językiem, w którym można też opowiadać kawały”, „Chaty masajskie są ulepione z gliny i wysuszonych odchodów zwierząt domowych, które przyjemnie pachną trawą i ziemią”.

Książka ta jest pełna informacji, które wywołują różne reakcje u czytelników. Czasem jest to śmiech, czasem przerażenie, a nierzadko zaskoczenie. Całości dopełniają liczne fotografie, które zachwycają jeszcze bardziej niż tekst i pozwalają na wejście do świata Afryki.

tekst: Natalia Golik

Page 8: Nr 1(33)/2010

8 H o r y z o n t y P a w ł o w i c

P i s a ć k a żd y m o ż e , j e d e n l e p i e j , a d r u g i . . .

HORYZONTY PAWŁOWIC - czasopismo szkolne

Kto z kim, czyli seksmisja w "Panu Tadeuszu"

[Telimena] Pyta Hrabiego, czy wyjdzie za nią (...).Zosia pragnie ożenić się z Tadeuszem (...).Jest gotowa współżyć z Tadeuszem.Hrabia guści w kobietach zamożnych (...).[Telimena] Jej ciągłe egoistyczne przemyślenia dążą już do ucieczki z Tadeuszem.Telimena nie zakochuje się z serca, lecz ze spraw materialnych (...).[Telimena] patrzy tylko na siebie dla polepszenia swego dobrobytu (...).Jej kontakt z mężczyznami był wybitnie dobry, można by powiedzieć, że wręcz idealny.Podniosła się Telimena z sofy, poprawiła piersi (...).

Językowe kwiatki z niejednej rabatki

Epitet „buraki czerwone” podkreśla kształt.Polecenie: wymień reprezentantów starszego pokolenia w „Panu Tadeuszu”. Odpowiedź: pan Komorzy (właśc. Podkomorzy – przyp. red.).[Telimena] Obracała się zawsze w śmietance towarzyskiej.[Zosia] Twarz miała pobladłą, przyprawioną szczyptą paniki, strachu.[Zosia] Promieniowała swoją radością (...).

Organ się nie dał wodzić za nos (właśc. Orgon – przyp. red.).

[Izabela Łęcka] Nigdy nikogo nie kochała, (...) umie tylko filtrować.

Marmieładow był osobą giętką (...).Po swojej śmierci rodzina Marmieładowa zmuszona jest do żebrania.(...) od pewnego czasu w jego życiu ciągle krążył alkohol we krwi.

Zachowano oryginalną pisownię autorów wraz z popełnionymi przez nich błędami. Wzorowanie się na składni, stylu, fleksji i zawartości merytorycznej zdań jest stanowczo niepolecane.