replika 04 2006

24
dwumiesięcznik społeczno - kulturalny ANNA LASZUK HOMO ECONOMICUS KPH MA 5 LAT TRANSSEKSUALIZM

Upload: monika-czaplicka

Post on 01-Dec-2014

1.036 views

Category:

Education


5 download

DESCRIPTION

Replika

TRANSCRIPT

Page 1: Replika 04 2006

dwumiesięcznik społeczno - kulturalny

ANNA LASZUK HOMO ECONOMICUS KPH MA 5 LAT TRANSSEKSUALIZM

Page 2: Replika 04 2006

AA LL EE RR TTTransseksualnośćBardzo krótkie wprowadzenie

PP OO WW II DD ŁŁ OOByć jak Paris HilltonSyndrom drugiej randki

KK UU LL TT UU RR KK AASzklany ekran na tęczowoNowy serial LGBTHaute CoutureKlątwa EdgaraAnais. Zycie erotyczne Anais NinNike dla „Lubiewa“?

WW OO KK ÓÓ ŁŁZamieszki antygejowskie w RydzeSkandaliczne hasła i transparentydziałaczy PiSPierwsza śluby homoseksualne w CzechachNasza Sprawa – ostatnia odsłonaDyskryminacja mężczyznhomoseksualnych w zakresie honorowego krwiodawstwa

PP OO LL II TT YY CC ZZ NN II EEOdcienie szarościProrodzinna Europa, prorodzinna Polska

2

Wydawca: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, ul. Żelazna 68, Warszawa, tel.: 022 423 64 [email protected] naczelna: Ewa TomaszewiczStała współpraca: Mariusz Kurc, Anka Konieczna, GrzegorzPołudniak, Agnieszka Szpak, Robert Biedroń, Marta Abramowicz,Anna Stachelska, Krzysztof Śmiszek, Tomasz SzypułaKorekta: Edyta PawlukiewiczOkładka: Oiko PetersenSkład: Agnieszka KraskaRedakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobieprawo do ich redagowania i skracania. Przedruki po uzyskaniupisemnej zgody wydawcy.

wstęp n iakTekst: Ewa Tomaszewicz

OO KK ŁŁ AA DD KK AAMożna wierzyć we wszystkoGrzech i nienawiśćJak u Pana Boga za piecem

ZZ OO OO MMDziewczyny, wyjdźcie z szafy... jako i ja wychodzęwywiad z Anną Laszuk

PP OO RR AA DD NN II AAPrzemoc – jak reagować

OO RR GG IIHomo economicus5 lat KPH

0033

0088

1111

1122

1155

1177

1188

2200

2211

W dniu świętaMatk i Boże jJasnogórskiej,26 sierpnia naJasnej Górzekardynał JózefGlemp wraz zl icznie zgro-m a d z o n y m iwiernymi od-nowi ł Ś lubyJasnogórskie.Zawierają one

m.in. zobowiązanie do ochrony życia, niero-zerwalności małżeństwa, umacniania rodzi-ny, dbałości o pokój, sprawiedliwość i dobrewspółżycie sąsiedzkie i społeczne. W homiliinie zapomniał o tych, którzy w jego mniema-niu przeciwko tym zobowiązaniom zgodniewystępują. „Wrogowie Kościoła zadali miwiele ran“ – powiedział. – „Wbrew prawomnatury kwestionuje się instytucję małżeństwai stawia się na związki partnerskie. Czyżbynowa epidemia nawiedziła ludzkość?“.

Wśród zgromadzonego na Jasnej Górzeprzeszło 200-tysięcznego tłumu z pewnoś-cią nie zabrakło gejów i lesbijek, którzy wrazz innymi powtarzali słowa modlitwy-przy-rzeczenia. I choć ich zobowiązanie było rów-nie szczere jak heteroseksualnych wiernych,już chwilę później zostali wykluczeni zewspólnoty, gorzej – nazwani wrogami reli-gii, którą wyznają i która jest integralnączęścią ich samych. Oczywiście można sięzastanawiać, dlaczego tak wiele osób homo-

seksualnych trwa w religii, dla której połącze-nie gej-katolik wydaje się być niemożliwe. Ty-le że pytać kogoś, dlaczego wierzy, jest rów-nie irracjonalne, jak kazać dowodzić ateiście,że Bóg nie istnieje. Oczywiście osoba wierzą-ca może zmienić religię, którą wyznaje, niezmienia to jednak faktu, że wielu gejów i les-bijek to katolicy, czego polski Kościół prakty-cznie zdaje się nie zauważać. Próby utworze-nia duszpasterstwa osób homoseksualnychspełzły na niczym. Jedynym, co Kościół, i towcale nie cały, ma do zaoferowania gejomkatolikom i lesbijkom katoliczkom, jest terapianaprawcza (czytaj: mająca nas przerobić naheteroseksualistów), której z zapałem oddająsię grupy w rodzaju lubelskiej „Odwagi“. Czytaka postawa przyczynia się do budowaniadobrego współżycia społecznego, dbałości opokój, sprawiedliwości? Dla kardynała Glem-pa z pewnością tak.

Jeśli chcesz otrzymywać „Replikę“ na bieżąco i dodomu – wpisz się na listę dystrybucyjną! Abypokryć koszty przesyłki (jeden rok, przesyłka kra-jowa), konieczna jest wpłata 48 zł tytułem da-rowizny. Co dwa miesiące otrzymasz „Replikę“prosto do domu i w dyskretnej kopercie.

Wpłat należy dokonywać na: Kampania PrzeciwHomofobii, numer konta: 3355 22113300 00000044 2200001100334444 22227744 00000011, z dopiskiem: Replika – prenu-merata (darowizna) oraz podaniem dokładnegoadresu do przesyłania magazynu.

Promocja! Zamów prenumeratę teraz a otrzymaszprzez rok wydania przewodnika po klubachgejowsko-lesbijskich Navigaytor.

Prenumerata

Gejom i lesbijkom katolikom na pocieszenie mo-gę zacytować słowa usłyszane niegdyś od pew-nego jezuity: „Kościół jest długowieczną instytu-cją. To, co dla nas jest całym życiem, dla niegowydaje się być zaledwie chwilą. Dlatego niemusi się spieszyć i zmieniać tak szybko jak rze-czywistość. Ma dużo więcej czasu“. Także wie-rzę, że zmiany nastąpią. Już następują. Wartopoczytać, co pisze o chrześcijańskim homosek-sualizmie na łamach „Tygodnika Powszechne-go“ ks. Jacek Prusak. Warto przyjrzeć się ewolu-cji poglądów na temat gejów i lesbijek naczel-nego „Tygodnika“ ks. Adama Bonieckiego. Mo-że nie jest to w tej chwili główny nurt myślowypolskiego katolicyzmu, ale co nam szkodzi wie-rzyć, że już wkrótce będzie. W końcu jedno sięnie zmieni – geje i lesbijki byli, są i będą. „Bo są“– powiedział przywołany już ks. Boniecki, uza-sadniając, dlaczego Kościół powinien zmienićnastawienie do osób homoseksualnych.

KKoośścciióółł nniiee ddllaa lleessbbiijjeekk ii ggeejjóóww

Spis treści

www.replika.kampania.org.pl

Page 3: Replika 04 2006

3

Mam 30 lat. Jestem humani-stą. Uwielbiam swoje okolicz-ne góry. Poświęcam im wolnyczas – to mnie uspakaja, poz-wala się zdystansować dospraw szarych i śmiesznie ma-łych. Chodzę często do kina(preferuję filmy typu „Tylkomnie kochaj“, „TajemnicaBrokeback Mountain“, czy teżs-f, przygodowe, historyczne,a nie horrory w stylu pił tek-sańskich – dość brzydactwa iokrucieństwa widzę na codzień). Jednakże chyba naj-większą moją pasją są książki.Kompletuję ostatnio biblio-teczkę gejowską. Tylko komują zostawię?...

Kiedyś zaskoczeniem dla mniebyło czyjeś oświadczenie, żejest ateistą. Cóż, pomyślałem,nikt nie jest idealny. Rzecz jas-na nie jestem wojującym kle-rykałem. Po prostu jestem oso-bą wierzącą, choć jako gejdoświadczam ostracyzmu te-raz już z dwóch stron: od ho-mofobów za to, że jestem pe-dałem, i od osób wierzącychza to, że ośmielam się wierzyćna równi z nim. Tak trudno toznieść. Nienawiść ludzką i ob-raz Boga, w którego się wierzyi kocha, w zamian mając per-spektywę... No, nie najlepszą.Ale to tylko ludzka arogancja,połączona z niewiedzą! Wtła-cza się przesądy co do peda-łów i Boga – sędziego grze-chów sodomitów, grzechówrzekomo wołających o pomstędo nieba. Ale za co? Za prakty-czną miłość?

okła

dka

MMoożżnnaa mmiieećć wwsszzyyssttkkooPo pros tu n ie można mieć wszys tk iego jednocześn ie*

Moje życie to powolne odkrywanie swojej seksualności, powołania i Boga

Naturalny bieg rzeczy

*Opr

ah W

infre

y

Tekst: mTV Foto: Oiko PetersenCharakteryzacja: Karolina Kaźmierczak

Page 4: Replika 04 2006

4

Odkąd pamiętam, zawsze byłem osobą wie-rzącą. Naturalnym biegiem rzeczy kolejno by-łem ministrantem, akolitą, kantorem i lekto-rem. W podstawówce moim idolem był oczy-wiście wuefista. Odkryłem, że podoba mi sięmęskie ciało. Pociągało mnie jego paradowa-nie na sali gimnastycznej i korytarzu w krót-kich spodenkach, które opinały umięśnione,zarośnięte uda. Urok męskiego ciała odczu-wałem podświadomie, podskórnie. W ogólenie zastanawiałem się nad tym faktem.

Potem poszedłem do liceum. Był to czas pier-wszych zakochiwań. Moim platonicznym za-uroczeniem był… ksiądz katecheta. Byłemnadal mocno związany z Kościołem, więc natym gruncie mieliśmy wiele okazji do częste-go bycia ze sobą, rozmów, wyjazdów np. narekolekcje. Czego więcej chcieć w przyjaźniczy bliższych relacjach z drugą osobą? Takwięc uczucie miłego „łaskotania“ w sercudopadło mnie samo. Nigdy nie rozmawialiś-my o tym, ale dobrze czuliśmy się ze sobą,realizowaliśmy się codziennie w braterstwiei planowaliśmy mój stan kapłański. W tymczasie poczułem powołanie do służby bożej.

Nadszedł kres naszej znajomości. On od-szedł z parafii, a ja wybrałem studia filozo-ficzno-teologiczne. Byłem pełen zapału i od-dania. Tu poznałem życie kościoła nie tylkood kruchty i zakrystii, ale i od pałacu bisku-piego i kurii. Nie miałem wówczas żadnych

znajomości ani kontaktów gejowskich. Ok-reśliłem siebie jednak jako homoseksualistę.To był okres pogodzenia tego z wiarą w Bo-ga. Pamiętam, jak ze łzami w oczach wadzi-łem się z Bogiem o to, że jestem inny. Mia-łem do Niego pretensje. Nie było ani mojąwiną, ani zasługą, że jestem, jaki jestem.Chciałem być jak inni, jak większość. Przeży-wałem męki dychotomii. Czego innegochciał instynkt, a czego innego rozum.

Zrozumienie tej kwestii zajęło mi sześć lat.Tak, sześć lat studiów i dogłębnej egzegezyoryginalnego tekstu, i to całej Biblii, także wróżnych przekładach, faktów (medycznych,historycznych i społecznych), wypowiedziludzi uczonych i znających życie (odkryłemze zdziwieniem homofilne nauki ojców koś-cioła, a nawet ich związki oraz pracę księ-dza doktora Daniela A. Helminiaka „Co Bib-lia naprawdę mówi o homoseksualności“).

Przeczytałem również święte księgi religiiświata. Poznałem ludzi inaczej wierzących.Co nie znaczy – gorzej. Do dziś mam różneznajomości. Na wykładach o Soborze Waty-kańskim II zapoznałem się ze współczesnąnauką kościoła. „Człowiek jest jedynym naZiemi stworzeniem, którego Bóg chce dlaniego samego“ (Konstytucja duszpasterskao Kościele w świecie współczesnym Gau-dium et spes, numer 34). Zrozumiałem, że

to właśnie jest moim bogactwem: że jesteminny. Każdy jest inny. Każdy człowiek. Takwięc również gej i lesbijka. Także i ja jakogej. To nie kwestia eugeniki. Doszedłem downiosku, że to dzięki Bogu właśnie jestemgejem. Moja orientacja nie jest wynikiemwczesnych doświadczeń homoseksualnychczy innych „nieprawidłowych“, w wynikuktórych jestem „skrzywiony“, jak to przed-stawiają opisy prasowo-książkowe. Mojeżycie to powolne odkrywanie siebie, swojejtożsamości, teraz świadomie homoseksual-nej. Patrząc wstecz twierdzę, że to homo-seksualna entropia.

W tym czasie poznałem księdza homoseksu-alistę, który godził te dwie sfery. Żył z face-tami na saksach oraz pełnił posługę, do-dam, że całkiem godną podziwu. Kielich go-ryczy przepełnił jednak pewien spowiednik,który po wysłuchaniu zaproponował spotka-nie, podał swój numer telefonu i zaoferowałzaciszny pokoik. Sic!

Stanąłem na rozdrożu. Albo sutanna i celibat,albo życie w zgodzie z samym sobą i miłoś-cią. Nie mogę żyć w obłudzie, okłamując Bo-ga, siebie, innych, Kościół. Pisałem pracę ma-

gisterską. Prowadziłem w niej dyskurs m.in.na temat miłości. „Jeżeli naprawdę kochamjakąś osobę, kocham wszystkich, kochamświat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedziećdo kogoś: „kocham cię“, muszę także umiećtemu komuś powiedzieć „kocham w tobiewszystkich, przez ciebie kocham świat, ko-cham też w tobie samego siebie“ (ErichFromm „O sztuce miłości“ II, 3). Skoro naj-większe przykazanie chrześcijańskie uczy nasmiłości, to nie różnicuje jej na lepszą i gorszą.Jest jedno przykazanie, tak jak jedna jest mi-łość. Miłością Boga kocham drugą osobę (do-dam, że teraz z wzajemnością), świat – przezszacunek do przyrody i zwierząt (nie lubięmięsa, jestem pacyfistą), życie (takie jakie onojest – poliseksualne), siebie (w całej złożo-ności duszy, ducha i ciała). Ciężko było pod-jąć decyzję na całe życie, także i przyszłe,wieczne. Sześć długich lat na ostateczne roz-wiązanie. Siła jednak prawdy i miłości, a tak-że odpowiedzialności i uczciwości przeważy-ła. Nie pracuję w „zawodzie“…

Pragnąłbym pomóc każdemu, kto przecho-dzi ten sam etap, który ja przechodziłem:pogodzenia się z własnym seksualizmemoraz Bogiem – który mnie stworzył, bochciał, i który mnie osobiście kocha, a nienienawidzi. Z rodziną, z najbliższymi. Posta-wienia na miłość, związek z osobą tej samejpłci... Stąd zależy mi na innych, bo wiem,przez co trzeba przejść, by wyjść na prostąjako gej czy lesbijka i to wierzący/a nadal wżycie, ludzi i wartości. Przejście przez to pie-kło na ziemi. Dzięki wytrwałości ślimak do-tarł do arki Noego. Dzięki wytrwałości ja ja-ko gej dotrę do Królestwa Bożego.

Jeśli chcesz żyć prawdziwie i kochać, bądźsobą i wierz, a za św. Augustynem powta-rzam: „kochaj i rób co chcesz“ (Homilia do 1Listu św. Jana; homilia 7).

Zrozumiałem, że to właśnie jest moim bogactwem:

że jestem inny. Każdy jest inny.Każdy człowiek.

Na rozdrożu

Kochaj i rób co chcesz

Pamiętam, jak ze łzami w oczachwadziłem się z Bogiem

o to, że jestem inny. Miałem do Niego pretensje.

Z ankiet przeprowadzonych przez portal homiki.pl wynika, że homoseksualiści określają się w 5500%% ja-ko nniieewwiieerrzząąccyy aallbboo aaggnnoossttyycczznnii. Co ciekawe, 7700%% sszzaannuujjee jednakże uucczzuucciiaa rreelliiggiijjnnee iinnnnyycchh. Jest too tyle frapujące, że to właśnie ich – gejów i lesbijek – się nie szanuje. Spore grono, bo 3377%%,, wwiiddzziiaa--łłaabbyy cchhęęttnniiee ggrruuppęę wwssppaarrcciiaa rreelliiggiijjnneeggoo ddllaa ggeejjóóww ii lleessbbiijjeekk. Tak więc homoseksualiści to w dużej częś-ci ateiści, ale tolerancyjni, a do tego z klasą. Ankietowani geje i lesbijki przyznają, że przydatne byłobyduszpasterstwo wierzących osób homoseksualnych. Obecnie jednak oficjalna wykładnia kościoła niestwarza takich możliwości. Nie znaczy to, iż inicjatywy oddolne, porywy serca i umysłów nie mogą sięrealizować. Życie jest zbyt krótkie, by czekać na zamianę wykładni. W stolicy działa nie tylko takowagrupa (przy Stowarzyszeniu Lambda), ale i odrębny kościół – Wolny Kościół Reformowany.

Tak samo jest poza granicami kraju. Są również strony poświecone tej tematyce. Niestety, więk-szość gejów i lesbijek ma za daleko do Warszawy. Taka wyprawa jest kosztowna, czasochłonna iepizodyczna. Nie każdy ma również dostęp do internetu. Rozwiązaniem byłaby inicjatywa na wzórklubu górskiego GiL'a, czyli cykliczne spotkania w różnych częściach Polski osób chętnych i zainte-resowanych. (mTV)

Page 5: Replika 04 2006

5

Kościół katolicki zmonopolizował pol-skie życie religijne. Religia katolickajest wszędzie – w szkołach, mediach,a nawet w parlamencie. Jest równieżw polityce, szczególnie tej dotyczącejspraw światopoglądowych. Hierar-chia kościelna nigdy nie ukrywałaswoich sympatii dla partii prawico-wych i niechęci wobec emancypacjigejów i lesbijek. Ma to swoje od-zwierciedlenie w mowie nienawiściwielu, ale na szczęście nie wszystkich,przedstawicieli Kościoła.

Kościół ma swoją definicję homosek-sualizmu. Bardzo nośną i niebezpiecz-ną. W wywiadzie dla jednej z gazetksiądz Andrzej Jóźwik nazwał homo-seksualizm złem, bowiem zaliczonyjest, obok bratobójstwa, ucisku sierot,wdów i ubogich oraz odmowy należ-nej zapłaty, do tak zwanych „grze-chów wołających o pomstę do nie-ba“. Jednakże zło złu nierówne. W liś-cie z 2000 roku prymasa Józefa Glem-pa z okazji świąt Bożego Narodzeniai Nowego Roku określono dwa rodza-je zła – to, „za którego popełnienieczeka kara więzienia“, oraz to naj-groźniejsze – „zło przenikające dokultury, prawa i obyczajów“ pod has-łem wolności. Za takie zło, nazywanepróbą „nadszarpnięcia cywilizacji“,uznał prymas Glemp „swobodę sek-sualną posuniętą aż do zachowaniapartnerstwa jednopłciowego“.

Dla księdza Mieczysława Kożucha, je-zuity leczącego z homoseksualizmu„nieerotycznym dotykiem“ (o „lecze-niu“ z homoseksualizmu pisaliśmy wmajowo-czerwcowym numerze „Repli-

GGrrzzeecchh ii nniieennaawwiiśśććok

ładk

a

W listopadzie 1992 roku, po 359 latach, Kościół katolicki oficjalnie przyznał, że mylił się, potępiając Galileusza jako heretyka.

Ile wody w Wiśle będzie musiało upłynąć, zanim Watykan przeprosi za potępienie osób i zachowań homoseksualnych?

Zło złu nierówne

Tekst: Robert Biedroń Foto: Oiko PetersenCharakteryzacja: Karolina Kaźmierczak

Page 6: Replika 04 2006

6

ki“), homoseksualizm to „tragicznybrak – czyli niezdolność psychicznado przekazania życia i kontaktówseksualnych z kobietą – oraz nie-dojrzałość ludzkiej natury“. Słowate pokazują dystans, jaki dzieli pol-ski Kościół katolicki od poglądówspołeczeństwa, również tego bę-dącego częścią Kościoła.

Hierarchowie Kościoła zapomina-ją, że porządek polityczny w Euro-pie opiera się od czasu pokojuwestfalskiego zawartego w 1648roku na zasadzie rozdziału państ-wa od Kościoła. Retoryka waty-kańska, odwołująca się do bliżej

nieokreślonego i różnie interpretowanego„prawa naturalnego“ oraz Boga obciążonajest historyczną spuścizną z czasów, kiedypapież odgrywał decydującą rolę w polityceeuropejskiej. Od 1929 roku, zgodnie z trak-tatami laterańskimi, papież rządzi obszaremo powierzchni 44 hektarów, gdzie mieszkatysiąc osób, będących obywatelami Waty-kanu. Papież posiada być może znaczny au-torytet moralny, ale jego wpływy politycznesą bardzo niewielkie i ograniczone do ma-łego skrawka Rzymu.

Nie zważa się również na fakt, że w historiitradycji judeochrześcijańskiej zaobserwo-wać można różne tendencje w podchodze-niu do zachowań homoseksualnych. Wspo-mniane w Biblii ograniczenia natury kulto-

wej czy wyraźnie etyczne potępienie prze-mocy seksualnej interpretowano nadgorli-wie w późniejszych stuleciach jako moralnepotępienie wszelkich zachowań homosek-sualnych. Kościół zdaje się nie pamiętać, żebiblijnego Dawida, króla izraelitów będące-go wzorem idealnego władcy i symbolemMesjasza, łączył nieukrywany romans z księ-ciem Jonatanem (1 Księga Samuela 18, 1-4,2 Księga Samuela 1,26). Zapomina też, żeśredniowieczny arcybiskup Tours, Ralf, któ-rego homoseksualność była powszechnieznana (pisano o niej nawet popularne pieś-ni), spowodował w 1098 roku wyniesieniedo godności biskupa Orleanu swojego ko-chanka Jana. Ówczesny papież Urban II od-mówił podjęcia działań przeciwko wyboro-wi partnera Ralfa.

Kościół katolicki ma też bardziejpraktyczne powody potępianiahomoseksualizmu. Od lat Waty-kan broni się przed zarzutami,że z powodu swej doktryny ocelibacie jest azylem dla męż-czyzn homoseksualnych. Wmarcu 2000 roku w katolickimtygodniku „Famiglia Cristiana“pojawił się artykuł, w którymstwierdzono, że księża najgwał-towniej atakujący czynnych ho-moseksualistów często sami ma-ją problem z tożsamością seksu-alną. Według amerykańskiegoTowarzystwa Socjologii Religiihomoseksualistów wśród księżyjest cztery razy więcej niż w in-nych grupach społecznych. We-dług danych przedstawionychna kongresie tej prestiżowej or-ganizacji w 1998 roku, nawet

60 procent kapłanów katolickich w USA iKanadzie przejawia skłonności homoseksu-alne. I hierarchia kościelna powinna sobie ztego zdać sprawę.

Dyskurs wokół homoseksualizmu wpisujesię jednak w toczący się współcześnie spóro wartości generalne. Dyskusja wokół miej-sca Polski w Unii Europejskiej jest tego naj-lepszym przykładem. Problem moralności,jej zanik w krajach Europy Zachodniej i spec-jalna misja Polski, ojczyzny Ojca Świętego,jako moralnego obrońcy chrześcijańskiej Eu-ropy, zdominowały dyskusję. Dyskurs wokółspraw światopoglądowych został w naszymkraju zakrzyczany przez środowiska religijne.Polska demokratyczna i pluralistyczna świa-topoglądowo nadal pozostaje więc piękną,ale pustą deklaracją konstytucyjną.

O tym lepiej nie mówić

Kościół stara się jednak za-pominać, że biblijnego Dawida,

króla izraelitów będącegowzorem idealnego władcy isymbolem Mesjasza, łączył

nieukrywany romans z księciemJonatanem.

Ostatnia kroplagoryczy

Dyskurs wokół spraw świa-topoglądowych został w

naszym kraju zakrzyczanyprzez środowiska religijne

Według przygotowanego w 2001 rokuprzez Stowarzyszenie Lambda Warszawa iKampanię Przeciw Homofobii „Raportu o dys-kryminacji i nietolerancji ze względu na orien-tację seksualną w Polsce“ jedna piąta gejów ilesbijek doświadczyła dyskryminacji w Koście-le. Duża część tej grupy jako przykład dyskry-minacji podaje publiczne wypowiedzi księży ihierarchów Kościoła podczas kazań oraz in-nych wystąpień publicznych.

Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wy-łączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeniwieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Trady-cja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (…) zaw-sze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane“ (…). Sąone sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwejkomplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.

Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonnośćtaka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. PPoowwiinnnnoossiięę ttrraakkttoowwaaćć ttee oossoobbyy zz sszzaaccuunnkkiieemm,, wwssppóółłcczzuucciieemm ii ddeelliikkaattnnoośścciiąą.. PPoowwiinnnnoo ssiięę uunniikkaaćć wwoobbeecc nniicchhjjaakkiicchhkkoollwwiieekk oozznnaakk nniieessłłuusszznneejj ddyysskkrryymmiinnaaccjjii (Czy istnieje słuszna dyskryminacja? – przyp. ET). Oso-by te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączeniaz ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

OOssoobbyy hhoommoosseekkssuuaallnnee ssąą wweezzwwaannee ddoo cczzyyssttoośśccii.. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolnoś-ci wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramenta-lną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.

Katechizm Kościoła Katolickiego

Stanowisko Kościoła katolickiego

Page 7: Replika 04 2006

7

O tym się po prostu nie mówi, więc wszelkiepróby publicznej debaty na temat homosek-sualizmu wśród duchownych uważane są zazłośliwy atak na Kościół. Pamiętam doskona-le histeryczne reakcje Polaków na film Anto-nii Bird „Ksiądz“. Minęło 11 lat i nic się w tejmaterii nie zmieniło.

Według mniej lub bardziej wiarygodnych ba-dań, 20-60% katolickich duchownych to oso-by homoseksualne. O tym, że co piąty ksiądzjest gejem, pisał m.in. niemiecki teolog prof.Hanspeter Heinz. Jego publikacja „Przełamaćmilczenie“ wstrząsnęła w latach 90-tych nie-mieckim Kościołem. Watykan jej nie skomen-tował. Oczywiście do tego rodzaju badań na-leży podchodzić z należytą ostrożnością. Jed-nak nie liczby są tu decydujące. To, że zawódksiędza jest szczególnie atrakcyjny dla osóbhomoseksualnych, jest logiczną konsekwen-cją wprowadzenia w roku 1139 celibatu.

Jeśli zdrowy mężczyzna decyduje się – przy-najmniej teoretycznie – na wstrzemięźliwośćseksualną i jeśli świadomie godzi się z fak-tem, że nigdy nie będzie mógł założyć rodzi-ny, to może to mieć tylko dwie przyczyny.Pierwszą z nich – a według Kościoła jedynądopuszczalną – jest powołanie. Drugą, rów-nie prawdopodobną, jest to, że dla niektó-rych celibat nie stanowi żadnego wyrzecze-nia. Do tej grupy należą wszyscy mężczyźni,którzy niezależnie od wykonywanego zawo-du nie odczuwają potrzeby założenia rodziny

lub nie są do tego zdolni. Dla homoseksual-nego mężczyzny celibat jest bardzo niewiel-kim wyrzeczeniem. W kulturach szczególniehomofobicznych, a więc m.in. w Polsce, re-zygnacja ze związku małżeńskiego jest ge-jom nawet bardzo na rękę. Celibat daje imna wszystkie trudne pytania, takie jak: „kiedysię ożenisz“, „kiedy będziesz miał potom-stwo“, „dlaczego nie interesujesz się dziew-czynami“, bardzo prostą odpowiedź: „bojestem księdzem“.

A co z kontaktami seksualnymi? Tutaj zasadypatriarchalnego Kościoła katolickiego są tak-że raczej pomocą niż przeszkodą. Seminariadla duchownych i klasztory są idealnymmiejscem do nawiązywania pierwszych męs-ko-męskich kontaktów seksualnych. Au-striacki kościół po dziś dzień nie może się ot-rząsnąć po skandalu wywołanym przez kle-ryków z seminarium w St. Poelten. Policjazabezpieczyła fotografie oraz materiał filmo-wy, z którego jasno wynikało, że w seminar-ium tolerowane były wszelakiego rodzajupraktyki seksualne. Austriacka prasa opubli-kowała tylko najmniej szokujące materiały,m.in. zdjęcia regenta, który patrząc lubieżniew obiektyw, trzymał swoją rękę w kroczujednego z uczniów. Skandali nie brak takżew Polsce. W prasie pojawiało się wiele naz-wisk osób duchownych, które najwidoczniejpreferują własną płeć.

Reakcja Kościoła na homoseksualizm wśródduchownych jest cyniczna. Najlepiej doku-mentuje to sprawa abpa Paetza. Po ujawnie-niu nadużyć prominentnego duchownegoKościół wysłał biskupa na „zasłużoną“ emery-turę. Cztery lata później abp Juliusz Paetz jesthonorowym gościem podczas obchodów ro-cznicy czerwca 1956 w Poznaniu. Czyżby za-pomniano, że duchowny był podejrzany omolestowanie młodych kleryków?

Kościół pozostaje niewzruszony. Jedyną re-akcją Watykanu na coraz głośniejsze skan-dale seksualne z udziałem księży było opu-blikowanie dokumentu o wdzięcznym tytule„Instrukcja dotycząca kryteriów rozpoznania

powołania w odniesieniu do osób o skłon-nościach homoseksualnych w perspektywieich przyjęcia do seminarium i dopuszczeniado święceń“.

Kongregacja Wychowania Katolickiegostwierdza w nim, że „sytuacja osób homo-seksualnych dopuszczonych do stanu du-chownego uniemożliwia utrzymywanie po-prawnych relacji z mężczyznami i kobietami“i w razie poważnych wątpliwości co do „doj-rzałości emocjonalnej“ kandydata zaleca nie-dopuszczenie do święceń kapłańskich. Abyjeszcze bardziej rozmiękczyć nowe wytyczne,kandydat na kapłana ma trzy lata, aby upo-rać się ze swoim homoseksualizmem (czytaj:lepiej go ukryć).

Sytuacja na pozór kuriozalna, ale dla Kościo-ła najwygodniejsza. Z jednej strony StolicaApostolska musi reagować na skandale zudziałem swoich podopiecznych. Czyni to naprzykład poprzez ogłaszanie wytycznych,których nie sposób zrealizować. Z drugiejstrony Kościół boryka się z ogromnymi prob-lemami personalnymi i bez homoseksual-nych duchownych skazany byłby na niebyt.Jedynym wyjściem z sytuacji byłoby zniesie-nie celibatu. To jednak mogłoby się okazaćnawet dla tak zamożnej instytucji, jaką jestKościół katolicki, zbyt kosztowne. Łatwiej jestprzymykać oczy na „ludzkie słabości“, niż ut-rzymywać rzeszę księży wraz z ich żonami ipotomstwem. Póki co, Watykan może liczyćna skanseny obyczajowe, które tak jak Pol-ska masowo produkują księży – także homo-seksualnych.

JJaakk uu PPaannaa BBooggaa zzaa ppiieecceemm

Tekst: Radek Oliwaokła

dka

Mówiąc o typowych dlagejów zawodach, my-

ślimy najczęściej ofryzjerach, dekoratorach

wnętrz, stewardach itancerzach. W tym zes-

tawieniu brakuje jednakrównie „gejowskiego“

zawodu – księdza

Bo jestem księdzem

Masz trzy lata, aby z tym skończyć

Page 8: Replika 04 2006

8

OO cczzyymm bbęęddzziiee ttwwoojjaa kkssiiąążżkkaa„„DDzziieewwcczzyynnyy,, wwyyjjddźźcciiee zz sszzaaffyy““,,kkttóórraa uukkaażżee ssiięę jjeessiieenniiąą??Przedstawiam w niej lesbijki z róż-nych środowisk, z dużych i małychmiast, ze wsi, w różnym wieku –od 20 do prawie 70 lat. Są byłe za-konnice, są mamy, byłe mężatki,singielki, „sparowane“ itd. Więk-szość dziewczyn występuje niestetypod pseudonimami.

NNoo ttoo ccoo ttoo zzaa wwyyjjśścciiee zz sszzaaffyy??Nie powiedziałyby mi nic, gdyby mia-ły wystąpić pod własnymi imionami inazwiskami. Na to zdecydowały siętylko dwie. Ja sama, gdy wpadłam napomysł książki sześć lat temu, miałammyśl, żeby wydać ją pod pseudoni-mem. Ale jak odpowiadałabym wte-dy na pytania typu: „Dlaczego zainte-resowała się pani problemem lesbijekw Polsce“? Książka spełniła więc dlamnie rolę mobilizującą, jeśli chodzi ozmierzenie się z kwestią publicznegocoming outu. Napisałam ją z różnychpowodów. Ponieważ interesuje mnie kwestiarówności ludzi bez względu na orientację sek-sualną, równoprawność społeczna orientacji,interesuje mnie feminizm i istnienie kobiet (wtym – lesbijek) w polskim życiu publicznym, in-teresuje mnie niewidoczność lesbijek. Chcę

przybliżyć lesbijki tym, którzy o nich nic nie wie-dzą, a posługują się jedynie stereotypami, ichcę przybliżyć lesbijki samym lesbijkom. No idlatego, że podobnie jak moje bohaterki jes-tem lesbijką, więc temat dotyczy także mnie.Poza tym, gdy zaczęłam pracować w radiu, sta-

łam się osobą publiczną. Niejednokrotnie mu-siałam zmierzyć się z tematem „homoseksua-lizm“ na antenie. I oczywiście zetknęłam siębezpośrednio z przejawami wstrętnej homofo-bii (wśród niektórych słuchaczy), z którą wcześ-niej nie miałam do czynienia.

zoom

DDzziieewwcczzyynnyy,, wwyyjjddźźcciiee zzsszzaaffyy…… jjaakkoo ii jjaa wwyycchhooddzzęę

Chcę przybliżyć les-bijki tym, którzy onich nic nie wie-dzą, a posługują

się jedynie stereo-typami, i chcę przy-

bliżyć lesbijki sa-mym lesbijkom

AAnnnnaa LLaasszzuukkdziennikarka radia TOK FM,

autorka książki „Dziewczyny, wyjdźcie z szafy“

Rozmawiał: Mariusz Kurc Foto: Oiko PetersenCharakteryzacja: Karolina Kaźmierczak

Page 9: Replika 04 2006

9

NNaa pprrzzyykkłłaadd??Niedawno zdarzył się atak personalny, októrym dowiedziałam się od kolegi z nasze-go radia. W audycji Woobie Doobie, poś-więconej viagrze (wydawałoby się, z lesbij-kami niemającej nic wspólnego), słuchaczkawyraziła pogląd na mój temat: „A Laszukjest cipoletką i powinna się zająć swoim ku-tasem!“. Osłupiałam. Nie rozumiem, skąd wludziach tyle agresji. Innym razem wzięłamudział w panelu dyskusyjnym jako repre-zentantka Porozumienia Lesbijek. W pew-nym momencie wstał jeden pan i oświad-czył, że przyszedł tu właściwie po to, żebymnie zobaczyć, i jest bardzo rozczarowanymoją deklaracją. Chodziło mu prawdo-podobnie o Porozumienie Lesbijek. Udałam,że zrozumiałam go inaczej, czyli że tak gorozczarował mój wygląd. Zażartowałam, że„przecież moje zdjęcia są w internecie“, aletak naprawdę wiedziałam, w czym rzecz.

NNiiee bbooiisszz ssiięę,, żżee zzoossttaanniieesszz tteerraazz „„eettaattoowwąą““ lleessbbiijjkkąą??Trochę się obawiam, bo się wcale do tegonie palę, wolałabym mieć święty spokój.Czy akurat to, że jestem lesbijką, jest wemnie najbardziej interesujące? Nie sądzę,ale wybór jest taki: albo udawać Greka, al-bo zostać tą lesbijką na etacie, przynajm-

niej przez jakiś czas. Możemy sobie dysku-tować w stylu akademickim o tożsamości io tym, na ile takie deklarowanie się jest znią zgodne i czy jej nie ogranicza. Ale poprostu musimy przejść drogę od Stonewall(kilkudniowe starcia policji z bywalcamigejowskiego klubu Stonewall w Green-wich Village w Nowym Jorku w czerwcu1969 r., które uważa się za symbolicznypoczątek emancypacji gejów i lesbijek –przyp. MK) do teorii queer. Unikanie zawszelką cenę konfrontacji, która czasamijest zwyczajnie potrzebna (choćby po to,żeby stanąć mocno po swojej stronie),przypomina unikanie dorastania.

Gdy na początku marca ujawnił się mój re-dakcyjny kolega Kuba Janiszewski (wywiadz Kubą Janiszewskim ukazał się w majowo-czerwcowym numerze „Repliki“ – przyp.MK), myślałam o coming oucie dość inten-sywnie. Także ze względu na moją książkę.I poczułam, że jestem gotowa do publiczne-go powiedzenia: jestem lesbijką. Moja ma-ma powiedziałaby pewnie, że nie ma sięczym chwalić. Na co ja odpowiedziałabym: inie ma się czego wstydzić. Z MarzenąChińcz, która wydaje moją książkę, wymyś-liłyśmy z kolei hasło: „Błogosławieni ujaw-nieni, albowiem nie szantażowani będą!“.

NNiieekkttóórrzzyy uuwwaażżaajjąą,, żżee oorriieennttaaccjjaa sseekkssuuaallnnaa ttoo pprryywwaattnnaa sspprraawwaa..Ten pogląd – niestety dość rozpowszech-niony – zrobił prawdziwą karierę wśródnaszej prawicy, która lubi sprowadzaćkwestię orientacji seksualnej do prymityw-nych sformułowań, zaganiać ją do sypialni.Tymczasem nie o seks tu chodzi, ale o setkisytuacji z pogranicza życia prywatnego ipublicznego (tej granicy tak naprawdęokreślić się nie da), w których pośrednio oorientację jesteśmy pytani. I w których zgóry zakłada się orientację heteroseksual-ną. Czy możemy wyobrazić sobie współ-czesną kampanię wyborczą ważnego poli-tyka bez używania w niej jego życia pry-watnego? W spotach wyborczych DonaldaTuska była obecna jego żona i dzieci, a zbillboardów Lecha Kaczyńskiego spogląda-ła na nas nawet jego wnuczka i zięć! A ar-tyści, których życie prywatne jest staleobecne na łamach różnych czasopism? Mo-żemy przeczytać więc o kolejnych dziew-czynach Brada Pitta, ale czy równie nor-malną informacją byłaby ta, że np. JodieFoster ma nową dziewczynę? To na użytekdyskryminacji próbuje się sztucznie ustalićtwardą granicę pomiędzy tym, co prywatnea tym, co publiczne. Osób heteroseksual-nych jakoś ta granica nie obowiązuje.

Page 10: Replika 04 2006

10

KKiieeddyy ddookkoonnaałłaaśś ccoommiinngg oouuttuu ppoo rraazz ppiieerrwwsszzyy??Gdy miałam jakieś 17 lat, przemknęła mijak błyskawica myśl: „O! Jestem lesbijką!“.Pewnie powiem coś dziwnego, ale wydałomi się to… bardzo zabawne. Ucieszyłomnie to odkrycie, ale niespecjalnie sięwtedy na nim skupiałam. Nie zdawałamsobie sprawy, że właśnie odkryłam cośbardzo ważnego na swój temat. Pierwszysygnał, że bycie lesbijką nie zawsze jesttylko „zabawne“, otrzymałam na waka-cyjnym obozie. Miałam 19 lat, zakochałamsię i – inaczej niż do tej pory – pos-tanowiłam wyznać moje uczucie. Dziew-

czyna była przerażona. Momentalnieskończyło się chodzenie za rączkę, przy-tulanie. Czar prysł. Zmroziło mnie to, niebardzo rozumiałam, co takiego przeraża-jącego czy złego ma być w miłości dwóchkobiet. Natomiast jeśli chodzi o paczkęmoich przyjaciół, to załatwiliśmy comingout podczas jednej sylwestrowej zabawy.Był wśród nas jeden otwarty gej, któryośmielił resztę. Nagle okazało się, że spo-ra część moich przyjaciół to geje i lesbijki.

CCzzyy bbyyłł ttoo ddllaa cciieebbiiee pprrzzeełłoomm ww rroozzuummiieenniiuu ssiieebbiiee jjaakkoo lleessbbiijjkkii??To było bardzo wyzwalające doświad-czenie, ale nie pod tym względem, o któ-ry pytasz. Gdy zetknęłam się z feminiz-mem, to był prawdziwy przełom. Zdałamsobie sprawę, że zostałam bardzo patria-rchalnie wychowana. Dziewczynka jestzobowiązana być delikatna, nie wyrywaćsię przed szereg, nie kłócić się, nie byćagresywna itp. Wyjście za mąż i urodze-nie dzieci wydawało mi się kiedyś oczy-wistą przyszłością, normalnym porząd-kiem rzeczy. Najpierw zaczęłam się więcbuntować jako kobieta wobec tych„oczywistości“.

AA ccoo zz bbyycciieemm lleessbbiijjkkąą??Dla mnie to były emocje, erotyka, uczucia.Pamiętam, że kiedy w ankiecie Joanny Mi-zielińskiej, którą opublikowała później „Fur-ia Pierwsza“, pojawiło się pytanie „Czy les-bianizm jest dla Ciebie wyborem politycz-nym?“, zupełnie nie wiedziałam, o co cho-dzi. Zresztą podobnie jak większość moichkoleżanek lesbijek, które tę ankietę wypeł-

niały. Powoli weszłam jednak w środowis-ko lesbijek – feministek. Poznałam OlgęStefaniuk, która założyła Ogólnopolskie Les-bijskie Archiwum. Stopniowo otwierały misię oczy na feminizm i to, co ma do powie-dzenia o lesbijkach. Uświadomiłam sobie,w jaki sposób patriarchat, a więc system,kultura, tradycja tresuje mnie jako kobietę ijako lesbijkę. Zobaczyłam to w dziesiątkachstereotypów, które miałam też sama, którewiększość z nas ma.

CCzzyy wwiięęcc lleessbbiijjkkii mmaajjąą sstteerreeoottyyppyy nnaa sswwóójj wwłłaassnnyy tteemmaatt??Pewnie! Coś takiego jak zwykła torbaurasta czasem do rangi symbolu. Jedna zmoich koleżanek zobaczyła mnie kiedyśze zwykłą – tak mi się wydawało – torbą.„Ale masz torebusię!“ – wykrzyknęła.Według niej „torebusia“ to chyba był at-rybut szarej kobietki czy laluni, a przecieżMY nimi nie jesteśmy! Inna dziewczynapodobnie skomentowała torebkę mojejznajomej, też lesbijki: „Ależ Ty masz het-eroseksualną torebkę!“, na co tamtabłyskotliwie zareagowała: „Nie wiedzia-łam, że torebka ma orientację“. Jakie sąwobec tego lesbijskie torebki? Nie wiem.

W legendarnej knajpie „Rudawka“ naŻoliborzu zauważyłam kiedyś, że akcep-towane były głównie dwa typy dziew-czyn: albo przerysowane „stuprocento-we“ ślicznotki a la Marylin Monroe, albodziewczyny z krótkimi włosami i w bo-jówkach. Gdy wchodziła jakaś zwykłakurka, o niewyraźnym image, nie miałażadnych szans.

DDllaacczzeeggoo lleessbbiijjkkii ssąą mmnniieejj wwiiddoocczznnee oodd ggeejjóóww??Jak zapraszam do radia geja i lesbijkę, to mamwrażenie, że słuchacze i tak zapamiętają tylkogeja. Gej bardziej zaburza ludziom „nor-malny“ obraz świata, bo nie zgadza się byćTarzanem. Ostatnio politycy przebrali geja zademona. Nam, lesbijkom, dostaje się za cośinnego: złościmy tym, że nie reagujemy namęskie pożądanie i żądanie (bycia „na swoimmiejscu“). Nie podporządkowujemy się winny sposób. W mojej książce są wyłącznielesbijki i o to właśnie chodziło. Ale chciałabym

podkreślić, że nasilona homofobia, z którąteraz mamy do czynienia, to głównie homofo-bia polityków, którzy nakręcają społeczeńst-wo, a nie odwrotnie. W rodzinach, wśródznajomych, w miejscach pracy obserwujęzmiany na lepsze. Do niedawna mieliśmytylko do czynienia z radykalnym „nie“ dlapraw gejów i lesbijek. Dziś coraz częściejpojawia się również gromkie radykalne „tak“.

DDzziięękkuujjęę ccii bbaarrddzzoo zzaa rroozzmmoowwęę..Mam prośbę: dopisz jeszcze, że zapraszamlesbijki do mnie do studia. Wielka szkoda,że niewiele jest tych, które zabierają głospublicznie. Kiedy tylko mogę, chętnie odda-ję im mikrofon, by mogły mówić o naszychsprawach. I być widoczne.

WWssppaarrcciiee ppssyycchhoollooggiicczznnee ww KKPPHH

Czy kiedykolwiek czułeś lub czułaś, że chcesz z kimś porozmawiać, ale nie bardzo wie-działeś/wiedziałaś z kim? A może pojawiały Ci się w głowie pytania, których nikomu nie zadawałeś/zadawałaś, bo myślałeś/ myślałaś, że nikt nie potraktuje Cię poważnie? Albo że i tak nikt nie będzie umiał na nie odpowiedzieć?

Spróbuj zadać je nam. Nie gwarantujemy, że znajdziemy odpowiedź, ale obiecujemy, że będziemyjej szukać razem z Tobą.

Psycholodzy pracujący w Kampanii Przeciw Homofobii są do Twojej dyspozycji. Jeśli chcesz podzielićsię czymś wspaniałym, co właśnie Ci się przydarzyło albo czujesz, że wszystko idzie nie tak i maszochotę ponarzekać albo po prostu pragniesz pogadać – czekamy na Ciebie. Postaramy się wysłuchaćCiebie i pomóc.

Napisz: ppssyycchhoolloogg@@kkaammppaanniiaa..oorrgg..ppll lub zadzwoń ((2222)) 442233 6644 3388 i umów się na konsultację. Kon-sultacje odbywają się w siedzibie KPH w Warszawie, Żelazna 68 – nie wyznaczamy konkretnych dnii godzin, ale postaramy się dopasować do Twojego czasu.

Konsultacje są bezpłatne. Jeśli nie jesteś z Warszawy i trudno Ci do nas dotrzeć, możesz równieżumówić się z nami na rozmowę przez skype'a. Możesz czuć się bezpiecznie – wszystko, co powieszlub napiszesz, zostaje tylko między Tobą a psychologiem!

Nikt Cię nie rozumie? Sprawdź nas!

Unikanie za wszelką cenę konfrontacji, która czasami jestzwyczajnie potrzebna (choćby po to, żeby stanąć mocno po

swojej stronie), przypominaunikanie dorastania.

Gdy miałam jakieś 17 lat, przem-knęła mi jak błyskawica myśl:

„O! Jestem lesbijką!“. Pewnie po-wiem coś dziwnego, ale wydało

mi się to… bardzo zabawne.

Page 11: Replika 04 2006

11

Wiele osób homoseksualnych doświadczanie tylko nieprzychylnych i złośliwych uwagz powodu swojej orientacji, ale także stajesię ofiarami fizycznej napaści, czy też wręczpobicia. Każdy taki przypadek należy niez-włocznie zgłosić policji lub prokuraturze,czyli organom, których obowiązkiem jestdoprowadzenie do wykrycia i ukaraniasprawcy takiego czynu. Aby zrobić to w sku-teczny sposób, najpierw same ofiary powin-ny dysponować odpowiednią, chociażbypodstawową, wiedzą, jak i komu zgłosićprzestępstwo. Dobrze też wiedzieć, jakieprawa w postępowaniu prowadzonymprzez policję, czy też prokuraturę przysługu-ją zgłaszającemu/zgłaszającej.

Jeśli doznałeś/doznałaś przemocy na tleswojej orientacji seksualnej, powinie-neś/powinnaś zgłosić to w najbliższym ko-misariacie policji. Jeżeli funkcjonariusze niezechcą przyjąć twojego zawiadomienia oprzestępstwie, zażądaj na piśmie uzasad-nienia tej decyzji. Czasami zdarza się, żepolicja i prokuratura niezbyt chętniewszczynają postępowanie przygotowaw-cze, starając się zniechęcić ofiary przes-tępstw do złożenia formalnej skargi i wy-magając dokładnie udokumentowanej his-torii przestępstwa (obdukcje, świadkowie).Ma to miejsce nawet wówczas, kiedy fun-kcjonariusze prawa sami byli świadkamiprzestępstwa. Takie postępowanie funkcjo-nariuszy jest zupełnie bezprawne. Wartopodkreślić, iż istnieje także możliwość zło-

żenia skargi do przełożonego funkcjonariu-sza, który nie chciał przyjąć twojego zawia-domienia o przestępstwie. Pobicie możesztakże zgłosić bezpośrednio do prokuratury– z pominięciem policji – choć za-zwyczaj prokuratura i tak zleca zba-danie sprawy policji.

Pamiętaj, że to prokurator zawszeprowadzi postępowanie przygoto-wawcze (czyli śledztwo), a policjajest nadzorowana przez prokuratoraprzy prowadzeniu swojego docho-dzenia. Pamiętaj także, że policjanciprzyjmujący zawiadomienie nie ma-ją prawa komentować, a tym bar-dziej szydzić z twojej orientacji sek-sualnej. Jeżeli będą to robić – maszprawo złożyć skargę na ich postępo-wanie do ich przełożonych (najczęś-ciej będzie to szef komisariatu, wktórym pracują).

Niezwłocznie po otrzymaniu zawia-domienia o przestępstwie policja lubprokuratura zobowiązane są wydaćpostanowienie o odmowie postępo-wania lub o jego wszczęciu i o wy-daniu takiego postanowienia cię po-wiadomić. Jako ofiara przestępstwamasz także możliwość złożenia zaża-lenia w przypadku, gdyby zobowią-zany do tego prawem prokurator,nie wydał tego postanowienia w

ciągu sześciu tygodni od dnia przyjęcia za-wiadomienia o przestępstwie. Przysługuje cirównież zażalenie na postanowienie o od-mowie wszczęcia postępowania lub jegoumorzeniu. Masz także prawo przejrzeniaakt prowadzonej sprawy, o czym powinie-neś/naś zostać pouczony/na.

Nie musisz milczeć, kiedy jesteś ofiarąprzemocy z powodu swojej orientacji sek-sualnej. Prawo, tak jak każdemu innemuobywatelowi/obywatelce, daje ci skutecz-ne możliwości do dochodzenia swoichpraw. Musisz tylko odważyć się je wyko-rzystywać!

PPrrzzeemmoocc –– jjaakk rreeaaggoowwaaćć??

Tekst: Krzysztof Śmiszekpora

dnia

Przemoc fizyczna, którejpodstawą jest orienta-

cja seksualna ofiar, jestjednym z najczęstszychprzypadków dyskrymi-

nacji spotykającejgejów, lesbijki oraz

osoby transseksualne

Jeśli doznałeś/doznałaś przemocy

Pamiętaj!

Nie musisz milczeć, kiedy jesteś ofiarą przemocy

foto

: Oiko

Masz prawo do zażalenia

Page 12: Replika 04 2006

12

W rozwiniętych krajach już jakiś czas temu od-kryto, że osoby homoseksualne to nie odmień-cy wyłaniający się z niebytu raz na rok przyokazji parad równości, ale zwykli ludzie, którzygdzieś pracują albo są bezrobotni i pracyszukają, to pracodawcy lub pracobiorcy, ludziemniej lub bardziej zamożni, ludzie młodsi lubstarsi. Mężczyźni... oraz kobiety, o czym dośćczęsto się – szczególnie u nas – zapomina.Słowem: uczestnicy życia społeczno-gospo-darczego, stanowiący część społeczeństwa,która ma czasem troszkę inne potrzeby niż he-teroseksualna większość, choć tak samo jakheteroseksualiści pragnie być dostrzegana iszanowana. I „zagospodarowana“ przez rynek.

Proces emancypacji gejów i lesbijek zaowo-cował na Zachodzie m.in. rozwojem specy-ficznego segmentu rynku, który dostrzegaich potrzeby, stara się na nie odpowiadać ina nich, mówiąc krótko – zarabiać. Segmentten wciąż się rozrasta i obejmuje coraz to no-we branże. Michał Hucał śledzi dynamicznyrozwój rynków LGBT (lesbijek, gejów, bi- itransseksualistów) na Zachodzie. Od razu nawstępie zaznacza, że to nie tylko rynek dóbrluksusowych. – Nie chodzi tylko o to, by za-możny gej mógł kupić sobie markowy samo-chód, którego kampania reklamowa jestprzeznaczona specjalnie dla niego – tłuma-czy. – Chodzi również o to, by gej – bogatylub nie – mógł pracować w niehomofobicz-nym środowisku. By nie musiał ukrywaćswej orientacji przed współpracownikami,przełożonymi czy podwładnymi. By w ban-

ku, na poczcie czy w sklepie z ciuchami niemusiał udawać, że towarzyszący mu facet tojego kuzyn czy kolega. A doradca/-czyni ban-kowy/-a, pani czy pan w okienku na poczcieczy ekspedient/-ka nie mają prawa mieć ne-gatywnego nastawienia do homoseksualis-tów. A przynajmniej – nie mają prawa tegonastawienia pokazywać. Niedawno rumuń-skie linie lotnicze ogłosiły walentynkowąpromocję. Gdy zgłosiły się gejowskie pary,okazało się, że promocja dotyczy tylko parróżnej płci. Geje nie dali za wygraną – poz-wali linie do sądu. I sprawę wygrali.

W Polsce rynek LGBT praktycznie nie istnieje.Trudno nawet mówić o jego potencjalnychrozmiarach. Na Zachodzie obejmuje na razieprzede wszystkim branżę motoryzacyjną, tu-rystyczną, bankową, ubezpieczeniową, nie-ruchomości, spirytusową, ale wciąż docho-dzą nowe. – Niemieckie analizy wykazały, żeok. 50% niemieckich homoseksualistów uk-rywa swą orientację i przed całym światemudaje heteroseksualistów – opowiada Mi-chał. – Niemiecki rynek LGBT stanowi więcta druga połowa. To wciąż ok. 6 mln ludzi –masa! W Polsce kryptohomoseksualistówjest pewnie więcej niż 50% wszystkich osóbhomoseksualnych. Jak by jednak nie liczyć,mniej lub bardziej otwarci geje i lesbijki tokilkaset tysięcy osób, których potrzeby eko-nomiczne są przez rynek ignorowane.

Temu wykluczeniu Michał postanowił rzucić rę-kawicę. Najpierw założył stronę www.gejblade.pl,na której można znaleźć wiele informacjidotyczących rynków LGBT. Poprzez stronęnawiązał kontakty z podobnymi pasjonata-mi z różnych polskich miast. I w maju br.założył Towarzystwo Ekonomiczne na rzeczGejów i Lesbijek, którego został prezesem.– Na początku chcieliśmy stworzyć orga-nizację pracowniczą gejów i lesbijek – ban-kowców, ale okazało się to przedwczesne –mówi. – Takie pracownicze organizacje tokwestia przyszłości, a my jesteśmy na po-czątku drogi. Musimy zacząć od ogólnej or-ganizacji, na branżową specjalizację przyj-dzie czas później.

Celem TEGL jest „zwalczanie stereotypów idyskryminacji mniejszości seksualnych,szczególnie w związku ze świadczeniempracy, edukacja ekonomiczna w zakresiesegmentu LGBT, wspieranie przedsiębior-czości wśród osób homoseksualnych orazpomoc gejom i lesbijkom w konkretnychproblemach związanych ze środowiskiempracy“. Towarzystwo współpracuje z organi-zacjami pracowniczymi gejów i lesbijek winnych krajach UE (przede wszystkim z Nie-miec i Austrii).

Na jesień TEGL planuje realizację trzech po-ważnych projektów. Pierwszy z nich to bada-nie „rozpoznawcze“ potencjału rynku LGBTw Polsce. – Chcielibyśmy przeprowadzićdwa tysiące ankiet wśród gejów i lesbijek,poznać potrzeby tych ludzi i ich środowiskapracy. Przypuszczam, że na przykład obalimywzięty z Zachodu mit geja jako bogacza –mówi Michał Pawlik, zastępca Prezesa TEGL.– To spore przedsięwzięcie, liczymy na od-zew wielu gejów i lesbijek. Ankieta będziedostępna m.in. w internecie. Gdy opracuje-my wyniki, chcemy je nagłośnić na konferen-cji prasowej. Myślimy też nad stworzeniemrankingu banków działających w Polsce podwzględem ich „przyjazności“ dla klienta ho-moseksualnego. Nieformalnie już od dawnawymieniamy się informacjami na temat po-dejścia do otwartych gejów i lesbijek w po-szczególnych bankach. Naszym celem jestpokazanie podmiotom gospodarczym działa-jącym na polskim rynku, że warto w Polscedostrzec klienta homoseksualnego. Jeśli tonam się uda, duże firmy zaczną inwestować,rynek zacznie się napędzać.

Jednym z efektów tego procesu może byćpowiększanie się klienteli, a więc przecho-dzenie ukrywających się homoseksualistówna „jasną stronę mocy“. Pawlik dodaje: –Właśnie z tym związany jest zresztą naszdrugi projekt – „Jawni w pracy!“, który mapromować wiedzę o prawach osób homo-seksualnych w miejscu pracy oraz informo-wać o organizacjach takich pracowników,które są już powszechne w dużych korpora-cjach w Unii Europejskiej i w USA.

orgi

HHoommoo eeccoonnoommiiccuuss

Proces emancypacji ge-jów i lesbijek zaowoco-wał na Zachodzie m.in.

rozwojem specyficznegosegmentu rynku, który

dostrzega ich potrzeby,stara się na nie od-

powiadać i na nich, mó-wiąc krótko, zarabiać

Towarzystwo Ekonomiczne na rzecz Gejów i Lesbijek

Mniej lub bardziej otwarci geje ilesbijki to kilkaset tysięcy osób,

których potrzeby ekonomiczne sąprzez rynek ignorowane.

Czego chce TEGL

Strona internetowa TEGL: www.gejblade.pl/tegl

Tekstł: Mariusz Kurc Foto: Oiko Petersen

Page 13: Replika 04 2006

13

Michał Hucał pracuje w jednym z wielkich ban-ków. Jest i przełożonym, i podwładnym. Zdjęciejego chłopaka stoi na jego biurku. Michał Pawlikzdjęcia chłopaka sobie nie postawił, bo właśniezostał singlem, ale jest w pracy otwartym gejem.Niestety, obaj są raczej wyjątkami od reguły,zgodnie z którą homoseksualista jest w pracy al-bo „seksualnie neutralny“, albo udaje heterosek-sualistę. – Pracownik, który lwią część swej ener-gii życiowej poświęca w pracy na ukrywanieswej orientacji, jest bardziej zestresowany, czujesię gorszy od innych i gorzej pracuje. Łatwiej nimmanipulować, łatwiej go wykorzystywać, oszantażu nie wspominając. Ujawnianie się wpracy pozwoliłoby wielu gejom i lesbijkom nawielki oddech ulgi, a tym, którzy spotkaliby się zdyskryminacją, chcielibyśmy zapewnić pomoc.

Dyskryminacja w miejscu pracy jest zakazanaprzez nasz Kodeks pracy. Poza tym, gdybym szu-kał pracy i miał do wyboru dwie podobne ofertyz dwóch firm, z których jedna prowadzi politykęzwalczania homofobii w miejscu pracy, a druga– nie wiadomo, wybrałbym tę pierwszą. Ba! Byćmoże nawet przyjąłbym ofertę z mniejszym wy-nagrodzeniem, ale za to w firmie promującej po-stawy niedyskryminacyjne – mówi Pawlik. Pro-blem w Polsce polega na tym, że firmy wciąż niedostrzegają tej kwestii. Projekt „Jawni w pracy!“ma na celu również uświadomienie pracodaw-com, że część ich pracowników to geje i lesbijki.Na przykład w zachodnich oddziałach HewlettPackard są specjalne komórki wsparcia dla pra-cowników homoseksualnych. TEGL chciałobystworzyć sieć kontaktów i bank informacji o tym,jak poszczególne firmy traktują swych wyauto-wanych homoseksualnych pracowników.

Towarzystwo przeprowadziło już wstępnebadania „Geje i lesbijki w środowisku pracy“.Wynika z nich m.in., że część środowiskaLGBT zbyt negatywnie postrzegała swojemiejsce pracy i w wielu przypadkach byłazaskoczona, że ich koledzy i koleżanki taknormalnie podeszli do kwestii ich homosek-sualnej orientacji. Zresztą wielu gejów i les-bijek ukrywa się, pomimo że uznaje panują-cą w pracy atmosferę za przyjazną, a współ-pracowników – za otwartych.

Trzeci projekt TEGL to promocja przedsiębior-czości wśród samych gejów i lesbijek. – Szcze-gólnie chodzi o rozwój małych i średnich firmprowadzonych przez gejów i lesbijki i dlagejów i lesbijek. – Niedawno powstała firmaLesbud, założona przez lesbijki wykonująceremonty domowe. Niedługo będę urządzałsobie mieszkanie i na pewno zgłoszę się doLesbudu. To świetny pomysł. Zamiast zatrud-niać kilku panów, którzy padliby trupem,gdyby dowiedzieli się, że mają remontowaćmieszkanie „dwóm pedałom“, z przyjemnościądo remontu zaangażuję dziewczyny – mówiHucał. Na podobnej zasadzie: lepiej spędzićnoc w hotelu prowadzonym przez otwartegogeja, w którym obsługa przyzwyczajona jestdo wizyt par jednopłciowych, niż w hotelu, wktórym recepcjonista/recepcjonistka dajedwóm chłopakom (lub dwóm dziewczynom)podwójny pokój, zapewniając z góry, że „łóż-eczka są osobno“, bo nie przychodzi mu/jej do

głowy, że ci ludzie są parą i być może woleli-by jedno duże. Jestem przekonany, że jest wnaszym kraju wielu gejów i lesbijek myślącycho rozkręceniu interesu dla „branżowej“ kliente-li. Chcielibyśmy tym osobom pomóc.

TEGL stara się również interweniować wsprawach bieżących – w związku z donie-sieniami prasowymi na temat naruszeniaprzez b. prezydenta miasta Wrocławia zaka-zu dyskryminacji ze względu na orientacjęseksualną organizacja wystąpiła o informa-cje na temat przestrzegania przez UrządMiasta wymogów prawnych oraz best prac-tices, rekomendowanych przez Komisję Eu-ropejską. Zareagowano również w kwestiizrezygnowania z emisji programu „Gay Ar-my“ przez Polsat. – Nie jesteśmy na tyle nai-wni, by sądzić, że możemy doraźnie coś ty-mi listami zmienić. Ale przynajmniej sprawi-my, że nasz głos będzie słyszalny.

Jawni w pracy

Pracownik, który lwią część swejenergii życiowej poświęca w pracy

na ukrywanie swej orientacji, jestbardziej zestresowany, czuje się

gorszy od innych i gorzej pracuje.

Wspierajmy się wzajemnie

MMiicchhaałł HHuuccaałł – prezes Towarzystwa Ekonomicznego na rzecz Gejów i Lesbijek

Page 14: Replika 04 2006

14

Sytuacja w Polsce zdawała się temu sprzyjać.W 2000 i 2001 roku temat osób homoseksu-alnych na dobre zagościlił w mediach głów-nego nurtu. W parlamencie największymugrupowaniem był Sojusz Lewicy Demokra-tycznej, który miał w programie walkę o pra-wa gejów i lesbijek, a perspektywa wejściado Unii Europejskiej była już całkiem realna.

11 września 2001 – tak, właśnie 11/9 –podpisaliśmy deklarację utworzenia Kam-panii Przeciw Homofobii. KPH nie byłapierwszą organizacją gejów i lesbijek wPolsce, ale jako pierwsza postawiła sobieza główny cel dialog z heteroseksualnąwiększością. W całej Polsce jak grzyby podeszczu zaczęły wyrastać nasze oddziały.Na spotkania tylko w Krakowie, które odby-wały się w niedużej sali przy ul. Krakow-skiej, przychodziło po 50-60 osób. Częstonie dla wszystkich starczało miejsca.

Nasz początkowy entuzjazm szybko spotkałsię z oporem w większości konserwatywne-go polskiego społeczeństwa. Pierwszymkubłem zimnej wody był problemy, na którenatrafiliśmy zimą 2002/2003 podczas akcji„Niech nas zobaczą“ (o „Niech nas zobaczą“pisaliśmy w marcowo-kwietniowym nume-rze „Repliki“). Jesienią 2003 roku, podczaskolejnej kampanii „Jestem gejem. Jestemlesbijką“, przyjaciele i działacze KPH naspotkaniach ze studentami w największychośrodkach akademickich opowiadali o pro-jekcie ustawy o związkach osób tej samejpłci i życiu osób homoseksualnych w Polsce.Również ta akcja spotkała się z przejawaminiechęci i agresji. W Białymstoku i Gdańskugłośno krzyczeli i przeszkadzali Wszechpola-cy, którzy z kolei w Krakowie w obecnościmediów wręczyli prof. Szyszkowskiej miotłę,żeby odleciała na zawsze z polskiej polityki.W czerwcu 2004 roku uczestnicy pierwsze-go krakowskiego Marszu Tolerancji zostalibrutalnie zaatakowani przez chuliganów ipseudokibiców. Od tego czasu żadna de-monstracja na rzecz praw osób homoseksu-alnych nie przebiegła do końca spokojnie,choć na pewno fakt, że ostatnia ParadaRówności była legalna i doszło podczas niejtylko do kilku incydentów, napawa otuchą.

Wbrew pozorom praca w KPH to nie tylkowspółorganizowanie i uczestnictwo w para-dach i marszach, utarczki z reprezentantamiprawej strony sceny politycznej, obecność wmediach czy „kontrowersyjne“ wystawy ispotkania otwarte. KPH to również porad-

nictwo prawne i psychologiczne, warsztatydla nauczycieli, szkolenia dla osób bezro-botnych, konferencje, festiwale filmowe iwiele innych działań. To setki spotkań, cie-kawych dyskusji, zabawnych sytuacji i nie-porozumień. W Trójmieście jedna z członkińKPH po kilku miesiącach działalności zrobiłacoming out jako… osoba heteroseksualna.Kiedy zaczęła pojawiać się na spotkaniach,wszyscy z góry założyli, że jest lesbijką – wkońcu była nonszalancka, zawsze w dżin-sach, koszuli, krótkowłosa. Morał z tego ta-ki, że walkę ze stereotypami należy zacząćod siebie. Również w Trójmieście przewod-niczący oddziału próbował zarejestrowaćwiec na placu Trzech Krzyży. Problem wtym, że w Trójmieście jest pomnik TrzechKrzyży, a nie plac, a ta pomyłka postawiłapod znakiem zapytania legalność planowa-nej demonstracji. Z głupiego błędu wynikłniespodziewany sojusz z stoczniową „Soli-darnością“, która poparła nasze prawo domanifestacji swoich poglądów.

I w końcu KPH to ludzie. To możliwość za-warcia nowych przyjaźni, poznania osóbpodobnie myślących, mających takie sameideały i marzenia, to wspólna zabawa naimprezach i wyjazdach.

Pięć lat temu zaczynaliśmy w Warszawie ja-ko grupka zapaleńców, spotykająca się wbiurze Federacji na Rzecz Planowania Rodzi-ny i Kobiet na Nowolipiu. Dziś jest nas napewno więcej. Jednak przed nami nowewyzwania. Jednego możemy być pewni –KPH nie zabraknie pracy przynajmniej nanastępne 5 lat działalności.

Teksty: Tomek Szypuła Komiks: Oiko & Chris

Kiedy w 2000 roku za-czynaliśmy działalność,

mieliśmy nadzieję, że po11 latach od demokra-

tycznych przemianwreszcie nadejdzie lep-szy czas na dyskusję o

prawach gejów i lesbijek

Dobre złego początki

Nie tylko parady

orgi

KKPPHH mmaa jjuużż 55 llaatt!!

Page 15: Replika 04 2006

15

wok ó ł

SSkkaannddaalliicczznnee hhaassłłaa ii ttrraannssppaarreennttyyddzziiaałłaacczzyy PPiiSS

PPiieerrwwsszzee hhoommoośślluubbyyww CCzzeecchhaacchh

Paweł Zyzak, student historii UniwersytetuJagiellońskiego, opublikował w gazecie „Wprawo zwrot!“ artykuł „Diabeł jest zoofi-lem“. Tekst jest pseudoteologicznym wy-wodem, którego główną tezą jest przeko-nanie, że osoby homoseksualne są wysłan-nikami diabła. „Diabeł nie mógł wykończyćKościoła za pomocą ludzi, chce to zrobić zapomocą zwierząt“ – pisze Zyzak. „Pedały,wykorzystując pojedyncze napaści i słownewyzwiska, umiejętnie zjednują sobie ludz-kie współczucie, stylizując się na ofiary re-presji i „nietolerancji“. Do walki przyłączająsię zafascynowani ruchem lub okazującysię być zdeklarowanymi pedałami intelek-tualiści“ – pisze student UJ.

Gazeta, której Zyzak jest redaktorem na-czelnym, to periodyk Frakcji Młodych PiSna Podbeskidziu. Szefem tamtejszychstruktur regionalnych jest poseł StanisławPięta, szef PiS w Bielsku-Białej, który ko-mentuje: „To reakcja na agresywną propa-gandę homoseksualistów, na sianie przeznich publicznego zgorszenia, na ich drwinyz chrześcijańskiej tożsamości narodu“. Nieuważa, żeby Zyzak kogokolwiek obraził,nie ma zamiaru wyciągać wobec niegożadnych konsekwencji. „Czas zdyscyplino-wać młodych działaczy PiS w Bielsku“ –mówi natomiast poseł Tadeusz Cymański,wiceprzewodniczący klubu parlamentarne-go PiS. – Nie wolno porównywać żadnegoczłowieka do zwierzęcia. Nasi działacze sięzagalopowali.

Natomiast politycy PiS z Kościerzyny za-wiesili na elewacji biura Prawa i Spra-wiedliwości transparent, na którym m.in.czytamy: „Dziś lesby-geje, jutro zoofiliści,kto pojutrze? Czy tak ma wyglądać wol-ność i demokracja? To jest SYFILIZAC-JA!!!“. Autor – Waldemar Bonkowski,szef partii w powiecie kościerskim i czło-nek krajowej Rady Politycznej PiS – jestdumny ze swojego dzieła (choć nawet niepotrafił poprawnie napisać słowa zoofile):„Zareagowałem w ten sposób na paradęgejów“ – mówi. „Homoseksualiści to lu-dzie chorzy, prywatnie niech sobie robią,co chcą, ale nie powinni publicznie poka-zywać swoich skłonności“.

Poseł Cymański w tym przypadku stwier-dził: „Zgadzam się z kolegami z Kościerzy-ny, że należy zatrzymać ekspansję homo-seksualizmu. Nie podoba mi się natomiastmocny język, bo słowo „syfilizacja“ jest chy-ba trochę przesadzone. Warto jednak do-dać, że ten, kto sieje wiatr, zbiera późniejburzę. Gdyby nie duża aktywność środo-wisk gejowskich, to nie byłoby takich trans-parentów“. Niedawno „syfilizacja“ zniknęłaz budynku, a Bonkowski uważa, że odpo-wiedzialni są za to geje: „Transparentukradli w nocy nieznani sprawcy – mówi. –Podejrzewam, że stoją za tym jakieś przy-jezdne środowiska gejowskie, bo w Koście-rzynie takich nie mamy“. Oczywiście.Wszystkiemu winna ta „ekspansja homo-seksualizmu“. (08.08.06)

Dwie pary zawarły pierwsze w historiiCzech małżeństwa homoseksualne. Od 1lipca 2006 roku obowiązuje w tym krajuprawo pozwalające na związki partnerskieosób tej samej płci.

Pierwszy ślub odbył się rano w Ostrawie.„Tak“ powiedzieli sobie panowie o imio-nach Pepa i Karel. Para żyła ze sobą wzwiązku od siedmiu lat. Nowożeńcy wy-jaśniali, że zdecydowali się zalegalizo-wać swój związek z przyczyn praktycz-nych. „Mamy trochę wspólnych oszczęd-ności, jeśli któremuś z nas coś by się sta-ło, mamy świadomość, że druga osobanie zostanie bez środków do życia“ – tłu-maczyli. W tym samym urzędzie związekpartnerski zawarły także dwie kobiety –Vendulka i Stepanka.

Uchwalenie prawa o związkach partners-kich ma w Czechach długą i dramatycznąhistorię. Aż pięciokrotnie projekt stosownejustawy trafiał pod obrady parlamentu. Pre-zydent Vaclav Klaus zgłosił weto do ustawyumożliwiającej legalizację związków osóbtej samej płci, jednak czeski parlament jeodrzucił. Przeprowadzony niedawno wśródCzechów sondaż pokazał, że większość znich jest przychylna zawieraniu małżeństwprzez osoby tej samej płci. Niemal co piątyCzech zgodziłby się też na to, by pary takiemogły adoptować dzieci. Nowe prawo niepozwala jednak na adopcję dzieci przez pa-ry jednopłciowe. (01.07.06)

Do zamieszek doszło w hotelu Reval, gdziezebrali się łotewscy geje i lesbijki na festiwa-lu Riga Pride 2006, zorganizowanym za-miast marszu przez miasto, na który nie ot-rzymali zgody. Władze motywowały odmo-wę względami bezpieczeństwa.

22 lipca w sobotę rano tłum kilkuset protes-tujących przeciwko imprezom gejowsko-lesbijskim obrzucił pomidorami, jajkami iekskrementami osoby, które opuszczałykościół anglikański w Rydze po mszy w in-

tencji praw dla osób homoseksualnych naŁotwie. Szef skrajnie prawicowej organiza-cji ANSS Viktors Biese powiedział, że „ho-moseksualiści są grzesznikami“, których„należy powstrzymać teraz“, nie czekając,aż zaczną się domagać prawa do ślubów iadoptowania dzieci.

Według relacji zaatakowanych, w pobliżukościoła nie było ani jednego policjanta.Agencja BNS pisze, że policja jednak inter-weniowała i zatrzymała pięć osób

W ubiegłym roku Rada Miejska łotewskiejstolicy odmówiła zgody na paradę, lecz de-cyzję tę zmienił sąd i Riga Pride 2005 sięodbyła. (22.07.06)

ŁŁoottwwaa:: ZZaammiieesszzkkii aannttyyggeejjoowwsskkiiee ww RRyyddzzee

Foto

: Kra

ska

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

Teksty: Agnieszka Szpak

Page 16: Replika 04 2006

16

wok ó ł

Powraca temat oddawania krwi przezgejów.

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kocha-nowski interweniował w tej sprawie, gdyżniezgodnie z prawem gejom odmawia sięmożliwości oddawania krwi. Wystosowałdo ministra zdrowia pismo z prośbą o wy-jaśnienie sprawy.

„W wielu stacjach krwiodawstwa na tere-nie całego kraju mężczyznom homoseksual-nym odmawia się prawa do honorowegooddawania krwi“ – twierdzi Robert Bied-roń, prezes Kampanii Przeciw Homofobii.„To ewidentna dyskryminacja“ – mówi.Przepisy dotyczące krwiodawstwa jasnookreślają, kto nie powinien oddawać krwi i

w tej grupie nie ma osób homoseksual-nych. „Jeśli ktokolwiek odmówi pobraniakrwi od osoby, która zdeklaruje się jako ho-moseksualna, zrobi to bezprawnie“ – mówidr Aleksandra Dzieciątkowska z InstytutuHematologii i Transfuzjologii w Warszawie.W rozporządzeniu ministra zdrowia z 2005 r.wśród kryteriów dyskwalifikujących poten-cjalnego krwiodawcę wymieniono „zacho-wania seksualne“, co jest czasem błędnieinterpretowane jako orientacja seksualna.Aby uniknąć takiej interpretacji, kryteriaograniczające krąg krwiodawców wyszcze-gólniono w informacji o chorobach zakaź-nych dla krwiodawców. Zgodnie z nimi „ry-zykowne zachowania“ to: zażywanie nar-kotyków w postaci zastrzyków, kontaktyseksualne z osobami stosującymi takie nar-

kotyki, kontakty seksualne z wieloma part-nerami lub takimi, których potencjalnydawca zna od niedawna, a także kontaktyseksualne w celu zarobkowym lub z osoba-mi chorymi na AIDS, kiłę i żółtaczkę zakaźnątypu B i C.

Robert Biedroń przekonuje jednak, że mimoprzepisów geje, którzy chcą oddać krew,wciąż napotykają na problemy. Przytaczagłośny przykład mieszkańca Lublina, które-mu w ubiegłym miesiącu odmówiono pob-rania krwi. Ponadto na przykład na stronieinternetowej Polskiego Czerwonego Krzyżageje zostali wymienieni jako osoby należą-ce do grupy podwyższonego ryzyka oboknarkomanów i nosicieli wirusa HIV.(11.08.06).

DDyysskkrryymmiinnaaccjjaa mmęężżcczzyyzznn hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh ww zzaakkrreessiiee hhoonnoorroowweeggoo kkrrwwiiooddaawwssttwwaa

Jacek Tomczak i Przemysław Alexandro-wicz, parlamentarzyści PiS, publicznieprzeprosili za wypowiedź z listopada 2004,w której porównali homoseksualizm dopedofilii, zoofilii i nekrofilii.

To wynik ugody zawartej przed poznań-skim sądem. Przeprosiny przedstawili naspecjalnej konferencji prasowej.

Uzgodniona przed sądem treść przeprosinbrzmi: „Przemysław Alexandrowicz i JacekTomczak oświadczają, iż nie porównywaliani nie mieli zamiaru porównywać homo-seksualizmu do pedofilii, zoofilii i nekro-filii. Wyrażają ubolewanie wobec tego, żesformułowania zawarte w relacjach z kon-ferencji prasowej w listopadzie 2004 r.mogły sugerować, iż dokonano takiegoporównania“.

Ydze, Agnieszce, Joannie i Sandrze – kobie-tom, które pozwały parlamentarzystów PiS ipoprowadziły sprawę do końca – składamywyrazy najszczerszego uznania. Mamy na-dzieję, że ta lekcja pokaże osobom publicz-nie znieważającym osoby homoseksualne,

że nie są bezkarne. Jak również, że Waszprzykład pokaże innym osobom homosek-sualnym, że warto walczyć o swoje prawa,godność i szacunek.

NNaasszzaa SSpprraawwaa –– oossttaattnniiaa ooddssłłoonnaa

O tej sprawie pisaliśmy w styczniowo-lutowymnumerze „Repliki“. Historia „Naszej Sprawy“na: http://kobiety-kobietom.com/naszasprawa.(11.09.06)

Teksty: Ewa TomaszewiczAgnieszka Szpak

OOdd lleewweejj:: Agnieszka Kraska, Alicja Podbielska, dr Monika Płatek, Maciej Bernatt, Agata Teutsch, Irmina Kotiuk, Dirk Lorenz, prof. Zbigniew Hołda, Sandra Rutkiewicz. Foto: Monika Serkowska

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

Page 17: Replika 04 2006

17

Mąż, żona, (i dzieci) i ta trzecia (ten trzeci),konkubinaty (niekoniecznie kryminogenne),rozwodnicy z przyczyn ekonomicznych (zasi-łek dla matki samotnie wychowującej) nadaldzielący stół i łoże, dwie kobiety i dziecko,trzech panów i kot, względnie jeden pan ikot, a na dokładkę rodzicielka (pana, nie ko-ta)… Ach ten postmodernizm.

W imponującym tempie rodzina ewoluujew kierunku rozwiązań alternatywnych, ta-kich jak na przykład rodzina homoseksual-na. Od 1989 roku, kiedy Dania jako pierw-szy kraj na świecie zalegalizowała związkipar tej samej płci, w jej ślady poszły: WielkaBrytania, Finlandia, Francja, Niemcy,Islandia, Norwegia, Portugalia, Szwecja,Nowa Zelandia, Szwajcaria, Czechy, Węgry,Chorwacja, Słowenia, Luksemburg, Ando-ra, Izrael, RPA oraz niektóre części składo-we państw federalnych, takich jak: USA,Australia, Brazylia i Argentyna. Legalizacjazwiązków homoseksualnych została uzna-na przez Parlament Europejski za standardlegislacyjny, ku któremu zmierzać powinnypaństwa członkowskie Unii. Zmierzała i IIIRzeczpospolita. Staraniem senator MariiSzyszkowskiej powstał projekt ustawy o re-jestrowanych związkach między osobamitej samej płci. Niestety ustawa nie weszłanawet pod obrady ówczesnego Sejmu. Po-mimo niedawnych zapewnień lidera partiistanowiącej trzon koalicji Sejmu V kadencji,że osoby o orientacji homoseksualnej są i zprawej strony sceny politycznej, homoPiS-lobby czy jakiekolwiek inne optujące zauchwaleniem rzeczonej ustawy nie mieścisię nawet w mojej bogatej wyobraźni. Wmojej może nie….

19 lipca w swoim expose premier gromkimgłosem zapewnił, że będą (on i brat?) „czy-nić wszystko, by polska rodzina została ob-roniona wobec tego ataku, który jest prowa-dzony na nią, nie tyle z zewnątrz – bo tutajsiły, które chcą ten atak prowadzić są nie-wielkie – ale z wewnątrz“. W ferworze wal-ki, mieszając istotę pojęć bliskiego sercumanicheizmu zapewnieniem, że nie da so-bie wmówić, że czarne jest czarne, a białebiałe, nie mniej żarliwie zadeklarował, żemałżeństwa w wersji konstytucyjnej będziezdecydowanie strzegł.

Nieważne, że nikt na nie nie dybie, nieważ-ne, że, logicznie myśląc, mniejszości seksual-ne poniechały obecnie starań o prawne ure-gulowanie związków, ani że w planowanejustawie starannie unikano nie tylko nazywa-nia związku homoseksualnego „małżeńst-wem“, ale nawet aby nie „definiować pojęćwbrew powszechnemu znaczeniu funkcjonu-jącemu w języku polskim“ odrzucono nawetnazwę „związek partnerski“. Wróg w mani-chejskiej wizji świata jest niezbędny, a homo-seksualiści – współcześni Żydzi i cykliści ra-zem wzięci – świetnie się do tego nadają.

Pojęcia „małżeństwo homoseksualne“ czy„rodzina homoseksualna“ to dla większościPolaków-katolików oksymorony godzące wfundament ich wiary. Dla mnie to jedynie

poszerzenie zna-czenia. „Rzecz-pospolita“ na po-czątku lipca tegoroku przeprowa-dziła sondaż, zktórego wynika,że małżeństwomhomoseksualnymprzeciwnych jest77% responden-tów. Krzepiąco wtej sytuacji brzmi,że za – 18%. Dlaporównania we-dług badań CBOS

w Czechach w 2005 roku przeciwnych mał-żeństwom homoseksualnym było 52% res-pondentów, przy 37% poparcia. Za to napytanie o związki niebędące małżeństwem,w których partnerzy mieliby prawa majątko-we przysługujące małżeństwom, 62% bada-

nych u naszych południowych sąsiadówopowiedziało się za. W rok później czeskiparlament uchwalił ustawę o związkachpartnerskich osób tej samej płci. Nie bez ko-zery dodam, że według badań CBOS w lipcui listopadzie ubiegłego roku za prawnymusankcjonowaniem niemałżeńskich związ-ków gejów lub lesbijek opowiadało się od-powiednio 46 i 42% Polaków, przy 44 i47% przeciw. To napawa nadzieją na ure-gulowanie w przyszłości sytuacji cywilno-prawnej żyjących w stałych związkach osóbo orientacji homoseksualnej. Ekspansji no-wych form rodziny nie da się bowiem zat-rzymać. Nie od dziś też wiadomo, że pomię-dzy czernią a bielą rzeczywistości jest całagama szarości.

polit

yczn

ie

W imponującym tempierodzina ewoluuje wkierunku rozwiązań

alternatywnych, takichjak na przykład rodzina

homoseksualna

Prorodzinna Europa

Prorodzinna Polska

Pomimo niedawnych zapewnieńlidera partii stanowiącej trzon

koalicji Sejmu V kadencji, żeosoby o orientacji homoseksual-

nej są i z prawej strony scenypolitycznej, homoPiSlobby czyjakiekolwiek inne optujące za

uchwaleniem rzeczonej ustawynie mieści się nawet w mojej

bogatej wyobraźni

Kwestia nazwy

OOddcciieenniiee sszzaarroośśccii

Tekst: Edyta Pawlukiewicz Kolaż: Agnieszka Kraska

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

Page 18: Replika 04 2006

18

Bardzo niepokojące jest to, że tę samą ten-dencję obserwujemy również wśród osóbLGB (les, gay, bi). Temat ten jest notoryczniepomijany, a „T“ traktowane jak marginalnaczęść środowiska, wręcz jak zbędny bagaż,utrudniający proces emancypacyjny. Niektó-re z zagranicznych organizacji, aby opisaćswój zakres działania, używają już skrótuLGBTQIA (les, gay, bi, trans, queer, intersex-ual, asexual). My, choć dumnie nazywamysię środowiskiem LGBT, wciąż zapominamyo osobach trans i często mylimy podstawo-we pojęcia z tego zakresu.

Transgender jest pojęciem szerszym niżtransseksualność. Obejmuje wszystkie oso-by, których ekspresja płci, tożsamość płciowalub płeć biologiczna wyłamuje się poza spo-łeczne założenia na temat dwoistości i roz-dzielności płci lub jedności między płcią bio-logiczną, tożsamością i pełnioną w społe-czeństwie rolą płciową. Pojęcie to obejmujemiędzy innymi transseksualność, cross-dres-sing, zwany wcześniej transwestytyzmem,androgynię, interseksualność oraz wielkąilość innych tożsamości, nawet takich, którenie mają swojej nazwy.

Początkowo (w latach ‘70 XX w.) termin„transgenderyzm“ używany był stricte w opo-zycji do terminu „transseksualnośc“. Obejmo-wał wtedy wyłącznie osoby trans, które czująniechęć, aby poddać się chirurgicznemu za-biegowi zmiany płci, lub te, które nie identyfi-kują się z żadną z istniejących już nazw płci (złaciny ‘trans’ = poza, z tamtej strony, z ang.‘gender’ = płeć kulturowa). Współcześnie rolę

tę przejął termin „genderqueer“ i obejmuje onwłaśnie wszystkie te osoby, które nie chcą,aby ich płeć była w żaden sposób określana.

Transseksualnymi nazywa się te spośród osóbtransgenderowych, które mają poczucie, że ce-chy ich płci biologicznej oraz zdeterminowanaprzez nią rola płciowa, której pełnienia społe-czeństwo od nich oczekuje, są nie do pogo-

dzenia z ich głęboko odczuwaną tożsamościąpłciową. Innymi słowy, społeczeństwo, kieru-jąc się biologicznymi cechami płciowymi, widzikobietę w osobie, która czuje się mężczyzną,lub mężczyznę w osobie, która czuje się kobie-tą. Poczucie wewnętrznego konfliktu międzywłasną tożsamością a tą narzucaną przez spo-łeczeństwo częstokroć skłania osoby transsek-sualne do podjęcia takich kroków prawnych i

TTrraannsssseekkssuuaallnnoośśćć

Tekst: dr Katarzyna BojarskaDominik Piotrowski

Foto: Oiko Petersen

aler

t

Bardzo k ró tk ie wprowadzen ie

Temat transseksualności w polskiej debacie publicznej nie istnieje w ogóle.Świadomość społeczeństwa na ten temat jest znikoma, znacznie mniejsza niż

na temat homoseksualności

Kim są osoby transseksualne, i co to znaczy transgender

Wskaźnik samobójstw wśródosób transseksualnych jest bardzowysoki, a głównym ich powodem

jest uwewnętrzniona opresjaspołeczna.

Page 19: Replika 04 2006

19

medycznych, jak zmiana płci metrykalnej ipoddanie się tzw. chirurgicznej zmianie płcioraz terapii hormonalnej, które doprowadządo upragnionego poczucia zgodności pomię-dzy tożsamością a cielesnością.

Często pojęcia transseksualności i homosek-sualności są ze sobą mylone. Zakłada się, żeosoby homoseksualne są jednocześnie trans-seksualne. Tymczasem jest to od siebie nie-zależne. Wśród osób trans znajdziemy za-równo te, które mają pociąg do kobiet, jak ite, które mają pociąg do mężczyzn, do oboj-ga płci albo do innych osób trans.

Transfobia (uprzedzenie wobec osób trans)jest tak samo silna jak homofobia, równieżwśród ludzi LGB, którzy często obwiniająosoby trans za negatywny wizerunek gejówi lesbijek w społeczeństwie. W rzeczywistoś-ci osoby trans niekoniecznie chcą być utożsa-miane ze środowiskiem LGB. Ideałem byłaby

sytuacja, w której społeczeństwo akcepto-wałoby pewną niedefiniowalność płci. Teo-ria queer mówi (co potwierdzają badaniahistoryczne i międzykulturowe), że transsek-sualność jest efektem ubocznym społecznej

konstrukcji płci. W naszej kulturze każdaosoba, która nie jest mężczyzną, uznawanajest za kobietę i odwrotnie. Przy takim zało-żeniu jest możliwe, że to społeczeństwozmusiło osoby transseksualne do takiej dua-listycznej identyfikacji płciowej, która częstozmusza ich do funkcjonowania w stricteokreślonej, rozpoznawalnej społecznie toż-samości płciowej.

Zdarza się, że osoba transgender bardzo pra-gnie funkcjonować w odmiennej roli płcio-wej, niż jej narzucono, i określać się inną naz-wą, niż mówi jej akt urodzenia. Nie potrzebu-je do tego chirurgicznej zmiany swoich narzą-dów płciowych, z których funkcjonowaniajest zadowolona. Niestety, społeczeństwo ijego produkty – system prawny i założeniamedycyny – żądają w tym względzie absolut-nej zgodności między biologią a psychiką ipełnioną rolą, i warunkowo tolerują osobytrans, lecz tylko jeżeli dążą do osiągnięcia tejzgodności. W ten sposób faworyzuje osobytransseksualne, inne odmiany transgenderuuznając za gorsze, nieprawdziwe, niepełne,bardziej zaburzone. Gdybyśmy jakospołeczeństwo akceptowali różnorodnośćekspresji płci, ludzie nie musieliby postrzegaćsiebie w zawężonych kategoriach płci. Sąprzecież kraje, w których osoby transgen-derowe funkcjonują w społeczeństwie, a ichpłeć ma swoją odrębną nazwę. Wśród Ara-bów funkcjonują xanith, rdzenni mieszkańcyAmeryki Północnej mają swoje berdache, naMadagaskarze żyją sekrata, a w Indiach –hijry. Są też kultury, które wyróżniają niedwie, nie trzy, ale aż siedem płci!

Osoby transseksualne żyją wokół nas, a po-mimo to są w Polsce całkowicie niewidoczne.Większość prawdopodobnie nigdy nie ujaw-nia się przed otoczeniem i całe życie borykasię z brzemieniem wewnętrznej niezgodnoś-ci. Wewnętrzny konflikt najczęściej jest źród-łem cierpienia, którego efekty mogą przybraćpostać kliniczną. Tzn. patrząc z zewnątrz, mo-żemy dostrzec, że dana osoba bardzo cierpi,np. na depresję, lub ma innego rodzaju prob-lemy psychologiczne, których źródła nie po-trafimy zrozumieć. Wskaźnik samobójstwwśród osób transseksualnych jest bardzo wy-soki, a głównym ich powodem jest uwew-nętrzniona opresja społeczna. Ewentualnadecyzja o zmianie płci to długi i bolesny pro-ces, a efekt jest często niesatysfakcjonującyspołecznie. Nawet po operacji, często pub-licznie, osobom trans przypomina się o ichpierwotnej, biologicznej płci, czego rezulta-tem są dalsze istotne problemy emocjonalne.

Na szczęście przemianom ulega myśl akade-micka oraz całe społeczeństwa. Włączeniesię do dyskursu emancypacyjnego w krajachzachodnich samych osób transgender pro-wadzi do tego, że z coraz większą troskąpodchodzi się tam do tej kwestii.

Czy potrzebujemy płci

Wśród Arabów funkcjonująxanith, rdzenni mieszkańcy

Ameryki Północnej mają swojeberdache, na Madagaskarze żyją

sekrata, a w Indiach – hijry. Sąteż kultury, które wyróżniają nie

dwie, nie trzy, ale aż siedem płci!

W Stanach Zjednoczonych 65% społeczeńst-wa uważa, że osobom transgender należą siępracownicze prawa antydyskryminacyjne, a90% słyszało o takich osobach.

Page 20: Replika 04 2006

20

Brutus22 odezwał się pierwszy. Oględzinyzdjęć wypadły pomyślnie. Po niedługimwstępie Brutus zaprosił Gucia na kawę, „amoże i bitą śmietankę“. Ten pobiegł jak naskrzydłach! Najpierw kawa. Była i śmietan-ka, a jakże! Tak pyszna, że Gutek o świeciebożym zapomniał. „Tylko Brutus!“ śpiewałojego serce, a w duszy mu grało: „lepszystarszy i stateczny… Przed nami wielkieperspektywy…“, bo Brutus miał na okotrzydzieści pięć lat, a owe 22 to była war-tość procentowa śmietanki. „Zadzwonię“ –to było ostatnie słowo, jakie Gucio usłyszałod boskiego Brutusa. Czekał na telefon…choćby SMS-a, ale żaden nie nadfruwał.Przełamawszy się, sam wystukał zajadletekścik krótki a kłamliwy o treści następują-cej: „Wyjeżdżam na dwa tygodnie, czyspotkamy się przedtem?“. Pozostawszy bezodpowiedzi, postanowił znaleźć pociesze-nie w kinie. Po filmie udał się kontemplo-wać go samotnie do znanego klubu. Już za-

mawiał ulubione mojito, gdy nagle oczy je-go wychłostał niemiłosiernie widok Brutu-sa22 w objęciach Soczewy, znienawidzonejprzez Gucia cioty, znanej jako naciągaczka iintrygantka! Gucio marzył o nadpróchniałejdesce, która by się pod jego ciężarem naamen ukruszyła. Podłoga trzymała się moc-no, Soczewa zaśmiał się szyderczo, a Brutuszawołał wesoło w stronę Gucia: „Co, stary,wyjazd nie wypalił?“.

Było, minęło i teraz Gucio czekał tęsknie nadziewiątą! Użył zapachu, but wyglancował,pryszcza przypudrował. To miała być drugarandka z Cichym_z_natury. Pierwsza byłagrzeczna i intelektualna. Długa rozmowa ożyciu sprzyjała sączeniu drinków, jednakchłopcy pożegnali się nieśmiałym pocałun-kiem w policzek. Tym razem Cichy zaprosiłGucia do domu. Ten w windzie trzęsącymisię dłońmi uwalniał wino z bibuły. Pragnąłoczarować intrygującego Cichego elokwen-

cją i poczuciem humoru! Przed otwartymidrzwiami ręce przestały drżeć z podniecenia.Znieruchomiały za to ze strachu. Wdrzwiach stała wielka dziewczyna i z groź-nym wyrazem twarzy odpowiedziała naprzerażone „Dobry wieczór“: „Będzie dobry,jak cię tu więcej nie zobaczę! Bartka nie ma.Zabrałam mu komórkę i zablokowałam mai-la, ty świrnięty Poszukujący_26(lat)“.

Rozklekotana winda wiozła bladego Gutkaprosto w otchłań wstydu. Wracając przezpark, zadawał sobie pytanie: „Znam tyleudanych par. Jak oni to robią?“. Nagle ni-czym Pomysłowy Dobromir poczuł uderzenieniewielkiego żołędzia o czaszkę. Błysnąłmyślą: „Gonię tego pieprzonego króliczka…,ale jak ja go gonię, to on nie może gonićmnie“. Dumnie podniósł głowę i skierowałsię w stronę ulubionego klubu. Zamówił mo-jito i usiadł w kącie z „Repliką“. Tego wieczo-ra zmienił nick na Twoj_Kroliczek26.

Teksty: Łomża KowalskiAnna Stachelska

pow id ło

SSyynnddrroomm ddrruuggiieejj rraannddkkii„Umówiłem się z nim na dziewiątą“, nucił Gucio przed zwier-

ciadełkiem. Perfumki kupione na poprawę humoru po ostatnimzawodzie miłosnym stały w pogotowiu. Brutus… Gucia

przeszył niemiły dreszcz na wspomnienie tej nocy, kiedy…

Mam 25 lat i śliczne blond włosy. Rano przedwstaniem z lóżka zastanawiam się, co muszęzrobić tego dnia. Jestem aktywna i pracowita,nie cierpię bezczynności. Każdą chwilę wypeł-nioną mam tysiącem zadań i spotkań. Czujęsię szczęśliwa i spełniona. Ostatnio zostałamnawet wybrana Gay Idol of Hollywood. Dla-czego geje tak mnie kochają? Proste – jestemcudowna i fascynująca. I mogę się beznadziej-nie ubierać, a i tak wszyscy mnie podziwiają,bo to ja dyktuję trendy w modzie. Ciekawe tyl-ko, czy lesbijki kochają mnie równie mocno…

Mam 29 lat i nie mam ślicznych blond wło-sów. Rano przed wstaniem z lóżka nie mamczasu na rozmyślanie o moim dniu. Do pracyzawsze jestem spóźniony, więc muszę zostaćdłużej. Gdy wracam do domu, jestem zmę-

czony i niemam siły najogę czy si-łownię. Wa-kacje mamraz w roku.Tego lata po-jechaliśmy zeznajomymido Ustki. Nie

mieliśmy szczęścia: padało i było zimno. Iznów nie poznałem księcia z bajki, któregorzuciłbym po tygodniu płomiennego uczucia,tak jak Paris rzuciła swojego Parisa.

Gdy narzekam na swoje życie, znajomi pytają,co innego chciałbym robić. Odpowiadam:„Chcę być Paris Hilton“. Bo Paris to ideał. Za-marzyła sobie, że będzie sławna, gdyż pragnę-ła więcej niż tylko milionowej fortuny, która ot-

rzymała w dniu urodzin. Teraz jest wszędzie: wmuzyce (o której za rok wszyscy zapomną, alenie szkodzi), filmie (który okazał się finansowąkatastrofą, ale co tam), księgarniach i branżyporno (w prywatnym filmie wbrew jej woli roz-powszechnianym w internecie, więc to nie jejwina). Osiągnęła wszystko, nie robiąc nic.Wystarczyło, że była sobą.

BByyćć jjaakk PPaarriiss HHiillttoonn

Jeżeli chcesz usłyszeć w swoim domu piękny głosParis Hilton, odpowiedz na pytanie: Czy Twoimzdaniem Paris Hilton ma najwiecej wspólnego z:a) Madonnąb) Britney Spearsc) Christiną OnassisCzekają trzy egzemplarze najnowszego albu-mu Paris. Odpowiedź a, b lub c wyślij na adres:[email protected] do 15 października 2006.

Uwaga! Konkurs!

Page 21: Replika 04 2006

21

Właśnie rodzi się pierwszy polski „branżo-wy“ serial dla gejów, lesbijek, bi, trans, drag– dla wszystkich queer!

Na początku był pomysł stworzenia branżo-wego programu. W trakcie pracy nad jegokształtem pojawiła się myśl: skomasowanyatak na szklany ekran! Dlaczego nie stworzyć

serialu, który będziepokazywa ł naszqueerowy świat, anie molestujący naszewsząd „hetero-matrix“?! Przystąpi-liśmy do przygoto-wań. Obecnie robi-my pilota.

Nasze ser ia lowedziecko zwie s ię„Queer Family“. Je-go bohaterami mabyć grupa przyja-ciół mieszkającychw jednej kamienicy– lesbijki, geje,osoby bi- i trans-seksualne. Queer

Family to rodzina, do której należą wszyscyodstający od heteronormatywnego modeluspołeczeństwa. Chcemy opowiedzieć o ichwspólnych perypetiach, miłościach, proble-mach z coming outem, relacjach z rodzica-mi, funkcjonowaniu w swoim bliskim oto-czeniu. Pokażemy historie inspirowane wy-darzeniami dnia codziennego, w których nie

zabraknie jednak elementów kultury quee-rowej. Będą więc występy wystrzałowychDrag Queens oraz fascynujących Drag Kin-gów. Stawiamy na różnorodność społecz-ności LGBT. Chcemy pokazać coś zupełnienowego, czego w dotychczasowym serialo-wym szumie medialnym nie było. Mamy na-dzieję, że dzięki naszemu serialowi zniknąstereotypy społeczne na nasz temat.

kult

urka

Tekst: Tomik Tybora

SSzzkkllaannyy eekkrraann nnaa ttęęcczzoowwoo

Masz już dość nudnych filmów zescenami heteryckimi? Zawsze chcia-

łaś, aby twoja ulubiona aktorkazagrała lesbijkę? Zawsze pragnąłeś

zobaczyć w swoim serialu pięknych,czule przytulających się chłopców?

Poszukujemy do naszej ekipy realizato-rów obrazu, scenarzystów, technicznych,wszelkiej maści ludzi (post)produkcji, jak rów-nież speców od promocji i marketingu. Orazoczywiście osób, które chcą spróbować swo-ich sił przed kamerą i zagrać jedną z serialo-wych postaci.

Przez cały wrzesień odbywać się będą castingioraz spotkania dla wszystkich zainteresowanych. Więcej na: [email protected], www.queerfamily.pl

r e k l a m a

Foto: Oiko Petersen

Page 22: Replika 04 2006

22

ku l t u rka

Do tego dochodzi corrida i plaże na CostaBrava lub Sol. Ale o hiszpańskim warto dziśporozmawiać poważnie. To nie dzięki swejmelodyjności i cudownym wspomnieniom zwakacji hiszpański jest dziś drugim, po an-gielskim, językiem najczęściej używanym wkomunikacji międzynarodowej. Przyczyna –siła ekonomiczna i kulturalna ludzi, którzyposługują się tym językiem, i to nie tylko wHiszpanii, która jest potęgą ekonomiczną, alew dużej mierze Ameryce, i to także Północnej!

Hiszpańskim posługuje się na świcie ok. 400mln ludzi. Około 40 mln w samym USA. Dlaprzykładu 27% Nowego Jorku to osoby his-panojęzyczne. I również to, że hiszpańskijest drugim językiem USA, powoduje wzrost

zainteresowania nim także na naszym kon-tynencie. Hiszpański cieszy się w Europie, wtym w Polsce, coraz większą popularnością.Spada liczba osób uczących się niemieckie-go i francuskiego, natomiast wzrasta liczbaosób wybierających hiszpański.

Siłę tego języka buduje też niesłychana po-pularność kultury hiszpańskiej i latynoskiej.Sztuka, literatura, muzyka, film, architektu-ra... Picasso, Dali, Miro, Gaudi, Garcia Mar-quez, Isabel Allende, Vargas Llossa, Almodo-var, Shakira, Salma Hayek. Tak różni twórcy,a tak obecni w naszej świadomości...

Hiszpanie to tylko ok. 10% wielkiej społecz-ności władającej tym pięknym językiem, tojednak Hiszpania, tak bliska, i tak otwarta (tonajwiększy w Europie kraj, który wprowadził,małżeństwa jednopłciowe) zawsze przyciągać

będzie swoim zachwycającym kolorytem, po-zostałościami burzliwej historii, różnorodnoś-cią, wspaniałymi muzeami i tętniąca nocnymżyciem. A język tego pięknego kraju jest dziśkluczem otwierającym bramę wielkiego, inte-resującego świata...

Kasia Walicka

SSiieessttaa,, ffiieessttaa ii ffllaammeennccooTo trzy słowa po hiszpańsku, które każdy z nas zna i

typowe skojarzenia z Hiszpanią i językiem hiszpańskim

Instytut Języka Hiszpańskiego SIN FRONTERAS w BUWul. Dobra 56/66, WarszawaKsięgarnia hiszpańska na miejscuwww.sinfronteras.pl

Instituto Cervantesul. Myśliwiecka 400-459 Warszawae-mail: [email protected]

Gdzie warto uczyć się hiszpańskiego

a r t y k u ł s p o n s o r o w a n y

AAuuttoorr oo wwyyssttaawwiiee ii iinnssppiirraaccjjaacchh::Haute couture (fr. „wysokie krawiectwo“)powstało w XIX wieku w Paryżu. Toubrania szyte na zamówienie, w pojedyn-czych egzemplarzach, obecnie często ek-strawaganckie.

Pierwszy prawdziwy dom haute couture za-łożył Charles Frédéric Worth w 1858 roku naRue de la Paix 7 w Paryżu, gdzie szył ubra-nia na indywidualne zamówienie klientek,na ich czele cesarzowej Eugenii.

Najwięksi twórcy haute couture to Chanel,Yves Saint-Laurent, Christian Dior, ChristianLacroix, Givenchy, Paco Rabanne, Guy Laro-che, Ungaro, Hermes, Versace, Louis Vuit-ton i Valentino.

Samo pojęcie haute couture stało się dlamnie inspiracją do przygotowania serii gra-fik, na których najistotniejszym z elementów

są stroje. „Wysokie krawiectwo“ stanowiwg mnie kontynuację wyrafinowanej ele-gancji XVIII-wiecznej Francji, a i obecnierozwija się, znajdując ujście w twórczościwielu kreatorów mody w trendzie trwają-cym od kilku miesięcy, zwanym retro-royal.

Moje grafiki, nawiązując do wspomnianejmody XVIII-wiecznej i współczesnej tenden-cji retro-royal, utrzymane są w konwencjisecesyjnej. Ich styl znajduje liczne odwoła-nia wobec twórczości mojego Mistrza – Au-breya Beardsleya – jednego z największychartystów okresu L'Art Nouveau.

Postaci prezentowane na grafikach sąsmukłe, wanitatywne nieomal, a inspiracjądla ich ciał jest moje własne.... Moja twór-czość określana jest też czasem mianemkampowej.

izanagi jest również autorem ocenzurowa-nej przez amerykański serwis deviantARTserii grafik „Niewinne igraszki“, przedsta-wiającej homoerotyczne sceny figuraty-wne, igraszki na przestrzeni różnych okre-sów historii i mitologii. Obok tematyki ho-moerotycznej, kontrowersje wzbudziłysymbole stosowane przez autora dlawzmocnienia reakcji odbiorcy – krzyż,drzewo sefirotyczne, symbole kabalistycz-ne, symbole władzy, lilie itp.

HHaauuttee ccoouuttuurree

Tytuł wystawy: „Haute couture“Autor prac: izanagiKontakt: [email protected] wystawy : 9-16 września 2006 r.Miejsce: PIANO CAFE & GALLERY, ul. Piotrkowska 80 – lewa oficyna, Łódź

Page 23: Replika 04 2006

Pisarka Anais Nin jestnajbardziej znana z li-czącego 35 tysięcystron dziennika (nigdynie wydanego w całoś-

ci). Niewiele jest chyba osób, które tak do-głębnie i na piśmie analizowały swoją włas-ną osobowość. A jest to osobowość, którejz pewnością warto poświęcić 500 strondrobiazgowej biografii.

10-letnia Anais z upodobaniem pozujewłasnemu ojcu nago do zdjęć. 11-letniaAnais czuje się potwornie odrzucona, gdyojciec opuszcza rodzinę. Aby dać upust swe-mu bólowi, rozpoczyna pisanie dziennika.

20-letnia Anais wstępuje w związek mał-żeński, który przez kilka pierwszych lat po-zostanie nieskonsumowany. Seks jest dlaniej czymś tak odrażającym i pociągającymzarazem, że gdy w końcu odkrywa mastur-bację i masturbuje się bez opamiętania, na-zywa to w swym dzienniku „silnym kryzy-sem narcyzmu“.

30-letnia Anais przeżywa romans z włas-nym ojcem. Następnie zakochuje się wHenrym Millerze oraz jego zjawiskowej żo-nie June. Kilka lat później kupuje łódź, któ-ra – przycumowana nad Sekwaną – będzie

służyła jej do spotkań z kolejnymi kochan-kami. W dzienniku z tego okresu wyliczaswe grzechy: miłość do własnej krwi (ho-moseksualny kuzyn Eduardo), do ducho-wego ojca męża (Erskine), do kobiety (Ju-ne), do męża innej (Henry Miller) oraz dowłasnego psychoanalityka (Allendy).„Wszystkie te przestępstwa popełniane sąpięknie“ – dodaje.

Jako 40-letnia dama słynie natomiast w No-wym Jorku z otaczania się wianuszkiemmłodych przystojnych homoseksualistów,których najpierw „emocjonalnie rozkochu-je“ w sobie, a potem przekazuje w ręce (inie tylko) Eduarda.

50-letnia Anais dzieli swoje życie na półmiędzy dwóch mężów niemających o sobiepojęcia. W Nowym Jorku z Hugonem orazkotkiem jest elegancką pisarką, odwiedzają-cą galerie i kultowe księgarnie, wśród la-sów nieopodal San Francisco – z Rupertemoraz pieskiem – wiedzie żywot spokojnejpani domu w średnim wieku, pilnującej odczasu do czasu dzieci sąsiadów.

Spośród wszystkich dzieł Nin samo jej ży-cie było najbardziej interesujące. KsiążkaNoël Riley Fitch daje o tym dziele intrygu-jące wyobrażenie.

23

John Edgar Hooverprzez 48 lat (!) był sze-fem FBI. Przeszedł dohistorii jako jedna z naj-potężniejszych i najbar-dziej zagadkowych po-staci XX wieku. Żaden zośmiu prezydentówUSA, którym Hoover

„służył“, nie odważył się go zdymisjono-wać, choć trzech próbowało. Edgar obse-syjnie szpiegował wszelkich sabotażystów,szczególny nacisk kładąc na prawdziwych idomniemanych komunistów. Z dziwnym

pobłażaniem natomiast traktował walkę zmafią. Był wściekłym antysemitą, rasistą iksenofobem. Miał szereg kompleksów i pa-ranoi. No i był homoseksualistą, choć „do-wodów“ na to nie ma, a sam zainteresowa-ny – jak nietrudno zgadnąć – pewnie uci-szyłby na wieki każdego, kto ośmieliłby sięo tym wspomnieć. Sam twierdził ponoć, żepodziwia kobiety tak bardzo, że nie jest wstanie się do nich zbliżyć.

Przez cały okres szefowania FBI Hoover po-zostawał w związku ze swoim najbliższymwspółpracownikiem – Clydem Tolsonem. Towłaśnie jego fikcyjne wspomnienia czytamyw „Klątwie Edgara“. Niestety, zamiast wni-kliwej analizy nieprzeciętnej osobowościmamy do czynienia z niezbyt interesująco

przedstawionym katalogiem najważniej-szych skandali, śledztw i spisków, w któreHoover mniej lub bardziej był wplątany albosam się wplątywał: burzliwą historią Kenne-dy'ego seniora i seksoholizmem jego syna--prezydenta, desperacją Marylin Monroe,tragedią Ethel Rosenberg, gierkami z Fide-lem Castro, komisją McCarthy’ego. Towszystko samograje, a więc aż dziwne, żeczyta się je raczej bez zapartego tchu. Auto-rowi nie udało się wyjąć głównego bohateraz mroku, pokazać tajemnicy jego długo-wieczności u władzy, obnażyć obłędnegocharakteru i psychologicznych motywówpostępowania.

Tak fascynująco odrażająca postać jakHoover zasługuje na głębszy portret.

ku l t u rka

Klątwa EdgaraMarc Dugain, Wydawnictwo Sic!, 2006

Znamy już finalistównagrody literackiej Ni-ke 2006. Obok „Lu-biewa“ Michała Wit-kowskiego w finało-wej siódemce znalazły się „Dwukropek“Wisławy Szymborskiej, „Warunek“ Eusta-chego Rylskiego, „Paw królowej“ DorotyMasłowskiej, „Ta chmura powraca“ Pio-tra Matywieckiego, „Wszystkie językiświata“ Zbigniewa Mentzla i „Wołoka“Mariusza Wilka.

Wydane w styczniu 2005 roku przez Kor-porację Ha!art „Lubiewo“ zdążyło już na-robić niezłego zamieszania. Przez jednychzostało uznane za odnowienie Genetow-skiego modelu pisarstwa, pierwszą polskąksiążkę kampową, przez innych za wręczreportażowy opis środowiska homoseksu-alnego czasów PRL-u, stanowiący silny ar-gument przeciw emancypacyjnym dąże-niom części środowiska LGBT.

Jedno nie ulega wątpliwości: Witkowski totalent literacki pierwszej wody, który w peł-ni zasłużył na obecność w gronie finalistówi który w pełni zasłużył na zwycięstwo.

Czy wygra? Dowiemy się już w paź-dzierniku.

Nike dla„Lubiewa“?

Anais. Życie erotyczne Anais NinNoël Riley Fitch, Wydawnictwo Sic! 2006

Teksty: Mariusz KurcEwa Tomaszewicz

Page 24: Replika 04 2006