replika 14 2008

24
dwumiesięcznik społeczno - kulturalny KORA PACEWICZ LUPA POGORZELSKA UFA magazyn bezpłatny ISSN 1896-3617

Upload: monika-czaplicka

Post on 24-May-2015

1.467 views

Category:

Education


16 download

DESCRIPTION

Replika

TRANSCRIPT

Page 1: Replika 14 2008

dwumiesięcznik społeczno - kulturalny

K O R A P A C E W I C Z L U P A P O G O R Z E L S K A U F Am

agaz

yn b

ezpł

atny

ISSN

1896

-361

7

Page 2: Replika 14 2008

KPH Śląsk nie marnuje czasuHH II SS TT OO RR II AA

Brat wampirahomoseksualizm w PRL-u (3)

KK UU LL TT UU RR AAAmeryce gratulujemy Cyndi LauperSłowo „gej” jest potrzebnewywiad z Krystianem LupąMiłość i śmierć w BerlinieDwóch mężczyzn i dzieckoWielka dama tańczy sama...Siberry w Wytwórni

CC ZZ AA JJ NN II KKczyli orientacje gwiazd... a w nim: Foster, DeGeneres, Jacy-ków, Femme, Lucas, Wellman, Kammel

Małżeństwa w NorwegiiRewolucja w USAUnia nas obroni?Tęcza? Nie w kościele!

RR AA PP OO RR TTPrzyjazne wakacje

WW YY WW II AA DDSyn mnie wychowałwywiad z Piotrem Pacewiczem

RR AA PP OO RR TTMęskie filmy bezkostiumowe

WW YY WW II AA DDDla homofoba jestem lesbijkąwywiad z M. Pogorzelską

KK RR AA JJ

UFA – tu wszystko jest możliwe

2

wstę pn iakTekst: Ewa Tomaszewicz

Mariusz Kurc

WW SS TT ĘĘ PP NN II AA KKQuo vadis, Parado?

KK RR AA JJOdkrywajmy się!Keszet nad PolskąJak walczyć z dyskryminacją w pracy?Zabezpiecz się Czerwonym Kapturkiem!Trans-Fuzja rusza pełną parą

OO PP II NN II EECzy Grzegorz Napieralski zostanie polskim Zapatero?

WW YY WW II AA DDByć chłopcem w staniczkuwywiad z Korą

ŚŚ WW II AA TTParady w Brnie i Budapeszcie

Spis treści

0066

11990033

1166

0022

Wydawca: Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii, ul. Żelaz-na 68, Warszawa, tel.: 022 423 64 38, [email protected] naczelna: Ewa TomaszewiczZastępca redaktorki naczelnej: Mariusz KurcRedakcja: Paweł Fischer-Kotowski, Łukasz Laskowski, MichałMuskała, Anna Piżl, Magda Pocheć, Małgorzata Rawińska, BartoszReszczak, Krzysztof Tomasik Współpraca: Robert Biedroń, Łukasz Maciejewski, Radek OliwaSkład: Agnieszka KraskaRedakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobieprawo do ich redagowania i skracania. Przedruki po uzyskaniupisemnej zgody wydawcy.

Niedawno je-den z trójmiejs-kich klubówszykował siędo „niespoty-kanej formy pa-rady gejowskiejw Polsce”. Pomieście miałajeździć platfor-

ma z DJ-ami z parady CSD Berlin Pride 2008.„To jedyna forma parady, która nie wymagaspecjalnych zezwoleń w Polsce” – pisali.

Choć z jednej strony nazwanie kampanii reklamo-wej klubu „paradą” wydaje się kuriozalne, z dru-giej użycie właśnie tego określenia to świetny przy-czynek dyskusji, które rozgorzały po tegorocznejwarszawskiej Paradzie Równości. Bo tak na dobrąsprawę, czym więcej niż taką akcją marketingowąbył nasz czerwcowy przemarsz przez miasto przyakompaniamencie muzyki z platform? Że było naswięcej? Muzyka pewnie była bardziej różnorodna?Że – oczywiście – mieliśmy zezwolenia? PierwszaParada Równości po upadku IV RP niestety dobit-nie pokazała, w jakim punkcie znalazł się ruchLGBT w 2008 r. – na rozdrożu. Tak klarownychwrogów jak Roman Giertych i Młodzież Wszech-polska już nie ma. Zostali „tylko” Stefan Niesiołow-ski, wicemarszałek Sejmu oraz jego koledzy i kole-żanki z PO, którym lepiej lub gorzej udaje się skry-

wać homofobię. I to już wystarcza, by nas uśpić.Zniknęły transparenty, skandowanie. Nikt nas naParadzie nie powitał ani nie pożegnał – ba! – niktsię w ogóle nie odezwał. Czy rzeczywiście przysz-liśmy tylko po to, by przemaszerować przez War-szawę w takt muzyki? Symbolicznego znaczenianabrał obrazek z końcówki imprezy: parę tysięcyludzi i kilka platform pod Kancelarią Premiera i...nic! Nawet gdyby Premier RP do nas wyszedł, us-łyszałby tylko nieznośną kakofonię dźwięków do-biegających z potężnych głośników. Jeszcze paręlat temu narzekaliśmy, że odbiera nam się głos. 7czerwca 2008 r. sami się tego głosu pozbawiliśmy.

Mimo wszystko uważam, że nie ma co wieszaćpsów na tegorocznej Paradzie. Zanim jednak po-wiem, dlaczego, muszę się przyznać, że sama niebardzo miałam ochotę na nią iść (choć mam nieda-leko). Nie przemówiło do mnie hasło „Żyj, kochaj,bądź”, a przede wszystkim brak wyrazistych postu-latów, które miała chociażby zeszłoroczna Parada.Ale poszłam – bo uznałam, że to żadne powody, że-by nie iść. I w kolorowym, i chyba młodszym niż wzeszłym roku tłumie nagle dostrzegałam znajome-go, który jeszcze rok temu oglądałby nas co najwy-żej zza dyskretnie uchylonej firanki w anonimowejkawiarni położonej przy trasie przemarszu. Szedł –spięty, ale dzielny, z dumnie podniesioną głową. Idla tego widoku warto było pójść. Bo jeżeli przeła-mał swój strach, to znaczy, że takich jak on było tamznacznie więcej. Pytanie tylko, co z nimi zrobimy.

QQuuoo vvaaddiiss,, PPaarraaddoo??

wwww

ww..rree

pplliikkaa

..kkaamm

ppaannii

aa..oorr

gg..ppll

OOkkłłaaddkkaa:: Monika Rakowska

Jeśli chcesz otrzymywać „Replikę“ na bieżąco i dodomu – wpisz się na listę dystrybucyjną! Aby po-kryć koszty przesyłki (jeden rok, przesyłka krajowa),konieczna jest wpłata 48 zł tytułem darowizny. Codwa miesiące otrzymasz Replikę prosto do domu.Wpłat należy dokonywać na: Kampania PrzeciwHomofobii, numer konta: 35 2130 0004 20010344 2274 0001, z dopiskiem: Replika – prenu-merata (darowizna) oraz podaniem dokładnegoadresu do przesyłania magazynu.

Prenumerata

foto

: Oiko

22331144

0055

0088

0099

1100

1122

2200

JJaakkaa ppoowwiinnnnaa bbyyćć PPaarraaddaa RRóówwnnoośśccii 22000099??CCzzeekkaammyy nnaa WWaasszzee lliissttyy!!Tydzień po Paradzie KPH zorganizowało debatępoświęconą przyszłości polskiego ruchu LGBT.Udział wzięli: Y. Kostrzewa (Lambda), R. Biedroń(KPH), T. Bączkowski (Fundacja Równości) oraz A.Graff i A. Ostolski z Krytyki Politycznej.CChhcciieelliibbyyśśmmyy jjąą kkoonnttyynnuuoowwaaćć nnaa łłaammaacchh „„RReeppllii--kkii”” –– zz WWaammii,, nnaasszzyymmii CCzzyytteellnniikkaammii.. NNaappiisszzcciieennaamm,, jjaakkaa wweeddłłuugg WWaass mmaa bbyyćć PPaarraaddaa 22000099 ––rroozzttaańńcczzoonnaa ii kkoolloorroowwaa?? PPoolliittyycczznnaa?? PPoodd jjaakkiimmiihhaassłłaammii ppoowwiinnnnaa iiśśćć?? CCzzeekkaammyy nnaa WWaasszzee ggłłoossyyppoodd ee--mmaaiilleemm ggaazzeettaa@@kkaammppaanniiaa..oorrgg..ppll..

Page 3: Replika 14 2008

3

OOddkkrryywwaammyy ssiięę!! to akcja afirmacyjna, mająca nacelu podkreślenie, iż coming out (odkrycieprawdy o swojej orientacji psychoseksualnej)jest wydarzeniem ważnym w życiu każdej les-bijki i każdegogeja, a takżeosób bi- i trans.Zrodziła się onaz poczucia, żecoming out jest– jak to pięknienazywa w wy-wiadzie KrystianLupa (s. 21) –rozbiciem, przy-najmniej w so-bie, kulturo-wych skamielin,które deformująnasze życie, za-gradzają dostępdo czegoś, com o g l i b y ś m ynazwać „życio-wą prawdą”, aco za tym idzie:dostęp do zgo-dnego z potencjałem naszej osobowości szczęś-cia. A z drugiej strony – zaangażowaliśmy się wtę akcję, mając poczucie, że nas – ujawnionychgejów, lesbijek, osób bi- i transseksualnych,żyjących w zgodzie z własną naturą i nie wsty-dzących się jej – jest w Polsce bardzo mało.

Stworzyliśmy stronę www.odkrywamysie.pl,gdzie przedstawiamy krótkie biogramy osób (zPolski i z zagranicy), które dokonały odkrycia –od Marlona Brando i George’a Michaela, przezMartinę Navratilovą i Michała Piróga, aż doIzabeli Filipiak i Bartosza Żurawieckiego, a tak-że osób historycznych, które w swoim życiu,twórczości uwzględniały ten aspekt swojejosobowości – a więc i Virginii Woolf, i Jarosła-wa Iwaszkiewicza, i Marleny Dietrich, i wieluinnych postaci. Biogramy są uzupełniane (napoczątku lipca było ich już ponad 100), a całastrona wzbogacana o nowe elementy, takżewe współpracy z czytelnikami.

Najważniejszą jednak sekcją strony jest dział „odkryjsię!”, gdzie zachęcamy do dopisania się do długiejjuż listy „odkrytych” – stan na początek lipca: ponad400 osób! I ciągle ich przybywa… Wystarczy, iż po-

dasz swoje imię,nazwisko plusew. miasto, wktórym mieszkasz,adres e-mail – ijuż jesteś z nami.

Akcja zostaławsparta przez„Gazetę Wybor-czą”. W tygodniuprzed ParadąRówności w War-szawie, czyli 2-7czerwca, gazetapublikowała his-torie odkrycia sięznanych i mniejznanych osób –Anny Laszuk, Jac-ka Poniedziałka,Tomasza Raczka,Katarzyny Stania-

szek, Tomasza Szypuły i Anny Zawadzkiej. Osobyte opowiedziały o swoich odkryciach się i refleks-jach im towarzyszących. O naszej akcji było możnarównież usłyszeć m.in. w TOK FM, przeczytać wmediach LGBT, obejrzeć ją w „Dzień Dobry TVN”.

To nie wszystko. Chcemy, aby strona żyła dalej,chcemy włączać w akcję nowe media i osoby, któ-re będą „ambasadorami” pozytywnych coming ou-tów. Mamy szereg dalszych pomysłów, ale chętnieusłyszymy również Wasze. Możecie pisać do nasna adres e-mail: [email protected].

Ponieważ jesteśmy zdecydowanymi zwolennikamiodkrywania się, zachęcamy do zrobienia tego nanaszej stronie i pokazania, że jest nas dużo i że jes-teśmy szczęśliwsi, żyjąc zgodnie z własnym sumie-niem. Zapraszamy: www.odkrywamysie.pl

Twórcy akcji: Yga Kostrzewa, Krystian Legier-ski, Mariusz Kurc, Krzysztof Tomasik

Przez pierwszy miesiąc funkcjonowania strony internetowej www.odkrywamysie.pl odkryło się naniej ponad 400 osób homo-, bi- i transseksualnych

Tekst: Yga Kostrzewa

OOddkkrryycciiee ssiięę ttoo nniiee ttyyllkkoo uujjaawwnniieenniiee ssiięę rrooddzziinniiee cczzyypprrzzyyjjaacciioołłoomm.. CCii ssppoośśrróódd nnaass,, kkttóórryy ssttaarraajjąą ssiięę nnaa ccooddzziieeńń żżyyćć ww zzggooddzziiee zzee sswwoojjąą oorriieennttaaccjjąą sseekkssuuaallnnąą,,wwiieeddzząą,, żżee ccoommiinngg oouuttoomm ww żżyycciiuu nniiee mmaa kkoońńccaa,, aanniieekkttóórree zz nniicchh nniiee ssąą wwccaallee ddrraammaattyycczznnee,, pprrzzeecciiwwnniiee–– bbyywwaajjąą ccaałłkkiieemm śśmmiieesszznnee.. OOkkoolliicczznnoośśccii bbyywwaajjąą ttaa--kkiiee,, żżee oo sswweejj hhoommoosseekkssuuaallnneejj oorriieennttaaccjjii iinnffoorrmmuujjeemmyynnpp.. uurrzzęęddnniicczzkkęę nnaa ppoocczzcciiee lluubb rreecceeppccjjoonniissttęę ww hhoottee--lluu.. LLuubb bbaabbcciięę,, kkttóórraa ww zzaałłoożżeenniiuu nniiggddyy pprrzzeenniiggddyy nniieemmiiaałłaa ssiięę ddoowwiieeddzziieećć.. AAllbboo pprrzzyyjjaacciióółłkkęę,, kkttóórraa nniicc ssoo--bbiiee zz nnaasszzeeggoo wwyyzznnaanniiaa nniiee rroobbii,, bboo pprrzzeecciieeżż „„jjuużżddaawwnnoo wwiieeddzziiaałłaa”” ii „„ww ooggóóllee ccoo ttoo zzaa pprroobblleemm??””..PPrreezzeennttuujjeemmyy ddzziiśś ppiieerrwwsszząą ggaarrśśćć wwłłaaśśnniiee ttaakkiicchh hhiiss--ttoorriiii.. WWaamm tteeżż nnaa ppeewwnnoo zzddaarrzzyyłłoo ssiięę jjaakkiieeśś ddzziiwwnnee,,kkoommiicczznnee,, nniieessppooddzziieewwaannee ooddkkrryycciiee ssiięę –– ooppiisszzcciiee jjee..PPrrzzyyssyyłłaajjcciiee nnaamm sswwoojjee hhiissttoorryyjjkkii ppoodd aaddrreesseemm:: ggaazzee--ttaa@@kkaammppaanniiaa..oorrgg..ppll.. NNaajjcciieekkaawwsszzee wwyyddrruukkuujjeemmyy..

Do mojego pierwszego coming outu szykowa-łam się... jak chyba każdy. Zaprosiłam przyjaciół-kę do pubu. Wlałam w siebie dwa piwa naodwagę i zaczynam:– Magda, muszę ci coś powiedzieć.– Jesteś w ciąży?!– Nie, skąd!– No to jesteś lesbijką. Też mi nowina, swoją drogą... Ewa Tomaszewicz

Niedawno odwiedzający mnie doradca finansowypróbował zadbać o moją Na-Pewno-Wkrótce-Żonę iNa-Pewno-Wkrótce-Dzieci. Dowiedziałem się przytym, że jestem tak przystojny, iż na pewno nieba-wem się ożenię, a dzieci to kwestia czasu i fantazji.Uświadomiłem go, że dzieci i żony nie będzie, ponie-waż mój narzeczony nie chce ani dzieci, ani formali-zowania naszego związku. Zaczerwieniony doradcafinansowy zakończył karierę doradcy ds. rodziny.Bartek Reszczak

Siedzę z nią przy obiedzie i słucham po raz kolejny,kiedy to znajdę sobie dziewczynę, bo to już „najwyż-szy czas” dla takiego przystojnego kawalera jak ja.Jakoś tego dnia wkurzyło mnie to ciągłe, cykliczne py-tanie i wypaliłem „Nie sądzę babciu, aby mój chłopakbył tym zachwycony!”. Babcia zaczęła się normalnieze mnie śmiać. Myślę: szkoda, że ona bierze to zażart. Babcia wtedy „Maciusiu, ty to jednak kochanyjesteś, myślisz, że nie wiedziałam? Gadam i gadam otej dziewczynie i czekam, aż się sam przyznasz, a tyjak ten komandos z wyciętego lasu – myślisz, że siękamuflujesz.”Maciek Kropka

Wchodzę z moim chłopakiem i dwoma kolegami(para gejów) do hotelu Ibis w Zabrzu, w którymwcześniej zarezerwowaliśmy dwa dwuosobowepokoje. Miła recepcjonistka sprawdza nasze dane,dopełnia formalności, w końcu pyta z uśmiechem:– Łóżeczka ma się rozumieć osobne?Biorę głęboki oddech, czuję, jak serce zaczynami szybciej bić i z udawanym luzem mówię:– Niekoniecznie. Dlaczego ma się rozumieć?Pani wpada w chichot.Mariusz Kurc

Odkryj się w „Replice”!

kraj

OOddkkrryywwaajjmmyy ssiięę!!

Page 4: Replika 14 2008

4

Historycznie uwarunkowana mentalność więk-szości Polaków sprawia, że Żydzi LGBT to gru-pa podwójnie dyskryminowana. Z myślą onich, w maju 2008 r., powstało nieformalnestowarzyszenie Keszet (z hebrajskiego „Tęcza”).

Celem przedsięwzięcia jest integracja żydows-kiej społeczności LGBT oraz działania na rzeczpełnego i pełnoprawnego udziału w życiu spo-łecznym w Polsce. Podczas spotkań i prelekcjiczłonkowie Keszet dyskutują na temat relacji

judaizmu i innych religii wobec homoseksual-ności. Dużo miejsca poświęcają walce z homo-fobią, która w społeczności żydowskiej stano-wi poważny problem. Interesującą inicjatywąsą działania podjęte na rzecz sprowadzenia dopolskiej Gminy Żydowskiej rabina otwartegona problemy LGBT.

W założeniu Keszet ma stać się organizacją-para-solem wspierającą osoby należące do podwój-nych mniejszości, np. LGBT niepełnosprawnych,

należących domniejszości na-rodowych i wy-znaniowych, zm n i e j s z y c hmiejscowości.

Na czele grupyKeszet stojąMarta Dąbrowska i Piotr Finkelstein.Kontakt: [email protected] (BR)

krajTeksty: Bartosz Reszczak

Lech UliaszMagda Pocheć

KKeesszzeett nnaadd PPoollsskkąą

JJaakk wwaallcczzyyćć zz ddyysskkrryymmiinnaaccjjąą ww pprraaccyy??Walka o niedyskrymi-nowanie ze względuna orientację seksu-alną jest w Polscewciąż wielkim wyz-waniem. Szczególniedużo do zrobieniajest w zakresie ochro-ny pracowników.

„Rola związków zawodowych w przeciwdzia-łaniu dyskryminacji ze względu na orientacjęseksualną w zatrudnieniu” – to nazwa między-narodowej konferencji, która miała miejsce 21czerwca w Warszawie. Zorganizowała ją Kam-pania Przeciw Homofobii przy wsparciu Fun-

dacji im. Róży Luksemburg. To pierwsze takieprzedsięwzięcie w Polsce.

Ponad pięciogodzinna dyskusja obnażyła sytu-ację pracowników homoseksualnych, jakrównież lekceważenie tematu przez polskie

związki zawodowe. Pocieszeniem mogą byćjedynie przekazane przez gości zagranicznychinformacje o trudnych początkach organizacjiwalczących z dyskryminacją w innych krajach.

Więcej informacji: www.kampania.org.pl (BR)

ZZaabbeezzppiieecczz ssiięę CCzzeerrwwoonnyymm KKaappttuurrkkiieemm!!W ostatnich latach w Polsce wzrasta liczba za-każeń HIV. Olbrzymi problem stanowią równieżzakażenia kiłą, rzeżączką i innymi chorobamiprzenoszonymi drogą płciową. Dotyczy to iosób heteroseksualnych, i gejów.

Czerwony Kapturek jest bohaterem nowej akcji KPHmającej zachęcić do przestrzegania zasad bezpiecz-niejszego seksu. W ramach akcji w wybranych klu-bach w Warszawie od sierpnia będą dostępnedarmowe prezerwatywy i lubrykanty.

Akcja KPH ma przypomnieć, że prawidłowe sto-sowanie prezerwatyw zmniejsza ryzyko zakaże-nia HIV. Informacji na temat klubów biorącychudział w akcji oraz zasad bezpieczniejszego sek-su szukaj na www.mezczyzna.kph.org.pl. (LU)

TTrraannss--FFuuzzjjaa rruusszzaa ppeełłnnąą ppaarrąą Powołana do życia w maju Trans-Fuzja tozgrupowanie transgenderystów i osób kontes-tujących tradycyjne podejście do płci oraz jejmanifestacji. Celem fundacji jest promowanieprogresywnych poglądów na temat płci orazseksualności, a także przełamywanie stereoty-pów związanych z LGBTI. Trans-Fuzja to jed-nak nie tylko działania mające na celu zaistnie-

foto

: K. Ś

misz

ek

nie osób trans w przestrzeni publicznej, leczrównież grupa wsparcia, spotkania, pogadankii dzielenie się własnymi doświadczeniami.

Choć Trans-Fuzja istnieje zaledwie od trzechmiesięcy, ma już na koncie znaczące dokona-nia, w tym uliczny happening crossdressingo-wy zorganizowany we współpracy z lokalnym

oddziałem KPH we Wrocławiu. Następny krokto festiwal „Lesbijki, Geje i Przyjaciele”. Wartozajrzeć na stronę www.transfuzja.org, gdziemożna dowiedzieć się więcej nie tylko na te-mat działalności samej organizacji, lecz rów-nież odnaleźć imponujące kompendium wie-dzy na temat transgenderyzmu i wszystkiego,co jest z nim związane. (MP)

Page 5: Replika 14 2008

Homiki ząbkują radośnie. Ktośdostrzeże troski i kłopoty. Ktośzrozumie i opieką otoczy. Kto –on – Grzegorz Napieralski! No-wy lider Sojuszu Lewicy Demo-kratycznej.

Wielu działaczy Sojuszu uważa José Luisa Rod-rigueza Zapatero za wielkiego przywódcę lewi-cowego. Chcą się na nim wzorować: religia zeszkół, zerwanie konkordatu... I obrona prawado... orientacji... Nie! Nowy przewodniczący otym się nawet nie zająknął. „Polski Zapatero”nie pojawił się na Paradzie Równości. Był z na-mi całym sercem. Lecz ciałem i umysłem jużzupełnie gdzie indziej.

40 lat dyktatury frankistowskiej spowodowało,że hiszpańskie społeczeństwo doszło do de-mokracji z mocno lewicowymi poglądami. Od-wrotnie w Polsce, gdzie po czterdziestu kilkulatach PRL-u społeczeństwo ma generalnie na-stawienie prawicowe. A Napieralski? Ideowiecczy karierowicz? To jest na dzień dzisiejszy py-tanie kluczowe. A czy zostanie polskim Zapa-tero? Lepiej nie. Niech stanie się raczej polskimNapieralskim. W ten sposób z pewnością bę-dzie mógł uni-knąć strzeleniabyka.

Prasa ma następnego „polskiegoZapatero”. Kolejnym po Olejnicza-ku klonem Hiszpana ma być Na-pieralski. Żyjemy w kraju, gdziewystarczy nieśmiało zakwestiono-

wać pozycję Kościoła, aby zdobyć tak chlubnyprzydomek. Napieralski nie jest i nie będzie pol-skim Zapatero, tak samo jak SLD nie będzieHiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą.

Napieralski na bieżąco komentuje wszystkie drażli-we sprawy, opowiada się za usunięciem symboli re-ligijnych z urzędów, za edukacją seksualną...Wszystko to powinno mnie cieszyć, bo zbiega się zmoimi poglądami, ale daleki jestem od euforii. Za-patero wygrał wybory, bo nie bawił się w niuanse.Program hiszpańskich socjalistów był jasny. Wyco-fanie wojsk z Iraku – natychmiast, „homo-małżeńs-twa” – bez ograniczeń, wyłączenie Kościoła z poli-tyki – bezdyskusyjnie. Nasz niby-Zapatero też tak bychciał... ale ostrożniej. „Homo-małżeństwa" – alebez ceremonii i prawa do adopcji, tarcza antyrakie-towa – trzeba zweryfikować, laicyzacja – tutaj padawięcej konkretów. Rozumiem po części Napierals-kiego. Bardziej radykalne deklaracje oznaczałybyrozłam w SLD i ew. utratę stanowiska. Rozumiemjednak tylko po części, bo ta-ka „rozmemłana” rewolucjato żadna rewolucja, a taki Za-patero to żaden Zapatero.

Pomysł, by nową politykę SLDbudować na sprzeciwie wobecdominacji Kościoła katolickiegow życiu publicznym, nie jest zły.Ale sposób, w jaki Napieralski sięza to zabrał, nie rokuje sukcesu.

„Zapateryzacja” lewicy to pomysł obiecujący, bopozwala mobilizować lewicowy elektorat, a zara-zem walczyć z PO o jej liberalnych światopoglą-dowo wyborców. Niestety Napieralski zabrał sięza to od złej strony. Powinien pokazać, że jest postronie ludzi – wierzących i niewierzących – i żedobrze rozumie, czego potrzebują i co im w dzi-siejszej Polsce przeszkadza.

Aby skutecznie walczyć z dominacją Kościoła,trzeba mówić nie o symbolach religijnych, leczo tym, co wzbudza w ludziach gniew. Dobrymprzykładem jest edukacja. Niewierzący zmaga-ją się z presją na wysyłanie dzieci na lekcje re-ligii, a wielu wierzących nie lubi, gdy ich dziecisą na tych lekcjach bite lub upokarzane.

Istnieje społeczne zaplecze dla takich postulatów,jak zastąpienie religii przez religioznawstwo czy re-negocjacja konkordatu. Skuteczna polityka musi jed-nak wynikać z autentycznego zaangażowania wobronę praw obywatelskich, a nie być tylko efektemulotnej strategiimarketingowej.

5

Wybór Napieralskiego pozwo-lił odkryć jego nową twarz –osoby dynamicznej i stanow-czej, widzącej potrzebę zmian.W tym sensie niewątpliwieprzypomina Zapatero. Aby jed-nak mógł pójść w ślady hiszpańskiego pre-miera, musiałby mieć poparcie, tymczasempolitycy lewicy (w tym samego SLD) z rezerwąpodchodzą do jego pomysłów. Największymjednak problemem dla wszystkich oczekują-cych na polskiego Zapatero jest nasze społe-czeństwo. W chwili wygranej partii ZapateroHiszpanie byli o wiele bardziej od Polakówprzygotowani na rewolucję obyczajową i po-niekąd wyczekiwali jej. Nasze społeczeństwonie dojrzało jeszcze do takich zmian. Oba-wiam się, że na Zapateroprzyjdzie czas najwcześniejza 2-3 kadencje Sejmu.

Kredyt zaufania do SLD się wy-czerpał. Trudno uwierzyć, że tapartia, wzorem hiszpańskiejPSOE, może naprawdę się od-ciąć od powszechnej wśród polskich sił poli-tycznych uległości wobec Kościoła katolickiegow kwestiach światopoglądowych. Naprawdę,to jest konsekwentnie, dłużej niż na jedenkrótki sezon, nie tylko z obecnej wygodnej po-zycji – opozycji, a także kiedyś (może?) w rolirządzącej partii.

Na razie dziękuję Grzegorzowi Napieralskiemu zapierwszy od dawna powiew świeżego powie-trza, ale żyję dalej świado-ma, że lewica w tym krajuprzebywa zupełnie gdzieśindziej niż w Sejmie.

Nowy lider Sojuszu Lewicy De-mokratycznej nie zostanie na-wet drugim Wojciechem Olejni-czakiem, gdyż formuła tej for-macji się kończy. Sojusz jestpartią oszukańczą, wykorzystu-jącą biedę, problemy kobiet i mniejszości dobudowania sobie popularności, jednak w ogó-le nie ma zamiaru „ginąć” za te sprawy.

Warto też pamiętać, że ci postkomuniści za-częli paktować z Prawem i Sprawiedliwością,co już zupełnie stawia ich na pozycji hipokry-tów i łgarzy. Polsce potrzebna jest partia lewi-cowa, ale nie widzę na chwilę obecną żadnejszansy, że jakaś nowoczesna le-wica szybko powstanie. A skraj-ne lewackie partie czy beton jakSojusz Lewicy Demokratycznejtego nie zapewnią.

opinn

iiee

CCzzyy GGrrzzeeggoorrzz NNaappiieerraallsskkiizzoossttaanniiee ppoollsskkiimm ZZaappaatteerroo??

Gejowo.pl Kobiety-Kobietom.com

KrytykaPolityczna.plInnaStrona.pl

Lesbijka.org

KrzysztofHalama

SuziAndreis

PatrycjaMarkiewicz

Homiki.pl

JanuszBoguszewicz

Radek Oliwa AdamOstolski

Page 6: Replika 14 2008

6

OOdd wwiieelluu llaatt uucczzeessttnniicczzyysszz ww kkaammppaanniiaacchh nnaa rrzzeecczzttoolleerraannccjjii ii rróówwnnoośśccii.. NNaa ppoocczząąttkkuu llaatt 9900.. bbyyłłoo ttoowwssppaarrcciiee ddllaa cchhoorryycchh nnaa AAIIDDSS,, oobbeeccnniiee ssąą ttoo aakkccjjeeww rrooddzzaajjuu „„NNiiee ttoolleerruujjęę nniieettoolleerraannccjjii”” cczzyy „„TT--sshhiirrttddllaa wwoollnnoośśccii””,, ggddzziiee nnoossiiłłaaśś kkoosszzuullkkęę zz hhaassłłeemm„„MMaamm ddwwóócchh ttaattuussiióóww””.. CCzzyy ppooddoobbnnee zzaa--aannggaażżoowwaanniiee jjeesstt ddllaa cciieebbiiee cczzyymmśś nnaattuurraallnnyymm??Oczywiście, w końcu jestem laureatką Tęczo-wego Lauru. Akcje, w których bierzemy udziałz Kamilem (Sipowiczem – dop. red.), wynikająz tego, że wszystko wygląda jak wygląda, dys-kryminacja jest powszechna. Poza tym mamywśród przyjaciół gejów i lesbijki, w naszymśrodowisku homoerotyka jest niemal czymśpowszechnym. Wszyscy mężczyźni ze światamody, z którymi się przyjaźnimy, są gejami.

WWyyddaajjee ssiięę jjeeddnnaakk,, żżee kkiieeddyyśś bbaarrddzziieejj zzddeeccyyddoo--wwaanniiee zzaabbiieerraałłaaśś ggłłooss ww sspprraawwaacchh ppuubblliicczznnyycchh.. Przez długą część młodego życia było we mniebardzo dużo gniewu i agresji, których nie by-łam w stanie powściągnąć. Oczywiście teraztego już nie ma, ale wciąż mam w sobie od-wagę i siłę na przełamywanie lęków, bo prze-de wszystkim osłabia nas lęk i wstyd. Dziś niktmnie już nie atakuje w tak brutalny sposób jakkiedyś, bo stoi za mną ogromne doświadcze-nie i własne przekonania. Poza tym zmieniam

się, nawet jeśli pewnych rzeczy sobie nie uś-wiadamiam, to czytam, oglądam, coś się od-myka, okazuje się, że zrobiłam następny krok.

JJaakk mmyyśślliisszz,, ddllaacczzeeggoo,, mmiimmoo iiżż ttaakk wwiieelluu ggeejjóóww iilleessbbiijjeekk jjeesstt ww śśrrooddoowwiisskkuu aarrttyyssttyycczznnyymm,, nniieelliicczz--nnii zzddoobbyyllii ssiięę nnaa uujjaawwnniieenniiee?? ŚŚwwiieettnniiee wwiiddaaćć,, jjaakkttoo ddzziiaałłaa,, nnaawweett nnaa pprrzzyykkłłaaddzziiee HHoollllyywwoooodd..Decydujące są chyba pieniądze i strach przedzaszufladkowaniem, więcej jest jednak ról he-teroseksualnych mężczyzn i kobiet. Wydajesię, że takiej aktorce jak Jodie Foster, którazawsze grała mocne, niezależne postacie, co-ming out nie zaszkodzi, a jednak zdobyła sięna niego dopiero teraz. Za to Rupert Everettciągle gra nieszablonowe role. Na szczęściewszystko się zmienia, także jeśli chodzi o po-kazywanie homoseksualizmu na ekranie, cze-go świadectwem choćby gigantyczny sukces„Tajemnicy Brokeback Mountain”.

MMyyśślliisszz,, żżee nnaa uukkrryywwaajjąąccyycchh ssiięę ggeejjaacchh ii lleessbbiijjkkaacchhppoowwiinnnnaa bbyyćć wwyywwiieerraanniiaa pprreessjjaa,, żżeebbyy ssiięę uujjaawwnniillii??Nikogo nie można do niczego zmusić, choćzrozumiałe jest oczekiwanie jasnej deklaracjiod osób opiniotwórczych czy gwiazd. Środo-wisko gejowsko-lesbijskie uważa, że takie co-ming outy są dobre dla dyskryminowanej

mniejszości. To prawda, trzeba się jednak jesz-cze zastanowić, co ma do powiedzenia w tejkwestii zainteresowana osoba, czy ma warun-ki do ujawnienia się, czy jest na to gotowa.

TTaakk jjaakk ww pprrzzyyppaaddkkuu TToommaasszzaa RRaacczzkkaa??Dokładnie. Tomek jest teraz niezależny, mawłasne wydawnictwo, przeprowadził się,przebywa często za granicą. Myślę, że z jednejstrony przyniosło mu to ulgę, ale też mógł so-bie na to pozwolić. W jego przypadku znacze-nie miał zapewne także związek z MarcinemSzczygielskim, w przypadku relacji, która trwakilkanaście lat, tajemnica może ciążyć. Wiemy,jak było u Jerzego Waldorffa, który dopiero wautobiografii („Taniec życia ze śmiercią” – dop.red.) dał znak o swojej seksualności, a mówiętutaj o kilkudziesięcioletnim związku.

W przypadku osób ze starszego pokolenia trze-ba też pamiętać o uwarunkowaniach historycz-nych, w końcu przez wiele lat żyliśmy w bardzozakłamanym czasie. Za komuny wszędzie pano-wała purytańska moralność. Nikomu nawet sięnie śniła możliwość publicznej deklaracji prefe-rencji seksualnych, było to źle postrzegane przezwszystkie środowiska, zwłaszcza oficjalne.

BByyćć cchhłłooppcceemm ww ssttaanniicczzkkuu

Rozmawiał: Michał Muskała, współpraca: Krzysztof Tomasik

Chodząca legenda polskiej muzyki rozrywkowej, od ponad 30 lat na scenie. Wraz z Maanamem

wydała kilkanaście płyt i zagrała setki koncertów,ale ma też na swoim koncie projekty solowe.Najnowszy z nich to stworzony wraz z grupą

5th Element album „Metamorfozy”, na którymznajdą się zarówno premierowe piosenki,

jak i nowe, elektroniczne wersje największych prze-bojów Maanamu. Płyta ukaże się we wrześniu,

a „Replika” z tej okazji postanowiła zapytać Korę o jej stosunek do gejów i lesbijek

Foto: Jacek Bassa

wyw

iad

wywiad z KorąMake-up: Kasia Zaremba

Page 7: Replika 14 2008

7

AA kkttoo ttwwooiimm zzddaanniieemm mmaa ddzziiśś nnaajjwwiięękksszzyywwppłłyyww nnaa ppooddttrrzzyymmyywwaanniiee uupprrzzeeddzzeeńń wwoobbeeccoossóóbb hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh??Nasza kultura, katolicki światopogląd. Kościółma ogromną władzę, wkracza w sposób nie-dopuszczalny w najbardziej intymne sfery ży-cia. Jest to dla mnie sytuacja karygodna. Jed-nocześnie największe afery seksualne wycho-dzą ze środowisk związanych z Kościołem,tych, gdzie teoretycznie jest celibat. Częstodziała owczy pęd, przypadek tłumu kiero-wanego przez „autorytety”. Społeczeństwojest niedowartościowane, zawsze szuka chłop-ca do bicia, kogoś, na kim można się wyżyć.Duże znaczenie ma też język. Osoby hetero-seksualne często nawet nie słyszą albo nieskupiają się na tym, jak wulgarny jest językużywany wobec mniejszości. Jesteśmy do tegoprzyzwyczajeni, a występuje cała masa okreś-leń osób homoseksualnych, które są potwor-nie dyskryminujące, brutalne i brzydkie.

TTee ookkrreeśślleenniiaa rrzzaaddzziieejj ddoottyycczząą lleessbbiijjeekk.. OOnnee ssąąmmnniieejj ddyysskkrryymmiinnoowwaannee??Wydaje się, że jest to zupełnie inna historia.Lesbijek się nie widzi, zaobserwowałam to na-wet w rodzinach ze mną zaprzyjaźnionych.Szybko został tam rozpoznany homoseksua-lizm chłopców, natomiast długo rodzice niewiedzieli o lesbijstwie swojej córki. Tak byłozresztą zawsze, chłopiec w parze z chłopakiemzwraca uwagę, dziewczyna z dziewczyną nie.Nigdy nie było problemu z tym, że dziewczynycałują się, chodzą za rękę, śpią w jednymłóżku.

CCzzyymm ttłłuummaacczzyyłłaabbyyśś ww ttaakkiimm rraazziiee ttee rróóżżnniiccee??Powszechnie uważa się, że między dziewczynąa dziewczyną seks jest – upraszczając – ładny,mężczyźni heteroseksualni lubią na to patrzeć,to ich podnieca. U heteroseksualistów nawetmowy nie ma o wyobrażaniu sobie seksu po-między mężczyznami.

AAllee nniiee cchhooddzzii pprrzzeecciieeżż ttyyllkkoo oo sseekkss..Oczywiście. Sprowadzanie wszystkiego do sfe-ry seksu jest okropnym uproszczeniem. Wystę-pują związki pomiędzy kobietami i mężczyzna-mi, które są zupełnie pozbawione seksu i tonic nie znaczy, mogą to być bardzo wysubli-mowane relacje. Ja w ogóle uważam, że czło-wiek nie jest prosty i nie ma czegoś takiego jakstuprocentowy heteryk i heteryczka, jesteśmybardzo złożeni. Sama nie lubię jednoznacz-nych zachowań, bo jestem niejednoznaczna.Gdy byłam dzieckiem, chciałam być cudnądziewczynką i jednocześnie chłopcem, w taksamo intensywnym stopniu. Największym dlamnie komplementem było, gdy jechałam tram-wajem i inni pasażerowie mówili do mnie„chłopczyku, przesuń się”. Byłam w dziesiątymniebie. Z drugiej strony śniły mi się staniczki.

WW ppeewwnnyymm mmoommeenncciiee jjeeddnnaakk nnaa ccoośś ssiięę zzddee--ccyyddoowwaałłaaśś.. Wolę być z mężczyzną, bo ta energia mi odpo-wiada. Jestem w stanie zrozumieć, że kobietabędzie się dobrze czuła z kobietą czy mężczyź-ni w parze, bo w moim przekonaniu najdziw-niejszy i najtrudniejszy jest właśnie związekkobiety z mężczyzną.

Page 8: Replika 14 2008

8

W Czechach nigdy dotąd nie było parad, leczco najwyżej pochody na rzecz ofiar AIDS. Podkoniec czerwca odbyła się tam pierwsza ParadaRówności. Gdy jej uczestnicy gromadzili się naplacu Wolności, w sąsiednich ulicach pojawilisię ich przeciwnicy, prawdopodobnie z PartiiNarodowej, która w tym samym miejscu chcia-ła urządzić kontrmanifestację, ale nie uzyskałazgody magistratu. Dwustu funkcjonariuszy usi-łowało trzymać obie grupy z dala od siebie.

Parada miała trwać dwie godziny. Po tym, jakna samym początku ktoś obrzucił jej uczestni-ków petardami, organizatorzy w pierwszejchwili chcieli odwołać przemarsz. Zdecydowalisię jednak jedynie na skrócenie jej trasy: z pla-cu Wolności poszli na pobliski Dworzec Głów-ny i z powrotem, co zajęło 20 minut.

Gdy wrócili, zostali zaatakowani granatami z ga-zem łzawiącym. Jedna osoba trafiła do szpitala,a policja zatrzymała piętnaście osób. Dwóm znich postawiono zarzut awanturnictwa, dziesięćodpowie za mniejsze wykroczenia.

Jeszcze gorzej było kilka dni później w Buda-peszcie, gdzie kamieniami, petardami i koktaj-lami Mołotowa skinheadzi i nacjonaliści obrzu-cili uczestników Marszu Godności. Przeciwnicymarszu zaatakowali 450 uczestników pochoduna bulwarze Andrassiego. „Hańba! Posprząta-my ten brud!” – krzyczeli. Ofiarami ataków sta-li się politycy, którzy szli na czele pochodu: eu-rodeputowana Katalin Levai, członek kierow-nictwa Związku Wolnych Demokratów GaborHorn oraz były sekretarz stanu w Urzędzie Ra-dy Ministrów – Gabor Szetey.

Do późnej nocy Budapeszt przypominał oblężonemiasto. Ponad sześć tysięcy policjantów zabloko-wało centrum miasta. Kilkuset funkcjonariuszypacyfikowało przeciwników demonstrantów ar-matkami wodnymi i gazami łzawiącymi.

W zamieszkach rannych zostało dziesięć osób,a 56 zatrzymano. Wśród zatrzymanych był Bo-jan Rasate, przywódca nacjonalistycznegoZwiązku Narodowego, który wzywał do„otwartego sprzeciwu” wobec parady. (ET)

Norweski parlament przyjął 10 czerwca br. us-tawę o prawnym zrównaniu par homoseksual-nych z heteroseksualnymi, zarówno w kwe-stiach małżeństwa, jak i adopcji dzieci oraz za-płodnienia in vitro. Decyzja parlamentu, okreś-lana przez jej zwolenników jako „historyczna”,podjęta została większością 84 głosów „za”przy 41 głosach sprzeciwu.

Za najbardziej kontrowersyjny zapis ustawyuważane jest prawo lesbijek do sztucznego za-płodnienia. Dawca spermy ma być zidentyfiko-wany, aby dziecko mogło, jeśli zechce, podojściu do pełnoletniości poznać tożsamośćswego biologicznego ojca.

Norwegia stała się szóstym krajem na świecie,który zrównał prawa par homoseksualnych zprawami par heteroseksualnych.

Homoseksualizm był nielegalny w Norwegii do1972 roku. (opr. MK)

Teksty: Paweł Fischer-KotowskiEwa TomaszewiczMariusz Kurc

Nie tylko w Norwegii geje i lesbijki zyskali peł-nię praw. Również w Kalifornii od czerwcabieżącego roku możliwe są małżeństwa ho-moseksualne.

Kalifornia jest drugim stanem USA po Massa-chusetts, który zalegalizował związki jedno-płciowe. Jednak tam do zawarcia ślubu pot-rzebny jest meldunek, a więc do Kaliforniizjeżdżają się geje i lesbijki z całych Stanów

Zjednoczonych. Tylko pierwszego dnia obo-wiązywania nowego prawa urzędnicy połą-czyli kilkaset homoseksualnych par.

Znaczny odsetek Amerykanów całkowicie ak-ceptuje „związki partnerskie”, nie godząc sięjednocześnie na „małżeństwa homoseksual-ne”. 41 na 50 stanów ma zapisane w prawie,że małżeństwo to wyłącznie związek kobiety imężczyzny. (PFK)

PPaarraaddyy ww BBrrnniiee ii BBuuddaappeesszzcciiee

świ a t

RReewwoolluuccjjaa ww UUSSAA

UUnniiaa nnaass oobbrroonnii??Bruksela proponuje nową dyrektywę – zakaz wszel-kiej dyskryminacji ze względu na wiek, wyznanie,pochodzenie etniczne oraz orientację seksualną. –W państwach członkowskich notuje się wiele przy-padków dyskryminacji, stąd propozycja dyrektywy –tłumaczy Katharina von Schnurbein, rzeczniczka Ko-misji Europejskiej. Informacja jest zaskakująca,ponieważ wcześniej informowano już oficjalnie, żezrezygnowano z tej dyrektywy. Teraz unijny komis-arz sprawiedliwości oficjalnie oświadczył, że projektpowstanie: – Każdy rodzaj dyskryminacji musi byćzwalczany z równą determinacją. (PFK)

TTęęcczzaa?? NNiiee ww kkoośścciieellee!!Fides, watykańska agencja informacyjna donosi:„W kościołach nie ma miejsca dla symbolizującychpokój flag w kolorach tęczy”. We Włoszech w nie-których kościołach pojawiają się tęczowe flagi. –Dlaczego księża posługują się tęczowym sztanda-rem jako symbolem pokoju zamiast krzyża? Czy niewiedzą, że flaga ta jest związana z teozofią i NewAge? – pyta Fides. I przypomina: to także symbolruchu wyzwolenia homoseksualistów. Wprowa-dzanie jej do kościołów to nadużycie. (PFK)

MMaałłżżeeńńssttwwaa ww NNoorrwweeggiiii

Page 9: Replika 14 2008

9

Czy to, że hotel, kemping czy gospodarstwo ag-roturystyczne, w którym postanowiliśmy / posta-nowiłyśmy spędzić jedną lub kilka nocy, jestprzyjazne gejom i lesbijkom, ma znaczenie?Wbrew pozorom – tak. I nie chodzi tu bynaj-mniej o uniknięcie drastycznych sytuacji, kiedystajemy się obiektami realnych szykan na przy-kład w postaci odmowy noclegu. Ale o poczucie,że jesteśmy mile widziani / widziane i możemysię zachowywać swobodnie, a nasi gospodarzenie obchodzą nas szerokim łukiem, z za-ciśniętymi zębami i miną pod tytułem „Gdyby nieto, że mi płacą, to...”, lub też nie otwierają sze-roko oczu na nasz widok i nie zastanawiają sięw duchu, czy to jest przyjaźń, czy też kochanie.

Jeżeli decydujemy się na urlop za granicą, szcze-gólnie w bardziej cywilizowanym od Polski kraju,łatwo możemy uniknąć tego rodzaju niedogod-ności. Gay-friendly hotel w Amsterdamie? Zapra-szamy na www.amsterdam.info/gay (i kilkadzie-siąt innych stron, które na hasło „gay friendly ho-tel Amsterdam” wyświetla Google). W Paryżu?www.gay-france.net/Patis-hotels.htm. W Londynie?

http://www.offtolondon.com/friendly_hotels.html.I tak dalej.

W polskim internecie tego rodzaju przewodnikimożna znaleźć jedynie na podstronach gejows-kich i lesbijskich portali. Co gorsza – zawsze trze-ba się upewnić, czy zamieszczone tam informa-cje są aktualne! Zagraniczne portale prezentująsię pod tym względem jeszcze gorzej: nawww.gaybooking.com widnieje siedem przyjaz-nych – i drogich – polskich hoteli (w całej Pols-ce!), a na www.gayguide.net zaledwie dwa!

Rzeczywiście w Polsce niewiele jest hoteli i gospo-darstw agroturystycznych otwarcie nastawionychna głównie albo wyłącznie gejowską czy lesbijskąklientelę – z chlubnych wyjątków trzeba wymienićkrakowski hotel 2nd floor, warszawski i krakowskiFriends Guesthouse, dobskie Gejdorado i łódzkieFajne Miejsce. Za to miejsc nam przyjaznych, choćniereklamujących się jako „friendly”, jest znaczniewięcej. Dlatego, zanim wybierzesz się w Polskę,zapoznaj się z naszym mini-przewodnikiem. Możeznajdziesz w nim swoje wymarzone miejsce?

PPrrzzyyjjaazznnee wwaakkaaccjjee

Tekst: Ewa Tomaszewicz

rapo

rt

Wakacje w polskich górach? Weekend w Krakowie? Za-nim zdecydujesz, gdzie się zatrzymać, koniecznie sprawdź

polecane przez naszych czytelników miejsca gej/les friendlyBBiieellsskkoo--BBiiaałłaa hotel OOrrbbiiss MMaagguurraa, ul. Żywiecka 93,www.orbis.plDDoobbsskkoo ((kkuujjaawwsskkoo--ppoommoorrsskkiiee)) gospodarstwoagroturystyczne GGeejjddoorraaddoo, tel. 603 820 494,[email protected], www.gejdorado.blog.onet.plDDuusszznniikkii ZZddrróójj hotel GGóórrsskkii ddoommeekk, Podgórze-Wyciąg, tel. (074) 866 80 73, [email protected] ((PPoommoorrzzee ZZaacchhooddnniiee)) hotel SSTTOOPP, ul.Koszalińska 87b, tel. (094) 311 71 51,[email protected], www.stop-hotel.plŁŁóóddźź hotel FFaajjnnee MMiieejjssccee, ul. Śląska 36 (Skalniki-Las), tel. 512 54 90 90, [email protected],www.fajnemiejsce.plKKrraakkóóww hotel 22nndd FFlloooorr, Dzielnica Krowodrza /Nowa Wieś, tel. 602 320 206, 500 095426,[email protected], [email protected] FFrriieennddss GGuueesstthhoouussee, ul. Wrzesińska(Kazimierz), www.gaystay.net/Friends/Cracowapartamenty BBeellllaa, ul. św. Katarzyny 2, tel. 501 527 740, 506 181 558, [email protected],www.bella-apartments-krakow.plhotel AAnnddeell’’ss, ul. Pawia 3hotel AAttrriiuumm, ul. Krzywa 7NNoowwee KKaawwkkoowwoo ((WWaarrmmiiaa)) gospodarstwo agro-turystyczne LLaawweennddoowwee PPoollee, Nowe Kawkowo11A, tel. 604 711 203, [email protected],www.lawendowepole.plgospodarstwo agroturystyczne MMoonniióówwkkaa, Nowe Kawkowo 11, tel. 662 137 090, [email protected], www.moniowka.plOOkklliinnyy ((SSuuwwaallsszzcczzyyzznnaa)) gospodarstwo agroturys-tyczne OOkklliinnyy, Okliny 24, tel. 667 554 930,[email protected], www.okliny.infoRReewwaall ((PPoommoorrzzee ZZaacchhooddnniiee)) hotel „„OOaassiiss””RReessoorrtt, ul. Klifowa 34, (091) 38 62 701,[email protected], www.wybrzeze-rewalskie.pl/oasisRRaacciibbóórrzz hotel PPoolloonniiaa, pl. Dworcowy 16, (032) 414 02 70, [email protected],www.polonia.raciborz.plSSzzkkllaarrsskkaa PPoorręębbaa hotel WWiillllaa „„BBoollkkoo””, ul.Broniewskiego 12, tel. 075 717 23 25WWaarrsszzaawwaa hotel FFrriieennddss GGuueesstthhoouussee, ul.Sienkiewicza, tel. 601 243 444,[email protected], www.gay.pl/friendshotel MMDDMM, pl. Konstytucji 1hotel FFeelliixx, ul. Omulewska 24, tel. (022) 21 07 152lub 182, [email protected],http://www.puhit.pl/index.php?pid=103hotel MMaaggnnoolliiee, ul. Ryżowa 36a, tel. (022) 57881 00, 863 39 61, [email protected],http://www.magnolie.com.plWWrrooccłłaaww hotel HHiiWWaayy, ul. Curie-Skłodowskiej9/4, tel. 513 011 169, [email protected],www.hiwayhostel.plZZaakkooppaannee hotel DDoomm ppoodd RReeggllaammii, os. Chłabówka10, tel. 604 337 628, [email protected],www.dompodreglami.webpark.pl

Gospodarstwo Jacka i Bereniki w Oklinach dwukrotnie gościło u siebie obozy feministyczne UlicySiostrzanej. W 2005 roku odbył się tutaj ślub i wesele dwóch dziewczyn: Magdy i Moniki

Polska LGBT-friendly

Page 10: Replika 14 2008

10

66 cczzeerrwwccaa bbrr.. oottrrzzyymmaałł ppaann nnaaggrrooddęę FFuunnddaaccjjiiRRóówwnnoośśccii HHiiaaccyynntt 22000088 zzaa „sseerriięę ppuubblliikkaaccjjiikkrryyttyykkuujjąąccyycchh hhoommooffoobbiięę ppoollsskkiicchh wwłłaaddzz ii ssppoo--łłeecczzeeńńssttwwaa””.. BByyłł ppaann kkiieeddyyśś hhoommooffoobbeemm??Homofobem nie, ale z całą pewnością homo-ignorantem.

CCzzyyllii??Nie zdawałem sobie sprawy, że na świecie ist-nieją geje i lesbijki. Oczywiście jako człowiekjako tako wykształcony wiedziałem, że w Gre-cji kwitła miłość homoseksualna, że Platon, żeIwaszkiewicz... Ale wokół siebie nie widziałemgejów i lesbijek, nie wiedziałem więc, że sąpoddawani ostracyzmowi czy dyskryminacji.To było trochę jak z Żydami. Wychowałem sięna warszawskim Muranowie, bawiłem się wruinach getta, zaczytywałem w Borowskim, aleprzez długie lata nie zdawałem sobie sprawy,nie przeżywałem Holocaustu jako Holocaustu,był przesłonięty przez polską martyrologię.

CCoo ssiięę ssttaałłoo,, żżee zzddaałł ppaann ssoobbiiee sspprraawwęę zz iissttnniiee--nniiaa ggeejjóóww ii lleessbbiijjeekk??Mój największy przyjaciel, nieżyjący już nieste-ty, oswoił mnie z tym tematem w latach 70.Dużo rozmawialiśmy, łączyła nas intymna więź.

BByyłł ggeejjeemm?? Nie, nie było między nami seksualnej fascynacji,ani nawet pokus. Potem stopniowoodkrywałem świat, pracując po studiach jakopsychoterapeuta miałem pacjentkę lesbijkę. Alew czasach walki z komuną ten temat był zepch-nięty na dalszy plan, nie tylko dla mnie. Uczy-łem się go stopniowo w wolnej Polsce. Ostat-nio, duże znaczenie wychowawcze miała dlamnie postawa moich trzech synów, zwłaszczaśredniego. Krzysztof w liceum zaangażował sięw ruch przeciw homofobii, np. pomagał w or-ganizacji Parad Równości. Dla Krzysia i Mateu-sza oraz wielu ich przyjaciół homofobia jestsymbolem wstecznictwa. Synom zazdroszczętakiej bazowej tolerancji. W ich kręgu tematseksualności jest czymś naturalnym, ciekawym,o tym się mówi. Homo, hetero, bi - dla nich to

nie ma znaczenia. Te tematy się wałkuje, są ma-łe i duże sensacje, ktoś okazuje się nietoleran-cyjny, ktoś inny przeżywa homoseksualny ro-mans a pochodzi z katolickiej rodziny i tak dalej.

Ja jestem z tej generacji, która myślała o homo-seksualizmie jako o czymś dziwnym, niepokoją-cym. Musiałem wykonać pracę nad swą świa-domością, by dojść do tego, że homoseksua-lizm jest OK. Dla synów jest po prostu jasne, żejedni ludzie są tacy, a drudzy tacy. A czasem razsą tacy, a raz inni i też nie ma problemu.

WWyycchhoowwaannyy pprrzzeezz ssyynnaa?? ZZaammiiaasstt oojjcczzyyzznnyy,, jjaa--kkaaśś ggoommbbrroowwiicczzoowwsskkaa ssyynncczzyyzznnaa??Tak, to zabawne. Wychowywaliśmy z żoną dziecido tolerancji i teraz one to oddają, z naddatkiem.

SSyynn nniiee zzggaaddzzaałł ssiięę zz ppaanneemm ww sspprraawwiiee zzaakkaazzuuooddddaawwaanniiaa kkrrwwii pprrzzeezz oossoobbyy hhoommoosseekkssuuaallnnee–– ppiissaałł ppaann oo ttyymm ww „„GGaazzeecciiee WWyybboorrcczzeejj””.. PPaanntteenn zzaakkaazz rroozzuummiiaałł,, ssyynn uuzznnaałł zzaa jjaawwnnyy pprrzzee--jjaaww ddyysskkrryymmiinnaaccjjii..To była straszna awantura i dziś, po latach docho-dzę do wniosku, że to Krzysztof miał rację. Uwa-żałem, że AIDS jest tak strasznym zagrożeniem, żenależy dmuchać na zimne. A przecież już tychkilka lat temu poważne medyczne autorytety typuWHO nie uważały homoseksualistów za grupęryzyka. Więc raczej poleciałem stereotypem.

CCzzyy ww zzwwiiąązzkkuu zz aannttyyhhoommooffoobbiicczznnąą ppoossttaawwąąssppoottyykkaa ssiięę ppaann zzee zzggrryyźźlliiwwyymmii uuwwaaggaammii?? AAmmoożżee bbiioorrąą ppaannaa zzaa ggeejjaa??W redakcji krążą żarty na mój temat. Po trenin-gu, bo jestem namiętnym biegaczem, przycho-dzę często do pracy w stroju sportowym, bioręprysznic i dopiero się przebieram. Gdy jest zim-no paraduję więc w biegackich rajstopach, cojest komentowane przez kolegów w stylu: „O,jak ślicznie dziś wyglądasz!”. Śmiejemy się ra-zem. Oczywiście wiadomo, że za takimi żarta-mi kryje się pewne napięcie, ale jest OK., jeślitak się je wyraża, uwalnia. W ogóle za małojest w naszej kulturze śmiechu, dobrego śmie-chu, z różnic orientacji seksualnej.

Oczywiście w tym ścieku, jakim bywa internetpo prostu jestem pedałem. A także mordercąnienarodzonych dzieci, komuchem, Żydem.

WW rraammaacchh tteeggoorroocczznnyycchh DDnnii RRóówwnnoośśccii ww„„GGWW”” ttoocczzyyłłaa ssiięę aakkccjjaa „„OOddkkrryywwaammyy ssiięę”” ppoołłąą--cczzoonnaa zz pprroommooccjjąą ssttrroonnyy iinntteerrnneettoowweejj uujjaaww--nniioonnyycchh oossóóbb LLGGBBTT wwwwww..ooddkkrryywwaammyyssiiee..ppll..PPooppiieerraa ppaann ccoommiinngg oouutt??Zdecydowanie tak! Coming out jest aktem od-wagi, decyzją, by powiedzieć o sobie prawdę.Jest lekcją dla tych, przed którymi dana osobaujawnia swoją homoseksualność. No i przyno-si ulgę samym ujawnionym – przynajmniej takmówili o sobie geje i lesbijki w naszym cyklu.

Oczywiście to może być nadmiernie lirycznyobraz, który ukrywa skalę cierpienia i złe doś-wiadczenia wielu osób homoseksualnych. Bosiłą rzeczy do „Gazety” zgłaszali się ludzie, któ-rym coming out się udał, przyniósł pozytywneskutki. Jeśli ktoś się ujawnił i spotkały go nie-przyjemności, raczej podwójnie się schowa inie opowie o tym publicznie. Ale przekonałmnie kontrargument, że strach ma wielkieoczy. Może ludzie się bardziej boją ujawnie-nia, niż powinni, może nawet w społeczeń-stwie silnie homofobicznym warto się poka-zać? Mam wśród swoich bliskich taki przypa-dek, gdy ujawnienie poprawiło relacje rodzin-ne, przełamało zmowę milczenia, choć tak na-prawdę wszyscy wiedzieli.

DDllaacczzeeggoo ww „„GGWW”” nniiee zznnaallaazzłł ssiięę aannii jjeeddeennoottwwaarrttyy ddzziieennnniikkaarrzz ggeejj,, aannii jjeeddnnaa oottwwaarrttaaddzziieennnniikkaarrkkaa lleessbbiijjkkaa,, kkttóórrzzyy nnaappiissaalliibbyy oo sswwoo--iimm ccoommiinngg oouucciiee?? PPaann ppiisszzee dduużżoo –– ii ssłłuusszznniiee–– pprrzzeecciiwwkkoo ddyysskkrryymmiinnaaccjjii oossóóbb hhoommoosseekkssuuaall--nnyycchh,, aallee oonnee ssaammee mmiillcczząą..Faktycznie, redakcyjni geje nie chcieli wziąćudziału w tej akcji.

NNpp.. ww rraaddiiuu TTOOKK FFMM,, kkttóórree jjeesstt ggaayy--ffrriieennddllyy,,ffuunnkkccjjoonnuujjee ii AAnnnnaa LLaasszzuukk,, ii JJaakkuubb JJaanniisszzeewwsskkii,,ii KKrryyssttiiaann LLeeggiieerrsskkii –– ttaamm ssyyttuuaaccjjaa jjeesstt jjaassnnaa…… Tak. Byłoby fajnie, gdyby w „Gazecie” również

wyw

iad SSyynn mmnniiee

wwyycchhoowwaałłwywiad z P io t rem Pacewiczem, zas tępcą redaktora nacze lnego „Gazety

Wyborcze j” , laureatem nagrody Fundac j i Równośc i „H iacynt 2008”

Rozmawiał: Mariusz Kurc

Page 11: Replika 14 2008

11

ktoś się zdecydował. Ale wie pan, trudno prze-cież wywierać jakąś presję, tolerancja nie możebyć zbyt agresywna… Ale klimat w redakcjijest taki, że oni nie mieliby z tym problemu,zresztą w redakcji wiadomo, kto jest kto. A to,że to ja zostałem harcownikiem w wojnie z ho-mofobią, ma nawet pewną zaletę: mnie łat-wiej atakować polityków i społeczeństwo, bomówię jako „jeden z nas”, a nie „jeden z nich”.Mogę ostrzej przywalić, tak jak to Żydom łat-wiej krytykować Żydów.

JJaakk ttoo jjeesstt,, żżee aannttyysseemmiicckkiiee tteekkssttyy nniiee mmaajjąąsszzaannss nnaa ppuubblliikkaaccjjęę ww „„GGWW““ aa hhoommooffoobbiicczznnee ––cczzaasseemm ttaakk??O czym Pan mówi, może chodzi o jakieśsubtelności?

WWrręęcczz pprrzzeecciiwwnniiee.. WW cczzeerrwwccuu 22000077 rr.. JJaannuusszzAA.. MMaajjcchheerreekk ppiissaałł nnaa łłaammaacchh „„GGWW””:: „„AAkkccjjaa,,uujjaawwnniiaanniiaa ssiięę’’ hhoommoosseekkssuuaalliissttóóww –– cczzyyllii ppuubb--lliicczznneeggoo iinnffoorrmmoowwaanniiaa oo sswwooiicchh pprreeffeerreennccjjaacchhsseekkssuuaallnnyycchh –– ww ppeewwnnyycchh ffoorrmmaacchh bbyywwaa ttaakkąąoosstteennttaaccjjąą,, ppooddoobbnniiee jjaakk bbyyłłoobbyy nniiąą ,,uujjaawwnniiaann--iiee’’ sswwoojjeejj rreelliiggiijjnnoośśccii cczzyy eettnniicczznnoośśccii..”” AAllbboo::„„MMoożżnnaa ssiięę ddoommaaggaaćć oocchhrroonnyy cczzyy ffoorrmmaalliizzaaccjjiipprraawwnneejj zzwwiiąązzkkóóww hhoommoosseekkssuuaallnnyycchh,, aallee ttoonniiee ppoowwóódd,, aabbyy ssiięę zz nniimmii oobbnnoossiićć ppuubblliicczznniiee..””Trzeba wprowadzić rozróżnienie: przemycaniehomofobii w materiałach informacyjnych, czygłupich tytułach to sprawa prosta: nie powinnosię zdarzać. Z Majcherkiem, którego bardzo ce-nię jako publicystę, sprawa jest zawiła. Jeśli onma taki pogląd, z którym ja się nie zgadzam, topojawia się pytanie: czy może dać mu wyraz nałamach „GW” czy nie? Kiedyś opublikowaliśmyskrajnie homofobiczny tekst księdza Oko…

……pprrootteessttoowwaałłoo ppóóźźnniieejj wwiieelluu cczzłłoonnkkóóww iicczzłłoonnkkiińń ssaammeejj rreeddaakkccjjii nnaa łłaammaacchh „„GGWW””..Tak, to był wypadek przy pracy, tekst skanda-liczny. Ale generalnie jestem zdania, że powin-niśmy publikować dużo niepoprawnych poglą-dów, by wywoływać reakcje i dyskusje, nieudawać, że ich nie ma, one zresztą pomagająprecyzować stanowiska. Możemy oczywiściezałożyć gęste sito i uznać, że z pewnymi po-glądami po prostu nie polemizujemy…

TTaakk wwłłaaśśnniiee rroobbiicciiee zz aannttyysseemmiittyyzzmmeemm..Z antysemityzmem tak. Trudno sobie wyobrazićantysemityzm nawet najbardziej zawoalowanyw „Gazecie”. Co do tekstu ks. Oko, zgadzamsię – nigdy nie powinien był się ukazać. A tekstMajcherka… Nie było potem polemiki z nim?

BByyłłaa..Więc pojawia się następna kwestia: czy todobrze, że taka dyskusja toczyła się w „Gaze-cie”? Może dobrze, bo gdyby jej nie było, o„obnoszeniu się z seksualnością” pisałby pew-nie tylko Ziemkiewicz w „Rzeczpospolitej”,

mówiliby niektórzy politycy. A tak daliśmy głospewnej wersji konserwatyzmu obyczajowego ipolemizowaliśmy z nim.

AAllee ttoo jjeesstt lleeggiittyymmiizzaaccjjaa ttaakkiieeggoo ppoogglląądduu –– aarr--gguummeenntt oo „„oobbnnoosszzeenniiuu ssiięę”” jjeesstt nnaa ppoowwaażżnniieeddyysskkuuttoowwaannyy..Zgadzam się… Jeżeli by te polskie uprzedzeniaumieścić na kontinuum, to w „Gazecie” anty-semityzm jest najmniej dopuszczalny, a tekstyantykobiece, czyli tzw. męski punkt widzenia –najbardziej. Prowadzimy akcję „Powrót taty”,gdzie ukazujemy, że ojcowie abdykują z życiarodzinnego, wychowania dzieci. Mieliśmy dyle-mat, czy drukować teksty z tezą, że to kobietysą winne, bo wypychają mężów z domu. To sięoczywiście może zdarzyć, ale generalizacja jestniesprawiedliwa, zabarwiona antyfeminizmem.Zdecydowaliśmy się i takie poglądy wpuścić do„Gazety”, by pokazać, gdzie przebiega liniasporu, gdzie są urazy i po to, by zdemaskowaći tak przecież istniejące postawy.

Homofobia jest gdzieś pomiędzy antysemityz-mem i antyfeminizmem. Pewne przejawyuprzedzeń wobec gejów i lesbijek, o ile są wy-rażane kulturalnie i w sposób otwarty, mogąsię pojawić jako głos w dyskusji.

CCoo zzrroobbiićć,, bbyy bbyyłłyy nniieeddooppuusszzcczzaallnnee??Poczekać, przekonywać do tolerancji, oswajaćz tematem, nawet czasem nadmiernie lirycz-nie, jak w naszej akcji comingoutowej. Niemożna tego ludziom narzucić, chyba nie było-by to wskazane…

AAllee ww rreeddaakkccjjii cchhyybbaa bbyy mmoożżnnaa?? NNiiee mmoożżee ppaannjjaakkoo wwiicceennaacczzeellnnyy wwyyssłłaaćć ddoo wwsszzyyssttkkiicchh mmeejjllaa„„HHoommooffoobbiiaa ppoodd żżaaddnnąą ppoossttaacciiąą nniiee bbęęddzziiee nnaa łłaa--mmaacchh ,,GGWW’’ ttoolleerroowwaannaa”” –– ii sspprraawwaa zzaałłaattwwiioonnaa??

Mam nadzieję, że ogólna wymowa naszegopisma jest jednoznaczna, a takie poleceniebrzmiałoby dziwnie.

PPóółł bbiieeddyy,, ggddyy hhoommooffoobbiicczznnyy aarrttyykkuułł ssppoottyykkaassiięę zz ppoolleemmiikkąą.. AAllee nnpp.. ppoogglląądd WWoojjcciieecchhaa EEii--cchheellbbeerrggeerraa zz wwyywwiiaadduu ddllaa „„GGWW””:: „„CCoorraazzppoowwsszzeecchhnniieejjsszzyy mmęęsskkii hhoommoosseekkssuuaalliizzmm jjeessttwwiieellkkiimm wwoołłaanniieemm oo pprraawwddzziiwweeggoo oojjccaa”” nniieessppoottkkaałł ssiięę nnaawweett zzee zzddzziiwwiieenniieemm ddzziieennnniikkaarrkkii.. Pamiętam ten wywiad. Znając Wojciecha Ei-chelbergera i jego głęboko tolerancyjną posta-wę terapeuty i humanisty, myślę, że jemu za-pewne chodziło o przyzwolenie do ujawnieniahomoseksualnej orientacji. Łączy się to z kultu-rą, w której pozycja ojca zmalała, a tradycyjnewzory męskości osłabły. Jestem przekonany,że także u moich synów tolerancja na homo-seksualizm wynika z tego, że w naszej rodziniei ogólniej w kulturze, w której oni się wycho-wują, pozycja mężczyzny została osłabiona,zrównoważona przez aktywne kobiety. Wojtekma prawo do takich generalizacji, on częstosięga po wzorce rodzinne objaśniając świat.

JJeesstt ppaann wwiieerrnnyymm uucczzeessttnniikkiieemm PPaarraadd RRóówwnnoośśccii wwWWaarrsszzaawwiiee.. JJaakkiiee mmaa PPaann wwrraażżeenniiaa zz tteeggoorroocczznneejj??Byłem rozczarowany frekwencją, nie widaćwzrostu liczby uczestników. Dużo młodych lu-dzi, to cieszy, ale z drugiej strony - straszniemało starszych, tych, którzy za Giertycha cho-dzili, by zaprotestować przeciw jawnemu, pu-blicznemu łamaniu demokratycznych norm.Teraz wkurzenie minęło i ludzie wyjechali namajówkę, nawet z naszej redakcji było możekilkanaście osób. Więc na Paradzie czułem siętrochę jak w młodzieżowym klubie.

SSyynnoowwiiee jjaakkoośś zzaarreeaaggoowwaallii nnaa HHiiaaccyynnttaa oojjccaa??Byli z taty dumni.

Piotr Pacewicz otrzymuje nagrodę „Hiacynt” z rąk Tomasza Bączkowskiego, prezesa Fundacji Rowności,6 czerwca 2008 r.

Page 12: Replika 14 2008

12

MMęęsskkiiee ffiillmmyy bbeezzkkoossttiiuummoowwee

A przyszłość wydaje się jeszcze bardziej różo-wa. Pod wieloma względami sytuacja gejows-kiego przemysłu pornograficznego przypominaświt złotej ery Hollywood z po-czątku XX wieku. Dorobiliśmysię właśnie całego systemugwiazd gejowskiego porno,które przez fanów otaczane sąkultem. Wytwórnie ulegają co-raz większej specjalizacji, wciążposzukując nowych trendów,by zaskoczyć coraz bardziej wy-magającą publiczność. Całaroczna produkcja jest oceniana icelebrowana podczas rozdaniadorocznych nagród – pierwszaceremonia Grabbys odbyła sięw 1999 r., w ostatniej sprzedparu tygodni udział wziął m.in. Andy Bell,wokalista zespołu Erasure, który wręczył sta-tuetkę w kategorii „Hottest Cock”.

W kwietniu br. do gejowskiego raju odszedłJJeeaann DDaanniieell CCaaddiinnoott – francuski reżyser-pio-nier, twórca takich perełek jak „Service Aktif” z1990 r. (akcja rozgrywa się w jednostce woj-skowej) czy „Chaleurs” z 1987 r. (pustynia irozpalone namiętności arabskich chłopaków).Filmy Cadinota tym wyróżniały się w oceaniegejowskiego celuloidowego seksu, że bardzoczęsto miały fabułę z prawdziwego zdarzenia(czasem nawet zabawną!) i zawierały wielegorących scen kręconych w plenerach.

Na zasłużoną emeryturę odszedł też „CaryGrant gejowskiego porno”, czyli JJeeffff SSttrryykkeerr.Ten posiadacz 25-centymetrowego penisa

(„doczepionego” do doskonale wyrzeźbionegociała) w seksie był dominujący. Fani kochajągo również za fantazyjne używanie pieprznych

słówek podczas seksu. Zawszeaktywny w seksie analnym,tylko w jednym jedynym filmie(„Powerfull II”) dał się namówićna fellatio (to naukowe określe-nie poczciwego obciągu) dru-giemu facetowi. Występowałrównież w produkcjach bi- i he-teroseksualnych, a sam określaswoją orientację jako „uni-wersalną”. Ma dorosłego syna,którego wychował samotnie.

Wśród znaczących gwiazdgejowskiego porno ubiegłego

stulecia wymienić należałoby jeszcze RRyyaannaaIIddoollaa („Idol in the sky”), BBllaakkee’’aa HHaarrppeerraa iCCoollttoonnaa FFoorrddaa (to para również poza ekranem)oraz ZZaakkaa SSppeeaarrssaa o urodzie kierowcy cięża-rówki („Zak Attack!”). Osobne miejsce w pante-onie sław przypada też superprzystojnemu JJoo--eeyy’’mmuu SStteeffaannoo („Billboard”). Joey zasłynął jakotzw. agresywny pasyw. Oprócz grania w fil-mach, pozował (oczywiście nago) do erotycz-nego albumu Madonny „Sex” (1992), a do je-go zasług zaliczyć można również outing po-tentata biznesowego Davida Geffena. W wieku26 lat, będąc nosicielem wirusa HIV, Stefanozmarł w wyniku przedawkowania narkotyków.

Wciąż świetnie prosperuje najważniejsza wyt-wórnia gejowskiego porno FFaallccoonn SSttuuddiiooss,która – wracając do analogii ze złotą erą Holly-wood – pełni rolę MGM, tyle że zamiast ryczą-cego lwa mamy tu sokoła (z lekko wygiętymdziobem). Falcon powstała w 1971 r. w San

Francisco (a gdzieżby indziej...). Wyrosła werze kin XXX, potem gładko powitała epokękaset video i koniec bezgumkowego seksu wlatach 80. Aktorzy z Falcon w czasach szaleją-cego AIDS zaczęli bez wyjątku zakładać prezer-watywy. Stan ten trwa do dziś, gdy – z ponad400 filmami w katalogu – Falcon Studios lan-suje kolejne gwiazdy na płytach DVD. Na przy-kład JJoohhnnnnyy’’eeggoo HHaazzaarrddaa czy EEddddiieeggoo SSttoonnee’’aaz Kanady („Stone Age”), który występuje rów-nież na scenie. W niedawno udzielonym wy-wiadzie opisywał wrażenia z trasy po europej-skich klubach erotycznych: „Wszędzie publicz-ność na powitanie rozkładała ramiona…a nie-którzy również nogi”.

MMiicchhaaeell LLuuccaassGejowskie porno na dobre wyszło z podziemia– ba! – coraz śmielej wchodzi do głównegonurtu kultury. Kariera MMiicchhaaeellaa LLuuccaassaa jest tuchyba najbardziej symptomatyczna. Ten 34-letni właściciel LLuuccaass EEnntteerrttaaiinnmmeenntt z siedzibąna nowojorskim Manhattanie, reżyser oraz ak-tor w większości ze swych filmów, to emigrantz Rosji żydowskiego pochodzenia, który ka-rierę zaczynał u Cadinota („Pressbok”). LucasEnt. zasłynął w ostatnich latach z wysokobud-żetowych przeróbek znanych filmów – w tejkonwencji powstały „Niebezpieczne związki”oraz „Michael Lucas’ la dolce vita” czyli waria-cja Lucasa na temat... słynnego dzieła Fellinie-go. Sam Michael Lucas jest zabójczo przystoj-ny, zabójczo obdarzony, a w seksie – zawszeaktywny i lekko perwersyjny. Michael jest teżwielbicielem rimmingu, czyli lizania tyłeczków(czynności, którą ekscytowała się działaczkakatolicka Joanna Najfeld w wywiadzie dla

Tekst: Mariusz Kurc

rapo

rt

Gejowskie porno stanowi dużo większą część rynku filmów „dla dorosłych”, niż wskazywałaby na to wielkość populacji homoseksualnych facetów

(pisze się nawet o 30-procentowym udziale). Kiedyś głęboko w podziemiu, od lat 70. produkcja filmów z męsko-męskim seksem dumnie pręży muskuły

(i nie tylko). Dziś to kwitnący przemysł z zyskownymi wytwórniami – „stajniami”, które prześcigają się w lansowaniu kolejnych „ogierów”

Klasyka

XXI wiekMichael Lucas (stoi ubrany)

w filmie „Gigolo”

Page 13: Replika 14 2008

13

TVN24). Na blogu zajmuje się najnowszymipropozycjami swej firmy, ale również chętniewypowiada się na temat homofobii społeczeń-stwa amerykańskiego czy zagrożenia islams-kim fundamentalizmem.

Prezentuje zdjęcia rodzinne, wspominazmarłych dziadków. Z dumą pisze o zapro-szeniach na... spotkania na campusach ame-rykańskich uniwersytetów, gdzie opowiada oswej karierze i przemianach obyczajowych,które po części sam kreuje. Bierze udział waudycjach radiowych liberalnych nowojorskichrozgłośni, jeśli temat dotyczy styku seksu i po-lityki. Trafił już również na wiele okładek nie-pornograficznych pism, a w wywiadach pod-kreśla, jak szczęśliwy jest ze swoim facetem.

BBeell AAmmiiBBeell AAmmii George’a Duroya specjalizuje się wsłonecznie filmowanych czeskich i słowackichaniołkach. Aniołki są przepiękne, doskonalezbudowane, bardzo młode (18-25 lat) i bynaj-mniej nie bezpłciowe. Uprawiają radosny, bez-problemowy i bezpruderyjny seks. Największegwiazdy Bel Ami lat 90. to JJoohhaannPPaauulliikk i LLuukkaass RRiiddggeessttoonnee (jegopodobizna znalazła się nawet naokładce albumu Scissors Sisters,a dildo zrobione z odlewu jegopenisa cieszyło się wielkim po-wodzeniem wśród klientów seksshopów), który miał swój wielkicomeback w 2005 r. z filmem„Lukas in love”. Znakiem firmo-wym Lukasa są najdalsze i naj-bardziej obfite wytryski w całymbiznesie.

Im lepiej Bel Ami prosperuje,tym częściej zaprasza swych aktorów w corazładniejsze plenery. I tak odwiedziliśmy z nimijuż Portugalię we „Frisky Summer”, greckiewyspy w „Greek Holiday” oraz RPA w „Out inAfrica”. Dziś w Bel Ami prym wiedzie BBrraannddoonnMMaanniillooww, superaktyw z niewinną twarzą i nie-ustanną gotowością do seksu. Zaś najnowszązdobyczą studia jest DDoollpphh LLaammbbeerrtt,wypatrzony gdzieś na słowackiej prowincjimłodziutki blond Adonis. Konia (nomenomen) z rzędem temu gejowi, który byłby wstanie oprzeć się Dolphowi.

KKrriisstteenn BBjjoorrnnKKrriisstteenn BBjjoorrnn szczególnie upodobał sobie Laty-nosów. Jego filmy często rozgrywają się w po-łudniowoamerykańskich hacjendach, w któ-rych czekoladowoskórzy bruneci robią sobiedobrze niekoniecznie tylko w parach. Najgo-rętsi aktorzy z „półki” latynoskiej to m.in. MMii--qquueell LLeeoonnnn, RRaaffaaeell AAlleennccaarr (zdobycie przezniego Grabby w kategorii „Hottest Cock” to tyl-ko kwestia czasu), RRaaffaaeell CCaarrrreerraass i LLuuccaass FFoozz.

TTiittaann MMeeddiiaaTTiittaann MMeeddiiaa to – jak sama nazwa wskazuje –wytwórnia prezentująca mężczyzn, z któryminie ma żartów. To chłopy jak dęby (z grubymikonarami), co to z nikim się niecackają, gardzą wygolonymiciałami, a od łóżka wolą seksgdzieś w leśnych ostępach.Przez ostatnie dwa lata naj-większą gwiazdą Titana był DDaa--mmiieenn CCrroossssee – krótko ostrzyżonybrutal z czarnymi jak smołarzęsami o zniewalającej dłu-gości. Wystarczy raz spojrzećmu w oczy, by wymięknąć... araczej – wręcz przeciwnie.

CCaazzzzooNa wspomnienie zasługuje tez niemiecka firmaCCaazzzzoo. Jeśli lubicie mroczną stronę seksu,chwile zapomnienia gdzieś w niezbyt przytul-nych piwnicach, grupy skinów eksperymentu-jących z własnymi ciałami – Cazzo wraz zeswą gwiazdą MMaarrcceelleemm SScchhlluutttteemm (wystąpiłniedawno w niepornograficznym filmie Bru-

ce’a la Bruce’a „Otto or up withdead people”) jest dla was.

MMeennaattppllaayy..ccoommOstatnimi laty coraz większą po-pularność zdobywają producencidziałający wyłącznie w sieci. Toprzykład firmy menatplay.com,która zagospodarowała fascynu-jącą rynkową niszę: przystojniacyw nieskazitelnych garniturach,business executives, którzy sto-sują niekonwencjonalne metodyzdobywania nowych kontrahen-tów, a w przerwie pomiędzy ne-

gocjacjami a sprawdzaniem notowań giełdo-wych umieją się porządnie „wyluzować”. Seksna biurku szefa? W szatni basenu dla VIPów?Oglądanie nieruchomości połączone z dogłęb-nym oglądaniem agenta od nieruchomości?Proszę bardzo.

WWoollnnii ssttrrzzeellccyyWśród wielkich gwiazd gejow-skiego porno są też wolnistrzelcy, którzy skaczą zwytwórni na wytwórnię niczymz faceta na faceta w swych fil-mach. Boski PPaavveell NNoovvoottnnyy (velJan Dvorak vel Max Orloff velJakub Molin) magnetyzuje tym,czym swego czasu magnety-zowała boska Marlena Dietrich(toutes proportions gardees):nie wyrafinowaniem czy szcze-gólną pasją, ale obojętnością inonszalancją naładowanąerotyzmem.

JJeeffff PPaallmmeerr dokonał niesamowitej wolty: w la-tach 90. on i jego wspaniały penis byli głów-nymi aktywnymi filarami Falcona, u progu XXIwieku Palmer zaczął kręcić dla niezależnych

wytwórni, zmienił całkowicieemploi na pasywa i przestałuprawiać seks w prezerwaty-wach. To ostatnie wyelimino-wało Jeffa z mainstreamu prze-mysłu porno – główne firmyzawarły nawet przymierze iobiecały nigdy nie promowaćfilmu, w którym uprawia sięniebezpieczny seks.

Inną ciekawostką jest RRoommaannRRaaggaazzzzii – sprawca jednego zwiększych skandali w światku

porno roku 2007, kiedy to „New York Post”ujawnił, że Roman pracuje jako aktor w ge-jowskim pornobiznesie tylko dorywczo, zaśna stałe zatrudniony jest w izraelskim kon-sulacie w Nowym Jorku, gdzie zajmuje siękontaktami z Organizacją NarodówZjednoczonych. Efekt był taki, że RomanRagazzi szybko zrezygnował z pracy, a wi-dzowie mogą go właśnie podziwiać wprestiżowej produkcji firmy RRaaggiinngg SSttaalllliioonn„4th floor”. A już gotowy jest kolejny film(„Home bodies”): Roman rozdziewicza w nimdotąd tylko aktywnego Damiena Crosse.

Co jeszcze nowego w gejowskim porno u pro-gu drugiej dekady XXI wieku? Pojawiają się ta-kie postacie jak JJaakkee CCrruuiissee, czyli starszy (naoko 60-letni) siwy facet, który przed kamerąuwodzi młodziaków lub daje się im uwodzić.Gejowski seks seniora? Tego jeszcze nie mie-liśmy. Powoli do lamusa odchodzi zjawisko„gay for pay”, czyli heteroseksualnych facetówuprawiających gejowski seks wyłącznie dlapieniędzy.

Jakby „w zamian” mamy gatunek „straightguys for gay eyes”, czyli seks hetero uprawia-

ny dla przyjemności gejow-skiego widza – odwrotnie niżw porno hetero, tu kamerazwraca większą uwagę na cia-ło mężczyzny.

Największą zaś sensacją lata2008 w gejowskim pornobędą z pewnością trojaczkiVViissccoonnttii. Tak, tak – wyglądająjak trzy (bardzo seksowne) kro-ple wody i nie mają przed sobążadnych tajemnic. Film „Brot-herhood secrets” z uroczymiWęgrami właśnie pnie się w

górne rejony list przebojów sprzedaży DVD.

Nowe trendy

Dolph Lambert w filmie„Pinups”

Damien Crosse w filmie „Hitch”

Trojaczki Visconti w filmie„Brotherhood Secrets”

Page 14: Replika 14 2008

WW zzeesszzłłyymm rrookkuu nnaa łłaammaacchh „„GGaazzeettyy WWyybboorr--cczzeejj”” uukkaazzaałł ssiięę ppaannii ddoonnooss nnaa ssiieebbiiee sskkiieerroowwaa--nnyy ddoo mmiinniissttrraa GGiieerrttyycchhaa,, ww kkttóórryymm nnaappiissaałłaappaannii,, żżee „„pprrooppaagguujjee”” ttoolleerraannccjjęę wwśśrróódd sswwooiicchhuucczznniióóww.. DDllaacczzeeggoo nnaappiissaałłaa ppaannii ddoonnooss??Ministrowanie Romana Giertycha od po-czątku uważałam za porażkę polskiej edu-kacji i samych nauczycieli – wiedzieliśmyprzecież, jaki jest jego ideologiczny rodo-wód, znaliśmy jego poglądy, a jednak pro-testy, nawet jeśli były, to nie na tyle silne,aby nie dopuścić do objęcia przez niego tejfunkcji. Wysokie stanowisko nie sprawiło,że Giertych swoje poglądy ucywilizował –coraz więcej zmieniało się w szkole w kie-runku „jedynie słusznym” – obowiązkowemundurki, majstrowanie przy kanonie lek-tur, negowanie teorii Darwina. Pamiętamoburzającą reklamówkę LPR-u, w której zabramą szkoły pozostawiono młodzież „in-ną” – kolorowo-subkulturową. Zwieńcze-niem tego wszystkiego stało się wprowa-dzenie kuriozalnego terminu „propagandahomoseksualna”, tropienie jej, a niedługopotem usłyszeliśmy z ust ministra (!), że wParadzie Równości maszerują „wstrętni pe-deraści.” No i tego było dla mnie za dużo.Czułam gniew i oburzenie – minister naz-wał w ten sposób sporą grupę moich i, jak-by nie było, jego uczniów – wszak był mini-strem edukacji! Na bezmyślne wypowiedziGiertycha nałożyły się moje doświadczeniaz akcji przeciw homofobii, z rozmów z ucz-niami homo- czy biseksualnymi – wiem, jakczasami jest im ciężko, a tu minister eduka-cji prezentuje skrajną nietolerancję! Usiad-łam przy komputerze, wystukałam „Donosna samą siebie” i wysłałam do „Gazety Wy-borczej”. Kompletnie nie myślałam o tym,że mogę mieć kłopoty w pracy – wiedzia-łam, że prawo i racja jest po mojej stronie,że może i Giertych jest ministrem ale i onjest bezsilny wobec prawa. A ja po prostuje egzekwowałam – prawo do wolności po-glądów i wypowiedzi.

CCzzyy mmiinniisstteerr GGiieerrttyycchh ooddppoowwiieeddzziiaałł nnaa ppaannii lliisstt??Nie dostałam żadnej odpowiedzi, a „Do-nos...” wysłałam ministrowi i opolskiemukuratorowi także „normalną” pocztą, żebynie było wątpliwości, że go dostaną.

JJaakk zzaarreeaaggoowwaałłoo nnaa uukkaazzaanniiee ssiięę „„DDoonnoo--ssuu......”” ppaannii oottoocczzeenniiee??Nie spotkałam się żadną reakcją negatywną czynieprzyjemną – uczniowie zareagowali bardzopozytywnie – gratulowali i życzyli wytrwałości.Właściwie to najlepiej pamiętam jedną rzecz –w dniu, kiedy „Wyborcza” wydrukowała„Donos...”, z samego rana dostałam SMS-a odmatki jednego z moich uczniów – geja. Byłotam jedno słowo – „Dziękuję” – i to jedno sło-wo jest ze mną od tamtego czasu. Przy nimwszystkie Giertychowe pokrzykiwania to dro-biazg. Zresztą, o Giertychu już zapominamy, atamto małe słowo jest i będzie ze mną cały czas.

PPrroowwaaddzzii ppaannii SSzzkkoollnnee KKoołłoo AAmmnneessttyy IInntteerr--nnaattiioonnaall,, ppoossttuulluujjee oobbcchhooddzzeenniiee ww sszzkkoołłaacchhMMiięęddzzyynnaarrooddoowweeggoo DDnniiaa WWaallkkii zz HHoommooffoo--bbiiąą...... CCoo sspprraawwiiłłoo,, żżee kkwweessttiiaa pprraaww cczzłłoowwiiee--kkaa jjeesstt ppaannii ttaakkaa bblliisskkaa??Myślę, że doświadczeniem kształtującym byłoliceum – zdawałam maturę w 1983 roku –świeże echa stanu wojennego, głęboka ko-muna. Do tego nasze nieudolne próby kons-pirowania i ręcznego pisania ulotek, któreprzyklejaliśmy w szkole, niezwykła polonistka,która z naszą klasą zrobiła przedstawienie„Dziadów” z głosem Jaruzelskiego w tle i któ-ra sprawiła, że wierszem, który mi z tamtychlat pozostał jest „Przesłanie Pana Cogito”; kar-nawał pierwszej „Solidarności”, fascynacjaJackiem Kaczmarskim, ale też „The Wall” PinkFloyd, zaczytany „Rok 1984” Orwella i genial-ny „Lot nad kukułczym gniazdem” z Nicholso-nem – jego zdanie „Przynajmniej próbuję” –rzucone podczas rozpaczliwej próby zmiany,w odpowiedzi na marazm i wegetację współ-towarzyszy w szpitalu psychiatrycznym –symbolu totalitarnego zamknięcia.

WWiieelluu ppaannii rróówwiieeśśnniikkóóww mmiiaałłoo ppooddoobbnnee ddoośś--wwiiaaddcczzeenniiaa,, aa zzuuppeełłnniiee iinnaacczzeejj jjee iinntteerrpprreettuujjee..MMaamm nnaa mmyyśśllii sszzcczzeeggóóllnniiee ppoolliittyykkóóww pprraawwiiccyy,,ddllaa kkttóórryycchh pprraawwaa cczzłłoowwiieekkaa,, oo kkttóórree wwóóww--cczzaass wwaallcczzyyllii,, nniijjaakk ssiięę mmaajjąą ddoo pprraaww lleessbbiijjeekkii ggeejjóóww.. JJaakk ppaannii mmyyśśllii,, zz cczzeeggoo ttoo wwyynniikkaa??Zapewne przyczyn jest wiele, ludzie się róż-nią i te same doświadczenia przepuszczająprzez swój własny filtr, swój „background”– rodzinny, środowiskowy, społeczny. Dlapolityków prawicy ten filtr miał zapewnecharakter religijno-narodowy, w wydaniubogoojczyźnianym. Jeśli przez taki filtr prze-puścimy prawa człowieka, to okaże się, żeto, co czyściutkie, polskie i katolickie, pew-nych elementów będzie pozbawione –wszak geje i lesbijki zasługują co najwyżejna „wyrozumiałość i współczucie”, a nie napełnię praw. Politycy prawicowi poruszająsię w świecie czarno-białych schematów –czasami nazywają je „tradycyjnymi wartości-ami.” Tak jest łatwiej – schematyczne myś-lenie zwalnia z Myślenia.

Druga rzecz to fakt, że bycie politykiem wPolsce oznacza drogę z prądem - matematy-ka wyborcza jest prosta i politycy wiedzą, żezyskają wiele, posiłkując się homofobią czyudowadniając swoją polskość do piątegopokolenia wstecz. Zresztą konformizm to nietylko specjalność polityków prawicy.

Ja wolę świat kolorowy i lubię czasami pójśćpod prąd – dla homofoba być lesbijką, dlaantysemity – Żydówką, dla ksenofoba –obywatelką świata.

CCzzyy wwiiddzzii ppaannii eeffeekkttyy sswwooiicchh ddzziiaałłaańń nnaarrzzeecczz ttoolleerraannccjjii??Pewnie nie ma sposobu, aby obliczyć precy-zyjnie wzrost tolerancji będący efektem mo-ich działań. Każdego roku do grupy garniesię bardzo dużo uczniów, widzę, ile mająpomysłów i chęci, aby je realizować. Bywa,że nasze działania dotyczą tematów rzadko

14

DDllaa hhoommooffoobbaajjeesstteemm lleessbbiijjkkąą

Rozmawiała: Ewa Tomaszewicz

wyw

iad

wywiad z Marzanną Pogorze lską, nauczyc ie lką z Kędzierzyna-Koźla, laureatką nagrody Fundacji Równości „Hiacynt 2008”

Page 15: Replika 14 2008

w szkole dotykanych – homofobii, przemo-cy wobec kobiet, subkultur, rasizmu, antyse-mityzmu. Naszych odbiorców dziwi więctreść, ale i forma – nie organizujemy akade-mii, tylko kolorowe happeningi, wystawy,ostatnio multimedialny performance. Już tosprawia, że nasze działania są zapamiętanei odciskają się w świadomości uczniów –jesteśmy na tyle rozpoznawalni, że od jakie-goś czasu naszym akcjom towarzyszą me-dia, dodatkowo nagłaśniając to, co robimy.Cieszymy się, bo to oznacza, że możemy znaszym przesłaniem dotrzeć dalej.

Kilka tygodni temu, żegnając tegorocznychmaturzystów – byłych członków grupy Amnes-ty – usłyszałam od jednej z uczennic, że pracu-jąc w grupie, nie tylko zrozu-miała, czym jest tolerancja,ale mogła jej „fizycznie dotk-nąć”. Jej słowa mówią wieleo kształtowaniu postaw przezgrupę. Ponadto zauważam,że wśród młodzieży pewnepoglądy staja się „niemodne”i wstydliwe – właśnie homo-fobia i antysemityzm – bar-dzo mnie to cieszy. Szkołapowinna być miejscem, gdziewalczy się z dyskryminacją –przecież w każdej szkole sąuczniowie „inni” – psycho-seksualnie, światopoglądo-wo, czasami narodowościo-wo. Nie muszą się ujawniać,ale szkoła powinna pokazy-wać, że szanuje i ceni ich róż-norodność, że ich wspiera i wrazie potrzeby obroni.

CCzzyy zzddaarrzzyyłłoo ssiięę,, żżee uucczzeeńńlluubb uucczzeennnniiccaa uujjaawwnniillii ssiięę pprrzzeedd ppaanniiąą??Tak, zdarzają mi się takie sytuacje. Jak to siędzieje, że uczeń mówi nauczycielowi, że jestgejem czy lesbijką? Uczniowie potrafią dos-konale ocenić stopień tolerancji nauczyciela– mówi o tym jego sposób bycia, uwagi rzu-cone od niechcenia, na przykład na tematParady Równości, czy inne drobiazgi wieleznaczące dla ucznia czującego swoją inność.Uczę języka angielskiego, czasami scenariuszlekcji układam wokół piosenki, często wy-korzystuję utwór „Homophobia” – to niesa-mowita okazja, aby jasno wyrazić swojąpostawę. Uczeń, który wyczuje akceptacjęnauczyciela, często właśnie jego/ją uczyniświadkiem coming outu. To nigdy nie są łat-we rozmowy – czasem towarzyszy im lęk iwstyd. Zawsze takie wyznanie przyjmuję zciepłem i życzliwością – cieszę, że to ja mo-głam być świadkiem coming outu – dla mnieto dowód najwyższego zaufania.

Jeśli trzeba, uspokajam i mówię o stuprocen-towej normalności i wartości każdej orienta-cji, że orientacja to jedna z cech naszej toż-samości – ważna, ale nienaznaczająca pięt-nem. Powtarzam, że to w otoczeniu, a nie wsamym uczniu jest problem, proszę o cierpli-wość i wspólne przeczekanie trudnych chwil.Ujawnienie swojej orientacji seksualnej ko-muś dorosłemu – nauczycielowi – to ogrom-ne przeżycie i jednocześnie często zrzucenieciężaru – bardzo ważne jest, aby nauczycielw tej sytuacji nie próbował namawiać nazmianę preferencji, nie wydzwaniał do rodzi-ców, nie wysyłał do spowiedzi czy do dyrek-tora. Akceptacja orientacji ucznia jako rzeczynaturalnej, życzliwość i deklaracja pomocy –tylko i aż tyle w zupełności wystarczy.

JJaakk kkwweessttiiaa pprraaww cczzłłoowwiieekkaa ppoowwiinnnnaa bbyyććuuwwzzggllęęddnniioonnaa ww pprrooggrraammaacchh nnaauucczzaanniiaa??Przede wszystkim powinna w ogóle byćuwzględniona, a tak nie jest. O prawach czło-wieka wspomina się na WOS-ie i tyle. Uwa-żam, że tę kwestię można włączyć w bardzoróżne przedmioty – tolerancji można uczyćzawsze, na co dzień, nie tylko na specjalnie natę okazję przygotowanych zajęciach czy lek-cjach. Wszyscy nauczyciele powinni wiedzieć,jak na swoich lekcjach okazywać szacunek,jak doceniać różnorodność, jak przeciwsta-wiać się wszelkim formom dyskryminacji. Każ-dy powinien też wiedzieć, jak zachować się wróżnych konfliktowych sytuacjach, na przykładgdy uczniowie są sprawcami bądź ofiaramidyskryminacji lub gdy słyszy antysemicki czyhomofobiczny dowcip czy obraźliwe wyzwis-ka. Takie sytuacje mogą zdarzyć się na każdejlekcji – są dobrą okazją, aby reagować i uczyćtolerancji „przy okazji”, na co dzień.

Szkoła jest świetnym miejscem, jeśli nie naj-lepszym, aby uczyć tolerancji. Szkoda, że wPolsce nie wykorzystujemy tego – walcząc zagresją w szkołach, montujemy kontrolującekamery, a nie docieramy do podstaw – nau-ki szacunku dla drugiego, dla „innego”. Ma-rzy mi się taki system, jaki ma większość kra-jów Europy zachodniej – i tam nauczanie to-lerancji jest czymś oczywistym. Na jednej zkonferencji (dot. projektu „Schoolmates”,KPH, Warszawa, IV 2008) gość z Austrii po-dał przykład ze swojego kraju – uczniowieszkół podstawowych oglądają np. przedsta-wienie teatralne pod znaczącym tytułem„Król i król”, w którym książę poślubia męż-czyznę, aby z nim dzielić życie i panowaniew królestwie. Sztuka kończy się pocałunkiem

szczęśliwych małżonków,ogólną radością i zabawą.Dzieci, rodzice i nauczycielesą zadowoleni, a spektakl iinne tego typu przedsię-wzięcia wspierają władzeoświatowe. Czy potrafimysobie wyobrazić taką sytua-cję u nas ? Kusi mnie, abyspróbować, oj kusi.

TToo pprroosszzęę sspprróóbboowwaaćć –– pprrzzyy--jjeeddzziieemmyy,, ooppiisszzeemmyy.. ZZ iinnnneejjbbeecczzkkii –– jjaakk ssiięę ppaannii ppooddoobbaannoowwaa mmiinniissttrraa eedduukkaaccjjii??Ministrowanie pani Hallnieco zmieniło klimat – niejest to już giertychowyciemnogród z nauczycielamichowającymi tablice z teoriąewolucji za szafę, ale żadenprzełom nie nastąpił i niewidzę, aby kwestia prawczłowieka była dla minis-

terstwa szczególnie ważna. Martwi mniebrak systemowych szkoleń dla nauczycielidotyczących poszanowania inności – nau-czyciel tak naprawdę w klasie jest panem iwładcą – często wyraża swoje poglądy (np.homofobiczne). Nie wie, że mu tego niewolno, nie potrafi i nie musi oddzielać swo-ich poglądów (do których oczywiście maprawo – prywatnie) od swojej postawy, któ-rą musi prezentować zawodowo.

CCzzyymm jjeesstt ddllaa ppaannii nnaaggrrooddaa „HHiiaaccyynntt””?? JJaakkaa bbyy--łłaa nnaajjcceennnniieejjsszzaa nnaaggrrooddaa,, jjaakkąą ppaannii oottrrzzyymmaałłaazzaa sswwoojjąą pprraaccęę nnaa rrzzeecczz pprroommoowwaanniiaa ttoolleerraannccjjii??„Hiacynt” to zaskoczenie i wielka radość po-mieszana z niedowierzaniem. To potwier-dzenie sensu tego, co robię i zastrzyk ener-gii. To także piękny i wzruszający wieczór,kiedy go odebrałam. A moja najcenniejszanagroda – „dziękuję”, o którym wspomnia-łam na początku rozmowy – po prostu.

15

Happening Antymundurkowy Szkolnej Grupy Amnesty International w I LO wKędzierzynie-Koźlu ([email protected]). Marzanna Pogorzelska – druga od lewej

foto: Sabina Złotorowicz

Page 16: Replika 14 2008

16

PPrrzzeessttrrzzeeńń,, ww kkttóórreejj wwsszzyyssttkkoo

jjeesstt mmoożżlliiwweeRozmawiały: Małgorzata Rawińska

Ewa Tomaszewicz

UFĘ, czyli Unidentified Flying Abject (Niezidenty-fikowany Latający Abject) albo Umiejętne tForze-nie Aberracji albo Urząd Finezyjnych Atrakcji...(rozwinięć skrótu jest ponoć około pięćdziesię-ciu, a żadne nie jest kanoniczne) tworzy siedemkobiet – Agnieszka Weseli (Furja), Jennifer Ram-me, Marta Bogdańska (Tobik), Magdalena Kęp-ka, Agnieszka Kozakoszczak, Joanna Włodarczyk(DJane Pinkshot) i Anna Mach. UFA to, najproś-ciej mówiąc, przestrzeń dla kobiet i osób queer,łącząca w sobie galerię, klub, kawiarnię, kawia-renkę internetową, miejsce spotkań osób, inicja-tyw i grup nieformalnych. Ten nieprozaiczny pro-jekt mieści się w pozornie bardzo prozaicznejprzestrzeni – kilku pokojach podnajmowanychod Fundacji Równości. Pozornie – bo, jeżeli ktośbył tam więcej niż raz – miał szansę znaleźć i nawystawie grupy Ścięta Głowa Marii Antoniny, ina hip-hopowej Parapetufce, i na warsztatachwizualizacji czy zinowych, i na kursie kompute-rowym dla kobiet po 45 roku życia „Transferdoświadczeń – od córek do matek”, i na spotka-niu autorskim wokół „Homobiografii” KrzysztofaTomasika, i na występie queerowego kabaretuBarbie Girls. Różnorodność działań UFY przekła-da się na wielorakość jej twarzy – białej i steryl-nej (jeżeli nie liczyć wymalowanych na podłodzenarządów płciowych mchów), różowo-klubo-wej, przytulno-domowej itd. itp.

A wszystko tak naprawdę ruszyło zaledwie kil-ka miesięcy temu.JJeennnnii RRaammmmee:: Pomysł na UFĘ zaczął się krysta-lizować, kiedy ponad rok temu (maj 2007 –przyp. red.) jako kolektyw Kvir Svera z Furją iAsią Pinkshot robiłyśmy festiwal queerotycznyFAQ! (www.faq-fest.pl) – wtedy na dobre za-częłyśmy nad tym pracować i szukać osób,które chciałyby się włączyć w projekt.

MMaarrttaa BBooggddaańńsskkaa:: Któregoś dnia Furja przyszłado mnie (mieszkałam wtedy z Kępką), była teżKoza, i opowiedziała nam o pomyśle. A tak się

złożyło, że my z Kępką już od paru lat myślałyś-my o tym samym, więc jedyną naszą możliwąreakcją było „Jezu, Jezu, my też miałyśmy takipomysł!”. A Furja na to: „To może się spot-kajmy i połączmy siły”. Koza powiedziała AniMach i się zaczęło... To było w grudniu 2006.

W styczniu pojawiła się szansa na grant z am-basady Holandii, którą wykorzystałyśmy. Nas-tępne miesiące zeszły nam na szukaniu miejs-ca. Obeszłyśmy wszystkie warszawskie ZGN-yi agencje zarządu nieruchomości, miałyśmy naoku kilka miejsc, np. o mały włos nie wynaję-łyśmy 330 metrów na Pradze do kompletnegoremontu, któremu, w szalonym entuzjazmie,wydawało nam się, że podołamy. Ale w końcuwylądowałyśmy w Fundacji Równości, którajuż dawno szukała kogoś, komu mogłaby pod-nająć kilka pomieszczeń.

Od połowy października zaczęłyśmy remont.Rozmowy, jak urządzić UFĘ, trwały bardzo dłu-go – przede wszystkim chciałyśmy, aby townętrze było wielofunkcyjne.

JJeennnnii:: Ściany i podłogi pomalowałyśmy na bia-ło, bo to miejsce ma pełnić różne funkcje. Klu-by mają zazwyczaj ciemne ściany – czarne,czerwone. Tego się nie da połączyć z galerią.My musiałyśmy mieć dużo białego światła ibiałe ściany. A poza tym nasze pomieszczeniamożna bardzo łatwo zaczarować i zmienić wtakie, które mają zupełnie inny klimat. Świat-łem, meblami. Nie mogę powiedzieć, że terazjest to miejsce naszych marzeń, remont właści-wie ciągle trwa i niestety brakuje nam środ-ków, by zrealizować wszystkie koncepcje...

AA ggddyybbyyśścciiee ddoossttaałłyy mmiilliioonn zzłłoottyycchh??JJeennnnii:: Pomysłów na to, co by się tutaj mogłodziać, jest bardzo dużo. Interesuje nas działal-ność na wielu poziomach – od eventów kultu-ralnych, na które zazwyczaj brakuje pieniędzy,

po działanie bliskie centrum społecznemu, wktórym dochodzi do integracji społecznej nawielu poziomach.

CCzzyyllii??MMaarrttaa:: Na przykład odbywa się jednocześniekurs komputerowy dla kobiet po 45 roku życiai spotkanie anarchistyczno-feministyczne, jestwystawa queerowa, potem występ Drag Kin-gów, impreza Cuda dla Ciała albo Międzyna-rodowy Dzień Dziewczynki. Ludzie spotykająsię na wystawach, koncertach, i nagle ci, któ-rzy raczej nie mieli szansy się poznać, zaczyna-ją ze sobą współpracować. Naszym marze-niem jest stworzenie takich grup osób wywo-dzących się z różnych środowisk, które współ-pracują przy tym samym projekcie. W końcunawet osobom queerowym jest czasem trudnodogadać się na przykład z feministkami, a jużnie mówię o grupach bardziej alternatywnych,czy też takich, które zajmują się fair trade (ety-ką handlu – przyp. red.), ekologią...

JJeennnnii:: Często jest tak, że zajmujemy się jakimiśproblemami, ale we własnym gronie. Na przy-kład lesbijki interesują się tylko tym, co ich doty-czy. I przez to, że tworzą swoje własne getto,zmiany w społeczeństwie zachodzą wolniej, bow ogóle niewiele osób chce coś zmieniać, dzia-łać. Myślę, że osobisty kontakt między ludźmi mawiększy wpływ na zmiany niż jakieś ulotki na uli-cy. Jeżeli taka starsza pani będzie przez dwa mie-siące uczęszczać na kurs komputerowy, który bę-dzie prowadzić jakaś dziewczyna, a dopiero po-tem się okaże, że ta dziewczyna jest lesbijką, topierwsza bariera strachu została przełamana – bonie spotkały się dlatego, że dziewczyna jest les-bijką, a ona jest hetero. Ważne, żeby istniałymiejsca, gdzie jest możliwość takich spotkań.

MMaarrttaa:: Zresztą część uczestniczek warsztatówkomputerowych poszła później na Manifę. Na-wet jak się zawiąże mała grupa, ale będzie się

wywiad z Mar tą Bogdańską i Jenn i fe r Ramme, współ twórczyn iami UFY

kraj

KKoonnttaakktt zz UUFFĄĄ:: Warszawa, Marszałkowska 3/5, www.u-f-a.pl, [email protected]

Page 17: Replika 14 2008

17

składała z osób, które w innej sytuacji nie mia-łyby szansy się spotkać, to już jest to integrac-ja różnych środowisk i szansa na włączenieosób dotychczas niezaangażowanych.

BBrrzzmmii aammbbiittnniiee,, aallee cczzyy nniiee jjeesstt pprrzzyyppaaddkkiieemm ttaakk,,żżee wwcciiąążż pprrzzyycchhooddzząą ddoo wwaass ttee ssaammee oossoobbyy??MMaarrttaa:: Nie. Robimy naprawdę bardzo różne rze-czy – od wystaw po tworzenie filmów, od kon-certów punkowych po imprezy klubowe elektro,od warsztatów komputerowych po warsztatysitodruku. Na każdy z tych eventów przychodząróżni ludzie, niektórzy oczywiście przychodządalej, ale też wciąż pojawiają się nowi.

JJeennnnii:: Założeniem tego miejsca jest, że to niejest nasze miejsce. Każdy może przyjść i zreali-zować jakiś pomysł. Oczywiście dyskutujemy ogranicach naszej otwartości – nie akceptujemyna przykład rasistów, projektów nawołującychdo nienawiści. Zależy nam na promowaniuidei queer i kobiecych.

MMaarrttaa:: Chciałyśmy też, aby mogły się tu spoty-kać różnego rodzaju grupy nieformalne czy ini-cjatywy, które zawiązują się tylko na jakiś czas,w związku z czym nie mają biura, organizacji,która za nimi stoi, a nie chcą spotykać się pokawiarniach czy w prywatnych mieszkaniach.

MMóówwiicciiee oo wwaasszzyycchh ddoośśwwiiaaddcczzeenniiaacchh??MMaarrttaa:: Tak. Jak jest się na przykład w Porozu-mieniu Kobiet 8 Marca, to wydaje się bardzodużo pieniędzy na spotkaniach w różnychknajpach (śmiech).

JJeennnnii:: W ogóle w Polsce brak infrastruktury dodziałań nieformalnych jest poważną przeszko-dą w rozwoju ruchów społecznych.

WWyy jjeesstteeśścciiee ggrruuppąą ffoorrmmaallnnąą??JJeennnnii:: Fundacją. Ale mimo że mamy zarząd,decyzje podejmujemy na zasadzie konsensu-su. Zresztą to, jak ta grupa ma funkcjonować,to też jest proces, nad którym dyskutujemy.Prowadzenie tego miejsca powoduje, że całyczas musimy rozmawiać o tym, jak działać.

MMaarrttaa:: Nie do końca dogadujemy się na przy-kład w kwestii podziału obowiązków. Bo tonie jest event, który odbywa się przez tydzień imożna się spiąć i po prostu go zrobić. To jestdziałanie non-stop, szczególnie że od trzechmiesięcy jesteśmy otwarte właściwie codzien-nie, oprócz czwartków.

JJaakk wwyygglląąddaa wwaasszzaa ddzziiaałłaallnnoośśćć??MMaarrttaa:: Poza remontem, który jest rzeczą stałą?Mamy kilka poziomów działania. Po pierwsze za-praszamy ludzi, którzy chcą coś zrobić, i służymyim pomocą przy ich projektach – podpowiada-my, co gdzie jest, pomagamy przy sprzęcie. Przy-kłady – warsztaty Wen-Do, warsztaty filmowe

„StrangerFestival” czy spotkania grupy wsparciadla osób TS, TG, TV i CD. Po drugie dużo imprezwspółorganizujemy – i to wymaga już większegozaangażowania. Tak było z dekonstruującym„Seksmisję” projektem filmowym „Queermisja”.Po trzecie jest bardzo dużo naszych rzeczy – wer-nisaże, wystawy, koncerty, warsztaty. Myślę, żeco najmniej połowa wydarzeń w miesiącu jestnasza. No i zawsze są codzienne sprawy, jak po-rządki, PR, odpowiadanie na e-maile...

SSkkąądd bbiieerrzzeecciiee ffuunndduusszzee??MMaarrttaa:: Miałyśmy grant na kilka pierwszychmiesięcy funkcjonowania...

JJeennnnii:: Który już jakiś czas temu nam się nam skoń-czył. Oczywiście piszemy wnioski o kolejne, alepóki co działamy głównie dzięki darowiznom, im-prezom benefitowym. Wszystko wynika z tego, żenie chcemy iść w stronę komercji, chociaż są takiemożliwości. Nie mamy zamiaru zakładać kolejne-go klubu, stworzyć miejsca, w którym świadczy-my usługi. Teraz jest tak, że każdy może tu przyjść,

zrobić sobie herbatę i ewentualnie wrzucić coś dopuszki. Albo przynieść tę herbatę. I to są zupełnieinne relacje niż w miejscu komercyjnym. Jeżeli wpewnym momencie stwierdziłybyśmy, że chcemydziałać choć częściowo na komercyjnych zasa-dach, to pewnie ta strona szybko zaczęłaby domi-nować i cała idea przestałaby istnieć.

AA wwyy zz cczzeeggoo żżyyjjeecciiee??JJeennnnii:: No to jest problem. Na ten czas utrzymujęsię ze stypendium naukowego i pracy dorywczej.

MMaarrttaa:: Dwie osoby pracują normalnie na etat ipoświęcają UFIE czas po pracy, jedna ma wolnyzawód, ja wycofałam się z życia zawodowego iprzez ostatnie sześć miesięcy pracowałam właści-wie tylko tutaj – za niewielkie wynagrodzenie.Ale i tak musiałam zamieszkać u rodziców, bo owynajęciu mieszkania nie było mowy.

JJeennnnii:: Jak się robi UFĘ, trudno jest robić coś in-nego, to pochłania bardzo dużo czasu i ener-gii. Ale warto!

foto

: Mar

ta B

ogda

ńska

FAQ! Valentine’s Day w UFIE

Page 18: Replika 14 2008

18

kraj

KKPPHH ŚŚlląąsskk nniieemmaarrnnuujjee cczzaassuu

Tekst: Arnika Kukulska

W ostatnim numerze „Repliki” Ola Sowa, przed-stawiając krakowski oddział Kampanii PrzeciwHomofobii, napisała, że Kraków jest specyficz-nym miastem. Nie wiem w takim razie, jak okreś-lić Śląsk. Szybki rozwój, integracja i jednocześniestare antagonizmy między miastami, ogromnailość otwartych ludzi obok pseudokibiców kilku-nastu drużyn, wreszcie mityczna już kultura pat-riarchalna w wymuszającej nowoczesny styl życiaaglomeracji dają nieco schizofreniczną i niewąt-pliwie wybuchową mieszankę.

Mimo coraz większej ilości wydarzeń kultural-nych i imprez, Śląsk bardzo powoli przestaje po-strzegać siebie jako zagłębie przemysłowe. Na-dal niewiele jest tu miejsc swobodnej wymianymyśli, więcej dyskotek niż kafejek. Działają dwazorientowane wyłącznie na imprezy klubowelokale branżowe, jest kilka saun. Jedynymmiejscem, w którym faktycznie można otwarciepogadać, jest restauracja Złoty Osioł – oaza dlaosób, które nie mieszczą się w mainstreamie.

Oddział śląski Kampanii Przeciw Homofobii re-aktywował się w październiku ubiegłego roku.Szło opornie, bo jesteśmy jedyną grupą działa-jącą na rzecz osób LGBTQ w regionie, ale zapałi ośli upór pozwoliły nam zrobić trochę hałasu.Mamy około piętnastu aktywnych członków i

członkiń, sporo sympatyków i sympatyczek,kilka zaprzyjaźnionych miejsc. Współpracowa-liśmy i współpracowałyśmy ze Śląską StrefąGender, Amnesty International, Młodymi So-cjalistami, Stowarzyszeniem Aktywne Kobiety iKaFOS. Największą podporą i nieocenioną po-mocą jest Grupa Inicjatyw Genderowych GIGa.

Naszą pierwszą głośną akcją było zorganizo-wanie zbiórki krwi pod tęczową flagą. Spotka-ła się z dużym zainteresowaniem i mile zasko-czyła brakiem nieprzyjemnych incydentów.Później była seria warsztatów antydyskrymina-cyjnych i warsztaty transgenderowe prowa-dzone przez wrocławską Trans-Fuzję. Ze śro-dowiskami profeministycznymi śląska KPHwspółorganizowała III Śląską Manifę, razem zAmnesty – happening z okazji Dnia Milczenia.Ponadto w maju 2008 zorganizowaliśmy śląs-ką premierę dokumentu Miłości Bez Granic„TRANS-MISJA”.

Największym dotychczas wyzwaniem była orga-nizacja Śląskich Dni Równych Szans. Imprezaobejmowała pokaz wystawy „Spouses 4 Life”(dzięki uprzejmości KPH Toruń), warsztaty tożsa-mościowe i antydyskryminacyjne, pokazy filmów,spotkanie autorskie wokół książki „Kiedy kobietakocha kobietę”, panele dyskusyjne i debatę.

Oczywiście najgłośniejszym punktem programubył I Śląski Marsz Równych Szans, który prze-szedł ulicami Katowic 17 maja. Mieliśmy i mia-łyśmy poważne obawy związane z marszem –to była pierwsza tego typu demonstracja naŚląsku, mogło być niebezpiecznie. Na szczęścieokoło 100 uczestników i uczestniczek uz-brojonych w transparenty i tęczowe flagi,szczelnie otoczonych przez kordon policji (ukłonw jej stronę za profesjonalną ochronę marszu)bez przeszkód przeszło wyznaczoną trasą.

Planujemy organizację grup spotkaniowych,warsztatów, imprez, happeningów i pokazów.Mamy nadzieję na II Śląskie Dni RównychSzans. Jesteśmy otwarci i otwarte na nowe ini-cjatywy, nie marnujemy żadnego pomysłu.

Praca w KPH to wyjątkowe doświadczenia, nie-zapomniane wrażenia i ogromna satysfakcja.Wszystkie większe akcje spotykały się z dużymzainteresowaniem ze strony mediów i dużąprzychylnością ze strony Ślązaków i Ślązaczek.Grunt jest dobry. Jedyne, czego potrzebujemy,to działacze i działaczki. Chodźcie do nas!

KKoonnttaakktt zz KKPPHH ŚŚlląąsskk::GG: 5745027, [email protected]

W październikuubiegłego roku reakty-

wował się śląski oddziałKampanii PrzeciwHomofobii. Choć

działamy niedługo,mamy już na koncie

wiele akcji, z którychnajwiększą były I Śląskie

Dni RównościI Śląski Marsz Równych Szans, Katowice, 17 maja 2008

Page 19: Replika 14 2008

19

hist

oriaBBrraatt wwaammppiirraa

Tekst: Krzysztof Tomasik

Tym procesem żyła cała Polska. A w tle był homoseksualizm

homoseksua l i zm w PRL-u (3 )

To była jedna z najgłośniejszych spraw w po-wojennej Polsce. Historię tę wielokrotnie opi-sywano i analizowano, doczekała się nawetekranizacji filmowej. W latach 1964-70 naŚląsku napadnięto na 20 kobiet w wieku od16 do 58 lat. Okradano je, rozbierano, zabija-no. Tylko sześciu udało się przeżyć. Szybkostwierdzono, że wszystkie te zbrodnie popełni-ła jedna osoba, zaczęto mówić o Wampirze zZagłębia. Aresztowanie w 1972 roku Zdzisła-wa Marchwickiego, a potem jego stracenie,przedstawiane było jako propagandowy suk-ces Milicji Obywatelskiej. Jednak im więcejczasu upływało od całego wydarzenia, tymwięcej pojawiało się wątpliwości. Wreszcie za-częto dowodzić, że Marchwicki był zwyczaj-nym kozłem ofiarnym, potrzebnym ówczesnejwładzy, aby uspokoić wzburzone nastroje spo-łeczne, bo ten prymitywy robotnik o niskim ilo-razie inteligencji po prostu nie mógł się bronići łatwo było go złamać.

Zdzisław nie siedział na ławie oskarżonychsam, oskarżono również członków jego rodzi-ny. Media opisujące poszlakowy proces rozpi-sywały się na temat ich demoralizacji. Szcze-gólnie dużo uwagi poświęcono jego bratu Ja-nowi, którego homoseksualizm miał być świa-dectwem skrajnej degeneracji.

Jan Marchwicki urodził się w 1929 roku jako trze-cie dziecko z pierwszego małżeństwa swego oj-ca. Matka zmarła po porodzie i niemowlakawzięła na wychowanie dalsza rodzina. W czasieokupacji znalazł się w sierocińcu, potem mieszkału księdza S. Wpływ opiekuna zaowocował zna-lezieniem się w Wyższym Seminarium Du-chownym w Krakowie, ale Jana szybko stamtądusunięto. Ostatecznie wylądował w szkole świec-kiej, po jej ukończeniu przez jakiś czas pracowałjako nauczyciel, potem znalazł zatrudnienie jakokierownik dziekanatu Wydziału Prawa na Uni-wersytecie Śląskim. Do początku lat 60. nie utrzy-mywał bliższych kontaktów z rodziną. Uczuciowozwiązany był z Józefem Klimczakiem, urodzonymw 1948 r. w Bielsku-Białej, który mieszkał uniego i pozostawał na jego utrzymaniu.

Jana aresztowano jako dru-giego po Zdzisławie, potemten sam los spotkał trzecie-go z braci – Henryka, jegosiostrę Halinę i jej syna. Wareszcie znalazł się także Jó-zef Klimczak. Janowi posta-wiono osiem zarzutów,m.in. nakłanianie brataZdzisława do zabójstwaJadwigi Kuci, pracownicyUniwersytetu Śląskiego,która została zamordowana4 III 1970 r. Kucia miaławiedzieć o orientacji seksu-alnej Jana i być w posiada-niu kompromitujących goinformacji związanych z ła-pówkarstwem. Oskarżonogo także o nakłanianieKlimczaka do zabójstwamłodej dziewczyny, któramiała z nim dziecko. Klim-czak złożył obciążające ko-chanka zeznania, ponoć za obietnicę łagod-nego wyroku, danie możliwości ukończeniatechnikum i wyjazdu do Szwecji.

Jan Marchwicki przebywał na obserwacji wszpitalu w Gnieźnie w lutym i marcu 1974. Ba-dali go doktorzy medycyny Marian Jaska i Ma-rian Drogowski oraz psycholog. Wyniki końco-we badań nienajlepiej świadczę o samych eks-pertach i ich ówczesnej wiedzy. Jana charakte-ryzowano w następujący sposób: „jest to psy-chopata o zboczeniu seksualnym pod postaciąhomoseksualizmu. (...) jest to egocentryk prze-rzucający winę na innych; usiłuje wykazać, iżpadł ofiarą walki ideologicznej. Cechują goskłonności pieniacze, a cel swój stara się osiąg-nąć wszelkimi metodami”. Wyjątkowo ostrabyła także opinia sądu, który orzekł w uza-sadnieniu wyroku: „Jan Marchwicki to człowiekwulgarny, zdemoralizowany, zdeprawowany izdegenerowany, typ sadysty psychicznego,który chce zdeptać i zniszczyć każdego, ktoodważa się występować przeciwko niemu”.

Badano także Józefa Klimczaka. Doktorzy Różyckii Krzak orzekli, że „jest to osobnik psychopaty-czny, homoseksualista bierny, uprawiający ho-moseksualizm w celu osiągnięcia korzyści mająt-kowych przy jednoczesnym utrzymywaniu nor-malnych stosunków seksualnych z kobietami”.

28 lipca 1975 zapadł wyrok. Sąd skazał Zdzisła-wa i Jana Marchwickich na karę śmierci. Klimczakza pomoc w dokonaniu zabójstwa dostał 12 lat.Wyrok został zaskarżony. Tom zbierający wszyst-kie pisma, jakie z aresztu wystosował Jan, liczył504 strony. Skazany zarzucał oszustwo pro-cesowe, ale Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wy-rok. Orzeczone kary wykonano w 1977 roku. Jani Zdzisław zostali straceni tego samego dnia wgarażu policyjnym w Katowicach. Nie wiadomo,gdzie ich pochowano. Trzeci z Marchwickich –Henryk dostał wyrok 25 lat pozbawienia wol-ności. Wyszedł z aresztu po odsiedzeniu 20. Sta-rał się udowodnić niewinność brata, ale umarłnagle w nie do końca wyjaśnionych okolicznoś-ciach. Józef Klimczak mieszka w Szwecji.

kola

ż: Ł

ukas

z La

skow

ski

Page 20: Replika 14 2008

20

Każda parada w „gejowskiej stolicy USA”, czyli SanFrancisco ma swych honorowych marszałków. Mia-nowanie na marszałka to dowód wdzięczności śro-dowiska LGBT i uznanie dokonań w walce o prawamniejszości seksualnych. W tym roku jednym z czte-rech marszałków – a właściwie marszałkinią – zo-stała Cyndi Lauper, której zasługi i wsparcie dla ge-jów i lesbijek nie mają sobie równych. Wystarczywspomnieć, że udział Lauper w paradzie przypadłw samym środku drugiej edycji trasy koncertowej„„TTrruuee CCoolloorrss””, z której dochód jest przekazywanyamerykańskim organizacjom LGBT (podczas zeszło-rocznej edycji Cyndi m.in. wykonywała numer „„GGaayy

MMeessssiiaahh”” w duecie z RRuuffuusseemm WWaaiinnwwrriigghhtteemm). Lau-per jest pomysłodawczynią i główną gwiazdą tegoshow, w którym występowali choćby DDeebbbbiiee HHaarrrryyz BBlloonnddiiee, AAnnddyy BBeellll z EErraassuurree, BB--5522’’ss czy aktorka ko-mediowa RRoossiiee OO’’DDoonnnneellll (wyoutowana lesbijka).Tytuł trasy wziął się od wielkiego przeboju Cyndi z1986 r., który w Stanach funkcjonuje jako jeden znieoficjalnych hymnów społeczności LGBT. Wyko-nanie „True Colors” to zwykle najbardziej wzrusza-jący moment jej koncertów – cała sala śpiewa „Niebójcie się pokazać swych prawdziwych kolorów,one są piękne jak tęcza”.

Niemal równocześnie z początkiem trasydziałalność rozpoczęła nowojorska TTrruueeCCoolloorrss RReessiiddeennccee – ośrodek ufundo-wany przez Cyndi, w którym schronieniemają znaleźć młode osoby LGBT (18-24lata), które zostały wyrzucone ze swychdomów i zetknęły się z najgorszymi prze-jawami homofobii. Do tego dorzucićmożemy jeszcze występ na australijskimświęcie gejów i lesbijek Mardi Gras, a totylko tegoroczne inicjatywy piosenkarkiskierowane do osób LGBT. Pytana wwywiadzie, dlaczego angażuje się w ichruch, oburza się: „To nie jest ICH ruch, tojest też MÓJ ruch! Co z tego, że akuratjestem hetero? Całe życie mam przyjaciółwśród gejów i lesbijek. Dyskryminacja tojest również moja sprawa."

Zasługi Cyndi dla naszej sprawy są takwielkie, że poprzestaniemy tylko nanajświeższych przykładach. Do historiiprzeszedł już jej występ na olimpiadziegejowsko-lesbijskiej w 2006 r., gdziepojawiła się jako tęczowa Statua

Wolności (na zdjęciu). Trzeba też wymienić udziałw kampanii społecznej, w której gwiazdy pokazy-wały się ze swoimi homoseksualnymi krewnymi,w przypadku Cyndi była to siostra. Siłą rzeczy towłaśnie Cyndi została poproszona, by zagrać samąsiebie, a więc uwielbianą przez gejów i lesbijki pio-senkarkę w kultowym serialu „Queer as folk”.

Cztery dni przed rozpoczęciem „„TTrruuee CCoolloorrss TToouurr22000088”” w USA do sklepów muzycznych trafiłnajnowszy album Cyndi „„BBrriinngg yyaa ttoo tthhee bbrriinnkk””,na którym zwróciła się w stronę nowoczesnejmuzyki tanecznej. Jej gejowscy fani powinniświetnie się bawić przy takich numerach jak„Echo”, „Into the nightlife” czy „Same old story”.Nie bez znaczenia jest fakt, że teledysk dodrugiej z tych piosenek został nakręcony w zna-nym klubie gejowskim Splash w Nowym Yorku.

Tym bardziej należy żałować, że w Polsce Cyndi jestnieco zapomniana. Kojarzy się ją przede wszystkimz kilkoma piosenkami popularnymi w latach 80. Jużwówczas piosenkarce nie brakowało odwagi, jedenz jej pierwszych przebojów „„SShhee BBoopp”” traktował omasturbacji. Warto też podkreślić, że image Cyndi –trochę zwariowanej, kolorowej, piskliwej i infantyl-nej dziewuszki – okazał się najbardziej nie do zdar-cia w... Japonii. Tam jej popularność nigdy nie przy-blakła. Właśnie w Japonii zaczęła Lauper promocjęnowego CD, singiel „„SSeett yyoouurr hheeaarrtt”” wskoczył szyb-ko na miejsce 4 najczęściej granych przez japońskiestacje radiowe piosenek (na liście tej nieprzerwanieod 1984 r. znajdują się dwa klasyki Cyndi – „„TTiimmeeaafftteerr ttiimmee”” i „„GGiirrllss jjuusstt wwaannnnaa hhaavvee ffuunn””).

Może to właśnie Cyndi byłaby najodpowied-niejszą gwiazdą, by wystąpić na EuroPride2010 w Warszawie?

kult

ura AAmmeerryyccee

ggrraattuulluujjeemmyy CCyynnddii LLaauuppeerr

Tekst: Mariusz Kurc, Krzysztof Tomasik

Właśnie wydała nową płytę „Bring ya to the brink”, ale na śpiewaniu nie poprzestaje. Jest zaangażowana

w ruch LGBT jak żadna inna piosenkarka pop

foto

: Jim

Pro

venz

ano

Cyndi Lauper jako tęczowa Statua Wolności, Gay Games 2006

Page 21: Replika 14 2008

21

Rozmawiała: Katarzyna Bielas, „Duży Format”, „Gazeta Wyborcza”

kult

uraSSłłoowwoo „„ggeejj””

jjeesstt ppoottrrzzeebbnnee

W „Dużym Formacie”, dodatku do "GazetyWyborczej" z 9.06.2008 r. ukazał się obszernywywiad KKaattaarrzzyynnyy BBiieellaass, laureatki nagrodyFundacji Równości „Hiacynt” 2007, z KKrryyssttiiaa--nneemm LLuuppąą zatytułowany "Kwiaty we włosach".Wybitny reżyser teatralny opowiada o dro-gach, które doprowadziły go do najnowszegospektaklu „Factory 2” – zbudowanej na zasa-dzie improwizacji fantazji na temat Andy’egoWarhola i jego Srebrnej Fabryki. „Replika” ser-decznie dziękuje Krystianowi Lupie, Autorcewywiadu i „Dużemu Formatowi” za udostęp-nienie fragmentów wywiadu, które dotycząhomoseksualności, doświadczeń z homofobiąoraz... „Homobiografii” Krzysztofa Tomasika.Mamy również przyjemność przekazania poz-drowień od reżysera dla wszystkich czytelni-ków i czytelniczek „Repliki”.

CCzzuułł ssiięę ppaann sseekkssuuaallnniiee ssttłłaammsszzoonnyy??Oczywiście. W liceum było w ogóle nie do po-myślenia, żeby uznać siebie za homoseksualistę.Wtedy w ogóle się pogubiłem, nie byłem sobą.

UUddaawwaałł ppaann hheetteerryykkaa??Nie tylko heteryka, ale donżuana. Moje pierw-sze doświadczenia były heteroseksualne. Wmoim pokoleniu to był standard. (…)

JJaakk ttoo bbyyłłoo bbyyćć ggeejjeemm ww KKrraakkoowwiiee?? NNiiee wwiieemm,,cczzyy ppaann lluubbii ttoo ssłłoowwoo,, nniiee uużżyywwaałłoo ssiięę ggoo wwtteeddyy..Starsze pokolenie homoseksualistów wypo-wiada je w cudzysłowie, wielu go nie cierpi.Zwłaszcza ci, którzy – jak w „Lubiewie” Wit-kowskiego – odczuwają nostalgię za czasami,kiedy trzeba było się chować w podziemiu,kiedy uprawiało się ekscytujące podchody,czerpało się swoistą perwersyjną rozkosz z po-dwójnego życia.

Moim zdaniem słowo „gej” jest potrzebne, boprzenosi całą rzecz w inny rejon, zawiera w so-bie ładunek postawy, walki, jest hasłem, na-wet homofobi są zmuszeni go używać.

NNoo ttoo jjaakk ttoo „„ddrrzzeewwiieejj”” bbyywwaałłoo??W latach 60. było mnóstwo ostentacyjnych ge-jów, to było wręcz teatralne, kawiarnie gejows-kie to były teatry, w Krakowie, w Pradze, w Pa-

ryżu. Bywanie wtakim gejowiskunigdy mnie jed-nak specjalnie nienęciło, w ogólenie kręciło mnienależenie do klu-bów, partii, stron-nictw, a to też by-ło stronnictwo.

Środowisko ge-jów odstręczałomnie maniakal-ną monotema-tycznością.

Mnie oczywiście fascynowały tematy seksual-ne i wszystkie perwersje związane z erotyką,narkotycznie mnie to wciągało, ale w tych ka-wiarniach było po prostu nudno.

Fascynowałem się pięknymi ludźmi, sam uwa-żałem się za pięknego, bardzo na ten temat by-łem wrażliwy. To było jak syndrom Doriana Gra-ya, rodzaj dandyzmu czy neurotycznego don-żuanizmu, prowadziłem np. dziennik z przy-godami erotycznymi. Tych przygód było dużo, agłównie chodziło o to, żeby mieć kolekcjępięknych, których dokumentowałem, musiałemkażdemu zrobić „dokumentalne zdjęcie”...

WWyyssttaawwiiaałł ppaann oocceennyy zzaa sseekkss??Skąd pani wie? Tak. I za ciało, ideałem byłobyposiadanie atlasu antropologicznego pięknychciał, pięknych twarzy, w ogóle pięknych indy-widuów, które były moją własnością. Ten ze-szyt powinien być gdzieś jeszcze w moichszpargałach, ale już dawno do niego nie za-glądałem. Skończyłem go uzupełniać zapewnew momencie, kiedy się mocno zakochałem.Zresztą permanentnie byłem zakochany. (...)

ZZeettkknnąąłł ssiięę ppaann zz hhoommooffoobbiiąą??Nie sposób się nie zetknąć. Na szczęście niewszedłem w życiu w takie zależności, w któ-rych mógłbym stać się ofiarą. Zawsze albo mito zwisało, albo – tak jak mówiłem – sprawia-ło perwersyjną przyjemność.

Irytują mnie nasi politycy, którzy mówią: – Pro-szę bardzo, bądźcie sobie homoseksualistami,ale nie gadajcie o tym. Ale oni mogą mówić:„Moja żona to, moja żona tamto, moja mał-żonka lubi jajko”. Nie widzą, że bez przerwygadają o swojej heteroseksualności, że jestona w każdym zdaniu, w każdym przejawieich ekspresji. Nie zdają sobie sprawy, co toznaczy powiedzieć: „Nie gadajcie o tym”. Totak jakby powiedzieć: „Nie bądźcie!”.

W ten sposób homoseksualiści żyli w naszymspołeczeństwie przez wieki. Ukazała się nie-dawno ciekawa i ważna książka KrzysztofaTomasika „Homobiografie”, taki apendyksdo życia polskich pisarek i pisarzy. Autorowimożemy zawdzięczać nakłucie tego kamufla-żu, także pokazanie osobowościowych i psy-chicznych konsekwencji.

Dla mnie homoseksualiści, którzy w jakiś spo-sób ruszyli i zaczynają coś zdzierać, są awan-gardą pewnego aktu, który stoi przed naszymspołeczeństwem, kulturą.

JJaakkiieeggoo aakkttuu??Aktu ujawnienia własnej natury. Rozbicia, przy-najmniej w sobie, kulturowych skamielin, któredeformują nasze życie, zagradzają dostęp doczegoś, co moglibyśmy nazwać „życiową praw-dą”, a co za tym idzie: dostęp do zgodnego zpotencjałem naszej osobowości szczęścia.

wywiad z Krys t ianem Lupą

foto

: arc

hiw

um p

ryw

atne

Krystian Lupa, początek lat 70.

Page 22: Replika 14 2008

22

DDwwóócchh mmęężżcczzyyzznn ii ddzziieecckkoo

Teksty: Marcin ZawadaMagda PochećBartosz ReszczakEwa Tomaszewicz

ku l tu ra

Erica Fischer, „Aimée i Jaguar.Historia pewnejmiłości. Berlin 1943”,wydawnictwo Czar-ne, Warszawa 2008

„Aimée i Jaguar” toprawdziwa historiamiłości dwóch kobiet,a zarazem opowieść oprześladowaniach Ży-

dów w III Rzeszy. Książka jest wynikiem analizylistów, dokumentów, rozmów, jakie Erica Fis-cher przeprowadziła z rodziną oraz przyjaciółmibohaterek, i wielu wywiadów, jakich udzieliła

tytułowa Aimée – Elisabeth Wust. Z tych opo-wieści wyłania się historia przerażająca, a zara-zem piękna – o niemożliwej miłości Lilly Wust– przykładnej Niemki, matki czterech synów iżony nazisty – i Żydówki Felice Schragenheim,ukrywającej się w ogarniętym antyżydowskąparanoją Berlinie lat drugiej wojny światowej.

Konstrukcja książki – opartej w dużej mierze nawielogłosie cytatów ze spisanych przez autorkęwywiadów i zgromadzonych dokumentów –sprawiła, że początkowo czytanie jej było dla mnieniemal irytujące. Im bardziej jednak zagłębiałamsię w tę niejednorodną stylistycznie opowieść, imsilniej docierała do mnie przerażająca prawda ookrucieństwie i bezsensie nazistowskiej ideologii,

tym trudniej było mi się od niej oderwać. EriceFischer udała się rzecz bardzo trudna – stworzeniemaksymalnie obiektywnej relacji z wydarzeń wsytuacji, kiedy każdy z jej rozmówców opowiadałjej własną wersję historii, a i ona sama, choć tylkoprywatnie, miała swoje sympatie i antypatie.

„Aimée i Jaguar” to przykład pisarstwa najwyż-szej próby, doskonale przemyślanego i zreali-zowanego. Można tylko żałować, że od jej nie-mieckiej premiery do czasu wydania w Polscemusiało minąć aż piętnaście lat. Na szczęścienastępna książka Eriki Fischer – „Himmelstra-sse” („Droga do nieba”), opowiadająca historięjej polsko(żydowsko)-austriackiej rodziny –ukaże się jeszcze w 2008 roku. (ET)

MMiiłłoośśćć ii śśmmiieerrćć ww BBeerrlliinniiee

„Homo Father”, Polska 2005, reż. PiotrMatwiejczyk, wyk.Dawid Antkowiak,Bodo Kox, premieraDVD: czerwiec 2008,dystr. PropagandaKina Niezależnego

Nie wiem jak ty, ale ja normalniejszy już być niemogę – stwierdza Gabi, jeden z głównych bo-haterów filmu Piotra Matwiejczyka „Homo Fa-ther”. I rzeczywiście, Gabi i Robert wiodą życieabsolutnie przeciętne, a ich związek jest wręcz

w przejaskrawiony sposób tradycyjny. Stereoty-powo kobiecy Gabi z oddaniem poświęca siędomowi i dba o zapracowanego partnera. Ro-bert ukazany zostaje natomiast jako przełado-wany testosteronem macho, mający właśnieawansować na kierownicze stanowisko.

Świat u Matwiejczyka jest przerysowany,pretensjonalny i skrajnie stereotypowy. Jedynymodstępstwem od tak zwanej normy jest fakt, żeGabi to facet. Okazuje się to kluczowe, gdy w ży-ciu gejów nieoczekiwanie pojawia się dziecko.Ta nagła zmiana staje się katalizatorem głęb-szych przemian w bohaterach, którzy stają przed

koniecznością skonfrontowania się z własnymilękami, pragnieniami i nietolerancją otoczenia.

Pomimo że „Homo Father” w zasadzie w żadenzaskakujący czy oryginalny sposób nie ukazujeproblemu homofobii, trzeba podkreślić, że jest topierwsza polska produkcja filmowa biorąca nawarsztat problematykę homorodzicielstwa. Tymbardziej bulwersuje fakt, że, wbrew zapowie-dziom, władze TVP 2 zrezygnowały z emisji „Ho-mo Father” w 2006 roku z powodu poruszanychw nim tematów. Zarówno więc sam film, jak i je-go kulisy ilustrują, jak wielkim tabu jest nadal wPolsce kwestia homorodzicielstwa. (MP)

WWiieellkkaa ddaammaa ttaańńcczzyy ssaammaa…… …za to przy dobrej muzyce! Na rynku pojawi-ła się muzyczna składanka „Feel me” (Univer-sal Music Group), przeznaczona głównie dlagejów i lesbijek. Znajdziemy tu nieśmiertelnyprzebój Glorii Gaynor z 1977 r. „I will survive”oraz hity Donny „Królowej Disco” Summer –„Hot stuff” i „I feel love”. Nie zabrakło dosko-nałej Alison Moyet, niedoskonałego zespołuArmy of Lovers, a boska lisica Samantha Foxprosi o dotyk... Wisienką na torcie jest EarthaKitt w popisowym numerze „C’est ci bon”. Niebez kozery Orson Welles nazywał ją „Najbar-dziej ekscytującą kobietą na świecie”. Bolesnąnieobecność The Village People rekompensujefioletowy cekin Dalidy.

Być może niek-tórzy będą uty-skiwać na brakremiksów, aleczyż czysta for-ma nie jest ku-sząca?

Pozycja jest wpewnym sensie odpowiedzią na wydany w2007 r. przez Kayax album „Music for boysand gays”, tyle tylko, że ta muzyka jest dlaboys and girls. (BR)

Feel me, Universal Music Group, 2008

SSiibbeerrrryy ww WWyyttwwóórrnniiNa tegorocznym HAJDPARK-u – przeglądzie tea-tralnym w Teatrze Wytwórnia w Warszawie w dniach 18-24 sierpnia – zostanie pokazanych kil-kanaście współczesnych i żywo reagujących naproblemy społeczne spektakli z całej Polski. Wie-czorami teatr zaprasza na pokazy slajdów (fotogra-fia i malarstwo). Jedną z autorek prezentowanychprac będzie Issa – wcześniej znana jako Jane Sibe-rry – lesbijska diva kojarzona z kanadyjską scenąqueer. Jej piosenki można. usłyszeć m.in. w seria-lach „The L World” oraz „Sześć stóp pod ziemią”.Szczegóły: www.myspace.com/hajdpark. (MZ)

Page 23: Replika 14 2008

TToommaasszz KKaammmmeell od jakiegoś czasu ma swoją sta-łą rubrykę na kobiecych stronach portalu Wirtual-na Polska. Jeden ze swoich felietonów, zatytuło-wany „Trzeba dyskryminować gejów”, prezenterpoświęcił sporom między działaczami ruchu LGBT.Kammel niewiele wie, nic nie rozumie, ale szybkodochodzi do błyskotliwych wniosków, że tu chodzitylko o kasę, po czym zaczyna dawać dobre rady,co należy zrobić. No cóż, wypada chyba podzięko-wać za zainteresowanie, po czym zacytować wpisjednego z internautów: „Więcej dobrego byś zro-bił, ujawniając się, dołączając do jednej z tych or-ganizacji i działając przeciw dyskryminacji”.

Tego nikt sie nie spodziewał. Tym większą sensa-cję wywołują plotki o nowym związku JJooddiiee FFooss--tteerr, której 15-letni związek z Cydney Bernard po-noć właśnie się zakończył. Jak twierdzą dobrze po-informowani, nową miłością aktorki jest scena-rzystka Cynthia Mort. A przecież nie minęło nawetpół roku od chwili, kiedy Jodie, odbierając w LosAngeles nagrodę im. Sherry Lansing, wypowie-działa słynne słowa uznane powszechnie za co-ming out: „Dziękuję mojej pięknej Cydney, którajest ze mną na dobre i na złe”. Zmiany w życiu Fos-ter wywołały różne reakcje, „Viva!” na przykład uz-nała, że mamy do czynienia z „kryzysem wiekuśredniego”. Nam się wydaje, że to raczej kolejnyprzykład na to, w jaki sposób coming out dodajeodwagi i zachęca do dalszych zmian w życiu.

Kalifornijski parlament przyjął wreszcie przepis,który umożliwia wzięcie ślubu osobom tej sa-mej płci, media donoszą więc o kolejnychgwiazdach gotowych zalegalizować swójzwiązek. Spore zamieszanie wywołał choćbyromans LLiinnddssaayy LLoohhaann z didżejką SamanthąRonson. Jednak ich małżeństwo to tylko spe-kulacje, o wiele bardziej pewny jest ślub EElllleennDDeeGGeenneerreess z PPoorrttiiąą DDee RRoossssii, który zapowie-działy same zainteresowane. Pierwsza LesbijkaAmeryki, jaką bez wątpienia jest obecnie Ellen,w swoim programie telewizyjnym zapropono-wała republikańskiemu kandydatowi na pre-zydenta, żeby poprowadził ją do ołtarza. JohnMcCain odmówił, nie powinno więc dziwić, że

DeGeneres poparła podczas kampanii BarackaObamę. Obamie chyba jednak podobnejpropozycji nie złożyła. A szkoda.

Małżeństwa osób tej samej płci w niektórychkrajach funkcjonują na tyle długo, że opróczgłośnych ślubów muszą pojawić się w końcurównież głośne rozwody. Pierwszy mamy jużza sobą, aktor MMaatttt LLuuccaass znany z kultowegoserialu „Mała Brytania” po osiemnastu miesią-cach rozstał się ze swoim mężem – KevinemMcGee. Eks-małżonkowie ogłosili, że rozstająsię w zgodzie. Nie pozostaje nic inne-go, jak pogratulować umiejętnoś-ci znalezienia się w sytu-acji i życzyć wszyst-kiego dobrego na no-wej drodze życia. Dlakażdego z osobna.

Ciągle głośno o DDoo--rroocciiee WWeellllmmaann. Sporomówiło się o jej „prze-języczeniu”, kiedy toLecha Kaczyńskiego naz-wała Lechem Wałęsą, alemiała też okazję wypowie-dzieć się w sprawach ge-jowsko-lesbijskich. Prezen-terka, zapytana przez „Ga-lę”, co by zrobiła, gdyby jejsyn okazał się homo-seksualistą, mówi:„Zmartwiłabym się.Co nie znaczy, żewyrzuciłabym go z domu i nie chciałabym znim rozmawiać”. Cóż za wielkoduszność! Chy-ba jednak nie taką odpowiedź spodziewaliśmysię usłyszeć od tegorocznej laureatki Hiacynta,nagrody przyznawanej osobom wspierającymruch LGBT w Polsce. Gdyby Wellman była bar-dziej konsekwentna, ewentualny homoseksu-alizm syna raczej by ją ucieszył, skoro w tymsamym wywiadzie deklaruje: „Nie zamierzamwyjątkowo kochać mojej synowej”. Może zzięciem pójdzie łatwiej?

MMaaggddaa FFeemmmmee jest w ciąży! Plotkarskie portaleprześcigają się w podawaniu szczegółów tego wy-darzenia, ponoć: „ciąża jest wynikiem zapłodnieniapozaustrojowego, termin porodu przewidziany jestza około 4 miesiące”, a dziecko będzie wychowy-wane przez piosenkarkę wspólnie z menedżerką iprzyjaciółką zarazem – Anną Komornicką. Obie pa-nie mają na swoim koncie nieudane małżeństwa,Femme z Michałem Wiśniewskim, a Komornicka zaktorem Zbigniewem Zamachowskim. Gdy rozpa-dał się drugi z nich, jako jedną z przyczyn rozwodupodawano niechęć młodej żony do posiadania po-

tomstwa. Obecnewydarzenia poka-zują, że prawdo-podobnie nie cho-dziło o zdeklaro-

waną niechęć domacierzyństwa, ale

brak odpowiedniegopartnera. A właściwie

partnerki.

O tej wypowiedzi sporomówiono, ale przypom-

nijmy raz jeszcze: stylistaTToommaasszz JJaaccyykkóóww stwierdził:„Jestem bardzo nietypo-wym gejem, ponieważ nie-nawidzę pedałów. W ogólenie utrzymuję kontaktów ze

środowiskiem homo-seksualnym, trak-tuję je wyłącznie

instrumentalnie – toznaczy wchodzę w nie wtedy, kiedy chcę się wy-ruchać. Tylko i wyłącznie. Natomiast nie przyjaź-nię się z gejami, nie chodzę na imprezy gejows-kie. Jestem absolutnie niezależną jednostkąaspołeczną”. Jacyków myśli, że jest taki wyjątko-wy, a tak naprawdę niczym nie różni się od wie-lu gejów i lesbijek, którzy żyjąc w homofobicznejkulturze, nienawidzą wszystkich dookoła, wszczególności siebie, a homoseksualizm reduku-ją tylko do seksu. Zamiast kolejnego botoksu za-lecamy solidną terapię.

23

Zatroskany Kammel

Jodie wierna literze „C”

Jedyny rozwodnik w wiosce

Kolejka do ślubu

Kolejna gafaWellman

Gotowe na macierzyństwo

Auto-homofobJacyków

Page 24: Replika 14 2008