replika 05 2006

24
dwumiesięcznik społeczno - kulturalny SPECJALNIE DLA REPLIKI: MARIUSZ SZCZYGIEŁ NOWY DZIAŁ: MARKET

Upload: monika-czaplicka

Post on 26-May-2015

820 views

Category:

Education


15 download

DESCRIPTION

Replika

TRANSCRIPT

Page 1: Replika 05 2006

dwumiesięcznik społeczno - kulturalny

SPECJALNIE DLA REPL IK I : MARIUSZ SZCZYGIEŁ NOWY DZIAŁ : MARKET

Page 2: Replika 05 2006

PP OO WW II DD ŁŁ OOWspólny język

AA LL EE RR TTPortrety z dżumą w tle

KK UU LL TT UU RR KK AALesbijki i geje sprzed latKlechdy, baśnie, bajanieRecenzje:Dziewczyny, wyjdźcie z szafyNieposłuszeństwoSmaki i dotykiŚniadanie na Plutonie

WW OO KK ÓÓ ŁŁRobert Biedroń uniewinnionyPrzełom w Indiach?Nowy zarząd ILGA-EuropeZa dużo gejów w armi?Pani proboszcz

MM AA RR KK EE TTDla kogo warto pracować?Coca-Cola kusi gejów i lesbijkiW Chicago o polskich LGBTWal-Mart także progejowskiPortfel szeroko otwarty

2

Wydawca: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, ul. Żelazna 68, Warszawa, tel.: 022 423 64 [email protected] naczelna: Ewa TomaszewiczStała współpraca: Mariusz Kurc, Agnieszka Szpak, RobertBiedroń, Anna Stachelska, Krzysztof Śmiszek, Radek Oliwa, Ewa Ślusarczyk, Michał Hucał, Małgorzata RawińskaMarketing: QM Orzoł, [email protected]ładka: Oiko PetersenSkład: Agnieszka KraskaRedakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobieprawo do ich redagowania i skracania. Przedruki po uzyskaniupisemnej zgody wydawcy.na str. 24 zamieszczony jest materiał reklamowy

wstęp n iakTekst: Ewa Tomaszewicz

OO KK ŁŁ AA DD KK AACo ty wiesz o biseksualności

PP OO RR AA DD NN II AADziedziczenie – jak się zabezpieczyć

ZZ OO OO MMMój homoseksualizm to jeszcze jedna inność – wywiad z K. Legierskim

PP OO LL II TT YY CC ZZ NN II EEArmata GiertychaKobieta u władzy?Za Różnorodnością. Przeciw Dyskryminacji

0033

0077

0088

1100

1111 1177

1188

2200

Kilka dni temunie odbył sięmarsz lesbijeki gejów w Je-rozolimie. Or-gan i za to r zyzamiast mar-szu zdecydo-wali się zrobićwiec, bo niechcieli eskala-cji przemocy.W dniach po-

przedzających imprezę setki radykalnych Ży-dów wyszły na ulicę, podpalając kosze naśmieci i protestując przeciw obecności osóbhomoseksualnych w przestrzeni publicznej.Byli ranni, policja aresztowała ponad stoosób. Do protestujących przyłączył się takżeWatykan, wydając oświadczenie, w którymczytamy: „Watykan stoi na stanowisku, żeprawo do swobody wyrazu powinno podle-gać ograniczeniom, jeśli korzystanie z niegomiałoby obrażać czyjeś uczucia religijne.(…) Jest jasne, że parada gejów (…) okażesię obraźliwa dla ogromnej większości ży-dów, muzułmanów i chrześcijan“.

Zawsze mnie zastanawia, jak to jest, że lu-dzie, którzy mają usta pełne frazesów o mi-łości i szacunku dla drugiego człowieka, któ-rzy wszem i wobec głoszą świętość swoichwartości, nie wahają się popierać, ba! – uza-sadniać przemocy wobec innych. I bynajmniejnie chodzi tu tylko o wszelkie odmiany ru-chów religijnych, choć i te sporo mają na su-

mieniu. Weźmy pierwszy z brzegu, bardzo naczasie, przykład. Polski minister edukacji potragedii w gdańskim gimnazjum postanowiłpowiedzieć stop przemocy w szkołach. Cel,nie powiem, szczytny, tyle że sposobem naprzemoc ma być monitoring, uniformizacja iizolacja co bardziej agresywnych jednostek. Apikanterii całej sprawie dodaje fakt, że jest toten sam minister, który kilka lat temu reakty-wował Młodzież Wszechpolską, od przemocybynajmniej się nie odżegnującą. I szef tej sa-mej partii, której poseł nie tak dawno nawo-ływał do pałowania uczestników warszaw-skiej Parady Równości.

Cóż, widać przemoc przemocy nierówna. Idla niektórych może być uzasadniona, jeżelijest stosowana wobec tych, którzy nie po-dzielają ich wartości. Krótko mówiąc – wo-bec innych. Inna była cicha, pilna nastolat-ka, która odrzuciła zaloty kolegi z klasy i naktórej skupiła się wbrew pozorom pow-szechna w Polsce pogarda dla kobiet – teżinnych. Inni byli Żydzi, wobec których idolministra Giertycha Roman Dmowski chciałstosować getto ławkowe. Inny jest bohaternaszego wywiadu – Krystian Legierski –który był i jest szykanowany nie tylko z po-wodu swojej orientacji seksualnej, ale teżkoloru skóry. Inni są w końcu geje i lesbijkiw ogóle, którym Watykan odmawia prawado demonstracji, bo ich obecność obrażauczucia religijne większości społeczeństwa.Niemal każda kultura, każda społeczność,nawet najmniejsza, ma swoich innych, któ-rych się boi, którymi pogardza i których wy-

klucza. I wobec których stosuje mniej lubbardziej otwartą przemoc, jeżeli ci nie chcąpostępować według „powszechnie panują-cych norm“.

Nie wierzę, że przemoc można zatrzymać –jak chce minister Giertych – przemocą. Wie-rzę natomiast – idealistycznie i naiwnie – wsiłę otwartości i tolerancji. W to, że jeżeliuda nam się spojrzeć na innych nie ze stra-chem i nienawiścią, ale z zaciekawieniem,jako na kogoś, kto może być dla nas źród-łem inspiracji i nowych doświadczeń – tejprzemocy będzie mniej.

I ta uwaga stosuje się również, a może na-wet przede wszystkim – bo zawsze należyzaczynać od siebie – do nas: lesbijek i ge-jów. Bo my również mamy swoich innych,którymi trochę pogardzamy, trochę nie lubi-my, a trochę się wstydzimy – osoby bisek-sualne, przegięte cioty, drag queens, męs-kie lesby, feministki… Niestety, można bywyliczać w nieskończoność.

KKaażżddyy zz nnaass mmaa sswwoojjeeggoo iinnnneeggoo,, kkttóórreeggoo ssiięę bbooii

Spis treści

www.replika.kampania.org.pl

1144

Page 3: Replika 05 2006

3

O orientacji biseksualnej wiemy zdecydowa-nie mniej niż o homoseksualnej. Nie mapraktycznie żadnego rzetelnego opracowa-nia na ten temat w języku polskim. Choćtrudno powiedzieć, że osoby homoseksual-

ne mogą się pochwalić dużą liczbą polskichpublikacji książkowych, to z pewnością iloś-cią artykułów prasowych czy stron interne-towych dla i o nich biją osoby biseksualnena głowę. Niemal codziennie można prze-czytać o gejach i lesbijkach (choć nadal częś-ciej o gejach) w wysokonakładowej prasie,dorobiliśmy się nawet własnego programutelewizyjnego (słaba „Homofonia“ w tele-wizji ITV) i radiowego („Lepiej późno niżwcale“ w TOK FM) i pokaźnej liczby teoriitożsamościowych (od postrzegania osóbhomoseksualnych jako czegoś w rodzaju ko-biet w męskim ciele i czegoś w rodzaju męż-czyzn w kobiecym ciele po teorię queer).

Inaczej jest z biseksualnością. W ujęciachencyklopedycznych i podręcznikowych okre-ślana jest po prostu jako seksualny pociągdo obu płci. Nie rozróżnia się seksualnejorientacji, tożsamości i zachowania biseksu-alnego, jak to jest w przypadku homoseksu-alności. Widać to w pracach Zbigniewa LwaStarowicza, który pisząc o biseksualności,nie wykracza poza obszar wyborów seksual-nych. Na jego korzyść przemawia jedyniespostrzeżenie, że populacja biseksualna jestmniej poznana niż homoseksualna.

Publikacje obcojęzyczne dają pełniejszy ob-raz biseksualności. Przykładowo francuskafeministka Helena Cixous opisuje ją jako od-krycie w sobie wielości i różnorodności, po-mnażanie form erotycznego pożądania,przezwyciężanie ograniczeń, wykraczaniepoza wpojone społecznie ramy. Równieżkoncepcje związane z teorią queer rozpatru-ją biseksualność w oderwaniu od wyborówseksualnych jednostek.

Zarówno źródła historyczne, jak i literackie zczasów starożytnych notują przypadki związ-ków biseksualnych, najczęściej w odniesie-niu do mężczyzn. Określenie skali i podejściado biseksualności wśród kobiet nastręczawięcej problemów, gdyż w większości bada-nych cywilizacji były podporządkowane męż-czyznom, przez co ich wolność i możliwość

samookreślenia były w znacznym stopniuograniczone. Co gorsza, przez stulecia uwa-żano, że seksualność kobieca jako taka nieistnieje, także nie poświęcano jej uwagi.

Biseksualizm był powszechny w kulturach ba-senu Morza Śródziemnego. Pojawia się takżew tradycji Ameryki Północnej i w centralnejAzji, krajach arabskich, Chinach i Japonii.

W Starożytnej Grecji mężczyźni w większoś-ci w okresie dojrzewania przechodzili przezzwiązki homoseksualne, które z czasemprzeradzały się w kontakty z obiema płcia-mi, aż wreszcie zakładali rodziny i płodzilidzieci. Prawo rodowe uznawało więczwiązki między młodymi mężczyznami,oczywiście jeżeli później zakładali oni rodzi-ny. Spartanie twierdzili nawet, że związkidoświadczonych i początkujących żołnierzywzmocnią ich lojalność i zachęcą do zaan-gażowania w walkę. Z czasem związki takiemiały nabierać charakteru platonicznego,ale nie wiadomo, jak surowo i czy w ogóleten nakaz był egzekwowany, choć podobnoci, którzy mimo wszystko kontynuowalizwiązek również w wymiarze erotycznym,byli w jakiś sposób piętnowani. Najsłynniej-szym biseksualistą Grecji, a zapewne i całejstarożytności, był Aleksander Wielki, który

okła

dka

CCoo ttyy wwiieesszz oo bbiisseekkssuuaallnnoośśccii

Biseksualność śmiało można określićmianem wielkiej nieobecnej. Choć nibywiadomo, że jest to jedna z trzech or-

ientacji psychoseksualnych, choć omniejszościach dyskutuje się ostatnio

dużo i namiętnie, o biseksualności nieczytamy w gazetach, nie słyszymy w te-

lewizji, nie widzimy jej w debatach natemat praw osób nieheteroseksualnych

Miłość dobrem absolutnym

Tekst: Ewa Tomaszewicz Foto: Oiko Petersen

Dr Alfred Kinsey twierdził, że nie ma 2 lub 3odrębnych od siebie orientacji seksualnych.Istnieje kontinuum, w ramach którego istniejąorientacje skrajne: hetero- i homoseksualizm, icała gama pośrednich orientacji, które w za-leżności od natężenia uczuć do jednej z płcizbliżają się do tych dwóch biegunów.

SSkkaallaa KKiinnsseeyyaa::0 - całkowicie heteroseksualny/a1 - dominuje heteroseksualizm, okazjonalnie

zachowania homoseksualne2 - dominuje heteroseksualizm, z wyraźną

przeszłością homoseksualną3 - w takim samym stopniu heteroseksualny,

co homoseksualny4 - dominuje homoseksualizm, z wyraźną

przeszłością heteroseksualną5 - dominuje homoseksualizm, okazjonalnie

zachowania heteroseksualne6 - całkowicie homoseksualny/a

Skala Kinseya

Biseksualizm nie jest kombinacjąhetero- i homoseksualizmu, choć

nieraz jest też tak, że płeć partneranie ma w ogóle znaczenia.

W polskim internecie istnieje zaledwiekilka stron stworzonych przez i dla osób bisek-sualnych (najstarsza z nich to Don't worry, BIhappy), kilka blogów (spośród których szcze-gólnie wart polecenia jest Pamiętnik 14-letnie-go biseksualisty http://mojewyznanie.blog.onet.pl)oraz forów prywatnych.

Page 4: Replika 05 2006

przez całe życie obok wielu żon miał przy-najmniej dwóch męskich kochanków. Wy-mienia się tu jego przyjaciela od najwcześ-niejszych lat dzieciństwa – Hefajstiona.Oprócz zapisów świeckich także greckie tek-sty religijne dotyczące obrządków i praktykzawierały motywy biseksualne.

Społeczeństwa Islamu wykształciły kulturę,w której miłość (ishq) była dobrem absolut-nym, niezależnie od tego, kogo nią darzono.Choć związki nieheteroseksualne były potę-piane, to pociąg dojrzałych mężczyzn domłodych chłopców nikogo nie dziwił i był ra-czej powszechny. Prawnik jednej ze szkółprawa religijnego Islamu Sunnickiego Ibnal-Jawzi powiedział podobno „Mężczyzna,który twierdzi, że patrząc na młodego, pięk-nego chłopca, nie czuje żadnego pożądania,jest kłamcą, a jeśli byśmy mu uwierzyli, był-by on zwierzęciem, nie człowiekiem“. Nie-które teksty religijne przestrzegają jednakprzed poddawaniem się takiemu pragnie-niu, jeśli jest silniejsze niż to w stosunku dokobiet. Inne za to pouczają, że wpatrywaniesię w pięknych młodzieńców może być dro-gą komunikacji z Bogiem.

O ile niewiele można się dowiedzieć o bisek-sualności z mediów czy książek, o tyle z na-wiązką wynagradza to ilość mitów i stereoty-pów na jej temat. „Żeby życie miało smaczek,raz dziewczynka, raz chłopaczek“ – głosi głu-pawy wierszyk. „Mężczyźni, którzy są ze mną,myślą, że to nienormalne, że jestem bi, albood razu wyobrażają sobie, że zrobimy to wetrójkę, a lesbijki boją się, że zostawię je dlamężczyzny“, „Myślę że z jednej strony miłośćto miłość i nie ma znaczenia z kim, ale z dru-giej strony nie chciałabym się wiązać z kimś,kto jest bi. Czułabym się wyjątkowo niebez-piecznie, już taki niby-związek przerabiałam i

nie chciałabym tego powtarzać“ – czytamy najednym z forów dyskusyjnych. „Panowie bi inieuczciwi – nie pisać!“ – to zakończenieanonsu towarzyskiego. „Mam już dość pań bitestujących się z lesbijkami w klubach“ – zda-nie z dyskusji na liście polles (lista dyskusyjnapolskich lesbijek i kobiet biseksualnych).

Pozornie mogłoby się wydawać, że gejei lesbijki – jako grupa marginalizowanai sama narażona na szykany i pomówie-nia z racji swojej orientacji psychosek-sualnej – powinni być bardziej otwarcii tolerancyjni w stosunku do innychmniejszości. Tymczasem, co widać na-wet w przytoczonych wypowiedziach,osoby biseksualne doznają niechęci za-równo ze strony osób homo-, jak i he-teroseksualnych. Bifobia (nieuzasadnio-na niechęć w stosunku do osób bisek-

sualnych), zdarza się (i to nierzadko)zarówno wśród „heretyków“, jak i ge-jów i lesbijek.

Osoby homoseksualne nie są pierwsząnegatywnie stygmatyzowaną grupą, któranie jest tolerancyjna wobec podobnej

mniejszości, z którą – teoretycznie – po-winna się solidaryzować. Badania socjolo-gów zajmujących się doświadczeniamiAfroamerykanów pokazały, że społecz-ność ta częstokroć używa języka białegorasizmu dla negatywnego etykietowania„najczarniejszych“ spośród swoich człon-ków. W ten sposób przejmuje dyskurs do-minujący i z jego pomocą tworzy w swo-jej grupie podgrupę własnych „innych“,wobec których postrzega się jako „bar-dziej normalna“, „lepsza“, „mniej dewia-

cyjna“. Mechanizm ten ilustruje też stosu-nek „normalnych, męskich gejów“ do„zniewieściałych ciot“.

Aby zmarginalizować osoby biseksualne, ge-je i lesbijki stosują podobny tok myślenia ipodobne metody jak homofoby wobec nich:

4

Panowie bi i nieuczciwi - nie pisać!

Mogłoby się wydawać, że geje ilesbijki – jako grupa marginalizo-

wana i sama narażona na szykanyi pomówienia z racji swojej orien-tacji psychoseksualnej – powinnibyć bardziej otwarci i tolerancyjni

w stosunku do innych mniejszości.

Page 5: Replika 05 2006

Twierdzą, że osoby biseksualne poprostu nie istnieją. A mężczyźni i kobi-ety, którzy określają się w ten sposób,po prostu jeszcze nie wiedzą, czy są ho-mo- czy hetero- albo – co gorsza –oszukują innych lub siebie, bojąc sięjednoznacznie określić.

Uznają, że osób biseksualnych, w po-równaniu z osobami homoseksualnymi,jest niewiele albo że ich postulaty mająznikome znaczenie lub są wręcz nie-

przydatne dla polityki i społeczności ge-jów i lesbijek. Wiąże się to z negowa-niem możliwości istnienia odrębnej toż-samości biseksualnej przekładającej sięna świadomość własnych interesów,sprzecznych niekiedy z interesami gejówi lesbijek.

Powielają negatywne stereotypy na tematosób biseksualnych – oskarżają je o promisku-ityzm, nielojalność, zwodzenie i oszukiwanie.

Łukasz, twórca strony internetowej„Strona na temat, czyli biseksualizm“(http://www.misie.waw.pl/biseksualny_temat), dopatruje się braku tolerancji i zro-zumienia wobec osób biseksualnych wtym, że przez „heretyków“ mogą być uzna-wane za gejów czy lesbijki, a przez gejówi lesbijki za osoby tylko chwilowo zafascy-

nowane przedstawicielami własnej płci.Dodatkowo osoby homoseksualne mogąmieć do nich pretensje, że „im się udało“ –mogą się przecież zakochać i być szczęśli-wi z osobą przeciwnej płci. Osoby biseksu-alne bywają również uznawane za „zdraj-ców sprawy“ – tych, którzy „używają“

swojej tożsamości, aby w pracy czy sytu-acjach towarzyskich być uznawanymi zaosoby heteroseksualne.

AAggnniieesszzkkaa::Zawsze taka byłam, odkąd pamiętam. Kie-dyś myślałam, że tak mają wszyscy, potemsię zaczęłam tym martwić i czekałam, ażsię to jakoś ułoży. Aż w końcu się z tympogodziłam. Niby mogę być jak każda„normalna“ kobieta, ale się nie da, bo jed-

nak bardziej pociągają mnie panie niż pa-nowie. Zresztą suwam się tak po tej skaliKinseya i jakoś ciągle nie mogę z tym dojśćdo ładu. Ale, no właśnie, ale... nie odrzu-cam mężczyzn i czasem też mnie jakiś fa-cet zakręci. Byłam i z paniami, i z panami.Kochałam, byłam kochana, miałam udanyseks i z tymi, i z tymi.

Nie mam problemów coming outem. Tyle żemoje koleżanki się podśmiewają, traktującto jako żart, koledzy są zachwyceni i oczy-wiście proponują mi trójkąciki, a kobiety lesobawiają się mnie…

EEwwaa::Jestem bi- i nie mam żadnych problemów zokreśleniem tego, tzn. wiem, czego chcę.Mój mąż jest bardziej tolerancyjny w stosun-ku do osób biseksualnych niż lesbijki. Przedślubem powiedziałam mu: „Kochanie, jes-tem bi- i przed tobą sypiałam z kobietami“.A on na to: „Ja też“. Jesteśmy razem już 12lat i do tej pory go nie zdradziłam, więc chy-ba nie jestem rozwiązła.

Kiedy kochałam się z kobietą, niczego mi niebrakowało. Seks z kobietą i mężczyzną todwie różnie sprawy, dla mnie nie da się te-go porównać.

Jestem z mężczyzną nie dlatego, że tak jestmi łatwiej, tylko dlatego, że ja go kocham, aon kocha mnie.

TToommeekk::Być może będzie to odosobniony głos poka-zujący tę mniej przyjemną stronę bycia bi,ale na pewno jest to głos prawdziwy, boodzwierciedla moje doświadczenia. Wielu znas – biseksualistów (choć nie wszyscy) –swoją orientację traktuje jako sposób nanieakceptowanie homoseksualności. Mamydziewczyny, zakładamy rodziny, jednak cały

5

Jestem bi i jest mi z tym...

Przed ślubem powiedziałam mu:„Kochanie, jestem bi- i przed tobą

sypiałam z kobietami“. A on na to:„Ja też“. Jesteśmy razem już 12 lat.

Page 6: Replika 05 2006

6

czas „siedzi w nas“ potrzeba obcowania zmężczyzną. Ukrywamy się bardziej niż geje ilesbijki, bowiem w środowisku, w którymfunkcjonujemy, jesteśmy spełnionymi heterofacetami. Rzadko jawnie deklarujemy się, żejesteśmy bi. Rzadko znajdujemy partnerki,które rozumieją, a co więcej – akceptują na-sze potrzeby seksualnego spełnienia. Seks zkobietami nie jest dla nas – jak chyba dlawiększości gejów – „mission impossible“ –choć pełnię seksualnego spełnienia odnaj-dujemy, dzieląc łoże z obojgiem płci.

Czasem sami już nie wiemy, czy jesteśmybardziej homo czy bi. Jak to wygląda wpraktyce? Raz pociąga nas koleżanka z wy-dekoltowanym biustem, a drugi raz naszwzrok rozbiera spotkanego gdzieś przy-padkiem na ulicy przystojnego faceta. Niejest łatwo być bi, bowiem trudno jest zna-leźć partnera/partnerkę, który zrozumienasze potrzeby.

Dramaty pojawiają się, kiedy z jednej stronymamy w sobie silną potrzebę założenia rodzi-ny i posiadania dziecka z kobietą, a z drugiejstrony nadal szukamy wokół nas „męskiego“pierwiastka, który musi dopełnić nasze życie.Wówczas oszukujemy, najpierw partnerów, apotem siebie, że tak można żyć. I tak wielu znas żyje… Ja niedawno zdecydowałem siębyć z facetem. Mam szczęście, bo on akceptu-je mój biseksualizm, choć nie akceptuje nie-wierności. Na razie – choć nadal pociągająmnie kobiety – nie mam ochoty iść z nimi dołóżka, za bardzo zależy mi na moim partnerze.

Wszyscy bi zgodzą się chyba z jednym, żetrudniej niż osobom hetero- lub homoseksual-nym jest nam – biseksualistom – utrzymaćzwiązki. O ile w ogóle się na nie decydujemy.

IIzzaa:: Jestem bi i jest mi z tym super. Wcale niemam poczucia niepewności, kim jestem.

Właśnie dopiero głośne przyznanie sięprzed sobą i resztą świata, że jestem bi, da-ło mi poczucie pełni i spokój. Z powodu róż-nych nacisków kiedyś próbowałam się jed-noznacznie określić jako homo lub hetero,ale było to robienie samej sobie wielkiejkrzywdy i nigdy więcej nie będę siebiekrzywdzić tylko dlatego, że ktoś ma problemz moja orientacją seksualną.

Najważniejsze w związku jest dla mnie zau-fanie. Jeśli padają deklaracje, jeśli obiecuje-my sobie miłość i wierność, to dla mnie jestoczywiste, że nie zdradzam tej drugiej osobyi równie oczywiste jest, że on(a) nie zdradzamnie. Może dlatego nie jestem zbyt zaz-drosna, zwłaszcza jeśli nie mam konkret-nych powodów, bo po prostu ufam lu-dziom, których kocham, i tak samo oczeku-ję, że oni będą ufać mi.

Argument, że jeśli kobieta rzuca cię dla kobie-ty, to mniej boli, niż gdyby odeszła do faceta,w ogóle mnie nie przekonuje. Parę razy mojezwiązki się rozpadały, bo ta druga osoba kogośsobie znalazła – zawsze bolało jak diabli.

Nigdy w seksie z kobietą nie brakowało mi„czegoś między nogami“, tak samo jak wseksie z mężczyzną nie brakowało mi tego, żenie jest kobietą. Wiem, czym się różnią chłop-cy od dziewczynek, wiem, czego w danejchwili chcę i wiem, z kim idę do łóżka i dla-czego (głównie dlatego, że jestem zakochanaalbo przynajmniej mocno zauroczona).

I na koniec apel do wszystkich pań les:wiem, że ze stereotypami trudno walczyć,ale spróbujcie, bo dla mnie to jest straszniebolesne, jeżeli ktoś określa mnie jako wred-ną zimną sukę tylko dlatego, że w moim ży-ciorysie są udane związki z facetami.

Wg badań Fritza Kleina, amerykańskiego psy-chiatry, osób biseksualnych jest w populacjiok. 20-25%. O orientacji psychoseksualnejrozstrzyga 7 czynników: 1) pociąg seksualny,2) seksualne zachowanie, 3) fantazje, 4) prefe-rencje emocjonalne, 5) preferencje społeczne,6) sposób życia (bi/ hetero/homo), 7) osobistaidentyfikacja. Postrzegamy je w 3 różnych mo-mentach naszego życia: przeszłość, teraźniej-szość oraz ideał, który chcielibyśmy osiągnąć.

Biseksualizm zdaniem Kleina nie jest kombinacjąhetero- i homoseksualizmu, choć nieraz jest teżtak, że płeć partnera nie ma w ogóle znaczenia.

Dr Klein zwracał szczególną uwagę na fakt, iżnasze życie zmienia się, a wraz z nim i naszepreferencje seksualne. Słowem, orientacja sek-sualna podlega niekończącemu się procesowikształtowania.

Jak już wiecie, jesteśmy tacy sami jak Wy. Różnimy się tylko tym, iż możemy kochać dwie płcie. Nierzucamy się jednak na wszystko, co się rusza, nie jesteśmy maniakami seksualnymi, po prostu mamymożliwość obdarzania uczuciem i czułością osób zarówno przeciwnej, jak i tej samej płci.

Nie jesteśmy lesbijkami i gejami, którzy wstydzą się do tego przyznać!

Często zarzuca się nam, że potrafimy mówić tylko o seksie. To nieprawda.

Gdy spotykacie jedną/-ego z nas, niech Wam się nie wydaje, że z mety ją/go pociągacie. Jeśli Wasdotknie w toku rozmowy i gestykulacji, nie myślcie, że to ma jakikolwiek podtekst seksualny.

Nie myślcie też, że na pewno jej/jego nie pociągacie. Potrafimy kochać zarówno między sobą, jak i Was.

Niech Wam się nie wydaje, że jesteście dla niej/niego ciekawostką biologiczną, jak ona/on prawdo-podobnie dla Was. Pamiętajcie, iż większość z nas, zanim zrozumiała, że jest bi, uważała się za oso-by hetero- lub homoseksualne.

Nie zadawajcie pytania, z którą płcią jest jej/mu lepiej w łóżku (życiu). Z góry odpowiem: nie da sięporównać i osobiście nie znoszę tego pytania.

(za: Don't worry, BI happy, http://www.geocities.com/bi_happy2000)

Słówko do homo i hetero Badania Kleina

WWssppaarrcciiee ppssyycchhoollooggiicczznnee ww KKPPHHCzy kiedykolwiek czułeś lub czułaś, że chcesz z kimś porozmawiać, ale nie bardzo wie-działeś/wiedziałaś z kim? A może pojawiały Ci się w głowie pytania, których nikomu nie zadawałeś/zadawałaś, bo myślałeś/myślałaś, że nikt nie potraktuje Cię poważnie? Albo że i tak nikt nie będzie umiał na nie odpowiedzieć?

Spróbuj zadać je nam. Nie gwarantujemy, że znajdziemy odpowiedź, ale obiecujemy, że będziemyjej szukać razem z Tobą.

Psycholodzy pracujący w Kampanii Przeciw Homofobii są do Twojej dyspozycji. Jeśli chcesz podzielićsię czymś wspaniałym, co właśnie Ci się przydarzyło albo czujesz, że wszystko idzie nie tak i maszochotę ponarzekać albo po prostu pragniesz pogadać – czekamy na Ciebie. Postaramy się wysłuchaćCiebie i pomóc.

Napisz: ppssyycchhoolloogg@@kkaammppaanniiaa..oorrgg..ppll lub zadzwoń ((2222)) 442233 6644 3388 i umów się na konsultację. Kon-sultacje odbywają się w siedzibie KPH w Warszawie, Żelazna 68 – nie wyznaczamy konkretnych dnii godzin, ale postaramy się dopasować do Twojego czasu. Konsultacje są bezpłatne. Jeśli nie jesteśz Warszawy i trudno Ci do nas dotrzeć, możesz również umówić się z nami na rozmowę przez sky-pe'a. Możesz czuć się bezpiecznie – wszystko, co powiesz lub napiszesz, zostaje tylko między Tobąa psychologiem!

Nikt Cię nie rozumie? Sprawdź nas!

Page 7: Replika 05 2006

7

Kiedy jesteśmy młodzi, śmierć jest chybaostatnią rzeczą, która zaprząta nasze myśli.Warto jednak wiedzieć, jak możemy zabez-pieczyć naszego partnera/partnerkę, a takżesamych siebie, na wypadek gdyby przyda-rzyło nam się coś złego. Szczególnie ważnejest to w przypadku, kiedy w trakcie nasze-go związku zgromadziliśmy jakiś majątek(przede wszystkim gdy nabyliśmy mieszka-nie) i nie chcemy, żeby po naszej śmierciodziedziczyły go „niewłaściwe“ osoby.

Wyjściem z tej sytuacji jest spisanie testa-mentu. Można go spisać własnoręcznie,umieszczając w nim podstawowe elemen-ty, jak podpis i data jego sporządzenia. Naj-bezpieczniej jest jednak sporządzić go u no-

tariusza. Koszt jest naprawdę niewielki, agwarancja, jaką daje taki dokument – bard-zo duża. Zawsze może się zdarzyć, że rodzi-na, z którą na przykład od lat nie utrzymuje-cie kontaktu, nagle zjawi się po waszejśmierci z nadzieją na uzyskanie części spad-ku. Niejednokrotnie prawnicy KampaniiPrzeciw Homofobii dostawali sygnały o sy-tuacjach, kiedy to rodzina próbowała pod-ważyć ważność testamentu, w którym je-den z partnerów zapisał swój majątek lubjego część na rzecz drugiego. Podważenietestamentu sporządzonego w formie notar-ialnej jest niemal niemożliwe, gdyż to no-tariusz powagą swojej funkcji gwarantujejego prawdziwość.

W testamencie można zapisać całość swoje-go majątku na rzecz drugiej osoby, ale moż-na także wyznaczyć jakąś jego część. Nietrzeba się także martwić o treść testamentu,gdyż większość notariuszy jest bardzo po-mocnych w tych kwestiach i posiada odpo-wiednie wzory dokumentów.

Testament jest bardzo ważnym dokumen-tem, na podstawie którego będzie orze-kał sąd podczas postępowania spadko-wego, po śmierci spadkodawcy. Należybowiem pamiętać, że dziedziczenie odby-wa się w drodze postępowania sądowe-go przed sądem cywilnym. Sądem, w któ-rym odbywa się postępowanie, jest sądwłaściwy miejscowo dla miejsca śmiercispadkodawcy.

Niestety, polskie prawo dyskryminuje gejówi lesbijki i nie uznaje związków jednopłcio-wych za równe z rodzinami heteroseksual-nymi. W związku z tym geje i lesbijki spad-kobiercy, dziedziczący na podstawie testa-mentu, muszą opłacać wysoki podatek odtakiego spadku. Małżonkowie ze związkówheteroseksualnych dziedziczą majątek bezobowiązku opłacania takich podatków.

Testament, choć nie jest doskonałym sposo-bem zabezpieczenia interesów majątko-wych pary gejowskiej lub lesbijskiej, to zbraku innych – jest jedynym dostępnym.Warto więc poświęcić jedno popołudnie nawizytę u notariusza i wydać kilkadziesiątzłotych, aby mieć spokój na całe życie.

Należy pamiętać, że testament w każdejchwili można odwołać lub zmienić – nie jestto dokument, który raz spisany obowiązujedo końca życia.

DDzziieeddzziicczzeenniiee –– jjaakkssiięę zzaabbeezzppiieecczzyyćć??

Tekst: Krzysztof Śmiszek

Jednym z podstawo-wych problemów praw-

nych polskich gejów ilesbijek, którego w kom-pleksowy sposób nie za-bezpiecza nasze prawo,jest niemożność dziedzi-czenia majątku po zmar-łym partnerze/partnerce

Lepiej u notariusza

Co z podatkiem?

pora

dnia

JJeesstteeśś ddyysskkrryymmiinnoowwaannaa//ddyysskkrryymmiinnoowwaannyy zz ppoowwoodduu sswwoojjeejj oorriieennttaaccjjii sseekkssuuaallnneejj?? JJeesstteeśś ooffiiaarrąą pprrzzeemmooccyy zz tteeggoo ppoowwoodduu?? CChhcceesszz ddoocchhooddzziićć sswwooiicchh pprraaww,, aallee nniiee oorriieennttuujjeesszz ssiięę ww ggąąsszzcczzuu pprrzzeeppiissóóww??

Grupa Prawna Kampanii Przeciw Homofobii prowadzi bezpłatne stacjonarne poradnictwo prawnedla ofiar dyskryminacji na tle orientacji seksualnej. Zakres udzielanych porad prawnych obejmujeprawo pracy, prawo karne, cywilne, mieszkaniowe i administracyjne. Dyżury naszych prawnikówodbywają się w środę i czwartek każdego tygodnia w godzinach 18.00-20.00 w siedzibie naszejorganizacji, ul. Wołoska 58/62 m. 5, Warszawa. Zachęcamy do korzystania z ich usług, najlepiej powcześniejszym kontakcie telefonicznym (22 423 64 38) lub e-mailowym: [email protected] prawne udzielane są drogą elektroniczną, pocztową, stacjonarnie oraz w wyjątkowychwypadkach – telefonicznie. Więcej informacji na www.mojeprawa.info

Poradnictwo prawne Kampanii Przeciw Homofobii jest dofinansowane przez Fundację im. Stefana Batorego.

Poradnictwo prawne dla ofiar dyskryminacji

Page 8: Replika 05 2006

8

OOdd nniieeddaawwnnaa ww rraaddiiuu TTOOKK FFMM pprroowwaa--ddzziisszz aauuddyyccjjęę „„LLeeppiieejj ppóóźźnnoo nniiżż wwccaallee““oo oossoobbaacchh hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh ii ffeemmiinniizz--mmiiee ((ww kkaażżddąą nniieeddzziieellęę oo ppóółłnnooccyy)).. KKiiee--ddyy ppoo rraazz ppiieerrwwsszzyy ppoowwiieeddzziiaałłeeśś ppuubb--lliicczznniiee,, żżee jjeesstteeśś ggeejjeemm??Po raz pierwszy tego nie powiedziałem, tyl-ko to pokazałem. 4,5 roku temu „Machina“opublikowała duży tekst o osobach homo-seksualnych. Na okładce pojawiło się zdję-cie dwóch facetów w niedwuznacznie ero-tycznej pozie. Jednym z nich byłem ja.

DDllaacczzeeggoo ssiięę zzggooddzziiłłeeśś??Marcin Prokop z „Machiny“ zaproponowałmi to zdjęcie po tym, jak w żadnej agencjinie mogli znaleźć modeli, którzy by się zgo-dzili na homoerotyczną fotkę. W 38-milio-

nowym kraju! Pomyślałem, że właściwiedlaczego ja nie miałbym trochę „popromo-wać homoseksualizmu“? Potem pojawiły sięgłosy, że to zdjęcie zaszkodziło środowisku,że było zbyt erotyczne, że należało pokazać„normalną“, czyli nieerotyczną parę. Niezgadzam się z tym. Były potem nieerotycznepary w akcji „Niech nas zobaczą“ i skandalbył jeszcze większy.

ZZddjjęęcciiee ppoojjaawwiiłłoo ssiięę nniiee ttyyllkkoo nnaa ookkłłaaddccee „„MMaa--cchhiinnyy““,, aallee tteeżż nnaa bbiillllbbooaarrddaacchh ww ccaałłyymm kkrraajjuu..Pierwszego dnia czułem się trochę dziwnie.Szedłem ulicą i co rusz widziałem swoją gę-bę na różnych budynkach itd. Raz jakieśdziewczyny rozpoznały mnie na przystanku,

autobus nie mógłruszyć, zrobiło sięmałe zbiegowis-ko. Na jednym bill-boardzie w War-szawie zobaczy-łem napis „czeko-lada z importu“,co mnie rozbawi-ło, bo przecież niejestem z importu.Wielu rodakom wy-daje się, że Polaknie może mieć in-nego koloru skóryniż biały (i innejorientacji niż hete-ro). W górach, wmoim rodzinnymKoniakowie, gdzieżaden billboardnie zawisł, zaczęłykrążyć niesamowi-te, wykoślawioneplotki. Np. że Le-gierski na wielkich plakatach w dużych mias-tach trzyma w słoiku figurkę Matki Boskiej wformalinie. Ludzie wiedzieli tylko, że ja natych zdjęciach widnieję w jakimś przerażają-cym kontekście i wyobraźnia podpowiadałaim najstraszniejsze rzeczy. A dla nich MatkaBoska w formalinie to już jest szczyt potwor-ności. Poza tym oczywiście znajomi ze stu-diów dzwonili, ale ich nastawienie było po-zytywne, bo i tak już od dawna wiedzieli, żejestem gejem. Ja nigdy na ten temat nie kła-małem, tylko do pewnego wieku po prostu otym nie mówiłem.

KKiieeddyy zzaacczząąłłeeśś mmóówwiićć??Na przełomie ogólniaka i studiów. Przyje-chałem do Warszawy, poznałem nowych lu-dzi i otworzyłem się. Nawet dokładnie teraztych coming outów nie pamiętam, jakośbezstresowo się to odbyło.

AA wwcczzeeśśnniieejj??Kiedy miałem 13 lat, stwierdziłem, że jestempedałem, i postanowiłem, że nikomu o tymnie powiem. I trwałem w tym stanie do po-czątku studiów. To znaczy… robiliśmy róż-ne rzeczy z jednym kumplem… ale pozanim nikt nie wiedział.

JJaakk ssiięę ddoowwiieeddzziiaałłaa mmaammaa??Dopiero z billboardów! Zadzwoniła domnie, ale już nie pamiętam dokładnie prze-biegu tej rozmowy. Z mamą raczej o tym nierozmawiam, nie potrafię. Obawiam się, żepostrzega mój homoseksualizm jako dra-mat, a mnie w ten sposób w ogóle nie chcesię rozmawiać. Jestem gejem i jest mi z tymdobrze. Jestem z mamą w dobrym kontakcieemocjonalnym, ale ona jakoś tej sfery życianie obejmuje i przez to trochę oddalamy sięod siebie. Teraz, gdy jej powiedziałem, że

zoom

MMóójj hhoommoosseekkssuuaalliizzmm ttoottyyllkkoo jjeesszzcczzee jjeeddnnaa iinnnnoośśćć

Zawsze byłem inny, bo byłem czarny. Na pierwszy rzut oka już coś było ze mną „inaczej“

KKrryyssttiiaann LLeeggiieerrsskkii na okładce „Machiny“ w kwietniu 2002 roku

Rozmawiał: Mariusz Kurc Foto: Oiko Petersen

W Koniakowie wszyscy mnie roz-poznawali, bo byłem czarny, w

Cieszynie, gdzie chodziłem do li-ceum – to samo. Jak do tej czar-nej skóry doszedł jeszcze homo-seksualizm, to wielkiej różnicy w

mojej sytuacji nie odczułem.

Page 9: Replika 05 2006

9

mam w radiu TOK FM audycję o gejach i les-bijkach, to rzuciła: „Dobrze, że nie odbieramtego programu“. Moja rodzina generalniejest dosyć tradycyjna i katolicka. Kiedyś by-łem ministrantem, czarną maskotką przy oł-tarzu, ale jak się potem zacząłem nad tymkatolicyzmem zastanawiać, to wydał mi siędość absurdalny. Mój światopogląd jest za-sadniczo rożny od tego, co mojej rodzinieksiądz w kościele albo biskup w telewizorzepróbuje wbić do głowy. Mimo to nie odwró-cili się ode mnie, nie wyparli.

Babcia jest bomba, to najbardziej otwartaosoba w rodzinie. Ostatnio wyczaiła pew-nego aktora, który też pochodzi z Konia-kowa i właśnie gra geja w jakimś serialu.Powiedziała mi o tym przy stole w obec-ności reszty rodziny. Wszyscy zesztywnie-li, a babcia – luz.

CCzzyy mmaa ddllaa CCiieebbiiee zznnaacczzeenniiee,, żżee jjeesstteeśś ppuubb--lliicczznniiee zznnaannyy jjaakkoo ggeejj??Nie mam żadnych doświadczeń w stylu:„ujawniłem się i odtąd nic już nie było takiesamo“. Owszem, urzędnicy, z którymi zda-rzyło mi się rozmawiać, na początku patrząna mnie badawczo. Ciemna skóra – ok, tojuż widzieli, ale jawny gej? Oczekują odemnie nie wiadomo czego. To znaczy wiado-mo: że zacznę rzucać się facetom do rozpor-ka. Tymczasem nie rzucam się i po kilku mi-nutach zaczyna być normalnie.

TTwwoojjee nnaazzwwiisskkoo wwrraazz zz nnuummeerreemm tteelleeffoonnuubbyyłłoo ww iinntteerrnneecciiee nnaa lliiśścciiee RReeddWWaattcchh,, lliiśścciiee„„wwrrooggóóww rraassyy““ ssppoorrzząąddzzoonneejj pprrzzeezz sskkrraajjnniieepprraawwiiccoowwee uuggrruuppoowwaanniiaa.. KKttoośś ddzzwwoonniiłł??Dzwonili, przysyłali SMS-y. Rozmawia-łem z nimi na jakieś absurdalne tematy.Mówili: „Ty czarnuchu pedalski, wypier-

dalaj z Polski“ i tym podobne. A ja na to:„Tak? Jeszcze jakieś życzenie?“. Nie byłyto rozmowy na wysokim poziomie, jaksię domyślasz. Raz jeden facet się zdzi-wił: „Ty jesteś jakiś pojebany, myślisz,że ja ci komplementy prawię?“ Takie te-lefony dostawałem przez kilka miesięcy,czasem kilka dziennie.

MMóówwiisszz zz ddyyssttaannsseemm,, jjaakkbbyy cciięę ttoo nniieeddoottyycczzyyłłoo..No a jak mam mówić? Przecież nie mogęsię tym przejmować. Zawsze byłem inny,

bo byłem czarny. Na pierwszy rzut okajuż coś było ze mną „inaczej“. W Konia-kowie wszyscy mnie rozpoznawali, bobyłem czarny, w Cieszynie, gdzie chodzi-łem do liceum – to samo. Jak do tej czar-nej skóry doszedł jeszcze homoseksua-lizm, to wielkiej różnicy w mojej sytuacjinie odczułem. Może to jest klucz domnie. Homofobia czy rasizm wkurzająmnie, ale do serca ich nie biorę.

OOdd ppaarruu llaatt aannggaażżuujjeesszz ssiięę ww ppoolliittyykkęę..Tak, teraz też startuję w wyborach samo-rządowych.

CChhcciiaałłbbyyśś ddzziiaałłaaćć ppoolliittyycczznniiee nnaa rrzzeecczz oossóóbbhhoommoosseekkssuuaallnnyycchh??Tak. Jeśli dla kogoś homoseksualizm jestkwestią czysto prywatną, seksualną, któ-rą załatwia przez 15 minut w darkroomiew gejowskim klubie – to nie jest zainte-resowany czynieniem z tego kwestii poli-tycznej. Taka osoba gejem jest tylko wtym darkroomie, poza nim udaje hetery-ka. Natomiast tym wszystkim, którzy ge-jami są na co dzień, np. żyjąc z osobą tejsamej płci, chciałbym uświadomić, żewarto czynić z orientacji seksualnejkwestię polityczną.

Warto, by ci, którym doskwiera w Polscebrak regulacji prawnych dla związków osóbhomoseksualnych, świadomie wybieraliokreśloną opcję polityczną. Tymczasem bar-dzo wielu gejów głosuje na Platformę Oby-watelską! Wydaje im się, że skoro PO małatkę partii liberalnej, to jest również proge-jowska. Nic z tego - w kwestii podejścia domniejszości seksualnych PO właściwie ni-czym nie różni się od PiS!

Wszystkim, którzy gejami sąna co dzień, np. żyjąc z osobą

tej samej płci, chciałbymuświadomić, że warto czynić z

orientacji seksualnej kwestiępolityczną.

Page 10: Replika 05 2006

10

Mam już po uszy wysłuchiwania bredni wice-premiera i ministra Giertycha na temat edu-kacji. Jego diagnoza bolączek związanych zedukacją jest fatalna. Giertych nie ma pojęciao edukacji młodzieży. Widać to najlepiej naprzykładzie jego wychowanków z MłodzieżyWszechpolskiej. Jest też ogarnięty nienawiściąwobec tolerancji. Wszystko, co mu się z niąkojarzy, jest dla niego nie do przełknięcia. Jakmantrę powtarza zarzuty wobec KPH związa-ne z projektem „Do we need gender?“.

Projekt, który zrealizowany był za pieniądzeKomisji Europejskiej, dotyczył stereotypówzwiązanych z rolami płciowymi. Tego, żechłopcy od małego przygotowywani są przeznaszą kulturę i społeczeństwo do tzw. męskichzachowań, a dziewczynki do tzw. kobiecych. Iże często tego typu stereotypy są krzywdzące.Dla Giertycha projekt wyglądał całkowicie ina-czej. Dotyczył zmiany płci – tego, że chłopiecpowinien robić sobie operację, by być dziew-czynką, a dziewczynka – by być chłopcem.

Minister edukacji świadomie manipulujefaktami i manipulacja ta jest dla niego kartąprzetargową w każdej debacie na tematpraw osób homoseksualnych. Wie bowiemdobrze, że oszukując w ten sposób społe-czeństwo, przesyła jasny sygnał – bójcie sięo swoje dzieci. Biedroń i jego banda zbo-czeńców tylko czeka, by wejść z niemiecki-mi transseksualistami do przedszkoli i za-mienić waszych chłopców w dziewczynki ivice versa. Każdy z nas boi się o swoje po-tomstwo i dlatego wielu kłamstwa Gierty-cha przyjmuje. Na szczęście kłamie on i ma-nipuluje w wielu innych sprawach, dlategojest politykiem nielubianym, a ministremedukacji narodowej fatalnym. Ubolewam,że ucichły uczniowskie protesty przeciwkowicepremierowi. Były ważnym głosem mło-dzieży w tym szaleństwie przygotowanymprzez ekipę spod znaku Młodzieży Wszech-polskiej. Nadziei jednak nie widać – Gier-tych, dorwawszy się do władzy, łatwo jejnie odda. Obawiam się, że będziemy zdani

na jego rządy przez najbliższe kilka lat. Bo-wiem okazja, by wprowadzać swoje sza-leńcze plany w przyszłości, raczej się dlaniego nie powtórzy. (RB)

politycznie

AA rr mm aa tt aa GG ii ee rr tt yy cc hh aaGiertych strzela z armaty. Zamiast kul ma fajerwerki

ZZaa RRóóżżnnoorrooddnnoośścciiąą.. PPrrzzeecciiww DDyysskkrryymmiinnaaccjjii

Trwa kolejna, trzecia edycja Konkursu o Na-grodę Dziennikarską „Za różnorodnością.Przeciw Dyskryminacji“.

Celem konkursu jest uhonorowanie dzienni-karzy, którzy przyczyniają się do zwalczaniadyskryminacji i lepszego społecznego zrozu-

mienia korzyści płynących z różnorodności.Konkurs jest częścią prowadzonej przezUnię Europejską społecznej kampanii infor-macyjnej zachęcającej do walki z wszelkimiprzejawami dyskryminacji oraz promującejidee różnorodności, szczególnie w aspekciezatrudnienia.

„Za Różnorodnością. Przeciw Dyskrymina-cji“ ma już trzyletnią tradycję. Wśród zwy-

KK oo bb ii ee tt aa uu ww łł aa dd zz yy ??O udziale kobiet w polityce, sferze pu-blicznej i aktywizacji społecznej debato-wały 13 października w Krakowie w Klu-bie RE byłe pełnomocniczki rządu ds. rów-nego statusu kobiet i mężczyzn Magdale-na Środa i posłanka Izabela Jaruga-No-wacka, radna Krakowa Brygida Kuźniakoraz Małgorzata Tkacz-Janik. „Kobieta uwładzy?“ była dyskusją o przyczynach i is-

cięzców ubiegłorocznej edycji znalazło siędwóch Polaków – Jacek Żakowski oraz Ed-win Bendyk, którzy zdobyli drugie miejscew europejskiej edycji. Nagrodzono ich zaartykuł „Miłuj geja swego“ opublikowany„Polityce“.

Dodatkowe informacje na temat konkursu:www.stop-discrimination.info.

Info: materiały prasowe

tocie dyskryminacji kobiet na szczeblu po-lityki samorządowej, parlamentarnej i,zwłaszcza obecnie, medialnej. Przekona-nie o feminizmie jako ciągle aktualnej idei,której wszyscy wiele zawdzięczamy, obec-ne było w zachętach do używania żeńs-kich odpowiedników nazw zawodów ifunkcji publicznych, dyskusji o paryteciewyborczym, krytyce wszelkiej dyskrymina-

cji i pojmowania demokracji jako systemuwykluczającego mniejszości.

Choć klimat polityczny nie sprzyja działa-niom obywatelskim i równościowym, touczestniczki debaty wypełniły ten wieczórpozytywnym klimatem, a publiczność –miejmy nadzieję – energią do działaniana przyszłość. (PW)

Teksty: Robert BiedrońPiotr Wójtowicz

Demonstracja Inicjatywy Uczniowskiej prze-ciw Romanowi Giertychowi, 13 maja 2006

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

foto

: Kra

ska

Page 11: Replika 05 2006

11

Teksty: Agnieszka Szpakwo kó ł

RR oo bb ee rr tt BB ii ee dd rr oo ńń uu nn ii ee ww ii nn nn ii oo nn yy We wtorek 3 października elbląski sąd uniewin-nił Roberta Biedronia, prezesa Kampanii PrzeciwHomofobii, od zarzutu znieważenia katolików.

„Sąd nie pochwala stylu prowadzenia dyskusjiprzez oskarżonego, który w sposób dość ostryzaznaczył swoje poglądy, ale to nie odbiegaod stylu prezentowanego przez rządzących iinne grupy. Nie można jej uznać za przestępst-wo, najwyżej za nadużycie semantyczne“ –stwierdził sędzia Roman Kaczor, uzasadniającwyrok. Kilka dni przed wyrokiem elbląska pro-kuratura wycofała się z oskarżenia.

Cała sprawa sięga 2003 r., kiedy to Dorota Ekes,elbląska działaczka Rodziny Polskiej, stwierdziłana łamach „Naszego Dziennika“ m. in., że ho-moseksualizm jest chorobą, a osoby homosek-

sualne nie powinny wykonywać zawodu nau-czyciela. Za te słowa Robert Biedroń wytoczył jejproces. Podczas polubownej rozprawy w Elblą-gu Biedroń, komentując tamten artykuł, stwier-dził, że słowa działaczki „oddają w pełni faszys-towsko-nacjonalistyczno-katolicki charakter na-gonki“ na środowisko homoseksualne. Ta wy-powiedź uraziła Józefa Bizonia, działacza Rodzi-ny Polskiej z Podkarpacia, który złożył doniesie-nie do prokuratury.

Biedroń w sierpniu ub. roku został ukaranygrzywną w wysokości 600 zł. Szef KPHsprzeciwił się jednak tej decyzji i rozpocząłsię normalny proces.

Sąd rozpatrzył zbitkę „faszystowsko-nacjo-nalistyczno-katolicki“ w kontekście całej wy-

powiedzi Roberta Biedronia i uznał, że byłajedynie odpowiedzią na słowa działaczkiRodziny Polskiej, która nazwała m. in. ho-moseksualizm chorobą. „To dotknęło oskar-żonego, który wdał się w polemikę i w spo-sób dość ostry zaznaczył swój pogląd, że tawypowiedź była krzywdząca dla środowis-ka oskarżonego“ – uzasadniał sędzia Ro-man Kaczor.

Sam Robert Biedroń przed ogłoszeniem wy-roku zapewniał, że nie chciał nikogo obrazić.

Zdaniem Adama Bodnara z Helsińskiej Fun-dacji Praw Człowieka, która przyglądała siętemu procesowi, wyrok jaki wczoraj zapadłjest bardzo ważny dla wolności słowa wPolsce (04.10.06).

ZZaa dduużżoo ggeejjóóww ww aarrmmiiii??

Akty seksualne między mężczyznami są wIndiach od 1861 r. karane jako przestępst-wo. Paragraf 377 kodeksu karnego przewi-duje karę nawet do 10 lat pozbawienia wol-ności. Jest jednak szansa, że archaiczne pra-wo zostanie wreszcie dopasowane do obec-nych realiów. Grupa wiodących artystów iintelektualistów podjęła inicjatywę mającąna celu usunięcia paragrafu 377 z indyjskie-go kodeksu karnego. Sprawą zainteresowa-

ła się także prasa. Dziennik „Hindustani Ti-mes“ przeprowadził wśród swoich czytelni-ków ankietę dotyczącą depenalizacji homo-seksualizmu. Okazało się, że zwłaszcza mło-dzi hindusi popierają zniesienie paragrafu377. 31% ankietowanych jest zdania, żeczyny homoseksualne powinny być nadalkaralne. Większość respondentów (52%)jest jednak za depenalizacją homoseksualiz-mu (27.09.06).

PPrrzzeełłoomm ww IInnddiiaacchh??Jes t szansa depena l i zac ję homoseksua l i zmu

W dniach26 - 29 lis-t o p a d a2006 ok.200 dele-gatów z ca-

łej Europy zebrało się na 10. dorocznej kon-ferencji ILGA-Europe w Sofii pod hasłem„Jesteśmy rodziną. Nasze rodziny w Europiei europejska rodzina“. Powstała lista kluczo-wych zagadnień dotyczących równego trak-towania różnych form rodziny.

W trakcie ponad 30 warsztatów i paneli dys-kusyjnych uczestnicy poruszali najważniejszetematy dla europejskich gejów i lesbijek.Warsztaty dotyczyły m. in: jak wykorzysty-wać kamerę wideo do dokumentacji łamaniapraw człowieka (np. podczas parad), jak zro-zumieć media i z nimi współpracować orazjak sprawić, by organizacje LGBT nie były tyl-ko L i G, ale także, aby włączać osoby bi- itransseksualne w swoje działania.

Podczas konferencji delegaci wybrali też no-wy zarząd ILGA-Europe. Znaleźli się w nimLisette Kampus i Tomasz Szypuła z Kampa-nii Przeciw Homofobii (06.11.06).

Lech Kaczyński uważa, że w armii jestza dużo gejów, mimo to broni ich praw– czytamy w wywiadzie, jakiego polskiprezydent udzielił brytyjskiemu „TheTimes“ na miesiąc przed swoją wizytąna Wyspach.

– Słyszałem, że w armii jest wielu homosek-sualistów - powiedział gazecie L. Kaczyński.– Jeśli oficer próbuje nawiązać romans zpoborowym, to jest to sytuacja nie do zaak-ceptowania – dodał.

Prezydent podkreślił przy tym, że jest prze-ciwny dyskryminacji i przyznał, że w kręgujego prywatnych przyjaciół znajdują się lu-

dzie o różnej orientacji seksualnej. – Ale niesą oni aktywistami – zaznaczył Kaczyński.Prezydent powiedział, że nie jest ani dokto-rem, ani seksuologiem, ani ekspertem, aleobawia się, że aktywiści mogą promowaćhomoseksualizm.

– Przeżyłem 57 lat i widziałem mężczyznumawiających się z kobietami, a następniedowiadywałem się, że są innej orientacji –wyznał Kaczyński. Według niego w sytuacji,kiedy liczba osób homoseksualnych będziewzrastać, relacje między kobietami i męż-czyznami przewrócą się do góry nogami, aludzkość będzie skazana na wyginięcie (!)(12.10.06).

NNoowwyy zzaarrzząąddIILLGGAA--EEuurrooppee

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

Page 12: Replika 05 2006

12

W Czechach ukazał się nie-dawno zbiór wywiadów„Kobiety z plebanii“ (wy-dawnictwo Kalich). Autorki –Vera Lukaszova i Hana Schi-llerova – postanowiłysprawdzić, czy książka o ko-bietach, ale bez popularnychgirls i aktorek i bez blondyn-ki na okładce (blondynka naniebieskim tle podwyższasprzedaż książki o 12%) maszanse się sprzedać.

Obie są wdowami po ewan-gelickich proboszczach, aich bohaterki – żonami pas-torów lub pastorkami.

Jedną z rozmówczyń jestIvona Linhart (1967). Uro-dziła się na Morawach iochrzczono ją w kościele ka-tolickim. Kiedy była dziec-kiem, rodzice wyemigrowaliz nią do Niemiec. Studiowa-ła teologię w Muenster i wPradze. Miała 24 lata, gdyprzeszła do kościoła ewan-gelickiego, pięć lat późniejzostała wikarym w niemiec-kim Edermuende. Trzy latatemu zarejestrowała wNiemczech związek partner-ski z Czeszką. Dziś Ivona Lin-hart pracuje jako pastor wszpitalu w Schluechtern.

„Jak was przyjęto w koście-le?“ – na to pytanie pastornie może odpowiedzieć, do-póki nie ustali, o co chodziautorkom: czy o to, że jejpartnerka jest ateistką, czy żejest kobietą. To pierwsze jest

PPaannii pprroobboosszzcczz

„Jak was przyjęto w kościele?“ – na to pytanie pastor nie może odpowiedzieć, dopóki nie ustali, o co chodzi autorkom:

czy o to, że jej partnerka jest ateistką, czy że jest kobietą

Błogosławieństwodrugiej kategorii

Opracował: Mariusz Szczygieł, „Gazeta Wyborcza"

Foto: Oiko Petersen aler

t

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

Page 13: Replika 05 2006

13

bowiem wciąż niezwykłe (żona pastorazawsze jest wierząca), to drugie zaś – wogóle niespotykane.

Co do ateizmu swojej dziewczyny, mówi: – Aco my wiemy o tym, kogo sobie Bóg upodoba?

Otóż w zborze nie miała prawie żadnychproblemów. – Dyskusja na ten temat zaszław Niemczech tak daleko, że homoseksua-lizm traktuje się jako jedną z życiowychmożliwości. Większości ludzi nie intereso-wało, z kim dzielę łóżko, tylko jak wykonujęswoją pracę. Kłopoty miałam z władzami,ale dopiero po zarejestrowaniu związku.Szło o kościelno-prawne uregulowaniawspólnego mieszkania w parafii. Ale zasko-czyło mnie poparcie ludzi. Kobiety okołoosiemdziesiątki i uczniowie ujęli się za mną.

W Niemczech niektóre parafie ewangelickiebłogosławią urzędowo zarejestrowane związ-ki osób homoseksualnych, niektóre – nie. Za-leży od biskupstwa. Ivona pracowała w wiej-skim regionie, gdzie zdecydowano, że gejówi lesbijki można błogosławić bez skutkówprawnych. – Pojawiły się obawy – opowiada

– że ludzie mogą takie błogosławieństwotraktować jak prawdziwy kościelny ślub. Abypodkreślić różnicę, poleca się błogosławić nie-publicznie. Stało się to przedmiotem ironii: czytrzeba zamknąć drzwi kościoła, aby rzecz byłaprywatna, a nie publiczna? A co w sytuacji,gdy takie błogosławieństwo zobaczy organis-ta? – A więc – podsumowuje pastorka – my,geje i lesbijki, dostajemy błogosławieństwodrugiej kategorii.

Kiedy poinformowała starszeństwo kościoła,że zamierza zarejestrować swój związek,musiała podpisać dokument, że nie będziemieszkać na plebanii z kobietą, że nie bę-dzie reklamować homoseksualizmu, że nieda ślubu parze jednopłciowej i że uznaje, żedyskusja na ten temat nie jest jeszcze zakoń-czona. – Po podpisaniu tego dokumentu –dodaje – rozmyślałam o tym, gdzie jest gra-nica wyparcia się samego siebie.

Ponieważ nie mogły zamieszkać razem, Ivo-na Linhart nie została proboszczem w nor-malnej parafii. Szukała pracy tam, gdzie niemusi mieszkać przy kościele. Tak znalazłaprzyszpitalną kaplicę.

W jej regionie geje i lesbijki-pastorzy stwo-rzyli grupę wsparcia. Chcą też propagowaćwiedzę, że mnóstwo zakazów ze Starego

Testamentu dziś już nie jest dotrzymywa-nych: nie trzeba nosić długich włosów amąż może już spać obok żony w czasiemenstruacji. Wszystko się zmienia i wartomieć tego świadomość. W niektórych koś-ciołach wciąż się jeszcze argumentuje, żekobiety nie mogą być księżmi, bo „nie są dotego biologicznie stworzone i nie mają na tosiły“. – To taka sama argumentacja – mówiIvona Linhart – jak w XIX wieku, kiedy siętwierdziło, że kobiety nie mogą studiować,bo nie mają wystarczająco dużego mózgu.Pierwsze kobiety-księża pojawiły się wNiemczech w latach 60. Dziś są samotne ibezdzietne, bo nie dostały wtedy prawa wy-chodzenia za mąż.

W rozmowie wdów po pastorach z pasto-rem lesbijką pojawia się wyznanie: – Myślę,że w kościele ewangelickim znalazłam to, comojej wierze odpowiada najbardziej. Odpo-wiada mi protestancka swoboda.

Autorki pytają ją, czy po zarejestrowaniuzwiązku z kobietą nie zaatakował jej nikt ztradycyjnie konserwatywnych teologicznychpozycji. – Że to niby grzech? Tę dyskusję ma-my, Bogu dzięki, już w Niemczech za sobą.Czego i kościołom w Polsce życzymy.

Większości ludzi nie interesowało,z kim dzielę łóżko, tylko jak wyko-

nuję swoją pracę.

Tę dyskusję mamy już w Niemczech za sobą

Pierwsze kobiety-księża pojawiłysię w Niemczech w latach 60.

Dziś są samotne i bezdzietne, bonie dostały wtedy prawa

wychodzenia za mąż.

Dodatek sponsorowany przez Fundację Róży Luksemburg

r e k l a m a

Page 14: Replika 05 2006

14

W USA już 138 korporacji z listy 500 naj-większych (Fortune 500) uzyskało najwyż-szą możliwą ocenę pod względem równou-prawnienia LGBT – 100%. To najwięcejfirm w historii, choć wymagania, które trze-ba spełnić, aby uzyskać 100%, rosną z każ-dym rokiem.

Organizator Korporacyjnego Indeksu Rów-ności (CEI), amerykański odpowiednik KPH,czyli Kampania Praw Człowieka (HRC), wtym roku pytał pracodawców m.in. o for-malne zapisy ochrony LGBT w pracy,świadczenia pracownicze dla homoseksu-alnych partnerów, pomoc finansową przyzmianie płci dla transseksualnych pracow-ników, kampanie marketingowe LGBT, or-ganizacje pracownicze LGBT oraz manage-rów ds. różnorodności, a także sponsoro-wanie organizacji mniejszości seksualnychi ich przeciwników.

W gronie idealnych korporacji znalazły sięnajbardziej znane firmy na świecie – m.in.Adobe, Allianz, American Express, Apple,AT&T, Bank of America, Boeing, BP, Citi-group, Coca Cola, Credit Suisse, DaimlerChrysler, Dell, Deutsche Bank, FordMotor, General Motors, ING, Intel, HP,Johnson&Johnson, J.P.Morgan, KPMG,Levi Strauss, McKinsey, Merill Lynch,Microsoft, Morgan Stanley, Motorola,Nike, PepsiCo, Sears, Starcom, Sun, VISA,Volkswagen, Wachovia Bank, WellsFargo, Whirpool, Xerox.

Czarnym charakterem pozostał natomiastkoncern paliwowy ExxonMobil, który – mi-mo apeli pracowników i akcjonariuszy – na-dal odmawia objęcia gejów i lesbijek świad-czeniami, które stały się już standardem winnych koncernach amerykańskich.

Jeszcze 4 lata temu ocenę 100% otrzymałotylko 13 korporacji, a pierwsza firma w USA,która zaoferowała świadczenia (np. ubez-pieczenie medyczne) także dla partnerówhomoseksualnych swoich pracowników,pojawiła się dopiero w 1992 r. Pracodawcybyli często pierwszymi propagatorami ak-ceptacji osób homoseksualnych – przedzmianami prawodawstwa i polityczną pop-rawnością.

Dlaczego pracodawcom zależy na przyjaznejatmosferze dla mniejszości seksualnych? Jakodpowiedział na to pytanie jeden z dyrekto-rów Hewllet Packard, John Hassell: „Jedno

słowo: konkurencyjność. To wymóg dlaosiągnięcia sukcesu w biznesie“. RównieżPricewaterhouseCoopers w swojej najnow-szej reklamie rekrutacyjnej skierowanej doLGBT podkreśla, że „akceptujemy Cię, jakimjesteś, ponieważ kiedy możesz być sobą,jesteś szczęśliwszy, bardziej spełniony i bar-dziej produktywny“.

W październiku przygotowania do polskiejedycji rankingu firm przyjaznych LGBT roz-poczęło Towarzystwo Ekonomiczne narzecz Gejów i Lesbijek. TEGL współpracujew tym zakresie z przedstawicielami nie-mieckiej sieci organizacji pracowniczychLGBT ProOut@Work, która również zasta-nawia się nad wprowadzeniem niemieckiejedycji CEI.

Planowane są dwa rankingi – ogólny napodstawie listy 500 największych firmwedług „Rzeczpospolitej“ (tzw. OrłyRzeczpospolitej) oraz najlepsza 10, w któ-rej uwzględnione zostaną także mniejszefirmy. Ankiety do firm z listy 500 zostanąprzesłane przez TEGL, ale inne firmy mogąsamodzielnie zgłaszać swój udział. Wynikizostaną zaprezentowane na początku2007 roku.

Listę najlepszych pracodawców dla LGBT iinne informacje jej dotyczące znajdziecie nawww.gejblade.pl/listaCEI.

Teksty: Michał Hucał, Gejblade.pl

Kto z nas nie chciałbypracować dla firmy,

która dba o swoich pra-cowników? A jeśli

dodatkowo nie trzebaukrywać swojej orien-

tacji, a twój chłopak czydziewczyna mają takiesame prawa jak żona

twojego kolegi? Dlawielu Amerykanów to

nie kwestia marzeń

138 aniołów

14 lat postępu w imię zysku

DDllaa kkooggoo wwaarrttoopprraaccoowwaaćć??

mar

ket

Teraz Polska

Anheuser-Bush (np. piwo But Light)

Boeing

Bristol-Myers Squibb (np. lek Upsarin)

Coca Cola

Deloitte (audyt)

Intuit (informatyka)

Kraft Foods (np. słodycze Milka)

Pricewaterhouse-Coopers (audyt)

Starcom (dom mediowy)

Volkswagen

10 superfirm 2006 dla gejów i lesbijek

- wg „The Advocate“r e k l a m a

Page 15: Replika 05 2006

15

W ramach premiery bardziej dy-namicznej wersji napojuenergetycznego Burn jegoproducent – Coca Cola Po-land – rozpoczął takżekampanię z wykorzysta-niem portali internetowychLGBT, m.in. Innastrona, Ge-jowo i Kobiety-Kobietom.

„Grupą docelową marki Burn sątrend-setterzy, bywalcy klubów oraz

wszystkie te osoby, któresą amatorami życia noc-

nego“ – powiedziałaGejblade.pl Iwona Ja-caszak, dyrektorka wCoca Cola HBC Polska.Jako taka grupa doce-

lowa nie jest związanaz tożsamością seksualną,

lecz styl życia gejów i lesbi-jek szczególnie dobrze wpisuje

się w pozycjonowanie napoju Burn.

Dotychczas Burn miał 1% rynku w uję-ciu ilościowym. Jego głównym konku-rentem jest Red Bull (40%), który zagranicą również aktywnie zabiega oklientów z tego segmentu. Firma nieujawnia celów sprzedażowych kampa-nii. „Mamy nadzieję, że Burn stanie siępreferowanym napojem energetycznymnaszej grupy docelowej. Napojem, któ-ry dostarcza energii, żeby móc cieszyćsię tym wszystkim, co przynosi noc“ -mówi tylko Iwona Jacaszek.

Teksty: Michał Hucał, Gejblade.pl

IInnffoorrmmaaccjjeeeekkoonnoommiicczznnee

CCooccaa CCoollaa kkuussii ggeejjóóww ii lleessbbiijjkkii

QueerRekomendacje

Coca ColaZa kampanię napoju Burn na portalach

internetowych LGBT

WW CChhiiccaaggoo oo ppoollsskkiicchh LLGGBBTTWe wrześniu w Chicago odbyła się The Out& Equal 2006 Workplace Summit – dorocz-na konferencja poświęcona LGBT w środo-wisku pracy. Organizacje pracowni-cze LGBT (ang. employee resour-ces groups – ERGs) należą jużdo stałego obrazu zachod-nioeuropejskich oraz ame-rykańskich korporacji. Wtym roku w konferencjiuczestniczyć będzie ponad1,800 osób z 200 firm z USA,a także z UK, Kanady i Niemiec.

Polskim akcentem był fragmentprezentacji sytuacji pracowników LGBT

w Europie, którą poprowadzili dr Jean-Luc Vey (Deutsche Bank) i Albert Keh-

rer (IBM) z niemieckiej ProOut@-Work. Dotyczył on tak sytu-

acji polityczno-społecznejLGBT w Polsce , jak

również powstania iprojektów Towarzyst-wa Ekonomicznegona rzecz Gejów i Les-bijek.

Pat ronem korporacy j -nym konferencji był w tym

roku koncern farmaceutycznyGlaxoSmithKline.

WWaall--MMaarrtt ttaakkżżee pprrooggeejjoowwsskkiiGigant handlowy Wal-Mart rozpocząłwspółpracę z Narodową Izbą HandlowąGejów i Lesbijek w USA (NGLCC). Wal-Mart– jeden z największych detalistów na świe-cie – będzie sponsorem imprez NGLCC w2006 r. oraz deklaruje promowanie zasadposzanowania różnorodności wśród swoichpracowników, dostawców oraz klientów.

NGLCC jest największą organizacją non-profit na świecie zajmującą się przedsiębior-

czością gejów i lesbijek. Reprezentuje inte-resy ponad 800000 firm i przedsiębiorcówze środowiska LGBT oraz tworzy platformęwspółpracy firm, będących własnością ge-jów i lesbijek oraz osób im przyjaznych, atakże specjalistów, wykładowców oraz stu-dentów ekonomii i biznesu.

Firma jest na razie wielkim nieobecnym napolskim rynku, ale od dłuższego czasu po-dejrzewa się, że zamierza na niego wejść.

QueerRekomendacje

ExxonMobilZa upór w byciu najmniej

przyjazną korporacją dla LGBT

LLGGBBTTmmeettrrW hotelach

chcemy być sobą

Jak ważne jest dla Ciebie odpowiednietraktowanie osób LGBT przez obsługę ho-teli i pensjonatów?

ZZddeeccyyddoowwaanniiee wwaażżnnee 7711%%

RRaacczzeejj wwaażżnnee 1199%%

RRaacczzeejj nniieewwaażżnnee 66%%

ZZddeeccyyddoowwaanniiee nniieewwaażżnnee 22%%

NNiiee wwiieemm 22%%

Źródło: Ankieta Gejblade.pl & TEGL, lipiec 2006

r e k l a m a

mar

ket

Page 16: Replika 05 2006

16

Drogie Przyjaciółki i Przyjaciele! Wyluzujciesię teraz odrobinę. Pomyślcie o wyjazdachw dalekie kraje, o luksusowych kosmety-kach, delikatesach, modnych napojach, do-brych programach „na temat“… i otwórz-cie szeroko wasze portfele. Oto po latachoczekiwania rozpoczyna się polowanie nahomo-klienta.

Pierwsze jaskółki pojawiały się jeszcze w la-tach 90-tych. Powstawały (i równie szybkoupadały) biura podróży dla gejów i lesbijek,czasami przez ekran telewizora przemknąłsię jakiś gej (oczywiście z zasłoniętą twarzą).Ale dopiero teraz tak naprawdę zaczęto sięnami interesować.

Pierwsza sensacyjna wiadomość pojawiłasię latem tego roku. Polsat zapowiedziałemisję programu „Gej Armia“. Z zapartymtchem czekaliśmy na premierę. Premiery jed-nak nie było, bo telewizja pana Solorza wostatniej chwili odwołała reality show o ho-moseksualnych rekrutach. Najwidoczniejkierownictwo Polsatu uznało, że jeszcze nieczas na podbój homo-widza. Więcej odwa-gi miała stacja iTV, która od kilku tygodniemituje „pierwszy polski program telewizyj-ny dla gejów i lesbijek“ „Homofonia“.Wiem, że jedna jaskółka nie czyni wiosny,zwłaszcza gdy jest jakaś taka wybrakowana(może wypchana?). Ważny jest jednak fakt,

że ktoś zdecydował się na pierwszy krok.Teraz wystarczy czekać na naśladowców,którzy będą dysponować lepszym zaple-czem finansowym, co przełoży się na jakość„queerowej“ telewizji. Być może takim ko-lejnym krokiem będzie przygotowywany wWarszawie serial „Queer Family“? Projektjest wprawdzie jeszcze w powijakach, alezapowiada się przecież bardzo interesująco.

Słychać nas także w radiu. Prowadzonaprzez Joannę Piotrowską i Krystiana Legier-skiego w TOK FM audycja „Lepiej późno niżwcale“ poświęcona jest w całości tematyceLGBT oraz feministycznej.

Ruszył też rynek reklamowy. Od września naniektórych portalach gej&les widoczna jestreklama napoju „Burn“, za którym stoi świa-towy gigant Coca Cola. To też jeszcze niewiosna, tym bardziej że reklamowany trunekjest produktem niszowym. Firma reklamowa,która opracowała kampanię, doszła jednaknajwidoczniej do wniosku, że warto za-interesować się społecznością gej&les. Do-tychczas wszelkie próby nawiązania współ-pracy z agencjami reklamowymi kończyły sięstwierdzeniem: „na razie badamy rynek“.

Rozkręca się także turystyka. Jej „tęczowa“odmiana była w tym roku szeroko omawia-na przez polskie media. W publikacjachprasowych padały gigantyczne liczby, któremiały odzwierciedlać wartość tego rynku.Wiele miejsca poświęcono także pierwszymkrokom, które stawiane są w naszym kraju.Jako współwłaściciel pensjonatu dla gejówi lesbijek byłem regularnie odwiedzanyprzez dziennikarzy chcących zobaczyć, jaknocują geje i lesbijki.

Według badań przeprowadzonych w Wiel-kiej Brytanii przez agencję „Out Now“ prze-ciętny gej zarabia 40% więcej od swojegoheteroseksualnego kolegi. Społeczność gej-&les tylko na ubrania wydała kwotę 1,3 mil-iarda funtów. To prawie tyle co produkt kra-jowy brutto Bhutanu w 2003 r. Wartość tu-

rystycznego „homo-rynku“ w Wielkiej Bryta-nii szacowana jest na 3 miliardy funtów. Niema się więc co dziwić, że także nasi rodzimispece od reklamy są podekscytowani no-wymi możliwościami.

Problem polega na tym, że polski rynek niejest porównywalny z rynkami krajów EuropyZachodniej. Znane korporacje nadal będą os-trożne w pozyskiwaniu tęczowej klienteli.Sytuacja ta będzie się zmieniać wraz zewzrostem akceptacji osób homoseksualnychw społeczeństwie. Sceptycznie nastawieni sątakże sami zainteresowani. Pamiętam ko-mentarze towarzyszące pojawieniu się biurapodróży dla gejów i lesbijek. „Chcą wyciąg-nąć od nas kasę“ - twierdził jeden z czytelni-ków. „Chcą na nas tylko zarobić“ - oburzałsię inny. „Więc cieszmy się z tego“ - przeko-nywałem wówczas. Zdania nie zmieniłem.Nic tak nie wiąże, jak dobry biznes. Być mo-że miłość za kasę nie jest najczystszą formąmiłości, ale na początek lepsze to niż nic. Po-zycja danej grupy społecznej jest zależna odjej siły przebicia, a ta jest mocno powiązanaz finansowymi możliwościami. Nie oznaczato, że musimy kupić każdy bubel, który matęczową etykietę. Na pewno warto jednakdocenić fakt, że rynek otwiera się na naszepotrzeby i uhonorować ten gest przynajm-niej lekkim otwarciem portfela.

PPoorrttffeell sszzeerrookkoooottwwaarrttyy

Tekst: Radek Oliwa

Polski rynek powoli otwie-ra się na potrzeby osób

homoseksualnych. Choćznane korporacje nadal sąostrożne w pozyskiwaniu

tęczowej klienteli, sytuacjata będzie się zmieniać

wraz ze wzrostem akcep-tacji gejów i lesbijek w

społeczeństwie

Na podbój homo-widza

Na razie badamy rynek

Jak nocują geje i lesbijki

Pozycja danej grupy społecznejjest zależna od jej siły przebicia, ata jest mocno powiązana z finan-

sowymi możliwościami.

mar

ket

Page 17: Replika 05 2006

Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręcei poszukać lepiej płatnej i bardziej godziwejpracy. W poniedziałek rano przeglądał z du-żym podnieceniem ogłoszenia. Wyciął kilka iuchem kubka kawą włączył komputer, abyrozsesłać CV. Wśród ogłoszeń w oko wpadłamu niewielka ramka, a w niej treść: „Poszuki-wany mężczyzna o orientacji homoseksualnejdo drugoplanowej roli męskiej w filmie fabu-larnym“. „Co mi szkodzi?“, pomyślał Gucio iwybrał numer komórki podany w ogłoszeniu.Głos w słuchawce ze zniecierpliwieniem za-pytał: „Bardzo jest pan przegięty? Bo wiepan, jeśli nie, to dziękujemy“. Lekko zszoko-wany Gucio stanął przed lustrem: miał przedsobą szczupłego szatyna z pasemkami blond,w okularach DG z wyprzedaży, z różową ko-mórką pomiędzy palcem wskazującym, akciukiem prawej dłoni. Jedną stopą opierałsię o drugą, a lewa dłoń spoczywała omdle-wająco na biodrze.

Zmierzał ku ulicy Woronicza tanecznym kro-kiem. Kątem oka zauważył wielu młodych i pa-chnących chłopców śpieszących wdzięcznie wtym samym kierunku. Wystąpić w polskim fil-mie z wątkiem gejowskim, to było coś! Guciopostanowił być tak przegięty, jak tylko potrafił.Niestety, nie on jeden. Tłum rywali na koryta-rzu nieco przyćmił jego nadzieje, ale nie wolnosię poddawać! Producent wywoływał po koleinazwiska i kiedy przyszła kolej Gucia, ten z bi-jącym sercem, ale pamiętając o tanecznymkroku, potknął się nieco i wpadł wprost w ob-jęcia producenta. Szybko się cofnął i przestę-pując z nogi na nogę przeprosił ze speszonymuśmiechem. Miał ubrać manekina w wybraneprzez siebie stroje, a następnie uzasadnić wy-bór. Manekin był płci pięknej i wybierał się narozdanie nagród. Jak się okazało, szczęśliwywybraniec miałby grać przyjaciela polskiejdziennikarki, sławnej i rozchwytywanej, ale zu-pełnie pozbawionej gustu.

Gucio uznał, że im bardziej będzie machał ręka-mi i nogami, tym lepiej. Gestykulacja doprowa-dziła kolejno do: upadku wieszaka ze strojami,strącenia okularów z własnego nosa, potężne-go wstrząsu stolika z przyborami do charakte-ryzacji i na koniec do oderwania ręki wiekowe-go już manekina. Na domiar złego, pod koniecubierania zaczęła dzwonić komórka Gucia, aleniestety jej zlokalizowanie zajęło mu o sekundęwięcej czasu niż zdeterminowany potencjalnyrozmówca czekał na odebranie. „No nic, dzię-kujemy panu“, pożegnał się producent, który wmilczeniu obserwował zmagania Gucia naj-pierw ze wszystkimi zakamarkami torby, a po-tem z kieszeniami kurteczki.

„Do diabła“, pomyślał Gucio zwściekłością. „Jestem pewien, żedzwonili z Rotexu“. Rotex był jednąz firm, do której aplikował, odbyłjuż rozmowę kwalifikacyjną i wiązałz nią wielkie nadzieje. Wyszedł nie-zadowolony, nie myśląc już naweto swojej gestykulacji. Miał ważniej-sze sprawy na głowie, niż ośmie-szenie się na jakimś idiotycznymcastingu. „Może oddzwonić?“ po-myślał. „Nie, to nieprofesjonalne“.Czekał więc cierpliwie na telefon odprzyszłego pracodawcy. Po kilkudniach upartego milczenia komórkarozdzwoniła się wesoło: „Cześć,dziewczyno, dlaczego nie odbie-rasz? Nie uwierzysz, będę grał w fil-mie! I to jakim, no po prostu bajka!Spotkajmy się za pół godziny w„Między Ciotami“, musimy to ucz-cić!“. Gucio nie umiał udawać eks-cytacji, więc przeprosił Przemka ipowiedział, że nie może rozma-wiać, bo jest właśnie u fryzjera, alebędzie w „Między Ciotami“ za trzy-dzieści minut.

Przemek o twarzy anioła delektował się pa-chnącą latte i tryskał szczęściem. „Cześć,Gucci, słabo cię uczesali tym razem, czy todlatego masz taką minę?“. Gucio nie odpo-wiedział, więc Przemek rozpłynął się w opo-wieściach o ubieraniu manekina i kandydat-kach do roli głównej, czyli filmowej partner-ki Przemka. Być może to będzie DanutaStenka! Z tępego zamyślenia wyrwał Guciatelefon. To musiał być on! Gucio wsłuchiwałsię z lubością w melodyjny, miękki głos dy-rektora Rotexu, a na jego twarzy malowałsię coraz szerszy uśmiech. Dopiero po tymtelefonie mógł szczerze pogratulowaćPrzemkowi sukcesu. Znaleźli wspólny język irozmowa zaczęła się kleić.

17

Tekst: Anna Stachelskapow

idło WWssppóóllnnyy jjęęzzyykk

Gucio nie miał najlepszych wspomnień z pierwszego dniapracy. Niestety, z drugiego też nie, ani z trzeciego… ani z

wczorajszego. Szef przypominał potwora, a jego głos skrzekpapugi i tylko płeć i powierzchowność różniły go od diabła w

skórze Mirandy Priestley

Page 18: Replika 05 2006

18

Choroba często nagle i niespodziewaniewdziera się w ich życie. W nasze życie.Przedstawiam tu portrety dwóch osób, któredotknęła „dżuma XX i XXI wieku“.

Pani Dorota jest prawdziwą damą. Nigdynie opuszcza mieszkania bez perfekcyjnegomakijażu. Siwe, z tyłu splecione włosyświadczą o częstych wizytach u fryzjera. Pa-ni Dorota ma 76 lat. Pełną godności posta-wę prezentowała zwłaszcza na pogrzebiezmarłego na AIDS syna. Osobiście witaławszystkich uczestników ceremonii żałobnej,obsługiwała krąg najbliższych znajomych.Dbała o wszystkich, a zwłaszcza o swego o12 lat młodszego męża, który był wtedy naskraju załamania nerwowego.

– Miałam poczucie zupełnej izolacji, wśrodku, o tutaj, to tak drżałam, że bałamsię, że zaraz upadnę – wspomina dziś, dwalata po pogrzebie. – Gdyby mi wtedy nerwypuściły, wyłabym bez końca jak pies! Alekomu by to pomogło?

W trakcie naszej rozmowy wydaje się byćspięta, czasem delikatnie załamuje się jejgłos. Wtedy zmienia temat, odwraca uwagęopowieściami o uroczych spotkaniach z cu-kiernikiem oferującym po promocyjnej cenieciepłe bułeczki. Chętnie opowiada też drobnezdarzenia z dzieciństwa syna. Tylko wspom-nienia jego ostatnich miesięcy przychodzą jejciężko. Wspomnienia czasu, gdy nie mógł jużopuścić łóżka i nie poznawał własnej matki.

– Nie ma dnia, bym o nim nie myślała.Przez pierwsze tygodnie, zaraz po jegośmierci, miałam wrażenie, jakby stał całyczas obok i na mnie patrzył. To było tak re-alne, że byłam na niego wściekła i nawetkrzyczałam, żeby mi wreszcie dał spokój.

Pani Dorota rozmawia o tym szczerze ichętnie. Z kim zresztą miałaby się podzielićtymi sprawami? Krewnym i znajomym po-wiedziała, że syn miał na złośliwego guzamózgu. Nikt nie wiedział, że był pedałem.Utrzymywali więc to w tajemnicy, a sampogrzeb odbył się „bez echa i niepotrzebne-go rozgłosu“, bo rodzice nie chcieli, by dal-sza rodzina brała w nim udział.

Państwo Z. mieli za sobą wiele lat szczęśli-wego i harmonijnego pożycia. Późno wzięliślub, ich jedyny syn przyszedł na świat, gdypani Dorota była już po czterdziestce. Dziśmatka zadaje sobie wiele pytań, któryminie może się podzielić z przyjaciółkami.„Dlaczego musiał umrzeć w tak młodymwieku? Czy to źle, gdy dzieci umierająprzed rodzicami? Co to było za życie, któreprowadził?“ Zwątpienie i ból są jak powra-cająca fala. „Czy wybrał w swoim życiuwłaściwą drogę? Czy sama zrobiła wszys-tko, by ułatwić mu życie?“

Zawsze akceptowała jego orientację.– …ale często prześladuje mnie myśl, żebyłam może zbyt opiekuńcza. Robiliśmy dlaniego wszystko. Wiem, że to zabrzmi głu-pio, ale zadaję sobie czasem pytanie, czymoże przez to był właśnie taki... inny. A mo-że gdyby znalazł sobie dziewczynę, to przes-tałby interesować się chłopakami i wtedy…żyłby dalej? – Przerywa krótki monolog, nie-co zmieszana. Widać, że chce zachować naj-lepsze wspomnienia o synu. Nie chce teżurazić rozmówcy.

Mąż pani Doroty jest bardzo schorowany.Ona żyje w ciągłym strachu, ze pewnegodnia jego serce nie wytrzyma. Kontakt z przy-jaciółmi syna, niegdyś tak intensywny,zwłaszcza gdy wspólnie go pielęgnowali,stał się ostatnio coraz rzadszy i coraz bardziejprzypadkowy. Ze swoim lekarzem pani Do-rota rozmawia jednak często na ten temat iwspólnie się zastanawiają nad losem rodzi-ców, których dzieci zachorowały na AIDS.

– Z początku myślałam, że to kiedyś minie– mówi mi przy pożegnaniu. – Ale to nigdynie mija. I mimo że go już nie ma, to pozos-tanie ze mną do końca moich dni...

Pawełek. Oglądamy wspólnie zdjęcia. Nie-zliczona ilość fotografii, obrazki z imprez, zkażdego wyjazdu. Przed dwoma laty Pawe-łek wprowadził porządek w ten fotograficz-ny chaos. Wszystko zostało chronologicznieuporządkowane, popakowane w kartonyod butów, opatrzone datami i poukładane

aler

tPPoorrttrreettyy zz ddżżuummąą ww ttllee

Tekst: Janusz Boguszewicz

Żyjemy w takich czasach, gdy znamy zapewne kogoś, kto zna kogoś, kto jestzarażony wirusem HIV. Na całym świecie jest ok. 40 milionów nosicieli. Mają

rodziny, krewnych, przyjaciół, dzieci, których również dotyka i dotyczy AIDS

Na początku myślałam, że to kiedyś minie

Przez pierwsze tygodnie, zaraz po je-go śmierci, miałam wrażenie, jakby

stał cały czas obok i na mnie patrzył.To było tak realne, że byłam na

niego wściekła i nawet krzyczałam,żeby mi wreszcie dał spokój.

Oni kłamią w żywe oczy

1 grudnia przypada Światowy Dzień Walki z AIDS

Foto: Oiko Petersen

Page 19: Replika 05 2006

19

na pawlaczu. Pawła irytuje teraz, gdy natk-nie się w szufladach na jakieś nieskatalogo-wane odbitki.

– Nie chcę już na nie więcej patrzeć! O, tutajna przykład – oglądamy właśnie serię robio-ną, jak wskazuje napis na pudełku po sanda-łach, w roku 1998. – Z nich pozostał już tyl-ko jeden. I to pewnie też nie na długo.

Na fotografii pięciu muskularnych facetów,chyba lekko podpitych, na jakimś pikniku. – Wakacje w Szwecji. To był długi weekendi wynajęliśmy wtedy mały domek, nad brze-giem morza. W czasie tych wakacji spororozmawiali o AIDS. Jeden z ich amerykańs-kich przyjaciół właśnie zachorował.

– Wtedy wszystkich nas ścięło. To było na-prawdę przykre. Nie uprawialiśmy już więcejseksu. Nawet żadnego buziaka na dobranocnie było. A później właśnie on zachorował

pierwszy. Paweł popada w sarkazm: – Amnie się wirusik po prostu nie imał. Po pros-tu nie chciał mnie. Mogłem się ruchać, z kimchciałem. Mnie zwyczajnie nie bierze.

Próbował na początku z gumką, ale sekswydawał mu się wtedy tak banalny, że wo-lał wkalkulować sobie ryzyko zagrożenia.Najbardziej go podnieca, gdy partner w nimszczytuje. Po prostu nie chciał się pozbawiaćtej przyjemności.

– Robiłem testy i to kilka razy – zawsze mia-łem wyniki negatywne – Paweł mówi o tymbez wielkiej radości czy satysfakcji.

Na początku troszczył się o chorych przyja-ciół, grał rolę pielęgniarki, gdyż te nie zaw-sze chciały „do tej zarazy“ przychodzić. Gdyjednak przed trzema laty zmarł jego wielo-letni partner, nie wytrzymał. Porzucił bycieSamarytaninem. Wsiadł w samolot, zabraw-

szy tylko najpotrzebniejsze rzeczy oraz kartękredytową. Przez kilka miesięcy zwiedzałEuropę. Nie chciał wracać.

Spodobał mu się Amsterdam; o AIDS tam poprostu nie rozmawiano. Pobył też kilka dni wBerlinie. Po powrocie znalazł w skrzynce dwalisty od przypadkowego znajomego, nabaz-grane tak, że prawie nieczytelne. Od razu wie-dział, co takie pismo oznacza. Długo zastana-wiał się, czy go odwiedzić. W końcu spotkałsię z nim, chorym i bezradnym. I został.

Paweł jest nieufny. Nie wierzy nikomu i w nic.Nie wierzy w wartość i siłę przyjaźni. Wszyst-kie jego problemy i troski są nieważne w sto-sunku do choroby jego przyjaciół. Brakuje muich tym bardziej, im szybciej odchodzą.

– Wszyscy, którzy mówią, że pielęgnowaniechorych i umierających przyjaciół cię uboga-ca i uszlachetnia, kłamią w żywe oczy. Pa-weł nie znosi ceremonii pogrzebowych: – Oni przerabiają tam zwykłych facetów naaniołki z aureolkami.

Czuje się opuszczony. Ale nie ma już ochotypoznawać nowych ludzi. – Może to z powo-du wieku. Moja mama zawsze mówiła, żeprzyjdzie taki czas, że częściej będę chodził napogrzeby niż na śluby.

Paweł skończył właśnie 44 lata. – Czasemmyślę, że tylko ja pozostanę. Ostatni kładziezawsze klucz pod wycieraczkę i wychodzi.Ja wyrzucę go przez okno i wyjadę. Niewiem, dokąd. Dokądkolwiek. A na dziśdość. Koniec narzekania. Przed wyjściemnapijmy się na pożegnanie.

Nie każde zakażenie oznacza wyrok śmierci.Nie każdy wynik pozytywny – chorobę. Każ-dy jednak taki przypadek dostarcza niezwyk-łego i drążącego poczucia niepewności jutrai strachu. Jak długo jeszcze i jak wiele czasumi zostało? Jakie błędy popełniłem w życiu iczy mogłem ich uniknąć? Czy i jak mogłemustrzec moich bliskich?

Na takie niewczesne i spóźnione pytaniaodpowiedź zna tylko czas.

Czasem myślę, że tylko ja pozos-tanę. Ostatni kładzie zawsze klucz

pod wycieraczkę i wychodzi. Jawyrzucę go przez okno i wyjadę.

1 grudnia przypada Światowy Dzień Walki z AIDS

Nie uprawialiśmy już więcej seksu.Nawet żadnego buziaka na do-

branoc nie było. A później właśnieon zachorował pierwszy.

Page 20: Replika 05 2006

20

kult

urka

Tekst: Krzysztof Tomasik

GGeejjee ii lleessbbiijjkkii sspprrzzeedd llaatt

Syn Kazimierza Odnowiciela i księżniczki rus-kiej Marii Dobroniegi. Książę Polski od 1058,król od 1076. Bolesław Śmiały uważany jestza jednego z najważniejszych władców z dy-nastii Piastów. Szczególnie znaczący dla jegopanowania okazał się konflikt z biskupemkrakowskim Stanisławem, którego skazał naśmierć. Właśnie w żywocie późniejszegoświętego po raz pierwszy napisano o królu,że „idąc za pożądliwością ciała zamieniłchwałę swoją na hańbę, a naturalny sposóbżycia na taki, który jest sprzeczny z naturą“.Natomiast Jan Długosz wyjaśniał, że skłon-ności Bolesława wystąpiły w trakcie wypra-wy na Ruś, gdzie „zaraził się“ nimi od miej-scowej ludności. Biskup miał trzy razy potę-piać króla za „grzech sodomski“, co zakoń-czyło się ekskomuniką. Nie ma jednak pew-ności, czy określenie „sodomia“ oznaczałohomoseksualność, gdyż słowa tego używa-no zarówno do opisu współżycia z osobamitej samej płci, jak też zwierzętami, a czasempod tym pojęciem kryły się wszystkie czynyseksualne, które nie służyły prokreacji.

W przeciwieństwie do Europy Zachodniej wPolsce zachowało się mało źródeł na tematzachowań seksualnych wykraczających pozajedyny przyjęty model małżeński, a określa-nych jako „sprzeczne z naturą“. Dlategoszczególnie przydatne są kroniki procesówsądowych. O Elżbiecie Petrosolin wiadomoniewiele poza tym, że u schyłku XVII wiekuzostała oskarżona o skłonności lesbijskie.Przypuszcza się, że wystąpienie przeciwkoniej miało związek z kontrreformacją i chęciądoprowadzenia do likwidacji zbioru kalwiń-skiego w Chmielniku. Elżbieta Petrosolin by-ła siostrą seniora tej gminy.

Jedna z najważniejszych pisarek polskiegoromantyzmu. Pod pseudonimem Gabryellawydała takie książki jak „Biała róża“, „Czy topowieść?“ i „Poganka“. Była także niekwest-ionowaną liderką grupy kobiet, które jakoEntuzjastki tworzyły nieformalne stowarzy-szenie kobiet wyemancypowanych. Żmi-chowska nigdy nie wyszła za mąż, co wów-czas wymagało sporej odwagi. Odrzuciłapropozycję małżeństwa ze strony astronomaJana Baranowskiego.

Jej najważniejsze dzieło – „Poganka“ – uważa-ne jest za pierwszą powieść lesbijską, a historiętoksycznej miłości Aspazji i Beniamina odczytu-je się jako zapis uczucia, którym Narcyza darzy-ła Paulinę Zbyszewską. Sama autorka w liściedo przyjaciółki tak podsumowała tragiczny finałznajomości z Pauliną: „Czy ja ją kochałam? Pa-miętasz zapewne, ale tak się kochać nie godzi-ło, więc po złym kara“. Nie jest wykluczone, żePaulina była ostatnią miłością Narcyzy. Potemjej życie osobiste upływało pod znakiem licz-nych przyjaźni i pracy nauczycielskiej. Ze smut-kiem podsumowała kiedyś: „Nie byłam w ca-łym ciągu życia mojego ani na dwadzieściacztery godziny, ani na jedną godzinę nawetwzajemną miłością kochana“.

Czołowa poetka polskiego pozytywizmu,autorka słynnej „Roty“, do dziś śpiewanejpodczas uroczystości patriotycznych. Konop-nicka to nie tylko okolicznościowe wierszyki

ku pokrzepieniu serc, ale również dzieła nie-pasujące do prostego schematu narodowejwieszczki, a przede wszystkim zadziwiającai pełna sprzeczności biografia.

Jej życie można podzielić na dwa etapy.Pierwszy jest dość typowy dla kobiet tamtejepoki. Jak większość z nich młodo wyszła zamąż, urodziła ośmioro dzieci, dwóch jej sy-nów zmarło w wieku niemowlęcym. Drugietap zaczyna się, gdy postanawia odejść odmęża i przeprowadza się do Warszawy,gdzie pisaniem i dawaniem lekcji utrzymy-wać będzie siebie i sześcioro dzieci. W 1889roku poznała młodszą o 19 lat malarkę i ak-tywistkę feministyczną Marię Dulębiankę.Ich związek przetrwał do śmierci poetki. Ra-zem jeździły po Europie, działały na rzeczrównouprawnienia kobiet, a potem za-mieszkały w Żarnowcu, majątku przekaza-nym w czynie społecznym ukochanej poetceprzez społeczeństwo. Dulębiankę częstookreśla się jako „męski“ typ ze względu nasposób ubierania się, a także umiejętności –jeździła konno, brała udział w polowaniach.Sama Konopnicka na początku znajomościczęsto nazywała ją „Pietrek“.

Jeden z najsłynniejszych polskich kompozy-torów, a także jeden z niewielu, którego ho-moseksualność nie była tajemnicą, przynaj-mniej w kręgu towarzyskim, w którym sięobracał. Zofia Nałkowska, wiele obiecującasobie po tej znajomości, zapisała w „Dzien-niku“: „Miły, prosty, chętny – i taki obojętnyzarazem. Mogłabym się pocieszać wiadomąjego właściwością – przynajmniej o to niejestem zazdrosna“ (1 VIII 1930).

Jedną z miłości Szymanowskiego był BorisKochano. O jego fascynacji młodszym o 22lata poetą wspominali po latach Jarosław

Ludzie o innej niż heteroseksualna tożsamości istnieli zawsze. Choć ich doświad-czenie często nie było nawet nazywane, pojawiali się w każdej epoce, pod każ-dą szerokością geograficzną. Homoseksualność także w Polsce ma swoją długą

historię, która ciągle czeka na odkrycie i opisanie. Dziś historii część pierwsza

Foto: Oiko Petersen

Bolesław II Śmiały/Szczodry(ok. 1040-1081)

Narcyza Żmichowska (1819-1876)

Maria Konopnicka (1842-1910)

Karol Szymanowski (1882-1937)Elżbieta Petrosolin (XVII w.)

Sama autorka tak podsumowała fi-nał znajomości z Pauliną: „Czy ja ją

kochałam? Pamiętasz zapewne,ale tak się kochać nie godziło,

więc po złym kara“.

Page 21: Replika 05 2006

21

Iwaszkiewicz i Artur Rubinstein. Ten drugi wswojej autobiografii odtwarzał po latachsłowa Szymanowskiego: „Ale, Arturze, nieuwierzysz, w Kijowie tuż po naszej ucieczcez Tymoszówki, spotkało mnie największeszczęście – żyłem w niebie. Poznałem mło-dego człowieka niezwykłej urody, poetę ogłosie brzmiącym jak muzyka i on, Arturze,kochał mnie. Tylko naszej miłości zawdzię-czam, że mogłem napisać tyle muzyki“.Właśnie Kochano był pierwowzorem jednejz postaci powieści „Efebos“, którą Szyma-nowski napisał w momencie, gdy nie mógłkomponować. Jej tematem w dużej mierzebyła homoseksualność. Kompozytor niechciał za życia publikować swego dzieła zewzględu na rodzinę, szczególnie matkę, dla-tego rękopis został zdepononowany u Jaro-sława Iwaszkiewicza. Spłonął wraz z całymwarszawskim mieszaniem pisarza wewrześniu 1939 roku.

Osoby, które poznały Szymanowskiego, wewspomnieniach podkreślają jego czar, uro-dę, otwartość na rozmówcę i poczucie hu-moru. Na rok przed śmiercią miał westchnąćw jednej z paryskich kawiarni: „Już mi sięchłopczyki znudziły, a trzeciej płci jak niema, tak nie ma!“.

Lekarka, dziennikarka, działaczka ruchu ko-biecego, a także bohaterka procesu z silnymwątkiem homoseksualnym. Studiowała wPetersburgu, gdzie zaangażowała się wwalkę o równouprawnienie kobiet i zostałaprzewodniczącą Związku Kobiet Polskich. Po1918 r. osiadła w Warszawie, opublikowałaszereg artykułów prasowych na tematy spo-łeczne. W 1923 r. miał miejsce głośny pro-ces, o którym jednak niewiele wiadomo,opisywało go tylko prasa brukowa mającatendencje do koloryzowania faktów. Tak polatach wspominała go w swojej autobiogra-fii Irena Krzywicka, której siostra ciotecznaStefania była jedną z bohaterek skandalu:

„Była to głośna wówczas sprawa kobiety gi-nekologa, dr Zofii Sadowskiej oskarżonej opraktyki lesbijskie i o skłanianie do nichswych pacjentek. Zamieszane w to były,prócz Stefy, panna Wanda Herse, stojąca naczele słynnego domu mody, jej przyjaciółkai niejako żona – Tworkowska, przedwojen-ne bożyszcze Warszawy – śpiewaczka ope-retkowa Lucyna Messal, zwana Messalką, ichyba inne panie. Dziś wydaje się to namśmieszne: dorosłe kobiety robiły, co im siępodobało, i nikomu nic do tego. Nie bardzosobie wyobrażam, żeby lekarka skłaniała dolesbijskiego nierządu swoje pacjentki. Bajki!Młodziutkie dziewczyny nie chodziły samedo ginekologa, a dorosłe widocznie dobro-wolnie ulegały. No, ale nastąpiła denuncjac-ja, a nawet proces, przy czym, jeżeli mniepamięć nie myli, spotkała dr Sadowską suro-wa kara: czy to więzienie, czy też może ode-branie prawa praktyki. Warszawa po troszeoburzała się, po trosze szydziła, po trosześmiała się po kątach“. To wszystko, co o ca-łej sprawie pisze Krzywicka.

Czym był ten proces? Czy chodziło o homo-seksualność, czy raczej działalność feminis-tyczną? Zadziwiające, że Krzywicka pisała ooskarżeniu za „praktyki lesbijskie i o skłania-nie do nich swych pacjentek“, podczas gdylesbianizm karany wówczas nie był – prawopenalizowało jedynie seks między mężczyz-nami. Cała sprawa mogła też być reakcją naprzejmowanie przez kobiety dotychczasmęskich zawodów. Przeciwko lekarce wyko-rzystano jej orientację seksualną, a resztapań to zwyczajny krąg przyjacielski.

Ale, Arturze, nie uwierzysz, wKijowie tuż po naszej ucieczcez Tymoszówki, spotkało mnienajwiększe szczęście – żyłemw niebie. Poznałem młodegoczłowieka niezwykłej urody,

poetę o głosie brzmiącym jakmuzyka i on, Arturze, kochał

mnie. Tylko naszej miłościzawdzięczam, że mogłem na-

pisać tyle muzyki.

Zofia Sadowska (1887-1960)

No, ale nastąpiła denuncjacja, anawet proces, przy czym, jeżeli

mnie pamięć nie myli, spotkała drSadowską surowa kara: czy to

więzienie, czy też może odebranieprawa praktyki.

Page 22: Replika 05 2006

22

Aby przyciągnąć dorosłego czytelnika, którywszak w bajki może i chciałby wierzyć, alezwyczajnie mu nie wypada, całość nie możebyć zbyt oddalona od zwyczajnego życia. Wzwiązku z tym, cóż robić. Ano można na przy-kład wprowadzić opis związków, hmmm na-pisać „międzyludzkich“, to dla fantasy obel-ga, tak więc między istotami różnych gatun-ków, które to związki występują jednak w re-alnym świecie. Pojawiają się więc, upraszcza-jąc, postacie dobre i złe, piękne i brzydkie, in-teligentne i głupie oraz heteroseksualne, ho-moseksualne i biseksualne.

Literatura fantasy nie stroni od tzw. trudnychtematów. Rachel Pollak w „Matce ChrzestnejNoc“, Mercedes Lackey w trylogii „Ostatni MagHeroldów“ czy Lynn Flewelling w dylogii „Natropach ciemności“ i „Szczęściu w mrokach“nie obawiają się głównymi bohaterami swoichksiążek uczynić gejów i lesbijek. W innych przy-padkach – chociażby u Andrzeja Sapkowskiegow sadze o Wiedźminie czy u wspomnianej jużwyżej Mercedes Lackey, tym razem w trylogii„Strzały Królowej“, związki homoseksualne po-jawiają się może nie jako główny, ale zdecydo-

wanie widoczny wątek powieści. A homosek-sualność widoczną w tle tak, że dla niewpraw-nego oka niemal niezauważalną, znajdziemyrównież u takich pisarzy jak Anne McCaffrey,m.in. w „Jeźdźcach smoków“, Robin Hobby wtrylogii o Królewskim Skrytobójcy i ElizabethMoon m.in. w „Córce Owczarza“. Dorzucić bymożna jeszcze „Sokolniczkę“ i „Mgły Avalonu“Marion Zimmer Bradley.

Podejście do homoseksualności w literaturzefantasy jest być może jeszcze bardziej zróżnico-wane niż w tzw. prawdziwym życiu. U Merce-des Lackey mamy próbę wydawałoby się dog-łębnej analizy problemów, z jakim borykają sięjej bohaterowie w związku ze swoją orientacją.Niby są podziwiani, szanowani, moją przywile-je, niejednokrotnie wysoką pozycję społeczną,nie czują się jednak komfortowo, będąc shayn(jak w świecie wykreowanym przez Lackey okre-śla się gejów i lesbijki). Powodem jest odrzuce-nie przez najbliższych, niezrozumienie przez zna-jomych. Pomimo ich przymiotów, ich orientacjabudzi niechęć, wstręt, oczywiście są oskarżani orozwiązłość, geje o zniewieściałość, zaś lesbijki omaskulinizację. Ot, jak to w życiu bywa.

Odrzucenie, brak akceptacji nie dziwi jedy-nie u Sapkowskiego. A przynajmniej niepowinno. W sadze o Wiedźminie odrzuca-na jest bowiem każda istota, która śmiemieć inne poglądy niż zapyziała, ciemna,uznająca jedynie siebie tłuszcza. Tak siędziwnie jednak składa, że w stosunku dobohaterów wolących własną płeć nikt lubprawie nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Jegoprzyszłość bowiem wisiałaby na włosku –albo spotkałby się wiedźmińskim mieczemniejakiej księżniczki Ciri, albo też zostałbyzamieniony (w najlepszym przypadku) wżabę, i co z tego, że zrobiłaby to piękna el-ficka czarodziejka…

Najbardziej zaskakujący, ale i najbardziejchyba pożądany jest sposób przedsta-wienia homoseksualności u Anne McCaf-frey, Elizabeth Moon i Lynn Flewelling.W ich światach związki jednopłciowe poprostu są. Nie wzbudzają sensacji, ag-resji czy nawet najmniejszego zniesma-czenia. Rzecz najzwyklejsza pod słoń-cem, w przyrodzie spotykana, także cze-mu tu się dziwić.

I to jest dopiero fantasy. (MR)

Teksty: Małgorzata RawińskaAgnieszka Weseli

KKlleecchhddyy,, bbaaśśnniiee,, bbaajjaanniieeŚwiat fantasy, świat baśni i mitów. Co niemożliwe

w realnym świecie, tu może się wydarzyć. Jeślinie, pojawia się czarodziej lub czarodziejka, wy-

mamrocze coś pod nosem lub machnie różdżką al-bo mrugnie okiem et voila! Gejów i lesbijek też w

tym świecie nie brakuje

Szukajcie, a znajdziecie

Homofob zamieniony w żabę

Ania Laszuk, którą zna-cie m.in. z programówpublicystycznych w ra-

diu TOK FM, w ciągu ostatnich 2 lat rozma-wiała z dziesiątkami dziewczyn i kobiet. Czy z

tego może wyjść coś dobrego? Tak! Książka„Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!“, wydanaprzez Fundację Lorga, to zbiór wywiadów i re-portaży o polskich lesbijkach. Kilkadziesiąt so-czystych kawałków prawdziwego życia. Lek-tura tej książki będzie odtrutką dla każdego,komu się wydaje, że lesbijki dzielą się na he-teropodobne skrytki i babochłopki, któreawanturują się na Manifach. Przez otwartedrzwi szafy widać małe miasteczka i stolicę,

nauczycielki, tancerki, matki, zakonnice, akty-wistki, kobiety urodzone jeszcze w czasie woj-ny i dwudziestolatki. Losy, o których przeczy-tacie, nie były łatwe, a wybory nie zawszeudane. Bohaterki Laszuk własnymi słowamiopowiadają o dyskryminacji, agresji, o proble-mach z najbliższymi, lękach i traconych wciążna nowo złudzeniach. Ale w książce – tak jakw ich życiu – nie brak też miłości, radości i na-dziei. I wielkiego ładunku odwagi. Dziewczy-ny, warto wyjść z szafy! (AW)Konkurs – str. 23

ku l t u rka

Dziewczyny, wyjdźcie z szafyAnna Laszuk,WydawnictwoFundacja Lorga, premiera – konieclistopada 2006

foto

: Kra

ska

Page 23: Replika 05 2006

23

ku l t u rka

Bóg każe ci odnajdywaćzbłąkanych Żydów i przy-prowadzać ich do owczar-ni, zgadza się? Czy przysz-ło Ci do głowy, że niektó-rzy z nas nie chcą, żeby ichdoprowadzano ani od-najdywano? Niektórzy znas byli już w owczarni i

stwierdzili, że jest dla nich za ciasna, bardziejprzypomina więzienie niż bezpieczne schronienie.

Słowa Ronit, głównej bohaterki debiu-tanckiej powieści Naomi Alderman „Nie-posłuszeństwo“, mogą posłużyć za opis irecenzję. Jednak względy przyzwoitościnakazują dodać, że historia dzieje się wHendon, ortodoksyjnej żydowskiej dziel-nicy, gdzie trójka ludzi, każdy na swójsposób, prowadzi walkę z oplatającą ichprzez wychowanie, przyzwyczajenie orazpresję społeczną religią. Religią, którakażdemu z nich przypisuje sztywną, jas-no określoną rolę. W której seksualnośćinna niż heteroseksualna jest absolutnienie do pomyślenia.

Podczas lektury, którą z początku traktowa-łam jak opowieść z egzotycznego świata(dowiedziałam się, czym jest koszerność),ogarnęła mnie refleksja, że jako agnostyczkanie muszę na szczęście godzić swojego les-bianizmu z żadną religią. Później jednakwpadło mi do głowy, że dla ateistów czyagnostyków taką swoistą religią jest wycho-wanie, presja społeczna, kultura i nawyki,które wyniosło się z domu. To jest właśnieto więzienie. „Nieposłuszeństwo“ może niepomogło mi się z niego wyrwać, ale poka-zało mi trzy drogi prowadzące w kierunkustacji wolność. (MR)

NieposłuszeństwoNaomi Alderman, Wydawnictwo Sic!, 2006

„Odpierdolona jak piesna szczepienie“ – ta-kie, a nawet dosadniej-sze opisy aparycji ludz-kiej czytamy w „Sma-kach i dotykach“ IngiIwasiów. Nie stroniona od przekleństw ismakowitej ironii. Wjej słowach kryje się

niełatwa idea, na którą trzeba spojrzeć nanią przez pryzmat doświadczenia, pewnejwiedzy i kobiecości – że cierpienie jest pot-rzebne, abyśmy doświadczyli, że żyjemy.

„Smaki i dotyki“ to zbiór opowiadań, głów-nie o kobietach. W opisach codziennego ży-cia przetacza się istotny, ukazany z klasą,niesamowicie podniecający wątek seksu imiłości. Pojawiają się też ból i cierpienie.Kobiety grające tu główne role coś łączy:wszystkie buchają namiętnością i miłością.Ale nie tą kiczowatą. Bo to nie jest, jak po-wiedziała Kazimiera Szczuka, książka o

kwiatkach. Te kobiety łączy poważny, wrzą-cy w nich, krzyk autorki. Odnajdujemy więcwe wszystkich scenach także nią. Widzimyjej indywidualizm. Konkretny, czysty. Toona mówi o bólu i cierpieniu. Ona każe namanalizować sceny, wcielać się w bohaterki iprzeżywać katharsis. Dzięki niej właśnie nakilka minut stajemy się rżniętą przez żołnie-rza prostytutką, Anną – lesbijką żyjącą wSarajewie – lub Janką, której amputowanopiersi. Czujemy ból i upokorzenie. Rutynęlub coś, co nazywamy miłością. Zauważamyniesprawiedliwość na świecie. Z końcemkażdego opowiadania dostajemy wielkiegokopa, bo ból i upokorzenie są nam niezbęd-ne! To dzięki nim tylko czasem się budzimyi doceniamy to, co ważne. Nasze życie,szczęście, które niekiedy się do nas uś-miechnie, drugiego człowieka, itp.

Dochodzenie do tych wniosków i być możejeszcze innych, to niesamowita przyjemność,która od 16 września br. kosztuje w księgar-niach nie więcej jak 30 zł. Można więc sobietę przyjemność zafundować. (EŚ)

Mamy dla naszych czytelników 10 egzem-plarzy książki „Dziewczyny, wyjdźcie z szafy“.Wystarczy wymienić jak najwięcej Polek, któ-re publicznie „wyszły z szafy“.

Odpowiedzi przesyłajcie pod adresem: ggaazzeettaa@@kkaammppaanniiaa oorrgg..ppll

do końca grudnia.

Uwaga, konkurs! Magiczne okoIzabela Filipiak, W.A.B., 2006

Smaki i dotyki Śniadanie na Plutoniereż. Neil Jordan, wyk. Cillian Murphyw kinach od 27.10

Podczas seansu nie mogłem uwolnić się odmyśli: „Przecież taki film mógłby równie dob-rze powstać w Polsce!“.

Patrick Braden uwielbia damskie stroje, wys-tawne perfumy i w ogóle jest stworzony do ży-cia w wielkim stylu. I ma pecha, bo dorasta nairlandzkiej prowincji w możemy-się-domyśleć-jakim otoczeniu, ale… nic sobie z tego nie robi.Demonstracyjnie odmawia bycia „prawdziwymmężczyzną“. Ma tylko jedną obsesję: chciałbyodnaleźć swą prawdziwą matkę. W realizacjitego celu przeszkadza „cudowna“ ojczyzna,która ze swymi buciorami raz za razem wchodziPatrickowi w paradę. Gdy odkrywa, że IRAprzechowuje broń w jego sekretnym gniazdku,zniesmaczony i przestraszony wyrzuca ją dowody. W szkole pisze wypracowanie o seksual-nych zabawach miejscowego księdza. Odda-wanie krwi za ojczyznę? Owszem, ale tylko wzabawie. Patrick idzie konsekwentnie swojądrogą, a Irlandia – swoją.

„Śniadanie na Plutonie“ jest błyskotliwym spoj-rzeniem na tzw. „podstawowe wartości“ zpunktu widzenia ni to nieszkodliwego pajaca,ni to biednej ofiary, a w każdym razie: outside-ra. Wszystkim zmęczonym naszym śmiertelniepoważnym patriotyzmem film ten przyniesie ul-gę i radość. Oraz ochotę, by mimo wszystko,też iść konsekwentnie własną drogą. Który pol-ski reżyser spojrzy na, przykładowo, walkę „So-lidarności“ oczami nonszalanckiego transwes-tyty z, przykładowo, Koluszek? (MK)

Teksty: Małgorzata RawińskaEwa ŚlusarczykMariusz Kurc

Inga Iwasiów, Świat Książki 2006

Na książkę składają sięutwory ze zbiorów opo-wiadań „Śmierć i spirala“i „Niebieska menażeria“.

Premiera: 16 listopada

Page 24: Replika 05 2006